Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Uczucia - Zrozumiec kobietę.....

Fenris - 2007-02-15, 15:48
Temat postu: Zrozumiec kobietę.....
kobieta to dzieło sztuki stworzone przez naturę, piekne ciało, czarujacy usmiech , zniewalające spojrzenie.... dzieki nim jesteśmy uskrzydleni lub tracimy sens życia.... zmuszaja nas do myslenia co trzeba jeszcze zrobic by było dobrze .... jednak zrozumieć kobietę to bardzo cieżka sztuka.... gdy wydaje sie ze jest wszystko w porzadku to nagle okazuje sie ze jest dokladnie na odwrót... miejmy nadzieje ze ta zasada działa równiez w przeciwnym kierunku ;) . czy wy tez macie podobne odczucia ?
steve - 2007-02-15, 15:50

masz ode mnie piwko za ten temat :D ja tak samo myśle jak Ty i też jestem pewny, że to dziala odwrotnie... :)
KtOŚ - 2007-02-15, 15:54

Fenris napisał/a:
zrozumieć kobietę


to takie cos możliwe jest :o

Fenris napisał/a:
gdy wydaje sie ze jest wszystko w porzadku to nagle okazuje sie ze jest dokladnie na odwrót
Fenris napisał/a:
czy wy tez macie podobne odczucia ?


no pewnie :P .......jak pewnie większość mężczyzn

Fenris napisał/a:
miejmy nadzieje ze ta zasada działa równiez w przeciwnym kierunku


słyszałem o tym przysłowiu: "nadzieja matką głupich" ......ciekawe skąd sie ono wzieło :P

smooth - 2007-02-15, 16:28

No chyba jak zwykle w dyskusjach tego typu, nie chodzi o zrozumienie kobiety lecz o podjęcie prób zrozumienia..
Równie ciężko jest zrozumieć mężczyznę, w kontekście związku oczywiście.. kiedy po pierwszych fascynacjach i chęci zrobienia wszystkiego najlepszego dla drugiej połówki.. pojawia się "ja" i moje "ego"... ja który ma potrzeby..oczywiście to zasada która sprawdza się mniej lub bardziej..
Myślę, że czas i doświadczenie pokazuję, że nie warto się zniechęcać po próbie.. która okazała się porażką bo coś nie wyszło ..nie warto od razu generalizować..
...ale nie warto też popadać w przekonanie, że tak musi być i traktować kobiety jak rozwydrzone dziecko, którego wszystkie zachcianki należy spełnić...
Ważną sprawą chyba jest świadomość, że jednak ze względu na płaszczyznę hormonalną, kobieta ma troszkę gorzej w utrzymaniu równowagi emocjonalnej (słynne i każdemu znane kaprysy, zmienność kobieca itp itd)
Warto wyjść z założenia, że próba zrozumienia kobiety jest wzbogacaniem siebie i należy po prostu próbować.. jak nie wyjdzie, wyciągnąć wnioski.. zdystansować się i próbować dalej..a co ..tak po prostu.. póki co powodzenia życzę, Wam i sobie.. bo czasem aż mnie nosi :wink:

Fenris - 2007-02-15, 16:33

hmmm, wiesz wszysko jest z perspektywy czasu oczywiste.... jednak gdy dochodza emocje biezace człowiek sie gubi... popelnia wieksze glupstwa chcac cos naprawic i pogarsza sytuacje... wiem ze nalezy dystans zachować ale czasem poprstu nie mozna
sedzia DRED - 2007-02-15, 16:40

Fenris napisał/a:
zmuszaja nas do myslenia co trzeba jeszcze zrobic by było dobrze .... j
święta racja-ale to dobrze bo i nam czasmi myślenie sprawia trudność... :evil:
poza tym jakoś sobie radzę ze zrozumieniem tej LEPSZEJ(jak to mówią) połówki i tak nam leci...powolutku ...i słodko :wink:
:evil:
:wink:
:evil:

juru - 2007-02-15, 16:40

W jednym muszę się sprzeciwić... jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że
nie warto starać się zrozumieć kobiety warto natomiast starać się je kochać.
Żyje krótko na tym światku ale na dzień dzisiejszy stoję w tym miejscu....
Kochajmy je za to jakimi są...

steve - 2007-02-15, 16:43

juru napisał/a:
Kochajmy je za to jakimi są...


szkoda, że czasami one nie starają się pokochać nas...

KtOŚ - 2007-02-15, 16:47

steve napisał/a:
szkoda, że czasami one nie starają się pokochać nas...


Steve, ty jednak czasami potrafisz napisać coś wartosciowego i w temacie...

