Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Ogłoszenia i wypowiedzi - Harcerstwo w dobie nałogów

Wozu - 2007-04-24, 14:14
Temat postu: Harcerstwo w dobie nałogów
Co raz częściej spotykam sie z sytuacją gdzie dowiaduje się o coraz młodszych osobach popijających alkohol w dużych ilościach, popalających papierosy czy eksperymentujących z narkotykami - Co z nami jest nie tak, co nas popycha do tych decyzji ???
kubut - 2007-04-24, 14:21

Może szpan? Poprostu pewnie niektórzy chcą się dowartosciować... Ale wg. mnie to nie jest najlepszy sposób...
Wozu - 2007-04-24, 14:24

Nie rozumiem tylko dla czego akurat te najgorsze rzeczy sa powodem do szpanu ??
jadore - 2007-04-24, 14:33

Wozu, a co to wszystko ma wspólnego z tematem, który napisałeś? Czy zauważasz takie zachowania wśród harcerzy? Nie rozumiem, mógłbyś to jakoś rozwinąć do tematu? :)
Poza tym chyba zawsze tak było, młodzież kiedy jest w pewnym wieku zaczyna eksperymentować z używkami, niektórzy z tego wychodzą, inni nie - nie wiem dlaczego tak się dzieje...

Wozu - 2007-04-24, 14:55

Masz racje mało to sprecyzowane. Chodzi mi o to żeby wypowiedzieli sie harcerze, którzy jakby nie patrzeć nie sięgnęli po używki, a przecież są narażeni na te same pokusy co ich rówieśnicy którzy to robią
Sawka - 2007-04-24, 16:17

Wozu napisał/a:
Co z nami jest nie tak, co nas popycha do tych decyzji ???


A bo ja wiem :shock: Trudno mi jest się wypowiadać, bo sama nie korzystam z powyższych używek

Ale tak z pozycji biernego obserwatora myślę, że to chyba presja otoczenia, widać dla niektórych trudne jest np. niepalenie, gdy inni palą, czy niepicie gdy inni piją. Albo z głupoty. Czystej głupoty, dla szpanu .... :roll:

Maga - 2007-04-24, 17:06

Ja wam powiem jak to jest:
Po prostu koleżanki mówią: "Jak to możliwe, że jeszcze nigdy nie piłaś/paliłaś/ćpałaś?? Zaraz Ci pokażemy jak to się robi"
A co zrobi ktoś, komu bardzo zależy na znajomości z takimi ludźmi, kiedy się boi, że jeśli nie będzie taki jak oni, to go nie będą lubić?
Nie będę ukrywać, że ja sama na wycieczce szkolnej w 1. klasie gimnazjum w taki sposób próbowałam palenia papierosów, bo sądziłam, że jak nie spróbuję, to mnie "bardzo dorosłe" koleżanki przestaną lubić. Poza tym chciałam się poczuć dorosła jak one.
Nie żałuję, że próbowałam. Skończyło się tak szybko jak zaczęło, w paleniu nie widzę żadnej przyjemności tylko smród.
Nie boję się tego publicznie pisać, bo moi rodzice wiedzą o tych moich wybrykach i są dumni, że już tego nie robię. Moja mama mi powiedziała, że woli, żebym spróbowała, żeby wiedzieć, czy jest w tym coś super.
Tak samo było z alkoholem.
Wiem, że nie ma w tym nic fajnego. Uważam, że niektórych rzeczy trzeba spróbować, żeby wiedzieć, czy warto ich używać. Ja już wiem że nie :)
Tu chodzi również o to, że jak wiadomo "zakazany owoc smakuje najlepiej", ale czy tak jest? Nie :)
Życie bez nałogów jest lepsze, ale nie żałuje, że próbowałam tych używek. Z natury rzadko wierzę na słowo, musiałam się przekonać, alby uwierzyć, że na prawdę nic nie tracę, a wiele zyskuję :)
Nie jest mi teraz głupio odmówić na imprezie, kiedy ktoś częstuje, a znajomi szanują moją decyzję. W końcu to moja sprawa. No, i nie podlegam presji otoczenia :>

