Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Rozmowy o dzieciach - Macierzyństwo - cud czy ściema?

Inez - 2006-07-21, 10:11
Temat postu: Macierzyństwo - cud czy ściema?
Przeczytałam dziś artykuł zatytułowany "Macierzyństwo to ściema", w którym Agnieszka Chylińska przedstawia swoje odczucia wynikające z posiadania potomka :shock:
Można go przeczytać TUTAJ

Artykuł dość konstrowersyjny, co o nim sądzicie :?:

Ja jestem świadoma wszystkich obowiązków i konsekwencji wynikających z posiadania dziecka, ale nadal uważam, że mimo tych wszystkich 'niedogodności' samo rodzicielstwo jest piękne :) Tylko co ja na ten temat mogę wiedzieć :roll:

Zachęcam do dyskusji i czekam na opinie innych :wink:

a2r - 2006-07-21, 11:25

myślę że chylińska nie potrafi już szokować swoimi świetnymi piosenkami (stare o.n.a.) i próbuje to robić inaczej...
cierpi na tym dziecko i za to ją wysłałbym w kosmos a dziecko oddał ludziom którzy własnych dzieci miec nie moga a dziecka pragną...
nie długo (w listopadzie) zostanę pierwszy (mam nadzieje ze nie ostatni) raz ojcem i z pełna swiadomością moja radość z tego faktu jest ogromna !!! wiem że łatwo nie bedzie ale wiem ze będę zył dla wspaniałej małej istotki której musze dać od siebie jak najwięcej.. i myślę że to jest w tym najpiekniejsze !!!

to moje zdanie.

pozdrawiam !!

KS - 2006-07-21, 12:56

a2r własnie niedawno na dniach sie dowiedziałam , że będzie Malusie w listopadzie na świecie :) Moje gratulacje, i dla Angeli tez :) Świetnie że Wam sie udało, a jeszcze lepiej że masz takie wspaniałe podejście do tego. Pozdrowienia dla Maluszka i Mamusi :)

A co do artykułu, to hmm.. szokujący, i powiedziany prosto z mostu. Jeden z komentarzy byl dobry, 'trzeba dorosnąć' !! Ale pewnie każdej matce przechodzą czasem podobne(może nie takie same,ale podobne) myśli, że ma dość itp. No ale co zrobić? Życie...

PS. a2r może nidługo trzeba będzie zmienić nick na a3r ;) ? (hihi) :)

alferx - 2006-07-21, 13:10

a2r napisał/a:
myślę że chylińska nie potrafi już szokować swoimi świetnymi piosenkami (stare o.n.a.) i próbuje to robić inaczej...


Też uważam, że jest to tekst pod publikę. By zszokować i znaleść się w centrum zainteresowania niekonwencjonalną wypowiedzią o macierzyństwie.

A tekstu "Zostałam oszukana, uległam propagandzie, poleciałam na tysiaka i teraz mam!" świadczy o tym że zdecydowała się na dziecko nie dlatego że chciała miec dziecko i zostac matką, ale by być trendy (bo raczej ten tysiak ją nie wzbogacił).

Czy naprawde nie miała nikogo wśród znajomych którzy mieli wcześniej dziecko i naprawdę nie wiedziała realiów macierzyństwa? Choć może to i prawda, ze świadoma nie była. Czasami Angel mi cytuje teksty jakiś dziwczyn (młodych matek) które mówią tak : "Jak urodze to będę miać 4 miesiące macierzyńskiego. W tym czasie zrobie prawko, odchudzę się, odpocznę po trudach ciąży". Śmiech na sali. Niestety jak sie ma noworodka to pierwsze dwa miesiące dla kobiety to 100% czasu poświęcenia dla dziecka nie ma czasu na nic dla siebie.

Jeżeli jej ssak jej nie odpowiada, bo nie jest matką tylko kobietą która chciała mieć trendy zabawkę to dla dobra dziecka niech odda je komuś kto da miłość a nie będzie od najmłodszych lat wlewał w dziecko nienawiść, którą sączy w tekstach własnych piosenek. Przy okazji uratuje swe balony.