Fenris - 2007-02-15, 16:48

juru napisał/a:
W jednym muszę się sprzeciwić... jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że
nie warto starać się zrozumieć kobiety warto natomiast starać się je kochać.
Żyje krótko na tym światku ale na dzień dzisiejszy stoję w tym miejscu....
Kochajmy je za to jakimi są...


ja kocham ją jaką jest... ale cóż z tego ja mam za dużo wad chyba...

sedzia DRED - 2007-02-15, 16:49

juru napisał/a:
Kochajmy je za to jakimi są...
i tu się zgadzam-Żonka często mi powtarza..."TYLKO MNIE KOCHAJ..." :evil: :wink: :evil:

[ Dodano: 2007-02-15, 15:51 ]
Cytat:
szkoda, że czasami one nie starają się pokochać nas...
no nie wychodzi czasami,więc to może nie Ta na którą czekasz . . . :wink:
Fenris - 2007-02-15, 18:50

tylko skad mamy wiedziec ze to może nie ta nigdy sie nie zaklada że to nie ta, przeciwnie zawsze sie myśli wkońcu spokałem te jedyną..... i chemy wierzyc do konca.... czasem jednak życie pokzauje co innego
juru - 2007-02-15, 19:04

Fenris napisał/a:
tylko skad mamy wiedziec ze to może nie ta nigdy sie nie zaklada że to nie ta, przeciwnie zawsze sie myśli wkońcu spokałem te jedyną..... i chemy wierzyc do konca.... czasem jednak życie pokzauje co innego

No mówią,że na tym polega miłość... że to sie czuje itd. Choć tak na chłopski rozum to jakiś wór bzdur :roll:

Inez - 2007-02-15, 19:15

steve napisał/a:
szkoda, że czasami one nie starają się pokochać nas...

Niestety w miłości cały ambaras polega na tym, żeby dwoje chciało na raz :D Okazuję się jednak (i to bardzo często), że jest to trudne, bądź wręcz nierealne. My kochamy tych, którzy nie kochają nas i odwrotnie :/ W końcu jednak na każdego przychodzi pora i trafia się na tą właściwą osobę, a kiedy jest wzajemność, szacunek i umiejętność rozmawiania to już nic innego nie ma znaczenia, bo każdą przeszkodę można wspólnie pokonać :wink:

Kochajmy innych nie za coś lecz pomimo wszystko, na tym polega miłość. Pewnie za chwilkę mnie zbesztacie, bo co ja mogę wiedzieć o rozumieniu kobiet, przecież jestem nieobiektywna (z uwagi na solidarność jajników). Jednak to nie zupełnie tak, bo problem leży w umiejętności komunikowania się, a nie samym rozumieniu. Jeśli nie ma chęci rozmawiania to bez względu na płeć ciężko się zrozumieć. Czasem my (kobiety), niby takie przemądrzałe, nie potrafimy zrozumieć mężczyzn, ale tylko czasem i to jest pocieszające. Nie da się zrozumieć wszystkich kobiet tak samo jak nie można pojąć zachowania wszystkich mężczyzn, ale do życia potrzebna nam jest tylko 1 osoba (partner). Trzeba ją po prostu znaleźć :)

Fenris - 2007-02-15, 19:30

masz rację, zgadzam sie z Toba w całej rozciągłości... i wciaz wierze że sie uda.... naprawić to co zepsułem
steve - 2007-02-15, 19:32

Fenris napisał/a:
i wciaz wierze że sie uda.... naprawić to co zepsułem


ja wierzylem dlugi i uwierz mi nic to nie dalo... :/ :( no, ale zależy co zepsuleś i jak bardzo :)

sedzia DRED - 2007-02-15, 19:33

no....... i KTO zrozumiał co pisze ta PANI?!?
Inez napisał/a:
w miłości cały ambaras polega na tym, żeby dwoje chciało na raz
powiem szczerze mi się udało i znalazłem pasującą połówkę,a czy mojej połówce odpowiadam to chyba musielibyście Ją zapytać(dla zainteresowanych podam nr... :evil: ),uważam że aby coś mieć to trzeba bardzo chcieć i życie to umiejętność kompromisów w jedną i w drugą stonę,w kobiecą i w męską-pozdrawiam :evil: :wink: :evil:
Fenris - 2007-02-15, 19:43

dokladnie musza chiec 2 osoby i byc gotowe na kompromisy....

[ Dodano: 2007-02-16, 19:04 ]
od kilku tygodni mam wrazenie ze ona robi wszystko by mnie zniechecic, do siebie a moja cierpliwosc sie konczy wiec sorry winetou

Katarzyna_26 - 2007-02-18, 20:30

Fenris, Inez tak ładnie pisała o umiejętności komunikowania się (podstawa udanego związku). Może przyszedł czas na poważną rozmowę.
Fenris napisał/a:
mam wrazenie ze ona robi wszystko by mnie zniechecic, do siebie a moja cierpliwosc sie konczy

i dokładnie to jej powiedz.

Ups przepraszam, że się wtrąciłam w męską dyskusję :roll:

smooth - 2007-02-18, 20:36

Katarzyna_26 napisał/a:
Ups przepraszam, że się wtrąciłam w męską dyskusję


No cóż, biorąc pod uwagę, że ten wątek "chce" przyjąć bardziej subiektywny charakter, poprzez osobisty problem Fenrisa, nawet wskazane jest abyś pomogła, abyście kobiety pomogły Fenris'owi zdobyć się na cierpliwość..
Domini tak łądnie pisała o emocjach, uczuciach, więc sądzę..że to na co czekasz Fenris, jest tego warte.. że warto mieć siłę..

