Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Historia - Bitwa pod Małujowicami

Roztropek - 2006-08-24, 16:58
Temat postu: Bitwa pod Małujowicami
Szanujące się miasto ma jakieś zdarzenie z historii, które można z nim kojarzyć. I my takie mamy. Jest nim bitwa pod Małujowicami 10 kwietnia 1741 roku. Tylko w całym tym zdarzeniu jest pewien problem, a właściwie nie jeden, nasuwający wątpliwości czy łączyć tą bitwę z Brzegiem i obok zamku nadać jej większy rozgłos, czy też nie. Właściwie to bitwa pod Brzegiem bo w odległości 3 – 6 km od rogatek miasta, a przemarsz wojsk w celu formowania kolumn odbywał się przez Pępice, Zielęcice i Skarbimierz. Ale z drugiej strony ta bitwa to rozstrzygnięcie sporu między Austrią i Prusami, czyli niejako bezpośrednio nas nie dotyczyła. Dodatkowo po bezsensownym ostrzale miasta przez Prusaków już po jej zakończeniu Brzeg dosyć znacznie ucierpiał. Nie wiem, czy warto na siłę odgrzebywać stare fakty związane z miastem, czy raczej przemilczeć tą historię?
Opis przebiegu napisał/a:
W słoneczny dzień 10 kwietnia 1741 roku wojska pruskie przesunęły się w kierunku Pępic (Pampitz) i Skarbimierza (Henmsdorf), gdzie uformowały się w dwóch liniach, których głównymi elementami były bataliony piechoty. Pruska piechota liczyła 16.000 żołnierzy (31 batalionów), a austriacka 11.600 (18 batalionów). Natomiast zdecydowaną przewagę miała strona austriacka w kawalerii 86 szwadronów jazdy, podczas gdy Prusacy dysponowali jedynie 33 szwadronami.
Opis przebiegu zamieszczono TUTAJ Mapę z przebiegu (wydanie niemieckie) zamieszczono TUTAJ Mapa powiększa się po kliknięciu!!
Sawka - 2006-08-24, 17:08

Oczywście, że łączyć z Brzegiem, historia - historią i można powiedzieć, że mamy się czym pochwalić. Moja nauczycielka historii ze szkoły chciała specjalnie do Brzegu ze swoją klasą przyjechać pozwiedzać zamek . . . Szepnę jej parę słówkek, żeby do Małujowic też przyjechała. :mrgreen: Jako szanujący się historyk nie mogłaby zapomnieć o dość ważnej regionalnie bitwie. . .

I co?? Mówią, że Wrocław jest bardziej atrakcyjnym turystycznie miastem - a tu proszę - wrocławianie kulą uszy i nasz Brzeg zwiedzają :D

Roztropek - 2006-08-24, 17:28

No właśnie, ponieważ przez cały okres powojenny uważano, że to jednak nie nasza historia, niewiele zostało do zobaczenia. Chyba najwyższy czas aby to zmienić. Proponuję wpisać w Googlach hasło BATTLE OF MOLLWITZ . Zdaje się, że za granicą wiedza o tej bitwie jest znacznie większa.
slimak - 2006-08-24, 19:12

Tym bardziej, że o tej bitwie uczą się nawet w West Point.
Roztropek - 2006-08-24, 20:02

A tu dowód na to co napisała Ślimak. Cudze chwalicie swego nie znacie. Mapa wykonana przez Wydział Historyczny tej Akademii. T U T A J
alferx - 2006-08-24, 21:11

A o to historia pomnika Fryderyka II który wygrał bitwę.


link : Małujowice

--

Jamps - 2006-08-25, 07:00

alferx napisał/a:
A o to historia pomnika Fryderyka II który wygrał bitwę.


skąd to wziąłeś? świetna historyjka :)
i jaka prawdziwa
może to z jakiejś nowoczesnej książki do historii dla dzieci

alferx - 2006-08-25, 07:21

Kiedyś też szukałem coś o Małujowicach
Pierwotnie znalazłem tę stronke (oryginalne po niemiecku)
http://www.mittelalter-genealogie.de/_comics/
http://www.tskn.vdg.pl/pl/pl_komiks.htm

a póżniej z ciekawości szukałem polskiej wersji i znalazłem tu :
http://www.kedzierzyn.gsi...rtura_klose.htm
lub tu http://zamki.res.pl/komiks.htm

--

Roztropek - 2006-08-25, 07:42

A kto czuje się na siłach przetłumaczyć i włożyć w "dymki" komiks o Brzegu? T U T A J
Alferks znalazł po polsku. Porównanie tekstów może służyć do nauki języka niemieckiego.

alferx - 2006-08-25, 07:45

alferx napisał/a:
a póżniej z ciekawości szukałem polskiej wersji i znalazłem tu :
http://www.kedzierzyn.gsi...rtura_klose.htm
lub tu http://zamki.res.pl/komiks.htm


Komiks BRZEG

Lotnik - 2006-08-25, 08:45

cala bitwa jest dosc dobrze i dokladnie opisana w wiadomo9ściach oławskich
Roztropek - 2006-08-25, 08:59

I znowu wyjdzie tak jak w wiadomościach TV Wrocław o pewnych zmaganiach samochodów na lotnisku "Skarbimierz pod Oławą". Teraz będą "Małujowice pod Oławą". A władza śpi.
Lotnik - 2006-08-25, 09:21

.wiadomości oławskie opisują historię regionu czyli Oława Brzeg i okolice
http://www.gazeta.olawa.p.../2001/index.htm to jest link dop artykułów min. o bitwie bod Małujowicami (Mollwitz)

Roztropek - 2006-08-26, 08:44

A tu są miniaturki 13-tu rodzajów mundurów żołnierzy pruskich z bitwy pod Małujowicami Miniaturki 1741 Miniaturki wykonuje firma w Irlandii.
waldemar_n - 2006-09-21, 23:34

alferx napisał/a:
A o to historia pomnika Fryderyka II który wygrał bitwę.

Obrazek
link : Małujowice

--


Nikt nie wspomnial o tym ze dolna czesc pomnika Fryderyka II stoi do dzisiaj w przejsciu pod ratuszem,
kwadratowy kawalek kamienia z jego jego nazwiskiem, od czasu do czasu
"oczyszczany" przez mocznik obywatela konsumujacego napoje alkoholowe

Radek W. - 2006-10-10, 13:44

Oczywiście że to moja historia nie w sensie etnicznym, w sensie wziązków krwi, ale w o wiele wazniejszym, w końcu tutaj mieszkam, czuje sie z tym miejscem związany i dziedziczę jego kztałt nadany przez historię. Pożar i zdewastowanie miasta w 1741, przejęcie Śląska przez Prusy zamienienie Brzegu w twierdzę i jej upadek jako twierdzy - przeciez to wszystko zyje w ziemi i krajobrazie wokół mnie. Przeciez parki są pozostałością pruskich fortyfikacji. Ale do czasu kiedy nie stały sie p[arkami hamowały rozwój miasta. Inne miasta, które nie były twierdzami, rowijały sie inaczej.
Więc w tym sensie Battle of Mollwitz jest moją historią.
A czy jest czemu stawiać pomnik? Najwyżej poległym szeregowym i podoficerom, którzy ginęli za dynastyczne spory. W sumie nie ich sprawa, ale byli dzielni, pewnie i po jednej i po drugiej stronie.

Lotnik - 2007-01-13, 22:05

"...(...)
BITWA MAŁUJOWICKA I JEJ ZNACZENIE DLA HISTORI ŚLĄSKA

I HISTORII POWSZECHNEJ XVIII WIEKU

Plan zdobycia Śląska dla monarchii pruskiej opracował jako pierwszy wielki elektor, Fryderyk Wilhelm. Na tych dawnych założeniach oparł się w swoich planach Fryderyk II, który korzystał z pomocy i doświadczonego feldmarszałka von Schwerina. Król pruski był dokładnie i teoretycznie przygotowany do dowodzenia armią w polu, ale brakowało mu doświadczenia bojowego i dlatego nie ujawnił się w pełni jego późniejszy talent militarny. Decyzję o zagarnięciu Śląska podjął Fryderyk II 28 X 1740 roku, informując o niej ministra von Podewilsa i feldmarszałka Schwerina. Mobilizacja oddziałów i ich pośpieszne koncentrowanie, rozpoczęły się 8 listopada, a 16 grudnia dwie grupy wojsk pruskich przekroczyły granicę. Decyzję tę podjął Fryderyk II, gdy jego rokowania, z cesarzową Austrii - Marią Teresą w sprawie przyznania mu Śląska, za poparcie jej starań o legalizację swych rządów, przeciągły się i nie przyniosły oczekiwanego rezultatu dla Prus. Dotychczasowa władczyni Śląska nie miała zamiaru zrezygnować z najbardziej bogatej prowincji, zaś Fryderyk II wraz z pierwszym korpusem ruszył przez Głogów na Wrocław. Drugi. będzie ubezpieczał linię Odry i oblegał twierdzę głogowską. Austria była do wojny całkowicie nie przygotowana, a gros swej armii miała rozrzucone na dalekich Rubieżach (Węgry, Włochy, Belgia). Potężne twierdze śląskie - Głogów, Brzeg, Nysa, Kłodzko - nie były przygotowane do obrony i pozbawione silnych garnizonów. Koncentracje słabych sił austriackich pod Nysą nie zapobiegły faktowi, że do końca stycznia Prusacy zajęli niemal cały Śląsk austriacki z wyjątkiem twierdz Głogowa, Nysy i Brzegu. Dyplomatyczne zabiegi Fryderyka II o uznanie przez Marię Teresę jego zdobyczy śląskich bez ryzyka dalszej wojny nic nie dały i z wiosną 1741 roku, obie strony podjęły działania wojenne. Początkowo Fryderyk II umocnił swą pozycję na Śląsku przez kapitulację Głogowa, a następnie stanął przed koniecznością rozprawy z armią feldmarszałka Neipperga, który ruszył na Nysę i Brzeg z odsieczą dla obrońców. Fryderyk obawiając się o zagrożone tyły i magazyny swojej armii, postanowił wydać wolną bitwę i rozbić Neipperga, nad którym miał przewagę liczebną. Rozpoczął się równoległy, szybki marsz obu armii, ponieważ plan Austriaków przewidywał odsiecz Brzegu, kontynuowanie marszu w kierunku Oławy i zajęcie Wrocławia. Neipperg dotarł 8 kwietnia do Grodkowa, a w dniu następnym przesunął się o 15 km, osiągając wsie Bierzów (Barzdorf) i Łukowice Brzeskie (Laugwitz), podczas gdy kawaleria austriacka dotarła do Małujowic i Zielęcic (Grüningen). Tymczasem Fryderyk II przekroczył pod Michałowem (Michelau) i Lewinem Brzeskim (Löwen) Nysę Kłodzką i 8 kwietnia zajął Olszankę (Alzenau), Pogorzelę (Pogarell), gdzie zarządził jednodniowy odpoczynek. Feldmarszałek Neipperg natomiast kontynuować marsz na Oławę, aby odciągnąć wojska pruskie od Wrocławia, zaplanował na 10 kwietnia. odpoczynek i uzupełnienie zaopatrzenia w twierdzy brzeskiej. Wykorzystał to Fryderyk II, i zdecydował uderzyć na wojska austriackie.

W słoneczny dzień 10 kwietnia 1791 roku wojska pruskie przesunęły się w kierunku Pępic (Pampitz) i Skarbimierza (Henmsdorf), gdzie uformowały się w dwóch liniach, których głównymi elementami były bataliony piechoty. Pruska piechota liczyła 16.000 żołnierzy (31 batalionów), a austriacka 11.600 (18 batalionów). Natomiast zdecydowaną przewagę miała strona austriacka w kawalerii 86 szwadronów jazdy, podczas gdy Prusacy dysponowali jedynie 33 szwadronami. Do bitwy stanęło łącznie 19 tysięcy Austriaków przeciw 22 tysiącom Prusaków. Około godziny 1300 zakończono dyslokację wojsk pruskich. Do dziś nie wiadomo, dlaczego Fryderyk II nie wykorzystał momentu zaskoczenia i pozwolił Austriakom przygotować się do bitwy. Krótko przed godziną 1400 Fryderyk wydał swoim wojskom rozkaz przesunięcia się do przodu. Rozpoczęła się bitwa, która zapoczątkowała dwustuletnią pruską ekspansję na wschód. Uderzając w 1740 roku na Śląsk, Fryderyk II wytyczał nowy kierunek polityki pruskiej i wprowadził ją na szlak nieubłaganego konfliktu z Austrią. Punkt ciężkości ekspansji pruskiej przeniósł się z północy na południe, co było równoznaczne z zaniechaniem poczynań poprzedników Fryderyka, którzy pragnęli rozbudować swoje państwo głównie nad Bałtykiem, Pomorzem Gdańskim, Kurlandią i Żmudzią. Starali się oni wytargować je od królów polskich, ale od czasów cara Piotra I decydujący głos w tym regionie miała Rosja....

