Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Inne - Lubimy sobie poczytać

Inez - 2006-06-27, 14:12
Temat postu: Lubimy sobie poczytać
Witam,

Każdy z nas ma swoją ulubioną książkę lub nawet kilka. Zachęćmy innych do czytania, polećmy im jakąś pozycję książkową :)

Co najczęściej czytamy? Czy ograniczamy się do jakiejś konkretnej tematyki, czy też jesteśmy otwarci na propozycje?

Zapraszam do udziału w ankiecie :)

steve - 2006-06-27, 14:19

Ja zaznaczyłem sensacyjne, ale mógłbym również kryminały. Jednak w ankiecie brakuje mi fantasy... ja najczęściej czytam właśnie tą kategorie :)
Inez - 2006-06-27, 14:22

steve napisał/a:
Jednak w ankiecie brakuje mi fantasy... ja najczęściej czytam właśnie tą kategorie

Dodałam opcję fantasy i możliwość zaznaczenia jednocześnie 3 odpowiedzi :)

qiero - 2006-06-27, 14:30

zaznaczyłem kryminały, sensacyjne i historyczne, ale tak naprawdę to najczęściej czytam sportowe (choć mozna zaliczyć je do historycznych)

Ostatnio namiętnie czytam pozycje Alex Kava, a niedawno wciągnęła mnie "Zoska i Parasol" Aleksandra Kamińskiego o Szarych Szeregach, a w szczegóności o Powstaniu Warszawskim

steve - 2006-06-27, 14:31

qiero napisał/a:
czytam sportowe


ano sportowe też są fajne, najlepsze biografie zawodników, trenerów :) pięknie się czyta takie ksiązki :)

nidrey - 2006-06-27, 14:33

Ja niestety nie znalazłam kategorii do której mogłabym zaliczyć Vladimira Nabokowa, Olgę Tokarczuk, Andrzeja Pilipiuka...może obyczajowe? Przydałaby się ;P
Cyborg - 2006-06-27, 14:36

Ja czytam wszystko "co wpadnie mi w ręce", to co polecą mi znajomi, na co sam natrafię w bibliotece lub księgarni i gdy tytuł przykuje mą uwagę. Generalnie uważam, że książka jest wartościowa "sama z siebie" i w każdej można znaleźć interesujące wątki. Najchętniej czytam poezję, literaturę popularno-naukową, czasem fantazy i tak właśnie głosowałem. Literatura pobudza naszą wyobraźnię, czyni nas bardziej wrażliwymi na otaczający nas świat. Zachęcam wszystkich do czytania.

Pozdrowienia

Inez - 2006-06-27, 14:36

Dodano obyczajowe i sportowe :)

Ps. Coś mi chyba net szwankuje, bo mnie cały czas wyrzuca i nic się nie da zrobić normalnie :x

Inez - 2006-06-27, 15:14

Ja najchętniej czytam poezję, thrillery/horrory i obyczajowe i tak zagłosowałam :)
Tym, którzy lubią mocne wrażenia polecam np. książeczkę Grahama Mastertona "Bonnie Winter". Z obyczajowych - 3 części Antoniego Marczyńskiego: "Przeklęty statek", "Niewolnice z Long Island" i "Czarny ląd" czytane dokładnie w tej kolejności :wink: A z poezji poleciłabym, co łatwo było przewidzieć, Haliny Poświatowskiej "Wiersze wybrane" :D

bzyku - 2006-06-27, 16:22

kryminały/ sensacyjne/ popularno naukowe - to są moje ulubione gatunki.
Polecam książkę Matthew Pearl'a "Klub Dantego" - mocne i ciekawe dzieło :)

sachmet - 2006-06-27, 17:45

ja polecam natomiast thrilley medyczne, zwlaszcza autorstwa Robina Cook'a. Wg mnie najciekawsze z jego pozycji to "Mózg", "Gorączka" oraz "Śpiączka". Poza tym lubię czytać książki Paula Coelha.
swiezak - 2006-06-27, 19:09

obyczajowe i sensacyjne.Najlepiej czyta mi sie J.L.Wiśniewskiego,Browna;,Gretkowską, Kinga,Deana R.Koontza itp...
Martuska - 2006-06-27, 19:30

steve napisał/a:
qiero napisał/a:
czytam sportowe


ano sportowe też są fajne, najlepsze biografie zawodników, trenerów :) pięknie się czyta takie ksiązki :)


Zgadzam się, przykładem może byc książka pt.:"Uwierzyć w siebie. Do przerwy 0:3" Jerzego Dudka, w sumie całej nie przeczytałam, bo pożyczono mi tylko na 1 dzień, a jest dość gruba, ale naprawdę ciekawa, z duża ilością zdjęć i bardzo mądrym przesłaniem "Uwierzyć w siebie..."

steve - 2006-06-27, 20:03

sloneczko16 napisał/a:
steve napisał/a:
qiero napisał/a:
czytam sportowe


ano sportowe też są fajne, najlepsze biografie zawodników, trenerów :) pięknie się czyta takie ksiązki :)


Zgadzam się, przykładem może byc książka pt.:"Uwierzyć w siebie. Do przerwy 0:3" Jerzego Dudka, w sumie całej nie przeczytałam, bo pożyczono mi tylko na 1 dzień, a jest dość gruba, ale naprawdę ciekawa, z duża ilością zdjęć i bardzo mądrym przesłaniem "Uwierzyć w siebie..."


świetna książka :) sam kiedyś taką napisze hehe :)

no, a co do książek kto ma pożyczyć na miesiąc książke Dona Browna "Cyfrowa twierdza" ??

gosiaczek86 - 2006-06-28, 08:32

swiezak, Wisniewskiego -"Samotnosc w sieci"? ( czy cos innego jeszcze ciekawego ma bo chetnie bym cos poczytala jeszcze jego autorstwa)
Ja namietnie czytam wszystko co mi wpadnie w moje male lapki z tworczosci Jonathana Carrolla, chociaz nie powiem thrillery/horrory tez lubie poczytac a szczegolnie lubie lapac za ksiazki tego typu zekranizowane tj Kolekcjoner kosci czy tez Milczenie owiec(chociaz Milczenie owiec bardziej pasuje pod gatunek powiesci psychologicznej).
Z Jonathana Carrolla ciezko wybrac jedna ksiazke bo czesto one sa powiazane ze soba jakims watkiem badz tez i osoba ja zaczelam od Krainy chichow a poznniej to juz lecialy tytuly ktore wpadly mi w reke aktualnie czytam kolejna jego ksiazke Na pastchwę aniolow ;)

Franco Zarrazzo - 2006-06-28, 08:51

A ja ostatnio już niewiele... Przeczytałem trochę różnej literatury. Hmm - największy wpływ miały na mnie... książki o Muminkach niezyjącej już Tove Janson, książki Marty Tomaszewskiej, literatura wojenno-marynistyczna J. Pertka, potem nastał czas S-F i Fantasy, z której największy wpływ /wracam często/ Tolkien i Ursula LeGuin. Do najlepszych książek, jakie przeczytałem, zaliczam /kolejność przypadkowa/: "Władca Pierścieni", "Czarnoksiężnik z Archipelagu", "Imię róży", "Paragraf 22", "Ptasiek", "W jasną, księżycową noc", "Rzeźnia numer 5", "Śniadanie Mistrzów", "Mistrz i Małgorzata", "Ubik", "Sprawa Zabójstwa" /Strugaccy/, opowiadania Bułyczowa o Goslarze, "MW", "Empirowy Pasjans", "Lalka"... hmm... "Tytus Groan"... było tego trochę...
Z tych ostatnich polecam "Cień Wiatru" - świetna intryga, klimat, trochę historii itede...

Inez - 2006-06-28, 09:13

Franco, ja przez "Ptaśka" też przebrnęłam :) Pokręcony, ale potrafi wciągnąć :wink: Z innych pozycji Williama Whartona polecam książkę "Spóźnieni kochankowie" :D to cudownie ciepła opowieść o miłości, która pokonuje wszelkie bariery, nawet śmierć. Aż trudno uwierzyć, że napisał ją mężczyzna :roll:
gosiaczek86 - 2006-06-28, 09:36

A ma ktos moze w swoim ksiegozbiorze "Powstanie 44" bo chetnie bym przeczytala ale niestety brak raczej na nia funduszy itp:(
Inez - 2006-06-28, 09:40

Kolega polecił mi 2 książki, które niestety ciężko znaleźć:
1. "Pachnidło", autor: Süskind Patrick,
2. "Powtórka", autor: Grimwood Ken.

Czy ktoś posiada, którąś z tych pozycji :?: Jeśli znajdzie się taka osoba i będzie tak miła, żeby ją użyczyć to chętnie skorzystam :)

Cyborg - 2006-06-28, 09:45

Franco podał kilka pozycji autorstwa Kurta Vonneguta
Franco Zarrazzo napisał/a:
"Rzeźnia numer 5", "Śniadanie Mistrzów"
ja od siebie dorzuciłbym jeszcze "Recydywista", "Hokus Pokus", "Niedziela Palmowa", "Losy gorsze od śmierci". Książki te zmieniły mój sposób postrzegania społeczeństwa amerykańskiego. I może jeszcze jedna "Wiek niewinności" Edith Wharton ukazująca purytańskie społeczeństwo amerykańskie końca XIX wieku.
Franco Zarrazzo - 2006-06-28, 14:41

Cyborg napisał/a:
Franco podał kilka pozycji autorstwa Kurta Vonneguta
Franco Zarrazzo napisał/a:
"Rzeźnia numer 5", "Śniadanie Mistrzów"
ja od siebie dorzuciłbym jeszcze "Recydywista", "Hokus Pokus", "Niedziela Palmowa", "Losy gorsze od śmierci". Książki te zmieniły mój sposób postrzegania społeczeństwa amerykańskiego. I może jeszcze jedna "Wiek niewinności" Edith Wharton ukazująca purytańskie społeczeństwo amerykańskie końca XIX wieku.

Z Vonnegutta czytałem jeszcze "Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater", "Kocia Kołyska" i "Syreny z tytana". Miałem w rękach jeszcze "Matka Noc", ale chyba nie przeczytałem, tylko obejrzałem film z Nickiem Nolte na jej podstawie. Z tego, co wymieniłeś, nie czytałem nic, za to obejrzałem /szkoda, że tylko jeden raz.../ "Wiek Niewinności" w reż. Martina Scorsese na podstawie wymienionej ksiażki. Uczta dla ducha...
W sumie to jak sięgam pamięciam, to jest trochę tych książek. Z literatury wojennej m.in 08/15 Kirsta, "Okręt", "Cieńka Czerwona Linia" /film też niesamowity/. A ileż to przeczytałem i niewiele po nich pozaostało w pamięci... Teraza jak patrzę na ich grzbiety, to gdzieś tam przez mgłę widzę je w swoich rękach...

qiero - 2006-06-28, 15:04

gosiaczek86 napisał/a:
swiezak, Wisniewskiego -"Samotnosc w sieci"? ( czy cos innego jeszcze ciekawego ma bo chetnie bym cos poczytala jeszcze jego autorstwa)
Ja namietnie czytam wszystko co mi wpadnie w moje male lapki z tworczosci Jonathana Carrolla, chociaz nie powiem thrillery/horrory tez lubie poczytac a szczegolnie lubie lapac za ksiazki tego typu zekranizowane tj Kolekcjoner kosci czy tez Milczenie owiec(chociaz Milczenie owiec bardziej pasuje pod gatunek powiesci psychologicznej).
Z Jonathana Carrolla ciezko wybrac jedna ksiazke bo czesto one sa powiazane ze soba jakims watkiem badz tez i osoba ja zaczelam od Krainy chichow a poznniej to juz lecialy tytuly ktore wpadly mi w reke aktualnie czytam kolejna jego ksiazke Na pastchwę aniolow ;)

poznałem tego autora, kilka lat temu czytałem "Dziecko na niebie" i całkiem fajnie mi się go czytało, ale jakoś na więcej pozycji nie trafiłem

qiero - 2006-06-28, 15:07

gosiaczek86 napisał/a:
A ma ktos moze w swoim ksiegozbiorze "Powstanie 44" bo chetnie bym przeczytala ale niestety brak raczej na nia funduszy itp:(

jeśli chcesz poczytać o Powstaniu Warszawskim to gorąco polecam "Zośka i Parasol", ponad połowa ksiązki traktuje własnie o tym powstaniu, ale tylko z punktu widzenia tych dwóch batalionów, czyli harcerzy wówczas walczących. Opisane jest po mistrzowsku i mocno działa na wyobraźnie

Franco Zarrazzo - 2006-06-28, 15:17

qiero napisał/a:
gosiaczek86 napisał/a:
A ma ktos moze w swoim ksiegozbiorze "Powstanie 44" bo chetnie bym przeczytala ale niestety brak raczej na nia funduszy itp:(

jeśli chcesz poczytać o Powstaniu Warszawskim to gorąco polecam "Zośka i Parasol", ponad połowa ksiązki traktuje własnie o tym powstaniu, ale tylko z punktu widzenia tych dwóch batalionów, czyli harcerzy wówczas walczących. Opisane jest po mistrzowsku i mocno działa na wyobraźnie


Ja mogę pożyczyć "Kolumbowie Rocznik 20" Bratnego. Daaaawno kupione i do dziś nie czytałem. Chociaż ŚP Ojczulek wymaglował nieźle....

F.

gosiaczek86 - 2006-06-29, 01:36

qiero, co do Carrolla to jedna ksiazke moja ma aktualnie Inez :roll: Jego ksiazki sa dosyc ciezkie do przetrawienia a jeszcze gorsze do opowiedzenia komus .. probowalam kilka razy opowiedziec kraine chichow to w klasie dziwily sie co ja czytam ( ludzie zamienieni w psy bo zle traktowali dziecko swoje, dzieje miasteczka zapisane w kronikach i na kilkanascie lat z wyprzedzeniem bylo wiadomo co stanie sie danego dnia o danej godzinie ..) albo w KOsciach ksiezyca- sen na jawie z gadajacymi ogromnymi zwierzetami i podroz z dzieckiem ktore bohaterka usunela pare lat wczesniej;
A jesli chodzi o ksiazki typowo zwiazane z powstaniem to hm jakos narazie sprobuje wygrzebac ta ktorej poszukuje inne moze innym razem ;) ogolnie w srod lektur znalazlam kilka dosc wciagajacych ksiazek mowa o Opowiadaniach Borowskiego chociaz przeczytalam tylko te wybrane (na reszte nie bylo czasu:() i druga to Zdazyc przed Panem Bogiem .. ta druga mnie wciagnela ze prawie ja wchlonelam w siebie :)

Garfield - 2006-06-30, 15:33

Mi się bardzo podobała książka "Nigdy w życiu" K. Grocholi. I wogóle książki w tym stylu są super :)
gosiaczek86 - 2006-06-30, 15:50

Garfield, mnie ta ksiazka rozbroila jak przez chyba caly pierwszy rozdzial powtarzala sie w biografii bohaterki.
Devon - 2006-07-01, 16:50

ja uwielbiam ksiażki Toma Clancyego i John Grisham "klient" oraz Black Hawk Down, szukam polskiej wersji tej książki
kompnet - 2006-07-01, 20:04

A ja osobiście polecam książki grozy wybitnego Szkota Grahama Mastertona, obecnie zamieszkałego w Irlandii. Książki jakie szczegółnie polecam, które wyszły spod pióra owego pisarza to: Dziecko Ciemności, Kostnica, Walhalla. Polecam również Guy N. Smitha książkę Szatan, również świetny klimat. Duże wrażenie zrobiła na mnie nasza ojczysta pisarka Beata Romańska, która swoim rodzicom zadedykowała Pradawną Klątwę, również trzyma w napięciu. Obecnie powoli zaczynam w wolnych chwilach zabierać się za Bonnie Winter Grahama Mastertona, Patolog Jamesa Goodwinga, oraz Skrzydła Nocy Martin Cruz Smith. A może ktoś poleca jakieś książki grozy, horrory, które można wchłonąć jednej uiornej nocy:-)
swiezak - 2006-07-02, 18:07

gosiaczek86 z Wiśniewskiego poza "Samotnościa..." polecam też
zbiór opowiadań "Zespoły napięć" oraz powieść "Los powtórzony".Jest tez książka którą pisał wspólnie z internautami pt."Martyna". Generalnie J.L. pisze bardzo smutno,zwłaszcza opowiadania-lepiej nie czytac wszystkich od razu bo serce boli.

gosiaczek86 - 2006-07-02, 18:19

swiezak, no po samotnosci ryczalam az teraz czekam na film :] byla to pierwsza ksiazka po ktorej plakalam
swiezak - 2006-07-02, 18:38

Czytałam w sumie jakies 5 razy i za kazdym były inne wrazenia.Był płacz,śmiech, rozrzewnienie,tęsknota.Książka niesamowita.
Film ma być we wrześniu.Główne role zagrają Andrzej Chyra i Magdalena Cielecka,więc moze yć ciekawie.Chociaz uwazam ze ni ma takiej mozliwosci żeby przenieśc wszystkie emocje zawarte w tej ksiażce na ekran.Zobaczymy.

gosiaczek86 - 2006-07-02, 18:59

swiezak, raczej nie szczegolnie ten fragment jak opisywal odczucia ten slepej dziewczyny co zginela pod tym dzwigiem ..jak dobrze pamietam bo dawno czytalam ale moje odczucie to raczej rozczarowanie i smutek ze ona z dzieckiem wrocila do meza a nie do tamtego bo tak mi sie wydawalo ze to jego dziecko.. ale ksiazka swietna a tamtych poszukam i chetnie tez wchlone tak jak ta :)
Franco Zarrazzo - 2006-07-02, 22:38

gosiaczek86 napisał/a:
swiezak, raczej nie szczegolnie ten fragment jak opisywal odczucia ten slepej dziewczyny co zginela pod tym dzwigiem ..jak dobrze pamietam bo dawno czytalam ale moje odczucie to raczej rozczarowanie i smutek ze ona z dzieckiem wrocila do meza a nie do tamtego bo tak mi sie wydawalo ze to jego dziecko.. ale ksiazka swietna a tamtych poszukam i chetnie tez wchlone tak jak ta :)


Myśle, że książka to przede wszystkim w tym właśnie wątku pewien problem moralny. Samo życie. Sztuka dokonywania wyborów... Nie ma dobrych wyborów... ale coś trzeba robić. Życie jest wredne, pełne pułapek, min. Życie jako Księga Przemian warunkowanych przez nieustające zmienne... A także bardzo głeboka ingerencja w psychikę kobiety. Co ciekawsze, autorem jest facet....

nidrey - 2006-07-06, 12:02

Cytat:
A może ktoś poleca jakieś książki grozy, horrory, które można wchłonąć jednej uiornej nocy:-)

Czytałam całkiem niezłą książkę "Pan Ciemności" już wspomnianego autora Guy N. Smith'a. Z jego książek podobało mi się jeszcze Trzęsawisko, chociaż nie doczytałam do końca ;P To jest cały mój "dorobek czytelniczy" jeśli chodzi o horrory :D

Garfield - 2006-07-06, 17:40

Chętnie wspomnę o książce "Mały Książe". Książka dla dużych i małych. Moim zdaniem super. :)
Franco Zarrazzo - 2006-07-06, 18:39

Przeczytałem właśnie "Palmową Niedzielę" Vonneguta polecaną przez Cyborga. Jest ok, ale moim zdaniem, jeśli ktoś nie zna jego poprzednich książek, niech nie zaczyna od niej. Jest tam wiele odniesień do jego twórczości i jego bohaterów. Osobiście uważam też, że polski czytelnik może być znudzony /ja momentami byłem/ ilością nic nie mówiących nam nazwisk pisarzy, publicystów i artystów. Zidentyfikowałem tylko kilku, z których książki czytałem też nie wszystkich. Ale takie nazwiska jak Jones, Joyce, Heller, Twain, Dostojewski, Shaw chyba raczej prawie każdy potrafi do czegoś przypisać.

Pozdrawiam

Franco /z cyklu Wakacje z Książką/

Bursztynowa - 2006-08-08, 21:40

Zaznaczyłam jakoś tak głupio, bo poza poezją chyba nie potrafię określić rodzaju czytanych książek :lol:

Do ulubionych na pewno należy "Czarodziejska Góra", ale ostatnio zaczytywałam się w biografii Romana Wilhelmiego :)

Agata - 2006-08-23, 11:42

Ja czytam różne książki... Lubię fantasy, sensacyjne, obyczajowe.
Sawka - 2006-08-23, 13:48

Stanisław Lem "Dzienniki gwiazdowe" czytając żyłam życiem Ijona Tichego - głównego bohatera :D a zatem zaznaczam odpowiadającą mu kategorię
Franco Zarrazzo - 2006-08-23, 21:30

Saw_woman napisał/a:
Stanisław Lem "Dzienniki gwiazdowe" czytając żyłam życiem Ijona Tichego - głównego bohatera :D a zatem zaznaczam odpowiadającą mu kategorię


Krzesławka Dręczypupa i inne takie wynalazki... :D :D:D to były czasy. Czytałem chyba ze trzy razy - mam wydanie z... /sprawdzam właśnie/ z 1971, które mój św. pamięci dziadek otrzymał z rąk pracodawcy.

Sawka - 2006-08-23, 21:37

Ta książka to mistrz :D
Franco Zarrazzo - 2006-08-23, 21:46

Polecam też Opowieści o Pilocie Pirxie - to dobry wstęp do Lema, chociaż zaznaczam, że ledwo go liznąłem.
steve - 2006-08-24, 02:42

A zna ktoś ksiązki Cobana ? Ja tydzien temu przeczytalem jego jedną książke "Bez śladu" i powiem, że mnie zaciekawil ten pisarz :) prawie podobne do Browna i wciągające :)
Franco Zarrazzo - 2006-08-24, 07:07

W rękach miałem, ale nie czytałem jeszcze :) .
Pafcio - 2006-08-25, 12:10

Ja czytuję Coelho, Kave, Browna, ostatnio znalazłem Vonneguta i mi się spodobał, Qiero namówił mnie do czytania Pana Samochodzika Z. Nienackiego - fajniutkie kryminałki, Koontz mi się podobał, Cobena też czytałem - wszelakie intrygi, zagadki itp dobrze się czyta.
Franco Zarrazzo napisał/a:

Z tych ostatnich polecam "Cień Wiatru" - świetna intryga, klimat, trochę historii itede...

Franco - posiadasz tą książkę ?? Z recenzji książka mi się spodobała, w Empiku przeczytałem nawet dwa pierwsze rozdziały - sądzę, że niezła... jest moze możliwość byś wypożyczył ją (o ile posiadasz...)

Franco Zarrazzo - 2006-08-25, 18:40

Mój egzemplarz "Cienia Wiatru" z dedykacją od pewnej księgarki i poetki od prawie roku przetrzymuje kolega. Ale mogę Ci po preferencyjnej cenie sprowadzić jedno z wydań - twarda lub mięka oprawa - żadnych kosztów przesyłki. Cena detaliczna, być może jakiś mały rabacik.
A co czytałeś już Vonneguta ? Jego książki wywarły na mnie niesamowite wrażenie 20 lat temu i często do nich wracam. "Rzeźnia numer 5" i "Śniadanie Mistrzów", nieco mniej pamiętam "Kocią kołyskę" i "Niech Pana Bóg Błogosławi, panie Rosewater", ale mam swoje egzemplarze.

Pozdro

Cyborg - 2006-08-25, 21:51

Nikt tu chyba jeszcze nie wymieniał Jerzego Kosińskiego. Jego autorstwa czytałem "Malowany ptak" i "Randka w ciemno". Ale uwaga to książki nie dla każdego (szczególnie ta druga uważana za perwersyjną a nawet "pornograficzną przez niektórych") :evil:
Pafcio - 2006-08-25, 23:57

Franco Zarrazzo, skołuje sobie książkę skąd inąd - jak na razie budżet mojej kieszeni nie jest adekwatny do cen książek na polskim rynku... niestety. Ale szczerze dziękuję za propozycję!
A jeśli chodzi o Vonneguta, to posiadam książkę "Hokus Pokus" - mogę pożyczyć jesli nie czytałeś...

Franco Zarrazzo - 2006-08-26, 14:34

"Malowanego Ptaka" czytałem z ... 10 lat temu? Kotrowersyjny, ale opisowo Kosiński mocny był - już w pierwszych zdaniach poczułem zapach polskiej jesieni i dymiących, wilgotnych liści. A co do "Hokus Pokus" - dziękuję za propozycję - póki co mam długą kolejkę do odrobienia, a do tego pewnikiem przy jakiejś wolnej kasce uzupełnie sobie półeczkę z Kurtem :) . Niemniej dzięki.
Pozdro

gosiaczek86 - 2006-11-13, 17:03

Wygrzebuje ten temat na wierzch ;) ostatnio wchlaniam ksiazki autorstwa Janusza L.Wiśniewskiego jestem juz po lekturze"Samotnosc w sieci" "Molekuły emocji" i "Stany napięć" ma ktoś jeszcze jakas jego ksiażke? chetnie pozycze zeby nastepna wchlonąc wzimowe wieczory;)
smooth - 2006-11-13, 17:27

gosiaczek86 napisał/a:
"Samotnosc w sieci"


Czytałem kawałek czasu temu.... mój faworyt.
Bezwzględne również polecam "Pachnidło" Suskinda Patricka, "Łuk triumfalny" - Remarque Erich Maria, "Gra" Kosińskiego, "Mistrz i Małgorzata" - Michał Bułhakow, "Gry w klasy" Cortazara, "Zbrodnia i Kara" Dostojewskiego ..ponadto literatura psychologiczna...

egejta - 2006-11-13, 22:56

Jeżeli chodzi o J.L. Wiśniewskiego polecam również "Los powtórzony". Wciąga jak wszystkie pozostałe, a pewne wątki łączą się także z "Samotnością...". Jezeli chodzi o "Samotność..." jest to również moja ukochana książka. :D
Radek W. - 2006-11-14, 11:39

Janusza L. Wiśniewskiego jakos nie mogę, wiem że powienienem z obowiązku krytycznego, ale jakos mnie nie wpuszcza. Mimo że nazwisko takie, że hm, powinienem sie skusić. Zdecydowanie wolę inną prozę (jeżeli mowa o prozie), ostatnio czytałem np. Irk Grin "Ze złości", nieźle napisane, ze znawstwem, zupełnie dziwne konstrukcje Nataszy Goerke ("Pożegnania plazmy") a z zupełnie nowych, ciekwskich ksiażek sezonu 2006 polcałbym chyba przede wszystkim Huberta Dobrzanieckiego -Klimko "Dom Róży". Hubert to totalny naturszczyk, Polak mieszkający na Islandii z życiorysem jak walizka. Nie ma więc raczej zawijasów stylistycznych które mogłyby drażnić a jest sporo chropawej prawdy życia i autentyzmu. Z zeszłego roku 2005 polecałbym trzy ksiązki bardzo bardzo:
Radka Kobierskiego "Harar"
Mariusza Sieniewicza "Zydówek nie obsługujemy"
Jerzego Łukosza "Szeroka woda"
Grzegorza Mathea "IV Rzeczpospolita"

Z historycznych trudno cos polecic bo to zalezy jakim okresem kto się interesuje.
Z poezji tez trudno cos polecac jednoznacznie, tym bardziej że pozja jest trudno dostepna ostatnio.

Pazdarski

HS-R - 2006-11-14, 23:08

Radek W. napisał/a:
Janusza L. Wiśniewskiego jakos nie mogę, wiem że powienienem z obowiązku krytycznego, ale jakos mnie nie wpuszcza. Mimo że nazwisko takie, że hm, powinienem sie skusić. Zdecydowanie wolę inną prozę


Podzielam Twoje zdanie. Ja przeczytałam Samotność w sieci i uważam, że jest to książka powiedzmy "zwykła". Napewno nie jest to książka, która utkwiła mi w pamięci.

Za to ksiązki do których powracam to LOTR oraz Hobbit.
Ale chyba najbardziej to lubię książki Grishama.

smooth - 2006-11-14, 23:15

Cytat:
Podzielam Twoje zdanie. Ja przeczytałam Samotność w sieci i uważam, że jest to książka powiedzmy "zwykła"


No z pewnością nie jest to fantasy :wink:

KtOŚ - 2006-11-14, 23:22

HS-R napisał/a:
Samotność w sieci


i

HS-R napisał/a:
LOTR oraz Hobbit.


takie IMHO trochę dziwne zestawienie, książka będąca wolnym utworem (pojedyńczym)...czyli samotność w sieci kontra J.R.R. Tolkien z jego dokładnie stworzonym światem, historią, językiem itp. Wyglada to jak starcie Dawida z Goliatem......ale w tym wypadku "Dawid" nie ma już szans... Przecież Tolkien pisząc swoje dzieła wplatał w nie różnorodne wydarzenia z przyszłości; fakty oraz tak rozbudowane wątki poboczne.....że powstała z nich w sumie kolejna książka [no prawie] "Sirmarilion" czyli początki Śródziemia oraz cała historia.......to jakby "mity" zwarte w jedną książkę i "ubrane" w odległy świat fantasy :)


A co do innych książek......to wolę coś "lżejszego" jak np. książki A. Macleana jak: "Działa Nawarony", "Partyzanci", "Wieża" "rzeka smierci" oraz bardzo podobał mi sie też "Pakt Holcrofta" R. Ludluma

Panna Nikt - 2006-11-15, 12:35

ja jestem fanka literatury (jak to mówi moja przyjaciółka) patologocznej :D oznacza to,ze czytuje wszelkie ksiązki ,,problematyczne,,:pamiętnik narkomanki,ćpuń,lot komety,dzieci z dworca zoo,bardzo podobają mi sie książki Terakowskiej...posiadając takie książki w łapkach,jestem w stanie czytac 10 h pod rząd 8)
smooth - 2006-11-15, 12:48

martooha napisał/a:
dzieci z dworca zoo


A czytałem kiedyś..poruszające.

martooha napisał/a:
oznacza to,ze czytuje wszelkie ksiązki ,,problematyczne,,:pamiętnik narkomanki...


A więc stąd ten avatar :)

Panna Nikt - 2006-11-15, 14:48

widze,ze ten avatar szczególnie sie spodobał :P :wink:
myszka - 2006-11-15, 22:52

martooha napisał/a:
dzieci z dworca zoo,


Super ksiązka.

martooha napisał/a:
czytuje wszelkie ksiązki ,,problematyczne


To tak jak ja one mają w sobie to cos co mnie do nich ciągnie.

KtOŚ - 2006-11-16, 00:04

czemu ta sonda jest ograniczona tylko do 3 zaznaczeń :?: .......a jak kogoś interesuje wiecej, to co ma zrobić :/

i to sie odnosi do ksiażek czy ogólnie do prasy i ksiażek :?: :)

smooth - 2006-11-16, 00:30

KtOŚ napisał/a:
czemu ta sonda jest ograniczona tylko do 3 zaznaczeń


No toś się ocknął. Sonda ma już ok 4,5 miesiące :wink:
A czego do trzech ? Może dlatego, że jest słowo "najczęściej", więc właściwie może interesować Cie wszystkie 11 rodzajów, ale należy wybrać 3 najczęściej czytane, tak jak to jest we wszelkich konkurencjach, zawodach, mistrzostwach, olimpiadach......

