Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Polska i Świat - Niebezpieczne poglądy śp doktora nauk humanistycznych...

Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 08:14
Temat postu: Niebezpieczne poglądy śp doktora nauk humanistycznych...
Zidentyfikowano ciało dr. Ratajczaka

usz, las, Opole2010-06-21, ostatnia aktualizacja 2010-06-20 19:02

Rodzina rozpoznała zwłoki dr. Dariusza Ratajczaka, byłego historyka z Uniwersytetu Opolskiego uznanego przez sąd za "kłamcę oświęcimskiego".


Więcej... http://wyborcza.pl/1,7547...l#ixzz0rSuVYC53

Tydzień temu w samochodzie na parkingu jednego z centrów handlowych w Opolu znaleziono zwłoki mężczyzny. Były w zaawansowanym stadium rozkładu, identyfikacja ciała była bardzo trudna. Znalezione przy nim dokumenty wskazywały, że to dr Ratajczak. W zeszłą środę krewni rozpoznali go po cechach charakterystycznych. Później potwierdzono jeszcze jego tożsamość na podstawie odcisków palców.

Wciąż jednak nie wiadomo, jak doszło do śmierci dr. Ratajczaka. Policja sprawdza, jak długo zwłoki leżały w samochodzie, przeglądane są filmy z monitoringu centrum handlowego.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,7547...l#ixzz0rSuNg2Dz


Dariusz Ratajczak przez 11 lat był pracownikiem Uniwersytetu Opolskiego. W 2000 r. komisja dyscyplinarna zwolniła go z zakazem powrotu do zawodu nauczyciela akademickiego przez trzy lata. Była to kara za publikację wydaną własnym sumptem pt. "Tematy niebezpieczne", w której m.in. referował poglądy rewizjonistów Holocaustu, mieszając je ze swoimi. Raz pisał "rewizjoniści uważają", a raz od siebie.

Pisał m.in. "Możemy stwierdzić bez popełnienia większego błędu, że cyklon B stosowano w obozach do dezynfekcji, nie zaś do mordowania ludzi (...). Wniosek ostateczny nasuwa się sam: w obozach ludzie głównie umierali na skutek chorób wynikających z niedożywienia, złych warunków higienicznych, morderczej pracy, a ciała palono w krematoriach, aby zapobiec epidemii".

W książce nie było przypisów. Ratajczak tłumaczył, że "popularny i publicystyczny charakter pracy czyni je zbędnymi". Pisał o swoim dziele: "Mnóstwo tu ocen ostrych, prowokacyjnych, mogących wywołać środowiskowe protesty. Wszystko zależy od mocnych nerwów i poczucia humoru".

Po ukazaniu się książki i ujawnieniu jej treści przez "Gazetę" ostro zaprotestowało Muzeum Auschwitz-Birkenau. Prof. Władysław Bartoszewski nazwał książkę "hańbieniem narodu polskiego".

Prokuratura oskarżyła dr. Ratajczaka o kłamstwo oświęcimskie. W czerwcu 2002 r. sąd prawomocnie uznał go za kłamcę, ale ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu postępowanie przeciw niemu umorzył.

Od tamtej pory dr Ratajczak nie mógł znaleźć pracy. Odrzucono wszystkie jego podania w szkołach i na uczelniach. Podobnie uczynił IPN. Szef opolskiej delegatury prof. Krzysztof Kawalec: - Odrzuciliśmy jego podanie o pracę w dziale edukacyjnym, bo po tym, co zrobił, nie powinien mieć kontaktu z młodzieżą.

Ratajczak pracował najpierw jako stróż, później wyjechał do Anglii, gdzie pracował na zmywaku, ale po kilku miesiącach wrócił.

Trzy lata po procesie rozstał się żoną, która jednak zaprzeczyła, że miało to związek z jego poglądami. - Wspierałam go przez siedem lat. O powodach mego odejścia nie chcę publicznie mówić - oświadczyła.

Ratajczak nie miał z czego płacić alimentów, stracił mieszkanie. Utrzymywał się z kilkuset złotych za publikacje w prawicowych pismach (m.in. o tym, że istnienie antysemityzmu jest Żydom potrzebne) oraz z wykładów w salkach katechetycznych.

Mimo że prosił o wsparcie osoby, które popierały go w czasie procesu o kłamstwo oświęcimskie, znikąd go nie otrzymał. Ani od o. Tadeusza Rydzyka, ani Ryszarda Bendera, ani ks. Henryka Jankowskiego.

Według policji były nauczyciel akademicki musiał mieszkać od jakiegoś czasu w samochodzie. Świadczą o tym znaleziono w aucie jego rzeczy osobiste.

Weekendowy „Nasz Dziennik” w artykule o dr. Ratajczaku napisał m.in.:„Po nagonce rozpętanej przez opolską mutację »Gazety Wyborczej « stracił posadę na Uniwersytecie Opolskim” i „Asumptem do bezpardonowego ataku ze strony »Gazety Wyborczej « była broszura pt. »Tematy niebezpieczne «”. O oskarżeniu przez prokuraturę o kłamstwo oświęcimskie i wyroku sądu uznającym dr. Ratajczaka za kłamcę „Nasz Dziennik” nie wspomniał.


Źródło:
GAZETA WYBORCZA - PORTAL

Więcej... http://wyborcza.pl/1,7547...l#ixzz0rSuIAYWE

Od Franka: Wolnośc słowa wg polskiej demokracji... Dowiedziałem się dopiero dziś. Książek Pana Doktora jeszcze nie znam, ale zawsze warto dotrzeć, zanim zostaną spalone na neofaszystowskich stosach... :/

Dziedzic_Pruski - 2010-06-21, 08:31

Franco Zarrazzo napisał/a:
Od Franka: Wolnośc słowa wg polskiej demokracji... Dowiedziałem się dopiero dziś. Książek Pana Doktora jeszcze nie znam, ale zawsze warto dotrzeć, zanim zostaną spalone na neofaszystowskich stosach
Ze względu na ich treść raczej nie zostaną spalone na takich stosach, wprost przeciwnie.
Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 09:03

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Ze względu na ich treść raczej nie zostaną spalone na takich stosach, wprost przeciwnie.


A co rozumiesz przez faszyzm? Zwłaszcza neofaszyzm? Może Ci się z nazizmem pomerdało? Zwłaszcza niemieckim?

A.Mason - 2010-06-21, 09:13

Dotad wydawalo mi sie, ze nazizm byl niemiecka odmiana faszyzmu.
Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 09:17

A.Mason napisał/a:
Dotad wydawalo mi sie, ze nazizm byl niemiecka odmiana faszyzmu.


