Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Humor - kawał... =]

KS - 2006-04-13, 23:18
Temat postu: kawał... =]
Przychodzi piecioletni chlopczyk, ze zdechla zaba na smyczy i skarbonka
> pod
>> pacha do burdelu. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
>> - Czy mozna prosic dziewczyne z AIDS?
>> - Maly przeciez ty masz 5 lat? Co ty bys z nia zrobil i dlaczego z AIDS?
>> Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
>> - Ale ja naprawde potrzebuje - mówi i rozbija skarbonke. Szefowa widzac
>> pieniadze staje sie bardziej sklonna do negocjacji.
>> - No dobrze, ale, po co ci ta dziewczyna z AIDS?
>> - Potrzebna!
>> - Powiedz, to moze cos sie znajdzie...
>> - No dobra. Chodzi o to, ze jak zrobie to z dziewczyna z AIDS to bede
>> mial
>> AIDS. I jak wróce do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie
>> molestuje
>> tez bedzie miala AIDS. A potem jak mój tatus ja odwozi to ona mu daje na
>> tylnym siedzeniu... I on tez bedzie mial AIDS. A jak tatus wraca to w
>> nocy
>> grzmoca sie z mamusia... i ona tez bedzie miala AIDS. A rano jak tato
>> wychodzi do pracy to przyjezdza pan od zbierania smieci wpada do nas i
>> mamusia daje mu dupy. I on tez bedzie mial AIDS. I O TEGO SKURWIELA MI
>> CHODZI, BO MI SMIECIARKĄ ŻABE PRZEJECHAŁ

warlike - 2006-04-14, 04:27

opowiadałem go ostatnio w pracy kumplom ładną polewke mieliśmy z tego kawału......... :evil:
KS - 2006-04-14, 09:27

;)

Pozdrawiam!

Araim - 2006-04-14, 10:06

Daje rade ten kawał :P to ja dodam inny :P


Bawią się dwie dziewczynki w piaskownicy , jedna mówi do drugiej
-a moj Tatus ma takiego - dziewczynka pokazuje okolo 30 cm
-a mój ma mniejszego ale tez boli.....

kisiol - 2006-04-14, 13:03

Araim napisał/a:
Bawią się dwie dziewczynki w piaskownicy , jedna mówi do drugiej
-a moj Tatus ma takiego - dziewczynka pokazuje okolo 30 cm
-a mój ma mniejszego ale tez boli.....

o fuuuuuuu ... wstydź się [;

Inez - 2006-04-14, 14:02

To ja może nawiążę do tego burdelu :wink:

Idzie facet ulicą patrzy a tam strzałka z napisem: "burdel u sióstr urszulanek".
Hmmm, myśli facet, tego jeszcze nie było. Wszedł, a tam za ciężkim dębowym biurkiem siedzi stara zakonnica i pyta:
- czego chciał?
- n... no... skorzystać z, z, z u-u-usług...
- płaci tu 500 zł i idzie w te drzwi po prawej.
Zapłacił i poszedł. A tam na końcu korytarza kolejna, już młoda zakonnica siedzi przy zwyczajnym biurku.
- witam pana.
- witam, chiałem...
- tak, tak wiem, 300 zł i drzwi po lewej.
Zapłacił, poszedł. I na końcu korytarza widzi nowicjuszka siedzi przy stoliczku...
- dzień dobry.
- dzień dobry, chiałem skorzystać z usług.
- ach, tak... 100 zł i te drzwi za mną.
ok, zapłacił, już tyle wydał, to stówa go nie zbawi.
Wszedł, drzwi się zatrzasnęły, a facet stoi na dworze, nie można już wrócić, bo klamki z tej strony nie ma... rozgląda się (nieco skołowany), a tu mala tabliczka z napisem: "właśnie zostałeś wydymany przez siostry urszulanki" :mrgreen:

Adyk - 2006-04-15, 11:06

http://video.google.com/v...67044&q=zajecie
yasiu - 2006-04-15, 11:58

Polecam link Adyka można się usmiać :mrgreen:
sedzia DRED - 2006-04-15, 13:35

heheheeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee-KAWAŁ INEZ git-ale............heheheeeeeeeeeeeeeeee :D :) :lol: :wink: :brawo: :jump: :jump: :jump: :brawo: :wink: :lol: :) :D link ADYKA zbija-napad śmiechu murowanyyyyyyy-heheh :evil: :wink: :evil:
Inez - 2006-04-15, 19:00

Niezłe - daję słowo :wink:
KtOŚ - 2006-04-15, 19:31

W 1968 r., po słynnym wystawieniu "Dziadów", delegacja polska bawiła w Moskwie. Chruszczow zwraca się do Gomółki:
- Podobno u was w teatrze wystawiono antyradziecką sztukę?
- No, tak, "Dziady" - z pokorą potwierdza Gomółka.
- I coście zrobili?
- Zdjęliśmy sztukę.
- Dobrze. A co z reżyserem?
- Został zwolniony z pracy.
- Dobrze. A autor?
- Nie żyje.
- A toście chyba przesadzili...

DuLi - 2006-04-24, 21:03

Matka miała trzy córki i, ponieważ była wścibska, za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisała do niej o życiu płciowym. Pierwsza z córek napisała list zaraz na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo: "Nescafe". Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie: "Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli.". I była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła. Druga z córek napisała dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo: "Marlboro". Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazetach. Znalazła zdanie: "Marlboro - Extra Long, King Size". I znowu była szczęśliwa. Trzecia córka napisała dopiero po czterech tygodniach. W liście było napisane: "British Airways". Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane: "British Airways - trzy razy dziennie, siedem dni w tygodniu, w obie strony.
aga14 - 2006-04-24, 21:55

Niezłe są dowcipy!!!! :lol: :mrgreen:
Inez - 2006-04-24, 22:08

DuLi, niezłe :mrgreen: Poproszę o więcej :wink:
sedzia DRED - 2006-04-24, 22:26

:evil: :wink: :evil:
umieją rozbawić-heheeeeeeeeeeee :lol: :evil: :wink: :evil: :lol:

alferx - 2006-04-24, 22:47

W ZOO miejskim padł goryl. Rozpoczęto więc starania o sprowadzenie nowego, ale ponieważ zajmuje to trochę czasu, kierownictwo zamieściło ogłoszenie o pracy. Zgłosił się gość, więc mu wyjaśniono, co ma robić. Chuśtał się więc w przebraniu goryla codziennie aż razu pewnego przesadził i przeleciawszy ogrodzenie wpadł do klatki z lwem. Stoi cicho przy murku i wtem zauważył go lew.
Podchodzi powoli, a facet wpada w panikę i drze się :
- Lew, lew, ratunkuu!!!
Lew zaczyna biec do niego.
Już jest blisko, łapę kładzie mu na ramieniu i mówi :
- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!

alferx - 2006-04-24, 22:54

Bóg stworzył osła i rzekł do niego:
- Ty będziesz osłem. Będziesz od rana do wieczora pracował i ciężkie rzeczy na swoich plecach nosił. Będziesz jadł trawę i będziesz mało inteligentny. Będziesz żył 50 lat.
Na to odparł osioł:
- 50 lat takiego życia to za wiele. Daj mi proszę nie więcej jak 30 lat.
I tak było.
Następnie Bóg stworzył psa i powiedział do niego:
- Ty będziesz psem. Będziesz pilnował dobytku ludzi, których będziesz oddanym przyjacielem. Będziesz jadł to, co człowiekowi z jedzenia zostanie i żył będziesz 25 lat.
Pies na to:
- Boże, 25 lat takiego życia to za dużo. Daj mi nie więcej jak 10 lat.
I tak było.
Później stworzył Bóg małpę i rzekł do niej:
- Ty będziesz małpą. Masz skakać z drzewa na drzewo i zachowywać się jak idiota. Masz być wesoła i żyć 20 lat.
Małpa rzekła:
- Boże, 20 lat bycia pośmiewiskiem to za wiele. Proszę, daj mi nie więcej jak 10 lat.
I tak było.
W końcu Bóg stworzył człowieka i powiedział do niego:
- Ty będziesz człowiekiem, jedyną logicznie myślącą istotą, która będzie zamieszkiwać ziemię. Będziesz używał swojej inteligencji, ażeby podporządkować sobie inne stworzenia. Będziesz panował na ziemi i żył 20 lat.
Na to powiedział człowiek:
- Boże, bycie człowiekiem tylko 20 lat to za mało ! Proszę daj mi te 20 lat, które odrzucił osioł, 15 psa i 10 małpy.
I tak się stało. Człowiek 20 lat żyje jak człowiek, później 20 lat jak osioł, haruje od rana do wieczora. Potem ma dzieci i 15 lat żyje jak pies. Opiekuje się domem i je to co mu rodzina zostawi.
Ostatnie 10 lat spędza jak małpa, chodząc na czworaka robiąc głupie miny i zabawiając swoje wnuki.

Inez - 2006-04-25, 08:11

Dobre, chociaż to o ZOO już słyszałam :P
alferx napisał/a:
Człowiek 20 lat żyje jak człowiek, później 20 lat jak osioł, haruje od rana do wieczora.

Kurcze, a ja zatrzymałam się na tym etapie i jakoś ni w ząb nie posuwam się na przód :(

Adyk - 2006-05-05, 14:27

Mecz Polska - Brazylia.
Pilkarze Brazyli wchodza do szatni. Patrza - a tam tylko jedna koszulka dla
Ronaldinho. No to mowia mu - "Ronaldinho, dobra bedziesz gral sam". Reszta
druzyny poszla do pubu na piwo..
Ronaldinho sam bez bramkarza niezle sie spisywal...
Reszta druzyny w pubie po jakims czasie wlaczyla telegazete zeby zobaczyc
jaki wynik - 0:1 dla brazyli (34' Ronaldinho )
no to sie ciesza... jakis czas pozniej patrza a tam koniec meczu i wynik 1:1
(83' Rasiak).
Nastepnego dnia spotykaja sie z Ronaldinho i mowia:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramke? Przeciez tak dobrze ci szlo...?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46' dostalem czerwona
kartke...

DuLi - 2006-05-06, 09:58

Adyk, to jest wlasnie ukazanie w kawale naszej formy na mistrzostwach hehehe :mrgreen:
KS - 2006-05-06, 10:04

no - nie powiem... dobre dobre... ;) hihi
warlike - 2006-05-06, 10:19

ale Rasiak??nie no nie mógł tego ktos inny strzelić??
Pecik - 2006-05-06, 10:48

warlike napisał/a:
ale Rasiak??nie no nie mógł tego ktos inny strzelić??

rasiak jest najlepszy....nierozumiesz sensu tego dowcipu :?: ;>

warlike - 2006-05-06, 11:15

sens jest sensem gdy bezsens traci swój sens....Rasiak pokonał Brazylie :-P
Inez - 2006-05-06, 12:20

warlike napisał/a:
Rasiak pokonał Brazylie

Ale dopiero stojąc sam na sam z pustą bramką :-P Niestety prawda na temat formy naszych piłkarzy jest okrutna, ale i przezabawna :)

alferx - 2006-05-06, 12:25

Inez napisał/a:
warlike napisał/a:
Rasiak pokonał Brazylie

Ale dopiero stojąc sam na sam z pustą bramką :-P Niestety prawda na temat formy naszych piłkarzy jest okrutna, ale i przezabawna :)


Jaką pustą :?: Przecież Polacy grali z 10-cioma brazylijskimi beczkami + Ronaldinho. :D
Po otrzymaniu czerwonej kartki jedyna Bbrazylijska koszulka się zwolniła i trener brazylijski dokojał zmiany mymienił beczke o numerze 1 na bramkarza :D

Pecik - 2006-05-06, 12:28

warlike napisał/a:
Rasiak pokonał Brazylie

byl remis 8)

Adyk - 2006-05-06, 13:42

http://evil.skystorm.net/...n_do_kolegi.mp3
KtOŚ - 2006-05-10, 09:38

> Przyjaźń między kobietami:
>
> pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu .
> następnego dnia powiedziała że spała u przyjaciółki .
> mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek ....żadna nie
> potwierdziła
>
> Przyjaźń miedzy mężczyznami:
>
> pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc następnego dnia powiedział
> ze spał u kolegi żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół.
> 8 potwierdziło ze spał a 2 że jeszcze jest.

Pecik - 2006-05-10, 13:41

KtOŚ napisał/a:
Przyjaźń między kobietami:
>
> pewnego dnia kobieta nie wróciła na noc do domu .
> następnego dnia powiedziała że spała u przyjaciółki .
> mąż zadzwonił do 10 jej najlepszych przyjaciółek ....żadna nie
> potwierdziła
>
> Przyjaźń miedzy mężczyznami:
>
> pewnego dnia mąż nie wrócił do domu na noc następnego dnia powiedział
> ze spał u kolegi żona zadzwoniła do 10 jego najlepszych przyjaciół.
> 8 potwierdziło ze spał a 2 że jeszcze jest.

meska solidarnosc :mrgreen:

KtOŚ - 2006-05-10, 14:22

Przyjechał Jan Paweł II na pielgrzymkę i jadąc z jednego miasta do drguiego poprosił swojego szofera, żeby się na chwilę zamienili, bo w końcu tak dawno nie prowadził... No i zamienili się, ale Ojciec Święty przekroczył prędkość i zatrzymała ich policja. No ale policjant nie bardzo wie co ma teraz zrobić, więc łączy się z komendantem i mówi, że kogoś złapał, ale nie wie czy ma pisać mandat...
Komandant mówi, pisać, wszyscy są równi.
-No nie jestem pewien... - mówi policjant.
-A kto to jest, jakiś poseł, senator ?
-Wyżej...
-Minister, premier ?
-Wyżej...
-Prezydent ??
-Też nie, nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, ale jego szoferem jest papież...

Inez - 2006-05-10, 14:29

Kłamstwa facetów - c.d. :D

Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody.
Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę, pytając drwala czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.
Bóg byl zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy.
Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną.
Nagle żona potknęła się i wpadła do wody.
Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał
- Tak - odparł drwal
Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym 'nie' Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli znowu powiedziałbym
'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy.
Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem".
Jaki z tego morał?
Ano morał z tego taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i szczytnym celu :!:

alferx - 2006-05-10, 16:44
Temat postu: Kłamstewko Stefana ?
Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
- Wejdziesz, na przeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko,
a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas,
podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.
Przy kasie stała super laseczka. Stefan trochę z nią pogadał,
pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej.
Poszli i troszeczke pofiglowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi , że jest przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on
wybiega z jej mieszkania.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację
bez masła.
- Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu,
z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Przy kasie stała
super laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie
zaprosiła do siebie, a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko
przyjechałem do domu.
Zona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w
głosie:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
- Ojjj , Stefan, znowu byłeś na kręglach.

Morał: Prawdziwy mężczyzna zawsze mówi prawde swej kobiecie :!:

Pecik - 2006-05-10, 17:26

Inez napisał/a:
Ano morał z tego taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i szczytnym celu


Cytat:
Morał: Prawdziwy mężczyzna zawsze mówi prawde swej kobiecie

a co wam sie tak na moraly wzielo :?:

Adyk - 2006-05-15, 11:51

W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po
korytarzu udając samochód.
- Co pan robi, panie Arku?
- A właśnie jadę do Gdańska.
Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Arka żeby zmienić pościel, i
widzi jego współlokatora masturbującego się na łóżku.
- Co pan wyprawia?
- Ciiii, Arek pojechał do Gdańska, a ja posuwam jego żonę...

-------------------------------------


Wpada facet do zakładu fryzjerskiego i mówi:
- Kiedy mógłby pan mnie ostrzyc?
Fryzjer rozgląda się po zakładzie, liczy czekających klientów i
mówi:
- Najwcześniej za dwie godziny.
Klient wychodzi. Na drugi dzień ponownie pojawia się ten sam facet.
Zagląda do zakładu i pyta:
- Kiedy najwcześniej mógłbym się ostrzyc?
Fryzjer kalkuluje, przelicza czekających klientów i odpowiada:
- Nie wcześniej niż za trzy godziny.
Facet znika. Tydzień później sytuacja się powtarza. Zaniepokojony
fryzjer prosi kolegę:
- Romek, idź za nim i zobacz,co to za jeden i gdzie poszedł?
Po 10 minutach wraca Roman śmiejąc się do rozpuku.
Fryzjer pyta:
- I co, gdzie poszedł?
- Do twojej żony


---------------------------------------


Adam Michnik po śmierci trafił do nieba. U bram niebios spotyka św.
Piotra, który go oprowadza po niebie. Michnika bardzo zaciekawiły
zegary rozmieszczone w ogromnej ilości po całym niebie. Pyta się
więc św. Piotra:
- Co to są za zegary i czemu wskazują różne godziny
- Widzisz Adamie - odpowiada św.Piotr
- Każdy człowiek ma taki zegar, którego wskazówki przesuwają się do
przodu z każdym kłamstwem. Z chwilą urodzin zegar każdego człowieka
wskazuje godzinę 12. Widzisz tu na przykład jest zegar Matki Teresy,
który wciąż wskazuje godzinę 12.
- A gdzie są zegary Kaczyńskich?
- Ich zegary robią za wentylatory w holu głównym.

Inez - 2006-05-15, 18:28

Adyk zaczął ciekawy temat - małżeństwo, postanowiłam go troszkę pociągnąć :P

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!


--------------------------------

Młode małżeństwo, tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie.
Żona zwraca się do zachmurzonego męża:
- W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś, że ci smakują. We wtorek, środę, czwartek i piątek było tak samo... a teraz nagle, w sobotę, już ci moje kluseczki nie smakują!


---------------------------------

Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.

-----------------------------------

- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?

Adyk - 2006-05-16, 08:31

Zdjęcie to dedykuje DuLiemu i Stevowi

[ Dodano: 2006-05-18, 09:22 ]
http://www.maxior.pl/?p=index&id=18189&8

Inez - 2006-05-19, 11:31

Mężczyźni i prawda :-P

Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj Ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj plaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz wytrzemy... pewnie znowu ta stara ksiegowa wycałowala cię w pracy
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię brudził w autobusie... nie przejmuj się
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...

Devon - 2006-05-19, 11:36

Inez napisał/a:
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...


hehehe brawa dla tej Pani :)

butla - 2006-05-19, 20:38

Siedzą na ławce 2 ogórki jeden skacze drugi mydło


jaki morał??

yasiu - 2006-05-19, 20:43

Ogórki nie skaczą :wink:
Pecik - 2006-05-19, 22:52

a co do tego ma mydlo :?: to sa moze kawaly z eki takie jak:
jedzie auto a za nim dziura , auto staje i wpada w dziure :x

Zbysiur - 2006-05-28, 08:17

Rodzina je spokojnie obiad, aż tu nagle wpada Jasiu i drze się:
- Mamo, babciu, siostro, Tatuś się powiesił na poddaszu.
Wszyscy rzucają łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie:
- Prima aprilis...
No to wszyscy wielkie "UFFFFF"...
A Jasiu kończy:
- ... w piwnicy...


Idą dwaj policjanci ulicą i znajdują na niej lusterko. Pierwszy patrzy i mówi:
- Ty ja chyba tego idiotę skądś znam.
Po chwili drugi patrzy i mówi:
- Ty durniu to przecież ja!
Zaraz po tym zdarzeniu podjeżdża radiowozem komendant i mówi:
- Pokażcie co tam macie.
Po chwili komendant mówi:
- Co wy kretyny własnego komendanta nie poznajecie?!
Komendant schował lusterko i udał się w stronę domu. Będąc w domu córka przeszukała mu kieszenie i znalazła lusterko spojrzała i krzyczy:
- MAMO, MAMO tata ma kochankę!!!
- Pokaż mi to!!!
Żona po chwili mówi:
- Eee... taka stara pudernica, nie mam nawet być o co zazdrosna!!!

kisiol - 2006-05-28, 21:18

kawał o policjantach dobry ale końcówka kiepska jakaś

<cyberdude> poucz się trochę
<gophi> czego?
<cyberdude> a z czego ci pała wychodzi?
<gophi> ze spodni


<sueno> Napisałem swój pierwszy program Symuluje prace rządu. Kod jest bardzo prosty:
<sueno>begin
<sueno>end
<sueno>po kompilacji okazało się, że program nic nie robi czyli działa w 100% dobrze


<NetJaro> Jak ta technika się rozwija! Pomyśleć, że jeszcze 25 lat temu nikt nie siadał do komputera z opuszczonymi portkami.


<DiziXagi> na jakiejs mocno zakrapianej imprezie, ktos puscil plote ze pod wanna jest skarb, no jak zawsze w takich sytuacjach, ludzie sa bardzo podatni na sugestie i poszli tam z tluczkami do miesa z mlotkami ktos znalazl łom, przesuneli wanne zaczeli naparzac w podloge, juz po dluzszej chwili ladowania w podloge przebili sie do sasiada ... ktory czekal na nich tam zwabiony dziwnymi dzwiekami ... "pracujacy" popatrzyli na niego i wyskoczyli do niego z tekstem .. "
<DiziXagi> Oddawaj skarb Ku*wo


<eF^> sis znowu lazienke na 30 min zajela
<morientez> to nasraj jej w lozko
<suckz0r> i szyderczo sie zasmiej

W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba kobieta, tak ze 150 kg minimum. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest
ogrooomnaaaa...
Facetowi zrobiło się głupio, zaczerwienił się i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Wiem, tato, ale naprawdę nie widziałem takiej olbrzymiej baby nawet w telewizji.
- Synku, to niegrzeczne. Może ona ma kłopoty z przemianą materii.
- Może tatusiu, ale naprawdę jest ogromna.
W tym momencie dzwoni komórka kobiety: ,,Pi, pi, pi, pi''.
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!

Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie niegazowaną wodę i zaczyną ją sobie popijać.
- Popatrz - mowi jeden z pijaczków - Piją wodę!
- No - mówi drugi - Jak zwierzęta...

Pewien gospodarz miał farmę, a na niej już dość starego koguta, który przestał spełniać należycie swoje obowiązki. Kupił więc drugiego koguta i umieścił w zagrodzie razem ze starym. Młody kogut już chciał się zabrać do swojej roboty, ale stary zastąpił mu drogę i mówi:
- "Nie tak szybko kolego, ja tu ciągle rządzę. Żółtodziób jeden!"
- "Taki spierniczały stary kogut? Ty ledwo nogami powłóczysz. Spadaj pókim dobry!"
- "Nie bądź taki pewny siebie. Zróbmy zakład. Wygrasz - całe podwórko należy do ciebie."
- "Przyjmuję każdy zakład. Nie masz żadnych szans."
- "Dobra. Zrobimy wyścigi. Trzydzieści okrążeń wokół studni. Wygrasz - każda kura twoja, przegrasz - piejesz codziennie o 6 rano, a od kur trzymasz się z daleka. Zakład stoi?"
- "Stoi. Kiedy zaczynamy?"
- "Zaczekaj, jeszcze jedna sprawa. Daję ci pół okrążenia przewagi, bo znam teren, a chcę być w porządku wobec ciebie."
- "Jakeś frajer. Kiedy zaczynamy pytałem?"
- "Choćby i w tej chwili, ale pamiętaj umowa stoi."
- "Stoi."
Koguty ustawiły się obok siebie przy studni.
- "Ruszaj, masz pół okrążenia przewagi." - powiedział stary.
Młody wyskoczył do przodu, a po połowie okrążenia ruszył stary. Na początku dystans utrzymywał się prawie taki sam. To znaczy, gdy tylko młody zaczynał
doganiać starego, ten z wrzaskiem rzucał się do przodu. Nie minęło pięć okrążeń, gdy nagle pojawiła się ręka gospodarza, chwyciła młodego koguta za szyję, na pieniek i ciach....po głowie.
Dało się słyszeć także głos:
- "Jasna cholera, co za pech, już trzeci pedał w tym miesiącu!"

http://www.per.ry.pl/fotki.htm

najlepsze: http://www.per.ry.pl/fotki/najezdzca.gif

jacek - 2006-05-30, 13:08

- Panie ordynatorze, czy będzie mnie pan osobiście operował?
- Tak, lubię przynajmniej raz na rok sprawdzić, czy jeszcze coś pamiętam.

KtOŚ - 2006-05-30, 23:16

Są rzeczy na tym świecie, które potrafią wyjaśnić tylko kobiety. Dla
facetów, to absolutna czarna magia. Poniżej kilka takich, które właśnie
zaliczane są do tej grupy...

- Wyraz twarzy kota.

- Co tak ważnego jest w czekoladkach.

- Potrzebę posiadania jednakowych butów w różnych kolorach.

- Wyszczuplające ubrania.

- Wybieranie się na wycieczkę samochodową bez próby osiągania rekordu
szybkości.

- Różnicę między ecrie, beżowym i kremowo-białym.

- Podcinanie włosów żeby urosły.

- Podkręcanie rzęs.

- Niedokładność każdej wagi osobowej kiedykolwiek powstałej.

- Inną kobietę...

- Jak to możliwe, że moczenie skóry powoduje jej wysuszenie

- Potrzebę posiadania na koncie permanentnego debetu.

- Mówienie przez 3 godziny bez powiedzenia o czym mówią.

- Potrafią wyjaśnić "dlaczego nie jeść pomadki choć jest o smaku owocowym".

- Potrafią wyjaśnić "O co chodzi w M jak Miłość ".

- Dlaczego na łazienkę trzeba wydać 10 tys. PLN jak wystarczy 3800zl (o
kuchni nie wspominając).

- Dlaczego Twoje rachunki (chodzi o faceta) za telefon komórkowy wynoszą
aż 150 zł/miesiąc a moje (kobieta) tylko 300.

- Różnicę pomiędzy piekielnymi ustrojstwami - "wkładka higieniczna -
podpaska ".

- Różnicę pomiędzy jej wypadem z koleżankami, a twoim z kolegami.

- Tylko kobieta zna różnicę między podkładem i fluidem i wie po co pod
to wszystko kłaść jeszcze bazę rozświetlającą...

- Wyjaśnią dlaczego naprawdę nie chcesz iść z kumplami na piwo.

- Tylko kobieta potrafi Ci wyjaśnić, że jedziesz za szybko nawet jeśli
nie odpaliłeś jeszcze auta.

- Dlaczego śmieci trzeba wyrzucać codziennie, a nie raz w tygodniu jak
już się zapełni nimi wszystkie miejsca koło kosza...

- Dlaczego nakarmienie zwierzyńca i posprzątanie w domu jest ważniejsze
od sprawdzenia maili jakie przyszły do nas w nocy.

- Dlaczego zmywa się zaraz po posiłku a nie tuż przed.

- Dlaczego deska sedesowa MUSI być opuszczona.

- Dlaczego "zaraz" jest pierwszym krokiem do awantury.

- Dlaczego sztućce muszą kolorystycznie pasować do zasłon?

- Dlaczego Karmi jest smaczne?

- Dlaczego do toalety w knajpie trzeba chodzić z koleżanką?

- Dlaczego masz nie pić tego trzeciego piwa?

- Czym różnią się dwie identyczne bluzki?

yasiu - 2006-05-30, 23:39

KtOŚ napisał/a:
- Dlaczego "zaraz" jest pierwszym krokiem do awantury.


Skąd ja to znam :wink:

jacek - 2006-05-31, 06:45

Zgadzam się z 90%, samochody mnie nie zajmują a kolory rozróżniam zawsze, ale to zawsze.
Inez - 2006-05-31, 08:02

Ja chyba nie jestem 100% kobietą :cry: , bo niektórych rzeczy wyjaśnić nie potrafię :wink: Poza tym dla mnie "zaraz" to taka mała bakteria :mrgreen: :-P
KtOŚ - 2006-06-02, 14:10

Uszczęśliwienie kobiety nie jest trudne...
Należy tylko być :
1. przyjacielem
2. partnerem
3. kochankiem
4. bratem
5 ojcem
6. nauczycielem
7. wychowawcą
8. spowiednikiem
9. powiernikiem
10. kucharzem
11. mechanikiem
12. monterem
13. elektrykiem
14. szoferem
15. tragarzem
16. sprzątaczką
17. stewardem
18. hydraulikiem
19. stolarzem
20. modelem
21. architektem wnętrz
22. seksuologiem
23. psychologiem
24. psychiatrą
25. psychoterapeutą.

Ważne też są inne cechy. Należy być :
1. sympatycznym
2. wysportowanym
3. inteligentnym ale
4. silnym
5. kulturalnym
6. twardym ale
7. łagodnym
8. czułym ale
9. zdecydowanym ale
10. romantycznym ale
11. męskim
12. dowcipnym i
13. wesołym ale
14. poważnym i
15. dystyngowanym
16 odważnym ale
17. misiem ale
18. energicznym
19. zapobiegawczym
20. kreatywnym
21. pomysłowym
22. zdolnym ale
23. skromnym i
24. wyrozumiałym
25. eleganckim ale
26. stanowczym
27. ciepłym ale
28. zimnym ale
29. namiętnym
30. tolerancyjnym ale
31. zasadniczym i
32. honorowym i
33. szlachetnym ale
34. praktycznym i
35. pragmatycznym
36. praworządnym ale
37. gotowym zrobić dla niej wszystko [np. skok na bank czyli

38. zdesperowanym [ z miłości ] ale
39. opanowanym
40. szarmanckim ale
41. stałym i
42. wiernym
43. uważnym ale
44. rozmarzonym ale
45. ambitnym
46. godnym zaufania i
47. szacunku
48. gotowym do poświęceń i, przede wszystkim,
49. wypłacalnym.

Jednocześnie musi mężczyzna uważać na to, aby :
a) nie był zazdrosny, a jednak zainteresowany
b) dobrze rozumiał się ze swoją rodziną , nie poświęcał jej
jednak więcej czasu niż danej kobiecie
c) pozostawił kobiecie swobodę, ale okazywał troskę
zainteresowanie gdzie była i co robiła
d) ubierał się w garnitur, ale był gotów przenosić ją na
rękach przez błoto po kolana i wchodzić
do domu przez balkon, gdy ona zapomni kluczy, lub gonić,
dogonić i pobić złodzieja, który wyrwał
jej torebkę , w której przecież miała tak niezbędne do
życia lusterko i szminkę.

B. ważne jest aby nie zapominać jej :
1. dacie urodzin
2. dacie imienin
3. daty ślubu
4. daty pierwszego pocałunku
5. daty okresu
6. wizyty u stomatologa
7. rocznic
8. urodzin jej najlepszej przyjaciółki i ulubionej cioci

Niestety, nawet najbardziej doskonałe wykonanie
powyższych zaleceń nie gwarantuje pełnego sukcesu.

Kobieta mogłaby się bowiem -
czuć zmęczona obecnością w jej
życiu idealnego mężczyzny oraz
poczuć się zdominowaną
przez niego i uciec z pierwszym lepszym menelem z gitarą
którego napotka.

A teraz druga strona medalu. Uszczęśliwić mężczyznę jest
zadaniem naszych kochanych Pań daleko
trudniejszym, ponieważ mężczyzna potrzebuje:

1. seksu
2. jedzenia

Nawet biorąc pod uwagę, że część mężczyzn umie gotować -
większość kobiet jest oczywiście tak wygórowanymi
męskimi potrzebami mocno przeciążona.

Zaspokojenie tych potrzeb przerasta siły naszych pań

Wniosek :
Harmonijne współżycie można łatwo osiągnąć, pod warunkiem że
mężczyźni wreszcie zrozumieją ,
iż muszą nieco ograniczyć swoj zapędy i pohamować swoją
roszczeniową postawę !

Inez - 2006-06-05, 10:04

Skoro zeszliśmy na temat logiki to troszkę go pociągnę :wink:

Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora:
-Pan się łapie w tej logice panie Profesorze?
-Oczywiście, co za pytanie!
-To ja mam taka propozycję panie Profesorze: zadam panu pytanie i jeśli pan
nie odpowie stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie wywala mnie pan na
zbity pysk.
-OK, niech pan pyta...
-Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, logiczne ale nielegalne, a co
nie jest ani logiczne ani legalne?
Profesor nie znał odpowiedzi więc postawił studentowi 5; woła swojego
najlepszego studenta i pyta go o odpowiedź...
Ten mu natychmiast odpowiada:
-Ma pan 65 lat i jest pan żonaty z 25 letnią kobietą, co jest legalne ale
nielogiczne.
-Pana żona ma 20 letniego kochanka, co jest logiczne ale nielegalne.
-Pan stawia kochankowi swojej żony 5, chociaż powinien go pan wywalić na
zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...

----------------------------------

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, spóźnia mi się okres i bolą mnie zęby
A lekarz na to:
- No niech się pani zdecyduje, bo nie wiem jak fotel ustawić

kisiol - 2006-06-05, 18:57

-Halo ?
- Czesc malenka, tu tatus, daj mi mamusie
- tatusiu, ale ona jest na gorze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dluzszej chwili milczenia:
- alez coreczko, nie masz zadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- ok, no coz....posluchaj uwaznie, chce zebys cos dla mnie
zrobila. Dobrze?
-dobrze tatusiu
- to idz na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze
tata wlasnie parkuje przed domem..........
kilka minut pozniej :
- juz zrobilam
- i co sie stalo ?
- mama bardzo sie przestraszyla, wyskoczyla z lozka bez ubrania i
zaczela biegac po pokoju i krzyczec, a potem potknela sie o dywan i wypadla przez okno i lezy niezywa.
- o Boze, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczyl z lozka bez ubrania i krzyczal i w koncu wyskoczyl
przez okno, to z drugiej strony i wskoczyl do basenu. Ale tatusiu, tam nie bylo wody, miales napelnic go w zeszlym tygodniu i zapomniales. No i wujek upadl na dno i tez jest niezywy. Bardzo dluga chwila ciszy , az wreszcie :
- hmmmm, basen mowisz ? a czy to numer 555-6789 ?

Przychodzi facet do okulisty i zaczyna sie rozbierać.
-To nie jest konieczne-mówi lekarz
-Mnie boli, czy pana? -pyta się pacjent
-Nie no pana, ok
Gość zdjał koszule i zabiera sie za zdejmowanie spodni.
-To naprawde nie jest konieczne-jęczy lekarz
-Mnie boli czy pana?-odpowiada pacjent i zdejmuje slipy po czym staje nagi przed okulista i mówi:
-Jak ciagnę za ten włos na jajach to mi oczy łzawią.


Parafia ogłosiła konkurs na księdza. Zglosiło się stu kandydatów na księdza. Proboszcz zdziwiony tak wielką liczą kandydatów nie wiedział co zrobić, żeby wybrać tego jednego...
Po paru godzinach namyśleń wpadł na pomysł: kandydatom przywiązano dzwoneczek do członka. Na sale wpuszczono piekną i seksowną kobiete.
(dzyń dzyń dzyń) odezwał się dźwięk dzwoneczków - "właściciele" tych dzwoneczków odpadli z konkursu, pozostało 80 kandydatów.
Następnie wpuszczono tą samą kobiete tylko w bieliźnie.
(dzyń dzyń dzyń) - odpadło 60 kandydatów.
Następnie wpuszczono tą kobiete całkiem nago - (dzyń dzyń dzyń) - odpadli wszyscy oprócz jednego kandydata.
Proboszcz podszedł do tego kandyta:
- Gratuluje, zostałeś młodzieńcze Księdzem w naszej parafii. Będziesz spał w jednym pokoju z księdzem Mateuszem.
- (dzyń dzyń dzyń)


Kontrola biletow w tramwaju....
Kontroler podchodzi do tredowatego i prosi o bilecik...
Tredowaty szuka w marynarce biletu i w tym momencie mu odpadla reka, podniosl ja i wyrzuca przez okno...nastepnie szuka w kieszeni w spodniach i w tym momencie odpada mu noga, podnosi ja i wyrzuca przez okno, szuka biletu w drugiej kieszeni, odpada mu druga noga, wiec podnosi ja i wyrzuca przez okno.....
Kanar sie wkurzyl i mowi:
-My tu gadugadu a pan mi powoli ucieka...

Adyk - 2006-06-07, 09:11

http://youtube.com/watch?...h=%C5%9Bmieszne
fragment szansy na sukces, rozmowa na temat fletu...



http://pub.jcw.pl/humor/a...a_by_rokita.mp3
fragment rozmowy o organach by rokita :]

sory nie wiedzialem ze trzeba podpisywac...

warlike - 2006-06-07, 13:59

coś ktoś kiedys pisał że jak sa linki to ma być do nich opis co się tam znajduje :oops:
Inez - 2006-06-08, 10:56

Kisiol zaczął z parafią, a mi się skojarzyło coś takiego :) :

Prałatowi Henrykowi J. ze św. Brygidy ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rąk.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

alferx - 2006-06-08, 11:05

Mężczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzącą przy barze atrakcyjna kobietę. Podchodzi i zagaja:
- Co porabiasz, ślicznotko?
Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:
- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot i wszędzie. W domu, w biurze, nawet tutaj. Uwielbiam dymać kogo się da. Od kiedy skończyłam nauki, nie robię nic innego.
Na to on:
- No proszę, coś podobnego! Bo ja też jestem prawnikiem. A pani mecenas to w której kancelarii pracuje?

alferx - 2006-06-08, 11:10

I jeszcze jedno

Administratora systemu powołano do wojska. Stoi głuchą nocą na warcie i
nagle widzi majacząca w ciemnościach sylwetkę.
- Hasło! - woła admin.
Odpowiada mu cisza.
- Hasło! - woła ponownie admin.
Znowu cisza.
- Hasło! - woła raz jeszcze.
Po trzykrotnym wezwaniu bez odpowiedzi, admin ściąga z ramienia
kałasznikowa. Krótka seria, sylwetka upada.
- User unknown. Access denied... - mruczy do siebie zadowolony
administrator...

Może kawał taki sobie, ale komentarz innego administratora do kawału był rozbrajający :
"Widać z tego że brak hasła lub stosowanie samych spacji w haśle nie jest bezpieczne"

kisiol - 2006-06-10, 21:09

Kolumbijski bramkarz wraca do domu po meczu z Polską. Żona siedzi w kuchni.

Bramkarz: Kochanie wygraliśmy z Polską 2:1.
Żona ironicznie: Jasne.... jeszcze powiedz, że bramkę strzeliłeś...

dreyfus - 2006-06-11, 21:53

Skoro już o piłce nożnej...

Do reprezentacji Polski trafił nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Paweł Janas narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczal uderzać w niego piłką.
- Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy Murzyn, lekko zdziwiony i odzywa sie do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żone, dzieci, a studiowałem filologie polska i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak!
Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka.

KtOŚ - 2006-06-11, 22:01

został mi tylko mój mały różowy przyjaciel....
dreyfus - 2006-06-12, 12:55

No to dalej o piłce nożnej. Aby zrozumieć dowcip trzeba zobaczyć reklamę telewizyjną pewnego kosmetyku dla mężczyzn :D

Koniec meczu z Ekwadorem. Piłkarze pojechali do hotelu, rozeszli się do swoich pokoi. W jednym z pokoi czeka żona Mirka Szymkowiaka. Mirek wchodzi, rozbiera się i idzie pod prysznic. Po chwili słyszy pytanie :
- Mirek, gdzie byłeś ?
- Biegałem...
- Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie!

Inez - 2006-06-12, 13:43

No to dalej piłka nożna:

Podczas meczu piłkarskiego, siedzącego na trybunach malucha zagaduje mężczyzna siedzący obok:
- Przyszedłeś sam?
- Tak, proszę pana.
- Stać cię było na tak drogi bilet?
- Nie, tata kupił.
- A gdzie jest twój tata?
- W domu, szuka biletu.

-----------------------------------------

Sędzia do oskarżonej:
- A więc nie zaprzecza pani, że zastrzeliła męża podczas transmisji z meczu piłkarskiego?
- Nie, nie zaprzeczam.
- A jakie były jego ostatnie słowa?
- Oj strzelaj, prędzej, strzelaj...

Adyk - 2006-06-12, 16:52

koniec z ta piłka!! 8)



Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

Adyk - 2006-06-14, 08:51

Żona w łóżku z kochankiem, wpada maż, straszna awantura, wyrzuca ją z domu, rozwód, tragedia. Ona przyszła do kościoła, modli się:
- Panie Boże, jakbyś mógł cofnąć czas, żeby to się nie zdarzyło, to zrobię co zechcesz...
- Dobrze - odpowiada gromki bas z wysokości sufitu - ale musisz o czymś pamiętać. Zginiesz na morzu!
- Dobrze Panie Boże, zgadzam się na te warunki...
PYK! Czas się cofnął, ona znów w łóżku z kochankiem: szybko go wyrzuciła z
domu, wrócił maż, wszystko było Ok, byli bardzo szczęśliwi. Za jakieś pięć lat żona dostaje maila, że wygrała wycieczkę dookoła świata statkiem pasażerskim. Pamiętając o przestrodze ("zginiesz na morzu") zadzwoniła do firmy turystycznej, że musi niestety zrezygnować, ponieważ wisi nad nią fatum. Na to człowiek z powyższej firmy tłumaczy jej, że są szalupy ratunkowe, helikoptery, że w ogóle ten statek jest taki, że przy nim titanic
to pikuś. No to kobieta w końcu dała się przekonać i popłynęła. Oczywiście gdy byli na pełnym morzu rozpętała się burza i statek zaczął tonąć. Kobieta, zobaczywszy że jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modły:
- Boże, zgadzam się za ja powinnam zginąć na morzu, taka była miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mną parę tysięcy niewinnych ludzi?
Gromki bas z nieba odpowiada:
- Niewinnych? ja was kurwy pięć lat zbierałem


---------------------


Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?


-----------------------


Pod ścianą płaczu modli się cała kupa Żydów (cicho, w skupieniu, każdy sobie cos pod nosem szemrze) wśród nich jeden Amerykanin głośno zawodzi:
- Panie Boże daj mi $100, co to dla Ciebie! Tylko $100, proszę itd.
Po chwili podchodzi do niego wzburzony jeden ze Żydów, wciska mu setkę w rękę i mówi:
- Masz tu swoja setkę i :censored2: stąd, bo nam, cholera Boga rozpraszasz, a my się tu o ciężkie miliardy modlimy!

Inez - 2006-06-14, 10:17

To może o Polakach :D

Dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
- Wezmę dwie.
- Weź jedną, tyle nie wypijemy...
- Wezmę dwie, damy radę.
- Nie damy, zobaczysz.
- Damy radę.
Wchodzi do sklepu:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady.

---------------------

Bylo sobie takie rednio dobrane małżeństwo: żona dewotka, a mąż pijak. Pewnego razu zona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłby się, poszedł do kocioła...
- Nie, stara mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto tysięcy? - pyta małżonka.
- A, za 100 to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kocioła, a żona sobie myli: "Pójdę, zobaczę co on tam robi". Przyszła do kocioła, patrzy a mąż chodzi po całym kociele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją...

----------------------------

Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. Wkoncu zirytowany i porzadnie poobijany siada na lawce i mowi:
- Poczekam, az ta cholota przejdzie...

KtOŚ - 2006-06-17, 19:58


KtOŚ - 2006-06-20, 18:10

Animator vs.animacja
Inez - 2006-06-21, 11:55

Dobra rada !
Podążając za prostą radą, którą przeczytałam w gazecie, znalazłam wewnętrzny spokój. "Sposób, aby osiągnąć spokój wewnętrzny - to dokończyć wszystkie rzeczy, które zacząłeś..."
Więc rozejrzalam się po domu, aby znaleźć rzeczy, które zaczelam i nie dokończyłam... i zanim wyszłam z domu dzisiaj rano skończyłam:
- butelkę czerwonego wina,
- butelkę białego,
- Baileysa,
- Black&White,
- Wild Turkey,
- Absoluta,
- trochę walium,
- niedopalonego jointa,
- resztę tortu orzechowego
- i pudelko czekoladek.
Nie masz pojęcia, jak super się czułam. POLECAM :!: :!: :!:

KtOŚ - 2006-06-23, 14:38

to moze teraz coś na temat religi :) .......ale z przymrózeniem oka ;)

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale
chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze
studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi
kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.

Pytanie:
Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje
ciepło)?


Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w
stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrot

Jeden ze studentów napisał tak:
Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do
tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba
dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym
prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła,
nigdy go nie opuszczają.

Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia
wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do
piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary.
Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku
religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.

Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba
dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg
prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się
powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly
stałe, to istnieją dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego
dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło
się rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam
dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż
piekło zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie
"prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że
wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też
jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już
zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że
żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje
jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei
tlumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh,
God"...








...Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

yasiu - 2006-06-24, 18:39

12-letni synek, pyta ojca (w mieście otwarto właśnie agencje towarzyską):
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani zaprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem, miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej
Ojciec o mało co nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem...

yasiu - 2006-06-24, 18:41

Przychodzi stara babcia do centralnego banku i chce wpłacić 5 milionów Euro na książeczkę. Ale chodzi o tyle pieniędzy, więc chce tylko osobiście rozmawiać z naczelnym dyrektorem. Dyrektor pyta, w jaki
sposób babcia doszła do takiej sumy. Babcia mówi:
-Przez zakłady.
-Jak to przez zakłady?
-No tak zakładam się z ludźmi o różne sprawy. Mogę się z panem założyć o 1 tys. że pan ma kwadratowe jajka. Dyrektor śmieje się i przyjmuje zakład (chodzi przecież o dużą sumę, on wie dokładnie że nie ma kwadratowych jajek).
- Babcia mówi, ponieważ chodzi o dużo pieniędzy:
- Przyjdę jutro o 10 z moim adwokatem i wtedy stwierdzimy kto zakład wygrał.
Dyrektor banku centralnego nie śpi cala noc, sprawdza kształt jajek no i jest przekonany że są okrągłe.
Następnego dnia przychodzi babcia z adwokatem, dyrektor ściąga spodnie. Babcia mówi:
-Przepraszam, ale chodzi o tyle pieniędzy, musiałabym jajka wziąć do ręki,
żeby się przekonać, czy naprawdę nie są kwadratowe.
Dyrektor zgadza się (chodzi przecież o dużą sumę). W pewnej chwili adwokat babci zaczyna tłuc głową o ścianę. Dyrektor banku pyta, co się dzieje z pani adwokatem?
-Ach, nic, ja się z nim założyłam o 50 tys. że dziś rano o 10-tej będę trzymała jajka dyrektora banku centralnego w ręku...

yasiu - 2006-06-24, 18:48

I bardzo słuszny kawał o polityce. Trafne spostrzeżenie :!:

Syn pyta ojca: - Tato, co to jest POLITYKA? Ojciec odpowiada: - Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku??? Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go: - Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA?? - TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

Cyborg - 2006-06-24, 20:27

Super ten dowcip o polityce. Trafiłeś yasiu w sedno. :D :offtopic: Nie mogłem się powstrzymać żeby nie skomentować.
KtOŚ - 2006-06-24, 20:59

Straż Pożarna. Dzwoni telefon.
Dyżurny:
- Słucham?
- W zeszłym roku posadziłem sobie konopie indyjskie. Wyrosły takie jakieś cherlawe, żadnego spida nie dają...
- Dokąd dzwonisz, palancie! - denerwuje się dyżurny. Dzwoń na policję do sekcji narkotyków - tam Ci pomogą.
I odkłada słuchawkę. Po dziesięciu minutach znowu rozlega się dzwonek telefonu:
- A jak w tym roku posadziłem, to wyrosła taka dorodna i tak w łeb daje, że nawet pojęcia nie masz!!!
- Już Ci mówiłem palancie! Dzwoń na policję!
I znowu rzucił dyżurny słuchawkę na widełki. Po pół godzinie znowu telefon:
- Sam jesteś palant! Nie odkładaj słuchawki... Dzwonię... bo u sąsiada chałupa się pali...
A jak przyjedziecie, zaczniecie biegać z tymi swoimi wężami... patrzcie pod nogi... nie zadepczcie...

Adyk - 2006-06-26, 13:14

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- J*bnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś k*rwa wymyślił....



-----------------



Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz.
Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony,
to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.
Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:
- Jasiu, rżniesz w dechę!
A Jasiu: Sie wie! Fachura!

Brodacz - 2006-06-26, 19:10

No to żart o dobryw wychowywaniu dzieci.

Podczas wycieczki do ZOO mały chłopczyk pokazując na wybieg pyta:
- Mamo co konikowi wisi pod brzuchem?
- To jest syneczku ch*j, którym konik pier**li inne koniki jak mu się chce je**ć, ale nie pokazuj paluszkiem bo to nie jest kulturalnie.

KtOŚ - 2006-06-27, 22:53

ten kot mówi.....
swiezak - 2006-06-28, 06:17

Przychodzi baba do lekarz i mówi:
-Panie doktorze!nie wiem co sie ze mna dzieje ale wszystko mnie wk*wia
-Hmmm.Moze niech pani próbuje słuchac muzyki
-Nic z tego tak słucham sobie i po chwili muzyka tez mnie wk*wia
-A dlugie spacery?
-Tak sobie ide,ide,i wk*wia mnie to
-To może seks?
-Seks?A co to takiego?
-Niech Pani pójdzie za parawan i sie rozbierze to ja pani pokaze
Doktor pokazuje co mial na mysli,sytuacja rozwija sie az tu nagle kobieta mówi:
-Panie doktorze!!!albo pan wkłada albo pan wyciaga bo juz mnie to zaczyna wk*wiac!

Adyk - 2006-06-29, 11:58

Kabaret Moralnego niepokoju:

impreza u Bogdana
http://www.youtube.com/wa...a%20u%20bogdana

Biblioteka:
http://www.youtube.com/wa...arch=biblioteka

Andrzejbrzeg - 2006-07-06, 14:52

Niemieccy piłkarze są jak niemieckie jedzenie, żeby byli dobrzy muszą
być przywiezieni z Polski!!!

--------------------------------------------------------------------------
- Ostatnio tynkowałem dom pewnego satyryka z Niemiec. Jego żona mówiła na do widzenia, że ma dzięki mnie najpiękniejszy tynk w całym mieście ,
oraz pierwsze orgazmy od 5-ciu lat.
--------------------------------------------------------------------------
- Dlaczego prostytutki na Mundial w Niemczech są importowane? Żeby
Niemki nie musiały dopłacać.
--------------------------------------------------------------------------
- Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z powodziami? Bo nie da się ich rozstrzelać.
--------------------------------------------------------------------------
- Niemcy wymyślili nowa mikrofalówkę, ma 10 miejsc siedzących.
--------------------------------------------------------------------------
- Jedźcie do Niemiec, majątek waszych dziadków już tam jest.
--------------------------------------------------------------------------
- Jak to jest, że w Niemczech produkują tyle dobrych samochodów? Jak się ma takie żony, czymś trzeba się zająć.
--------------------------------------------------------------------------
- Dlaczego Niemcy lubią Mercedesy? Bo mają celownik i czują się jak w Tygrysie.
--------------------------------------------------------------------------
- Co to znaczy, gdy krowa jest ładniejsza od kobiety? Po prostu przekroczyłeś granicę na Odrze.
--------------------------------------------------------------------------
- Jak odróżnić niemiecką kobietę od niemieckiej krowy? Po kolczykach.
--------------------------------------------------------------------------
- Dlaczego narodowy test inteligencji Niemców wypadł tak słabo? Bo
pisali ludzie, a nie krasnale ogrodowe.
--------------------------------------------------------------------------
- Dlaczego Niemiec nie złapie AIDS? Bo nie ma przyjaciół.
--------------------------------------------------------------------------
- Po czym poznać postępowego Niemca? Nie odwozi dziadków do domu starców tylko na zabieg eutanazji.
--------------------------------------------------------------------------
- Dlaczego japoński sędzia nie uznał bramki Krzynówka? Bo z przyzwyczajenia na widok Niemców podniósł rękę do góry.
--------------------------------------------------------------------------
- Gdzie leżą Niemcy? Pod Stalingradem.
--------------------------------------------------------------------------
- Wiecie, jak powstały Niemcy? Otóż siedział sobie Pan Bóg nad rzeką
Odrą i mocząc nogi w płynącej wodzie, z gliny lepił nasz piękny kraj. A to, co
mu nie wyszło, wyrzucał za siebie.
--------------------------------------------------------------------------
- Dlaczego Krzyżacy przegrali pod Grunwaldem? Bo mieli wtedy paradę
równoś ci.

Garfield - 2006-07-06, 15:31

Rozmawia małżeństwo. Żona pyta:
-Kochanie, czy żaby mają mózg?
-Nie, żabciu.

Inez - 2006-07-18, 13:20

Mężczyzna zgłasza się na stanowisko przedstawiciela handlowego w wielkiej firmie. Pracodawca przegląda papiery i mowi:
- To fenomenalne. Ukończył Pan najlepsze szkoly. Pańskie rekomendacje są wyśmienite, a doświadczenie nieporównywalnie wysokie. Normalnie zatrudnilibyśmy Pana bez zastanowienia. Niestety, przedstawiciel handlowy to bardzo reprezentacyjna pozycja i obawiam się, że swoim nieustannym mruganiem odstraszy Pan potencjalnych klientów. Przykro mi...nie możemy Pana zatrudnić.
- Zaraz, chwileczkę - woła kandydat - Jak wezmę dwie aspiryny,to mi minie!
- Naprawdę? To wspaniałe! Może mi to Pan zademonstrować?
Facet sięga do kieszeni marynarki i wyciąga prezerwatywy we wszystkich możliwych rodzajach i kolorach: czerwone, zielone, pudrowane, ... a wreszcie znajduje aspirynę. Otwiera pudełko, łyka dwie i ... przestaje nerwowo mrugać.
- No cóż, to super - odparł po chwili pracodawca - ale to bardzo poważna firma i nie pozwalamy sobie na kobieciarzy wśrod pracowników.
- Kobieciarzy? Co Pan ma na myśli? Jestem człowiekiem szczęśliwie żonatym!
- To skąd te wszystkie kondomy?
- Ach to ... Proszę spróbować kiedyś wejść do apteki i nieustannie mrugając, poprosić o aspirynę ...

KS - 2006-07-18, 14:15

Heeeeeeeeeeeeeheee - nieźle.. :) Ciekawe czy takie sytuacje się na prawdę zdażają :P
sedzia DRED - 2006-07-19, 20:10
Temat postu: ...kawały...
- Kochanie! Mam wspaniały pomysł na dzisiejszy seks!?!
- Wsadzę ci go do ucha!!!
- Zwariowałeś!!! Mogę od tego ogłuchnąć!!!
- Niemożliwe! ! ! Od 20 lat wsadzam ci do ust i nie możesz się zamknąć!!!


===============================================


Dwóch 80-letnich staruszków spotyka się w parku.
- Wiesz - mówi jeden - chyba moja żona umarła.
- Dlaczego tak myślisz? - drugi na to.
- No niby z seksem jak dawniej, ale mieszkanie nieposprzątane.


================================================


Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos:

"Kochani dziadkowie, wczoraj poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem
godzinę wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze
mówić prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak
byłem u was to zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem
i odstawiłem z powrotem na półkę. Jasio"

Dziadek skończył czytać, jebnął babkę w ryj i mówi:

- A mówiłem ci "Gówno"! Ale ty "zcukrzyło się, zcukrzyło się"!!!



POZDRAWIAM i miłego rechotaniaaaaaa

hehe :wink: :evil: :wink:

Pecik - 2006-07-19, 22:12

i do kosza :P :evil:
yasiu - 2006-07-19, 23:41

Scaliłem z istniejącym już tematem.
kancik - 2006-07-21, 20:46

To ja mam taki jeden łazienkowy dowcip , krociutki zreszta :P

- Bawia sie dzieci klockami przyszła mama i spuscila wode

czarek - 2006-07-22, 09:50

Co mówi kobieta a co mężczyzna po wyjściu z łazienki ??

Kobieta : Kochanie ładnie dziś wyglądam ?!
Mężczyzna : FU!!! Przez 20 minut tam nie wchodź !!!

Sawka - 2006-07-22, 14:29

* Cała sytuacja dzieje się na antenie Radia Zet.
<redaktor> Dzień dobry panu!
<facet> Dzień dobry!
<redaktor> Dzwonie do pana z Radia Zet. Proszę powiedzieć nam (jest pan na fonii), jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił pan tego ranka? Jeżeli pan powie to wygra zestaw mebli kuchennych.
<facet> Kochałem się z moja żoną.
<redaktor> Bardzo dobrze. To jedna rzecz już mamy. Proszę powiedzieć nam gdzie pan się kochał z żoną?
<facet> W kuchni.
<redaktor> Mamy wiec już dwie najintymniejsze rzeczy, jakie pan robił tego ranka. Zestaw mebli kuchennych jest już prawie pański. Jeszcze musimy zadzwonić do pana żony i jeżeli ona potwierdzi pańskie słowa, to wygrali państwo konkurs!(Redaktor dzwoni teraz do żony tego faceta)
<redaktor> Dzień dobry pani!
<żona> Dzień dobry!
<redaktor> Dzwonie do pani z Radia Zet. Wcześniej rozmawiałem z pani mężem i zapytałem go, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił tego ranka. Jeżeli potwierdzi pani to, co powiedział mąż, to wygrali państwo zestaw mebli kuchennych!Proszę wiec powiedzieć nam, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robiła pani tego ranka?
<żona> (po chwili wahania i namowach męża na antenie radia): Kochałam się dzisiaj rano z mężem.
<redaktor> Bardzo dobrze - mąż powiedział nam to samo. Proszę nam jeszcze powiedzieć gdzie?
<żona> O nie, tego już nie powiem!
<facet> Kochanie powiedz panu redaktorowi, ja już wcześniej powiedziałem, bardzo cię proszę!
<redaktor> Jeżeli pani powie gdzie i będzie się zgadzało z tym, co powiedział mąż, to przypominam, ze wygrają państwo zestaw mebli kuchennych
<facet> Kochanie no powiedz panu redaktorowi gdzie - ja już mu wcześniej powiedziałem, nie wstydź się!
<żona> (po chwili wahania): w pupę....
* Teraz w radiu nastąpiła konsternacja. A potem wszyscy ze śmiechu na glebie.
<redaktor> Bardzo dobrze! Wygrali państwo zestaw mebli kuchennych!

:lol: :lol: :D

Pecik - 2006-07-23, 11:55

Przychodzi blondynka - nastolatka do mamy i mowi:
- Mamo, czy to prawda, że dzieci rodząc się wychodzą z tego samego miejsca w które chłopcy wkładają ich członki?
Matka zadowolona, że nie musi poruszać tego tematu sama mówi:
- Tak córeczko, tak.
Na to blondynka:
- A czy przy porodzie nie powybija mi zębów?

-----------------------------------------------------------------------

Synek nakrył rodziców w intymnej sytuacji
- Co robicie?
- Popycham mamę - odpowiada mimowolnie spłoszony ojciec.
- To jeszcze nic - stwierdza rezolutny synek wczoraj jakby mama się nie opierała o szafę to pan listonosz by ją na pocztę zapchał.


---------------------------------------------------------------------

Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garciami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo. Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?
Mąż na to:
- Nie chce ch.. stać, to nie będzie leżal na miękkim!


--------------------------------------------------------------------


W klasztorze nagle otwierają się drzwi i wpada do środka młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona.
- Pomoże?
- Pomoże, nie pomoże... Ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.


--------------------------------------------------------------------

Jaka jest różnica między prostytutką, nimfomanką a blondynką?
* Prostytutka mówi: "Skończyłeś już?"
* Nimfomanka mówi: "Co, już skończyłeś?"
* Blondynka mówi: "Beżowy... tak. Pomaluję sufit na beżowo!"


:evil:

Adyk - 2006-08-01, 10:36

Kanar: Bileciki do kontroli.

(Siedzę dalej i tylko szyderczo się uśmiecham)

Kanar: Bileciki!
Ja: Trąbka!
Kanar: Jaka trąbka?
Ja: Jaki bilecik?
Kanar: Proszę się nie wygłupiać i pokazać mi bilet!
Ja: Po co?
Kanar: Jestem kontrolerem MPK!
Ja: Nie wierzę panu!
Kanar: (pokazując mi legitymację kontrolera MPK) Oto moja legitymacja.
Ja: (pokazując legitymację szkolną) Oto moja.
Kanar: Proszę pokazać mi bilet!
Ja: Proszę pokazać mi pańską kartę szczepień!
Kanar: Ma pan bilet?
Ja: NIE!
Kanar: W takim razie proszę o dokumenty.
Ja: Nie mam.
Kanar: A ta legitymacja?
Ja: To nie moja. Znalazłem.
Kanar: To dlaczego jest na niej pańskie zdjęcie?
Ja: Zbieg okoliczności...
Kanar: Proszę pokazać mi dokumenty!
Ja: Są TAM! (wskazuję na wewnętrzną kieszeń kurtki Kanara).
Kanar: Proszę pokazać mi PANA dokumenty!!!
Ja: Którego pana?
Kanar: Pokaże mi pan dokumenty?
Ja: Nie pokażę!
Kanar: Bo zawołam Policję!
Ja: Bo zawołam ojca!
Kanar: Proszę przestać się wygłupiać!
Ja: Proszę przestać się czepiać!
Kanar: Pokaże mi pan bilet albo dokument?
Ja: No nie! Pan jest monotematyczny!!!
Kanar: Jeśli nie zobaczę biletu, będę zmuszony pana zatrzymać.
Ja: Może wreszcie wyjaśni mi pan, kim pan jest?
Kanar: (trochę zdezorientowany) Jestem kontrolerem MPK!
Ja: Proszę o legitymację.
Kanar: Już pan widział!
Ja: Chcę do ręki!
(Kanar wyciąga legitymację i podaje mi)
Ja: (biorę ją, chowam do kieszeni, po czym wyciągam) Dzień dobry, bileciki do kontroli.
Kanar: Co proszę
Ja: Słyszał pan, jestem kontrolerem i proszę pana o bilet do kontroli.
Kanar: To jestem kontrolerem!!!
Ja: Ma pan bilet?
Kanar: Nie potrzebuję, pracuję w MPK!
Ja: Tak, a mój ojciec pracuje w NASA. Płaci pan teraz, czy mam wystawić blankiecik?
Kanar: (rzucając się na mnie) Proszę oddać mi moją legitymację!!!
Ja: Aaaaaa!!! To jest napad na człowieka na służbie! Panie kierowco, proszę zatrzymać autobus!!!
(Kierowca zatrzymuje autobus, wychodzi z kabiny i podchodzi do nas)
Kierowca: Co tu się dzieje?
Ja: Jestem kontrolerem MPK, a ten pan nie ma biletu!
Kanar: Nieprawda! To ja jestem kontrolerem, a on nie ma biletu!
Kierowca: (zwracając się do nas obu) Proszę o legitymację. (Podaję mu legitymację, on ogląda ją dokładnie i mówi do mnie) To nie jest pana zdjęcie!
Ja: Jestem po operacji plastycznej.
Kierowca: (do Kanara) Ale pan jest całkiem podobny...
Kanar: Bo to moja legitymacja!
Kierowca: (wskazując na mnie) Tylko dlaczego miał ją ten pan?
Kanar: Bo mi ją zabrał!!!
Ja: Nieprawda! To jest pomówienie! (przypadkiem wypada mi z kieszeni karta miesięczna)
Kierowca: (podnosząc ją) Czy to pana?
Kanar: Przecież mówił pan, że nie ma biletu!
Ja: A niby skąd miałem wiedzieć, że wystarczy karta? Przecież pan pytał o bilet!
Kanar i Kierowca: IDIOTA!!!

yasiu - 2006-08-01, 16:44

^ dobre ale się uśmiałem :lol:
||

Pecik - 2006-08-01, 16:53

hehe mocne ;)
wzp14 - 2006-08-01, 19:21

dobre to z kanarem
Adyk - 2006-08-03, 08:33

Jakieś tam kawały...



Jeden chlop wylazl w parku na lawke i zaczyna sie drzec:
- Precz z hipokryzja!
Ludzie patrza zdziwieni, a chlop :
- Precz z pazernoscia!
Coraz wiecej gapiów przystaje, a ten dalej :
- Precz z pedofilia!
W koncu jakas babcia nie wytrzymala :
- Panie, cos sie pan tak do tych ksiezy przyj*bal?!?!?


-------------------------


Przy bramie Niebios spotykają się trzy kobiety. Pukają. Otwiera im Święty Piotr. Pyta pierwszej z nich:
- Jak używałaś swojego organu na ziemi?
- W 80% do seksu i w 20% do sikania.
- No, to wejdź, proszę, zapraszam.
Pyta drugiej:
- A Ty? Jak używałaś swojego organu?
- W 50% do seksu i w 50% do sikania, Święty Piotrze.
- No, to wejdź.
Pyta ostatniej:
- Jak używałaś swojego organu?
- Ja, Święty Piotrze, to 90% do sikania i 10% to seksu.
- No, to idź stąd, przykro mi, ale nie mogę Cię wpuścić.
- ...no, ale dlaczego Święty Piotrze?
- Bo tu, moja droga, jest Raj, a nie toaleta


------------------------------


Autentyk z Dworca Centralnego
Miejsce akcji: Dworzec Centralny w Warszawie w kasach MIĘDZYNARODOWYCH.
Bohaterowie: Kasjerki 1, 2; turystka i jej mąż (oboje z Ameryki),
jakiś facet za nimi.
Podchodzi turystka do kasy.
- Hello, when does the next train to Moscow leave?
Kasjerka 1: - Słucham?
- When does the next train to Moscow leave?
- Proszę głośniej bo nie rozumiem.
- Excuse me?
- A, pani Angielka... Zośka, zawołaj Krysię,ona chyba zna angielski...
(przypominamy: kasa MIEDZYNARODOWA).
Zoska: - Nie ma Krysi, poszła na papierosa.
- No to Baśka, ona chyba po niemiecku zna...
- Dzisiaj nie pracuje.
- No to chodź tu sama, bo nie rozumiem co klientka chce...
- Dobra, idę.
Po chwili, Zośka: - Slucham?
Turystka: - One ticket to Moscow, please.
- Do Moskwy? Da, pozalujsta. A w kotoryj czas?
- Excuse me?
- Nu davajte, sleduszcij pojezd idet v vosiem czasov. Hotite bilet pokupit?
Turystka do męża: oh my god. I don't understand her...
Jakiś facet za nimi: - Excuse me. Could I help you with this?
- Yes, please, thank you.
Facet do kasjerki: - Przepraszam, o której najbliższy pociąg do Moskwy?
- A pan co chciał? Kolejka jest!!!



