Rozmowa z Wojciechem Łopusiewiczem

Czy niedawny start na mistrzostwach Europy juniorów to Twój największy dotychczasowy sukces sportowy?
Tak, z pewnością największy, bowiem pierwszy raz wywalczyłem medal w konkurencji indywidualnej. Przed rokiem startowałem już w mistrzostwach Europy juniorów we Wrocławiu i zdobyłem tam dwa medale razem z drużyną. To było srebro w drużynowych testach siły i brąz w konkurencji technik specjalnych. Tym razem zawody odbyły się w hiszpańskiej miejscowości Benidorm i we wszystkich startach uzbierałem aż cztery medale. Wśród nich były dwa za tytuł mistrza Europy w drużynowych walkach i drużynowych układach oraz dwa za trzecie miejsce w drużynowych technikach specjalnych oraz w walkach indywidualnych.

Który z tych krążków jest dla Ciebie najcenniejszy?
Oczywiście brązowy medal zdobyty w walkach indywidualnych, na niego musiałem zapracować sam, a to przynosi większą satysfakcję.

Czy droga do tego indywidualnego medalu była trudna?
Na poziomie mistrzostw Europy nie ma słabych przeciwników, ...

Rozmowa z Wojciechem Wojciechowskim

Co Klub Sportowy Piast ma w planach na ten rok?
Jeżeli chodzi o organizację imprez sportowych, to odbędą się te, które są każdego roku. Będą więc cztery ogólnodostępne turnieje, w których każdego roku oprócz brzeżan startują zawodnicy z zaprzyjaźnionych miast, takich jak Opole, Wrocław, Kłodzko, Namysłów i Niemodlin. Te turnieje odbędą się w maju, czerwcu, lipcu i we wrześniu i będą podzielone na kilka kategorii wiekowych. Ponadto, dwa razy w roku rozgrywamy mecze między naszym klubem, a klubem z Kłodzka. Jeden mecz odbywa się na naszym obiekcie, a drugi w Kłodzku i gra w nich po 15 zawodników. W klubie prowadzimy też szkółkę dla dzieci, dla których także organizujemy trzy turnieje w ciągu roku. Te zawody są głównie dla dzieci ze szkółki, ale jest też możliwość gry, dla tych, którzy u nas się nie szkolą. To wszystko to są sztywno ustalone, kalendarzowe imprezy. Oprócz tego odbywają się wewnętrzne turnieje ...

Rozmowa z Wojciechem Milewskim

Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z tenisem?
Mój pierwszy kontakt z tą dyscypliną miał miejsce, kiedy miałem pięć lat. Mój ojciec pracował wówczas w szkole numer 8, gdzie z resztą nadal pracuje. W szkole brzeski klub tenisowy – Piast wynajmował halę na treningi, miałem okazję ich obserwować podczas zajęć i bardzo mi się to spodobało. Przez jakiś czas tylko się temu przyglądałem, ale już jako sześciolatek sam chwyciłem za rakietę i rozpocząłem naukę gry. Moim pierwszym trenerem był nieżyjący już Pan Tadeusz Iwańciów, poza tym uczył mnie również ojciec.

Wywodzisz się z bardzo sportowej rodziny.
Tak, to prawda. Mama grała w koszykówkę z dużym powodzeniem, a tato uprawiał kilka dyscyplin, takich jak dżudo, siatkówkę, czy pływanie, a później był trenerem siatkówki. Moja siostra, podobnie jak ja, grała w tenisa, ale choroba przerwała jej dobrze zapowiadającą się karierę. Jednak to, że moja rodzina była mocno związana ...