Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Miasto - problemy i pytania - Gdzie po studiach można znaleźć pracę w Brzegu????????

Lotnik - 2007-01-28, 11:19
Temat postu: Gdzie po studiach można znaleźć pracę w Brzegu????????
W temacie " Sklep z pracą" pojawił się mały off topic na temat relacji praca-studia. jak w temacie - Gdzie po studiach można znaleść pracę w Brzegu?????
Proszę podać rodzaj ukończonej szkoły i miejsce gdzie można znaleść pracę w DANYM zawodzie ( i o ile to możliwe poprzeć to osobistym przykładem). Temat dotyczy pracy w Brzegu. Jeśli nie będzie za dużo propozycji odnośnie Brzegu wtedy pomyślimy o Wrocławiu i Opolu :)

Proszę nie pisać postów typu: " mój tatuś ma firmę i pracuję u niego". Poznajmy realia :)

Roztropek - 2007-01-28, 11:44
Temat postu: Re: Gdzie po studiach można znaleść pracę w Brzegu????????
Lotnik_Krzyś napisał/a:
Gdzie po studiach można znaleść pracę w Brzegu?????
Proszę podać rodzaj ukończonej szkoły i miejsce gdzie można znaleść pracę w DANYM zawodzie ( i o ile to możliwe poprzeć to osobistym przykładem).
Stawiam na to, że nie będzie żadnej odpowiedzi na tak postawione pytanie. Powód jest prosty, albo nikt nie wiedział (z wyjątkiem zainteresowanego), że jest jakieś wolne miejsce, albo konkurs ustawiono właśnie pod tą osobę.
Nie wypowiem się w zawodach humanistycznych, bo nie mam danych. W kraju absolwentów politechnik jest około 5,7%. We wszystkich bzdurnych opracowaniach pisze się, że jest wielkie zapotrzebowanie na inżynierów. Owszem - inżynier sprzedaży, inżynier obsługi klienta, inżynier wdrażania nowych produktów (to samo co poprzedni), i różne tak skojarzone odmiany inżyniera od wciskania kupującym niechcianego towaru. W Brzegu od kilkunastu miesięcy jest zerowe zapotrzebowanie na jakichkolwiek absolwentów politechniki, obojętnie, czy po stażu, czy na staż, czy do pracy. Wymagania stawiane w konkursach o których czytam sprawiają wrażenie, że pisane są pod istniejącego już kandydata. Do oczywistych wymagań wstawia się przeważnie coś co dyskwalifikuje w przedbiegach wszystkich innych kandydatów. Odwołania od wyników takich konkursów niczego nie dadzą, bo konkurs został przeprowadzony zgodnie z przepisami prawa.
Czy w związku z tym wyjeżdżać na zachód? NIE, bez praktyki, przynajmniej dwuletniej nie radzę, bo początek będzie na zmywaku. Praktyka jest bardziej potrzebna od dobrej znajomości języka.

Lotnik - 2007-01-28, 12:32

1. dlaczego w ogłoszeniach pisze, że : wiek do 25 lat, studia wyższe, doświadczenie min. 3 lata na podobnym stanowisku? Pan Roztropek ma rację pisząc o "ustawionych" miejscach bo: (jako przykład Polit Wrocł) studia dzienne, zajęcia od 7:30 czasem non stop do 20:30, po drodze laborki, cwiczenia, projekty, seminaria = sprawozdania, projekty itp itd = brak czasu na cokolwiek innego nie mówiąc o pracy. owszem można i tak: wylać się na wszystko, za projekty sprawozd płacić znajomym i można pracować = 2 nieobecności i wypad ( kurs nie zaliczony), zaległości i nic nie kumanie = nikłe przygotowanie do egzaminu (zawodu)....pomijając to - nie da rady zdobyć 3 lata doświadczenia będąc na studiach dziennych dodatkowo wymagane doświadczenie w "zawodzie". jeśli jesteś sprzedawcą i studiujesz (zaocznie) handel to oki - doświadczenie możesz zdobyć ale jeśli studiujesz, dla przykładu, elektrotechnikęto nie ma bata abyś zdobył jakiekolwiek doświadczenie nie mając uprzednio uzyskanych certyfikatów, pozwoleń, uprawnień itp. ( znów kłaniają się studia zaoczne)

2. niektórzy wciąż nie zauważają różnicy pomiędzy studiami dziennymi a zaocznymi czy wieczorowymi. Zaoczne to jest 1/3 o ile nie 1/4 tego co na dziennych. I zaraz będą głosy, że nie wszyscy mogą być na dziennych bo pracują ( oki ) bo ich nie stać na dzienne ( co jest zaprzeczeniem samym w sobie - średnio semetr 1500zl - bilet miesieczny - 100zł - ale nie wszystkim sie chce wstawać o 5 5 razy w tygodniu i czy deszcz czy śnieg czy słońce spędzać 3/4 dnia poza domem lub w domu przy wszelkiego typu sprawozd, proj itd), bo "trzeba być debi...m żeby iść na dzienne" (autentycznie usłyszane) skoro "bez problemowo" (w zależności od studiów) można zaliczać kolejne semestry i caly czas sie opierd... )