-----------------------------



Przy skrzyzowaniu siedzi na koniu Straznik Miejski. Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku maly chlopiec. Straznik wola go do siebie.
- Ej, maly, chodz no tu!
Chlopczyk podjezdza, a straznik pyta.
- Swiety Mikolaj przyniósl ci ten rower?
- Tak.- Odpowiada chlopczyk.
- To napisz mu, zeby w tym roku przyniósl ci lampke do tego roweru. I zadowolony z siebie ukaral mlodego mandatem za 50 zlotych.
- A pan to od Mikolaja dostal tego konika? - pyta dziecko.
- Tak. - Odpowiada Straznik Miejski.
- To niech pan napisze Mikolajowi w tym roku, zeby ch***a montowal konikowi miedzy nogami, a nie na grzbiecie.


-----------------------------



Listonosz odchodzi na emeryturę. Mieszkańcy jego rewiru postanowili go pożegnać, każdy na swój własny pomysł.
Przychodzi do pierwszego domu, a tam otwiera facet, który bierze listy i wręcza mu czek na 200zł.
W drugim domu dostaje pudełko kubańskich cygar.
W trzecim butelkę dobrej whisky.
Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skąpo, ponętna blondynka. Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciąga do sypialni.
Jeden, dwa... pięć orgazmów. Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspaniałe danie.
Na sam koniec podaje mu kawę i banknot dziesięciozłotowy.
Facet z lekka zblazowany drapie się po głowie.
- To co pani dla mnie zrobiła było wspaniałe, ale po co mi te dziesięć złotych?
- Zastanawiałam się co panu dać w związku z odejściem na emeryturę.
W końcu mąż mi doradził: Pier dol go - daj mu dychę! – A posiłek to już sama wymyśliłam...


----------------------------------


Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze
mocno przygnębiony. Podchodzi więc do niego i pyta, w czym rzecz
- Pamiętasz tę śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się
umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem, kiedy
ją widziałem, to mi stawał?
- No pamiętam
- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze umówiła. I
ona się zgodziła.
- Super! To kiedy randka?
- Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie.
Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było
widać.
- No i dobrze! Gdzie problem?
- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej,
przezroczystej sukience...
- No i...?!
- Kopnąłem ją w twarz


-------------------------------------


Dla księdza uciekł z klatki kanarek,więc postanowił go znaleźć
Więc na mszy pyta sie zgromadzonych -kto z was ma ptaszka ??
-Wszyscy mężczyźni podnieśli ręke
-Ksiądz: Nie ,nie, nie o to chodzi.I pyta sie jeszce raz - kto z was widział ptaszka??
-Wszystkie kobiety podniosły ręke.
-Ksiądz: Nie ,nie, nie o to chodzi.I zrezygnowany pyta sie po raz ostatni - kto z was widział mojego ptaszka??
-Wszyscy ministranci podnieśli ręke.


----------------------------------



I na koniec coś życiowego :mrgreen:

Mloda kobieta idzie na zakupy do supermarketu. Po dokonaniu zakupow podchodzi do kasy i wyjmuje z koszyka nastepujace artykuly: mydlo, szczoteczke do zebów, paste do zebów, bochenek chleba, litr mleka, mrozona pizze i jogurt. Kasjer przyglada sie zakupom, potem kobiecie, usmiecha sie i mówi:
- Samotna, co?
Kobieta usmiecha sie niesmialo i mówi:
- Tak, ale jak pan to odgadl?
Kasjer:
- Bo jest Pani kurewsko brzydka...
:evil: :evil:

Inez - 2006-08-04, 10:56

Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udało się wreszcie przekonać mężów, żeby zostali w domu i same wychodzą na kolacje do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki opuszczają restaurację całkowicie pijane!
W drodze powrotnej obie nachodzi "nagła potrzeba", może dlatego, że dużo wypiły. Nie wiedząc gdzie iść się wysikać, bo było już bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
- Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie.
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna ściąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiście je wyrzuca... Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą, markową bieliznę i szkoda by ją było tak wyrzucić. Ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się "podetrzeć". Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
- Dlaczego?
- Moja żona wróciła o 5-tej rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywaliłem ją z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co do wykombinowała moja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwona kokardę z napisem: "Nigdy Cię nie zapomnimy. Łukasz, Ignacy, Staszek i pozostali przyjaciele z siłowni".

KS - 2006-08-04, 11:58

Wczoraj to na gg dostalam od Woźnego :D bodajże... przesłałam dalej , bo dobry :D
KtOŚ - 2006-08-22, 21:23

Na Świecie istnieje tylko jedna zasada - musisz uszczęśliwiać kobiety!
- Zrób coś, co ona lubi, a nabijesz za to punkty -Zrób coś, czego ona nie lubi, a stracisz punkty
- Zrób coś, co ona lubi i oczekuje tego od Ciebie - a nie dostaniesz za to żadnych punktów

Zacznijmy od podziałki systemu punktowego - wygląda to następująco:

1) Proste obowiązki

Ścielisz łóżko: +1
Ścielisz lóżko, ale zapominasz ułożyć na nim ozdobnych poduszeczek: 0 Po prostu rzucasz kołdrę na pogniecione
przescieradło: -1
Idziesz jej kupic extra cienkie podpaski ze
skrzydełkami: +5
Robisz to samo w burzę snieżną: +8
Wracasz z tych zakupów, ale z piwem: -5
Wracasz z wyprawy po podpaski z piwem, ale bez
podpasek: -25
Nocami sprawdzasz szelesty, które wydają się jej
podejrzane: 0
. nie znajdując niczego: 0
Jeżeli coś znajdziesz: +5
Zabijasz to kijem do golfa: +10
Gdy to był jej kot: -40

2) Zobowiązania socjalne

Przez całe party zostajesz u jej boku: 0 Zostajesz chwilę u jej boku, a potem idziesz do
- kolegi: -1
- kolega ma na imię Agnieszka: -4
- Agnieszka jest tancerką: -6
- z powiększanym biustem: -18
Na jej urodziny zabierasz ją na niezłe jedzenie: 0 Nie jest to bar szybkiej obslugi: +1 Jest to bar szybkiej obsługi: -2 Jest to knajpa z ekranem do transmisji sportowych: -3 Ta sama knajpa z transmisjami "live": -10 . a Ty pomalowałeś twarz w barwy klubowe: -50

Wychodzisz z kumplem: -5
Twój kumpel jest szczęśliwie żonaty: -4
. jest kawalerem: -7
Jeździ sportowym samochodem: -10
. i to włoskim ...: -25

Idziesz z nią do kina: 0
Na film, który jej się podoba: +1
Na film, którego Ty nienawidzisz: +5
Na film, który Tobie sie podoba: -2
Na film, w którym cyborgi pożerają ludzi: -9 . wcześniej ją okłamujesz i mówisz, że będzie to film o miłości: -15

3) Twój wygląd

Rośnie Ci widoczny brzuch: -10
To samo, ale trenujesz, by się go pozbyć: +8 To samo, ale Ty przerzucasz się tylko na szelki: -25 . i nosisz koszule typu Hawaje -35 Mówisz "nic nie szkodzi", bo ona ma podobny: -800

4) Pytania kłopotliwe

Ona: Czy jestem za gruba?
Zwlekasz z odpowiedzią: -10
Pytasz: Gdzie?: -35
Każda inna odpowiedź: -20

5) Komunikacja

Sluchasz jej: 0
. i próbujesz wyglądać na skoncentrowanego: -10 . ponad 30 minut: +5 Ponad 30 minut podczas transmisji meczu w telewizj:i +12 Robisz to samo nie spogladając ani razu na ekran: +100 Robisz to samo, ale ona odkrywa ze zasnąleś: -200

draq - 2006-08-23, 01:13

Siedzi facet na kiblu i stęka. Stęka coraz głośniej, nagle żona przez
przypadek gasi światło, a facet:
- O K**waaaaa, kur*** mać , ja pier***ę, aaaaa kur** mać - żona zapala
światło, wchodzi do łazienki i się pyta:
- Co się stało!? Co się stało?
Mąż na to :
- O ku**a , o ja pierd***! Myślałem, że mi oczy pękły...

-----------------------------------------------------------

Przychodzi Turek do psychiatry w Berlinie i zali sie, ze doskwiera mu chandra i depresja.
Psychiatra na to:
- nasraj pan do worka, dodaj do tego drobno posiekane trzy cebule, piec zabkow czosnku i zamknij worek na trzy dni. Po uplywie trzech dni codziennie przez tydzien wsadzaj pan tam leb i wachaj przez godzine.
Po tygodniu zadowolony Turek wraca do psychiatry i mowi, ze czuje sie znakomicie, ale ciekawi go co mu bylo.
Lekarz na to:
- eee, panie... nic takiego... to tylko tesknota za ojczyzna

------------------------------------------------

Black power, white power, red power, green power, pink power, i inne kolory power

KtOŚ - 2006-08-23, 10:18

SZKOLENIE DLA MĘŻCZYZN

Organizacja "KOBIETY" ma zaszczyt zaprosić na wieczorne
zajęcia podyplomowe dla mężczyzn. Wstęp wolny - tylko
dla mężczyzn. Kurs jest dwudniowy i obejmuje następujace
zagadnienia:

DZIEŃ PIERWSZY
JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU
Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacja

PAPIER TOALETOWY-CZY WYRASTA NA TRZYMADEŁKACH?
Dyskusja

RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ
Ćwiczenia praktyczne (z pomoca zdjęć i wykresów)

NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJA SAMODZIELNIE
DO ZMYWARKI LUB ZLEWU
Debata panelowa z udziałem ekspertów

PILOT DO TELEWIZORA
Utrata pilota - linia pomocy i grupy wsparcia

NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY
Otwarte forum tematyczne - strategia szukania
we własciwych miejscach, tj. przewracanie domu
do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania


DZIEŃ DRUGI
PUSTE KARTONY I BUTELKI: LODÓWKA CZY KOSZ?
Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne

ZDROWIE; PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROZNE
DLA ZDROWIA
Prezentacja PowerPoint

PRAWDZIWI MĘŻCZYZNI PYTAJA O KIERUNEK,
KIEDY SIĘ ZGUBIA
Wspomnienia tych, którzy przeżyli

CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO GDY ONA PROWADZI?
Gra na symulatorze

DOROSŁE ŻYCIE. PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY
TWOJA MATKA A TWOJA PARTNERKA
Ćwiczenia praktyczne z podziałem na role

JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM W ZAKUPACH
Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja, techniki
oddechowe

ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE
W WYPADKU SPÓZNIENIA
Prosimy o przyniesienie własnego kalendarza
i telefonu komórkowego - ćwiczenia praktyczne

TECHNIKI PRZEŻYCIA: JAK ŻYĆ BĘDAC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE
Dostępni indywidualni psychoterapeuci

Inez - 2006-08-23, 12:33

Oj, Ktosiu - ciekawe czy to doświadczenia, czy też zabezpieczasz się na przyszłość :?:
Można się z tego pośmiać choć pewnie nie wszystkim facetom jest do śmiechu :P

Bartosz - 2006-08-24, 22:09

-Wchodzi facet do windy patrzy a tam schody :P
-Jadą dwa tramwaje-jeden żołty drugi w lewo :P

www.alejaja.pl <------ tutaj jest dużo kawałów

Adyk - 2006-09-16, 14:41

Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia?
Najpierw trzeba znaleźć niedźwiedzia, potem cichutko do niego podejść i kopnąć go w jaja, oczywiście z całej siły. Następnie spierdalamy... i teraz:
- Jeśli spierdalamy, a niedźwiedź nas nie goni, to jest to miś
pluszowy;
- Jeśli spierdalamy na drzewo, a niedźwiedź wchodzi za nami, to jest to niedźwiedź brunatny;
- Jeśli spierdalamy na drzewo, a niedźwiedź zaczyna nim trząść tak, że spadamy w jego łapska, to jest to niedźwiedź grizzly;
- Jeśli spierdalamy na drzewo, a niedźwiedź wspina się za nami i wpieprza liście, to jest to miś koala;
- Jeśli spierdalamy i nigdzie nie ma drzew, to jest to niedźwiedź
polarny;
- A jak spierdalamy, a niedźwiedź zaczyna płakać, to jest to miś Kolargol, czyli największa :censored2: wsród niedźwiedzi,




Trzy zakonnice rozmawiaja. Pierwsza mowi:
- Wczoraj, gdy sprzatalam biuro ksiedza, znalazlam tam stos pornosow!
- I co zrobilas z nimi? - spytaly sie zakonnice
- Wywalilam je do smietnika.
Druga siostra:
- Gdy odkladalam wyprane ubrania ksiedza do szafy, znalazlam tam
opakowanie przezerwatyw.
- I co zrobilas? - spytaly sie znow zakonnice.
- Przedziurawilam je szpilka.
Trzecia siostra zemdlala.




Do firmy zajmujacej sie usuwaniem padlych zwierzat z ulic miasta dzwoni
telefon:
- Dzzdzzienn dddobry jajaja chchccialem popowiedziec, ze lelezy papapadly
kkkoń .
- Oczywiscie, przyjedziemy i zabierzemy, tylko niech pan powie na jakiej ulicy.
- Na po...pooo...po..poooo
- Moze na Poznanskiej?
- Nnnie, na poo.po..poo
- Moze na Podgórnej?
- Nnnie, nnnie...
- To jak Pan sie zastanowi, prosze zadzwonic.
Facet dzwoni po chwili
- Dzie dzie dzien...
- No witam ,witam, co z tym koniem, na jakiej ulicy?
- Na poooo...po...po
- No jaka, moze Poznanska?
- Nnnie, nnnie, pooo...po...po
- Moze jednak Poznanska?
- Nnnnie...
- Prosze sie zastanowic i zadzwonic pózniej, dobrze?
Facet dzwoni po godzinie i ciezko dyszac mówi:
- Ddzi...
- No witam witam, jak tam konik, na jakiej ulicy lezy?
- Na pppo..poooo...
- Poznanskiej?
- Ttttak
- No widzi Pan, mówilem ze na Poznanskiej!
- Bbbo gggo kkurrrwa pppprzeniossslem...

Inez - 2006-09-18, 14:47

Postanowiłam pójść na krótki urlop. Uzmysłowiłam sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałam. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień lub dwa?).Pomyślałam, że najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczona jestem, przepracowana i... zaczyna mi odbijać. Samo życie...
Następnego dnia przyszłam trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałam się dookola i... Mam! Odbiłam się od podłogi i poszybowałam w kierunku żyrandola, złapałam go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (drewniany wzrok ma koleś, czy co?).
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy basem, co ja tam robię u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałam.
- No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci główka odpocznie! Wdzięcznie sfrunelam na podłogę i zaczynam się pakować.
Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go:
- A pan dokąd?
Kolega odpowiada:
- No do domu... Przecież po ciemku nie będę pracował :D

Ella - 2006-09-19, 18:25

Dwie blondynki wchodzą do piętrowego autobusu.
Jedna siada na górze, a druga na dole.
Po krótkim czasie przychodzi ta z góry i mówi:
- Nie wchodź na górę! Tam nie ma kierowcy!

KtOŚ - 2006-09-21, 11:14

Warszawa, korek na Jerozolimskich. Do jednego kierowcy odzywa się drugi:
- Słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, żądaja 100 000 000 złotych, bo
inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy wlaśnie zbiórke...
- Tak? A ile inni dają?
- No tak po 2 - 3 litry..

Inez - 2006-09-21, 11:38

Przychodzi prawiczek do domu publicznego i mówi do burdelmamy:
- Witam, chciałbym spędzić dzisiejszą noc z jedna z pani dziewczyn, tylko mam prośbę, proszę mi dać jakąś doświadczoną bo ja nie jestem jeszcze obyty w tych sprawach
Na to mama:
- Słuchaj koleś to jest ekskluzywny dom publiczny, przyjmujemy tylko doświadczonych klientów spadaj do lasu i ćwicz na dziuplach, możesz przyjść za 2 lata.
Przychodzi po 2 latach wyrośnięty jak tarzan i mówi:
- Chce kobiety, tylko nie byle jakiej.
- Ja jestem wolna - mówi burdelmama.
- No to idziemy na górę.
Poszli do pokoju i gość mówi:
- Stań w rogu pokoju.
Stanęła.
- Zdejmij ubranie.
Zdjęła.
- A teraz się pochyl.
Pochyliła się .
Gość wziął rozbieg i strzelił jej siarczystego kopa .
- Co jest, o co ci chodzi? - pyta zszokowana mamcia.
- Sprawdzam, czy nie ma szerszeni.

------------------


W barze siedzi facet i sączy powoli drinka. Nagle podchodzi do niego atrakcyjna kobieta. Gdy barman wlał jej szklankę soku pomarańczowego, facet przy barze odezwał się do niej:
- Świętuję dzisiaj.
- Ja również świętuję - odparła kobieta, stukając szklanką o jego szklankę.
- Co pani świętuje?
- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę, w końcu dziś ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.
- Gratuluję! - odrzekł mężczyzna, wznosząc szklankę. - A ja jestem farmerem i od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie chciały jajek znosić, ale od wczoraj wszystko wróciło do normy.
- Jak pan tego dokonał? - pyta kobieta.
- Zamieniłem koguta.
- Co za zbieżność! - odpowiada kobieta.

------------------


W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego:
- Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu - Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać.
- W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia.

------------------


Przychodzi facet do sex shopu i mówi:
- poproszę prezerwatywę,
- jaki rozmiar?
- a to są jakieś rozmiary? - pyta klient
- to pan pójdzie tam do przymierzalini, tam jest taka deseczka, włoży pan tam swojego penisa i sprawdzi!
Po 15 minutach klient wychodzi ucieszony i mówi:
- rozmyśliłem się, biorę deseczkę!

Bartosz - 2006-09-21, 15:26

Jedzie Baca furmanką. Zatrzymuje go patrol policyjny.
- Dzień dobry, poproszę kartę pojazdu i uprawnienia do prowadzenia furmanki... Oooo widzę, że Baca spożywa alkohol w pojeździe?
- Eeee, nieee, Panie władzo, nie spożywam.
- Taaaak, a ta butelka to co? Przecież to alkohol!
- Taaa, nieee, to nie alkohol, to sok z banana!
- Taaak, jasne, daj no Baco, sprawdzimy.
Policjant popija, smakuje i mówi:
- No Baco, rzeczywiście to nie alkohol! Dokumenty ok, więc szerokiej drogi życzę.
Na to Baca:
- Noooooo, wio banan!

Blondynka nabrała ochoty na obejrzenie jakiegoś dobrego pornograficznego filmu. Poszła do wypożyczalni i wybrała tytuł, który podobał się jej najbardziej. Wraca do domu, włącza wideo, wygodnie rozsiada się na kanapie i nic. Zdenerwowana dzwoni do wypożyczalni.
- Przed chwilą wzięłam od was kasetę i jest zepsuta.
- Proszę mi opisać, co się dzieje.
- Obraz cały czas śnieży i słychać tylko jakieś szumy.
- Proszę podać tytuł filmu.
- "Czyszczenie głowic".


Policjant zatrzymuje blondynkę:
- "Poproszę prawo jazdy!"
- "A co to jest"
- "To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu"
- "Aha, proszę bardzo"
- "Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny"
- "E..?"
- "Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu"
- "Aha, proszę"
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: "Co, znowu alkomat?"

HS-R - 2006-09-21, 17:18

Przychodzi turysta do baru w Zakopanym i mówi do bacy:
- Baco podaj mi przepis na jakiegoś dobrego drina
Baca na to:
- Dobra, biezes jedno szklanke wódki, moze dwie, najwyzej trzy. dolewasz jedno szklanke wina, moze dwie, najwyzej trzy. Jeszcze jedno szklanke piwa, moze dwie, najwyzej trzy. Ewentualnie jedna szklanke koniaku, moze dwie najwyzej trzy. Wlewasz do dzbanka, pijesz jedno szklanke, moze dwie, najwyzej trzy
Turysta na to
- I co i co?
Baca odpowiada:
- No i jak chcesz wrócić do domu to robis jeden krocek, moze dwa, najwyzej trzy.

........................................................
I jeszcze jeden:

Przychodzi Pan Policjant z pracy i mówi:
- Za pół godziny idziemy na Jezioro Łabędzie, zbieraj się szybko.
Na to żona po 35 min.:
- Jeszcze okruchy ze stołu i możemy iść
Policjant:
- Co ty durna babo wygadujesz, idziemy do teatru, na spektakl, a nie do parku.
Żona:
- Ta, nie wymądrzaj się, ostatnio jak namówiłam Cię na Wesele Wyspiańskiego to przy drzwiach pytałeś ile flaszek wziąść ze sobą....

KtOŚ - 2006-10-05, 11:58

SAMOTNOŚĆ W SIECI

On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce.
Ma włączone GG.

Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w północnowschodniej Polsce.
Ma włączone GG.

ON: "Fajnie mi sie z tobą rozmawia"

ONA: "Mi też sie fajnie z tobą rozmawia"

ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu spoktali się w realu?"

ONA: "Dobrze. Przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"

ON: "Jaki?"

ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy sie w Biedronce"...

KtOŚ - 2006-10-06, 12:09

Zadano pytanie kobietom i mężczyznom: Jakiej płci, waszym zdaniem, jest komputer?
- Kobiety z całą stanowczością stwierdziły, że komputer to osobnik typowo męski, ponieważ:
- Trzeba go zapalić, żeby zwrócić jego uwagę.
- Ma całe mnóstwo wiadomości, ale i tak nic nie wie.
- Ma pomagać rozwiązać problem, ale w prawie połowie przypadków to on sam jest problemem.
- Jak się człowiek na jakiś zdecyduje, to potem się okazuje, że jakby jeszcze trochę poczekał, to mógłby nieć lepszy model.
- Panowie stwierdzili natomiast, że komputer z całą pewnością mógłby być kobietą, gdyż:
- Nikt, poza Stwórcą, nie rozumie ich pokrętnej logiki.
- Język, jakiego używają do komunikacji między sobą, jest niezrozumiały dla pozostałych.
- Nawet małe błędy są zapisywane w pamięci na zawsze.
- Jak tylko się człowiek na jakiś zdecyduje, oddaje potem połowę swojej pensji na komponenty do niego.

-------------------------

Ksiądz odprawia drogę krzyżową. Przy piątej stacji podbiega do księdza gosposia i szepce:
- Proszę księdza, przyjechali z wydziału finansowego! To bardzo pilna sprawa! Niech ksiądz przeprosi wszystkich i przerwie drogę krzyżową!
Ksiądz szepce do kościelnego:
- Poprowadź za mnie dalej drogę krzyżową. I tak wszystko przeciągaj, żebym zdążył wrócić na zakończenie!
Księdzu spotkanie z urzędnikami zajęło więcej czasu niż przypuszczał. Po jakimś czasie wbiega do kościoła w nadziei, że zdąży na ostatnią, czternastą stację drogi krzyżowej. Nastawia uszu i słyszy głos kościelnego:
- Staaacjaaa dwuuudziieestaaa piąątaa! Szymon Cyrenejczyk poślubia świętą Weronikę

----------------------------------

Młody pirat pyta starego pirata:
- Czemu masz drewnianą nogę?
- Kiedyś płynęliśmy i nagle podpłynął rekin i odgryzł mi nogę.
- A czemu zamiast prawej ręki masz hak?
- Zdobywaliśmy kiedyś inny statek i marynarz, z którym walczyłem, chlasnął
mi dłoń szablą.
- A czemu nie masz jednego oka?
- Spojrzałem w górę i akurat mewa mi narobiła prosto w oko.
- Przecież od tego oka się nie traci.
- No tak... ale to był mój pierwszy dzień z hakiem zamiast ręki.

-----------------------------------------

Woźny - 2006-10-06, 13:50

Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy:
- buty
- dżinsy
- magnetofon

xxxxxxx

Przychodzi pacjent do doktora:
- Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki?
- A co? kaszlą?

Bartosz - 2006-10-06, 16:47

Dwóch podpitych facetów wracało nocą do domu. Idą, patrzą: pociąg stoi na bocznicy, na końcu ma cysternę. Podeszli, odkręcili kran, wąchają -spirytus! Opili się jak bąki. Już mieli odchodzić, kiedy jeden z nich spojrzał na napis na cysternie:
"Paliwo rakietowe".
- Oj, niedobrze!
Pomartwili się i poszli dalej. Następnego dnia jednego z nich budzi telefon. Przez trzaski i szum słyszy kumpla:
- Jasiu! Halo, Jasiu! To ty?
- No ja.
- Jasiu, srałeś dzisiaj?
- Nie.
- To nie sraj !!! Dzwonię z Tokio!!!
--------------------------------------------------------------------------------------------

Północ. W domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon.
- Halo! Czy to kierownik sklepu monopolowego?
- Słucham.
- O której pan jutro otwiera sklep?
- Pan jest bezczelny! - kierownik rzuca słuchawkę na widełki.
Godzina druga w nocy. W domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon.
- Słucham - mamrocze wyrwany ze snu kierownik.
- Czy to kierownik sklepu monopolowego?
- Tak.
- Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?
- Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi - denerwuje się kierownik i kładzie słuchawkę na widełki.
Godzina czwarta nad ranem. Kierownika sklepu monopolowego znów wyrywa ze snu telefon.
- Słucham.
- Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
- Pan jest już kompletnie pijany - syczy kierownik. - W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
- Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił...
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Blondynka jadąc maluchem zderzyła się z TIR-em, który został całkowicie staranowany, a blondynka i jej autko było jak nowe. Kierowca TIR-a z daleka od miejsca wypadku namalował kredą kółko, na którym stać miała blondynka w bezruchu. Po chwili kierowca TIR-a zaczął niszczyć malucha blondynki. Poprzebijał wszystkie opony, patrzy na nią, a ona się śmieje, wybił wszystkie szyby, patrzy ona się śmieje, w końcu kierowca pyta się blondynki:
- czego ty się tak śmiejesz, głupia!
- bo jak pan nie patrzył to ja wyskakiwałam i wskakiwałam do kółeczka!!!

KtOŚ - 2006-10-08, 21:33

Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- jestem bardzo głodny i jestem pedałem
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
- a ty pedale czego chcesz?
- prawo jazdy i dowód rejestracyjny


/////////////////\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\


Lekarz, spiesząc się do pracy, zostawił swój stetoskop na stole kuchennym. Zorientowawszy się wraca i widzi swoją 4-letnią córeczkę, która ogląda tenże stetoskop z zainteresowaniem.
- Moja krew!! Będzie lekarzem! Och, wzruszonym wielce, nie pożałuję grosza na naukę dla mojego słoneczka.
Wchodzi do kuchni, szczęśliwy jak nigdy a córeczka mówi do stetoskopu patrząc na niego:
- Witamy w McDonalds, czy mogę przyjąć od pana zamówienie?

Bartosz - 2006-10-09, 13:59

Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent, w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!

Dziewczyna u ginekologa. Młody, przystojny lekarz zaczyna badanie, zakłada jednorazową rękawiczkę, wkłada palce. Zwykłe badanie. Nagle dzwoni telefon. Lekarz jedną ręka odbiera, a jako że czas to pieniądz drugą kontynuuje badanie:
- Halo! Tu Heniek... ze studiów... jestem w twoim mieście.
- Nie może być. Przyjeżdżaj, trzeba to oblać.
- A jak do ciebie dojechać? Dzwonię z dworca.
- Z dworca to pojedziesz prosto, później w lewo, będzie rondo, na rondzie w prawo, następne rondo i dalej to prosto, prosto i jesteś u mnie...
Na to pacjentka:
- Panie doktorze czy jeszcze jedno rondo mogę prosić?

Do szpitalnej sali wchodzi facet:
- Kto miał badania robione dwudziestego?
- Ja - jeden z pacjentów podnosi rękę.
- Ile pan ma wzrostu?
- Metr siedemdziesiąt.
- Aha - facet odwraca się na pięcie i wychodzi.
- Panie doktorze, jak moje wyniki? - woła za nim pacjent.
- Nie jestem lekarzem tylko stolarzem.

myszka - 2006-10-15, 13:12

nie wiem czy juz były bo nie przeczytałam wszystkiego :D

Komentator ochlał się, a ma komentować mecz eliminacyjny polskiej drużyny z Kazachstanem. Komentarz jako, że strasznie się nałoił, wyglądał mniej więcej tak:
- Gra tossszy się na prawej ssszztronie boiska... gra toczy się na lewej sszztronie boiiszka...na prawej... na lewej... na prawej... na... k*rwa jak w tenisie!

Majster poucza robotników.
- Słuchajcie, jutro przyjeżdża komisja odbiorcza. Cokolwiek by się nie działo, udawajcie, że tak miało być.
Komisja przyjeżdża, zaczyna oglądać budynek, a tu pierdut - jedna ze ścian się składa. Stojący obok robotnik patrzy na zegarek i mówi:
- No tak: 10:43. Wszystko zgodnie z harmonogramem.

Po upojnej nocy meżczyzna do kobiety
- Czy moge mówic do ciebie Ewo?
- Tak a dlaczego?
- Bo jestes moja pierwsza
- A czy ja moge mówic do ciebie pegote?
- Tak a dlaczego?
- Bo jeses moim 207

Cyborg - 2006-10-16, 21:50

Dlaczego informatyk zużywa cały szampon podczas jednego pobytu pod prysznicem?

Ponieważ na opakowaniu jest napisane: nanieść szampon na włosy, umyć, spłukać wodą i czynność powtórzyć.

KtOŚ - 2006-10-17, 14:07

Beskidy :) ))


12 sierpnia.
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu, Boże jak tu pięknie.
Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się
doczekać,
kiedy pokryją się śniegiem.

14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście
zmieniły
kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone.
Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni.
Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na
ziemi.
Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada.
Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak
ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję,
że
wreszcie spadnie śnieg.

2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było
przykryte
białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej.
Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i
odśnieżyliśmy
drogę
dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a
potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to, co odśnieżyliśmy i znowu
musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Beskidy.

12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip
z drogą dojazdową.
Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę
dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony
odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe
dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług
śnieżny
czeka tuz
za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Sku***syn!

25 grudnia
Wesołych Pierd***onych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak
kiedyś wpadnie mi w ręce ten sku***syn od pługu śnieżnego...
przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą,
żeby
rozpuściła to gówno.

27 grudnia
Znowu to białe ku***two spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem
nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem,
kiedy
przejechał pług.
Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą
białego
gówna.
Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy.
Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć
centymetrów tego białego ku***twa. Teraz to nie odtaje nawet do
lata.
Pług
śnieżny
ugrzązł w zaspie a ten ch**j przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, że sześć już połamałem, kiedy odgarniałem to gówno
z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpie****iłem o jego
zakuty
łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do
jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pier***ony jeleń i
całkiem
go
roz***ebał. Narobił szkód na trzy tysiące.
Powinni powystrzelać te skur***yńskie jelenie. Że też myśliwi nie
rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak
zardzewiał od tej jeb***nej soli, którą posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić,
jak ktoś, kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na
jakimś
zadupiu w Beskidach.

/////////////////////////////////////////////////////////////

Srodek mroznej i snieznej zimy. Pada snieg. Zajecia na Politechnice - w pewnym momencie przez radiowezel slychac ogloszenie:

- Dzien dobry. Tutaj obsluga pluga. Czy studenci, ktorzy zaparkowali swoje auta przed wjazdem na teren Politechniki moga przesunac swoje auta, abysmy mogli zaczac odsniezanie?

Pietnascie minut pozniej:

- Dzien dobry. Mowi Rektor. Czy dwustu studentow, ktorzy poszli przestawic piec samochodow moze wrocic na zajecia?


/////////////////////////////////////////////////////////////

Sawka - 2006-10-17, 16:39

Wzięte z któejś strony z działu "Z życia wzięte"

Cytat:
Moja mama jest nauczycielką fizyki w ogólniaku.

Na jednej lekcji jakiś uczeń rozwiązuje zadanie

na tablicy. Liczy, liczy i nagle nie wie co

zrobić, a trzeba było spierwiastkować obie

strony równania. No to mama mu podpowiada:
- Spier...
Wszystkich w klasie zatkało, a najbardziej tego

chłopaka. Mama jeszcze raz podpowiada:
- No spier...
A na to ten chłopak przy tablicy:
- Mam usiąść?

Sawka - 2006-10-18, 17:57

Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi.
Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów.
- Nie masz co pukać koleżko - słyszy w odpowiedzi. - Z tej strony też nie ma papieru...


Dlaczego faceci lubią mądre kobiety?
- Przeciwieństwa się przyciągają.


Ilu mężczyzn potrzeba, aby zmienić rolkę papieru?
- A kto to wie? Czy to kiedykolwiek się zdarzyło?


Co należy zrobić, żeby uratować mężczyznę przed utonięciem?
- Zdjąć nogę z jego głowy.



Ilu potrzeba mężczyzn by wkręcić żarówkę?
- Pięciu. Jednego, by ją wkręcił, czterech pozostałych żeby słuchali jak się tym chwali.

Pierwsze Boże Narodzenie. Do stajenki przychodzą trzej królowie. Wchodzi pierwszy z nich, a z powodu niskiego stropu zdrowo wali głową w belkę na suficie.
- O Jezu! - krzyknął z bólu.
Na te słowa odzywa się św. Józef. - Widzisz, Maryjo, mówiłem że to jest dobre imię dla dziecka, a nie jakiś Stefan!


Dlaczego mężatkom trudniej utrzymać dietę?
Kobieta niezamężna wraca do domu, patrzy co jest w lodówce i idzie do łóżka. Mężatka wraca do domu, patrzy co jest w łóżku i idzie do lodówki.


Jezus postanowił pod koniec lat siedemdziesiątych odwiedzić Ziemię. Trafił do USA i chodził od domu do domu. Wszędzie go wyrzucano. Zmartwił się tym trochę, ale nic.. poszedł dalej. Doszedł wreszcie do jakiejś (prawie) rudery i zapukał. Otworzył mu hippis i mówi:
- Witaj bracie, siądź tu ze mną, głodny jesteś? Zobacz mam jeszcze parę bułek, podzielę się z tobą. Chcesz się czegoś napić? Co prawda mam tylko wódę, ale za to czysta. Siądziesz ze mną? Mam ekstra towar, świeża trawa, zapalisz?
Jezus z początku zaniemówił, ale nic.. siada.. zapala... i tak sobie myśli: "Hmm, to musi być jakiś dobry człowiek... Podzielił się ze mną wszystkim, co miał. Powiem mu kim jestem... pewnie się ucieszy."
- Wiesz bracie kim jestem?
- Nie - odpowiada rozmarzony hippis.
- Jestem Jezusem.
A na to zadowolony hippis:
- A nie mówiłem Ci że towar jest ekstra???



Młody ksiądz ma właśnie wygłosić swoje pierwsze kazanie i strasznie zżera go trema, więc pyta się ks. proboszcza, co ma zrobić:
- Łyknij sobie wina, synu, to ci przejdzie.
- Ale ja jeszcze nigdy nie piłem alkoholu.
- Nie bój się - to ci pomoże.
Wypił prawie pół butelki i lekko skołowany skierował się na ambonę. Po skończonej mowie pyta się przełożonego:
- No i jak mi poszło?
- Świetnie, tylko zapamiętaj sobie, że kazanie zaczyna się od "Niech Będzie Pochwalony" a nie Międzynarodówki, Jezusa nie oskalpowali Indianie tylko ukrzyżowali Żydzi, Agnieszka była święta a nie siermiężna, a na koniec nie zjeżdża się po poręczy...


- Co mówi kobieta po wyjściu z łazienki?
"Ładnie wyglądam"?
A co mówi facet po wyjściu z łazienki?
- "Na razie tam nie wchodź".


Jak jest najcieńsza książka na świecie?
"Co mężczyźni wiedzą o kobietach

Jaka jest najgrubsza książka na świecie?
"Co Mężczyźni Myślą, że Wiedzą o Kobietach".




Dwie siostry zakonne:
Matematyka i Logika, przechadzaja się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce od nas...
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5' i 18". Co robimy??
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1" i 44"!!
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika. Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o druga, która wraca kilka minut później.
SM: siostro Logiko, o Boże dzieki, o Boże!! Opowiadaj, opowiadaj!!
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (troche wkurzona) tak, tak wiem, a potem??
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on
SM: tak, tak, a potem??
SL: zgodnie z logiką ,dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś??
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: o Boże, o mój Boze! a on?
SL: zgodnie z zasadani logiki : opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało??
SL: logiczne!! Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż
mężczyzna z opuszczonymi spodniami!!

A WY WSZYSCY, KTÓRZY MYŚLICIE O ŚWIŃSTEWKACH........
PIĘĆ ZDROWASIEK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

KtOŚ - 2006-10-18, 18:46

Saw_woman napisał/a:
Młody ksiądz ma właśnie wygłosić swoje pierwsze kazanie i strasznie zżera go trema, więc pyta się ks. proboszcza, co ma zrobić:
- Łyknij sobie wina, synu, to ci przejdzie.
- Ale ja jeszcze nigdy nie piłem alkoholu.
- Nie bój się - to ci pomoże.
Wypił prawie pół butelki i lekko skołowany skierował się na ambonę. Po skończonej mowie pyta się przełożonego:
- No i jak mi poszło?
- Świetnie, tylko zapamiętaj sobie, że kazanie zaczyna się od "Niech Będzie Pochwalony" a nie Międzynarodówki, Jezusa nie oskalpowali Indianie tylko ukrzyżowali Żydzi, Agnieszka była święta a nie siermiężna, a na koniec nie zjeżdża się po poręczy...



eeeee podałaś okrojoną wersje :/ dłuzsza jest lepsza :P

warlike - 2006-10-18, 19:14

to daj pełną
Sawka - 2006-10-18, 19:26

KtOŚ napisał/a:
eeeee podałaś okrojoną wersje dłuzsza jest lepsza


Właśnie jej znaleźć nie mogłam, ale pamiętam że jest ekstra :wink:

KtOŚ - 2006-10-18, 19:30

Nowy ksiądz był spięty, kiedy prowadzil swoją pierwszą
mszę w parafii, wiec prosił kościelnego, żeby mógł do świętej wody dołożyć
kilka kropelek wódki ,żeby sie rozluznic. I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czul sie też dobrze, a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju, znalazł list:

"Drogi bracie!!!!
Nastepnym razem dolóż kropelkę wódki do wody, a nie
kropelkę wody do wódki;
- Krzyz trzeba nazwac po imieniu a nie to "duze T"
- Nie wolno na Judasza mowic "ten :censored2: "
- Na krzyzu jest Jezus a nie Che Guevera
- Jest 10 przekazan a nie 12;
- Jest 12 apostołów a nie 10;
- Ci, co zgrzeszyli ida do piekla, a nie w pizdu;
- Inicjatywa, aby ludze klaskali byla imponujaca, ale
tanczyc makarene i robic "pociag" to przesada;
- Oplatki sa dla wiernych, a nie na deser do wina;
- Pamietaj, ze msza trwa godzine, a nie dwie polowki po
45 minut;
-Ten obok w "bordowej sukni" to nie był transwestyta,
to byłem ja
Biskup......."

alferx - 2006-10-18, 20:38

a ja myśle, że to było w dwóch róznych parafiach :D
Mrówa - 2006-10-19, 10:59

Kocha się brat z siostrą, nagle siostra stwierdza:
- jesteś lepszy od ojca;
Na to brat odpowiada:
- wiem, mama mi mówiła

Sawka - 2006-10-19, 17:31

Diabeł założył się z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, który lepiej wytresuje psa. Po roku czasu przychodzi do Ruska. Rusek, chudziutki, z wystającymi żebrami, a pies spasiony, ze ledwo może się ruszać. Rusek wyciąga kiełbasę, daje psu, a ten zaczyna służyć.
Potem poszedł do Niemca. Niemiec ledwie trzyma się na nogach, a pies jak beka, łapy ma prawie w poziomie. Niemiec daje mu kiełbasę - pies zaczyna tańczyć.
Wreszcie przyszedł diabeł do Polaka. Ten zapasiony, ledwie mieści się w fotelu, a psa prawie nie widać. Polak wyciąga kiełbasę, "pewnie tez da psu" myśli diabeł, a on sam zaczyna zjadać. Na to pies odzywa się ludzkim głosem:
- Daj mi, ach daj mi...



Przychodzi chłopak do szkoły i mówi do swoich kolegów:
- Byłem u dziewczyny...
- I co, i co???
- Waliłem caaaaaałą noc!!
- Łooo!!!!!!
- ...i nikt nie otworzył :(


W pociagu siedzi Polak i Murzyn. Polak przyglada się Murzynowi, bo nigdy wczesniej nie widzial Murzyna. Chcial się dowiedziec, skad ten Murzyn jest i pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic. To Polak znow:
- Bangladesz?
Murzyn wstal, otworzyl okno, wyciagnal reke i powiedzial:
- Nie bangla.



Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w deskę za pomocą głowy. Do rywalizacji stanęło trzech zawodników: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwoźdź wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Następuje ogłoszenie wyników:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa zła strona.



Dziadek spowiada się w kościele. Ksiądz udzielił mu już rozgrzeszenia i puka w konfesjonał:
- O, k**a, ale mnie ksiądz przestraszył!


Ksiądz przed kazaniem polecił w pierwszym rzędzie usiąść dziewicom, w drugim rzędzie kobietom, które nie zdradziły swojego męża, w trzecim tym, które zdradziły raz, w czwartym dwa razy, w piątym...
- Słyszałaś ten dowcip??
- Nie..
- Musiałaś stal za daleko!!


Na egzaminie na akademii rolniczej, zdaje jakis Arab.
- Prosze mi podac sklad kiszonki - zadano mu pytanie
Na to Arab zrobil wilekie oczy, szczeka udezyl za zdziwienia w stol, chwycil się za kieszen przy koszuli i zapytal:
- KISZONKI ??????





PYTANIE ZA STO PUNKTÓW!!!!! :!: :!: :!:

- Co żołnierz ma w spodniach?

Sawka - 2006-10-19, 18:10

Student zdaje egzamin. Profesor chce odeslac go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szanse:
- Jesli przejde po scianie i suficie, dostane trojke?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po scianie i suficie. Slowo się rzeklo, juz chce wpisywac 3 ale student dalej marudzi:
- Jesli zaczne fruwac po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwac po pokoju. Profesor juz chce wpisywac 4 ale student wciaz nie daje mu spokoju:
- Jesli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jescze wiekszym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy caly mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech bedzie 4.




W akademiku w pokoju studenckim trwa impreza. Biesiadnicy
raz po raz wznosza toast:
- Za Edka, żeby zdał!
W pewnej chwili otwieraja się drzwi i wchodzi Edek.
- I co Edek, zdałes?
- Zdałem, tylko jednej nie przyjęli, bo miała obita główkę.



W auli wykladowej siedzi dwoch studentow. Nie daleko siadla ekstra panienka. Jeden z nich postanowil ja poderwac. Napisal na kartce : "Masz ladna noge" i rzucil do niej. Panienka się usmiechnela i odpisala : "Druga tez mam ladna". Koles zaraz napisal "To moze się umowimy miedzy pierwsza a druga?". Rzucil i w trzy minuty pozniej wyszedl z panienka z auli.
Student ktory zostal terz upatrzyl sobie niezla kobialke i dawaj ten sam numer:
"Ladna masz noge"
"Druga tez mam ladna"
"To moze się umowimy miedzy trzecia a czwarta"
Panienka się oburzyla, cos napisala, rzucila i wyszla.
Facus czyta: "Miedzy trzecia a czwarta to ty się umow z krowa!".


Idzie pijak ulicą i co chwila się śmieje, to znowu macha ręką. Podchodzi do niego jaki gość i pyta:
- Z czego pan się śmieje?
- Opowiadam sobie kawały.
- To dlaczego macha pan ręką?
- Bo niektóre już znam.


Trzech studentów opowiada sobie o wrażeniach z Sylwestra.
- Ja chłopaki byłem na Majorce - mówi pierwszy - jaki wypas!!! Plaża, drinki, dziewczyny w bikini...
- A ja byłem w Alpach - mówi drugi - śnieg po pas, narty, a jakie panienki...mmmm
- No stary a ty gdzie byłeś? pyta milczącego dotąd trzeciego żaka
- Chłopaki ja byłem w tym samym pokoju co wy ale ja nie paliłem tego świństwa...


Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.



Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?


Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student.

Bartosz - 2006-10-19, 19:51

Wchodzi baca do sklepu i nie zamyka drzwi.
- Baco, drzwi w domu nie macie? - Krzyczy na niego sprzedawczyni.
- Mom, i taką cholerę jak wy, tyz mom.

Egzamin w Wyższej szkole policyjnej w Warszawie:
- Jakiego koloru jest biały maluch?
Policjant (kandydat) nie wie.
- No niech pan pomyśli, jakiego koloru jest biały maluch.
Po kilku minutach policjant się uśmiecha i mówi:
- Biały!!!
- Bardzo dobrze, widać, że się Pan dużo uczył, a teraz drugie pytanie: Ile drzwi ma dwudrzwiowy samochód ?
Policjan myśli, myśli, myśli, i woła uradowany :
- Biały!!!


Dwie blondynki kłócą się, na co pójść do kina:
- Chodźmy na "Matrixa".
- Nie, lepiej na "Aniołki Charliego".
- Lepiej na "Matrixa"!
- Nie, na "Aniołki"!
Wtrąca się brunetka:
- To może pójdziecie na kompromis?!
Blondynki:
- Fajnie, a gdzie grają?

Inez - 2006-10-20, 12:09

Był sobie facet, który dbał o swoje ciało. Pewnego razu stanął przed lustrem, rozebrał się i zaczął podziwiać swe ciało. Ze zdziwieniem stwierdził jednak, iż wszystko jest pięknie opalone oprócz jego członka! Nie podobało mu się to, wiec postanowił cos z tym zrobić. Poszedł na plażę, rozebrał się i zasypał całe swe ciało, zostawiając członka sterczącego na zewnątrz.
Przez plażę przechodziły dwie staruszki. Jedna opierała się na lasce. Przechodząc obok zasypanego faceta ujrzała cos wystającego z piasku. Końcem laski zaczęła przesuwać to w jedna, to w druga stronę.
- Życie nie jest sprawiedliwe - powiedziała do drugiej.
- Czemu tak mówisz? - spytała tamta zdziwiona.
- Gdy miałam 20 lat byłam tego ciekawa, gdy miałam 30 lat bardzo to lubiłam, w wieku 40 lat już sama o to prosiłam, gdy miałam lat 50 już za to płaciłam, w wieku 60 lat zaczęłam się o to modlić, a gdy miałam 70 to już o tym zapomniałam. Teraz, kiedy mam 80 lat, te rzeczy rosną na dziko, a ja ku***a nawet nie mogę przykucnąć!

KtOŚ - 2006-10-20, 13:39

W Nowej Zelandii pewien funkcjonariusz rządowy podzielił się z dziennikarzami następującym dowcipem: "Bush otrzymał zakodowaną depeszę o treści: 370HSSV- 0773H. Osłupiały prezydent przekazał ja do rozszyfrowania CIA. CIA także nie wiedziała o co chodzi, wobec czego depeszę wysłano do Clintona.
Ten poradził, żeby przeczytać ją do góry nogami".

///////////////////

W małżeńskim łożu namiętna scena erotyczna, nagle rozlega się głośne pukanie do drzwi wejściowych. Przerażona kobieta krzyczy:
- Jezus Maryja, to mąż!!!
Mężczyzna nie zwlekając wskakuje pod łóżko. Po dłuższej chwili, absolutnej ciszy wychodzi z pod łóżka, siada na jego skraju, wzdycha, ociera pot z czoła i mówi:
- Ehhhh, kochana żono, oboje mamy zszargane nerwy...

///////////////////

Ogloszenia parafialne:
1. Cała wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.
2. W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.
3. Pan N. został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
4. W niedzielę ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór odśpiewał hymn "Klaskajmy wszyscy w dłonie".
5. Na wspólnej wieczerzy było jak w niebie - brakowało wielu z tych, których się spodziewaliśmy.
6. Z tablicy ogłoszeń: "Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle?" Przyjdź wcześniej i posłuchaj naszego organisty.

/////////////////////

Stirlitz spacerował po dachu kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości. Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.

Inez - 2006-10-20, 20:12

Jaka jest prawdziwa kobieta?

Nigdy nie ma:
- czasu,
- pieniędzy,
- w co się ubrać.

Zawsze ma:
- rację,
- genialne dzieci,
- męża idiotę.

Z niczego potrafi zrobić:
- sałatkę,
- kapelusz,
- awanturę małżeńską.

xpikolox - 2006-10-20, 22:21

Saw_woman napisał/a:
PYTANIE ZA STO PUNKTÓW!!!!! :!: :!: :!:

- Co żołnierz ma w spodniach?


no nie wiem... pół żołnierza?

a może żołnierz ma w spodniach chodzić na poligon?

Sawka - 2006-10-21, 14:14

Żołnierz ma w spodniach....chodzić :wink: :mrgreen:
Necia - 2006-10-21, 15:35

Inez napisał/a:
Jaka jest prawdziwa kobieta?

Nigdy nie ma:
- czasu,
- pieniędzy,
- w co się ubrać.

Zawsze ma:
- rację,
- genialne dzieci,
- męża idiotę.

Z niczego potrafi zrobić:
- sałatkę,
- kapelusz,
- awanturę małżeńską.


Inez no to nas wydałaś... teraz już każdy facet wie jakie jesteśmy... :-P

Tymcio - 2006-10-22, 16:35

Saw_woman napisał/a:
PYTANIE ZA STO PUNKTÓW!!!!! :!: :!: :!:

- Co żołnierz ma w spodniach?



hmm
żołnierzyka?
bagnet?
finke?
papierosy :P

KtOŚ - 2006-10-25, 14:01

Chłopina ze wsi przyjechał do miasta na dzień targowy. Płody ziemi sprzedał i żonine prośby pamiętając udał się do sklepu dokonać zakupu majtek.
- Majtki mnie potrzebne, dla żony - mówi do ekspedientki
- A jaki rozmiar, gospodarzu?
Chłopina drapie się w szczecinę.
- Rozmiar, rozmiar... Była kiedyś na wsi?
- Byłam gospodarzu, nawet ze wsi pochodzę - odpowiada miła ekspedientka
- Nu, to ja powiem tak: jak ja kiedyś wracał z pola to jej majtki sie na płocie suszyli...
- Ale rozmiar jaki?
- Nu... tak gdzieś... na cztery sztachiety.


///////////////////////////

Rozmawiają dwaj dresiarze:
-Wiesz że BMW wyprodukowało nowe auto?
-Tak?! A jakie?
-Jednoosobowe i tak wąskie, że można oba łokcie wystawić...

//////////////////////////

Fakt autentyczny (wiadomo):

W pewnej firmie teoretycznie pracowali od, 8:00 do 16:00 ale w rzeczywistości
nikt nie przychodził przed 8:30 i nie wyłaził przed 17:00,system działał do
czasu zmiany kierownictwa.

Jedna z pierwszych decyzji nowego szefa była "poprawa dyscypliny pracy"
sprowadzała się ona do tego, ze obiecano płacić nadgodziny za prace, po 16, ale
za to każde spóźnienie powyżej 10 min. miało być odnotowywane w specjalnym
zeszycie z wyrysowanymi długopisem rubrykami:
Data, kto, wielkość spóźnienia, powód spóźnienia i "działania podjęte w
> celu jego minimalizacji.

Ludziom pomysł się nie podobał, ale konkurencyjna propozycja zmiany
godzin pracy na 8:30 - 16:30 nie przeszła wiec zaczęli się dostosowywać.
Najbardziej z tego powodu cierpiał jeden facet; 3 lata do emerytury,
nieprzeciętny mózgowiec, pełno patentów i wniosków racjonalizatorskich, w ogóle
kupa zalet z wyjątkiem punktualności.

No i oczywiście jako pierwszy spóźnił się o ponad 0,5 godziny i musiał się
wpisać do zeszyciku.
Jego wpis wyglądał tak:
W rubryce "powód spóźnienia":
Wstałem jak zwykle o 6:30, umyłem się i na chwile poszedłem do sypialni.
Popatrzyłem na żonę i dostałem erekcji; w moim wieku takiej okazji już nie
można marnować."
W rubryce "działania podjęte w celu minimalizacji spóźnienia napisał:
"zrezygnowałem ze śniadania".

Podobno był to pierwszy i ostatni wpis w zeszyciku...

//////////////////////////////////////////

Sawka - 2006-10-25, 16:00

KtOŚ napisał/a:
Popatrzyłem na żonę i dostałem erekcji; w moim wieku takiej okazji już nie
można marnować."


Ehh te dziadki :P :mrgreen:

KtOŚ - 2006-10-25, 16:02

a ty tylko o jednym :P .......najważniejsza była rezygnacja ze śniadania :P
Bartosz - 2006-10-25, 16:37

Głupie kawały:

Płynie dwóch gości łódką. Jeden z nich pyta:
- Która godzina?
Drugi wyciąga termometr i mówi:
- Jutro poniedziałek

- Co jesz ?
- Wątróbkę.
- Daj kawałek.
- E tam. Same kości.

Facet pyta kumpla:
-Jakbyś był zwierzęciem, to jakim chciałbyś być?
- Myszą
- A dlaczego akurat myszą?
- Bo moja teściowa boi się myszy

Fryzjer do klienta:
-Pan już chyba był kiedyś u nas.
-Nie, ucho straciłem na wojnie.

Jedzie anemik na żółwiu:
-Je..dna noga.., dru...ga no..ga. Pa..ta..taj, Pa..ta..taj. Prrrrrr...sza...lony!


Idzie kobieta z zakupami, w jednej ręce siatka w drugiej ręce siatka. Nagle zza rogu wyłania się zboczeniec ,odchyla płaszcz, kobieta robi w tył zwrot i mowi -aaaaa jeszcze jajek zapomniałam kupic !

Sawka - 2006-10-25, 16:42

KtOŚ napisał/a:
a ty tylko o jednym


Jak to zabrzmiało :mrgreen:

Chyba na taką nie wyglądam :wink:

KtOŚ napisał/a:
.......najważniejsza była rezygnacja ze śniadania


A to chyba nie jest duży wysiłek :wink:



To teraz czas na zagadkę!!!!!!!!!!!!!



Trzech gości w hotelu zadzwoniło po room servis i zamówiło dwie duże Pizze. Delivery boy wkrótce je dostarczył razem z rachunkiem na $30,00. Każdy z gości dał mu banknot $10,00 i chłopak wyszedł. Na razie wszystko jasne. Kiedy delivery boy daje kasjerowi te $30,00 ten mówi mu, że zaszła pomyłka. Rachunek powinien być tylko na $25,00, a nie na $30,00. Kasjer daje chłopakowi pięć banknotów $1,00 i mówi mu żeby zaniósł je z powrotem trzem gościom, którzy zamówili pizze. Na razie wszystko OK. W drodze do ich pokoju chłopak wpada na pewną myśl. Przecież oni nie dali mu napiwku, więc kalkulując iż i tak nie da się podzielić tych $5,00 na trzy równe części, on zatrzyma sobie $2,00 jako napiwek, a im zwróci $3,00 . Jak dotąd wszystko all right. Chłopak puka w drzwi i jeden z gości otwiera. Chłopak wytłumaczył jaka zaszła pomyłka i daje mu $3,00 po czym odchodzi ze swoimi $2,00 napiwku w kieszeni.


Teraz zaczyna sie zabawa!
Wiemy, że $30-$25=$5 Co nie?
$5-$3=$2 Prawda? No to w czym jest problem? Wszystko się zgadza?

Niezupełnie. Odpowiedzcie na to:
Każdy z trójki gości dał początkowo $10,00.
Każdy dostał z powrotem $1,00 reszty. To oznacza, że każdy zaplacił $9,00 co pomnożone przez 3 daje $27,00.
Delivery boy (czyli "chlopak") zatrzymał sobie $2,00 napiwku. $27,00 plus $2,00 równa się $29,00.



Policzcie sobie i powiedzcie, gdzie jest jeden dolar :wink:

Sawka - 2006-10-25, 16:50

Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.



Staruszek u spowiedzi:
- Proszę księdza, w czasię wojny ukrywałem Żyda u mnie w piwnicy.
- To bardzo dobry uczynek, chwalebny!
- Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
- To zrozumiałe, ryzykowałeś życiem, to żaden grzech.
- Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, ale po chwili wraca i niepewnie pyta:
- A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?

warlike - 2006-10-25, 16:53

jaki dolar :?: pizza 25, 3 oddał kolesiom więc =28 i 2 zostawił sobie czyli =30
25+3+2=30

KtOŚ - 2006-10-25, 16:55

zgubiła kawałek zagadki :P
Sawka - 2006-10-25, 17:07

Pseplasam i poprawiam :wink:
alferx - 2006-10-25, 21:17

Saw_woman napisał/a:
$27,00 plus $2,00 równa się $29,00.


Raczej $27,00 minus $2,00 = cena pizzy $25,00 ;)

KtOŚ - 2006-10-25, 21:54

50 rad jak za kierownica zostac prawdziwym burakiem:
1. Ruszaj ze swiatel dopiero wtedy, gdy zielone swieci sie juz kilka sekund.
2. Ochlap pieszego.
3. Zajmij komus przed nosem miejsce na parkingu.
4. Przyspieszaj w czasie gdy ktos cie wyprzedza.
5. Ruszaj zanim jeszcze wszyscy piesi opuszcza przejscie.
6. Sluchaj muzyki na maxa przy otwartych szybach.
7. Zawsze mrugaj dlugimi lub uzywaj klaksonu wobec kierowców których chcesz wyprzedzic.
8. Uprawiaj slalom po wszystkich pasach.
9. Jadac w nocy wylaczaj dlugie dopiero wtedy, gdy masz calkowita pewnosc, ze oslepiles juz nadjeżdzającego.
10. Jedz z lokciem wystawionym za szybe.
11. Wjezdzaj samochodem w najglebsze zakamarki lasu.
12. Ruszaj z piskiem opon.
13. Gdy zamówisz hamburgera w McDrive, jedz go zawsze na parkingu w samochodzie.
14. Zadbaj o to, zeby w twoim samochodzie byl maksymalny syf.
15. Udowodnij ze twój samochód potrafi zabrac wiecej niz 5 osób.
16. Pokazuj innym obrazliwe gesty przez szybe.
17. Czekajac przed zamknietym szlabanem wyjdz na papierosa.
18. Szanuj zarówki - włączaj kierunkowskaz dopiero gdy skręcasz.
19. Wjedz na skrzyzowanie w taki sposób, zeby po zmianie swiatel zatkac inny kierunek ruchu.
20. Parkuj tak, zeby inni nie mogli wyjechac.
21. Hamuj z piskiem opon zatrzymujac sie na stacjach benzynowych albo kolo przydroznych barów.
22. Nie daj sie wyprzedzic innym - to przeciez hanba i dyshonor.
23. Zadbaj o to, zeby bez przerwy wlaczal ci sie alarm. Zwlaszcza wtedy, gdy nie bedziesz mógl go uslyszec.
24. W czasie jazdy wyrzucaj niedopalki przez uchylona szybe.
25. Gdy na parkingu potracisz inny samochód, uciekaj czym prędzej.
26. Naklej na samochód kilka kolorowych kleksów.
27. Wsiadajac do cudzego, dobrego samochodu wolaj innych kumpli na przejazdzke.
28. Pamietaj, ze najlepszy kierowca to najszybszy kierowca.
29. Zainstaluj sobie klakson - melodyjke.
30. Powies na lusterku kartonowy zapaszek.
31. Jadac w dluzsza trase miej zawsze wyladowana komórke.
32. Nigdy nie tankuj do pelna.
33. Jedz w taki sposób, zeby wszyscy pasazerowie byli przez cala droge zaabsorbowani tylko twoja jazda.
34. Gdy uslyszysz za soba sygnal karetki pogotowia, pozwól na to, żeby wyla bezposrednio za toba.
35. Podswietl sobie podwozie i tablice kolorowym neonem.
36. Jesli myjnia sterowana jest z zewnatrz, spróbuj czy po wrzuceniu karty uda ci sie dobiec i wsiasc do smochodu.
37. Nie pozwól wlaczyc sie do ruchu innym.
38. Nigdy nie ostrzegaj innych przed grozacym im radarem.
39. Zalóz sportowe alufelgi w limuzynie.
40. Traktuj jazde na trasie jako "Need for Speed" na zywo.
41. Kup samochód o duzej pojemnosci silnika i narzekaj ze duzo pali.
42. Kup samochód o malej pojemnosci silnika i narzekaj ze nie ma przyspieszenia.
43. Zatrzasnij kluczyki w samochodzie. Najlepiej gdzies na trasie.
44. Wyprzedzajac rowerzyste nie wlaczaj kierunkowskazu.
45. Jezdzij w czapce, berecie lub kapeluszu.
46. Zajmuj lewy pas na 3 km przed skretem w lewo.
47. Jadac na trasie, zatrzymuj sie wielokrotnie i wyprzedzaj potem te same samochody.
48. Zapamietaj, ze wszystkiemu winne sa glupie przepisy, fatalne drogi, zbyt duza liczba samochodów i korki. Ty sam jestes zawsze bez winy.
49. Myj samochód raz na miesiac, albo i rzadziej.
50. Na stacji benzynowej, stawaj z niewlasciwej strony dystrybutora i ciagnij waz dookola samochodu.

smooth - 2006-10-26, 11:31

Listonosz obsługujący vipową dzielnicę idzie na emeryturę, ostatni raz roznosi
listy. Okazuje się, że wszyscy przygotowali mu pożegnalną niespodziankę: pióro z
grawerem, pudełko cygar itp. Pod szóstką otwiera mu jak zwykle zachwycająca
blondynka ale tym razem zaprasza do środka. Po wejściu bierze listonosza do
łóżka, po intensywnym trzepaniu materaca, daje mu 10 zł a potem częstuje ciastem
i kawą. Listonosz po całej imprezie dziękuje, ale nie wytrzymuje i pyta o powód
tak gorącego pożegnania. Na to blondynka: wie pan zastanawiałam się wczoraj
razem z mężem jak tu pana pożegnać i nic nie przychodziło nam do głowy, w końcu
mąż powiedział: pieprz go, daj mu dychę a poczęstunek to sama wymyśliłam!

KtOŚ - 2006-10-26, 16:47

Four Chinese, Chu, Bu, Fu and Su, decided to emigrate to the USA.
In order to get a visa, they had to adapt their names to American standards.
Chu became Chuck, Bu became Buck.
Fu and his sister Su decided to stay in China...

KtOŚ - 2006-10-27, 10:10

Był sobie garbaty Mietek, akurat tak sie złożylo ze musial pojsc o polnocy na cmentarz, wchodzi, idzie, idzie, nagle wsykakuje duch i pyta:
- E, Mietek co masz?
- Nic, No mam tylko garb...
- Dawaj, Dawaj!
Mietek ucieszony, wreszcie wyprostowany wraca do domu, nazajutrz jego zona gada z sasiadka, opowiedziala jej wszystko i poradzila zeby jej maz też poszedł (był kulawy). Żonak wracado domu, opowiada mężowi, dochodzi pólnoc no i ten wychodzi na cmentarz. Idzie, idzie, wyskakuje duch i pyta:
- E, Zdzichu, masz garb?
- Nie mam.
- No to masz!!!

/////////

Idzie wędkarz wk***iony po błocie, nic nie złowił, bo myśliwi polowanie sobie urządzili.. Nagle: trach-babach i coś spadło przed nim na ziemię. Podchodzi, patrzy - kaczka Podniósł, dalej poszedł. Podbiega myśliwy:
- Hej, chłopcze, oddaj kaczkę!
- Nie, nie oddam, ja ją znalazłem.
- Oddaj, ja cały dzień na nią polowałem!
- Nie, nie oddam...
Spierają się bitą godzinę. Nareszcie, wędkarz mówi:
- Dawaj tak:, kto kogo mocniej po jajkach kopnie, ten i kaczkę zabierze.
- No, dawaj.
Rozpędził się wędkarz, jak nie kopnie myśliwemu!
- Och, kurrfffaa..
Po 15 minutach wydusił
- Dawaj teraz ja ciebie kopnę.
- A po co? Zabieraj swoją kaczkę i spie**alaj!

//////////////////


no i jeszcze obrazek :D

takie zdjątko :P

smooth - 2006-10-27, 15:04

KtOŚ napisał/a:
takie zdjątko


no i teraz wiadomo, że to nie uczniowie potrzebują edukacji :wink: ..

smooth - 2006-10-28, 13:22

:evil: No to dawka brzydkich kawałów:

jakie są pierwsze objawy AIDS?
ból w odbycie i czucie ciepłego oddechu na karku

------------------------------------------

dziecko spadło z rowerku i nie płacze, dlaczego ?
bo kierownicą przebiło sobie płucko

:evil:

KtOŚ - 2006-10-28, 19:21

Firma chce zatrudnić nowego dyrektora finansowego. Wybrano kilku kandydatów: matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
- No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki, to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych...
- Dziękuję, skontaktujemy się z panem.
Następnie wchodzi filozof:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
- Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek...
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
- Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz, wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
- A ile ma być?


trochę makabryczny, ale mnie śmieszy:

Sprawa rozwodowa, mąż i żona mają po 95 lat. Sędzia pyta:
- Dlaczego zdecydowali się państwo na rozwód w tym wieku?
- Czekaliśmy, aż dzieci pomrą.


Bandyta wpada do tramwaju i krzyczy:
- Nie ruszać się, to jest napad!
Jakiś pasażer z ulga:
- Ku_wa, aleś mnie pan wystraszył, już myślałem, że to kanary...


Rozmowa w domu:
- Mamo, mam już 16 lat. Mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mi teraz głowy, Adasiu.

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz
pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i
wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy,
który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w
takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy
znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy
wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co
stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem.


no i jeszcze mały obrazek :) .......z serii jak sie ubrać :D


Bartosz - 2006-10-28, 20:54

Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwęda się po knajpach!
- Czy to znaczy, że pije?
-Nie, łazi tam za mną!

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze boli mnie wątroba
- A pije pan? - pyta lekarz
- Piję, ale nie pomaga.

Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Lekarz:
- Następna proszę!