Oddziały pruskie maszerowały w kierunku Małujowic, przy akompaniamencie orkiestr z powiewającymi sztandarami pułkowymi. Przed frontem jechała bateria ciężkich dział, która po odłączeniu piechoty, zaczęła ostrzeliwać austriackich huzarów i piechurów. Pojawiły się pierwsze ofiary wśród Austriaków. Feldmarszałkowi Wilhelmowi von Neippergowi potrzeba było jeszcze pół godziny dla uformowania swoich linii. Sytuacja. stawała się niebezpieczna, ponieważ piechota pruska lada moment mogła otworzyć ogień. Wówczas dowódca austriackiej kawalerii, generał Johann von Romer, nie czekając na dalsze rozkazy, postanowił uderzyć na prawe skrzydło Prusaków i zmusić ich do zatrzymania się, by w ten sposób umożliwić własnym siłom uporządkowanie się. Ze swoimi 4.500 jeźdźcami popędził drogą prowadzącą z Małujowic do Zielęcic, po przebyciu około 1,5 km skręcił nagle w prawo, szarżując na pozycje pruskie, co było dla nich całkowitym zaskoczeniem. Austriacy zaatakowali kawalerię gen. Schulenburga, którą rozbili i rozproszyli. Jedynie piechota pruska pod dowództwem Bolsterna, podobnie jak grenadierzy Winterfeltda, przy których znajdował się Fryderyk II, pozostali nienaruszeni. Warto tu przytoczyć fragment opisu bitwy pióra pępickiego pastora R. Scholza: "Przed pierwszym i pomiędzy drugim natarciem walczyły tylko zgromadzone i wymieszane masy jazdy końskiej nad małym potokiem (zwanym pępickim), na miejscu gdzie były stawy rybne jako przykryta pułapka. Tam znajdował się batalion grenadierów Buttkammera gotowy do ataku..." W tą spędzoną masę koni i jeźdźców strzelała artyleria i piechota Bolsterna, których austriacka jazda rozdzieliła na dwa człony. Fryderyk, widząc uciekającą kawalerię Schulenburga, poderwał do ataku grenadierów Winterfeldta. Było to już działanie spóźnione, ponieważ potężna nawała wchłonęła ich, tworząc ogromne zamieszanie. Król przedostał się przez pierwszą linię, ale pruską kawalerię zepchnięto na bagna, przez które przepływał pępicki potok. Scholz pisze: "Pruscy, jeźdźcy gromadzili się do tyłu, gdyż zostali odepchnięci za mały potok i starli się z regimentem jazdy Possadowskiego, na najbardziej wysuniętym skrzydle...". Bagna wchłaniały jeźdźców i konie, a kto zdołał uniknąć śmierci w tym zdradzieckim topielisku, toczył boje z wymienionym regimentem austriackiej kawalerii.

Austriacy skierowali się ku swemu prawemu skrzydłu, do Berlichingena i część z nich zaatakowała pruską artylerię, obracając działa ostrzeliwali pruską piechotę. Drugi człon kawalerii pod dowództwem Romera, wtargnął między linie pruskie, które stanowiły : kawaleria i grenadierzy Schulemburga. Podzielili oni los z poprzedniego ataku, ale siła natarcia austriackiej kawalerii zahamowała się dzięki ostrzałowi pruskiej piechoty. Austriacy wycofali się w kierunku Skarbimierza, gdzie gen. Romer przegrupował szwadrony do ponownego ataku. Ta krótka przerwa pozwoliła Prusakom na zebranie niedobitków jazdy w długiej linii, na prawym skrzydle. Król Fryderyk II i Książe Leopold von Dessau próbowali zaprowadzić tam porządek, ale wtedy nastąpił drugi atak kawalerii austriackiej. Generał Romer szturmował prawe skrzydło Prusaków, a jednocześnie od strony Małujowic uderzył Bentheim von Steinfurt na środek pierwszej linii. Był to tak niebezpieczny moment bitwy dla wojsk pruskich, że mógł on zadecydować o jej losach. Atakująca od Skarbimierza. austriacka kawaleria, rozbiła szwadron Schulenburga, a jej dowódca poległ. W potyczce tej poniósł śmierć gen. Romer. Austriacka konnica przełamała opór pruskiej kawalerii i zaatakowała po raz drugi piechotę. Jej gęsty ogień spowodował olbrzymie straty wśród atakującej kawalerii. W dużej mierze przyczyniła się doń austriacka piechota, gdyż była znacznie gorzej wyćwiczona od Pruskiej no i uzbrojona. Na końcowy wynik bitwy poważnie wpłynęła niezaradność głównodowodzącego wojsk austriackich feldmarszałka von Neipperga. Po rozbiciu pruskiej kawalerii, Fryderyk II sądził, że bitwa jest przegrana i po prostu uciekł z pola bitwy za radą feldmarszałka Kurta Christofa von Schwerin, który przejął naczelne dowództwo. Pastor Scholz napisał: "Król opuścił pole bitwy z niewielką ilością towarzyszących mu osób. Jechał przez Pępice, Pogorzelę w kierunku Lewina Brzeskiego do Opola, gdzie przybył późnym wieczorem." Wierzący jeszcze w zwycięstwo Schwerin, uformował na powrót prawe skrzydło złożone głównie z piechoty. Wszystko bowiem zależało od pruskich batalionów, które co prawda nieco zniszczone, zaczęły posuwać się naprzód i zadawać straty wolnej strzelającym Austriakom. Jeszcze raz kawaleria austriacka podjęła Próbę zatrzymania Prusaków, atakując ich oba skrzydła i wtedy nastąpił frontalny atak pruskiej piechoty, prowadzony w klasycznym stylu. Jej siła polegała na prowadzeniu ciągłego ognia w czasie przesuwania się do przodu. W szeregach Austriaków Zapanował chaos i w takiej sytuacji o godzinie 1800 wieczorem Neipperg wydał rozkaz odwrotu.

Austriacy wycofując się w kierunku Psar (Hünern), przybyli jeszcze tego dnia do Grodkowa, a w następnym wkroczyli do Nysy. Upadek ducha armii austriackiej jeszcze przed definitywną klęską skłonił Neipperga do odwrotu. Austriacy wycofali się pobici, ale nie rozbici, a Fryderyk II zachował do Schwerina żal i na przyszłość sformułował wniosek, że nie należy przedwcześnie rezygnować....

Zwycięstwo Prusacy okupili 4.750 poległymi i rannymi, natomiast Austriacy stracili 4.540 osób. Na tym polu bitwy nie narodziła się jeszcze, bo nie było do tego żadnych podstaw, legenda o wielkim wodzu stulecia - Fryderyku II, ale powstały niewątpliwie zaczątki legendy o niezrównanej armii pruskiej, o szczególnej wyższości pruskiego piechura. Wkroczenie Fryderyka II na Śląsk i bitwa małujowicka wywarły wielkie wrażenie na całej Europie. Fryderyk II utrzymując się przy tej zdobyczy w toku trzech wojen śląskich, a zwłaszcza wychodząc obronną ręką z opresji wojny siedmioletniej, Prusy potwierdziły się jako piąte obok (Anglii, Francji, Austrii, Rosji) wielkie mocarstwo Europy. Jak napisał Emanuel Rostworowski: "Śląsk był stawką w zuchwałej grze Fryderyka o mocarstwowy status Prus i po wojnie siedmioletniej cała Europa musiała uznać cud Domu brandenburskiego... . Dla monarchii habsburskiej utrata Śląska była to wciąż krwawiąca rana. Po pokoju akwizgrańskim, kanclerz austriacki Kaunitz powiedział: "Niderlandy z Belgią w obronie, których Austria od tak dawna łączyła się z Anglią i Holandią przeciw Francji, ma dla monarchii drugorzędne znaczenie w porównaniu z utraconym Śląskiem... Po zwycięstwie pruskim pod Małujowicami na czoło znów wysunęła się dyplomacja. Francja, Bawaria, Saksonia, sprzymierzyły się z Fryderykiem przeciw Austrii, co skomplikowało sytuację Marii Teresy. Pierwsza wojna śląska, doprowadziła do podpisania i ratyfikowania we Wrocławiu separatystycznego pokoju, latem 1742 roku. Król pruski napisał wtedy: "Cel był niezmienny: utrzymanie zdobytego Śląska w ramach monarchii pruskiej, zmuszenie Austrii do akceptacji tego stanu rzeczy...".

Dawne pole małujowickiej bitwy położone jest około 3 km na południowy zachód od Brzegu. Jego ukształtowanie powierzchni pozostało prawie bez zmian - monotonnie płaska równina, na. której tylko dolina pępickiego potoku zaznacza się wyraźne w terenie. Dzisiaj nie ma już owych rozległych bagien, w których topiła się jazda pruska i austriacka. Zachował się natomiast pagórek, zwany ongiś "wronim", położony na prawo od drogi prowadzącej z Zielęcic do Małujowic. Jest to jedyna wzniosłość na tym terenie. Tutaj właśnie Fryderyk II założył kwaterę po bitwie pod Małujowicami, skąd kierował oblężeniem Brzegu... .
Wzniesiony w 1841 roku przez dr. Fuscha z Brzegu pamiątkowy obelisk na przykościelnym placu w Małujowicach, uległ zniszczeniu, zaś nowy postawiony w 1876 roku również już nie istnieje. Pastor Scholz w przedwojennej monografii Pępic napisał: "W południowej części cmentarza od strony plebani, wykopano grób na złożenie tych co polegli w bitwie (...). Nad małym potokiem było wiele dużych zbiorowych mogił tych z pola bitwy, także w stawach rybnych odnajdowano wiele trupów (...)". W Nowej Wsi (Neudorf) skryli się ranni z pobliskiego pobojowiska, leżeli w stajniach, stodołach, a kobiety zajęły się ich opatrywaniem niezależnie czy był to wróg czy sprzymierzeniec. Wielu z nich zmarło z wycięczenia i z odniesionych ran i zostali zapewne pochowani na miejscowym cmentarzu. Po 50-latach, gdy nowe pokolenie zaczęło budować domy w okolicznych wsiach, podczas wybierania piasku jako materiału budowlanego, odkryto wielki zbiorowy grób nie opodal przyleskiego potoku, tam gdzie wpada on do pępickiego. Znaleziono w nim wiele kości ludzkich i końskich. Wspomina o tym Scholz, co rozwiewałoby mit o niewiadomym grobie poległych z małujowickiego pola bitwy..."


Autorem tego arykułu jest Pan Adam Tomków. Zamieszczony tekst znajduje sięna stronie o Małujowicach. Nie było na stronie informacji, że " wszelkie prawa zastrzeżone" więc pozwoliłem sobie to tu skopiować :wink:


i jeszcze parę zdjęć:









źródło: www.preussen-chronik.de

bartek74 - 2008-03-30, 10:12

Czołem!
Czy wiadowmo Wam coś o pomysłach aby w ramach atrakcji turystycznej odtwarzać corocznie bitwę małujowicką, zapraszając Grupy Rekonstrukcji Historycznej, jak to czynią z dużym sukcesem Nysa, Kłodzko, Srebrna Góra a ostanio Lutynia i Świdnica???

bartek74 - 2008-04-13, 16:17

http://ww6.tvp.pl/1692,20080412695090.strona

http://www.tvn24.pl/0,1545815,wiadomosc.html

Tak było w ten weekend w Świdnicy, ciekawe czy władze Brzegu "zapalą się" do takiego pomysłu na promocję Brzegu.
Moim zdaniem powinny.....

Roztropek - 2008-04-15, 07:27

Pomysł ciekawy i niewiele kosztuje. Unia chętnie daje dotacje na mundury, wyposażenie itp. Korzystają z tego właśnie w Kłodzku. Środki te znacznie łatwiej dostać niż na różne inne zadania.
Franco Zarrazzo - 2008-04-15, 07:28

Potwierdzają to wykłady z mgr Wójcikiem :) . To prawda - na takie rzeczy są pieniądze.
bartek74 - 2008-04-16, 09:24

Roztropek napisał/a:
Środki te znacznie łatwiej dostać niż na różne inne zadania.