Czy to znaczy, że wg Ciebie są to zbieżne i wymienne pojęcia? Oznaczające to samo?

Dziedzic_Pruski - 2010-06-21, 09:20

A są jakieś różnice?
Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 09:25

Aha... historyk. Nie mam więcej pytań.
Dziedzic_Pruski - 2010-06-21, 09:35

Franco Zarrazzo napisał/a:
Książek Pana Doktora jeszcze nie znam, ale zawsze warto dotrzeć
"Warto" też dotrzeć do "Protokołów Mędrców Syjonu" i roczników "Stürmera".
A.Mason - 2010-06-21, 09:57

Franco Zarrazzo napisał/a:
A.Mason napisał/a:
Dotad wydawalo mi sie, ze nazizm byl niemiecka odmiana faszyzmu.


Czy to znaczy, że wg Ciebie są to zbieżne i wymienne pojęcia? Oznaczające to samo?

Wymienne, z pewnoscia nie. Jesli ktos jest nazista, to moim zdaniem uzasadnione bedzie stwierdzenie, ze to faszysta, ale nie dziala to w odwrotna strone: to ze ktos jest faszysta nie bedzie rownoznaczne, ze jest nazista.

Marcim B. - 2010-06-21, 10:40

Franiu prezentuje nową(a może rzeczywistą?) twarz PO?
Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 11:00

Jak zwykle przeceniasz mnie, Marcin :) . A może to jest strach? Jestem szeregowym członkiem, a nie twarzą P.O.. Sprawa wygląda nieciekawie i to jest sensem założenia wątku, a nie Twoje polityczne fobie.
Może porozmawiamy o blondynkach z teledysków nowej twarzy SLD? ;)

Marcim B. - 2010-06-21, 11:15

Franco Zarrazzo napisał/a:
Może porozmawiamy o blondynkach z teledysków nowej twarzy SLD?

A może o brunetkach "dezynfekowanych" Cyklonem B? A może Auschwitz nie było i stary Bartoszewski ma tylko starcze fantasmagorie?
Z drugiej strony popieram jednak zwalczanie hipokryzji GW - skoro państwo wpuszcza do szkół i przedszkoli ludzi negujących teorię ewolucji, to niby dlaczego zakazywać Ratajczakowi głoszenia kłamstwa oświęcimskiego na UO?

Dziedzic_Pruski - 2010-06-21, 11:22

Jakiś obskurny pseudonaukowiec ubzdurał sobie, że wypłynie na fali medialnego szumu, powstałego z głoszenia kontrowersyjnych poglądów, a w rzeczywistości zrujnował sobie tylko życie. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zapił się na śmierć.
Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 11:34

Marcim B. napisał/a:
Auschwitz nie było


???

Marcim B. napisał/a:
Z drugiej strony popieram jednak zwalczanie hipokryzji GW - skoro państwo wpuszcza do szkół i przedszkoli ludzi negujących teorię ewolucji, to niby dlaczego zakazywać Ratajczakowi głoszenia kłamstwa oświęcimskiego na UO?


Jak sam zauważyłeś, jest to tylko teoria (znaczy ewolucji), więc w dzisiejszych czasach raczej dopuszcza się tzw. wielogłos postmodernistyczny ;) .

Rzuciłem okiem na tekst "Tematów niebezpiecznych". Jak na razie doczytałem się wiele dobrych słów o różnych ludziach pochodzenia żydowskiego. Wieczorkiem na spokojnie poczytam. Czytałeś Marcin? Czy jedziesz na fali?

Marcim B. - 2010-06-21, 11:37

Franco Zarrazzo napisał/a:
Czytałeś Marcin? Czy jedziesz na fali?

"Mein Kampf" też nie czytałem i nie zamierzam. Ratajczak to męczennik z szansą na kanonizację?

A.Mason - 2010-06-21, 13:05

Przeczytalem z ciekawosci tekst Ratajczaka, niespecjalnie mnie dziwi to, co sie stalo (EDIT: oczywiscie nie mam tu na mysli jego smierci). Wziawszy pod uwage jego (bo to chyba byly jego) wypowiedzi, gosc albo mial takie poglady, albo zaryzykowal prowokacje i sie na tym "przejechal".
Poniekad zgadzam sie z jednym, jako narod jestesmy na pewne tematy "nadwrazliwi", ale nie widze w tym nic nienormalnego. Nienormalnym dla mnie jest, kiedy ktos, w imieniu wolnosci slowa lub z powodu checi prowokacji, wykorzystujac ta nadwrazliwosc jako narzedzie i "tarcze", propaguje tezy falszywe i niebezpieczne, a tak mozna bylo rozumiec dzialalnosc Ratajczaka.
Ciekawy przypadek z punktu socjologicznego, ale dla mnie to juz patologia.

Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 16:18

A.Mason napisał/a:
Nienormalnym dla mnie jest, kiedy ktos, w imieniu wolnosci slowa lub z powodu checi prowokacji, wykorzystujac ta nadwrazliwosc jako narzedzie i "tarcze", propaguje tezy falszywe i niebezpieczne, a tak mozna bylo rozumiec dzialalnosc Ratajczaka.


Tak, ale dokładnie to samo można powiedzieć o uderzaniu w drażliwą nutę przez inny pryzmat :) . Cieszę się, że dochodzimy do miejsca, w którym możemy mówić o zrozumieniu.

Nie zamierzam ani bronić negacji Holocaustu, ani podpisywać się pod poglądami autora (tym bardziej, że nadal ich nie znam). Natomiast sprawa politycznej poprawności i zachowań nie całkiem z nią zgodnych, w świetle personalnych szykan i społecznego wykluczenia interesuje mnie z wielu względów. Chociażby na poziomie wiarygodności tzw. faktów historycznych (w tym momencie aluzja do Ciebie, Mason, jest zbiegiem okoliczności) czy też możliwości dotarcia do prawdy absolutnej i obiektywnej. Poza tym, z właściwą sobie delikatnością i gracją, znajduję jej zastosowanie w poparciu dla tez, z którymi się zgadzam: niewiele się zmieniło, być może z wyjątkiem przebiegunowienia - są "prawdy" właściwe i są "prawdy" mniej właściwe. "Siedź na dupie, nie podskakuj, kiedy mówią, to przytakuj". Takie vademecum społecznika i polityka w świetle starego, w nowym garniturku.

