Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Uczucia - a ja czuję się samotna

Jasmine - 2013-02-05, 12:31
Temat postu: a ja czuję się samotna
Piszę, bo chyba doszłam do etapu ogromnej desperacji. Mieszkam od roku tu w Brzegu, a że pracuję w domu to nie mam nawet jak poznać jakieś osoby... i nie chodzi mi o to,że muszę mieć ogromną liczbę znajomych, ale choć jedna miła, życzliwą koleżankę do pogadania, poplotkowania... bo czuję że w końcu zwariuję...

I nie to, że jestem nieśmiałą osobą, ale mam chłopaka, więc nie będę przecież łaziła po knajpach sama( zresztą kobiecie nie wypada)... poza tym kompletnie nie wiem jak mam się zabrać za poznanie chociaż jednej osoby:(

auri-star - 2013-02-05, 15:02

Jasmine napisał/a:
zresztą kobiecie nie wypada

Mamy 21 wiek więc to juz nie aktualne stwierdzenie :) Zresztą nie mowa chyba o włóczeniu się nocami po imprezach ,bo w pojednynke to raczej sensu nie ma. Wyjść samej na kawę czy inne tym podobne nie jest niczym strasznym. Skoro pracujesz w domu to może wybrałabyś sie na zajęcia sportowe typu zumba tam jest cała masa kobiet więc o kontakt nie trudno a jak nie taka forma to może wolontariat czy zajęcia zawiążane z Twoim hobby :)

LiuKhongSum - 2013-02-05, 17:58

auri-star napisał/a:
Wyjść samej na kawę czy inne tym podobne nie jest niczym strasznym.


Czy ja wiem. Zawsze jak widuję w pubach czy innych lokalach samotne osoby to budzą we mnie dziwne skojarzenia i wyobrażenia :P .

Chłopak nie ma żadnych znajomych? Nie wychodzicie wspólnie z innymi ludźmi? Tak byłoby chyba najłatwiej kogoś poznać a potem pójdzie już z górki :) .

auri-star - 2013-02-05, 19:50

LiuKhongSum napisał/a:
Zawsze jak widuję w pubach czy innych lokalach samotne osoby to budzą we mnie dziwne skojarzenia i wyobrażenia

No nie wiem czy jest sens się do czegos takiego przyznawać :-P

LiuKhongSum - 2013-02-05, 20:55

Nie wiem co chciałaś powiedzieć, ale ja miałem na myśli, że ogólnie słabo to wygląda mówiąc delikatnie ;) .
auri-star - 2013-02-05, 22:36

To tylko przy takim zaściankowym myśleniu jakie właśnie tu reprezentujesz :P równie słabo jak nie słabiej może wyglądać kilka nie panujących nad sobą, spuszczonych ze smyczy kobiet czy mężczyzn w dyskotece. :wink:
ale chyba nie o tym temat więc nie ma co zaśmiecać.

chmurkolistna - 2013-02-06, 00:11

Jasmine napisał/a:
Piszę, bo chyba doszłam do etapu ogromnej desperacji.

No raczej! :shock:
Ej, dziewczyno! Weź się ogarnij. Idź właśnie na wspomnianą zumbę, albo jogę, fitness, przyuważ kiedy seanse ma brzeski DKF (podpowiadam - najbliższy czwartek), wypożycz książkę, zorganizuj sobie czas, bo nikt tego za Ciebie nie zrobi. Zycie nie zaczyna się, nie kończy, ani tym bardziej nie opiera się na plotkach.

auri-star napisał/a:
Wyjść samej na kawę czy inne tym podobne nie jest niczym strasznym.

Wiadomka. Tym bardziej, że to w sumie jedyna okazja żeby ktoś Ci zrobił, podał po nos kawę i potem pustą szklankę spod nosa zabrał, na dodatek bez konieczności własnoręcznego zmycia szklanki. I mówię to serio, bez ironii i sarkazmu.