Włóczykij - 2007-04-24, 17:23

Najlepiej dla wszystkich będzie jak pojęcia wiary nie będą rozciągać "na słowo". Ja nie muszę palić, żeby być number 1, tak samo z alkoholem. Jeśli nie chcę, to nie spróbuję, a jak komuś to nie przypadnie do gustu, to jego problem. Skoro każdy ma swoje życie, to po co mamy je uzależniać od słowa innych? Nie uważam, żeby dobre było próbowanie "na próbę", bo jak Ziomku Ci się to spodoba i zapragniesz dalej sobie podpalać, czy pić w większych ilościach? Czy Twoja mama nadal będzie uważała, że dobrze zrobiłaś próbując? Nie sądzę...
Gosia - 2007-04-24, 17:27

ja wiem czy to taki szpan? Jak ktoś daje sobą manipulowac i pali bo cała ekipa jara i sie boi że wyleci z paczki bo jest tzw frajerem i nie zapali czy nie łyknie. Masakra żal mi takich ludzi... ale mają swój rozum i wiedzą co robią!

Wozu napisał/a:
Nie rozumiem tylko dla czego akurat te najgorsze rzeczy sa powodem do szpanu ??


A najorsze, bo przeciez zakazane najlepiej smakuje, czyż nie?

tylko ja wiem czy fajki sa takie suuuper? myśle, że nie i jeszcze śmierdzą :x

Maga - 2007-04-24, 17:50

No opisałam tylko swój przypadek. Jak ja zrobiłam.
Jak napisałeś, każdy ma swój rozum, więc i jak nie zrobiłam niczego, bo mi kazali, tylko dlatego, że chciałam. Z wiekiem się ponoć mądrzeje. Ja już zaspokoiłam moją ciekawość używkami i nie zamierzam pogłębiać tychże tematów.
Co by było gdyby mi się jednak spodobało?
Otóż prosta odpowiedź - pewnie chodziłabym za winkiel na przerwach i w weekendy leżałabym zalana w jakimś rowie. Kiedy ja próbowałam używek, to nie sama - z koleżanką. Ona pali już kilka lat, ja nie. Nie ma sensu gdybanie. Ważne jak jest.
Nie ma potrzeby oceniania kogoś, za coś, co zrobił kilka lat temu. Przez pewne czynniki, które tutaj przemilczę ukształtowały mi się takie, a nie inne poglądy, całkowicie odmienne od tych sprzed jeszcze kilku miesięcy.
PS. Chyba Twoja wypowiedź nie jest całkowicie do mnie kierowana, co? bo jeśli tak, to chyba trochę moje słowa przeinaczasz.

Poza tym inaczej myśli człowiek z gimnazjum, a inaczej w liceum.
Czasami wstydzę się tego, co jeszcze niedawno robiłam, ale nie ma sensu rozpatrywanie i myślenie nad tym, co by mogło być, gdybym postąpiła inaczej. Przecież i tak tego już nie zmienię.

A co to rodziców, to ja nie mam przed nimi tajemnic w takich kwestiach, bo nic nie umknie ich uwadze... Swoją drogą... Młodzież zwykła uważać rodziców za tępaków, sądząc, że oni o niczym nie wiedzą...

Wozu - 2007-04-24, 18:30

Tu muszę przyznać nieco racji Ziomkowi :P są ludzie którzy potrzebują zaspokoić swoją ciekawość i na tym sie kończy ich przygoda z alkoholem fajkami czy narkotykami - ja tez kiedyś do takowych należałem. Jednakże skoro był tu poruszony temat wiary to pamiętajcie słowa Jezusa "błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli". A z innej beczki patrząc z roli instruktora wychowawcy czasem wydaje mi sie ze nasza walka jako harcerzy o czystość umysłu i ciała jest walką z wiatrakami i jesteśmy swojego rodzaju pięknoduchami idealistami z których wielu ludzi szydzi
piotrek5138 - 2007-04-24, 20:38

moim zdaniem jest to sprubowanie byc dorosłyb i chcą pokazac ze są starsi a narkotyki to są poprostu koledzy ze złych ulic i oni ich wszystkich namawiają a ci co rodzice niepozwalają i niedają pieniedzy to zaczynają własnie brac
Gosia - 2007-04-24, 21:17

nie kierowałam tych słów do Ciebie... ta Ziomek ma duzo racji i sie zgadzam z nią bo wie co i jak spróbowała bo chciała tak jak ja nikt mi nie kazał zwykła ciekawośc spróbowanie zegoś innego, nowego ale naszczęście długo nie przystałam przy tym i jest mi z tym dobrze. Znajomi szanuja to ze nie pale nie pije nałogowo i do niczego czywiście nie namawiają :wink: a z tym żę gimnazjalista myśli inaczej niż licealista to ja wieeem :P
Maga - 2007-04-24, 21:20

