Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Wypadki i pożary - Wypadek w Pisarzowicach !!!

lewy4 - 2011-06-22, 13:57
Temat postu: Wypadek w Pisarzowicach !!!
W dniu 21 06 2011 około godz. 23 doszło do wypadku drogowego w Pisarzowicach. Dwudziestoletni kierowca samochodu marki BMW jadąc na prostej prowadzącej z Brzegu do Pisarzowic testował Swój nowo zakupiony samochód. W wyniku czego skosił płot, drzewo, latarnię przy sklepie zatrzymując się na betonowej wiacie przystanku. W wypadku Ucierpiał wyłącznie kierowca Który z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
lewy4 - 2011-06-22, 15:01

Gratulujemy wyobraźni jak również rozumu !!!
Yvvone - 2011-06-22, 16:15

A później się ludzie dziwią, że istnieją stereotypy "buraka z bmw"...
blaster - 2011-06-22, 17:24

Maniu uwazaj :P
ManiekBRG! - 2011-06-22, 18:21

blaster napisał/a:
Maniu uwazaj


ale to nie byłem ja ;]

Ale wracają do tematu to chciałem pogratulować i usunąć posta Iwony ! :D

Pabloss - 2011-06-22, 21:51

lewy4... Kolego skąd masz takie informacje? Plotki? Czy Ci sąsiadka opowiadała, która słyszała to od swojego wnuczka? Jeśli tak, lub też coś podobnego to zbastuj i wypowiadaj sie na innym forum lub w innych mniej skomplikowanych tematach :x

Tak się składa, że byłem jedynym świadkiem tego wypadku.
Mianowicie wracając piechotą z Brzegu szedłem do domu i na wysokości przystanku w Pisarzowicach zobaczyłem Faiata Palio-Weekend wyjeżdżającego ze stacji paliw, skręcającego w stronę Brzegu, jednocześnie wymuszając pierszeństwo nadjeżdżającemu ze strony Brzegu BMW, którym kierował młody kierowca, który jak już jedynie co trafnie wspomniałeś jechał swoim nowo zakupionym BMW.
Kierowca BMW widząc, że Palio wyjeżdża na jezdnie, aby uniknąć uderzenia zaczaął hamować jednocześnie tracąc kontrolę nad pojazdem, odbijając się od prawego, lewego krawężnika ścinając latarnię, tablicę ogłoszeniaoą i zatrzymując się w końcu na przystanku...
Kierowca Fiata uciekł z miejsca wypadku, gdzie zdążyłem spisać tylko 4'nr rejestracji.
Następnie pobiegłem udzielić pomopcy poszkodowanym, którym na szczeście nic się nioe stało. Kierowca BMW nie trafił do szpitala...Ale widać Ty kolego wiesz lepiej...
Dla jasności- policja wszczeła postępowanie/czynności pomagające w ustaleniu sprawcy wypadku.

Na przyszłość- sprawdż info, a później się wypowiadaj. Myślę, że nie chciałbyś być osądzony niewinnie za spowodowanioe wypadku, tak więc nie rób i nie oceniaj innych.

mulder - 2011-06-23, 08:06

Tam obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Gdyby kierowca BMW prowadził samochód z nakazaną prędkością nie straciłby panowania nad pojazdem. Wina leży zatem po obu stronach.
blaster - 2011-06-23, 10:27

dokładnie
lukaszbrzeg - 2011-06-23, 10:45

ja tam dostalem 100 zl mandatu i dalej popierdzielam ile wlezie :) nic mnie kara nie nauczyła :D :D
lewy4 - 2011-06-23, 11:15

