Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Filozofia i religie - Chrzest nie jest nieszkodliwy

sikork - 2011-12-04, 10:39
Temat postu: Chrzest nie jest nieszkodliwy
Chrzest jest w Polsce wielowiekową tradycją związaną z dominującą przez stulecia religią katolicką. Jednakże świat się zmienia, społeczeństwo się laicyzuje i wielu obojętnych religijnie rodziców w Polsce zaczynają nachodzić wątpliwości, co do celowości przestrzegania tej tradycji. Jednakże targani tymi wątpliwościami rodzice zadają sobie często takie oto pytanie "Dlaczego właściwie mamy tego nie zrobić? Przecież polanie wodą główki dziecka nie zaszkodzi mu!". Pomijając już aspekt higieniczno-biologiczny (czy ktoś bada wodę w chrzcielnicach?) można wymienić kilka argumentów dowodzących, że chrzest nie jest wcale taki nieszkodliwy. Przyjrzyjmy się im po kolei.



sikork - 2012-05-14, 21:50


lekaloss - 2012-07-25, 11:35

Moze i chrzest nie jest szkodliwy, ale w pewniem sposob narzuca dzieciom wairę rodziców. Wiadomo, że dziś coraz częściej ludzie są otwarci, mniej konserwatywni i jak to mówią o sobie - postępowi. Dlatego nie chrzczą dzieci, dając im jak to określają "możliwość wyboru" gdy dorosną...
przem - 2012-07-26, 16:59

lekaloss napisał/a:
Moze i chrzest nie jest szkodliwy, ale w pewniem sposob narzuca dzieciom wairę rodziców. Wiadomo, że dziś coraz częściej ludzie są otwarci, mniej konserwatywni i jak to mówią o sobie - postępowi. Dlatego nie chrzczą dzieci, dając im jak to określają "możliwość wyboru" gdy dorosną...

No to też nie posyłajmy dzieci do szkół - niech same zdecydują, gdy dorosną, czy chcą mieć jakieś wykształcenie, czy nie.

Yvvone - 2012-07-26, 17:16

przem napisał/a:
No to też nie posyłajmy dzieci do szkół - niech same zdecydują, gdy dorosną, czy chcą mieć jakieś wykształcenie, czy nie.


Zupełnie nietrafione porównanie. Nie można porównywać narzucania wiary rodziców dzieciom do braku wykształcenia w przyszłości.
Nie jest powiedziane, że ludzie, którzy nie ochrzczą swoich dzieci nie wpoją im podstawowych zasad moralnych i wyrosną z nich degeneraci (piszę o tym dlatego, bo pewnie zaraz ktoś wyskoczy z takimi "argumentami"). Sama dojrzewam do decyzji o odejściu z KK, a swoich dzieci nie ochrzczę na pewno, lecz uszanuję to, jeśli w przyszłości zechcą dołączyć do kręgów Kościoła. Nie będę miała nic przeciwko, jednak dopiero wtedy, gdy będę widziała, że dziecko jest na tyle dojrzałe, aby podjąć tak istotną dla niego decyzję.

sikork - 2012-07-26, 18:57

lekaloss napisał/a:
Moze i chrzest nie jest szkodliwy,
Tytuł tematu to "Chrzest nie jest nieszkodliwy" a nie "nie jest szkodliwy" :wink: Przeczytaj całość. Poza tym zdaniem zgadam się w 100%

przem napisał/a:
No to też nie posyłajmy dzieci do szkół - niech same zdecydują, gdy dorosną, czy chcą mieć jakieś wykształcenie, czy nie.
Większego katokretynizmowego porównania nie słyszałem.
Dziedzic_Pruski - 2012-07-26, 22:26

A kto zna katechizm? Gdyby tak odpytać, to większość z ledwością wydukałaby 10 przykazań. O wiadomościach z „górnej półki”, takich jak przykazania kościelne, sakramenty, cnoty i grzechy główne, nie ma w ogóle co wspominać.
Deathwing - 2012-07-26, 22:54

Norma ataków w miesiący wyrobiona :D ?
lekaloss - 2012-07-27, 11:11

Wiara powinna byc i chyba coraz czesciej będzie kwestią wyboru. Nawet lepiej, gdy mamy mozliwosc wyboru, gdy jestesmy starsi i bardziej swiadomi. Ilu katolikwo z wlasnej woli czyta wieczorem Nowy Testament lub wlasnie wyrecutuje Ci 10 przykazan?
kwestia wyksztalcenia jest nietrafiona. Nie mozesz 18-letniemu dziecku powiedziec - to co chcesz isc do szkoly sie uczyc?
Rodzice wychowuja dziecko w zgodzie z zasadami moralnymi i eteycznymi, a sposob w jaki to dziecko bedzie w przyszlosci sie modlic, w co (w ile) wierzyc zalezy od niego.