Katarzyna_26 - 2007-02-18, 20:53

smooth napisał/a:
pomogły Fenris'owi zdobyć się na cierpliwość..


ja chyba nie jestem troszkę w temacie (nie widziałam posta Domini), ale jestem tego zdania, że jeżeli nie załatwi, nie porozmawia, nie zrozumie się o co chodzi i czy w ogóle jest jakiś problem, to te "podejrzenia" (nie chciałam pisać "problem") będą wciąż narastać i w końcu nastąpi eksplozja. A przecież wiadomo, że najgorsze są niewyjaśnione sprawy.

[ Dodano: 2007-02-18, 20:58 ]
Fenris napisał/a:
mam wrazenie


aha i jeszcze jedno -> to nie ma być wrażenie Fenris, Ty po prostu musisz być tego pewieny

Pepe - 2007-02-18, 23:38

To ja się jeszcze wtrącę i powiem tak: nikt nie jest jasnowidzem.

Czasem po prostu nie chcemy, a czasem nie potrafimy domyśleć się co czuje druga osoba i jak nasze zachowanie na nią wpływa.
Fenris napisał/a:
od kilku tygodni mam wrazenie ze ona robi wszystko by mnie zniechecic, do siebie a moja cierpliwosc sie konczy

Czasem nie ma co się denerwować i dusić w sobie emocje, tylko trzeba otwarcie powiedzieć co jest nie tak. Może się okazać, że druga osoba nie zdaje sobie sprawy z tego co czujemy z powodu jej zachowania. Samo zakomunikowanie: "wkurza mnie jak robisz to i to... kiedy tak robisz czuję to i to " może spowodować, zmianę zachowania lub przynajmniej próbę jego zmiany.
Nie należy od nikogo wymagać by się domyślał co czujemy, czasem czujemy się z kimś źle tylko dla tego, że ta osoba nie ma pojęcia o tym, że nas wkurza.

Proponuję otwartą komunikację, może to bardziej pozwoli zrozumieć odmienną płeć lub po prostu drugiego człowieka ( chociaż wiem, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić :roll: )

Inez - 2007-02-19, 11:39

Fenris napisał/a:
mam wrazenie

Okazuje się, że te wrażenia często bywają mylne. Np. ostatnio jeden z kumpli po spotkaniu powiedział mi, że miał wrażenie iż bardzo się nudziłam w Jego towarzystwie. I muszę przyznać, że to było totalne pudło z Jego strony, bo lubię się z Nim spotykać i na pewno mnie nie nudzi Jego towarzystwo, po prostu miałam zły dzień i nie potrafiłam swoich prywatnych problemów zostawić w domu przed wyjściem na to spotkanie :/ Wyjaśniliśmy sobie wszystko i od razu zrobiło się przyjemniej :wink:

Wszelkie wrażenia, przypuszczenia, wątpliwości należy wyjaśniać to jedyny sposób na to, by problemy się nie nawarstwiały :wink:

I jeszcze jeden może głupkowaty przykład, ale prosto z życia. Jakiś czas temu mąż żalił się, że "Nienawidzi niedziel ostatnio, bo..." a ja nie dosłyszałam zbyt dobrze i jak to w powiedzonku: "Czego głuchy nie usłyszy to se dopowie" ubzdurałam sobie, że On powiedział: "Nienawidzę Cię ostatnio, bo...". No i oczywiście rezultat był taki, że zamknęłam się w łazience i puściły mi zaworki :cry: Na szczęście mąż nie dał za wygraną, zrobił włam do łazienki i podjął negocjacje, które wyjaśniły to nieporozumienie :wink:

Wniosek z tego jest taki, że poza umiejętnością rozmawiania trzeba też umieć słuchać :wink:

Fenris - 2007-02-19, 22:57

smooth napisał/a:
Katarzyna_26 napisał/a:
Ups przepraszam, że się wtrąciłam w męską dyskusję


No cóż, biorąc pod uwagę, że ten wątek "chce" przyjąć bardziej subiektywny charakter, poprzez osobisty problem Fenrisa, nawet wskazane jest abyś pomogła, abyście kobiety pomogły Fenris'owi zdobyć się na cierpliwość..
Domini tak łądnie pisała o emocjach, uczuciach, więc sądzę..że to na co czekasz Fenris, jest tego warte.. że warto mieć siłę..


temat był abstrakcyjny, nie mial dotyczyc moich spraw osobistych, przepraszam ze weszlo na ten tor, moje klopoty nie maja tu byc glownym watkiem, i jestem przekonany ze sobie tym watkiem zaszkodzilem, bo ona mi to wypomni niebawem... wiec chyba usune caly temat .....

smooth - 2007-02-19, 23:52

Fenris napisał/a:
temat był abstrakcyjny, nie mial dotyczyc moich spraw osobistych, przepraszam ze weszlo na ten tor, moje klopoty nie maja tu byc glownym watkiem, i jestem przekonany ze sobie tym watkiem zaszkodzilem, bo ona mi to wypomni niebawem... wiec chyba usune caly temat .....