Ekhm.. no wiesz... ja pisałam do Włóczykija :P (no wiesz.. było z rodzaju męskim xD)
Ale dobrze, że Ty też przedstawiasz swój punkt widzenia :P

Gosia - 2007-04-24, 21:25

heheheheheheheh spoko nastepnym razem przeczytam dokładniej :wink:
jadore - 2007-04-24, 21:51

No właśnie, ale czy uważacie, że przynależność do takich organizacji jak harcerstwo, które kieruje się zdrowymi zasadami, może młodzież ustrzec przez używkami, może też wyrobić w nich własne zdanie i nie poddawanie się presji otoczenia?
Przyznam szczerze, że do harcerstwa należałam bardzo krótko - prawie wcale, a mimo to palić zaczęłam mając lat około 20-stu, zresztą nie było to palenie tylko podpalanie i szybko się skończyło, narkotyków nie spróbowałam i jakoś mnie nie ciągnie, a co do picia alkoholu, to też będąc nastolatką nie piłam. Nie wiem czy jest to kwestia wychowania, czy charakteru?

Sawka - 2007-04-25, 16:42

jadore napisał/a:
Nie wiem czy jest to kwestia wychowania, czy charakteru


I tego i tego (pomijając to, że charakter człowieka też częściowo zależy od wychowania :wink: )

Bo jeśli wychowania....to nie mam pojęcia w czym tkwi szkopuł... chyba muszę spytać mojej mamy.. albo przeanalizować dokładnie moje dzieciństwo :wink:

Tak przy okazji... dzieci często biorą przykład palenia z rodziców ("Oni palą to dlaczego ja nie mogę?" )

jadore napisał/a:
czy uważacie, że przynależność do takich organizacji jak harcerstwo, które kieruje się zdrowymi zasadami, może młodzież ustrzec przez używkami, może też wyrobić w nich własne zdanie i nie poddawanie się presji otoczenia?


Dokładnie. Czując przynależność do większej grupy, która nie stosuje używek, (a czasem nimi pogardza) kto mądry by się skusił na jakiś wyskok ? :wink:

Wozu - 2007-04-26, 00:09

Ja zastanawiam sie czy to przypadkiem nie jest kwestia tego ze rodzice za mało uwagi poświęcają swoim pociechom ( jedni bo muszą gonić za zarobkiem a drodzy bo pieniądze są dla nich najważniejsze ) i ci oto młodzi ludzie szukają akceptacji i dowartościowania - tylko nie tam gdzie trzeba
smooth - 2007-04-26, 09:30

Wozu napisał/a:
tylko nie tam gdzie trzeba


No, ale właśnie przecież temat w kontekście harcerstwa jest rozpatrywany. Co innego mówić ogólnie o młodzieży i ich ucieczkach do narkotyków, alkoholu czy też innych używek. Tymczasem czy harcerstwo nie może być dowartościowujące ?
Myślę, że w pewnym sensie może być, zwłaszcza dla osób, które szukają siebie właśnie w tych rejonach.
Niestety jest to kwestia określonego wieku kiedy osoby młode naturalnie cieszą się z organizowanych dla nich zajęć i żywiołowo biorą w nich udział.
W miarę wieku następuje podział na tych, którzy przejmują role osób organizujących czas i tych, którym czas będzie organizowany przez używki.
Oczywiście tak nakreślony dualizm jest mocno ograniczający i nieprawdziwy - bo odejście od harcerstwa wcale nie musi oznaczać ucieczki w świat używek.
Sprawa tak naprawdę sprowadza się do grona harcerzy i zastanawiam się dlaczego żaden z nich się w tym temacie nie wypowiedział ?
Czy ktoś z Was młodych harcerzy (aktualnych) jest na takim etapie, gdzie o dominacje walczy świat rówieśników oferujących używki i świat wartości harcerskich ?
A może łączycie oba te światy ?
Myślę, że mówimy tu raczej o osobach młodych poniżej 18 roku, życia wszak dojrzałość powinna raczej przynieść wyważony światopogląd w którym znajdzie się miejsce na te codzienne używki takie jak alkohol.
Kwestia druga – papierosy.
Jaki jest Was – starszych harcerzy stosunek do tej używki. A może ktoś z Was pali ?

