Co prawda Bursztynowy Anioł nie jest Brzeżanką, ale ten stan może wkrótce ulec zmianie ;). Zamieszczam jeden z jej pierwszych wierszy, jaki mi dane było poznać - od tamtej pory minął zaledwie rok z okładem, a jej poezja nabierała coraz większego wiatru w żagle... Póki co:
:: ...Bursztynowy Anioł...
wielkie morze czarnych
pereł
wytopionych w otchłaniach
zimnych piekieł
zzieleniałe zabki zimy
sciskane w zniszczonych
dłoniach niebios
na skraju lasu czekał
zatopiony w bursztynie
Anioł
ktoś go pochował, bo
nie wiedział co z nim
zrobić
zakrwawione opuszki
palców
i skostniałe strugi
deszczy
gdzieś w głębi duszy
skrycie zaplamione
anielskie stajnie
zmysłów
ktoś się schował w garderobie
przymierzył perukę
z marnej melodii
lodowych okruchów
a Anioł wciąż czekał
...