Sorki, nie chciałem podkreślać jego osobistego aspektu.. ale przecież na osobistych sprawach często można opierać jakieś generalne sprawy.. i kurcze nie chcąc za bardzo wnikać w wasze sprawy Fenris, myślę, że należy pamiętać, czego oczekujemy od związku, wiedzieć ile jesteśmy w stanie dać i ile żądamy w zamian... wówczas.. nasz egocentryzm będzie choć w minimalnym stopniu poskromiony.. zrozumieć to wszystko to bardzo trudna sprawa.. i tak naprawdę kiedy czasem sobie o tym myślę, to już nie wiem co to znaczy być dojrzałym emocjonalnie... powodzenia Fenris,

bartoszek - 2007-02-20, 21:53

zrozumieć kobietę część 2..... moje odczucia i mój problem

planowałem ten wieczór i noc........ od wczoraj :wink: i tak długo jak na mnie....

a ona mi oznajmiła o godzinie 19:00 < w trakcie 3 godzinej rozmowy przez telefon gdy oczekiwałem na wizyte u lekarza>, że nie ma dziś czasu bo.......... musi zrobić jakiś raport do frimy................ i że nie ma dziś czasu..... dla mnie

więc........ jak tu zrozumieć kobietę :?: , no jak..... i czemu jakiś raport jest ważniejszy ode mnie..... 4 żywce już mi pomagają zrozumieć......... prawie zrozumieć......... a prawie robi różnicę......

:cry:

Fenris - 2007-02-21, 01:08

ja mialem to samo w walentynki.......
bartoszek - 2007-02-21, 01:58

należy zaznaczyć, iż mój problem z kobietą się częściowo rozwiązał:

choć nadal twierdzi, że praca jest ważna.............. to o dziwo zatęskniła :wink:
telefon o 1:30 a jakbym spał to by było: gdzie łażę o tej porze :D :D , swoją drogą najgorsze jest gdy kobieta <drodzy mężczyźni> wie gdzie jesteśmy nawet gdy zadzwoniła gdy byłem na piwie i ściemniałem, że jestem na wykładach ona już wiedziała, że jestem w Tawernie.... i wtedy nawet kwiaty nie pomogły... ech

ps. ale bez nich <dla mnie JEJ> byłoby nam <MNIE> inaczej........... poza tym nie lubie chłopców :D :D

Katarzyna_26 - 2007-02-21, 06:42

bartoszek napisał/a:
gdy byłem na piwie i ściemniałem, że jestem na wykładach


a po co oszukiwać??

smooth - 2007-02-21, 08:01

Katarzyna_26 napisał/a:
a po co oszukiwać??


No to takie mocne słowo (takie to zawsze potrafią pobudzić dyskusję :wink: ) ... zapewne chodzi o małe kłamstewko.. takie tyci tyciu... :wink:
Często spotykam się podejściem, że czasem rozsądniej jest użyć małego kłamstwka.. i myślę, że bez większego oburzenia można się z tym zgodzić.. mówią też, że czasem lepiej jest o czymś nie wiedzieć... niemniej jednak ostatecznie to już kwestia specyfiki danej relacji.. a przecież tyle różnych relacji ile różnych par..).. a przecież niejednokrotnie, żałujemy, że czegoś usilnie chcieliśmy się dowiedzieć.. te nasze główki to sobie potrafią zamieszać... nie ma co :-P

Cyborg - 2007-02-21, 08:24

Katarzyna_26 napisał/a:
bartoszek napisał/a:
gdy byłem na piwie i ściemniałem, że jestem na wykładach


a po co oszukiwać??
To nie oszukiwanie tylko "obrona konieczna".
A do panów - "jeśli wydaje ci się, że rozumiesz kobietę to masz rację - wydaje ci się". :wink:

Pepe - 2007-02-21, 10:08

Ale jeśli kłamiemy to znaczy, że mammy coś do ukrycia. Chociaż wiem, że czasem to z wygody, by nie słuchać tyrad na temat:" co ty robisz...", " znowu ..." (kobiety bywaja wkurzające i to często), ale jeśli skłamie się w małych sprawach to granica jest mobilna i zbiór: " o czym można skłamać" cały czas sie powiększa. No i jak zaufać osobie, która boi się nawet powiedzieć, gdzie jest i używa kłamstwa. Choć z drugiej strony to coś jest nie tak żeby doprowadzić do takiego stanu, że druga osoba woli skłamać.
Konkludując mówienie prawdy jest pewną oznaką zaufania ( nie mam nic do ukrycia i wiem, że mnie zrozumiesz :) )ale trzeba stworzyć warunki, w których będzie się opłacało mówić prawdę, bo niestety większość ludzkich zachować jest oparta na kalkulacji :wink:

Inez - 2007-02-21, 11:18

bartoszek napisał/a:
nawet gdy zadzwoniła gdy byłem na piwie i ściemniałem, że jestem na wykładach ona już wiedziała, że jestem w Tawernie....

i
Cyborg napisał/a:
To nie oszukiwanie tylko "obrona konieczna".