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, z moim mężem coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
- Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
- Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła!

myszka - 2006-10-29, 09:30

Blondynka pokazuje kolezance blondynce swoje nowe mieszkanie. Pstryka światło w kuchni i mówi:
- o tu jak nacisnę, to się robi jasno.
A jak pstryknę jeszcze raz, to światło znika. Fajne urządzenia nie?
- Ty, a jak tego swiatła tu nie ma, to gdzie jest?
Na to właściecielka mieszkania:
- A tu się chowa ... i otwiera lodówkę


Naukowcom udało się skrzyzowac złotą rybkę z rekinem:
spełnia trzy ostatnie życzenia

Inez - 2006-10-31, 14:33

Do seksuologa przychodzi facet i zgłasza mu swoje problemy z erekcją. Lekarz każe mu się rozebrać, dokładnie ogląda jego organy, potem wyjmuje z szafki jodynę, smaruje mu jedno jajo na fioletowo, zapisuje coś w karcie pacjenta i kieruje go z nią do lekarza mającego gabinet na drugim końcu przychodni.
Facet wchodzi do drugiego gabinetu daje kartę doktorowi, ten czyta, każe mu się rozebrać, wyciąga z szafki jakiś płyn, maluje mu drugie jajo na zielono, zapisuje też coś w karcie i odsyła gościa z powrotem do pierwszego specjalisty.
Po drodze klient postanowił sprawdzić co mu dolega. Otworzył szarą kopertę, wyciągnął swoją kartę i czyta:
Wpis pierwszy: "Z okazji Świąt Wielkanocnych, przesyłam panu doktorowi najserdeczniejsze życzenia. Dr Kowalski".
Drugi wpis: "Dziękuję za miłe słowa. Panu też życzę dużo wielkanocnej radości. Dr Malinowski".

Sawka - 2006-11-01, 09:27

-kobieta wezwała stolarza,żeby zrobił jej szafę na zamówienie. Wszystko poszło jak należy,szafa stała,ale kiedy przejeżdżał tramwaj szafa sie rozpadała i tak się działo za każdym razem.
-zrozpaczona dzwoni do fachowca i mówi,że kiedy tramwaj jedzie to ta szafa się rozpada.
-stolarz mówi,że to niemożliwe,i że musi to zobaczyć
-facet przyjechał zobaczyć jak to sie dzieje,że kiedy jedzie ten tramwaj szafa sie rozwala i postanowił wejść i zobaczyć to od wewnątrz szafy
-kobieta go zamknęła i czekaja...
-w tym czasie wraca mąż kobiety z delegacji otwiera szafę i widzi faceta...
-pyta:możesz mi powiedzieć co robisz w mojej szafie?!?!?
-a fachowiec na to: jak powiem panu,że czekam na trawaj to i tak mi pan nie uwierzy.




A teraz autentyk:

Na egzaminie teoretycznym na sternika, koleżanka zwraca się do jakiegoś młodego gościa, który koło niej stał "Umiesz coś? Bo ja nie za bardzo"- na to gościu odpowiada "Umiem. Jestem Twoim egzaminatorem" :wink: :mrgreen:

KtOŚ - 2006-11-02, 16:22

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
- "dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych katów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna ch***ra, ZEMDLALA!!!!

Sawka - 2006-11-02, 17:51

W samolocie leci ksiądz, siostra zakonna i oczywiście pilot. Nagle, z niewiadomych przyczyn samolot zaczyna się palić, wiec pilot głośno wola:
- Zakładamy spadochrony i skaczemy!
Tak tez wszyscy zrobili. Jako ze kobiety zazwyczaj puszczane są przodem, dali siostrze zakonnej pierwszeństwo. Ta jednak, gdy już prawie skakała, zaparła się o drzwi i ani rusz. Widząc to, pilot pyta księdza:
- Popchniemy ją?
Na co ksiądz, nerwowo spoglądając na zegarek odpowiada:
- A zdążymy jeszcze? :mrgreen:

kisiol - 2006-11-02, 18:13

w Twojej szkoel Cie nauczyli takich kawałów :> :P

Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem, ciągle
ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie,
porozrzucanych po całym ogródku.
Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie
było najmniejszego śladu po psie.
Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. Lampa leżała
przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę. Na środku pokoju głośno grał
telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i
różnymi częściami garderoby.
W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były
porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było
wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich
drzwaich była usypana kupka piasku.
Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i
kolejne ciuchy, ale nie zważał na to tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się
że może jest chora, albo, że stało się coś powżnego. Zobaczył, że spod drzwi
łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze,
rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowago
leżały porozwijane między wszystko, a lustro i ściany pomalowane były pastą do
zębów.
Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na
łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego przeciągnęła sie i
zapytała jak mu minął dzień.
Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:
- Co się tu dzisiaj działo?
Przeciągnęła sie ponownie i odpowiedziała:
- Pamiętasz kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz co
ja do cholery dziś robiłam?
- Tak odpowiedział z niechęcią.
- Więc dziś tego nie robiłam.

Sawka - 2006-11-02, 18:17

kisiol napisał/a:
w Twojej szkoel Cie nauczyli takich kawałów


Sposób na odstresowanie, kisiol :mrgreen:



Jurek skarbie
Nie spalam spokojnie, od kiedy zerwałam nasze zaręczyny.
To był błąd, teraz zdaje sobie z tego sprawę.
Czy umiałbyś wybaczyć i zapomnieć?
Byłam taka głupia, że nie wiedziałam ze to Ty jesteś mi przeznaczony.
Kocham Cię z całego serca
Ania
p.s. gratulacje z okazji trafienia szóstki w totku. :wink:

Bartosz - 2006-11-02, 18:32

Na ulicy Kowalski pyta przechodnia:
- "Jak trafić do fryzjera?"
- "Pójdzie pan prosto, potem skręci w lewo, a dalej poprowadzą pana ślady krwi na chodniku."

Babcia do Jasia:
- Jasiu, jak nazywa sie wasz kotek?
- Kotek.
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi?
- Kotek.
- A powiedz jak na niego wołasz?
- Kotek.
- No dobra to powiedz jak tatuś na niego woła?
- Sierściuch je**any!

Na lekcji geometrii dzieci uczą się rysować koła. Jasio podchodzi do tablicy i niewprawnie rysuje niezbyt udane, jajowate kółko. Nauczycielka:
- "Oj, Jasiu, chyba wyszło ci jajko..."
Jasiu patrzy na nogawkę swoich spodenek i pyta:
- "Gdzie?"

Necia - 2006-11-02, 18:36

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!

Sawka - 2006-11-03, 18:25

Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejŚć granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi:
- nie przepuszcze was, póki ktoŚ nie rozŚmieszy mojego konia.
Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu napewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to podszedł Polak do tego konia powiedział mu coŚ do ucha i koń zaczął się Śmiać ..
Na to diabeł, możecie przejŚć ..
Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł i mówi:
- przepuszcze was, jeżeli ktoŚ sprawi, żeby ten koń przestał się Śmiać, bo od tamtej pory to tylko się Śmieje.
Poszli Rusek z Niemcem poŚpiewali jakieŚ pieŚni żałobne, ale koń nadal się Śmiał. Poszedł Polak chwile tam postał i koń przestał się Śmiać.
Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta:
- Polak, coŚ ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się Śmiać, a teraz tak nagle przestał ???
Na to Polak:
- to było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, że mam większego penisa od niego ..
- a w drugą ??
-pokazałem mu.

Pepe - 2006-11-05, 20:55

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu
karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i
karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A ch.. ich wie, skąd oni się biorą.

Idzie sobie ulica dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:
- Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dala
polizać.
- ... ???!!! - ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem.
- Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.

Pepe - 2006-11-05, 20:59

I jeszcze specjalnie dla pań:
Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem, ciągle
ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudełek po chińszczyźnie,
porozrzucanych po całym ogródku.
Drzwi do auta żony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie
było najmniejszego śladu po psie.
Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. Lampa leżała
przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę. Na środku pokoju głośno grał
telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i
różnymi częściami garderoby.
W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były
porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było
wyrzucone na podłogę, stłuczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnich
drzwaich była usypana kupka piasku.
Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i
kolejne ciuchy, ale nie zważał na to tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się
że może jest chora, albo, że stało się coś powżnego. Zobaczył, że spod drzwi
łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze,
rozlane mydło i kolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowago
leżały porozwijane między wszystko, alustro i wszystko pomalowane były pastą do
zębów.
Przyspieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazł swoją żonę, leżącą na
łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego przeciągnęła sie i
zapytała jak mu minął dzień.
Popatrzył na nią z niedowieraniem i zapytał:
- Co się tu dzisiaj działo?
Przeciągnęła sie ponownie i odpowiedziała:
- Pamiętasz kochanie, że codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz co
ja do cholery dziś robiłam?
- Tak odpowiedział z niechęcią.
- Więc dziś tego nie zrobiłam.

Necia - 2006-11-05, 21:08

No własnie bo meżczyźnie nie doceniaja kobiet!!!
KtOŚ - 2006-11-05, 21:12

Cytat:
No własnie bo meżczyźnie nie doceniaja kobiet!!!


ale sie zbulwersowałaś :P


Po czym poznać czy jesteś mężczyzną, czy kobietą? Spójrz w dół.

















































Nie chodzi o ten dół głuptasie :) :) :)




Wczoraj siedzimy z żoną w pokoju gościnnym i gadamy o różnych rzeczach. Stopniowo zeszła rozmowa na temat życia i śmierci. Mówię: "Nie dopuść kochana do sytuacji, bym był w położeniu "roślinki", zależnym od aparatów i kroplówek ściekających z butelki. I jeżeli znajdę się w takim stanie — odłącz mnie od tych przyrządów, które podtrzymują we mnie życie".
Nagle ona wstała, wyłączyła telewizor i wyrzuciła na śmietnik moją butelkę z piwem. Gadzina.

Necia - 2006-11-05, 21:16

KtOŚ napisał/a:
ale sie zbulwersowałaś :P

KtOŚ, bo taka prawda :!: :wink:

KtOŚ - 2006-11-05, 21:19

Necia napisał/a:
KtOŚ, bo taka prawda :!:



generalnie są tylko 3 prawdy :P ...... i pewnie je znasz ;)


i by nie było OT:

Klasyfikator wódki w świecie IT:

0.1 l - demo
0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
1.75 l - enterprise
3 l - for small business
5 l - corporate edition
wiadro - home edition
"klin" - Service pack
rosół - Recovery tool
zakąska - plugins
bimber - shareware
wynalazki (typu autowidol, denaturat) - open source
alkohol metylowy -> scrensaver (black windows)
paw - stacks overflow
melina : customer support
pędzenie : cracking
denaturat : bluetooth
wyborowa : sniffer
flaszka z wąską szyjką : modem
osobnik rozlewający flaszkę na n-użytkowników : switch
osobnik będący aktualnie w posiadaniu flaszki : admin
wytrzeźwiałka : kwarantanna plików
urwanie filmu : screensaver ew. blue screen
tłumaczenie się w domu gdzie się było przez całą noc : RPG
'gorzka żołądkowa' : Mandrake
'krakusik' : trojan horse
robienie tzw. jeża z pustych (prawie...)flaszek : defragmentacja dysku
delirka : visualization plug-in
paw zwykły : serial port transmission
paw 'cedzony' : parallel port transmission
paw 'cedzony' przy wykorzystaniu zarówno ust jak i nosa : USB transmission
a gdy się wykorzysta jeszcze dolne otwory, to będzie: FireWire transmission

Necia - 2006-11-05, 21:24

KtOŚ napisał/a:
generalnie są tylko 3 prawdy :P ...... i pewnie je znasz ;)

no znam :P

smooth - 2006-11-05, 21:26

Napis na grobie informatyka:
"kowalski.zip"

---------------

Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...

Pepe - 2006-11-05, 21:28

no to jeszcze o mężu :
Po nocy
Mąż wraca nad ranem do domu. Żona pyta:
- Gdzie byłeś? Całą noc czekałam i nie zmrużyłam nawet oka.
Mąż zmęczonym głosem:
- A myślisz, że ja spałem?

Pepe - 2006-11-05, 21:32

- Dlaczego masz taką nieszczęśliwą minę?
- Moja żona wyjeżdża na tydzień do swojej matki.
- I z tego powodu jesteś taki ponury?
- Muszę, bo inaczej nie wyjedzie.

Żona do męża :
- Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś idiota. Niech całe
miasto się dowie!!!

KtOŚ - 2006-11-05, 21:42

no to jak sie bawimy, to bawimy :) ....coz z basha :)

<emief> Blog 27 się rozpadł!!! :D
<neo> No to teraz nie będzie z czego szydzić :)
<Drewniak> Został jeszcze premier :)



<k25> cześć :-)
<aOna> cze ;)
<aOna> znamy sie?
<k25> no jeszcze nie, ale zagadałem do Ciebie celem stricte ekonomicznym :- ]
<aOna> ??
<k25> znaczy chodzi o kasę ...
<aOna> no?
<k25> ustalmy fakty.... jesteś pełnoletnia?
<aOna> tak mam 21 lat
<k25> ok. to teraz tak...czy chciałabyś w miły i przyjemny sposób zarobić 1000 złotych? ;-)
<aOna> a jak?
<k25> słyszałaś może o tzw "Becikowym"? ;-]


<br1736> ale jednego ci zazdroszcze...
<leonard> ?
<br1736> podczas gdy ja marnuje teraz czas gadając na irc-u z jakimś debilem...
<br1736> .. ty w tym czasie rozmawiasz z geniuszem i przyszlym władcą swiata :p


<chmielak> Ty, co znaczy "w czepku urodzony"?
<budzyk> To znaczy, że prezerwatywa się odnalazła.


<charcesz> Jutro sobota, czas porządków domowych. Cały dzień sprzątania, ścierania, odkurzania, trzepania dywanów, wynoszenia śmieci itd.
<charcesz> Żeby się do tego dobrze przygotować kupiłem orzeszki, chipsy, piwo i nowe baterie do pilota.

Necia - 2006-11-05, 22:08

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby... :wink:

Bartosz - 2006-11-06, 13:57

Czy ten zegarek dobrze chodzi?
- Nie, trzeba go nosić.

Jedzie se ksiądz rowerkiem i przekroczył prędkośc,
no to go policjant zatrzymuje.
płaci pan 100 złotych-mówi policjant
no ale proszę pana ja tu z Bogiem jade
- tłumaczy się ksiądz
a jak z Bogiem to pan zapłaci 2000
-mówi gliniarz
no to proboszcz płaci, odjeżdża i sobie myśli:
Uuuuuuuuuffffffff dobrze że sobie nie przypomniał,
że Bóg jest w trzech osobach.

Co zrobić, gdy blondynka rzuca w ciebie granatem? - Złapać, wyciągnąć zawleczkę i odrzucić!

Baca rozmawia z turystą:
- Zabiłem wczoraj 10 ćmów - mówi baca.
- ciem - poprawia turysta.
- A kapciem - mówi baca

Przychodzi Puchatek do sklepu mięsnego i pyta się:
- Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca: - Jest.
Puchatek wyjmuje karabin maszynowy, zaczyna strzelać i krzyczy:
- To za Prosiaczka!!!

Sawka - 2006-11-06, 17:28

KtOŚ napisał/a:
Klasyfikator wódki w świecie IT


Eh Ci informatycy :P

KtOŚ napisał/a:
<k25> cześć
<aOna> cze
<aOna> znamy sie?
<k25> no jeszcze nie, ale zagadałem do Ciebie celem stricte ekonomicznym ]
<aOna> ??
<k25> znaczy chodzi o kasę ...
<aOna> no?
<k25> ustalmy fakty.... jesteś pełnoletnia?
<aOna> tak mam 21 lat
<k25> ok. to teraz tak...czy chciałabyś w miły i przyjemny sposób zarobić 1000 złotych?
<aOna> a jak?
<k25> słyszałaś może o tzw "Becikowym"? ;-]


Kiedyś zmęczona wielgachną nudą, zainspirowana tym właśnie tekstem, zrobiłam to samo....




Cytat:
Asia (4-09-2006 16:20)
Cześć! Co tam słychać?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:26)
A kto pyta?
Asia (4-09-2006 16:28)
Nieznajoma - wyszukałam Twój numer w celach stricte ekonomicznych
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:28)
A dokładniej, to do czego jestem potrzebny? :>
Asia (4-09-2006 16:28)
Chodzi o kasę
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:29)
Wydawanie czy zarabianie?
Asia (4-09-2006 16:29)
Zarobek!
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:29)
Inwestycja?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:29)
Ile mozna stracić?
Asia (4-09-2006 16:30)
Nic
Asia (4-09-2006 16:30)
Ustalmy fakty- jesteś pełnoletni?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:30)
Od niecałego tygodnia, ale jestem
Asia (4-09-2006 16:30)
To dobrze
Asia (4-09-2006 16:31)
Słyszałeś o tzw. "becikowym"?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:31)
Owszem
Asia (4-09-2006 16:32)
Czy wiesz na czym polegałoby zarobienie pieniędzy?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:32)
Domyslam się, ale becikowe otrzymuje się po urodzeniu dziecka
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:33)
a kalkulując logicznie tysiąc wystarczy na krótki okres opieki nad dzieckiem
Asia (4-09-2006 16:33)
Tak, tylko że ojciec dziecka dostanie pieniądze od razu "po robocie"
Asia (4-09-2006 16:33)
Tyle ile wynosi becikowe
Asia (4-09-2006 16:33)
Zgadzasz się?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:34)
Więc gdzie tu korzysć dla matki? (dziecko?)
Asia (4-09-2006 16:34)
Z dziecka !
Asia (4-09-2006 16:34)
To jest dar !
Asia (4-09-2006 16:34)
Największy na świecie !
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:34)
Propozycja kusząca, ale jednak się obawiam.
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:34)
Ewentualne alimenty
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:35)
i inne koszty i problemy
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:35)
zwłaszcza, ze mam dziewczynę
Asia (4-09-2006 16:35)
Dostajesz umowę i po problemie
Asia (4-09-2006 16:35)
Nigdy nie widzisz na oczy dziecka i mnie a dziewczyna nic się nie dowie- to umowa tylko między mną i Tobą
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:36)
Obawiam się, ze w swietle prawa da się to podciągnąc pod paragraf o handlu zywym towarem
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:36)
więc umowa nie będzie legalna
Asia (4-09-2006 16:36)
Dlatego nie robię tego do końca legalnie prawda?
Asia (4-09-2006 16:36)
Mam zaprzyjaźnionego adwokata
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:36)
Własnie
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:37)
Zaintrygowało mnie, ze ciebie tez nie widzę. Domysliłem się ze chodzi o stosunek nazwijmy to- 'na odległosc' Mam racje?
Asia (4-09-2006 16:38)
A dokładniej - bo nie zrozumiałam
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:39)
To moze jednak zapytam - w jaki sposób dojdzie do wykonania mojej częsci umowy?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:39)
Czyli co ja miałbym zrobić?
Asia (4-09-2006 16:40)
Zostać ojcem dziecka - próbujesz aż do momentu zapłodnienia - miejmy na razie nadzieję, że uda się za pierwszym bądź drugim razem
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:43)
W klasyczny tradycyjny sposób - poprzez stosunek?
Asia (4-09-2006 16:43)
Tak
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:44)
A taka techniczna sprawa - jesteś z Wrocławia?
Mery (4-09-2006 16:44)
Asia
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:44)
Dojazd byłby klopotliwy
Asia (4-09-2006 16:44)
Nie, jestem z Wrocławia
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:45)
Musze przyznać, ze to ciekawa propozycja
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:45)
ale musiałbym się zastanowić i zobaczyć twoje zdjęcie
Asia (4-09-2006 16:46)
W takim razie moglibyśmy się umówić jutro w neutralnym miejscu
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:46)
Własnie wychodze do sklepu na jakies 20 min
Asia (4-09-2006 16:46)
Poczekaj zaraz wyślę
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:46)
Neutralnym, czyli ? :>
Asia (4-09-2006 16:47)
Np koło galerii dominikańskiej może być?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:47)
Raczej tak, ale w godzinach popołudniowych
Asia (4-09-2006 16:47)
O której?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:48)
Po 16
Asia(4-09-2006 16:48)
Może być
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:48)
To wyslij jeszcze to zdjęcie, bo musze wyjsc, ale wrócę
Asia (4-09-2006 16:48)
Ok
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:49)
przez gg, na maila czy linkiem?
Asia (4-09-2006 16:49)
Przez GG
Asia (4-09-2006 16:49)

(TU BYŁO ZDJĘCIE JAKIEJŚ KLIENTKI OBCEJ)

Asia (4-09-2006 16:49)
Już - widać?
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:49)
Widać :)
Asia (4-09-2006 16:50)
W takim razie mnie rozpoznasz
Asia (4-09-2006 16:51)
Ja podjadę czarną toyotą zresztą rozpoznasz mnie bo masz moje zdjęcie
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:52)
Dziwi mnie, ze musisz szukać ojca w taki sposób :) No ale nie wnikam
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:52)
z/w
Wkrę nr 3 (4-09-2006 16:52)
To jeszcze najwyzej dogadamy się, bo planuję wrócić zaraz




Wniosek jest jeden- koleś ma dziewczynę, ale zgadza się na zarobek w "prosty łatwy i przyjemny sposób" :shock: :o

Mogłam jeszcze tam pójść i obczaić jaki debil zgadza się na coś takiego, ale szkoda czasu było na to :mrgreen:

czarek - 2006-11-06, 18:04

Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa.

Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu.

Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.

:evil:

Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesiów do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, ku...a, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jeb...e! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kur...a, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kur...a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przyp....dole, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i ogladajmy...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają. Pierwszy
koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napier...lam, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz! :mrgreen:

Necia - 2006-11-06, 18:07

Podchodzi chłopak do policjanta, a ten go zagaduje:
- Podoba Ci się chłopcze mundur policyjny?
- Jasne...
- A podoba Ci się czapka?
- Tak...
- A pałka podoba Ci się?
- Jest suuuper
- A chcesz zostać w przyszłości policjantem?
- Proszę pana, ale ja się dobrze uczę...

danrow1 - 2006-11-10, 12:51

KILKA KAWAŁÓW.......


> - W życiu nie uwierzę, że za komuny na półkach był tylko
> ocet i olej... Może w jakichś małych sklepach, ale w
> Carrefourze????
> _____________________________________
>
> - Co może być gorszego od kamyczka w bucie?
> - Ziarenko piasku w prezerwatywie.
> _____________________________________
>
> - światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.
> _____________________________________
>
> - Sąsiedzie, czemu pańska żona tak w nocy płakała? Czyżby pan się
> z nią źle obszedł?
> - Wręcz przeciwnie, obszedłem się bez niej!
> _____________________________________
>
> W sprzedaży pojawiły się prezerwatywy o smaku mentolowym i
> eukaliptusowym.
> Zalecane szczególnie dla kobiet chorych na gardło.
> _____________________________________
>
> Adam i Ewa spacerują po raju
> - Adam, kochasz mnie?
> - A co tu robić...
> _____________________________________
>
> - Pomyślałem, żeby się ożenić.
> - No i co?
> - No i nic. Pomyślałem, pomyślałem i mi przeszło.
> _____________________________________
>
> Dla mężczyzny rozebrać i nie wydymać, to jak dla kobiety
> przymierzyć i nie kupić.
> _____________________________________
>
>
> Złapał wilk zająca.
> - Proszę, proszę wilku, nie zabijaj mnie, zrobię co zechcesz!
> - To zrób mi loda!
> - Nie umiem!
> - Rób loda!!
> - Kiedy nie umiem!!
> - To rób, jak umiesz!
> - Chrup, chrup, chrup
>
> _____________________________________
>
> 80-latek chce się kochać z żoną.
> - Ale tylko z prezerwatywą - zaznacza żona.
> - Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża - przekonuje mąż.
> - Ale salmonella od starych jaj
> _____________________________________
>
> Kawał wędkarski:
> - Biorą?
> - Nie bardzo...
> - Złapał pan coś?
> - Jednego.
> - I co pan z nim zrobił?
> - Wrzuciłem do wody.
> - Duży był?
> - Taki jak pan i też mnie wkurwiał.
> _____________________________________
>
> - Synku, jesteś taki niegrzeczny, weź przykład z tatusia
> - mama, ale tata siedzi w więzieniu...
> - tak, ale niedługo wyjdzie za dobre sprawowanie!
> _____________________________________
>
> Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na pokładzie
> statku
> stoi dwóch marynarzy.
> - W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
> - Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
> - Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
> - Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
> _____________________________________
>
> Parka w łóżku: On do niej:
> - Kochanie może dzisiaj na jeźdźca?
> - Jaki najeźdźca??
> - Germański :censored2: oprawca!!
> _____________________________________
>
> Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu, operacja, ścisła dieta,
> kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód. Wchodzi
> pielęgniarka i pyta:
> - Podać Panu kaczkę?
> - O tak, kochaniutka i od :censored2: frytek!
> _____________________________________
>
> Podczas imprezy na Księżycu w pewnej chwili ktoś mówi:
> - wiesz co, Armstrong? Niby wszystko jest, rozpalony grill, piwo,
> dziewczyny ale jakoś atmosfery nie ma.........
> _____________________________________
>
> Pasażer taksówki klepnął kierowcę żeby się o coś zapytać. Tamten
> jak
> oparzony podskakuje pod sufit i traci panowanie nad samochodem,
> - co pan taki nerwowy - pyta pasażer
> - przez 25 lat byłem kierowcą karawanu...
> _____________________________________
>
> Kilka mądrości:
>
> A świstak siedzi, bo wiewiórka była nieletnia...
>
> Ludzie którzy piją są dla mnie niczym.....niczym bracia!
>
>
> Myślisz, że możesz wszystko? Trzaśnij drzwiami obrotowymi!!
>
> Jestem jak dżin - gdzie otworzą butelkę, tam jestem!
>
> Nie pij gdy prowadzisz - Za dużo się rozlewa...
>
> Czasem tak w życiu bywa, że raz pęka serce, a raz prezerwatywa

Bartosz - 2006-11-10, 16:35

Na lekcji religii:
- Kto z was, chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu!

Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...

Co obecnie mówi policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym
uczynku?
- Jesteś aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie siódme!

Necia - 2006-11-10, 19:29

Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!

Sawka - 2006-11-10, 19:44

Jedzie student (Murzyn) autobusem do akademika, siedzi i czyta skrypt.
Wszystkie miejsca zajęte.
Wchodzi paniusia i staje koło Murzyna.
Zniecierpliwiona mówi:
- U nas tacy młodzieńcy to ustępują miejsca starszym. Murzyn podnosi wzrok znad skryptu i odpowiada:
- A u nas taką babę to się zjada!

Sawka - 2006-11-11, 18:35

Naukowiec skrzyżował wesz i świetlika. Szalenie dumny z siebie prosi o Nagrodę Nobla.
- Wszystko to oczywiście fajne, interesujące i nadzwyczajnie, lecz, że tak powiem, jakie jest praktyczne zastosowanie Waszego wynalazku???
- Już przedstawiam: Leżycie ciemną nocą, sam jeden w chłodnej pościeli, strasznie samotny, cale ciało swędzi, nikt was nie kocha, życie zdaje się mdłe i nikczemne, gotowi jesteście szlochać z litości nad samym sobą... i nagle odrzucacie koc, a tam... LAS VEGAS!!!!!!!!!!



Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!





Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, kurna, w koszyk...




Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o rade, jak prawic kazanie, aby nie było nudne.

Biskup rzekł: Zacznij tak: "Zakochałem się.." Zrób krotka przerwę i kontynuuj: "...w mężatce...Poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj:...z dzieckiem" Po chwili dokończ: "Na imie jej Maryja" .Tym przyciągniesz ich uwagę.

Proboszcz zastosował się do rady biskupa i w niedziele na mszy z ambony mówi: Biskup się zakochał...w mężatce...z dzieckiem...Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem



Wpada sąsiadka do sąsiadki.
- Co pani tak na czarno??
- Mąż nie żyje.
- A co się stało, wczoraj jeszcze kopał w ogródku.
- No właśnie, a po południu poszliśmy na zakupy. W obuwniczym przymierzał buty. Jedna para, druga, dziesiąta. Mówię mu: "wybierz dokładnie"! Przyszliśmy do domu, wkłada je jeszcze raz i powiada: ze dwa numery za ciasne!!! Nie zabiłaby pani?!?


Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do babci:
- To niech pani też zje.
- Chłopcze, ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień znowu:
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee...


Podstawówka, lekcja niemieckiego. Dodam, ze pierwsza lekcja. Pani sie pyta dzieci czy któres juz wczesniej uczylo sie niemieckiego. Na sali cisza. Pani próbuje dalej, a moze ktores zna jakies wyrazy po niemiecku ? Cisza. Pani zacheca, no prosze dzieci na pewno cos znacie... Na to sie zglasza niesmialo Jasiu:
- Prosze Pani, ja znam zdanie po niemiecku.
- No to Jasiu, powiedz nam wszystkim.
Na co Jasiu:
- Posdraffiam fszyskich polakuff !


Dwie koleżanki w sklepie rozglądają się za ciuchami. Podchodzi ekspedientka:
- W czym mogę pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
- No co ty Kaśka?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!



Pewien włamywacz planuje skok swojego życia.
Realizując swój perfekcyjny plan dostaje się nocą bez problemu na teren okazałego banku.
Po chwili stoi przed pokaźnym sejfem. Z dziecinną łatwością otwiera go i znajduje w środku... - 2 jogurty. Szok jest wielki, więc dla poprawy nastroju wtranżala je bez wahania.


Bezzwłocznie udaje się do kolejnego sejfu licząc, że tam się obłowi.
Po jego otwarciu zaskoczenie jest spore ale wtórne - w środku znajduje 12 jogurtów... Wchłania je i zastanawia się gdzie może podziewać się ta cała kasa...
Musi w trzecim sejfie, który stoi już po chwili otworem.
Zawartość: 30 jogurtów. Już nie głodny, ale z czystej chęci podreperowania własnego ego pochłania je wszystkie co do ostatniego.
"Te cholerne banki też już nie są tym czym były kiedyś" myśli sobie wkurzony włamywacz opuszczając z pełnym brzuchem budynek banku.
Na drugi dzień rano kupuje gazetę i czyta jej nagłówek:
"Niecodzienne włamanie do Banku Spermy SA...

KtOŚ - 2006-11-12, 14:13

10 powodów, dla których warto przychodzić do pracy nago

10. Nikt nie podbierze ci krzesła
9. Angielskie okreslenie bad hair day nabiera zupełnie nowego znaczenia
8. Odwracasz uwage od faktu, że przyszedłeś do pracy także pijany
7. Ludzie przestaja podbierać ci długopisy - zwłaszcza jak zobacza gdzie je trzymasz.
6. Czujesz się jak we śnie.
5. Koledzy wreszcie przestaja zaglądać ci w dekolt (to dla kobiet)
4. Bardzo chętnie bym sie dorzucił, ale... zostawiłem portfel w spodniach
3. Wreszcie spotkasz osoby z kadr, do których nigdy nie miałeś dostepu.
2. Możesz docenić wpływ promieniowania monitora na twoje owłosienie


I wreszcie numer 1...


1. Twoj szef nigdy wiecej nie powie Chcę widzieć tu twoj tylek o 8:00!!!





Mówi ojciec do syna:
- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafie znaleść sobie dziewczynę... kto to jest? - To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu :
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak!

Temat: Wypowiedzi dzieci

1. Wiewiórka żywi się orzechami bardzo twardymi, bo gdyby nie jadła
twardego pożywienia, to by jej zarosła paszcza.
2. Porażonego prądem należy przede wszystkim wyciągnąć z kontaktu.
3. Poznać, że koń jest chory, po tym, ze traci swą naturalną
wesołość i jest zamyślony.
4. Las ten był tak brzydki, ze wcale nie miał drzew.
5. Najczęściej spotykanym ssakiem górskim jest góral.
6. Znanym drapieżnikiem leśnym jest drapichrust.
7. Szkielet utrzymuje nas na nogach. Gdyby nie było szkieletu, to
mięso
ciągle spadałoby na ziemię.
8. Ptaków nie należy potępiać.
9. Ludzie nie maja ogonów, bo do odpędzania much wynaleźli packi.
10. Źródłami mineralnymi nazywamy źródła, w których rozpuszczona
jest sól, cukier, mleko i inne lekarstwa.
11. W zimie należy dokarmiać leśne zwierzęta, aby były smaczne na
wiosnę.
12. Człowiek rozmnaża się nie przez pączkowanie, tylko przyjemniej.
13. U mrówki wyróżniamy nóżki, brzuszki, różki itd.
14. Jaskółka jest zwierzęciem, tylko że w powietrzu.
15. Gdyby nie szkielet, to człowiek byłby workiem z mięsem i ze
smalcem.
16. Aby się nie zarazić, to trzeba myć wszystkie owoce i nie jeść na
tej samej misce co pies.
17. Kogut różni się od kury tym, ze ma ostrogi, jest bardziej
spadzisty, pieje i nie znosi jaj.
18. Po skończonym wdechu odkładamy nasze usta na bok.
19. Zając ma cztery nogi. Tylne ma dłuższe, a przednie krótsze i gdy
leci to skacze.
20. Krowa jak urwie koniczynę, to żuje i połyka, a owca odwrotnie i
taka jest miedzy nimi różnica.
21. Porodem nazywamy wydalenie organizmu na powierzchnie ziemi.
22. Ludzie pierwotni żywili się łonem natury.
23. Grzyby są jadalne i trujące, mając przez to dużo do powiedzenia
w gospodarce.
24. Opiszę psa. Ma nogi i głowę przyczepioną do tułowia.
25. Ptaki bardzo różnią się od gadów - lataniem i budową gęby.
26. Wilki zaliczamy do zwierząt zębatych.
27. Błony komórkowe spełniają bardzo ważną funkcję w życiu komórki:
wiedzą kogo wpuścić, a kogo wypuścić, czyli funkcję celnika.
28. Białe motyle, których dzieci jedzą kapustę, nazywają się
kapuśniaki.
29. Do chorób zawodowych zaliczamy: pylicę, gruźlicę i rzeżączkę.
30. Układ oddechowy służy do wydalania płuc z organizmu.
31. Dziedziczność pozwala wyjaśnić, dlaczego - skoro dziadek i
ojciec nie mieli dzieci - także i my będziemy bezdzietni.
32. Ja nie wierzyłem w bociany, ale one są naprawdę, co widziałem w
locie.
33. W puszczy żyje dużo drapieżników, które mogą człowieka pożreć,
zadusić i zostawić.
34. Najmniejszą częścią organizmu jest palec.
35. W lesie rosną różne drzewa, a mianowicie wysokie, średnie i
małe.
36. Temat lekcji: oglądanie ryb wodnych.
37. Higiena polega na pomnażaniu dzieci w internatach i szkołach.
38. Pingwiny nie mogą latać, bo nie mają śmigieł.
39. Ślimak ma jednocześnie płeć żeńską i męską, ale z tego nie
korzysta.
40. Dorsz jest to ryba wędzona.
41. Królik składa się z głowy, nóg, brzuszka i kożuszka.
42. Człowiek zjadłszy mięso z wągrem, przekształca się w tasiemca.
43. Niedźwiedź staje na tylnych łapach i rzuca nimi we wrogów.

Bartosz - 2006-11-12, 14:19

Podchodzi pijak do policjanta
- Panie, gdzie tu jest druga strona ulicy.
- No, tam.
- Q*.*a! Jak byłem tam to mi powiedzieli, że tu.

Co mówi Włoch, Japończyk i Polak, gdy znajda się w Paryżu pod wieżą
Eifla?
- Włoch: "Bellissima! Ale my za to mamy krzywa wieżę w Pizie!"
- Japończyk: "My zrobilibyśmy sto razy większą i do tego z plastiku!"
- Polak: "O, q*.*wa! Ale wysoka!"

Kowalski pracuje w ogródku. Na murze siedzi wariat i mu sie przygląda. Nagle pada pytanie ze strony wariata:
- A co Pan robiiiii??
- Nic, podlewam warzywa i kwiatki - odpowiada Kowalski
- A co Pan robiiiii??
- No nic, grabię trawnik, podlewam rośliny - odpowiada zdenerwowany Kowalski.
- A co Pan robiiiii??
Kowalski odpowiada ze zdenerwowaniem:
- Nic! Najzwyczajniej truskawki gównem posypuje!!
- Nieeee no. My to jesteśmy nienormalni, ale u nas to się truskawki curkem posypuje...

Sawka - 2006-11-12, 17:22

Temat wypowiedzi dzieci c.d.

Gdy nie ma ojca, to brak ojcostwa, gdy nie ma matki to nie ma matkowstwa...I co zostaje? Dziadostwo :mrgreen:

Bo student to jest taki ktoś, kto się sadyszczy na zwierzętach :-P

Majkel - 2006-11-14, 20:10

- dlaczego nie ma już dowcipów o Chucku Norrisie?
- bo Kononowicz je zlikwidował ...

Bartosz - 2006-11-16, 20:27

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą.

Facet pisze z blondynką na czacie.
- Piszemy do siebie już od 2 tygodni, moglibyśmy spotkać się w realu? - pyta mężczyzna
- Ale u mnie nie ma Reala, moglibyśmy się spotkać w Biedronce?

Necia - 2006-11-16, 22:27

rzychodzi facet do restauracji i zamawia:
- Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka. Gdy przyszło do płacenia okazuje się, ze facet nie ma pieniędzy, wiec barman wyrzuca go kopniakami z lokalu. Na drugi dzień facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i zamawia:
- Dla mnie setka i dla orkiestry setka.
- A dla mnie to już nie?
- pyta się zgryĽliwie barman.
- Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz :-P

Sawka - 2006-11-18, 18:04

Nie wiem, czy do dobrego działu dałam, ale wkleję tu moją wczorajszą rozmowę na gg :mrgreen: :

Cytat:
XYZ (17-11-2006 21:33)
siemanko poklikasz :d
Asia (17-11-2006 21:35)
z kim mam przyjemnosc
Asia (17-11-2006 21:35)
? :D
XYZ (17-11-2006 21:35)
nie znamy sie
XYZ (17-11-2006 21:35)
ale mozemy poznac
XYZ (17-11-2006 21:36)
piotrek
XYZ (17-11-2006 21:36)
a ty jak masz na imie
Asia (17-11-2006 21:36)
Katalog publiczny się kłania :P Asia ;P
XYZ (17-11-2006 21:37)
ile masz lat
XYZ (17-11-2006 21:39)
jestes
XYZ (17-11-2006 21:39)
?
Asia (17-11-2006 21:40)
Skończyłem 42 mam dwójkę dzieci, jestem rozwiedziony
XYZ (17-11-2006 21:40)
raczej doswiadczona
Asia (17-11-2006 21:41)
ke?
XYZ (17-11-2006 21:42)
gdzie mieszkasz
XYZ (17-11-2006 21:42)
a w jakim wieku masz dzieci
Asia (17-11-2006 21:42)
Mieszkam na lewo u mojej bylej żony
Asia (17-11-2006 21:42)
W Twoim
XYZ (17-11-2006 21:44)
w katalogu pisze ze masz 17 lat
Asia (17-11-2006 21:45)
Jest napisane, ale zboczone freequ tak robia, łapię na to nastolatków :D
Asia (17-11-2006 21:45)
Katalogi kłamią
XYZ (17-11-2006 21:45)
ok
XYZ (17-11-2006 21:46)
mozemu sie umuwic
XYZ (17-11-2006 21:46)
??/
Asia (17-11-2006 21:46)
Lubisz być zmolestowany
Asia (17-11-2006 21:47)
Przez starszych panów
XYZ (17-11-2006 21:47)
tak
Asia (17-11-2006 21:47)
To za 5 minut może być
XYZ (17-11-2006 21:47)
ale najpierw sklepie twoj ryj
XYZ (17-11-2006 21:47)
jutro o 20
XYZ (17-11-2006 21:48)
w parku kolo wiezienia
XYZ (17-11-2006 21:48)
bedziesz
Asia (17-11-2006 21:48)
Uważaj, niełatwo znaleźć takiego chętnego do molestowania starszego pana
XYZ (17-11-2006 21:49)
chcesz w pie X dol czy nie
XYZ (17-11-2006 21:50)
uwazaj znajde cie wszedzie
Asia (17-11-2006 21:51)
Nie mam "pie X dola" więc nie mogę chcieć w "PIE X DOL" :)
Asia (17-11-2006 21:51)
;p
XYZ (17-11-2006 21:52)
masz wala


Niech mi ktoś powie, dlaczego niektórzy mają zawyżone poczucie wartości?

"Uważaj, znajdę Cię wszędzie" ha ha ha ha ha :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

smooth - 2006-11-18, 18:23

No cóż Saw_woman, uważaj na te prowokacje... polecam film "Hard Candy" :)
Sawka - 2006-11-18, 18:52

Jakoś nie mogę się oprzeć, kiedy ktoś zaczyna do mnie pisać "Jak masz na imię, ile masz lat, skąd jesteś, umUwimy się" no żenada :mrgreen:

A film właśnie znajduje się już u mnie na liście osiołka :mrgreen:

A teraz zagadka : :mrgreen: :!: :!:


Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu? :?: :?: :mrgreen:

smooth - 2006-11-18, 18:59

Saw_woman napisał/a:
Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?


Nie wiem. Pozbywa się kobiety ? :wink: :evil: :>

warlike - 2006-11-18, 19:01

Strzepanie okruszków po chipsach ze swojego brzucha :evil:
smooth - 2006-11-18, 20:40

Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie Benedykt pyta
B: A jak tam u Was po wyborach ?
K: Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze św. Wyborcy zadowoleni i
szczęśliwi. Mówią że takiej Polski chcieli.
Ojciec święty pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców.
B: A jak tam u Was z bezrobociem ?
K: Doskonale Ojcze święty. Jest tak dobrze że młodzi ludzie już zaczynają
wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki
zatrudnienia.
Ojciec święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców
B: A co w szkolnictwie?
K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone chcą
nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły.
Ojciec święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał Kaczorowi 6palców.

Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków.
Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju.
Wybrał się więc do Glepma i pyta:
K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju,a ten na każdą
moją odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?
G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż.
K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
G: A co miał powiedzieć NIE PIER....

Pepe - 2006-11-18, 21:38

Siedzą sobie w trojkę - marchewka, ogórek i penis.
I narzekają:
marchewka: moje życie jest do bani. Jak tylko urosnę, biorą mnie,
tną na kawałki i wrzucają do sałatki.


Ogórek: ty masz do bani ?! wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę -
biorą, przyprawiają, i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego
octu, w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki !


odzywa się penis:
Narzekacie.... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę
plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia, i
uderzają moja głową o ścianę, aż się porzygam i stracę przytomność

Bartosz - 2006-11-18, 22:15

Dzwoni telefon... Facet podnosi słuchawkę i słyszy:
- Mamy twoją teściową. Okup wynosi 100 tys. dolarów.
- A jak nie zapłacę?
- To ją... sklonujemy!

Rosjanin siedzi u fryzjera . W pewnej chwili fryzjer nachyla sie i dyskretnie mowi : - Chyba ma pan wszy ? - Duren , nie zna sie na technice ! To nie wszy , to zmotoryzowany lupiez

Polak,Rusek i Niemiec są w piekle... Diabeł mówi:
-Ten który wypuści coś na ziemię a ja tego nie znajdę zostanie ponownie zesłany na ziemię!!
Pierwszy bł Rusek rzucił zegarek a diabeł wrócił po godzinie z zegarkiem w ręku... Drugi był Niemiec Rzucił obrączkę ale diabeł też po godzinie z zegarkiem.. Ostatni był Polak:Puścił bąka i mówi teraz to ty sobie szukaj!!

Pepe - 2006-11-18, 22:20

Złodziej włamał się do cudzego mieszkania i szpera w poszukiwaniu łupu. W pewnym
momencie odzywa się głos:
- Jezus cię widzi...
Złodziej zbladł choć w panujących ciemnościach i tak niewiele było widać. Co
jest - pomyślał - dom miał być pusty do końca tygodnia...
- Jezus cię widzi... - głos odzywa się znowu.
Pełen obaw złodziej skierował światło latarki w stronę skąd dolatywał głos i
odetchnął z ulgą. W klatce na drążku huśtała się papuga...
- Cześć - odezwała się papuga - mam na imię Maria...
- Maria? He, he - zaśmiał się złodziej- Maria to bardzo głupie imię szczególnie
jak dla ptaka.
- Może i tak ale jeszcze głupsze jest Jezus dla dobermana...

[ Dodano: 2006-11-18, 22:24 ]
-Czemu dziś nie nocowałeś w domu???
-Boże !! od 10 lat co rano słyszę jedno i to samo pytanie

W aptece facet kupuje prezerwatywy i mówi:” Proszę truskawkową, bananową no i może
malinową” a 80 letnia babcia stojąca za nim mówi: „Panie będziesz się pan
pie.. czy kompot gotował.”

Necia - 2006-11-18, 22:38

Przychodzi facet do lekarza i chce dostać zwolnienie z pracy. Lekarz mu na to, że nie może mu dać zwolnienia, bo nie ma ku temu żadnego powodu. Pacjent jest zdrowy i koniec. No wiec facet wyszedł z gabinetu i jak się w poczekalni zatoczył, tak runął na podłogę i umarł na miejscu. Lekarz wychodzi, patrzy co się stało i mówi do pacjentów:
- No widzicie?! Miałem rację... tak mu się pracować nie chciało, ze wolał umrzeć niż iść do roboty!


***

Pewien turysta zabłądzil w górach, tracił już nadzieję, gdy zobaczył jakies światła, a dalej góralską chałupę. "Jestem uratowany
- zapłacę im
- dadzą mi coś zjeść, napoją mnie, przenocują..."
- pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa i Baca.
- "Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam"
- powiedział turysta. ...CISZA
- "Chciałbym coś zjeść
- jestem głodny"
- powtórzył. ...CISZA Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wziął to co leżało na stole i zjadł.
- "CHCIAŁBYM SIę CZEGOś NAPIĆ"
- powiedział, już zdenerwowany, turysta. Gdy po raz kolejny odpowiedziała mu cisza
- wypił co było na stole, przeleciał Bacową i wychodząc rzekł "Co za popieprzeni ludzie!". W bacówce ciągle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymała i kichnęła. Baca na to: "Przegrałaś
- gasisz światło"

Pepe - 2006-11-18, 22:41

no to troche niepoprawne ale niech będzie:
Przychodzi pedał do sklepu mięsnego:
- poproszę taaki kawałek żywieckiej (pokazuje wdzięcznym ruchem)
- pokroić Panu na plasterki? - pyta ekspedientka
- no coś ty głupotko,... czy ja jestem automat na żetony?

KtOŚ - 2006-11-19, 13:32

Leci facet samolotem - pierwszą klasa ... nagle poczul ze klocek go cisnie .... Gna wiec do kibla ile sil w nogach , ale kibel meski zajety i na dodatek kolejka ze o ja :censored2: !! Patrzy obok ... damski wolny , wlecial jak sprocy usiadl ... patrzy a obok sa 3 guziki : " FR" , "AR" i "ATR" ... Mysli ... i domyslil sie ze FR to Fresh Air ... Wcisnal , faktycznie zrobilo sie swiezo .... potem wymyslil ze AR to Aromatic Air ... wcisnal , a tu faktycznie zapach malinek elegancko... ALe nie mogl sie domyslic co to ATR wiec mysli " raz kozie smierc" i wcisnal...
Budzi sie w szpitalu podchodzi lekarz i pyta :
-byl pan w damskiej toalecie ?
-Tak .. ale co sie stalo?
- Wcisnal pan AR , FR ale po co wcisnal pan ATR ??!!
- Ale co to te ATR ?
- Automatic Tampon Remover




Klient - (bardzo spokojnie i rzeczowo) Dzień dobry, są gwoździe?
Ekspedientka - Nie ma.
Klient - A kiedy będą?
Ekspedientka - Nigdy, my nie sprzedajemy gwoździ.
Klient - Czemu?
Ekspedientka - Bo to sklep z pieczywem.
Klient - No i?
Ekspedientka - Nie sprzedajemy pieczywa z gwoździami!
Klient - Nie-nie, pieczywo mi niepotrzebne.
Ekspedientka - No to do widzenia.
Klient - Ale na gwoździe bym reflektował.
Ekspedientka - Nie mamy!
Klient - (przypomina sobie) No-no. Już coś pani wspominała.
Ekspedientka - No to zapraszam kiedy pan będzie chciał pieczywo.
Klient - (lekko zirytowany) Ale ja nie chcę pieczywa!
Ekspedientka - Nic innego nie mamy.
Klient - (z ciekawością) Nawet śrubek?
Ekspedientka - (zirytowana) Mówiłam już! Nie mamy!!!
Klient - Mówiła pani tylko o gwoździach.
Ekspedientka - Mówiłam, że mamy tylko pieczywo!
Klient - Co się pani tak uparła, żeby mi wcisnąć to pieczywo?! Mam tylko na gwoździe!
Ekspedientka - Nie chcę panu niczego wciskać!
Klient - Jak nie, jak cały czas mówi pani o pieczywie!!!
Ekspedientka - Bo nie mam gwoździ!
Klient - Ja też nie mam gwoździ, a nie mówię cały czas o pieczywie!
Ekspedientka - (bardzo zirytowana) Ale pan chciał gwoździe!
Klient - (wpada w szał) Dobra!!! Dobra, dawaj pani to pieczywo!!!
Ekspedientka - Nie ma!!!
Klient - (wciąż w szale) Nie! Nie!!!! To gwoździ pani nie ma!
Ekspedientka - (też w szale) Nie mam!!!
Klient - Ani śrubek!!!
Ekspedientka - Nie mam!!!
Klient - Ale pieczywo pani ma!!!
Ekspedientka - Nie mam!!!
Klient - Przecież to sklep z pieczywem!!!
Ekspedientka - Ale wyszło!!!
(pauza dziejowa)
Klient - (uspokaja się) Tak? Aha To nie ma różnicy czy chcę kupić gwoździe czy pieczywo?
Ekspedientka - (ugodowo) Właściwie nie ma.
Klient - To gdzie jest następny sklep z gwoździami?
Ekspedientka - Rzeźnik za rogiem.

Sawka - 2006-11-19, 13:36

Odpowiedź do zagadki:

Saw_woman napisał/a:
Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?



Podniesienie nóg w ten sposób, żeby kobieta mogła spokojnie poodkurzać :x

KtOŚ - 2006-11-20, 22:47

Wchodzi facet do kibla patrzy, a tu po nitce pajęczyny zsuwa się pajączek i tak rzecze:

- Cześć
- No cześć - odpowiada zdumiony facet.
- Masz młoteczek?
- Nie
- No to cześć

Odpowiada pajączek i wspina się z powrotem


Innego razu gość znowu poszedł sobie do kibelka, a tu znowu zsuwa się pajączek:

- Cześć
- No cześć
- Masz młoteczek?
- Nie
- No to cześć

I pajączek znika. Sytuacja powtarza się kilka razy, aż wreszcie gość się zdenerwował i wział ze sobą do kibelka młoteczek. Pajączek się zsuwa:

- Cześć
- No cześć
- Masz młoteczek?
- MAM !!!


- No to cześć

smooth - 2006-11-20, 22:49

Normalnie jakoś mi się ten kawał z Curtem i Albinem skojarzył !!!
KtOŚ - 2006-11-20, 22:51

smooth napisał/a:
Curtem i Albinem


z kim :?: :)

smooth - 2006-11-20, 22:55

Sorki
Kurt i Alvin - polecam
http://video.google.pl/vi...+nosoro%C5%BCca

Bartek T. - 2006-11-22, 00:36

Ja bedę tendencyjny do końca! Żart polityczny, ale naprawdę warto posłuchać!
http://niewierny.wrzuta.p...per_tlumaczenie
Jaby coś to mam też jako mp3kę :)

Necia - 2006-11-22, 08:10

hehehe dobre to tłumaczenie :mrgreen:
alferx - 2006-11-22, 08:59

Niezłe zwroty :)
Ksero Kurduplo Directore
Donaldo Plandecco
Gumofilco Karate
Rydzyko Cykore
Don Wąso Styropiane

smooth - 2006-11-22, 10:41

Wymiękłem..
Z lepperem było tez dobre.. i begerową..
rządzi...

KtOŚ - 2006-11-22, 12:44

Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas, bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi do żony i pyta:
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...

/////////////

Studentki medycyny zdawały egzamin. Profesor je odpytujący z wiedzy mówi do pierwszej:
- Proszę pani. Pani wiedza właściwie się nie liczy, mnie interesuję czy umie pani logicznie myśleć. Zadam więc pani zagadkę, jeśli pani zgadnie to pani zdała, a jeśli pani nie zgadnie to przykro mi, bez względu na pani wiedze będzie 2.
- Słucham zagadki panie profesorze
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 4 litery i ma z tego wyjść ziele.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnicę.
- Dziurawiec.
Wchodzi druga studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść potrawa.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Szparagi.
Wchodzi trzecia studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść kwiatek.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Krokus.
> - Wie pan co? Wobec powyższego ja mam dla pana propozycję. Teraz ja zadam panu zagadkę. Jeśli pan zgadnie to ja rzeczywiście nie zdałam, ale jeśli pan nie zgadnie to wpisuje mi pan piątkę.
Profesor kochał zagadki i przystał na to. Studentka więc pyta:
- Co to jest. To co ma pan między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść naczynie na ten kwiatek
Profesor po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Gratuluję piątka, ale błagam niech pani powie co to takiego?
- Flakon.

///////////////

Wczoraj, naukowcy z USA ujawnili wyniki badań, które pokazują, że piwo zawiera śladowe ilości hormonów żeńskich.

Aby udowodnić tę teorię, przeprowadzili doświadczenie na grupie 100 mężczyzn. Każdemu z nich podano 10 półlitrowych piw. Po ich wypiciu 100% z nich zaczęło gadać głupoty i utraciło zdolność prowadzenia samochodu.

Bartosz - 2006-11-22, 13:53

Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jessss wygrałem w lotto, jest udalo sie SZEŚĆ, SZÓSTKAAA! wydziera się zadowolony z siebie.
Patrzy, a tu zona siedzi smutna i płacze.
-Co się stało - pyta.
Na to żona: - Mama mi dziś umarła.
Facet wrzeszczy: - Yessssssssssss K****a KUMULACJA !

Kolega mówi do kolegi:
- Słuchaj mam problem.
- Jaki?
- Otóż kupiłem córce flet i tak stoi i kurzy się. A ona nie chce na nim grać.
- Słuchaj mam podobny problem. Kupiłem walizkę, tak stoi, kurzy się, a teściowa nie chce się wynieść.

Zadzwon na 799 a, policja przyjedzie na wstecznym

Przyjechał Ślązak w góry, spotkał bacę i się go pyta :
- Baco, a jak wy się tu na wsi myjecie?
- Ano, rozbieramy się i ciul do wody.
- A co z resztą ciała?

grzesiek2103 - 2006-11-23, 17:20

Idzie Rambo przez dżunglę.Patrzy, a przed nim dół.Pomyślał sobie: "Ja jestem Rambo i przeskoczę ten dół".niestety przeliczył sie i wpadł do środka.

Następnie przez dżunglę idzie Rambo-Rambo.patrzy - przed nim dół a w środku Rambo.Myśli sobie: "ja jestem Rambo-Rambo, wie przeskoczę tem dół" - wpadł do środka.

Potem przez dżunglę idzie Rambo-Rambbo-Rambo.Patrzy,przed nim dół,a w nim Rambo i Rambo-Rambo.myśli sobie: "ja jestem Rambo-Rambo-Rambo i przeskoczę tem dół" - wpadł do środka.

Następnie idzie przez dżunglę Ninja.Patrzy,przed nim dół, a w nim Rambo, Rambo-Rambo i Rambo-Rambo-Rambo.Myśli sobie: "ja jestem Ninja a nie jakiś Rambo,więc przedkoczę tem dół" - również wpadł do środka.

potem przez dżunglę idzie Ninja-Ninja.Patrzy,przed nim dół, a w nim Rambo, Rambo-Rambo , Rambo-Rambo-Rambo i Ninja.Myśli sobie: "ja jestem Ninja-Ninja i przeskoczę tem dół" - wpadł do środka.

Potem przez dżunglę idzie Ninja-Ninja-Ninja.Patrzy,przed nim dół, a w nim Rambo, Rambo-Rambo , Rambo-Rambo-Rambo, Ninja i Ninja-Ninja.Myśli sobie: "ja jestem Ninja-Ninja-Ninja i przeskoczę ten dół" - wpadł do środka.

Następnie przez dżunglę idzie Głupi Jaś.Patrzy, przed nim dół, a w nim Rambo, Rambo-Rambo , Rambo-Rambo-Rambo, Ninja, Ninja-Ninja i Ninja-Ninja-Ninja. Popatrzył w dół i pomyslał sobie: "ja jestem Głupi Jaś i przejdę obok".

KtOŚ - 2006-11-26, 14:15

Siedzi trzech gości w łódce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja:
- Słońce wschodzi.
Drugi mówi:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle trzeci wędkarz szybkimi :censored2: ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:
- Odbiło ci!? Za co?
Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co, cwaniaczku jeden!!!
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje ban!

smooth - 2006-11-26, 15:00

Świetny kawał i obowiązkowo należało go tu zamieścić !!
Pepe - 2006-11-26, 15:03

Gdyby czas plynął w odwrotnym kierunku, wszystko było by takie piękne...
Zaczyna się od tego, że kilku gości przynosi cie w skrzyneczce i oczywiście od
razu trafiasz na imprezę.
Żyjesz sobie spokojnie jako starzec w domku. Stajesz się coraz młodszy.
Pewnego dnia dostajesz odprawe w postaci grupszej gotówki i idziesz do pracy.
Pracujesz jakieś 40 lat i poznajesz uroki życia.
Zaczynasz pic coraz więcej alkoholu, coraz częściej chodzisz na imprezy no i
coraz częściej uprawiasz seks.
Już masz to opanowane, jesteś gotów, zeby pójść na studia. Potem idziesz do
szkoły, coraz mniej od Ciebie wymagają, masz coraz więcej czasu na zabawe.
Robisz się coraz mniejszy, aż trafiasz do...hm, gdzie pływasz sobie przez 9
miesięcy wsłuchując się w uspokajający rytm bicia serca.
A potem nagle Bęc!!! Twoje życie konczy się orgazmem.

Qbass - 2006-11-26, 17:15

-Co trzeba zrobić, żeby perkusista przestał grać?
-Dać mu nuty

[ Dodano: 2006-11-26, 16:21 ]
U jednego muzyka była ostra impreza - parapetówka. Nazajutrz kolega, które nie był na imprezie, pyta:
- No i jak?
- Super! Słuchaj, jakie Zenek ma mieszkanie, okna, drzwi, dywany - kurcze, nawet sedes ma złoty.
- Eeeno, nie chrzań - jak to złoty?
- No mówię Ci, chcesz to idziemy do niego i Ci pokażę.
Poszli. Dzwonią do drzwi - otwiera żona.
- Dz'dobry, jest Zenek?
- Śpi.
- Bo ja chciałem tylko koledze pokazać ten złoty sedes...
- Zeneeeek, wstaaawaj, przyszedł ten, co Ci wczoraj narobił do waltorni.


Po koncercie do kontrabasisty podchodzi jego żona (nie muzyk) i pyta:
- Słuchaj, czemu oni tak szybko przebierają na tych instrumentach, a ty cały czas trzymasz palec na jednym dźwięku?
- Widzisz kochanie - odpowiedział kontrabasista - bo oni wciąż jeszcze szukają, a ja już znalazłem.


Qbass lezy sobie na trawce i gada pod nosem:
Beethoven nie zyje...
Mozart nie zyje...
Wagner nie zyje...
I ja tez się kurcze jakoś źle czuje

a to moj ulubiony:) :


Byl kiedys barman, slynny z tego, ze jak tylko ktos wszedl do baru, on od razu odgadywal czego sie klient napije i z kim fajnie pogada. I tak:
1. Wchodzi do baru byczek, lysy, dresik, sam kark. Barman bez slowa leje Warke Pstrong i pokazuje koledze stolik przy ktorym, jak sie pozniej okazuje, siedzi zagorzaly kibic tej samej druzyny i w dodatku ma ten sam model BMW.
2. Wchodzi do baru kobieta, lat okolo trzydziesci, dobrze ubrana. Barman przyrzadza gin z tonikiem i prowadzi pania do przystojnego gentlemana, ktory tez fascynuje sie proza Manueli Gretkowskiej i ktoregos dnia chcialby ujrzec fiordy.
3. Wchodzi do baru...ponury jakis, zarosniety drab, kompletnie bez wyrazu. Barman glowi sie i glowi, w koncu nalewa setke wodki, daje kolesiowi reszte butelki i pokazuje mu identycznego draba, siedzacego przy identycznej butelce w najciemniejszym rogu sali. Kolesie siedza tak naprzeciwko siebie, kolejka za kolejka, w koncu jeden mowi do drugiego:
- A twoj bas jest z progami czy bez...?

[ Dodano: 2006-11-26, 16:34 ]
spotyka sie dwoch facetow w sklepie muzycznym. Jeden to idiota, drugi tez basista:)

Helu - 2006-11-26, 19:23

-Maamooo . . . a dlaczego ty jesteś biała, tatuś jest biały, a ja jestem czarny???
- Dziecko ciesz się że nie szczekasz. . . taaaaaaaaaka była impreza

Bartosz - 2006-11-26, 20:34

Głupie kawały :P :

jedzie kobieta w autobusie w strasznym tłoku i ociera sie o nią jakiś facet,więc mówi do niego:
-co pan się tak ociera i ociera..ma pan ochotę?
-nie..jakże bym śmiał..
-to suń się pan bo może inni mają

Mickewicz i Puszkin kąpią się w Morzu Czerwonym. Puszkin schował Mickiewiczowi ciuchy i mówi:
- Jak powiesz wierszyk, to ci je oddam.
Na to Mickiewicz:
- Słonko za górami, ptaszki poszły spać. Oddaj Puszkin gacie, k..wa twoja mać...

Poszukujący pracy robotnik przychdzi na budowe. Pyta się szefa, czy znajdzie się dla niego tam praca?
Na to szef mu odpowiada, że musi on znać obce języki.
Obaj idą na budowe i przysłuchują sie słownictwu pracowników.
-Mietek!
-Co?
-Łom dej!
-Co dej?
-Łom dej!
-Gdzie dej?
-Tu dej!
-Aha, OK!

Pepe - 2006-11-27, 11:12

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam! Zagapiłem się, bo wie pan,szukam
gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z
końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki,
duży biust.Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem.
A pańska?
- Nieważne! Szukajmy pańskiej!

[ Dodano: 2006-11-27, 11:24 ]
I jeszcze jeden za 2 dni będzie aktualny :D :

- Już trzeci dzień nic mi sie nie chce. Co to jest?
- Środa.

HS-R - 2006-11-27, 14:55

Nie zamieszczam kawału ale prawdziwą historię.
Pan Zbysio pracował u swojego dalekiego kuzyna Pana Franka, a że Zbysio non stop w pracy tylko pił berbeluchy i inne nalewki w końcu Franek go wywalił. Zbysia siostra (daleka kuzynka Franka) poszła do niego po jakimś czasie gdy sama już z nim nie dawała rady (mieszkali razem) i mówi do Franka, żeby dał mu jeszcze jedną szansę, że przestał pić, a jak mu się zdarzy to z umiarem (hehe). Franek na to, że ok, niech Zbysio przyjdzie rano do niego to się zobaczy. No i tak się stało. Zbysio na następny dzień około 14 (!!!) przychodzi do Franka i mówi, że jest na wezwanie. Franek patrzy a on zalany w trupa. Ale pyta go co Zbysiu chce. A Zbysio na to: SZUKAM PRACY LŻEJSZEJ NIŻ SPANIE :P

Pepe - 2006-11-27, 20:30

No to ja tak na nowy tydzień pracy :D :
Podział szefów
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Dlaczego ?
Szef pedał mówi: "Ja Cię Kowalski wypie....."
Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich wypie..".
Szef antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą pie..ć nie będę!"
Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak wypie.., że ty nawet nie
zauważysz kiedy"
Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski wypie.. z hukiem".
P.S.
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: "Ja Was Kowalski wypie.. ! w kosmos gołymi
rękami..."

Bartosz - 2006-12-01, 22:26

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Panie doktorze jestem w trzecim miesiącu ciąży i nie rośnie mi brzuch
-a je Pani banany?
-a trzeba?
-tak, trzeba
Po tzrech miesiącach kobieta przychodzi ponownie i mówi:
-Panie doktorze jestem w szóstym miesiącu ciąży i w ogóle mi nie rośnie brzuch!
-hmm... a je Pani pomarańcze?
-a trzeba?
-trzeba...
Za trzy miesiące sytuacja sie powtarza:
-Panie doktorze jestem w dziewiątym miesiącu ciąży i w ogóle mi brzuch nie rośnie!
-a czy dziewięć miesięcy temu kochała się Pani ze swoim mężem??
-a trzeba?...

Pepe - 2006-12-02, 23:14

Panie grają w golfa. Jedna z nich uderzyła piłeczkę, chciała prosto, poleciała
w lewo. Niedaleko stojący obserwator żeńskich zmagań, zgiął się w pół, wsadził
dłonie pomiędzy uda i wrzasnął.
Babka podbiegła do niego przerażona
- Ja Pana bardzo przepraszam, ale to nie było celowo! Jestem fizykoterapeutką,
może będe w stanie panu pomóc!
Kobieta rozpieła mu rozporek i rozpoczęła masowanie. Po 5 minutach pyta:
- no i jak pomogło?
- Bardzo przyjemnie ale kciuk nadal boli.

jadore - 2006-12-05, 11:05

wychodzi francuska mysz z nory..
patrzy w lewo.. nie ma kota
patrzy w prawo...nie ma kota
biegnie do lodówki, bierze łyk wina
patrzy w lewo.. nie ma kota
patrzy w prawo... nie ma kota
i do norki.

wychodzi mysz niemiecka i podobnie :
patrzy w lewo..nie ma kota
patrzy w prawo... nie ma kota
do lodówki łyka piwa
patrzy w lewo..nie ma kota
patrzy w prawo...nie ma kota
i do norki

następna wychodzi polska mysz
patrzy w lewo.. nie ma kota
patrzy w prawo... nie ma kota
do lodówki i wóda
1 seta
patrzy w lewo.. nie ma kota
patrzy w prawo... nie ma kota
2 seta rozgląda się
3 seta 4,5,6-18sta
rozgląda się i pijanym głosem:
nie ma k***a kłaka....
no to sobie zaczekamy...

