Forum Brzeg on
Regulamin Kalendarz Szukaj Album Rejestracja Zaloguj

MegaExpert

Poprzedni temat :: Następny temat
Dyskusja o poezji.
Autor Wiadomość
Roztropek 


Wiek: 73
Dołączył: 11 Sie 2006

UP 345 / UP 162


Skąd: tutejszy

Wysłany: 2007-09-12, 18:45   Dyskusja o poezji.

Nie wiem, czy ten dział jest odpowiedni, ale spróbujemy. Dzisiaj w pociągu usłyszałem dyskusję dwóch młodych panienek , oto cytat „ ta Szymborska to zajebiste książki pisze”. Ręce, szczęka i inne części ciała natychmiast mi opadły, i nie o ten kontrowersyjny wyraz tym razem mi chodzi. To raczej dziewczyny z końcowej klasy liceum, i mimo to, że to słowo na z.. stało się wytrychem do wszelkich dyskusji to w tym wypadku świadczy wyłącznie o wielkim ubóstwie umysłowym dyskutantek. Poezja sięgnęła bruku, a poziom dyskusji nad twórczością noblistki przyprawia o zawrót głowy. Z drugiej strony nie mogły to być panienki z poprawczaka, bo tam o Szymborskiej raczej się nie dyskutuje.
0 UP 0 DOWN
 
Pan_Pasztet 



Wiek: 36
Dołączył: 10 Maj 2005

UP 1 / UP 0


Skąd: Brzeg :)

Wysłany: 2007-09-12, 18:55   

Roztropek, Przyznaję ci rację i chylę głowę ;) temat bardzo dobry... czasem sam idac ulica zastanawiam się nad tym co się dzieje z ludzmi...
traktują poezje jak jakies "gowno" a przeciez nie tylko szymborska ma wiele "DZIEL"
nie zapomne "kot w pustym mieszkaniu"

z drugiej strony bardziej odstawialbym jakas zawodowkę lub cos... bo np w Starym :D Prof. Wirga szybko by wytlumaczyla roznice ;)
0 UP 0 DOWN
 
smooth 
wyrwany z kontekstu


Zaproszone osoby: 2
Wiek: 42
Dołączył: 21 Wrz 2006

UP 35 / UP 7


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2007-09-12, 19:40   

Hmm moim skromnym zdaniem o ile nie przekierujemy tudzież rozszerzymy rozmowę / temat na przykład o "przekleństwa w prozie i poezji" to równie dobrze można by przesunąć temat pod problemy społeczne, no ale póki co niech będzie tu i narzuca kontekst przekleństw w rozmowie o poezji / prozie / literaturze a nie o jakichś tam "pierdach".

Co do wyżej zarysowanej sytuacji to:
- Po pierwsze zawsze mi sie zwoje mózgowe skręcają jak słyszę jakiekolwiek przekleństwa z ust dziewczyn (nie tylko młodych) i włącza mi się czerwone światło (tak samo jak w przypadku papierosów... zarówno papierosy jak i przekleństwa szpecą wizerunek kobiety... oczywiście chodzi tu o mój odbiór)
- Po drugie: (jak to mawia bliska mi osoba) "witki opadają do góry" jak jestem świadkiem sytuacji w której ma miejsce myślnik pierwszy "urozmaicony" o kontekst sztuki (czy to literatura, czy malarstwo.. ogólnie sztuka).

Mówienie o literaturze (sztuce) używając wulgaryzmów to jak słodzenie i jednocześnie solenie kawy / herbaty. Jako osoba wrażliwa na walory smakowe (podobnie jak walory językowe) cenie sobie w herbacie / kawie, nie tylko jej aromat ale również smak.

Myślę, że mamy tu do czynienia z efektami / mutacjami popularyzowania hip-hopu i podnoszenia go do rangi sztuki. Młodzież dla której dajmy na to poezja w swej czystej postaci była ciężka / nudna / smętna / nie o życiu / nie o sexie / nie o dupie marynie nagle stwierdzają że Szymborska jest cool i tylko przez to, że być może jakiś idol hip-hopowy niosący w swych tekstach głębokie przesłania i odwołujący się na przykład do autorów / tekstów poetyckich ... Szymborska nagle jest ziomem.