alferx - 2007-04-26, 09:58

Wozu napisał/a:
Ja zastanawiam sie czy to przypadkiem nie jest kwestia tego ze rodzice za mało uwagi poświęcają swoim pociechom


To jest jedna strona a druga to jakby znieczulica\ciche przyzwolenie społeczeństwa.

Nie wyobrażam sobie jeszcze naście lat temu, aby dzieciak z fajką szedł swobodnie ulicą, a do knajp wpuszczano nieletnich. Oczywiście co działo się na prywatkach to już indywidualna sprawa (bo nie zaprzeczam, że za tamtych czasów wszyscy byli święci) ale jeżeli chodzi o miejsca publiczne to nie było zlituj.
Teraz niestety sklepy, lokale patrzą tylko na zysk. Sklepowa nie powie rodzicowi, że ich dziecko kupuje u niej fajki bo straci klienta. Palacz = klient i nie ważny jest wiek (pomimo tabliczek i przepisów).

Wozu - 2007-04-26, 16:20

smooth napisał/a:
Sprawa tak naprawdę sprowadza się do grona harcerzy i zastanawiam się dlaczego żaden z nich się w tym temacie nie wypowiedział ?
Z tego co widzę to 4 młodych sie wypowiedziała z tego 2 na pewno jest harcerzami. A odnośnie starszych to chyba ja sie mogę wypowiedzieć oczywiście mówiąc tylko o sobie. jak już wcześniej wspominałem miałem swoje próby z alkoholem, fajkami czy nawet narkotykami ale były raczej ona kryzysem, czy raczej brakiem autorytetów i poszukiwaniem czegoś, niż chęcią zabłyśnięcia w grupie gdyż miały one miejsce między 18 - 20 rokiem życia. I nie zaprzeczam ze była to głupota
Maga - 2007-04-26, 18:39

Wozu napisał/a:
Z tego co widzę to 4 młodych sie wypowiedziała z tego 2 na pewno jest harcerzami.

No... ja byłam z Czarnej 13 swego czasu... Przełom podstawówki i gimnazjum. Dlatego tutaj napisałam :)

Gosia - 2007-05-01, 13:08

smooth napisał/a:
Sprawa tak naprawdę sprowadza się do grona harcerzy i zastanawiam się dlaczego żaden z nich się w tym temacie nie wypowiedział ?


Na wstępie miałam napisac "Uwaga jestem harcerką"?

alferx napisał/a:
Nie wyobrażam sobie jeszcze naście lat temu, aby dzieciak z fajką szedł swobodnie ulicą, a do knajp wpuszczano nieletnich.


Naście lat temu były inne czasy... a teraz jest całkiem inaczej. I chyba faktycznie najgorszy jest brak zainteresowania ze strony rodziców, opiekunów czy poprotu dorosłych. A teraz liczy sie pieniądz a nie jakis szczeniak który pruboje zabłysnąc poprzez alkohol, fajki czy narkotyki...

Wozu - 2007-05-01, 15:07

Gosia napisał/a:
A teraz liczy sie pieniądz a nie jakis szczeniak który pruboje zabłysnąc poprzez alkohol, fajki czy narkotyki...
no tak jedni lecą za pieniędzmi bo ciągle im mało inni leca za pieniędzmi bo musi im starczyć od 1 do 1
smooth - 2007-05-01, 21:15

Gosia napisał/a:
Na wstępie miałam napisac "Uwaga jestem harcerką"?


A czemu nie :-P

Poza tym sprawa papierosów.. Twój avatar jest bardzo sugestywny..
Dla wielu młodych o nie ukształtowanym światopoglądzie autorytetem może być np. postać Boba Marleya i wszystko co się z nim kojarzy.. trochę to brzmi może jak czepianie ..ale jestem gotów pomyśleć, że właśnie dla Ciebie wizerunek kogoś przypalającego jest very O.K.