Bartosz - 2006-12-05, 13:56

Sędzia do oskarżonych:
- Co oskarżeni zrobili z transportem spirytusu, który konwojowali ?
- Sprzedaliśmy
- Hmm, a co zrobiliście z pieniędzmi ?
- Przepiliśmy, wysoki sądzie. ]

Facet po studiach dostał pierwszą pracę w supermarkecie. Pierwszego dnia jego szef mówi:
- Weź miotłę i pozamiataj tu trochę.
- Ależ proszę pana, ja skończyłem AGH!
- Aaa to przepraszam, nie wiedziałem. Więc tak: to jest miotła, a tak się zamiata.

- Sklep obuwniczy, słucham?
- O przepraszam pomyliłem numery.
- Prosze przynieść, wymienimy...

KtOŚ - 2006-12-05, 18:50

No smutno mi to mówić, i to jeszcze dzień przed mikołajkami.......ale nie możecie być więcej okłamywani; to czym karmili Was przez tyle czasu Wasi rodzicie, było wielką mistyfikacją mającą na celu wymuszenie na Was dobrego zachowania.....ale do rzeczy, oto cała prawda:

MIKOŁAJA NIE MA :!: :P ........a oto i dowód:

Święty Mikołaj nie istnieje - dowód

1.Znamy 300 000 gatunków ssaków - ale nie ma wśród nich ani jednej odmiany latającego renifera.

2.Na Ziemi żyje około 2 miliardy dzieci. Odliczywszy nawet dzieci muzułmanów, buddystów, wyznawców hinduizmu, itd., które nie oczekują jego wizyty, daje to około 378 mln dzieci do obsłużenia w ciągu jednej nocy. Zakładając, że przeciętna rodzina liczy 2,5 dziecka (wg. statystyki) daje to około 150 mln domów do odwiedzenia.

3.Uwzględniwszy, że Boże Narodzenie trwa 31 godzin (biorąc pod uwagę zysk wynikający ze zmian stref czasowych przy podróży ze wschodu na zachód) daje to około 822.6 wizyty w domu na sekundę. W tym czasie Mikołaj musi zeskoczyć z sań, wpaść przez komin, położyć prezent pod choinką, powiedzieć parę razy "ho ho ho", wrócić przez komin, wskoczyć na sanie, wystartować, dolecieć do następnego domu. Wedle kalkulacji daje to około 150 000 000 km do przebycia w ciągu nocy.

4.W efekcie sanie Mikołaja musiałyby być 3 000 razy szybsze od dźwięku, by przebyć ten dystans w czasie 31 godzin (czyli przemieszczać się z prędkością ok. 50 km/s).

5.Typowy renifer rozwija nie więcej niż 30 km/h. Brak danych dotyczących szybkości latających reniferów.

6.Ładowność sań. Zakładając, że przeciętny prezent waży około 1 kg, sanie musiałyby mieć ładowność supertankowca (ok. 321 000 ton). Tymczasem zwykły renifer ma 'uciąg' rzędu 600 kg.

7.Zakładając, że renifery latające mają większy udźwig - to i tak potrzeba co najmniej 200 000 reniferów.

8.Statek o masie rzędu 320.000 ton, poruszający się z prędkością 50 km/s spaliłby się w atmosferze ziemi - chyba, że renifery są w stanie wypocić w ciągu sekundy energię rzędu 14,2 kwintylionów dżuli. Nie wspominając już o ogromnych turbulencjach powietrza i tzw. sonic boom (efekcie przekroczenia bariery dźwięku), których nikt nigdy nie zaobserwował. Wedle naszych obliczeń, taki pojazd powinien wyparować w ciągu 0,00426 sekundy od momentu startu.

9.Dodatkowo Mikołaj podlegałby zabójczemu przeciążeniu (przy starcie) rzędu 17 500 g. Zakładając, że Mikołaj waży około 125 kg, to przy takim przeciążeniu jego ciało ważyłoby ok. 2 150 000 kg.


I dalej wierzysz w Mikołaja?

:)

Sawka - 2006-12-05, 19:00

Już nie!! :cry: :cry: :cry:
smooth - 2006-12-05, 19:33

KtOŚ napisał/a:
1.Znamy 300 000 gatunków ssaków - ale nie ma wśród nich ani jednej odmiany latającego renifera.
5.Typowy renifer rozwija nie więcej niż 30 km/h. Brak danych dotyczących szybkości latających reniferów.


aaa to nie wiedziałem, że nauka jest tak ograniczona ;)

KtOŚ napisał/a:
2.Na Ziemi żyje około 2 miliardy dzieci. Odliczywszy nawet dzieci muzułmanów, buddystów, wyznawców hinduizmu, itd., które nie oczekują jego wizyty, daje to około 378 mln dzieci do obsłużenia w ciągu jednej nocy. Zakładając, że przeciętna rodzina liczy 2,5 dziecka (wg. statystyki) daje to około 150 mln domów do odwiedzenia.

3.Uwzględniwszy, że Boże Narodzenie trwa 31 godzin (biorąc pod uwagę zysk wynikający ze zmian stref czasowych przy podróży ze wschodu na zachód) daje to około 822.6 wizyty w domu na sekundę. W tym czasie Mikołaj musi zeskoczyć z sań, wpaść przez komin, położyć prezent pod choinką, powiedzieć parę razy "ho ho ho", wrócić przez komin, wskoczyć na sanie, wystartować, dolecieć do następnego domu. Wedle kalkulacji daje to około 150 000 000 km do przebycia w ciągu nocy.


...a myślisz, że kto wymyślił "czasowstrzymywacz"...oczywiście Mikołaj ..hoł hoł

....tak czy siak ja nadal wierze w Mikołaja ... ale widzę, że ktoś nie zna definicji wiary...

czy dalej wierzycie sens edukacji ?

Pepe - 2006-12-05, 19:58

KtOŚ napisał/a:
1.Znamy 300 000 gatunków ssaków - ale nie ma wśród nich ani jednej odmiany latającego renifera.
no to nie jest zbytnio dobry argument, gdyż dowieść twierdzena o braku latających reniferów nie można. Jedyną pewność może dać negacja tego stwierdzenia, gdy znajdzemy takiego zwierza. Narazie równie prawdopodobny jest brak jego istnienia jak i istnienie w ukryciu :)
KtOŚ napisał/a:
3.Uwzględniwszy, że Boże Narodzenie trwa 31 godzin (biorąc pod uwagę zysk wynikający ze zmian stref czasowych przy podróży ze wschodu na zachód) daje to około 822.6 wizyty w domu na sekundę. W tym czasie Mikołaj musi zeskoczyć z sań, wpaść przez komin, położyć prezent pod choinką, powiedzieć parę razy "ho ho ho", wrócić przez komin, wskoczyć na sanie, wystartować, dolecieć do następnego domu. Wedle kalkulacji daje to około 150 000 000 km do przebycia w ciągu nocy.

A nie słyszałeś o czymś takim jak bilokacja :?:
Mikołaj po rrostu nigdy do KtOŚa nie przyszedł to teraz zniechęca innych do niego

Necia - 2006-12-05, 20:50

Państwowy Szpital Kliniczny Nr. 4 w Lublinie. W izolatce rozlega się dzwonek telefonu komórkowego. Mężczyzna podnosi się z łóżka i sięga do szafki.
- Czy pan Kowalski ? - rozlega się głos w słuchawce
- Tak.
- Mówi ordynator oddziału zakaźnego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, boreliozę, brucelozę, cholerę, dur brzuszny, dżumę, czerwonkę bakteryjną, gruźlicę,
kampylobakteriozę, kiłę, krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, pryszczycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżączkę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS.
- O Boże - krzyczy pacjent - ale chyba będziecie mnie leczyć ?
- Aaa ? Tak, tak, oczywiście, będziemy. Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową.
- A ta dieta mi pomoże ?
- Pomoże albo nie. Skąd ku*wa mam wiedzieć ? - odpowiada zły jak diabli profesor - Ale naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami.

mystery - 2006-12-06, 14:11

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie
się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf,
zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść;
Uuuf, weszły! Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwęziły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z
butami... Zeszły!
Na to dziecko:
- ...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną jej się trząść,
i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty.
Wciągają, wciągają. weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach...

[ Dodano: 2006-12-06, 14:18 ]
Dwóch pracowników niemieckiego Media - Markt'u stoją i rozmawiają. Jeden mówi do drugiego: -Wiesz, Ci Polacy to nie są wcale takimi złodziejami. No popatrz mam tu jeszcze zegarek z pozytywką, jeszcze mi go nie ukradli. Oooo, jest nawet dedykacja "Z okazjii MATURY!!! Warszawa 1939r."

Bartosz - 2006-12-06, 14:20

Najnowocześniejszy Bank świata miał super sejf.
Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia.
W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch Polaków znanych z tego, że ukradli księżyc.
Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf bedzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, światło sie zapala-nie udało sie.
Drudzy Amerykanie, swiatlo sie zapala-nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć,
Trzeci Niemcy, światło sie zapala- nic...
Kolej na Polaków, swiatlo gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło-nic,
próbują po raz kolejny - nic...
Z mroku słychać tylko cichy szept: -
Ku*wa ... Jarek, mamy tyle kasy, na ch*j ci jeszcze ta żarówka....?

Polak, Rusek i Niemiec kłócą się, który ma lepszy wzrok. Pierwszy patrzy Niemiec. Wyciąga się, rozgląda i mówi:
- Tam, tam daleko jest słup.
Reszta pyta:
- jak ty to zobaczyłeś?
Potem Rusek zaczął się rozciągać i za chwilę mówi
- Tam, tam daleko jest słup, a na tym słupie jest sroka.
- jak ty to zobaczyłeś?
Polak jako ostatni dawał próbę swojego wzroku i po chwili mówi:
- tam, tam daleko jest słup, a na tym słupie jest sroka, a ta sroka to samiec.
- jak ty to zobaczyłeś?
- tak naprawdę, to ja tam c***a widzę

KtOŚ - 2006-12-06, 18:28

Na przesłuchaniu policjant mówi
- To niech pan opowie jak to było
- No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć
- Napastowali pana?
- Nie..na sucho pojechali.


Student udał się do lekarza. Po badaniach dowiedział się, że już długo nie "pociągnie". Zapytał, ile jeszcze przeżyje.
- Miesiąc - odpowiedział lekarz.
Student się zastanowił:
- Jeszcze miesiąc przeżyć... ale za co?


Wyniki strzeleckie w rosyjskiej jednostce wojskowej:
Iwanov - Pudło
Pietrov - Pudło
Sidorv - Pietrov

jadore - 2006-12-07, 12:38

Autentyczne dialogi pilotów:
Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.

Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...

DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu.
Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka autentycznych przykładów podanych przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników. Przy okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z
wielkich linii lotniczych, która nigdy nie miała poważnego wypadku...
P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

P: Przebieg lotu próbnego OK.Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie \'utrzymaj wysokość\' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.

P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.

P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

Inez - 2006-12-07, 13:42

Podczas nieobecności męża, żona oddawała się łóżkowym rozkoszom ze swoim kochankiem.
Nagle słyszy, że drzwi frotowe się otwierają i wraca mąż. Szybko wymyśliła jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji - wysmarowała kochanka olejkiem, posypała talkiem i kazała mu stanąć w kacie sypialni.
- Nie ruszaj się dopóki nie powiem - powiedziała.
Wchodzi maż i pyta co to takiego.
- To nasza nowa statua - odpowiada żona - Kowalscy za rogiem taką mają więc też sobie kupiłam.
Mąż przyjął w milczeniu tłumaczenie żony i nie poruszał więcej tego tematu. Obudził się maż nad ranem, zszedł do kuchni i po chwili wrócił z dużą kanapka i butelka piwa.
- Trzymaj - mówi do kochanka-statuy - Ja u Kowalskich stałem przez 3 dni i nikt mi nawet szklanki wody nie podał.

HS-R - 2006-12-07, 14:40

Wracając do św. Mikołaja - ja wierzę w niego cały czas. Bo któż by inny jak nie on przyniósł mi czekoladę pod poduszkę???
A tak poza tym nie uważacie, że św. Mikołaj to powinien być w każdym z nas i nie tylko raz w roku? Ale to już jest :offtopic: więc nie odpowiadajcie tylko się zastanówcie :)

Bartosz - 2006-12-07, 16:09

HS-R napisał/a:
Wracając do św. Mikołaja - ja wierzę w niego cały czas


Ja wierzyłem w św.Mikołaja jak miałem 5 lat.Potem już nie wierzyłem :P :P
Sorry za :offtopic:

jadore - 2006-12-10, 14:27

Autentyczny wiersz Czesława Miłosza:
I. Ruszą i w łunach spłoną pożarów /// III. Na ziemskim globie flagi czerwone
Krzyże kościoła, krzyże ofiarne /// Będą na chwałę grały jak dzwony
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku /// Czerwona armia i wódz jej Stalin
Z Lechickiej ziemi orzeł Polaków /// Odwiecznych wrogów swoich obali

II. O słońce jasne - wodzu Stalinie /// IV. Zmienisz się rychło w wielkie spaliny
Niech sława twoja nigdy nie zginie /// Polsko i twoje córki i syny
Niech jako orłów prowadzi gwiazda /// Wiara i każdy krzyż na mogile
Partia i Kremla płonąca gwiazda /// U nóg nam będą w prochu i pyle.

a teraz przeczytajcie ten wiersz linijka po linijce, tak jak jest napisany.
Niestety tu nie ma tego efektu, spróbowałam to zmienić.

Bartosz - 2006-12-10, 14:47

mąż do żony:
- prosto! w prawo! jeszcze bardziej na lewo! przecierz ty nie umiesz szyć!
- po co te twoje głupie komentarze? - pyta żona.
- chciałem ci tylko pokazać, żono, jak się czuję, gdy jedziemy razem samochodem

Siedzi facet w autobusie i cały czas klnie. Pewna kobieta to usłyszała i zwróciła mu uwagę.
-Dlaczego pan tak klnie na cały autobus?!?
- A facet na to:
-O ku*** o ku*** Bo mi sie urodziło!
- co się panu urodziło?!
- no bliźnięta! k****
- a to co chłopiec dziewczyna, dziewczynki, chłopcy??
- no chłopcy k****
- no to chyba dobrze prawda??
- Tak ku*** tylko chcą ich nazwać Lech i Jarek ku***
a na to cały autobus :- -- Ooooo Ku***

Necia - 2006-12-10, 14:58

Jedzie Baca furmanką. Zatrzymuje go patrol policyjny.
- Dzień dobry, poproszę kartę pojazdu i uprawnienia do prowadzenia furmanki... Oooo widzę, że Baca spożywa alkohol w pojeździe?
- Eeee, nieee, Panie władzo, nie spożywam.
- Taaaak, a ta butelka to co? Przecież to alkohol!
- Taaa, nieee, to nie alkohol, to sok z banana!
- Taaak, jasne, daj no Baco, sprawdzimy.
Policjant popija, smakuje i mówi:
- No Baco, rzeczywiście to nie alkohol! Dokumenty ok, więc szerokiej drogi życzę.
Na to Baca:
- Noooooo, wio banan!

Brzeski - 2006-12-10, 17:10

jadore napisał/a:

Autentyczny wiersz Czesława Miłosza:
... a teraz przeczytajcie ten wiersz linijka po linijce, tak jak jest napisany.

Kod:

I.Ruszą i w łunach spłoną pożarów III.Na ziemskim globie flagi czerwone
  Krzyże kościoła, krzyże ofiarne     Będą na chwałę grały jak dzwony
  I w bezpowrotnym zgubi się szlaku   Czerwona armia i wódz jej Stalin
  Z Lechickiej ziemi orzeł Polaków    Odwiecznych wrogów swoich obali

II.O słońce jasne - wodzu Stalinie IV.Zmienisz się rychło w wielkie spaliny
   Niech sława twoja nigdy nie zginie Polsko i twoje córki i syny   
   Niech jako orłów prowadzi gwiazda  Wiara i każdy krzyż na mogile
   Partia i Kremla płonąca gwiazda    U nóg nam będą w prochu i pyle.



Kod:

Z tym wierszykiem      całkiem nie
głupi pomysł,          nadaje się do humoru!
:wink:

Bartosz - 2006-12-12, 20:06

Pijak podchodzi do policjanta i mówi:
- Czy mogę koło pana trochę postać?
Policjant na to:
- Nie wypada, aby palant stał przy sokole.
A pijak:
- To prawda, już odlatuję

Podczas strzyżenia Kowalski zauważa w rogu psa, który z uwagą śledzi każdy ruch fryzjera.
-To pański pies? -pyta.
-Nie.
-To dlaczego on tak na pana patrzy?
-Bo jak wczoraj odciąłem klientowi ucho, to on je potem zjadł.

KtOŚ - 2006-12-27, 22:15

Wyjaśnienie afery rozporkowej:
A to wszystko wina braku ogonków w polskich literach. W sms-ach Łyżwiński napisał jej: "Zrób mi Łaskę i zostań dyrektorem mojego biura poselskiego".


--------------------------------------

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portwel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
•Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
•O tej porze to 20.
•A za 15 nie da rady?
•Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
•Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
•Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
• Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksiarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
• Spadaj zboku bo zaraz ci dowale.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksiarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
• Spadaj zboku bo nie ręcze za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzyła się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
• Ile za kurs na Sienkiewicza?
• 20zł. - mówi taksówkarz.
• Ja dam panu 50zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy

------------------------------------------

myszka - 2006-12-29, 09:51

Po parku przechadzają się dwaj funkcjonariusze policji. Wkurzeni, bo nikogo jeszcze dziś nie złapali, nie stłukli. Ale naraz patrzą - facet wcina jabłko. Jeden mówi do drugiego:
- Ty, zobacz, je jabłko, zaraz wyrzuci ogryzek, a my go cap!
Więc gorliwi funkcjonariusze zbliżyli się do gościa, obracającego w dłoniach ogryzek.
- Co obywatel chciał zrobić z ogryzkiem?
- Jak to co? Chciałem go zjeść.
- ?
- No, tak. Nie wiecie, że kto je ogryzki ten mądrzeje?
- ?
- Niech obywatel udowodni!
- Ja wam mogę ten ogryzek tanio odsprzedać, a sami się przekonacie! Powiedzmy 2 złote.
- Ale na pewno zmądrzejemy?
- 100%.
- Dobra.
Złożyli się po złotówce i uradowani rzucili się na ogryzek. Po chwili jeden z wąskobarkowców skrobie się w głowę i mówi:
- Ej, za 2 złote to my mogli mieć ogryzków z kilograma jabłek!
- No widzicie - już działa!

KtOŚ - 2006-12-29, 16:15

Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemie i stwierdził, że się bardzo źle
dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, wiec postanowił znów
zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział:
"Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci
szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku
zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześle wielki deszcz".
Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez
telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał
spełnić wymagania Boga.
Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i płakał,
bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał, "Dlaczego nie
spełniłeś mojego rozkazu?" Noe odpowiedział: "Panie, cos mi uczynił? Jako
pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, ze chcę
budować stajnie dla baranów. Potem nie podobała się im architektura - za
wymyślna dla baranów, a w budowę statku na ladzie nie chcieli Wierzyc. Także
wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć.
Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w
terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki
zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili Np. chodzi o to, że w planach nie są
uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moja uwagę, ze będę
przecież otoczony woda, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy
psychiatra upewnił się, ze jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z
województwa, żeby mi uświadomić, ze na tran!
sport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie
trudno, bo minister podał Sie do dymisji? Kiedy powiedziałem, ze statku nie
musze transportować, bo będzie i tak otoczony woda, kazali mi z ministerstwa
marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w
ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów
zamieszkanych? **Z drzewa cedrowego musiałem tez zrezygnować - nie wolno go
już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo,
ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska,
najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moja wzmiankę o
tym, ze i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew,
przysłali mi nowego psychiatrie, tym razem z województwa.
Krotko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli
do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało,
ze nie mogę ich płacić wg. taryfy, to rozpoczęli strajk, tak ze budowa arki
znów się odwlekała? **W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko ze
wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii
europejskiej Nr 733/6/987) transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym
musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego
formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików
obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność
specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z
hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie Mój sąsiad do sadu,
twierdząc, ze buduje prywatne zoo bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane,
nie mogę spać, arka nie gotowa, a ty już zesłałeś deszcz." W tej chwili
przestało padać,!
wyszło słonce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział: "Czyżbyś się
Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?"

Bóg odpowiedział: "Nie trzeba. To załatwi biurokracja".

jadore - 2006-12-29, 17:40

Gość chciał rozweselić żonę przeżywająca właśnie TE DNI, zadając jej pytanie:
- Ile kobiet, ze stresem przedmiesiączkowym, jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?
Odpowiedz żony brzmiała:
- Jedna! Tylko jedna! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu, kto wie jak wymienić przepaloną żarówkę! Wy, mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI, zanim byście zrozumieli, że coś k*rwa jest nie tak! A jeśli to już zrozumiecie, to nie jesteście w stanie znaleźć w domu zapasowej żarówki, pomimo tego, ze od 17 lat SĄ ZAWSZE w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te p**dolone żarówki, to przez dwa k*rwa dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE tej P**RDOLONEJ ZARÓWKI. Kolejne DWA k*rewskie dni zajmie wam ODSTAWIENIE tego j*banego KRZESLA z powrotem na miejsce! A w miejscu gdzie stało, i tak na podłodze zostanie p**rdolony, PUSTY, ZGNIECIONY KARTONIK po wkręconej, nowej żarówce bo wy nigdy k*rwa NIE POTRAFICIE po sobie posprzątać! Gdyby nie my, to byście do usranej śmierci brnęli po pachy w śmieciach, i dopiero gdyby zginął wam P**RDOLONY PILOT OD TELEWIZORA, zatrudnilibyście pod hasłem: AKCJA RATUNKOWA całą p**rdoloną armię do tego j*banego sprzątania! I TAK K*RWA DO Z**EBANIA! CAŁE ŻYCIE Z KRETYNAMI...
I tu nastąpiła chwila ciszy, po której mąż usłyszał:
- Przepraszam kochanie, o co pytałeś?

CZERA - 2006-12-29, 18:09

nic dodać , nic ująć o kobietach... :wink:
Bartosz - 2006-12-29, 19:04

Siedzi sobie tasiemiec w żołądku. Nagle patrzy, a tu biegną bakterie.
- Hej, bakterie, gdzie biegniecie?
Bakterie na to:
- Tasiemiec, ty się nie pytaj tylko spier..... stąd, bo zaraz tu będą
antybiotyki! I pobiegły w dół przewodu pokarmowego.
Tasiemiec lekko przestraszony myśli:
- Co jest?
Tymczasem nadbiega glista ludzka z walizkami.
- Ej glista, - pyta tasiemiec - gdzie lecisz?
- Tasiemiec, ty nie pytaj, ty stąd wypie...... Za pięć minut będą tu
antybiotyki! - I pobiegła w dół przewodu pokarmowego.
Tasiemiec przestraszył się nie na żarty, spakował plecak i wieje w dół
przewodu pokarmowego. Dobiega do ujścia, a tam siedzi glista na walizkach i
beczy. Tasiemiec pyta się:
- No co się stało, czego beczysz?
- A bo mi kupa o 14tej uciekła... :-P

CZERA - 2006-12-30, 22:05

Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.


Idzie zając lasem i wrzeszczy:
- Przeleciałem lwicę!...
Spotyka wilka:
- Zając, zamknij pysk, chcesz żeby lew usłyszał? Poza tym i tak ci nikt nie uwierzy.
Zając wzruszył ramionami i drze pysk dalej.
- Przeleciałem lwicę! przeleciałem lwicę!
Spotyka niedźwiedzia:
- Zając, zamknij się bo lew usłyszy, i wszyscy będziemy mieli przerąbane, jak sie wkurzy! A i tak nikt Ci nie uwierzy.
Zając idzie dalej i drze się:
- Przeleciałem lwicę! Przeleciałem lwicę!Przeleciałem lwi...
Nagle zobaczył lwa. Ten wkurzony ruszył za zającem, goni go, goni. Zając wskoczył w wydrążony stary pień. Lew skoczył za nim, ale utknął. Utknął tak, ze tylko tyłek mu wystaje, łeb jest w środku. Zając stanął, podszedł z tylu do lwa,rozejrzał się w koło, rozpina rozporek i mówi:
- W to, to już k****a nikt mi nie uwierzy!


Wpada Jasiu do domu szczęśliwy jak po pół litra. Ojciec ogląda świadectwo i
mówi:
- Durniu! Same pały, a ty się cieszysz?!
- Jeszcze tylko wpie..ol i wakacje!!


- Ahoj baco co robicie??
- A hoj was to obchodzi!!


:P

Sawka - 2006-12-31, 18:58

Poznał chłopak dziewczynę. Po kilku spotkaniach ona zdecydowała się zaprosić chłopaka na obiad niedzielny do rodziny. W związku z tym, że chłopak pochodził z biednej rodziny i nie miał za wiele kasy, nie wiedział za bardzo w co ma się ubrać i co zrobić żeby dobrze się zaprezentować. Po chwili zastanowienia wpadł na genialny pomysł. Przypomniał sobie, że ma w szopie starego Junaka, więc w połączeniu ze starymi dżinsami i kurtką skórzaną będzie git. Poszedł do szopy, odgarnął całe to siano, którym pojazd był przykryty i... zamarł. Junak był cały zardzewiały. Już prawie się załamał, gdy wpadł na genialny pomysł. Wysmaruje go wazeliną... Jak pomyślał tak zrobił, junak świecił się jak psu jaja. W niedziele pojechał do dziewczyny, ona czekała na
niego przed wejściem i mówi:
• Słuchaj Kaziu, pamiętaj o jednej rzeczy, po zjedzeniu obiadu nie wolno Ci się odzywać. Kto pierwszy to zrobi, ten myje wszystkie gary... No taka jest u nas tradycja.
Kaziu myśli: "niech będzie, no problemo, chyba ich porypało, jeżeli myślą, że ja, gość, będę mył te gary".
Weszli do domu, kwiatuszki dla mamusi, dzień dobry, witamy itp. Obiad minął bez problemu, wszystkim smakowało, skończyli jeść i... cisza, nikt się nie odzywa. Ojciec myśli: "co ja się będę odzywał, robiłem na nockę, a teraz miałbym te gary myć. Nigdy w życiu, siedzę cicho". Matka myśli: "nom chyba ich poczesało, jeśli myślą, że się odezwę. Cały dzień gotowałam, a teraz miałabym zmywać. A tam ta patelnia jest tak urypana... Nie ma mowy siedzę cicho". Dziewczyna myśli: "Żeby tylko Kazik się nie odezwał..." Kazik myśli: "Porąbani, przyszedłem w gości i myślą, że będę gary mył???"
Minęła godzina i cisza. Kazik się wkurzył, wziął swoją dziewczynę, położył na stole, zdjął majtki i (...).
Ojciec myśli: "a co mnie to obchodzi, pewnie (...) ją codziennie, ja się tych garów nie chyce".
Matka myśli: "w dupie to mam. Jak pomyśle o tej patelni, to mi się słabo robi".
Mija dwie godziny i cisza. Kazik się wku..ił, wziął matkę, położył na stół i ją (..).
Ojciec myśli: "!#$% mać, przegiął pałę, ale ja to mam w dupie. Całą noc harowałem, a teraz będę garnki mył?"
Dziewczyna myśli: "Grunt, żeby się tylko Kazik nie odezwał".
Mijają trzy godziny i cisza ale... zaczął padać deszcz... Kazik podbiega do okna, patrzy a tam całą wazelinę zmyło mu z Junaka. Załamany myśli:
"Huk, odezwę się."
• Czy macie może wazelinę???
A ojciec na to:
• To ja już może umyję te garnki...



****************


Nauczycielka pierwszej klasy, miała kłopoty z jednym z uczniów.
• Jasiu, o co ci chodzi?
• Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Nauczycielka zabrała Jasia do gabinetu dyrektora, wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor postanowił zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na pytania to będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor pyta:
• Ile jest 3 x 3?
• 9.
• Ile jest 6 x 6?
• 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor.
• Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Nauczycielka spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
• Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
• Nogi.
• Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?
• Kieszenie.
• Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
• Kokos
• Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
• Guma do żucia.
• Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu:
• Podaje dłoń.
• Teraz zadam kilka pyta z serii "Kim jestem?".
• OK - powiedział Jasiu
• Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
• Namiot
• Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
• Obrączka ślubna
• Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
• Nos
• Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
• Strzała
Dyrektor odetchnął z ulgą i mówi:
• Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytan źle odpowiedziałem!


*****************


Mama prosi Jasia:
•Jasiu masz tu masze ostatnie 50 złotych i idź na zakupy tylko nie wydaj wszystkiego bo musi nam wystarczyć na cały miesiąc!
•Dobra ,spoko•Mówi Jasio.Idzie na zakupy a na wystawie sklepu wielki miś!
•Jle kosztuje ten miś?•pyta Jaś
•50 złotych
Jasio kupił misia i poszedł do cioci pożyczyć trochę kasy,a tam Ciocia siedzi z kochankiem.Nagle wraca Wujek•mąż cioci.Ciocia wpycha do szafy kochanka,Jasia i misia.
Jasio mówi do kochanka:
•Kup pan misia!
•Nie mam teraz czasu!
•Kup pan misia bo będę krzyczał!
•Dobra,Ile ten miś?
•50 zł
Kochanek zapłacił,Jaś za chwilę mówi:
•Daj pan misia!
•Ale przed chwilą go od ciebie kupiłem!
•Daj pan misia bo będę krzyczał!
Kochanek oddał misia.I znów:Kup pan misia.Daj pan misia.
Wuj poszedł do pracy.Kochanek został,a Jaś poszedł na zakupy.Wraca do domu,z pełnymi torbami zakupów kilkoma tysiakami w kieszeni i misiem pod pachą.Mama mówi:
•Na pewno kradłeś idz się wyspowiadaj!
Jaś klęka przy konfesjonale i mówi:
•Ja w sprawie misia.
A ksiądz:
•Przecież ci mówiłem,że nie mam więcej pieniędzy


*******************************


Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem. Ten mówi:
• Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
• Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
• Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
• Hej, stary! Rany bosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
• Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak:
"je....ny podatek dochodowy od osób fizycznych"


**********************************

Pepe - 2007-01-02, 13:11

Modlitwa kobiety:Panie, proszę Cię obdarz mnie mądrością, abym mogła zrozumieć swego męża, daj mi cierpliwości abym mogła wytrzymać jego idiotyczne pomysły, proszę Cię daj mi też miłości, bym mogła wszystko mu wybaczyć...Tylko o siłę Cię nie proszę, bo bym go ku*** zabiła!!!
Bartosz - 2007-01-02, 16:38

Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego faceta ubranego w biały szlafrok.
- "Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery jesteś?" zapytał facet.
- "To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie" dodał.
- "Że co Twierdzisz, że jestem martwy Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody!
- Chcę natychmiastwrócić na Ziemię!"
- "To nie takie proste" odpowiedział święty. "Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie" Kazio pomysłał przez chwile i doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z kogutem nie może być złe.
- "Chcę powrócić jako kura" odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje. Wtedy podszedł do niego kogut.
- "Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr" powiedział kogut
- "Jak ci się podoba bycie kurą?"
- "No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje"
- "Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko" powiedział kogut
- "Jak mam to zrobić?" "Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz"
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle "chluś" i jajko było już na ziemi.
- "Łoł to było zajebiste" powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał usłyszał krzyk swojej żony :
- "Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko"

Pepe - 2007-01-07, 15:19

Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć mężczyznę, który byłby wrażliwy, troskliwy i przystojny?
- Bo on przeważnie już ma chłopaka.

KtOŚ - 2007-01-07, 23:03

Dresik
nazwa łacińska- (obijus mordus)
Stworzenie niezwykle inteligentne. Potrafi w miarę umiejętnie
posługiwać się kijem. Dresik składa się z krępego korpusu z
mocno rozbudowanymi kończynami górnymi i dolnymi, oraz małą
główką ze śladowym płatem czołowym. Charakterystyczną cechą
dresika są trzy paski wzdłuż całego ciała.

Występowanie:
Dresiki są drapieżcami. Występują w stadach, na terenach
gęsto zabudowanych. Prowadzą głownie nocny tryb życia. Swoje
terytorium oznaczają moczem. Najczęściej czynią to w
okolicach przystanków komunikacji miejskiej oraz kiosków.
Podkreślają w ten sposób swoją dominację nad resztą zwierząt.
Obecność na swoim terytorium oznajmiają innym zwierzętom
również głośnymi rykami. Jedynym zagrożeniem dla dresika jest
inny dresik. Do walki pomiędzy dresikami dochodzi, gdy zostaje
naruszone terytorium danego stada przez członka obcego stada.

Rozmnażanie:
Aby doszło do zbliżenia z samicą, dresiki muszą wprowadzić się
w nastrój zwany potocznie upojeniem alkoholowym. Wtedy nie ma
znaczenia wygląd samicy. Samo zbliżenie trwa zwykle nie dłużej
niż trzy minuty. Dresiki służą jedynie jako reproduktory,
bowiem po zapłodnieniu zostawiają samice wraz z młodymi.
Życie dresików jest przedmiotem badań dwóch światowej sławy
naukowców: magistra Funkcjonariusza-Policji oraz prof.
Sędziego. Zajmują się oni dokładnym badaniem życia i obyczajów
dresików oraz prowadzą specjalny naukowy spis wszystkich
dresików. Dzięki temu zoologowie będą mieli pełną wiedzę, na
temat tych ciekawych drapieżników.

Bartosz - 2007-01-09, 16:00

Koleś ujarał się z kumplami na masakrę. Było mu mało imprezy więc poszedł do swojej panny. Wchodzi, całusy, coś tam gada - ogólnie standardzik.W pewnym momencie panna mówi, że musi się wykąpać i żeby usiadł, poczekał, ona zaraz będzie gotowa...Koleś spoko, siedzi i czeka. Po 10 minutach zachciało mu się kupy, tak że nie mógł wytrzymać ( no i jeszcze do tego doszedł trip na grassie ).Zobaczył siedzącego obok psa panienki... Pokalkulował sobie w czaszce szybko, że się zesra obok niego i jak panna spyta, to zwali na kundla.Uporał się z tym raz dwa - i siedzi dalej.Panna wychodzi z kąpieli wącha, patrzy ...... SZOK !I teraz wymiana zdań (szybka - jak na dobrego tripa przystało):
Panna: Co to jest?!
Koleś: Pies Ci się zesrał!
Panna: PLUSZOWY K**WA?!

Manuela - 2007-01-10, 14:52

Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem. Nagle silnik prycha, buczy, silnik gaśnie, auto staje.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik.
- Myślę, że paliwo jest złej jakosci - stwierdza chemik.
- Wysiądźmy i wsiądźmy, może to pomoże - mówi informatyk.


Wchodzi trzech głuchoniemych do knajpy. Machają do kelnera i pokazuja, że chca piwo.
Kelner sie domyslił i przyniusł. Wypili.
Za chwile znów kolejna kolejka - i tak trzy razy. za jakis czas kelner patrzy na głuchoniemych patrzy a oni siedzą z głową do góry i otwartymi ustami. Nagle wystraszony kelner dzwoni do znajomego i mówi: stary co ja mam ku..a robic?
Kumpel na to spokojnie spokojnie nie denerwuj sie oni tereaz śpiewają.


Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni. - Czy jest chleb wiejski?
- Przecież to jest pralnia
Drechu wziął i wpier****ł pracownikowi pralni.
Nastepnego dnia drech znów wchodzi do pralni.
- Bagietke poproszę!
- Chłopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a
- Bagietke poprosze!
- Spierd***j!
Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres.
- Czy macie banany?
- Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
- Cóż... chleb teraz nawet w aptece kupić można...


- Moja siostra wyszła za mąż za Australijczyka – opowiada blondynka blondynce. – I pisze że jej mąż zajmuje się produkcją szelek. Nic nie rozumiem.
- Czego nie rozumiesz?
- Bo u nas nosi się szelki, żeby się spodnie nie zsunęły. Ale w Australii chodzą do góry nogami. To po co im szelki/
- Głupia jesteś. U nas nosi się szelki , żeby się spodnie nie zsunęły się z człowieka. A tam odwrotnie żeby człowiek nie wysunął się ze spodni!


Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie krótkie?
- Aby brunetki mogły je zapamiętać...
- A mężczyźni mogli je zrozumieć...

[ Dodano: 2007-01-10, 14:56 ]
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!"


Brunetka i blondynka idą przez park. Brunetka nagle mówi: "Och, popatrz na tego biednego zdechłego ptaszka!"
Blondynka spojrzała na niebo i spytała "Gdzie?"


Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat" !


- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?

[ Dodano: 2007-01-10, 15:07 ]
Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.



Mąż wraca do domu z pracy i zastaje żonę nagą.
- Dlaczego nie nałożysz nic na siebie?
- Przecież tyle razy ci mówiłam, że nie mam co na siebie włożyć!
Mąż otwiera szafę.
- A to co?! Jedna suknia, druga suknia, trzecia suknia, cześć Franek, czwarta suknia...

KtOŚ - 2007-01-11, 00:15

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda!
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!!!, co robić?
- Pij Franiu pij, bo i wyda!!!
Wpił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu!!! Oni byka prowadzą!!!....

Bartosz - 2007-01-11, 14:42

Polak, Czech i Rusek grają w butelke przyszła czas na ich kolej. Gościu muwi do nich:
- A więc tak, fant czy zadanie?!
Wszyscy odpowiadają jednocześcnie:
-ZADANIE!
-Dobrze a więc musicie pójść do baru i możecie mówić jedynie: Ty Polak możesz mówić jedynie MY,Czech-KARABINEM a Rusek 100 LAT. KPW?
-KPW
A więc poszli se do baru, poszli sie na pić piwo EB, a tu nagle przychodzi Policjant i mówi:
-Ktoś zabił moją teściową było ich trzech którzy to?!
-MY!-Odpowiada Polak
-Wy a wy pierdoły jedne czym ją zabiliście!?
-KARABINEM!KARABINEM!-odpowiada Czech
-JA PIER**** ILE LAT CHCECIE SIEDZIEC W WIĘZIENIU!?
-100 lat!100 lat!

Generał przeprowadza inspekcję szpitala wojskowego. Wchodzi na salę i pyta po kolei leżących tam żołnierzy:
- Co dolega?
- Hemoroidy - pada dziarska odpowiedź.
- Co przepisali?
- Pędzlowanie.
- Są życzenia?
- Nie ma panie Generale!
I tak przez cały rząd łóżek.
Podchodzi do ostatniego łóżka.
- Co dolega?
- Angina - szepce żołnierz w odpowiedzi.
- Co przepisali?
- Pędzlowanie.
- Są życzenia?
- Tak, Panie Generale, aby pędzlowanie zaczynali ode mnie !

KtOŚ - 2007-01-11, 23:57

Co student robi z żarówką?
W Akademiku Medyka w Krakowie ludzie sobie normalnie chlali w pokoju, impreza, jest gites. W pewnym momencie ktoś już nieźle naprany mówi tak: Ej, a ciekawe czy taka żarówka to się do ust zmieści?. No i nie zastanawiając się długo wsadza sobie do gęby. Zmieściła się, ledwo ledwo, ale siedzi. Ludzie się śmieją, że fajnie itp. Ale w pewnym momencie koleś zaczyna robić jakieś rozpaczliwe gesty i macha, że nie może wyjąć. Ludzie się z niego śmieją, że niby sobie jaja robi, bo jak włożył to i musi wyjąć! Ale gościu widać mocuję się z tą żarówką już dłuższy czas i coraz poważniej to wygląda. Strach w czasz, szczękościsk z nerwów no i nie wyjmie. Zbić żarówki nie można, bo wiadomo próżnia to mu szkło pocharata całe podniebienie i gardło. Nie ma rady - jedziemy do lekarza. Zadzwonili po taxe, podjechała, wsiadają. Taksówkarz jak gościa zobaczył to się zaczyna śmiać, no bo koleś z żarówką w ryju to niecodzienny widok, ale nic jadą do szpitala i w tym czasie ten drugi koleś opowiada taxówkarzowi co się stało. Gościu też nie wierzy, bo przecież "jak się da włożyć to się też da wyjąć!". No nic. Dojechali, zapłacili taksiarzowi i do lekarz. Lekarz też się ubrechtał, że czego to te studenty nie wymyślą po pijaku. Obejrzał go i mówi, że niestety trzeba mu "poszerzyć uśmiech" skalpelem. Zoperował, zaszył, koleś wyjął żarówkę. LUZ. Wracają, wchodzą do pokoju, a tam ... siedzi drugi koleś z żarówką w gębie Nie wierzył, że się nie da wyjąć Jak zobaczył tego ze szwami to obrazu mina mu zrzedła. No to nic, jadą do tego samego szpitala z gościem. Zabrał ich jakiś inny taksówkarz. Dojeżdżają, a tu lekarz jak ich zobaczył to mało się nie poryczał ze śmiechu. Odsłania parawan, a tam siedzi... taksówkarz nr. 1 z ŻARÓWKĄ W USTACH.

Necia - 2007-01-12, 00:42

Mówi ojciec do syna:
• Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
• Ale tato... sam potrafię znaleźć sobie dziewczynę... kto to jest?
• To córka Kulczyka!
• Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
• Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!
• Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
• Ależ to wiceprezes Orlenu.
• Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu:
• Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną • mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
• No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
• Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
• Ooo! Chyba, że tak!

***

Janek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, że współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił:
• Domyślam się, o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna stwierdziła, że w ich wynajętym mieszkaniu brakuje cukiernicy. Zwróciła się więc do Janka:
• Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła. Jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:

Droga Mamo,
Nie twierdzę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny... nie twierdzę też, że jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej wizyty u nas nie możemy jej znaleźć.

Kilka dni później otrzymał odpowiedź:

Drogi Synku,
Nie twierdzę, że sypiasz z Justyną... Nie twierdzę również, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, Mama.

KtOŚ - 2007-01-12, 18:51

Matka Jasia sprząta w domu przed świętami. Zła jest, bo roboty kupa, a mąż, jak zwykle, w knajpie. Wysyła więc Jasia, żeby ojca sprowadził do domu. Jasiu znajduje ojca, prosi, żeby wrócił do domu, bo matka zła. Ojciec napełnia kieliszek i mówi:
- Siadaj synu i pij!
- Ależ tato ja mały jestem !!
- Pij, mówię !!
- Ale tato !!!!
- Pij !!
Jasiu wypił, oczy mu wyszły na wierzch, krzywi się mocno.
- No i co dobre było?
- Oj okropne, tato, okropne !
- No! To biegnij do mamy i powiedz jej, że ja też miodów nie mam!

Bartosz - 2007-01-12, 19:59

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze chciałbym wymienić sobie jedno jądro.
-Niestety mamy tylko drewniane- odpowiada doktor.
-No dobrze może być.
Po kilku latach doktora odwiedza ten sam facet:
-Panie doktorze chciałbym wymienić drugie jądro.
-Niestety...mamy tylko metalowe.
-Ech...niech będzie.
Upłyneło kolejknych kilka lat.Doktor szedł po ulicy i zobaczył tego faceta:
-Jak pan się czuje?
-Dziękuje dobrze, mam żone,...dzieci.
-Dzieci?!-pyta doktor
-Tak chciałem przedstawić:Pinokio i Terminator!


Wchodzi facet do baru, zamawia piwo, siada przy stoliku, wyjmuje z kieszeni krasnoludka, wręcza mu naparstek i zaczynają rozmawiać. Zmieszany kelner nie wytrzymuje, podbiega do gościa i krzyczy:
- Panie, to przecież niemożliwe, skąd Pan wziął krasnoludka???
Na to facet spokojnym tonem odpowiada:
- To nie krasnoludek, to Rysiu. Byliśmy kiedyś razem w Afryce, napotkaliśmy tańczące w kółku plemię, a w środku stał stary człowiek w pióropuszu i gdy tak wymachiwał rękami, to... jak ty Rysiu powiedziałeś? Że co on jest? Pi**a nie czarownik..?

Jasiu15 - 2007-01-14, 16:43

Jak blondynka robi dżem
- obiera pączki



Dlaczego mówisz do swojej żony flanelko
- to zdrobnienie
od czego ?
- ty szmato

KtOŚ - 2007-01-17, 13:24

Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Zacząłem to robić, kiedy miałem może 18 lat. W szkole zawsze byłem zamknięty w sobie. Przyjaciół praktycznie żadnych. Nie podchodziłem do kobiet, bałem się ich. Już nie pamiętam nawet, jak to się zaczęło. To miał być tylko jeden raz. Nie wiedziałem, że tak trudno z tym skończyć. Upatruję sobie kogoś. Podchodzę. I wyciągam. Wiem, że to, co robię jest chore. Wstydzę się. Niektórzy mówią, że to zboczenie. Zdaje sobie sprawę, że potrzebuję pomocy. Ale to jest silniejsze ode mnie. To mnie po prostu podnieca. W tej jednej chwili czuję się w pełni władzy, jakby wszystko zależało wyłącznie ode mnie. Nie jestem z tych, co robią to tylko kobietom czy małym dziewczynkom. To może wydawać się dziwne, ale lubię działać w autobusach i tramwajach. Patrzę na ludzi, którzy uciekają w kierunku drzwi. Czuje wtedy, jak adrenalina uderza mi do głowy. Może gdybym na tym poprzestał, nie byłoby tak źle. Ale na tym nigdy się nie kończy. Napawam się widokiem... tego, no wiecie... Oglądam, macam. Wstydzę się, ale jak już zacznę, to nie mogę się powstrzymać. Wtedy sięgam zenitu, jestem w ekstazie. Niestety, nie na każdej trasie bywa tak dobrze. Najciekawiej jest w okolicach Starówki. Jak się trafi turysta, to mogę sobie pozwolić na wszystko. Idę na całość. Wiem, że później będę tego żałował, ale teraz działam pod wpływem impulsu. Jak w transie. Muszę jednak być ostrożny. Często zmieniam wygląd. Gdyby ktoś mnie rozpoznał, wszystko stracone. Raz mam wąsy, raz okulary. Zawsze jestem czujny.
Mam na imię Bogdan. Mam 42 lata. Jestem kanarem.

Bartosz - 2007-01-17, 16:41

Dwóch pijaczków poszło na ryby. Wypili sobie po litrze. Jeden poszedł spać. Drugi w między czasie złapał węgorza. Z nudów zaczął kombinować żeby zrobić tamtemu kawał, więc węgorza wpakował mu w spodnie. Po godzine gość budzi się i idzie w krzaki się odlać. Zdumiony patrzy co wyciągnął z rozporka i myśli:
- Że był śliski to wiem. Że był śmierdzący to wiem. Ale dlaczego on ma takie smutne oczy?

Pan Kazio wygłasza swoje życiowe credo:
-Kiedy nie mam towarzystwa, piję koniak. Kiedy nie mam apetytu, piję wino. Kiedy nie mam nastroju, piję żytnią.
-A kiedy pijesz wodę?
-Kiedy nie mam pieniędzy.

Morg - 2007-01-20, 15:15

nowa ramówka TVP
-Najsłabsze Ogniwo-poradnik jak zreperować różaniec
-Idź na całość-jak wypełnić przekaz dla ojca dyrektora
-Liga Mistrzów- o mistrzach zakonów
-Sutannah-serial
-Plebania- o ten już jest
-Jeden z dwunastu
-Jaka to modlitwa?
-Różaniec z Gwiazdami
-Co za adwent
-Szansa na odpust
-Big Brother-bitwa - dominikanie vs franciszkanie
-Berety do mety
-Wielka msza
-Miliard w ambonie
-Jestem jaki jestem-reality show z Torunia
-Od Torunia do Opola
-Diecezja należy do ciebie

AUTENTYCZNE OGŁOSZENIA PARAFIALNE:
1.Cala wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.
2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystka panie składać jajka w przedsionku.
3. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
4. W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór odśpiewał ,,klaskajmy wszyscy w dłonie"
5. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle? Przyjdź i posłuchaj naszego organisty.
6. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron.
7. W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść wcześniej.
8. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska zaśpiewa ,,Połóż mnie do łóżeczka" razem z wikarym.
9. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu.
10, W niedziele nasza grupa teatralna zaprezentuje "Hamleta". Jesteśmy zaproszeni do udziału w tej tragedii.
11. Spotkanie grupy terapeutycznej pomagającej wzmocnić poczucie własnej wartości w środę wieczorem. Prosimy używać tylnych drzwi.
12. We wtorek cotygodniowa katecheza, tym razem na temat: "Jezus chodzi po wodzie". Temat katechezy w przyszłym tygodniu: "W poszukiwaniu Jezusa".
13. W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.

Raporty pilotowi vs. odpowiedzi mechaników
Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiazani do wypełnienia
kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu.
Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania
odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części
kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym
lotem.
Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni
poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka aktualnych przykładów podanych
przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników. Przy
okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych,
która nigdy nie miała poważnego wypadku...

P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.
P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania
przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.
P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.
P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniza lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.
P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa kiedy jest wyłączony.
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknieta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.

Sawka - 2007-01-20, 15:31

"Nowa Świtezianka"...

„Jakiż to chłopiec piękny i młody,
Jakaż to obok dziewica?
Brzegami ławek zdewastowanych
Idą przy świetle księżyca.

Ona ma w rękach kij bejsbolowy,
On na swoich kastety,
Bo jest kibicem "Hutnika Kraków"
A ona "Wisły", niestety.

W każdy mecz prawie o jednej porze
Pod tym się widzą sektorem;
Ona jest wierną fanką futbolu,
On jest prawdziwym kibolem.

"Powiedz mi, piękna, luba dziewczyno:
Na co nam ta bijatyka?
Nie lepiej zmienić na szyi szalik
I przejść na stronę "Hutnika"?

Chateńka moja stąd niedaleko:
Tam kumpel czeka z flaszkami.
Łyknij głębszego, wróć na trybuny
I gwizdnij sobie czasami!

"Słuchaj, dzieweczko!" - Ona nie słucha,
Lecz kija ścisnąwszy w dłoni
Z chrobrym okrzykiem na gościa skacze
I po trybunach go goni.

Po schodach (nieco sfatygowanych)
Wybiega za nim na wzgórek;
On sadząc susy w szerokim dresie
Pospiesznie zmawia paciorek...

I tak do dzisiaj, w świetle Księżyca
Kłusując, przed nią umyka,
Bo chociaż ona kibicką "Wisły",
To on, niestety, "Hutnika"...”

Bartosz - 2007-01-20, 16:14

Do mężczyzny naprawiającego autobus podchodzi pijak. Po chwili namysłu mówi do mężczyzny.
- A ja wiem co się zepsuło!
- A idź, przeszkadzasz. Po pięciu minutach znowu. - A ja wiem co się zepsuło!!!
- Idź z tąd cholerny pijoku, bo Ci nogi z dupy powyrywam!!!
- Ale ja wiem co się zepsuło!!!!!
- No co??!!??
- Autobus

Koleś cierpiał na bezsenność.

Poszedł, więc do lekarza, jak mu doradził kolega. Spotykają się po paru dniach:
- Hej, i co Ci zalecił lekarz?
- Walnąć sobie pięćdziesiątkę przed snem.
- I co, pomaga?
- Pewnie, wczoraj kładłem się osiem razy.

Wypuść mnie, a spełnię twoje najskrytsze marzenie.
Niemowa rysuje w powietrzu romb i wystawia język. Rybka pyta:
- Chcesz loda?
Niemowa zaprzecza i jeszcze raz rysuje romb i wystawia język.
- Może chcesz pieniądze?
Niemowa zaprzecza i znów rysuje romb. Rybka:
- Aaa, chcesz Renaulta w lizing!

sedzia DRED - 2007-01-20, 21:07

Przychodzi pijany chlop do domu. Zamknal drzwi, i na cale gardlo z
progu krzyczy:
- Przyszeleeeeeemm!
Ostrym ruchem nogi, zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec
korytarza,potem, zrzuca prawego, ktory zostawiwszy na suficie slad
podeszwy, pada na podloge. Silnie klnac pod nosem, i czepiajac sie
rekoma
scian, przechodzi do kuchni, gdzie wywraca stol, taborety i bije
naczynia.
- Ja kuu*rrwa przyszedlemmmm!
Nastepnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z polek wszystkie ksiazki,
wywraca telewizor, bije krysztalowa waze. I znowu na cale gardlo:
- W domuu jestemmm!
Przechodzi do sypialni, zrywa z lozka przescieradlo, rzuca je na
podloge i depcze nogami.
- Przyszedleeemm... W domuuu jeestemmm!
Nareszcie opadlszy z sil, pada plecami na lozko, i wzdycha:
- Jak zajebiscie byc kawalerem....
:evil: :wink: :evil:

jadore - 2007-01-23, 14:07

Po czym poznasz, że jestes na zlocie Rodziny Radia Maryja?
W ciagu 2 dni spotykasz 10 000 kobiet i żadna nie jest w Twoim typie.
--
Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty?
Spi w nocy to i się jej zbiera...
--

Wojsko uczy dyscypliny, wytrwałolci, radzenia sobie ze stresem i działania w grupie. Ale przede wszystkim uczy, że po mydło należy kucać, a nie się schylać.
--
Alkohol nie rozwiaże twoich problemów... A z drugiej strony, mleko w sumie też nie..
--
Jeżeli spotkałes kobietę swoich marzeń, to o pozostałych marzeniach możesz smiało zapomnieć.
--
Życie jest piękne! Jesli prawidłowo dobierze się srodki antydepresyjne...
--
Dwóch Arabów miało w USA sprawy do załatwienia. Udało im się załatwić je za jednym zamachem...
--
Studentem jestem i nikt, kto ma wódkę, nie jest mi obcy.
--
W dniu wczorajszym z powodu silnych mrozów w Suwałkach odwołano koncert grupy "ICH TROJE". Który to już raz przyroda staje w obronie ludzi...
--
Kwasniewski pokazał, jak należy rzadzić,
Jaruzelski pokazał, jak nie należy rzadzić,
Wałęsa pokazał, że każdy idiota moze rzadzić,
Kaczyński pokazał, że nie każdy...
--
Boksera obrazić może każdy, ale nie każdy zdaży przeprosić.
--
Prostytutka po łacinie? - persona non gratis
--

Terrorysci, którzy zajęli fabrykę wódek i likierów piaty dzień nie mogą sformułować żadań.
--

Małżeństwo jest jak fatamorgana na pustyni - widzisz pałace, palmy,wielbłady. Potem znikaja kolejno pałace i palmy, a na końcu zostajesz sam na sam z wielbładem.
--

Żona do męża :
- Ach, jaki piękny dzień, aż się chce odetchnać pełna piersia !
- Trudno, oddychaj tym, co masz.
--
Roman był bardzo wesołym chłopakiem. Gdzie nie poszedł tam Go wysmiali...
--
- Chyba mój sasiad znowu ostatnio bimber pędził..
- Skad ten wniosek?
- Jego króliki znów sprały mojego dobermana.
--
Czajkowski, Freddie Mercury, George Michael, Elton John...
Czy naprawdę jestescie pewni, że chcecie posłać swojego syna do szkoły muzycznej?!
--
Po randce:
- Czy odprowadzisz mnie do domu, Romanie?
- Tak, wzrokiem...
--

Andrzej Lepper złożył skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Nie został wpuszczony do Media Markt.
--

Nie tyle grozny jest rosyjski czołg, co jego pijana załoga.
--
Pewne francuskie pismo dla mężczyzn ogłosiło konkurs na najlepszy opis poranka.
Pierwsze miejsce zajał autor takiej wypowiedzi:
"Wstaję, jem sniadanie, biorę prysznic, ubieram się i jadę do domu".

Bartosz - 2007-01-24, 18:22

Rozprawa w sadzie. Zeznaje oskarżony (myśliwy):
- Mowie sobie - pójdę zapolować. Wyglądam przez okno - śniegu od cholery, wiec pociągam z piersiówki, biorę strzelbę i wychodzę. Idę sobie przez las, zimno jak cholera, wiec sobie pociągam z piersiówki i szukam zwierzyny. I tak sobie idę, idę, pociągam z piersiówki, żeby wiedzieć jak daleko zaszedłem, aż tu nagle patrzę, a na drzewie siedzi kukułka i kuka, no to wypaliłem.
Zeznaje poszkodowany (jąkała):
- I-Ide S-Sobie p-przez l-las, aż n-nagle w-widz-dze, idzie p-pijan-ny m-mys-sliw-wy i s-strze-eela. N-no to wl-laz-zlem na d-drzewo i k-krzy-ycze: KU...KU...KU...KU...KU... RWA NIE STRZELAJ!...

Necia - 2007-01-25, 01:31

Rzecz dzieje się w Stanach. Policjant zatrzymuje samochód na autostradzie, a w
samochodzie siedzą trzy zakonnice. Policjant mówi do prowadzącej:
- Jechała siostra za wolno.
Zakonnica:
- Przecież minimalna prędkość jest 22 mph.
- To jest autostrada i minimalna prędkość to 65 mph, a 22 to numer drogi.
Policjant patrzy jeszcze na tylne siedzenie, gdzie dwie pozostałe zakonnice cale blade telepią się ze strachu jak głupie i pyta:
- A im co się stało?
- Bo widzi pan, panie władzo. Właśnie zjechałyśmy z drogi nr 125.'




Małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu.
Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! - pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził:
- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.
Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się.
- Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.
- Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor.
- Cóż, była do pana dyspozycji.

Pepe - 2007-01-26, 23:11

płyną sobie dwa śledzie. jeden zasmucony, zamyślony, jakiś nie swój. drugi
pyta, ej, a co ci się stało? coś nie tak z tobą? pierwszy westchnął i mówi,
wiesz bo ja takie wielkie marzenie mam. jakie? pyta drugi, na co pierwszy
odpowiada, wiesz, tak straaasznie chciałbym mieć długie włosy, marzę o tym
obsesyjnie!!! drugi śledź pyta ale po co ci długie włosy? na co pierwszy z
rozmarzonym wzrokiem i błogim uśmiechem odpowiada: no tak bym je sobie za uszy
zakładał......

[ Dodano: 2007-01-26, 23:42 ]
Siedzą dwa pączki na drutach telefonicznych.
Pierwszy pyta drugiego:
I co, przyjęli cię na studia?
Coś ty...pączka?!

Necia - 2007-01-28, 16:48

Król wydaje córkę za mąż, jednak kandydatów czeka ciężka próba. Mają wypić beczkę piwa, przepłynąć jezioro, na którym jest wyspa a na niej lew z bolącym zębem, którego trzeba wyrwać a na koniec zadowolić seksualnie starą czarownicę.
Pierwszy kandydat wypija beczkę piwa i tonie w jeziorze.
Drugi kandydat wypija beczkę piwa, przepływa jezioro, ale zostaje skonsumowany przez rozwścieczonego lwa.
Trzeci kandydat wypija beczkę piwa, przepływa jezioro i po chwili z zarośli wyspy słychać stękanie, jęczenie, sapanie.
Wszyscy z niepokojem wsłuchują się w dźwięki dobiegające z wyspy.
Po chwili za krzaków wychodzi trzeci kandydat i pyta:
- Gdzie jest ta czarownica, której miałem zęba wyrwać?

Bartosz - 2007-01-28, 17:05

Po najbiedniejszej dzielnicy Rumuni ucieka kromka chleba przed glodnymi Rumunami
...ucieka i ucieka, w prawo, w lewo, az w koncu przebiega przez podworko, gdzie stoi sobie wyluzowany schabowy i pali faje
Zdesperowana kromka chleba krzyczy do schabowego
-"Schabowy uciekaj! Rumuny nadbiegaja! Nie zal ci zycia?"-
Na to schabowy zaciaga sie faja i odpowiada - "Mnie tu nie znaja!"

Nocą otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż. Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę, „myje” nią twarz potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na głowę.
– Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza? – mówi cicho stojąca w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona.
– Kto pijany?! – drze się mąż. – Ja, k…, pijany?!

Żona do męża przed ślubem:
- Nie wyjdę za Ciebie, jeżeli mi nie obiecasz, że nie zaglądniesz do skrzynki, którą chowam pod łóżkiem...
- No ok. Obiecuję.
Minęło 20 lat. Mąż doszedł do wniosku, że chyba już nic się nie stanie, jeżeli zobaczy co jest w skrzynce... Otwiera, patrzy, a tam 3 puste butelki po piwie i bardzo dużo pieniędzy. Pyta się żony:
- Co znaczą te puste butelki po piwie w skrzynce?
- A więc... Za każdym razem jak wyjeżdżałeś, to Cię zdradzałam, ale żeby łatwiej mi poszło, to wypijałam butelkę piwa przed tym.
Mąż myśli chwilę i mówi:
- Spokojnie. Dużo wyjeżdżałem, więc 3 zdrady to nie dużo. Wybaczam Ci. Ale w takim razie, co znaczą te pieniądze?
- To ty nie wiesz, że butelki są na kaucję?

Garfield - 2007-01-28, 17:53

Jeśli już były, to przepraszam.

Jadą dwie blondynki pociągiem. Jedna wyciąga banana, obiera, posypuje go solą i wyrzuca przez okno. Tak przez cały czas.
- Czemu je wyrzucasz?
- Bo nie lubię bananów z solą

--

Jasio mówi do taty:
-Tato! Twój tato to debil!
-Chyba twój!

Soroslaw - 2007-01-28, 20:45

przy obiedzie:
-mamo! ale ja nie lubie babci
-to odłuz na bok i zjedz ziemniaczki

grzesiek2103 - 2007-01-30, 21:48

Leci koleś samolotem i zaczyna rzygać.Stewardessa podaje mu co chwilę worki, ale raz zaponiała o nim i nie podawała mu worków. Przychodzi za 15 minut,patrzy - a tu wszyscy rzygają tylko nie ten koleś.kobieta pyta się go: "co pan zrobił, że wszyscy rzygają tylko pan nie".Gość jej odpowiada: "no bo jak zaczęło sie przelewać to musiałem nadpić"
Bartosz - 2007-01-30, 23:19

- Nauczycielka prosi Jasia:
- Jasiu wytrzyj tablicę.
- Nie.
- Jasiu wytrzyj!
- No dobra. Ale gdzie jest szmatka?
- Poszukaj gdzieś w szafce.
- Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci:
- Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła?
A Jasiu znalazł szmatę i mówi:
- Tu leży ta szmata!

Blondynka zmęczona wchodzi do pobliskiej restauracji. Podchodzi do niej kelner i pyta:
- Co podać?
- Szklankę wody.
- Przykro mi, ale nie można zajmować stolika dla jednej szklanki wody.
- To poproszę dwie.

Naczelna PP-B - 2007-01-31, 13:06

AUTENTYCZNE OGŁOSZENIA PARAFIALNE
> 1.Cala wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji
> zaprzestał swojej działalności.
>>>>>
> 2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystka panie składać jajka w
> przedsionku.
>>>>>
> 3. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i
> zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.
>>>>>
> 4. W niedziele ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór
> odśpiewał ,,klaskajmy wszyscy w dłonie"
>>>>>
> 5. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle?
> Przyjdź i posłuchaj naszego organisty.
>>>>>
> 6. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty.
> Dzieci będą chrzczone z obu stron.
>>>>>
> 7. W czwartek o 16.00 wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść
> wcześniej.
>>>>>
> 8. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska zaśpiewa
> ,,Połóż mnie do łóżeczka" razem z wikarym.
>>>>>
> 9. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać
> w każdy piątek po południu.
>>>>>
> 10. W niedziele nasza grupa teatralna zaprezentuje "Hamleta". Jesteśmy
> zaproszeni do udziału w tej tragedii.
>>>>>
> 11. Spotkanie grupy terapeutycznej pomagającej wzmocnić poczucie własnej
> wartości w środę wieczorem. Prosimy używać tylnych drzwi.
>>>>>
> 12. We wtorek cotygodniowa katecheza, tym razem na temat: "Jezus chodzi po
> wodzie". Temat katechezy w przyszłym tygodniu: "W poszukiwaniu Jezusa".
>>>>>
> 13. W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do
> nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem.
>

Sawka - 2007-01-31, 13:49

To historia o wilku, który wpadł w sidła. Odgryzł sobie trzy nogi i nadal był uwięziony...
------------------------------------------------------------------------
Wchodzi Rusek do apteki i pyta:
- Szto eto?
- Etopiryna
------------------------------------------------------------------

Środkiem Tel-Awiwu jedzie dwóch Palestyńczyków samochodem.
Nagle pasażer mówi do kierującego
- wysadź mnie na najbliższym przystanku autobusowym
------------------------------------------------------------------------------
Policjant widzi babcie przechodzaca przez jezdnie w niedozwolonym miejscu
i wola:
- Na zebry, babciu! Na zebry!
- Sam idz na zebry, draniu! Ja mam rente!
----------------------------------------------------------------------------
W poczekalni siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy.
- Dziecko jest karmione piersią czy z butelki
- spytał lekarz
- Piersią - odpowiedziała kobieta
- W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę. Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je
ugniatał, masował kolistymi :censored2: dłoni, kilka razy uszczypnął sutki. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać
i powiedział:
- Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka!
- Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam.
------------------------------------------------------------------------------------------

blaster - 2007-01-31, 13:58

krótkie kawały są najlepsze wiec ja coś od siebie :P mam andzieje ze nie było :P :>

Stoją dwie blondynki na przystanku... Nagle jedna pyta drugą
Którym autobusem jedziesz?
10 a Ty ?
4 odpowiada druga.
Po chwili podjeżdza 104 i wsiadają obie :P :>

kto był u yasia na imprezie mógł go już słyszeć :P :> :> :> :> :>

Sawka - 2007-01-31, 14:21

No to sezon krótkich kawałów :P

Co widzi optymista wchodząc na cmentarz?

Same plusy...
------------------------------------
Jak się nazywa niejadalna część warzywa?

Respirator.

Garfield - 2007-01-31, 15:28

- Co to jest dom starców?
- To zemsta dzieci za oddawanie ich do żłobka.

--

Podczas pierwszej randki chłopak mówi do blondynki:
- Połóż rękę na mym łonie.
- A co to jest mymłon?