KtOŚ - 2006-11-16, 01:38

smooth napisał/a:
Sonda ma już ok 4,5 miesiące


lol :) ........ja ją dzisiaj dopiero zauważyłem ;)

smooth napisał/a:
najczęściej



no to mnie załatwiłes :) .......cała noc nieprzespana, żeby wymyślić :) ......które to są :)

smooth - 2006-11-16, 01:41

Cytat:
lol :) ........ja ją dzisiaj dopiero zauważyłem


Ja jakoś też niedawno :wink:

KtOŚ napisał/a:
cała noc nieprzespana, żeby wymyślić :) ......które to są


.... i jaki werdykt :wink: ??

KtOŚ - 2006-11-16, 01:48

smooth napisał/a:
i jaki werdykt :wink: ??



no jeszcze myślę ;) .........do rana zostały mi jeszcze 3h :)

Maga - 2007-01-30, 00:11
Temat postu: Propozycje książek
Założyłam ten temat z mylą, że ktoś będzie chciał się podzielić tym, co właśnie przeczytał/czyta i uważa, że jest to godne polecenia innym.
sama chciałabym przeczytać coś ciekawego, ale nie bardzo wiem co, jak na razie kończę "Pachnidło Patricka Süskinda, nie będę się na ten temat rozpisywać, gdyż dużo jest opisane tutaj

Mam nadzieję, że temat nie pójdzie w zapomnienie na samo dno, ale dowiem się jakie książki warto przeczytać, bo wiadomo - ferie - zamiast się obijać zamierzam chłonąć i się pod tym względem edukować, ale również i po feriach, zawsze warto znaleźć czas na coś wartościowego.

Gorąco zachęcam do polecania książek (mile widziany opis jaka to tematyka :) )


z góry dziękuję :)


Moderowany przez smooth:
Temat podczepiłem pod już istniejący

Pepe - 2007-01-30, 00:25

Ja polecam gorąco jedną z najlepszych książek jakie czytałam : "Trzynasta dama" Jose Carlosa Somozy
To chyba najlepsza książka tego autora (przynajmniej z pośród tych co czytałam) :) Autora jest psychiatrą i to już wiele tłumaczy. Książka bardzo wciągająca, zagmatwana, napisałabym fantastyczna, ale to taki bardziej magiczne, pomieszanie realnego świata z pewną nierealną dla nas ideą (coś w stylu Jonathana Carrolla, ale jak dla mnie o wiele lepsze ).Dzięki swojemu klimatowi tajemnicy książka jest bardzo zaskakująca :D Żeby nie zdradzać fabuły na tym zakończę.
Nie omieszkam w przyszłości odwiedzić tego tematu, jak mi się jeszcze coś przypomni :)

gosiaczek86 - 2007-01-30, 06:31

Nie moge znajesc tego tematu ale juz gdzies kiedys pisalam co lubie czytac hm to zaczynajac od tzw ksiazek z dreszczykiem ale tych co maja ekranizacje tj"Milczenie owiec", "Hannibal" i "Kolekcjoner kosci" pozniej lubie ksiazki Jonathana Carrolla troche ich sie przez moje lapki przewinelo.."Kraina chichow","Calujac Ul"," Zaslubiny patykow","Drewniane morze","Spiac w plomieniu","Na pastwe aniolow","Kosci ksieżyca",oczywiscie ostatnio czytuje polskiego autora J.L Wiśniewskiego zaczynajac od "Samotnosc w sieci", "Molekuły emocji", "Zespoly napiec" ... troszke rozbierznosc ale przy tych ostatnich czesto lezka sie kreci w oczku.

A co powiecie na wymiane ksiazek? na interii widzialam cos takiego tyle ze wysylanie troche jednak kosztuje ;)

kompnet - 2007-01-30, 07:22

Tak jakoś znajomo zabrzmiał temat, jakbym go gdzieś na forum już widział. Mniejsza o to, osobiście polecam wszystko co wyszło spod pióra Grahama Mastertona. Szczególnie polecam: Kostnica, Walhalla, Dziecko Ciemności, obecnie jestem w trakcie "Głodu" jak to bywa początek słabawy, lecz w późniejszej fazie nabiera tempa. Również polecam książki G.N.Smitha np: Szatan. Ostatnio nawet przewertowałem Kod Leonarda w sumie lepsza książka niż ekranizacja filmu, lecz nie tego się spodziewałem :D
Teraz będę brał się za zakupione ostatnio: Kamerzyste, Zygzak, oraz W gąszczu mroku :D

smooth - 2007-01-30, 08:24

No temat "wchłaniający" powyższy jest Tutaj

Moderowany przez smooth:
Tematy scalam

Franco Zarrazzo - 2007-01-30, 10:03

Ja ostatnio siedzę w filozofii, socjologii, teoriach kultury, subkulturach i etc. Chciałbym polecić WSZYSTKIM (absolutnie wszystkim w każdym wieku) książkę K. Jankowskiego "Hipisi - w poszukiwaniu ziemi obiecanej". Autor jest psychiatrą i analizuje wszechstronnie jedno z najbardziej niepokojących zjawisk naszych czasów. Ruch hipisów, chociaż pacyfistyczny z założenia, wykształcił także organizacje terrorystyczne. Został wykorzystany przez gangi czarnych, przez przestępców i psychopatów. A mimo to do dziś przetrwał w różnych formach, chociażby w postaci oaz kultury alternatywnej w Bieszczadach. Na większą skalę mamy teraz doczynienia z religią New Age, będącą niczym innym, jak kontynuacją wybuchłej w latach 60tych kontestacji kultury amerykańskiej, która przybrała nazwę hipisów. Kontrkultura określana tym mianem powstała w środowisku wysokopostawionej klasy średniej, USA. W tamtych czasach Polacy mogli tylko marzyć o tym, co mieli młodzi ludzi w USA - domy, ogrody z basenami, dolary, dżinsy, samochody, harleye, dyskoteki i etc. A więc dlaczego się zbuntowali? Czego im brakowało? Co powoduje bunt? Jaka jest prawda o człowieku? Skąd idę? Dokąd zmierzam? Co jest naprawdę ważne? Ja znalazłem na te pytanie odpowiedzi jakiś czas temu - książka wybitnego psychiatry K. Jankowskiego potwierdziła tylko to, do czego doszedłem sam wędrując ścieżkami gwiazd. Książkę polecam szczególnie z dwóch względów. Większość forumowiczów to ludzie młodzi - czas bycia rodzicami ma jeszcze przed sobą. TO OBOWIĄZKOWA lektura dla nich, dla przyszłyszh rodziców. Drugi - coraz wyraźniej wykształca się u nas tzw. elita społęczna - grupa ludzi mających kasę. Moim zdaniem bunt jest nieunikniony. Bunt ludzi, który brakuje najważniejszych wartości...

Pozdrawiam serdecznie

dr. Franke Zarazza

smooth - 2007-01-30, 10:07

Franco Zarrazzo napisał/a:
K. Jankowskiego "Hipisi - w poszukiwaniu ziemi obiecanej"


Przypuszczam, że ciężko będzie dostać tę książkę, a zapowiada się ciekawie !

Franco Zarrazzo - 2007-01-30, 10:15

Mam swoją własną :P :P:P. Jest napisana prostym językiem, bez naukowego żargonu. Jakby pisana dla wszystkich ludzi. Co prawda obraz Ameryki wydaje się przekłamany - autor pisał w latach 70tych i podlegał pewnym ograniczeniom i nakazom. Pisze o tym we wstępie do kolejnego wydania. Ale naprawdę jest rewelka. Póki co piszę o niej referat - znalazłem w książce odniesienia do wszystkich wykładów na kulturoznawstwie. Do Freuda, do relacji swój-obcy, do kulturowego uwarunkowania osobowości, do świata-sygnałów, świata sensu, do semiotyki i symboli, do filozofii... esensja kulturoznawstwa w pigułce - nie wiem, dlaczego nie jest w wykazie lektur jeszcze (właśnie walczę o to, żeby to zminić :P ). Moge wrzucić fragment bardzo osobistej (opartej o własne kontakty z ruchem hipisów) pracy semestralnej. Właśnie odebrałem maila od promotorki, że się za bardzo angażuję i wystarczy na zaliczenie zwykła analiza ruchu... ja zawsze byłem za ambitny. Wrzucić?
smooth - 2007-01-30, 10:31

Franco Zarrazzo napisał/a:
Mam swoją własną :P



Hmm ktoś gdzieś wspominał o programie wymiany książek (w sensie pożyczania). Hmm czytałeś "Anatomie ludzkiej destrukcyjności" - Ericha Fromma, bo taki tytuł mógłbym Ci zaoferować, gdyż również posiadam na własność, tyle, że książka pisana raczej trudnym językiem z pogranicza psychologii i filozofii !
Franco Zarrazzo napisał/a:
Wrzucić?

No ba !! (tylko nie wiem czy tutaj)

Maga - 2007-01-30, 10:43

Przepraszam za zamieszanie. wczoraj specjalnie przeszukałam ten dział, ale nie znalazłam nic jako tako na temat książek, które warto przeczytać, więc założyłam ten temat, ale Smooth się już wszystkim zajął za co dziękuję. :)
Dalej zachęcam do pisania o książkach, chyba się dzisiaj do biblioteki wybiorę w poszukiwaniu niektórych pozycji...

Franco Zarrazzo - 2007-01-30, 10:50

smooth napisał/a:
Franco Zarrazzo napisał/a:
Mam swoją własną :P

- Ericha Fromma, bo taki tytuł mógłbym Ci zaoferować, <ciach)
No ba !! (tylko nie wiem czy tutaj)


To ciekawe, bo Jankowski wspomina o Erichu Frommie w swojej książce :) . Erich Fromm jest jednym z guru buddyzmu, a hipisi to synkretyczna religia mająca bardzo wiele wspólnego z buddyzmem. "Oskar i Pani Róża" - to tez jego? Ktoś mi raptem w piątek opowiadał jej treść płacząc przy tym rzwnymi łzami. Sam się wruszyłem...

Z chęcią. Ale najpierw muszę napisać/skończyć pracę. Wrzucę to, co napisałem (sam staram sie pisać prostym językiem i unikaż naukowego żargonu).
Nota bene po raz pierwszy w życiu dokonałem gwałtu na własnej książce i pozaznaczałem ważne fragmenty żółtym markerem. BRRR - zdradziłem swoje ideały - KILIM FRANKA!

[ Dodano: 2007-01-30, 10:55 ]
Frgment pracy na temat książki K. Jankowskiego "Hipisi - w poszukiwaniu ziemi obiecanej":

Lektura książki K. Jankowskiego „Hipisi – w poszukiwaniu ziemi obiecanej” w świetle pół roku studiów kulturoznawczych. Czyli: czy potrafię myśleć postmodernistycznie ?


„ Człowiek urodził się wolnym, a wszędzie jest w okowach”
J.J. Rousseau „Umowa Społeczna”


Był przełom lat 70-tych i 80-tych poprzedniego stulecia. Moje beztroskie życie wczesnego nastolatka powoli zakłócała pierwsza, większa miłostka. W świadomość dziecka wdzierały się coraz śmielej pierwsze, poważniejsze lektury. Powoli w moim umyśle, we mnie samym, kształtowała się skomplikowana wypadkowa wielu różnych przestrzeni. Muzyka, filmy, książki. Bliżsi i dalsi znajomi. Szkoła, telewizja. Gazety. Gdzieś w tym wszystkim któregoś dnia poznałem dziwnych ludzi. Nie za czystych (nawet jak na ówczesne czasy), często z zamglonym wzrokiem. Wtedy nie wiedziałem, że oto dotykam lokalnego wydania zjawiska określanego mianem hipisów. Nie wiem ile miałem szczęścia w tym wszystkim – nie dotknąłem butaprenu, nie wąchałem ROXY, ale to wszystko było obok. Naszymi guru byli koledzy z Lewina Brzeskiego – stolicy polskiej narkomanii tamtych czasów. Zacząłem zapuszczać włosy, dorwałem flanelową koszulę. Gdzieś tam ojciec zdobył bluzę moro, która była kultowym strojem w naszym środowisku. Któregoś dnia większą ekipą udaliśmy się do kina „Słońce” (kilkanaście lat później zostałem jego dzierżawcą) na projekcje kultowego już w środowisku filmu „HAIR”. Ten film na długie lata ukształtował we mnie obraz hipisowskiej Ameryki – kraju beztroski, gnębionego tylko przez rząd federalny i wezwania na wojnę w Wietnamie. Tę drugą poznałem niemal w tym samym czasie na pokazach filmu „Czas Apokalipsy”. Oba te obrazy obejrzałem wielokrotnie i do dziś do nich wracam z ochotą. Dwa zupełnie różne światy, dwie różne Ameryki. Różni Amerykanie. Czy tak samo było z polskimi i autotelicznymi hipisami? Myślę, że i tak i nie, co spróbuję skonfrontować w poniższym wywodzie, próbując jednocześnie znaleźć odwołania w książce do wykładów na studiach kulturoznawczych.

Książka „Hipisi – w poszukiwaniu...” wpadła mi w ręce przypadkiem. ....
... Już pierwsza refleksja była rewolucyjna jak sam ruch hipisów:

-Ja nie byłem hipisem ! - W miarę lektury nabierałem pewności, że nasze lokalne wygłupy w długie włosy (za które zresztą wyleciałem dwukrotnie ze szkoły) nie za wiele miały wspólnego z rodzimym, amerykańskim hipizmem. My, Polskie Dzieci-Kwiaty byliśmy chyba zafascynowani gwiaździstym sztandarem – w jakiś sposób oglądając Amerykę, tęskniliśmy za wolnością, którą rzekoma ona oferuje. Której wykładnikiem był nie mniej ni więcej, tylko świat przedstawiony w filmie Formana. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że cały ruch jest wymierzony w to, co my podświadomie kochaliśmy i o czym marzyliśmy. W Amerykę i wolny i lepszy świat. Gdzie można mówić wszystko, gdzie można przeżyć na ławce w parku i zbuntować się przeciw służbie wojskowej. Ja, ani chyba nikt z nas wtedy, nie miał pojęcia o amerykańskiej klasie średniej, o jej problemach. Sporadycznie docierające filmy (Easy Rider, Gorączka Sobotniej Nocy i etc.) kształtowały w nas obraz wielobarwnego i różnorodnego świata. Wielkich przestrzeni, wolności na motorze, pulsujących światłem i muzyką dyskotek. Każdy z nas chciał być Amerykaninem takim jak ci z filmów, chociaż nie zawsze były to obrazy jednolite. Dla nas, zamkniętych w okowy komunistycznego reżimu, synonimem wolności była Ameryka zaludniona przez długowłosych ludzi, kochających swobodę i wolną miłość. A także rozróby na przyjęciach dla „drętwiaków”.


- Przecież masz wszystko! – mówili rodzice buntującej się młodzieży.
- Nie, mamo (tato). Nie mam. Chce być wolny... – odpowiadały dzieciaki i uciekały w komuny.

One rzeczywiście miały to wszystko, o czym większość z nas mogła tylko pomarzyć. Telewizory w pokojach, baseny w ogrodach. Przyjęcia, dżinsy, dolary... Kto z nas wtedy nie marzył o ucieczce do USA... Tymczasem Jankowski pisze: „”Hair” jest niepowtarzalnym szyderstwem ze wszystkiego, co święte w USA i lirycznym wołaniem o bardziej humanistyczne wartości życia. Szydzi się z mitu białych o czarnych i czarnych o białych, szydzi się z lojalności, w imię której młodzież ginie w Wietnamie, szydzi się z ideału czystości fizycznej i moralnej: białe dziewczyny wynoszą wartości seksualne czarnych chłopców, a czarne oddają się białym...” (Jankowski pisze o musicalu, ale to samo płynie z filmu Formana). „”Hair” stawia pytania dotyczące samego człowieka: Jaki jest? Czego potrzebuje? Co musi odrzucić, a co przyjąć, aby żyć w zgodzie ze sobą i innymi ludźmi?” (Jankowski podkreśla jednak dalej, że ruch hipisowski był ruchem białego człowieka, bardzo rzadko spotykało się hipisów o innym, niż biały kolor skóry).



Skąd jestem? Dokąd zmierzam? Czyż nie o to pyta ontologia? „...Ucieczka hipisów jest ucieczką od własnej samotności do ludzi. Hipisi intrygują więc, ponieważ stawiają w centrum uwagi wstydliwie przemilczany, lecz dręczący nas problem miłości i nienawiści w stosunkach między ludźmi...”



Podsumowanie półrocznego spotkania z filozofią i osobowością prof. Kozery przyniosło szereg pytań. Rodziły się one w miarę przygotowań do egzaminu z przedmiotu, który na dzień dzisiejszy uważam za najważniejszy i potraktowany po macoszemu przez studia kulturoznawcze. Jedno z nich zadałem podczas ostatniego wykładu przed egzaminem. Było to pytanie o Człowieka. Brzmiało mnie więcej tak:

- Jeśli przyjąć, że Imperium Rzymskie ze swoim Paxa Romana było światem zepsutym, to czy gwałtowny wzrost czystej i nie skażonej jeszcze filozofią chrześcijańską (ze swoimi dogmatami i papieżami,) nauki Chrystusa pozwala wierzyć w Człowieka? W to, ze jest w nim Dobro i im więcej zła i braku miłości wokoło, ono eksploduje mocą czystej i nieskażonej miłości ???

Po egzaminie już, szykując się do zebrania w całość notatek dot. ruchu hipisów nasunęło się skojarzenie. „Kochaj bliźniego” – mówi Chrystus. „Make love! Not War!” Mówią hipisi. I chociaż oba wydarzenia dzieli 2000 lat, dostrzegam wyraźne podobieństwa. Ruch hipisów rozwinął się gwałtownie jako kontestacja kultury narzucanej przez Amerykę lat 60tych, jako synkretyczna religia. Nauka Chrystusa była kontestacją świata i kultury Starożytnego Rzymu.
Często mówi się o domniemanym pobycie Chrystusa w Indiach i wpływom buddyzmu na słowa i czyny, które głosił i których dokonywał. Czy tedy Jego nauka jest też synkretyczną wykładnią nauk Biblii, Tory, indyjskich Wed, nauk Buddy a także głębokiej i wrażliwej osobowości prawdziwego Człowieka?

Zarówno Chrześcijaństwo jak i Hipizm wstrząsnęły światem. Nauka Chrystusa przeobraziła się w religię, religia w Kościół, Kościół w Państwo, Państwo w krwawe i bezlitosne imperium głoszące naukę miłości bliźniego za pomocą ognia i miecza.. Wykorzystana i brutalnie zdeptana przez cynicznych ludzi wiara w idee i miłość drugiego człowieka, hipisowska kontestacja Ameryki wykształciła w sobie kilka odłamów, w tym też ruchy terrorystyczne. Obecnie istnieje jako niepokojąca synkretyczna religia New-Age, roztaczająca zasięgiem coraz szersze kręgi (której ideologia zresztą mi odpowiada). Namiastki hipisowskich komun znajdujemy do dziś chociażby w Bieszczadach, ludzie zmęczeni cywilizacją uciekają do natury. Uciekają od zakłamania i obłudy współczesnego świata, od pogoni za pieniądzem, od deptania wartości brutalnymi „martensami” szybkiego sexu, zaspokajania potrzeb materialnych, zastąpienia wartości duchowych wyścigiem szczurów.

Maga - 2007-01-30, 11:08

Franco Zarrazzo napisał/a:
"Oskar i Pani Róża"

To jest autorstwa Erica Emmanuela Schmitta (świetne powieści... mam jego 4 książki, jakby ktoś chciał to chętnie pożyczę, chociaż wątpię, że ktoś jeszcze tego nie czytał... posiadam:
"Oskar i Pani Róża"
"Pan Ibrahim i dzieci Koranu"
"Dziecko Noego"
"Małe zbrodnie małżeńskie" )

Franco Zarrazzo - 2007-01-30, 14:26

Dziękuję za sprostowanie Ziomuś :) . Errare humanun est... :)
Maga - 2007-01-30, 14:36

Franco Zarrazzo napisał/a:
Dziękuję za sprostowanie Ziomuś :) . Errare humanun est... :)


ależ proszę :)

czy ktoś posiada książkę Stevena Millhausera - "Martin Dressler"
Po zaznajomieniu się z recenzją książki, którą znalazłam tutaj
bardzo chcę ją przeczytać, ale nie wiem, czy ją znajdę w jakiejś bibliotece tudzież w brzeskiej księgarni. Zaciekawiłam się tą książką, gdyż poszukiwałam powieści na podstawie której nakręcono "Iluzjonistę", jednak w drodze poszukiwań dowiedziałam się, że nie ma jej w wydaniu polskim a "Matrin Dressler" to jedyna powieść Stevena Millhausera wydana w Polsce...
Jeśli ktoś posiada tę książkę i chce mi pożyczyć / :D / to bardzo proszę o kontakt na PW :D

Franco Zarrazzo - 2007-01-30, 15:18

Nie kojarzę tej książki :) . Na pewno nie mam jej w zbiorach. Pozdro.
draq - 2007-01-30, 23:04

Z innej beczki :

Terry Pratchett - Świat dysku (fantastyka z poczuciem humoru)

Tom Clancy - Sprintel Cell "Kolekcjoner" albo "Operacja Barrakuda"

Czytał ktoś ?

smooth - 2007-01-30, 23:10

draq napisał/a:

Terry Pratchett - Świat dysku (fantastyka z poczuciem humoru)



Grałem w Discworld Noir - genialne.. jeśli chodzi o czytanie.. to uderzaj do Morga

Derian - 2007-01-30, 23:51

smooth napisał/a:
to uderzaj do Morga

A nie tylko :P To ja tu jestem nadwornym fantastą ;) :P No oczywiście Franco również :D
Co do Pratchetta, to gratuluje ambicji. Bo niewątpliwie trzeba taką posiadać by za jego książki się zabierać. Z prostej przyczyny. Ktoś kto nie posiada swoistego poczucia humoru, odpowiedniej wiedzy ogólno-historycznej [bo analogii do wielu historycznych zdarzeń jest tam od cholery] i umiejętności kojarzenia faktów po prostu tych książek nie zrozumie. Nie będą ani śmieszne, ani ciekawe.
A są trzeba przyznać rewelacyjne. Nie wszystko zaznaczam. Bo niektóre mnie nie wciągnęły za nadto [no cóż, widocznie nie spełniam wymienionych wyżej warunków :P lol]. Ale było pare świetnych ["Mort" chociażby].

ps. Bagaż rox! :mrgreen: I Śmierć też jest genialna :P

smooth - 2007-01-31, 00:50

Derian napisał/a:
A nie tylko :P To ja tu jestem nadwornym fantastą ;) :P No oczywiście Franco również :D
Co do Pratchetta, to gratuluje ambicji. Bo niewątpliwie trzeba taką posiadać by za jego książki się zabierać. Z prostej przyczyny. Ktoś kto nie posiada swoistego poczucia humoru, odpowiedniej wiedzy ogólno-historycznej


No i ja właśnie odpadłem w przedbiegach ze względu na angielski (choć cieniasem to aż takim nie jestem) , gdyż jak twierdzą bardziej obeznani w temacie, tylko czytanie w oryginale pozwala zasmakować w pełni Pratchetta..

draq - 2007-01-31, 00:57

Derian napisał/a:
["Mort" chociażby].


Zacząłem do niego ^^

Morg - 2007-01-31, 08:36

no Pratchett jest świetny, ale w polskim tłumaczeniu traci baaardzo dużo w stosunku do oryginału. Dlatego najlepiej, jak ktoś jest w stanie czytać po angielsku. Mam z 10 książek w oryginale, jakby ktoś chciał poczytać - mogę pożyczyć
Pepe - 2007-01-31, 10:17

To ja jeszcze dorzucę trochę klasyki, jeśli ktoś nie czytał to polecam z takich książek leciutkich do śmiechu twórczość Edwarda Redlińskiego: "Konopielkę" i "Awans" a z nowszych to wszystkie 4 części przygód Rudolfa autorstwa Joanny Fabickiej ("Szalone życie Rudolfa", "Świńskim truchtem", "Seks i inne przykrości" i "Tango Ortodonto" ). To takie moje propozycje relaksacyjne na najbliższy dla niektórych wolny czas :D
Wczoraj powróciłam jeszcze do Stephen'a King'a, ale jakoś się nie mogę do końca wgryźć w fabułę, a może po prostu po "Bastionie" to już nic nie będzie lepsze :x Co do tego autora to przeczytałam wiele, ale takich naprawdę godnych polecenia to jest parę pozycji. Oczywiście na pierwszym miejscu "Bastion" (dla cierpliwych bo ma ponad 1400 stron) następnie "Lśnienie", oczywiści "Zielona mila" (od której zaczęłam moją krótką i burzliwą fascynacje King'iem ) "Matrwa strefa", "Skazany na Shawshank" (wydane w którymś cyklu opowiadań, jako jedyne z 4 zasługuje na uwagę )a z bardziej krwawych ale jeszcze zdatnych to "Misery" no i może ewentualnie "Miasteczko Salem" . Ogólnie muszę powiedzieć, że z wiekiem King robi się coraz mniej brutalny , a coraz bardziej skupia się na psychologicznym przedstawieniu postaci i budowaniu napięcia nie bazując na rozlewie krwi. Jeżeli ktoś ma cierpliwość, to może w śród licznych dzieł tego autora, znaleźć coś dobrego. Ja posiadam parę pozycji :)

Franco Zarrazzo - 2007-01-31, 10:24

Czytałem tylko "Konopielkę" Redlinśkiego, a i to ze dwadzieścia kilka lat temu. Niemniej pamiętam niektóre rodzynki do dziś :) . Ekranizacja nie miała tego kopa, co książka.
Redliński jakiś czas temu zbierał neizłe joby za jakąś powieść gloryfikującą czasy PRLu - coś mi tak dzwoni po uszach.

F.

PS
Jutro Mleczarnia PEPE, a dziś BCK - wbijacie z JAD ?

Morg - 2007-01-31, 11:11

Pepe napisał/a:
Skazany na Shawshank" (wydane w którymś cyklu opowiadań, jako jedyne z 4 zasługuje na uwagę )

4 Opowiadania pod wspólnym tytułem "Different Seasons" (tytuł opowiadania Rita Hayworth And Shawshank Redemption) - jakby ktoś chciał to posiadam ( po angielsku)

krln - 2007-01-31, 19:52

co najczesciej czytam? to na co mam ochote :P

aktualnie przerabiam Le Bona "Psychologia tlumu" i "Psychologia Socjalizmu" - polecam

misiolinka - 2007-02-01, 14:28

A ja uwielbiam kryminały Cobena :)
Wolfgaar - 2007-02-01, 20:16

Ja najcześciej czytam Horrory (szczególnie Masterton i King) Fantastykę (Lem, Sapkowski, Grzedowicz, Tolkien, Kres, Jabłoński, Kossakowska itd.) Kryminały (Doyle, Cristie, Fowler, Ludlum) i wiele wiel innych, ogólnie czytam całkiem sporo nie lubię tylko romansideł rodem z Harlequina.
Sawka - 2007-02-01, 20:41

Wolfgaar napisał/a:
Lem,


Generalnie przeczytałam tylko jedną jego książkę (ale wstyd :roll: ), jednak tak mi się spodobała, że mam zamiar sięgnąć po następne (tylko tak mi się nie chce do biblioteki wychodzić :> ) zatem mam w wersji na komputer :>

Teraz gdy mam ferie postanowiłam coś sobie poczytać w domciu (ale mimo moich chęci i ambicji nie sięgnę do lektur :> ). . .

Zatem wybrałam jedną z niewielu "nielekturowych książek" i zaczęłam czytać :> Jest to "Katedra Marii Panny w Paryżu" Wiktora Hugo. No coż wybór u mnie w domu "nielekturowanych książek" dość mały (oprócz tej książki na półce stoją same historyczne książki i książki Julesa Verne ale zdaje mi się, że te ostatnie są mało ambitne :/

Ehh chyba trzeba ruszyć tyłek do biblioteki :(
Może mi ktoś poleci książkę odpowiednio dobraną do mojej osoby/płci i wieku :D :oczko:

Maga - 2007-02-01, 22:37

Saw_woman napisał/a:
tylko tak mi się nie chce do biblioteki wychodzić :> (...) Ehh chyba trzeba ruszyć tyłek do biblioteki :(


Mi się nie chce do biblioteki wychodzić, bo jak się tam zjawię, to tradycyjnie niczego nie ma, czego potrzebuję... tak było np. wczoraj... przeszukałam katalog i kiedy znalazłam pozycje, które mnie interesują, okazało się, że zostały wypożyczone :(

Saw_woman napisał/a:
Teraz gdy mam ferie postanowiłam coś sobie poczytać w domciu (ale mimo moich chęci i ambicji nie sięgnę do lektur :> )


Mam podobnie... hihi... od jakiś 2 miesięcy męczę się z lekturą i jakoś nie chce mi się jej kończyć, ale niestety będę musiała przez to przebrnąć jak już mi się skończy mały stosik, który wygrzebałam w domu, bo nieudanej wyprawie do biblioteki moja mama mi oświadczyła, że autora, którego szukam mam pod nosem (jednak powieść nie ta :/ ale i tak mi się podoba :D jednak napiszę co to było jak skończę i ewentualnie polecę jak mi się spodoba :) )

Włóczykij - 2007-02-01, 22:40

Saw_woman napisał/a:
Może mi ktoś poleci książkę odpowiednio dobraną do mojej osoby/płci i wieku :D :oczko:


wydaje mi się, że odpowiednią książką dla Ciebie będzie dzieło pt. : "Baśnie tysiąca i jednej nocy" :P a tak poza tym, to polecam wszystkim książki Jean'a Paula Sartre, tj. "Drogi wolności", "Mur", czy "Mdłości". Oprócz tego zachęcam do przeczytania powieści Julio Cortazara - "Gra w klasy".

smooth - 2007-02-01, 22:50

Garuda napisał/a:
Julio Cortazara - "Gra w klasy".


Pod tym się podpisuję :) ...a z tych co w tytule mają gre.. "Gra" Kosińskiego ..choć końcówka.. jakaś taka byle jaka.. niemniej jednak warto przeczytać..

Maga - 2007-02-02, 00:20

Zapytam z ciekawości, skoro to oboje polecacie - jaka jest mniej więcej tematyka tej książki? A łyżka (bo noża nie mam) bym sobie to przeczytała... ale zawsze wolę wiedzieć najpierw o czym to jest... Żebym po raz kolejny nie trafiła na coś nie dla mnie :P

Właśnie mi się przypomniało o świetnej książce, którą przeczytałam parę miesięcy temu, "Namiętnik" Manueli Gretkowskiej. Bardziej poleciłabym to kobietom, ale przecież wszystko dla ludzi w tym i dla facetów :-P (jeśli ktoś chce, to chętnie pożyczę, wystarczy na PW się ze mną skontaktować :) ). Podobało mi się bardzo, gdyż przedstawione są tam historie kilku bohaterów. Historie o życiu, pragnieniach i namiętnościach towarzyszących zwykłym ludziom. Lubię do tej książki wracać.

Franco Zarrazzo - 2007-02-02, 02:53

Garuda napisał/a:
Mdłości".