EDIT: No faktycznie ciekawych spraw się można dowiedzieć. Że Karol Marks był żydowskim antysemitą i położył podwaliny pod niemiecki antysemityzm nazistowski. Po przeszukaniu netu:

http://www.marxists.org/p..._zydowskiej.htm

A.Mason - 2010-06-21, 17:21

Franco Zarrazzo napisał/a:
niewiele się zmieniło, być może z wyjątkiem przebiegunowienia - są "prawdy" właściwe i są "prawdy" mniej właściwe. "Siedź na dupie, nie podskakuj, kiedy mówią, to przytakuj". Takie vademecum społecznika i polityka w świetle starego, w nowym garniturku.

Tematy tabu, czy tez tematy "niebezpieczne" istnieja "od zawsze" i nie wprowadzil ich komunizm i nie zniosla Solidarnosc. Zniesienie komuny spowodowalo, ze bardzo zle zaczelismy rozumiec wolnosc slowa (jako wolnosc bezkarnego mowienia wszystkiego) i to bylo nienormalne. Moim zdaniem obecnie mamy powrot do normalnosci (wiem, wiem, tez nie jest idealnie) - odpowiadasz za to, co powiesz.
Sam dobrze wiesz, ze ludzie nie sa tworami samoistnymi (no, pustelnikow mozna tak traktowac) i jesli chcemy zyc z innymi, byc akceptowani, musimy sie dostosowac do regul i priorytetow grupy spolecznej. Jest to mechanizm starszy niz komuna i nie jest to zadne nowe odkrycie. Jako ze ja na przyklad nie chce miec do czynienia z klamca, to zupelnie nie dziwi mnie taki sam mechanizm w spoleczenstwie. Wydaje mi sie, ze nie ma sensu mowic tutaj o przebiegunowieniu, jesli juz, to wlasnie o jego braku ;-)

Na szczescie Ratajczak mial problemy nie za poglady, ale za klamstwa (tudziez za prowokacje) przez niego publikowane. Podobnie jak za komuny wyglada tutaj mechanizm "opresyjny", ale na starcie mamy jednak odmienna sytuacje.

Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 17:34

Ujjjj - Mulderowi też się nie spodoba:

Cytat:
Owo uszczęśliwienie na siłę było wspólną postawą dla komunistów i faszystów. Ich drogi, po pełnych wahania chwilach (np. Mussolini pierwotnie był marksistą, do roku 1914 redaktorem gazety socjalistycznej), rozeszły się następnie w ten sposób, że jedni (komuniści) przyjęli za normę supremację kreślonej klasy społecznej, drudzy zaś podążyli w kierunku narodowo- rasistowskim. W obu przypadkach praktyczną konsekwencją była eksterminacja "burżujów" (klasa niechciana), Żydów (rasa bezwartościowa) i wszelkiego autoramentu elementów nie przystających do totalistycznego modelu państwa. Oczywiście w warunkach jak najbardziej rewolucyjnych, pozaprawnych, nieludzkich. Było to swoiste dziedzictwo rewolucji francuskiej (nie bez przyczyny piszę ją z małej litery” zasadniej chyba byłoby używać terminu: rewolucja we Francji).


Mason - dokończymy przy piwie :) . Mam jeszcze jakieś plany na przyszłość i nie chcę skończyć w samochodzie...

Generalnie większość tez, z którymi się zapoznałem, wygląda w miarę sensownie. Oczywiście z wyjątkiem tej najbardziej kontrowersyjnej - podważającej statystyki i techniki Holocaustu. I chyba nawet sam sobie zaprzeczył - w rozdziale o "Rewizjonizmie Holocaustu" wspominał bodajże o braku "prawnej" wykładni zagłady Żydów w III Rzeszy, a w innych jednak mówi o czymś takim (vide chociażby cytat wyżej). Ciekawe, czy rzeczywiście chciał tylko zaistnieć. Na UO nie lubią o nim mówić, chociaż zwrócono nam uwagę na jego osobę (może jako ostrzeżenie?).

EDIT:
A.Mason napisał/a:

Na szczescie Ratajczak mial problemy nie za poglady, ale za klamstwa (tudziez za prowokacje) przez niego publikowane.


Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko "kłamstwo" było pretekstem do szykan za "prowokacje"...

A.Mason - 2010-06-21, 17:55

Franco Zarrazzo napisał/a:
Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko "kłamstwo" było pretekstem do szykan za "prowokacje"...

Ciezko mi to oceniac, nie wdrazalem sie az tak w ten temat i tekst. Tak naprawde znamy ta sprawe glownie od osob trzecich. Patrzac na to, ze sprawa zajal sie prokurator i sad, to jednak nie wydaje mi sie, zeby to byla tylko prowokacja. Trzeba by bylo sprobowac dotrzec do informacji, czy Ratajczak probowal odwolywac sie, jak sie tlumaczyl, itp. Ale... mnie sie nie chce.

Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 18:17

A.Mason napisał/a:
Patrzac na to, ze sprawa zajal sie prokurator i sad, to jednak nie wydaje mi sie, zeby to byla tylko prowokacja.

Sprawy chyba umorzono, chociaż pozostawiono etykietę "kłamcy".

Na zakończenie jeszcze fragment tekstu Ratajczaka - rozpoczynającego felieton pt. "ŻYDZI WOBEC ANTYPOLONIZMU ŻYDÓW".

Cytat:

Pisanie o stosunkach polsko-żydowskich jest czynnością ryzykowną. Szczególnie dla Polaka, który uważa, że stosunki te powinny być przedstawiane w oparciu o prawdę. Łatwo wtedy- paradoksalnie- narazić się na zarzuty o skrajny nacjonalizm, ksenofobię i ”dyżurny” antysemityzm.
Konsekwencje są zazwyczaj smutne: towarzyski bojkot ( każdy ma takich znajomych na jakich zasługuje), rasowy i wydawniczy ”knebel”, ostatecznie- zawodowa śmierć.


Napisane ok 1997.

A.Mason - 2010-06-21, 19:02

Franco Zarrazzo napisał/a:
Sprawy chyba umorzono, chociaż pozostawiono etykietę "kłamcy"

Ty nie czytasz tego, co cytujesz? Z pierwszego posta:
"Prokuratura oskarżyła dr. Ratajczaka o kłamstwo oświęcimskie. W czerwcu 2002 r. sąd prawomocnie uznał go za kłamcę, ale ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu postępowanie przeciw niemu umorzył."

Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 20:59

Hmm. No nie kumam Cię. Zacytowałem:

Franco napisał/a:
pozostawiono etykietę "kłamcy"


Mason:
A.Mason napisał/a:
W czerwcu 2002 r. sąd prawomocnie uznał go za kłamcę


Mój cytat:

Franco napisał/a:
Sprawy chyba umorzono


Mason:

A.Mason napisał/a:
ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu postępowanie przeciw niemu umorzył


O co Ci biega?

A.Mason - 2010-06-21, 21:19

Franco Zarrazzo napisał/a:
O co Ci biega?

O to "chyba". Sad umorzyl postepowanie, ale uznal jego wine. Dlatego uwazam, ze aby ocenic Ratajczaka, trzebaby dotrzec do tego, jak zareagowal pozniej na orzeczenie sadu.

Franco Zarrazzo - 2010-06-21, 21:36

Cytat:
D. Ratajczak: Sprawa zaczęła się w 1999 roku a zakończyła w 2001. Ostatecznie warunkowo umorzono ją ze względu na niską szkodliwość społeczną. Ja wprawdzie w sądzie cały czas tłumaczyłem, że przecież nie wyrażałem własnego zdania co do tez głoszonych przez rewizjonistów holokaustu, podkreślałem, że jedynie referowałem problem (a to wolno mi było robić), chciałem także powołać stosownych ekspertów w osobach pp. profesorów Rainy i Bendera, ale sąd pozostawał niewzruszony. Uznał, że sam jest władny określić, czy referowałem poglądy, czy też się z nimi zgadzałem. Widzi Pan, od samego początku sprawa była "szyta grubymi nićmi"... Nie miałem zbyt wielkich szans, bo proszę zdać sobie sprawę z jednej rzeczy : jednostka wobec systemu jest niczym, tak samo, jak błogo śpiący na ulicy człowiek wobec walca kierowanego przez szaleńca. Mogę powiedzieć tak: zachowałem twarz, walczyłem o nią, ale na wyrok uniewinniający w 100% oczywiście nie miałem szans. Raz jeszcze powtórzę: sprawa była od samego początku "kręcona z góry", szły dyrektywy z ministerstwa sprawiedliwości, że trzeba szybko "tego Ratajczaka załatwić". Jeżeli bowiem nie zrobimy tego teraz, za chwilę pojawią się następni, którzy zaczną drążyć "bardzo niebezpieczny temat" . Mój Boże, czegóż to "nasze elity" nie wypisywały w tamtych czasach o mnie. Wysyłano mnie do zakładów psychiatrycznych, twierdzono, że moja sprawa może wpłynąć na stosunki polsko-żydowskie. Istna paranoja, "dom wariatów". Taki to był cyrk i takie występujące w nim małpy. Doprawdy żyjemy w ciekawych czasach. I "ciekawi" ludzie nami rządzą.

jezu880 - 2010-06-21, 21:47

A Mnie dziwi jedno. Jak Żydzi oskarżają Polaków o wspólne mordowanie i przykładanie ręki do Holokaustu z Niemcami to większość ludzi podchodzi do tego tematu z dystansem. Jak jakiś polski naukowiec poruszy(zakwestionuje) ogólnie przyjęty pogląd na temat Holokaustu to zostaje uznany za niepoczytalnego(po wcześniejszej nagonce na Niego). Żyjemy podobno w demokratycznym kraju i każdy ma prawo głosić poglądy jakie mu się podobają. Odnośnie Ratajczaka to była oczywiście tylko kwestia czasu kiedy zostanie nagrodzony za swoje poglądy( a trwało to jakby nie było bardzo długo)
A.Mason - 2010-06-21, 21:56

O, do tego nie dotarlem. Dzieki.

Przegladnalem przy okazji bardzo pobieznie "Tematy Niebezpieczne". Zaciekawil mnie m.in. tekst o tym, skad sie wziela masoneria... "Okreslenie masoneria wywodzi sie z jezyka angielskiego (free masons)."
Ja mam chyba inne dane...

Generalnie - patrzac na to, co ja wiem, czego mnie nauczono, co przeczytalem, i porownujac to z tekstami Ratajczaka, dochodze do wniosku, ze swiatem rzeczywiscie rzadzi jakis spisek...

Marcim B. - 2010-06-21, 23:17

Przed wojną Ratajczak byłby kimś:

http://www.koreywo.com/Bi...Zydoznawcza.htm

"Pierwsza Konferencja Żydoznawstwa została zwołana w Warszawie w dniu 4 grudnia 1921 roku, z inicjatywy Towarzystwa Rozwój, w celu rzeczowego i gruntowego omówienia przez sfery kompetentne zagadnienia żydowskiego, ze specjalnym uwzględnieniem zażydzenia Polski oraz w celu zastanowienia się nad wynalezieniem środków zaradczych przeciwko rozpanoszeniu się pasożytnictwa i gangreny judaizmu na całym świecie, a w szczególności na ziemiach polskich."

„Dostojni goście, Drodzy Rodacy!

Jako żołnierz na hasło do boju, kiedy Ojczyzna w niebezpieczeństwie, tak też i my zwołaliśmy się tu z całej Rzeczypospolitej, wiedząc o grożącym Ojczyźnie naszej niebezpieczeństwie. Niebezpieczeństwo to tem większe, tem groźniejsze, że miljony rodaków naszych nie zdają sobie z tego sprawy, trwają w bierności i uśpieniu i zamiast zwalczać i przeciwdziałać temu niebezpieczeństwu, przeciwnie, tolerują je, dopuszczając, żeby złowroga fala przenikała wszędzie, zatruwała i zalewała wszystko, swoim biegiem niszczyła życie Polski. My, świadomi tego niebezpieczeństwa, mamy tem większy obowiązek otworzenia oczu rodakom naszym, mamy obowiązek obudzenia ich z uśpienia, nauczenia ich i wskazania dróg, jak mogą odwrócić od Ojczyzny naszej to niebezpieczeństwo. A niebezpieczeństwem tem jest zalew wszystkich dziedzin naszego życia przez żydostwo.