Pabloss, tak się składa że mieszkam blisko miejsca tego zdarzenia i napisałem na Forum informacje bardzo ogólnikowo bo nie było mnie w tym miejscu w momencie zdarzenia pojawiłem się po jakiejś chwili. Wszystkie informacje są prawdziwe co potwierdza również Twój post !!! Napisałeś że ktoś wymusił pierwszeństwo zgodzę się z Tobą, ale czy nie uważasz ze ta młoda Osoba kierująca Swoim nowo zakupionym pojazdem przestrzegała by przepisów ruchu drogowego do takiego wypadku by nie doszło !!!! Chciał bym zauważyć że na tym przystanku przesiaduje dużo młodych ludzi z naszej miejscowości jak i innych pobliskich jak również pod sklepem, który znajduje się tuż za przystankiem !!! Pomyślałeś co by było gdyby wiata nie była betonowa !!!! Zawsze po takich wypadkach jest tłumaczenie to nie moja wina, on mi wymusił i tym podobne !!!! Najpierw sam prowadź bezpiecznie a potem szukaj WINNYCH !!! Kampanie typu STOP WARIATOM DROGOWYM czy NIE ZASUWAM nie dają nic do myślenia młodym ludziom !!!
Nie Pisz więc że ktoś Wymusił pierwszeństwo bo gdyby nie prędkość i brawura nie doszło by do takiego wypadku !!!

yasiu - 2011-06-23, 11:19

lukaszbrzeg, 100 zł to nie jest kara. Karą są inne rzeczy których Ci nigdy nie życzę.

Nie myśl o wysokości kary, lecz jak do niej nie dopuścić.

mcmarcin - 2011-06-23, 17:05

Witam, czy ktoś wie może co to było za BMW jaki konkretnie model? Może macie jakieś zdjęcia?
conix - 2011-06-24, 01:28

to była BODAJŻE piąteczka, ale ta już ciut ciut nowsza.
Ale to tylko plotki na wiosce słyszałem, wiec nie jestem pewny.

Pabloss - 2011-06-25, 21:36

Właśni, szukanie winnych- wiec sami nie oceniamy, skoro nie wiemy jak było naprawde..

Licznika prędkości w oczach zamontowanego nie posiadam, wiec nie wiem ile dokładnie jechał. Natomiast jeśli auto hamuje i jednocześnie wykonuje manewr skrętu w prawo odbijając się na chodnik to nawet przy niewoelkoej prędkości trasci się panowanie i auto uderza o jeden, drugi krawężnik.

Tak, było to BMW serii 5. Tak więc auto ciężkie, z napędem na tylną oś. Nad taką maszyną jest ciężko zapanować, wiem z własnego doświadczenia...

blaster - 2011-06-25, 23:37

Pabloss napisał/a:
Natomiast jeśli auto hamuje i jednocześnie wykonuje manewr skrętu w prawo odbijając się na chodnik to nawet przy niewoelkoej prędkości trasci się panowanie i auto uderza o jeden, drugi krawężnik.


yyyy i zazyczaj konczy jazde na 1 krawęzniku badz na 2, a nie ścina to co było napisane wyżej. Jeśli oczywiście mówimy nadal o dopuszczalnej tam prędkości :)

butter - 2011-06-25, 23:44

przy 50 to by sobie wjechał nawet i na ten chodniczek i ominął spokojnie. aby się obijać, kosić co popadnie na drodze, na pewno dodatkowo hamował wiec jak dla mnie 100 jechał jak nic... lekcja życia, oby wyciągnął wnioski.

ofto: czy tutaj także "fatalny" stan drogi był przyczyną wypadku? jak to twierdzi zdecydowana większośc użytkowników dróg w Polsce.

Pandzik - 2011-06-26, 01:38

Niemożliwe jest żeby z prędkością mniejszą niż 60km/h hamując stracić panowanie nad samochodem w warunkach letnich, gdzie nie ma śniegu ani oblodzenia. Od tego jest ABS, żeby móc wykonywać manewry kierownicą podczas ostrego/nagłego hamowania (no chyba ze ktoś bezpośrednio po kursie i zdanym egzaminem wsiada do auta i jest mistrzem prostej, a to już inna bajka).
Wbrew częstym opiom, tylny napęd nie jest straszny ani trudny w opanowaniu, jest nim łatwiej i wygodniej jeździć, a nawet łatwiej utrzymać kontrolę tylnej osi unikając poślizgu.
Patrzyłem na miejsce dzwona nie wygląda to na przepisowe 50km/h.
Szkoda samochodu i nerwów właściciela, ale na przyszłość bedzie kolejny "mądry polak po szkodzie" jak mówi stare porzekadło.

maksioo - 2011-06-26, 14:07

Pabloss napisał/a:
Właśni, szukanie winnych- wiec sami nie oceniamy, skoro nie wiemy jak było naprawde..