W latach 60tych każdy szanujący się inteltektualista ponoć nosił to po pachą. Egzystencjalista... bytonauta.... nie czytałem jeszcze nic, ale nasz profesor z taką pasją streszczał jego opowiadania, że nam się czupryny jeżyły z przejęcia.

Sawka - 2007-02-02, 10:11

Garuda napisał/a:
Mdłości".


Lepiej nie, bo a nuż mi się spodoba i wyjdzie na to, że nie mam własnego gustu (moja siostra jest fanatyczką Sartre'a )

Ziomek napisał/a:
"Namiętnik" Manueli Gretkowskiej (...) Historie o życiu, pragnieniach i namiętnościach towarzyszących zwykłym ludziom


Interesujące...... jakoś mnie ten tytuł tak wiesz...hmm....zainteresował :oczko:

Franco Zarrazzo - 2007-02-02, 10:27

Garuda napisał/a:
wydaje mi się, że odpowiednią książką dla Ciebie będzie dzieło pt. : "Baśnie tysiąca i jednej nocy"


A którą wersję masz na myśli? Bo ta oryginalna jest przesycona erotyzmem, dotyka spraw, o ktorych dzieci raczej nie powinny wiedzieć. Ta powszechnie znana jest tzw. "Editio in usum delphini" (wydanie na użytek dziecka) i jest że tak powiem nieco ugrzeczniona ;) .

Saw_woman napisał/a:
Lepiej nie, bo a nuż mi się spodoba i wyjdzie na to, że nie mam własnego gustu (moja siostra jest fanatyczką Sartre'a )


Może rzeczywiście poczekaj jeszcze kilka lat Saw, aż nabierzesz więcej doświadczenia. Sartre może ukierunkować osobowość na bardzo mroczny i neibezpieczny kierunek. Ja osobiście w założeniach egzystencjalizmu dostrzegam bardzo wiele pozytywnych przesłanek, ale to inna bajka i na inne wątki.

Maga - 2007-02-02, 10:41

Saw_woman napisał/a:

Ziomek napisał/a:
"Namiętnik" Manueli Gretkowskiej (...) Historie o życiu, pragnieniach i namiętnościach towarzyszących zwykłym ludziom


Interesujące...... jakoś mnie ten tytuł tak wiesz...hmm....zainteresował :oczko:


Jakbyś chciała to służę :-P

Dalville - 2007-02-02, 12:34

Garuda napisał/a:
a tak poza tym, to polecam wszystkim książki Jean'a Paula Sartre, tj. "Drogi wolności", "Mur", czy "Mdłości". Oprócz tego zachęcam do przeczytania powieści Julio Cortazara - "Gra w klasy".


Franco Zarrazzo napisał/a:
W latach 60tych każdy szanujący się inteltektualista ponoć nosił to po pachą. Egzystencjalista... bytonauta.... nie czytałem jeszcze nic, ale nasz profesor z taką pasją streszczał jego opowiadania, że nam się czupryny jeżyły z przejęcia.


Ach, Sartre, ten lewacki cham xD

W chwili obecnej przeczytałem już jego "Mdłości", "Słowa", oraz dwa eseje zgromadzone w "Egzystencjalizm jest humanizmem"; odnośnie ostatniego dzieła, to zaskakująca jest ewolucja jego poglądów od czasów "Mdłości", ale ja teraz nie o tym xD

"Mdłości" były moją pierwszą przygodą z twórczością Sartre'a; gdybym na tym zakończył, to podejrzewam, że chętnie składałbym mu całopalne ofiary. Książka zarówno pod względem treści, jak i formy wspaniała- pierwszoosobowa narracja zdecydowanie służyła Jean-Paul'owi w jego pierwszym, nieco bardziej stonowanym okresie twórczości. Właśnie tutaj odnalazłem tę cudowną lapidarność, która tak urzekła mnie u Camus; zresztą, to między innymi ta lapidarność tak bardzo w jego twórczości szokowała. Szczególnie wtedy, gdy Sartre w zwięzły i dosadny sposób opisuje uczucia, którym inni autorzy zwykli poświęcać całe rozdziały, czy nawet książki:P

"Słowa"- dla mnie pierwszy rozczarowanie, spowodowane zresztą kilkoma czynnikami. Jest to książka autobiograficzna, a ukazany w niej Sartre jest narcyzem, megalomanem i w ogóle ostatnim burakiem xD. Oczywiście można by na to przymknąć oko, gdyby to sam autor przedstawiał się w takim właśnie świetle; o nie, on siebie w ten sposób nie opisuje. To jest raczej moje takie ogólne wrażenie z lektury, której zresztą motywem przewodnim jest ukazanie Sartre jako człowieka tak zwyczajnego, że czytelnik aż *musi* pomyśleć coś wręcz przeciwnego. Czyli w skrócie, autor próbuje w tej książce odpowiedzieć na następujące pytanie: "Dlaczego jestem tak świetnym pisarzem?"
A styl....napewno stał się bardziej rozwlekły. I w tym wypadku nie jest to zmiana na lepsze.

Uchh, czytam teraz to co napisałem, i widzę, że daje to dość niepochlebny obraz xD Nie, aż tak źle nie jest- po prostu w "Słowach" jest wiele irytujących mnie elementów. Ale książka mimo wszystko nie jest zła- Sartre jest bardzo przenikliwym obserwatorem i niektóre jego spostrzeżenia są niezwykle....intrygujące.

Dobrze, bo znów się rozpisałem, i znów nikomu się nie będzie chciało tego czytać xD Na koniec powinienem jeszcze polecić książki Alberta Camus wszystkim, którym spodobały się dzieła Sartre'a- przede wszystkim "Obcego", który pośrednio nawiązuje do "Mdłości". Ale inne dzieła też są warte uwagi; chociażby "Dżuma", "Upadek", "Człowiek Zbuntowany" czy zbiór opowiadań "Wygnanie i Królestwo"
Zresztą, w sporze tych dwóch autorów historia przyznała rację Camus, więc tym bardziej warto po niego sięgnąć:P

Włóczykij - 2007-02-02, 12:55

Saw_woman napisał/a:
Lepiej nie, bo a nuż mi się spodoba i wyjdzie na to, że nie mam własnego gustu (moja siostra jest fanatyczką Sartre'a )


Po pierwsze...ucałuj siostrę w czoło i pogratuluj jej doskonałego wyboru. Po drugie... nie wiem czy jest sens patrzenia na całą sytuację pod takim kątem, w jakim Ty to rozpatrujesz. W stosunku do Sartre "małpowanie" jest jak najbardziej na miejscu :wink:

Franco Zarrazzo napisał/a:
A którą wersję masz na myśli?


...jak dla Saw to oczywiście "ugrzecznioną"... zresztą nie wiadomo jakie w niej pragnienia drzemią :D ...wracając do książki - któż z Was nie słuchał o przygodach pięknej Szeherezady, leżąc w łóżku i sącząc mleko z butli? :)

Franco Zarrazzo napisał/a:
Sartre może ukierunkować osobowość na bardzo mroczny i niebezpieczny kierunek.


popieram w całej rozciągłości, trzeba naprawdę ostrożnie czytać jego dzieła, bo potrafią doskonale namieszać w ludzkich umysłach... :wink:

Włóczykij - 2007-02-02, 13:53

a czy ktoś z Was miał do czynienia z książką "Nieśmiertelność" Milana Kundery...tak sobie przeczytałem recenzję i wygląda zachęcająco do pochłonięcia. Może ktoś już czytał i chce mi odradzić wyboru?
misiolinka - 2007-02-02, 15:15

Ja się pochwalę, bo od początku ferii przeczytałam aż 4 książki :D
Franco Zarrazzo - 2007-02-02, 15:17

Garuda napisał/a:
czy ktoś z Was miał do czynienia z książką "Nieśmiertelność" Milana Kundery


Dobrze się sprzedaje cały Kundera. Osobiście nie czytałem.

[ Dodano: 2007-02-02, 15:18 ]
misiolinka napisał/a:
Ja się pochwalę, bo od początku ferii przeczytałam aż 4 książki


GRatuluję!!!! Specjalna nagroda dla Panny do odebrania przy najbliższej okazji. Mówię serio - a jakie to książki?

Maga - 2007-02-02, 15:44

Garuda napisał/a:
"Nieśmiertelność" Milana Kundery

Wątpię, że ją znajdziesz. Aktualnie nie ma żadnych książek Kundery w bibliotece w której byłam, a nie zapuszczam się w inne ciemne czeluście Brzegu w poszukiwaniu ich. Ja kończę pochłaniać jego " Żart" (pewnie, gdybym go nie miała w domu, to bym się do tego nie dobrała...) Nie wiedziałam, że on jest taki popularny...
Dzisiaj wypożyczyłam sobie dwie książki Sarte. Nie zaczęłam jeszcze czytać, ale myślę, że przez te 4 dni najbliższe, kiedy prawdopodobnie w górach nie będę miała internetu pochłonę je (właśnie z tą myślą je wypożyczyłam). Tymczasem powracam do "Żartu", jeśli ktoś nie czytał, to polecam... powieść przedstawia losy mężczyzny w okresie socjalizmu w Czechach, a dokładniej jego wspomnienia z czasów, kiedy to przez donos swojej dziewczyny, jako że na kartce do niej znajdował się polityczny żart, zostaje wydalony z partii i wyrzucony ze studiów, a następnie trafia do "czarnych" (karnej kompanii) na resocjalizację. / książka była niegdyś dołączona go Gazety w kolekcji XX-tego wieku. /

Dalville - 2007-02-02, 16:20

Garuda napisał/a:
a czy ktoś z Was miał do czynienia z książką "Nieśmiertelność" Milana Kundery...tak sobie przeczytałem recenzję i wygląda zachęcająco do pochłonięcia. Może ktoś już czytał i chce mi odradzić wyboru?


Chyba będę miał niedługo, więc dam znać, jak już chapnę:P


Sam mam zamiar zabrać się teraz za jakąś klasykę; może będzie to coś Stendhal'a, ewentualnie jakiś Dostojewski, który dał jeszcze radę się przede mną uchować:P

smooth - 2007-02-02, 16:34

Dalville napisał/a:
ewentualnie jakiś Dostojewski, który dał jeszcze radę się przede mną uchować:P


Tzn. chcesz przez to powiedzieć, że nie czytałeś "Zbrodnia i Kara"..
Kurcze to jedna z niewielu lektur szkolnych, która mi się szczerze podobała..

Dalville - 2007-02-02, 17:37

smooth napisał/a:
Tzn. chcesz przez to powiedzieć, że nie czytałeś "Zbrodnia i Kara"..
Kurcze to jedna z niewielu lektur szkolnych, która mi się szczerze podobała..


Ummm...właściwie to miałem na myśli to, że 'niewiele jego książek zdołało się przedemną uchować". My bad:P. Z ważniejszych dzieł Dostojewskiego nie czytałem jeszcze "Idioty". Chciałem go kupić na tym bazarku przed BCK, ale ktoś mnie uprzedził:P

W jego dorobku chyba najbardziej zachwyciły mnie "Biesy"; maligna większa nawet niż w "Zbrodni i Karze". Zresztą, Dostojewski bardzo lubił eksploatować temat rozmaitych schorzeń swoich bohaterów:P[/quote]

Agaj - 2007-02-03, 04:01

Saw_woman napisał/a:
Garuda napisał/a:
Mdłości".


Lepiej nie, bo a nuż mi się spodoba i wyjdzie na to, że nie mam własnego gustu (moja siostra jest fanatyczką Sartre'a )

Ziomek napisał/a:
"Namiętnik" Manueli Gretkowskiej (...) Historie o życiu, pragnieniach i namiętnościach towarzyszących zwykłym ludziom


Interesujące...... jakoś mnie ten tytuł tak wiesz...hmm....zainteresował :oczko:


:mrgreen: Muahaha.
Oj, Saw_woman, jak sądzę, Justyna byłaby wniebowzięta, mając świadomość, że dla swojej młodszej siostry jest niezbitym autorytetem *przybiera nad wyraz przebiegłą minę*.
Akurat w tej kwestii nie wahaj się ani chwili.
Niezwłocznie pochwyć Sartre'a i skonsumuj go roztropnie, zdanie po zdaniu. :mrgreen:
I co najważniejsze, nie miej dość. Nigdy, przenigdy.

W moim odczuciu, 'Mdłości' to naprawdę szczególna książka,hm. :mrgreen:
Żłobi czerep niemiłosiernie- przy czym rozgrzewa synapsy do czerwoności, co sprawia, że czyta się ją z niezwykłą rozkoszą. :mrgreen: :lol:

W napięciu oczekiwałam klarownych i dobitnych opisów napadów Mdłości *mrrau*. Sartre uchwycił każdy z nich w najmniejszym szczególiku, co wydało mi się niezwykle zajmujące.
Co ciekawsze opisy stanów emocjonalnych Antoine'a Roquentin chłonęłam kilkakrotnie, gdyż absorbowały mnie ze straszliwą intensywnością :roll: :mrgreen:

Ach, wyrafinowane cudo *mlask*. Czytaj koniecznie.



I ta 'okropeczna świadomość istnienia' :roll:
Ojejku,jej. ---

Rei - 2007-02-03, 23:11

Sarte jest dzisiaj mainstreamowy, wszyscy czytają, nevermind.




Cytat:
Z ważniejszych dzieł Dostojewskiego nie czytałem jeszcze "Idioty". Chciałem go kupić na tym bazarku przed BCK, ale ktoś mnie uprzedził:P


I tym razem to nie byłam ja;] 'Idiotę' czytałam ,oparły się mi tylko 'Biesy' i 'Wspomnienia z domu umarłych'

A poczytaj sobie 'Anne Kareninę' w końcu, bądź o podobnej tematyce tym razem bardziej romańską 'Panią Bovary' - dwie prześwietne książki o kobiecej nautrze ( i jej okrutności;p)

Włóczykij - 2007-02-04, 12:58

Rei napisał/a:
...dwie prześwietne książki o kobiecej nautrze ( i jej okrutności;p)


jeśli chodzi o kobiecą naturę, to doskonale przedstawia ją de Sade w książce pt. " Justyna, czyli nieszczęścia cnoty", a dokładniej, to upartość i nieuległość kobiet w wyznawanych przez nie zasadach (wydaje mi się, że w książce jest poniekąd ukazana wizja naiwności ludzkiej wobec rzeczywistości, w której by przeżyć, należy porzucić wszelkie uczucia i dbać jedynie o swój "interes"). Wiarę w takie pojęcia jak: miłość, czy uczciwość, tytułowej bohaterce nieustająco pragną wybić ludzie (przede wszystkim libertyni), których spotyka podczas nieoczekiwanych wydarzeń... książka na pewno trudna, nie dla osób o słabej psychice :wink:

Rei - 2007-02-04, 14:18

Desadowska (xD) wersja kobiety nie opiera się wyłącznie na Justynie, jej przeciwieństwem jest Julietta, i jak widać zejście z drogi cnoty wyszło jej na lepsze, niż przemodlonej młodszej siostrze. Markiz nie opisuje wyłącznie kobiet słabych i ślepo wierzących swoim własnym wyimaginowanym racjom, lecz również te, którym się powodzi, poprzez lekceważanie ogólnie przyjętych norm - wspomiana wyżej Julietta, jak i inne spotkane przez Justynę podczas swej podróży. Nie wymienię imion, bo w dwóch wersjach występują inne (przykład Dalville - w nieszczęściach był całkiem prawym człowiekiem)
misiolinka - 2007-02-04, 16:08

Franco Zarrazzo napisał/a:
GRatuluję!!!! Specjalna nagroda dla Panny do odebrania przy najbliższej okazji. Mówię serio - a jakie to książki?


Dziękuję, chociaż dla mnie to nie jest wielkie osiągnięcie. Po prostu jestem uzależniona od czytania :D Z tych czterech książek polecić mogłabym jedynie
Harlana Cobena "Nie mów nikomu" - bardzo ciekawy kryminał
A poza tym to przeczytałam jeszcze powieść jakiegoś psychoanalityka " Jak likwidowałam dom moich rodziców", Jakąś japońską " Na południe od granicy na zachód od słońca" i ze zbioru Siesickiej " Między pierwszą, a kwietniem"
A teraz czytam "Poscriptum" i Jonatana Carolla "Śpiąc w płomieniu"




dodano: smooth
Pamiętamy o cytowaniu selektywnym !!

Włóczykij - 2007-02-05, 20:56

misiolinka napisał/a:
Jonatana Carolla "Śpiąc w płomieniu"


jeśli chodzi o Jonathana Carrolla, to przez ostatnie trzy dni zdążyłem przeczytać jego dwie książki z trylogii Crane's View: "Całując Ul" i "Zaślubiny patyków". Do pochłonięcia pozostało mi jeszcze "Drewniane morze". Po przeczytaniu pierwszej pozycji trochę się zraziłem, bo tak naprawdę nic ciekawego z niej nie mogłem dla siebie wyciągnąć, druga książka zdecydowanie lepsza, trochę zabawy słowem, trzeba było pomyśleć... jutro wybieram się do biblioteki, może uda mi się zdobyć "drewniane morze". Dzisiaj zacząłem czytać "Dżumę"...bardzo zaintrygował mnie Staruszek, który miał dosyć niecodzienną rozrywkę... :)

Maga - 2007-02-12, 20:58

Ostatnio po kilku szowinistycznych książkach, które musiałam przeczytać, bo mi kazali (bardzo nie chętnie... :/ ), bądź chamskich żartach w "Boracie" sięgnęłam po Manuelę Gretkowską (podobno jest feministką? tak gdzieś słyszałam) i jest dużo lepiej się czuję :D

Polecam po raz kolejny "Namiętnik" (polecałam go i postanowiłam sobie jego treści przypomnieć :D ), dzisiaj zaś zaczęłam "Światowidza".
Sądzę jednak, że opowiadania Gretkowskiej są raczej dla kobiet, tak stwierdziłam obserwując reakcję kolegów na niektóre opisy miłości fizycznej...

Derian - 2007-02-12, 21:53

Ziomek napisał/a:
dzisiaj zaś zaczęłam "Światowidza"

Nie uświadczysz tutaj ani feminizmu, ani opisów miłości, ani wątków tylko dla kobiet.
To jest opis jej podróży po świecie, jej przemyśleń z tym związanych etc. Sama zobaczysz, jak przeczytasz.
Ja polecam, bo w sumie czytało się bardzo dobrze [choć to było dawno temu, jeszcze zanim przeczytałem to wszystko, co mam już przeczytane :P ] Ale pochłonąłem w jeden dzień, więc musi być co najmniej przyzwoite ;)

Maga - 2007-02-12, 22:02

Derian napisał/a:
Nie uświadczysz tutaj ani feminizmu, ani opisów miłości, ani wątków tylko dla kobiet.
To jest opis jej podróży po świecie, jej przemyśleń z tym związanych etc. Sama zobaczysz, jak przeczytasz.
Ja polecam, bo w sumie czytało się bardzo dobrze [choć to było dawno temu, jeszcze zanim przeczytałem to wszystko, co mam już przeczytane :P ] Ale pochłonąłem w jeden dzień, więc musi być co najmniej przyzwoite ;)


Podoba mi się jak na razie - opisy Buddy i Indii :) rozważania o Bycie i Nie-Bycie. Pewnie bym w jeden dzień przeczytała, ale czasy zbytnio dzisiaj nie mam i za późno zaczęłam... Jutro w szkole pewnie skończę :)

Indra - 2007-03-04, 10:32

Jeżeli mogę coś wtrącić, to z całego serca polecam:
"Opowieści o niewidzialnym" Eric-Emmanuel Schmitt - cóż, chyba każdy zna twórczość Schmitta :-P

"Kocia kołyska" Kurt Vonnegut" - 'W tej książce nie ma ani słowa prawdy' jak powiedział sam autor. Ot opowieść o świecie i jego końcu. W genialny sposób bawi się czytelnikiem.

"Na pastwę aniołów" Jonathan Carroll - wczoraj skończyłam tą książkę (lektury mają pierwszeństwo xD) i jestem pod ogromnym wrażeniem. Opowieść o pustce egzystencjalnej i próbach zrozumienia śmierci.

Jakby ktoś chciał pożyczyć mam dwie ostatnie pozycje i służę pomocą.

A ma ktoś może "Górę duszy" Gao Xingijan i byłby tak miły? :>

Franco Zarrazzo - 2007-03-04, 11:25

Indra napisał/a:
"Kocia kołyska" Kurt Vonnegut" - 'W tej książce nie ma ani słowa prawdy' jak powiedział sam autor. Ot opowieść o świecie i jego końcu. W genialny sposób bawi się czytelnikiem.



Szacun. To jedna z najlepszych powieści Kurta. Czy ona bawi się czytelnikiem? Kucze, nie myślałem nigdy w ten sposób... Ale dawno do niej nie zaglądałem. Może czas odświeżyć sobie co nieco...?

Pepe - 2007-03-04, 11:36

Indra napisał/a:
"Na pastwę aniołów" Jonathan Carroll
czytałam dobre parę lat temu (chyba to była moja pierwsza książka Carrolla ) tez byłam pod dużym wrażeniem. Ten autor urzekł mnie w dużej mierze podobną do mojej wizją Boga (chyba z "Białych jabłek") , kto czytał, ten wie, chodzi o mozaikę :D Polecam tego autora obok już chyba wspominanego przeze mnie Somozy. Obaj opisują świat lekko surrealistyczny, magiczny, zaskakujący :)
Dalville - 2007-03-04, 13:02

Ja z kolei jakiś czas temu skończyłem czytać "Czekając na Godota", autorstwa Samuela Becketta. Zawsze mnie dziwiło, jak można stworzyć tak wspaniałe dzieło używając tylko kolokwializmów i zdań, które w innym kontekście mogłyby być jedynie kalką językową.
Książka jest trochę niesmaczna, trochę absurdalna. Ale wspaniała, mimo wszystko

Teraz postanowiłem poczytać trochę Gide'a- na początek "Lochy Wartykanu", później może "Fałszerzy"

Juni - 2007-03-04, 13:22

Jeżeli ktoś gustuje w fantasy to gorąco polecam ksiażki Davida Eddingsa :
- "Odkupienie Althalusa"
- cykl "Elenium" ("Diamentowy tron", "Rubinowy rycerz", "Szafirowa róża")
- i kontynuację "Elenium" czyli "Tamuli" ("Kopuły Ognia", "Świetliści", "Ukryte
miasto")
Dla mnie są to dzieła lepsze od twórczosci Tolkiena, więc jakby się komuś nudziło niech się za nie bierze :P

Dareios - 2007-03-04, 14:25

Ostatnio w wolnym czasie czytałem "Postrzyżyny" Bohumiła Hrabala. Hrabal ma świetny, gawędziarski styl i barwny język. Czyta się go z uśmiechem na twarzy. Szczególnie genialne 'Pociągi pod specjalnym nadzorem'. Rubaszność żartu i ironia jaką się posługuje gwarantuje przyjemność czytania :) . Jego powieści nie są jakieś pompatyczne ale nie stają się też banalne.
Swoją drogą Ci Czesi są całkiem całkiem :) Jakiś czas temu czytałem 'Żart' Kundery i jak się skończy cała maturalna zawierucha to zabiorę się z chęcią do 'Nieznośniej lekkości bytu'.

Maga - 2007-03-06, 11:12

Właśnie czytam "Kronika Zapowiedzianej Śmierci" Gabriela Gracia Marqueza, w weekend dokończyłam "Dżumę" (nie miałam wcześniej czasu od kiedy na lekcjach przestałam czytać - wyjątek niemiecki, PO i PP :P ) Alberta Camusa. Wczoraj przeczytałam "Dziennik Brigdet Jones" Helen Fielding, bardzo zabawne było i jeśli ktoś jeszcze nie czytał, to polecam :D A na stosiku leżącym na szafce koło łóżka leżą jeszcze dwie książki Paulo Coelho ("Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam" i "Być jak płynąca rzeka") i Milan Kundera ("Powolność")
Kupiłam jakieś dwa tygodnie temu "Nieznośną lekkość bytu" Kundery, tak wielce zachwalaną i co? - nie mogę jej skończyć z takiego względu, że w połowie brakuje 17 stron... stąd też kieruję moje zapytanie: Czy ktoś ma tą książkę i mi pożyczy, dosłownie na 20 minut? nie sądzę, żeby mi to dłużej zajęło...

jadore - 2007-03-06, 11:43

Ziomek napisał/a:
"Dziennik Brigdet Jones"
jest też druga część - zresztą film też już nakręcony - "W pogoni za rozumem", jeśli chcesz to mogę Ci pożyczyć.
Ostatnio nawet coś też czytałam Małgorzatę Musierowicz "Żaba", a wcześniej "Język Troli" - chyba wszyscy znają Małgorzatę Musierowicz i zbytnio jej reklamować nie trzeba :) Literatura młodzieżowa: lekka, łatwa i przyjemna - polecam :)

lukstapol - 2007-03-06, 12:16

Ostatnio jestem na etapie czytania dwóch ksiązek naraz a znalezienie sie w watku w każdej z nich to nie lada sztuka ale udaje mi sie to w miare dobrze, ksiazki ostatnio przeczyytane to: "Samotność w siecie" J.L. Wiśniewskiego, "Mężczyzna i chłopiec" T. Parson, lubie tez poczytać książki autorstwa Robina Cook'a (np. Coma - jest tez film w rolach głownych Michael Douglas) oraz Johna Grisham'a (np. Ława Przysięgłych) oraz E.E. Schmitt.
Maga - 2007-03-06, 13:07

jadore napisał/a:
jest też druga część - zresztą film też już nakręcony - "W pogoni za rozumem", jeśli chcesz to mogę Ci pożyczyć.


Dziękuję, dziękuję, ale mam, tylko teraz muszę skończyć to co zaczęłam i oddać właścicielom :)


Zastanawiam się nad zakupem nowej książki Erica Emmanuela Schmitta "Kiedy byłem dziełem sztuki", ponieważ jako tako jego książki kolekcjonuję :)

Kadi - 2007-03-06, 15:48

Zaznaczyłem historię i fantastykę.
Z historii zakupiłem ostatnio "Tajemnice historii Polski" -dużo ciekawych faktów mam jeszcze
"Tajemnice Polskich rodów arystokratycznych" też polecam
Z fantastyki polecam -Martin George R. R.-Pieśń lodu i ognia. Pierwsza część to "Gra o tron" jest super nieraz siedziałem do 6 rano bo nie mogłem przerwać. Jedna rzecz mnie zdenerwowała jak przeczytałem ostatnią część-nie była "OSTATNIA" George jeszcze jest w trakcie pisania kontynuacji
Ciekawa jest "Czarna kompania" Glena Cooka jak już się przysiadłem nie mogłem się oderwać, jeśli dobrze pamiętam to jest jakieś 11 tomów.
Polecam także Robin Hobb "Uczeń skrytobójcy" i "Złotoskóry". Uczeń skrytobójcy jest o młodym bękarcie następcy tronu, którego stary król przyucza do zawodu wspomnianego w tytule. Złocisty jest kontynuacją skrytobójcy, dlatego warto go przeczytać aby dowiedzieć się co się dzieje z Bastardem w przyszłości. Bardzo ciekawe polecam.

Włóczykij - 2007-03-07, 21:13

Ziomek napisał/a:
na szafce koło łóżka leżą jeszcze dwie książki Paulo Coelho ("Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam" i "Być jak płynąca rzeka")


ja wczoraj w ramach wolnej chwili przebrnąłem przez pozycję Coelho - "Weronika postanawia umrzeć", ciężkie przeżywałem wtedy chwile, bo ten twórca jakoś wywołuje u mnie mieszane uczucia.

Maga - 2007-03-08, 11:57

Garuda napisał/a:
ja wczoraj w ramach wolnej chwili przebrnąłem przez pozycję Coelho - "Weronika postanawia umrzeć", ciężkie przeżywałem wtedy chwile, bo ten twórca jakoś wywołuje u mnie mieszane uczucia.


To już czytałam, zresztą, stwierdziłeś że moja książka koleżanki (tzn. to wydanie) jest głupia. xP
Bardzo mi się podobają felietony Paulo Coelho zebrane w "Być jak płynąca rzeka", polecam każdemu :)
W tej chwili wzięłam się za "Powolność" Milana Kundery, jednakże powoi tego czytać nie będę... Jedyne spowolnienie wynika z wypisywania tego co mi się podoba do specjalnego zeszytu...
Dzisiaj w ramach wizyty u lekarza i przymusowego wyjścia z domu mam zamiar zajść do biblioteki, by jakąś dodatkową lekturę wypożyczyć - mianowicie "Kubuś Fatalista i jego Pan" Denisa Diderota.

smooth - 2007-03-08, 16:22

Ziomek napisał/a:
by jakąś dodatkową lekturę wypożyczyć - mianowicie "Kubuś Fatalista i jego Pan" Denisa Diderota.


Jak coś to "uderzaj" do mnie... mam na własność tę jakże przyjemną lekturkę... jako, że to lektura szkolna.. to specjalnie nie trzeba polecać.. ale to w sumie jedna z nielicznych, które zapamiętałem z liceum !

Włóczykij - 2007-03-08, 16:59

No i znowu przypomina mi się Milan Kundera i jego dzieło pt. "Kubuś i jego Pan: hołd w trzech aktach dla Denisa Diderota", gdzie autor doskonale bawi się słowem i formą. Przedstawiam fragment z tejże książki, który jakoś utknął w mojej pamięci:

"KUBUŚ: Wyjawię panu wielki sekret. Odwieczny podstęp ludzkości. Naprzód znaczy byle gdzie.
PAN (zataczając wzrokiem w koło): Byle gdzie?
KUBUŚ (zakreślając koło szerokim gestem): Gdziekolwiek pan spojrzy, wszędzie jest naprzód!
PAN (bez entuzjazmu): Ależ to wspaniałe, Kubusiu! To wspaniałe! (obraca się powoli)
KUBUŚ (z melancholią): Tak, proszę pana, mnie też to się wydaje piękne.
PAN (po krótkim wahaniu, ze smutkiem): Dobrze, Kubusiu, zatem naprzód!"

Maga - 2007-03-08, 21:52

Garuda napisał/a:
"Kubuś i jego Pan: hołd w trzech aktach dla Denisa Diderota"

Właśnie po to czytam tą książkę, bo chcę mieć wiedzę na temat właśnie lektury, aby móc przejść dalej...


smooth napisał/a:
Jak coś to "uderzaj" do mnie...