Druga sprawa, skoro odepchnąła od siebie wszystkich swoim światopoglądem i nawet rodzice nie chca pomóc, to sorki. Dla młodej matki, która nie ma pojęcia o macierzyństwie i opieką nad dziecka (tylko z broszur o pampersach i gazet) to jest dwa razy trudniejniej niż z pomoca mamy, która swe dzieci już wychowała.

Dziecko i macierzyństwo to nie moda. To powołanie. Do tego trzeba dojrzeć.

Angel - 2006-07-22, 07:43

Jak dla mnie ten tekst to 100 % prawdy napisanej akurat w taki a nie inny sposób ale prawdziwy. I nikt tego nie zrozumie dopóki tego nie przeżyje....Owszem każde dziecko jest inne, ale pierwsze 1-2 miesiące sa trudne jak cholera. Rządzi tobą dziecko, hormony,wszystko boli, jesteś niewyspana, baby blues, deprecha ,nie masz czasu dla siebie....Komfortem jest kąpiel w wannie,wyjscie bez ssaka czy pare minut na net....I mozna chodzić do znajomych i widzieć grzeczne dzieci i umalowane mamy i mówić spoko przecież mają tak fajnie i tez chcę. Ale tak jak mówie to zalezy od dziecka,które potrafi dac tak popalić że nic nie jest fajne i spoko. A reklamy , gazety wszystko pokazuje macierzyństwo jednak z tej pieknej strony...owszem jest pięknie ale jest też bardzo ciezko..
Inez - 2006-07-22, 11:40

Angel napisał/a:
Jak dla mnie ten tekst to 100 % prawdy napisanej akurat w taki a nie inny sposób ale prawdziwy. I nikt tego nie zrozumie dopóki tego nie przeżyje....

Nikt nie twierdzi, że są tam napisane jakieś bzdury wyssane z palca. Ja nie mam dzieci, ale doskonale sobie zdaję sprawę, co mnie czeka, jestem tego świadoma i zdecydowana na ten 'szał'. Jedyną rzeczą, która mi się w tym artykule nie podoba to sposób wypowiedzi, ton jakiego użyła Agnieszka Chylińska. Ja rozumiem zmęczenie, depresję, czy szok poporodowy, ale żeby w taki sposób mówić o własnym dziecku. Czy Ona się zastanowiła co poczułoby dziecko, po przeczytaniu tego artykułu? :roll: Przecież to nie jest zabawka lecz mały człowiek, który ma swoje uczucia i który kiedyś dorośnie (oby nigdy ten artykuł nie wpadł w Jego ręce).

KS - 2006-07-22, 11:53

Dokładnie, 'oby nigdy nie wpadł w jego ręce' .... :roll:
W sumie wiecie co.. nie spodziewałam, sie przed przeczytaniem tego artykułu że będzie to cos 'milusiego', jak wiadomo i juz wczesniej wspominano Aga szokuje własnie w ten sposób, ale ja równiez nie rozumiem, jak o cudzie można tak mówić :( , musiała być wtedy bardzo ale to bardzo zdenerwowana itd, że tak pisała...
Heh - możliwe że jeszcze jest ten artykuł 'okrojony', bo prasa nie pozwoliłaby na przekleństwa itp. ;) (taki mały joke)

Ale mimo wszytsko uważam tak jak Wy, to jednak wspoaniała sprawa :)

Angel - 2006-07-23, 22:43

A tu macierzyństwo Anety Lipnickiej...

jak dla mnie to samo w wersji łagodnej... :shock:

http://kobieta.interia.pl...news?inf=762859

alferx - 2006-07-23, 23:57

A mi podoba się tekst :
Cytat:
Tego już było za wiele. Bohaterem okazał się John. Oprócz wszystkich obowiązków domowych, które wziął na swoją głowę z chwilą narodzin Poli (i chwała mu za to!), przejął dodatkowo odpowiedzialność za wyprowadzenie rodziny z patowej sytuacji. Rozdzielił matkę w połogu i dziecko w szoku poporodowym od siebie i wprowadził w nasze życie niemalże wojskową rutynę. Wysłał mnie spać do drugiego pokoju, a Polę do jej własnego łóżeczka. Regularnie co 2,5 - 3 godziny przynosił mi córkę do karmienia, ograniczając czas biesiady do 20 minut. Przez chwilę wydawało się, że będziemy kręcić "Krzyk 3", ale po kilku dniach było jasne, że ten prosty plan działa! Ja po dwóch miesiącach wyskoczyłam w końcu z piżamy i odzyskałam człowiecze przywileje, a nasza pociecha wreszcie zaczęła spać, uśmiechać się do nas słodko i wydawać z siebie radosne okrzyki. (Jeszcze tylko spacery wychodzą nam średnio. Zdarza się, że po 15 minutach wracamy do domu z prędkością światła i to bocznymi ulicami, żeby nas nikt nie oskarżył o znęcanie się nad dzieckiem).