Licznika prędkości w oczach zamontowanego nie posiadam, wiec nie wiem ile dokładnie jechał. Natomiast jeśli auto hamuje i jednocześnie wykonuje manewr skrętu w prawo odbijając się na chodnik to nawet przy niewoelkoej prędkości trasci się panowanie i auto uderza o jeden, drugi krawężnik.

Tak, było to BMW serii 5. Tak więc auto ciężkie, z napędem na tylną oś. Nad taką maszyną jest ciężko zapanować, wiem z własnego doświadczenia...

Skoro widziałeś i jak twierdzisz byłes naocznym świadkiem to chyba widziales ze jak slimak nie jechali, nie bede ich ocenial, powiem tylko tyle nie szkoda mi ani ich ani auta. Przesiaduje na tym przystanku i wiem ze gdyby tego dnia ekipa nie pojechala do wro bylo by kilka zesranych osob o ile nikt nie probowalby uciekac i nie zginalby ale to tylko czarne scenariusze. Co do auta to tak bylo to E39 3 l diesel i skoro jezdziles taka co malo prawdopodobne ale nie wnikam w to wiesz rowniez iz ten model auta ma abs i system kontroli trakcji wiec prosze Cie nie pisz głupot ze nie jechali szybko.

P.S. nie bije tu ani do wlasciciela auta, ani do nikogo innego dobrze ze skonczylo sie tylko na rozbitym aucie i zniszczonym mieniu

yasiu - 2011-06-26, 15:30

butter napisał/a:
ofto: czy tutaj także "fatalny" stan drogi był przyczyną wypadku? jak to twierdzi zdecydowana większośc użytkowników dróg w Polsce.


Taka jest prawda, i nie szukaj usprawiedliwienia akurat w tym wypadku. Jedź na wielu drogach z dopuszczalną prędkością to okaże się, że faktycznie nie masz racji. Kierowca ma dostosować prędkość do warunków panujących na jezdni, tak ale czy ma wozić ze sobą też szklaną kulę by przewidziała mu, że na zakręcie jest koleina?

butter - 2011-06-26, 18:37

czekałem na takiego posta ;)
no to jak wytłumaczysz kilka faktów:

najwięcej wypadków jest na PROSTYM ODCINKU DROGI - wina drogi ?

najmniej wypadków jest w okresie zimowym kiedy jest ŚLISKO- wina drogi ?

http://www.nto.pl/apps/pb...WIAT10/97087562 nowy asfalt, prosta droga- wina drogi ?? (jeden z przypadków)

i jeszcze jedna "ciekawostka"- na odcinku DK94 od Gliwic do Wrocławia wiesz gdzie jest najwięcej krzyży??? między Marcinkowicami a Groblicami- praktycznie droga bez krzyzówek, droga równa jak stół, i prosta jak struna- wina drogi ???

tyle z tytułu OT

bandit - 2011-06-26, 22:30

dlaczego myslicie ze jak sa różnorodne systemy wspomagające i korektujące nasze błędy przy prowadzeniu samochodu to nie ma prawa auto wpaść w poslizg ?? czy cos innego ?? to tylko wspomaga ale to kierowca musi ocenic otoczenie w jakim się porusza i dostosować się do niego.

Czasami myślę, że powinni udostępnić masakryczne wypadki gdzie nie ma szczęśliwego zakończenia i puszczać to w telewizji zamiast reklam. Lub ujrzeć taki wypadek na własne oczy, to wiele zmienia perspektywy prowadzenia jakichkolwiek pojazdów mechanicznych.

butter napisał/a:
najwięcej wypadków jest na PROSTYM ODCINKU DROGI - wina drogi ?


zgadzam się w stu % z Tobą

Najważniejsze chyba jest to, że nikt nie ucierpiał. Napewno lekcja zostanie zapamiętana dla sprawcy jak i poszkodowanego.