Oj... gdybym to zobaczyła wcześniej na pewno przyszłabym do Twojego biura rozsiewać zarazki, zamiast to biblioteki... Następnym razem, na pewno skorzystam z Twojej dobroczynności :)

[ Dodano: 2007-03-09, 17:36 ]
Muszę się pochwalić moim dzisiejszym zakupem - nowa powieść jednego z moich ulubionych pisarzy - Erica Emmanuela Schmitta - "Kiedy byłem dziełem sztuki", nie mogę się powstrzymać przed pochłonięciem, tak więc "Kubuś fatalista i jego pan" musi trochę poczekać... :>

Franco Zarrazzo - 2007-03-14, 10:26

A to moja podręczna półeczka z bierzącą lekturą... :/ ...


lukstapol - 2007-03-14, 10:48

Ostatnio naszła mnie ochota ma przeczytanie po raz któryś lektury szkolnej jak by nie patrzeć pt."Mały Książe" A. de Saint-Exupery. Książka zabawna ale zawsze można w niej odnaleść sens życia codziennego - czasami stajemy się takimi Małymi księciami odkrywając świat na nowo i nie tylko....
Włóczykij - 2007-03-14, 18:31

Franco Zarrazzo napisał/a:
A to moja podręczna półeczka z bierzącą lekturą... :/ ...


dosyć pokaźny zbiór, a teraz trochę ciężko będzie nadrobić zaległości, zwłaszcza, że pogoda coraz lepsza i nie chce się siedzieć w domu. Najpierw zdecydowanie zabrałbym się za czytanie Kierkegaarda i tego podręcznika filozofii :wink: Ja obecnie jestem na etapie "Innego świata" Grudzińskiego i jedyny komentarz jaki mi tutaj pasuje to: "nie chcę, ale muszę"

Franco Zarrazzo - 2007-03-14, 18:50

Garuda napisał/a:
Najpierw zdecydowanie zabrałbym się za czytanie Kierkegaarda i tego podręcznika filozofii


Z Filozofii jest 4. Słownik przerobiony, Tatarkiewicz głównie jeśli chodzi o starożytną. W sobotę Drzwi Otwarte na UO. Wali mi w dekiel na drugi kierunek - filozofia :D / Połowa z tego, co na fotce jest przerabiana :D . Albo przErobiona, przy czym sięgam na bieżąco wracając do różnych tematów.

Indra - 2007-03-14, 19:54

Garuda napisał/a:
Ja obecnie jestem na etapie "Innego świata" Grudzińskiego
Ja na szczęście już to przeżułam.. :-P

Aktualnie jestem na etapie "Nostalgii anioła" Alice Sebold ;)

Franco, czy mi się wydaje, czy ja tam widzę książkę "Bojaźń"?

Włóczykij - 2007-03-14, 20:23

Franco Zarrazzo napisał/a:
Wali mi w dekiel na drugi kierunek - folozofia :D /


Mi chyba też w ten sam sposób będzie "waliło" przy składaniu papierów na uniwerki :D

właśnie jestem po przeczytaniu streszczenia "Ludzi bezdomnych" Żeromskiego i "Lorda Jima" Conrada (oczywiście w charakterze powtórki, gdyż już wcześniej było mi dane zagłębiać się we wszystkie strony tych lektur). Naszła mnie taka refleksja: każdy chce być dobry...

Dalville - 2007-03-14, 23:24

Indra napisał/a:
Franco, czy mi się wydaje, czy ja tam widzę książkę "Bojaźń"?


"Bojaźń i Drżenie", jeżeli masz na myśli tego Kierkegaarda;)

Swoją drogą, ładny zbiór, Franco. Chętnie zrobiłbym zdjęcie swojego, ale nagromadziło się w nim mnóstwo paskudnych repetytoriów do matury, które burzą estetykę całości; może później zatem xD. Odnośnie Kierkegaarda jeszcze, to prędzej mnie szlag trafi, niźli sięgnę po jego kolejną książke przed maturą. Czytałem ostatnio Heideggera, i już wiem, dlaczego ten Kierkegaard taki nieprzystępny; paradoksalnie chodzi o to, że nie używa on wielu terminów, i większość rzeczy próbuje w swój dość pokrętny sposób wyjaśnić stosując ku temu najprostsze środki- w efekcie jest to jeszcze trudniejsze do zrozumienia, niż przy kilku soczystych parateoanimorfometamistycyzmach;p
Ale mimo wszystko, po maturze może się skuszę jeszcze na coś:P

Garuda napisał/a:
Grudzińskiego i jedyny komentarz jaki mi tutaj pasuje to: "nie chcę, ale muszę"


Oż. To my to mamy teraz czytać, mate? Szczerze mówiąc to wątek straciłem przy "Cudzociemce", chwilowo odzyskując go w trakcie omawiania "Tanga" i "Dżumy" xD

A tak baj de łej, myślałem, że Twój stosunek do lektur jest podobny do mojego; czyli dający się wyrazić krótkimi i dźwięcznymi słowami. Ech, czuję, że na maturze to się zemści.
Ale Ty pracuj, pracuj:P

Indra - 2007-03-15, 06:41

Dalville napisał/a:
"Bojaźń i Drżenie", jeżeli masz na myśli tego Kierkegaarda;)
.. myślę, że tak.. ale nie dowidzę autora :-P :roll:
Franco Zarrazzo - 2007-03-15, 10:16

Garuda napisał/a:
teraz trochę ciężko będzie nadrobić zaległości, zwłaszcza, że pogoda coraz lepsza i nie chce się siedzieć w domu


Ja mam nieco inne problemy - brak spokoju ducha i czytanie czasami biegnie oddzielnym torem od myśli. Powrót wiosny powoduje, że zaczynam sobie czytać w Świątyni Życia w Parku Wolności nad Kwadratówką. Niestety lewa nawa jest teraz praktycznie wyburzona przez ostatnią wichurę i ciężko tam też teraz siedzieć na spokojnie.

Indra napisał/a:
Franco, czy mi się wydaje, czy ja tam widzę książkę "Bojaźń"?


Już odpowiedzianio - to Kierkegaard "Bojaźń i drżenie". Pzyznam, że chyba oddam póki co, bo nie nadążam. Kolejna sterta lektur nadciąga... :/ .

Garuda napisał/a:
Mi chyba też w ten sam sposób będzie "waliło" przy składaniu papierów na uniwerki


Uważam, że powinieneś. Twoje posty mnie powalają - jestem raczej niżej intelektualnie (do wątku o Loży nie wracam :P ). W wieku 40 lat bardzo trudno jest porządkować myśli i wiedzę. Ona szybko potrafi ulatać. Zapraszam w sobotę do Opola. Teologia UO jest jedną z bardziej docenianych w Polsce. Filozofia nie wiem jak się ma w rankingu, ale ja ogólnie jestem zadowolony w profesorów. Oczywiście jak wszędzie można sie czepiać administracji, jakaś tam zadyma ostatnio się zrobiła o nagrody rektorksie ietc, ale co tam...

Dalville napisał/a:
Swoją drogą, ładny zbiór, Franco.
To tylko półeczka z podręcznymi książkami. Ale większość jest faktycznie kupiona na użytek własny i ew. przyszłych kulturoznawców lub filozofów ;) .

Dalville napisał/a:
Czytałem ostatnio Heideggera, i już wiem, dlaczego ten Kierkegaard taki nieprzystępny; paradoksalnie chodzi o to, że nie używa on wielu terminów, i większość rzeczy próbuje w swój dość pokrętny sposób wyjaśnić stosując ku temu najprostsze środki- w efekcie jest to jeszcze trudniejsze do zrozumienia...


Ja mam ten problem z Teoriami Kultury - czytam ze słownikiem wyrazów obcych. Po wykładzie rozumiem o co biega, ale sposób myślenia autora wydaje mi się niepotrzebnie pokecony i zawiły. Przeciwwagą są np. książki Giddensa do Socjologii. IMHO to uniwersalny (Socjologia) podręcznik. Wciąga od pierwszego zdania i zmusza do kreatywności.

Dalville napisał/a:
przy kilku soczystych parateoanimorfometamistycyzmach;p


A co to za cudo? ;D:D:D

Indra - 2007-03-15, 13:01

Franco Zarrazzo napisał/a:
Powrót wiosny powoduje, że zaczynam sobie czytać w Świątyni Życia w Parku Wolności nad Kwadratówką.
A propos.. osobiście wolę fantastyczną polanę, prawie na końcu Parku Wolności.. Magiczne miejsce :D :D
Franco Zarrazzo - 2007-03-15, 13:31

Indra napisał/a:
A propos.. osobiście wolę fantastyczną polanę, prawie na końcu Parku Wolności.. Magiczne miejsce


Ohoho.... chyba znalazłem kolejną bratnią duszę... :) . Ja mam takie miejsce za Parkiem. Spędzałem tam długie godziny na kocyku z książkami, a najczęściej z własnymi myślami ukryty za wałem ziemii.

A co do sufitu... mi sam sufit nie wystarczy. Ja chcę poznawać ścieżki gwiazd... Pójdziemy razem? ;) . Mam oporządzić Gwiezdny Okręt?

Indra - 2007-03-15, 13:45

Franco Zarrazzo napisał/a:
Ohoho.... chyba znalazłem kolejną bratnią duszę... :) . Ja mam takie miejsce za Parkiem. Spędzałem tam długie godziny na kocyku z książkami, a najczęściej z własnymi myślami ukryty za wałem ziemii.
Uwielbiam spędzać tam czas w słoneczny, ciepły dzień. Usiąść na trawie z książką lub bez i zupełnie się wyłączyć. Wtedy ważne są tylko promienie słońca.. Kompletna beztroska.. Rozmarzyłam się :D

Ale dobra.. już koniec offtopicu, bo mnie modzi zlinczują :P :oops:

Włóczykij - 2007-03-15, 16:10

Dalville napisał/a:
A tak baj de łej, myślałem, że Twój stosunek do lektur jest podobny do mojego; czyli dający się wyrazić krótkimi i dźwięcznymi słowami. Ech, czuję, że na maturze to się zemści.Ale Ty pracuj, pracuj:P


oczywiście nie ulega wątpliwości, że nasz stosunek do lektur jest bardzo zbliżony. "Inny świat" czytam, ponieważ zawiera się w kanonie książek, które zmuszony jestem przeznaczyć do tematu maturalnego. "Tango" za nim otworzyłem, to już skończyłem czytać, taki przerywnik pomiędzy lekturami poważniejszymi."Dżumy" natomiast nie mogłem sobie odmówić, bo czułbym się niespełniony...dla mnie wcześniejsze epoki są milczeniem :-P

Franco Zarrazzo napisał/a:
Uważam, że powinieneś. Twoje posty mnie powalają - jestem raczej niżej intelektualnie (do wątku o Loży nie wracam :P ). W wieku 40 lat bardzo trudno jest porządkować myśli i wiedzę. Ona szybko potrafi ulatać.


no, no, bez takich mi tutaj, bo się zawstydzę :wink: :-P Gdybym był wyżej od Ciebie intelektualnie, to nie musiałbym szukać po słownikach znaczenia wyrazów, którymi Ty się posługujesz, a czasami tak bywa, że muszę go użyć, żeby wiedzieć o czym prawisz. Jeśli w wieku 40 lat jest trudno, to co dopiero można powiedzieć o 18-stu, kiedy to człowiek z każdej strony atakowany jest racjami i nie wie, czy płynąć razem z nimi, czy się przeciwstawić :wink:

Indra napisał/a:
A propos.. osobiście wolę fantastyczną polanę, prawie na końcu Parku Wolności.. Magiczne miejsce :D :D

Franco Zarrazzo napisał/a:
Ohoho.... chyba znalazłem kolejną bratnią duszę... :) . Ja mam takie miejsce za Parkiem. Spędzałem tam długie godziny na kocyku z książkami, a najczęściej z własnymi myślami ukryty za wałem ziemii.


nie chciałbym burzyć Waszego światopoglądu, ale po prostu nie mogę się z tym zgodzić. Park Wolności oferuje kilka ciekawych miejsc, jednak najprzyjemniejszym obszarem do czytania książek są tereny nadodrzańskie...tam jest dopiero magiczne...a noc to już niepojęta...

Indra napisał/a:
Ale dobra.. już koniec offtopicu, bo mnie modzi zlinczują :P :oops:


w tym dziale to my jesteśmy modami... :evil:

Franco Zarrazzo - 2007-03-15, 16:49

Garuda napisał/a:
nie chciałbym burzyć Waszego światopoglądu, ale po prostu nie mogę się z tym zgodzić. Park Wolności oferuje kilka ciekawych miejsc, jednak najprzyjemniejszym obszarem do czytania książek są tereny nadodrzańskie...tam jest dopiero magiczne...a noc to już niepojęta...


Mojego nie zburzyłeś. Bywam tam często, mam trochę fotek... za Odrą szukałem wolności w 2004. Ale co prawda to prawda - czytać tam nie czytałem. Raczej błądziłem myślami między ... ustami a brzegiem pucharu.

Garuda napisał/a:
w tym dziale to my jesteśmy modami...


Chyba tak... ;) . I w odniesieniu do obaw Indry - wątek się zowie "Lubimy sobie poczytać", a w tym jak najbardziej mieści się GDZIE CO I JAK. No nie?

Garuda napisał/a:
Gdybym był wyżej od Ciebie intelektualnie, to nie musiałbym szukać po słownikach znaczenia wyrazów, którymi Ty się posługujesz, a czasami tak bywa, że muszę go użyć, żeby wiedzieć o czym prawisz. Jeśli w wieku 40 lat jest trudno, to co dopiero można powiedzieć o 18-stu, kiedy to człowiek z każdej strony atakowany jest racjami i nie wie, czy płynąć razem z nimi, czy się przeciwstawić


Ja czasami uprawiam demagogię :P . Używam słów, których znaczenia nie rozumiem, albo których znaczenie jest przeinaczone przez na przykład powszechne mniemanie. ;)

Gorzej ze studiami, bo tam poruszam sie pomiędzy co najmniej czterema przestrzeniami, w których te same słowa mają różne znaczenia. Psychologia, socjologia, antropologia, historia kultury...

Co do pozycji 18latka. Myślę, że należy mieć dystans i poznawać jak najwięcej poglądów i opinii. A także w wypadku bardzo kontrowersyjnych dyskusji (vide LOŻA) poznać genezę sporu i racje obu (albo wszystkich) stron. Sięgnąć do korzenii i etc. Aby wyrobić sobie swoje własne zdanie. W zasadzie wszystko ma swoich rodziców, swojego ojca i matkę.


Pozdrawiam z szacunkiem

Indra - 2007-03-15, 19:30

Garuda napisał/a:
Indra napisał/a:
A propos.. osobiście wolę fantastyczną polanę, prawie na końcu Parku Wolności.. Magiczne miejsce :D :D

Franco Zarrazzo napisał/a:
Ohoho.... chyba znalazłem kolejną bratnią duszę... :) . Ja mam takie miejsce za Parkiem. Spędzałem tam długie godziny na kocyku z książkami, a najczęściej z własnymi myślami ukryty za wałem ziemii.


nie chciałbym burzyć Waszego światopoglądu, ale po prostu nie mogę się z tym zgodzić. Park Wolności oferuje kilka ciekawych miejsc, jednak najprzyjemniejszym obszarem do czytania książek są tereny nadodrzańskie...tam jest dopiero magiczne...a noc to już niepojęta...
Zależy jeszcze gdzie.. Bo te niedaleko mnie na pewno nie zasługują na określenie miejsc magicznych :P Według mnie woda jest od tego, aby koić i wyciszać. Zanurzyć się w sferę marzeń i płynąć z nimi pod prąd. Nie wiem, czy potrafiłabym się skupić w takim miejscu..
Garuda napisał/a:
Indra napisał/a:
Ale dobra.. już koniec offtopicu, bo mnie modzi zlinczują :P :oops:


w tym dziale to my jesteśmy modami... :evil:
W takim razie przepraszam i chylę czoła.. Tobie, sobie i całej reszcie lubiących sobie poczytać. :evil:
Dalville - 2007-03-15, 20:04

Franco Zarrazzo napisał/a:


Ja mam ten problem z Teoriami Kultury - czytam ze słownikiem wyrazów obcych. Po wykładzie rozumiem o co biega, ale sposób myślenia autora wydaje mi się niepotrzebnie pokecony i zawiły. Przeciwwagą są np. książki Giddensa do Socjologii. IMHO to uniwersalny (Socjologia) podręcznik. Wciąga od pierwszego zdania i zmusza do kreatywności.


Uff, mnie czasem wypadnie rękę wyciągnąć po Kopalińskiego. Ale to i lepiej, bo naprawdę wolę już multum terminów i krótsze, bardziej czytelne zdania, niż prawie zupełny ich brak, wraz z wielokrotnie złożonymi zdaniami, długości jednego akapitu xD


Franco Zarrazzo napisał/a:

A co to za cudo? ;D:D:D


Krótka historia xD :

Czytałem kiedyś pewien esej (nie pomnę już, czy to był Tatarkiewicz, czy może Kotarbiński), w którym występowało mnóstwo dwuczłonowych dziwolągów. Dla śmiechu stworzyłem więc własny, składający się z czterech członów:P Właściwie to nic on nie oznacza, ale naprawdę kupa śmiechu jest, kiedy poprosi się kogoś o jego interpretację, i otrzymuje się różne najśmielsze teorie dotyczące genezy tegoż słowa xD

Garuda napisał/a:
oczywiście nie ulega wątpliwości, że nasz stosunek do lektur jest bardzo zbliżony. "Inny świat" czytam, ponieważ zawiera się w kanonie książek, które zmuszony jestem przeznaczyć do tematu maturalnego. "Tango" za nim otworzyłem, to już skończyłem czytać, taki przerywnik pomiędzy lekturami poważniejszymi."Dżumy" natomiast nie mogłem sobie odmówić, bo czułbym się niespełniony...dla mnie wcześniejsze epoki są milczeniem :-P


Ach, myślałem już, że to nasza obowiązkowa lektura;p. Dobrze, że coś zaczynasz czytać do tej ustnej, bo ja na chwilę obecną planuję daleko posuniętą improwizację xD


Garuda napisał/a:
Park Wolności oferuje kilka ciekawych miejsc, jednak najprzyjemniejszym obszarem do czytania książek są tereny nadodrzańskie...tam jest dopiero magiczne...a noc to już niepojęta...


Wraz z magicznym odorem, kiedy woda się podniesie:P Tak, moja turpistyczna dusza również się raduje:D

Maga - 2007-03-24, 23:02

Grrr.. jak ja nie lubię czytać lektur szkolnych... na samą myśl, że jestem przymuszona do czytania czegoś brakuje mi entuzjazmu który zwykle mi towarzyszy przy czytaniu...
Tristan i Izolda... xD

Aithne - 2007-03-24, 23:10

Najpiękniej się czyta właśnie nad Odrą na kępie młyńskiej przy szumie wodospadu...I jeszcze jak słońce świeci w pełni... mmmm... :) Albo idąc czytać w ludzkich myślach...odkrywać ich własne słowa ukryte głęboko na dnie oczu i duszy...Czytać poezję wraz ze wschodem słońca i nucić teksty drzewom wczesnym rankiem tak aby wieczorem , kiedy zapadnie wzrok gwiazdy były jeszcze w stanie to usłyszeć...
Włóczykij - 2007-03-24, 23:12

dlatego powstały takie książeczki, w których możemy znaleźć streszczenia książek, charakterystykę postaci, itp... polecam skorzystanie z nich oczywiście w przypadkach kiedy książka jest nad wyraz głupia, a w kanonie lektur z pewnością takich się znajdzie kilka...
Maga - 2007-03-24, 23:17

Aithne napisał/a:
Najpiękniej się czyta właśnie nad Odrą na kępie młyńskiej przy szumie wodospadu...I jeszcze jak słońce świeci w pełni... mmmm... :)


Ha! ja mam takie specjalne drzewko w parku wolności, nieopodal mojego domu siadam pod nim latem i czytam sobie słuchając śpiewu ptaków...
rozmarzyłam się, teraz czekam tylko, aż będzie ciepło i sucho...
Odra jest stanowczo za daleko.

Włóczykij - 2007-03-24, 23:18

Aithne napisał/a:
Najpiękniej się czyta właśnie nad Odrą na kępie młyńskiej przy szumie wodospadu...


ja naprawdę czuję się tak, jakby ktoś mnie przeczytał i teraz prowokuje... :) "Dżumę" czytałem w tym miejscu o godzinie 7 rano, fakt, że po tym cały tydzień zaciągałem nosem, ale było warto... a ten wodospad, to jest taki cwany trochę, wyraziciel szybkości czytania... :)

Aithne - 2007-03-24, 23:29

Może trzeba będzie kiedyś zrobić taką wspólną akcję czytania w ulubionych miejscach...nagle od godz. np 16 do 18 w różnych ulubionych miejscach ludzi każdy kto będzie chciał włączyć się w akcję usiądzie i zacznie czytać jakąś ulubioną książkę :) kurczę ciekawe co by z tego wyszło?Trzeba będzie kiedyś spróbować... Ale teraz mam ochotę na spacer właśnie nad Odrę tylko,że nie patrzenie na książkę tylko czytanie poezji gwiazd z tej plaży... i te światła odbijające się od wody które nie chcą popłynąć razem z nurtem tylko stoją lekko rozmyte..
Maga - 2007-03-25, 00:06

Aithne napisał/a:
Może trzeba będzie kiedyś zrobić taką wspólną akcję czytania w ulubionych miejscach...nagle od godz. np 16 do 18 w różnych ulubionych miejscach ludzi każdy kto będzie chciał włączyć się w akcję usiądzie i zacznie czytać jakąś ulubioną książkę :) kurczę ciekawe co by z tego wyszło?Trzeba będzie kiedyś spróbować...

Nie wiem, czy byłoby to widoczne, ja się kryję w gąszczu:P
Pomysł fajny, może ludzie zaczęliby czytać więcej książek... Może zebrać jakąś liczbę osób w jakimś miejscu przez które przewija się wielu ludzi? np. rynek, długa... chociaż nie wiem, czy potrafiłabym się skupić w takim miejscu przy wielu osobach.
Dzisiaj w Teleekspresie podawali, ile statystycznie Polacy wydają na książki (nie pamiętam), zaintrygował mnie bardziej fakt, że ludzie kradną książki z bibliotek... a potem ja się dziwię, że od 4 miesięcy regularnie pytam o jedną pozycję w mojej ulubionej bibliotece i nie ma.. :/

Indra - 2007-03-25, 09:34

Aithne napisał/a:
Może trzeba będzie kiedyś zrobić taką wspólną akcję czytania w ulubionych miejscach...
Ziomek napisał/a:
Pomysł fajny, może ludzie zaczęliby czytać więcej książek... Może zebrać jakąś liczbę osób w jakimś miejscu przez które przewija się wielu ludzi?
Spodobał mi się ten pomysł :mrgreen: Wszyscy z książkami.. nad Odrą w Noc Świętojańską. :wink:
myszka - 2007-03-25, 09:52

Indra napisał/a:
Aithne napisał/a:
Może trzeba będzie kiedyś zrobić taką wspólną akcję czytania w ulubionych miejscach...
Ziomek napisał/a:
Pomysł fajny, może ludzie zaczęliby czytać więcej książek... Może zebrać jakąś liczbę osób w jakimś miejscu przez które przewija się wielu ludzi?
Spodobał mi się ten pomysł :mrgreen: Wszyscy z książkami.. nad Odrą w Noc Świętojańską. :wink:


może niekoniecznie w Noc Świętojańską ale jak sie zrobi już ciepło i bedzie można sobie posiedziec na trawie to bedzie super :)

Aithne - 2007-03-25, 10:51

Kurczę ale noc świętojańska swoją drogą jest najbardziej magiczną nocą...Zamiast szukania paprotki w lesie jak nakazuje zwyczaj to czytanie książek na zielonej trawce...W blasku gwiazd :) nono !! Czyli hasło jest ?Czytamy w noc świętojańską w naszych ukochanychmiejscach?
Indra - 2007-03-25, 11:04

Aithne napisał/a:
noc świętojańska swoją drogą jest najbardziej magiczną nocą..
Dokładnie!
Aithne napisał/a:
W blasku gwiazd
..i księżyca :D
Aithne - 2007-03-25, 12:12

Czyli jak coś to jesteśmy umówieni :) tylko później jakoś dogadamy się co do czasu znaczy godz. o której zaczynamy...choć najlepiej pewnie byłoby koło 20 zacząć?Kto jest w ogóle jeszcze chętny?
Maga - 2007-03-25, 12:16

To może zróbmy listę? :D

1.Aithne,
2.Indra,
3.Ziomek
4.


dopisujcie się :D

Dalville - 2007-03-25, 12:56

Ale ekstrawagancja. A czy przypadkiem nie jest lepiej czytać w śmierdzącym kurzem i stęchlizną pomieszczeniu?:P

Zresztą, nie wierzę wam. Nie wierzę, że za firewall'em istnieją jakieś polany, parki i rzeki

Panna Nikt - 2007-03-25, 13:15

Cytat:
1.Aithne,
2.Indra,
3.Ziomek

4.martooha :D
Dalville napisał/a:
A czy przypadkiem nie jest lepiej czytać w śmierdzącym kurzem i stęchlizną pomieszczeniu?:P

oh...zależy jakie książki. Trudno czyta się poezję przy żarówce 25V i masą kurzu wokół :wink: Dla Ciebie znajdziemy jakąś trumnę, może barak,żebyś mógł swobodnie oddawać się sztuce czytania xD :D

Aithne - 2007-03-25, 13:16

Achhh...Tomuś Ty z tą swoją aprobatą dla wszystkiego co nie śmierdzi i nie daje choć ułudy dekadenckości... Zrobił byś coś raz dla celebracji zjawisk pięknych i konstruktywnych, które wpływają na polepszenie czucia szczęśliwości przez człowieka...Twoja ignorancja i nieświadomość tego,że jesteś szczęśliwy tylko jeszcze tego nie odkryłeś sięga już dna możliwej głębiny :) czyli widzę, że mam Ciebie też dopisać do listy zainteresowanych

4.Dalville

[ Dodano: 2007-03-25, 13:17 ]
no sorki Tomuś jesteś 5.

5.Dalville

Derian - 2007-03-25, 13:22

A nie lepiej wszyscy razem? :>

Ustalić miejsce, godzinę i czas. Wtedy w sumie też moge się podłączyć, jako wielbiciel literatury :]

Aithne - 2007-03-25, 13:39

w końcu doszliśmy do tego,że spotkamy sie w noc świętojańską na kępie młyńskiej z naszymi ulubionym dziełami o godz. 20 chyba...ale co do godz. można jeszcze dogadać się :)
Maga - 2007-03-25, 13:41

1.Aithne,
2.Indra,
3.Ziomek
4.Martooha
5.Dalville
6.

mam prośbę, kopiujcie listę dopisując się, wtedy od razu będzie widać skład ;) Derian, dopisujesz się?

Panna Nikt - 2007-03-25, 13:46

Aithne napisał/a:
kępie młyńskiej

gdzie to jest :?: :D
mogę zabrać ze sobą finkę do celowania w gwiazdy :?: :P

Włóczykij - 2007-03-25, 13:48

1.Aithne,
2.Indra,
3.Ziomek
4.Martooha
5.Dalville
6.Włóczykij


co do godziny, wolałbym trochę wcześniej, powiedzmy, że o 19-stej, wtedy zdecydowanie poprawiłoby to moją sytuację...

Dalville - "ssij" i "zamknij ryj" (głupcze Ty nikczemny :-P )

Aithne - 2007-03-25, 14:01

Mnie nawet godz. 19 pasuje :) kępa młyńska jest za wodospadem na jednej z dzikich plaż nadodrzańskich ale tej plaży od strony miasta a nie Pisarzowic :) w razie czego spotkamy sie przed ratuszem i razem wyruszmy tam :) a nóż możesz wziąć i celować w gwiazdy tylko będziemy musieli uważać aby ten gwiezdny pył nie spadł na nas bo zniklibyśmy razem z gwiazdami o świcie.
A co do Dalvilla to znam już go jakiś czas i mogę przewidzieć jego reakcje na pewne rzeczy...ale on wie z czego to wynikam...już kiedyś zrobiłam mu jego rys psychologiczny...Tomuś po prostu nie wie ,że w głębi duszy jest człowiekiem radosnym i szczęśliwym i na tym polega cały dramatyzm dekadentów

Włóczykij - 2007-03-25, 14:09

martooha nie marudź, otworzysz umysł i trafisz :-P tak, tak, Tomuś ma coś z człowieka w sobie, są takie dni w roku, że naprawdę jest przydatny :-P
Indra - 2007-03-25, 15:23

Człowiek pójdzie na dwie godziny do parku.. popisać światłem, a tu takie plany się szykują. Nie żeby mi sie nie podobało, wręcz przeciwnie. Godzina jest mi obojętna, byle tylko nie padało :D
Dalville - 2007-03-25, 15:25

Aithne napisał/a:
nie wie ,że w głębi duszy jest człowiekiem radosnym i szczęśliwym i na tym polega cały dramatyzm dekadentów


Ja to wszystko wiem. Jestem radosnym gotem.