3. niektórzy nie zauważają różnicy między studiami humanistycznymi a technicznymi. o ile w pierwszym przypadku czytanie książek, wkuwanie nie zawsze idące w parze z myśleniem, przynosi rezultaty to na studiach techn. podstawą jest r o z u m i e n i e bo co z tego, że wykujesz wzory i teorie jak nie będziesz w stanie jej zastosować (np. umiesz zaprojektować łożysko toczne i ślizgowe ale ni jak nie wiesz gdzie się jakie stosuje i które w danym przypadku będzie lepsze ). Oczywiście nie wszyszcy są humanistami i nie wszyscy są ścisłowcami :wink:

4. Pojawienie się wielu nowych pseudo- inżynierskich i magisterskich tytułów i specjalności
Roztropek napisał/a:
Owszem - inżynier sprzedaży, inżynier obsługi klienta, inżynier wdrażania nowych produktów (to samo co poprzedni), i różne tak skojarzone odmiany inżyniera od wciskania kupującym niechcianego towaru


inżynier sprzedawca - proszę podać mi taki kierunek lub specjalność po której ma się taki tytuł ..... brand manager to dla niektórych inżynier marki ( vel produktu ) a przecież menadżer to menager a inżynier to ingenieur


znów pojawił się mały off topic ale mam nadzieje, że nie spełnią sięsłowa Pana Roztropka
Roztropek napisał/a:
Stawiam na to, że nie będzie żadnej odpowiedzi na tak postawione pytanie.

Radek W. - 2007-01-28, 15:28

Szefie,
ustawianie sobie studiów pod prace w miejscu zamieszkania, to lekka bzdura biorac pod uwage że zaczynając studia ma sie lat 19 a koncząc miedzy 23 a 25. W tym czasie w czlowieku zmienia sie wszystko, w swiecie sporo a w jednym małym miasteczku moze sie zmienic jeszcze wiecej. Osiem firm moze pwostac a jedenaści upaść.
Źle postawiłes sobie temat człowieku.
Ja pojechałem na studia psychologiczne do Krakowa, w miedzyaczasie pracowąłem w Kedzirzynie-Koźlu, potem w samym Krakowie, po studiach w Opolu a teraz we Wrocławiu.
Żadne z podejmowanych zajec nawet w przybliżeniu nie było związane z kierunkiem moich studiów.
Bo taki jest los humanisty i nie tylko humanisty. Studia nie maja ci dać pewnej pracy tylko rozruszany mózg, dzieki któremu potencjalnie będziesz sobie radził w zmiennych kolejach losu lepiej niż hydraulik który szanse na elatsycznosc ma mniejsze.

smooth - 2007-01-28, 15:40

Radek W. napisał/a:
Bo taki jest los humanisty i nie tylko humanisty. Studia nie maja ci dać pewnej pracy tylko rozruszany mózg, dzieki któremu potencjalnie będziesz sobie radził w zmiennych kolejach losu lepiej niż hydraulik który szanse na elatsycznosc ma mniejsze.


Dokładnie. Zawsze to powtarzam.
Co do pracy w Brzegu. To pytanie to ma taki same sens jak spodziewanie się wielu odpowiedzi. Ja zawsze nastawiałem się na Wrocław i nadal o nim myślę, jako miejsce o większych możliwościach dynamicznego rozwoju zawodowego pomijając już czy jesteś inżynierem czy humanistą .. opportunity ..

W brzegu można próbować od stażu. Efektywność rozumiana jako zatrudnienie po stażu nie jest zbyt wielka..ale zawsze staż daje jakąś szanse.. pokazania się i zdobycia doświadczenia.. oczywiście jeśli chcesz od razu wielką kasę..to zapomnij..

Lotnik - 2007-01-28, 20:46

Radek W. napisał/a:
ustawianie sobie studiów pod prace w miejscu zamieszkania, to lekka bzdura


nie każdy może wyjechać a poza tym chodziło mi o rozeznanie na co można liczyć po studiach.

Radek W. napisał/a:
Ja pojechałem na studia psychologiczne do Krakowa, w miedzyaczasie pracowąłem w Kedzirzynie-Koźlu, potem w samym Krakowie, po studiach w Opolu a teraz we Wrocławiu.
Żadne z podejmowanych zajec nawet w przybliżeniu nie było związane z kierunkiem moich studiów.


z Twojego tekstu nie wynika czy pracujesz t e r a z jako psycholog. Akurat mnie w czasie studiów , na wakacjach, udało się pracować a to co robiłem w dużej części było związane z kierunkiem studiów i nie chodzi mi tu o praktyki. I uważam, że kiedy podejmę pracę będzie ona związana z tematyką studiów bo po to poszedłem na studia aby po nich pracować w danej dziedzinie. Mnie akurat udało się połączyć pasję ze studiowaniem, fakt faktem, że po 3 latach rzuciłem jeden wydział i poszedłem na inny, ni jak powiązany z tym poprzednim i w końcu studiowanie było dla mnie przyjemnością , pomijając dojazdy itp itd. Nie kierowałem się modą przy wyborze studiów tylko tym co mogę po nich osiągnąć i na co jest i na co będzie w przyszłości czy nawet i obecnie zapotrzebowanie. A idąc na lotnictwo nie wiedziałem, ze Polska będzie miała na wyposażeniu f-16, że będzie potrzeba setek ludzi do ich obsługi, że Sikorsky wykupi PZL Mielec i znów będzie ogromne zapotrzebowanie na ludzi. Jedyne co sobie zaplanowalem to temat pracy dyplomowej i z tego jestem baaaaaardzo zadowolony. W planach mam studia podyplomowe, które również opierać się będą na moich zainteresowaniach i w przyszłości ułatwią mi ...... ale to nie tyczy się tematu :roll:

Radek W. - 2007-01-28, 21:46

no wiesz,
to że Polska bedzie miała jakieś wielozadaniówki to było raczej pewne, pytanie było tylko czy Gripen czy f-16, bo Mirage 2000-5 czy rafale był niemozliwy z punktu wyjścia. Ale co do tematu, pytanie jest raczej z gatunku tych bez dobrej odpowiedzi, bo pewnie powinno byc doprecyzowane:
po jakich studiach
kiedy kończonych
za jakie pieniądze
etc.

z innej beczki - mobilnosc na rynku pracy to w tej chwili niestety konieczność. Chcesz miec prace musisz sie ruszać. Gdybym sie nastawiał ze bede pracował w Brzegu w Brzegu to bym pewnie dalej nie pracowął nigdzie tak jak kilka lat temu. Mieszkając a miastach satelickich takich jak Brzeg czy Oława trzeba kalkulowac że do pracy bedzie sie jeździć.

najwazniejsze to wiedziec czego sie w zyciu chce. ja tam nie cierpię z tego powodu że nie pracuje jako psycholog. humanista musi byc gotowy na to, że jego wykształcenie i tzw. "zawód" to iluzja.

co innego scisłowiec.

Pazdar

Lotnik - 2007-01-28, 22:39

Radek W. napisał/a:
najwazniejsze to wiedziec czego sie w zyciu chce. ja tam nie cierpię z tego powodu że nie pracuje jako psycholog. humanista musi byc gotowy na to, że jego wykształcenie i tzw. "zawód" to iluzja.


i być zadowolonym z tego co się robi i lubieć to co się robi bo lubiąc to co robisz robisz to dobrze :)

powracając do tematu:

na jakich absolwentów jest zapotrzebowanie w Brzegu?

Sądząc po ogłoszeniach w Sklepie z pracą i Pup-ie to da się zauważyć, że w Brzegu nie ma zapotrzebowania na ludzi z wyższym wykształceniem już nawet nie mówiąc o absolwentach ale o ludziach z doświadczeniem zawodowym. Ja wiem że doświadczonych ludzi się nie zwalnia ale chyba oni też odchodzą na emeryturę i tym samym ustępują miejsca nowym ( często swym zastępcom) ale tak czy owak świat idzie do przodu postęp zarówno w technice jak i ekonomii czy innej dziedzinie życia jest obecny a nie ma ludzi wszystko wiedzących. Również znajomości znajomościami ale bez przesady.... I tu już nawet nie chodzi o sam Brzeg. Zamknięcie zawodówek spowodowało że zawód "zawód" jest towarem deficytowym i wręcz porządanym, może idąc tym tropem zamknijmy szkoły wyższe a za rok dwa może pięć każdy mgr czy inż będzie na wagę złota.

woyteg - 2007-01-30, 01:16

znaleść (sic!) to chyba nie po studiach?
Woźny - 2007-01-30, 09:38

woyteg napisał/a:
znaleść (sic!) to chyba nie po studiach?


Też mnie to poraziło, ale pomyślałem, że to przemilczę - może nikt nie zauważy ... :x

Sawka - 2007-01-30, 10:11

Woźny napisał/a:
woyteg napisał/a:
znaleść (sic!) to chyba nie po studiach?

Też mnie to poraziło, ale pomyślałem, że to przemilczę - może nikt nie zauważy ... :x


Ja też zauważyłam ale nie chciałam się ludziom wtrącać do tematu...

A tak wracając do tematu to ostatnio przeglądałam oferty pracy w Brzegu i z przykrością stwierdziłam że do tych zawodów nie przygotują żadne wyświechtane studia, które się podejmuje po ekstra zdanej maturze, a raczej zawody których uczą najzwyklejsze zawodówki. I dlaczego z przykrością stwierdziłam? Ano dlatego że ja się przemęczę 3 lata w LO, kolejne lata na studiach i okaże się że zostanę dobrze wykształconym bezrobotnym :cry:

kisiol - 2007-01-30, 10:19

Saw_woman napisał/a:
ostatnio przeglądałam oferty pracy w Brzegu

poprzegladaj np z woj. dolnoslaskiego to zobaczysz, ze uczenie sie w LO i studia wcale nie sa takie bezcelowe. Jakbym wiedzial ze zostaje w Brzegu to na pewno nie studiowałbym, bo to tutaj nie jest potrzebne. Ale teraz nie trzeba sie ograniczac do najblizszej okolicy i mozna sprobowac szczescia gdzies dalej od domu, nie widze powodu, dla ktorego mialbym na sile tutaj (w Brzegu) zostawac.
Lotnik_Krzyś napisał/a:
da się zauważyć, że w Brzegu nie ma zapotrzebowania na ludzi z wyższym wykształceniem

to mnie akurat nie dziwi, bo niby gdzie Ci absolwenci mieliby być zatrudniani:> zeby pracowac na kasie w Biedronce[tm] nie trzeba byc po studiach.