Bo i kwoty na mundury, broń i oporządzenie są stosunkowo niewielkie w porównaniu z kwota np. na remont drogi czy budowę kanalizacji...
I można to chyba podciągnąć pod turystykę lub współprace przygraniczną ?

Franco Zarrazzo - 2008-04-16, 09:58

Pod to ostatnie, chociaż nie wiem, czy Brzeg jest strefą przygraniczną w rozumieniu przepisów unijnych. Trza by popytać. W przyszłym tyg. Ale czy są chętni do zajęcia się tym temate? Do organizacji Bitwy pod Małujowicami?
bartek74 - 2008-04-16, 13:32

Pisząc o strefie przygranicznej miałem na myśli Nysę bądź Kłodzko, Brzeg raczej z tego nie skorzysta.
A czy byłby ktoś chętny? Może biuro promocji miasta Brzegu wzięłoby na swe barki to zadanie?
Właśnie te komórki UM w Nysie a nawet w Kędzierzynie-Koźlu tym się zajmują.
W zeszłym roku we wrześniu było spotkanie historyczne dot. obrony twierdzy kozielskiejz 1807 roku, i w sumie tylko Brzeg pozostał bez swej "bitewki". :(
Ciekawi mnie czy byliby chętni aby utworzyć Grupę Rekonstrukcji Historycznej z okresu napoleońskiego bądź czasów bitwy małujowickiej???
Pozdrawiam

Franco Zarrazzo - 2008-04-16, 13:38

bartek74 napisał/a:
Ciekawi mnie czy byliby chętni aby utworzyć Grupę Rekonstrukcji Historycznej z okresu napoleońskiego bądź czasów bitwy małujowickiej???


Sęk w tym, że bez tej właśnie grupy urzędnicy tego nie pociągnią. Musi być inicjatywa społeczna, serce i zaangażowanie. I uwierz mi na słowo, że barki Biura Promocji są na ten czas naprawdę bardzo obciążone. Co nie znaczy, że taka inicjatywa nie przejdzie. Ale potrzebna jest ODDOLNA inicjatywa.

I tak na marginesie - czy ja dobrze kojarzę? Jesteś kumplem MB, do którego MB jeżdził na wesele ?

Oboje byliście chyba na Oblężeniu Twierdzy KK ?

Pozdro w Bieszczady

Lech - 2008-04-16, 16:20

Podobne festyny historyczne organizuje Urząd Gminy Krotoszyce w miejscowości Warmątowice Sienkiewiczowskie. Impreza nosi nazwę "Biwak Historyczny Bitwy nad Kaczawą" i odbywała się do tej pory, przy minimalnych kosztach własnych. W ramach promocji regionu pozyskiwaliśmy (byłem kiedyś w komitecie organizacyjnym) sponsorów, za drobną opłatą wydawano zgody na handel tzw. straganowy, zapraszaliśmy oddziały historyczne z Czech, Niemiec, Opole i oczywiście TVP.
http://www.wolf.pl/krotoszyce.html
Od momentu, kiedy wysłano-doręczono zaproszenia, impreza zaczynała żyć własnym tokiem tzn. bez problemów.
Imprezy trwały dwa dni, podczas których podziwialiśmy pokazy fechtunku, broni, kowalstwa, obozu wojskowego oraz pokaz polowego wypieku chleba. Ostatniego dnia rozgrywana jest finałowa bitwa, której wynik jest znany od zawsze :wink:

bartek74 - 2008-04-16, 17:01

Franco Zarrazzo napisał/a:
I tak na marginesie - czy ja dobrze kojarzę? Jesteś kumplem MB, do którego MB jeżdził na wesele ?

Jaki ten świat mały!!! :shock:
W rzeczy samej, MB był moim świadkiem na ślubie.
Kolega JC jeśli się nie mylę, pamietam jeszcze z czasów "Astronu" w BDK-u!!! :D

Franco Zarrazzo napisał/a:
Oboje byliście chyba na Oblężeniu Twierdzy KK ?

Mieliśmy się tam spotkać z MB, ale nie udało mi się w końcu dojechać do K-K :(

Co do GRH-u(grupy rekonstrukcji historycznej) w Brzegu, to bez zapaleńców się nie obejdzie.Tak jak napisałeś, urzędnicy mogą pomóc, ale nie zastąpić entuzjastów historii.
Ciekawe czy w naszym (waszym;-)) 40 tyś. mieście znalazłoby się z 20 chętnych :?:
Byłby to bardzo obiecujący początek takiej grupy.
Pozdrowienia z Sanoka!!!

warlike - 2008-04-16, 18:40

bartek74 napisał/a:
Ciekawe czy w naszym (waszym;-)) 40 tyś. mieście znalazłoby się z 20 chętnych


w sumie zawsze mnie coś takiego fascynowało (trochę bardziej czasy wcześniejsze rycerze, zamki ale i takie bitwy też) więc jakby była taka grupa to z miłą chęcią bym do niej przystąpił :evil:

bartek74 - 2008-04-17, 10:32

To mamy pierwszego ochotnika, ja moge być drugi. :)
Co z resztą ludzi?
Kwestia jeszcze wyboru jednostki:
do roku 1807 garnizon Brzegu stanowił 28 Infanterie Regiment von Malschyztki, 3 batalion tego pułku bronił się w Brzegu podczas oblężenia w 1807 roku.
Lata 1813-15 to: z okręgu brzeskiego (Bezirk Brieg) ludzie w ramach powołanej przez Króla Landwehry utworzyli 4 batalion 15 Landwehr Infanterie Regiment, który blokował Głogów do czasu jego kapitulacji, część ludzi zaś włączono do innych pułków śląskiej Landwehry i jest szansa,że brzeżanie walczyli pod Waterloo!!!.
Co do okresu wojen śląskich i wojny siedmioletniej to trzebaby "pogrzebać" w dokumentach jaki był tu pułk.
Tak więc wybór jest przebogaty!!! :shock:
Pozdrawiam

jadore - 2008-04-17, 13:37

Czy były tam jakieś kobiety podczas tej bitwy - szczerze i ze wstydem się przyznam, że nic na temat historii tak mało odległej od Brzegu miejscowości i bitwy która się tam toczyła, nie wiem. Jeśli była jakaś "obsługa" kobieca, to kto wie, czy i ja bym się nie skusiła :)
Poza tym zawsze mogłabym dopomóc w organizacji (w miarę możliwości).

Franco Zarrazzo - 2008-04-17, 14:10

jadore napisał/a:
Czy były tam jakieś kobiety podczas tej bitwy


Podczas każdej bitwy były kobiety, zwłaszcza w tamtych czasach. Tabory, żony, kochanki, utrzymanki, zamtuzy na kółkach i etc ;) . Polecam: http://www.fotoblog.mason...s.php?cat_id=20

jadore - 2008-04-17, 17:12

Franco Zarrazzo napisał/a:
Polecam: http://www.fotoblog.mason...s.php?cat_id=20
dzięki Franco, oglądnęłam fotki A.Masona jak zwykle z ciekawością. Jak widać - na każdej wojnie i potyczce jest miejsce dla kobiety, zawsze jakaś robota się dla niej znajdzie :) Podtrzymuję wcześniejszą swoją propozycję, bo taka rekonstrukcja bitwy pod Małujowicami to jest coś! Ale wiadomo, że zorganizować coś takiego wcale nie jest łatwo. Zobaczymy.

Ps. Bartek74 - ha! ja też chyba wiem kim jesteś! :)

BeZet - 2008-04-17, 20:53

bartek74 napisał/a:
Tak jak napisałeś, urzędnicy mogą pomóc, ale nie zastąpić entuzjastów historii.
Ciekawe czy w naszym (waszym;-)) 40 tyś. mieście znalazłoby się z 20 chętnych :?:
Byłby to bardzo obiecujący początek takiej grupy.

Niezły zbieg okoliczności... :shock:
Rozmawiałam ostatnio z Panem Janotą z brzeskiego klubu "Na przełaj" o spotkaniu w niedalekiej przyszłości i podjęcia tej inicjatywy ze strony naszego miasta.
Chętnie widzielibyśmy przy tej współpracy Starostwo Powiatowe oraz Gminę Skarbimierz, gdyż to właśnie są tereny należące do tej gminy.
A już nawet jakiś taki mały planik obgadaliśmy...
No... no... czyli może się znajdzie grupa oddolna... :D , a wtedy i mało entuzjastyczni urzędnicy na cokolwiek się przydadzą... :P
Jakby co, czekam na jakieś spotkanko w tej kwestii.
Mogę być białogłową z urzędniczego nadania... :wink:

Gdyby jednak nie udało się oddolnie :lol: , to obiecuję, że za parę chwil (po obecnym nawale przygotowywania i realizacji różnistych atrakcji) taka inicjatywa ze strony mojej i Pana Janoty z pewnością się pojawi... :wink:

Franco Zarrazzo - 2008-04-17, 21:15

BeZet napisał/a:
i mało entuzjastyczni urzędnicy na cokolwiek się przydadzą...


Na mięso armatnie? ;) ćśśśś durny Franek... tak żartem ofcourse ;)

BeZet napisał/a:
Jakby co, czekam na jakieś spotkanko w tej kwestii.
Mogę być białogłową z urzędniczego nadania...


Pani! Wielki to zaszczyt, że TAKA białogłowa do nas maluczkich zejść raczy ;) .

Pozdrawiamy! Na chwałę Księstwa Brzeskiego !!!

bartek74 - 2008-04-18, 10:43

Czołem!
Co do kobiet w grupach historycznych, to lata równouprawnienia zrobiły swoje i kobiety obecnie wystepują w "męskich" rolach jako żołnierze i nikt już temu się nie dziwi czy też protestuje.
jadore napisał/a:
Ps. Bartek74 - ha! ja też chyba wiem kim jesteś!

Ciekaw jestem kim Ty jesteś? :)

Puszkin - 2008-04-25, 08:03

Co do grópy rekonstrukcji historycznej w brzegu jedna istnieje zajmujemy się niestety XVw co nijak nie przekłada się do bitwy pod Małujowicami :( ale okres XVw w histori brzegu to bardzo wiele wydarzeń (ataki rycerzy rabusiów, anarchia, ataki husytów, trzęsienie ziemi) inicjatrywa społeczna jest ale na czasy średniowiecza może więc znaleść coś ciekawego w XVw i wtedy bez problemu bedzie można zrobic wielką imprezę i brzeg będze miał swoją bitwę! Mamy wielu znajomych spośród innych bractw więc nie byłoby problemu z zaproszeniem wielu znamienitych rycerzy!

Pozdrawiam

Franco Zarrazzo - 2008-04-25, 09:24

Ja mam jakiś kontakt, dawno nie odświeżany, z Bractwem Ziemii Łomżyńskiej. Oni tam nawet stowarzyszali się i gród chceli budować. Odświeżać?

A jak macie swoje kontakty, to przekażcie ukłony od Duca de Rivage, Obrońcy Wiary i Ostatniego Obrońcy Camelotu !

Vive le Roi !!!

Puszkin - 2008-04-25, 10:59

Mamy kontakty z Chorągwią Piastów Śląskich, Bractwem Rycerskim "KUŹNIA", Księstwo Nyskie, Chorągiew Srebnych wilków, Chorągiew Ziemi Górnośląskiej, Bractwo Rycerskie z Chojnowa.