Nie uważam, żeby był powód do takich uników (obrony). Jeśli związek jest normalny to każda ze stron ma prawo wyjść gdzie zechce i z kim zechce, o ile nie przekracza granic zaufania. Jeśli jednak partner musi posuwać się do takich "obron koniecznych" to nie jest to związek lecz niewolnictwo :/ Poza tym zawsze lepiej od razu powiedzieć o co chodzi niż okłamywać swoją drugą połówkę, bo kłamstwo ma krótkie nóżki, a jak już wyjdzie na światło dzienne to przechlapane :P

Tak jak mówi Pepe
Pepe napisał/a:
mówienie prawdy jest pewną oznaką zaufania ( nie mam nic do ukrycia i wiem, że mnie zrozumiesz :) )

Kiedy nie ma zaufania to niestety albo wychodne na smyczy (czyli z partnerem u boku), albo kłamstwa, by mieć chwilę normalności. Ciężko tak żyć, więc partner zaczyna kombinować, to normalna kolej rzeczy. A każdy udany przekręt rodzi kolejny i daje powody do następnych prób, granica kłamstw się rozciąga i rozciąga, aż do pierwszej wpadki, która to może być tragiczna w skutkach.

Katarzyna_26 - 2007-02-21, 13:26

Moje zdanie jest takie, ale to jest (podkreślam) MOJE zdanie i ja tak postępuję:

Lepsza gorsza prawda, niż najlepsze kłamstwo :)

Fenris - 2007-02-21, 16:21

steve napisał/a:
Fenris napisał/a:
i wciaz wierze że sie uda.... naprawić to co zepsułem


ja wierzylem dlugi i uwierz mi nic to nie dalo... :/ :( no, ale zależy co zepsuleś i jak bardzo :)


no u mnie dalo to taki sam efekt jak u Ciebie....

Agnes - 2007-09-07, 18:48

dopiero odnalazłam ten temat i nie moge sie powstrzymać zeby tego nie skomentować Panowie kobietę można zrozumieć, ale tylko SWOJĄ... tak więc szukajcie, a znajdziecie :evil:

jak dla mnie różnica miedzy kobietą, a mężczyzną jest taka, że mężczyźni są prości* , więc trzeba do nich mówić prosto, zwięźle i na temat... natomiast większość kobiet używa różnego rodzaju metafor, podtekstów i raczej nie jest bezpośrednia... wystarczy więc znaleźć sobie prostą* kobiete, która bedzie Was rozumieć :evil:

taką jak ja... :-P ;) :oops: :evil:







* nie mylić z prostactwem...

steve - 2007-09-07, 19:09

Agnes napisał/a:
taką jak ja... :-P ;) :oops:


hehe Ciebie też się nie da zrozumieć :) :D

Agnes - 2007-09-07, 19:16

steve napisał/a:
Agnes napisał/a:
taką jak ja... :-P ;) :oops:


hehe Ciebie też się nie da zrozumieć :) :D


jak nie! co masz na myśli?! własnie mnie sie da bardzo dobrze zrozumieć Malutki :P

steve - 2007-09-07, 19:19

Agnes napisał/a:
steve napisał/a:
Agnes napisał/a:
taką jak ja... :-P ;) :oops:


hehe Ciebie też się nie da zrozumieć :) :D


jak nie! co masz na myśli?! własnie mnie sie da bardzo dobrze zrozumieć Malutki :P


nie da się i już!!

Zadnej dziewczyny nie da się zrozumieć :)

KtOŚ - 2007-09-07, 19:20

marudy sio na PW, gg ......bo udowadniacie tylko jedno... ;)
smooth - 2007-09-07, 21:58

Agnes napisał/a:
natomiast większość kobiet używa różnego rodzaju metafor, podtekstów i raczej nie jest bezpośrednia.


Ja chyba nie do końca się zgodzę z takim ujęciem. Tzn. wydaje mi się, że wiem co chciałaś przekazać, ale wydaje mi się też, iż użyłaś złych przykładów.

Moim zdaniem (opartym na paru latach obserwacji, oddziaływań w relacjach, a także na wiedzy psychologicznej)
Faceci w dużym uproszczeniu są bardziej prostolinijni, co na gruncie emocjonalnym sprowadza się do mniejszej wylewności i tym samym większej konkretności, zaś na płaszczyźnie słownej sprowadza się to do używania mniejszej (dużo mniejszej) ilości słów do wyrażania siebie czyli unikania jak to się mówi potocznie „paplaniny”, co nie oznacza, że nie posługują się metaforami , podtekstami, niejednoznacznościami i innymi bogactwami językowymi , mało tego można się nawet pokusić o zauważenie logicznej konsekwencji / zależności między skromnością w wyrażaniu siebie (unikaniu paplaniny) a używaniem meteor, podtekstów itp., które jakby nie patrzeć funkcjonują jako „narzędzia” uławiające unikanie czasem rozbudowanych opisów itp. Itd…
Metafory, podteksty, niejednoznaczności ... itp.. podchodzą pod abstrakcyjne myślenie, co jest domeną raczej męską.. zaś badania nad słownictwem wykazały, iż kobiety wolą słownictwo konwencjonalne…
Zresztą dużo by pisać.. a sporom i tak nie było by końca :-P

-------------

steve - następne razem część rozmowy sprowokowana i prowadzona na zasadzie priva na ogólnym ląduje od razu w koszu :wink:

Agnes - 2007-09-08, 14:10

smooth napisał/a:
Agnes napisał/a:
natomiast większość kobiet używa różnego rodzaju metafor, podtekstów i raczej nie jest bezpośrednia.