Dziedzic_Pruski - 2012-07-27, 17:38

Wiara jest kwestią przekonania. Należy jednak odróżnić prawdziwą wiarę, potwierdzoną uczynkami i tym, jakim kto jest człowiekiem, od powierzchownej, mechanicznej obrzędowości oraz niczym nie popartych, gołosłownych deklaracji. Z drugiej strony, jeśli ktoś nie jest wierzący, to wcale nie znaczy, że musi być złym człowiekiem.
Marcim B. - 2012-07-27, 23:50

Yvvone napisał/a:
swoich dzieci nie ochrzczę na pewno

Usłużny klecha za drobną opłatą Cię wyręczy. Takich decyzji nie podejmuje się też zwykle samemu - starcie z pobożną teściową oraz gromadą przesympatycznych cioć i sąsiadek powoduje, że autorzy tego typu deklaracji zwykle sobie odpuszczają i dla świętego spokoju niosą dziecko do szamana. Po nudnej i przykrej ceremonii z wodą święconą można można próbować z dzieciaka piętno katolicyzmu zmyć wodą ognistą. Wszyscy tak robią :wink:

Yvvone - 2012-07-28, 00:07

Marcim B. napisał/a:
Usłużny klecha za drobną opłatą Cię wyręczy. Takich decyzji nie podejmuje się też zwykle samemu - starcie z pobożną teściową oraz gromadą przesympatycznych cioć i sąsiadek powoduje, że autorzy tego typu deklaracji zwykle sobie odpuszczają i dla świętego spokoju niosą dziecko do szamana. Po nudnej i przykrej ceremonii z wodą święconą można można próbować z dzieciaka piętno katolicyzmu zmyć wodą ognistą. Wszyscy tak robią

Zdaję sobie sprawę, że u dużej części młodych małżeństw tak jest, że chrzczą swoje dziecko dla świętego spokoju czy na wszelki wypadek. Na szczęście tak mi się trafiło, że jeśli nic się nie zmieni w moim życiu, na szczęście "pobożna teściowa" ani teść czy też gromada sąsiadek mi nie "zagrozi", podobnie jest z moimi rodzicami, więc akurat o to się martwić nie muszę. Partner także mocno "anty" :)
Tym bardziej mam uraz po dokonaniu przez mojego brata apostazji, kiedy to jako świadek byłam zmuszona przez proboszcza parafii św. Krzyża podpisać papierek, że nie zgadzam się, aby na moim pogrzebie był ksiądz katolicki, podejrzewam, że miałabym duży problem z ochrzczeniem dziecka w tym kościele. A i ksiądz proboszcz z wyrazem niesamowitej wściekłości na twarzy kazał mi się zastanowić nad swoją wiarą i albo się nawrócić, albo przyjść i dokonać apostazji tak jak mój brat, "bo to niedojrzała, szczeniacka decyzja, której będziemy żałować jak już będzie za późno". Dodam, że gdyby świadkiem był np. rodzic albo chrzestny nie byłoby żadnego problemu, nikt nie musiałby niczego podpisywać, ani nie miałby "grzechu ciężkiego". Dosyć pokrętna ta katolicka logika.

Dziedzic_Pruski - 2012-07-28, 09:08

Jakby to odgrywało jakąś rolę, czy za pogrzebem podrepce księżulo. Pewnie załatwi u św. Piotra, żeby wpuścić delikwenta, bo ma wykupiony karnecik. :D Jedyną konsekwencją pogrzebu bez księdza jest to, że ludzie będą "gadać".
Yvvone - 2012-07-28, 10:07

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Jakby to odgrywało jakąś rolę, czy za pogrzebem podrepce księżulo. Pewnie załatwi u św. Piotra, żeby wpuścić delikwenta, bo ma wykupiony karnecik. Jedyną konsekwencją pogrzebu bez księdza jest to, że ludzie będą "gadać".

Nie mam z tym problemu, nie przeszkadza mi to, bo sama niedługo pewnie dokonam apostazji i wtedy już na pewno księdza nie będzie, zresztą po co on mi tam. Po prostu dziwne dla mnie jest to, że problemu nie byłoby, gdyby świadkiem był chrzestny/rodzic, bo gdybym była "głęboko wierząca", poszła jako świadek i musiała podpisać coś takiego, na pewno by mnie to dotknęło.

Dziedzic_Pruski - 2012-07-28, 10:44

Cytat:
Rodzice chrzestni (łac. patrini) – mężczyzna i kobieta przedstawiający do sakramentu chrztu osobę chrzczoną[1]. Biorą także na siebie troskę o dziecko i poręczają za jego wychowanie w duchu religii, którą przyjmuje dziecko.
Chrzestni i rodzice powinni dostać jeszcze większy opieprz, bo nie upilnowali. Zresztą cały ten akt jest pomyślany tak, żeby nie był bułką z masłem. Ale czy trzeba go koniecznie dokonywać?
Marcim B. - 2012-07-28, 11:13

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Ale czy trzeba go koniecznie dokonywać?