Jeżeli mamy zamiar coś robić to Odświeżać :)

Zapraszam wszystkich na trening o 16 na Zamku Piastów Śląskich, można będzie zobaczyć jak to u nas jest i pogadać.

bartek74 - 2008-05-07, 14:31

Czołem!
Zapraszam do Nysy na otwarcie fortu i bitwę wieczorem!!!
A tu jest program dnia:

http://um.nysa.pl/_portal...4%99knieje.html

Pozdrawiam!

bartek74 - 2008-05-14, 18:12

Czołem!
Wszystkich zainteresowanych uczestnictwem w Grupie Rekonstrukcji Historycznej z czasów epoki napoleońskiej bądź wojen śląskich zapraszam na spotkanie w czasie którego mógłbym wyjasnić (w miarę możliwości) wszelkie watpliwości i odpowiedzieć na pytania zainteresowanych.
Na Boże Ciało Przyjeżdżam do Brzegu i np. w piatek wieczorem moglibyśmy sie spotkać w jakiejś knajpce w Brzegu i pogadać na w/w temat.
Miejsce spotkania do uzgodnienia.
Pozdrawiam serdecznie
Bartek

bartek74 - 2008-07-26, 18:17

Czołem!
Zapraszam serdecznie wszystkich do Nysy na bitwę z epoki napoleońskiej;
A oto program:

http://um.nysa.pl/files/1...ysa_plakat1.JPG

Pozdrawiam serdecznie
Bartek

Franco Zarrazzo - 2008-07-26, 18:52

Dodałem ogłoszenie w AKTUALNOŚCIACH jakiś czas temu, herr Bartek :) .

http://www.forumbrzeg.pl/...pic.php?t=11876

Może dodasz coś o artylerii ;) .

bartek74 - 2008-07-26, 19:53

Cześć Franco!
Jako, że startuję na tym forum z działu "historia" nic o tym nie wiedziałem, dzięki Franco :D
Co się zaś tyczy artylerii, to w Nysie jest GRH (Grupa Rekonstrukcji Historycznej) odtwarzająca kompanię artylerii fortecznej twierdzy Nysa, należała ona do Śląskiego Korpusu Artylerii. Również w Brzegu była taka kompania artylerii, mundury niczym się nie różniły od tych nyskich. Ze względu, że koszt munduru piechociarza jest podobny ale należy do niego dodać karabin za ok. 1700-2000 zł, to bycie artylerzystą z powodów ekonomicznych to dobry wybór dla chętnych zasmakowania w rekonstrukcji historycznej, nawet na początek.
Zapraszam wszystkich do Nysy na bitwę, a po bitwie na zwiedzanie obozu!
W razie jakichkolwiek pytań, z góry uprzedzam, że z największą przyjemnością na nie odpowiemy :D :D :D
Pozdrawiam serdecznie
Bartek

anthropos - 2008-08-04, 08:58

Bitwa pod Małujowicami, o czym wiele osób zapewne nie zdaje sobie sprawy, miała również i pewien polski „akcent“. Otóż jej uczestnikiem (i to znaczącym) był Karol Fryderyk Posadowski (von Posadowsky). Pochodził on ze śląskiej szlachty polskiego pochodzenia z powiatu oławskiego (ur. 1694). Karierę w armii rozpoczynał jeszcze jako adiutant króla Prus, aby ostatecznie w stopniu pułkownika zostać 18 kwietnia 1741 r. dowódcą 1. Regimentu dragonów pruskich (Dragonerregiments) stacjonujących we Wriezen i Schwedt nad Odrą w Brandenburgii. Jednostka ta wraz ze swym dowódcą uczestniczyła w bitwach pod Małujowicami, Hohenfriedberg (Dobromierz) oraz Soor (Žďár). Posadowski w uznaniu swych zasług otrzymał w 1743 r. tytuł hrabiowski, a w 1745 r. elitarny Order Czarnego Orła oraz awans na stopień generał-majora armii pruskiej. Zmarł we Wriezen 7 kwietnia 1747 r.

W bitwie pod Małujowicami dowodził on lewym skrzydłem armii Fryderyka II. Podległe mu siły jazdy pruskiej zajęły stanowisko na zachód od Pępic, pomiędzy Potokiem Pępickim a Potokiem Przyleskim. Wówczas cieki te nosiły nazwy: Kleiner Bach oraz Conradswaldauer Bach. Pruscy dragonii i huzarzy toczyli zmagania z jazdą austriacką Berlichingena, zwłaszcza o przeprawę przez Potok Pępicki. Według opisu pastora Richarda Scholza (Ortsgeschichte von Pampitz, Brieg 1929), wiele ofiar pochłonęły znajdujące się tam wówczas bagna, a właściwie stawy rybne. Warto dodać, że większość planów sytuacyjnych bitwy pod Małujowicami (np. zamieszczony w Wikipedii) nie oznacza pozycji kawalerii Posadowskiego.
Jeden z bardziej wiernych planów topograficznych.

anthropos - 2008-08-05, 14:15

Inny polski "akcent" związany z bitwą pod Małujowicami to grafika autorstwa pochodzącego z Gdańska malarza i rysownika, polskiego pochodzenia, Daniela Chodowieckiego (1726-1801). Grafika powstała w 1794 r. i jest niezwykle ciekawa ze względu rozwój tzw. legendy fryderycjańskiej, która z prawdą historyczną wiele wspólnego nie miała. Przedstawia ona, jak informuje podpis zamieszczony poniżej, trzecią szarżę kawalerii pruskiej pod Małujowicami pod wodzą samego monarchy, Fryderyka II Hohenzollerna.
germanhistorydocs.ghi-dc.org

Picasso - 2008-09-08, 15:28

bartek74 napisał/a:

Kolega JC jeśli się nie mylę, pamietam jeszcze z czasów "Astronu" w BDK-u!!! :D


Jak to "Astron" wychował porządnych Ludzi :) , też pamiętam JC z tamtych czasów i "Astronu" (na fotce nic się nie zmienił :) ).

marian_s - 2008-09-08, 20:38
Temat postu: Bitwa Małujowicka
Jako przewodnik zawsze oprowadzając wycieczki po Brzegu wspominam o tej bitwie która cieniem położyła się na dalszych losach bitew Śląskich i podkopała morale armii austriackiej.Zwiedzając kościół w Małujowicach nie można nie wspomnieć o tej bitwie.Co roku też wspomina o niej lokalna prasa z okazji kolejnej rocznicy ......
Franco Zarrazzo - 2008-09-09, 09:56

Picasso napisał/a:
Jak to "Astron" wychował porządnych Ludzi , też pamiętam JC z tamtych czasów i "Astronu" (na fotce nic się nie zmienił ).


Przesadzacie, Panowie. Zmieniłem się i to bardzo - stałem się zgorzkniały i wredny ;) . Poza tym wtedy chyba nie śmigałem w garniturze i kapeluszu.

Nie mniej dziękuję za dobre wspomnienie - ciekawi mnie, kto stoi za tym nickiem i czy jeszcze pamiętam wszyzstkie twarze i ludzi. Tyle sią działo od tamtych czasów...

Jamps - 2009-04-03, 20:59

ponieważ to właściwe miejsce, informuję i zachęcam do udziału w spotkaniu na polu bitwy Małujowickiej w dniu 10 kwietnia 2009 roku (piątek) o godz. 14
szczegóły w temacie:
http://www.forumbrzeg.pl/...er=asc&start=15
w poście nr 19 i wcześniejszych

pozdrawiam

Dziedzic_Pruski - 2009-04-10, 20:58

Szkic bitwy, sporządzony przez Fryderyka Wielkiego.

Marsz Małujowicki (Mollwitzer Marsch), skomponowany przez Fryderyka Wielkiego w małujowickim obozie, już po bitwie. Link

Franco Zarrazzo - 2009-04-11, 12:45

Kompozytorem był jakby lepszym, niż grafikiem, zwłaszcza topograficzno-strategicznym ;) . Naprawdę był kompozytorem? Czy jak to często w wypadku różnego typu muzyków bywa, cudze kompozycje po prostu podpisywał jako swoje? Albo w ogóle ktoś zawierał konktrakt, że bierze kaskę, ale Fryc się podpisuje ;) .

Marsz całkiem skoczny. Jeno w Wielki Piątek chyba nie wypadało nam z orkiestrą marszrutową na małujowickie pola wkroczyc ;) .

Dzięki i Wesołego!

Dziedzic_Pruski - 2009-04-11, 13:13

Fryderyk Wielki był uzdolniony muzycznie, komponował i grał na flecie - aż do utraty przednich zębów. Link
Brieger - 2009-04-11, 20:34

Zgadza się. Fryderyk Wielki po bitwie pod Dobromierzem (4.06.1745) skomponował dla swoich wojsk Hohenfriedberger Marsch. Marsz ten był dedykowany 5 regimentowi dragonów z Bayreuth (Auf Ansbach Dragoner, auf Ansbach-Bayreuth...). Wszystkie apele garnizonu w Wehrmachcie były obwieszczane tym marszem. Można go usłyszeć w filmie 'Stalingrad' w początkowych scenach filmu (kiedy żołnierze niemieccy biegną na apel garnizonu z plaży gdzieś we Włoszech).
Franco Zarrazzo - 2009-04-11, 21:26

Właśnie na TVP5 leci dokument o Małujowicach - głównie o kościele i polichromiach, ale i o bitwie (majowej! :P ) wspomniano.
Dziedzic_Pruski - 2009-04-11, 21:39

Brieger napisał/a:
Marsz ten był dedykowany 5 regimentowi dragonów z Bayreuth

Szarżę dragonów poprowadził generał lejtnant Fryderyk Leopold hrabia von Geßler, późniejszy feldmarszałek, który brał również udział w bitwie pod Małujowicami, zaś ostatnie lata życia spędził w Brzegu (mieszkał przy ulicy Zamkowej) i został pochowany w kościele św. Mikołaja. Wspomniana szarża, w której zdobyto m.in. 67 austriackich sztandarów, należała do najsłynniejszych w historii pruskiej kawalerii, zaś motyw zdobytych sztandarów został upamiętniony na nagrobku, który zaprojektował znany śląski architekt Carl Gotthard Langhans.

[ Dodano: 2009-04-11, 22:31 ]
Zamieszczony poniżej opis małujowickiej bitwy pochodzi z ksążki „Briegische Chronik oder gedrängte Ortsbeschreibung und Geschichte der Stadt Brieg, von ihrer Entstehung an bis auf unsere Tage. Ein Beitrag zu Schlesiens Staats-, Religions- und Cultur-Geschichte zur Belehrung und Unterhaltung für Einheimische und Fremde, von Karl August Schmidt, Theologe und Pädagoge“, Brieg 1845 – (Kronika brzeska albo zwięzły opis miejsca i historii miasta Brzeg, od jego powstania aż po dzień dzisiejszy. Przyczynek do historii państwowej, religijnej i kulturalnej Śląska dla pouczenia i zabawienia miejscowych i obcych, dana przez Karla Augusta Schmidta, teologa i pedagoga). Własne komentarze umieściłem w nawiasach.