Ja chyba nie do końca się zgodzę z takim ujęciem. Tzn. wydaje mi się, że wiem co chciałaś przekazać, ale wydaje mi się też, iż użyłaś złych przykładów.



dokładnie... jakoś nie potrafie tego ująć w słowach ;) ale chodzi mi o to, że faceci woleliby np. dostawać od kobiet proste 'sygnały', natomiast kobiety robią to odwrotnie, myśląc swoim tokiem rozumowania, że faceci i tak to zrozumieją, co niestety nie współgra z ich naturą... :P nie wiem jak to inaczej napisać :P

smooth - 2007-09-08, 14:56

No tak faceci są z marsa a kobiety z wenus ...
Swoją drogą wiesz kiedy kobieta ma wszystkich facetów w kieszeni ?




...kiedy w niej trzyma paczkę fajek marki "mars"...


Wracając do tematu to wyodrębniają się jakby dwa fronty.
Pierwszy - to co kobieta chce przekazać !
Drugi - to co facet chce odebrać / zrozumieć.

Myślę, że na drodze takie małej ewolucji w kontekście relacji damsko-męskich mężczyźni nauczyli się filtrować to co chcą aby do nich dotarło ..w innym wypadku kobiety wchodziły by nam na głowę.. na zasadzie "daj palca a weźmie całą rękę" ...czyli jeśli nagle okazuje się że facet zaczyna odbierać coraz większą ilość sygnałów tych werbalnych i niewerbalnych..wszystkie te subtelności kobiecego przekazu.. to automatycznie ich repertuar czując lepszy grunt, zwiększa się co przy kobiecej emocjonalności, niepoukładaniu myśli, wrodzonej niejako fochowatości, na która wpływa również fizjologia , "gospodarka" hormonalna itp itd.. powoduje, że facet który nie filtruje tego co chce odebrać szybko ..mówiąc brzydko "ocipieje".

Może i za szybko na wnioski.. ale ten o wypośrodkowaniu między kobiecymi potrzebami i przesadnością w ich pokazywaniu oraz zmniejszeniu filtrów męskich zawsze będzie na czasie... tak samo jak porada o wypośrodkowaniu w przypadku kobiet między duszeniem wszystkiego w sobie a przesadna wylewnością... zresztą próba szukania złotego środka (który tkwi zazwyczaj w wypośrodkowaniu dwóch skrajnych postaw) też zawsze będzie uniwersalna.. mimo świadomości, że to na sprzecznościach opiera się życie i wszystko co nas otacza..

Natek - 2007-09-08, 23:04

wydaje mi się, że odwieczny problem kobiet w "dogadywaniu się" z mężczyznami tkwi w takiej jednej małej zasadzie, mianowicie: "ONI się nie domyślają"
Problem z tą zasadą jest taki, że
1)jest niewiarygodnie prawdziwa - większość facetów w życiu się nie połapie w gąszczu sugestii i niedomówień, jakie snują kobiety, po to, żeby nie powiedzieć wprost czego chcą :P
2)mimo tej prawdziwości sprawdzonej przez całe pokolenia, kobiety jakoś chyba genetycznie mają wbudowane zaprzeczanie tej zasadzie, np. w taki sposób: "owszem, może większość facetów by się nie domyśliła, ale ten MÓJ jest INNY niż wszyscy" :P
koło się zamyka, perpetuum mobile ;)

i w ten sposób, przez naszą wiarę w waszą intuicję ;) , musicie się, chłopaki, tak męczyć próbując nas zrozumieć... pardon... próbując zrozumieć o co nam chodzi :mrgreen:
bo istoty kobiecości nie pojmie chyba żaden mężczyzna, tak jak i istoty męskości nie zrozumie żadna kobieta :arrow: i to jest właśnie przefajne :mrgreen:

Pepe - 2007-09-09, 11:49

Niezrozumienie kobiet przez mężczyzny (i na odwrót, bo przecież i w drugą stronę to działa ) wynika chyba po prostu z wyostrzonego nieporozumienia miedzy ludźmi :)
Często z góry zakładamy, że coś jest oczywiste, wszyscy to wiedzą lub wszyscy tak myślą. A prawda jest taka, że każdy ma troszkę inne doświadczenia i wartości i pogląd na świat i nie wszystko jest takie zrozumiałe i logiczne. Z uwagi na to, że sam sposób rozumowania i to co ważne dla kobiety różni się w znacznym stopniu od rozumowania i ważności u mężczyzn; wynikają pewne niedopowiedzenia i niezrozumiałości.
Podstawowym błędem kobiet (i nie tylko) jest to, że zakładają, że druga strona się domyśli. A przecież celem komunikacji jest zrozumienie, a nie domyślanie się :wink:
W rezultacie dochodzi do nieporozumień, bo zamiast upewnić się, że druga osoba dobrze zrozumiała nasze intencje, zakładamy, że się domyśliła o co chodzi i mamy pretensje gdy się nie domyśli.
No ale jedną z potrzeb kobiet jest wyczuwanie ich potrzeb przez mężczyzn (właśnie wyczuwanie a nie koniecznie zaspokajanie), więc to oczekiwanie domyślania się jest niejako wpisane w naturę kobiet :)

A poza tym jak słusznie zauważył Oscar Wilde : "Kobiety istnieją po to, aby je kochać, a nie, aby je rozumieć."