Tak, dobra pomoc partnera jest bezcenna, za reszte zapłacisz kartą MASTERCARD :D

A tu się uśmiałem , bo co za dużo pomocy to niezdrowo :D
Cytat:

"Może uroku dostała?" - zastanawia się babcia. "Jak ty ją trzymasz? Pewnie jej niewygodnie". "Chyba głodna, bo ciągle sobie łapki do buzi pakuje. Daj jej piersi!" "Ojej, jaki ma wzdęty brzuszek! Już jej nie karm, bo pęknie!". I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej...

... A to obca kobieta w parku zwraca mi uwagę, że mam dziecko za lekko ubrane i się zaziębi niechybnie, a to jakiś nowo upieczony tatuś w przychodni u lekarza każe mi natychmiast wyjąć smoczek z budzi mojej córeczki, a to sąsiadka gani mnie za wkładanie Poli do nosidełka, że niby jej się kręgosłup powygina.


Przynajmniej z tego artykułu wynika, że Lipnicka poznała swoje dziecko i wie co dla niego i dla nich jest nalepsze. Chylińska nie poznała i dalej walczy z nim i ze sobą.

Nam żona się upiekło, Ola kolek nie miała. Oj to by się działo :evil:

Angel - 2006-07-24, 00:21

Jeszcze dodam tylko ze inna rzecz udzielić wywiadu w tych pierwszych tygodnaich czyli pierwsze 2 miesiace a inna jak dzzecko ma 4 czy 5 miesiecy.Pierwszy miesiac a nawet 2 to całkiem inna rzeczywistość. Miałam doła, baby bluesa ,hormony mną rządziły, wszystko mnie bolało,ciągle niewyspana, rozterki czy dzicko sie najada czy nie, a moze poddac się i dac butelke, a po mam byc uwiazana itp itd.Teraz już jest inaczej....Choć mam bardzo mało czasu dla siebie to nie jest takźle jak na poczatku. mam czas zeby zjeść, ubrac się , umalować,wykapac,chwile na net, chodze do pracy, do znajomych....
Załoze się ze Chylińska za 2 -3 miesiace napisała by inny felieton tak samo jak ja....I tego nie zrozumie żaden facet tak do końca ani nawet zadna babka która nie urodzi.....I oczywiscie pomoc męża, rodziny , kogokolwiek jest bardzo ważna.... :D

Inez - 2006-07-24, 08:05

Ten artykuł moim zdaniem jest o niebo lepszy :D Nie ma w nim 'jadu', ale widoczna jest szara rzeczywistość. Dodatkowo kilka porównań z piłką nożna dodaje uroku tej wypowiedzi. Jak widać poczucie humoru nie opuściło Anitę nawet w tych ciężkich chwilach :D
Selene - 2006-10-25, 02:57

Witam wszystkich :)
W pierwszej chwili szok, w drugiej zastanowienie w trzeciej przypomnienie :)
Wygląda na to że kobieta jest pozostawiona samej sobie i za bardzo sobie nie radzi wiec trafiła na moment upustu goryczy i taki jest rezultat. Współczucia.
Fakt że nie jest lekko, nie każda mama ma pomoc, co jest smutne ale też nie wyolbrzymiajmy.
Poród jest każdy inny i nawet najbardziej przygotowana para może przeżyć niespodzianki. Rodzicielstwo to juz inna sprawa. Często nastolatki radzą sobie lepiej od dojrzałych kobiet i odwrotnie. Cos nie ten tegez skoro tyle pretensji w tej kobiecie sie zebrało.
Może wystarczyło by przytulenie i dzień bez bobaska by odsapnęła a może to kolejna plotka.
Fakt jest jeden mądre macierzyństwo obojga rodziców to skarb :)