10. kwietnia 1741 roku, pod położoną milę od Brzegu wioską Małujowice doszło do słynnej bitwy między cesarskmi wojskami austriackimi i królewskimi wojskami pruskimi. W skład armii austriackiej wchodziło 29 batalionów (piechoty) i 49 szwadronów (kawalerii), podczas gdy armia pruska dysponowała 31 batalionami i 30 szwadronami, nie wliczając w to huzarów (wówczas nie traktowanych jako pełnowartościowa kawaleria, lecz siła pomocnicza), których cesarscy posiadali znacznie więcej, niż Fryderyk Wielki. Fryderyk II stojący we własnej osobie przed swymi wojskami – naprzeciw Małujowic, w kierunku Pępic, wysłał pułkownika hrabiego von Rothenburga wraz z 6 szwadronami dragonów i 3 szwadronami huzarów w celu rozpoznania nieprzyjacielskiej armii. Co prawda (z tamtej strony) nadciągnęli również węgierscy huzarzy, lecz powstrzymywano ich aż do pełnego uformowania szyku bitewnego przez pruską armię. O wpół do drugiej po południu bitwę rozpoczęła pruska artyleria, znacznie górująca nad nieprzyjacielską. Odgłosy kanonady było dobrze słychać na wałach Wrocławia, szczególnie przykładając ucho do głębokiego otworu, uczynionego kijem w ziemi. Ponieważ nieprzyjacielska armia była jeszcze znacznie oddalona, cała pruska artyleria polowa strzelała kulami i dopiero gdy cesarscy podeszli bliżej, zaczęto strzelać z niebywała prędkością kartaczami. Komenderujący austriacki generał Brown (Maximilian Ulysses hrabia Rzeszy Browne, Baron de Camus i Mountany, 1705 – 1757 austriacki feldmarszałek, z pochodzenia Irlandczyk; dowódcą sił austriackich był jednak generał Wilhelm Reinhard hrabia von Neipperg, 1684 - 1774), zaś szczególnie generał Römer (Karl Joachim Freiherr von Römer, 1672 – 1741), nie chcieli być dłużej wystawieni na ten ogień i uderzyli z takim impetem na prawe skrzydło Prusaków, że przerwawszy je pomieszali szyki 5 szwadronów z pułku Schulenburga, zaś sam generał Schulenburg (Adolph Friedrich hrabia Rzeszy von der Schulenburg, 1685 – 1741), który ze wszech sił starał się poprowadzić wspomniane szwadrony znów na nieprzyjaciela, padł od kuli i utracono 4 działa. Do owych skotłowanych 5 szwadronów oraz do ścigających je austriackich kirasjerów najbliżej stojące pruskie bataliony otwarły ogień plutonowy (sposób prowadzenia ognia plutonami, z jednego skrzydła batalionu do drugiego, lub z obu skrzydeł do środka, przy czym strzelano z pozycji stojącej i klęczącej), przez co wielu jeźdźców z pułku Schulenburga padło co prawda od ognia własnych towarzyszy broni, ale za to odebrano Austriakom zdobyte uprzednio działa, głównie dzięki temu, że Prusaków osłaniał ich tylni rzut (pojęcie ze stosowanej wtedy taktyki linearnej piechoty, polegającej na nacieraniu zwartymi liniami, rzutami). Tymczasem obie strony prowadziły gwałtowny ogień piechoty. Austriaccy grenadierzy zrzucili swe tornistry przed siebie, uklękli za nimi i strzelali do Prusaków z takim pośpiechem, że przeważnie nie ubijali dobrze ładunków stemplami i chyba przez to wielu Prusaków otrzymało postrzały w nogi (w okresie poprzedzającym wojny śląskie, książę Leopold I. von Anhalt-Dessau, zwany „starym Dessauerem”, lub też „ojcem pruskiej armii”, wprowadził żelazny stempel, służący do ubijania ładunków, ale również „instrument dyscypliny”, podczas gdy Austriacy używali jeszcze stempli drewnianych, które – szczególnie w ferworze walki – łatwo się łamały, czyniąc karabin nieomal bezużytecznym; nabijanie karabinu skałkowego można bardzo dobrze prześledzić pod tym oto linkiem. Prusacy prowadzili jednak ogień plutonowy tak szybko i w takim porządku, jakby byli na placu musztry lub na paradzie, tak że najstarsi cesarscy oficerowie nie pamiętali, aby kiedykolwiek stali w takim ogniu. Ponieważ jednak Austriacy, nie mogąc nic wskórać w centrum, próbowali zmieszać szyki piechoty przez wyjście na skrzydło i tyły Prusaków, przeto dowodzący tylnim rzutem książę Leopold von Dessau (Leopold II. Maximilian, książę von Anhalt-Dessau, syn wspomnianego wyżej „starego Dessauera”), nakazał kilku batalionom dokonanie zwrotu, przez co wskutek silnego pruskiego ognia karabinowego cesarska kawaleria musiała ustąpić. Dzielny nieprzyjacielski generał Römer (aż trudno uwierzyć, że miał wtedy bez mała 70 lat) poległ wtedy od kuli. Pruska kawaleria na lewym skrzydle spełniła swą powinność, walcząc z równym powodzeniem z nieprzyjacielem, aż do momentu gdy austriacka kawaleria, celem wzmocnienia lewego skrzydła, znacznie osłabiwszy skrzydło prawe musiała w końcu ustąpić, zaś dowodzona przez feldmarszałka von Schwerina (Kurt Christoph Graf von Schwerin, 1684 – 1757, pruski feldmarszałek, jeden z najlepszych pruskich dowódców; pod Małujowicami uratował sytucję, objął dowództwo i wygrał bitwę, która po starciu kawaleryjskim zdawała się być dla Prusaków przegrana; młody i niedoświadczony król, który nie wyzyskawszy momentu zaskoczenia pozwolił Austriakom na sformowanie szyku bitewnego, a później porwany przez wspomniany wyżej „rwący potok” uciekającej pruskiej kawalerii i ścigającej ją kawalerii austriackiej, znalazł się w krzyżowym ogniu własnej piechoty, co mógł łatwo przypłacić życiem, został odesłany z pola bitwy; jak chce legenda, feldmarszałek miał wtedy do królewskiego pazia wymówić te oto słowa, adresowane w rzeczywistości do króla: „a teraz chłopaczku pokażę ci, jak się prowadzi bitwę”) pruska piechota zmusiła austriacką piechotę do ucieczki. Do austriackiej piechoty dołączyło osłaniające ją lewe skrzydło kawalerii i Prusacy rozstrzygnęli bitwę dla siebie, jako że zapadająca noc wykluczała pościg. Podczas bitwy na pomoc królewskiej armii nadeszło wprawdzie 14 pruskich szwadronów z Oławy, które jednak z powodu obecności wojsk cesarskich mogły dołączyć dopiero po ich odwrocie. Podobnie książę von Holstein dopiero rankiem 11. kwietnia mógł wraz z 7 batalionami i 7 szwadronami, które przebywały na kwaterach zimowych w księstwach świdnickim i ziębickim, dołączyć do pruskiej armii. Zgodnie z listami wojsk austriackich, ich straty wyniosły ogółem 393 poległym oficerów, podoficerów i żołnierzy, w tym generał feldmarszałek porucznik Göldi i pułkownik Freiherr von Dernthal. Liczba rannych wyniosła 2327, w tym generał feldmarszałek porucznik Brown, generał wachmistrz polny (generał major) Keyl, pułkownik Freiherr von Ferire, kapitan hrabia von Beroni, pułkownik Freiherr von Hagenbach i generał feldmarszałek porucznik von Grüne. Liczbę zaginionych podano w wysokości 1447. Ranni byli też z kawalerii - generał feldmarszałek porucznik Freiherr von Lentulus i generał wachmistrz polny hrabia von Frankenberg. Liczba poległych oficerów i żołnierzy wyniosła 632. Austriacka armia poniosła zatem ogólne straty w ludziach w wysokości 5328.
Wśród poległych Prusaków znajdował się książę Fryderyk Wilhelm, hrabia marchii (Brandenburg) Schwedt, bliski krewny królewskiego domu. Książęce zwłoki zabrano po bitwie do Wrocławia, gdzie w domu Freiherra von Sauermanna zostały otwarte i zabalsamowane. Książę został ugodzony w czoło kulą, która wyszła z tyłu głowy. Jego zwłoki przewieziono potem do Berlina, gdzie 21. kwietnia odbył się książęcy pogrzeb w krypcie kościoła zamkowego i katedralnego. Zwłoki hrabiego von Schulenburga również przewieziono przez Wrocław do jego dóbr. Poza tym poległo 935 oficerów, podoficerów i żołnierzy, liczba rannych wyniosła 2402 – wśród nich generał feldmarszałek hrabia von Schwerin, generał lejtnant (porucznik) von der Marwitz, generał major von Kleist, pułkownicy von Wartensleben, von Rochow, von Finkenstein i in. Liczba zaginionych wyniosła 808. Pruska armia poniosła zatem łączne straty w ludziach w wysokości 4145. Najbardziej ucierpiał pułk von Kleista, którego straty w zabitych i rannych wyniosły 809 ludzi. Przez noc Prusacy pozostali pod Małujowicami, podczas gdy Austriacy wycofali się jak najdalej w stronę Nysy. 11. kwietnia król polecił przekwaterować pułki do wiosek między Oławą i Lewinem, obsadzając jednak kilkoma batalionami i szwadronami wszystkie dojścia do Brzegu po obu stronach Odry (Brzeg i Nysa były w tym czasie jedynymi twierdzami, pozostałymi w rękach Austriaków; materiały na temat blokady i oblężenia Brzegu można zanleźć pod tym oto linkiem).
Od 12. do 16. kwietnia po stronie pruskiej odesłano rannych i jeńców. Ci ostatni trafili w większości do Wrocławia, skąd powędrowali dalej, zaś kilkuset rannych Austriaków, wśród nich wielokrotnie rannego hrabiego Gottharda Schaffgotscha, odesłano pod opiekę komendanta Brzegu, który złożył zapewnienie, że ozdrowieńcy nie będą służyć podczas oblężenia. Rannym austriackim jeńcom zapewniono równie dobrą opiekę, jak rannym Prusakom, a król miał pono we własnej osobie odwiedzić i obdarować wielu z nich.

Franco Zarrazzo - 2009-07-20, 07:15
Temat postu: Budowniczy śląskich twierdz
Budowniczy śląskich twierdz

Zbigniew Bereszyński 2009-07-19, ostatnia aktualizacja 2009-07-19 18:01:59.0

Materiał w całości skopiowany z portaqlu Gazeta Wyborcza.
Adres: http://miasta.gazeta.pl/o...ampaign=1077785

Po pierwszej wojnie śląskiej (1740-42) niemal cały Śląsk znalazł się w granicach Prus. Podjęto niezwłocznie budowę bądź gruntowną przebudową całego łańcucha twierdz usytuowanych w najważniejszych strategicznie punktach pogranicza, by pruskie panowanie utrzymać.


Król pruski Fryderykiem II miał szczęście, że na jego usługach pozostawał jeden z najwybitniejszych inżynierów wojskowych w historii - generał Gerhard Cornelius von Walrawe. Właśnie on zajął się budową nowoczesnych twierdz na Śląsku, a zapoczątkowane przez niego przedsięwzięcia fortyfikacyjne walnie przyczyniły się do tego, że w następnych wojnach z Austrią (1744-45, 1756-63) monarchia pruska skutecznie obroniła swoje śląskie zdobycze. Sam generał Walrawe nie okazał się jednak człowiekiem sukcesu. Przegrał swoje życie, ulegając zbytnio materialnym pokusom, ale po części również dlatego, że był zbyt dobry w tym, co robił.

Wybitny inżynier wojskowy i architekt

Gerhard Cornelius von Walrawe był typowym człowiekiem pogranicza kulturowego. Urodził się (jak sam utrzymywał) w 1692 r. w Westfalii, ale jego ojciec był oficerem armii holenderskiej. On sam przesiąkł głównie kulturą francuską - do tego stopnia, że szlacheckie "von" w swoim nazwisku rodowym zastępował francuskim "de".

Przyszły budowniczy śląskich twierdz rozpoczął karierę wojskową jeszcze jako młody chłopak. Wzorem swojego ojca służył początkowo w armii holenderskiej jako inżynier wojskowy. W 1715 r. przeszedł jednak na służbę w armii pruskiej - już w stopniu majora. Jego kariera uległa wtedy znacznemu przyspieszeniu. W sierpniu 1722 r. został awansowany na podpułkownika, a w październiku 1724 r. król Fryderyk Wilhelm I nadał mu pruskie szlachectwo. W marcu 1729 r. król pruski powierzył mu dowództwo korpusu inżynierów, a w lipcu tegoż roku awansowano go do stopnia pułkownika.

Walrawe zabłysnął wspaniałymi osiągnięciami fortyfikacyjnymi jako budowniczy licznych twierdz, m.in. w Magdeburgu, Wesel i Szczecinie.

Był on także zdolnym architektem. Jego dziełem jest m. in. zbudowany w latach 1726-27 barokowy pałac w Szczecinie (obecnie siedziba Muzeum Narodowego). W tym też mieście można nadal podziwiać także zbudowane przez niego piękne bramy: Nakielską i Brandenburską.

Nasz bohater zajmuje również trwałe miejsce w historii wojskowości jako czołowy przedstawiciel tzw. staropruskiej szkoły fortyfikacyjnej i twórca własnego systemu fortyfikacyjnego. Oryginalność stosowanych przez niego rozwiązań polegała m.in. na budowaniu samodzielnych fortów na przedpolach twierdzy lub osłaniających jej główny obwód obronny. Nowatorstwo Walrawego przejawiało się także w zastępowaniu fortyfikacji bastionowych fortyfikacjami o narysie kleszczowym lub kleszczowo-bastionowym. Innowacje te pozwalały w szczególności na pełniejsze wykorzystanie artylerii w obronie twierdz.

Kolejną innowacją było stosowanie rozbudowanych systemów podziemnych chodników przeciwminowych.

W służbie Fryderyka II

Umiejętności Walrawego wysoko cenił także panujący od 1740 nowy król pruski Fryderyk II, który wkrótce po objęciu władzy rozpoczął wojnę o Śląsk. W maju 1741 r. Walrave został mianowany przez niego generałem majorem. Król odznaczył go także nowo ustanowionym orderem Pour le Mérite.

Już w trakcie pierwszej wojny śląskiej (1740-1742) Walrawe zajął się zabezpieczaniem zdobyczy Fryderyka, modernizując zajęte twierdze i budując nowe założenia obronne tego typu. Według jego projektów i pod jego osobistym kierownictwem fortyfikowano na nowo m.in.: Głogów, Świdnicę, Kłodzko, Brzeg, Nysę i Koźle. Walrawe planował także budowę nowej twierdzy w rejonie Skorogoszczy przy ujściu Nysy Kłodzkiej do Odry. Plany te jednak zostały ostatecznie zarzucone.

