NTO sprawdziła, jak z angielskim radzi sobie piątka opolskich kandydatów do Parlamentu Europejskiego: Danuta Jazłowiecka, Sandra Lewandowska, Apolonia Klepacz, Stanisław Rakoczy, Sławomir Kłosowski.
Cały tekst i film na NTO
Co o tym sądzicie? Czy osoby, które nie znają języków obcych powinny "pchać się na salony"? Czy będą nas godnie reprezentować bez znajomości angielskiego, niemieckiego, francuskiego czy hiszpańskiego?
Osobiście uważam, że oprócz wysokiej kultury osobistej, kreatywności, zaangażowania, które są niezbędne na europejskiej scenie, kandydaci powinni choć ten jeden język obcy znać, najlepiej jeden z tych czterech, które wcześniej wymieniłem. Bo jak inaczej być partnerem w rozmowie z innymi politykami starego kontynentu?