Widząc jak zalew ten coraz gwałtowniej, coraz silniej zagraża naszemu życiu, naszej ukochanej Ojczyźnie, zgromadziliśmy się tu, w stolicy Polski, żeby wspólnym wysiłkiem rozważyć, zanalizować to niebezpieczeństwo, zastanowić się nad środkami ratunku i wezwać wszystkich rodaków do współpracy. Gromkim głosem obudzić musimy z uśpienia tych wszystkich, którzy jeszcze nie widzą tego niebezpieczeństwa, musimy obudzić drzemiące w letargu, w bezwładzie, serca i sumienia polskie, żeby zmusić ich do pracy nad uwolnieniem naszego życia z przemożnych wpływów żydostwa, z tej sprytnie i celowo zastawionej sieci pająka żydowskiego. Ojczyzna nasza musi dowiedzieć się prawdy o żydach. Ojczyzna nasza wymaga, aby całemu narodowi zwrócić uwagę na grożące niebezpieczeństwo żydowskie. Ojczyzna wymaga, aby naród nasz wytrącić nareszcie z odrętwienia i bezwładu, gdyż innaczej spotkać nas może los taki, jaki spotkał Rosję i Węgry, gdzie jak wiadomo, zbrodniczemi rękami żydowskich bolszewików podpalano cały kraj.



Ta pierwsza nasza Konferencja Żydoznawcza powinna dać nam pożądane rezultaty, powinna sprawdzić nadzieje, które zresztą tak dobrze i trafnie podnosi i ocenia redakcja tygodnika „Rozwój” w swoim naczelnym artykule, poswięconym Konferencji Żydoznawczej. My w pracy naszej musimy przeniknąć się ideałami i ukochaniem Ojczyzny, musimy starać się o to, żeby dążyć do wyzwolenia Ojczyzny z ostatnich pęt niewoli, z niewoli żydowskiej. Pochodnię tego ideału musimy dzierżyć wysoko i mocno w dłoniach, żeby oświetlać drogę naszą, a z drugiej strony rozświetlać wszystkie kryjówki, zakamarki i podziemia, gdzie kryje się myśl zgubna, myśl nikczemna, pragnąca rozsadzić państwo nasze, zniszczyć umiłowaną Ojczyznę naszą. My, wierni synowie Ojczyzny, jej żołnierze-obrońcy, nie możemy dopuścić do tego!

Tą myślą przejęci i ożywieni mocnem postanowieniem wytrwania i dopięcia tego, do czego dążymy, przystępujemy do tej pierszej naszej wspólnej pracy, zmierzającej do odżydzenia Polski.

Rodaków, którzy ze wszystkich dzielnic Polski na nasze wezwanie przybyli i stawili się tak licznie, witam serdecznie, jako naszych współideowców, jako kombatantów w dziele obrony Ojczyzny przed żydowskim zalewem. Ich pracy, wypływającej z ukochania Ojczyzny i zrozumienia jej potrzeb, w imieniu głównego Zarządu T-wa „Rozwój” oraz w mojem własnym imieniu – składam serdeczne życzenia jaknajlepszych rezultatów Waszej i naszej pracy „Szczęść Boże”.

Dziedzic_Pruski - 2010-06-21, 23:30

Stosunek Polaków do Żydów to typowy ból fantomowy.
Trifonas - 2010-06-22, 01:38

Dziedzic_Pruski napisał/a:
"Warto" też dotrzeć do "Protokołów Mędrców Syjonu"

A warto warto... Z nimi to jest dopiero ciekawa sprawa. Po analizach okazało się że zostały napisane przez carską "Ochranę" (służby specjalne tamtych czasów).

mad23 - 2010-06-22, 10:22

http://dariuszratajczak.b...&max-results=10
mad23 - 2010-06-22, 10:24

http://www.obnie.info/ratajczak_wywiad.htm
bers - 2010-06-24, 19:19

Na tym właśnie polega tragedia dr Ratajczaka, że ludzie wyrabiają sobie opinię na jego temat z lektury gazety wybiórczej. 99% z Was, albo nawet i 100% nie czytało jego prac, nie było na jego wykładach itp. itd., nie znało go prywatnie. Ja miałem zaszczyt być na jego wykładach i czytac jego prace. I ani w nich, ani podczas wykladów nie negował on Holocaustu. Konfrontował tylko i wyłacznie poglądy różnych historyków, w tym także tych, zwanych "rewizjonistami holocaustu", po to tylko, aby dotrzeć do prawdy. A to powinien być jedyny cel pracy badacza. Wyrzucenie za takie coś z uczelni, zakaz wykonywania zawodu - to stalinizm w najczystszej postaci, a żyjemy ponoć w demokratycznym kraju. Wybiorcza zniszczyła mu życie, nawet tragicznej śmierci nie potrafią uszanowac - vide tytuły art po jego zgonie.
Dziedzic_Pruski - 2010-06-24, 20:02

bers napisał/a:
zakaz wykonywania zawodu - to stalinizm w najczystszej postaci,
A czytał dzieła Stalina?
Franco Zarrazzo - 2010-06-24, 21:45

Jak bardzo chcesz wiedzieć, to dołącz do niego i sam zapytaj, co czytał. Szczęśliwej drogi.
bers - 2010-06-25, 20:20

Człowiek, który polit-poprawności się nie kłaniał

Pamięci dr. Dariusza Ratajczaka

11 czerwca br. media obiegła informacja o śmierci dr. Dariusza Ratajczaka. Całe prawicowe środowisko wstrzymało oddech, czekając na potwierdzenie tej wstrząsającej wiadomości. Stało się. 21 czerwca, dziesięć dni po znalezieniu zwłok w stanie zaawansowanego rozkładu w samochodzie historyka, Polska Agencja Prasowa podała informację, że rodzina Ratajczaka zidentyfikowała ciało.

Dr Dariusz Ratajczak urodził się 1962 r. w Opolu. Był synem znanego i szanowanego adwokata mec. Cyryla Ratajczaka (tego samego, który bronił za czasów PRL braci Kowalczyków oskarżonych o wysadzenie auli WSP w Opolu). Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, a w 1997 r. obronił pracę doktorską „Zagadnienie postaw ludności Śląska Opolskiego w świetle wyroków WSR-ów w Katowicach i w Opolu w latach 1945-1955” (której promotorem był prof. Stanisław Nicieja). W latach 1988-2000 był pracownikiem naukowym Uniwersytetu Opolskiego. Momentem przełomowym w jego życiu było wydanie książki „Tematy niebezpieczne”, gdzie w przystępny dla czytelnika sposób, omówił poglądy rewizjonistów Holocaustu. Chociaż książka została wydana niewielkim nakładem autora (320 egz.), wywołała prawdziwą burzę i piskliwy klangor wśród przedstawicieli „elyty”. Oprócz przewidywanej nagonki „Gazety Wyborczej”, głos zabrały takie postacie jak Władysław „Profesor” Bartoszewski („Ta książka to hańbieniem narodu polskiego!”) czy prof. Witold Kulesza („To typowy przykład kłamstwa oświęcimskiego!”), a Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP oświadczyło, że "Ratajczak zasługuje na potępienie, a jeszcze lepiej - zignorowanie przez opinię publiczną". Jakby tego było mało, Prokurator skierował do sądu akt oskarżenia, powołując się na art. 55 ustawy o IPN („kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza zbrodniom nazistowskim, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat trzech”). Sąd Rejonowy w Opolu, co prawda, umorzył postępowanie, ale kłopoty Ratajczaka nie kończyły się. Prokuratura (czy raczej „Demokratura”?) domagała się powtórzenia procesu. W 2001 r. sąd zawiesił postępowanie, ale jednocześnie przypiął Ratajczakowi łatkę „kłamcy oświęcimskiego”.