Agnes - 2007-09-09, 12:30

Natek napisał/a:
wydaje mi się, że odwieczny problem kobiet w "dogadywaniu się" z mężczyznami tkwi w takiej jednej małej zasadzie, mianowicie: "ONI się nie domyślają"




ooo taaak! :evil: albo nie chcą sie domyślać :P czasami jest i taka możliwość ... ;)

Kaspersky - 2007-09-09, 13:13

Ja pozwolę swoje 5 groszy też wcisnąć, które raczej do Panów są skierowane ;) Otóż wydaje mi się, a Panie ocenią czy słusznie, że nie doceniamy faktu, że nasze Panie do nas mówią. Dla nas jest to po prostu sposób na komunikację, a dla Pań... myślę, że mówiąc do nas dają nam znać, iż nam ufają. Tak więc mówienie to sposób na okazanie uczucia, zainteresowania i odwrotnie... milczenie jest dla nas karą. To troche inne spojrzenie, więc warto je przemyśleć ;)
Indra - 2007-09-09, 13:24

Haha.. Kaspersky, takiego rozumowania to ja sie po panach nie spodziewałam ;)

Kaspersky napisał/a:
milczenie jest dla nas karą.

Tez nie można patrzeć na to w ten sposób. Czasem fajnie sobie tak pomilczeć we dwoje i to nie musi od razu wiązać się z jakąś karą. Wydaje mi sie, że miałeś raczej na myśli "fochy", a to już inna bajka :lol:
Kaspersky napisał/a:
mówiąc do nas dają nam znać, iż nam ufają

Mówiąc - niekoniecznie. Rozmawiając i owszem :) Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi.

Kathia - 2007-09-09, 14:48

Kaspersky napisał/a:
tak więc mówienie to sposób na okazanie uczucia, zainteresowania i odwrotnie... milczenie jest dla nas karą

Podobno jak kobieta nagle nie odzywa się do mężczyzny przez dłużej niż 9 minut, to coś jest nie tak :D

Agnes napisał/a:
albo nie chcą sie domyślać

Albo po prostu nasza komunikacja jest zbyt skomplikowana jak na takie proste istoty, jakimi są mężczyźni :D Wielu zapewne bardzo chciało by się domyśleć o co nam chodzi, ale to jest zbyt trudne, zwłaszcza, że same czasami dokładnie nie wiemy o co nam chodzi :D

steve - 2007-09-09, 17:47

Gadacie glupoty, mówiąc o zrozumieniu się nawzajem... jak mamy się zrozumieć nawzajem jak najpierw trzeba się jakoś zachować, a póżniej mówić.

Ja dalej twierdzę, że kobiety nie da się zrozumieć, nawet te które mówią "prostolinijnie" czy jakoś tak do faceta... to co, że tak mówią, jak zachowują się inaczej niż same sądzą...

Kobieta zmienna jest... i chyba tylko kobieta kobietę może zrozumieć.. chociaż i też czasami przesada to jest.

Agnes - 2007-09-15, 10:58

steve napisał/a:
jak mamy się zrozumieć nawzajem jak najpierw trzeba się jakoś zachować, a póżniej mówić.



co masz konkretnie na myśli? :- Steve...

Natek - 2009-04-22, 10:56

Ostatnio byłam świadkiem przeuroczej rozmowy. Mój kolega - świeżo zaręczony - marudził jak to ciężko czasem te kobiety (a zwłaszcza tę jedną) zrozumieć. Na to moja koleżanka dała mu jedną prostą radę: "Ty nie próbuj jej zrozumieć, ty się nią po prostu zachwycaj" ;)

I chyba o to właśnie chodzi. Bo inaczej frustracja i tyle ;)

don B - 2009-06-18, 09:36

kiedys próbowalem zrozumiec kobiety i .. zaczelem nieregularnie miesiaczkowac xP
Franco Zarrazzo - 2009-06-18, 09:51

Ja co prawda nie miesiączkuję, ale od czasu pewnego, wieloletniego związku z kobietą, nabawiłem się okresowych napadów stanów psychicznych, które zapewne można określić Zespołami Napięcia Przedmiesiączkowego :P .
krt - 2009-06-18, 19:03

kobiety temat rzeka :D
Kiedy juz myslałem że rozumiem swoją luby ta dostaje tzw focha i bądź tu mądry i zrozum o co jej biega, bo oczywiście wprost mi tego nie powie, ale moze to i zaleta ;) nie sposób sie nudzić przy niej

smooth - 2009-06-19, 00:01

No bo fochy są ..kuźwa.. ale jeśli nie sposób się przy niej nudzić.. to te fochy jakoś uchodzą płazem, rajt? życie to sztuka kompromisu.. albo coś tam :) .... ale pewnie gdyby była jakaś sprawdzona procedura.. to byłby nudno :wink:
Manuela - 2009-06-19, 00:55

Ja tam mam jedną radę... Jeśli uważacie, że powinniście coś zrobić w dany sposób, zróbcie to dokładnie odwrotnie... :evil: tyczy się to zazwyczaj i pań, i panów...