Lotnik - 2007-01-30, 10:33

Bardzo wszystkich przepraszam za "znaleść" zamiast "znaleźć" jet to bardzo poważny błąd, chyba pójdę i oddam świadectwo maturalne bo nie jestem godny aby mieć średnie wykształcenie nie mówiąc już o wyższym. Proszę moderatora o zmianę "znaleść" na "znaleźć" bądź usunięcie tego tematu. :-P
Woźny - 2007-01-30, 10:41

Lotnik_Krzyś napisał/a:
Proszę moderatora o zmianę "znaleść" na "znaleźć"


Zrobione.
Przypominam jednak, że autor pierwszego postu w temacie, czyli założyciel tematu, sam może zmieniać tytuł tematu.

Lotnik - 2007-01-30, 10:43

ale chyba wtedy jesli nie przekroczy się terminu 1500.....?
bartoszek - 2007-02-02, 19:12

Kiedyś od pewnej osoby usłyszałem, iż Brzeg jest sypialnią dla Oławy, Wrocławia czy Opola... I popieram to zdanie.... Nie jest możliwe osiągnięcie w Brzegu czegoś w miarę sensownego.... czyli poziomu "1500"

Inwestycja na Skarbimierzu tego nie polepszy (połowa kadry z mojej wiedzy ma być ściągnięta z Wrocławia podobno ).

Ale wystraczy zresztą kupić wrocławskie wydanie Gazety Wyborczej w poniedziałek..... 4x grubsza "Praca" od opolskiego wydania). Mówi samo za siebie.....

Młodzi albo "wylatują" do Irlandii albo zostają w miejscach, gdzie studiowali....

Smutne dla Brzegu....

sabatina - 2007-02-22, 16:16

jestem studentka. narazie nie wiem,czy dostane prace w moim zawodzie w przyszlosci. jest malo prawdopodobne,iz dostane ja w brzegu. niestety ,ale nawet otrzymanie stazu w tym miescie nie jest proste.niby tyle ludzi wyjechalo za granice - rokowalam,ze dzieki temu przybedzie miejsc pracy- a tu nic sie nie zmienia. :(

[ Dodano: 2007-02-22, 17:02 ]
poza tym nie tylko ludzie po studiach maja trudnosci ze znalezieniem pracyw brzegu. malo jest rowniez pracy , ktora wspomoglaby studentow , przede wszystkim zaocznych.
ostatnio zaproponowano mi pewien staz. ale pod warunkiem,iz nie jestem osoba studiujaca, gdyz jest to praca na 7 dni w tygodniu. cos chyba jest nie tak, to nie jest zaden staz. poza tym wiadomo,ze studenci niektorych kierunkow maja zjazdy przez 3 dni. a wowczas o wczesniejsze wyjscie z pracy tez trudno..

mam wielka nadzieje,ze cos sie zmieni. ale chyba dolacze do emigrantow- bo nie ma innego wyjscia :(

Rich Kramer - 2007-02-22, 19:25

co studiujesz?
sabatina - 2007-02-22, 19:37

Lotnik Krzys napisal,iz niektorzy studiuja zaocznie , bo pracuja. Dla mnie takie wytlumaczenie jest logiczne. A to dlatego, poniewaz studia dzienne sa rzeczywiscie drozsze i wiaza sie z uzaleznieniem finansowym od rodzicow . Oczywiscie, jezeli student wyjedzie na wakacje za granice lub popracuje w kraju ,to sobie troche zarobi. Ale nie zapewni mu w zupelnosci oplat za stancje,zycie w miescie, wyzywienie, ubranie, ksera,i czasem za jakies piwko. Ten czlowiek jest uzalezniony od rodzicow. Jest to obecnie nieciekawa perspektywa, w szczegolnosci, gdy jest jeszcze mlodsze rodzenstwo. A wiadomo, jak trudno o prace....Niektorzy nie moga zniesc swiadomosci, iz rodzice musza ,,robic" na wszystkich w domu, mimo ze niektorzy sa juz dorosli i kto wie,czy studia dadza w przyszlosci oczekiwana posadke...
Jasne jest,ze wiekszosc ludzi decyduje sie studiowac zaocznie, bo ma szanse pracowac i jeszcze pomoc rodzicom, albo usamodzielnic sie. Takie sa realia. a to,ze na studiach zaocznych jest mniej nauki, jest rzecza logiczna. Nie sa to gorsze studia. Bo jezeli ktos rownolegle pracuje, zdobywa doswiadczenia i umiejetnosci.

Oto moje zdanie.