Z takim wilczym biletem, Ratajczak nie mógł już myśleć o dalszej pracy na uniwersytecie, którego władze najpierw zawiesiły historyka, a potem wydaliły. Na domiar złego, doktor otrzymał zakaz pracy w zawodzie nauczycielskim na 3 lata. Historyk był zmuszony podjąć pracę hotelowego tragarza, cierpliwie czekając na upływ 3 lat niesłusznej „banicji”. Nie wiedział jeszcze, że łatka „antysemity” położy się cieniem na całe jego życie…

Po przeczekaniu kary już żadna uczelnia, czy nawet biblioteka nie chciały zatrudnić Ratajczaka. Jego ojciec – Cyryl niemal do końca życia syna, wysyłał rozpaczliwe listy z prośbą o pomoc w znalezieniu pracy dla syna (bez jego wiedzy, bezskutecznie próbował skontaktować się nawet z licealnym przyjacielem Dariusza – Grzegorzem Schetyną) . Jednak, nikt w obawie przed szykanami, nie zdecydował się wyciągnąć pomocnej dłoni w kierunku opolskiego historyka. Nie pomógł IPN, który kreuje się na instytucję broniącą polskiego interesu. Nie pomogli również Ryszard Bender czy Jerzy Robert Nowak, licytujący się w katolickich mediach na swój „patriotyzm”. Również ks. Prałat Henryk Jankowski czy o. Tadeusz Rydzyk, poza dobrym słowem, nie potrafili (a raczej nie chcieli) udzielić pomocy Ratajczakowi (u tego drugiego historyk niemal do końca pozostawał na tzw. „liście rezerwowych wykładowców”). Doktor pozostał sam.

Dariuszowi Ratajczakowi pozostało więc pisanie w czasopismach prawicowych (m.in. w „Nowej Myśli Polskiej”, „Najwyższym CZASIE!”, „Narodni Myslence” „Opcji na Prawo”, „Kronice” czy „Polonii”). Najprawdopodobniej, zdając sobie sprawę z beznadziejności własnej sytuacji, nie wahał się przed pisaniem na najbardziej kontrowersyjne tematy. W swoim danse macabre, poruszał kwestie, o których inni baliby się nawet pomyśleć.

Pisanie interesujących artykułów, nie zapełniało portfela Ratajczaka, który wyrokiem sądu był zmuszony płacić alimenty znacznie przewyższające jego zarobki (sędziego nie przekonały argumenty, że nikt nie chce przyjąć do pracy „antysemity”, nawet z doktoratem). W efekcie historyk stracił mieszkanie i jego domem został… samochód. Historyk już rzadko pisał artykuły. Zmarł jednego z upalnych, wiosennych dni 2010 r.

Śmierć Ratajczaka to kolejny przykład na to, że pałkarze politycznej poprawności nie cofną przed niczym, aby nachalnie promować swoją religię, której sacrum stanowi demoliberalizm, prawoczłowieczyzm i agresywny „tolerancjonizm”. Obok tychże „kapłanów” nowej religii, w jednym szeregu stoją menedżerowie Holocaust Industry, którzy zapełniają sobie kabzę, wykorzystując tragedię ofiar pomordowanych w Szoah, na prawo i lewo rzucając oskarżenia o antysemityzm. Co najgorsze, złamanie człowieka takiego, jak Dariusz Ratajczak, ma przyzwolenie wśród tzw. „inteligencji”. Przykładem tego mogą być słowa wybitnego prawnika, Prof. Andrzeja Zolla, który bez mrugnięcia okiem powiedział: „Kara, jaka go spotkała, to zdrowy objaw społeczny.” Dziwne, że takiej kary prof. Zoll nie domaga się dla gnoi, którzy w świetle fleszy kpią sobie z polskości i Wiary. W efekcie czego degeneraci pokroju Jakuba Wojewódzkiego (który zbeszcześcił flagę narodową) czy Adama Darskiego (nagminnie opluwającego chrześcijaństwo) są całkowicie bezkarni.

Odejście opolskiego historyka, zaszczutego przez szwadrony political correctness, powinno skłonić do refleksji również szeroko rozumiane środowisko prawicowe w Polsce. Jak bowiem możliwe, że ceniony historyk, dla którego, parafrazując Mackiewicza, „tylko Prawda była ciekawa” nie mógł znaleźć zatrudnienia na ŻADNEJ uczelni? A przecież naukowców, określających się mianem „ludzi Prawicy” w Polsce nie brakuje, nieprawdaż?

Teraz, jedyne co pozostaje, to zachować nieśmiertelną Pamięć o dr. Dariuszu Ratajczaku – Człowieku, który politycznej poprawności się nie kłaniał.

Aleksander Majewski
Konserwatyzm.pl

yoorek - 2010-06-25, 20:38

Przykro mi ,gdy ktoś umiera,a do tego w nędzy.Ale narzuca mi się pytanie-gdzie byli jego przyjaciele z prawicy wówczas,a gdzie są teraz.Czyżby potrafili jedynie pisać w jego obronie po śmierci?A może to jest specyficzna polityczna poprawność.
Dziedzic_Pruski - 2010-06-25, 22:09

No tak, jak długo żył, to również jego ideowi "przyjaciele" postrzegali go jako posiadacza wilczego biletu i z pewnością nie daliby mu pracy z obawy przed odium, które mogłoby wtedy na nich spaść. Teraz, kiedy śmierć rozwiązała ostatecznie sprawę, wszyscy poczuli się znów bezpieczni i wznieśli tym głośniejszy lament.
Franco Zarrazzo - 2010-06-26, 09:17

Ale pierdoły sadzisz :) . Otwieram okno. FUJ!
Dziedzic_Pruski - 2010-06-26, 09:28