A tak na poważnie... Jedyny sposób, to uczenie się siebie nawzajem... czyli mnóstwo cierpliwości, kompromisy obustronne, zaufanie, umiejętność mówienia o swoich potrzebach, plus chęć wysłuchania tego, co ma do powiedzenia druga strona...

Tylko, żeby to wszystko było chociaż odrobinę prostsze... :D

jadore - 2009-06-19, 07:10

Manuela napisał/a:
A tak na poważnie... Jedyny sposób, to uczenie się siebie nawzajem... czyli mnóstwo cierpliwości, kompromisy obustronne, zaufanie, umiejętność mówienia o swoich potrzebach, plus chęć wysłuchania tego, co ma do powiedzenia druga strona...
zgadza się :) Fochy fochami - każdy je miewa - faceci też.
Ale jedna dobra rada - kiedy kobieta mówi nie, to znaczy to dokładnie tylko i wyłącznie nie, a nie odwrotnie :)

Manuela - 2009-06-19, 08:55

Faceci też miewają fochy, tylko im 10 min. starczy, żeby zapomnieli o co im chodziło... my w takich przypadkach mamy lepszą pamięć... :)

Ja tam u facetów nie mogą zrozumieć ich "chowania się do jaskini" (kto czytał "Kobiety są z Wenus...", ten wie o co chodzi).
Albo tego, że raz zasypują tysiącami sms'ów po czym się w ogóle nie odzywają... Panowie, błagamy... Nie przekazujcie sobie takich bzdur, że najpierw powinieneś być zainteresowany, a następnie jak się nie odezwiesz, to z jej reakcji wyczytasz, jak jej na tobie zależy... Ostatnio byłam świadkiem takiej rozmowy w pociągu... O ZGROZO! :)


jadore napisał/a:
Ale jedna dobra rada - kiedy kobieta mówi nie, to znaczy to dokładnie tylko i wyłącznie nie, a nie odwrotnie :)


a odnośnie tego... u mnie nie rzeczywiście czasami oznacza tak... ale nie radzę sprawdzać kiedy tak jest... bo przeciwne znaczenie zazwyczaj ma tylko kierowane do osób, które na pewno dobrze je odczytają... więc jedyna rada: odczytywać nie jako NIE 8)

NieuczesanyMotyl - 2010-10-26, 13:24

Zrozumieć kobietę.... powiem tak: ja nie wymagam od mężczyzn by którykolwiek mnie zrozumiał. Kobiety tego nie potrafią, więc dlaczego miałabym tego wymagać. Po drugie wydaje mi się, że mężczyźni nie powinni się tak bardzo starać pojąć o co chodzi kobietom. Oczywiście rozmawiać dużooo, ale nie wypominać nam jakie to my jesteśmy niepojęte i zamotane. Tak samo jak my nie zrozumiemy facetów- taka prawda. Wiele ich postaw nas zadziwia i to nie zawsze pozytywnie. Nie odgadniemy, co tak naprawdę mają nam do powiedzenia. :]
Franco Zarrazzo - 2010-10-26, 18:05

NieuczesanyMotyl napisał/a:
Nie odgadniemy, co tak naprawdę mają nam do powiedzenia. :]


FANTASTYCZNA refleksja :) . A może czasami po prostu wystarczy ... posłuchać... powtórzyć to, co mówił, przemyśleć to, a potem zapytać "Kochanie, co miałeś na myśli, mówiąc...... " :) ;)

Serdelki

honorata8310 - 2010-11-14, 01:09

Kto by tam kiedyś kobietę zrozumiał
Anioł by nie śmiał, diabeł by nie umiał

Czego jej w życiu do szczęścia potrzeba?
Piekła zakątek, czy kawałek nieba?

Kto by tam kiedyś kobiecie dogodził?
Chyba się jeszcze taki nie urodził

Bo któż odgadnąć moi mili raczy
Dlaczego zwykłe "tak" odmowę znaczy?

A gdy "nie" powie, to może by chciała
Gdyby się trochę pozastanawiała

I choć czasem złośliwa, kąśliwa
Nie lilia biała, a zwykła pokrzywa

Wie to ród męski i Ty dobry Boże
Choć z babą jest źle, bez niej jeszcze gorzej



No cóż ten wiersz na pewno napisał jakiś facet hehehe :wink:

lekaloss - 2012-08-22, 10:09

A nie masz może zapisanego autora tego wiersza?
Yvvone - 2012-08-22, 11:21

lekaloss, z tego co wyguglowałam, autorką jest Anna Zajączkowska. :)
Boli - 2013-11-18, 15:50

Generalizując nieczego się nie osiągnie. Każda kobieta jest wyjątkowa, tak samo jak nie ma takich samych mężczyzn. Swiat jest ciekawy, więc po co tak go spłaszczać?
surokatka - 2016-07-22, 10:29

Kobiety się nie rozumie, kobiety się kocha ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group