Zgodnie z prawem kanonicznym :wink: Inne u nas nie obowiązuje.

sikork - 2012-07-28, 12:01

Apostazja to bzdura, nie występujesz całkowicie z kościoła. W Polsce nie jest możliowe wystąpienie z Kościoła katolickiego.. Jedyna możliwość to zabranie świadectwo chrztu, komunii itd. Jest to możliwe na podstawie ochrony danych osobowych. Jak będę miał chwilę to poszukam jakiegoś artykułu na ten temat, chyba, że ktoś mnie ubiegnie.
przem - 2012-07-28, 12:02

Marcim B. napisał/a:
Dziedzic_Pruski napisał/a:
Ale czy trzeba go koniecznie dokonywać?

Zgodnie z prawem kanonicznym :wink:

Jak taki z Ciebie znawca, to zacytuj kanon, który o tym mówi.

Dziedzic_Pruski - 2012-07-28, 12:30

Akt wystąpienia miałby sens, gdyby kościół był finansowany z podatku kościelnego, płaconego przez wiernych. Akt, dokonywany w urzędzie, a nie na plebanii, zwalniałby wtedy z płacenia tego podatku.
sikork - 2012-07-28, 15:48

Gdyby wierni w Wolsce płacili podatek kościelny, nagle okazałoby się, że jest ich nie 95% a 15-20%.
Deathwing - 2012-07-28, 22:28

gdyby srały ryby skryby to by go już dali w dyby

Chrzest rzeczywiście nie jest nieszkodliwy - jak widać bardzo ci zaszkodził (jeśli nie bezpośrednio, to na odległość)

lekaloss - 2012-07-30, 14:43

ja nawet nie mam kontaktu z rodzicami chrzestnymi, tak mnie pilnuja. czesto sa to jeszcze bliskie osoby rodziców, czyli znajomi, przyjaciele. a z tym tak bywa, ze konczy sie po kilku latach. Nie jest jakos pielegnowane to u nas. Do roli chrzestnych w moim odczuciu przywiazuje sie mala wage. zbyt mala. co dopiero, zeby pielegnowali nasza wiare :)
Dziedzic_Pruski - 2012-07-30, 21:56

No tak, bo chrzest to jednak - wbrew pozorom - raczej ... (nowa) świecka tradycja. :D Zresztą podobnie jak inne sakramenty.
LeBe - 2012-08-09, 13:41

Przestałem wierzyć (chodzic do koscioła itd. itp) po wizycie u proboszcza parafii Św. Krzyża który zapowiedział że mojego syna nie ochrzci bo to bękart....
To tylko instytucja, która pieprzy trzy po trzy i promuje polityków :)

krt - 2012-11-30, 18:36

LeBe napisał/a:
Przestałem wierzyć (chodzic do koscioła itd. itp) po wizycie u proboszcza parafii Św. Krzyża który zapowiedział że mojego syna nie ochrzci bo to bękart....
To tylko instytucja, która pieprzy trzy po trzy i promuje polityków :)


Sam jestem ateistą niemal od nastolatka, w szkole podstawowej pewnego razu stwierdziłem ze to kompletnie nie ma sensu, po tym jak na lekcji ksiądz mówił nam o wstrzemięźliwości seksualnej, zapytałem się czy to normalne ze mówi o wstrzemięźliwości seksualnej dzieciakom mimo że jebie od niego wódą oczywiście wielka chryja powstała bo jak mogłem tak powiedzieć, zacząłem zaczytywać sie w starym i nowym testamencie i stwierdziłem że ten kto to pisał był albo niespełna rozumu albo zwykłym sadystą, do dziś nie potrafię zrozumieć że ludzie bez żadnego zastanowienia wierzą w to co ksiądz powie jako prawdę absolutną, bo jak mniemam mało kto czytał biblie :)
Postępowanie księży, religia w szkole finansowana z naszych podatków skutkują coraz mniejszym powołaniem do seminariów, żeby dobrze zarabiać nie trzeba zakładać sułtany i udawać bogobojnego eunucha.
warto tego gościa posłuchać http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu

przem - 2012-12-01, 08:34

krt napisał/a:
nie trzeba zakładać sułtany

A co to takiego :?:

Marcim B. - 2012-12-01, 10:22

przem napisał/a:
krt napisał/a:
nie trzeba zakładać sułtany

A co to takiego :?:

Pewnie jakiś rodzaj prezerwatywy :twisted:

krt - 2012-12-01, 20:22

przem napisał/a:
krt napisał/a:
nie trzeba zakładać sułtany

A co to takiego :?:


literówka, nie zrobiłem błędu ortograficznego
sutanny


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group