Pozdro

yasiu - 2011-06-27, 07:09

Najwięcej śmiertelnych jest na prostym odcinku drogi, zgodzę się z tym. Natomiast przez nierówności nie zawsze kończy się śmiercią (media opisują tylko te sensacyjne)
mulder - 2011-06-27, 07:23

Dodałbym jeszcze brak wyobraźni i myślenia przyczynowo-skutkowego. Obserwuję to zarówno jako kierowca, jak i rowerzysta. Ileż to razy , czy to jadąc rowerem czy też autem, wyprzedzany byłem na zakręcie przez szaleńca, który nie zdawał sobie sprawy z faktu, że tym drugim pasem, którym akurat jedzie, z naprzeciwka nadjechać może inny pojazd. Głupota, brak wyobraźni i brawura, to główna przyczyna wypadków. Akurat nawierzchnia opolsko - dolnośląskiego odcinak DK 94 jest w bardzo dobrym stanie, co kusi do szaleńczej jazdy. Podobnie z wyremontowanymi odcinkami DK 39, jak również A4 , na której dochodzi do wypadków wynikających z brawury.
bartek74 - 2011-06-27, 11:22

mulder napisał/a:
Akurat nawierzchnia opolsko - dolnośląskiego odcinak DK 94 jest w bardzo dobrym stanie, co kusi do szaleńczej jazdy. Podobnie z wyremontowanymi odcinkami DK 39, jak również A4 , na której dochodzi do wypadków wynikających z brawury.

Tu się nie zgodzę (w części przynajmniej) , odcinek Góra Św. Anny-Brzeg uważam za najgorszy z całej drogi Sanok-Brzeg. Monotonia, prosta droga, oczy same się zamykają nawet przy ładnej pogodzie a co dopiero w czasie deszczu czy nocy.

maroo - 2011-06-29, 14:26

I tak się będzie działo do puki nie zostanie wprowadzony systetem taki jak w Szwecji .... wróciłem niedawno z tamtąd i naprawdę nie widziałem, żeby ktoś przekraczał tam prędkość, czy to na autostradzie czy w mieście czy terenie niezabudowanym, nie widziałem także radiowozów pasących się na poboczach ...

TUTAJ troszkę o ich systemie, myślę że u nas też zdało by to rezultaty !!!
Nie ma tam oczywiście ludzi którzy nie oszczędzają portfela, ale po powrocie do polski we wrocku to jest jakaś masakra, w drodze do domu o mały włos nie uczestniczyliśmy w kolizji i to nie raz ale okolo 5-6 razy, w nasz bus był wypełniony do ostaniego siedzenia !!!

butter - 2011-06-29, 18:07

potwierdzam ;) tyle że z Norwegii- 90 bodaj na autostradzie i 80 na drodze krajowej, jechaliśmy w sznurku i co ? nie było ANI JEDNEGO wyprzedzającego na odcinku 100 kilometrów. Sznurek aut jadących 80 i zadnego wyprzedzającego- piękny widok, dodam, że z naprzeciwka ruch znikomy. W Polsce już nie jednemu mistrzowi prostej piana leciała by z wściekłości. Taka jazda to tam standard.
Dlatego tam ginie tyle ludzi w 1 ROK, ile u nas w 1 TYDZIEŃ

ondraszek_ - 2011-06-30, 17:03

butter napisał/a:
czekałem na takiego posta ;)
no to jak wytłumaczysz kilka faktów:

najwięcej wypadków jest na PROSTYM ODCINKU DROGI - wina drogi ?

najmniej wypadków jest w okresie zimowym kiedy jest ŚLISKO- wina drogi ?

http://www.nto.pl/apps/pb...WIAT10/97087562 nowy asfalt, prosta droga- wina drogi ?? (jeden z przypadków)

i jeszcze jedna "ciekawostka"- na odcinku DK94 od Gliwic do Wrocławia wiesz gdzie jest najwięcej krzyży??? między Marcinkowicami a Groblicami- praktycznie droga bez krzyzówek, droga równa jak stół, i prosta jak struna- wina drogi ???