Wozu - 2007-05-01, 23:47

smooth napisał/a:
Dla wielu młodych o nie ukształtowanym światopoglądzie autorytetem może być np. postać Boba Marleya i wszystko co się z nim kojarzy..
Smooth jeżeli chodzi o Boba Marleya to sie z tobą nie zgodzę to że kojarzy sie on wyłącznie z tym że palił trawke i był za jej legalizacją to tak jakby powiedzieć że harcerz to kojarzy sie z tym zenie pije i nie pali a przecież wiemy ze to nie tylko to jest coś więcej w harcerzach. Młodzi ludzie którzy uznają Marleya za autorytet wiedzą ze to nie tylko facet co jarał skręty proponuje króciutką lekturę na jego temat http://pl.wikipedia.org/wiki/Bob_Marley :P
smooth - 2007-05-02, 09:00

Wozu, chodziło mi konkretnie o avatar i pierwsze z nim skojarzenie.. bo postać Marleya również znam od tej lepszej strony, ale dziękuje za linka :wink:
Wozu - 2007-05-02, 09:44

:D Ciesze sie ale musisz przyznać ze pierwsze skojarzenie nie zawsze jest najlepsze
smooth - 2007-05-02, 11:26

Hi hi, no tak, ale uważasz, że takie stwierdzenie faktu wpłynie na jego charakter ?
Nie !! Na tym polega natura pierwszego skojarzenia. Samo skojarzenie się pojawia jako reakcja na określony bodziec i jedyne co możemy zrobić (mając świadomość, że takie jest właśnie pierwsze skojarzenie) to uniknąć źródła jego powstania, które w tym przypadku jest avatarem z palącym Bobem. Skoro młodzi ludzie widzą w Bobie nie tylko faceta co jarał skręta to dlaczego na przykład w avatarze, o który tu się rozchodzi nie istnieje wizerunek.. po prostu Boba uśmiechniętego, albo Boba głaskającego zwierzątko itp itd..
Niestety nasze konsumenckie umysły bardzo łatwo reagują na symbole, słowa i obrazy klucze, bardzo łatwo ulegają ich wpływom.

Wozu - 2007-05-02, 12:57

smooth napisał/a:
Skoro młodzi ludzie widzą w Bobie nie tylko faceta co jarał skręta to dlaczego na przykład w avatarze, o który tu się rozchodzi nie istnieje wizerunek.. po prostu Boba uśmiechniętego, albo Boba głaskającego zwierzątko itp itd..
A przepraszam cie widziałeś jakieś zięcie Boba nie jarającego :D jest ich naprawdę nie wiele a to dla tego że propagował legalizacje trawki :? no cóż nie zawsze nawet autorytety robią co najmadrzejsze
magda.tes - 2007-05-02, 13:02

Wozu napisał/a:
A przepraszam cie widziałeś jakieś zięcie Boba nie jarającego jest ich naprawdę nie wiele


Ja widziałam i jest ich wieeele :) A tak pozatym to czy nie robicie małego :offtopic: 'u ?
I na dodatek moderator, ten który najbardziej pilnuje porządku co do off topiców, w tym uczestniczy... no wstyd :D

Gosia - 2007-05-02, 15:00

a wy co tak siedliście na mój av? Marley jak Marley człowiek jak każdy inny a robicie jakieś halo w okół jego osoby... Jarał bo lubiał i dlatego raczej zna sie go z tej strony a nie innej. A co do zdjęc to sie chyba raczej nie zgodze raczej bym powiedziała że jest bardzo dużo zdjec Boba nie jarającego a ludzie poprostu już sobie wyrobili wizerunek i tak juz zostało. Boba Marleya można porównac do Kurta Cobaina bo obaj sobie wyrobili wizerunek jeden że tylko jara a drugi że sie nacpał i strzelił sobie w głowe co prawdą nie jest.
To tyle a żeby nie robic off topa posłuchajmy magda.tes, i wrócmy do tematu :wink:

smooth - 2007-05-02, 15:00

magda.tes myślę, że bardziej Twoja wypowiedz miała charakter offtopica bo od kiedy rozmowa o autorytetach młodych ludzi w tym także harcerzy i ich wpływie na nałogi zważywszy na temat dyskusji jest offtopicem ?