Tymcio - 2013-02-06, 00:15

A ponadto, pracujesz w domu, więc chyba nie poświęcasz na to 10-15h dziennie, a także nie jest to jakoś bardzo wysilająca praca: )

Napisałaś, że masz chłopaka...wyjdźcie na imprezę razem, z jego znajomymi, zawsze to szansa na poznanie nowych, ciekawych osób.
Zumba, joga, DKF, pokazy w BCK, czy nawet małe eventy organizowane w Brzegu - warto się wybrać: )

LiuKhongSum - 2013-02-06, 00:25

Nie rozgraniczam takich przypadków. Przykro mi jedynie obserwuje się osoby, które przesiadują samotnie w miejscach gdzie spotykają się grupy ludzi - "obrazek wycięty z całości". Moje myslenie nie jest zaściankowe tylko ukierunkowane na współczucie osobom, które zmuszone są aby w wyzej wymienionych miejscach przebywać w pojedynkę :) . Dla mnie osobiście jest to szczyt desperacji przychodzić regularnie do danej knajpy, zawsze samemu - to mam na myśli :) . Odnotowałem kilka takich osób w róznych lokalach. Owe osoby przychodzą same, niby rozmawiają nawet z innymi ludźmi, integrują się, zawierają nowe znajomości, ale za każdym razem widać, że pomimo tego są wyobcowane :) . Trzeba mieć albo konkretnego pecha do ludzi, że nie masz znajomego z którym możesz wyjść na piwo albo z drugiej strony być konkretnym odludkiem - ciężko załapać Tobie kontakt ze społeczeństwem :) . Pomijam przypadek Jasmine, która jest nowa w mieście.
Jasmine - 2013-02-06, 08:25

Tymcio napisał/a:

Napisałaś, że masz chłopaka...wyjdźcie na imprezę razem, z jego znajomymi, zawsze to szansa na poznanie nowych, ciekawych osób.
Zumba, joga, DKF, pokazy w BCK, czy nawet małe eventy organizowane w Brzegu - warto się wybrać: )



Jeśli chodzi o chłopaka znajomych...to raczej każdy żyje swoim życiem. Czasem się tylko spotykamy, ale czuję że raczej nie moje klimaty. Nie ważne zresztą...w każdym bądź razie jedyna dziewczyna w całym tym towarzystwie to egoistyczna i samolubna osoba. Dodam jeszcze, że to dziewczyna od mojego chłopaka brata, więc naprawdę starałam się ją polubić ( nie w mojej naturze oceniać kogoś z góry), ale nie da się. Poprostu. Próbowałam się jeszcze przez jakiś czas zmuszać do tej znajomości ze względow "bliskorodzinnych", ale z każdego spotkania z nią wracałam do domu wkurzona jak osa. Wkońcu po paru incydentach powiedziałam sobie dość, nie będę na siłę się męczyć i kogoś uszczęśliwiać.;)

Jasmine - 2013-02-06, 08:30

Swoją drogą zastanawiałam się nad różnymi rozwiązaniami mojej samotnośći i uznałam, że zapiszę się do sekcji teatralnej w bck, ale z tego co czytałam na stronie i z tego co się dowiadywałam jest to prowadzone dla uczniów i studentów... a ja już się w to nie wliczam niestety:(

przemyślę sprawę zumby, popatrzę co to takiego dokładnie... i kto wie? może wkońcu zacznę "żyć" :)

auri-star - 2013-02-06, 12:21

Może się myle ale wydaje mi się ,że jesteś tak znudzona sama sobą i wszystkm dookoła ,że masz problemy z adaptacją :) niestety nie ma na to cudownego lakrstwa i póki nie nuczysz się cieszyć życiem we własnym towarzystwie trudno będzie nawiązywać inne pozytywne relacje :) takie czasy ,że ludzie ciągnął do osób pozytywnych a unikają całej reszty i nie ma się co dziwić :)
Angel - 2013-02-06, 13:09

A ja się wcale nie dziwie ze można być samotnym. Bo mamy znajomych ze szkoły, pracy, sąsiadów, rodzinę itp. Jeśli sie jest nowym w mieście to juz nie ma napewno tych znaomych ze szkoły,rodzina daleko, jak Y. pracuje w domu to nie ma znajomcyh z pracy,,,,,, I co z tego ze Y. pójdzie na zumbe czy do kina. Ja na zumbie też byłam pare razy weszłam i wyszłam, każdy sie rozchodzi po zumbie do swojego domu.....Do kina owszem ja też sie wybieram w czwarteki ide sama, bo 2 kolezanki juz to widziały, a mąż nie chce isć. Wiec ide sama, usiade sama, obejrze film i wyjde. Jesteśmy otoczeni masą ludzi w koło w realu, masą w internecie, portale społecznosciowe itp, ale tak naprawdę mnóstwo ludzi jest samotnych, mnóstwo. Ludzie dla ludzi nie mają czasu, żyją ciągle w biegu....Takze naprawde rozumiem yasmine ze ciagnie ją dop ludzi, brakuej jej znajomych.
auri-star - 2013-02-06, 15:03