tyle z tytułu OT

niby taki bystry, pracownik uczelni a nie wie? dziwne.

ondraszek_ - 2011-06-30, 17:04

butter napisał/a:
potwierdzam ;) tyle że z Norwegii- 90 bodaj na autostradzie i 80 na drodze krajowej, jechaliśmy w sznurku i co ? nie było ANI JEDNEGO wyprzedzającego na odcinku 100 kilometrów. Sznurek aut jadących 80 i zadnego wyprzedzającego- piękny widok, dodam, że z naprzeciwka ruch znikomy. W Polsce już nie jednemu mistrzowi prostej piana leciała by z wściekłości. Taka jazda to tam standard.
Dlatego tam ginie tyle ludzi w 1 ROK, ile u nas w 1 TYDZIEŃ

a sypie danymi jak z rękawa. Tylko skąd te dane? o tym nie mówi, czyżby tajemnica?

Parkinson - 2011-06-30, 20:23

lewy4 napisał/a:
Gratulujemy wyobraźni jak również rozumu !!!


Ja tam gratuluje nowej BEEmki! :D

butter - 2011-07-01, 19:07

ondraszek_ napisał/a:
pracownik uczelni


o mnie mówisz?

Cytat:
a sypie danymi jak z rękawa. Tylko skąd te dane? o tym nie mówi, czyżby tajemnica?

włacz googlarke to zobaczysz dane, że w rok zginęło 250 osób. u nas w 2 dni 50

statystyki przyczyn wypadków:
http://znamibezpiecznie.p...sce-raport-2009

jeszcze w czymś pomóc?

yasiu - 2011-07-02, 18:41

butter, to odnieś się proszę do tego:

Cytat:
Kontrolerzy NIK stworzyli listę głównych przyczyn takiego stanu rzeczy. Wśród nich wymienia się przede wszystkim zły stan techniczny na drogach, a nawet na oddanych już do użytku autostradach, nieskuteczny system szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców oraz w mniejszym stopniu zły stan techniczny pojazdów i wadliwa organizacja ruchu drogowego.

Z raportu możemy dowiedzieć się również, że aż na co drugim kilometrze dróg publicznych występują koleiny, których głębokość przekracza 2 cm, a na co czwartym kilometrze głębokość kolein przekracza 3 cm. W krajach Unii Europejskiej w takiej sytuacji drogi są zamykane ze względu na bezpieczeństwo kierowców. Gdyby taką decyzję podjęto w Polsce wówczas z ruchu wyłączonych zostałaby ponad połowa dróg.


raport: http://www.nik.gov.pl/akt...-drogowych.html

Nie patrz na suche statystyki, gdzie policjant wpisuje przyczynę zawsze stawiając na prędkość. Kiedyś policjant z Brzegu powiedział mi, że kierowca zawsze musi dostosować prędkość do warunków. Nawet jak za zakrętem droga się skończy to muszę w zakręt wchodzić z taką prędkością, żebym mógł się zatrzymać przed tym końcem. Paranoja, bo za każdym razem usiałbym się zatrzymywać i patrzeć czy za zakrętem jest droga albo czy drogowcy nie łatają dziur (nie oznakowując wcześniej tego). Dlaczego nie pisze się o innych przyczynach takich jak zły stan drogi? Bo ktoś wtedy będzie musiał spisać więcej papierów i odpowiedzialność za śmierć spada na zarządce drogi.

oldstaszek - 2011-07-02, 23:20

yasiu napisał/a:
Kiedyś policjant z Brzegu powiedział mi, że kierowca zawsze musi dostosować prędkość do warunków. Nawet jak za zakrętem droga się skończy to muszę w zakręt wchodzić z taką prędkością, żebym mógł się zatrzymać przed tym końcem.