Wozu napisał/a:
A przepraszam cie widziałeś jakieś zięcie Boba nie jarającego


I właśnie to uzasadnia moją postawe w tej wymianie zdań i podkreśla moja negacje do wzorowaniu się na kimś kto nie tyle pali marihuane, a jest za jej legalizacją.

Gosia - 2007-05-02, 15:30

nie jest, tylko był za legalizacją... a teraz jest dużo ludzi za legalizacją i nie wiem dlaczego akurat siedli na Boba, może dlatego że mówił co myślał? robił co chciał? mi by nie przeszkadzało gdyby zalegalizowali marihuane mam swój rozum i sie nim kieruje.
Garfield - 2007-05-02, 15:40

Hm.. Nie wiem dokładnie, ale czy Gosia faktycznie wzoruje się na postępowaniu niezapomnianego Boba ? Wydaje mi się, że poprostu lubi jego muzyke, a zdjęcie w avatarze jest wyjątkowo udane.. Gosia jak cuś to mnie popraw!
Ja uwarzam, ze harcerstwo jest jedną z lepszych drog na pozbycie się chęci do nalogow. Ale to nie wyglada tak, ze spotykamy sie w sobote, siadamy na pienkach i druzynowy krzyczy: "jestesmy harcerzami! niech mi sie ktos odwazy zapalic!" :)
Harcerstwo pomaga.
A to czy 'dzieci' (chodzi mi tu osoby w wieku ok 12-16 lat) palą, to chyba zalezy od tego co mają w mózgu. Trzeba mieć poprostu szczęście, albo kogoś/coś kto/co nam pomorze. Dajmy tu przykład harcerstwa. :)
To koniec mych wypocin.

Gosia - 2007-05-02, 17:11

no dokładnie Ci którzy mnie znają wiedzą doskonale czy sie na nim wzoruje czy też nie :wink:
Garfield napisał/a:
lubi jego muzyke, a zdjęcie w avatarze jest wyjątkowo udane

fakt lubie a zdjęcie w av jest naprawde fajne

ta, harcerstwo jest tym czymś co pomaga... moze nie samo to harc. a harcerze Ci ludzie są naprawde inni. heh moze dziwnie to zabrzmi ale gdyby co poniektórzy harcerze [nie bede ich wymieniała bo to sęsu nie ma] moje życie potoczyło by sie w całkiem innym kierunku, w złym kierunku, poprostu pomogli mi wypłynąc na powieszchnie... Teraz juz wiem - Umieram bez nich. :wink:

Wozu - 2007-05-02, 18:19

Podsumowując temat harcerstwo istniejące od 96 licząc od daty symbolicznej przetrwało już wiele i zrzeszyło na krótszy bądź dłuższy czas miliony ludzi przez okres swego istnienia. myślę ze obecna doba nałogów jest kolejnym wezwaniem do walki i pracy harcerskiej wiec my harcerze musimy robić wszystko by wciągnąć w swoje środowisko jak największa liczbę młodych nie tylko po to by przetrwać ale także by ratować ich przed nimi samymi
smooth - 2007-05-03, 14:04

To może ja wplotę element alkoholu w dyskusje, ale tak troszkę od drugiej strony .. mówiąc żartem "ktoś musi pic aby inni mogli być trzeźwi.. a idąc dalej - ktoś musi przez picie wpadać w tarapaty aby inni mogli go ratować i tak oto prasa pisze :

Harcerz wyciągnął mężczyznę ze studni
27-letni mieszkaniec Jedlicza zawdzięcza życie instruktorowi 41. Rzeszowskiej Drużyny Harcerskiej. Mężczyzna wpadł do studni, nieprzytomnego wyciągnęli go stamtąd harcerze.
Więcej

Hazel - 2007-06-02, 19:44

Coraz mniej takich osób. Nałogi są, zawsze były i będą, tym lepiej dla harcerza - może przezwyciężać samego siebie i dawać sobie powód do dalszej drogi w harcerstwie. Bądź co bądź - coraz więcej wyznawców rzekomego jedenastego prawa.
LiscLisc - 2007-06-23, 20:27

Ja chodziłem do harcerstwa, jak było hallowen to bylismy w ratuszu tam na dole. Drużynowy obchodził urodziny to koledzy przyboczni browara kupili i se pili, a nam kazali kłaśc sie spać. :x
smooth - 2007-06-24, 09:05

LiscLisc napisał/a:
Ja chodziłem do harcerstwa, jak było hallowen to bylismy w ratuszu tam na dole. Drużynowy obchodził urodziny to koledzy przyboczni browara kupili i se pili, a nam kazali kłaśc sie spać.