Normalka: Franiowi jak zwykle bardzo szybko kończą się rzeczowe argumenty i sięga po te ad personam.
Franco Zarrazzo - 2010-06-26, 09:52

Wiem, wiem... tak Cię uczyli w szkółkach :) . Atakuj ad personam. Jak zywkle przypisujesz mi zachowania, które wpojono tobie :) > :lol: :lol: :lol:
Marcim B. - 2010-06-26, 10:43

Ratajczaka potraktowano niesprawiedliwie - z podobnych względów z roboty powinni wyrzucić Bendera. Połowę składu IPN i wielu nawiedzonych "dziennikarzy", nauczycieli i przedstawicieli innych profesji też.
Roztropek - 2010-06-27, 19:09

bers napisał/a:
Człowiek, który polit-poprawności się nie kłaniał
Nie o poprawność polityczną tu chodzi. Matematyka ma swoje pewniki, do takich pewników historycznych niepodlegających udowodnieniu z powodu istnienia niezaprzeczalnych dowodów należy Holokaust. O co chodzi? Najlepiej przedstawia to Szewach Weiss http://www.wprost.pl/ar/?O=87311&C=57
A.Mason - 2010-06-27, 20:07

Roztropek napisał/a:
O co chodzi? Najlepiej przedstawia to Szewach Weiss

Niestety, nie przedstawia. Artykul sprowadza sie jedynie do wylistowania "klamcow" i banalnego stwierdzenia, ze zgoda na propagowanie przez nich tresci to takze zlo.
Zabraklo mi w tym artykule wskazania faktow i argumentow, ktore przecza klamcom.

Dziedzic_Pruski - 2010-06-27, 20:39

Czy istnieje również pilna potrzeba wskazania argumentów przeczących teorii płaskiej ziemi?
A.Mason - 2010-06-27, 21:46

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Czy istnieje również pilna potrzeba wskazania argumentów przeczących teorii płaskiej ziemi?

Jesli ktos stwierdzi, ze Ziemia jest plaska, to dlaczego nie? Oczywiscie latwiej jest przebelkotac i popsioczyc na dwoch stronach artykulu, kierujac ow artykul "do nikogo", tudziez do tych, dla ktorych sprawa jest oczywista...
Wedlug mnie taka publicystyka ma sens tylko jako artykul wskazujacy problem, ale nie rozwiazujacy ani chociaz wyjasniajacy.

Dziedzic_Pruski - 2010-06-27, 22:12

A czy jest tutaj w ogóle coś do rozwiązywania, czy wyjaśniania? Pewne kręgi przeczą planowej zagładzie Żydów, bo mają w tym polityczny interes. Są idioci, którzy starają się tę tezę za wszelką cenę udowodnić i jeszcze więksi idioci, którzy biorą to wszystko poważnie - na zasadzie, że może w tym być jakieś "ziarenko prawdy", co później określa się mianem "dochodzenia prawdy".
A.Mason - 2010-06-27, 23:34

Dziedzic_Pruski napisał/a:
A czy jest tutaj w ogóle coś do rozwiązywania, czy wyjaśniania?

Najwyrazniej jest, skoro tego typu przypadki nie sa odosobnione, a problem przez Weissa traktowany jest na tyle powaznie, ze go przestal ignorowac. Moim zdaniem ludziom w takich wlasnie przypadkach nalezy dawac wiedze (lub zrodla), a nie pustoslowie (czyli szum informacyjny).

mulder - 2010-06-28, 06:17

A.Mason napisał/a:

Najwyrazniej jest, skoro tego typu przypadki nie sa odosobnione, a problem przez Weissa traktowany jest na tyle powaznie, ze go przestal ignorowac. Moim zdaniem ludziom w takich wlasnie przypadkach nalezy dawac wiedze (lub zrodla), a nie pustoslowie (czyli szum informacyjny).


Ludziom podaje się wiedzę , "jak na talerzu", już od szkoły podstawowej, a i tak 50 % Polaków ma problem ze zrozumieniem prognozy pogody. Pewnym ludziom , typom ludzkim wiedza historyczna nie jest potrzebna do głoszenia poglądów, oni mają swoją jedyną i prawdziwą wiedzę.

Franco Zarrazzo - 2010-06-28, 06:25

mulder napisał/a:
Pewnym ludziom , typom ludzkim wiedza historyczna nie jest potrzebna do głoszenia poglądów, oni mają swoją jedyną i prawdziwą wiedzę.


Tak to właśnie wygląda :) . Wydaje mi się, po lekturze tego, co w internecie przeczytałem sygnowane imieniem i nazwiskiem "Dariusz Ratajczak", że ówże właśnie próbował zreferować jedynie poglądy tzw. rewizjonistów, którzy "Szkolną wiedzę" zestawiali z dowodami (fotografie lotnicze, "racjonalne" kalkulacje). Nigdzie nie doczytałem się zaprzeczania masowej zagładzie Żydów, za to doczytałem się głosów dopominających się o pamięć także dla wszystkich innych ofiar nazistowskiej machiny zbrodni. Wydaje mi się, że nikomu nie chodzi tutaj o zaprzeczanie zbrodniom, ale o dokładne przyjrzenie się im z bliska i rewizję "jedynej i prawdziwej" wiedzy". Celem potwierdzenia, albo WERYFIKACJI danych liczbowych (a to przecież jest nagminnym zjawiskiem przy analizie wszystkich danych historycznych). I tyle.

A język przytoczonej przez Roztropka wypowiedzi dziwnie przypomina język jeszcze nie tak dawno tutaj krytykowany.

A.Mason - 2010-06-28, 08:44

mulder napisał/a:
Pewnym ludziom , typom ludzkim wiedza historyczna nie jest potrzebna do głoszenia poglądów, oni mają swoją jedyną i prawdziwą wiedzę.

W takim razie o co ten "krzyk"? Albo traktujemy problem powaznie, albo nie. Czy mam rozumiec linkowany artykul jako pomarudzenie sobie dla marudzenia, czy jako sygnal problemu? Jesli problem, to czy problemow nie nalezy rozwiazywac? Czy unikanie przedstawiania kontrargumentow jest rozwiazaniem?