Roztropek - 2007-02-22, 20:07

sabatina napisał/a:
ostatnio zaproponowano mi pewien staz. ale pod warunkiem,iz nie jestem osoba studiujaca, gdyz jest to praca na 7 dni w tygodniu. cos chyba jest nie tak, to nie jest zaden staz. poza tym wiadomo,ze studenci niektorych kierunkow maja zjazdy przez 3 dni. a wowczas o wczesniejsze wyjscie z pracy tez trudno..
mam wielka nadzieje,ze cos sie zmieni. ale chyba dolacze do emigrantow- bo nie ma innego wyjscia :(
Praca jest dla wybranych. Jakie są zasady tego wyboru wszystkim dokładnie wiadomo. Proponuję sprawdzić czyj syn, córka, zięć, znajomy członek organizacji partyjnej (nie mylić z PZPR) itp. itd. pracuje tam, gdzie praca powinna być z konkursu. A dodatkowo, jakie są kwalifikacje tych osób, a muszą być wysokie skoro wygrały wspomniane konkursy. Pisałem gdzieś na forum, aby jedna z gazet lokalnych przedstawiła tą sprawę. Odpowiedź była mniej więcej taka, że gazeta wie o czym ma pisać (czytaj może pisać). To jest klasyczny objaw nepotyzmu w brzeskim wydaniu. Tu powinni filmy na ten temat kręcić.
Skutek jest taki, że wdrażanie postępu technicznego, innowacyjności itp. nas nie dotyczy, a wszyscy, co coś potrafią dawno wyjechali. I tylko wątpliwa satysfakcja mi pozostaje, że to ja pierwszy pisałem, iż w Skarbimierzu ponad połowa zatrudnionych przyjedzie z zewnątrz.
Staże i przyuczenia do zawodu to w naszym brzeskim wydaniu niewolniczy wczesnokapitalistyczny wyzysk za stawkę niewystarczającą na buty, majtki i drugie śniadanie do pracy. A i tak szukający praktyki bez poparcia choćby słownego osoby, która coś może, niczego nie zdziała.

I co ja stary facet mogę tej młodej dziewczynie z poprzedniego postu napisać? Ucz się angielskiego i wyjeżdżaj jeśli chcesz pomóc rodzicom, lub choćby sobie. Studiujesz tylko dlatego, że ktoś kiedyś pomyślał, że w ten sposób oddali się widmo bezrobocia. Niestety efekt takiego myślenia jest opłakany. Studia licencjackie, czy inżynierskie odpowiadają poziomem przedwojennym państwowym średnim szkołom technicznym, chociaż już chyba nie odpowiadają.

Lotnik - 2007-02-22, 21:03

Roztropek napisał/a:
Niestety efekt takiego myślenia jest opłakany. Studia licencjackie, czy inżynierskie odpowiadają poziomem przedwojennym państwowym średnim szkołom technicznym, chociaż już chyba nie odpowiadają.


Przed wojną państwowa średnia szkoła techniczna to było coś! Mała matura to było coś! Nie można porównywać czasów dawnych i obecnych jezeli chodzi o szkolnictwo. Inne technologie, inne podejście....i nie taka masówa.Dawniej nie było komputerów, obrabiarek numerycznych, automatów i wielu wielu rzeczy bez których dziś nie wyobrażamy sobie życia. Przed wojnną był postęp teraz jest ustęp. Inżynier to tytuł zawodowy a mgr inż to naukowy czyli teoretyk. Dlatego teraz na gwałt potrzeba inżynierów a nie mgr inż. I niezgodze sięz Panem Roztropkiem, że teraz inżynier nic nie umie - to zalezy od czlowieka czy zechce sie czegos nauczyc i niestety od tego czy inni zechcą go czegos nauczyc. Oczywiście uczelnia i praktyki też są ważne.

sabatina napisał/a:
Lotnik Krzys napisal,iz niektorzy studiuja zaocznie , bo pracuja. Dla mnie takie wytlumaczenie jest logiczne. A to dlatego, poniewaz studia dzienne sa rzeczywiscie drozsze i wiaza sie z uzaleznieniem finansowym od rodzicow . Oczywiscie, jezeli student wyjedzie na wakacje za granice lub popracuje w kraju ,to sobie troche zarobi. Ale nie zapewni mu w zupelnosci oplat za stancje,zycie w miescie, wyzywienie, ubranie, ksera,i czasem za jakies piwko.


niektórzy studiują zaocznie nie dlatego, ze pracuja ale dlatego, ze im sie ani nie chce uczyc ani pracowac, a papierek trzeba miec by swiecic przed rodzinka i znajomymi wyzszym wyksztalceniem. studia dzienne nie sa wcale drozsze...jesli dojezdzasz codziennie, ksiazki wypozyczysz w bibliotece a dodatkowo dostaniesz stypendium jesli nie naukowe to socjalne...nikt nie kaze od razu wynajmowac mieszkania....no chyba ze studia planujesz w innym miescie niz Opole czy Wrocław ;)

[ Dodano: 2007-02-22, 21:18 ]
Roztropek napisał/a:
Ucz się angielskiego i wyjeżdżaj jeśli chcesz pomóc rodzicom, lub choćby sobie

wyjeżdzaj ale pracuj w zawodzie i nie daj soba pomiatac

sabatina - 2007-02-22, 23:54

jezeli chcialabym wyjechac do pracy za granice - nie mam nic do stracenia, bo dopiero rozpoczelam studia,a nie mam zadnej gwarancji,ze po nich bedzie mi sie lepiej zylo.

boli mnie to,ze moj chlopak, ktory ukonczyl trzy konkretne kierunki studiow nie widzi dla siebie a tymbardziej dla nas perspektyw na lepsza przyszlosc tutaj. est gotowy wyjechac - rzucic stala a jakze marna prace.

przeraza mnie nasza polska rzeczywistosc. skoro tak ciezko jest mi - niezameznej studentce - to j :? ak ciezko musi byc rodzicom dwojki dzieci?....

dziwi mnie tez troszke to,iz starsi ludzie w wielu przypadkach neguja wyjazdy mlodych za granice.
niestety, ale ceny ida w gore, zas place nie zmieniaja sie. w najlepszym przypadku stoja w miejscu .po prostu.