Zapis o "dostosować prędkość do warunków" jest tak rozciągliwy jak prezerwatywa made in PRL. Zapis ten obowiązywał w PRL-u i jak widać ta epoka nie skończyła się a nawet rozkwita...
Cel takiego zapisu?
Auto prywatne a droga państwowa no i obywatel nie może skarżyć się na "państwo"... :evil:

butter - 2011-07-03, 01:16

yasiu,
punkt widzenia zależy od punktu siedziedzenia. przykład?

wypadek pod Lesznem, niedawno, dałem nawet temat o tym. Zaraz po ulewie, na tzw lotnisku pod Lesznem, 2 pasy w każdą stronę rodzielone jedynie podwójną ciągłą. Koleiny. w koleinach woda po opadach deszczu. i teraz pytanie:

winne są koleiny z wodą

czy

kierowca passata, który wg opinii jechał ok 160km/h...

wg mnie prędkość.

dla innych koleiny.

co nie zmienia postaci rzeczy, że gdyby jechał PRZEPISOWO to na 99% by nie wyleciał i stan drogi nie miał by nic do rzeczy.

jedno mnie w tym raportcie nurtuje, dlaczego nie ma w nim mowy o przyczynie jaką jest prędkość? czy jak ktoś jedzie grubo ponad 100 na zakrecie i wylatuje to nie jest wina prędkości ? tego w raporcie nie ma, skoro nie ma, jest dla mnie mało prawdziwy.

Trifonas - 2011-07-03, 15:29

Jeszcze o dwóch sytuacjach przez które są wypadki:

a) zawalidroga - i to nie duży pojazd, traktor, tylko kierowca któremu się nie spieszy. On ma czas, on dojedzie spokojnie, więc będzie jechał drogą krajową 60-70/h. Z naprzeciwka sznur aut, wszyscy za nim wk..wieni, a on ma to w dupie i nie zjedzie do prawej. Często na drodze do Wrocławia auto które jedzie 70 - powoduje taką nerwówkę że wszyscy chcą wyprzedzić, łamią przepisyrobią głupie rzeczy. To właśnie tacy kierowcy szkodzą. Sam jak np. jadę drogą ekspresową, albo drogą gdzie się szybciej jeździ patrzę w lusterka i puszczam tych którzy chcą szybciej delikatnie zjeżdżając ku prawej krawędzi mojego pasa ruchu. Nie chcę być dla nikogo zawalidrogą, to że mam auto słabsze, albo chcę jechać 90km/h bo mam mało wachy nie znaczy że muszę wszystkich opóźniać.

b) debile siedzący na dupie - nienawidzę, prowokują często do przekraczania prędkości, tworzą niebezpieczne sytuacje, bo nie wiesz jak się taki idiota zachowa jak będzie hamowanie nagłe. I co wtedy robisz? Wyprzedzasz auto z przodu łamiąc nieraz przepisy by uwolnić się od idioty za tobą.

bandit - 2011-07-03, 17:47

Trifonas napisał/a:
zawalidroga


co masz na mysli zawalidroga ??

na swoją własną odpowiedzialność wyprzedzasz. Są jedni co jeżdżą wolniej a są tacy co zasuwają. Ale na miłość boską nie zwalaj tego, że niebezpieczeństwo wzrasta przez takich kierowców.

Zrozumiałbym przez kierowców którzy nie używają kierunkowskazów czy lusterek.

yasiu - 2011-07-03, 18:39

bandit, wzrasta i to bardzo. Nie wszyscy do Wrocławia chcą jechać 1,5 godziny, bo jednej osobie tak się chce.
mirozmij - 2011-07-03, 18:43