No wybacz aby ludzie sami do Ciebie zagadywali tylko dlatego ,że przyszłaś sama. Wszystko wymaga własnego zaangażowania i wyjścia na przeciw innym. Czasami trzeba zawalczyć o to aby ktoś miał dla nas czas a nie siedzieć i użalac się nad sobą czy czekać aż sie ktoś domyśli ,że czujemy sie samotni.
W przypadku totalnej nieśmiałości zawsze mozna iść do domu dziecka pomóc dziciakom lekcja odrabiać czy do przytuliska psiaki powyprowadzać a ludzie przy okazji sami się poznają i czas zajety będzie :)

chmurkolistna - 2013-02-07, 00:03

Angel napisał/a:
I co z tego ze Y. pójdzie na zumbe czy do kina. Ja na zumbie też byłam pare razy weszłam i wyszłam, każdy sie rozchodzi po zumbie do swojego domu.....

No i? Chyba normalne? Chociaż w sumie zawsze też można pójść do czyjegoś domu (zamiast swojego). Przecież na zumbę przychodzi się po to, aby ćwiczyć, tańczyć, miło spędzić czas i naładować się energią - fit & fun.

Angel - 2013-02-07, 08:30

No to po co przykład zumby jako lek na samotność....?
aga76 - 2013-02-07, 09:10

A ja w pełni rozumiem osoby samotne..bo niby jestesmy wśrod ludzi ale tak naprawde sami..czasem i mi sie zdarza ze nie mam z kim pogadac.. :( :(
auri-star - 2013-02-07, 15:17

Sami jesteśmy tylko wtedy jak na to pozwalamy. Nie trzeba mieć na miejscu tabuna znajomych od kołyski przecież zmieniając miejscowość zostają telefony ,maile ,darmowe wideorozmowy więc w czym problem ??

Angel napisał/a:
No to po co przykład zumby jako lek na samotność....?

Pewnie dlatego ,ze to tak dobry pomysł jak każdy inny. Jesli ktoś jest otwarty ,życzliwy i naprawde chce nawiązać nowe znajomości to gdzie lepiej jak nie w miejscu skupiania się ludzi :) .

honorata8310 - 2013-02-07, 17:49

Zgadzam się z Angel w 100%. Yasmin może zmień pracę na taką by znaleźć się wsród ludzi... To jest taka moja propozycja ponieważ najlepsze moje koleżanki to te które poznałam w pracy. Być może nie skorzystasz z mojej rady bo pewnie jesteś zadowolona ze swojej pracy, ale nie można w ten sposób żyć. Zumba to fajna forma spędzania czasu, ale niekoniecznie sposób na nawiązanie przyjaźni...
Życzę powodzenia :)

HS-R - 2013-02-07, 18:36

Ja też rozumiem Yasmine :) Wiem, że człowiek się bardzo szybko przyzwyczaja do tego co ma, co robi, jak żyje. Przyzwyczaja nie równa się wcale do tego, że tak chciałby, żeby było. Zmienić to - jest ogromnie trudno... I jeśli niestety jest się samotnym - trudno znaleźć kogoś do wspólnej rozmowy. jeśli ktoś jest duszą towarzysta... zadusiłby się sam na sam ze sobą na dłużsżą metę.


Angel - babskie spotkania trzeba przywrócić do życia :)

auri-star - 2013-02-08, 00:10

Cytat:
jeśli ktoś jest duszą towarzysta... zadusiłby się sam na sam ze sobą na dłużsżą metę.

Tu sie nie zgodze ,bo mimo ,że ogólnie wszyscy uważają mnie za super osobe na imprezki i do pogadania
(zupełnie tego nie kumam bom wredna na maksa) ja nie należę do tych co sami się garną do ludzi gdyż działam w myśl zasady im mniej tym lepiej ale i nigdy nie duszę się sama ze soba nawet jak ten układ trwa i trwa ,bo ja kocham własne towarzystwo i samą siebie oraz mam wielką tolerancje dla moich znajomych oraz rodziny i ich prywatnego życia :) W przyjaźni nie ilość wspólnie spedzonego czasu ma wartość a jakość tego czasu :)

HS-R - 2013-02-08, 12:53

auri-star napisał/a:
Cytat:
jeśli ktoś jest duszą towarzysta... zadusiłby się sam na sam ze sobą na dłużsżą metę.