[ Dodano: 2007-02-23, 00:13 ]
spojrzcie na tych wszystkich mlodych ludzi. zdecydowana wiekszosc z tych, ktorzy nie wyjechali jeszcze ksztalca sie. i moze rzeczywiscie dla samego papierku - ale tak dzieje sie w wyniku warunkow dyktowanych przez rynek pracy. w kazdym razie, mamy wyksztalcone spoleczenstwo. i to wszystko poucieka. zastanawia mnie to,dlaczego nikt nie stara sie tu ich zatrzymac. kraje ,do ktorych emigrujemy sa jak najbardziej za nami. staraja sie zatrzymac u siebie cudzoziemcow.
jak juz wczesniej pisalam - osoby starsze nie rozumieja emigracji, gdyz jest to ojczyzna.. jak narazie ta ojczyzna nie dba o swych rodakow.place sa zenujace, o standarcie zycia ie wspominajac.
niebawem wejdzie do nas euro i wowczas staniemy sie w zupelnosci ,starzejacym sie krajem - bez prawa do emerytury, bo niby kto na nia zarobi.

nie ma pracy. pani magister inzynier przeprowadza dzieci z lizakiem przez ulice. i juz mnie to nie dziwi... :?

Naczelna PP-B - 2007-02-23, 14:33

Roztropek napisał/a:

Staże i przyuczenia do zawodu to w naszym brzeskim wydaniu niewolniczy wczesnokapitalistyczny wyzysk za stawkę niewystarczającą na buty, majtki i drugie śniadanie do pracy. A i tak szukający praktyki bez poparcia choćby słownego osoby, która coś może, niczego nie zdziała.

I co ja stary facet mogę tej młodej dziewczynie z poprzedniego postu napisać? Ucz się angielskiego i wyjeżdżaj jeśli chcesz pomóc rodzicom, lub choćby sobie. Studiujesz tylko dlatego, że ktoś kiedyś pomyślał, że w ten sposób oddali się widmo bezrobocia. Niestety efekt takiego myślenia jest opłakany. Studia licencjackie, czy inżynierskie odpowiadają poziomem przedwojennym państwowym średnim szkołom technicznym, chociaż już chyba nie odpowiadają.


Panie Roztropek, Pańska znajomość poziomu studiów teraz a przed wojną - jest tylko teoretyczna, na podstawie materiałów zasłyszanych, przeczytanych.
Z pewnością nie zna Pan tych poziomów z autopsji, chyba, że się mylę?
To pierwsza z rzeczy, z którymi się nie zgadzam w Pańskiej teorii.

Kolejną rzeczą, z którą sie nie zgadzam jest to, że wyłącznie teraz, w tych czasach ludzie nie mają innego wyjścia i migrują z Brzegu. Moi dziadkowie wyjeżdżali za chlebem - o tym opowiadali mi oni sami i moi rodzice. Ci drudzy mieli więcej "szczęścia", bo za ich czasów aktywności zawodowej - praca była dla każdego, a ten który nie pracował mógł jeszcze za to od władz oberwać.
Pan jest z pokolenia (o ile podał Pan wiek prawdziwy) mojego starszego rodzeństwa - obie moje starsze siostry nie pracują w Brzegu (czyli już wtedy nie było w Brzegu z pracą tak łatwo i po prostu).
Jeśli chodzi o mnie - swoją aktywność zawodową rozpoczęłam zaraz po maturze, czyli prawie 15 lat temu - i też żadna praca na mnie nie czekała po prostu!
Szukałam jej tam, gdzie była (jako lektor dojeżdżałam m.in. do Oławy, Prudnika, Namysłowa, Lewina i Niemodlina).