EDIT:
Franco Zarrazzo napisał/a:
Wydaje mi się, po lekturze tego, co w internecie przeczytałem sygnowane imieniem i nazwiskiem "Dariusz Ratajczak", że ówże właśnie próbował zreferować jedynie poglądy tzw. rewizjonistów

Moge przyjac dwa warianty, albo gosc mial takie poglady, albo tylko referowal. Jjesli referowal, to znaczy, ze nie powinien dostac tytulu naukoowego jakim jest doktor. Czlowiek, ktory nie potrafi sie wyslowic sensownie, a zabiera sie do pisania nie powinien otrzymac zadnego tytulu naukowego, ani tym bardziej nauczac innych.

Dziedzic_Pruski - 2010-06-28, 08:48

Tutaj wcale nie chodzi o kontrargumenty, tylko odwracanie kota ogonem!
Franco Zarrazzo - 2010-06-28, 15:07

A.Mason napisał/a:
Jjesli referowal, to znaczy, ze nie powinien dostac tytulu naukoowego jakim jest doktor.


Hmm - nie do końca rozumiem. Serio. Za referowanie chyba tytułu nie dostał - ale pewnikiem też nie za stworzenie jakiejś alternatywnej wizji dziejów. Pisał pracę pod prof. Nicieją, pracę z historii. Pewnikiem analizował dostępne źródła, być może dotarł do jakiś nowych, być może niektóre przedstawiały jakieś dobrze znane sprawy w nieco innym świetle.
Tekst dostępny w internecie (przynajmniej ten, do którego ja dotarłem), jest tekstem popularnonaukowym, felietonistyczno-eseistycznym. A do tego wygląda jak przepisany przez kogoś trzeciego. Nie mogę w 100% być pewien, że to, co czytałem, rzeczywiście odzwierciedla to, co było zawartością "Tematów niebezpiecznych". Wszak to raptem 320 (bodajże) egzemplarzy.

A.Mason napisał/a:
Czlowiek, ktory nie potrafi sie wyslowic sensownie, a zabiera sie do pisania nie powinien otrzymac zadnego tytulu naukowego, ani tym bardziej nauczac innych.


Akurat podobno był jednym z lepiej wygadanych wykładowców, potrafiących klarownie sprzedawać to, co chciał. Wide chociażby chyba wypowiedzi w tym wątku, ale i wiele innych dostępnych w necie.

Nie wiem - może Marcin B. miał z nim jakieś zajęcia, bowiem Ratajczak bliżej "jego czasów" był pracownikiem U.O. ? W trakcie czterech lat studiów usłyszałem o nim (o Ratajczaku) bodajże 3-4 krotnie.

Dziedzic_Pruski - 2010-06-28, 15:16

Franco Zarrazzo napisał/a:
Pisał pracę pod prof. Nicieją, pracę z historii. Pewnikiem analizował dostępne źródła, być może dotarł do jakiś nowych, być może niektóre przedstawiały jakieś dobrze znane sprawy w nieco innym świetle.
Na brzuchu, czy na plecach? :wink: Zdaje się, że to chodziło o jego rozprawę doktorską o tematyce Śląska Opolskiego?
Franco Zarrazzo napisał/a:
Tekst dostępny w internecie (przynajmniej ten, do którego ja dotarłem), jest tekstem popularnonaukowym, felietonistyczno-eseistycznym
Nie jest to więc tekst pisany "pod profesorem".
Franco Zarrazzo napisał/a:
Akurat podobno był jednym z lepiej wygadanych wykładowców, potrafiących klarownie sprzedawać to, co chciał. Wide chociażby chyba wypowiedzi w tym wątku, ale i wiele innych dostępnych w necie.
Z tego wynika, że był raczej demagogiem, niż rzetelnym badaczem.
A.Mason - 2010-06-28, 15:24

Franco, nawet jesli proces byl "ustawiony", to teksty chyba nie zostaly sprokurowane przez prokurature. Cytaty w gazetach tez prawdopodobnie nie pochodzily z niewiadomego zrodla. Natomiast co do doktoratu, to moim zdaniem jest to tytul, ktory powinien zobowiazywac do pewnych norm i pewnego poziomu nie tylko w zakresie dziedziny, w ktore jest przyznawany.
Dziedzic_Pruski - 2010-06-28, 15:30

Kiedyś tak było, niestety polska nauka schodzi na psy. Dziś nawet profesorowie dopuszczają się np. plagiatów.
Marcim B. - 2010-06-28, 16:35

Franco Zarrazzo napisał/a:
Nie wiem - może Marcin B. miał z nim jakieś zajęcia, bowiem Ratajczak bliżej "jego czasów" był pracownikiem U.O. ?

Nie miał. Miał nieco mniej nawiedzoną historyczkę.

A.Mason - 2010-07-05, 16:20

http://wiadomosci.gazeta....Ratajczaka.html
Marcim B. - 2010-07-23, 16:54

Ratajczak: kłamstwa o kłamcy -http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1507202,1,ratajczak-klamstwa-o-klamcy.read
Franco Zarrazzo - 2010-07-23, 18:21

Kłamstwa o kłamcy... "podobno" "podobno...". Bla bla bla. Ja tam zresztą nie wiem - nie znałem człowieka osobiście, nie wiem, czy pił czy nie pił. Doktorat zrobił, a to nie lada wyczyn. Ktoś tu może się pochwalić (no może poza JJ) takim osiągnięciem?
Jacek Jastrzębski - 2010-07-23, 18:25

dr Ratajczak nie żyje, wszyscy dobrze wiemy jak wielkich zbrodni wobec Żydów i nie tylko , dopuścili się Niemcy. O czym tu jeszcze gadać? :wink:
Dziedzic_Pruski - 2010-07-23, 19:43

Dziedzic_Pruski napisał/a:
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zapił się na śmierć.

Franco Zarrazzo - 2010-07-23, 21:29

Podobno...
Dziedzic_Pruski - 2010-07-23, 21:47

A co, są inne teorie (spiskowe)?
Franco Zarrazzo - 2010-07-23, 21:51

Podobno kupił alkohol. Zdaje się tak stoi w "Polityce"...
Dziedzic_Pruski - 2010-07-23, 21:55

W Polityce "stoi" ostre zatrucie alkoholem etylowym. Może jacyś "mędrcy" spisali własne protokoły?
Franco Zarrazzo - 2010-07-23, 22:01

No i tego się trzymajmy. Nigdzie nie doczytałem się czegoś w stylu: "Zapił się na śmierć", poza Twoimi dywagacjami.
Dziedzic_Pruski - 2010-07-23, 22:08

A co, inhalował?
Franco Zarrazzo - 2010-07-23, 22:18

Kto?
Dziedzic_Pruski - 2010-07-23, 22:23

No jak to kto - ten, co w tytule.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group