Do najokazalszych założeń obronnych należały nowe fortyfikacje wokół Nysy i Koźla. Przebudowa tych twierdz była w toku, gdy w 1744 r. wybuchła druga wojna śląska. Między innymi w wyniku zdrady jednego z oficerów twierdza kozielska wpadła w maju 1745 r. w ręce Węgrów. Dobrze znający tajniki tej twierdzy Walrawe osobiście kierował później działaniami oblężniczymi, które pozwoliły Prusakom na odzyskanie Koźla.

Walrawe uczestniczył także w działaniach wojennych na terenie Czech. Gdy wojska pruskie zajęły Pragę, zajął się on naprawą miejscowych fortyfikacji. W tym czasie objawiły się jednak również inne aspekty złożonej osobowości Walrawego, które ostateczne przywiodły go do zguby. Ku oburzeniu innych oficerów pruskich, jako faktyczny komendant wojenny Pragi, skorzystał z okazji do łatwego wzbogacenia się, grabiąc jeden z miejscowych pałaców.

Upadek

Po zakończeniu drugiej wojny śląskiej Walrawe kontynuował prace związane z fortyfikowaniem Nysy, Koźla i innych twierdz śląskich. Tymczasem jego osobista sytuacja życiowa stawała się coraz gorsza. Wystawny tryb życia generała doprowadził go do finansowej katastrofy. Musiał sprzedać zgromadzone przez siebie dzieła sztuki. Sytuację tę próbowali wykorzystać polityczni rywale Prus, kusząc Walrawego perspektywą wyższych dochodów w razie przejścia na ich służbę. W takim duchu rozmawiali z nim przedstawiciele Saksonii, Rosji i Austrii.

Przechodzenie z jednej armii do drugiej nie było w tamtych czasach niczym niezwykłym. Sam Fryderyk II bez skrupułów wcielał w swoje szeregi jeńców z wojsk nieprzyjacielskich (nie pytając nawet ich o zdanie!). Postępowanie generała Walrawego nie było ani trochę mniej etyczne od poczynań samego króla pruskiego. Wiedza, jaką posiadał Walrawe, była jednak zbyt cenna, by Fryderyk mógł zaakceptować ryzyko pozyskania jej przez potencjalnych przeciwników wojennych. Na wieść o tym, co dzieje się wokół osoby słynnego budowniczego twierdz, król postanowił go uwięzić. W lutym 1748 r. generał Walrawe został odstawiony do zbudowanej pod jego własnym kierownictwem twierdzy w Magdeburgu i już nigdy nie pozwolono mu jej opuścić.

Nie było chyba dostatecznych podstaw do wytoczenia generałowi procesu o zdradę. Walrawe pozostał jednak więźniem stanu do końca życia - całe ćwierć wieku! W tym czasie Prusy przetrwały ciężką próbę dziejową, jaką była dla nich wojna siedmioletnia (1756-1763). W jej trakcie potwierdziła się ogromna wartość obronna twierdz zbudowanych lub przebudowanych według projektów generała Walrawego, a w szczególności twierdz w Nysie i Koźlu. Między innymi dzięki tym twierdzom Prusy uniknęły grożącej im katastrofy. Sam Walrawe nie miał jednak specjalnych powodów do osobistej satysfakcji. Jego sytuacja pozostała bez zmian. Zasłużony dla monarchii pruskiej inżynier wojskowy zmarł w twierdzy magdeburskiej w dniu 16 stycznia 1773 r.

Czasy nieszczęsnego generała Walrawego pamięta znaczna część zachowanych do dziś nowożytnych fortyfikacji w Nysie i Koźlu. Miejscowe twierdze pruskie były modernizowane i rozbudowywane również w późniejszych czasach, ale ich główny obwód i wiele innych elementów zespołu obronnego reprezentuje typowe cechy staropruskiej szkoły fortyfikacyjnej w wydaniu Walrawego. Szczególnie pięknym zabytkiem budownictwa obronnego z czasów tego wybitnego inżyniera wojskowego jest fort gwiaździsty "Prusy" w Nysie, położony w lewobrzeżnej części miasta (Radoszyn), powstałej w połowie XVIII w. jako pruskie miasteczko garnizonowe (Friedrichsstadt).


Zbigniew Bereszyński

mulder - 2009-12-05, 07:20

Małujowice przed wojną , może da się powiększyć nazwiska z pomnika?I jeszcze coś ciekawego.
mulder - 2010-05-16, 06:01

I jeszcze plan:
sssara1 - 2010-06-27, 22:28

Tej mapki chyba jeszcze nie bylo.
Mapa przedstawiająca bitwę pod Małujowicami znaną bardziej jako bitwę o Śląsk 1741.

Dziedzic_Pruski - 2010-06-28, 08:27

Bitwa o Śląsk - nigdzie nie spotkałem się z taką nazwą, czy mógłbyś podać źródło?
sssara1 - 2010-06-28, 18:31

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Bitwa o Śląsk - nigdzie nie spotkałem się z taką nazwą, czy mógłbyś podać źródło?

http://hiberni.blox.pl/20...i-Mollwitz.html

Dziedzic_Pruski - 2010-06-28, 18:52

Bitwa pod Małujowicami rozstrzygnęła wprawdzie pierwszą wojnę śląską, jednak określenie "bitwa o Śląsk" to jedynie własna interpretacja autora zlinkowanego artykułu.
Krzysztof63 - 2010-07-06, 06:45

Bitwa pod Małujowicami NIE rozstrzygnęła wyniku I wojny śląskiej. Do jej zakończenia upłynął jeszcze przeszło rok. Decydująca okazała się kampania w Czechach w maju 1742 r. i odniesione tam porażki, m.in. bitwa pod Chotusicami.
mulder - 2010-07-06, 07:32

Tak, ale można uznać, że skutki polityczne bitwy miały dość duże znaczenie, gdyż wkrótce powstała koalicja antyhabsburska. No, i chyba trzecia wojna śląska ugruntowała panowanie Prus nad tą prowincją .
Dziedzic_Pruski - 2010-07-06, 20:35

Małujowicka batalia była mimo wszystko decydująca dla pierwszej wojny śląskiej - jej bezpośrednim skutkiem było utrzymanie się Prusaków na śląsku. Poza tym będąc chrztem bojowym i pierwszym zwycięstwem pruskiej armii legła u podstaw legendy tej ostatniej.
Franco Zarrazzo - 2010-07-06, 20:42

Dziedzic_Pruski napisał/a:
legła u podstaw


No i niech zalega. JAMEN.

mulder - 2010-07-25, 06:48

Wałbrzych przoduje na Dolnym Śląsku w ilości inscenizacji lokalnych wydarzeń historycznych ( ok. 20 takich imprez w ciągu 2 lat ,od średniowiecza do wojen napoleońskich ) , pozyskując na ten cel kasę z UE. A my?
jadore - 2010-07-25, 10:46

mulder, ja teraz dopiero myślę, że to jest jednak bardzo trudne, bo nie ma w naszym mieście pasjonatów tej dziedziny w liczbie powyżej 5-ciu i stąd pewnie brak takiej inscenizacji u nas, ale chyba ten rok pokazał, że coś tam minimalnie można zorganizować, w związku z czym uważam, że i tak jesteśmy na dobrej drodze :)
mulder - 2010-07-25, 11:04

Owszem, ale można zaprosić większą liczbę inscenizatorów z wyprzedzeniem ( grafiki mają napięte ) i na terenach lotniska zrobić bitwę z prawdziwego zdarzenia.
Jacek Jastrzębski - 2010-07-25, 11:12

Mulderze Kurczaku-PPPP JJ uważa że to świetny pomysł i z przyjemnością taką inscenizację obejrzy. :wink:
mulder - 2010-07-25, 11:14

No nie, kolejny całus zimnej damy.
mulder - 2012-04-08, 06:16

Inicjatywa upadła, a szkoda.
http://wroclaw.hydral.com.pl/51351,obiekt.html
http://wroclaw.fotopolska.eu/46180,obiekt.html

Picasso - 2012-06-16, 20:26

Szkoda że nie można takiej inscenizacji zorganizować ... jeżdżąc na takie inscenizacje wiem że przyciąga dużo ludzi .....


mulder - 2012-06-17, 06:31

http://www.youtube.com/watch?v=okAaSWsZq54
W Brzegu i u sąsiadów nie ma chętnych, by podłączyć się do tych inicjatyw. Szkoda.

Picasso - 2012-06-17, 18:25

mulder napisał/a:
http://www.youtube.com/watch?v=okAaSWsZq54
W Brzegu i u sąsiadów nie ma chętnych, by podłączyć się do tych inicjatyw. Szkoda.


W sumie to nawet może nie musiała być to rekonstrukcja , a może po prostu festyn historyczny z statycznymi wystawami coś ala fotki poniżej , ale jak ktoś napisał wcześniej jest za mało entuziastów w Brzegu , drugie to zorganizowanie tego to na prawde trudne zadanie , trzecie to pomoc Muzeum , Policji czy Wojska w Brzegu oraz jej reklamy by taka impreza nabrała rumeńców ... Szkoda że Brzeg nie może się w ten czy inny sposób promować .... robi się tylko duża sypialnią zabitą deskami ....








mulder - 2012-10-28, 16:02

Znalezione w sieci:
http://www.britishbattles...le-mollwitz.htm
Nawet gra powstała, jak te z "Dragona" :wink: :
http://boardgamegeek.com/...e-april-10-1741

mulder - 2012-11-11, 06:08

No, no. TVN 24 Wrocław rozwinął się historycznie. Tu, wspomnienie bitwy pod Lutynią w pobliżu Wrocławia :
http://www.tvn24.pl/wiado...yka,287772.html , a poza tym szereg ciekawych informacji historycznych o Wro.

Swoją drogą , taką atrakcyjną dioramę mogłoby przygotować nasze muzeum.

Jak co roku, pod Lutynią odbędzie się biwak historyczny:
http://www.altkreytzen.org.pl/

mulder - 2012-11-19, 07:18

Na stronie http://dolny-slask.org.pl...view=&id=512296 jest kilka ciekawych map bitwy pod Małujowicami http://dolny-slask.org.pl...idEntity=563302 i oblężenia Brzegu, także z wojny 1806/1807.
Krzysztof63 - 2012-11-29, 00:13

mulder napisał/a:
No, no. TVN 24 Wrocław rozwinął się historycznie.

Jeśli ten tekścić ma być przejawem tego "rozwinięcia", to ja bardzo dziękuję, ale skorzystam z czego innego. Przecież autor nie ma pojęcia, co pisze, dwukrotnie używa w tekście imion króla "Fryderyk Wilhelm". To jakiś kompletny dyletant, bo bzdur jest więcej.

mulder - 2012-11-29, 05:12

No, tak, ale to można nadrobić poprzez sprostowania. Zwracałem jednak uwagę na to, że istnieje dział historyczny u nadawcy, którego nie podejrzewałbym o to. Zwraca uwagę na wiele zagadnień historii lokalnej, a błądzących trzeba naprowadzać na prawdę.
Krzysztof63 - 2012-11-29, 10:55

Zawsze w takich przypadkam mam zasadniczą wątpliwość - czy nie lepiej nic nie mówić, niż mówić źle. Walor edukacyjny takiej informacji jest bardzo problematyczny. Jak potem powiesz uczniowi w szkole, że źle mówi" Powie "przecież to było dziale hstorycznym" jakiegoś portalu.
mulder - 2012-11-30, 07:08

Zgadzam się. Czy jednak wszystkie artykuły tego portalu opatrzone są tak rażącymi błędami ? Myślę, że praca jest dobra, ale warto wyłuskać im błędy merytoryczne. A na marginesie, ileż to błędów można spotkać w wydawanych książkach nt. choćby epoki napoleońskiej. To jest też problem. Często jest to wynik błędnego tłumaczenia. "Męczące" tłumaczenia prac zagranicznych autorów spowodowały, że zaprzestałem kupowania książek jednego, dość znanego, wydawnictwa na rzecz "Napoleon V", które prezentuje bardzo wysoką jakość.
Krzysztof63 - 2012-11-30, 17:18

Praca jest dobra, tylko do bani? W szkole za taki błąd powinni dostać 1. I taka jest wartość tej notatki - blisko zera. To tak, jakbyś powiedział, że chrzest Polski to dzieło Chrobrego. W końcu co za różnica, ojciec czy syn?
mulder - 2012-12-01, 06:36

Jeden przedmiot naucza, że ojciec i syn to ponoć to samo. :D
Podobnie jest z wojną 1806/1807 i działaniami prowadzonymi na terenie Śląska, gdzie w literaturze czy publicystyce często myli się młodszego brata Napoleona, Hieronima, którego korpus operował w tym czasie na terenie naszego regionu, z samym Cesarzem ( duża litera zamierzona :) ). Czy jednak cała praca jest do bani z racji pomyłki postaci ? Szkoła to szkoła, ordnung muss sein. Tu jednak cały walor pracy nie powinien tracić z racji jednej wpadki. Może tak: idea była słuszna, ale realizacja wymaga korekty. Tu już praca dla miłośników historii, by obnażyć niewiedzę dziennikarzy piszących takie artykuły.

mulder - 2014-04-09, 04:08

Jutro kolejna zapomniana rocznica. Szkoda. Bitwa, która mogłaby stać się dla powiatu motorem do rozwoju turystyki historycznej. Muzeum Piastów Śląskich skorzystałoby na tym.
PS
Ciekawe, ile kosztowałaby praca modelarza nad wykonaniem dioramy małujowickiej batalii ?
Wspomnienie sprzed czterech lat:
http://www.youtube.com/watch?v=crI8vZp4Y5I

waldemar_n - 2014-04-09, 19:39

mulder napisał/a:
Jutro kolejna zapomniana rocznica. Szkoda.