Ale, noc świętojańska jest dopiero na przełomie 23/24 czerwca, także jeszcze trochę czasu zostało:P Nie za wcześnie się zaczynacie ustawiać? xD

myszka - 2007-03-25, 17:01

1.Aithne,
2.Indra,
3.Ziomek
4.Martooha
5.Dalville
6.Włóczykij
7. myszka

Maga - 2007-03-26, 00:08

Nigdy nie jest za wcześnie xD
To już chyba będą dla mnie wakacje(?)
Nawet jeśli nie, to i tak końcówka więc nie widzę przeszkód.
Teraz pozostało mi tylko znaleźć odpowiednią literaturę i trzymać ją na tą specjalną chwilę... :)

Aithne - 2007-03-26, 23:43

Nie ma tak łatwo...jutro dzień relaksu z książką w ręku...idę na kępę poczytać...tak...wezmę może coś Lema albo Dicka... no tak!! Troszkę zakręcimy sobie w główce sf :)
Aithne - 2007-03-28, 15:31

Nie no trzeba tych dwóch panów na razie odłożyć i sięgnąć po polską klasykę...Czyli coś wzięło mnie na Stachurę :) i tak poetycko zrobiło się...i zielono :)
Włóczykij - 2007-03-28, 15:42

Aithne napisał/a:
Czyli coś wzięło mnie na Stachurę :)


jeśli chodzi o Stachurę, to nie zabiera mi zbyt dużo czasu, ale "Kropka nad ypsylonem" jest po prostu świetna :)

Aithne - 2007-03-28, 15:55

w ogóle moim zdaniem okres jego początkowej twórczości zanim zaczęło wiać od niego dekadentyzmem jest jedną z najpiękniejszych poetyckich czasoprzestrzeni...I te natchnione i lekko pokręcone metafizyczne odloty w stronę Boga i Natury...
Włóczykij - 2007-03-30, 13:43

Dekadentyzm rzecz święta... :) moim ulubionym poetą jest Kazimierz Przerwa - Tetmajer. Nie zliczę ile to jego utworów przeczytałem, jeden nawet "Koniec wieku XIX" (ulubiony ze względu na zabawę pojęciami) umieściłem na szkolnej szafce, która niestety została na nowo pomalowana w następnym roku :x
Aithne - 2007-03-30, 14:46

Już mi przeszła fascynacja poetami,którzy zachwycali się brudem życia i innymi dekadenckimi rozrywkami :) choć jeśli chodzi o samą czysto artystyczną wartość ich dzieł to nie mam co do tego żadnych pytań ani wątpliwości...Tylko pytanie po co? Po co kiedy widzę to wszystko ... Już i tak jestem tym naznaczona to nie widzę sensu aby brudzić sobie duszę tymi nieswoimi słowami...zapatrzyłam się na jasną stronę życia i wrażliwości...
Włóczykij - 2007-03-30, 14:58

Aithne napisał/a:
Tylko pytanie po co? Po co kiedy widzę to wszystko ... Już i tak jestem tym naznaczona to nie widzę sensu aby brudzić sobie duszę tymi nieswoimi słowami...zapatrzyłam się na jasną stronę życia i wrażliwości...



takie pytanie można zadać wszystkim udzielającym się pisarzom na przestrzeni epok...po co mam "chwytać dzień" kiedy on mnie "odpycha", po co mam być "40 i 4" skoro moje szanse na urzeczywistnienie idei są marne? :) ja czytam dzieła dekadenckie, ale mnie one jakoś nie odpychają, nie chodzę i nie zamartwiam się, bo wiem, że szkoda czasu, po prostu podchodzę z dystansem do tego co czytam. Obojętnie czy mowa o dziełach romantycznych, czy egzystencjalnych albo mitologicznych... dekadentyzm lubię za kompozycję słów, epitety są bardzo wyraziste...za afirmacją życia nie przepadam, tzn. za ślepym ufaniem wartością przedstawionym w niektórych książkach..."nic nie jest pewne - to wiem na pewno", tylko to, co poznane i zaobserwowane mnie zadowala... :)

Aithne - 2007-03-30, 15:19

Oczywiście,że można...i wielu stawia aby historia literatury mogła się rozwijać...Tylko ja (co sie tyczy tylko mnie) nie widzę sensu aby zarzucać się uczuciami i emocjami tam zawartymi , bo jeśli chodzi o merytoryczną stronę ich poezji to nie jeden może zacząć się od nich uczuć...Tylko chodzi o tą truciznę , która wylewa się kiedy zaczynam czytać kolejny utwór o depresyjnym klimacie...I nie jest to związane z tym,że zaczynam się wprowadzać sama w dołki psychiczne przez tą twórczość( a nie wiem czy jest ktoś albo coś zdolny wprowadzić mnie w jakiś dołek psychiczny). To wszystko wiążę się energią jaką zawarł autor pisząc tekst...kiedy zaczynasz czytać ona uwalnia się ponownie. Generalnie wolę poezję tzw.nadziejną , i nie chodzi mi tutaj o jakieś ślepe ufanie wartościom przedstawionym w książkach...Moja filozofia i światopogląd tworzą się codziennie poprzez różne doświadczenia...I raczej jestem empirykiem , bo wszystkiego muszę doświadczyć aby móc mówić o czymś jako o swoim (nawet jeśli chodzi o poglądy).
Włóczykij - 2007-03-30, 22:14

rozumiem Twoje stanowisko...dosyć często spotykam się z patrzeniem na świat przez pryzmat książek, ktoś coś przeczytał i teraz w to brnie, nie zdając sobie sprawy, że książki potrafią podstępnie zwodzić człowieka...stąd moja obawa o Ciebie :) ( teraz jestem spokojny, że nie będę musiał Cię szukać w zagrodzie Macieja Boryny - w Lipcach, szukającej radości w pracy na polu) :D
Aithne - 2007-03-30, 22:28

Włóczykij napisał/a:
teraz jestem spokojny, że nie będę musiał Cię szukać w zagrodzie Macieja Boryny - w Lipcach, szukającej radości w pracy na polu) :D


Nie no aż tak to nie jest źle ze mną :P ale dziękuje za troskę :) lubię poczytać ale to nie jest dla mnie myśl przewodnia życia..chodzi o to co poprzez te książki jesteś w stanie odkryć w swoim własnym życiu, co możesz(jakie wnioski) poprzeć własnym doświadczeniem..Bo już wielu było takich , którzy piękne rzeczy mówili, głosili, traktaty spisywali tylko,że nijak miało się to do ich życia.A tutaj chodzi o to ,żeby nie w głowie być człowiekiem tylko w życiu i czynach..a książki jak i inne dostępne "rzeczy"człowiekowi mają mu w tym pięknie dopomóc.Takie jest moje zdanie. Bo jeśli chodzi o książki , to lubię poczytać różne zakręcona trochę bardziej lub mniej utwory np.R.Topor, De Sade, Carroll, Kundera...itp.itd...tylko ,że jeśli chodzi o poezję to wolę to jasną stronę życia...Sprawia mi wielką przyjemność czytanie o rzeczach pięknych w sposób piękny...A poezja w moim odczuciu powinna być mocno metafizyczna i też nie chodzi o to,że jeśli ktoś porusza ciężki temat to jest u mnie skazany...tylko chodzi w jaki sposób on go ukaże...Jak dobierze słowa, nazwie uczucia i w ogóle jakie to będą uczucia i jakie emocję będzie to we mnie wywoływać, bo czasami nawet te przykre zjawiska będące przedmiotem rozważań mogą mieć w sobie wiele piękna i optymizmu...nie wszystko co jest trudne jest pesymistyczne... :) Ale Włóczykiju możesz być spokojny książki to piękny dodatek do całości życia a nie życie :)

Aithne - 2007-04-08, 12:11

Wielka magia, filozofia, miłość, nienawiść, zło, natura i sztuka... Wielkie dzieło... :) Czyli czytam Mistrza i Małgorzatę (MIM) ;) pana Bułhakowa...generalnie bardzo lubię czytać dzieła pisarzy wschodnich, pisarzy słowiańskojęzycznych. Tak bardzo przyjemnie i z łatwością czytam te słowa i ich zestawienia mimo np. ciężkiej i zawiłej filozoficznej podszewki.Natomiast mimo wielkiego szacunku i podziwu dla kunsztu pisarzy niemieckojęzycznych ciężko czytuje się mi ich dzieła...np. Grassa , którego bardzo sobie cenie :) ale jednak...szczególnie ci piszący po rosyjsku przypadli mi do gustu... pewnie jest to kwestia tłumaczenia, bo słowiańskie języki w tłumaczeniach brzmią o wiele bardziej poetycko ,dźwięcznie i nie tak sucho jak niemieckie :)
Włóczykij - 2007-04-08, 12:20

obecnie czytam nasze wielkie dzieła narodowe...mowa tutaj o "Dziadach" Adama Mickiewicza. Najbardziej interesuje mnie część IV - dialog Pustelnika z Księdzem..ehh, jeszcze trochę i będę mógł zabrać się za książki, które mnie interesują...
Maga - 2007-04-08, 12:46

JA sobie czytam eBooki różne, znalazłam sześć serwerów w książkami i opowiadaniami :D
Ostatnio czytałam:
Janusz Cyran - Jeruzalem
J.S. Russel - Miasto Aniołów
Sapkowski Andrzej - Wiedźmin
teraz zaś wydrukowałam sobie "W sercu kraju" Johna Maxwella Coetzee, bo będąc w Albercie znalazłam tam taką powieść i mnie zaciekawiła :)
Jak już skończę to wydrukuję sobie "Samotność w sieci", bo mnie już od monitora oczy bolą... No, chyba że uda mi się namówić rodziców na kolejną książkę (się wkurzają, że za dużo chcę książek kupować...)
Zastanawiam się nad przeczytaniem "Idioty" Dostojewskiego, jakoś się za to zabrać nie mogę... No i jeszcze mam parę lektur uzupełniających do przeczytania, ale zostawię je sobie na maj - dopiero w czerwcu zaliczenie na j. polskim...

Meraviglia - 2007-04-10, 10:10

Ziomek napisał/a:
No i jeszcze mam parę lektur uzupełniających do przeczytania, ale zostawię je sobie na maj - dopiero w czerwcu zaliczenie na j. polskim...
Tak, tak, ach te lektury uzupełniające :)
Generalnie uwielbiam czytać, ale coraz częściej łapię się na braku czasu na czytanie. Dobrze, że jest taki czas jak święta, gdzie troche wolnego się zawsze znajdzie :)
Co czytam? Najbardziej lubię albo książki psychologiczne albo obyczajowe, bliskie ludzkiemu życiu, odnoszące się to realności. Nie lubię fantasy, jakoś nie odnajduję się w tych wszystkich wymyślonych postaciach, to nie dla mnie....
Ostatnio "męczę" Lorda Nevermora, ksiązka biograficzna o historii przyjaźni Witkacego i podróżnika Malinowskiego. Ciekawa, choć jak to z większością książek bywa, nie od początku.

Tymcio - 2007-05-02, 11:38

Trylogia Dziedzictwo Christophera Paolini...
"Eragon", "Najstarszy" i trzecia nie ukazana jeszcze część- "Imperium"
Harry Potter- J.K. Rowling
Wszystkie wydane części...
a także inne książki o tematyce fantastycznej :)

Maga - 2007-05-02, 14:57

Hyhyhy... Ja sobie kupiłam wczoraj dwie książki Milana :
"Tożsamość" i "Niewiedzę"
Aktualnie czytam po raz enty "Nieznośną lekkość bytu" ...
A lektury uzupełniające, jak leżały, tak leżą... xD

Zuzka - 2007-05-08, 22:33

Tak Ziomek
Ziomek napisał/a:
Ja sobie kupiłam wczoraj dwie książki Milana

Ja róznierz zostałam "ZARAżOA" tym autorem (przez Ziomka oczywiście) aktualnie czytam "Żart" Milana Kundery

i oczywiście obowiązkowo "potop" - ale nie nażekam bo ogolnie bardzo lubie czytać :)

Jak narazie moi ulubieni pisarze to Kundera, Sapkowski i Coelho

KtOŚ - 2007-05-08, 22:49

ja teraz czekam na najnowszą książkę Tolkiena :) ...i zobaczymy co z niej wyjdzie :)
Derian - 2007-05-08, 23:19

O prosze, Siwy, to Ty taki fantasta jesteś? ;)

Oczywiście ja nie mogę przepuścić premiery :P Jako fanatyk twórczości Mistrza. Jak tylko wpłynie na konto troszke więcej kasy kupuję od razu. A tym czasem skorzystam z tego, że Empik praktycznie pod domem i wybiore się kilka razy "pooglądać" książkę... ;) Troche tam spędze, ale podejrzewam, że nie będę jedyny :P

Mrauu *_* "Dzieci Hurina"

[Choć należy pamiętać, że Tolkien zrobił te zapiski 100 lat temu O.o A poskładał jest Christopher]

KtOŚ - 2007-05-08, 23:21

Derian napisał/a:
że Tolkien zrobił te zapiski 100 lat temu


99 lat ;)

Derian napisał/a:
A poskładał jest Christopher]


podobno coś jeszcze może sklei po Ojcu ;)


Derian napisał/a:
O prosze, Siwy, to Ty taki fantasta jesteś?


moja matura ustna opierała się o fantasy ;)

Derian - 2007-05-08, 23:25

KtOŚ napisał/a:
99 lat

Sprawdzałem Cię :D :P

KtOŚ napisał/a:
podobno coś jeszcze może sklei po Ojcu

Niestety trzeba stwierdzić, że talentem ojcu nie dorównuje... A szkoda, bo kilka książek mogło by być lepszych. A szczerze powiedziawszy, zaczynam się zastanawiać, czy on po prostu z tego dobrej kasy nie ma, ot dlaczego się tym zajmuje.

KtOŚ napisał/a:
moja matura ustna opierała się o fantasy

Hmm.. Ty byłeś w nowym prawda? :> U nas ze wszystkich tematów tylko 1 dotyczyl fantasy i do tego był strasznie lipny... imho.
Bo chyba oczywistym jest, że wziął bym ten z fantasy :P

KtOŚ - 2007-05-08, 23:28

Derian napisał/a:
czy on po prostu z tego dobrej kasy nie ma, ot dlaczego się tym zajmuje.


dobrej to nie ;) ......raczej baaardzo dobrą :)

Derian napisał/a:
Ty byłeś w nowym prawda?


tak :)
Derian napisał/a:
U nas ze wszystkich tematów tylko 1 dotyczyl fantasy i do tego był strasznie lipny... imho.


mój był baardzo rozległy: "Fenomen Fantasy; omów na podstawie wybranych utworów literackich i filmowych" :)

Derian - 2007-05-08, 23:33

KtOŚ napisał/a:
"Fenomen Fantasy; omów na podstawie wybranych utworów literackich i filmowych"

Pffff :lol: :lol: :lol:
Ty chyba sobie żartujesz? Przecież to jest banalne! Choćby na samym władcy można się oprzeć. A, że samym władcą fantaści nie żyją, to można by tu wrzucić całą masę innych utworów... :P

Nie no, lipa straszna. Ide zdawać jeszcze raz :P

KtOŚ - 2007-05-08, 23:39

Derian napisał/a:
Ty chyba sobie żartujesz?


nie żartuje :) ....naprawdę :)

Derian napisał/a:
Choćby na samym władcy można się oprzeć.


nie można na samym władzcy :) .....bo było "utworów" :) ......wiec trzeba było wiecej (2 :P )

Derian napisał/a:
A, że samym władcą fantaści nie żyją, to można by tu wrzucić całą masę innych utworów...


ja się w ogóle wachałem, czy brać władce :) ......czy moze skupić sie na innym dziele Tolkiena :) + Conan + Zaginiony ląd itp ;)

Aithne - 2007-05-09, 09:40

Wiecie co mi ostatnio wpadło w ręce i to na hali targowej w cenie 1zł sztuka! Po pierwsze Dostojewski i jego"Gracz" a po drugie Iwaszkiewicz"Matka Joanna od Aniołów"! I to drugie właśnie rozpoczęłam czytać!Jestem pod wielkim wrażeniem ale o swoich odczuciach napiszę kiedy skończę całą czytać :)
Włóczykij - 2007-05-09, 14:34

Aithne napisał/a:
Wiecie co mi ostatnio wpadło w ręce i to na hali targowej w cenie 1zł sztuka! Po pierwsze Dostojewski i jego"Gracz" a po drugie Iwaszkiewicz"Matka Joanna od Aniołów"


no proszę, a ja ostatnio przechodziłem obok tych książek obojętnie, bo w oczy rzucały mi się przede wszystkim podręczniki wojenne, ale jak widać mój błąd, którego więcej nie popełnię. Dzisiaj będąc w Opolu zahaczyłem o "Tanie książki"(czy coś takiego) na dworcu głównym. Siedziałem chyba z 40 minut, a w ręce trzymałem chyba wszystkie dostępne tam książki. Kupiłem sobie "Zapraszam do mojego kraju" -Laurena Slater'a( o schizofrenikach, socjopatach cierpiących na depresję ludziach, którzy mają ogromną wartość dla świata), następnie "Błogosławione czasy, kruchy świat" Roberta Menasse'a ( o dwójce studentów żydowskiego pochodzenia oraz człowieku, który pragnie napisać dzieło życia i do tego celu poszukuje swojej muzy, co początkuje tworzenie systemu filozoficznego tłumaczącego istnienia świata) i "Sens czasu ludzkiego" Jean Guitton (wiadomo o czym, a smaku książce dodaje oczywiście filozoficzny język) :wink:

myszka - 2007-05-09, 18:12

Ja ostatnio zaczęłam przypominac sobie niektóre ksiązki i własnie skończyłam czytać "Krainę Chichów" - J. Carrolla
Aithne - 2007-05-17, 22:13

No to właśnie rosyjską klasykę czytam i światową zarazem! Czyli "Gracz"Dostojewski(ego) i oczywiście RED. nr 2 !! :) i jeszcze kilka tomików czyli pan Karol Maliszewski, Dariusz Adamowski i Wojciech Brzoska :)
Dorka - 2007-05-17, 22:15

Nie pomyślałam, że tutaj może być taki temat.

Ja niedawno zaczęłam czytać książkę pt. "Hamlet", chociaż wiem, że ta książka nie jest przeznaczona dla mojego wieku. Nic z niej nie rozumiem.

Lubię czytać książki z serii "Wojownicy". Opowiada to o kotach wojownikach. Wypożyczałam z biblioteki 2 razy.

Radek W. - 2007-05-19, 12:31

Pierwsza Krucjata - Thomas Asbridge
"Ten jest z Ojczyzny mojej - Polacy pomagający Żydom 1939-1945"
Maria Janion - "Niesamoiwta Słowiańszczyzna"

Grzechu_Overlord - 2007-05-19, 15:36

A ja ostatnio zagłębiam się w twórczość Stephena Kinga. Przeczytałem już "Lśnienie", obecnie połykam "Cujo", a na horyzoncie czai się "Christine". Normalnie literacka uczta :P

A tak najbardziej to chyba lubię fantastykę.Przede wszystkim "Władca Pierścieni" Tolkiena (przeczytałem chyba z 6 razy!!)

FK - 2007-05-19, 18:22

Dzisiaj znalazłam w "lumpeksie" grubą książkę, prosto z Anglii, o mafii sycylijskiej. Niestety, nie miałam przy sobie ani grosza, więc książka ta nie stała się moją kolejną zdobyczą. :|
Teraz czytam "Czerwone tarcze" J. Iwaszkiewicza - zupełnie inne spojrzenie na władzę i rządzących (przynajmniej w odległej przeszłości...).

Włóczykij - 2007-05-19, 21:29

Ja przeczytałem wczoraj książkę Jean Philippe Toussaint'ego pt. 'Łazienka'. Strasznie pokręcona lektura, trzeba znaleźć klimat, żeby całkowicie się z nią zaprzyjaźnić. Specyficzne historie, charakter głównego bohatera i zaskoczenie...wszystko opowiedziane beznamiętnie, co można porównać do nicości miejsca wydarzeń - łazienki. Polecam wszystkim, strasznie poplątany świat i chaos wnętrza głównej postaci :wink:
smooth - 2007-09-11, 20:39

Nie spodziewałem się, że choćby w najmniejszym stopniu mogę się wkręcić w sf / fantasy, ale właśnie małymi krokami pochłaniam cykl powieści o Ziemiomorzu (jedni piszą, ze to trylogia inni, że tetralogia) Ursuli K. Le Guin.
Z przyjemnością pochłonąłem "Czarnoksiężnika z Archipelagu" oraz "Grobowce Atuanu" a teraz sie biorę za kolejna część przygód Krogulca (czyt. Ged'a, ale ciiiiii) czyli "Najdalszy brzeg" i chyba nie muszę zaznaczać, że to chyba najciekawszy tytuł :wink: :-P tej serii.

Z pewnością, część z Was czytała to "100 lat temu", ale na pewno przyznacie, że wciąga i bardzo miło się czyta !

KtOŚ - 2007-09-11, 20:42

smooth napisał/a:
"Najdalszy brzeg"


średnio mi się podobał ;) ....motywy ciekawe, aczkolwiek czegoś było brak ;)


z serii fantasy polecam "Kawalera Mieczy" :)

smooth - 2007-09-11, 21:12

KtOŚ napisał/a:
z serii fantasy polecam "Kawalera Mieczy"


Oczywiście Moorcock Michael'a ?

KtOŚ napisał/a:
średnio mi się podobał ;) ....motywy ciekawe, aczkolwiek czegoś było brak ;)



Śpieszno mi się o tym przekonać... choć gdzieś spotkałem się właśnie z opinią, że jakby mniej wciągający..

Natomiast jak "skończę" z Ursulą zamierzam się wziąć (zaległość) za świat Terry'ego Pratchett (koniecznie !!)

ps. Nie postawię CI piwa, bo kasy nie mam :) (a na forumowe, trzeba sobie zasłużyć :wink: )

steve - 2007-09-11, 22:32

Smooth chyba Cię teraz bardziej polubilem :)

No no no Ziemiomorze ja bardzo mi przypadl do gustu, a nawet byl moim przykladem na maturze :)

Jednak myślę, że "Czarnoksiężnik z Archipelagu" oraz następna część byly najlepsze :) , niestety kiedy Gied => Krogulec traci swoją moc książka nie staje się taka ciekawa.

Ostatnio przeczytalem ostatnią książkę Tolkiena "Dziecina Hurina" i powiem wam, że bardzo, ale to bardzo ciekawa :) polecam.

Teraz czytam Opowieści z Narnii :) bardzo sympatyczna książka, dziala na wyobraźnię :)

KtOŚ - 2007-09-11, 22:33

steve napisał/a:
Ostatnio przeczytalem ostatnią książkę Tolkiena "Dziecina Hurina"


skąd miałeś?? :> ....kiedy MI pożyczasz??

steve - 2007-09-11, 22:38

KtOŚ napisał/a:
steve napisał/a:
Ostatnio przeczytalem ostatnią książkę Tolkiena "Dziecina Hurina"


skąd miałeś?? :> ....kiedy MI pożyczasz??


nie skąd mialem, tylko skąd mam :p a pożyczyć oj nie wiem nie wiem.. bo jeszcze mi książkę zniszczysz :)

KtOŚ - 2007-09-11, 22:54

steve napisał/a:
bo jeszcze mi książkę zniszczysz


co Ty ze mnie robisz :| ....

smooth - 2007-09-11, 23:17

steve napisał/a:
niestety kiedy Gied => Krogulec traci swoją moc książka nie staje się taka ciekawa.


Ged :wink: ...no i myślę, że mówisz o "najdalszym brzegu", a ja dopiero jestem po pierwszym rozdziale i choć Arren przyniósł złą nowinę to nie byłem na tyle śmiały w swych domysłach, żeby odebrać moce Gedowi.. ech jak ja teraz mam brnąć, przez kolejne rozdziały (steve zlituj się i następnym razem nie pisz o czymś co mi jeszcze nie było przeczytać ..plizzz)

steve napisał/a:
Smooth chyba Cię teraz bardziej polubilem


Ha! To mnie miło ... Ty zaś będziesz moim (i nie tylko moim) guru jeśli dysponujesz, którąś z części Rapsodii Pani Elizabeth Haydon, tzn. na początek szukam Tom 1. Rapsodia: Dziecko Krwi ..jeśli ktokolwiek ma (i chciałby pożyczyć :-P ) tę, albo którąkolwiek z części Rapsodii to będę wdzięczny.

Corvin - 2007-09-12, 08:32

Jestem na etapie Wojen Pajeczej Krolowej. Opowiesc ladna i inspirujaca. Dla fanow FR i mrocznych czelusci Podmroku pozycja obowiazkowa. Polecam.

Aaa... dopisze jeszcze fantastyczne horrory Poe oraz Lovecrafta. King przy nich to petak.

smooth - 2007-09-15, 00:06

No dobra to skończyłem trylogie o Ziemiomorzu, krogulcu – Ged’zie i jego przygodach.
Czytało się lekko, miło i przyjemnie… przy czym najbardziej do gustu przypadł mi „Czarnoksiężnik z archipelagu” (I część) oraz „Najdalszy brzeg” (III część) gdzie autorka w odróżnieniu do dwóch wcześniejszych części większy nacisk kładzie na stronę moralizatorską.

steve napisał/a:
Krogulec traci swoją moc książka nie staje się taka ciekawa.


E tam .. co najwyżej może przestać być ciekawa... ale jeśli chodzi o Krogulcową trylogie to Ged traci moc pod koniec części ostatniej ..co jest z resztą zabiegiem całkiem naturalnym... Ged uczynił już wszystko co mógł.. to co do niego należało z akcentem na wydarcie z "rąk" bezimiennych pierścienia Erreth-Akbego oraz przywrócenia równowagi zakłóconej przez Cob'a i ostatecznie umożliwiając połączenie wszystkich wysp poprzez wspólnego króla.. "Skończył z czynieniem. Wraca do domu"

Myślę, że warto przeczytać ..
A teraz biorę się za Rapsodie: "Dziecko Krwi" - Elizabeth Haydon

smooth - 2007-09-22, 12:48

„Nie ujrzysz piękna, póki nie odważysz się spojrzeć w ciemność”
I ja zachęcam w zagłębienie się w „ciemność” świata fantasy stworzonego przez pisarkę , która przywdziała się w ubranko pisarskie zwane „Elizabeth Haydon”
Jedyny problem jaki zauważyłem po przeczytaniu pierwszego tomu trylogii jest brak posiadania kolejnych części .. mam nadzieję, że wkrótce problem się rozwiąże .. bo świat jaki tworzy Elizabeth Haydon jest pełen dynamiki przeplatanej naprawdę dobrym humorem a to wszystko plecione świetnym językiem, którzy czyni, że nawet dłuższe opisy otoczenia itp. Itd. czyta się z zapartym tchem.. jednym słowem – polecam !

(ps. po następnym wpisie moje dwa posty zostaną scalone)

Tymcio - 2007-09-24, 20:20

no ja aktualnie wziąłem się za Tolkienowskie "Dzieci Húrina"
polecam książkę każdemu fanowi Tolkiena :)
aczkolwiek jest napisana inaczej niż inne jego książki (pisał ją jego syn)

Derian - 2007-09-24, 20:36

Tymcio napisał/a:
polecam książkę każdemu fanowi Tolkiena

Nie musisz. Ona sama się poleca :P Tym że ją wydali ;)

Tymcio napisał/a:
aczkolwiek jest napisana inaczej niż inne jego książki

A to dość interesujące, czemu tak sądzisz?
Mi się wydawało, że każda książka Tolkiena jest napisana innaczej niż poprzednią którą czytałem :P

Tymcio napisał/a:
pisał ją jego syn

Tymcio, nie bądź taki dobry dla pana Christophera ;) Zredagował okej. Poskładał, dopisał troche, ewentualnie przepisał pare rzeczy.
Ale nie "napisał". Bo niestety, po ojcu talentu nie przejął. A szkoda, bo ja chce więcej i więcej i więcej... ;)


W ramach akcji zapobiegamy offtopicom.
Aktualnie czytam Bogusia Wołoszańskiego "Ten okrutny wiek".
Cóż ja będę mówił. Wyborna. Oczywiście.

Natek - 2007-09-27, 18:42

A ja w ramach odmóżdżania na zakończenie wakacji czytam właśnie "W pogoni za rozumem" czyli kontynuację "Dziennika Bridget Jones". Nie jest to arcydzieło literackie, ale do odmóżdżenia i rozerwania - idealne :mrgreen:

A dla równowagi umysłowej ;) chyba powrócę po krótkiej przerwie do "Wywiadu rzeki" Michała Komara, czyli autobiograficznej rozmowy-wywiadu Władysława Bartoszewskiego :) nazwisko mówi samo za siebie, więc chyba nie trzeba nikomu polecać.

smooth - 2007-10-06, 14:01

Natek napisał/a:
A ja w ramach odmóżdżania ........ czytam właśnie "W pogoni za rozumem"


hi hi..ciekawą masz definicje odmóżdżenia :-P

No więc, właśnie skończyłem I część Świata Dysku - Terrego Pratchetta - "Kolor Magii" , a w międzyczasie przyszła zamówiona przez www.bookmaster.pl, druga część przygód Rapsodii (Pani Elizabeth Haydon) - "Proroctwo". Jakby ktoś coś chciał zamówić przez tę księgarnie internetową to dawać znać, bo przy zamówieniu powyżej 50 zł mam rabat o wartości 5 zł (hi hi no co to zawsze coś).

Co do "Koloru magii" , to bardzo przyjemnie się czyta tę przesyconą lekkim, abstrakcyjnym humorem fantastykę.. Poza humorem od czasu do czasu Pratchett, przeplata fabułę luźnymi wstawkami.. oddalając nas na chwilę od fabuły i w ten sposób jakby sygnalizując, że aby poznać wszystkie zależności jego świata.. trzeba nastawić się na lekturę całej jego twórczości..zwłaszcza świata dysku...

Reasumując dla samego humoru, słowa, gry słów, abstrakcji, barwnie przedstawianych sytuacji.. np.

Cytat:
W pewnej chwili jeden z walczących zatoczył się w tył i nadepnął na coś, co sprawiało wrażenie palców. Natychmiast coś, co sprawiało wrażenie zębów, wgryzło się w jego łydkę


Cytat:
Ale tak naprawdę, to chciałbym zostać lemieszem. Nie wiem, co to jest, ale mam wrażenie, że taka egzystencja ma głębszy sens.


Cytat:
Rincewind próbował wypchnąć z umysłu to wspomnienie, ale ono najwyraźniej świetnie się tam czuło, terroryzowało innych mieszkańców i kopało meble.


itp. itd

z pewnością będę kontynuował zagłębianie sie w świat dysku...

Natek - 2007-10-10, 23:59

smooth napisał/a:
hi hi..ciekawą masz definicje odmóżdżenia :-P

hehe, a bo nie zauważyłam tej gry słów kiedy to pisałam :D ale tytuł ma się średnio do treści, więc czuję się usprawiedliwiona ;)

Właśnie czytuję "Męski zmysł" Jarosława Mikołajewskiego - jest to zbiór wywiadów tegoż publicysty, publikowanych w Gazecie Wyborczej. Wywiady dość krótkie, przyjemne w odbiorze i na zaskakujące czasem tematy :) . A łączy je wszystkie płeć rozmówców. Po tytule łatwo się domyślić, że chodzi o płeć (niewiedzieć czemu zwaną) brzydką ;) .
Nie bez powodu napisałam "czytuję", bo forma książki idealnie nadaje się na taki tramwajowo-poczekalniowy zapełniacz czasu :mrgreen: . Dlatego noszę ją przy sobie i korzystam w okienkach między zajęciami lub w podróżach komunikacją miejską ;) . Polecam :)

A.Mason - 2007-12-24, 17:49

Ekhm, chcialem oddac glos, ale jest fantasy, a nie ma fantastyki naukowej (science-fiction), a to dwa zupelnie odmienne gatunki fantastyki :-(
PaniNIE - 2008-01-09, 12:40

ja tam bym poleciła J.Carrola jego książki nadają nowe znaczenie wyobraźni + panią Rice, którą wszyscy znają.
Maga - 2008-01-11, 01:12

Podobają mi się książki związane z wyznaniami. Ostatnio dzięki Lilith, która mi pożyczyła 'Pokutnika' Singera miałam do czynienia z literaturą żydowską, teraz zastanawiam się, czy ktoś mógłby mi polecić jakąś pozycję związaną z islamem, chętnie poczytałabym o tym, jak to wygląda od środka ;]
smooth - 2008-01-11, 01:18

Ja chciałem się tylko "pochwalić", że jakiś czas temu skończyłem trylogie Pani Elizabeth Haydon i ach och..pisałem już coś wczęśniej..ale jak dla mnie...laika fantasy..po prostu mistrzostwo.. . jak coś to 2 pierwsze tomy pożyczyłem.. 3ci mam na stanie :)
myszka - 2008-01-11, 08:34

Ja ostatnio czytałam dość dużo Cobena i muszę powiedzieć, że podobaja mi się :)
Maga - 2008-04-28, 22:51

Aithne napisał/a:
Może trzeba będzie kiedyś zrobić taką wspólną akcję czytania w ulubionych miejscach...nagle od godz. np 16 do 18 w różnych ulubionych miejscach ludzi każdy kto będzie chciał włączyć się w akcję usiądzie i zacznie czytać jakąś ulubioną książkę :) kurczę ciekawe co by z tego wyszło?Trzeba będzie kiedyś spróbować... Ale teraz mam ochotę na spacer właśnie nad Odrę tylko,że nie patrzenie na książkę tylko czytanie poezji gwiazd z tej plaży... i te światła odbijające się od wody które nie chcą popłynąć razem z nurtem tylko stoją lekko rozmyte..


