Laura i Filon. (znalazłem w szufladzie hehe)
Schowani pod zimną jak kość ścianą,
przesiąknięci kwaśnym deszczem,
I przykryci socjalistycznym murem.
Laura i Filon.
Objęci pożółkłym, niewidzialnym sznurem,
Czekając - płakali,
I nikt na Laurę nie zwrócił uwagi,
A Filona już jawor nie szukał w oddali,
Laura i Filon
Oni! - Tak, już na zawsze dla siebie,
Teraz, Ty, Boże, potęgo!
Powiedz! Czy było im jak w niebie?
Laura i Filon.
__________________________________________
Dzięki tobie
Dzięki tobie żyję,
Dzięki tobie tęsknie,
Dzięki tobie cierpię.
Jestem jak anioł ze złamanym skrzydłem.
Złapano mą duszę za ramię,
Choć nie nalegano,
Jestem w sidle.
Cóż począć, żałośniku młody,
Gdy szum planet ciągnie dalej i dalej,
Idę za tym dźwiękiem lat sporo,
I nie widziałem jeszcze
Pieśni,
Tańców
I zielonych karet.