To tylko dowodzi, że zawsze się znajdą jakieś czarne owce w stadzie .... no a jak wiadomo negatywna reklama jest znacznie silniejsza od zachwalania !

LiscLisc - 2007-06-24, 16:30

Owszem są i dobrzy harcerze, pomocni innym, ale ja z takimi się nei spotkałem.
Krzysieq - 2008-03-27, 15:50

Doszedłem do wniosku, że harcerstwo jest organizacją paramilitarną, która jest synonimem wielkiej obłudy. Jak to jest, iż dzieci, które mają w avatarze 'Anarchię' należą do harcestwa?
Jak to jest, że na obozach harcerskich głównie się spożywa alkohol, a większośc harcerzy pali tytoń? :)
Generał Baden Powell się w grobie przewraca. Owszem, harcerstwo propaguje świetne idee, ale trzeba zadać sobie pytanie, czy jest to efektywne?

Czuwaj, wiaro! :)

Witek - 2008-03-27, 18:02

Generał Baden Powell się w grobie przewraca.

Ten generał był przedstawicielem skautingu, nie harcerstwa.
W prawie skautowym nie ma mowy o piciu, czy paleniu.

Jak to jest, że na obozach harcerskich głównie się spożywa alkohol, a większość harcerzy pali tytoń?(Krzysieq)

Przykro mi to słyszeć, ponieważ sam nie mam takich doświadczeń, a na obozy harcerskie jeździłem od początku lat 90-tych do 2005 roku.

Pan_Pasztet - 2008-03-27, 18:19

Witek, witaj w klubie ;) ja jeżdze od dziesięciu lat i miałem, mam i będę miał szacunek do Harcerzy... Fakt coraz czesciej popadają w nałogi naszego wieku... ale cóż poradzić mam nadzieje ze to się zmieni...
Krzysieq - 2008-03-27, 18:42

Witek napisał/a:


Ten generał był przedstawicielem skautingu, nie harcerstwa.
W prawie skautowym nie ma mowy o piciu, czy paleniu.

Na ścianie masz kolekcję swoich barwnych wspomnień
Suszony kwiat, naszyjnik, wiersz i liść
Już tyle lat przypinasz szpilką na tej słomie
To wszystko, co cenniejsze jest niż skarb
Po środku sam generał Robert Baden-Powell
Rzeźbiony w drewnie lilijki smukły kształt
Jest krzyża znak i srebrny orzeł jest w koronie
A zaraz pod nim harcerskich dziesięć prawd
Ramię pręż, słabość krusz i nie zawiedź w potrzebie





Witek napisał/a:

Przykro mi to słyszeć, ponieważ sam nie mam takich doświadczeń, a na obozy harcerskie jeździłem od początku lat 90-tych do 2005 roku.

Wybacz, faktycznie przesadziłem. Nieprawdą jest, iż jeździ się głównie by spożywać alkohol. Mój błąd. Niestety, coraz częściej młodzi harcerze sięgają po takowe używki.
Pozdrawiam.

Wozu - 2008-04-01, 14:09

Krzysieq. To niestety nie jest problem całego harcerstwa a jedynie pojedynczych czarnych owiec które jak wiadomo roba reklamę na całą Polskę .
Krzysieq - 2008-04-01, 14:38

Wozu napisał/a:
Krzysieq. To niestety nie jest problem całego harcerstwa [...].

Chyba 'stety' ;)

Wozu - 2008-04-01, 15:24

raczej niestety nie powiesz mi ze osadzasz cała grupę społeczną na podstawie wybryków pojedynczych egzemplarzy - to tak samo jakbyś był świadkiem wypowiedzi"...wszyscy to chuligani i pijacy" nie wiem jak ty ale ja poczułbym się dotknięty taką wypowiedzią bo ani nie jestem pijakiem ani chuliganem

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group