Tylko to co napisałem (fragment od "Myślę...") tak naprawdę należało by potraktować jako nadinterpretacje, albo próbę przekierowania rozmowy... bo tak naprawdę wyżej zarysowana sytuacja równie dobrze może być potraktowana jako zjawisko paradoksalnie pozytywne... ano dlatego, iż nagle okazuje się, ze grupy osób po których nie spodziewalibyśmy się zainteresowania literaturą sięgają po najważniejszych polskich pisarzy.. nagle okazuje się, że Ci którzy (domniemanie) nie mieli kogoś kto wskazał im piękno literatury zamiast tego pokazał "piękno" alkoholu czy też "piękno" rozrób domowych ... sięgają po literaturę piękną..

Ktoś powie, że bujam w obłokach, że tworze utopijne wizje.. odpowiem "zajebista" ..cóż to tylko słowo... a niejednokrotnie Ci najbardziej twórczy mieli opinie innych gdzieś...

No wyszło mi nieco ambiwalentne podejście.. ale w kontekście poezji pomijając brak szacunku do wielkich nazwisk.. wieszanie psów za używanie takich określeń było by dyskryminujące ..cóż można się pocieszać, że i ziomy lubią Szymborską..

Co innego dyskusja ogólna o ubóstwie słownym czy też używaniu wulgaryzmów.. tutaj miałbym nieco bardziej surowe podejście do tematu, choć nie koniecznie jednokierunkowe :)
0 UP 0 DOWN
 
Dalville 


Wiek: 33
Dołączył: 19 Gru 2006

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-09-12, 21:39   

No, a co wy się tak tych wulgaryzmów uczepiliście? Raz, że w odpowiednich ilościach są do strawienia nawet w literaturze-niech przykładem będzie Beckett czy Gombrowicz- a dwa, że problemem sugerowanym przez autora tematu jest nie język jakim posługują się licealiści, lecz raczej ich ignorancja.

Bo zdaje się, że jeżeli ktoś pisze lirykę to wydaje tomik poezji, a nie książkę =]
0 UP 0 DOWN
 
Radek W. 



Wiek: 49
Dołączył: 21 Wrz 2005

UP 5 / UP 1


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2007-09-12, 22:05   

Mnie to jakoś nie boli ani nie wstrząsa. Poezja, proza, dramat, to wszystko jest robione w języku a język jest żywym zwierzęciem i jest krwisty. Nie jest chyba to kwestia tego czy stosuje się wulgaryzmy czy nie ale jak, czy mądrze czy głupio. Mam kilka swoich ulubionych tekstów przynależących niewątpliwie do literatury w których występują wulgaryzmy. I wcale nie ma tego tak mało. A co dziewczyn w pociągu - dobrze że w ogóle czytają i jeszcze że czytaja poezję a że ekspresja mało parlamentarna, bywa. Od czasu kiedy okazało się że znaczna część p.Osłów nie wie kto to jest Norman Davies oraz od kiedy Minister Kultury chciał sie umówić z Wiesławem Szymborskim lub Józefem Czapskim (nie żyjącym od kilku lat) - uważam, że to ogromny sukces, kiedy ktoś czyta.
0 UP 0 DOWN
 
Dalville 


Wiek: 33
Dołączył: 19 Gru 2006

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-09-12, 23:54   

Skoro tematowi bliżej już do dyskusji o wulgaryzmach w literaturze, to sam coś dorzucę. Wulgaryzmy w literaturze pięknej są niezastąpione i występowały zawsze (skąd zdziwienie, że to niby od niedawna? W lit. staropolskiej mnóstwo jest przykładów, że nasi rodacy klęli na potęgę, a i słowotwórczo byli mocniejsi), bo przecież dotyka ona problemów, które dotyczą ogólnie człowieka, a nie tylko człowieka wykształconego czy kulturalnego- więc bohaterowie zdarzają się różni, a u takiego Becketta (że tak sobie pozwolę go cały czas przytaczać; aktualna fascynacja) to są najczęściej sami wykolejeńcy.No i oprócz tego, że mówią wulgarnie, to mówią też prosto- i to jest właśnie piękne, że trudne (tożsamościowe, egzystencjalne) problemy można przedstawić w taki sposób, że wcale nie trzeba stawiać nadbudowy słów; naprawdę, odpowiedni wulgaryzm w odpowiednim momencie wali po głowie mocniej, niż kunsztowna fraza.