sylwia24 - 2007-08-23, 19:29

Witam wszystkich.Dla mnie macierzyństwo nie stanowi żadnych wyrzeczeń ani szoku bardzo kocham swoją córcię a ponieważ nie mam z nią żadnych problemów ,to jej wychowywanie jest dla mnie darem i skarbem którego nic nie może zastąpić.Mimo że nie mamy na co dzień babci ani dziadków nie stanowi to dla nas problemu a wręcz przeciwnie bo jak to często bywa nikt nie mówi mi jak mam wychowywać swoje szczęście.Wiadomo nie każdy ma w życiu lekko,czasem mamy złe chwile i wszystko bierze w łeb ale musimy pamiętać że dzieciaczki same na świat się nie proszą i skoro je rodzimy to muszą być dla nas najważniejsze. :) POZDRAWIAM!!!!!!!!!!!!!!!!!! MACIERZYŃSTWO TO NIE ŚCIEMA :wink:
biedronka - 2007-08-24, 22:30

Selene napisał/a:

Wygląda na to że kobieta jest pozostawiona samej sobie i za bardzo sobie nie radzi wiec trafiła na moment upustu goryczy i taki jest rezultat.


zgadzam sie... nie jestem jeszcze matką i długo nie planuję nią być, ale "wiem" że każda kobieta inaczej to znosi, odczuwa... to zależy od warunków, od okoliczności, od temperamentu matki (przynajmniej tak uważam).
widzę, że artykuł ten ukazał sie dawno. niedawno słyszałam wypowiedź Chylińskiej na ten temat w programie Drzyzgi. sama przyznawała że tak kiedyś myślała, ale zmieniła zdanie, zmieniła do tego podejście... więc uważam to po prostu za szok po porodzie, za strach przed nową sytuacja...
pozdrawiam :)

Roztropek - 2007-08-26, 15:09

A ja jako stary facet powiem tym dziewczynom co nie rodziły - słuchajcie Angel . Ona wie co mówi, i mówi właściwie to samo co Chylińska, tylko innym językiem. I dodam tylko, nie liczcie na jakąkolwiek wdzięczność ze strony potomka z tego powodu, to po prostu wasz obowiązek i tyle.
A Chylińska swojego "ssaka" też kocha, wynika to z jej wypowiedzi, tylko nie przypuszczała, że wymaga to tyle wyrzeczeń i poświęcenia. Jakoś nikt jej o tym nie powiedział, czytała tylko same frazesy jakie to macierzyństwo jest piękne. Ale w tym wszystkim raczej więcej powinności i obowiązku niż piękności.
Piękność, zdaniem piszących te frazesy, wynika raczej z samego faktu, że w jakiś cudowny, bliżej nieokreślony sposób rodzi się nowe życie.

Inez - 2007-08-26, 21:25

Angel napisał/a:
I oczywiscie pomoc męża, rodziny , kogokolwiek jest bardzo ważna.... :D

Najważniejsza :) Przekonałam się o tym na własnej skórze. 2 tyg. w szpitalu, sam na sam z potomkiem, bez niczyjej pomocy, 24h na dobę karmienie piersią, brak czasu na toaletę, jedzenie w biegu często zimnych potraw, no i chroniczny brak snu... :/ Do tego jeszcze troska o dziecko, no i co najważniejsze brak informacji co się dzieje, dlaczego nie chcą nas wypuścić, a potem o co chodzi w tej chorobie, jak się to leczy, czy jest w 100% wyleczalne... :/ To był koszmar, nie brakowało łez... Ale potem coraz lepiej, bo nie ma to jak współpraca i dzielenie się obowiązkami. Pierwsza noc w domu i od razu inne spojrzenie na macierzyństwo, a wszystko dzięki mężowi, który zagarnął dzidziusia do siebie i pozwolił mi pokimać ;)
Bastek skończył miesiąc, jest słodkim bobasem, czasem da popalić, ale przecież taki jest urok dzieciaczka. I tak uważam, że jest wyjątkowo spokojny i najcudowniejszy na świecie :D A ja znajduję czas dla siebie i znajomych ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group