Zapomnij ... dla niektorych nadal bitwa pod Lenino jest o wiele wazniejsza :D

A odpowiedzi na twoje pytanie nie dostaniesz przez tygodnie, tak jak ja od Yasia na moje proste pytanie :-)

Masz "niewygodne spojrzenie na nowoczesny swiat" ....


___________________

GNOM - 2014-04-09, 20:12

W miesięczniku Odkrywca (nr kwietniowy) jest kilkustronicowy artykuł na temat Małujowickej bitwy, warto przeczytać.
anthropos - 2015-03-24, 12:21

"Sakwa" na polach bitwy pod Małujowicami
http://www.sakwa.org/inde...3-rekonesans-16
http://www.sakwa.org/inde...4-rekonesans-17

mulder - 2015-03-29, 08:20

W tym roku turystyczna inauguracja nowego sezonu nastąpi 11 kwietnia na polach bitwy małujowickiej. Więcej o I Pieszym Rajdzie do Małujowic : http://www.radio.opole.pl...-malujowic.html
A propos wojen śląskich. Wczoraj przesadzałem "siedmiolatkę". Cebulę. Taki żart historyczno - ogrodniczy.

anthropos - 2015-03-29, 14:51

Czy będzie można doczekać się w Małujowicach lub/i Brzegu jeszcze czegoś poza tablicą informacyjną?
mulder - 2015-03-30, 06:33

Swego czasu, w 2011 r., zawitały do nas regimenty ze Świdnicy i Kożla, jednak brak zapału ze strony UM zniechęcił ich do dalszej współpracy ( na naszym forum był wątek o rocznicy, gdzie były i zdjęcia z małej rekonstrukcji przemarszu i pobytu w Pępicach ). Może czas odświeżyć temat ? Może czas, by miłośnicy lokalnej historii zaczęli lobbować na rzecz upamiętnienia rocznicy tak ważnej i znanej bitwy ?
anthropos - 2015-04-08, 12:17

Czynnik społeczny, acz zorganizowany, jest przy takich imprezach niezbędny. Może ów czynnik zorganizuje się do kwietnia przyszłego roku?
A dragoni regimentu hrabiego Posadowskiego z czasów bitwy pod Małujowicami wyglądali tak:
http://18thcenturylove.tu...olonel-graf-von

anthropos - 2015-04-16, 09:32

Jakie wrażenia z pieszego rajdu bitewne pola do Małujowic? Ktoś się wybrał?
tadjurek - 2015-04-16, 19:57

Byłem jednym z organizatorów imprezy z ramienia Oddziału Ziemi Brzeskiej PTTK, więc nie bardzo wypada mi oceniać poziomu organizacyjnego. Ale zgodnie z planem, z Placu Dworcowego wyruszyło 30, na ogół przyjezdnych osób, które piechotą przez pole bitwy (tam była informacja o niej) dotarły po 3 godzinach pod kościół w Małujowicach. Tam na placu przy bibliotece i przedszkolu czekało jeszcze kolejnych 50 uczestników. Byli wśród nich mieszkańcy m.in. Wrocławia, Opola, Legnicy a nawet goście z Wielkopolski.
Można było posilić się kiełbasą pieczoną na ognisku i napojami, wziąć udział w konkursach sprawnościowych (to dla dzieci i młodzieży) i poznać dokładnie (łącznie z niedostępnymi fragmentami na strychu) polichromie gotyckie w kościele parafialnym św. Jakuba. Warto wiedzieć, że po ostatniej konserwacji malowideł ściennych są one największym w Polsce, świetnie zachowanym zespołem fresków średniowiecznych (blisko 900 metrów kwadratowych). Robią naprawdę wielkie wrażenie i kto ich jeszcze nie widział niech naprawi ten błąd.
Pomogła nam (serdeczne dzięki za to) Rada Sołecka w Małujowicach, Gminna Biblioteka Publiczna, Parafia, Starostwo Powiatowe - podarowało nagrody dla uczestników konkursów. I co ważne dopisała pogoda!
Za rok wypadnie 275 rocznica bitwy, która poważnie zmieniła losy Śląska. Warto będzie godnie i może z większym rozmachem uczcić ten ważny element I wojny śląskiej, który akurat wydarzył się na naszym terenie.

anthropos - 2015-04-17, 19:22

Bardzo zachęcająca relacja :) Warto rzeczywiście zastanowić się już teraz nad obchodami w przyszłym roku.
Krzysztof63 - 2015-06-09, 16:47

Jakieś działania są podejmowane, miałem w tej sprawie zapytanie z urzędu miasta.
mulder - 2015-06-11, 07:01

To dobra wiadomość, a moglibyśmy poznać nieco szczegółów ? Burmistrz-nauczyciel może być bardziej otwarty na znaczenie lokalnej historii.
Krzysztof63 - 2015-06-11, 21:54

Nie bardzo jest o czym pisać. Plan jest następujący: inscenizacja bitwy + konferencja. Podałem podstawowe fakty i stanęło na tym, że przemyślą to i odezwą się. Cieszy mnie, że nie forsuje się lipnego terminu, jak robi większość gmin, tylko ma odbyć się dokładnie w rocznicę.
mulder - 2015-06-12, 06:28

Cieszy fakt, że jest zainteresowanie ze strony samorządowców, a idea po czterech latach odżyła. Wkrótce 200 lecie Waterloo, czyli Mont Saint Jean. Może relacje z rekonstrukcji tamtejszego wydarzenia będzie impulsem do działania ? Wszak Małujowice to bitwa znana w Europie.
anthropos - 2015-06-13, 11:16

Znana, dlatego inni z tego korzystają: http://www.zazzle.co.uk/mollwitz+gifts
cavalier1125 - 2015-06-13, 19:41

Jak zwykle inni zarabiaja na Nas jak bysmy sami nie mogli zrobic takie t-shirty lub kubek ... :x
Krzysztof63 - 2015-06-14, 08:30

A co stoi na przeszkodzie, żebyście coś takiego zrobili? Przecież to produkuje prywatna firma, a nie żadne urząd miasta czy ośrodek kultury. Praw autorskich do planów z epoki już nie nie ma, bo minęło ponad 70 lat, więc tylko kupić na ebayu obrazek i jechać z koksem.

Zastanawialiście się nad popytem? Z mojej prawie dziesięcioletniej zabawy w armię pruską wynika, że znajomość faktu zaistnienia tej bitwy w społeczeństwie polskim jest bliska zeru.

Julian Mazur - 2016-03-19, 18:29

Nawet nie straszy

Jechałem z Brzegu do Legnicy. Po zmroku. Przed Małujowicami zauważyłem traktor pracujący na polu z włączonymi reflektorami. Zatrzymałem auto na poboczu i poczekałem. Gdy dojechał na skraj pola i stanął, z kabiny wysiadł mniej więcej czterdziestoletni mężczyzna i zapalił papierosa.
Przywitałem się i zapytałem o głaz, może pomnik, postawiony na pamiątkę bitwy stoczonej tutaj w 1741 r. między Austriakami i Prusakami, wygranej przez tych ostatnich, doniosłej dla umocnienia przez nich władztwa nad Śląskiem. „Co pan powiesz! – usłyszałem – Giermańcy z Giermańcami się tłukli, a tera to nasze! Ha, ha, ha!” „No właśnie” – powiedziałem dodając, że w bitwie zginęło kilka tysięcy austriackich i pruskich żołnierzy.
„Co do kamienia” odpowiedział traktorzysta – „to dziadek mi mówił, że po wojnie jakiś kamień chłopy rozwalili i na podmurówkę se wzięli. Tak, że nawet nie wiem, gdzie on stał. […] Co pan powiesz, Giermańcy z Giermańcami, a tera to nasze!”
Wspomniałem, że bitwa ta straszna była, że nawet król pruski, Fryderyk Wielki się zląkł i z pola bitwy aż do Opola nawiał, choć potem Prusacy Austriaków pokonali. I zapytałem: „Pan tak po ciemku orze... Może przynajmniej trochę tu straszy… Nie?”
Spojrzał na mnie rozbawiony: „Pan samochodem jedziesz, a już pan wypity!”

Julian Mazur - 2016-06-29, 18:27

Historia magistra vitae (pod warunkiem, że główkujesz…)

Trzeba bardzo, ale to bardzo uważać na Kierownictwo, które zachęca Cię do oddania życia (niekiedy tylko zdrowia) w walce o Jedynie Słuszną Sprawę. Rzeczywisty zwycięzca bitwy pod Małujowicami, hrabia i koniec końców feldmarszałek Kurt Christoph von Schwerin, «sprzeciwiał się pruskiemu drylowi i traktował swych żołnierzy łagodnie. Do ataku zachęcał ich dość ciepłym okrzykiem „naprzód dzieci!” („vorwärts Kinder!”)» (z Wiki). Pod Małujowicami poszło do piachu kilka tysięcy takich „dzieci” w pięknych mundurkach (choć pewnie bez, nie tylko buty były wtedy w cenie), głównie chłopskich synów. Po co? Za co? Jeśli dzisiaj nawet traktorzysty nic tam nie straszy… (to chciałem powiedzieć w poprzedniej opowieści Tobie, młody człowieku).

yoorek - 2016-06-30, 17:27

Widzę,że Dziedzic Pruski ma świetnego ,,konkurenta".
Krzysztof63 - 2017-02-04, 15:00

Julian Mazur napisał/a:
... Rzeczywisty zwycięzca bitwy pod Małujowicami, hrabia i koniec końców feldmarszałek Kurt Christoph von Schwerin, «sprzeciwiał się pruskiemu drylowi i traktował swych żołnierzy łagodnie. Do ataku zachęcał ich dość ciepłym okrzykiem „naprzód dzieci!” („vorwärts Kinder!”)


Ot ,banialuki z wikipedii. Feldmarszałek "ciepło zachęcał", a za szykiem stały stada oficerów i podoficerów z kijami i zachęcały już całkiem normalnie. Wystarczy przeczytać, co na to regulamin - a regulamin na to, że oficer miał obowiązek wykorzystać wszystkie posiadane środki, łącznie z pistoletem i szpontonem, aby żołnierze wykonywali rozkazy. Te "dzieci" to taka ówczesna moda, Fryc też tak nazywał swoich żołnierzy, o ile chwilo nie nazywał ich psami, tchórzami, kanaliami, hyclami lub w jakiś inny malowniczy sposób.

Julian Mazur napisał/a:
... Po co? Za co?


Za pruski Śląsk. Dzięki tej niewielkiej w sumie ofierze najbogatsza prowincja państwa Habsburgów stała się najbogatszą prowincją państwa Hohenzollernów i została podwaliną przyszłej pruskiej mocarstwowości.

mulder - 2018-04-03, 08:03

Za tydzień, 10 kwietnia, a nic nie słychać w tej sprawie, a może słabo podsłuchuję. Jedyną wzmiankę o tegorocznej rocznicy znalazłem na stronie katolickiej gazety, z której pozwolę sobie zacytować słowa księdza z parafii św. Jakuba Apostoła w Małujowicach (jak się okazuje to parafia jest organizatorem tegorocznej rocznicy) - "(...):Chcemy przypomnieć o bitwie, ale także pomodlić się w intencji tych, którzy w niej polegli – mówi proboszcz, ks. Mieczysław Tomasz Sałowski(...)".
http://wroclaw.gosc.pl/do...od-Malujowicami
Na stronie parafii w Małujowicach jest również wzmianka o rocznicy.