Tu sie nie zgodze ,bo mimo ,że ogólnie wszyscy uważają mnie za super osobe na imprezki i do pogadania
(zupełnie tego nie kumam bom wredna na maksa) ja nie należę do tych co sami się garną do ludzi gdyż działam w myśl zasady im mniej tym lepiej ale i nigdy nie duszę się sama ze soba nawet jak ten układ trwa i trwa ,bo ja kocham własne towarzystwo i samą siebie oraz mam wielką tolerancje dla moich znajomych oraz rodziny i ich prywatnego życia :) W przyjaźni nie ilość wspólnie spedzonego czasu ma wartość a jakość tego czasu :)


Nie zgadzasz się dlatego, że nie jesteś duszą towarzystwa :)
Duszą towarzystwa się jest gdy inni Cię za taką uważają, ale i Ty sama siebie za taką uważasz :) Ja jestem w styuacji takiej jak Ty :) Inni mnie uważają za bardzo towarzyską osobę, a ja nie lubię tłumów itp. :) To jak nas inni postrzegają nie równa się temu jak my siebie sami postrzegamy :)

chmurkolistna - 2013-02-09, 18:08

Angel napisał/a:
No to po co przykład zumby jako lek na samotność....?

A nie wpadły na pomysł, że zumba sama w sobie poprawia nastrój, wyzwala energię i pozwala wyładować się dużo lepiej i efektywniej niż babskie pogaduszki. Stąd zumba może być lekiem na samotność - jeśli ktoś chce tak na to patrzeć. Do tego instruktorka Dzolanta swoją osobowością gwarantuje niezapomniane wrażenia. ;) Poza tym zumba wciąga jako pasja i pomysł na życie, a w ten sposób zamiast babskiego oplotkowywania można się wkręcić w coś fajnego.

auri-star napisał/a:
Sami jesteśmy tylko wtedy jak na to pozwalamy. Nie trzeba mieć na miejscu tabuna znajomych od kołyski

Samotność to stan umysłu - tak modernizując pewną myśl z pewnego filmu. Osoba mająca 400 znajomych na fejsie z pewnością jest bardziej samotna niż ta, która mia ich 40. Nie ilość a jakość. Samotni jesteśmy kiedy sami na to pozwalamy - analogicznie jak tylko nudne osoby się nudzą.

Jasmine - 2013-02-09, 19:03

Nie zgodzę się z Tobą: " Szczęście jest prawdziwe tylko wtedy kiedy się je z kimś dzieli". Można potańczyć, ale każdy człowiek potrzebuje z kimś pogadać.
auri-star - 2013-02-09, 19:11

A znajomi z dawnych lat ?? Mieszkasz tu od roku więc pewnie zostali w rodzinnej miejscowości , skoro masz neta to masz i skypa czy inny komunikator więc gadać można do woli a i spotkac się nie trudno skoro masz prace bez okreslonych ram czasowych :)
chmurkolistna - 2013-02-09, 19:11

A co tu jest do nie/zgadzania się? Szczęście i samotność to przecież dwa różne zagadnienia.
Jasmine - 2013-02-10, 01:07

auri-star napisał/a:
A znajomi z dawnych lat ?? Mieszkasz tu od roku więc pewnie zostali w rodzinnej miejscowości , skoro masz neta to masz i skypa czy inny komunikator więc gadać można do woli a i spotkac się nie trudno skoro masz prace bez okreslonych ram czasowych :)



Ze znajomymi owszem utrzymuję kontakt przez skype, bądź też co jakiś czas z nimi się spotykam...ale to nie to samo...Zresztą znajomi też pracują, więc czasem ciężko o spotkanie się.

mulder - 2013-02-10, 07:03

No to zapraszam do nas. :)
Miłe towarzystwo, a przy okazji pomoc zwierzętom :
http://btmz-brzeg.eadopcje.org/newsy
Prowadzimy wolontariat w przytulisku :
http://btmz-brzeg.eadopcj...cje/wolontariat


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group