Właśnie przypomniałam sobie o tej akcji, która nie doszła do skutku.
Co wy na to, aby kiedyś się umówić i rzeczywiście zrealizować te plany? :)

uffi - 2008-09-12, 23:28
Temat postu: jaką książkę czytałeś/aś ostatnio?
Hej,
wpisujcie tu książki, które właśnie skończyliście czytać.
najlepiej z krótką recenzją.
mam nadzieję, że zrobi się z tego tematu fajna ściąga dla miłośników literatury.

z mojej strony na początek -

ostatnio przeczytałam "Białego tygrysa" A. Adigi. akcja rozgrywa się we współczesnych Indiach, głównym bohater opowiada o swojej drodze, jaką przebył z zapyziałej wioski do stolicy, drodze, która prowadziła również od niewinności do morderstwa. świetny język, wartka fabuła.
polecam :)

Moderowany przez smooth:
Temat istniał - scalono

Pandzik - 2008-09-13, 13:41

"Odkupienie Althalusa" - David Eddings

Opowieść o złodzieju Althalusie, który od pewnego czasu ma pecha do wszystkiego. Dostaje zlecenie i ma wykraść Księgę boga Deiwosa z Domu na Końcu Świata. Kiedy jest u celu trafia na czrodziejkę w postaci kota i tak zaczyna sie jego edukacja trwająca 2500 lat, która ma przygotować go do walki z siłami zła.
Dużo Ciekawych rozwiązań akcji, sporo humoru i fajnie sie czyta.




"Achaja" Andrzeja Ziemiańskiego (tej akurat nie polecam) http://www.literatura.gil...chaja1/recenzja
Przesiąknięta dokładnymi opisami, które nie do końca były potrzebne... Autor widocznie lubi tematy typu pobicia i gwałty.

cytuje jedną z wypowiedzi która znalazłem na wp.pl i chyba lepiej nie da sie tego ująć

"Czytając jakieś 50 pierwszych stron książki nie mogłem uwieżyć, że tak fatalnie napisaną książkę ktoś wydał. Ziemiański ma warsztat na poziomie 10-latka, który po przeczytaniu kilku szkolnych lektur stwierdził, że on też potrafi. Postacie są aż do bólu papierowe. Natomiast ciągłe epatowanie "dupą" jest chyba obliczone na wywołanie wzwodu u nastoletnich czytelników. Nie mam nic przeciwko opisywaniu tak zwanych scen, ale te z Achai są napisane na poziomie marzeń chłopca wchodzącego w wiek onanizmu. Czytając to "dzieło" myślałem, że to jakiś żart. Nie mogłem uwierzyć, że wydaje się tak fatalne książki. Podczas lektury co chwila wołałem któregoś z domowników by przeczytać mu jakąś wyjątkową bzdurę od których aż gęsto w Achai. Porównania do Wiedźmina są po prostu śmieszne. To tak jakby porówntwać starą hulajnogę z mercedesem."


O właśnie, właśnie zapomniałem więc dodaje :)

"Eragon" Christophera Paoliniego
Był niedawno film i pewno większość ludzi już widziała ale książka jest lepsza (jak zawsze obszerniejsza). Naprawde fajnie sie czytało i polecam każdemu kto lubi pobujać w obłokach przy odrobinie fantastyki :D

JSB - 2008-09-13, 21:19

Ja przeczytałam wszystkie książki pisarki Alex Kava min. "Trucizna", "Zło konieczne", "Granice szaleństwa"(te to thrillery psychologiczne, polecam gorąco!!) czytałam też ostatnio książkę Regine Deforges "Niebieski rower" i jej pozostałe 3 części, niestety z 6 części wydanych ,na język polski przełożonych zostało jedynie 4 :(
W książkach Alex Kavy jest dużo morderstw, zagadek, główna bohaterką jest agentką FBI :)
To tyle 8)

Luna77 - 2008-09-15, 10:07

Beata Pawlikowska "Blondynka śpiewa w Ukajali. Nowe przygody w Ameryce Południowej"-przeczytałam tę książkę już jakiś czas temu, ale myślę, że warta jest napisania o niej kilku zdań . Polecam tę książkę wszystkim, którzy fascynują się światem i podróżami. Książka jest opowieścią o wyprawie do Peru znanej polskiej podróżniczki - Beaty Pawlikowskiej. Ciekawie i z dużą dawką humoru opisana m.in. podróż statkiem niewolników i zwyczaje Peruwiańczyków (np. jak przyrządzić świnkę morską, która jest wykwintnym daniem na stołach w Peru). Naprawdę warto przeczytać.
uffi - 2008-09-19, 00:22

dzięki Luna77, zainteresowałaś mnie bardzo. postać Pawlikowskiej znam, słuchałam jej w radiu ZET, ale żadnej jej książki nie czytałam. a książki podróżnicze lubię najbardziej - bo poszerzają horyzonty. chociaż żeby poznać obce krainy nie trzeba zamykać się w dziale "książka podróżnicza". wspomniany przeze mnie "Biały Tygrys" to literatura piękna, literatura fikcji, a Indie opisuje lepiej niż niejedna książka podróżnicza.
Silver - 2008-09-21, 18:23

Ostatnio przeczytałem książke Erin Hunter - Wojownicy Ogień i Lód.

Cztery klany dzikich kotów od wieków dzieliły las według praw ustanowionych przez swych wielkich przodków. Aż nadszedł czas walk i podstępów... Ogniste Serce jest teraz wojownikiem Klanu Gromu. Stoczył niejedną bitwę, wyszedł zwycięsko z niejednego pojedynku. Ale najgorsze dopiero przed nim. Teraz bowiem musi stanąć do najtrudniejszej potyczki. I zmierzyć się ze zdradą do najtrudniejszej potyczki. I zmierzyć się ze zdradą w swym własnym klanie...

Natek - 2009-03-09, 21:31

W ramach akcji "Nadrabiamy braki z dzieciństwa" polecam serię książek o muminkach Tove Jansson :) - genialne opisy, cudownie wyraziste postaci, no po prostu miodzio. Ja zaczęłam w wakacje i teraz od przypadku do przypadku czytam sobie jakieś fragmenty - czasem sama, częściej grupowo ze znajomymi. Fajna rzecz

I jeszcze zarekomenduję "Podróże z Herodotem" Kapuścińskiego. Jakoś tak długo leżała na półce i nie mogłam się do niej przekonać, potem ktoś mi powiedział, że jest świetna i warto przeczytać, więc nie namyślając się zbyt długo, już po niecałym roku czasu, zabrałam się do czytania ;) . Ja wiem, że ten Herodot w tytule przeraża, może się kojarzyć z historią i innymi nieprzyjemnymi sprawami ;) ale książka jest tak na prawdę rodzajem autobiografii. A konkretniej, jest piękną opowieścią o zawodzie reportera, o wędrowaniu, przekraczaniu granic i odnajdywaniu w tym wszystkim sensu.
Czyta się jednym tchem, także polecam.

Franco Zarrazzo - 2009-03-09, 21:59

Witaj w moim dzieciństwie :P . Mówię o Muminkach. Każdą, którą wtedy miałem, czytałem wielokrotnie. Do dziś przetrwały 4 i jakiś czas temu obiecałem sobie odkupić cały cykl.
Najmniej do mnie trafiał "Tatuś Muminka i morze". Przeczytałem go ponownie jakoś rok z hakiem do tyłu. Teraz odnalazłem tam siebie :D .
Poza tym Tove już nie żyje kilka lat, a do tego, jak sie okazuje, była kochającą inaczej...
Kapuściński czeka gdzieś tam w kolejce.

A jak material o alkoholizacji i społeczeństwie? Bo cuś mnie słuchy doszły, że deklarowałaś zapoznanie się ze społęcznymi aspektami zjawiska ?

Natek - 2009-03-09, 22:33

Franco Zarrazzo napisał/a:
A jak material o alkoholizacji i społeczeństwie? Bo cuś mnie słuchy doszły, że deklarowałaś zapoznanie się ze społęcznymi aspektami zjawiska ?

A to akurat nie była książka jeno fragment, rozdzialik, w którym główne miejsce zajęła wyliczanka dat i wydarzeń typu "król ... w roku ... wprowadził zakaz spożywania alkoholu przez kler" ;) także szału nie było
Ale jeśli interesuje cię ten temat, to polecam inną książkę: o wymownym tytule "Ile możesz wypić?" autorstwa Lindenmeiera. Przeczytałam na razie rozdział z kawałkiem, ale jest tam fajnie opisany cały kontekst społeczno-kulturowy alkoholizmu i picia wogóle. A książka z kategorii popularno-naukowych, więc czyta się 'lekko'. Tylko dorwać to w którejkolwiek bibliotece jest potwornie ciężko...

[ Dodano: 2009-05-10, 20:38 ]
Maga napisał/a:
Aithne napisał/a:
Może trzeba będzie kiedyś zrobić taką wspólną akcję czytania w ulubionych miejscach...nagle od godz. np 16 do 18 w różnych ulubionych miejscach ludzi każdy kto będzie chciał włączyć się w akcję usiądzie i zacznie czytać jakąś ulubioną książkę :) kurczę ciekawe co by z tego wyszło?Trzeba będzie kiedyś spróbować... Ale teraz mam ochotę na spacer właśnie nad Odrę tylko,że nie patrzenie na książkę tylko czytanie poezji gwiazd z tej plaży... i te światła odbijające się od wody które nie chcą popłynąć razem z nurtem tylko stoją lekko rozmyte..


Właśnie przypomniałam sobie o tej akcji, która nie doszła do skutku.
Co wy na to, aby kiedyś się umówić i rzeczywiście zrealizować te plany? :)


Jestem ZAAAA :)
Pomysł mam też na trochę inną akcję, takie bardziej "poczytaj mi mamo" czy coś ;) sęk w tym, żeby wybrać jakąś książkę, spotkać się i wspólnie ją przeczytać. Kilka razy w gronie znajomych udało nam się coś takiego, także polecam. W praktyce wychodzi to tak, że czasem znajduje się jeden desperat, który całość książki bierze na siebie i swoje struny głosowe ;) , a reszta robi za słuchaczy. Ale częściej jest tak, że czyta kilka osób, zmieniając się co jakiś czas (np. po 1-2 rozdziałach). Czasem nawet udaje się zaangażować wszystkich.


A wogóle przypomniałam sobie o niesamowitej książeczce: zbiór (właściwie zbioreczek) opowiadań Erica-Emmanuela Schmitta pt. "Opowieści o Niewidzialnym". W skład wchodzą 3 historie:
"Oskar i Pani Róża"
"Pan Ibrahim i kwiaty Koranu"
"Dziecko Noego"
Wszystkie cudowne i wszystkie w niesamowicie prosty sposób opowiadają o niesamowicie ciężkich sprawach. No i co tu gadać, trochę łez zostawiłam na tych kartkach... :roll:

Maga - 2009-05-24, 22:01



Zachęcona słuchowiskiem na antenie radiowej Trójki, zakupiłam najnowszą powieść Eduarda Mendozy pt. "Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa". Spodziewałam się poważnej tematyki związanej z wędrówką Pomponiusza po Galilei poniekąd z powodu jego spotkania z Jezusem i zamieszania w dziwną sprawę obrony Józefa. Powiastka ta okazała się napompowanym ironią, humorem apokryfem, który niesamowicie wciąga. Jak zasiadłam, nie mogłam się oderwać, mimo że miałam inne sprawy na głowie. Sam początek przytłoczył mnie trochę swoją bezpośredniością w opisie dziwnych chorobach ograniczonego, poniekąd głupawego Rzymianina. Zacytuję tutaj mój ulubiony fragment powieści dotyczący rozmowy Pomponiusza Flatusa z Marią.
Cytat:
- (...) Jestem tylko nieuczoną kobietą, a w dodatku służebnicą Pańską; szczegóły zostawmy na inną okazję. Ale jestem kobietą z ludu i wiem, jak myśli lud. Chodzę codziennie na targ, oprócz szabatu, rzecz oczywista, i z praniem nad rzekę, a tam słyszę, co mówią ludzie. Jako że tamci nie wychodzą ze swych pałaców, ani Tetrarcha, ani prokurator Judei, ani Arcykapłan nie wiedzą, co myśli lud, Przesiadują całymi dniami w łaźni namaszczeni oliwą, z konkubinami...
- Arcykapłan też ma konkubiny? - przerwałem.
- Nie wiem. Nie wiem, co to jest konkubina ani co można z nią robić w łaźni. Myślałam, że to jakiś rodzaj gąbki. Powtarzam to, co słyszałam.


Mam nadzieję, że kogoś zachęciłam. A jakby ktoś chciał posłuchać, słuchowisko w Trójce zaczyna się o 11:50.

Franco Zarrazzo - 2009-05-30, 09:43

Franiu zachęcony powyższą rekomendacją zakupił wczoraj i po przerzuceniu kilku kartek, potwierdza, że:

Maga napisał/a:
Powiastka ta okazała się napompowanym ironią, humorem apokryfem, który niesamowicie wciąga.


Dlatego z przerażeniem odłożył na bok na czas kanikuły, który chyba lada dzień ;) .

Franiu sam kończy realizować marzenie sprzed pnad dwudziestu lat - kończy pisać swoją własną książkę. Wzorem Mistrza z Bułhakowa ma już nawet ostatnie zdanie napisane i tylko wlewa treść w formę. Co prawda nie jest to literatura piękna, ale... ;) .

Maga - 2009-05-31, 17:19

Franco Zarrazzo napisał/a:
Franiu zachęcony powyższą rekomendacją zakupił wczoraj i po przerzuceniu kilku kartek, potwierdza, że:

Maga napisał/a:
Powiastka ta okazała się napompowanym ironią, humorem apokryfem, który niesamowicie wciąga.


Dlatego z przerażeniem odłożył na bok na czas kanikuły, który chyba lada dzień ;) .


Franiu, zdaj zatem relację. O książce ciągle rozgłaszam, ale jakoś nie spotkałam się do tej pory z kimś, kto by to przeczytał (może ze względu na to, że w brzeskich bibliotekach i księgarniach nie można było dostać tej książki - przynajmniej jeszcze 2 tygodnie temu, zanim zakupiłam w Empiku : P), takżem bardzo ciekawa. : )

Franco Zarrazzo - 2009-05-31, 17:34

Zdam, zdam :) . W sumie to kupiłem przypadkiem - ładowałem już kolejne antropologiczne zakupy doreklamowki w księgarni Akademickiej w Opolu i na ladzie po prostu leżała wskazana przez Ciebie pozycja. Dołożyłem do "kupki" ;) .

Myślę, że za tydzień... chociaż... nie lezy na półce, jak obiecałem, ale...pod ręką na biurku i kusi. Ło jany, jak kusi ;) .


Pozdro

Maga - 2009-06-04, 20:37


Przed chwilą skończyłam czytać książkę, którą już dawniej chciałam kupić, jednak nie miało to sensu ze względu na wieczny brak czasu spowodowany maturą - Cień wiatru Carlosa Ruiza Zafona. Komentarze, z którymi się zetknęłam były różnorodne; od niewiarygodnego gniota, przez takie sobie nie wiadomo co, po wielkie dzieło i jedną z najważniejszych powieści zeszłego roku. Czytając opis książki na okładce byłam sceptycznie nastawiona, jednak z braku zajęcia postanowiłam wreszcie się za nią zabrać. Zadziwiła mnie tak powieść niezmiernie, już piszę dlaczego.
Powieść zaczyna się od nocnej wycieczki po ulicach Barcelony dziesięcioletniego Daniela Sempere i jego ojca. Ojciec wprowadza chłopca w świat tajemnic - prowadzi go na Cmentarz Zapomnianych Książek. Daniel ma wybrać jedną książkę, którą zaopiekuje się i nie pozwoli by o niej zapomniano. Przez przypadek trafia na Cień wiatru niejakiego Juliana Caraksa. Zauroczony powieścią postanawia zebrać informacje o autorze i poznać inne jego dzieła, niestety okazuje się, że ktoś od jakiegoś czasu sukcesywnie wytrapia wszelkie egzemplarze dzieł Caraksa by je spalić. Historia ta rozbudza dziecięcą ciekawość - Daniel za wszelką cenę chce poznać historię Caraksa nielicząc się z niebezpieczeństwem, na jakie może być narażony.
Historia może niepociągająca, lecz kiedy wyruszyłam w podróż śladami Caraksa nie mogłam się oderwać. Carlos Ruiz Zafon w niektórych momentach przerażał mnie pompatycznością pomieszaną z kolokwializmem, chociażby w wypowiedziach Fermina i dona Anacleto Olma; niekiedy wypowiedzi, mimo całej powagi sytuacji, rozśmieszały absurdem.
Cieszę się, że nie zniechęciłam się opinią gniota. Dawno nie trafiłam na książkę, przy której czytaniu nie sprawdzałam ile stron mi jeszcze zostało i przy której nie zauważałam upływu czasu. Czyta się lekko i przyjemnie. Nie mogę wyjść z podziwu, każdemu bardzo polecam. ;)
Na koniec jeszcze cytacik z rozmowy Fermina z taksówkarzem na temat Stalina:
Cytat:
- O ile mi wiadomo, cierpi on niezmiernie na prostatę, od momentu, kiedy udławił się pestką owocu głogu, w wyniku czego mocz oddaje jedynie wtedy, gdy nuci mu się Międzynarodówkę - rzucił od niechcenia Fermin.
- Faszystowska propaganda! - wyjaśnił taksówkarz z jeszcze większym oddaniem. - Towarzysz Stalin szcza jak nikt. Niejedna rzeka z Wołgą na czele życzyłaby sobie takiego dopływu.

Franco Zarrazzo - 2009-06-04, 20:45

A to akurat czytałem. Mama nawet dwa razy. Nie pamiętam jakiejś pompatyczności szczególnej, za to ciągle miałem wrażenie, że jest to już książka pisana pod wyraźnym wpływem obcowania z kinem. Niektóre sceny wyraźnie jakby wydawały się konstruowane pod kątem ekranizacji.

Sam motyw z Cmentarzem Zapomnianych Książek przyprawił mnie o dreszcze jeszcze zanim zacząłem czytać.

Intryga intrygą, ale ważne jest też tło socjologiczno-historyczne - jakie to "bydło" z ludzi wychodzi w czasach wojen i podobnych.

Do całości świetne i klimatyczne fotografie. Od kilku miesięcy kusi kolejna powieść Zafona, ale jeszcze nie zanabyłem.

W książce przez chwilę pojawia się nawet odwołanie do "króla tanga Carlosa Gardela" - pamiętasz Maga?

Maga - 2009-06-04, 21:41

Franco Zarrazzo napisał/a:
Nie pamiętam jakiejś pompatyczności szczególnej, za to ciągle miałem wrażenie, że jest to już książka pisana pod wyraźnym wpływem obcowania z kinem.

O pompatyczności myślałam w odniesieniu do dona Anacleto Olmo, kiedy ten przyszedł poinformować o nieszczęściu, które spotkało dona Federica Flavię. Najpierw wygłasza podniosłe mowy, a potem podsumowuje całą sytuację słowami Ten kraj tonie w gównie i mamy przeje*ane (nie pamiętam teraz, jak to było odmienione dokładnie). ;)

Franco Zarrazzo napisał/a:
Sam motyw z Cmentarzem Zapomnianych Książek przyprawił mnie o dreszcze jeszcze zanim zacząłem czytać.

Dreszcze? Chciałabym trafić do takiego miejsca. Został przedstawiony w tak magiczny sposób, że wczoraj przyśniło mi się podążanie wydrążonymi na krańcach regałów krzyżykami. ;)

Franco Zarrazzo napisał/a:
jakie to "bydło" z ludzi wychodzi w czasach wojen i podobnych.

Ano tak, chociaż największa świnia, Fumero, od początku był zły, świadczy o tym chociażby sposób w jaki rozprawił się z matką. Reszta przedstawiona jest jako przerażona gromada - od kelnera w restauracji, po jego najbliższych towarzyszy Inspektora wykonujących zadania raczej z obawy przed staniem się podobną ofiarą w wyniku nieposłuszeństwa.
Franco Zarrazzo napisał/a:
Od kilku miesięcy kusi kolejna powieść Zafona, ale jeszcze nie zanabyłem.

Grę anioła właśnie mam zamiar zacząć. ;) Mam tę książkę, także jak skończę, to mogę pożyczyć. :)
Franco Zarrazzo napisał/a:
W książce przez chwilę pojawia się nawet odwołanie do "króla tanga Carlosa Gardela" - pamiętasz Maga?

Niestety nie. Myślę, że to ze względu na zainteresowania. Ciebie interesuje tango, więc pewnie od razu zwróciłeś na ten motyw uwagę; ja na przykład, za interesujące uważam odwołanie do Pabla Nerudy, jako do podrzędnego, ale w miarę modnego poety, a to ze względu na to, że akurat poezja Nerudy przypadła mi do gustu. :)

Franco Zarrazzo - 2009-06-04, 22:39

Maga napisał/a:
Niestety nie. Myślę, że to ze względu na zainteresowania. Ciebie interesuje tango, więc pewnie od razu zwróciłeś na ten motyw uwagę; ja na przykład, za interesujące uważam odwołanie do Pabla Nerudy, jako do podrzędnego, ale w miarę modnego poety, a to ze względu na to, że akurat poezja Nerudy przypadła mi do gustu.


- Ach! - cmoknął Franco z zachwytem - Jakżeż to idealnie wpisuje się w dyskurs interpretujący inne dyskursy, to znaczy krytykę kulturową! - dodał pompatycznie, perfidnie cytując leżący w zasięgu wzroku podręcznik teorii literatury XX wieku. ;)
- Wiesz Maga - kontynuował już bez emocji - Zdarzyło mi się do kilku książek w życiu wrócić po kilka razy na przestrzeni około 25 lat. Jakiś czas temu podsumowałem owo niesamowite, wręcz metafizyczne doświadczenie jednym zdaniem: czytając dobrze znane teksty, czytałem zupełnie nowe książki...


Carlos Gardel pojawił się chyba tylko raz i do tego też jako odwołanie - któryś z bohaterów miał włosy na brylantynie na podbieństwo Gardela. Jakoś tak to było. Fakt faktem - kiedy czytałem, a był to 2006 rok, Gardel często przewijał się przez życie. W słuchanych tangach, w rozmowach, w tle dyskusji.

Maga napisał/a:
Dreszcze? Chciałabym trafić do takiego miejsca.

Zapraszam kiedyś na herbatkę albo yerbatkę :P . Mam taką miniaturkę u siebie w pokoju. Co prawda zamiast krzyżyków, półki poprzetykane są różnymi aniołkami od różnych ludzi. Niektóre książki ostatnio wydobyłem spod mrocznego płaszcza zapomnienia, wracając do fantastyki podczas pisania licencjatu.

Maga napisał/a:
Został przedstawiony w tak magiczny sposób, że wczoraj przyśniło mi się podążanie wydrążonymi na krańcach regałów krzyżykami.

A mi się też jakieś labirynty śniły dzisiaj, chociaż nieco inaczej ukierunkowane. Ciekawe co na to Jung? A tak w ogóle, to teraz nasunęło mi się skojarzenie z Borgesem i jego labiryntami, alefami i etc. Nota bene Borges nie lubił Gardela. Kochał tango jeszcze wcześniejsze.

Wiesz, że w Imieniu Róży Eco dedykował postać mnicha Jorge właśnie Borgesowi? Stąd ten labirynt w wieży klasztoru i w ogóle.

Maga napisał/a:
w odniesieniu do dona Anacleto Olmo, kiedy ten przyszedł poinformować o nieszczęściu, które spotkało dona Federica Flavię


Jany Julek - ja już nie pamiętam żadnego imienia, a i treść tylko w zarysie.

Maga napisał/a:
Grę anioła właśnie mam zamiar zacząć. Mam tę książkę, także jak skończę, to mogę pożyczyć.


Chciałem Matuli na Dzień Matki kupić, ale coś nie tak poszło... i chyba jakiś Mendoza ostatecznie wpadł w ręce (przeczytałem 40 stron - bardzo dobre :P - ale nie dla wszystkich). Jak przeczytasz, piszę się. Przynajmniej Matula skorzysta. Ostatnio ją katowałem jakimś Bystroniem, ale coś jej nie weszło. Dzięki :) .

Maga - 2009-06-16, 19:45

Melduję, że nie jestem w stanie przebrnąć przez "Grę anioła" ze względu na to, że za bardzo przypomina mi "Cień wiatru", mimo że to całkiem inna historia. W związku z tym "Gra anioła" spoczęła na półeczce.
Franco Zarrazzo - 2009-06-16, 21:01

Dzięki :) . A ja melduję, że w poniedziałek przywiozłem Grę Anioła i Matula się nią zaopiekowała ;) .
Franco Zarrazzo - 2009-06-19, 19:07

Maga napisał/a:
Mam nadzieję, że kogoś zachęciłam. A jakby ktoś chciał posłuchać, słuchowisko w Trójce zaczyna się o 11:50.


Skonczyłem dziś Niezwykłą podróż Pomponiusza Flawiusza. Za polecenie dzięki. Ironiczna, naładowana dobrym humorem i wpisująca współczesne problemy w "realia" starożytności. Dyskusje bohaterów wydają się kpić jakby ze szkół erystycznych (GRZECHU :P ), a monolog (raport) Kwadratiusza powalił mnie swoją "prostotą".
Książka nie jest dla każdego. Jeśli ktoś nie lubi potraktowania z przymróżeniem oka pewnych świętości - lepiej niech się trzyma z daleka :) .

Inna refleksja (Do Magi) - sam pomysł nie jest nowy. Fantastyka wielokrotnie i na różne sposoby traktowała narrację o życiu sama wiesz Kogo ;) . W ogóle reinterpretacja, rozbiórka, odmityzowania są (były) bardzo często stosowane w fantastyce, więc sama koncepcja mnie nie zaskoczyła. Szkoda tylko, że czytałem na raty (w sumie chyba pięć podejść do marnych 145 stron) - niestety pościg za codziennością staje się coraz bardziej zaborczy. A i pisanie własnej historii nadal jeszcze się nie zakończyło, chociaż tekst leży już zatwierdzony.

Niech Bogowie mają Cię w opiece, niewiasto o ciepłym uśmiechu za to, żeś pergamin ten wskazała i uwadze poleciła. Być może taka była wola Cezara i Ludu Rzymskiego :P .

Natek - 2009-08-25, 09:41

znów sięgnęłam po Bridget Jones w te wakacje - no nic nie poradzę, że to idealna książka na plażę ;)

a poza tym zaczęłam czytać "Zmierzch" 8) za dzień lub dwa powinnam skończyć i wtedy może coś więcej napiszę

jakoś ostatnio nie mam serca do cięższej literatury :P

Silke - 2009-08-25, 10:49

Mam kilka propozycji czytelniczych mianowicie zacznę od mojej ulubionej książki "Mdłości" J.P.Sartre'a, jest to powieść, w którą wpleciono wątek filozoficzny jednak nie jest on ewidentnie widoczny tylko przemyka niezauważenie zostawiając na koniec przedziwne uczucia czytelnikowi. W książce tej zostało opisane życie człowieka w formie pamiętnika z punktu widzenia jego uczuć, emocji, myśli jak to w pamiętniku. Przy "Mdłościach" chcę jeszcze zwrócić uwagę na "Obcego" autorstwa Camus, dlaczego? Jeśli ktoś się zainteresuje to może spojrzeć w biografie obu panów.

Polecam też książkę Majgull Axelsson pt."Dom Augusty", jest to powieść, w której są zawarte losy 3 kobiet a zarazem 3 pokoleń jednej rodziny, dodatkowo łączą je podobne losy a także powtarzają te same błędy. Bardzo dobrze napisana książka, trochę magii, dużo dramatu, wiele emocji.

Ogólnie książki Doroty Terakowskiej, co prawda przeczytałam tylko 3 ("Ono", "Poczwarka", "Tam gdzie spadają anioły"), ale inne pozycje są zapewne równie dobre. Autorka opisywała współczesne problemy, sytuacje życiowe wielopłaszczyznowo przy tym daleka była w tym od Grocholi. W książkach tych zawarty był też wątek magiczny, z pogranicza wyobraźni a nie czarów.

Jeśli chodzi o Katarzynę Grocholę to najbardziej podobała mi się książka "Trzepot skrzydeł" o kobiecie, która doświadcza przemocy ze strony męża, momentami miałam łzy w oczach a nie należę do ludzi, którzy się roztkliwiają.

To by było tyle, muszę sobie przypomnieć, co ciekawego czytałam jeszcze i jest według mnie godne uwagi.

Franco Zarrazzo - 2009-08-25, 19:05

Silke napisał/a:
Mam kilka propozycji czytelniczych mianowicie zacznę od mojej ulubionej książki "Mdłości" J.P.Sartre'a


Ponoć każdy szanujący się intelektualista wchodząc do jakiejś paryskiej kafeji w latach 60tych, miał mdłości... znaczy "Mdłości" pod pachą, jak głosi jedna z anegdot.
Ja nie miałem jeszcze przyjemności zawrzeć bliższej znajomości z tego typu mdłościami... Chociaż gdzieś tam na liście jest.

Osobiście po lekturze jednego zbioru opowiadań Mileny Wójtowicz, zagłębiłem się teraz w dziwnie znajomy świat, chociaż ekstrapolowany w przyszłość (z obecnego punktu widzenia, to już przeszłość). Wrzesień Tomka Pacyńskiego - gorzka opowieść o naszym narodzie, fobiach, bolączkach i sojusznikach. O minach przeciwpiechotnych, ludziach-maszynach, patriotyzmie, ksenofobii. Niby to science-finction, ale... Poza tym po raz kolejny wydarzenia w książce są napędzane poprzez ikony kultury masowej i popkultury. Wiedźmin przeniesiony w realia XXI wieku - polecam wszystkim, tym bardziej, że egzemplarz, który ja czytam pochodzi z Klubu Książki Wędrującej założonego przez A. Masona. Więcej o KKW ----> http://www.forumbrzeg.pl/...t=16460&start=0

W międzyczasie moja Matula została fanem przygód Jakuba Wędrowycza - bohatera opowieści Andrzeja Pilipiuka. Do czytania zachęcił ją tytuł "Weźmisz czarno kure...". Jak sama mówi, odnalazła w tomie rodzinne strony i ... echa opowieści swojego dziadka (mojego pradziadka - prawosławnego jeszcze) - który ponoć dużo opowiadał. M. in. też o wszechstronności zastosowań czarnych kuraków (łeb do czarów, reszta do kotła i na różne takie ;) ).

Może i na Wschodzie woda ze ścian nie płynęła, ale i tak wolę tamte opowieści :P .

PS W ankiecie brakuje opcji science-fiction !!!

Maga - 2009-08-25, 22:36

Swego czasu planowałam zabrać się za "Lód" Jacka Dukaja. Ktoś poleca?
Lukasz10_2004 - 2009-08-25, 22:45

Ja akurat jestem w trakcie czytania "Zmierzch" :wink:
Franco Zarrazzo - 2009-08-25, 23:23

Maga napisał/a:
Swego czasu planowałam zabrać się za "Lód" Jacka Dukaja. Ktoś poleca?


Właśnie skończyłem Wrzesień. Czas na Lód - leży na wierzchu stosu. Strach się bać :P Wolałbym to rozbite na 3 tomiska. Dobrze, że chociaż hardcover

Maga - 2009-08-26, 18:02

Daj znać jak skończysz, czy powinnam się za to zabrać ;)
Franco Zarrazzo - 2009-08-26, 18:14

Myślę, ze rekomendacja Ojca Redaktora wystarczy ;) . Znaczy naszego lokalnego ;) . Poza tym Dukaja znam z innych tekstów ( i chyba kiedyś osobiście miałem przyjemność) i myślę, ze warto spróbować. Co prawda nie zacząłem - właśnie zabrałem się za miesięczniki branżowe. Nie mniej nie omieszkam podzielić się wrażeniami. Do sięgnięcia po LÓD zachęciła mnie też specyficznie podana recenzja opublikowana w Czasie Fantastyki.