ASTRON - 2018-04-03, 08:15

mulder napisał/a:
Jedyną wzmiankę o tegorocznej rocznicy znalazłem na stronie katolickiej gazety, z której pozwolę sobie zacytować słowa księdza z parafii św. Jakuba Apostoła w Małujowicach (jak się okazuje to parafia jest organizatorem tegorocznej rocznicy)


To straszne! http://forumbrzeg.pl/ppadd/viewtopic.php?t=35412

Broser - 2018-04-04, 17:17

Sądzę, że w związku z rocznicą bitwy pod Małujowicami Dziedzic i Tłumacz Pruski powinien … pro publico bono przetłumaczyć – ewentualnie we współpracy z mulderem - następujący fragment z historii Brzegu i Księstwa Brzeskiego H. Schoenborna:
„Der junge Preußenkönig hielt die Schlacht fűr verloren.(…) Unmutig, schweigend ritt er mit wenigen Getreuen űber Pampitz, Alzenau, zunächst bis Löwen, denselben Weg, den er froher Hoffnung voll in diesen Tagen gezogen war. In Eile ging es weiter bis Oppeln, wo man noch eine preußische Besatzung vermutete. In Wahrheit war die Stadt bereits in Gewalt österreichischer Truppen. (…) Er sprengte sofort nach Löwen zűrűck. Erschöpft durch Anstrengung und Aufregung und gequält von der Ungewißheit űber den Ausgang der Schlacht, rastete Friedrich im Morgengrauen des 11. April in einer Műhle bei Löwen. Hier endlich traf ihn die Siegesbotschaft.(…)
Nach dem Siege von Mollwitz war Friedrichs ersters Werk die Eroberung von Brieg. (…) Im Schutz der Gräben rűckten die Belagerer schnell der Festung näher und konnten drei Batterien anlagen, zwei rechts von der Oder (bei der Ziegelschuppen in der Nähe der jetzigen Kläranlage) und eine dritte, die stärkste, bei Rathau. Gerade dieser Batterie kehrte der Rathauer Flűgel des Piastenschlosses seine ganze Front zu. Er wurde schon a 29. April durch die Geschosse dieser Batterien stark beschädigt und war bereits am Tage darauf einmal in Gefahr, in Brand zu greaten. Am folgenden Tage, dem 1. Mai – es war ein Dienstag – schlug eine Bombe in die am Schlosse gelegene und mit Holz und Stroh gefűhllte Reitbahn und zűndete. Das ausbrechende Feuer ergriff auch das Schloß. Bald loderten die Flammen aus dem herrlichsten Bau der Piasten.(…) Schon am Freitag, dem 4. Mai mittags 2 Uhr “hat die Kommandant Chamade (=Zeichen zur Űbergabe) schlagen und hiernach die weiße Fahne ausstecken lassen”. (…) In die Stadt selbst kam Friedrich nicht hinein (Grűnhagen), angeblich weil ihn die Zerstörung des Schlosses peinlich berűhrte. Andere erzählen, er habe nur das Schloß gemieden”.(…) Nach anderm Bericht hielt Friedrich am 7. Mai seinen prunkvollen Siegeseinzug, aber ohne abzusteigen, und es fand ein Festgottesdienst statt”.

ASTRON - 2018-04-04, 18:14

Broser napisał/a:
Dziedzic

Ej, no... nie daj się prosić ;) . Co tam naskrobano w tej pięknej, teutońskiej skrobaninie? ;) :P
Ja rozumiem 11 april, mollwitz i zuruck ;) :P

Dziedzic_Pruski - 2018-04-04, 20:22

"Historia Brzegu i księstwa brzeskiego" Schoenborna to nie jest dobra książka, to bardziej lukrowa czytanka niż poważne opracowanie historyczne. Niektóre zagadnienia potraktowane są nader pobieżnie, a ze względu na nieco poplątaną chronologię trudno tam coś znaleźć.

W przytoczonym fragmencie mowa jest o ucieczce króla z pola bitwy, a następnie o oblężeniu, zniszczeniu zamku i o tym, że to ostatnie miało bardzo boleśnie dotknąć króla.

Gdy Fryderyk uznał bitwę za przegraną, wyruszył przez Pępice, Olszankę i Lewin do Opola, gdzie byli jednak Austriacy, a później z powrotem do Lewina - tam następnego ranka, na postoju w jakimś młynie dotarła doń wieść o zwycięstwie. Termin ucieczka nie odpowiada jednak w pełni prawdzie, w rzeczywistości stary feldmarszałek Schwerin odesłał młodego i niedoświadczonego króla z pola bitwy, by nie przeszkadzał i niepotrzebnie się nie narażał, a tego dnia dość już namieszał - najpierw nie wykorzystał momentu zaskoczenia i bezczynnie czekał, aż Austriacy sformują szyk bitewny, a potem pozwolił im nawet przejąć inicjatywę, gdy nękana przez pruską artylerię austriacka kawaleria nie mogła ustać na miejscu i spontanicznie ruszyła do ataku. Pruska kawaleria się nie spisała i wymieszane masy obu kawalerii porwały ze sobą króla, który znalazł się w krzyżowym ogniu własnej piechoty. Śmierć lub niewola króla mogłaby z pewnością spowodować kryzys państwa, a nawet zmienić bieg historii. Tak więc decyzja Schwerina to była słuszna koncepcja. Odsyłając króla, feldmarszałek zwrócił się ponoć do królewskiego pazia, mając jednak na uwadze samego króla, w te oto słowy: "a teraz pokażę ci chłopaczku, jak się prowadzi batalię". Należy przy tym zaznaczyć, że Fryderyk nie był tchórzem i w ciągu następnych wojen kilka razy znajdował się w bezpośrednim niebezpieczeństwie. W jednym z muzeów jest nawet wystawiona tabakiera z zakleszczoną kulą karabinową - król miał ją ponoć mieć przy sobie podczas bitwy pod Kunowicami.

Czy król żałował zniszczenia zamku i kolegiaty? Może tak, a może nie. Był znawcą sztuki, ale i pragmatykiem, a z wojskowego punktu widzenia liczyło się zajęcie śląskich miast i twierdz. Co ciekawe, w pruskich relacjach z oblężenia pojawia się teza, jakoby ostrzał miał zelżeć, a nawet zostać chwilowo wstrzymany w momencie, gdy zauważono pożar zamku, natomiast w relacjach z twierdzy mowa jest o tym, że ostrzał się w tym momencie wzmógł. Atak od strony Rataj miał uzasadnienie wojskowe - zachodni front twierdzy był bardzo krótki: dwa bastiony z kurtyną, a przed nimi rawelin i mała luneta. Niespełna 99 lat wcześniej od tej strony Brzeg atakowali również Szwedzi, a także od wschodu, bo tam była podobna sytuacja. Również podczas szwedzkiego oblężenia do zamku wpadały kule, płosząc fraucymer, demolując wnętrza i obsypując tynkiem jednego z książąt. W 1741 r. zamek użytkowano praktycznie jako magazyn - w ramach przygotowań do oblężena zgromadzono tam znaczne zapasy prowiantu, a także nieszczęsnej słomy i siana w ujeżdżalni za zamkiem.

ASTRON - 2018-04-05, 08:23

Danke, herr Dziedzic :P
Broser - 2018-04-05, 12:44

Nazywanie opracowania Schoenborna mianem „lukrowanej czytanki” to dowód dużej ignorancji, albo złej woli (lub jednego i drugiego), natomiast rozważania o tym, czy król pruski żałował zniszczenia zamku, są bardzo właśnie w stylu czytanki, podobnie zresztą, jak sformułowanie, że „stary feldmarszałek Schwerin odesłał młodego i niedoświadczonego króla z pola bitwy, by nie przeszkadzał i niepotrzebnie się nie narażał”. Z kolei faktem jest, że Friedrich II – co podkreśla Schoenborn – mało uczynił dla ratowania ruin zniszczonego zamku księcia „Jerzego” II, a spod Małujowic – to już moja uwaga – ‘wielki Fryc” po prostu „wyrywał”, czyli uciekał.
Dziedzic_Pruski - 2018-04-05, 17:54

ASTRON napisał/a:
Danke, herr Dziedzic :P
Gern geschehen, Herr Kriminalinspektor Mock.
Broser napisał/a:
Z kolei faktem jest, że Friedrich II – co podkreśla Schoenborn – mało uczynił dla ratowania ruin zniszczonego zamku księcia „Jerzego” II,
Ach tak, a w którym miejscu, bo ja odnalazłem w czytance Schoenborna zgoła inne treści, skrzętnie pominięte w przytoczonym wyżej tekście: Dem Könige war es sehr unangenehm und er ließ sogar mit dem Kanonieren innehalten, um der Garnison Zeit zum Löschen zu lassen, welches „aber vergebens war.
Gerade mit dem Namen Friedrichs des Größen mußte das Andenken an die Zerstörung des schönen Schlosses verknüpft sein, mit dem Namen des Mannes, dem die Erblande der Piasten und besonders die Stadt Brieg soviel verdanken!

Dla króla było to bardzo nieprzyjemne i kazał nawet wstrzymać kanonadę, by dać garnizonowi czas na gaszenie, co „było jednak na próżno”.
Pamięć o zniszczeniu pięknego zamku musiała się związać właśnie z imieniem Fryderyka Wielkiego, z imieniem tego męża, któremu dziedzina Piastów, a zwłaszcza Brzeg tak wiele zawdzięczają!

No i co?

W rzeczywistości Fryderyk nie ponosi winy za zniszczenie zamku. Winę za zniszczenie zamku ponosi ktoś inny. Winę za zniszczenie zamku ponosi direttore, ostatni Piast zur Liegnicz und Briegk. W uznaniu zasług za zniszczenie Śląskiego Wawelu Fryderyk Wielki nadał mu Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen.

Broser - 2018-04-05, 20:09

Galopuje Herr von Preußen, jakby wyrywał spod Mollwitz. Dlatego nie widzi on, że podkreślony przeze mnie zarzut Schoenborna dotyczy małej troski króla pruskiego o ratowanie tego, co pozostało już po zbombardowaniu i pożarze zamku. Co więcej w swojej „galopadzie” obrończej Friedricha II nie widzi obrońca w cytowanym przez siebie fragmencie eleganckiej ironii Schoenborna, a jego rzekomą pochwalę „zwycięzcy” spod Mollwitz.
W odpowiedzi na nieeleganckie zakończenie komentarza, pozwalam sobie na uwagę, że po rekonstrukcji bitwy pod Mollwitz, Dziedzic Pruski powinien w Brzegu króla witać i otrzymać tytuł „Wielki Pruski Celebryta”.

Dziedzic_Pruski - 2018-04-05, 20:26

A gdzie tu jest coś podkreślone?
anthropos - 2019-03-08, 11:08

Czy ktoś widział tę mapę w całości? I gdzie ewentualnie może się dostępny egzemplarz znajdować?
GNOM - 2019-03-08, 16:11

Proszę bardzo- cała mapa
anthropos - 2019-03-08, 22:44

Prawie cała, w dodatku o słabej rozdzielczości. Ale dziękuję za odpowiedź.
GNOM - 2019-03-09, 21:44

duża
anthropos - 2019-03-10, 00:40

Duża, choć przycięta. Duże dzięki! :)
mulder - 2019-03-24, 07:40

Czy wiadomo Wam o przygotowaniach do kolejnej rekonstrukcji ? Nie mogę znaleźć stosownych informacji.
GNOM - 2019-03-24, 10:34

Kiedyś gdzieś tutaj toczyła się dyskusja o pochówku ofiar bitwy. Od kilku miesięcy w związku z innym projektem fundacji jestem często w Małujowicach i dużo rozmawiam z ludźmi. Ostatnio uzyskałem ciekawą informację wartą zweryfikowania.
Dołączam mapkę z przybliżonym rejonem..

" na końcu Małujowic, odchodzi polna droga w prawo (jadąc od strony wsi), kilkadziesiąt metrów dalej znów w prawo odbija od niej droga polna, kiedyś stał tam duży drewniany krzyż. Z tego co starsi Niemce gadali jak my się tu przeprowadzili po wojnie z rodzicami stoi on na grobie tych co tu polegli dawno temu. Było tam zagłębienie i podobno wozami ich tam zwieźli, a potem zasypali.". Pytałem czy to nie był krzyż kapliczka, ale nie, to był zwykły drewniany krzyż bez figur, napisów, ani innych ozdób. Może warto ten trop sprawdzić. Tym bardziej że długo to miejsce było nie uprawiane rolniczo, dopiero kilka lat temu zaczęto ten teren uprawiać, a krzyż zniknął.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group