Jeśli chce Pan wskazać obecną sytuację, jako skrajnie niekorzystną dla rynku pracy - to ośmielę się powiedzieć - NIE!
Teraz to przynajmniej ludzie, jeśli chcą wyjechać - to za granicą mogą pracować legalnie, a nie na czarno z wielkim zagrożeniem "niedźwiadka w paszporcie" na karku.
Mamy wolność i demokrację - to, o co również Pańskie pokolenie walczyło. Czy Pan tego chce, czy nie - a to wiąże się także z tym, co widzimy na co dzień tu w Brzegu, w całej Polsce.
Pewnie nie tak to miało wyglądać, kiedy Pana pokolenie o tą wolność walczyło, ale proszę zwrócić uwagę, że to, co mamy w tej chwili (także, jeżeli chodzi o rynek pracy) jest konsekwencją i następstwem tego, co się działo wcześniej. Nic nie dzieje się bez przyczyny, bez powodu itd...
Mamy to, co moi rodzice, Pan i pana pokolenie dla nas przygotowaliście.
A ja - sama wielokrotnie i na długo wyjeżdżałam do pracy poza Brzegiem - wiem, że dzięki temu ani ja ani moja córka (która mi towarzyszy i wie, że coś za coś) nie mamy roszczeniowej postawy wobec życia...w stylu "bo mi się należy"

Roztropek - 2007-03-09, 17:07

Kilkakrotnie przymierzałem się do udzielenia odpowiedzi pani Naczelnej, ale stwierdziłem, że dyskusja zmierza w niewłaściwym kierunku. Większość urzędów i firm zatrudnia absolwentów studiów na zasadach powiązań rodzinnych. Jeśli dotyczy to firm prywatnych to ich wewnętrzna sprawa. Gorzej jeśli są to firmy państwowe, czy takie w których udział ma miasto.
Oczywiście rodziny też gdzieś muszą pracować. Wydaje się jednak konieczne przynajmniej raz w roku wykonanie przeglądu zajmowanych stanowisk i wybór osób najbardziej kompetentnych. Wtedy nikt nie będzie miał pretensji, że pracę można dostać po znajomości i nabierzemy pewności, że na odpowiednich stanowiskach pracują najlepsi fachowcy. Jak jest obecnie widać gołym okiem.

smooth - 2007-03-09, 18:36

Roztropek napisał/a:
Wydaje się jednak konieczne przynajmniej raz w roku wykonanie przeglądu zajmowanych stanowisk i wybór osób najbardziej kompetentnych.


Przyznam, że fajnie byłoby jakby wszystkie stanowiska obsadzane były przez kompetentnych pracowników, ale zważywszy na to, że Pan już po raz któryś powtarza swoje stanowisko w stosunku do pracowników i ich kompetencji, zaczyna mi to brzmieć bardziej śmiesznie niż poważnie.
Po pierwsze jakby ta cała procedura miała wyglądać i kto miałby stwierdzać która osoba jest najbardziej kompetentna i dlaczego ??
Po drugie nie rozumiem do końca powyższego stwierdzenia. Na jednym stanowisku obsadzona jest jedna osoba... z kim Pan chce ją porównywać ?? Czy może wydaje się Panu że do jednego stanowiska na stałe jest przypisany zbiór osób wiecznie czekających na to stanowisko, które co roku będą sprawdzane, która z nich jest najlepsza ?
Po prostu niech Pan to wytłumaczy uwzględniając realia pracy.... bo tak generalizować (i to jeszcze jak zacięta płyta :-P ) to nie wypada.. !!

Roztropek - 2007-03-10, 09:37

smooth napisał/a:
Po pierwsze jakby ta cała procedura miała wyglądać i kto miałby stwierdzać która osoba jest najbardziej kompetentna i dlaczego ??

W przeciętnej firmie rozliczani są kierownicy działów zatrudniających pracowników. Kierownik, aby być rozliczonym pozytywnie dobiera sobie pracowników. Oczywiście zdarza się, że takim wybranym pracownikiem jest ktoś znajomy, z rodziny, z polecenia itp. Wtedy, jeśli efekty pracy działu są mizerne można taką osobę wymienić na inną, lub wymienić kierownika. W takiej firmie z góry wiadomo jaki dział odpowiada np. w mieście za odpadające tynki, zdewastowane budynki, podwórka i wiele innych spraw, i rozliczany jest kierownik.
Czy potrafi pan panie Smooth wyjaśnić, w jaki sposób taka zasada racjonalnego działania (postępowania) ma być wdrażana w urzędach (obojętnie jakiego szczebla), gdzie naczelnik jest z wyboru, a kierownicy z konkursu w ramach ugrupowania partyjnego lub z nadania?
A do czego prowadzi takie postępowanie? Do zleceń na wykonywanie zadań wchodzących w zakres kompetencji danej komórki zewnętrznym prywatnym firmom. Tak jest od kancelarii Sejmu do urzędu gminy. Raz straty ponosimy wszyscy, dlatego że urzędnik nie robi tego co do niego należy, a drugi raz zlecając to czego nie wykonał komu innemu, oczywiście odpłatnie.
Ustawodawca stworzył demokrację w krzywym zwierciadle i jakoś nie zamierza nic zrobić, aby to zmienić. Przecież już od szczebla gminnego odpowiedzialność za wyniki pracy jest iluzją. Jakieś nieliczne referenda próbujące zmienić wójta niczego w zasadzie nie zmieniają.
Mimo wszystko moja odpowiedź ma chyba związek z tematem.
Są już pierwsze jaskółki. Te hermetyczne organizacje zaczynają szukać poprzez ogłoszenia kompetentnych ludzi do pracy. Jeśli tak będzie również w Brzegu to przyznam, że przyszło „nowe”.

Naczelna PP-B - 2007-03-12, 13:51

Roztropek napisał/a:
Większość urzędów i firm zatrudnia absolwentów studiów na zasadach powiązań rodzinnych.