A co u Ciebie na tapecie ostatnio bywało?

Walter Gropius - 2009-08-26, 21:37

Jakiś czas temu przebrnąłem przez Lód. Tak jak rozległa stronicowo jest ta książeczka, tak rozlegle można by ją opiniować. Z jednej strony fascynująca ogromnie, z drugiej czasem piekielnie nudna. Być może też rzeczy które fascynują przez 500 stron w następnych 500- set przestają być tak atrakcyjne. Z bohaterem raz można się utożsamić a raz zirytuje czytelnika do potęgi.

Ja osobiście bym mimo wszystko książkę polecił. Choćby za jej rozmach, a w tym chyba jakąś bezkonkurencyjność- nie znajduję drugiej, tak rozbudowanej, pełnej erudycji a jednocześnie spójnej polskiej powieści. Podobają mi się też porównania do science-fiction, z tym, że odnoszącego się nie do nauk ścisłych, a humanistycznych, szczególnie oczywiście do Historii- świetne, logiczne nawiązania (Nicola Tesla, meteoryt tunguski). Ciekawy, aczkolwiek oczywiście męczący na dłuższą metę jest język powieści. Dukaj używa języka z lat 20-tych XX w., gdzie najbardziej charakterystyczne są zwroty typu: „się rzekło się”, „się przywitało się” itp.

Na pewno warto spróbować tej powieści, nawet jeśli się nie wykaże tyle cierpliwości i zaparcia żeby dotrwać do końca (ja miałem przy niej kilka przerw i zeszło mi jakieś 4 lub 5 m-cy:)). Książka jakby ktoś chciał do pożyczenia u mnie- w sklepie to jakieś 60zl, a raczej większość po 50 stronach może żałować wydatku:)

Franco Zarrazzo - 2009-08-26, 22:10

Walter Gropius napisał/a:
Podobają mi się też porównania do since-fiction, z tym, że odnoszącego się nie do nauk ścisłych, a humanistycznych, szczególnie oczywiście do Historii


Bo science w w sformułowaniu science-fiction należy rozumieć bardzo szeroko. Raczej jako wiedzę, niż naukę. Przerabiałem to ostatnio w swojej pracy, cytując Callois'a, Eco i etc.
Mądraliński się trochę zrobiłem :P .

Cytat:
1.5.2 Pretekst naukowy

Z „fiction” znajdujemy się na stosunkowo bezpiecznym gruncie, ale „science” wywołuje kilka różnego rodzaju wątpliwości, a jedna z nich polega na tym, że science fiction niekoniecznie traktuje o nauce albo o uczonych i nauka może wcale nie odgrywać w niej istotnej roli .


Wiele kontrowersji wzbudza rozumienie członu science w terminie science fiction. Abstrahując już od dysput nad dopuszczalnymi proporcjami fantastyczności w zestawieniu z nauką , należy również przyjrzeć się tej ostatniej i sposobom jej traktowania przez pisarzy i badaczy. Wg Eco „naukę” w SF należy rozumieć w jak najszerszym znaczeniu, nie zamykając jej w kręgu nauk fizycznych i analizować gatunek także w optyce socjologicznej, historycznej, czy nawet lingwistycznej :

Dysponujemy interesującymi przykładami fantastyki socjologicznej (jak The Space Merchants Pohla i Kornblutha) czy fantastyki lingwistycznej (jak Shall We Have a Little Talk Sheckley’a), w których czytelnik nie wdaje się w dociekania dotyczące prawdopodobieństwa technologicznych wymysłów (pojazdów kosmicznych i tym podobnych), będących jedynie pretekstem dla usprawiedliwienia podróży w dane miejsce lub możliwości zaistnienia pewnego stadium rozwoju naukowego: istotny jest w nich fakt, by umotywowany został w jakiś sposób pewien proces rozwojowy, społeczny lub językowy .

Podobnie sądzi Parnow, wypowiadając się w 1974 o odejściu radzieckiej fantastyki od krytyki i fascynacji technologią, w rejony bliższe filozofii i problematyce społecznej, co zresztą ma wynikać ze zmian w samej nauce . „Science dosłownie znaczy tyle, co wiedza” , twierdzi Scholes. Ale już Parnow dość ostro określa SF jako przede wszystkim literaturę, która „nigdy nie stanie się nauką” , chociaż mimo wszystko twierdzi, że „w swej wewnętrznej logice, w zasadach analizy” bezpośrednio się do niej przybliża , uzupełniając jednocześnie o brakujący element refleksji humanistycznej , bowiem mówi np. o widmie ponownych narodzin nacjonalizmu czy też o „mechanizacji ludzkości” . W analizie Francuza, Jean-Baptiste Baroniana, nauka jest najczęściej w SF tłem, przywoływanym w formie aluzji, w sposób nie krępujący swobody narracji. Proponuje on traktować fantastykę naukową jako utwory zmuszające do myślenia i refleksji.

Kto wie, czy jedynym zamiarem tej literatury nie jest kształtowanie pewnego stanu umysłu, takie właśnie, które akurat i dokładnie odpowiada mitologii czasów współczesnych .



Cytat z mojej pracy licencjackiej

Walter Gropius - 2009-08-27, 01:04

A to ciekawe, kolejny mit obalony, że science-fiction wcześniej tyczyło się przeważnie nauk ścisłych- a tu wystarczy chwilę pomyśleć i masz. Ale nie oszukujmy się- nauki humanistyczne cały czas walczą o miejsce obok ścisłych w kategorii „science” i stąd całe zamieszanie i potoczne kojarzenie. No i u Dukaja bardziej wyeksponowane jest stawianie w domyślnej „science” historii czy logiki na pierwszym planie, a nie jako tło, czy element refleksji humanistycznej dla analitycznych rozważań o naukach ścisłych, jak rzekł to niejaki Parnow.

No no, ciekawa ta twoja praca- gdybym nie wiedział, że ma bodajże 200(?) stron, to nawet spytał bym czy mogę przeczytać :P , ale kto wie czy bym się nie skusił jak czasu się trochę kiedyś znajdzie

A.Mason - 2009-08-27, 01:39

Walter Gropius napisał/a:
A to ciekawe, kolejny mit obalony, że science-fiction wcześniej tyczyło się przeważnie nauk ścisłych-

Zastanawiam sie, na ile powyzsze jest prawda?
Gdyby kazac wybrac ludziom jedna z nauk kojarzona z s-f, z pewnoscia bylaby to fizyka.
Z drugiej strony gdy zapytac ludzi, z czym im sie kojarzy s-f, czy wtedy nie otrzymalibysmy odpowiedzi, ze bardziej niz nauka, kojarzy sie im technika?

Franco Zarrazzo - 2009-08-27, 12:19

Cytat:
spytał bym czy mogę przeczyta

Byłbym zaszczycony, zwłaszcza, że praca jest pisana w kontekście antropologiczno-socjologicznym i nawet byłem na tyle szalony, że pokusiłem się o analizę obecnego układu kultury w kontekście szeroko rozumianego cyborga.

Walter Gropius napisał/a:
że ma bodajże 200(?) stron

A czymże to jest przy Dukaju ;) :P . A na poważnie - muszę to zdemityzować. W całości ma chyba 179. W tym ok 30 stron dodatku o Polskim Fandomie, czyli pewnym fenomenie socjologicznym. Zostaje jakieś 150 stron ułożonych w krótkie sekcje - uciekałem od redukcjonizmu - próbowałem ując zająć stanowisko holistyczne i wędrowałem przez teorie, epoki i etc. Myślę, że jesteś komptentym odbiorcą, o ile nawet nie jednym z potencjalnych recenzentów. Wydaje mi się, że wiedzę antropologiczno-kulturoznawczą masz lepiej poukładaną i w sumie to czekam na Twoją magisterkę i uchowaj Cię Duchu Kultury przed odstąpieniem od jej napisania i obronienia :P .

Ja na zachętę wrzucam spis treści swojego "golema":

Spis treści:

Wstęp......................................................................................................11

Część 1: Definicje i stereotypy, czyli od Terminatora do ... Heisenberga............................................................................................15

1.1 Wprowadzenie.................................................................................17

1.2 Cyborgi w encyklopediach, w badaniach nad literaturą science fiction i kulturą popularną...................................................................19

1.2.1 Człowiek, maszyna czy kosmita ?.................................................21
1.2.2 Robot i android..........................................................................23
1.3 Na ratunek Wszechświata, czyli cybernetyka przeciw Zasadzie Nieoznaczoności.....................................................................................27

1.3.1 Rodowód cybernetyki.................................................................28
1.3.2 Co to jest cybernetyka ?..............................................................31
1.3.3 Do czego służą cyborgi i cybernetyka?..........................................34
1.4 Cyborgi i antropologia....................................................................38
1.4.1 Jaka antropologia?.....................................................................39
1.4.2 Ekstensje, przedłużenia i technologiczna głębia.............................40
1.4.3 Feministyczna, bezpłciowa hybryda, czyli Manifest Cyborga............44
1.5 Co to jest science fiction?................................................................47
1.5.1 Z worka definicji.......................................................................48
1.5.2 Pretekst naukowy.......................................................................53
1.5.3 Filozofia, refleksja humanistyczna czy ... antropologia popularna?....54
1.6 Zakreślenie przestrzeni pracy........................................................60

Część 2: Cyborgi i Święty Graal....................................................63
2.1 Ciało i metal.....................................................................................65
2.2 Wokół osi zbiorowej wyobraźni, czyli od mitu do science fiction......................................................................................................70
2.3 Od Gilgamesza do Frankensteina..................................................73
2.3.1 Cyborg o tysiącu twarzy ?...........................................................75
2.3.2 Marzenie o nieśmiertelności stare jak świat?..................................76
2.3.3 Golem i mechaniczne lalki..........................................................81
2.4 Cyborgu, ja ciebie chrzczę... ..........................................................85

Część 3: Cyborgi w literaturze i filmie od 1818 roku...................87
3.1 Od Frankensteina do Maszyny......................................................89
3.1.1 Bóle porodowe..........................................................................89
3.1.2 Bunt Maszyn czyli „Złapał Kozak Tatarzyna...”.............................92
3.1.3 Niech będzie błogosławiona Maszyna...........................................95
3.2 Od Robota do Cyborga...................................................................98
3.2.1 Rossum Universal Robots i Niebezpieczne Czasy...........................98
3.2.2 Cyborgi idą do kina..................................................................100
3.2.3 Cyborgi w Metropolis...............................................................102
3.2.4 Frankenstein i narodziny ikony..................................................104
3.2.5 Biotechnologia wkracza na scenę...............................................106
3.2.6 Ja, Robot................................................................................110
3.2.7 Próżny robot...........................................................................113
3.2.8 Flip i Flap XXI wieku i kilka innych znanych zabawek..................115
3.2.9 Mózg poza ciałem....................................................................117

3.3 Od Cyborga do Sztucznej Inteligencji.........................................119
3.3.1 Odyseja Kosmiczna i komputer, który stracił (?) rozum.................119
3.3.2 Gry wojenne i mroczne czasy Terminatorów................................122
3.3.3 Technologie widzenia czyli Śmierć na żywo................................124
3.3.4 Kolejna partia szachów, czyli bardziej ludzcy niż ludzie................126
3.3.5 Narodziny cyberpunku..............................................................130
3.3.6 Duch w pancerzu.....................................................................132
3.3.7 Matrix i koniec wieku...............................................................134

Część 4: Istota Kultury................................................................137

4.1 Kultura cyberfiguratywna – w hołdzie Margaret Mead...........139
4.2 Istota Kultury................................................................................141

Bibliografia..........................................................................................145
Filmografia...........................................................................................151

Dodatek A: Fenomen socjologiczny fantastyki na przykładzie działalności jej twórców i miłośników w czasach PRL....................153

1. Wstęp................................................................................................155
2. Wprowadzenie.................................................................................156
3. Fandom.............................................................................................157
4. Kluby................................................................................................158
5. Konwent...........................................................................................163
6. Fanzin...............................................................................................166
7. Klubówki i inne gadżety.................................................................169
8. Tytułem podsumowania..................................................................171
Bibliografia Dodatku...........................................................................172


Brakuje jednego rozdziału, który miał być zamknięciem całości - "Ostatnie tango cyborgów". Ale po prostu nie zdążyłem. Próbowałem na szybko, ale zdania mi się nie kleiły i nie mogłem pozbierać myśli.

Walter Gropius napisał/a:
że science-fiction wcześniej tyczyło się przeważnie nauk ścisłych


Bo generelanie tak jest postrzegana - jako zrodzona razem z kulturą popularną - w XIX wieku. Bardzo popularną datą przyjmowaną jaka data narodzin SF, jest data pierwodruku Frankensteina Shelley. Bardzo ważnej książki, o której chcę trochę właśnei popisać i pogadać :) . Zapraszam na kolejne spotkania zawiązującego się Brzeskiego Klubu Fantastów Piwnych :P .

Cytat:
Gdyby kazac wybrac ludziom jedna z nauk kojarzona z s-f, z pewnoscia bylaby to fizyka.
Z drugiej strony gdy zapytac ludzi, z czym im sie kojarzy s-f, czy wtedy nie otrzymalibysmy odpowiedzi, ze bardziej niz nauka, kojarzy sie im technika?


To może zróbmy ankietę, czy jakiś oddzielny wątek? Przyda się jako badania statystyczne - postrzeganie SF. Ja zakładam, że będzie zdeterminowane przez seriale, które tłuką wszystkie telewizje na potęgę:

Cytat:
1.5.1 Z worka definicji

Nikt nie wie, jak zaczęła się ta zaczarowana gra. Jedni mówią, że jest ona dzieckiem naszego kosmicznego wieku, cybernetyki i ujarzmionego atomu. Inni uważają ją za tak samo długowieczną, jak cała ludzkość, gdyż mityczna personifikacja sił przyrody – to pierwszy krok do twórczości fantastycznej .


Praktycznie każdy człowiek zapytany o science fiction, potrafi zdecydowanie i ostro zająć wobec niej stanowisko oraz wymienić kilka lub kilkanaście atrybutów przypisywanych „gatunkowi”. W tym najbardziej powszechnym i trywialnym pojmowaniu jego granice określają pojęcia: kosmos, kosmici, statki kosmiczne, gwiezdne wojny, podróże w czasie: „Wie pan, te opowiadania, w których jest mowa o rakietach międzyplanetarnych” .


Ostatni cytat z mojej pracy, oczy-wiście.

Chyba trzeba wydzielić wątek (ew. proszę o uprawnienia do działu Piórem i Słowem).

Silke - 2009-08-28, 22:31

"Lód" Dukaja leży u mnie też wśród pozycji do przeczytania. Polecam za to książkę o tym samym tytule ale autorstwa Władimira Sorokina :D

Przypomniało mi się, że dla tych którzy mają więcej czasu, cierpliwości bądź chęci to ciekawą i długą (dla mnie to jest na plus zawsze) książką jest "Czarodziejska góra" Manna.

Teraz jestem w trakcie czytania "Mai" Josteina Gaardera i "W kręgu upiorów i wilkołaków" Bohdana Baranowskiego. Po przeczytaniu obydwu rozpiszę się. Jeśli chodzi o "upiory" to szukałam książki i nadal szukam o tematyce słowiańskich wierzeń przedchrześcijańskich, wątpię, by ta książka spełniała moje oczekiwania, ale przeczytam do końca, bo nawet ciekawie została napisana. :) Jeśli ktoś zna jakąś książkę o tychże wierzeniach, to proszę żeby dał mi znać, będę przeogromnie wdzięczna. :D

Franco Zarrazzo - 2009-08-29, 00:03

Silke napisał/a:
jest "Czarodziejska góra" Manna.

A przeczytałaś do końca?
Jeśli o mnie chodzi, jakkolwiek to głupio nie zabrzmi, ja utknąłem w drugim tomie.... bo nagle praca i studia nie pozwoliły się w nią dalej zagłębiać. Osobiście przynudzały mnie opisy anatomiczne, natomiast reszta miodzio. Pewnikiem czas w końcu wrócić i dokończyć owo dzieło.
Jest też kontynuacja przygód Hansa Castorpa autorstwa Pawła Huele (bodajże) pod tytułem właśnie Hans Castorp.
Silke napisał/a:
Jeśli ktoś zna jakąś książkę o tychże wierzeniach


Coś tam mam, zdaje się Wilkołaki i Wampiry, ale nie znając treści, nie wiem, czy dotyczy akurat wierzeń przedchrześcijańskich.

Silke - 2009-08-29, 11:55

Cóż, utknęłam przy drugim tomie z tych samych względów studia i praca, ale zamierzam wrócić.

Przypomniały mi się za to następne 2 ciekawe książki autorstwa Hesse'go mianowicie "Wilk stepowy" i "Demian". :D

Franco Zarrazzo - 2009-08-29, 22:01

Z Hessego, to tylko Sidhartę (daaaaawno).

Na chwilę wrócę do dyskusji o fantastyce (skoro nikt nie chce wydzielić wątku).
Nadrabiając zaległości trafiłem na artykuł Andrzeja Zimniaka o naukowości w fantastyce. Oto fragment (zakończenie):

Cytat:
Reasumując: dziś zawartość nauki w fantastyce jest niewielka i obserwuje się stałą tendencję malejącą. Istnieje fantastyka spekulatywna, filozoficzna, teologiczna, społeczno-polityczna, historyczna (historia alternatywna), historyczno-uzupełniająca (wypełnianie białych plam), baśniowa, baśniowo-alegoryczna, strasząca (horror), ale brak fantastyki naukowej – jeśli taki utwór się pojawia, nie wiadomo, co z nim robić, bo wygląda jak skrzyżowanie białego kruka z czarną owcą. Proza zarówno Dukaja, jak i Huberatha mieści się na górnych półkach w bibliotece wymienionych bieżących trendów. Jednakże dominacja tych trendów nie oznacza, że dzisiejsza literatura jest gorsza od tej, którą czytaliśmy wczoraj. Z pewnością jest inna.


Całość tutaj: http://www.fahrenheit.net.pl/archiwum/f53/13.html

Natek - 2009-08-30, 19:32

To ja na chwilę zejdę z tych naukowych wyżyn ;) Sorry, ale jakaś równowaga w przyrodzie musi zaistnieć.

Przeczytałam "Zmierzch". Nigdy nie czytałam żadnego Harlequina, nie słyszałam też, żeby istniała jakaś seria Harlequinów dla nastolatków ;) , ale gdyby istniała, to wyobrażam sobie, że byłaby właśnie w stylu "Zmierzchu" :P . Szybko się czyta, miejscami bywa nawet dowcipnie ;) ale to wszystko w takim łzawo-ckliwym "żyć bez ciebie nie mogę" sosie. Chwilami mdli. Akcja - podobnie jak w filmie - rozkręca się dopiero w końcówce.
Kurde, a całe życie myślałam, że jestem romantyczką... :P
Chyba pierwszy raz adaptacja książki bardziej mi się podoba niż sama książka.

Ok, myślę, że już wystarczająco obniżyłam poziom wypowiedzi w tym wątku ;) zmykam

Franco Zarrazzo - 2009-08-30, 20:02

Natek napisał/a:
obniżyłam poziom wypowiedzi


Żadne zaniżanie :D . Mniej więcej tego opinię słyszałem o Zmierzchu. Mam tylko pytanie - co było pierwsze - film czy książka (serio - nie wiem) ???

Bo z reguły wszystkie nowelizacje, które czytałem, nie spełniały moich oczekiwań. Wyjątkiem były pirackie wydania Gwiezdnych Wojen, zwłaszcza epizodu IV, które uzupełniały pewną wiedzę na temat tamtego świata. Później przyszły jakieś popłuczyny w stylu "Han Solo pierdu pierdu na krańcu srutututu" i skończyła się idylla, a dziecięca fascynacja powoli zaczęła przygasać (ale sentyment został).

Zmierzchu - filmu nie widziałem.

Franco Zarrazzo - 2009-08-30, 20:05
Temat postu: O science-fiction c.d.
I jeszcze w oddzielnym poście (aby potem lepiej było sprzątać). Wg U Eco (wypowiedź lata ok 80.):

Cytat:
Z science fiction jako autonomicznym gatunkiem literackim mamy do czynienia wtedy, gdy spekulacja nierzeczywista, dotycząca świata strukturalnie możliwego, przeprowadzona jest przez ekstrapolację z tendencji rozwojowych świata realnego czystej możliwości świata przyszłości. Słowem fantastyka naukowa przyjmuje kształt wyprzedzenia, a wyprzedzenie przyjmuje kształt przypuszczenia sformułowanego na podstawie tendencji rozwojowych świata realnego .

Natek - 2009-08-30, 20:18

Pierwsza była książka - film zrealizowano na jej podstawie.
W sumie "Zmierzch" jest pierwszą częścią 4-tomowej sagi (wszystkie tomy mają takie wieczorno-nocne tytuły, ale nie pamiętam dokładnie jakie i w jakiej kolejności - musiałabym wygooglać). Pozostałych nie czytałam, choć nie wykluczam, że kiedyś się przełamię ;)

Maga - 2009-08-30, 23:54

Jej, dzisiaj będąc w naszym empiku stwierdziłam, że muszę się wyposażyć w kolekcję literatury iberoamerykańskiej!
Btw. Zaczęłam czytać "Lód", póki co jedynie 3strony, jako że nie miałam czasu - przyszłam zwiedzać. Ale mam zamiar przychodzić codziennie, dopóki mi się nie znudzi, albo nie skończę. W końcu 1044 stron i 59zł. Wolę chwilowo nie inwestować. ;)

Aktualnie mam ochotę na Eduarda Mendozę. Czuję, że muszę coś kupić, inaczej nie będę mogła spokojnie spać. ... -_-

Franco Zarrazzo - 2009-09-04, 14:31

Silke napisał/a:
"Ló "W kręgu upiorów i wilkołaków" Bohdana Baranowskiego.


Silke - jeśli skończyłaś, to powiedz proszę, czy w tej książce jest coś o niejakim:

Cytat:
William Polidori (ur. 7 września 1795, zm. 24 sierpnia 1821) - angielski lekarz i pisarz włoskiego pochodzenia, który wprowadził postać wampira do romantycznej literatury.

Cytat za WIKI

Yvvone - 2009-09-04, 14:43

Niedawno skończyłam czytać "Pachnidło". Jako że filmu nie oglądałam, a słyszałam o nim skrajne opinie - postanowiłam zakupić książkę i przeczytać.

Patrick Suskind pisze obrazowo, choć odnośnie tej książki to chyba złe słowo - bardziej zapachowo niż obrazowo. Jest to historia mordercy, a raczej fanatyka, który - poszkodowany przez życie nie zaznał nigdy ciepła, miłości. Nie widział różnicy między dobrem i złem, a jego celem stało się stworzenie perfum, dzięki którym mógłby w końcu zaznać uwielbienia innych ludzi.

Jedyna rzecz, której mi brakowało to dialogi! Znaczna ich większość była przytoczona w formie mowy zależnej, przez co początek czytania był dość uciążliwy.


Teraz czytam "Skradzione życie" - autobiograficzną historię Sunny Jacobs, która została skazana na śmierć za zbrodnię, której nie popełniła. W momencie, gdy aresztowano ją i jej partnera, który zginął niewinny na krześle elektrycznym, wychowywała 9-letniego synka i 10-miesięczną córeczkę. W więzieniu spędziła 17 lat.
Gdy skończę - podzielę się wrażeniami.

Maga - 2009-09-04, 15:06

No i jak pisałam kilka postów wyżej - kupiłam "Prawdę o sprawie Savolty" Eduarda Mendozy.



Póki co, ruszyłam tylko kilka stron, ale zapowiada się interesująco, struktura powieści przypomina mi filmy typu "21 gram" i "Babel", gdzie pokazane są różne obrazy niechronologicznie. :)

Franco Zarrazzo - 2009-09-04, 15:40

No a ja nie podjąłem się jednak wyzwania związanego z LODem. Czeka na "swój czas". Przeczytałem za to w końcu w całości "Frankensteina" Mary Shelley w związku z dawno podjętą decyzją skonfrontowania wyobrażeń o "monstrum" z literackim pierwowzorem. Kilka spraw naprawdę wymaga korekty - właśnie nad tym pracuję (nawet po raz pierwszy w życiu zaingerowałem w tekst w Wikipedii). Stąd też pytanie o Polidoriego (wzmiankę o jego Il vampiro znalazłem w książeczce ze swojej biblioteczki "Wampiry i Wilkołaki).
Franco Zarrazzo - 2009-09-05, 10:04
Temat postu: Wesele Stu Tysięcy Barbarzyńców
Niech skocieję, jeśli to nie najdziwniejsza opowieść, jaką dane mi było w życiu przeczytać.
Książka przewija się w mojej biblioteczce od ok 20 lat i już kilka, jeśli nie kilkanaście razy, robiłem do niej podchody. W mijającym tygodniu znów wpadła mi w ręce, kiedy wertowałem półkę z serią Fantastyki i Grozy Wydawnictwa Literackiego w poszukiwaniu Carmilli i charakterystyczną książeczkę odłożyłem po raz kolejny na podręczny stosik. Wieczorkiem sięgnąłem i... przeczytałem. Szybka, błyskawiczna lektura, bo i raptem kilkadziesiąt stron nie za gęstym drukiem i czasem szybkim (w zasadzie odszczekanym) dialogiem na objętość stronicy, pozostawiła jednak po sobie wrażenie czegoś jednocześnie bardzo dobrze znajomego, jak i czegoś zupełnie nowego.

Nie będę zdradzał o co chodzi, bo książka zaskakuje, czasem bardzo. Jest to historia pewnego nieszczęśnika, który porusza się po świecie nie rozumiejąc krzywd, jakich doznaje od otoczenia. Popada wręcz w absurdalne tarapaty, stając się często obiektem kpin i pośmiewiskiem tłumów. Ale prowadzi go przez żywot nadzieja na miłość, którą obiecuje mu pewna muza o jaśniejącym obliczu. Zamykając opowieść na powrót w jej okładki zastanawiamy się nad sensem świata i kondycją ludzkości oraz wyobraźnią autora, która stworzyła tę dziwną, a jednak przejmującą opowieść.

Lektura pozostawia czytelnika zaniepokojonym i niezaspokojonym. Jest li to tylko autorska wariacja, być może nasycona jakąś narkotyczną wizją, ili świadoma metafora? A jeśli metafora, to kogo, czego? Świat przedstawiony, to przecież świat na pewno fantastyczny, ale wydarzenia w nim zachodzące są jakieś takie... gorzko znajome. Aż czasami coś rośnie w gardle.
_______________________________________________________
Altino do Tojal, Wesele Stu Tysięcy Barbarzyńców, przeł. i posłowiem opatrzył Ireneusz Kania, Wydawnictwo Literackie 1980.

Yvvone - 2009-09-22, 12:37

Tak jak i obiecałam - dodaję moją subiektywną opinię o książce, którą dziś udało mi się skończyć czytać.

"Skradzione życie" to autobiograficzna książka Sunny Jacobs, która w wyniku nieszczęśliwego splotu zdarzeń i politycznej grze o "stołki" została niewinnie oskarżona i skazana na karę śmierci. W więzieniu spędziła 17 lat, w tym 5 oczekując na wykonanie kary śmierci, jednak po 5 latach karę tę zamieniono na 3-krotne dożywocie.
Prawdziwy zabójca poszedł na ugodę z prokuratorem, który na nieszczęściu Soni i jej partnera - Jessego, rozpoczął polityczną karierę, został kilkukrotnie wybierany na stanowisko gubernatora stanu Floryda. Na Jessem została wykonana kara śmierci poprzez krzesło elektryczne Old Sparky.
W momencie aresztowania Sonia miała dwójkę dzieci - 9-letniego Erica i 9-miesięczną Tinę, dla których również dalsze życie nie było przychylne, z powodu ciągłych przeprowadzek, wizyt w zakładzie karnym, które wytrącały je z równowagi psychicznej na długi czas, zmiany opiekunów prawnych, śmierci rodziców Soni, a ich dziadków...
Książka ta to przykład heroicznej walki o przetrwanie, chęci życia, wierze, miłości "mimo wszystko" i opowieść o przystosowywaniu się do nowych warunków, nowego życia. Sunny mimo przeciwności losu nie załamywała się, cały czas wierząc, że nadejdzie dzień, kiedy odzyska wolność. Najlepsze lata życia spędziła w więzieniu, gdzie przeżyła wiele tragedii, lecz również nawiązała przyjaźnie - a dzięki wsparciu najbliższych osób, listom ukochanego, pomocy adwokatów i przyjaciół - udało się jej wyjść na wolność w wieku 45 lat.
A co najbardziej szokujące - ta historia wydarzyła się na prawdę!
Idąc do empiku i trzymając tę książkę w ręku zastanawiałam się o czym można pisać przez 438 stron, gdzie większość akcji toczy się w więzieniu, jednocześnie nie usypiając czytelnika. I uwierzcie - można, gdyż biografia jest pisana lekkim językiem, zawiera wiele obrazowych opisów, czytając ją wydaje nam się, że jesteśmy nie obok, ale w środku akcji, utożsamiając się tym samym z bohaterką.

Polecam każdemu, książka jest warta przeczytania.

Maga - 2009-09-22, 12:54

Ostatnio nie mam zapału do czytania książek, ale w ramach relaksu przeczytałam "Folwark Zwierzęcy" Orwella.
Ktoś mi mówił, że to lektura w gimnazjum, w moim zaś nie musiałam tego czytać, więc teraz nadrobiłam.
Myślę, że jeśli nie była by to historyjka w takiej formie, tylko wprost napisane o co na prawdę chodzi, nie czytałoby się tego tak fajnie, nudziłoby raczej.

Franco Zarrazzo - 2009-09-23, 19:58
Temat postu: Mircea Eliade - Tajemnica Doktora Honigbergera
Mircea Eliade (1907-1986) jest uznanym religioznawcą i filozofem kultury. Autorem wielu pojęć, które stanowią trzon kulturoznawczych dyskursów. Znany z "Traktatu o historii religii", czy też chociażby "Sacrum a Profanum".

Tym razem wpadła mi zupełnie przypadkiem w ręce podczas wędrówki po hali targowej książka jego autorstwa nie będąca traktatem filozoficznym, a krótką nowelą. Jako, że cena była zachęcająca (1 PLN), sięgnąłem do przydziurawego trzosika i wygrzebałem żądaną kwotę. Lekturę właśnie skończyłem.

Opowieść oparta o autobiograficzne doświadczenia autora z poznawaniem Wschodu, tajemnic Jogi i joginów traktuje o meandrach transcendentalnych wędrówek i tajemniczej Sambhali - krainie istniejącej poza światem fizycznie doświadczalnym.

Tytułowy doktor Honigberger jest postacią historyczną, o czym dowiadujemy się z posłowia tłumacza, Ireneusza Kanii.

Czy książkę polecam? Ano raczej nie każdemu. Podobne klimaty trzeba po prostu lubieć. Laika może tak samo zaciekawićm jak i odrzucić. Racjonaliści zapewne popukają się w czoło nad jej treścią. Ale osobom, którym nieobce jest poszukiwanie harmonii z Kosmosem i rytualne ćwiczenie oddechu, powinno się spodobać. Ja przeczytałem z przyjemnością.
__________________________________________________________________

Mircea Eliade, Tajemncia doktora Honigbergera, przeł. i posowiem opatrzył Ireneusz Kania, Kraków 1983 [seria Fantastyki i Grozy Wydawnictwa Literackiego].