--

Brunetka wyjmuje torebkę z cukierkami i pyta blondynkę:
- Chcesz krówkę?
- Nie, dziękuję, jestem wegetarianką.

--

Jak nazwać szkielet blondynki stojący w szafie?
- Mistrzyni zeszłorocznej zabawy w chowanego.

--

Cała klasa blondynek. Nauczyciel pyta jedną z nich:
- Ile jest 2+2 ?
- Osiem - odpowiada.
- Dać jej szansę, dać jej szansę! - domaga się klasa.
Nauczyciel pyta po raz drugi:
- Ile jest 2+2 ?
- Cztery.
- Dać jej szansę, dać jej szansę!

--

Mąż mówi do blondynki:
- Muszę wyjechać na godzinę. Jeśli w tym czasie przyjdą do mnie koledzy z pracy, podaj im tylko drinki, bez niczego.
- Całkiem bez niczego? Może włożę chociaż fartuszek?

--

Przychodzi blondynka do sklepu i kupuje puszkę śledzi. Następnego dnia znów przychodzi i znów kupuje puszkę śledzi. Trzeciego dnia jeszcze raz prosi sprzedawcę o puszkę śledzi. Ten nie wytrzymuje i pyta:
- Tak pani smakują te śledzie?
- Nie o to chodzi. Niedawno kupiłam akwarium i teraz muszę kupić trochę rybek.

karolkms - 2007-01-31, 16:33

Garfield Mistrzowskie kawały :D usmaiłem sie :mrgreen:
Garfield - 2007-01-31, 17:09

Fajno :)

- Synku, jak ci się podoba cyklop?
- Wspaniały! Oka nie mogę oderwać!

--

Rozmawiają owoce egzotyczne:
-Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
-Jestem cytryna. Lubi mnie rodzina.
-Jestem marakuja. Nie wiem, co powiedzieć..

--

Trójka dzieci z pierwszej klasy stoi przed ostatnią szansą, aby otrzymać promocję do drugiej klasy. Przepytuje je dyrektor:
-Jasiu, przeliteruj słowo TATA.
-T-A-T-A.
-Świetnie! Zdałeś! A teraz Monika. Przeliteruj słowo MAMA.
-M-A-M-A.
-Doskonale! Przechodzisz do drugiej klasy. A teraz ty, Ahmed. Przeliteruj proszę... DYSKRYMINACJA OBCOKRAJOWCÓW W ŚWIETLE POLSKICH PRAW KONSTYTUCYJNYCH.

--

Małgosia mówi do mamy:
-Mamo, Jasio wczoraj przyszedł do szkoły brudny i pani za karę wysłała go do domu.
-I co, pomogło?
-Tak, dzisiaj cała klasa przyszła brudna.

--

-Hej, mała, masz gadu-gadu?
-Nie, a bo co?
-Szkoda, moglibyśmy się poznać.

--

Jasio idąc ulicą z mamą zauważa kota i pyta:
-Mamo! Czy to kot, czy kotka?
-Kot. Nie widzisz, że ma wąsy?

--

Na dyskotece:
-Mogę panią prosić do walca?
-A nie mógł pan tu czym innym podjechać ?!

--

-Janie, czy cytryna ma nóżki?
-Nie, panie hrabio.
-Do diabła, znów wycisnąłem kanarka do herbaty..

--

Blondynka bierze torebkę i mówi do męża:
-Idę zrobić zakupy.
-W tej krótkiej spódniczce?
-Nie, w sklepie spożywczym.

--

Na razie starczy.. :)

karolkms - 2007-01-31, 19:06

Rozwalasz mnie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
KtOŚ - 2007-01-31, 19:47

Ale numer!!! miałem cholerne szczęscie!! - Ostatnio jechałem do Lublina, a ze się spieszyłem to dałem ognia moim Volvo. Jadę, jadę (ok 160) i patrzę, a z naprzeciwka zza ciężarówki wylania się debil w maluszku próbujacy ja wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkosci km.
Zahaczyłem trochę o rów i wpadłem w poslizg.
Gdyby nie Tracs control i ABS to wpierniczylbym się przy tej szybkosci w drzewo albo w maluszka a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzaja mi się niebezpieczne sytuacje na drodze ale cos takiego ???Jeżdżę dużo (ok 8-10 tys.miesięcznie) ale cos takiego mi się jeszcze nie zdarzyło. Zdażyłem tylko zauważyć katem oka przerażona minę bezmózgowca w tym cholernym
maluchu.
Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam Pozdrowienia Cudem uratowany

*****

Jadę sobie moim kaszlem, tak z 90kph, jedzie jakas ciężarówka, no to ja patrzę na lewy pas - jest ok., jakies 500 m wolnego do nadjeżdżajacego volvo, wiec wyprzedzam. Idzie mi całkiem niezle (mam już 100kph), ale widzę, ze chyba zle oceniłem prędkosć tego debila w volvo, bo on, idiota, zap... na pewno 150. Skad się k... miałem spodziewać, ze na zwykłej drodze
szerokosci 7.5m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jaki? bezmózgowiec będzie urzadzał sobie popisy jak na Imola? Oczywiscie na cokolwiek było za pózno - przytuliłem się do trucka, a ten idiota jechał tak szybko, ze nawet nie zdażył zmiescić się w "czarnym" i zwiedził pobocze - naprawdę żałuje, ze się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może zabić tez niewinnych swiadków swego :censored2: .

*****

Jadę sobie moja ciężarówka, z przodu widzę kawał pustej drogi. Z tylu facet w kucki mnie wyprzedza, myslę sobie dam mu fory bo pozycja już strudzony.
A tu jak nie wyskoczy jakis palant z przeciwka...

Pozdrawiam, Marek Marczak

*****

"Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wyjeżdża roztelepana ciężarówka, maluch zaczyna wyprzedzać ja na ciagłej a z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkoscia swiatła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejnosci, wszystkie 3 zniknely z pola widzenia, przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych..."

M.F

*****

Lecę sobie samolotem nad trasa Warszawa- Lublin, patrzę w dół a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puscić maluszka, a z przeciwka mknie dużo przekraczajac prędkosć Volvo.

Bartek


******

Jadę swoim motorkiem 5 częscia dzwiękowej, z przodu człapie jakis gostek volvo, z przeciwka ciężarówka. No to daje w ogień, nagle wyłania się maluch, mówie sobie koniec ze mna...puszczam kierownice... A tu nagle gostek volvo (równy gosć) ustępuje mi drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Wiec ja w manetke, całe szczęscie miałem ASR! uratował mi życie, z drugiej strony jednak dlaczego jezdzicie tak wolno? przez takich wolnojadów pózniej sa wypadki...

*****

Siedzę sobie po pracy na rowie, patrzę a tu z jednej strony ciagnie się jakas ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakis kaszel, patrzę z drugiej strony a tu nap... jakis zboczeniec w Volvo, podlatuje bliżej, a ze się nie zmiescił na drodze wiec wjeżdża na rów....
(NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża :censored2: jeden, jak go q... dorwę to nogi z dupy powyrywam... niech no tylko poczeka aż z gipsu wylezie....

rolnik

*****


Lece sobie na podswietlnej swoim fotonowym cyberjetem nad wschodnia Europa - troche na wschód od Warszawy. Detektor zblizeń melduje niebezpieczna sytuacje 60 kilometrów pode mna - patrze na ekran i co widze? Z jednej strony 126 z peknietym srodkowym pierscieniem tylnego cylindra i zaplonem opóznionym o 6 stopni próbuje wyprzedzic starego Jelcza 315 z d.m.c. przekroczona o 2658 kg i lewa wewnetrzna opona blizniaczego tylnego kola niedopomnpowana o 3,8 Atm. Z drugiej strony sunie Volvo V80 z
predkoscia wahajaca sie w granicach 158,6 - 165,4 km/h,a wyprzedza go Suzuki Hayabusa z predkoscia 243,1 km/h (nadal wzrastajaca), którego kierowca ma typowe amfetaminowe podwyzszenie tetna. W jednym rowie policjant kartkuje ksiazke formatu 210 x 148 mm w miekkiej okladce, a w drugim przeciera oczy lezacy mezczyzna o stezeniu przekraczajacym 2 promile C2H5OH w wydychanym powietrzu. Wlaczylem natychmiast separator kanalów poziomych i dzieki prostemu manewrowi antygrawitacyjnemu ustawilem Jelcza (szerokosc 242 cm), Fiata (141 cm), Volvo (187 cm) i Suzuki (102 cm) na jezdni szerokosci 747 cm, pozostawiajac trzy pasy separacyjne szerokosci 25 cm kazdy. Wszystko by sie udalo, ale po drodze na wysokosci 287 m przelatywal sportowy samolot SOCATA Rally z rozregulowanym GPSem i interferencja fal spowodowala poszerzenie pasów separacyjnych o pare cm, przez co zarówno Jelcz jak i Volvo wpadly zewnetrznymi kolami na pobocza, a Volvo zahaczylo lewa stope mezczyzny w rowie.
Ziemianie! Nauczcie się panowac nad waszymi maszynami przy tych maleńkich predkosciach. Wiecie ile my mamy takich zacofanych planet pod ciaglym monitoringiem?

Dowódca patrolu 249HR65TG93K



--------------------------


..co by się stało gdyby mężczyźni na dobre rządzili tym światem?
* święto kobiet z 8 marca zostałoby przeniesione na 29.02 (raz na
cztery lata, idzie to znieść)
* krawata można nie wiązać, rozporka nie zapinać
* operacja powiększenia piersi byłaby refundowana przez Narodowy
Fundusz Zdrowia
* wszystkie kobiety miałyby to samo imię - dla uproszczenia
* wszystkie kobiety miałyby alergie na złoto, futra i drogie
kamienie
* w pracy chłopak który najlepiej gra w Quake automatycznie byłby
wybierany na kierownika
* każdy telefon przerywałby połączenie po 30 sekundach rozmowy
* uważne wpatrywanie sie w kobiecy biust na pierwszej randce
byłoby odbierane jako miłosne wyznanie
* za jazdę lewym pasem 60km/h rozstrzeliwanoby na miejscu
* przewracanie kopniakiem stolika z szachami, warcabami lub grą
"monopol" automatycznie oznaczałoby zwycięstwo
* na początku każdego wydania wiadomości prowadzący opowiadałby
najnowsze sprośne kawały
* wynalezionoby skarpetki które by istniały tylko w parach.
Pozostawione w różnych miejscach podpełzałyby energicznie do siebie
* bikini byłoby najlepszym ubraniem bizneswomen. I nie bizneswomen
też.
* kobiety miałyby okres raz do roku. Podczas otwarcia sezonu na
ryby...

------------------------

Necia - 2007-01-31, 20:03

KtOŚ napisał/a:

..co by się stało gdyby mężczyźni na dobre rządzili tym światem?


i dlatego nim na dobre nie rzadzicie :P



Bezrobotny mechanik przyszedł do zoo i poprosił o posadę. Dyrektor ogrodu bardzo się ucieszył.
- Z nieba nam pan spadł. Właśnie wczoraj zdechł goryl. A czym jest zoo bez goryla? Niczym! Możemy panu dać jego skórę i będzie pan odgrywał wielką małpę.
- No, nie wiem - powiedział bezrobotny - Ale to dziwna praca.
- Jak pan chce, ale płacimy zupełnie dobrze. Zje pan banana, potrząśnie kratą i na tym koniec pańskich wysiłków - zachęcał dyrektor.
Bezrobotny postanowił się zgodzić. Załozżył skórę goryla i wszedł do klatki.
Jadł banany, bił się w piersi, porykiwał. W końcu tak się rozoochocił, że zaczął podskakiwać. Nagle podłoga się pod nim załamała i pechowiec wylądował w klatce z... lwami. Natychmiast przeszła mu ochota do żartów. Dopadł krat i zaczął krzyczeć.
- Ludzie, ratujcie! Pożrą mnie lwy! Jestem człowiekiem, a nie gorylem!!! Pomocy !!!!
Na to do przerażonego mężczyzny podchodzi największy lew i mówi półgłosem:
- Zamknij się głupku, bo wszyscy przez ciebie stracimy robotę...

Bartosz - 2007-02-01, 11:03

Dawno temu pewna kobieta znalazła żabkę i chciała ja dać na pokarm dla bocianowi, lecz żabka obiecała jej 3 życzenia tylko ze jej mąż będzie miał spełnione te same życzenia, ale 10 razy mocniej. Kobieta zgodziła się i wymawia 1 życzenie:
-Chciałabym być najbogatsza kobieta na świecie.
Żabka przypomniała jej ze jej mąż będzie najbogatszym mężczyzną na świecie, lecz kobieta się tym nie przejęła i zaczęła wymawiać kolejne życzenie:
-Chciałabym być najpiękniejszą kobieta na świecie.
Na to żabka:
-Pamiętaj ze twój mąż także będzie najpiękniejszy na świecie.
-Tak wiem. On będzie najpiękniejszy ja będę najpiękniejszą i będziemy skazani na siebie.
Kobieta myśli nad 3 życzeniem i po chwili mówi:
-Chciałabym dostać lekkiego zawału serce


Lecą żołnierze samolotem.
Przed pierwszym skokiem spadochronowym.
Kapral:
- Żołnierze jak zapali sie światełko to otworzycie drzwi i jaden za drugim wyskoczycie z samolotu.
Po 15-tu sekundach pociągniecie za tą rączkę i bezpiecznie wylondójecie na ziemi.
Szeregowy Fąfara:
- Panie kapralu a co będzie ja spadochron się nie otworzy?!
Kapral:
- To z drugiej strony jest taka mała rączka,jak pociągniecie za nią
to otworzy się zapasowy!
Fąfara:
- A co będzie panie kapralu jak zapasowy się nie otworzy???
Wkurzony kapral:
- TO BĘDZIECIE FĄFARA MACHAĆ RĘKAMI I UDAWAĆ WRONĘ!!!
Żołnierze wyskoczyli,samolot zatoczył koło i leci do jednostki.
Po chwili słychać dziwne stuki.
Kapral zaciekawiony otwiera drzwi a tam Fąfara panicznie macha rękami.
Fąfara:
- PANIE KAPRALU, JAK TEN PTAK SIĘ NAZYWAŁ???

majavip - 2007-02-01, 16:17
Temat postu: kawał.. finisz - smutny ale prawdziwy <hahaha>
Mama bezrobotnego syna pijaka idzie do pośredniaka pytac o prace dla syna!%

- a jakie pani syn ma wykształcenie?
- Podstawowe, macie coś dla niego?
- A mamy mamy – praca na budowie
- No a ile płacą
- 3 tysiaki na miesiąc
- ooo to nie – zadużo – zachlałby się na śmierć%
- no to mamy za 2 tysiące , tez na budowie –pomocnik elektryka
- nie no panie – tez za dużo , a coś za 600zł macie
- ... no mamy ale do tego to wyższe wykształcenie potrzebne!

<hahaha> ... śVV!ęTa PrAVVdA

DomKo - 2007-02-03, 23:02

Jedzie sobie facet nowym BMW 120 na godzinę, a tu w pewnym momencie wyprzedza go syrenka. No to przyspiesza do 150 km/h. Po chwili mija syrenkę stojącą na poboczu z otwartą maską, pod którą kierowca wlewa wiadro wody. Jedzie dalej, a syrenka znów go wyprzedza. No to przyspiesza do 200 km/h i znów mija syrenkę stojącą na poboczu w takiej samej jak poprzednio sytuacji. Jedzie sobie dalej, a syrenka znów go wyprzedza, więc przyspiesza i po chwili widzi kierowcę syrenki wlewającego kolejne wiadro wody pod maskę wozu. Zaciekawiony zatrzymuje się więc, patrzy, a pod maską syrenki siedzi pięciu murzynów - czterech ledwo żyje, a jeden się cieszy. Pyta się go więc:
- A ty co się tak cieszysz?
- Bo ja jestem wsteczny... :P

Necia - 2007-02-04, 01:42
Temat postu: Polityka :P
Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??
- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

majavip - 2007-02-04, 11:00

:evil: DomKo, :evil: Necia, :evil:
..... <hahaha> murzynki polityka
hihiih buAHAHAHAHAhahahahah
:!: :!: :!: :!: :!: :!: :D :D :D :!: :!: :!: :!: :!:

Bartosz - 2007-02-04, 15:16

W przedziale siedzi Polak, Rusek, zakonnica i atrakcyjna dziewczyna. Pociąg wjeżdza do tunelu i jest zupełnie ciemno. Nagle słychać "klaps!" - ktoś dostał w twarz. Pociąg wyjeżdża z tunelu, Rusek trzyma się za policzek.
Zakonnica myśli: "Głupi Ruski pewnie dobierał się do tej dziewczyny i dostał w gębę".
Dziewczyna myśli: "Głupi Ruski chciał się do mnie podobierać, pomylił się, złapał zakonnice i dostał w gębę".
Ruski myśli: "Głupi Polak, dobierał się do dziewczyny, ona mu chciała dać w gębę, uchylił się i dostałem".
Polak myśli: "Głupi Ruski, w następnym tunelu znowu mu przywalę".

Necia - 2007-02-05, 18:49

Na Manhattanie płonie wielki wieżowiec. Zjechała się straż pożarna, rozpoczęła się akcja ratownicza, jednak ogień szybko strawił klatki schodowe i nie wszystkim udało się uciec. W pewnym momencie na dole, na ulicy pojawia się pijany Polak i zobaczywszy co się dzieje, krzyczy:
- Ludzie skaczta, będę was łapał!!!
Wszyscy zignorowali jego pijackie wrzaski, ale kiedy ogień zaczął wdzierać się do pomieszczeń i uwięzieni ludzie stali już na parapetach, to właściwie nie mieli innego wyjścia. Zaczęli skakać z okien... i nagle się okazało, że pijaczek skrzętnie się uwijał i wszystkich łapał i ratował. Zdziwiony tłum bił brawo i wszyscy podziwiali dzielnego Polaka. Nagle w oknie pojawił się rosły murzyn i bez wahania rzucił się w dół. A Polak w ostatniej chwili cofnął wyciągnięte ręce i krzyczy:
- Ej, no! Ale spalonych nie rzucajta!!!

bartoszek - 2007-02-07, 18:54

Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica,
którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła. Gdy
wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga
piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i
niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad
pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała:
- Bracie, czy pamiętasz psalm 129?
A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowóż, gdy biegi zmieniał,
ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamietasz psalm 129?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram
klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i
przeczytał psalm 129:
"Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda".
MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać

Przez pustynię idzie trzech mężczyzn: Polak, Amerykanin i Niemiec. Idą
dzień, drugi, trzeci padają z wyczerpania... Nagle wszyscy trzej w
oddali zauważają ogromny budynek. Z niedowierzaniem biegną do niego
ostatkiem sił. Okazuje się, że jest to klasztor Sióstr Benedyktynek.
Przed drzwiami umieszczony jest duży napis: "Możesz u nas zjeść,
wykąpać się, wypocząć... Ale mężczyznom przed tymi przyjemnościami
obcinamy penisy". Mężczyźni posmutnieli Polak mówi:
-O nie! Żebym miał skonać przed tymi drzwiami, swojego małego nie
oddam!
Niemiec zgodził się z Polakiem, ale Amerykanin zaryzykował. Wszedł do środka. Polak z Niemcem nasłuchują, a tam cisza totalna, ani jęku.
Niemiec myśli:
- "Pewnie udało mu się je uprosić i teraz je i pije do woli... Też wchodzę!".
Polak nasłuchuje i nagle słyszy przeraźliwe wrzaski, jęki, piski.
Wystraszył się trochę. Odchyla spodnie i mówi:
- I tak nie mam z ciebie żadnego pożytku, do niczego mi się nie
przydajesz! Wchodzę!
Wszedł do środka. Siostry pytają:
- Ma pan jakieś życzenie?
Polak odpowiada:
- Tak, jestem ciekawy dlaczego Amerykanin nawet nie jęknął gdy
obcinałyście mu penisa, a Niemiec wrzeszczał w niebo glosy?!
A siostry na to:
- Bo my obcinamy penisy wedle pańskich zawodów. Amerykanin był
rzeźnikiem, więc wszystko poszło łatwo i sprawnie. Niemiec był
stolarzem, więc sam pan rozumie!
Polak kładzie się ze śmiechu i zaczyna się rozbierać... Siostry
oniemiały ze zdziwienie i pytają:
Co pan robi?!
On na to:
Ale mi się trafiło... Ja od 35 lat w fabryce lodów pracuję!

Trzy zakonnice rozmawiają. Pierwsza mówi:
- Wczoraj, gdy sprzątałam biuro księdza, znalazłam tam stos gazet pornograficznych!
- I co zrobiłaś z nimi? - spytały zakonnice.
- Wywaliłam je do śmietnika.
Druga siostra:
- Gdy odkładałam wyprane ubrania księdza do szafy, znalazłam tamopakowanie prezerwatyw.
- I co zrobiłaś? - spytamy znów zakonnice.
- Przedziurawiłam je szpilka.
Trzecia siostra zemdlała

Necia - 2007-02-07, 19:04

Mężczyżni według podziału wiekowego:
20-letni mężczyzna to KELNER-rozleje zanim doniesie,
30-letni to DRWAL-rąbie co popadnie,
40-letni to WIRTUOZ-długo stroi,krótkogra,
50-letni to METEOROLOG-z przodu opad z tyłu wiatry,
60-letni to MŁYNARZ-siedzi na worku i bawi sie sznurkiem.



Pewien farmer oprowadzał po swoim gospodarstwie potencjalnego nabywcę. Doszli do pasieki.
- Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi? Przecież pszczoły mogą użądlić przechodniów! - narzeka kupiec.
- Te ule stoją tu od 10 lat i nigdy nic takiego się nie zdarzyło! - odpowiada farmer.
Po krótkiej dyskusji postanowili się założyć - zainteresowany rozbierze się do naga i zostanie przywiązany do rosnącego w pobliżu pasieki drzewa na cały dzień. Jeżeli do wieczora użądli go pszczoła, dostanie farmę za darmo, w przeciwnym razie zapłaci podwójną cenę. Wieczorem farmer idzie odwiązać kupca i z daleka widzi, że facet jest blady i słania się na nogach.
- Cholera, przegrałem chyba zakład - klnie pod nosem farmer, biegnąc do niego.
- Co się stało, gdzie ugryzła? - pyta, rozcinając więzy.
- Nigdzie nie ugryzła, to nie to - szepcze cicho potencjalny nabywca - ale czy to cholerne ciele nie ma matki?

bartoszek - 2007-02-07, 19:30

skąd neciu wziełaś tak antymęski dowcip ?? ogólnie :D :D :D ale ja jestem mężczyzną

tak sobie myślę, że jak ktoś tak jak ja :D :D jest pomiędzy jedną a drugą kategorią to chyba się do żadnej nie wlicza :D :D

Necia - 2007-02-07, 19:43

bartoszek sama prawda, naukowo udowodnione :P :wink:


Facet kupuje wielbłąda. Sprzedawca udziela mu wskazówek:
- Jeśli chce pan, żeby wielbłąd jechał trzeba powiedzieć "uf", aby się zatrzymał należy powiedzieć "amen".
Zadowolony facet wsiadł na wielbłąda i krzyczy "uf uf uf uf". Jedzie sobie zadowolony i nagle widzi przed sobą przepaść. Zapomniał jednak jak się zatrzymuje wielbłąda i zaczyna się modlić:
- W imię Ojca i Syna, i Ducha świętego. Amen.
Wielbłąd się zatrzymał nad samą przepaścią. Facet szczęśliwy westchnął "uf"....

bartoszek - 2007-02-07, 20:03

ciekawe kto się doktoryzował na takich stwierdzeniach.....
Bartek T. - 2007-02-08, 03:57

A propos doktoryzowania się.

Jak się doktoryzować w IPN?
Trzeba wydać skrypt i dwóch biskupów.

bartoszek - 2007-02-08, 10:38

Cała ta afera seksualna zaczęłą się od braku polskich znaków:

Łyżwiński w smsie do Anety miał napisać:

"Zrób mi łaskę i zostań szefową mojej kancelarii"

Tyle, że wyszło mu inaczej.



ps. piszcie po polsku :D :D bo badania DNA są drogie :D :D

Bartosz - 2007-02-08, 11:03

Dzwonek do drzwi... Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak.


- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba? Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy. - Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan mnie poratuje.
Po dłuższym okresie sporu żebrak w końcu zgodził się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! Ku...wa torcik...! A na h... mi torcik? Jak ja denaturat przez niego przepuszczę?!

sedzia DRED - 2007-02-08, 23:51

Pewna kobieta wygrala w totka i tak mysli:
- Co ja teraz z tymi pieniedzmi zrobie. Pomyslala, ze przeznaczy je na kosciol. I tak zrobila. Po pewnym czasie chciala sie upewnia na co kosciól wydal te pieniadze. Gdy weszla do kosciola wszyscy spiewali:
- Madonno..- pomyslala ze to do niej. Zauwazyla kogos siedziacego w takiej skrzynce. Byl to ksiadz w konfesjonale, ale ona o tym nie wiedziala. Potem gdy skonczyli powiedziala do wszystkich:
- Za to, zescie mi tak ladnie zaspiewali zapraszam was wszystkich na uroczysty obiad. Popatrzala tez na spowiadajacego ksiedza i tak do niego powiedziala:
- A ty jak sie wysrasz to tez przyjdz. :wink:

DomKo - 2007-02-09, 14:18

diabeł kazał polakowi ruskowi i niemcowi przynieś wody a dostoną bogactwa. polak przyniusł w szklance i wypił,rusek garnek ,musiał wypić płacze i sie śmieje .djabeł sie pyta
- czemu płaczesz
-bo nie moge
-a czemu sie śmiejesz
-bo niemiec jedzie cysterną.



Sa trzy mrówki o imionach : Zamknijsię , Kultura i Guz . No i Guz się chowa . Szukają go długo i nic. Idą na policję. Policjant się pyta :
-Jak masz na imię ?
-Zamknijsię .
-Gdzie twoja kultura ??
- Za drzwiami .
- Szukasz Guza ?
- Już od paru godzim . :D

Isia - 2007-02-09, 17:18

W mieście wykryto wykrywacz kłamstw.
Siada bunetka
-Myślę że jestem zgrabna...
Zabiło ją...
Siada ruda
-Myślę że jestem mądra...
Zabiło ją...
Siada blądynka
-Myślę...
Zabło ją :)

Bartosz - 2007-02-09, 21:11

Samolot pasażerski....
W czasie lotu do zatłoczonej klasy turystycznej wchodzi stewardessa i pyta:
- Przepraszam, czy wśród państwa jest może anestezjolog?
- Tak! Ja jestem - wstaje jeden z pasażerów - o co chodzi?
- Chirurg prosi pana o pomoc, proszę za mną!
Stewardessa prowadzi anestezjologa do klasy business, gdzie wygodnie rozparty w skórzanym fotelu siedzi chirurg i czyta gazetę.
- O co chodzi? - pyta chirurga zaaferowany anestezjolog.
- Te, popraw mi tu światło!

Szpital psychiatryczny. Ordynator oprowadza młodego psychiatrę po oddziale:
- Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj - mechaników samochodowych...
- A gdzie oni są? Nikogo nie widzę.
- Leżą pod łóżkami i naprawiają...

Adyk - 2007-02-10, 10:51

Stoi pijak na ulicy i trzyma się kurczowo latarni. Zauważył go policjant i woła do niego:
- Dokumenciki proszę!
- Nie mam -- odpowiada pijak.
- To skąd pan jest?
- Jak to skąd -- Z Atlantydy!
- Ale Atlantyda jest od dawna zalana!
- A ja to nie!?!



Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:
"Gdzie jesteśmy?
W Lodzi - ktoś odpowiada",
a na to pijak "to wiem, ale dokąd płyniemy?"



- Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent..




Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają da mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!




Studentka, bliska płaczu, po oblanym egzaminie:
- Panie profesorze ja naprawdę nie zasłużyłam na palę.
- Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki przewiduje regulamin.

Isia - 2007-02-10, 12:27

Idzie blondynka z świnią pod pachą.
Zatrzymuje ją przechodzień i pyta
-Skąd pani to ma?
Świnia odpowiada
-Wygrałam na loterii :D

[ Dodano: 2007-02-10, 14:55 ]
Brunetka, ruda i bondynka założyły się że przepłyną 30 m.
Brunetka przepłynęła 5m. utopiła się.
Ruda przepłynęła 10m. utopiła się.
Blondynka przepłynęła 29/5 po czym stwierdziła że jest zmęczona i wróciła:)

Necia - 2007-02-10, 22:33

Leci dziadek z wnuczkiem na wycieczkę do Bankoku samolotem. Stewardesa opowiada różne ciekawostki o tym mieście i na zakończenie dodaje:
- Proszę uważać, 80% kobiet w Bankoku jest zarażona wirusem HIV, a pozostałe 20% cierpi na gruźlicę.
- Co, co mówiła? - pyta wnuczka przygłuchy dziadek.
- Dziadek, rwiemy tylko te co kaszlą - odpowiada wnuczek.


Trzech facetów leży w szpitalu na jednej sali. Wszyscy poobijani i w gipsie rozmawiają o tym, jak to się stało, że trafili tu w takim stanie. Pierwszy z nich mówi:
- Przychodzę do domu i widzę żonę zupełnie rozebraną, więc zaczynam szukać faceta. Sprawdzam w szafie, pod łóżkiem, na balkonie, aż tu patrzę - piętro niżej leży rozebrany facet. Mówię sobie "mam cię bratku" i rzucam w niego lodówką. Tak się zamachnąłem przy tym rzucaniu, że aż mi się ręka złamała. No i teraz muszę z wami kiblować.
Drugi z mężczyzn opowiada:
- Opalam się spokojnie na balkonie a tu nagle jakaś lodówka ląduje na mojej piersi gruchocząc mi żebra.
Trzeci z nich:
- Siedzę sobie w najzwyczajniejszej w świecie lodówce, aż tu nagle...

Bartosz - 2007-02-11, 13:34

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!

W domu dzwoni telefon, żona podchodzi odebrać, a mąż woła z drugiego pokoju:
- Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.
Żona odbiera i mówi:
- Niestety mąż jest w domu - i odkłada słuchawkę.
- Przecież prosiłem cię żebyś powiedziała że mnie nie ma!
- Ale to był telefon do mnie, a nie do ciebie...

Isia - 2007-02-11, 20:20

Czemu blondynka się uśmiecha jak strzelają pioruny???
-Bo myśli że zdjęcia jej robią:)

nana571 - 2007-02-11, 22:00

Jak blondynka robi dżem?
Obiera pączki :D

CZERA - 2007-02-12, 00:45

Babcia do Jasia:
- Jasiu, jak nazywa sie wasz kotek?
- Kotek
- Ale chodzi mi o to jak on się wabi?
- Kotek
- A powiedz jak na niego wołasz?
- Kotek
- No dobra to powiedz jak tatuś na niego woła?
- Sierściuch je**any!

Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spasery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klase. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty co napisałeś?
- W domu balanga na (wulg.)a, wódka leje się litrami, goście żygają na dywan. Nagle wódka się skończyła więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Ide do kuchni, otwieram lodówke i dre się z kuchni:
Matka ! Jest tylko jedna !

Isia - 2007-02-12, 12:21

Jak zająć blondynkę przez cały dzień?
-Wsadzić do okrągłego pokoju i kazać usiąść w kącie:)

sedzia DRED - 2007-02-13, 17:24

Dwaj znajomi spotykają się na ulicy.
- Cześć, skąd idziesz?
- Od dentysty.
- Ile ci wyrwał?
- Pięćset złotych.
:evil: :wink: :evil:

[ Dodano: 2007-02-13, 16:35 ]
:wink: :evil: :wink:
Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni. - Czy jest chleb wiejski?
- Przecież to jest pralnia
Drechu wziął i wpier****ł pracownikowi pralni.
Nastepnego dnia drech znów wchodzi do pralni.
- Bagietke poproszę!
- Chłopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a
- Bagietke poprosze!
- Spierd***j!
Dresiarz znów pobił pracownika pralni.
Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres.
- Czy macie banany?
- Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś?
- Cóż... chleb teraz nawet w aptece kupić można...
:evil: :wink: :evil:

KS - 2007-02-14, 10:59
Temat postu: nieco walentynkowo ;)
...ale i matematycznie :D (powiedzmy ze to 'kawał' :cwaniak: )

On: Miła, kocham Cię wprost proporcjonalnie
Do odległości między nami.
Kocham sinus Twych nóg
I cosinus Twych stóp.
Stańmy się ułamkiem -
Ty będziesz licznikiem,
A ja mianownikiem.
Ona: Odwal się ode mnie,
Ty nieparzysty ilorazie,
Bo jak Ci przypierwiastkuję,
To Ci zbiór zębów wyleci poza nawias kwadratowy.

Morg - 2007-02-14, 11:14

Zmarła teściowa... Na pogrzebie zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej... Żałobnicy znając relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają...
- Widzę, że pogodziłeś się z teściową zanim umarła...
- To nie tak... jak się dowiedziałem wczoraj, że umarła to całą noc ze szczęścia chlałem. Teraz mnie tak strasznie łeb boli, a ona taka zimniutka...

sedzia DRED - 2007-02-14, 11:58

:evil: :wink: :evil:
Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesiów do drugiego:
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace.
Łysy się odwraca, a koleś:
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Krzychu, ku...a, dotknij mnie jeszcze raz to Ci jeb...e! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego w glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu, no kur...a, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kur...a, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przyp....dole, że się nie pozbierasz!
Zaczyna się podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i ogladajmy...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają. Pierwszy
koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napier...lam, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!!!
:evil: :wink: :evil:

Bartosz - 2007-02-14, 19:19

W zakładzie fryzjerskim uczeń zaczął golić faceta. Niechcący zaciął go, a szef zakładu widząc to zamachnął się na ucznia pięścią, aby wymierzyć mu karę. Uczeń uchylił się i cios wylądował na... nosie klienta.
Uczeń goli dalej, ale ręce zaczęły mu się trząść ze strachu, więc zaciął ponownie faceta. Szef znów chciał uderzyć ucznia, lecz ten znów się odchylił i facet dostał w gębę.
Uczeń goli faceta dalej i trzęsie się jak galareta. Z tego strachu obsunęła mu się ręka i obciął facetowi ucho. Ten wystraszony szepcze:
-Kopnij pan to ucho pod stół, bo jak szef zobaczy, to mnie chyba zabije!

sedzia DRED - 2007-02-14, 19:26

The Prodigy przyjechało z koncertami na Litwę. Wysiadają z samolotu, patrzą, a tu parka ubrana na ludowo wita ich chlebem i solą. Schodzą po schodkach na płytę lotniska i wokalista mówi:
- No, tak to nas jeszcze nikt nie witał.
Pochyla się nad solą, zatyka dziurkę palcem a drugą wciąga...
:evil:
:wink:
:evil:

[ Dodano: 2007-02-14, 18:29 ]
:evil: Chuck Norris potrafi zapłodnić nawet gumową lalę - tak narodziła się laleczka Chucky, która zagrała potem w paru horrorach. :evil:

Morg - 2007-02-15, 07:44

Dialogi pilotów z obsługa naziemną(i nie tylko) część druga:


P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu.

P: Zegar pilota nie działa.
O: Nakręcono zegar.

P: Igła ADF nr 2 szaleje.
O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

P:3 karaluchy w kuchni.
O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.

DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu
nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
Pilot: Wtorek by pasował...

Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
Pilot: Tak.
Wieża: Tak, co?
Pilot: Tak, proszę pana.

Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...

Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
Pilot: No to super, czyli mamy wolne...

Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.

Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu:
"Skoro wszystko wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...."
Po pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu:
"Zamknij się, umieraj jak mężczyzna"

Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
Pilot: Wiedeń?
Wieża: Tak.
Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...

Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.

Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...

I coś na deser:

Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej między amerykańskim okretami a Kanadyjczykami. Miała ona miejsce w październiku 1995r. u wybrzeży Nowej Funlandii. Została ujawniona przez szefa operacji morskich US Navy.
Kanadyjczycy: - Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe w celu uniknięcia kolizji.
Amerykanie: - Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.
Kanadyjczycy: - To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: - Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych. Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs.
Kanadyjczycy: - Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji.
Amerykanie: - Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego pod względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy niszczyciele, trzy krążowniki i wiele innych okrętów wspomagania. Domagam się, abyście to wy zmienili kurs o 15 stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy kontrdziałania w celu obrony grupy!
Kanadyjczycy: - Mówi latarnia morska: wasz wybór!

sedzia DRED - 2007-02-15, 11:25

Blokowisko, niedzielne popołudnie. Mąż do żony posłał znaczące spojrzenie, żona wzruszając ramionami wskazała małego Jasia.
-Jasiu, dziecko kochane posłuchaj tatusia i idź do kuchni, powyglądaj sobie przez okno.
Jasiu posłuchał, ale po chwili krzyczy z kuchni.
- Tato, tato!
- Co, syneczku?
- U Kowalskich też się bzykają, bo Arek w oknie stoi!

KtOŚ - 2007-02-16, 10:10

Najgłupsze pytania z helpdesków
13-02-2007 14:52:06, czytań: 4319

- Nie mogę znaleźć klawisza "Any"! - To zdanie znalazło się na liście najgłupszych pytań, z jakimi ludzie dzwonią do komputerowego call center. Spis opublikowała brytyjska firma BT - pisze portal metro.co.uk.

"Poznałam faceta przez internet, możecie dać mi jego numer?"
- Pytania zadawane przez klientów czasami budzą nasz uśmiech - skomentował dyplomatycznie Anthony Vollmer, przedstawiciel firmy.

Niekiedy problemy, z jakimi dzwonią użytkownicy, przerastają możliwości skromnych pracowników call center. Bo co można doradzić osobie, która nie może zmienić kanału w monitorze? Albo jak zareagować na prośbę: "poznałam faceta przez internet, dajcie mi jego numer"?

Ekipa do dziś wspomina mężczyznę, który, na prośbę o kliknięcie w "Mój komputer", powiedział nieśmiało "przecież nie mam pańskiego komputera".

Dziesięć najdziwniejszych problemów

1. Klient: Moja podkładka do myszy nie jest podłączona Doradca: Nie jestem pewien, czy rozumiem. Pańska podkładka nie powinna mieć żadnych kabli. Klient: To skąd w takim razie będzie wiedziała, gdzie jest moja mysz. Czy to jest bezprzewodowe??

2. Doradca: Proszę nacisnąć dowolny klawisz, by kontynuować. Klient: Nie mogę znaleźć "Dowolnego klawisza"

3. Klient: Na komputerze wyskakują mi nieprzyzwoite pop-upy. Nie chcę, żeby moja żona myślała, że to ja. Doradca: Usunę je dla pana. Klient: A jak będę mógł je odzyskać, kiedy mojej żony nie będzie w domu?

4. Klientka: Poznałam mężczyznę przez internet. Możecie dać mi jego numer?

5. Doradca: Ma pan oprogramowanie szpiegujące w komputerze. To jest przyczyną problemów. Klient: Szpiegujące? Widzą przez monitor, jak się ubieram???

6. Klient: Jak mogę zmienić kanał w monitorze? Doradca: Pański monitor, w przeciwieństwie do telewizora, nie ma programów. Klient: Ale wczoraj oglądałem kanał internetowy!

7. Doradca: Czy może pan kliknąć na "Mój komputer?". Klient: Ale ja nie mam pańskiego komputera, tylko swój własny.

8. Klient: Mój czternastoletni syn założył hasło na komputerze i nie mogę się do niego dostać. Doradca: I co, zapomniał hasła? Klient: Nie, ale nie chce mi powiedzieć, bo wcześniej dałem mu karę.

9. Klient: Straciłem moją pracę. Doradca: Zobaczmy w jaki sposób możemy odzyskać pliki. Klient: Nie zrozumieliśmy się. Straciłem pracę i chcę się podłączyć do internetu, żeby znaleźć nową.

10. Klient: Internet mi nie działa. Doradca: Jakiego modemu pan używa, czy wszystko jest podłączone? Klient: Nie. Jeszcze nie wyjąłem komputera i modemu z pudełek!

sedzia DRED - 2007-02-16, 13:28

:evil: Świeżo upieczony trener mówi do prezesa klubu:
- Potrzeba nam dwóch dobrych obrońcow, już sobie ich wypatrzyłem, kosztują razem 3 miliony.
Prezes się zastanawia i po chwili mówi do trenera:
- Widzisz Włodek, za 3 bańki to ja mam 9 punktów w lidze. :evil: :wink: :evil:

KtOŚ - 2007-02-16, 18:39

Występują:
R: - redaktor
F: - facet
Ż: - żona faceta

R: Dzien dobry panu!
F: Dzien dobry!
R: Dzwonie do pana z Radia Zet. Prosze powiedziec nam (jest pan na fonii), jakie dwie najintymniejsze rzeczy robil pan tego ranka? Jezeli pan powie to wygra zestaw mebli kuchennych.
F: Kochalem sie z moja zona.
R: Bardzo dobrze. To jedna rzecz juz mamy. Prosze powiedziec nam gdzie pan sie kochal z zona?
F: W kuchni.
R: Mamy wiec juz dwie najintymniejsze rzeczy, jakie pan robil tego ranka. Zestaw mebli kuchennych jest juz prawie panski. Jeszcze musimy zadzwonic do pana zony i jezeli ona potwierdzi panskie slowa, to wygrali panstwo konkurs!

(Redaktor dzwoni teraz do zony tego faceta)
R: Dzien dobry pani!
Ż: Dzien dobry!
R: Dzwonie do pani z Radia Zet. Wczesniej rozmawialem z pani mezem i zapytalem go, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robil tego ranka. Jezeli potwierdzi pani to, co powiedzial maz, to wygrali panstwo zestaw mebli kuchennych! Prosze wiec powiedziec nam, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robila pani tego ranka?
Ż: (po chwili wahania i namowach meza na antenie radia):
Kochalam sie dzisiaj rano z mezem.
R: Bardzo dobrze - maz powiedzial nam to samo. Prosze nam jeszcze powiedziec gdzie?
Ż: O nie, tego juz nie powiem!
F: (wlacza sie do rozmowy): Kochanie powiedz panu redaktorowi, ja juz wczesniej powiedzialem, bardzo cie prosze!
R: Jezeli pani powie gdzie i bedzie sie zgadzalo z tym, co powiedzial maz, to przypominam, ze wygraja panstwo zestaw mebli kuchennych
F: Kochanie no powiedz panu redaktorowi gdzie - ja juz mu wczesniej powiedzialem, nie wstydz sie!
Ż: (po chwili wahania): w pupe....

Teraz w radiu nastapila konsternacja. A potem wszyscy ze śmiechu na glebie. Po chwili:
R: Bardzo dobrze! Wygrali panstwo zestaw mebli kuchennych!


--------------------------

USA. Pierwszy dzień nauki. Nauczycielka przedstawia nowego ucznia.
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze zobaczymy, jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza. Suzuki podnsi rękę:
- Patrich Henery, 1775, Filadelfia.
- Bardzo dobrze, Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie. ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lilcoln, 1863, Waszyngton.
Nauczycielka do uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki to Japończyk, a zna amerykańską historię lepiej niz wy!
W klasie zapada cisza i nagle słychać głońny szept.
- Pocałuj mnie w d..., Japończyku...
- Kto to powiedział? - krzyczy nauczycielka, na to Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Generał McArthur w 1942 na Grandalcanal i Lee lacocca w 1982 roku na walnym zgromadzeniu Chryslera.
W klasie jeszcze ciszej...Ktoś szepcze:
- Rzygać mi sie chce.
- Kto to ? - Wrzeszczy nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiada:
- George Bush senior do premiera Tasaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstaje i mówi głośno:
- Suzuki to kupa gówna!
A Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand Prix Brazylii w 2002 roku!
Klasa popada w histerię, nauczycielka mdleje, do klasy wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem!
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

Bartosz - 2007-02-16, 18:46

Trzech turystów: Polak, Szkot i Niemiec wybrało się w Alpy na wycieczkę.
Niestety z powodu złej pogody wszyscy zaginęli, ratownicy po kilku tygodniach przerwali poszukiwania i w gazetach pojawiły się nekrologi.
Wkrótce w jednej z redakcji dzwoni telefon i z Hawajów odzywa się Niemiec z prośbą o anulowanie jego nekrologu!
Redaktor gazety krzyczy:
- Ty żyjesz!! Jakim cudem??
Niemiec opowiada:
- Zamarzliśmy i powędrowaliśmy wszyscy do Św. Piotra, który zatrzymał nas u wejścia do Bramy Niebieskiej i powiedział że jeszcze jesteśmy za młodzi żeby umrzeć, więc jeżeli Ubezpieczenie pokryje koszt 500 euro, może nas wysłać z powrotem na ziemię. Złapałem za telefon, porozmawiałem z moim agentem, zapłacił, a ja zażyczyłem sobie żeby wylądować na Hawajach. No i mam wakacje!
- Ale co ze Szkotem i Polakiem???
- Jak ich ostatnio widziałem, Szkot targował się o cenę, a Polak wysyłał papiery do ZUS-u...

sedzia DRED - 2007-02-17, 13:08

W więzieniu w Alabamie siedzi dwóch białych i Murzyn. Pyta jeden Biały drugiego:
- Ile dostałeś i za co?
- Dostałem 2 lata za zamordowanie czarnucha.
Pyta się teraz drugi pierwszego:
- A ty ile dostałeś i za co?
- Ja dostałem 5 lat za zamordowanie całej rodziny czarnuchów.
Następnie pytają się Murzyna:
- A ty ile i za co?
- Dostałem 20 lat za jazdę rowerem bez kasku. :evil: :wink: :evil:

Morg - 2007-02-17, 13:46

Na bal przebierańców przyszło wielu gości:
Pani Iksińska przyszła w masce pantery, Pan Kowalski przyszedł w masce klauna a informatyk przyszedł w masce 255.255.255.0


Ksiądz zatrzymał się na noc w motelu. W środku nocy zadzwonił po kobietę z recepcji, a kiedy przyszła, zaczął się do niej przystawiać.
- Ależ proszę księdza, tak nie wypada - protestuje kobieta.
- Można - odpowiada ksiądz - tak jest napisane w biblii.
Nad ranem kobieta pyta:
- No to pokaż mi gdzie to jest napisane?
Na to ksiądz bierze egzemplarz Biblii który był w pokoju i pokazuje pierwszą stronę, na której ktoś napisał ołówkiem: "Ta laska z recepcji daje wszystkim".

sedzia DRED - 2007-02-17, 16:02

Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich biorą co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- Łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!!!
:evil:
:wink:
:evil:

Necia - 2007-02-17, 16:09

Spotyka się dwóch wariatów, jeden niesie szybę. Drugi pyta go:
- Po co ci ta szyba?
- Będę robił szybowiec.
- A co, czołgu już nie robisz?
- Nie, gąsienice mi zdechły!


Czterech panów dyskutuje w knajpie o życiu. Po pewnym czasie i kilku piwach jeden z nich wychodzi do ubikacji, pozostali kontynuują rozmowę.
- Bardzo się bałem, że mój syn będzie niedorajdą - zaczynał od mycia samochodów. Kiedyś ktoś dał mu szansę i zatrudnił go jako sprzedawcę, no i syn się sprawdził. Sprzedał tyle samochodów, że po pewnym czasie wykupił firmę. Dziś jest wielkim biznesmenem i ma tyle pieniędzy, że kupił swojemu najlepszemu przyjacielowi mercedesa na urodziny - mówi pierwszy.
Na to drugi:
- Ja też się bałem, że mój będzie nieudacznikiem. Zaczynał jako pomocnik ogrodnika u pewnego handlarza nieruchomościami. Ale ten kiedyś dał mu szansę, syn się sprawdził i dziś sam obraca tyloma domami i fabrykami, że swojemu najlepszemu przyjacielowi kupił na urodziny luksusową willę.
Trzeci mówi:
- Ja byłem załamany, bo mój syn zaczynał jako sprzątacz w budynku giełdy. Ale ktoś dał mu szansę, syn się sprawdził i zarobił na giełdzie mnóstwo pieniędzy, cały świat leży mu u stop. A swojemu najlepszemu przyjacielowi dał na urodziny milion dolców.
Tymczasem z toalety wraca czwarty pan. Pozostali wprowadzają go w temat rozmowy, na co on opowiada:
- Mój syn to dopiero kompletny nieudacznik. Zatrudnił się jako fryzjer i jest nim do dziś - już od 15 lat. Co gorsza - lubi tylko chłopców i ma ich całą masę. Ale ma to i swoje dobre strony: jeden taki chłopak dał mu na urodziny mercedesa, drugi - willę, a trzeci milion dolarów.

sedzia DRED - 2007-02-17, 16:26

Trzech facetów użala się na swoje niewierne żony:
Pierwszy:
- Moja to mnie chyba zdradza ze stolarzem, znalazlem trociny pod łóżkiem.
Drugi:
- A moja to z hydraulikiem, znalazlem pakuły pod łożkiem.
Trzeci:
- Te wasze to przynajmniej nie zboczone. Moja zdradza mnie z koniem, znalazłem pod łóżkiem dżokeja. :evil: :wink: :evil:

Bartosz - 2007-02-18, 21:17

Przychodzi lekarz do szpitala dla czubków, patrzy a tam jeden gość trzyma pustak na głowie.
-lekarz go pyta-
Co robisz?
Słucham radia.
słysząc jego odpowiedź poszedł do następnego pokoju, gdzie drugi czubek walił sobie cegówką w głowę.
-lekarz go zapytał-
Co robisz?
On na to:
A nic tylko zakłucam fale koledzę z pokoju obok!

sedzia DRED - 2007-02-19, 19:21

Mały Jasio pyta mamy:
- Mamo, po co się malujesz?
- Żeby ładnie wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać? :wink:

[ Dodano: 2007-02-19, 18:25 ]
Przyszła para do restauracji, kelner podaje menu i pyta co chcą zamówić, wpierw pyta Panią, czego sobie życzy, ona mówi: pierwsze danie zupa, drugie schabowe na deser ciastko i kawa. Pyta Pana ,co dla niego, a Pani szybko mówi na pierwsze danie sałata, drugie danie sałata, na deser tez sałata. Zdziwiony kelner pyta: A to dlaczego tylko sałata? A Pani odpowiada: Bo jak pieprzy, jak królik, to niech je, jak królik. :evil: :wink: :evil:

Berni - 2007-02-20, 17:04

Wpada Lepper do chińskiej restauracji w Brukseli. Mija chwilka, kelner przynosi pałeczki, a Lepper na cały głos:
- A co ja bęben zamawiałem?! :wink:

Pepe - 2007-02-21, 12:11

Przychodzi facet do seksuologa :
- Panie doktorze mam problem.
- słucham, co to za problem.
- onanizuję się
- Wie pan to się zdarza dosyć często.
- No tak, ale ja to robię młotkiem.
- Ooooo a to ciekawe! a kiedy uzyskuje pan największą satysfakcję ?
- Kiedy nie trafię

Morg - 2007-02-21, 12:18

Mąż wraca do domu i w przedpokoju pyta teścia:
- Ssssss?
Teść odpowiada:
- Sss, sss!

Słowniczek:
Ssssss - Jest żmija?
Ssss, sss - Są obie

****

Spotkało się dwóch kolegów
- Moja teściowa zgubiła wczoraj 2 złote
- Widzisz, mała rzecz a cieszy...

***

Rozmowa telefoniczna:
- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.

sedzia DRED - 2007-02-21, 21:38

- To, że przychodziłeś do mojej żony, gdy byłem w pracy, mogę ci wybaczyć. Ale za to, że pokazałeś jej, że można dwa razy to obiję ci gębę!!!
:evil:
:wink:
:evil:
Pewne malzenstwo zostalo zaproszone na bal przebierancow jednak gdy juz mieli wychodzic zone bardzo rozbolala glowa i poprosila meza zeby poszedl bez niej. Dlugo sie sprzeczali ale jednak poszedl sam.
Zonie jednak szybko bol ten przeszedl, wiec postanowila pojsc na ten bal i zobaczyc jak sie bawi maz, zalozyla tez przebranie aby jej nie poznal.
Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi
kobietami, calowal je i szeptal im cos do ucha.Nalezala ona do zgrabnych kobiet wiec zostala szybko zauwazona przez swego nic nie domyslajacego sie meza. Spodziewała się
niezłej zabawy, on przecież nie wiedział że podrywa własną żonę. Po wspolnie przetanczonym tancu zaproponowal pojscie do osobnego pokoju na co sie zgodzila! Postawiła jednak
warunek - że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale,
wręcz jak nigdy dotąd. Byli anonimowi względem siebie, więc bez
skrępowania spełniali swoje najbardziej ukryte marzenia
erotyczne. Jednak po n-tym numerku, ona szybko pobiegła do domu,
żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił żona
się go pyta ( rzecz jasna z dziką satysfakcją w głosie): - No i
jak się bawiłes skarbie. Dużo tańczyłes? - Nie tańczyłem ani
razu i bawiłem się kiepsko.Spotkałem Zenka , Wieśka i Tadka,
moich kolegów ze studiów i całą noc gralismy w pokera na
pieniądze. Ale powiem ci, że facet któremu pożyczyłem kostium
podobno bawił się zajebiście ! :evil: :evil: :evil:

Bartosz - 2007-02-21, 21:48

Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłócą się, który jest bardziej leniwy. Pierwszy mowi:
- Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść.
Na to drugi:
- No widzicie, a ja ide sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chiało mi się.
Trzeci:
- A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii, ale przez cały film płakałem.
- No co ty, na komedii i płakałeś?
- Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi się wstać poprawić ...

Juni - 2007-02-21, 22:02

Siedzi facet przy barze i pije. Zalał się już dość mocno, a że był już środek nocy postanowił wrócić do domu. Zchodzi z krzesła i przewrócił się, myśli doczołgam się do drzwi podniose i dalej pójdę. Doczołgał się do drzwi poniósł się o klamkę wyszedł i znów się przewrócił, ale patrzy dalej ławka - myśli doczołgam się do ławki, wstane i dalej pójdę, i tak zrobił, ale gy tylko wstał znów się przewrócił. W ten sam sposób mijał jeszcze latarnie, inne ławki, drzewa, aż doczołgał się do drzwi od domu. Wstał podpierając się o klamkę, wszedł i znów zaliczył glebę. Skierował się w stronę łózka, wczołgał się na nie i usnał. Na drugi dzień rano żona do niego : k... ty ch.. znów chlałeś!! Na to on: nie prawda!
-Jak nie prawda jak z knajpy dzwonili, że znów wózek inwalidzki zostawileś:D:D:D

sedzia DRED - 2007-02-21, 22:15

Osiedle nowobogackich.
Dzieci bawią się w piaskownicy, wykopując dziurę telefonami komórkowymi.
Nagle jedno z nich trafia na kamień i jego komórka łamie się.
Dzieci w śmiech.
- No i co się śmiejecie?! Jutro tatuś kupi mi nowy, lepszy! - płacze nieszczęsny malec.
- Ale dzisiaj, jak ostatni wieśniak będziesz piasek kopać łopatką! :evil:

KtOŚ - 2007-02-22, 01:10

SŁOWNIK ALTERNATYWNY:

1. Alkohol
kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej dawce powoduje
zdecydowana poprawę urody otoczenia.

2. Apatia
stosunek do stosunku po stosunku

3. Bałagan
przestrzeń zaaranżowana alternatywnie

4. Ból głowy
szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji

5. Ciąża
inaczej zemsta dyrygenta - nie chciała grac na flecie, to musi
dźwigać bęben

6. Czat
program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje 20-letnia
sexy blondynkę

7. Dyplomata
ktoś, kto potrafi powiedzieć ci ":censored2:", w taki sposób, ze
czujesz
narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą

8. Gola baba
kobieta niespełna ubrania, kusząca swym powabem (jednym bądź wieloma) lub
wręcz przeciwnie.

9. Harcerz
dziecko ubrane jak kretyn, pod przywództwem kretyna ubranego jak
dziecko.

10. Internacjonalizm
miłość francuska polskiego anglisty z włoską germanistka na szwedzkiej
amerykance w hiszpańskim hotelu

11. Idiota
osoba inteligentna w sposób alternatywny

12. Kłamstwo
najszczersza kobieca prawda

13. Kanibale
ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku.

14. Kac
suszenie po zalaniu.

15. Monogamia
represjonowana poligamia.

16. Młotek
kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem trzonkowym.

17. Niepewność
dwóch facetów wchodzi do ubikacji, jeden rozpina rozporek, a drugi
zaczyna malować usta

18. Nic
pól litra na dwóch.

19. Nudziarz
człowiek, który mówi, gdy ja właśnie chce mówić.

20. Obrzydliwość
chcesz ucałować babcię na pożegnanie, a ona wysuwa język.

21. Optymista
niedoinformowany pesymista.

22. Praca grupowa
rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby.

23. Pesymista
optymista z bagażem doświadczeń.

24. Prawda
przekonywująco powiedziane kłamstwo.

25. Piękno
ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu.

sabatina - 2007-02-22, 01:15

a oto moj kawal :wink:
jest sobie biedna chatynka w jakiejs dziurze zabitej deskami..mieszka tam biedne malzenstwo, majace 8 czy 9 dzieci..pewnego dnia maz udal sie do lekarza,ktory zaradzil mu stosowanie jakiejs metody antykoncepcji... pewnego namietnego wieczoru maz zdecydowal sie nalozyc prezerwatywe... zona, widzac to krzyczy :
- co ty stary?! durnys?! dzieci butow na zime nie maja a ty sobie ptaka stroisz?!!!!
:wink:

Bartosz - 2007-02-22, 14:57

Wkurzony profesor fizyki przeprowadza egzamina:
Wchodzi student i dostaje pytanie:
- Jedzie Pan tramwajem, jest staszny upal, co pan robi?
- Otwieram okno.
- Dobrze - mowi profesor. - A teraz prosze powiedziec, jak zmienil sie wspolczynnik oporu powietrza w momencie kiedy Pan otworzyl okno...
I studencina nie zdal, kolejni to samo pytanie i kiszka. Wchodzi studentka, piekna niunia, blondynka, to samo pytanie a ona mowi:
- Zdejmuje bluzeczke.
- Ale pani mnie nie rozumie, jest naprawde goraco...
- Zdejmuje spodniczke...
- Ale, prosze pani, jest taki skwar ze wytrzymac nie mozna...
- To zdejmuje stanik i zeby mieli przeleciec mnie wszyscy faceci w tym tramwaju, to i tak okna nie otworze..

Necia - 2007-02-22, 17:29

Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę:
- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?


Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz:
- Koniaczek?
- Nie... Świnka morska...


Zniechęcony bezbarwnym życiem erotycznym mąż mówi w łóżku do żony:
- Dlaczego nigdy mi nie mówisz kiedy masz orgazm?
Żona, rzucając mu obojętne spojrzenie, odpowiada:
- Bo cię nigdy wtedy nie ma w domu.

sedzia DRED - 2007-02-23, 16:10

:evil: :wink: :evil:
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani...ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma... :evil: :wink: :evil:

[ Dodano: 2007-02-23, 15:17 ]
Koszarowy zakład fryzjerski.
Na jednym z foteli fryzjer właśnie kończy golić porucznika.
- Pan porucznik życzy wodę kolońską?
- Eeee, nie, jak tak wonieję, to moja żona myśli, że byłem w burdelu.
Na to sierżant z sąsiedniego fotela:
- A ja owszem, poproszę, moja żona nie wie, jak w burdelu pachnie. :wink:

Necia - 2007-02-25, 23:54

Bardzo późno w nocy pijany facet wraca do domu. Dzwoni do drzwi, ale żona nie chce mu otworzyć. Facet, czekając, mówi:
- O...twórz kochaaanie... przyniosłem bu... bukiet najpiękniejszych róż na świecie dla naj... najpiękniejszej kobiety na świecie.
Żona otwiera drzwi, facet wchodzi do mieszkania i idzie prosto do sypialni.
- A gdzie róże? - pyta żona.
- A gdzie... najpiękniejsza kobieta na świecie?




Przychodzi żona do domu i widzi męża leżącego w kuchni na stole, zupełnie nagiego, obsypanego mąką...
- Co się stało? - pyta mocno zaniepokojona.
- Przecież kazałaś mi ukręcić ciasto na jajach...

Kimi - 2007-02-26, 00:17

Hipopotam leży nad rzeczką i odpoczywa. Tak mija już trzeci tydzień. Leży i leży... Trochę sobie pośpi, przewróci się na jeden bok, potem na drugi bok. Nagle przybiega jego synek i płacze:
- Tatusiu, tatusiu, rowerek mi się popsuł! Proszę napraw mi go!
Stary hipopotam na to:
- No weź teraz rzuć wszystko i napraw mu rowerek!

Bartosz - 2007-02-26, 14:52

Początkujący policjant pojechał na swój pierwszy patrol z doświadczonym partnerem.

Nagle przez radio otrzymali wiadomość, że na jednej z ulic zebrała się grupka naciągaczy, która próbuje oszukać przechodni, grając w trzy karty. Policjanci otrzymali polecenie rozgonienia oszustów. Kiedy tylko radiowóz wjechał na ulicę i młody policjant zobaczył zbiegowisko, wyskoczył z wozu, wyciągnął broń i zaczął krzyczeć:
- Policja! Rozejść się! Natychmiast! Nie zmuszajcie mnie do użycia broni!
W kilka sekund ulica była pusta. Zadowolony z siebie młokos wraca do samochodu i pyta starszego kolegi:
- I co? Jak mi poszło?
- Z ludźmi czekającymi na autobus całkiem nieźle. Teraz poszukamy tych oszustów...

CZERA - 2007-02-26, 22:06

Małżonkowie wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, zgodnie z umową - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?
- Też dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową!


Zakłady Mięsne, rzeźnia nr 5.
Stoją dwie krowy:
- Jestem Mućka, cześć!
- Krasula.
- Pierwszy raz tutaj?
- Nie, k...a, drugi!

sedzia DRED - 2007-03-01, 19:49

Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko...
Mąż przychodzi i pyta:
-Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim
odejściem?
-Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze.......przeleciał -
mówi żona ostatkiem sił
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
-Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać.
Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze żyje idzie do jej pokoju ;
żony nie ma...
Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu
choroby!
-No... ale jak to się stało?
-Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale!
Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi
i pyta:
-No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
-Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mógłbym uratować:
babcia,
wujek Heniek................ :evil: :wink: :evil:

KtOŚ - 2007-03-03, 10:53

Gala Boksu w Zakopanem... Gościem specjalnym jest niepokonany dotąd Mistrz Świata w wadze Ciężkiej... Każdą swoją walke kończył dotychczas przez nokaut. W swojej walce kładzie rywala już w pierwszej rundzie, staje na środku ringu i mówi do publiczności:
- Kto wytrzyma ze mną chociaż jedną runde, to dostanie ode mnie 1000$.
Baca siedzący na widowni myśli sobie.... "A pójde! Może wytrzymam chwilke. Na swoich owieczkach to ja kilka razy mniej zarabiam..."
I Baca wyszedł na ring. Walka się zaczęła. Baca ucieka po ringu, broni się, odskakuje, zasłania się... I tak minęła pierwsza runda. Baca dostał 1000$ i Bokser powiedział na to, że jak wytrzyma kolejną runde, to otrzyma kolejne 1000$. Baca znowu ucieka po ringu, zasłania się, broni się przed strzałami... I tak właśnie baca wytrzymał 2 runde. I tak wytrzymywał do 9 rundy. Baca ma na koncie już 9 tys dolarów. Usiadł w narożniku, szwagier polewa go wodą i pyta:
- Baco, wytrzymasz ostatnią runde? Ten bokser każdą walke kończył nokautem, przejdziesz do historii!
Baca na to:
- Nie wytrzymam
- Jak to? Postaraj się!
- Nie wytrzymam, zaraz mu przy******le!

CZERA - 2007-03-04, 00:40

Wraca babcia po schodach do swojego mieszkania i widzi jakiegoś bezdomnego sikającego o sąsiednie drzwi i mówi:
-Ale bydle...
A facet na to:
-Niech się pani nie martwi, mocno trzymam :D

Necia - 2007-03-04, 00:48

Umiera narkoman i Św. Piotr z Panem Bogiem zastanawiają się, gdzie go posłać. Św. Piotr mówi, że powinien iść do piekła za to, że zmarnował życie, a Pan Bóg mówi, że w końcu nie był złym człowiekiem i nie należy mu się więcej. W końcu postanowili dać mu wybór. Postawili go przed dwoma oknami. W jednym było widać cudowne sielankowe życie, pełno aniołków... jednym słowem różowe życie. W drugim widać ogromne, niekończące się pole marihuany. Narkoman tak się ucieszył na ten widok, że o nic więcej nie pytając wskoczył w drugie okno. Jak już się znalazł na miejscu, szybko skręcił największego skręta, jakiego tylko potrafił i nerwowo zaczął szukać zapałek. Po kilku nerwowych godzinach dostrzegł w oddali jakąś siedzącą postać. Wielce uradowany podbiegł i z zachwytem wykrzyczał:
- Stary daj ognia!!!
Ten się powoli odwrócił i rzekł:
- Przyjacielu, jak tu byłby ogień, to to byłby Raj.



Chłopiec pisze list do Św. Mikołaja:
- Przyślij mi braciszka!
Św.Mikołaj odpisuje:
- Przyślij mi mamusię!

Bartosz - 2007-03-04, 18:03

Myśliwy opowiada koledze swoja przygodę łowiecka:
-Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce,
gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca.
Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk
spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich
w powietrze.
-I co, i co?
-Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam-spada lis. Mierzę
drugi raz, strzelam-spada jastrząb.
-A zając, co z zającem?
-Zając, jak to zając, poleciał dalej...

Policjant zatrzymuje kierowcę i wręcza mu mandat za przekroczenie prędkości. Mężczyzna broni się zaciekle.
- Skąd wiecie, że jechałem za szybko? Nie macie radaru!
Starszy stopniem policjant mówi do młodszego kolegi:
- Wacek, powiedz temu panu jak jechał.
- Bzzz UUUUU MMM!
- A jak powinien?
- Pyr, pyr, pyr...