Skąd - ale dokładną odpowiedź poproszę - takie stwierdzenie? Bije z niego pewność i przekonanie stwierdzającego. Proszę mnie uświadomić w tej kwestii, bo wg mnie są to jedynie domnieniamania, niczym nie potwierdzone, a rzucające cień na większość firm i urzędów.

Roztropek napisał/a:
Wydaje się jednak konieczne przynajmniej raz w roku wykonanie przeglądu zajmowanych stanowisk i wybór osób najbardziej kompetentnych. Wtedy nikt nie będzie miał pretensji, że pracę można dostać po znajomości i nabierzemy pewności, że na odpowiednich stanowiskach pracują najlepsi fachowcy.


Założę się, że gdyby nawet takie kontrole i przeglądy odbyły się we wszystkich wskazanych przez Roztropka instytucjach, a opinie z nich znalazłyby się - chociażby tu, na forum - padłoby od niniejszego pomysłodawcy stwierdzenie, że i tak wszystko to jest ukartowane i przedstawione opinii publicznej po to, by im buzię pozamykać, a poza tym - taką kontrolę pewnie robili znajomi lub rodzina zatrudnionych.....

Roztropek napisał/a:
Jak jest obecnie widać gołym okiem.


Powiem szczerze, że jak było wcześniej - było widać gołym okiem i słychać gołym uchem (ach te stare dobre czasy...)
Proszę mnie uświadomić w sposób konkretny i rzeczowy, Panie Roztropku, jak jest obecnie?!
Frazesy, uogólnienia, generalizowanie oraz marudyzm mnie nie interesują!

Franco Zarrazzo - 2007-03-12, 16:18

Tzn mamy tutaj podawać do NAZWISKA? PANI BEATO!!! A Ustawa o ochronie danych osobowych i etc? Przecież wystarczy poczytać tabliczki w róznych miejscach w różnych urzędach i instytucjach, aby na gorąco spisać kolejną teorię spisku ;) . Ten oklepany frazes powtarza się regularnie nawet w Wiadomościach i prasie o nieco większym zasięgu, niż lokalna. Vide dyskusje o kaście Prawników - gdzie bardzo trudno przebić się osobom nie mającym koligacji. Czy to co napisałem, też jest frazesem i mnożeniem teorii spiskowych ?
Naczelna PP-B - 2007-03-12, 16:26

Franco Zarrazzo napisał/a:
Czy to co napisałem, też jest frazesem i mnożeniem teorii spiskowych ?


Jest jedynie teorią, założeniem, dywagacją i powtarzaniem medialnej plotki (mało to ich wcześniej i teraz wokół?) Znam dobrego prawnika i jego kolegów, którzy bez żadnych koligacji i powiązań dostali się do owej "kasty".

... proszę o konkrety z brzeskiego podwórka!
Wszak o naszym mieście, jak rozumiem, tu mowa....

Franco Zarrazzo - 2007-03-12, 16:29

Naczelna PP-B napisał/a:
Znam dobrego prawnika i jego kolegów, którzy bez żadnych koligacji i powiązań dostali się do owej "kasty".


Gratuluję siły przebicia :) .

Wybaczy Pani, ale ja nie podejmę tym razem rękawicy. I tak ilość moich "sympatyków" na tym Forum i w mieście jest wystarczająca :) .

Naczelna PP-B - 2007-03-12, 16:52

Franco Zarrazzo napisał/a:

Wybaczy Pani, ale ja nie podejmę tym razem rękawicy. I tak ilość moich "sympatyków" na tym Forum i w mieście jest wystarczająca :) .


Wybaczam.... :wink:
skoro argumentów brak... :P

Franco Zarrazzo - 2007-03-12, 16:57

Naczelna PP-B napisał/a:
skoro argumentów brak...
Kiedy brak argumentów, większość zaczyna obrzucać się oskarżeniami o teorie spiskowe. Ja po prostu honorowo przyznaję się do chwili słabości (przede wszystkim przed piękną kobietą :) :P ).

Szacunek

smooth - 2007-03-12, 17:01

Jeśli chodzi o powiązania rodzinne ...najłatwiej jest stwierdzić, że są.. hmm można by na zdrowy rozsądek powiedzieć, że są...
Ja nie wnikam w podwórko innych Urzędów.. ale wypowiem się z ramienia Powiatowego Urzędu Pracy... i stwierdzę jednoznacznie brak powiązań rodzinnych wśród jego pracowników co nie jest przypadkiem lecz wynika wewnętrznej "polityki" Urzędu Pracy.. zresztą prawdopodobnie jest tak we wszystkich Urzędach..

Naczelna PP-B - 2007-03-12, 17:04

smooth napisał/a:
Jeśli chodzi o powiązania rodzinne ...najłatwiej jest stwierdzić, że są.. hmm można by na zdrowy rozsądek powiedzieć, że są...

Dokładnie tak.... Bracia i Siostry... i jeszcze - wszystkie dzieci nasze są...


A tak poważnie - to niestety rzucanie oskarżeń i insynuacji bez argumentacji...
.... a przecież chyba we wszystkich dziedzinach, nie tylko w sądzie obowiązuje "domniemanie niewinności"


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group