Drugą sprawą jest już to, że w literaturze w każdej chwili musi istnieć jakieś tabu, oczywiście po to, żeby je można było złamać. Takie zadanie miały pełnić wulgaryzmy, ale urwała się skądś Masłowska, na stronach bohaterowie *urwami -i chyba głównie *urwami-miotają jak szewcy (Witkacego, Witkacego "Szewcy"!), no i tabu dawno złamane, nie ma czego łamać i tam gdzie wulgaryzm mógłby i powinien szokować już nie szokuje, czyli zabieg jest spalony w przedbiegach.
W każdym razie, o wiele lepszy wulgarny Beckett, Witkiewicz, Hłasko czy Kuczok, niż sypiący banałami Coelho =]
Ostatnio zmieniony przez Dalville 2007-09-13, 00:16, w całości zmieniany 2 razy  
0 UP 0 DOWN
 
smooth 
wyrwany z kontekstu


Zaproszone osoby: 2
Wiek: 42
Dołączył: 21 Wrz 2006

UP 35 / UP 7


Skąd: Brzeg

Wysłany: 2007-09-13, 00:53   

Dalville napisał/a:
naprawdę, odpowiedni wulgaryzm w odpowiednim momencie wali po głowie mocniej, niż kunsztowna fraza


W rzeczy samej...
Nie od dziś wiadomo, że przekleństwa są przesycone olbrzymią dawką emocji wobec czego kierowane do kogoś wyzwalają silne emocje, a stosowane jako środek przekazu pozwalają łatwą (krótką drogą) ubrać dany moment w odpowiednie emocje..
I tu współczucia ? dla przyszłych aktorów teatralnych nie potrafiących dobrze wymówić "r" :wink:
0 UP 0 DOWN
 
Natek 



Wiek: 37
Dołączyła: 04 Mar 2007

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-09-14, 22:13   

hmm... ja jednak w sytuacji opisanej przez Roztropka dostrzegam mimo wszystko cień nadziei ;) Też kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć podobne tramwajowe "dyskusje", ale za każdym razem patrzę na to z optymizmem - bo, pomijając całe ubóstwo wypowiedzi, jej sednem jest to, że dziewczynie "coś" się w twórczości Szymborskiej spodobało :P , i może nie potrafi wyrazić tego w bardziej wyszukany sposób, może nawet sama dokładnie nie wie czym jest to "coś", ale niewątpliwie wzbudza to w niej jakieś emocje i przynajmniej próbuje podzielić się tym z drugą osobą :)
A czy w czasach techno, hip-hopu i lektur na DVD sam fakt, że młodzież sięga jednak po poezję, prozę klasyków, oraz że literatura czy ogólniej pojęta sztuka wzbudza w nich entuzjazm, nie jest już samo w sobie krzepiące? :wink:
Może jestem mało wymagająca, ale ja na prawdę widzę w tym szansę - przecież kiedyś bywało tak, że w grupie rówieśników wogóle "nie wypadało" rozmawiać o czymkolwiek co kojarzyłoby się ze szkołą, chyba, że było to absolutnie niezbędne np. przy odpisywaniu od kolegi zadania domowego ;) To, że teraz przestają się wstydzić znajomości literatury jest już postępem :mrgreen:

"Always look on the bright side od life" ;)
0 UP 0 DOWN
 
Dalville 


Wiek: 33
Dołączył: 19 Gru 2006

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-09-15, 10:17   

Czy to jest krzepiące? Jeżeli to tylko kwestia mody, to raczej nie jest. Od jakiegoś czasu egzystencjalizm znów na tapecie, książki Sartre'a czy czasem nawet Heideggera to chyba tylko w latach 60' tak szybko przechodziły z rąk do rąk. Pytanie tylko, ile kto z tego wyniósł, i ile w tym rzeczywistego zainteresowania a ile kokieterii.

Także mnie zupełnie nie przeraża to, że się teraz dużo nie czyta, bo nie każdy musi to lubić. Gorzej już jest (przykład z życia), kiedy ktoś w liceum i w klasie humanistycznej zastanawia się, ile dramatu w "Hamlecie"...=]
0 UP 0 DOWN
 
Bochen 


Wiek: 33
Dołączył: 18 Mar 2006

UP 0 / UP 0



Wysłany: 2007-09-18, 14:55   

pasztet007 napisał/a:
"kot w pustym mieszkaniu"


Też tego nie zapomnę, A to, że staosunek moich równieśników jest taki a nie inny, cóż poradzić
Ostatnio zmieniony przez Bochen 2007-09-18, 14:55, w całości zmieniany 1 raz  
0 UP 0 DOWN
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Zobacz posty nieprzeczytane

Skocz do:  

Tagi tematu: dyskusja, poezji


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template BMan1Blue v 0.6 modified by Nasedo
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 28
Nasze Serwisy:









Informator Miejski:

  • Katalog Firm w Brzegu