KS - 2007-03-13, 21:19

Pewnego razu niewidomy postanowił odwiedzić Teksas. Wsiada do samolotu teksańskich linii lotniczych i zapada się w miękkim, dużym fotelu.
- Hej - mówi niewidomy - ale duży fotel.
- W Teksasie wszystko jest większe, niż gdzie indziej - mówi siedzący obok pasażer.
Kiedy niewidomy wylądował w Teksasie, pierwsze kroki skierował do baru. Dostał kufel, bada go dłońmi i mówi z podziwem:
- Ale duże kufle tu macie.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi barman.
Po kilku piwach niewidomy pyta barmana, gdzie jest toaleta.
- Na drugim piętrze, trzecie drzwi po prawej - pada odpowiedź.
Niewidomy idzie, ale gubi drogę i zamiast do toalety, wchodzi do sali z basenem. Potyka się, wpada do wody i przerażony krzyczy:
- Nie spłukiwać! Nie spłukiwać!

Sawka - 2007-03-14, 09:11

Dwaj angielscy studenci przyjechali do Polski i zmieszkali w hotelu w pokoju 22. W pewnym momencie jeden z nich dzwoni do recepcji i mówi:
-Two tea to room tu-tu - a w słuchawce słychać:
-Pam param pam pam. :lol:

KtOŚ - 2007-03-14, 18:02

Prawdziwa rozmowa nagrana na czestotliwosci morskiej alarmowej canal 106
pomiędzy Hiszpanami a Amerykanami w październiku, 16 X 1997 roku

Hiszpanie:
w tle słychać trzaski)...Tu mówi A-853, prosimy zmieńcie kurs o 15
stopni aby uniknąć kolizji, idziecie wprost na nas, odległość 25 mil
morskich.

Amerykanie:
(trzaski w tle)...Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, aby
uniknąć kolizji

Hiszpanie:
Negatywnie...Powtarzamy : zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe,
aby uniknąć zderzenia....

Amerykanie
(słychać inny glos) Tu mówi kapitan jednostki morskiej Stanów
Zjednoczonych Ameryki, w dalszym ciągu sugerujemy, zmieńcie swój kurs o
15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.

Hiszpanie:
Nie możemy podjąć takiej decyzji, gdyż nie uważamy jej za słuszną, ani
możliwą w tym momencie!!!
Zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe inaczej dojdzie do
kolizji...!!!!

Amerykanie:
TU MÓWI KAPITAN RICHARD JAMES, KTÓRY DOWODZI LOTNISKOWCEM USS LINCOLN,
MARYNARKI WOJENNEJ STANÓW ZJEDNOCZONYCH...!!!! DRUGIEGO CO DO WIELKOŚCI
OKRĘTU FLOTY AMERYKAŃSKIEJ, JEDNOCZEŚNIE INFORMUJE, ŻE JESTEŚMY
ESKORTOWANI PRZEZ 4 OKRĘTY PODWODNE, 6 NISZCZYCIELI I 2 KRĄŻOWNIKI,
UDAJEMY SIĘ W KIERUNKU ZATOKI PERSKIEJ W CELU PRZEPROWADZENIA MANEWRÓW.!
NIE SUGERUJĘ, JA ŻĄDAM, ABYŚCIE ZMIENILI KURS O 15 STOPNI!!!! W
PRZECIWNYM RAZIE BĘDZIEMY MUSIELI PODJĄĆ DZIAŁANIA KONIECZNE ABY
ZAGWARANTOWAĆ BEZPIECZEŃSTWO TAK OKRĘTU, JAK ZJEDNOCZONEJ SIŁY TEJ
KOALICJI. WY NALEŻYCIE DO PAŃSTWA SPRZYMIERZONEGO, JESTEŚCIE CZŁONKIEM
NATO I TEJ KOALICJI...ŻĄDAM STANOWCZO PODPORZĄDKOWANIA I ZMIANY
KURSU...!!!!

Hiszpanie:
TU MÓWI JUAN MANUEL SALAS ALCANTARA, JESTEŚMY WE DWÓCH, ESKORTUJE NAS
NASZ PIES, MAMY ZE SOBĄ NASZE JEDZENIE, DWA PIWA I KANARKA, KTÓRY TERAZ
ŚPI...MAMY ZA SOBĄ POPARCIE RADIA LA CORUNA I KANAŁU 106 - ALARMÓW
MORSKICH...NIE UDAJEMY SIĘ W ŻADNE MIEJSCE I MÓWIMY DO WAS Z LĄDU
STAŁEGO, Z LATARNI MORSKIEJ A-853, Z WYBRZEŻA GALICJI.
NIE MAMY ŻADNEJ GÓWNIANEJ INFORMACJI, KTÓRE MIEJSCE ZAJMUJEMY W RANKINGU
WŚRÓD HISZPAŃSKICH LATARNI MORSKICH...MOŻECIE PRZEDSIĘWZIĄĆ ŚRODKI NA
JAKIE TYLKO WAM PRZYJDZIE OCHOTA, ABY ZAPEWNIĆ BEZPIECZEŃSTWO WASZEGO
ZASRANEGO OKRĘTU, KTÓRY ZA CHWILĘ ROZBIJE SIĘ O SKAŁY, DLATEGO RAZ
JESZCZE SUGERUJEMY ZMIANĘ KURSU O 15 STOPNI NA POŁUDNIE, ABY UNIKNĄĆ
KOLIZJI, OK. ??????

Bartosz - 2007-03-14, 22:05

Dziennikarz pyta starego leśniczego:
-Słyszałem, że kłusownicy wielokrotnie strzelali do pana.
-To prawda.
-I nie przeszkadza panu, że ma pan tyle śrutu w organizmie?
-Nie, tylko pływać nie mogę, bo po wskoczeniu do wody
natychmiast idę na dno!


Spotkal milicjant znajomego, w trakcie rozmowy tamten mu opowiedzial kawal:
- W ktorym miesiacu najczesciej rodza się dzieci?
- ???
- W dziewiatym, che, che, che.
Milicjantowi się spodobalo, idzie na komende i opowiada:
- Wiecie w ktorym miesiacu najczesciej rodza się dzieci?
- ????
- We wrzesniu.

Grześ@K - 2007-03-15, 21:22

Co się dzieje przy określonej temperaturze:

+ 10
Amerykanie trzęsą się z zimna.
Włoskie samochody nie chcą zapalić.
Możesz zobaczyć swój oddech.

0
Woda zamarza.
Rosjanie idą popływać.
Francuskie samochody nie chcą zapalić.

- 15
Twój kot chce spać z tobą pod jedną kołdrą.
Politycy zaczynają rozmawiać o bezdomnych.
Niemieckie samochody nie chcą zapalić.
Marzymy o wyprawie na południe.

- 30
Rosjanie zakładają podkoszulki.
Potrzebujesz kabli rozruchowych aby twój samochód zapalił.
Twój kot chce spać w twojej piżamie.

- 40
Politycy zaczynają coś robić z bezdomnymi.
Możemy ze swojego oddechu budować domki igloo.
Japońskie samochody nie chcą zapalić.
Chcemy wyruszyć na południe.

- 50
Za zimno, żeby myśleć.
Potrzebujesz kabli rozruchowych, żeby kierowca zaczął funkcjonować.
Rosjanie zamykają okno w łazience.

Morg - 2007-03-22, 11:36

Jak bedzie po angielsku 'Jezus Chrystus skazany na śmierć'?
'Jesus Christ Prison Break'

Sawka - 2007-03-22, 18:08

Trochę matematyki :> :

Do udowodnienia: Czas to pan Józef

Założenie: dozorca ma na imię Józef

Czas to pieniądz,
pieniądz to forsa,
forsa to grunt,
grunt to ziemia,
ziemia to matka,
matka to anioł,
anioł to stróż,
stróż to dozorca - z założenia - Józef,
tak więc czas to pan Józef.


Gość w eleganckiej, drogiej restauracji zauważył, ze kelner, który prowadzi ich do stolika ma w kieszeni łyżki. Z początku nie zastanowiło go to, ale gdy usiadł przy stoliku, zobaczył, ze kelner obsługujący jego stolik również ma łyżki w kieszeni. Inni kelnerzy na sali także. Poprosił kelnera bliżej i spytał:
- Po co wam łyżki w kieszeniach?
Kelner odpowiedział:
- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, ze średnio co trzeci klient zrzuca łyżkę ze stołu. Przez co trzeba iść do kuchni i przynieść świeżą. Dzięki temu, ze mamy łyżki pod ręką zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a wydajność wzrasta o 70.3%.
Klient zdziwił się, ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy spodniach cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do paska, a drugi znika wewnątrz rozporka. Zaciekawiony przywołał kelnera i zapytał: Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co on wam?
Kelner:
- Nie każdy jest tak spostrzegawczy jak pan. Ale skoro pyta pan, to wyjaśniam - również ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan mam go przyczepionego do ... no wie pan. Gdy idę do toalety, To rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszkiem, dzięki czemu, po oddaniu moczu nie musze myc rak i wydajność wzrasta o 30%.
Gość pokiwał ze zrozumieniem głową, ale zaraz wyjawił swą następną wątpliwość:
- Dobrze. Rozumiem, ze wyjmuje pan łańcuszkiem, ale jak można się nim posłużyć do schowania? Jak wkłada się go z powrotem?- ... ?
- Nie wiem jak inni, ale ja łyżka.


Wchodzi nawalony koleś do autobusu i siada niedaleko zakonnicy. Zakonnica patrzy na niego z obrzydzeniem i stwierdza:
- Trafi pan prosto do piekła!
A gościu:
- O mój boże! Pomyliłem autobusy!
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

[ Dodano: 2007-03-22, 18:47 ]
Pewna para postanowiła wyjść wieczorem. Przygotowując się do wyjścia sprawdzili gaz, wyłączyli światło, wyrzucili kota za drzwi itp.
Kiedy przyjechała taksówka, kot wskoczył z powrotem do domu. Nie chcieli, aby kot został zamknięty w domu przez cały wieczór. Więc żona poszła do taksówki, mąż próbował wypędzić kota na dwór. Żona nie chcąc wyjawiać kierowcy, że dom będzie pusty powiedziała, że mąż poszedł na gorę, żeby powiedzieć mamie do widzenia.
Kilka minut później mąż wraca, wsiadając do taksówki mówi:
- Przepraszam, że trwało to tak długo, ale ta stara cholera schowała się pod stołem i musiałem szturchnąć ją wieszakiem, by wyszła.


Gazetka studentów UW prowadziła kiedyś cotygodniową ankietę wśród studentów. Swego czasu pytano: "Czyj autograf najbardziej chciałbyś mieć i dlaczego?"
Jak oczekiwano, większość pytanych wymieniła autografy gwiazd sportu, muzyki, polityków. Najciekawsza odpowiedź wpłynęła od studentów pierwszego roku:
"Profesora, który będzie podpisywał mój dyplom!"

Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...



I mały dodatek w postaci filmiku:

http://www.youtube.com/watch?v=KHoe8S_HF7s

Bartosz - 2007-03-23, 13:22

Trzech kolesi złapało złotą rybkę. Rybka, jak ma w zwyczaju mówi:
- Uwolnicie mnie, a spełnię każdemu z was po trzy życzenia.
Kolesie pogłówkowali, po chwili mówią - Okiej.
Pierwszy zapodaje:
- Ja to bym chciał mieć piękny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarów i piękną żonę.
Rybka mówi:
- Done.
Drugi mówi:
- A ja chcę mieć udziały w wielkim, międzynarodowym koncernie, ekskluzywną restaurację w centrum stolicy i 2 mulatki. Rybka odpowiada:
- No to masz.
Trzeci facet zastanawia się przez chwilę i zaczyna wymieniać:
- A ja to bym chciał, żeby lewa ręka mi ciągle wirowała nad głową, prawa ręka żeby się gibała wzdłuż ciała a głowa żeby ciągle waliła w przód i w tył.
Rybka na to: Stary, mogę to zrobić, ale jesteś pewien? Wiesz, masz trzy życzenia i możesz prosić o wszystko.
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa ręka ciągle wiruje nad głową, prawa się giba wzdłuż ciała, a głowa napier... ciągle w przód i w tył.
Rybka klasnęła płetwami i stało się.
Po roku spotykają się ci sami trzej faceci, by poopowiadać.
Pierwszy mówi:
- Paaaanowie, jest zajebiście! Cisza, spokój, dobra i piękna żona, i żyję z procentów.
Drugi opowiada:
- A ja mam w chu.. kasy, jestem wiceprezesem zarządu i dzień w dzień :censored2: 2 mulatki.
A trzeci facet, stojąc i wymachując kończynami bełkocze:
- Kuuur..., chyba źle wybrałem.

Sawka - 2007-03-28, 17:56

Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy "ale nas zbaw ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...



Jasnowidz do jasnowidza:
- Wiesz co?
- Wiem...

na lawce w parku siedzi dziewczyna z chlopakiem. dziewczyna mowi do chlopaka:
- boli mnie za uszkim.
chlopak pocalowal za uszkiem dziewczyne i pyta:
- boli Cie jeszcze??
- nie- odpowiada dziewczyna- ale boli mnie paluszek.
chlopak pocalowal i pyta
- boli??
-nie-
widzac to wszystko staruszek siedzacy na lawce obok podchodzi do zakochanych i pyta:
- chlopcze a leczysz hemoroidy???

Bartosz - 2007-03-28, 18:55

Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce.
Czarne i białe. No i turysta się go pyta:
- Baco.. Ile mleka dają te owce?
- Ano białe cy corne?
- No wszystkie.
- Białe dwa litry..
- A czarne?
- Ino tys dwa litry.
- A ile trawy jedzą?
- Białe cy corne?
- No wszystkie..
- Białe tsy kilo.
- A czarne?
- Tys tsy kilo.
Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie
różnią się niczym innym niż kolorem wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta
pyta się jeszcze raz:
- No to czemu baco je tak rozróżniacie?
- Ano białe owce som moje.
- A czarne czyje?
- Ano tys moje.
zobacz »Dodano: 07-02-2007 1

CZERA - 2007-03-29, 09:18

O czym mówią ludzie tuż przed śmiercią?
- O jaki ostry zakręt, ale dam radę.
- W tej rzece nie ma żadnych wirów.
- Oj, pobrudziłem panu dresik. :D

Sawka - 2007-03-31, 13:11

Któregoś pięknego wieczoru jeździliśmy z kolegami w poszukiwaniu klem do akumulatora - bo samochód nie chciał odpalić.
Trafiliśmy w końcu na stację benzynację naszego monopolisty, za kasą urocze dziewczę więc kolega podchodzi (wiadomo dziewczę to dziewczę) i pyta się:
- Są klemy?
Pani obsługująca z rozbrajajacym uśmiechem również pyta:
- Do rąk czy do twarzy?


...:::A teraz smaczek szykowany specjalnie na ostatni dzień marca :> :::...

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?

1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona

14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić

7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki

1 którzy przeniesie temat do działu ?Oświetlenie?

2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu ?Elektryka?

7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki

5 którzy pojadą tym co wytykali błędy

3 którzy poprawią te błędy

6 którzy będą się kłócić czy pisze się ?żarówka? czy ?rzarówka? i 6 którzy powiedzą im że są głupi

2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszytskich że mówi się ?lampa?

15 wszechwiedzących którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się ?żarówka?

19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach

11 którzy obronią temat mówiąc że wszyscy uzywają żarówek więc temat pasuje

36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe

7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek

4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe

13 którzy zacytują kilkanaście postów pod cytatami pisząc: ?Ja też? / ?Zgadzam się?

5 którzy napiszą że odchodzą z forum bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek

4 którzy napiszą że ?BYŁO!?

13 którzy napiszą żeby ?szukać? zanim napisze się kolejne pytania o żarówki

1 który zrobi mały hijack i zapyta się jak wymienić klakson

1 użytkownik który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.

bartoszek - 2007-03-31, 23:40

kawał z życia sprzed 10 minut
<od mojego ulubionego bukmachera :D :D >

- nie weszła Ci Odra :D :D :d
- spadaj
- info z 1ej reki od osoby ktora przy kadrze jest.....Leo zrezygnował z trenowawania reprezentacji
chwila ciszy
- ale tego infa nie ma na żadnej agencji, weż przestań
- prima aprylis
- o zesz Ty ja o malo zawału przez Ciebie nie dostałem

jak ktoś nie wie od 40 minut mamy Prima Aprilis :wink:

Necia - 2007-04-01, 12:45

Jasiu bawi się na ulicy usłyszał słowo ku**a pobiegł do mamy.
-Mamo co to znaczy ku**a?
-Mucha.
Poszedł dalej się bawić.Usłyszał słowo spi***alaj i pobiegł do mamy.
-Mamo co to znaczy spi***alaj?
-Przepraszam.
Przyszli goście Jasiu mówi:
-Mamo ku**a mi pływa w zupie!
-Jasiu przeproś gości!
-Spi***alajcie.

----------------------

Dlaczego blondynka stoi z zamkniętymi oczami przed lustrem ? bo chce się zobaczyć jak wygląda gdy śpi ..

----------------------

Amerykanie wymślili wisky 200 procentówke i idą do ruska wypił kieliszek i umarł idą do niemca wypił pół kieliszka i umarł idą do bacy wypił dwie butelki i nic amerykanie powiedzieli mu że wrócą tu za dwa dni.(po dwóch dniach)wrócili i patrzą a tu baca biega po polanie bez spodni i trzyma palec w dupie podchodzą do niego i pytają się
A:Baco dlaczego biegasz bez spodni i trzymasz palec w dupie
B: Trunek był dobry ale jak pierdnąłem to mi spodnie spaliło!!

----------------------

Rozszyfruj hasło:
czytaj jakbyś mówił alfabet, np. B=be

BD J QP





BD J QP= BEDE JOT KUPE

Bartosz - 2007-04-01, 16:52

Stary wędkarz postanowił połowić trochę pod lodem. Wybrał się więc na zamarznięte jezioro, wyciął przerębel, zarzucił wędkę i czeka. Mija godzina, dwie, żadnego brania. Zmarzł na kość, już miał wracać do domu gdy zauważył młodego chłopaka, który wybrał stanowisko obok. Wyciął przerębel, zarzucił wędkę i wyciągnął piękną sztukę. Po kilku minutach następną, i następną...
- Słuchaj, jak ty to robisz? - zapytał zaskoczony weteran - ja tu cały dzień siedzę i nic nie złapałem, a ty w kwadrans wyciągnąłeś 3 piękne sztuki.
- Uoaki ucha yc euue.
- Co powiedziałeś?
- Uoaki ucha yc euue.
- Nic nie rozumiem chłopcze, powiedz to powoli.
Chłopak zniecierpliwiony wypluł coś na rękę i powiedział:
- Robaki muszą być ciepłe...

Sawka - 2007-04-10, 14:17

Czerwony kapturek leży z wilkiem w łóżku. Kapturek zapala papierosa:
- Coż…..zęby to może masz duże…..

Mianownik - kto? co?
Dopełniacz - kogo? czego?
Celownik - komu? czemu?
Biernik - kogo? co?
Nadrzędnik - z kim? z czym?
Miejscownik - o kim? o czym?
Wołacz - o!
Intymnik - kto z kim?
Wygryznik - kto kogo i dlaczego?
Łapownik - kto komu ile?
Przypierdolnik - komu? w co?
Przypierdolnik materialny - komu? w co? za ile?
Powodnik - dlaczego ja?
Dziwnik - ke?
Rządownik - k..wa? K..wa?
Złodziejnik - komu? gdzie? ile?
Politycznik - koalicja? z kim? dlaczego? po co?
Powybornik - co ja k…wa zrobilem?

Juni - 2007-04-10, 20:51

To ja może wrzuce glupi joke na czasie:D

Idą dwie sepsy ulicą, jedna pyta drugiej:
- no to kogo atakujemy??
- pierwszego z Brzegu:D:D:D:D

Wiem, że głupi żart

Sawka - 2007-04-10, 21:07

Junikoks napisał/a:
To ja może wrzuce glupi joke na czasie:D

Idą dwie sepsy ulicą, jedna pyta drugiej:
- no to kogo atakujemy??
- pierwszego z Brzegu:D:D:D:D

Wiem, że głupi żart


Słyszałam już z tydzień temu, ale wolałam nie ryzykować wklejeniem go tutaj :wink:

Kolejne kawały ;) :

Idzie ksiądz do burdelu i mówi:
-Niech będzie pochwalony!
A sutener na to:
-Niestety, Lony dzisiaj nie ma!

Ksiądz złapał złotą rybkę. Rybka mówi księdzy, zęby ją wypuścił. Ksiądz korzystając z okazji odpowiada:
-Dobrze, ale pod warunkiem, że spełnisz moje życzenia.
Rybka oczywiście zgodziła się. Ksiądz mówi:
-Nie chcę być księdzem.
5 sekund, sutanna zniknęła. Ksiądz wypowiada drugie życzenie:
-A teraz spraw, żebym był bogaty, ale nie musiał nic robić.
5 sekund, sutanna wróciła.

Idzie facet lasem, patrzy, a pod drzewem siedzi mała zmarznięta dziewczynka. Facet pyta się:
-Zimno Ci?
-Tak bardzo! - Odpowiada dziewczynka.
-A chcesz na pączka?
-A jak to jest na pączka?

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Panie doktorze, kiedy kocham się z moim mężem to boli mnie lewy bok.
-To może niech pani spróbóje obrucić się na prawy.
-...A serial?

Przychodzi blondynka do kiosku:
-Poproszę bilet za złotówkę.
-Proszę bardzo.
-Ile płacę?

Bartosz - 2007-04-11, 17:51

Chłopak stawia dziewczynie na stole po kolacji tort i mówi:
-Agniesiu weź kawałeczek tortu.
-Nie Janeczku, przecierz wiesz, że ja na noc nie jem słodyczy.
-Ale weź kawałeczek.
-Nie Janeczku.
-No proszę.
-Nie Janeczku.
-No żrej ten tort, ku**a, tam jest pierścionek, żenić się z tobą chciałem!

Pani pyta się Jasia:
-Czemu ściągałeś od Małgosi?
Jasiu na to:
-Skąd pani wie?
-Bo przy tym ostatnim pytaniu Małgosia napisała: nie wiem, a ty napisałeś: ja też.

Po dłuższej jeździe pasażer, chcąc taksówkarzowi coś wytłumaczyć, leciutko stuknął go w ramię. A tu taksiarz zaczyna wrzeszczeć, panikować, kręcić kierownicą w prawo, w lewo i w końcu uderzyli w pobliskie drzewo. Pasażer się wygramolił z wraku obok niego staje roztrzęsiony taryfiarz. Pasażer:
-Panie, coś Pan taki strachliwy?
-Człowieku, ja pierwszy dzień na taksówce. Wcześniej 20 lat robiłem za kierowcę w zakładzie pogrzebowym!

KtOŚ - 2007-04-18, 15:28

hmm.......dawno mnie tu nie było :)

Tak się zdarzyło, że umarły trzy blondynki i przyszło im stanąć przed
obliczem świętego Piotra. Ten powiedział im, że będą mogły wejść do
Nieba, jeśli odpowiedzą na jedno proste pytanie. Zapytał więc
pierwszej z
nich:
- Co to jest Wielkanoc?
- O, to proste. Wielkanoc to święto w listopadzie, kiedy odwiedzamy
groby bliskich i modlimy się za zmarłych.
- Źle! - wykrzyknął św. Piotr i to samo pytanie skierował do drugiej
blondynki.
- Wielkanoc to święto w grudniu, kiedy ubiera się choinkę, daje
prezenty i świętuje narodziny Jezusa.
- Źle! -znów oburzył się św. Piotr i bez żadnej już nadziei powtórzył
pytanie trzeciej z blondynek.
Ta spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się pewnie.
- Wielkanoc, to chrześcijańskie święto, które zbiega się w czasie z
żydowskim Świętem Paschy. Jezus i jego uczniowie spożywali ostatnią
wieczerzę. Jeden z nich zdradził Chrystusa rzymianom, którzy później
go ukrzyżowali. Wcześniej był poniżany i zmuszany do znoszenia różnych
cierpień. Po śmierci, jego ciało zostało pochowane w pobliskiej
grocie, do której wejście zastawiono olbrzymim głazem?
Święty Piotr słuchał wszystkich słów kobiety z satysfakcją wyrysowaną
na twarzy, tymczasem blondynka kontynuowała.
- ...Od tamtej pory, raz do roku głaz jest odsuwany, żeby Jezus mógł
wyjść na zewnątrz i jeśli zobaczy swój cień, zima będzie trwała sześć
tygodni dłużej....

Sawka - 2007-04-19, 15:15

16 sposobów wymiany żarówki

1. Sposób irlandzki
Zapraszasz piętnastu Irlandczyków. Jeden trzyma żarówkę, a reszta pije,
aż pokój zacznie wirować.

2. Sposób sycylijski
Jeden Sycylijczyk wymienia żarówkę, a dwóch zajmuje się świadkami.

3. Po żydowsku
Potrzebnych jest pięciu Żydów. Jeden wymienia żarówkę, a czterech
narzeka, że ta nowa pewnie nie będzie świecić tak jasno, jak ta stara.

4. W duchu zen
Musisz przyprowadzić dwóch mistrzów zen. Jednego, by wymienił żarówkę i
jednego, by jej nie wymieniał.

5. Sposób gejowski
Jeden dzwoni po elektryka, a drugi miesza martini.

6. Egzystencjalnie
Jeden egzystencjalista wkręca żarówkę, a drugi obserwuje, jak żarówka
sama w sobie symbolizuje żarzące się nadzieje subiektywnego postrzegania
rzeczywistości w bezkresnym absurdzie wieczności.

7. Sposób feministek
Zapraszasz dziesięć kobiet. Jedna wymienia żarówkę, a dziewięć tworzy
grupę wsparcia.

8. Po chrześcijańsku
Potrzebne są trzy osoby... a właściwie jedna.

9. Dla palących
Potrzeba co najmniej pięciu palaczy. Kiedy razem zapalą, żarówka też
zrobi to dla towarzystwa.

10. Sposób gwiazdy disco polo
Jeden wymienia żarówkę, a drugi pisze, jak bardzo tęskni za tą starą.

11. Surrealistycznie
Ktoś trzyma żyrafę, a ktoś napełnia wannę mnóstwem kolorowych drobiazgów.

12. Dla mających dużo czasu
Potrzebny jest tylko jeden zwolennik teorii ewolucji, ale za to wymiana
żarówki może potrwać 8 milionów lat.

13. Zoologicznie
Potrzebny jest wprawdzie tylko jeden goryl, ale za to mnóóóóstwo żarówek.

14. Dla osób z problemami
Jeden psychiatra zmieni żarówkę, ale pod warunkiem, że żarowka będzie
się chciała zmienić...

15. Sposób lesbijski
Potrzebne są trzy lesbijki. Jedna wymienia, a dwie rozprawiają, o ile lepiej
jest to robić bez mężczyzny.

16. Dla macho
Jeżeli jesteś prawdziwym mężczyzną, nie wymieniaj żarówki. Mężczyźni nie
boją się ciemności

verbeina - 2007-04-19, 15:37

A wy lubicie absurdalne kawały?

np.

"Siedzą dwa gołębie na dachu. Jeden grucha, drugi jabłko"

"Idą dwa koty po płocie, jeden czarny, drugi w lewo"

verbeina - 2007-04-19, 15:39

Wchodzi facet do windy a tam schody?
Wchodzi baba do windy a tam wąż lize sobie stopy :D

verbeina - 2007-04-19, 15:48

Autentyczna rozmowa dzieci w piaskownicy.
Rozmowa w tonie przechwalania:
- A mój tato ma astre - mówi chlopczyk
- A moja mama tez - odpowiada dziewczynka
- A mój tata ma kamere cyferkowa - chlopczyk
- A moja mama tez - dziewczynka
(no i dalej jeszcze takie przechwalanki, które tego chlopca
coraz bardziej irytowaly, ale w koncu uslyszalam kardynalny
argument)
- A mój tata ma siusiaka!
- Moja mama tez ma...
- Nie moze miec! Mamusie maja pipulki...
- Ale moja mama naprawde ma... W SZUFLADZIE... :D

verbeina - 2007-04-19, 15:48

Amigowiec został porażony przez swoją ukochaną Amigę na śmierć i poszedł do nieba.
Staje przed Świętym Piotrem, a Św. Piotr się go pyta:
- Chciałbyś, amigowcu, pójść do nieba czy do piekła?
- Chciałbym się rozejrzeć - odpowiada amigowiec.
- Patrz, tak wygląda niebo - mówi Św. Piotr - pokazując dookoła.
- Niby chłodno tu - inteligentnie zauważa amigowiec.
- Teraz chodź, pokażę ci piekło - mówi Św. Piotr
Zjeżdżają do piekła, patrzą, a tam gołe panienki siedzą na monitorach - na ekranach widać
rajcowne d*.*y też - dookoła leżą Amigi, a nawet najnowszy model "Amiga CD Power Belzebub"
z procesorem Motorola 40000000000, która ma 100 TMipsów.
Wracają na górę - czyli do nieba - i Św. Piotr się pyta:
- No to jak - niebo czy piekło?
- Nie obraź się, Św. Piotrze - ale ja wolę do piekła - mówi amigowiec.
Dobra, pojechał na dół, wychodzi z windy a tu go dwa diabły za bary i do beczki ze smołą.
Przestraszony amigowiec - krzyczy, co się stało z tamtym piekłem, które widział poprzednio.
Na to jeden z diabłów odpowiada:
- To było DEMO, baranie, DEMO...

verbeina - 2007-04-19, 15:49

Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę:
- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w w brzuszku?
- Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama.
- Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je połyka?
Mama odpowiada:
- Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...

verbeina - 2007-04-19, 15:49

Nauczycielka mówi do ucznia:
- Jasiu, nie wolno ci palić papierosów, przecież jesteś dopiero w 3 klasie.
- Tak, proszę pani, ale Lepper jak był w 3 klasie to już palił.
- Owszem, Jasiu, ale Lepper miał już wtedy skończone 18 lat.
:P

verbeina - 2007-04-19, 15:50

Rodzaje upojenia alkoholowego:

Kopciuszek - przyjsc do domu w jednym bucie
Królewna Sniezka - obudzic sie w lózku z siedmioma facetami
Czerwony Kapturek - obudzic sie w lózku babci
Spiaca Królewna - przez 100 lat niczego nie pamietasz
Myszka Miki - opuchniete uszy, biale rekawiczki, ale nie masz fraka
Krzysztof Kolumb - nie wiesz gdzie jedziesz, jak juz przyjedziesz to nie wiesz gdzie
jestes, ale za przejazd i tak placi panstwo.



Przychodzi żaba do lekarza ze skarpetą na głowie.
- Co ci dolega? - pyta doktor.
- Nic mi, k... nie dolega, to jest napad!


O czwartej nad ranem w domu profesora dzwoni
telefon. Zaspany niemiłosiernie wykładowca podnosi słuchawkę i słyszy:
- Śpisz?
- Śpię... - odpowiada profesor.
- A my się, k..., jeszcze uczymy!


Dla żonatych ze współczuciem, dla wolnych.....ku przestrodze...."


ONA: Co tak siedzisz?
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.
ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.
ON: Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie, a kiedyś przecież musze przeczytać gazetę.
ONA: Już ci się nie podoba, ze jesteśmy małżeństwem? Dawniej byłeś szczęśliwy z tego powodu.
ON: Zlituj się, wcale nie powiedziałem, ze mi się nie podoba.
ONA: Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.
ON: Nie zarzucam ci kłamstwa. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Nic nie chce od ciebie. Chce tylko, żeby mnie traktował jak dawniej.
ON: Dobrze, postaram się.
ONA: Dawniej nie musiałeś się starać.
ON: Moja droga, daj mi spokój.
ONA: Mogę ci dąć spokój. Tylko ciekawa jestem, czy dawniej tez byś się tak do mnie odezwał.
ON: milczy.
ONA: Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiała Ci przyjemność każda rozmowa ze mną.
Może nie? No, powiedz, nie?
ON: Tak.
ONA: Ach, wiec przyznajesz się nareszcie!
ON: Do czego się przyznaje, na miłość boska?
ONA: Do czego? Ze się zmieniłeś w stosunku do mnie.
ON: O czym ty mówisz?
ONA: Na szczęście sam się przyznałeś, tylko dlaczego? Powiedz mi szczerze, dlaczego jesteś inny niż dawniej ?
ON: Przestań się mnie czepiać. Czego ty chcesz ode mnie?
ONA: Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej, (chwila ciszy) Ach, wiec nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej ?
Dobrze. Tylko żeby później nie było na mnie. Ty sam tego chciałeś.
ON: Czego chciałem? Co ty wygadujesz?
ONA: No sam przed chwila powiedziałeś, ze mnie już nie kochasz. Bardzo się cieszę, ze sam zacząłeś te rozmowę.
Przynajmniej będę wiedziała. Już nie będę się łudzić, ze kiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.
ON: Słuchaj, gadasz takie głupstwa, ze aż mnie trzęsie. Przestań bajdurzyć, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać
gazetę, do wszystkich diabłów!
ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteś dla mnie znów taki jak dawniej?
I przepraszasz mnie za wszystko, co powiedziałeś bez zastanowienia? Biedny! Przykro ci, ze doprowadziłeś do tego,
żebym pomyślała, ze już nie jesteś taki jak dawniej... No, to dobrze. Już się nie gniewam. Co tak siedzisz?
ON: Jak siedzę?
ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.

KtOŚ - 2007-04-19, 16:17

ewcia335, czy Ty wiesz co to jest opcja edytuj??.......to co robisz, to jest zwykły spam...więc proszę opanuj się, bo łamiesz regulamin...
Bartosz - 2007-04-19, 20:05

Kura sie pyta kury:
-Po ile te twoje małe jajka?
-Po 35 groszy. A twoje po ile te duże jajka?
-A duże, to się cenię po 50 groszy.
-Eee tam, dla 15 groszy szkoda dupy nadwyrężać.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Pan doktor to zawsze mnie bada i osłuchuje, a nigdy nie pyta, jak się czuję.
Na to doktor:
-To jak się pani czuje?
A na to baba:
-Aaa niech pan doktor lepiej nie pyta.

Przychodzi sadysta do sklepu zoologicznego i pyta:
-Są papużki nie rozłączki?
-Są.
-To poprosze jedną.

Sawka - 2007-04-23, 20:41

Dawno, dawno temu, był młody człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem. Mówił: "Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy które poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy które będą sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!"
Teraz pracuje on dla Microsoftu, pisząc komunikaty o błędach" :mrgreen:

CZERA - 2007-04-23, 22:51

Chłopak z dziewczyna idą ulicą.
- Co tak idziesz i milczysz? - pyta ona.
- Chcę, to milczę - mówi on.
- Chcesz i milczysz!? :-P

butla - 2007-04-24, 12:27

znoof absurdalny kawał


siedzą na ławce 2 ogórki jeden skacze drugi mydło

albo

czym sie różni wróbel?
tym że ma jedno skrzydełko bardziej......

verbeina - 2007-04-24, 14:24

Lekarz pokłócił się strasznie przy śniadaniu z żoną:
- Ty też nie jesteś taka dobra w łóżku! - wykrzyczał i wybiegł do pracy.
Później tego ranka stwierdza, że powinien to naprawić i dzwoni do domu:
- Czemu tak długo nie odbierałaś?
- Byłam w łóżku.
- Co robisz tak późno w łóżku?
- Zasięgam drugiej opinii.



Tragedia: wychodzisz za mąż z miłości, a ten drań okazuje się bez grosza!:P


Facet po śmierci trafił do piekła, przechodząc obok siarczystych piekielnych otchłani, wypełnionymi krzyczącymi grzesznikami, spostrzegł prawnika, tulącego się do pięknej kobiety.
- To niesprawiedliwe! - krzyknął - Ja muszę smażyć się cała wieczność, a ten prawnik spędza ją z piękną kobietą.
- Zamknij się - warknął diabeł kłując faceta swoimi widłami - Kim jesteś, aby kwestionować karę tej kobiety?


Blondynka i brunetka oglądają wiadomości i blondynka mówi do brunetki:
- Założę się o 100 dolców, że ten facet nie skoczy z tego budynku.
Brunetka przyjmuje zakład i facet skacze z budynku, po czym brunetka mówi:
- Nie mogę wziąć twoich pieniędzy, ja już dziś widziałam te wiadomości i wiedziałam, że ten facet skoczy.
Blondynka na to:
- Ja też je już dziś widziałam i myślałam, że drugi raz nie skoczy.

Siedzą dwie blondynki na przystanku i rozmawiają.
- Na jaki tramwaj pani czeka?
- Na dwudziestkę.
- Ale przecież dwudziestka jeździ tylko w dni świąteczne, a dziś jest wtorek.
- Ale ja mam dziś urodziny.


Właściciel sex-shopu musiał wyjść na chwilę, więc za ladą zostawił młodego sprzedawcę. Po chwili wchodzi dziewczyna i pyta:
- Ile kosztuje ten biały gumowy fiutek? Sprzedawca mówi:
- 35$ za białego, 35$ za czarnego.
- Hmm... poproszę czarnego, jeszcze nigdy nie miałam czarnego - mówi dziewczyna, płaci i wychodzi. Po pewnym czasie wchodzi Murzynka i pyta:
- Ile kosztuje ten czarny fiutek?
- 35$ za czarnego, 35$ za białego - mówi sprzedawca.
- Hmm... poproszę białego, jeszcze nigdy nie miałam białego - mówi Murzynka, płaci i wychodzi. Po chwili wchodzi blondynka i mówi:
- Po ile są u pana gumowe fiutki?
- 35$ za białego lub czarnego - mówi sprzedawca.
- Hmm... a ten w paski stojący za ladą? - pyta blondynka.
- Ten?... no... to jest bardzo specjalny model, kosztujący 180$ - odpowiada sprzedawca.
- Poproszę! - mówi zdecydowanym głosem blondynka, płaci i wychodzi. Po chwili do sklepu powraca właściciel i pyta:
- No i jak panu poszło?
- Wyśmienicie! - odpowiada sprzedawca - sprzedałem jednego czarnego, jednego białego i sprzedałem pański termos za 180$!!!

Bartosz - 2007-04-24, 18:32

Student zdaje egzamin u I., lecz odpowiedzi studenta sa ponizej krytyki. W koncu Inglot, dosyc wsciekly, mowi:
- Dam panu 3, jezeli powie pan ile jest zarowek w tej sali. Student zaskoczony szybko policzyl i odpowiada:
- Trzydziesci. Inglot:
- Nieprawda. Po czym wylaj jedna zarowke z szuflady biurka. Za rok ten sam student podszedl do egzaminu i sytuacja sie powtorzyla. Na pytanie Inglota o ilosc zarowek odpowiedzial, ze 31. Na co Inglot z usmiechem:
- Nieprawda. Nie mam zarowki w szufladzie.
- Ale ja mam
- odparl student wyciagajac zarowke z marynarki. I dostal troje.


Ciekawska turystka w Zakopanem zaczepia bacę i pyta się dlaczego wszyscy górale mają w swoich spodniach dwa rozporki?
-A widzis bo ja mom dwo interesy
- mówi baca
- jak chces sprowdzić to chodz w krzoki to ci pokoze. Odeszli w ustronne miejsce baca rozpina jeden rozporek turystka wkłada rękę maca i sie przekonała ze jeden jest pyta się
- A gdzie drugi? Baca rozpina drugi rozporek turystka wkłada rękę, maca i zdziwiona pyta :
- Baco a dlaczego ten drugi taki mokry ?
- A bo sie zbecoł ze nie był pierwsy

jadore - 2007-04-26, 18:45

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą
miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze?
- Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość. Ale są i złe: żona, niestety
będzie
musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje..
Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5
tys. miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami,
plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium -10
tysięcy...
- Boże...
- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje
również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.
- Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać.
Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje!


NOWY AGENT

Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła:
- ...że Prosiaczek kablował, to rozumiem, świnia jest i tyle. Że
Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń, to się dał wmanewrować. Ale, że
k...a Miodek, to się nie spodziewałem - wrzasnął wkur...ny miś,
rozbijając garnek o ścianę.

Kara.Tes - 2007-04-28, 14:03

Idzie blondynka z kolezanka do lekarza i blondynka ma do wyboru powiekszenie piersi albo lepsza pamiec..

kolezanka czeka na zewnatrz blondynka wychodzi ,a ta jej sie pyta co wybrala?
Blondynka odpowiada
-nie pamietam

Sawka - 2007-04-29, 01:18
Temat postu: 15 rzeczy które możesz zrobić w hipermarkecie
15 rzeczy które możesz zrobić w hipermarkecie:

1. Weź 24 pudełka z prezerwatywami i wrzucaj po jednym do koszyków innych ludzi.

2. W dziale elektronicznym ustaw budziki tak, by dzwoniły co pięć minut.

3. Zrób smugę z soku pomidorowego prowadzącą do toalet.

4. Podejdź do jednego z pracowników i powiedz mu oficjalnym tonem: "Kod 3 w dziale AGD". Zobacz jak zareaguje.

5. Podejdź do okienka ratalnego i poproś o raty na paczkę M&M-sów.

6. Przesuń znak "Uwaga. Mokra podłoga" na wykładzinę.

7. Rozbij namiot w dziale kempingowym i powiedz innym klientom, że ich wpuścisz pod warunkiem, że przyniosą poduszki.

8. Kiedy ktoś z obsługi spyta cię, czy może ci jakoś pomóc, załkaj "Czy nie możecie po prostu zostawić mnie w spokoju" i rozpłacz się.

9. Spójrz prosto w kamerę ochrony i potraktuj ją jak lustro dłubiąc sobie w nosie.

10. Oglądając broń w dziale myśliwskim, spytaj sprzedawcę czy wie, gdzie możesz kupić leki antydepresyjne.

11. Biegaj po sklepie z dziwną miną, nucąc motyw z "Mission Impossible".

12. W dziale samochodowym pozuj na Madonnę, używając lejków różnej wielkości.

13. Ukryj się za wiszącymi ubraniami. Kiedy klienci będą je przeglądać, wykrzykuj "WEŹ MNIE! WEŹ MNIE!".

14. Kiedy z głośników podawać będą jakiś komunikat, upadnij na ziemię, przybierz pozycję embrionalną, chwyć się za głowę i krzycz: "O nie, to znów te głosy!".

15. Wejdź do przymierzalni i krzyknij naprawdę głośno: "HEJ, papier toaletowy się skończył!!!"

Bartosz - 2007-04-29, 16:54

Przygotowania do budowy Stadionu Narodowego zostały przerwane przez grupę skrajnych ekologów, którzy na terenie Stadionu Dziesięciolecia w jednym z wietnamskich kramów znaleźli stanowisko lęgowe Cichopka Ukraińskiego - gatunku zagrożonego wyginięciem.


Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i of coz rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu:
- Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Teraz kolej Zajączka:
- A ja chciałbym motorek.
Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk-bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej:
- Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk-bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali:
- Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz
Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym:
- A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem.

bartoszek - 2007-05-06, 20:53

Tesciowa Nowaka pojechala do ziemi swietej na wycieczke i pech chcial ze tam umarla. Nowak dzwoni do ambasady i pyta sie ile bedzie kosztowalo pochowanie tesciowej tam, a ile przeywiezienie jej do Polski. Okazalo sie ze 400 Euro pochowanie tam a przywiezienie 2000 Euro. Nowak po zastanowieniu zdecydowal ze sprowadzi cialo tesciowej do Polski i ja pochowa w ojczyznie zamiast na ziemi swietej. Juz po pochówku kolega pyta sie Nowaka: "Stary, odbilo Ci. Zaplaciles 5 razy wiecej zeby pochowac ja tutaj. Nie szkoda bylo Ci kasy?". Na to Nowak: "Pewnie ze nie!!! Czlowieku, tam sie zmartwychwstaje!!!!":D
:D :D :D
Pewien gość chciał polować na białe niedźwiedzie, kupił sobie giwerę oraz cały osprzęt i wybrał się na Alaskę. Chodzi po tej Alasce, patrzy, coś się w krzakach poruszało wypalił w te krzaki, idzie zobaczyć co upolował, a tu nagle nadszedł niedźwiedź i mówi: - Słuchaj, stary, tu jest ciężkie prawo alaskańskie, kto nie trafi zwierzaka musi ciągnąć druta! Gość się wkurzył, ale co było począć - zrobił niedźwiedziowi laskę, ale przysiągł że w następny sezon kupi sobie lepszy sprzęt i tego niedźwiedzia upoluje, no ale sprawa powtórzyła się i tak kilka razy. Aż pewnego razu gdy znowu mu się nie udało ustrzelić niedźwiedzia, ten podszedł do niego i powiedział: - Wiesz co, stary, ty tu chyba nie przyjeżdżasz polować
:D :D :D :D :D
Przychodzi Kowalski do Nowaka, patrzy, a u niego pod balkonem piękne korty, normalnie Wimbledon sie chowa, a na tych kortach same gwiazdy tenisa rozgrywają ze sobą mecze. Nowak tylko siedzi zadowolony i kasuje za bilety.
Kowalski przeciera oczy ze zdumienia:
- Te, Nowak, skąd ty to masz??
- Wiesz, znalazłem złotą rybkę, spełnia każde życzenie. Chcesz to ci ją pożyczę.
Kowalski wziął rybkę do domu, postawił w akwarium przy łóżku i mówi:
- Złota rybko... spraw, żeby rano była tu wielka góra złota!
Rano budzi się i widzi na środku wieeeelką górę... błota. Wkurzony biegnie do Nowaka.
- Ty, stary, ta rybka jest jakaś przygłucha! Ja ją proszę o górę złota, a rano mam górę błota!!! Do kitu z nią!!!
- Heh, a myślisz, że ja prosiłem o WIELKI TENIS????
:D
Ojciec z synkiem podczas spaceru mijaja dom publiczny. Synek zaintrygowany charakterystycznym wygladem budynku pyta:
- Tata, a co tu jest ?
Ojciec nie chcac sklamac, ale i nie chcac powiedziec prawdy mowi:
- Widzisz synku... to jest taki dom w ktorym za pieniadze mozna zaznac rozkoszy. Maly zapamietal sobie slowa ojca i po obiedzie wyciagnawszy od niego dyche na kino, naturalnie polecial do burdelu. Wpada do srodka, buch ta dyche na lade i mowi:
-"Plose pani, chcialbym zaznac roskosy".
Burdelmama spojrzala na niego, ukroila trzy pajdy chleba, posmarowala maslem i miodem i wreczyla to maluchowi.
Maly po powrocie do domu mowi do ojca: - Tata, zgadnij gdzie bylem!
- No... w kinie...
- Nie tata, w tym domu co zesmy mijali... - ?!!!.
- No i co !???
- Dwom dalem rade, ale trzecia juz moglem tylko wylizac

:D :D :D :D :D

karlik6663 - 2007-05-07, 16:03

Kilka starych dobrze znanaych dowcipów z pewnej wioski na ktrórej miałem zaszczyt zamiekszkać pewien czas, dla mnie sa zamocne. :D

W buszu misjonarz spotyka tygrysa. Potwornie prestraszony żegna się i mówi:
- O, Panie Boże, spraw, aby to zwierzę miało chrześcijańskie uczucia.
Na to tygrys przyklęka i mówi:
- Panie Boże, pobłogosław ten dar, który za chwilę będę spożywał.


Zebrał ksiądz wszystkich ministrantów i mówi:
- Jako, że są ciężkie czasy i brakuje pieniędzy, postanowiłem, że dam wam po kilka egzemplarzy Pisma Świętego, żebyście sprzedali je mieszkańcom naszego osiedla.
- Cczy jja tteż mmogęę pproszę kksiędza? - pyta jąkała.
- Ty również.
Po godzinie przychodzą, ale nikt, prócz jąkały nie sprzedał ani jednego egzemplarza. Ksiądz pyta więc zaciekawiony:
- Powiedz mi, jak ty to robisz?
- Nno bbo, pproszę kksiędza, ppukam ddo ddrzwi. Ooni ootwierają ii wwtedy jja mmówię: "mmam PPismo ŚŚwięte. KKupujecie, cczy mmam pprzeczytać?"


Pierwszego dnia po przywdzianiu habitu współczesnego kroju, siostra zauważa, że chłopcy w klasie uważnie lustrują jej nogi.
- A czego się spodziewaliście - kółek? - pyta sarkastycznie.


Dwaj przyjaciele spotykają się na tamtym świecie:
- To jak ci tam leci w piekle?
- Świetnie! Mam doskonałe towarzystwo i wikt znakomity. A u ciebie, w niebie?
- No wiesz - nie za bardzo. Roboty nie można przerobić, czasem pracujemy po 14-16 godzin na dobę...
- Daj spokój, dlaczego?
- Brak ludzi, rozumiesz? Brak ludzi.

Bartosz - 2007-05-07, 21:02

Dwaj chlopcy podbiegaja do policjanta:
- Panie wladzo, szybko, nasz nauczyciel!
- Co sie stalo? Napadli go?
- Nie, on nieprawidlowo zaparkowal...

Od dzis bedziemy liczyli na komputerach! - oznajmila nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - ciesza sie uczniowie.
- No to kto mi powie, ile bedzie piec komputerow dodac dwadziescia jeden komputerow?...

Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce sie pan rozwiesc?
- Bo moja zona caly czas szweda sie po knajpach!
- Czy to znaczy, ze pije?
-Nie, lazi tam za mna!

verbeina - 2007-05-09, 21:28

Dlaczego motocykl jest lepszy od kobiety ??
:P
1 Na motorze można bez obaw spalić gumę
2 Aby pojeździć na motorze nie trzeba ściągać ubrania
3 Motor nie ma teściowej
4 Motor nie da Ci w pysk jak włożysz rękę pod owiewkę
5 Motor nie straszy że jest w ciąży
6 Motor jest zawsze gotowy żeby sobie na nim pojeździć
7 Motor nie liczy ile piw już wypiłeś
8 Możesz trzymać kilka motorów w jednym garażu i mieć pewność że się nie pobiją
9 Motor nie mówi że go boli głowa jak chcesz na nim pojeździć
10 Motor nie ogląda się za chłopakami
11 Motor nie potrzebuje długiej gry wstępnej przed przejażdżką
12 Motor nie panikuje kiedy pęknie guma
13 Motor nie potrzebuje złotych pierścieni i łańcucha
14 Motor można sprzedać za pieniądze
15 Motor dobrze wygląda nawet po długiej trasie
16 Motor dobrze wygląda nawet jak jest obklejony muchami
17 Motor nie zatrzymuje się przy każdej wystawie
18 Motor niezależnie od jego wieku wzbudza pożądanie
19 Motor nigdy Ci nie powie ze nie ma co na siebie włożyć
20 Motor pije benzynę i się nie krzywi
21 Motor nie mówi że na stacji benzynowej śmierdzi
22 Motor nie jest zazdrosny że masz drugi motor
23 Motory oprócz białego, czarnego, żółtego i czerwonego mają jeszcze inne kolory
24 Motor nie zajmuje miejsca w namiocie
25 Możesz dać się przejechać kumplowi motorem a motor się na ciebie nie obrazi
26 Ty tez możesz przejechać się na motorze kumpla
27 Motor nie przypomina Ci żebyś już wracał do domu
28 Do stacyjki motoru pasuje tylko Twój kluczyk
29 Motor lubi jeździć na zloty
30 Motor nie wyłącza Ci telewizora jak oglądasz Grand Prix
31 Na motorze można jechać we 2-kę
32 Motor jest rodzaju męskiego
33 Motor jest fotogeniczny i dobrze wychodzi na zdjęciach
34 Motor można kupić w sklepie
35 Gadanie motoru jest przyjemne dla ucha
36 Motor nie boi się prędkości
37 Na motorze można sobie postawić piwo
38 Motor nie plotkuje o tobie z innymi motorami
39 Nawet stary motor nie ma zmarszczek
40 Możesz mieć starszy motor od siebie i nikt się na Ciebie nie będzie krzywo patrzył
41 Motor lubi jak go napastujesz
42 Motor nie ma co miesiąc wycieków
43 Na motor nie żałujesz pieniędzy
44 Motor możesz przerabiać wg swoich upodobań
45 Nie ma głupich kawałów na temat "Przychodzi motor do lekarza"
46 Motor z wiekiem nie siwieje
47 Motorem możesz pojechać na piwo
48 Motor Cię nie zostawi nawet jak zobaczy Cię na innym motorze
49 Motor możesz dotykać gdzie tylko zechcesz i kiedy zechcesz
50 Możesz mieć motor innej narodowości i nie być wytykany palcami
51 Motor lubi pochodzić na ssaniu
52 Mając zdjęcie motocykla w portfelu nie wstydzisz się go otwierać
53 Jadąc na motocyklu myślisz o jeździe na motocyklu
54 Motor nie pyta gdzie idziesz i o której wrócisz
55 Motor wygląda dobrze nawet po jeździe w deszczu
56 Motor nawet jak dużo pali to nie tyje



Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa
Żona krzyczy:
- Oj Antek zaraz zemdleję!
Z dołu teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie mdleje!
Żona:
- Oj Antek zaraz umrę!
Teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie umiera!
Żona:
- Oj Antek bo zaraz się zesram!
Teściowa:
- Folguj Antek to się może zdarzyć...



Dwaj starsi panowie siedzą na ławce w parku i jeden pyta drugiego:
- Ile razy może Pan uprawiać seks?
- Nie więcej niż dwa - odpowiada drugi.
Po chwili ciszy pierwszy znów pyta:
- A który z nich jest lepszy?
- Myślę, że ten w czasie wiosny - odpowiada drugi.



Facet siedzi w barze, podchodzi do niego nieznajomy i pyta:
- Gdybyś obudził się w lesie z podrapanym i wysmarowanym wazeliną tyłkiem, powiedziałbyś komuś?
- Ależ nie - odpowiada facet.
Nieznajomy dalej pyta:
- Gdybyś zauważył, że masz w swoim tyłku zużytą prezerwatywę, powiedziałbyś komuś?
- Jasne, że nie - odpowiada facet.
- Chcesz jechać na kemping? - pyta się nieznajomy.



Rozczarowana swoim życiem seksualnym żona zwraca się do męża:
- To był chyba dziesiąty raz w tym miesiącu, a ja słyszałam o takim byku niedawno sprzedanym na aukcji, który potrafił reprodukować się 365 razy w ciągu zeszłego roku, to wychodzi raz na dzień, no i co ty na to powiesz.
Mąż poirytowany tym porównaniem stwierdza:
- Tak, może i raz dziennie, ale najpierw trzeba było spytać prowadzącego aukcję, czy to codziennie było z tą samą krową!




Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal, który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi:
- Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z Carycą odliczali kolejne orgazmy drwala:
- 1, 2, 3, ..50, ........,90, ..... Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi miało być 100, to będzie 100, i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
- 100!
- Nie, 99 mówi drwal.
- 100, według moich rachunków jest już setny raz.
- Caryco, mówi drwal, ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy, pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!

Bartosz - 2007-05-10, 11:09

Na lekcji Jasio podnosi rękę do góry. Pani pyta:
• Jasiu, co chcesz powiedzieć?
• ... Bo prosze Pani... ten chłopak, co siedzi obok w ławce zjebał się i strasznie śmierdzi!
Pani załamała ręce i mówi:
• Jasiu, tak brzydko się nie mówi! Można powiedzieć, że kolega puścił bąka. Zapamiętaj to sobie!
• Dobrze....
Po kilku minutach Jasio podnosi rękę.
• Jasiu, co znowu chciałeś?
• Prosze pani, ten kolega co przedtem puścił bąka, znowu się z..bał!!!

verbeina - 2007-05-10, 18:40

Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.


Baca łapie okazję na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżajacego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
- A co to panocku, za znacek z psodu?
- To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafię.
- Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu drogą jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi:
- A weźcie, panocku, tego cłowieka w ten celownik...
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chcial iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwilę potem baca się odzywa:
- Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili.

:lol:

bartoszek - 2007-05-10, 18:48

ewcia335 napisał/a:
Iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go w ogóle nie trafili


Niezłe - daję słowo

Juni - 2007-05-10, 18:56

Co mówi Batman do Robina kiedy chce, żeby wsiadł do Batmobila??
- Robin wsiadaj do Batmobila.

dj.flesh - 2007-05-10, 19:02

Hehehe xD

Dlaczego babcia jadąc na roweże się śmieje?
Bo sie cieszy, że się kółka kręcą

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

beatacc - 2007-05-11, 19:26

- Tato, ty masz taki brzuch od piwa?!
- Nie, synku, DLA piwa.

~~~~

Syn do ojca:
- Tato, ile ty już lat służysz u mamy?

~~~~

Wieczór, telefon do pogotowia gazowego:
- Rano piecyk włączyłam, a gaz się dotąd nie pali!
- A zapałkę babciu zapaliliście?
- Oj!!! Już zapalam!...

~~~~

Wchodzi facet do urzędu i chce jakoś zagaić:
- Dzień dobry! O, ile much tu lata!
- Dokładnie 78. Ta z lewej jest kulawa...

jadore - 2007-05-11, 23:34

Mecz finałowy Mistrzostw świata w piłce nożnej. Siedzi facet. Obok niego puste miejsce. Podchodzi do niego inny facet i pyta, czy ktokolwiek siedzi obok niego:
- Nie, to miejsce jest wolne.
- Niesamowite, kto mógłby mieć tak wspaniałe miejsce na finałach i nie przyjść na mecz!
- Cóż, to miejsce należy do mnie. Miała przyjść moja żona, ale zmarła. To pierwszy finał, na którym nie jesteśmy razem.
- Bardzo mi przykro, ale... przecież mógł pan znaleźć kogoś na jej miejsce, krewnego, znajomego czy nawet sąsiada...
- Niestety, chciałem, proponowałem, ale nie dało rady, wszyscy są na pogrzebie...

Bartosz - 2007-05-12, 00:01

Nad Morskim okiem siedzi baca. Przechodzący turyści pozdrawiają go i pytają:
- Co tu robicie?
- Łowie pstrągi.
- Przecież nie macie wędki.
- Pstrągi łowi się na lusterko.
- W jaki sposób?
- To moja tajemnica. Ale jeśli dostane flaszke, to ją wam zdradze. Turyści wrócili do schroniska, kupili butelke wódki i zanieśli ją bacy. On tłumaczy...
- Wkładam lusterko do wody, a kiedy pstrąg podpływa i zaczyna się przeglądać to ja go kamieniem i już jest mój...
- Ciekawe... A ile już tych pstrągów złowiliście?
- Jeszcze ani jednego, ale mam z pięć flaszek dziennie...


Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci...
Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co
się zaraz stanie (wg słów babci), powoli ściąga majtki, a wilk na to:
- Co ty, co ty... :censored2: tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!

butla - 2007-05-13, 00:41

zaraz po starcie samlotu pilot włącza interkom i mówi swoje (gdzie jest wyjście ewakuacyjne, spadochrony i takie tam) skończył moowić ale zapomniał wyłączyć interkom. po chwili moowi do 2 pilota "aaaaah teraz by sie przyała jakaś kawa i małe obciąg**ko" Stewardesa biegnie do kabiny pilotów żeby im powiedzieć że mają włączony interkom, lecz w tym momencie ktoś z tłumu woła "nie zapomnij o kawie :!: "
beatacc - 2007-05-13, 08:11

Supermarket. Stojąca przy dziale kosmetycznym hostessa z uśmiechem zachwala przechodzącemu facetowi towar:
- Polecam nowy model szczoteczki do zębów "Oral-Be", która myje zęby nawet w trudno dostępnych miejscach.
Facet:
- Ja nie mam zębów w trudno dostępnych miejscach.

~~~~

Górnik Jantek dostał wczasy nad morzem.
Jeden sąsiad pyta go zatem, czy nie wziąłby mu gołębia pocztowego i nie
puścił z Ustki,
to sprawdziliby, ile taki gołąb leci znad morza.
- Nie ma sprawy - powiedział Jantek i spakował gołębia do bagażnika samochodu.
Po dwóch tygodniach Jantek wraca do domu i idzie do sąsiada:
- No i co? Przyleciał?
Sąsiad odpowiada, że jeszcze nie.
Sytuacja powtarza sie codziennie przez dwa tygodnie, a gołębia jak nie ma, tak nie ma.
Po dwóch miesiącach spotykają się na podwórku i Jantek pyta:
- Przyleciał?
- Ach tak.. Ale on przyszedł, boś mu, ciulu, skrzydeł nie rozwiązał.

~~~~

Uczeń ostatniej klasy liceum mówi do Fąfary:
Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą.
- Najpierw mów tę złą.
- Pana syn jest ge*em.
- Oj, to faktycznie fatalna wiadomość. A ta dobra?
- Wybrano go na miss studniówki!

karlik6663 - 2007-05-13, 16:25

Para nowożeńców leży w łóżku wieczorem, kiedy facet nabrał ochoty na seks, pochyla się w stronę żony i puka ją lekko w ramię. Ona odwraca się do niego i mówi:
- Nie możemy się dzisiaj kochać, rano idę do ginekologa i chcę być świeża.
Facet odwraca się i po chwili mówi do żony:
- Ale przecież nie idziesz jutro do dentysty.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

PS: Szkoła Podstawowa, Gimnzjum, Studia, Sex

verbeina - 2007-05-14, 16:10

Dlaczego blondynka wchodzi na szklany mur??
-Aby zobaczyć co jest po drugiej stronie!!

Blondynka męczy się z otwarciem drzwi do sklepu godzine. Jak w końcu weszła sprzedawczyni pyta:
-Co się Pani tak długo męczyła z tymi drzwiami przecież pisze -pchać??
A blondynka na to:
- Tak ale nie pisze w którą stronę.

Wchodzi blomdynka do męskiej ubikacji, widzi pisuary i mówi:
- O jakie fajne zlewiki.

Jadą dwie blondynki autobusem jedna mówi do drugiej:
-zobacz jaki piękny las.
Na to druga
-nie widze, drzewa mi zasłaniają

Dlaczego blondynka wyrzuca zegar przez okno?
Bo chce zobaczyć jak czas leci.

Dwie blondynki spotykają się i jedna mówi:
-jesteś zaręczona z piekarzem, a widziałam Cię z rzeźnikiem
na to druga odpowiada
-no wiesz nie samym chlebem żyje człowiek

Czym różni sie żarówka od blondynki??
- żarówka ciągnie napięcie, a blondynka na kolanach.

Idą dwie blondynki przez ulice i niosą bombę. Nagle jedna pyta:
- A co będzie jeśli nam ta bomba wybuchnie?
- Nie martw się, mam drugą.

Dwie blondynki rozmawiają ze sobą:
- Jaki piękny łańcuszek! Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...

Co to 74 szare komórki?
-70 blondynek i pies...

Czym się różni ziemniak od blondynki?
ziemniaka się soli, a blondynkę pieprzy.

Szef dużej kilkupiętrowej firmy mówi do blondynki - sprzątaczki:
-Bardzo proszę, by dziś Pani umyła i wyczyściła porządnie windę. A na to blondynka:
- Dobrze szefie. Ale czy muszę ją wyszyscic na każdym piętrze?

dj.flesh - 2007-05-14, 16:19

Jak niemy poprosi o szczoteczkę do zębów?
-Będzie emitował :censored2: mycie zębów...
A jak ślepy poprosi o okulary??
































Poprostu powie :"Proszę o okulary" xD

verbeina - 2007-05-14, 16:34

Szedł sobie bardzo podniecony facet, nie wytrzymał i spuścił się na chodnik.
Idzie 5-letnia blondynka: - O ktoś napluł.
Idzie 10-letnia blondyka: - O ktoś nacharkolił.
Idzie 13-letnia blondynka: - O ktoś się spuścił.
Idzie 16-letnia blondynka. Zatrzymała się i spróbowała: - A to ten, no ten, z trzeciego piętra.


Na Wydziale Chemicznym Politechniki Śląskiej, podczas laboratorium blondynka pyta się swojej koleżanki:
- A co ty tam właściwie robisz?
- A"ekstrahuje"
A blondynka na to:
-To zrób mi dwa.


Jadą dwie blondynki motorem i kłócą się, która ma siedzieć przy oknie.


Co to jest blondynka pod prysznicem ?
-Czysta glupota.


Przychodzi policjant do baru i mowi:
- Poprosze porcje frytek.
Na to barman:
- Nie mamy ziemniaków.
- Nie szkodzi. Zjem z chlebem.


Wzywa komendant dwóch policjantow i mówi:
- Dowiedziałem się panowie bardzo niepokojącej rzeczy, a mianowicie, że używacie wyrazów, których znaczenia nie rozumiecie.
Na to jeden z policjantow:
- Do mnie to alibi?
A komendant:
- Nie ulega frekwencji.

Bartosz - 2007-05-14, 21:06

Kowalski pyta kolege:
- Czy twoja zona jest brunetka, czy blondynka?
- Trudno powiedziec. Dwie godziny temu poszla do fryzjera i jeszcze nie wrocila.

Gdybysmy przed baranem postawili wiadra: z woda i z alkoholem, to czego sie napije baran? - pyta prelegent usilujacy roznymi przykladami przekonac sluchaczy, z picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykuja sluchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran!

Zajecia teoretyczne w jednostce wojskowej. Prowadzacy sierzant wyrywa do odpowiedzi szeregowego Nowaka:
- Nowak, wyobrazcie sobie sytuacje. Pelnicie sluzbe wartownicza. Jest trzecia w nocy. Nagle widzicie, z w waszym kierunku pelznie jakis czlowiek. Co robicie?
- Odprowadzam majora Bugale do jego kwatery, panie sierzancie

beatacc - 2007-05-15, 06:47

0 - 20 lat - mężczyzna jest jak FIAT: mały i figlarny.
20-30 lat - mężczyzna jest jak PORSCHE: szybki i energiczny.
30-40 lat - mężczyzna jest jak CITROEN: perfekcyjny.
40-50 lat - mężczyzna jest jak POLONEZ: obiecuje więcej niż może zrobić.
50-60 lat - mężczyzna jest jak ŻUK: trzeba go ręcznie zastartować.
60- ... lat - wypada zmienić markę.