Nie ma co się produkować, są ludzie, którzy nigdy nie zrozumieją, że znaki określają prędkość maksymalną na danym odcinku drogi, a nie, jak co niektórzy uważają i przyjmują za pewnik - prędkość z jaką należy się tam poruszać.
Ba, niektórzy nawet uważają, że jest to prędkość minimalna i poniżej tej wartości zejść już nie można.
Często się poruszam pomiędzy Brzegiem a Wrocławiem i to co się tam dzieje, to jest dzicz i debilizm. Teren zabudowany to w ogóle nie istnieje dla niektórych, linie ciągłe, podwójne, pola zakreskowane, to nic innego, jak tylko jakieś tam badziewia i bazgroły na jezdni.... Po co to...? Ja jestem "miszcz" i nikt mi nie będzie kazał jakichś tam przepisów przestrzegać.
Trifonas, nie wiem, czy zauważyłeś, ale na drodze do Wrocławia, jak piszesz, jest bardzo wiele ograniczeń, właśnie do 70 km/h. A nawet gdyby ich nie było, to doprawdy nie mam pojęcia, co masz do ludzi, którzy chcą jechać wolniej od Ciebie. Może wiezie dzieci? Chorą matkę? Starą babcię...? Naprawdę wszyscy muszą tak zapieprzać, że im się z pyska wiadro robi...? :shock:
bandit, słusznie zauważył, że wyprzedza się na własną odpowiedzialność. Ja, jako kierowca mogę się usunąć z drogi, zjechać bardziej na prawo, choć na drodze do Wrocławia, to prawie niemożliwe, chyba, żebym zjechał do rowu.
Na końcu pozdrawiam trzech debili, którzy mnie dziś wyprzedzili w terenie zabudowanym na podwójnej ciągłej, na omawianym właśnie odcinku - dawajcie w gaz - robaki na takich czekają. :)

butter - 2011-07-03, 18:50

no to jak juz mówimy o tym odcinku, Oława-Wrocław jest bardzo ciekawym odcinkiem ;) . ostatnimi czasy jeżdze tam w sznurku, spokojnie, prędkośc ok 80-90 momentami 100. zawsze trafi się jakaś napalona :censored2: co ciśnie ponad 120 na krzyżówkach, ciagłych itd. najlepszy ubaw mam gdy spotykamy się na światłach na Książu we Wrocławiu i stoi kilka aut przede mną, bądź nawet i zaraz przede mną.
Trifonas - 2011-07-04, 23:56

yasiu napisał/a:
bandit, wzrasta i to bardzo. Nie wszyscy do Wrocławia chcą jechać 1,5 godziny, bo jednej osobie tak się chce.

nic dodać nic ująć

mirozmij czytasz w moim poście to co chcesz przeczytać, przeczytaj jeszcze raz i odpowiedz czy może taki kierowca zjechać trochę do prawej czy nie może?

mulder - 2011-07-05, 07:21

Trifonas napisał/a:


b) debile siedzący na dupie - nienawidzę, prowokują często do przekraczania prędkości, tworzą niebezpieczne sytuacje, bo nie wiesz jak się taki idiota zachowa jak będzie hamowanie nagłe. I co wtedy robisz? Wyprzedzasz auto z przodu łamiąc nieraz przepisy by uwolnić się od idioty za tobą.


Takich wariatów trzeba spokojnie "przytrzymać" za sobą. Za jakiś czas i tak wyprzedzą lub odpuszczą.
Zawsze zjeżdżam do prawej ( autostrada, DK lub inna droga ), by umożliwić kierowcy jadącemu za mną wyprzedzenie lub przygotowanie do wykonania takiego manewru jednakże w terenie zabudowanym konsekwentnie jadę 50 km/h nie ustępując na bok. Fakt, najgorzej jest , gdy autobus lub samochód ciężarowy "siądzie" na tył. :D Trzeba mieć żelazne nerwy. :D

Trifonas - 2011-07-05, 07:50

mulder napisał/a:
Takich wariatów trzeba spokojnie "przytrzymać" za sobą. Za jakiś czas i tak wyprzedzą lub odpuszczą.

Czasami też tak robię. Szczególnie gdy widzę że matoł za mną tak na prawdę nie jedzie swoim tempem tylko tempem pojazdu przed sobą. Wtedy zwalniam, np na autostradzie... 90...80... w skrajnych przypadkach 70 i czekam jak wyprzedzi co powinno nastąpić dawno, ale że on jest głupi i jedzie zawsze twoim tempem następuje to dopiero po chwili ;)

mulder napisał/a:
Fakt, najgorzej jest , gdy autobus lub samochód ciężarowy "siądzie" na tył.