Maga - 2009-12-28, 14:06

Ostatnio (w wigilijny wieczór) przeczytałam od deski do deski "Wrońca" Jacka Dukaja.

Świetnie opisana historia, pełna neologizmów, budzących grozę Bubeków, Tajniaków, MOMO Milipantów, Szpicli ze szpicami-antenami, Panów na różnym stopniu oporności i wielu innych dziwnych człekopodobnych stworów przedstawiających ludzkie wnętrze w czasie, kiedy trzeba określić po której stronie chce się pozostać.
Szkoda, że takie krótkie (niby 246 stron, ale wypełnionych w 1/3 obrazkami a nie tekstem).
Świetna graficzna oprawa, bardzo stymulująca wyobraźnię ;)

Polecam :D

Berni - 2010-02-02, 00:27

Polecam trylogię Stiega Larssona:

T.1 Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
T.2 Dziewczyna, która igrała z ogniem
T.3 Zamek z piasku, który runął

Dobry, szwedzki kryminał!
http://www.stieglarsson.pl/

gosiaczek86 - 2010-02-14, 18:06

oo widze ze ktos czyta Carrolla ;) .. fakt mam kilka jego ksiazek ktorych jeszcze nie przeczytalam ale ciezko sie rozerwac na kilka ksiazek .. napewno do nich dotre ;) a przeczytane mam juz : " Kraina CHichów", " Całując Ul", " Drewniane morze", "Zaślubiny patyków" , "Zakochany anioł", " Kości księżyca".
Corvin - 2010-02-15, 09:08

'Taksim' - Andrzej Stasiuk

Andrzeja Stasiuka sądze, że nie trzeba nikomu przedstawiać. Autor tak znakomitych powieści jak: Mury Hebronu, Biały kruk, Jadąc do Babadag czy Dojczland. Można powiedzieć, że jego powieści są odzwierciedleniem jego życia jakie prowadzi gdzies w górach na południu Polski. Jednak to nie o nim jest ten teks lecz o jego nowej książce - Taksim.

Czytając ją ma się nieodparte wrażenie, że jest to mentalna kontynuacja Jadąc do Babadag. I tak i nie. obydwie powieści są niewaplieiw powieściami drogi. Ich bohaterzy ciągle gdzieś jeżdzą, ciągle są w ruchu, a jak nie są to ma się wrażenie, że wokół nich mnóstwo się dzieje. Taksim jest własnie taką książką. Czytając ja ma się wrażenie, że jest poszarpana i niespojna. Nic bardziej mylnego. W trakcie jej lektury wszystko się ładnie układa w jednolitą całość tworząc arcydzieło powieści drogi.

Jest to kolejna powieść Stasiuka, która chce się aby sie nigdy nie kończyła, która ma trwać, która musi mieć swoje kontinuum.

Franco Zarrazzo - 2010-02-26, 17:56

Gdybyś miał polecić coś Stasiuka na początek, to od czego zacząć? Łażą za mną jego książki od kilku lat, ale jakoś jeszcze nie zdarzyło mi się do żadnej dorwać.
Maga - 2010-02-28, 11:36

Ja czytałam "Dojczland", ale jakiś czas temu, więc nie bardzo pamiętam o co chodziło, ale pamiętam, że szybko pochłonęłam i niezłe było. :D
plojdzik - 2010-07-17, 22:43

[quote="Yvvone"]Niedawno skończyłam czytać "Pachnidło". Jako że filmu nie oglądałam, a słyszałam o nim skrajne opinie - postanowiłam zakupić książkę i przeczytać.

Jak dla mnie film o niebo lepszy od książki.

plojdzik - 2010-07-17, 22:50

A ja polecę wiecznie młodymi starociami-Hłasko, Kosiński, Rushdie.
Franco Zarrazzo - 2010-07-18, 08:58

Z Kosińskiego, to "Malowanego..." ? Czytałem dawno, ale utkwiło w pamięci. Facet miał talent do budowania nastroju. No i do mieszania w kotle z emocjami :) .

Chociaż podobno nie on napisał, podobno prowokacja i tak dalej...

Jacek Jastrzębski - 2010-07-18, 11:50

"malowany ptak"? Czytałem i kiedys się zchwycałem. Ale gdy dorosłem i zgłębiłem temat Autora, zrozumiałem ze to szmatławiec napisany przez trzeciorzędnego literata, taka masakra teksańska piłą w wydaniu książkowym.Żenada
KS - 2010-09-14, 17:13

Mam pytanko do forumowiczów :)

Czy ktoś z Was czyta Michael'a Peinkofer'a ?

Oddam w dobre ręce książulkę.

Franco Zarrazzo - 2010-09-14, 19:19

Jeśli moje ręce uważasz za dobre, to mogę przyjąć. Tylko nie wiem, czy to z cyklu "podaj dalej" ? Czy na półkę i do wykorzystania w swoim czasie?
KS - 2010-09-15, 10:17

Ja się na cyklach nie znam ;)

Zrobisz jak uważasz Franczesko :)

Franco Zarrazzo - 2011-02-03, 23:13
Temat postu: Dialogi z Sowietami - Stanisław Vincenz
Książka (ta wyżej) nieodebrana przeze mnie powędrowała chyba na WOŚP. A ja odrabiam zaległości w niniejszym wątku.

Po kilkunastu miesiącach formatowania psychiki na spotkanie z Vincenzem, w końcu poczyniłem pierwsze zakupy. Gdzieś na przełomie jesieni i zimy przeczytałem "Dialogi z Sowietami" Stanisława Vincenza.

Nazwisko Vincenza ciągnęło się za mną gdzieś od 2005 roku, kiedy to w księgarni, pośród tysięcy różnego rodzaju ksiąg, jakoś szczególnie zerkał na mnie i blask swój roztaczał czteroksiąg "Na wysokiej połoninie". Starannie wydana, w hardcoverovej oprawie przez wydawnictwo "Pogranicze - Sejny" edycja owocu czterdziestoletniej pracy Vincenza miała w sobie to coś, co opisał Zafon w "Cieniu wiatru". Ale (z przyczyn głównie finansowych) zakup musiał poczekać. W międzyczasie pojawiło się wiele innych wskazówek. Ktoś polecał jako obowiązkową lekturę kulturoznawczą, w antologii "Antropologia kultury" przedruk fragmentów "Małej Itaki".

Wysyp nastąpił jesienią zeszłego roku - rekordowe zakupy na Allegro przyniosły pierwsze tomiki niesamowitej prozy Mistrza. "Po stronie dialogu", "Powojenne perypetie Sokratesa", "Dialogi z Sowietami" i autosprezentowanie samemu sobie długo oczekiwanych "Połonin"na Gwiazdkę.

O "Na wysokiej połoninie" napomknę przy okazji - lektura to zajmująca, ale i czasochłonna. W wolnych chwilach brnę przez tę huculską epopeję, poznając bliżej najbardziej chyba multietniczną i wielokulturową krainę w Europie. Kraj zaginiony już, zaorany przez zawieruchy XX wieku i machinę cywilizacji. Poniekąd do tej orki nawiązuje książka-opowieść (o wyraźnie gawędowym usposobieniu), stanowiąca zapiski Vincezna z czasów wkroczenia Sowietów do Polski w 1939 oraz z czasów wkroczenia Sowietów na Węgry.

Czym zaskakuje Vincenz? Ano i samą narracją, wyciszoną i łagodną, poetyką równą chyba tylko przedwojennym mistrzom gawędy (np. Wańkowicz). Ale przede wszystkim jego spotkanie z Sowietami, z machiną stalinowskiej represji, jest przede wszystkim spotkaniem z ludźmi. Gdzieś w tle pierwszej części opowieści słychać echa rozpoczynających się wywózek z Drohobycza, nikną ludzie w tajemniczych okolicznościach, pojawiają się i "przysłowiowe" zegarki. Niemniej Vincenz przede wszystkim w spotkanych Sowietach szuka Rosjan. Ludzi. Nawiązuje rozmowy i to... rozmowy są tym, czego często pragną ("POGAWARIT'") prości ludzie wpisani w machinę sowietyzacji.

Druga część jest wspomnieniem z czasów wkroczenia Sowietów na Węgry, przy końcu II Wojny Światowej. I tutaj też, pomimo wyraźnego zdziczenia Sowietów (kilka lat wojny, ale i inne okoliczności), Vincenz szuka człowieka... Człowieka. Pośród gwałtów, mordów, grabieży.

Niesamowita jest to opowieść, odstająca od narracji o pożodze ze wschodu, o półdzikich barbarzyńcach z Kraju Rad, którzy na bagnetach nieśli płomień rewolucji. Owszem - ich usta mówiły językiem machiny, ale ich serca i dusze, często nadal pozostawały ludzkie, zagubione i tęskniące za rodzinami, za ojczyzną.

Cień wodzów rewolucji, cień indoktrynacji i prania mózgów ciąży nad sowieckimi żołdakami, ale wieczorami, zwłaszcza po kilku głębszych ("piliśmy szklankami"), Vincenz "poszukuje w rozmowach pozasłownikowych znaczeń słów".

Kilka wyróżnionych cytatów:
Cytat:

"Bolszewik prawdziwy nie ma ojczyzny"


Cytat:

"Co warto, to do muzeum, reszta WON!"
[pewien dygnitarz podczas rozmowy o kulturze Hucułów]

Cytat:
"Chcę jeszcze dodać, że dobrą stroną aresztu była tzw. milicja ludowa, złożona z miejscowych Żydów"
[żadnej ironii = Vincenz dobrze wspominał Żydów, chociaż podaje potencjalne powody osobliwego traktowania]
Cytat:

"[...] artykuł redakcyjny "Prawdy" moskiewskiej z dnia 24 lipca z zaniepokojeniem wzywa do poważnej walki naukowej [wytł. własne] z szerzeniem się religii, a nie już błazeńskiej, jaką uprawiała kiedyś "Liga Bezbożników" rozwiązana podczas wojny."


Cytat:
"[...] stare rytmy trzymają się mocno, a w nich święta i obrzędy, a bierna, jak gdyby podziemna, siła chłopska jest godnym przeciwnikiem niezmordowanie czynnej i czujnej włądzy"


A'propos [wiem, wiem Ciocia...] idealizmu i materialzmu:
Cytat:
"Przypomniałem mu jaskrawo, że największymi idealistami byli właśnie oni - bolszewicy, bo zaczęli od ideologii i programu w okresie, gdy Rosję zjadał głód i tyfus plamisty, a skończyli na kolektywizacji i elektryfikacji".


Cytat:
"Pan doktor uczy się widocznie języka". Odpowiedziałem z miejsca: "Istotnie, uczę się języka". Niezupełnie przesadziłem, chciałem dosłyszeć, co znaczą słowa nie tylko w słownikach".


Refleksja na zakończenie: Książka opisuje wydarzenia sprzed siedemdziesięciu lat. Porównując z niektórymi wypowiedziami naszych forumowiczów, zwłaszcza skręcających w lewo, trudno nie oprzeć się wrażeniu, że:

Cytat:
"Zaczynał każde powiedzenie: "Marks powiedział".


Serdecznie pozdrawiam i przepraszam za ilość literek w poście.

honorata8310 - 2011-02-06, 15:15

Najchęniej sięgam po thrillery, kryminały i historyczna.

Najbardziej zapadła mi w pamięć książka Tess Gerritsen '' Ogród kości''
Ale również książki historyczne takie jak ''Auschwitz'' Laurence'a Rees'a czy (niestety nie pamiętam autora) ''Kukiełki doktora Mengele'' były bardzo wciągające.

HS-R - 2011-02-06, 20:22

Kukiełki... napisał Jehuda Koren.
A Tess Gerritsen, no cóż, dzięki Honoracie też ją czytam. Ostatnio czytałam Chirurga :)

honorata8310 - 2011-02-06, 20:31

HS-R napisał/a:
Kukiełki... napisał Jehuda Koren


Ach nie mam pamięci, ani do autorów, ani do tematow...

Franco Zarrazzo - 2011-03-13, 08:50

smooth napisał/a:
Franco Zarrazzo napisał/a:
K. Jankowskiego "Hipisi - w poszukiwaniu ziemi obiecanej"


Przypuszczam, że ciężko będzie dostać tę książkę, a zapowiada się ciekawie !


Hmmm :P . Przeczytałeś, Smooth? ;) . Z chęcią przeczytałbym Twoje refleksje po jej lekturze.

EDIT: Przeczytałem właśnie cały ten wątek... ech .. gdzie jesteście? Co się stało z tamtym Forum? I ile w tym mojej "culpy"... ?

mulder - 2011-03-13, 10:38

Jestem chyba niedzisiejszy, ponieważ kanon mojej domowej biblioteki stanowią dzieła Stendhala, Balzaca, no i Hugo.
Jacek Jastrzębski - 2011-03-13, 10:42

U mnie aktualnie "na tapecie" : "Przemija postać świata" Hanny Malewskiej i "Mistyka gór" ks. Romana Rogowskiego, no i szwedzkie kryminały w audiobookach.
smooth - 2011-03-14, 20:08

Franco Zarrazzo napisał/a:
. Przeczytałeś, Smooth?


Przyznam się bez bicia, że tylko zacząłem.. bo nie miałem wtedy dobrego gruntu pod czytanie...pomijając, że u mnie ukierunkowanie na czytanie (podobnie jak parę innych zainteresowań) idzie po sinusoidzie.. ha - teraz jestem na jedynce.
Nie wypowiedziałbym się w tej kwestii, gdyby nie fakt, że prawdopodobnie wkrótce - w końcu - przeczytam, a to z tego względu, że na tę chwilę powoli sobie przyswajam "Orient i kontrkultury" - Stanisława Tokarskiego, który przywołuje K. Jankowskiego np. a propos koncepcji "kiss corps".
Dodam przy okazji, że cieszą te dedykacje, które się w książce znalazły.. - dzięki Wam za nie ;) i obiecuję jakąś mini recenzje sporządzić jak tylko przeczytam.

A ponadto ja właśnie czytam coś co zawsze obiecałem sobie przeczytać i cieszę się, że dopiero teraz to robię, bo mimo teoretycznie pewnych zbieżności między moim światopoglądem a sposobem przedstawiania świata przez autora i zdaniach go formułujących, nie czyta mi się najłatwiej... więc sięgając parę lat wstecz pewnie w ogóle nic bym z lektury nie wyniósł.
Mam na myśli "W poszukiwaniu straconego czasu" - Marcela Prousta - mam nadzieje, że uda mi się przez wszystkie części przebrnąć.


Ostatnio liznąłem też pozycje o dość prowokacyjnym tytule „Martwe dziwki idą do nieba” – Szyller Donat.
Z zbiór kilku opowiadań umiejscowionym w świecie nazwanym „zaświatem:.
Świat i sposób pisania w dużym stopniu nawiązuje do kultowego Terrego Pratchetta.
Autor z dużą swobodą bawi się słowem, żongluje kawalarskimi odnośnikami do znanych postaci, figur, nazw wszelakich, siejąc dowcip gdzie się da. Przykładową postacią jest diabłem Raymond Chwostek – prywatny detektyw – upijający się mlekiem – czart III kategorii (czuć tu detektywa Lewtona ze „Świata dysku” Terrego Pratchetta, z niektórymi cechami czarodzieja Rincewinda, z tegoż świata)
Świat Szyllera łączy w sobie wiele pozycji znanych fanom fantasy, przemyca większość ras ze świata fantasy (elfy, anioły, diabły, wampiry, gobliny, duchy, ghule itp.) ale również nawiązuje do otaczającej rzeczywistości, w tym do płaszczyzny politycznej. Humor, abstrakcja, gra słów, gra z konwencją - warto książkę przygarnąć. Zasysa się z dużą swobodą i szybciutko.

Czytałem ostatnio też „Rozpacz z powodu utraty furmanki” J. Pilcha i mimo że to nie jest jakaś jego szczególnie poczytna pozycja, to część felietonów czyta się naprawdę jednym ciągiem.
Zacząłem też „Prawiek i inne czasy” Olgi Tokarczuk i nie wiem jak inne jej książki, ale ta w dość ciekawy, lekki i trochę jakby moralizatorsko –biblijny (dynamika zdań) sposób przedstawia Prawiek, a to powoduje, że z miłą chęcią się książkę czyta.

Franco Zarrazzo - 2011-03-15, 07:46

smooth napisał/a:
na tę chwilę powoli sobie przyswajam "Orient i kontrkultury" - Stanisława Tokarskiego, który przywołuje K. Jankowskiego np. a propos koncepcji "kiss corps"


Do Wielkiej Trójki brakuje tedy jeszcze: Aldona Jawłowska "Drogi kontrkultury". I Jawłowską i Tokarskiego mam, ale tylko wyrywkowo (i to bardzo) zdążyłem się zapoznać.

A i mi nie tyle chodzi o "minirecenzję", co dość osobistą refleksję. I przy okazji odpowiedź na zadane kiedyś pytanie "czy jesteś hipisem" :P :P :P ;) .

Prousta kiedyś próbowałem, pewnikiem też czeka na swój ... czas "wyzyskany".

Co u mnie? Ano na raz tyle, że nie sposób tego wymienić. Z literatury pięknej, fantastycznej i jednocześnie antropologicznej zdecydowanie POLECAM wszystkim niesamowity zbiór opowiadań Mike Resnicka "Kirinyaga". Znałem 1-2 nowelki z czasopism, ale w końcu, po długim czasie, zdobyłem całość i połknąłem. Też się przymierzam do jakiejś recenzji-refleksji. Póki co - gonię terminy. Wkleję tylko kilka info z sieci:

Kirinyaga – zbiór opowiadań amerykańskiego pisarza Mike’a Resnicka, wydany w 1996 r. Polska edycja ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka w 1998 r.; wszystkie opowiadania przetłumaczyła Paulina Braiter.

Opowiadania powiązane ze sobą anturażem i osobą głównego bohatera, łączą się w jedną całość fabuły epizodycznej. Za wyjątkiem prologu i epilogu, akcja rozgrywa się na planetoidzie o nazwie Kirinyaga (góra Kenia w języku kikuju), gdzie w sztucznym środowisku utworzonym na wzór kenijskiego buszu została założona „kikujska utopia”. W tej utopii wszyscy chętni z plemienia Kikuju mogą żyć zgodnie z dawnymi zwyczajami. Strażnikiem tych obyczajów jest szaman Koribo, główny protagonista książki. Po pewnym czasie okazuje się jednak, że nie wszystko dzieje się tak, jak pragnęli założyciele.

Pierwsze z opowiadań powstało, na zamówienie, do planowanej antologii opowiadań o utopiach w sztucznych środowiskach konstruowanych na planetoidach, gdzie każdy niezadowolony członek cywilizacji ziemskiej mógł stworzyć sobie własny utopijny świat. Warunkiem było, żeby niezadowoleni mieszkańcy takiego świata mogli go bez przeszkód w każdej chwili opuścić, co wykluczało opowieści o reżimach totalitarnych i tym podobnych historiach. Antologia nie ukazała się, gdyż większość zamówionych opowiadań nie została dostarczona[1].

Spis opowiadań[edytuj]

* Prolog: Doskonale piękny poranek, z szakalami (19 kwietnia 2123)

1. Kirinyaga (sierpień 2129) (Nagroda Hugo za najlepszą miniaturę literacką 1989)
2. Bowiem dotknęłam nieba (styczeń 2131)
3. Bwana (grudzień 2131-luty 2132)
4. Manamouki (marzec-lipiec 2133) (Nagroda Hugo za najlepszą nowelę 1991)
5. Pieśń suchej rzeki (czerwiec-listopad 2134)
6. Włócznia i lotos (październik 2135)
7. Odrobina wiedzy (lipiec 2136)
8. Kiedy starzy bogowie umierają (maj 2137) (Nagroda Locusa za najlepszą nowelę 1996)

* Epilog: Kraina snu (sierpień-wrzesień 2137***)
[/b]

Pisząc niniejszego posta wpadłem na trop podobieństwa do treści filmu "Osada"
M. Night Shyamalana .

*** To straszne! Właśnie stwierdziłem, że w 2137 roku w Kalifacie Eurabii piekielnie stary Semen Korczaszko spotkał reinkarnację swojego starego, dobrego, znajomego. Ciekawe, co na to Wielki Grafoman... :/

Franco Zarrazzo - 2011-04-04, 19:59

Plany na miniony weekend miałem zupełnie nielekturowe (miał być rowerek i Ryczyn), ale zmogło mnie przesilenie wiosenne, co wykorzystałem literacko. Zupełnie nieplanowana lektura... Prachetta :P . Po raz pierwszy w życiu miałem do czynienia z jego twórczością. Przypadkiem zacząłem we właściwej kolejności - dziwnym trafem jako bonus do zakupów dostałem "Kolor magii". Całkiem przyzwoita lektura, momentami rogala musiałem mieć jak nic, bo i brechtało mi się całkiem całkiem. Bardzo dobry przekład (Piotr W. Cholewa - jeden z filarów polskiego fandomu fantastyki), plastyczne i działające na wyobraźnię opisy fabuły. Do tego stopnia, że po zakończonej lekturze zerknąłem w WIKI i odnalazłem ekranizację (w rozumieniu - telewizyjną) "Colour of magic":

Trailer: http://www.youtube.com/watch?v=nedwZwOvdVs

Początek: http://www.youtube.com/re...r+of+magic&aq=f

Ja mam mieszane uczucia, ale kilka spraw (np. sam Żółw, Słonie i Dysk) są całkiem nieźle przedstawione. A jakie jest zdanie innych czytelników działu? Zwłaszcza miłośników Prachetta?

Franco Zarrazzo - 2011-04-04, 20:11
Temat postu: Żywot Łazika z Tormesu (klasyka pikareski)
W oddzielny post wrzucam kilka słów na temat miniaturki o charakterze klasyki, z zamianą na kanon.

"Żywot Łazika z Tormesu" anonimowego autora, uważa się za arcydzieło, które zapoczątkowało cały gatunek powieści pikarejskiej (łotrzykowskiej), kładąc jednocześnie podwaliny pod powieść w jej klasycznym wymiarze. Zgrabnie napisana i przełożona rzecz, poprzedzona treściwym wstępem i opatrzona bardzo dobrymi, wprowadzającymi w realia opisywanej epoki i miejsca (Hiszpania XVI w.), przypisami. Czasy świeżo po zakończonej Rekonkwiście, wygnaniu Żydów w 1492 (iluż z nich znalazło wtedy schronienie w "Polsce" ?), czasy żebraków, włóczęgów, obłudy...

Fajna rzecz - szczerze polecam - "malutka" i łatwa do połknięcia, napisana w pierwszej osobie w formie listu-wyznania (a może nawet zeznania).

Graham - 2011-04-05, 23:34

http://allegro.pl/www-193...1548593612.html

:]

HS-R - 2012-04-02, 15:28

Jako, że w innym temacie pisałam o Wiśniewskim a pewnie powinnam tutaj oraz, że moja szwagierka szuka czegoś dobrego do przeczytania :) polecam:
(oczywiście, dla kogoś kto lubi:D)
1. Alefa - Ceolho (http://www.empik.com/alef-coelho-paulo,p1044893722,ksiazka-p)
2. Nie trzeba mnie zabijać - P. Głuchowski, M. Kowalski. (http://www.empik.com/nie-trzeba-mnie-zabijac-gluchowski-piotr-kowalski-marcin,p1000229190,ksiazka-p)

Honoratka, obie książki mam :)

I mam też zapytanie. Czy ktoś słyszał o książce pt. Bestie. Nieukarani mordercy Polaków ?
Nie pamiętam autora, nie wiem też czy prawidłowo napisałam tytuł. Obiła mi się o uszy na jednej z konferencji na której niedawno byłam i kilka osób ją chwaliło. Zna ktoś? Warto? Na necie jest opis, ale wiecie, opis może być fajny a środek książki mniej ...

honorata8310 - 2012-04-02, 19:14

Halinko muszę Ci jeszcze oddać ''Dawcę'' choć skonczyłam czytać ją kilka miesięcy temu to nadal leży na moim parapecie ;) Od jakiegoś czasu mam ochotę przeczytać jakąś książkę o tematyce wojennej. A kiedyś wspominałaś mi o '' I Bóg o nas zapomniał'' ( nie wiem czy nie pomieszałam coś w tytule) jeśli masz tę książkę to ja chętnie :D
HS-R - 2012-04-02, 19:45

Spokojnie :) W rodzinie nie zginie :D

Ta książka to Kiedy Bóg odwrócił wzrok Wiesława Adamczyka - polecam :)
A oprócz niej mam jeszcze inne. Mogę Ci pożyczyć, bo wiem, że nie zginą u Ciebie :) Poza tym ja już je przeczytałam :)
W nowej kolekcji mam:
1. Losy żydowskich żołnierzy Hitlera Bryana Rigga,
2. Śladami zapomnianych bohaterów Mateusza Biskupa,

Mam też z drugiej ręki książkę Moje skradzione życie Renee Villancher (świadectwo Francuzki, która przez 57 lat nie mogła wyjechać z Rosji). Szybko się czyta bo jest tak lekko napisana :)

Nie pamiętam też czy to Ty mnie pytałaś o książkę Gdy poświęcano noże Apolinarego Oliwa. Jest to książka o Wołyniu.

honorata8310 - 2012-04-02, 21:23

Chciałabym przyczytać te wszystkie książki... Aż mi się humor poprawił z dobrego na jeszcze lepszy :)
Nieee pytałam o tę książkę, ale jeśli jest ciekawa to również chętnie przeczytam ;D
A co do książki ''Kiedy Bóg odwrócił wzrok'' to poproszę przy okazji :)

monisia16114 - 2013-05-07, 11:28

Witam, polecam wszystkim ksiazke moniki nowickiej "piata fala pozadania" naprawde super ksiazka, mnie wciagnela na maxa. Jest to opowiesc o przezyciach milosnych przeroznych kobiet. pelna jest pikantnych scen. naprawde warto ja przeczytac nawet jesli ktos nie lubi czytac literatury erotycznej. naprawde dobra ksiazka. goraco polecam
Inez - 2013-05-20, 14:58

Mnie wciągnęły książeczki z serii Pamiętniki pisane szminką Krystyny Nepomuckiej, życiowe, przyjemne w czytaniu. Pozatym swego czasu prawie jednym tchem wchłonęłam trylogię: "Przeklęty statek", "Niewolnice z Long Island" i "Czarny ląd" Antoniego Marczyńskiego. Polecam.
Franco Zarrazzo - 2013-11-11, 16:17
Temat postu: ''wypędzony" - Jacek Inglot
Zacząłem w sobotę wieczorem. Wczoraj skończyłem. Niesamowita opowieść z czasu, kiedy umierał Breslau i rodził się Wrocław. Polecam:

KLIP - KLIK --->>> Jacek Inglot - "Wypędzony"
Cytat:

Jacek Inglot porusza w swojej powieści temat niewygodny i bolesny dla wielu osób – wysiedlanie Niemców z Ziem Odzyskanych. Na przykładzie Wrocławia i otaczających go wiosek w obrazowy sposób przedstawia dramat ludzi, którzy od pokoleń zamieszkiwali te tereny, zapuszczali korzenie i gromadzili majątki, a w ciągu kilku tygodni dowiedzieli się, że są tu obcy, że to nie ich ziemia. Zostali ograbieni praktycznie z wszystkiego, co posiadali, nie mówiąc już o koszmarnych warunkach, w jakich miały miejsce ich wywózki poza nowe granice Polski. Nie ma co ukrywać, ani polscy, ani sowieccy żołnierze nie patyczkowali się z wysiedleńcami, niezależnie od tego, czy mieli do czynienia z kobietami, dziećmi, czy staruszkami, które przez całe życie nigdy nie opuszczały miasta, w którym się urodziły.

Dziedzic_Pruski - 2013-11-11, 16:24

Jak to, przecież tam są dobrzy Niemcy i źli Polacy.
Franco Zarrazzo - 2013-11-11, 16:29

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Jak to, przecież tam są dobrzy Niemcy i źli Polacy.


Czytałeś? Nie :) . To po co znowu trolujesz?

Dziedzic_Pruski - 2013-11-11, 16:34

Jest nawet bolszewik Drobner. :D
Franco Zarrazzo - 2013-11-11, 16:39

W tej książce nie ma "dobrych Niemców". Za to są na przykład ukazani protoplaści ANTIFY.
Dziedzic_Pruski - 2013-11-11, 16:47

A kto ukrywał głównego bohatera, młodzież wszechpolska?
Jacek Jastrzębski - 2013-11-11, 16:57

Dziedzic_Pruski napisał/a:
A kto ukrywał głównego bohatera, młodzież wszechpolska?
. Jakiś "dobry" gestapowiec ? ;)
Franco Zarrazzo - 2013-11-11, 17:08

Cytat:
A kto ukrywał głównego bohatera, młodzież wszechpolska?


Ślązacy? I co z tego ? W tej książce nie ma "dobrych Niemców" - nadal tak twierdzę. I tak twierdzi główny bohater. To nie mityczni "naziści" z Księżyca zawinili. Niemcy ponoszą odpowiedzialność jako państwo i jako Naród. Wspomnienie o "Zbrodni i Karze" nie jest przypadkowe. Dlatego główny protagonista nie może być pierwszym lepszym chopkiem ze szmaiserem.

Franco Zarrazzo - 2013-11-11, 17:14

Ale książkę polecam z różnych względów. Jest dobrze napisana, bohaterowie wydają się dość wiarygodni. Wątek ponadpodziałowego "współczucia-uczucia" łączącego pewną parę, potrafi dać do myślenia. W kilku miejscach książka nawet potrafiła po prostu wzruszyć.
Dziedzic_Pruski - 2013-11-11, 20:12

Franco Zarrazzo napisał/a:
Niemcy ponoszą odpowiedzialność jako państwo i jako Naród.
Zasada odpowiedzialności zbiorowej - według najlepszych wzorców NKWD. Nauka nie poszła w las.
Franco Zarrazzo - 2013-11-11, 20:16

Dziedzic_Pruski napisał/a:
według najlepszych wzorców NKWD.


Od której przecież uczyli się Niemcy.

Dziedzic_Pruski - 2013-11-11, 20:19

Ale kudy im do pisiarni?
Jacek Jastrzębski - 2013-11-11, 20:22

Franco Zarrazzo napisał/a:
Dziedzic_Pruski napisał/a:
według najlepszych wzorców NKWD.


Od której przecież uczyli się Niemcy.
. I NSLDAP
Dziedzic_Pruski - 2013-11-11, 20:33

http://blogi.newsweek.pl/...eria-iv-rp.html
Jacek Jastrzębski - 2013-11-11, 20:42

Dzidzia, co tak słabo? Toż to cytacik z portalu Lisweeka, propagandowej gadzinówki Partii Oszustów . Może wrzucisz nam coś ze swoich ulubionych szmatławców, takich jak der Sturmer czy Volkischer Beobachter?
Dziedzic_Pruski - 2013-11-11, 20:44

Już franca wrzuca.
Bartholomaeus - 2013-11-11, 20:57

Polecam twórczość Charlesa Bukowskiego. Ciekawy styl, przemyślenia, postrzeganie rzeczywistości.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group