~~~~

- Co to jest absolutna starość?
- Kiedy wychodzisz z muzeum i uruchamia sie alarm

~~~~

Nowy Ruski siada przy stoliku w restauracji:
- Kelner, jajka...
- Służę: sadzone, na twardo, po wiedeńsku?
- Podrap...

verbeina - 2007-05-15, 14:22

Po miłym obiedzie dwie pary wstają od stołu. Kobiety poszły do kuchni, a mężczyźni do pokoju gościnnego. Jeden mówi do drugiego:
- Myślę, że to wspaniale, że cały czas mówisz do swojej żony "słoneczko", "dzióbku", "cukiereczku".
Ten na to:
- Prawdę mówiąc, cztery lata temu zapomniałem, jak ma na imię.

Morg - 2007-05-15, 14:34

Policjant do policjanta:
- Czy lotnia to ptak drapieżny?
- Nie wiem. A co?
- No bo wczoraj cały magazynek wystrzelałem, zanim puścił człowieka.

Pani pyta sie Jasia na lekcji.
- Jasiu gdzie pracuje twój tata?
Na to Jasiu odpowiada:
- W klubie Go-go tańczy na rurze.
Po lekcji wszyscy sie pytają dlaczego tak nakłamał, a Jasiu mówi.
- A co miałem powiedzieć że jest posłem w Samoobronie?

verbeina - 2007-05-15, 19:07

Przyhodzi baba do lekarza z workiem pełnym papieru toaletowego.
-lekarz: poco pani ten papier toaletowy
-baba:bo słyszałam że pan to zasrany lekarz!

Mały Jasiu ma urodziny i wypatruje przez okno gości. Nagle mówi do mamy:
- Mamo wujek i ciocia idą!
- Nie mówi się wujek i ciocia tylko wujostwo.
Wygląda dalej.
- Mamo kuzyn i kuzynka idą!
- Jasiu nie mówi się kuzyn i kuzynka tylko kuzynostwo.
Patrzy dalej i zauważył babcie i dziadka i mówi do mamy:
- Mamo dziadostwo idzie.....!

Trzech starszych panów rozmawia o trzęsących się im rękach. Pierwszy mówi:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy się dziś goliłem, zaciąłem się w policzek.
Drugi go przebija:
- Moje ręce trzęsą się tak bardzo, że kiedy wczoraj strzygłem trawę, pociąłem wszystkie moje kwiatki.
Na to trzeci:
- To nic! Moje ręce tak się trzęsą, że kiedy wczoraj sikałem, doszedłem trzy razy!

CZERA - 2007-05-16, 09:29

Plaża, morze, piękna pogoda.
Na kocyku wspaniała laseczka posuwistymi, erotycznymi wręcz
pociągnięciami smaruje swoje idealnie opalone ciało.
W bliskim sąsiedztwie tego "zjawiska",
na rozpostartym ręczniku leży z przymkniętymi oczami facet w średnim
wieku.
Gdyby nie coraz bardziej zwiększające się gabaryty jego slipek,
można by uznać, że śpi i kompletnie nie zwraca uwagi na dziewczynę. Tym
zachowaniem myli panienkę, która zerkając na niego widzi tylko jego
opuszczone powieki i już bez żadnych zahamowań wkłada rękę
w stringi, kładzie ją na swym "łonie" i półgłosem mówi:
- Ty mój skarbie największy, ty moja pieszczoszko. Mamusia pamięta,
że wszystko ma dzięki tobie. I mieszkanie i samochód i spore oszczędności.
Chcesz się wykąpać? Już idziemy do wody.
Wstała i pobiegła w stronę morza.
Facet otwiera oczy, unosi się na łokciu i spoglądając w kierunku
swojego przyrodzenia warczy:
- Słyszysz, kur**, słyszysz? A ja przez ciebie straciłem willę, dobrze
prosperującą firmę i Mercedesa 600. I jeszcze muszę płacić alimenty
w trzech różnych miejscach kraju. Chciałbyś się z nią wykąpać, co?
- tutaj przekręca się na brzuch
- A piasek żryj bydlaku!

verbeina - 2007-05-16, 11:04

Blondynka do blondynki:
- Robimy razem Sylwestra?
- No spoko, a kiedy?

Co powiedziała mama do blondynki przed jej randką?
- Jeśli nie będziesz w łóżku przed północą, wracaj do domu.

Po co blondynka ma orgazm?
- Aby wiedziała, kiedy zakończyć stosunek.

Bartosz - 2007-05-18, 21:45

Wraca żona po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.

Na lekcji przyrody nauczycielka pyta:
- Jasiu, co wiesz o jaskółkach?
- To bardzo mądre ptaki. Odlatują, gdy tylko rozpoczyna się rok szkolny!

W Morskim Oku, w przerębli kąpie się baca.
- Baco, nie zimno wam?! - pytają się turyści.
- Ni.
- Ciepło?
- Ni.
- A jak wam jest?
- Jędrzej.

verbeina - 2007-05-19, 07:04

Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie prędkości i pyta ją bardzo grzecznie, aby pokazała mu prawo jazdy.
Blondynka obrażona odpowiada:
- Chciałabym, abyście lepiej ze sobą współpracowali. Nie dalej jak wczoraj jeden z was zabrał moje prawo jazdy, a już dziś oczekujecie, że je wam pokażę.

Jaka jest różnica między prostytutką, nimfomanką a blondynką?
Prostytutka mówi: "Skończyłeś już?"
Nimfomanka mówi: "Co, już skończyłeś?"
Blondynka mówi: "Beżowy... tak. Pomaluję sufit na beżowo!"

Brunetka i blondynka rozmawiają o swoich chłopcach:
- Wczoraj w nocy miałam trzy orgazmy pod rząd - chwali się brunetka.
- To nic. Ja miałam ich trzydzieści - mówi blondynka.
- Rety nie wiedziałam, że on jest taki dobry!
- Och, miałaś na myśli z jednym facetem ?!


Co oznacza dla blondynki termin "bezpieczny seks"?
- Dokładne zamknięcie drzwi samochodu.


Wraca żona po miesiącu z sanatorium wchodzi do domu a tam syn przy nowiutkim komputerze.
- Skąd miałeś pieniądze na komputer?!
- Ze zmywania.
- Jak to ze zmywania?
- Tata dawał mi po 100 złotych, gdy chciał, żebym się zmył z chaty.

Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem.
Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,- warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dol.
Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce...

dj.flesh - 2007-05-19, 12:24

Blądynka i brunetka zacięły sie w windzie.Brunetka podchodzi do guzików i wali w nie pięścią, a blądynka do niej:
-Odsuń się!
Zaczyna walić głową...I mówi:
-Trzeba mieć w głowie, a nie w mięśniach!!!

Dwie blądynki są nad morzem.Jedna bierze łyka wody:
-Fuuuuuuuu!Słona!
Druga na to:
-Wrzuć kostkę cukru.
Wrzuciła:
-Dalej słona!
A druga:
-Ty głupia ty!Nie pomieszałaś!!

Dwie bladynki biegną przez las w burzę.Cały czas się błyska.
-Dlaczego gdy się błyska się uśmiechasz?
-Bo chcę ładnie wyglądac na zdjęciach

xD xD xD xD xD xD xD

karolkms - 2007-05-19, 19:44

Mówi zięć do teściowej:
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi?!!!

- Wiesz? Kupiłem córce pianino na urodziny i myślałem, że będzie na nim grać. Niestety nie wyszło...
- Podobnie było u mnie, gdy kupiłem teściowej walizkę...


Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat"!


:mrgreen:

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

beatacc - 2007-05-20, 06:48

Pierwszy obiad małżonków, kurczak.
Mąż pyta żony:
- Kochanie, a czym nadziewałaś tego kurczaka?
- Nadziewałam? Nie nadziewałam, on był już pełny!

~~~~

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzą baca i turysta. Ćmią fajeczkę i papieroska.
- Oj, baco, baco...
- Oj, turysto, turysto...
- Oj, lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...
- Oj, odwalcie się! Nie trza było leźć w góry w kożuchu, panie turysto...

~~~~

Staszek był wielkim pasjonatem motorów. Miał Harleya - najważniejszą rzecz w swoim życiu!

Dbał o niego, pucował wazeliną do połysku, niemalże nosił na rękach, bez mała spał z nim nawet.

Któregoś dnia, dziewczyna zaprosiła go na niedzielny obiad do swojego domu.
- Stasiu - powiedziała - znamy się już dwa tygodnie. Chciałabym, żebyś poznał moich rodziców.

- Czemu nie - odparł Staś.
Nadeszła niedziela, Staś wyprowadził motor z garażu, wyciągnął pudełko z wazeliną, szmatkę i dalejże glancować! I tak przy tym wazelinowaniu zastało go południe. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, mała poprawka wazelinką ... i ... Staś z Harley'em byli gotowi!

Podjechał pod dom dziewczyny, ustawił motor przed oknem salonu i zapukał ....

-Witaj Stasiu - dziewczę promieniało szczęściem - Wejdź, zaraz będzie obiad. Muszę cię jednak uprzedzić o pewnym zwyczaju, panującym od dawna w naszej rodzinie. Otóż przy obiedzie, kto się pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.

- Nie martw się - Staś nie był w ciemię bity - jestem małomówny z natury.
Zasiedli do stołu. Mama, tata, dziewczę i Staś.

Rozmowa nie "kleiła się", co zresztą było do przewidzenia.
Matka patrzy na Stasia i myśli:
- Ale wstyd! Taki sympatyczny chłopiec, a my tu ani słowa z nim nie zamieniamy!
Co sobie o nas pomyśli? Zapytałabym go o rodzinę, o mamę, tatę, o ogród, o rodzeństwo,
ale nie mogę, bo będę garczki zmywać ...
Ojciec siedzi, ani be ani me i myśli:
- K***a obora jak h**! Zagadałbym do chłopaka, zapytałbym gdzie pracuje,
czy lubi piwko, sport i wędkarstwo, ale jak??? Powiem coś, to mnie stara do garów wypieprzy...
Panienka siedzi jak na szpilkach i myśli:
- Niechże ktoś coś powie wreszcie i pójdzie myć te gary, a my wtedy na górę i bzyk - bzyk...
Staś dzielnie siedzi i milczy! Nie mówi nic, bo garnczków myć też nie lubi...
a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!
- Jezuuuuuu, o zgrozo - myśli Staś - MOTOR!!!!!
Nie wie co robić. Nie przeprosi, bo pójdzie do garów, a Harleya rdza zeżre!
Rozejrzał się Stach... i dawaj panienkę na stół! Kieckę w górę i jedzie ja od tyłu.

- Ktoś pęknie i coś powie - myśli - on do garów a ja do motoru!!!!!
Skończył Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiał...
Dziewczę zawstydzone oczy spuściło i myśli: - Co ten Stasiek taki napalony???
Mógł przecież poczekać aż pójdziemy na górę ...jak ja się teraz wytłumaczę rodzicom?
I kiedy mam to zrobić? Przecież nie teraz, bo jak się odezwę, to pójdę garnczki
myć... poczekam...
Matka siedzi, oczom nie wierzy i myśli: - Co to za bydle moja córka do domu przyprowadziła???
Jak on mógł moja córeczkę tak potraktować???
Powiem mu co o nim myślę, ale później, bo jak się pierwsza odezwę, to będę musiała garnki
myć...
Ojciec siedzi, ślepia wlepił w Staśka i myśli: - O ten sk***yn j***y, ch*j pie*****ny w
d**e k***y...!!!!!!!! Przecież go sk**yna za***ję!
Powiem mu co o nim myślę, ale później bo jak się mam pierwszy odezwać???
Deszcz leje jak z cebra, Staszek załamka całkowita, nie wie co począć... na
dodatek grad się zaczął wali w Harleya jak w bęben...
- CO ROBIĆ !!!! - myśli - Idę na całość!!!
I dalejże matkę na stół, kieckę matce w górę i jedzie ja od tyłu.
Stary nie wytrzyma i coś mruknie przynajmniej - myśli Stach - Stary do garów, a
ja do motoru!!!
Skończył, siadł... i dalej cisza... nic... Dziewczyna patrzy na Stacha i myśli: -
Co za potwór z niego, samiec niewyżyty!!!??? Najpierw mnie, potem moja matkę???
Zrywam z nim ale powiem mu to po obiedzie, bo będę musiała gary myć, jak się odezwę pierwsza...
Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myśli: - Nawet niezły ten chłopak... i jaki...
Prężny... źle go oceniłam... co sobie jednak mój stary pomyśli???
Powinnam się jakoś wytłumaczyć... ale może później, bo będę musiała garnki myć....
Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twardziel z niego więc milczy i
tylko myśli: - Zabije go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak się odezwę,
to pójdę gary myć...
A za oknem grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewróciła motor
Stacha prosto w potężną kałuże, pełną błota, wody i wszelakich śmieci.
Stach oczami duszy widzi rdzę pożerającą jego ukochanego Harleya...
NIE WYTRZYMAŁ! WSTAŁ I MÓWI:
- Macie może wazelinę?
Ojciec zrobił oczy jak denka od kufla, wstaje i mówi przerażony:
- To ja już pójdę te gary pozmywać!!!

verbeina - 2007-05-20, 19:05

Po paru dniach Bóg przywołuje do siebie Adama i mówi:
- Najwyższy czas, abyście z Ewą rozpoczęli proces zaludniania Ziemi, chcę abyś to rozpoczął od pocałowania jej.
Adam na to:
- Dobrze, ale co to jest pocałunek?
Więc Bóg dał Adamowi instrukcję. Po zapoznaniu się z nią, Adam wziął Ewę za rękę i poszli za najbliższy krzak.
Parę minut później Adam wraca i mówi:
- To było niesamowite!
- Tak, Adamie - odpowiada Bóg wiedziałem, że ci się spodoba, a teraz chcę abyś pieścił Ewę.
- Ale, jak to się robi?
Więc Bóg znów dał Adamowi instrukcję. I podobnie po paru chwilach wraca zadowolony:
- To było jeszcze leprze niż pocałunek - mówi.
- A teraz - mówi Bóg - chcę abyś zaczął się kochać z Ewą.
- Ale, jak to się robi?
I znów po otrzymaniu i zapoznaniu się z instrukcją, Adam wraca po krótkiej chwili i pyta:
- Boże, co to jest ból głowy?


Czasami kobiety są bardzo podejrzliwe w stosunku do swoich mężów. Kiedy Adam wracał późno przez kilka nocy, Ewa się martwiła.
- Prowadzasz się z inną kobietą - natarła na niego.
- To niedorzeczne - odpowiedział Adam - Jesteś jedyną kobietą na świecie.
Kłótnia się przeciągała, aż w końcu Adam zasnął. Obudziło go wtykanie palców w jego tors. To była Ewa.
- Co ty wyprawiasz? - zdenerwował się Adam.
- Liczę twoje żebra.


I Bóg rzekł "Kobieto, ty będziesz miała wielkie bóle podczas porodu. Mężczyzno, ty będziesz ciężko pracował, o ile znajdziesz pracę. I ziemia będzie miejscem wielkich cierpień. I Adam rzekł:
- Ale Boże, wszystko to za jedno jabłko? Jutro mogę Ci przynieść całą skrzynkę...

CZERA - 2007-05-23, 06:50

Przychodzi mama Jasia do biura posrednictwa pracy, zeby synowi robote
jaka zalatwic:
- Pani, nie byloby dla Jasia jakies roboty, bo pije chlopak i pije....
- A co Jasiu potrafi?
- No murowac umie, podstawówke skonczyl...
- A to mamy: murarz, 4000 na reke...
- Pani kochana! Toc przeciez Jasiu caly czas bedzie chodzil pijany, jak
tyle pieniedzy zarobi...A za mniej cos nie ma?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na reke....
- No ale 3000? To przeciez bedzie pil i pil... A tak za 600-700 zlotych
to cos by sie nie znalazlo?
- 600-700...Hmmm... To by Jasio musial studia skonczyc....

Isia - 2007-05-23, 12:58

Jasio miał napisać wypracowanie o roślinkach na przyrode.
Podchodzi do mamy a mam właśnie rozmawia przez telefon.
Jasio sie pyta mama powiedz mi coś na temat roślinek
a mama rozmawi przez telefon mówi
-A o pieczonym kurczaku?
Jaś zanotowal
Podchodzi do siostry i pyta o to samo
A siostra gadała z przyjaciółkom i do niej powiedziałaa
-Już dawno z nim zerwałam
Jasio zanotował
Podchodzi do brata i pyta o to samo
brat gadał ze swoją dziewczyną i powiedział do niej
-A może szybciej będzie autobusem
Jasio zanotował
Podchodzi do dziadka pytając o to samo a dziadek sie wkurzał na sąsiadke i mówił
-Do tej pindy z różowymi kapciami?
Jasio zanotował
Podchodzi do babci i pyta o to samo
Babcia śpiewa
-Mniej niż zero
Jasio zanorował
Następnego dnia pani sie pyta jasia o wypracowanie jasio czyta
-A o pieczonym kurczaku?
Nauczycielka
Jasiu bo pójdziemy do dyrektora
Jasio
-A już dawno z nim zerwałam...
Jasio idziemy do dyrektora
jasio
-A może szybciej będzie autobusem?
Idziemy do dyrektora!-mówi nauczycielka
Jasio
-Do tej pindy z różowymi kapciami?
Jasio siedzi u dyrektora dyrektor sie pyta jaką jasio bedzie chciał mieć ocene na koniec roku a jasio
-Mniej niż zero...

dj.flesh - 2007-05-23, 15:51

[...]

Otwierając nowe centrum handlowe pewien biznesmen otrzymał wiązankę kwiatów. Zastanowiła go zawartość dołączonego bileciku:
"Będzie nam ciebie brakować - koledzy".
Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty zadzwonił telefon. Była to kwiaciarka, która przepraszała, ze przesłała niewłaściwa wiązankę.
- Och, nie ma za co - powiedział właściciel supermarketu. - Jestem biznesmenem, wiec wiem, że takie rzeczy się zdarzają.
- No tak, - dodała kwiaciarka - ale pańska wiązanka w wyniku tej pomyłki została wysłana na pogrzeb.
- Ciekawe... A co było napisane na bileciku? - zapytał przedsiębiorca.
- "Gratulacje z powodu nowej lokalizacji".


Moderowany przez KtOŚ:
Kawał usunięto;
na forum nie dajemy kawałów kontrowersyjnych

beatacc - 2007-05-24, 08:13

Idzie niedźwiedź przez las, patrzy, a tam jeż sobie coś
zajada.
- Co jesz?
- Co, niedźwiedź?
Hm. Niedźwiedź próbuje jeszcze raz:
- Co jesz, jeżyku?
- Co niedźwiedziu, misiu?

~~~~

Siedzi sobie dziewczyna w autobusie a nad nią stoi młody chłopak, który
bezustannie wpatruje się w jej biust. Zirytowana niewiasta nie może tego znieść i mówi do chłopaka:
- Chcesz w pysk?
- Oooooo, TAK!! A drugiego do rączki.

~~~~

Co to jest, gdy iluzjonista wyciąga z kapelusza to co
chciał? Sztuczka.
A kiedy kobieta wyciąga ze swojej torebki to, czego
właśnie potrzebuje? Cud!

Bartosz - 2007-05-24, 14:38

Przychodzi Jasiu do sklepu, kładzie wszę na tacy i mówi:
-Poproszę coca colę.
Na to ekspedientka:
-A pieniądze masz?
-No przecież w telewizji mówili: Za wsze Coca-Cola!

Polak, Niemiec i Rosjanin założyli się, kto dłużej wytrzyma w budzie z capem. Pierwszy wszedł Polak. Siedzi minutę, dwie, pięć i po pięciu minutach wyskakuje krzycząc:
-Nie mogę, nie mogę!
Następnie wszedł Niemiec. Siedzi minutę, dwie, pięć, dziesięć, aż w końcu wyskakuje po dwudziestu minutach:
-Nie mogę, nie mogę!
Przyszedł czas na Rosjanina. Wszedł do budy, zamknął drzwi, a po 5 sekundach wyskakuje cap:
-Nie mogę, nie mogę!

dj.flesh - 2007-05-24, 15:00

Wbiega chłopczyk do sklepu:
-Blehu ble gbloku PEPSI
A ekspedientka na to:
Dwie butelki czego??

verbeina - 2007-05-24, 16:19

Jasiu pyta się ojca:
-Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Jasiu nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak się nie będzie pytał,to niczego sie
nie dowie.


Na lekcji religii:
- Kto z was, chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu!


Jasio wszedł do ciemni fotograficznej i zaczyna wrzeszczeć.
- Czemu tak krzyczysz? - pyta mama.
- Wywołuję zdjęcia!

Verbel - 2007-05-30, 14:09

Przychodzi Jasiu do dyrektora szkoły podstawowej i mówi:
-Proszę Pana, ja sądzę że jestem tak mądry że bez problemu może mnie Pan dać od razu do 2 klasy.
Dyrektor na to:
-Ok, ja poproszę panią Pedagog i ona zada Ci kilka pytań.
Przychodzi Pedagog i pyta Jasia:
-Dobrze Jasiu, to powiedz ile to jest, 3+3.
-No 6.
-Dobrze! A powiedz ile to jest 2x2
-No 4.
Ok. To teraz inne pytanie. Powiedz mi, co Ty masz dwa, a ja w ogóle.
-No kieszenie
Dobrze. a co Krowa ma cztery, a ja dwa
-Nogi
-Dobrze, a co Ty masz jedno, a ja w ogóle?
-No plecak.
-Dobrze Jasiu. Możesz iść do 2 klasy!
Dyrektor przychodzi do Pedagog i mówi:
-A może go od razu do 4 klasy przenieść?
-A dlaczego do czwartej?
-A bo wie Pani, w tych ostatnich trzech pytaniach to się sam pomyliłem...

:lol:

KtOŚ - 2007-05-30, 17:27

W celi:
- Za co siedzisz?
- Za niewinność, hehe, a ty?
- Za morderstwo w Orient Ekspresie!!!
- Łuuu niezła akcja...
- Noo, ze trzy noce tłumaczyłem...


-------------------------------------------

Skutki picia piwa i ich zwalczanie

OBJAW: Piwo wyjatkowo blade i bez smaku.
PRZYCZYNA: Szklanka jest pusta.
DZIALANIE: Popros kogos, zeby ci kupil nastepne.

OBJAW: Sciana po przeciwnej stronie pokryla sie swiatelkami.
PRZYCZYNA: Lezysz na plecach.
DZIALANIE: Trzymaj sie baru.

OBJAW: Usta pelne niedopalków
PRZYCZYNA: Przewróciles sie na bar.
DZIALANIE: Patrz wyzej.

OBJAW: Piwo jest bez smaku, koszula z przodu mokra.
PRZYCZYNA: Usta zamkniete lub piwo skierowane do nieodpowiedniej czesci twarzy.
DZIALANIE: Wycofaj sie do toalety i potrenuj przed lustrem.

OBJAW: Stopy zimne i mokre.
PRZYCZYNA: Szklanka trzymana pod nieodpowiednim katem.
DZIALANIE: Obróć szklanke tak, aby otwór byl skierowany ku sufitowi.

OBJAW: Stopy cieple i mokre.
PRZYCZYNA: Wadliwa kontrola przeplywu.
DZIALANIE: Stan obok najblizszego psa, upomnij wlasciciela i domagaj sie w zamian piwa.

OBJAW: Podloga rozmazana.
PRZYCZYNA: Patrzysz przez dno pustej szklanki.
DZIALANIE: Popros kogos, zeby ci kupil nastepne piwo.

OBJAW: Podloga sie rusza.
PRZYCZYNA: Jestes wynoszony.
DZIALANIE: Upewnij sie, czy niosa cie do nastepnego baru.

OBJAW: Nagle zrobilo sie ciemno.
PRZYCZYNA: Bar jest zamkniety.
DZIALANIE: Ustal z barmanem swój adres.

OBJAW: Taksówka pokrywa sie kolorowymi wzorami.
PRZYCZYNA: Konsumpcja piwa przekroczyla dopuszczalny limit.
DZIALANIE: Zakryj usta

-----------------------------------

Facet wchodzi do knajpy i widzi swojego kumpla, który siedzi przy barze mocno przygnębiony. Podchodzi do niego i pyta w czym rzecz.
- Pamiętasz tą śliczną dziewczynę ode mnie z pracy, z którą chciałem się umówić, ale nie mogłem nawet do niej podejść, bo za każdym razem kiedy ją widziałem, to mi stawał?
- No, pamiętam.
- W końcu zebrałem się na odwagę i poprosiłem, żeby się ze mną umówiła. I ona się zgodziła.
-Super! To kiedy randka?
- Byliśmy umówieni dziś wieczorem. Ale bałem się, że znów mi stanie. Więc przykleiłem go sobie plastrem do nogi, żeby w razie czego nie było widać.
- No i dobrze. Gdzie problem?
- Poszedłem do niej, zadzwoniłem, a ona otworzyła w takiej cieniutkiej, przezroczystej sukience...
- No i...???
- Kopnąłem ją w twarz :|

--------------------

no i coś dłuższego :) .......dla ludzi przedsiębiorczych :)

Załóżmy, że jesteś właścicielem przydrożnego grilla. Starasz się, jak możesz. Galanto wymalowałeś budę w zielone grochy i biedronki, zrobiłeś nowy szyld - GRYL "REGJONALNY" ZAPRASZA MIŁYCH KONSUMĘTÓW SMACZNEGO, założyłeś nowe ceraty na stoliki, wyheblowałeś ławki, żeby drzazgi nie właziły gościom w tyłek, wygrabiłeś papiery z okolicznego zagajnika. Mimo twoich starań i bogatego menu (kiełbaski regionalne z grilla, stek regionalny z grilla, hotdogi regionalne z grilla, kaczka po pekińsku regionalna z grilla, pizza regionalna z grilla, spaghetti regionalne z grilla) interes nie idzie. Dlaczego?
Odpowiedź brzmi: jest zima, ludzie jeżdżą ogrzewanymi samochodami, nie chce im się zatrzymywać i wysiadać, żeby paprać się tłustą kiełbasą. Twoje dochody dramatycznie spadają. Co robić, aby zwiększyć obroty? Recepta jest prosta. Należy we wsi pożyczyć bronę albo dwie (zimą i tak rdzewieją w obejściach), skombinować kilkadziesiąt opon (znajdziesz je zazwyczaj wkopane w ziemię na obrzeżu wiejskiego stadionu), uszyć flagi narodowe (czerwonym do dołu) oraz wejść w komitywę z okolicznymi chłopami. Chłopstwo znudzone zimowym nieróbstwem z ochotą przyłączy się do twojej akcji, wypożyczając ci sprzęt niezbędny do blokady, oraz licznie stawiając się na miejscu dla rozrywki. Po tych przygotowaniach organizujesz blokadę. Potrzebny będzie ciągnik z flagą zatkniętą w komin, brony i opony ułożone w estetyczne wzory, beczkowóz z gnojowicą dla podkreślenia dramatyzmu sytuacji. Zamykasz blokadę. Po chwili ustawi się koło twojego gilla długa kolejka samochodów. W tym momencie szalenie istotne jest prawidłowe przygotowanie logistyczne.Po pierwsze już po kilku godzinach mogą skończyć ci się zapasy kiełbasy. Koniecznie należy zawczasu zorganizować większy magazyn i zapewnić rytmiczne dostawy z lokalnej masarni. To automatycznie zwiększy skup żywca wieprzowego po coraz wyższej cenie, co obiecałeś chłopom jako nagrodę za pomoc. Większa ilość klientów to również konieczność zorganizowania zaplecza sanitarnego (latryna 2 zł od hm... głowy) i parkingu (4 zł od samochodu). Ponieważ potrzebujesz ludzi do pomocy w charakterze obsługi grilla, babci klozetowej, parkingowego - automatycznie zmaleje bezrobocie w regionie, za co być może otrzymasz nagrodę od ministra pracy. Niezbędne okaże się zorganizowanie bazy noclegowej u okolicznych chłopów, co przyczyni się do rozwoju agroturystyki w regionie i dalszego zwiększenia spożycia mięsa wieprzowego i mleka. Konieczne będą także układy z policją, która będzie od czasu do czasu na sygnale konwojować przez blokadę wybrane pojazdy (50 zł od pojazdu lub ryczałtem 300 zł od otwarcia blokady). Dzielisz się z policjantami po połowie, dorzucając im porcję kiełbasek regionalnych.Ważne jest też zorganizowanie sieci agentów terenowych, którzy za opłatą 10 zł podejmują się przeprowadzić pojazdy poza blokadę przez polną drogę za wsią. To pozwala prosperować lokalnemu warsztatowi samochodowemu, pozyskującemu części zamienne z pojazdów, które rozbiły się na polnej drodze za wsią. Warsztat powinien ci odpalić przynajmniej 20% doli. Wzdłuż drogi z reguły rozkładają swoje kramy Ruscy i Wietnamcy. Ci płacą haracz ryczałtem, od powierzchni kramu. Pilnują tego zorganizowi przez ciebie ochroniarze. Musisz też pamiętać o zapotrzebowaniu na inne usługi. Kierowcy TIR-ów stojących w korku mają prawo do rozrywki. Należy zorganizować w regularnych odstępach stoliki do gry w trzy karty i namioty z dziewczętami. Nocą działanie rozpoczynają grupy d/s pozyskiwania mienia z ciężarówek. Towar upłynnia się Ruskim, Wietnamcom i okolicznym chłopom albo magazynuje się (cel magazynowania zostanie wyjaśniony poniżej). Największą sztuką jest jak najdłuższe utrzymanie blokady - w tym celu należy wysuwać dowolne postulaty wobec władz lokalnych lub rządu (ważne, aby były niespełnialne - np. żądanie rozmowy w cztery oczy ze Stevie Wonderem lub z Elvisem Presleyem po polsku) oraz co chwila umawiać się i wycofywać z rozmów z powodu nieobecności ekipy TV z Górnej Wolty. To zapewni ci okres nieprzerwanej prosperity i pozwoli przekształcić region w obszar o dynamicznym wzroście gospodarczym.Oczywiście bardzo szybko znajdują się naśladowcy, a twój pomysł może przerodzić się w wielki ruch o zasięgu ogólnokrajowym. Nie jest to objaw szkodliwy, ale należy bardzo uważnie kontrolować rozprzestrzenianie się zjawiska, aby w odpowiednim momencie zmienić branżę, gdyż po sprzedaniu całej wieprzowiny, krów, mleka i płodów rolnych (musisz koniecznie skupić i zmagazynować wszystkie buraki) twoi sprzymierzeńcy, czyli chłopi, staną się silną i zamożną grupą konsumencką. Po znudzeniu się blokadami, które zresztą prędzej czy później znikną z dróg, chłopi będą poszukiwali sprzętu RTV i AGD, komputerów, odzieży, używek, kosmetyków, artykułów luksusowych, usług, rozrywki. To wszystko powinieneś im zapewnić, korzystając z zapasów poczynionych w czasie blokad. Należy czym prędzej zorganizować regionalną sieć hurtowni, sklepów, kantorów, salonów masażu, wypożyczalni kaset video, salonów bingo, kin, teatrów... hm... sorry, zagalopowałem się. Po wypompowaniu całości gotówki z rynku uruchamiasz sieć lombardów, do których chłopstwo będzie znosić dopiero co zakupiony sprzęt RTV i AGD oraz inne ruchomości, aby pożyczyć pieniądze na przeżycie. Udzielasz pożyczek na lichwiarskie procenty albo proponujesz pożyczki pieniędzy pod zastaw gruntów i zabudowań gospodarczych. W tym momencie jest ważne, aby czynna już była sieć sklepów z tanim alkoholem, który pomoże chłopstwu przeżyć. Produkcja bimbru buraczanego ze skupionych uprzednio buraków pozwoli ci zapewnić rytmiczne dostawy do sklepów alkoholowych oraz szybko odzyskać gotówkę pożyczoną chłopom przez lombardy na przeżycie przednówka. Po sprzedaniu zapasów bimbru pakujesz sprzęt RTV i AGD, sprzedajesz zagranicznym inwestorom grill, parking, latryny, sieć handlowo-usługową, lombardy, sklepy z alkoholem i resztę obiektów. Zostaną one wkrótce zniszczone i spalone przez :censored2: głodującego chłopstwa.Należące również do ciebie na mocy umów lombardowych gospodarstwa rolne sprzedajesz za wyśrubowane ceny pod budowę autostrady, gazociągu i elektrowni atomowej, po czym przenosisz się na Wybrzeże. Tam za posiadany majątek kupujesz tankowiec, który zatapiasz u wejścia do Zatoki Gdańskiej i wraz z okolicznymi rybakami organizujesz blokadę portów.

---------------------------------

Stajnia Ferrari zwolniła całą załogę boksu. Decyzję podjęto po przejrzeniu dokumentacji dotyczącej grupy młodych, bezrobotnych Polaków z Berlina, którzy byli w stanie w ciągu czterech sekund odkręcić wszystkie koła od samochodu, nie dysponując przy tym żadnymi potrzebnymi narzędziami.
Team Ferrari uznał to za mistrzowskie osiągnięcie, jako że w dzisiejszych czasach o zwycięstwie lub przegranej w wyścigach Formuły 1 nierzadko decyduje czas pobytu w boksie i zaproponował im pracę. Projekt jednak zakończono równie szybko, jak go rozpoczęto: młodzi mechanicy co prawda zmienili wszystkie koła w ciągu czterech sekund, ale równocześnie kompletnie przelakierowali bolid, przebili numery silnika i sprzedali teamowi McLarena...

Bartosz - 2007-05-30, 18:38

Wywiad z bacą:
• Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
• Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję
• Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
• Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

Obok kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona, patrząc na niego z pogardą, mówi:

•Aleś się pan uchlał jak świnia!

•A pani jest strasznie brzydka!... I dodaje z tryumfem: • A ja jutro będę trzeźwy!

Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
• Był pan w wojsku, Kowalski?
• Byłem.
• I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
• Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...

dj.flesh - 2007-05-30, 18:42

Lech, Czech i Rusek zostali zatrzymani na granicy przez Diabła...
-Przynieście coś do czego można nalać wody-mówi.
Przychodzi Lech z butelką.
-Napełnij swoją butelkę wodą i wypij.
Wypił i przeszedł.
Przychodzi Czech z beczką.Napełnił ją wodą i pije i pije i śmieje się i płacze.Diabeł pyta:
-Dlaczego się śmiejesz i płaczesz?
-Płaczę bo juz nie mogę, a śmieje się z Rusa bo on cysterną jedzie...

________________________________________________________________________Diabeł powidziała do Polaka, Niemaca i Czecha, że jeżeli utrzymają porządek przez pół roku bez ubikacji w pokoju w bloku 2 piętrowym to pozwoli im iść do raju kiedy umrą.
Polak dostał pokój na 2 piętrze, Niemiec na 1 a Czech na parterze...Po dwóch dniach Polakowi zachciało się wypróżnić...Zrobił w podłodze diurę i zrobił to co trzeba.Niemiec zrobił to samo do Czecha.Po pół roku Diabeł puka do polaka Polaka patrzy:
-No no...Czysto nieskazitelnie...Pszczam twą duszę do raju.
Idzie do Niemca:
-No trochę tu brudno...Twoja dusza najpierw trafi do czyśca.
Idzie do Czecha puka i słyszy:
-Już płynę!!

KtOŚ - 2007-06-01, 10:18

Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na szantażowanie dorosłych:
- Mówisz tylko "Znam całą prawdę" i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić...
Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Przyszedł do mamy, powiedział Znam całą prawdę i... dostał 50 złotych, z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu.
Zachwycony pobiegł szybko do ojca, powiedział "Znam całą prawdę" i dostał 100 złotych - z zastrzeżeniem, żeby nic nie powiedział matce.
Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny.
Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.
- Znam całą prawdę! - powiedział z szelmowskim uśmiechem Jasio.
Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemię, rozłożył ramiona i wzruszonym głosem wyszeptał: - W takim razie uściskaj tatusia...

beatacc - 2007-06-02, 06:59

Alternatywne definicje :


Bankier
Ktos, kto pozyczy ci swoj parasol podczas pieknej pogody, natomiast
kiedy zaczyna padac, natychmiast go odbierze.

Harcerz
Dziecko ubrane jak kretyn pod przywodztwem kretyna ubranego jak
dziecko.

Konsultant
Ktos, kto wezmie zegarek od twojej zony, powie ci ktora godzina, po
czym kaze zaplacic za informacje.

Dyplomata
Ktos, kto potrafi powiedziec "spier****j" w taki sposob, ze poczujesz
podniecenie w zwiazku ze zblizajaca sie wyprawa.

Ekonomista
Ekspert, ktory potrafi dzisiaj dokladnie wyjasnic, czemu jego
wczorajsza prognoza na dzis sie nie sprawdzila.

Kolezanka
Osoba przeciwnej plci, ktora ma "to cos" co powoduje, ze absolutnie
nie masz ochoty sie z nia przespac.

Pesymista
Optymista z bagazem doswiadczen.

Informatyk
Ktos kto naprawi problem o ktorym nie wiedziales w sposob ktorego nie
rozumiesz.

Psycholog
Ktos, kto gapi sie jedynie na innych ludzi kiedy atrakcyjna kobieta
wchodzi do pokoju.

Statystyk
Ktos, kto jest niezly z liczbami, ale brakuje mu charakteru aby
zostac inzynierem.

Ksiadz
Osoba, do ktorej wszyscy ludzie zwracaja sie "ojcze" oprocz jego
wlasnych dzieci, ktore uzywaja zwrotu "wujku"

Taniec
Wertykalna frustracja horyzontalnego pozadania.

Bol glowy
Szeroko stosowana przez kobiety metoda antykoncepcji.

Intelektualista
Ktos, kto jest zdolny przez ponad 2 godziny myslec o czyms innym niz
seks.

Jezyk
Organ seksualny, przez niektorych zdegradowany jedynie do funkcji
mowy.

Monogamia
Zrepresjonowana poligamia.

Nanosekunda
Odcinek czasu jaki uplywa pomiedzy zapaleniem sie zielonego swiatla a
facetem za toba zaczynajacym trabic klaksonem.

Nimfoman
Termin uzywany w stosunku do kazdej osoby ktora chcialaby miec wiecej
seksu niz ma obecnie.

Praca grupowa
Mozliwosc zwalenia winy na inne osoby.

Wiecznosc
Czas jaki uplywa od momentu kiedy skonczyles, do momentu kiedy mozesz
wyjsc od niej z mieszkania.

Latwa
Termin uzywany w stosunku do kazdej kobiety ktora traktuje sprawy
seksu jak mezczyzna.

Pilka nozna
To, za co wychodza za maz kobiety, zupelnie nieswiadomie.

Hardware
Ta czesc komputera, ktora mozna kopnac kiedy software przestanie
funkcjonowac.

Inflacja
Powod, dla ktorego musisz przezyc ten rok za pieniadze jakie
zarabiales w zeszlym.

Fizyka Kwantowa
Murzyn w ciemnym pokoju szukajacy czarnego kota, ktorego tam nie ma.

~~~~

Lot 343 zgłoś się... Lot 343 zgłoś się... Cisza i naraz w słuchawkach głos
pijanego mężczyzny:
- Tu tttrzsssta czczterrdzieścicii trzzzz...
- Tu wieża chce mówić z pierwszym pilotem.
- Jeeeeest piiiijany i śśśśpi ...
- Wezwijcie drugiego pilota.
- Teeeż piiiiijany...
- To kto mówi ?
- Piiilot aaaauuuutomatyczzz...

dj.flesh - 2007-06-02, 15:24

Diabeł złapał Polaka, Rosjanina i Niemca. Mówi do nich:
- Wypuszczę was dopiero za rok, ale musicie spełnić 1 warunek. Dam wam po psie i musicie przez ten rok nauczyć go jakiejś sztuczki. Musicie również wiedzieć, że każdy z was dostanie jedzenie tylko dla jednej osoby, albo pies będzie jadł, albo ty.Przychodzi diabeł po roku, wchodzi do Niemca, patrzy Niemiec chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka.
- No Niemiec, coś nauczył tego psa?
Niemiec mówi osłabionym głosem:
- S ss s siad (pies siadł).
Diabeł:
- OK Niemiec, jesteś wolny, chodźmy do Rosjanina.
Wchodzą do Rosjanina, patrzą Rosjanin chudy jak sztacheta, pies gruby jak beka. Diabeł:
- Dobra, a ty czego nauczyłeś psa?
Rosjanin mówi osłabionym głosem do psa:
- l ll ll leżeć (pies się położył).
- OK Ruski, jesteś wolny, chodźmy do Polaka.
Wchodzą do Polaka. Patrzą, Polak gruby jak beka pies chudy jak sztacheta. Diabeł:
- Polak. Ty to sobie jeszcze rok posiedzisz.
Polak:
- Zaraz, zaraz.
Polak usiadł sobie wygodnie na kanapie, wziął w dłoń pęto kiełbasy i zaczyna jeść.
Pies patrzy na niego i mówi:
- H HH Heniuś, daj gryza
_______________________________________________________________________
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin krzyczy:
- Dierżi linu!
Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierżi linu!
_______________________________________________________________________
Uroczystość w ambasadzie USA w Moskwie. Ambasador amerykański podchodzi do jakiegoś rosjanina i go pyta:
- Słyszałem że wy ruskie to możecie dużo wypić. Powiedz czy wypiłbyś butelke spirytusu?
- Da.
- A wiadro spirytusu?
- Da.
- A wielką cysterne?
- Da.
- A jezioro spirytusu? - krzyczy poirytowany amerykanin.
- Da - odpowiada spokojnie ruski.
- A morze?
- Da.
- A ocean?
- Niet. Okieana niet.
- A czemu?
- Bo ogurcew nie wystarczy...
_______________________________________________________________________
W samolocie
Blondynka siedzi w samolocie i podchodzi do niej Stewardessa i pyta:
-coś podać???"
Blondynka chcąc pokazać, że nie jest głupia odpowiada: -Orange Juice, może być jabłkowy



xD

verbeina - 2007-06-02, 16:03

[...]

W kinie dziewczyna:
-Wspaniale całujesz Karolu
czy dla tego bo siedzimy w ostatnim rzędzie
-nie to dla tego bo nazywam sie Andrzej.

W sadzie odbywa się rozprawa o kradzież pieniędzy. Sędzia karze
opowiedzieć, jak to się stało.
- Proszę wysokiego sadu, jak usiadłam w kinie, to ten łajdak
przysiadł się do mnie na wolne krzesło. Najpierw mówił ładne słówka,
a jak się zrobiło ciemno, to mi podniósł sukienkę i sięgnął ręka
za podwiązkę, a tam właśnie miałam pieniądze.
- To czemu pani nie krzyczała ?
- Bo ja myślałam, że on w uczciwych zamiarach !


Moderowany przez KtOŚ:
prosimy o zachowanie dobrego smaku :)

beatacc - 2007-06-03, 07:01

Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- No to ma pan dziwne poczucie wolności.

~~~~

Przyjeżdża telewizja w góry, bo istnieje ponoć baca, który widział żywego
Stalina. No i pytają się bacy, jak wyglądał Stalin. Na to baca:
- Ano był taki strasnie bzydki i miał takie wielkie rogi i wysedł z lasu
- Baco, a może to był jeleń?
- A moze.

~~~~

Rozmawiają dwa bobasy w wózkach:
- Jesteś zadowolony ze swojej mamy?
- W zasadzie tak, chociaż pod górkę trochę zwalnia...

verbeina - 2007-06-03, 13:35

[...]


Przuchodzi baba do lekarza cała w muchach.
Lekarz ją pyta:
-Po co pani przyszła?
-Zostałam zmuszona.

Matka krzyczy na córkę:
- Zabraniam ci wracać tak późno do domu. Masz dopiero 17 lat. Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem - przerywa córka - siedziałaś cały czas w domu... bo miałam pięć miesięcy...

Dlaczego blondynka grabiąc liście potłukła się??
- Bo spadła z drzewa!

Dwie blondynki rozmawiają w koncu jedna mówi do drugiej:
- Musimy pobic rekord Guinessa, polecimy na Słońce.
Druga pyta:
- Ale jak? Przecież spalimy się tam.
Na to ta jej odpowiada:
- To nic, polecimy w nocy :)


Idzie blondynka drogą, staje przed murem, mur się kruszy. Jaki z tego morał?? Głupsza ma pierwszeństwo.

Jedzie blondynka samochodem .Policjant macha lizakiem blondynka się zatrzymuje i pyta:
- Gdzie pana podwieść??

Co robi blondynka w kiblu??!!
Bawi się swoimi klockami.

Jaka jest różnica między blondynką a automatem telefonicznym?
-Aby skorzystać z telefonu, trzeba mieć monetę... :D :D :D :D :D



Moderowany przez KtOŚ:
prosiłbym o mocniejszą selekcje, zważ że to forum czytają też osoby bardzo młode, jak i trochę poważniejsze

dj.flesh - 2007-06-04, 14:53

W samolocie lecą Polak, Czech i Rus.Nagle awaria samolotu...Kapitan mówi, że mają ostatnią szansę wystrzelić z ulubionego typu bomby...Rzuca Polak granat.Skacze ze spadochronu, ląduje i patrzy płacze chłopak.
-Dlaczego płaczesz?-pyta.
-Bo bomba spadła na moją dziewczynę i zginęła.
Kolej na Czecha.Strzela z bazuki.Ląduje i patrzy płacze dziewczyna.
-Dlaczego płaczesz?
-Bo ktoś z góry strzelił z bazuki i zginął...
Kolej Ruska...Rzuca bombę rażeniową.Laduje na ziemi i patrzy a dziewczynka się śmieje.
-Dlaczego się śmiejesz?
_Bo dziadek tak pięrnął, że aż stodołę rozwaliło!!
________________________________________________________________________
Diabeł bierze sobie Polaka,Niemca i Ruska.
-Jeśli przetrzymacie 10 minut ze skunksem w tym namiocie to idziecie do nieba, a jak nie to do piekła...
Zaczyna kolejkę od Ruska.Wchodzi a po 5 minutach wybiega:
-Tlenu!Tlenu!-krzyczy
Diabeł do niego:
-Idziesz do piekła!Ale poczekaj zobaczysz jak to rozegrają tamci...
Kolej Niemca.Dostojnie wchodzi do namiotu,a po 7 minutach wybiega krzycząc;
-Tlenu!Tlenu!
-Do piekła!Teraz czekaj z Ruskiem, a zobaczymy co z polakiem.
Wchodzi Polak...Po 2 minutach wybiega skunks i krzyczy:
-Tlenu!Tlenu!
Polak wychodzi z uśmiechem na twarzy, a Niewiec robi wielkie oczy i pyta:
-Ty Polak coś ty zrobił, że ten skunks uciekł?
-Ściągnąłem skarpetki!


xD xD xD

KtOŚ - 2007-06-05, 14:34

BANKOMAT


On:
a.. Podjechać
b.. Włożyć kartę
c.. Wprowadzić PIN
d.. Wziać pieniądze, kartę i kwitek
e.. Oryginalny kwitek schować, a do saszetki włożyć uprzednio przygotowany
do pokazania żonie
f.. Odjechać
g.. Kupić kwiaty kochance
h.. Kupić kwiaty żonie

Ona:
a.. Podjechać
b.. Puścić sprzęgło
c.. Zakląć na szarpnięcie
d.. Wrzucić luz
e.. Ustawić lusteko wsteczne na swoją twarzyczkę
f.. Skrzywić się do lusterka
g.. Poprawić makijaż
h.. Uśmiechnąć się do lusterka
i.. Wysiąść otworem drzwiowym
j.. Zgasić silnik
k.. Włożyć kluczyki do torebki
l.. Wyjąć kluczyki z torebki i zamknąć drzwi
m.. Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny
n.. Przejść dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na dwie
długości samochodu
o.. Znaleźć kartę w torebce
p.. Włożyć kartę do bankomatu
q.. Wyjąć z bankomatu kartę telefoniczną i włożyć właściwą
r.. Znaleźć w torebce karteczkę z zapisanym wcześniej PINem
s.. Wprowadzić PIN
t.. Postudiować instrukcję
u.. Wcisnąć Cancel
v.. Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo
w.. Wcisnąć Cancel
x.. Znaleąć w torebce kartkę z PIN'em do używanej właśnie karty
y.. Wprowadzić sumę do wypłacenia
z.. Zmniejszyć sumę do maksymalnego pułapu
aa.. Zmniejszyć sumę do możliwości własnego konta
ab.. Wziąć pieniądze
ac.. Wrócić do samochodu
ad.. Znaleźć kluczyki
ae.. Poszarpać się z drzwiami
af.. Znaleźć kluczyki do samochodu
ag.. Poprawić makijaż
ah.. Uruchomić silnik
ai.. Ruszyć
aj.. Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tyłu za
porysowany zderzak
ak.. Przestawić wsteczne lusterko tak aby widać było samochód z tyłu
al.. Wrzucić bieg i puścić sprzęgło
am.. Uruchomić silnik i zmienić bieg z "3" na "1"
an.. Ruszyć
ao.. Zatrzymać się
ap.. Cofnąć
aq.. Wyjść z samochodu
ar.. Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem
as.. Z powrotem do samochodu
at.. Włożyć kartę do portfela
au.. Włożyć kwitek do torebki
av.. Zanotować na karteczce ile się wzięło i ile zostało
aw.. Zwolnić trochę miejsca w torebce aby włożyć portfel do torebki
ax.. Poprawić makijaż
ay.. Wrzucić wsteczny bieg
az.. Wrzucić jedynkę
ba.. Ruszyć
bb.. Przejechać 3km
bc.. Zwolnić ręczny
bd.. Domknąć drzwi
be.. Podjechać pod perfumerię
bf.. Wydać wszystko
bg.. Żyć nie umierać

verbeina - 2007-06-05, 16:59

Facet miał trzy przyjaciółki
i w którymś momencie musiał się zdecydować którą z nich poślubić. Dlatego postanowił zrobić test. Każdej dał po 4 tysiące złotych i czekał co będzie.
Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknie, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera, solarium i kosmetyczki. Wraca i mówi:
- Chce być najpiękniejsza, ponieważ cię kocham! Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski, telewizor, wideo i tysiąc puszek piwa. Wraca i mówi:
- To moje prezenty dla ciebie, ponieważ cię kocham!
Trzecia przyjaciółka wzięła pieniądze, zainwestowała. W krótkim czasie zarobiła 250 procent. Pieniądze znów zainwestowała i tak je pomnożyła, że dorobiła się wielkiego majątku. Wraca i mówi:
- Je te pieniądze zainwestowałam i zarobiłam tyle, aby wystarczyło na naszą wspólną, szczęśliwą przyszłość, ponieważ cię kocham!
Facet był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami. Przemyślał wszystkie za i przeciw i... ożenił się z tą, która miała największe cycki.
Morał: mężczyźni, w przeciwieństwie do kobiet, nie lecą na kasę.

chris.10 - 2007-06-05, 18:22

Kobieta miała papugę w domu, która ciągle powtarzała
- Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskimi!
Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja:
- Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, że pani papuga obraża naszego
prezydenta i premiera. Proszę pokazać papugę.
Kobieta przynosi klatkę z papugą a ta już od progu drze się
- "Precz z Kaczyńskimi!"
Policjant upomina kobietę
- Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę a panią
wsadzić do więzienia.
Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:
- Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną a ciebie uśpią
i po co nam to
Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje
- Precz z Kaczyńskimi! na całe gardło.
Na drugi dzień koieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę - papuga jako
dowód rzeczowy. Kobieta poszła więc do spowiedzi powiedzieć księdzu co jej
leży na sercu. A ksiądz mówi:
- Słuchaj kobieto - ja mam też papugę, która mówi i jest podobna. Na czas
rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie.
No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem
podmienili papugi i babka leci do sądu z kościlną papugą. Sędzia mówi:
- Proszę wnieść klatkę z papugą.
Klatka z papugą wniesiona - papuga nic. Nie odzywa się słowem. Oskarżyciel
podpuszcza papugę:
- Czy papuga mówiła "Precz z Kaczyńskimi!" ?
Papuga nic. Sędzia podpowiada:
- "Precz z Kaczyńskim!", oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też zachęcają -
"Precz z Kaczyńskimi!".
W końcu cała sala skanduje - Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi!
A papuga zawodzi kościelnym głosem: - Słuuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cię
błaagaa luuud......

verbeina - 2007-06-05, 21:12

Nie ma to jak głupie teksty
1. Szedł turysta po górach i szlak go trafił.

2. Drogowiec chciał być dżentelmenem i zaprosił żonę do walca.

3. W trakcie sylwestra policjant uporał się z korkiem.

4. Szedł sobie Pyzdra i Kwiczoł.

5. Wchodzi zebra do samochodu i zapina pasy.

6. Szedł bezrobotny i spotkał go zawód.

7. Żołnierz chciał się zabawić,wszedł na minę i się rozerwał.

8. Wyjrzał żołnierz z okopu i coś mu do łba strzeliło.

9. Niemowlak zlał się z otoczeniem.

alferx - 2007-06-06, 14:01

10. Każdy przodek ma tyłek

11. Szedł gość koło koparki i dał się nabrać

Bartosz - 2007-06-06, 15:26

Dzieci w szkole sprzeczają się, które z nich ma mniejszego dziadka:
1. Mój dziadek ma 100cm wzrostu!
2. A mój ma tylko 50cm.
3. A mój - mówi Jasio - leży w szpitalu, bo spadł z drabiny jak zrywał jagody.

Mówi zięć do teściowej:
- Gdzie mama jedzie?
- Na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi?!!!
- Mam świetnego pacjenta, cierpi na rozdwojenie jaźni...
- I cóż w tym świetnego? Banalny przypadek!
- "Obydwaj" mi płacą!


Jak podwoić wartość Trabanta?
- Zatankować do pełna...

verbeina - 2007-06-06, 16:00

Samochód z kobietą za kółkiem
z ogromną prędkością odbił się od muru, trzykrotnie przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle, przejechał jednokierunkową ulicę pod prąd, przecisnął się cudem pomiędzy dwoma ciężarówkami.
Za nią policja, syreny, błyskające światła, pościg na całego! W końcu samochód zatrzymuje się na poboczu. Snop światła z policyjnego helikoptera rozświetla wnętrze samochodu. Kobieta wyłącza silnik i zwraca się do półżywego męża wciśniętego w najdalszy kąt kabiny:
- I jak kochanie? Przeszła Ci w końcu czkawka?


Dzwoni blondynka do koleżanki:
- mówiłaś, że lubisz ptasie mleczko?
- tak, nawet bardzo.
To wpadnij do mnie, mam tu dwóch orłów...


Blondynka do blondynki:
- Wszyscy mężczyźni są jednakowi.
- Masz rację, ale to nie znaczy, że musisz to codziennie sprawdzać.


- Jaki piękny łańcuszek!
Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...


Dzwoni blondynka na informację PKP i pyta:
- jak długo jedzie pociąg z Katowic do Warszawy?
Informatorka mówi :
- chwileczkę......
Blondynka na to :
- dziękuję !

Necia - 2007-06-09, 13:41

Króliczek pomyślał, że mógłby zrobić coś dobrego. Tak więc otworzył bardzo luksusowy kibelek z muzą na życzenie. Jako pierwszy klient przyszedł Tygrysek. Króliczek się go pyta:
-Jaką muzę ci zapuścić Tygrysku?
-Wiesz może jakiś Hip Hop.
Tygrysek wszedł do kibelka, a króliczek zapuścił mu muzę. Po jakimś czasie wychodzi i mówi:
-Nie no niezły wypas Królik - I zarzucił mu piątaka.
Następnie przyszła Tygrysica. A króliczek się jej pyta:
-Jaka muzę ci zapuścić Tygrysico?
-Hmm może jakiś Dance.
Tygrysica wlazła do kibelka, króliczek zapuścił muzę, no i tak jak tygryskowi wcześniej tak też jej się podobało i dała piątaka. Interes się kręcił, aż w pewnym momencie przybiega do kibelka Niedźwiadek. A króliczek jak zawsze z pytankiem:
-Jaką muzę ci zapuścić Niedźwiadku?
Niedźwiadkowi bardzo się chciało, więc powiedział od niechcenia:
-Cokolwiek tylko daj mi się załatwić!
No to króliczek wpuścił Niedźwiadka i zapuścił mu muzę. Po chwili wychodzi z kibelka Niedźwiadek cały obsrany od pasa w dół i pod



Za kilka dni ma przyjechać do córki matka. Lecz mąż ma papugę, która bardzo bluźni.Zastanawiają się co z nią zrobić? Bo jak teściowa przyjeżdża to zagląda wszędzie. Mąż zaproponował, by w dniu przyjazdu teściowej schować ją do lodówki. Teściowa przyjechała, zagląda do każdego pokoju, łazienki, po wszystkich szafach. Nagle zgłodniała i zajżała do lodówki:
-O papuga!
A papuga na to:
-A co k...wa, myślałaś, że pingwin?!


Przez góry idzie kobieta z balejażemi widzi Bacę pasącego owce
-Baco! jak wam powiem ile macie owiec to mi dacie jedną? - pyta kobieta.
-A dom!!
-To macie ich 132 sztuki!
baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę. Po kilku chwilach baca krzyczy:
-A jak wam powiem jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem to mi pani odda owcę?
-No dobra oddam!
-to byłyście blondynką!
-A skąd baca wie?
-Bo mi pani owczarka zabrała!


Przychodzi indianin do wodza Apaczów i pyta:
-Dlaczego Amerykanie mają takie ładne imiona, a my Indianie takie brzydkie?!
-Brzydkie? Czy nie podoba ci się moje imię: Orle Pióro?
-Podoba.
-A imię twego brata: Wielkiego Niedźwiedzia?
-Podoba.
-To dlaczego zawracasz mi głowę Śmierdzący Mokasynie?!

Moderowany przez yasiu:
Usunąłem ostatni kawał, z powodu naruszenia regulaminu.

bartoszek - 2007-06-09, 20:00

ten ostatni kawał troszkę niesmaczny rażący w uczucia pewnych ludzi..... katolików
sam potrafie przeklinać jestem dużym facetem....mam poczucie humoru smieje się z kawałów o klerze itd nie oglądam Rydzyka itd.........ale droga Necio może warto pomyślec czasem nad umieszczeniem nawet kawału........ troszkę za ostry jak dla mnie....

Sawka - 2007-06-10, 15:56

Choroby zawodowe

#1
choroba sprzątaczki - wymioty
#2
choroba listonosza - torbiel
#3
choroba górnika - zawał
#4
choroba myśliwego - zastrzał
#5
choroba astronoma - zaćma
#6
choroba wynalazcy - nowotwór
#7
choroba polarnika - biegunka
#8
choroba leśniczego - próchnica
#9
choroba projektanta mody - trąd
#10
choroba rybaka - zapalenie stawów
#11
choroba osoby towarzyskiej - gościec
#12
choroba lenia - nudności
#13
choroba antysemity - nieżyt
#14
choroba komunisty - czerwonka
#15
choroba listonosza wędkarza
- torbiel stawowy
#16
Choroba Strażaka - Zapalenie opon
#17
Choroba ogrodnika - wyrostek
#18
choroba hydraulika: wylew
#19
Choroba Kajakarza
-Katarakta
#20
Choroba ogrodnika
- różyczka
#21
Choroba farmera
-świnka


---------------------------------------

Jak sie nazywa Kac po chińsku?
-Suszi jama

Szczyt dyplomacji: Powiedziec komuś SPADÓWA aby poczuł się mile podniecony perspektywą podróży

karolkms - 2007-06-11, 15:45

Małe opowiadanko ode mnie :mrgreen:

O wschodzie zachodzącego słońca 7letnia staruszka wyszła na balkon i stanęła obok wysokiego starca niskiego wzrostu i rzekła nic nie mówiąc: jestem bezdzietną matką siedmiorga dzieci i krowa zapiała po raz trzeci, psy wode nosiły alby ten pożar ugasić. Pewnego razu poszedłem nad brzeg morza białego były tam trzy statki: jeden cały, drugiego pół a trzeciego wcale nie było, wsiadłem na ten co go wcale nie było i popłynełem nad brzeg morza fioletowego, był tam sad, weszłem na gruszkę, trząsłem pietruszkę, cebula laciała, przyszedł właściciel tego barana i krzyczy złaz pan z mego kasztana, ześlizgnełem sie po sośnie pozbierałem kartofle i poszedłem na targ sprzedawać kiszone ogórki :mrgreen:


Bezsensowne opowiadanko :D :P :P :P :P

verbeina - 2007-06-12, 15:24

Są święta policjanci stoją na straży.......wszyscy przejeżdżają albo za szybko, po pijanemu itp. i pod koniec swojej warty wreszcie dobrze przejeżdża samochód. policjanci go zatrzymują i informują go:
- wygrał pan 1000 zł, co pan z nimi zrobi??
- zrobię sobie prawo jazdy- odp. kierowca
na co jego żona wtrąca
- przepraszam za męża ale on zawsze tak po pijanemu.....
- mówiłam że na kradzionym samochodzie daleko nie dojedziemy- wtrąciła babcia.
nagle odzywa się ktoś z bagarznika:
-jesteśmy już w Berlinie?

Grześ@K - 2007-06-12, 20:07

karolkms napisał/a:
Bezsensowne opowiadanko :D :P :P :P :P


No to jeszcze moje do kolekcji:

Podjeżdża facet kajakiem do krawężnika i pyta latarnie która godzina, ona wyciąga z kieszeni termometr i mówi "czwartek". Usłyszał to przechodzący obok kalafior i włączając telewizor powiedział "szkoda bo nie mam drobnych". Więc nie jeździj rowerem po balkonie.
:shock:

karolkms - 2007-06-13, 19:26

Tylko Chuck Norris przeszedł NFS Carbona na piechotę :D

Jeśli jestes mądry/a wciśnij F13 :mrgreen:

Kalderon - 2007-06-13, 23:31

Na świecie postanowiona że zahibernuje sie prezydenta USA i Rosji na 50 lat...

50 lat później...

- Putin budzi sie i rozciąga...
- Bush robi to samo
- P: dobra zobaczymy co tam na świecie sie dzieje <bierze gazete>
- B: Dobra
- P: Uradowany.... Śmieje sie i czyta: ,,Stany Zjednoczone przechodzą na komunizm''
- B: (lekko zmieszany) <odbiera gazete Putinowi i odwraca na drugą strone>
i śmieje sie jeszcze głośniej od prezydenta Rosji i ....
czyta: ,, Konflikt na granicy Polsko - Chińskiej''

:evil:

[ Komentarz dodany przez: alferx: 2007-06-14, 11:19 ]
Stary kawał, ale nadal opowiadany, z tym, że za moich czasów był Reagan i Gorbaczow :)

beatacc - 2007-06-14, 07:54

Mówią, że warto dla zdrowia chodzić na bosaka.
- Szczera prawda! Za każdym razem, kiedy budzę się rano w butach - głowa mnie strasznie boli...

~~~~

Wieczór.
W tramwaju ja i dwóch dresów. Poza tym pusto,
Wsiada babcia. Rozgląda się. Staje nad dresem i czeka.
Po chwili:
- A mógłby mi pan ustąpić miejsca?
Gość lekko zdziwiony rozgląda się dookoła:
- Ale dlaczego pani sobie nie usiądzie obok?
- Bo ja mam chore nerki a pan tu juz wygrzał.

Latarnik - 2007-06-16, 05:53

Przychodzi blondynka do lekarza i mówi że nie może wyciągnać wibratora.Lekarz na to że trzeba zrobić operacje.Już jest po operacji i przychodzi lekarz i mówi że ma 2 wiadomości dobrą i złą.Zła że nie można wyciągnąć a dobra że udało się zmienić baterie.

~~~~

verbeina - 2007-06-16, 14:24

Żona przyjmowała kochanka


Nagle - dzwonek do drzwi. Mąż. Zanim kochanek zdołał się gdzieś schować, mąż wszedł do mieszkania. Widzi gołego faceta i pyta żonę:
- Co jest?!
- To jest najnowszy japoński robot do zadowalania kobiet pod nieobecność ich mężów.
- OK.
Żona poszła gotować, mąż z zaciekawieniem przygląda się "robotowi" i mruczy pod nosem:
- Hm.... robot nie facet, spróbować nie pederastia...
I zabiera się go zapinać od tyłu. Ten jednak się w sobie spiął i nie wpuszcza.
Mąż myśli:
- Hm.... wygląda realistycznie, ale trzeba by ulepszyć... Wezmę wiertarkę i rozwiercę.
W tym momencie kochanek nie wytrzymał i mówi metalicznym głosem:
- po-pró-boj po-no-wnie... po-pró-boj po-no-wnie...

Bartosz - 2007-06-18, 17:50

Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w ręku i mówi:
- Panie doktorze to się w głowie nie mieści.

- Panie doktorze, kiedy wyzdrowieje?
- Nie wiem... Za miesiąc, może dwa - jak pan Bóg pozwoli.
- A Jak nie pozwoli??

przychodzi spuzniony jasiu do szkoly i pani się pyta
Jasiu dlaczego sie spózniłes
Jasiu; bo taka pani zgubiła 100zł. prosze pani
pani:i co pomogłeś szukac
Jasiu: nieee przydepnąłem zeby nie znal

Przychodzi facet do restauracji i mówi:
-poprosze małą słabą kawe-
Kelner przynosi kawę, inagle kawa się wylewa....
klijent mówi:
- rozlał pan kawę!
kelner:
-nie to nie ja , kawa była taka słaba, że sama się przewruciła...

Moderowany przez alferx:
Uwaga
Złamany został REGULAMIN
Na forum dbamy o styl pisowni i nie robimy błędów ortograficznych.

Sawka - 2007-06-20, 11:18

W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu..
Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfa.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...

beatacc - 2007-06-24, 07:50

12 najlepszych odpowiedzi gdy przyłapią Cię w pracy na spaniu

1. W banku krwi powiedzieli mi, że to może się przydarzyć.
2. To jest 15-sto minutowa drzemka regenerująca, o której tyle mówili podczas tego kursu "Zarządzanie czasem", na który mnie wysłałeś.
3. Nie spałem! Medytowałem nad celem misji i układałem sobie w głowie nowy projekt.
4. To jest jeden z siedmiu nawyków ludzi wysoce wydajnych.
5. O rany! To lekarstwo, które wczoraj zażyłem wciąż działa!
6. Testowałem moją klawiaturę na odporność na zaślinienie.
7. Robiłem bardzo specyficzne ćwiczenie Yoga uwalniające od stresu związanego z praca. Chyba nie będziesz mnie dyskryminował za uprawianie Yogi?
8. Dlaczego mi przerwałeś? Prawie znalazłem rozwiązanie dla naszego największego problemu.
9. Automat do kawy jest nieczynny.
10. Nie spałem. Próbowałem założyć szkła kontaktowe bez użycia rąk.
11. Ktoś musiał włożyć kawę bezkofeinowa w nie ten pojemnik co trzeba.
12. "... i Ducha świętego. Amen"

KtOŚ - 2007-06-24, 20:34

JAK ZAAPLIKOWAĆ KOTU TABLETKĘ

1. Weź kota na ręce i otocz go lewym ramieniem tak, jak się trzyma niemowlę.

Umieść palec wskazujący i kciuk po obu stronach pyska i naciśnij lekko trzymając tabletkę w pozostałych palcach prawej ręki.