Szczerze mówiąc to częściej osobówki to robią.

bandit - 2011-07-05, 11:10

yasiu napisał/a:
bandit, wzrasta i to bardzo. Nie wszyscy do Wrocławia chcą jechać 1,5 godziny, bo jednej osobie tak się chce.


ale nie wszyscy mają obowiązek jechać szybciej prawda ??
mirozmij napisał/a:
Nie ma co się produkować, są ludzie, którzy nigdy nie zrozumieją, że znaki określają prędkość maksymalną na danym odcinku drogi, a nie, jak co niektórzy uważają i przyjmują za pewnik - prędkość z jaką należy się tam poruszać.


myslę, że w tym wypadku odpowiedź jest jasna.

to juz jest przykład : To, że znak stoi przy wjeździe do brzegu z ograniczeniem do 50 km/h to nie znaczy, że każdy ma obowiązek jechać 50km/h prawda ?? jesli będę jechał 35 -40 km/h to też będe zawalidrogą ??

reasumując wszystko, ten kto jedzie 60-65 km/h ma takie prawo jechać a znak mówi powiedzmy 80km/h to własnie to jest te maksimum jakie możemy jechać na tym odcinku, ale czy znaj mówi nie możesz jechać mniej niż 80 ??Chyba nie .... . to u nas w Polsce przyjęte jest cos takiego i stwierdzenie niedzielny kierowca, zawalidroga. Bo Polak nawet na pustej drodze się wqrwi jak zapali mu sięczerwone swiatło i nikt nie przejedzie - nie oszukujmy się bo tak jest. Takim zasuwaniem ile zaoszczędzimy czasu ?? 10 minut ? 15 minut ?? czy tak naprawe warto ?? Wydaje mi się, że nie.

Popieram Ludzi co jeżdzą z rozsądkiem i są nazywani zawalidrogi czy niedzielni kierowcy.
Jesli jedzie ktos 10 km/h to wtedy mówcie na osobę zawalidroga.
Tak jak napisałem wczesniej, ten kto wyprzedza bierze tę odpowiedzialnosć na siebie.

lewy4 - 2011-07-05, 14:03

Bo w Polsce brakuje jeszcze Kierowcą kultury jazdy. Ale nie tylko kierowcą również pieszym jak i osobą jezdzącym jednośladami a zwłaszcza kierowcą ciężarówek tylko moim zdaniem kierowcy cię żarówek są tylko po częsci winni i mają rygorystyczne terminy dostaw i inne głupkowate zasady. Piesi zachowują się jak by oni byli najważniejsi, roweżyści mimo ustalonej drogi dla nich cisną środkiem pasa jezdni, motocykliści wyprzedzają na trzeciego, kierowcy pędzą na złamanie karku a jak ktos jedzie przepisowo lub nie przejedzie na żółtym świetle to zaraz afera. PRZYDAŁA BY ŚIĘ RYGORYSTYCZNA ZMIANA PRZEPISÓW RUCHU DROGOWEGO !!!
Trifonas - 2011-07-05, 16:36

bandit napisał/a:
ale nie wszyscy mają obowiązek jechać szybciej prawda ??


To idź mądralo na egzamin z takim podejściem i zobaczymy czy zdasz jeśli będziesz zamulał 25km/h po mieście a za tobą sznur aut.

bandit - 2011-07-05, 16:57

nie napisalem ze 25 km/h ale jak bym jechal 60km/h gdzie jest 80 i ktos by mi gestykulowal w aucie jadącym za mna i przy wyprzedzaniu cos by pokazywał to napewno bym mu pokazał srodkowy palec.

Jesli nie rozumiesz tego no to przykro mi bardzo.

A na egzaminie prawa jazdy nie uczą "nie zamulaj" tylko uczą przepisowej jazdy i beziecznej.

tak samo napisalem swoje poglady jak inni w tym watku, dla kogos osoba jezdzaca wolniej jest zagrozeniem na drodze, a ja z mojego punktu widzenia uważam, że się myli. Każdy ma wybór. Jesli ktos chce cisnąć ile wlezie to jego sprawa.

Pozdrawiam


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group