Gdy kot otworzy pysk wpuść tabletkę, pozwól kotu zamknąć pysk i przełknąć.

2. Podnieś tabletkę z podłogi i wyciągnij kota spod tapczanu.

Ponownie otocz kota ramieniem i powtórz cały proces jeszcze raz.

3. Wyciągnij kota z sypialni i wyrzuć rozmamłaną już tabletkę.

4. Wyjmij nową tabletkę z opakowania, otocz kota lewym ramieniem, jednocześnie trzymając lewą ręką wierzgające tylne nogi.

Rozewrzyj pysk kota palcem wskazującym prawej ręki i wepchnij tabletkę tak głęboko, jak się da.

5. Wyciągnij tabletkę z akwarium, a kota z garderoby.

Zawołaj żonę do pomocy.

6. Przyduś kota do podłogi, klinując go między kolanami, jednocześnie trzymając wierzgające przednie i tylne łapy.

Nie zwracaj uwagi na niskie warczące odgłosy wydawane w tym czasie przez kota.

Niech żona przytrzyma głowę kota, jednocześnie wpychając mu drewnianą linijkę między zęby. Następnie wsuń tabletkę wzdłuż linijki między rozwarte zęby, intensywnie pogłaszcz kota po gardle, co skłoni go do przełknięcia.

7. Wyciągnij kota siedzącego na karniszach i rozpakuj nową tabletkę.

Zanotuj sobie, żeby wymienić firanki. Pozbieraj kawałki porcelany, potłuczone wazy, możesz je posklejać później.

8. Owiń kota w ręcznik kąpielowy, a następnie niech żona położy się na kocie tak, żeby tylko jego głowa wystawała spod pachy.

Umieść tabletkę w środku plastikowej rurki do napojów. Przy pomocy ołówka otwórz kotu pysk i wcisnąwszy rurkę między rozwarte zęby, mocno wdmuchnij tabletkę do środka.

9. Sprawdź na opakowaniu, czy tabletki nie są szkodliwe dla ludzi, a następnie wypij jedną butelkę piwa, żeby pozbyć się nieprzyjemnego smaku w ustach.

Zabandażuj żonie rozdrapane ramię, a następnie przy pomocy ciepłej wody z mydłem usuń plamy krwi z dywanu.

10. Przynieś kota z altanki sąsiada. Rozpakuj następną tabletkę. Przygotuj następną butelkę piwa.

Umieść kota w drzwiczkach od kredensu tak, żeby przez szczelinę wystawała tylko jego głowa.

Rozewrzyj mu pysk łyżeczką od herbaty i przy pomocy gumki recepturki strzel tabletką między rozwarte zęby.

11. Przynieś śrubokręt i przykręc wyrwane zawiasy z drzwiczek na swoje miejsce.

Wypij piwo. Weź butelkę wódki. Nalej do kieliszka i wypij.

Przyłóż zimny kompres do policzka i sprawdź, kiedy ostatnio byłeś szczepiony na tężec.

Przemyj policzek wódką w celu zdezynfekowania rany i wypij kolejny kieliszek, aby ukoić ból.

Podartą koszulę możesz już wyrzucić.

12. Zadzwoń po straż pożarną, żeby ściągnęli tego pier... kota z drzewa. Przeproś sąsiada, który wjechał w płot próbując ominąć kota przebiegającego przez ulicę.

Wyjmij kolejną tabletkę z opakowania.

13. Skrępuj tego drania sznurkiem od bielizny, związując razem przednie i tylnie łapy, a następnie przywiąż go do nogi od stołu.

Weź grube skórzane rękawice ogrodnicze. Wciśnij tabletkę kotu do gardła, popychając dużym kawałkiem polędwicy wieprzowej.

Już nie musisz być delikatny. Przytrzymaj głowę kota pionowo i wlej mu dwie szklanki wody wprost do gardła, żeby spłukać tabletkę.

14. Wypij pozostałą wódkę z butelki. Pozwól żonie zawieźć się na pogotowie. Siedź spokojnie, żeby doktor mógł ci zaszyć ramię i wyjąć resztki tabletki z oka. Po drodze do domu wstąp do sklepu meblowego po nowy stół.

15. Zadzwoń do schroniska dla zwierząt, żeby zabrali tego mutanta z piekła rodem i sprawdź, czy w pobliskim sklepie zoologicznym nie mają chomików.


JAK ZAAPLIKOWAĆ PSU TABLETKĘ

1. Zawiń tabletkę w plaster szynki i zawołaj psa.

----------------------------------------------------

SWIATOWE MODELE SPOLECZNO-EKONOMICZNE wyjaśnione na przykładzie krów:

Socjalizm - masz dwie krowy, jedną musisz oddać sąsiadowi.

Komunizm - masz dwie krowy, panstwo zabiera obie i daje ci w zamian troche mleka.

Faszyzm - masz dwie krowy, panstwo zabiera obie i sprzedaje ci troche mleka.

Nazizm - masz dwie krowy, panstwo zabiera obie i rozstrzeliwuje cie za twoje niejasne pochodzenie.

Biurokratyzm - masz dwie krowy, panstwo zabiera ci obie, jedną zabija, drugą doi i wylewa mleko.

Kapitalizm - masz dwie krowy, sprzedajesz jedną i kupujesz byka, wkrótce masz pokazne stadko i jestes zarobiony.

Model Amerykanski - masz dwie krowy, sprzedajesz trzy fikcyjnej spółce zarejestrowanej na Kajmanach a przy okazji prowadzonej przez twojego brata, jednoczesnie składasz wniosek o zwrot nadpłaconego podatku za pieć krów, prawa do pozyskiwania mleka od tych sześciu krów przekazujesz poprzez pośrednika posiadaczowi pakietu wiekszościowego, który odsprzedaje Ci prawa własności do wszystkich siedmiu krów. Doroczny raport informuje że twoja firma posiada osiem krów z mozliwością pozyskania jeszcze jednej, sprzedajesz jedną krowe by kupic sobie posade senatora wiec zostaje ci dziesieć krów.

Model Francuski - masz dwie krowy, ogłaszasz strajk, wywołujesz zamieszki i organizujesz blokade dróg poniewaz chcesz mieć trzy krowy.

Model Japonski - masz dwie krowy, drogą zmian genetycznych sprawiasz że sa dziesieć razy mniejsze i dają dwadzieścia razy wiecej mleka. Powstaje kreskówka o twoich krowach.

Model Niemiecki - masz dwie krowy, żyją sto lat, jedzą raz w miesiacu i same sie doją.

Model Włoski - masz dwie krowy ale nie wiesz gdzie one są, postanawiasz isc na lunch.

Model Rosyjski - masz dwie krowy, liczysz je i wychodzi że masz pieć krów, liczysz ponownie i tym razem wychodzi jedenaście, wszystko jest ok, pijecie dalej.

Model Szwajcarski - masz pieć tysiecy krów, żadna z nich nie jest twoja, każesz ich właścicielom słono płacić za przechowanie.

Model Chinski - masz dwie krowy, doi je trzysta osob, chwalisz sie niskim bezrobociem i dużą wydajnością, aresztujesz dziennikarza który próbuje dociec prawdy.

Model Hinduski - masz dwie krowy, czcisz je...

Model Brytyjski - masz dwie krowy, obie są chore

Model Iracki - wszyscy uważają ze masz mnóstwo krów, mówisz im że nie masz żadnych krów, nikt ci nie wierzy wiec bombardują cie i ostrzeliwują, wciaż nie masz żadnej krowy ale przynajmniej jestes teraz cześcią demokracji

Model IV RP - masz dwie krowy, specjalnie powołana komisja sejmowa wymusza zmiany w prawie i posiadanie krów staje sie niezgodne z konstytucją, twoje krowy zostają zarekwirowane a dochód z ich sprzedaży przeznaczony na budowe Swiatyni Bożej Opatrznosci

------------------------------------------------------

Okaleczony Jurand powraca z niewoli krzyżackiej. Na drodze spotykają go Jagienka ze Zbyszkiem:
- Dziadku, kto ci to zrobił?!
Jurand powoli podnosi rękę i kreśli w powietrzu znak krzyża
- Kurcze, pogotowie!?.

karolkms - 2007-06-25, 08:18

Szczyt złośliwości: Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać "Dokąd się mamusia tak śpieszy?".


Szczyt zręczności: Złapać komara za lewe jajo prawą reką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich.


Szczyt wytrzymałosci: Nalać sobie wody do ust, usiąść gołą d*pą na gorącej blasze i czekać, aż się woda zagotuje.


Szczyt pijaństwa: Upić ślimaka tak, żeby do domu nie trafił.

:mrgreen:
:mrgreen:

beatacc - 2007-06-25, 09:03

- Dzień Dobry, w czym mogę słuzyć?
- Chciałbym przedłużyć umowę
- Czy chodzi o ten numer, z którego Pan dzwoni?
- Tak
- Na kogo telefon jest zarejestrowany?
- Na babcie.
- Godność babci mogę prosić?
- Moja babcia nie ma godności ?!

~~~~

Idą dwa psy ulicą, nagle jeden mówi do drugiego:
- Oooo! Patrz! Nową lampę postawili.
Na to drugi:
- To trzeba ją oblać!

~~~~

RAPORTY POLICYJNE
- Zatrzymanie tych mężczyzn polegało na szarpaniu i kopaniu nas po nogach.
- Mężczyzna ten włożył rękę pod kołdrę i próbował pocałować
pokrzywdzoną.
- A..8 zachowywał się arogancko plując na dowódcę radiowozu.
- Jak wyjaśniłem szwagrowi obrzucany przez niego obelgami, że sygnet nie jest stracony i najdalej następnego dnia wydalę go.
- Nie wiem już jak mam żyć, bo ciągle chce, żebym wypier***ała z domu.
- Wobec powyższego, że żaden z nich nie był w stanie nietrzeźwym nie było podstawy, żeby kogoś zatrzymać.
- W miejscu zamieszkania posiada dobrą opinię ponieważ nie utrzymuje kontaktów z
miejscową ludnością i jest mało znany.
- H. W. od dawna nigdzie nie pracuje , ale prowadzi pasożytniczy tryb życia.

KtOŚ - 2007-06-27, 12:13

14 lipca 1410 roku, w przeddzień sławnej bitwy pod Grunwaldem, wojska polskie i krzyżackie podobnie jak ich wodzowie, Jagiełło i Urlich von Jungingen tęgo sobie popili. Na drugi dzień, kiedy miała się rozegrać bitwa, wszyscy mieli kaca i nikt nie miał sił na walkę. Wodzowie uradzili, że wystawią po jednym zawodniku z każdego obozu, a ci będą bili się na śmierć i życie. Ten, który wygra da wygraną swojemu państwu. Krzyżacy wystawili ogromnego rycerza w zbroi, na wielkim koniu okutanym również w końską zbroję. Jagiełło wszedł do polskiego obozu i zapytał:
- Kto z Was dzielni wojowie zmierzy się z tym rycerzem?
Z obozu doszły go tylko jęki skacowanych wojów. Nagle podniósł się 80-letni dziadunio i mówi:
- Ja pójdę, Wasza Wysokość.
Jagiełło domyślając się, że bitwa i tak jest już przegrana zgodził się na to. Polacy wystawili dziadka, który ledwo trzymał ogromny miecz cały się trzęsąc. Kiedy polscy rycerze zobaczyli, że Krzyżak naciera z impetem na dziadka, zaczęli krzyczeć:
- Dziaaaadeek w nooogiii! W nooogiii!!!
Zakotłowało się, w powietrze wzbiły się tumany kurzu, kiedy Krzyżak dopadł dziadunia. Gdy kurz opadł, wszyscy spojrzeli na pole walki, a tam leżał Krzyżak z odrąbanymi nogami a nad nim dziadek trzęsąc się mówił:
- Masz szczęście, że krzyczeli "w nogi", bo bym Ci łeb odrąbał!

- Tu radio Erewań, nadajemy wiadomości wieczorne: "Dziś rano wojska chińskie zaatakowały ogniem z moździerzy i ckm-ów pracujący spokojnie w polu radziecki traktor. Traktor odpowiedział ogniem rakietowym i odleciał w kierunku Moskwy..."

Amerykańscy archeolodzy odkryli nową piramidę w Egipcie i odkopali tam mumię faraona. Nie mogli jednak ustalić kim był zmarły, bowiem mumia nie była zbyt dobrze zachowana. Zadzwonili więc po pomoc do Rosji.
Następnego dnia przybyli z Moskwy Sasza i Wania. Poprosili tylko o 2 godziny czasu na rozwiązanie tego problemu. Po tym czasie dwaj oficerowie radzieckiego wywiadu wychodzą do prasy i oświadczają:
- Ramzes XVIII!
A Amerykanie na to:
- Jak się to wam udało?
A Ruscy:
- Jak to jak? Przyznał się!

W jednostce milicji obywatelskiej przeprowadzono test wśród milicjantów,
polegający na dopasowaniu odpowiednich klocków w odpowiednie otwory.
Test przeszli wszyscy milicjanci, przy czym trzech wykazało się inteligencją,
a reszta niezwykłą wprost siłą.



Mam 154 iq i nie musze sie wcale uczyć. Trzeba tylko być sprytnym.
Dzisiaj na maturze zastosowałem pewien hwyt.
Jako że jestem bogaty, to zamówiłem sobie okulary ze szkła weneckiego. Nauczycielka widziała moje oczy, ja widziałem natomiast naklejony od wewnątrz hologram specjalnie sprowadzony od mojego wujka pracującego w duńskiej policji. Hologram wyświetla projekcję, w tym wypadku przesuwający się tekst o czcionce New Times Roman 12 korzystajac z sievi komórkowych, jako że okulary posiadają wejście na każdą kartę SIM. Kolega, poznał wcześniej pytania, albowiem w środku między okularami jest kamera o średnicy 0,5 cm, a jak wspomniałem okulary mają kartę SIM i mogą się łączyć z wybranym numerem. Jako, że wykupiłem abonament w play i była promocja, to całe połączenie z jednym numerem miałem gratis, czyli całą maturę byłem na połączeniu. Jako numer wybrałem numer w tlenofonie, dzięki czemu w wideorozmowach kumpel mógł widzieć co przekazuje mu moja kamera. Na tej zasadzie jak kamerka internetowa. On spokojnie sobie szukał odpowiedzi na pytania w internecie i książkach, po czym metodą kopiuj-wklej przesyłał mi, co po ułamku sekundy pojawiało się w moich wewnętrznych szkłach. Jestem pewien, że będę jednym z najlepszych w szkole. Na koniec dodam, że jak jakiś zazdrosny małolat chce skomentować, że hwyt się pisze, przez "ch", to prosiłbym w zamian za za opublikowanie takiego posta oddanie złotówki na WOŚP. Dzienkuje

beatacc - 2007-06-30, 07:11

Tatusiu, zobacz jaki ładny domek dla ptaków zrobiłem!
- Zuch chłopak! A gdzie dziurka, żeby ptaszek mógł wejść?
- A po co wejść? On jest już tam środku.

~~~~

Blondynka dzwoni do chłopaka:
- Kochanie, przyjedź bo mam tu do zrobienia strasznie trudne puzzle i nie wiem od czego zacząć...
- Co powinno wyjść wg obrazka?
- Coś jakby tygrys...
Chłopak przyjeżdża, przygląda się puzzlom i mówi:
- Kochanie, po pierwsze: nie sądzę, żeby z tego wyszedł tygrys. Po drugie: zrelaksuj się, napij się kawy, a potem pomogę ci pozbierać te płatki kukurydziane z powrotem do pudełka....

~~~~

– Co to jest energia?
– Coś, co ma każdy facet, dopóki się go nie poprosi, żeby coś zrobił.

verbeina - 2007-07-02, 08:06

Przychodzi Jasiu do szkoły z nowym discmanem na uszach. Pani sie pyta Jasia: -
Ile jest 2+2? A Jasiu na to:
- Mniej niż zero...
Pani mówi: -
Jasiu idziemy do dyrektora!
A Jasiu: - Jesteś szalona....
Dyrektor się pyta Jasia:
- Jasiu jak ty się zachowujesz? A Jasiu: - Jak statki na niebie....
Pani dyrektor goni Jasia po całym pokoju. Na to Jasiu:
- Nas nie dogoniat...
Pani bije Jasia. A Jasiu:
- Uuuu.... chłopaki, uuu.... nie płaczą....
Pani dyrektor bije Jasia coraz mocniej.
A Jasiu: Mocniej, Mocniej...
Pani dyrektor wyrzuca Jasia przez okno.
Jasio upada i mówi:
- Widziałem orła cień...
Przychodzi do niego kolega i się pyta:
- Jasiu jak było.
A Jasiu: Przeżyj to sam... Jasiu przychodzi do domu.
Mama się go pyta:
- Jak było w szkole? A Jasiu: - Samożycie, samożycie...


Jest małżeństwo z kilkuletnim stażem.
Mąż mówi do zdenerwowanej żony gdy popsuł się im telewizor przedstawiając to w samych superlatywach:
-popatrz Kowalscy z dołu zazdrościli nam telewizora.
Żona odpowiada:
-no 14 lat temu


Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora
- Pan sie łapie w tej logice panie Profesorze?
- Oczywiście, co za pytanie.
- To ja mam taka propozycje panie Profesorze, zadam panu pytanie i jeśli pan nie odpowie stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie wywala mnie pan na zbity
pysk.
- OK... niech pan pyta
- Co obecnie jest legalne, ale nie logiczne, logiczne ale nielegalne, a co nie jest logiczne ani legalne?
Profesor nie znal odpowiedzi postawił studentowi 5 i wola swojego najlepszego studenta i pyta go o odpowiedz Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma pan 65 lat i jest pan żonaty z 25 letnia kobieta, co jest legalne, ale nie logiczne. Pana zona ma 20 letniego kochanka ,co jest logiczne ale nie
legalne. Pan stawia kochankowi swojej zony 5 chociaż powinien go pan wywalić na zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...

sirChojrak - 2007-07-02, 23:49

[ciach]

kawal nie spełniał norm

sirChojrak - 2007-07-02, 23:51

Kiedy ostatni raz żydowski pies widział kość??..jak miał otwarte złamanie...prawda Kochanie? 8)
verbeina - 2007-07-03, 13:54

Żona do męża:
- wiesz, dzis jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną...
Mąż:
-zawsze sie k...a spóźniał...

Bartosz - 2007-07-03, 22:02

Jasiu w szkole usłyszał słowo k***a. Mamo co to znaczy k***a? - kluska. Na drugi dzień Jasiu usłyszał spie**alaj . Mamo co to znaczy spie**alaj ? -przepraszam .Potem jedzą obiad Jasiu : k***a ci upadła! Przeproś! - Spie**alaj..........
verbeina - 2007-07-03, 22:54

Blondynka pyta blondynkę:
- Co ty jesz, że jesteś taka szczupła?
- Nic.

beatacc - 2007-07-05, 07:10

Na pustyni wyczerpany turysta pyta Beduina:
- Jak dojść do Kairu?
- Cały czas prosto, a w czwartek w prawo.

~~~~

Rzecz się dzieje w szkole.
Pani:
- Proszę wyciągnąć karteczki, zrobimy kartkóweczkę
Jaś:
- Jak zrobisz tę kartkówkę to tak ci przypieprzę, że się przez tydzień nie zatrzymasz.
Przestraszona pani ucieka do dyrektora i opowiada całą sytuację. Zainteresowany dyrektor:
- Jaś? Taki rudy? Z 2B?
- Tak - odpowiada pani.
- Tak, tak.. Ten to potrafi :censored2: !

~~~~

O to Renata Beger. Co Pani tu robi?
- Przyszłam reklamować wasz nowy rząd.
- A powie Pani, że załatwiamy stołki?
- A załatwiacie?
- No tak.
- Załatwiają!
- I miejsca na listach wyborczych dla rodziny.
- A załatwiacie?
- Załatwiamy.
- Załatwiają!
- I weksle spłacamy.
- I weksle spłacają!
Prawo i Sprawiedliwość. Jak mówią tak robią!

barmanik - 2007-07-05, 12:10

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki.
Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie!
No to je sciagają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły!
Wciagają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy.Odczekała i znowu szarpie się z
butami... Zeszły!
Na to dziecko:
...bo to są buciki mojego brata ale mama kazala mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną jej się trząść,
i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty.
Wciągają, wciągają ..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.


Ojciec zaglada do tornistra syna, w poszukiwaniu gazety, ktora ten mu
codziennie kupowal w kiosku. Znalazl w tym tornistrze nie tylko gazete, ale i
maly woreczek z bialym proszkiem...
- O cholera, moj syn cpa - pomyslal
- No ale nic, musze z nim pogadac. Sprobuje jednak najpierw, jak to jest jak
sie czlowiek nacpa...
Wszedl do lazienki, wciagnal kreske - nic.
Druga - tez nic...
Po jakims czasie facet slyszy, jak zona wali do drzwi lazienki:
- Stachu, co Ty tam robisz tak dlugo?
- Jak to co? - gole sie!
- Trzy dni ?

Przychodzi facet do spowiedzi, klęka w konfesjonale i mówi:
- Ojcze ciężko zgrzeszyłem z kobietą!
Ksiądz się dopytuje:
- Synu co zrobiłeś?
- Pieściliśmy się, pocieraliśmy ale bez wkładania!
- Synu to grzech śmiertelny. Pocierać to to samo co włożyć! Za pokutę odmówisz
10 razy Zdrowaś Mario i włożysz 100 złotych do puszki na ofiarę.
Ksiądz zapukał, facet poszedł do ołtarza odmawiać zdrowaśki. Ale ksiądz cały
czas obserwuje grzesznika... Patrzy, a facet odchodzi od ołtarza, przechodzi
obok puszki i nic nie wkładając kieruje się do wyjścia. Wybiega z konfesjonału i
woła:
- Synu nie odprawiłeś do końca pokuty! Obserwowałem Cię! Nie włożyłeś nic do
puszki!
Facet odpowiada:
- Ale potarłem. A sam ksiądz powiedział, że pocierać to to samo co włożyć!

verbeina - 2007-07-09, 15:54

Idzie pedał ulicą, patrzy a tu jakiś pijak leży pod płotem.
"Skorzystam z okazji" pomyślał pedał i wyru**** go.
Głupio mu się zrobiło więc włożył pijakowi 20 zł do kieszeni i poszedł.
Pijak się budzi, patrzy a tu kasa. Idzie do monopolowego a kasjerka
- Winko?.
- Nieee, dzisiaj pół litra bo mam kasę.
Wypił wódkę i znowu zasnął na ulicy.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza, na trzeci również.
Czwartego dnia pijak przychodzi do sklepu a kasjerka
- Pół literka?.
- Nieee, lepiej już to wino bo po wódce to mnie dupa boli... :D


Podchodzi chłopak do policjanta, a ten go zagaduje:
- Podoba Ci się chłopcze mundur policyjny?
- Jasne...
- A podoba Ci się czapka?
- Tak...
- A pałka podoba Ci się?
- Jest suuuper
- A chcesz zostać w przyszłości policjantem?
- Proszę pana, ale ja się dobrze uczę...



Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...

Bartosz - 2007-07-09, 21:38

Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną, a ja mam jego jaja w kieszeni!

Wczoraj na skrzyżowaniu równorzędnym zderzyły się BMW 850 i Jeep Cherokee. Kierowcy i pasażerowie odnieśli niegroźne rany postrzałowe\

Jaś do nauczycielki:
– Ja to nie chcę nic mówić, ale mój tata powiedział, że jeśli jeszcze jedna uwaga znajdzie się w dzienniczku, to się komuś zdrowo oberwie

KtOŚ - 2007-07-11, 22:38

Why Windows is not a virus?

No, Windows is not a virus. Here’s what viruses do:

They replicate quickly. Okay, Windows does that.

Viruses use up valuable system resources, slowing down the system as
they do so. Okay, Windows does that.

Viruses will, from time to time, trash your hard disk. Okay, Windows
does that, too.

Viruses are usually carried, unknown to the user, along with valuable
programs and systems. Sigh… Windows does that, too.

Viruses will occasionally make the user suspect their system is too
slow (see 2) and the user will buy new hardware. Yup, that’s with
Windows, too.

Until now it seems Windows is a virus but there are fundamental
differences: Viruses are well supported by their authors, are running
on most systems, their program code is fast, compact and efficient and
they tend to become more sophisticated as they mature

So, Windows is not a virus.

verbeina - 2007-07-12, 06:43

- Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem kosiarki...

KtOŚ - 2007-07-12, 13:34

- Zenek....
- Sso?
- Tak se myśle... te kukułki to są durne zwierzaki...
- Bo co?
- Jak to co??! Ty byś chciał żeby cudzy ptak leżał na twoich jajkach?


no i kilka komentarzy z meczu :)

1) "ten niewysoki Pujol jedną ręką bardzo ładnie obsługuje swojego środkowego" ;)
2) Vadeluix wchodzil w nas juz dwie godziny:):):):)
3) 'Zagumny daje wszystkim, raz z lewej raz z prawej'
4) Kaziyjski skoczył do krótkiego brazylijczyka;)

verbeina - 2007-07-12, 22:42

Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.

Sawka - 2007-07-18, 21:15

Przychodzi baba do lekarze z taczką wyładowałą margaryną.
-Co pani jest? –
– Margaret Thatcher.

Przychodzi baba do lekarza z pługiem w plecach. Lekarz na to: -O żesz ty!

(wiem, żałosne <rotfl> )

Przychodzi baba do lekarza i poddaje się badaniu.
-Jedno, surowe jajko dziennie.
-Panie doktorze, ale ja nie znoszę jajek.
-Jeść, nie znosić.

Przychodzi baba do lekarza z podpaską na głowie.
-Co się pani stało?!
-Always on my mind.

Przychodzi... koń do lekarza. Zaraz za koniem wchodzi baba.
-Co się pani stało?!
-Zakonnica.

verbeina - 2007-07-19, 06:02

Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?

Blondynka jedzie Ferrari 250 km/h. Uderzyła w słup.
- No, przecież trąbiłam.

Przesądna blondynka mówi do swojej przyjaciółki:
- Wyobraź sobie, że rano spadł mi talerz! Boję się, że to może zaszkodzić dziecku, które w sobie noszę.
- Eee, idź głupia! W zabobony wierzysz? Dwa miesiące przed moim urodzeniem, mama rozbiła płytę gramofonową i nic mi nie jest... nic mi nie jest... nic mi nie jest...

Sawka - 2007-07-22, 14:56

Aula. Wykłady prowadzi już starszy wiekiem profesor. W pewnym momencie zwraca się do studentów:
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach: po pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega komentarz:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.




Po czym poznać, że nie jesteś już studentem?
1. O 6 rano wstajesz, a nie kładziesz się spać
2. Seks w pojedynczym łóżku sprawia Ci trudności techniczne.
3. W lodówce trzymasz więcej jedzenia niż picia.
4. Twoje fantazje o seksie z trzema kobietami o skłonnościach lesbijskich
naraz zostały zastąpione przez fantazje o seksie z kimkolwiek
5. Nie zgłaszasz się już do testów nowych leków na ochotnika.
6. Znasz każdego ze śpiących w twoim domu.
7. Swoją ulubioną melodię słyszysz w windzie w budynku, w którym pracujesz.
8. Nie dostajesz już listów z pogróżkami z banku
9. Nosisz ze sobą parasol.
10. Siedmiodniowe popijawy się już nie zdarzają.
11. Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciółmi.
12. Korzystasz ze stałych zleceń i kredytu w rachunku bieżącym.
13. W domu działa ogrzewanie
14. Twoi przyjaciele zawierają związki małżeńskie i rozwodzą się, zamiast
się po prostu spotykać i rozstawać.
15. Płacisz rządowi co rok tysiące złotych.
16. Zamiast 130 dni wakacji masz ich 20.
17. Dżinsy i pulower nie sąjuż eleganckim strojem
18. Dzwonisz na policję, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chcą
ściszyć muzyki.
19. W stajesz rano z łóżka nawet, jeśli pada.
20. Mycie się nie jest nudnym rytuałem.
21. Starsi krewni nie krępują się opowiadając przy tobie kawały o podtekście
seksualnym.
22. Nie masz pojęcia, o której zamykają najbliższą budkę z hamburgerami.
23. Ubezpieczenie samochodu jest coraz tańsze, a koszty utrzymania coraz
wyższe.
24. Pomysłów na dńnki nie czerpiesz z doświadczenia lokalnych włóczęgów.
25. Nie odkładasz niedojedzonej pizzy do lodówki na później
26. Nie spędzasz połowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej
eskapady po knajpach.
27. Nienawidzisz "cholernych studentów -pasożytów".
28. Gdy jesteś pijany nie czujesz już tego dziwnego pociągu do znaków
drogowych.
29. Nie przystoi już spać w poczekalni dworcowej.
30. Nie potrafisz już przekonać mieszkających z Tobą do "picia aż do rana".
31. Zawsze wiesz, gdzie jesteś, gdy się budzisz.
32. Nie zdarzają Ci się już drzemki od południa do 18.
33. Ogień w kuchni nie j est już powodem do dobrej zabawy.
34. Do apteki chodzisz po Panadol i coś na wrzody, a nie po prezerwatywy i
testy ciążowe.
35. Pamiętasz imię osoby, obok której się budzisz.
36. Śniadania j esz w porze śniadania.
37. W twojej kuchni nie mieszkają myszy ani szczury
38. Lista zakupów jest dłuższa niż zupka z kubka i sześciopak piwa.
39. Używałeś odkurzacza.
40. Łamanie prawa oznacza przekroczenie dozwolonej prędkości o 10 km/h.
41. Zamiast mówić "Już nigdy tyle nie wypiję" mówisz "Nie potrafię już pić
tyle, co kiedyś".
42. Ponad 90% Twojego czasu spędzonego przed komputerem to zwykła praca.
43. Nie eksperymentujesz już z zakazanymi substancjami.
44. Już nie pijesz w domu przed wyjściem do knajpy, żeby tam zaoszczędzić


Humor ciążowy i pociążowy ;)

Twoje ubrania:

Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog
potwierdzi ciążę.

Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.

Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi ciuchami.
_____________________________________________________

Przygotowanie do porodu:

Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.

Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego
skutku.

Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8 miesiącu ciąży.

______________________________________________________

Ciuszki dziecięce:

Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach,
segregujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.

Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi
ubraniami.

Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?

______________________________________________________

Płacz:

Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.

Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje
niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.

Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w
łóżeczku.
_____________________________________________________

Gdy upadnie smoczek:

Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu.

Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.

Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.

______________________________________________________

Przewijanie:

Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy
czysta.

Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.

Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na
smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.

______________________________________________________

Zajęcia:

Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do
teatrzyku itp.

Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer.

Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej.
______________________________________________________

Twoje wyjścia:

Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.

Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.

Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew.
______________________________________________________

W domu:


Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.

Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go
nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.

Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.

______________________________________________________

Połknięcie monety:

Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.

Drugie dziecko: Czekasz aż wysra.

Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.

verbeina - 2007-07-23, 14:32

Pani mąż wygląda w tym nowym ubraniu wyśmienicie!
To nie jest nowe ubranie, to jest nowy mąż.

Pierwsza w nocy. Kobieta pyta małżonka:
Kochany, czy kupisz mi futro?
Kupię.
Tak się cieszę!
Nie ma z czego.
Dlaczego?
Bo ja mówię przez sen.


Żona na łożu śmierci. Mąż rozpacza.
Nowy Jork:
Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
Pamiętasz tego srebrnego cadillaca? To od niego.
Paryż:
Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
Pamiętasz to futro z norek? To od niego...
Moskwa:
Kochanie, czy kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
Pamiętasz tę starą pilotkę, która zginęła? To on ją rąbnął...


Córka wraca wieczorem do domu. Ojciec informuje ją:
Był ten Twój wielbiciel i chciał prosić Cię o rękę.
To bardzo miłe z jego strony,
tylko jak ja mogę opuścić mamusię?
Możesz ją sobie zabrać.


Nie radzę panu palić, pić alkoholu i... kochać się.
mówi lekarz do pacjenta po ciężkiej chorobie.
Po dwóch miesiącach wstrzemięźliwości
mężczyzna nie wytrzymał i zapalił papierosa.
No tak, palić to możesz... dogaduje żona.


Czemu tak krzyczałeś w nocy?
Miałem straszny sen.
Śniło mi się, że musze się ożenić!
Z kim?
Znów z tobą!!!

Baran - 2007-07-30, 18:26

Do pociągu relacji Paryż - Bruksela wsiada? Rosjanin. Wszystkie miejsca
zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska
gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie.
Rosjanin prosi:
* Madammm, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce? Kobieta ostro
odpowiada:
* Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja fifi jest
zmęczona.
Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie !! Rosjanin
poszedł więc szukać miejsca i nie znalazł?. Wraca, mówi:
* Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie
swojego psa na ręce. Francuzka rozeźlona krzyczy:
* Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się
tak nie zachowuje. To jest nie do pomylenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł
sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy
nagle dołącza się siedzący obok Anglik - dżentelmen w każdym calu:
* Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej
strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was
po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba. !!

KtOŚ - 2007-08-07, 17:00

w sumie to można potraktować jak kawał :) .....a raczej jak to na onecie, ciekawe komentarze, do ciekawego tematu ;)

http://wiadomosci.onet.pl...76,0,forum.html

verbeina - 2007-08-07, 22:11

Franek mówi do kolegi:
- W niedzielę wybieram się z teściową na giełdę staroci.
- A ile chcesz za nią dostać?

- Jaka jest różnica między teściową a Słońcem?
- Żadna, na jedno i drugie nie da się patrzeć...

Bartosz - 2007-08-08, 20:48

Siedzi dwóch pijaków przed pałacem kultury. Nagle w pałac kultury uderzyła motolotnia.
Pierwszy pijak- ej Zbychu patrz.
- pokazał palcem na motolotniarza.
Na to drugi- widzisz Kazek, jaki kraj tacy terroryści.

Jadą dwie blondynki maluchcem. Nagle samochód staje. Jedna blondynka patrzy pod maskę i mówi:
- ej Zocha silnika nie mamy.
Na to druga odpowiada patrząc do bagażnika:
- spokojnie Krysiu mamy zapasowy.

verbeina - 2007-09-08, 12:11

Pewien biznesmen postanowił zafundować sobie odmładzającą operację plastyczną. Po opuszczeniu kliniki zachwycony podbiegł do kiosku i zapytał sprzedawcę, na ile wyglada lat.
- Może 35...
- Ha! Doskonale! Mam 47 lat!
Potem poszedł do McDonaldsa i zapytał o to samo kasjerke.
- Ma pan 32 lata?
- Nie! 47! - zakrzyknął uradowany.
Do domu wracał przez park. Na jednej z ławek siedziała staruszka.
- Babciu, jak myślisz, ile mam lat? - zapytał.
- Ja niedowidzę, synku. Ale mam taką metodę, że jak włożę ci rękę w rozporek, to poznam wiek.
- Dobrze. - zgodził się mężczyzna.
Starowinka wsadziła mu rękę w rozporek, gmerała, gmerała, gmerała, aż po dziesieciu minutach wyciągnęła i powiedziała:
- 47.
- Skad wiesz?! - zakrzyknął zdumiony mężczyzna.
- A... stałam za tobą w McDonaldzie.

KtOŚ - 2007-09-08, 15:26

Jasio byl zdolnym, lecz bardzo leniwym chlopcem. Nie lubil sie uczyc.
Dlatego tez, kiedy mial ukonczyc pierwsza klase szkoly podstawowej, sytuacja
stala sie niewesola. Tedy wzial go ojciec i tak mu rzekl:
"Synku, jezeli tylko nauczysz sie abecadla i dodawania oraz zdasz do drugiej
klasy, kupie ci, co tylko zechcesz."
Jasio posluchal stroskanego ojca i wzial sie do nauki.
Wkrotce tez ukonczyl (z wyroznieniem!) pierwsza klase.
Ojciec, jako ze byl to czlowiek prawdomowny, po rozdaniu swiadectw, zaprosil
synka na lody i zapytal:
"Widze, ze kiedy chcesz, to potrafisz. Jestem z Ciebie dumny! A teraz tak,
jak sie umawialismy, powiec mi co jest twoim marzeniem, co chcialbys dostac?"
"W zasadzie, to nic mi nie trzeba tato, ale jesli mozesz, to kup mi, prosze
3 rozowe kuleczki."
Ojciec zdziwil sie bardzo, ale spelnil prosbe syna.
Nietrudno domyslec sie, ze podobnie jak w pierwszym roku nauki, w drugiej
klasie Jasio takze olewal nauke. Dlatego tez ojciec ponownie postanowil
przemowic mu do serca poprzez kieszen.
"Zrob cos, podciagnij sie, a kupie ci co zechcesz"
Jasio z latwoscia dogonil kolegow i na rozdaniu swiadectw otrzymal cenzurke
z czerwonym paskiem.
Zgodnie z umowa, ojciec zapytal go w domu:
"Czego chcesz tym razem, synku???"
"W zasadzie, to nic mi nie trzeba tato, ale jesli mozesz, to kup mi, prosze
3 rozowe kuleczki." - Odpowiedzial Jasio.
Ojciec zdziwil sie bardzo, ale spelnil prosbe syna.
Trzecia klasa podstawowki nudzila sie Jasiowi. Bil kolegow, rysowal po lawkach
jadl krede i wulgarnie wyzywal pania od polskiego.
"Synu, tak nie mozna." - rzekl mu ojciec dnia pewnego - "Wyrzuca cie ze szkoly,
wsadza do wiezienia, albo zrobia cos jeszcze gorszego!"
"Co?" - zapytal synek, niezwiadom zagrozen, jakie niesie ze soba cywilizacja
przelomu dwudziestego i dwudziestegopierwszego wieku.
"To nie jest najwazniejsze..." - odparl lagodnie tato - "...chcialbym, bys
zmienil swoje zachowanie i zdal do nastepnej klasy. Jezeli tak uczynisz,
kupie ci co tylko sobie wymarzysz."
Poprawa zachowania nie byla tak prosta, jak nauka, ale Jasio robil co mogl.
Usmiechal sie, czyscil tablice, a nawet zaprzyjaznil sie ze szkolna wozna.
Na rozdaniu swiadectw nie byl moze prymusem, ale otrzymal promocje do kolejnej
klasy, przy zachowaniu "dobrym" i sredniej 4.3 .
Dlatego tez ojciec zabral go do zoo i na uboczu przypomnial o umowie.
"Czego chcesz tym razem, synku???"
"W zasadzie, to nic mi nie trzeba tato, ale jesli mozesz, to kup mi, prosze
3 rozowe kuleczki." - Odpowiedzial Jasio.
Ojciec zdziwil sie bardzo, ale spelnil prosbe syna.
W czwartej klasie powrocily problemy z nauka. Jasio nie potrafil, albo nie
chcial opanowac polskiej gramatyki.
Dlatego tez ojciec zaproponowal:
"Synku, podciagnij sie, poucz troszke, a nie pozalujesz - kupie ci co tylko
zechcesz."
Jasio poprawil sie, nawet wzial udzial w olimpiadzie jezykowej, gdzie dotarl
do szczebla wojewodzkiego.
Zadowolony ojciec zaprosil synka do kina i tam po seansie zapytal:
"Odwaliles kawal dobrej roboty, wiec co chcesz abym ci kupil?"
"W zasadzie, to nic mi nie trzeba tato, ale jesli mozesz, to kup mi, prosze
3 rozowe kuleczki." - Odpowiedzial Jasio.
Ojciec zdziwil sie bardzo, ale spelnil prosbe syna.
Piata klasa... przeszla bez zadnych godnych uwagi wydarzen.
Z kolei w szostej, Jasio stoczyl sie na samo dno. Nie uczyl sie, chodzil na
wagary, palil papierosy w ubikacji, kradl kolegom pieniadze w szatni...
Martwil sie ojciec. Aby opanowac sytuacje, postanowil uzyc nowej metody.
"Synku, kupie ci co zechcesz, ale musisz sie poprawic." - zaproponowal.
Jasio chetnie przystal na te umowe.
Po uroczystym rozdaniu swiadectw, ojciec zaprowadzil synka do restauracji
"Jak u mamy" na dworcu PKP i zaproponowal dokonczenie umowy.
"Czego chcesz???"
"W zasadzie, to nic mi nie trzeba tato, ale jesli mozesz, to kup mi, prosze
3 rozowe kuleczki." - Odpowiedzial Jasio.
Ojciec zdziwil sie bardzo, ale spelnil prosbe syna.
Siodma klasa to nie przelewki! Nie dla naszego Jasia...
Dopiero prosba ojca "Poucz sie, a kupie ci co zechcesz" przywolala go do
porzadku.
Po rozdaniu swiadectw, na ktorym Jasio otrzymal dwie ksiazki i prenumerate
pisma "Wiedza i Zycie", ojciec zabral synka na piwo i po paru kuflach "Lecha",
zapytal:
"A wiec czego tym razem pragniesz?"
"W zasadzie, to nic mi nie trzeba tato, ale jesli mozesz, to kup mi, prosze
3 rozowe kuleczki." - Odpowiedzial Jasio.
Ojciec zdziwil sie bardzo, ale spelnil prosbe syna.
W osmej klasie Jasio wcale sie nie uczyl. Czasami pojawial sie w szkole, aby
dokopac jakims dzieciakom. Reszte czasu spedzal z kolegami na miejskim
wysypisku smieci, palac fajki i pijac ile wlezie.
Martwil sie ojciec, martwila sie matka. Babcie, dziadkowie, wujkowie i ciocie
tez sie martwili. Martwil sie ksadz proboszcz. Martwil sie nawet dyrektor
szkoly, a nawet uronil kilka lez, podpisujac dokument wyrzucajacy Jasia ze
szkoly.
Ojciec przyszedl pewnego dnia na wysypisko, gdzie poprosil Jasia o rozmowe.
"Czego ci brak? Kupie ci co tylko zechcesz, ale ukoncz jakis wieczorowy kurs
i zdaj do liceum!!!"
Jasio zrobil o co go proszono, nawet dostal sie do warszawskiego "Batorego".
Ojciec przyzwyczajony do takiego biegu spraw, nie zdziwil sie wcale, tylko
zapytal:
"No i czego chcesz, za ten trud?..."
"W zasadzie, to nic mi nie trzeba tato, ale jesli mozesz, to kup mi, prosze
3 rozowe kuleczki." - Odpowiedzial Jasio.
Ojciec zdziwil sie bardzo, ale spelnil prosbe syna.
Dla Jasia nastaly zlote czasy.
Zaliczal po dwie klasy na raz.
[skracam, bo musze zaraz leciec do domu]
Jednak problemy nigdy nie znikaja i natura Jasia ujawnila sie na dwa tygodnie
przed matura. Przestal sie uczyc, wyjechal w gory, zaczal sie szprycowac.
Ojciec podczas rozmowy telefonicznej, na dzien przed matura zaproponowal
uklad stary jak swiat:
"Ty zdaj ta cholerna mature, a ja ci kupie co bedziesz chcial."
Jasio zdal mature.
"Czego chcesz?" - zapytal rozpromieniony ojciec, po powrocie syna do domu.
"W zasadzie nic mi nie trzeba, ojcze," - odparl Jasio - "...ale kup mi prosze,
motorynke."
Zdziwil sie ojciec, ale zpelnil obietnice.
Jasio wsiadl na swa nowa maszyne i ruszyl w swiat. Nie ujechal jednego kilo-
metra, kiedy nagle zza rogu wyskoczyla ogromna ciezarowka.
-----
Ojciec odwiedzil Jasia w szpitalu.
"Kupie ci co zechcesz, tylko nie umieraj..." - zaproponowal niesmialo.
"Nie..." - odparl Jasio - "Juz nic... nic nie moze... mi pomoc..."
"Nic?" - zapytal zrospaczony ojciec
"Nic..." - stwierzdzil syn - "umieram... zegnaj..."
"Chwilka, synu!!!" - zawolal ojciec - "powiec mi choc po co ci byly te rozowe
kuleczki!!!"
"Rozowe... kuleczki..." - powiedzial Jasio usmiechajac sie slabo. - "Te rozowe
kuleczki byly mi po... po to, zeby..." - i umarl.

RySzArD - 2007-09-19, 22:32

Idzie garbaty nocą przez cmentarz i.. za grobu wyskakuje kostucha i woła.. ejj Ty!! co tam masz?! Ja?? Mam Garba.. i Kostucha zabrała Mu Garba..
na drugi dzień idzie dumny przez miasto bez garba i spotyka kulawego, kulawy ze zdziwieniem pyta, Garbaty a Ty gdzie masz garba??? Nie uwierzysz stary szedłem nocą przez cmentarz i zza grobu wyskoczyła kostucha i zabrała Mi garba! idź może zabierze Tobie kulawą nogę..
Więc kulawy poszedł w nocy na cmentarz..
po chwili wyskakuje Kostucha.. Ejj Ty!!! co tam masz?! Ja Mam kulawą nogę..
Kostucha: A to masz tu jeszcze garba:)

verbeina - 2007-09-20, 16:11

Wypadek samochodowy. Blondynka rozbiła mężowi auto. Biedna zapłakana boi się, że mąż będzie na nią krzyczał. Przyjeżdża dowcipny policjant i mówi: niech się pani nie martwi! Niech pani klęknie za autem i dmucha w rurę wydechowa to się auto wyprostuje. -DZIĘKUJĘ! Krzyknęła blondynka i wzięła się do dmuchania. Na co podchodzi druga blondynka i pyta:- Co ty robisz? - A miły pan policjant powiedział, że mam dmuchać w rurę wydechową to się auto naprostuje. Na co ta druga: - ALEEEE TY GŁUUUUPIA JESTEŚ!!!!! Najpierw zamknij drzwi
Bartosz - 2007-09-21, 17:44

Przyjechał baca do Ameryki i okradł bank. Siada w rowie przydrożnym, wyciąga z worka pieniądze i zaczyna liczyć.
Nagle zjawia się przy nim amerykański funkcjonariusz i pokazując swa służbowa odznakę i mówi:
-Police!
Na to baca
-Dziękuje, panocku, som se police

CZERA - 2007-09-22, 07:58

Tubylcy złapali Polaka, Anglika i Francuza. Jeden z tubylców mówi:

- Mam dla was dobrą i złą wiadomość. Zła jest taka, że zabijemy was a z waszej skóry zrobimy kanoe. A dobra, że możecie wybrać rodzaj śmierci.

Anglik mówi:

- Dajcie mi pistolet. Wziął broń i wołając: - God save Queen! - strzelił sobie w głowę.

Francuz poprosił o szablę. Biorąc ją krzyknął: - Viva la France! - i przebił się jej ostrzem.

Polak prosi o widelec. Zdziwieni tubylcy dają mu widelec a Polak dźga się widelcem po całym ciele, szyja, ręce... Krew się leje... Na koniec krzyczy: - G**** będziecie mieli a nie kanoe!!!
:P

Natek - 2007-09-22, 18:18

Zajęcia na bliżej nieokreślonej Politechnice ;) , profesor prosi studenta by ten rozwiązał jedno z zadań na tablicy. Student rozwiązuje, 5 minut, 10, ale zadanie ewidentnie nie chce dobrnąć do szczęśliwego zakończenia. W końcu profesor, patrząc na tablicę, zwraca się do grupy:
-I oto, proszę państwa, mamy tu doskonały przykład związku prostytucji z muzyką: "Coś tu, ku*wa, nie gra"

Bartosz - 2007-09-22, 21:05

Dwaj jaskiniowcy spotykają się
na polowaniu.
- Słyszałem, że kupiłeś na targu młodego mamuta.
- To prawda.
- Ile waży?
- Niedużo, 500 kilo.
Po dwóch tygodniach jaskiniowcy spotykają się znów.
- Jak tam twój mamut?
- W porządku.
- A ile teraz waży?
- 400 kilo.
- Przecież dwa tygodnie temu ważył pięćset!
- Tak, ale wczoraj musiałem go wykastrować, bo dobierał się
do wszystkich mamucic w okolicy.

Sawka - 2007-10-05, 16:15

Tak na nowy rok studencki parę dowcipów o studentach :-P

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student.


W auli wykładowej siedzi dwóch studentów. Nie daleko usiadła ekstra panienka. Jeden z nich postanowił ją poderwać. Napisał na kartce: Masz ładną nogę i rzucił do niej. Panienka się uśmiechnęła i odpisała: Drugą też mam ładną. Koleś zaraz napisał To może się umówimy między pierwszą a drugą? Rzucił i w trzy minuty później wyszedł z panienką z auli.
Student który został, też upatrzył sobie niezłą kobiałkę i dawaj ten sam numer:
- Ładną masz nogę
- Drugą też mam ładną
- To może się umówimy między trzecią a czwartą
Panienka się oburzyła, coś napisała, rzuciła i wyszła.
Student czyta: Między trzecią a czwartą to ty się umów z krową!

Student medycyny wybrał się po zajęciach do prosektorium poćwiczyć przed zbliżającym się egzaminem. Podszedł do stołu, na którym twarzą do dołu leżało ciało. Student podniósł prześcieradło i zaskoczony zobaczył korek wystający z odbytnicy. Zaintrygowany pociągnął za koreczek, który wyskoczył z charakterystycznym puknięciem, a wtedy w sali rozległ się śpiew: "Keine Grenzen...". Zaskoczony student wcisnął korek na swoje miejsce i śpiew ucichł... Nie dowierzając własnym uszom, wyciągnął zatyczkę jeszcze raz - pUk!.. i... "Keine Grenzen...". Kompletnie nic już nie rozumiejąc, chłopak poleciał po asystenta i ciągnie go za rękaw do zwłok.
- Niech pan popatrzy i posłucha! Przecież to niemożliwe!
...pUk!... "Keine Grenzen..."
- Hej, no i co z tego? - spytał asystent spokojnie.
- No jak to?! Przecież to najdziwniejsza rzecz jaką w życiu widziałem!
- Eeee tam, byle dupa potrafi śpiewać po niemiecku.


Studencka jajecznica: rano otwierasz pustą lodówkę, drapiesz jajka, zamykasz lodówkę.


Egzamin przed komisją na studia prawnicze.
Egzaminator:
- Dlaczego zdecydował się Pan studiować na Wydziale Prawa?
Student:
- Tato, nie wygłupiaj się ...

Aula. Wykłady prowadzi już starszy wiekiem profesor. W pewnym momencie zwraca się do studentów:
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach: po pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Z końca sali dobiega komentarz:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:
- W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.

verbeina - 2007-10-07, 14:15

Blondynka kupiła Porsche. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować. Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy:
- Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondynka stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę Porszaka. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyrzucił do rowu, ogląda się za siebie, blondzia nic, stoi i się uśmiecha. Następnie spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondzia hihocze.
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię...
Facet poleciał po kanister, oblał Porsche i podpalił. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej się śmieje.
- No i co w tym takiego śmiesznego?
- Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka.




Nauczyciel pyta:
– Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
– 7.
– A ile będziesz miał w następne?
– 9.
– Siadaj, pała!
– Niech to szlag, pała w urodziny.




Wraca żona do domu i widzi kartkę na drzwiach:
- "Sprzedam żonę za 360 zł". I Mówi do męża:
- Czyś Ty zwariował, mnie sprzedasz i to za 360 zł, skąd to wziąłeś?
Mąż na to:
- Wiesz, 80 kilo wagi razy 2zł, kilo żywca plus 200 zł obrączka.
Na drugi dzień mąż wraca i widzi kartkę:
- "Sprzedam męża za 1,10zł". Mąż zdenerwowany mówi:
- Ja wszystko rozumiem ale za 1,10? Skąd to wzięłaś? A żona mówi:
- 2 jajka po 0,30 groszy i rurka bez kremu po 0,50 groszy!

KtOŚ - 2007-10-12, 12:44

Pan Olek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor:
co ci jest Oleczku?
popiłem jak zwykle, czepiają się dranie,
zmyśl mi pan chorobę, wtedy drań przestanie.
znam ja Oleczku te twoje wybryki,
zmyślę ci chorobę: cierpisz na tropiki.
a jak się nawalisz, to mów że przyczyna
jest nie w tobie przecież, lecz na Filipinach!!!!

--

Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu IV RP zdarzył się tragiczny
wypadek: zawalił się budynek Sejmu, grzebiąc wszystkich parlamentarzystów.
Przestał istnieć Rząd, zginęli najwybitniejsi mężowie stanu - Lech i Jarosław
Kaczyński, Andrzej Lepper, Roman Giertych. W uznaniu zasług wszyscy trafili
do nieba. Na wieść o tym smutnym, a zarazem wesołym wydarzeniu, Pan Bóg
pospieszył wyjść na spotkanie nowo przybyłym. Skacząc z jednej chmurki
na drugą spotkał Adama i Ewę z walizkami w rękach. - Cześć Adam, cześć Ewa,
a wy gdzie się wybieracie? - zapytał Pan Bóg. - Do Irlandii!

verbeina - 2007-10-12, 13:30

Idzie niedźwiedź przez las, patrzy, a pod drzewem siedzi jeż i wcina jabłko:
-Co jesz?-pyta
-Co niedźwiedź?-odpowiada jeż
Niedźwiedź zdenerwował się, ale postanowił spróbować raz jeszcze. Grzecznie pyta:
-Co jesz jeżyku?
A jeż na to:
-Co niedźwiedź, misiu?

Przyhodzi baba do lekarza z workiem pełnym papieru toaletowego.
-lekarz: poco pani ten papier toaletowy
-baba:bo słyszałam że pan to zasrany lekarz!

Jadą dwie blondynki maluchcem. Nagle samochód staje. Jedna blondynka patrzy pod maskę i mówi:
- ej Zocha silnika nie mamy.
Na to druga odpowiada patrząc do bagażnika:
- spokojnie Krysiu mamy zapasowy.

:mrgreen:

JOKER - 2007-10-12, 19:22

Polak, Niemiec i Rusek płynęli statkiem. W pewnym momencie Niemiec zaczął wyrzucać do morza marki.
- U nas tego pełno - mówi.
Rusek zaczął wyrzucać ruble.
- U nas tego pełno - mówi.
Na to Polak wyrzucił Ruska.
- U nas tego pełno.

Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin. Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, lecz Ruski wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika. Nie na długo powstrzymuje to zwierzęta, które doganiają sanie. Ruski wyrzuca Amerykanina. Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znów są przy saniach. Wówczas Ruski wyjmuje strzelbę i po kolei strzela do każdego z wilków.
- Dlaczego - pyta Polak - od razu ich nie zastrzeliłeś? Ruski wyjmuje butelkę wódki.
- Coś ty!? Pół litra na czterech?!

Diabeł złapał Polaka, Ruskiego, Niemca i mówi:
- Każdy z was musi przepłynąć przez Nil. Wypuszczę tego, któremu krokodyl nie odgryzie jąder!
Pierwszy przez Nil przepłynął Niemiec. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Niemiec.
Drugi był Ruski. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada cienkim głosikiem Ruski.
Jako trzeci, Nil przepłynął Polak. Gdy wyszedł z wody, diabeł pyta:
- Jak było?
- Normalnie - odpowiada Polak.
Nagle z Nilu wyłazi krokodyl i pyta cienkim głosikiem:
- Który płynął ostatni?

verbeina - 2007-10-16, 09:06

Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy
wilki, jeże itp... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta
łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź
i mówi: "Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec
kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca
na koniec. Zając powtarza swoj wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym
razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały Zając otrzepuje się
z kurzu i mówi do siebie: "Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"

Pies wyszedł pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzącego z przeciwka
konia. Kiedy zbliżyli się do siebie, koń zapytał:
- Cześć, która godzina?
- 20 po drugiej - pies na to.
Koń poszedł swoją drogą, a pies idzie dalej rozmyślając:
- ...hm... dziwne... koń, a mówi...

Psychiatra do pacjenta zatwardziałego kryminalisty:
- Opowiem panu początek historii a pan ja dokończy.
- Dziad i baba posadzili rzepkę...?
- A Rzepka odsiedział swoje i załatwił i dziada i babę.


- Dlaczego blondynka zmienia dziecku pampersa co miesiąc?
- Bo na opakowaniu jest napisane do 20 kilo.

bagin211 - 2007-10-16, 14:28

Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Stasia:
- Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie...
- Sobota wieczór, panie profesorze.


Młody nauczyciel i stary idą razem na lekcję. Młody - stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.
Młody mówi z podziwem:
No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
Nie synu, w dupie...

Gościowi zmarła teściowa której nie darzył sympatią. W dniu pogrzebu zjechała się rodzina zagladają do kostnicy a tam zięć przy zwłokach teściowej na kolanach, zadumany, ręce splecione, głowa wtulona w piersi teściowej. Wszyscy w szoku:
- Wybaczyłeś teściowej po jej śmierci, czy wcześniej już się pogodziliście?? - pytają.
Na co gość odpowiada:
- Jak się dowiedziałem, że umarła to dwa dni piłem z radości, ale dzisiaj rano wstaję, kac gigant, głowa boli a ona taka zimniutka...

barmanik - 2007-10-19, 11:51
Temat postu: Rogacizna a ustrój - przed ciszą wyborczą...
Socjalizm
Masz dwie krowy. Musisz im, jako klasie pracującej dostarczać mleko. Do podziału - przez radę oborową.

Komunizm
Masz dwie krowy. Mleko nie jest twoje, tylko wspólne całego narodu. Wypada po pół kropli na głowę.

Kapitalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić jak chcesz, dopóki nie założą związków zawodowych. Wtedy one będą doić ciebie, albo w najlepszym razie nie zezwolą na dojenie.

Eurosocjalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić do woli, ale jak sprzedaż za dużo mleka, to płacisz karę. Całe szczęście, że założone za czasów kapitalizmu związki zawodowe nie pozwalają na dojenie. Dzięki temu nie płacisz kary.

Kaczyzm
Masz dwie krowy. Jedna wylatuje z obory, bo nie chce podpisać oświadczenia o tym, że nie współpracowała z dojarką starego typu. Tłumaczenie, że jest bykiem nie pomagają. Druga wylatuje, bo widziano ją na paradzie obok innej krowy. W ich miejsce dostajesz jedną kozę, dwa lemury, kunę i piętnaście surykatek. Musisz - udając, że je doisz - sam wytwarzać mleko, bo od tego zależy koalicja.

Lepperyzm
Masz dwie krowy wzięte na kredyt. Nie musisz spłacać kredytu pod warunkiem, że wysypiesz krowy innych na tory. Znajdujesz pomocników, którzy karmią Twoje krowy w zamian za miejsce w chlewie przy korycie.

Giertychizm
Masz dwie krowy. W mundurkach, bez telefonów komórkowych. Obok w oborze stoi Smok Wawelski. Możesz go doić, ale nie w niedzielę. Ciąże krów musisz zgłaszać do odpowiedniego urzędu. Sprawdzasz, czy nikt ich nie zmusza do muczenia. Zamawiasz pięć piw.

Oleksizm
Masz ku.. dwie krowy jak brzytwy. Za cholerę się z nich nie wytłumaczysz.

Wałęsizm
Masz dwie krowy - lewom, i prawom. Wspierasz je obie. Nie wiesz, którą możesz doić. Pytasz Danuśki. W tak zwanym międzyczasie ktoś wydoił je za ciebie i do tego ukradł dojarkę.

Wassermanizm
Masz dwie krowy. Okazuje się, że mogą kopnąć podczas dojenia, dlatego donosisz na byka który je robił do sądu i oskarżasz o zamach na twoje życie.

Maciarewizm
Masz dwie krowy. Burzysz oborę, publikujesz imiona krów, które przez lata dawały ci mleko i oskarżasz o to, że dawały je też komuś innemu, bo przeszły jako cielaki szkolenia gwarantujące lojalność wobec obory, w której kiedyś mieszkały. Nocną porą, jak nikt nie widział, chodziły tam i same podłączały się do dojarek. Na pewno to, że nie mogły tego robić bo tamta obora została zburzona, to plotki.

Peeselizm
Masz dwie krowy, które są najstarszymi krowami na polskiej wsi. Nie dają co prawda mleka, ale potrafią stać w tej samej oborze z dowolnym stadem bez większych konfliktów.

Kononowizm
Zlikwidowałeś krowy, oborę, dojarkę - wszystko zlikwidowałeś. Ale za to masz fajny sweter!

Bartosz - 2007-10-19, 14:52

Jedzie Rydzyk swoją nową Audi. Oczywiście siedzi z tyłu a prowadzi jego kierowca. Nagle TRACH I BUM. Coś rozjechali. Po co cofnięciu do tyłu okazuje się, że to jakieś dwie staruszki. Widząc to kierowca, mówi.
- Ratujemy je czy nie.
Na co oburzony Rydzyk.
- Oczywiście, że ratujemy. Przecież ktoś musi spłacić moje nowe Audi.

Pyta lekarz polityka:
-Dlaczego polityk zawsze odpowiada pytaniem na pytanie?
A polityk mówi:
-A KTO TAK POWIEDZIAł?

KtOŚ - 2007-10-19, 16:55

Instrukcja do firmowego wyjazdu szkoleniowego

Drodzy Koledzy!
W związku z bardzo bliskim już szkoleniem w Rowach, czuję się w obowiązku podjąć kolejny raz tą syzyfową pracę i zaapelować do Waszego człowieczeństwa, resztek instynktu samozachowawczego i sumienia (trudny wyraz, zjawisko sumienia nie jest wśród Was powszechne, wiem). Jak wiecie szkolenie jest przeznaczone dla pracowników działów sprzedaży ze wszystkich spółek grupy A*****R.

Znaczy to, że oprócz nas będą tam również normalni ludzie. Dlatego proszę o przestrzeganie paru zasad, które pozwolą nam przebrnąć jakoś przez ten kolejny ciężki życiowy egzamin:

nie awanturujemy się zaraz po przyjeździe o warunki zakwaterowania czy miejsce przy stole. Delikatnie zwracamy uwagę osobom odpowiedzialnym za zaistniałą sytuację i grzecznie proponujemy zmianę.

nie upijamy się do nieprzytomności.

nie wolno w żadnym wypadku publicznie bić lub lżyć Jarka W.

nie przewracamy stołów, krzeseł i ław.

nie zasypiamy na krześle, ławce, fotelu ani na stole w trakcie trwania szkolenia cy integracji. Zakaz te dotyczy również pleneru. Pilnujemy sie nawzajem i jak kogoś ogarnie słabość grzecznie, spokojnie i dyskretnie ewakuujemy kolegę na z góry upatrzone pozycje.

nie używamy cały czas wyrazów wulgarnych (np. zamiast powiedzieć "k..a czy masz jeszcze te w dupę jebane papierosy, bo mi właśnie k..a wyszły do ch..a zaje...ego" można powiedzieć "czy mógłbyś mnie poczęstować papierosem albo zamiast powiedzieć "do ch..a! Widziałeś tę su..ę z..., na pewno wali się jak dzika, o ja pier..." można powiedzieć "widziałeś jaka fajna dziewczyna przyjechała z firmy..."

nie bijemy sie między sobą, a ewentualne kłótnie należy przeprowadzać cicho i nie wołać nikogo na arbitra.

nie ryczymy jak dzikie zwierzęta.

nie wycieramy podłogi kolegami z pracy ani ze spółek.

nie pytamy kolegów, którzy mówią rzeczy, które WYDAJĄ się nam absolutnie bezsensowne "głupi się robisz?"

nie opowiadamy nikomu głupot i nie zanudzamy opowieściami o naszych pijackich bądź seksualnych osiągnięciach.

z Zarządem rozmawiamy TYLKO na trzeźwo!!! Staramy się podczas rozmowy nie opowiadać głupot o naszych niesłychanych możliwościach, umiejętnościach i osiągnięciach- przyszłych jak i minionych. W żadnym wypadku nie roztaczamy przed Zarządem wizji pojemności rynku w poszczególnych grupach asortymentowych. Podczas rozmowy nie należy trzymać rąk w kieszeniach, palić i wydmuchiwać dymu prosto w twarz rozmówcy, ani drapać się po genitaliach (ani swoich ani cudzych). Nie należy również obejmować rozmówcy ramieniem. Pamiętamy, że Członek Zarządu naszej firmy nie jest "luźnym spoko ziomem".

w żadnym wypadku nie kiwamy ręką na Członka Zarządu Naszej Firmy.

nie zmieniamy, klnąc na czym świat stoi, regulaminu gier i konkursów przygotowanych dla nas przez pracowników firmy szkolącej.

jeżeli któryś z uczestników szkolenia nie będzie chciał pić każdej kolejki, nie ryczymy na całą salę "nie chlasz? - to po ch..j żeś tu przyjechał"

nie gwiżdżemy na obsługę, nie domagamy się gromkim głosem wódy,żarcia czy usługi seksualnej.

nie wolno uniemożliwiać wejścia/ wyjścia z zajmowanego wspólnie z kolegami domku/ pokoju poprzez odbywanie tam długotrwałego stosunku płciowego.

nie wolno oddawać moczu do umywalek ani pojemników na śmieci. Można to uczynić do klozetu lub pisuaru.

jeżeli w trakcie zabawy ktoś wyłączy prąd, bo już najwyższy czas iść spać, należy jak najszybciej podać mi szklankę zimnej wody.

przed pytaniem "czy jest tu coś do wypier..nia?", przed wykonaniem "tąpnięcia w Bytomiu" bądź "pionizacji" sprawdzamy, czy jesteśmy we właściwym domku/pkoju. Nie wyłamujemy drzwi wejściowych do w/w obiektów "bo tam na pewno się schował!"

szkody powstałe podczas kretyńskich, pijackich wybryków będą pokrywane z Waszego uposażenia, bez dyskusji.

będąc pod silnym wpływem alkoholu nie przechadzamy się środkiem ośrodka wczasowego i nie informujemy całego otoczenia, że jest luźno,

chcąc odbić partnerkę w tańcu ( o ile dojdzie do zabawy tanecznej) nie przypalamy nikogo papierosem ani nie odpychamy jak chłopca.

to nieprawda, że wszystkie kobiety, które będą na szkoleniu mają ochotę pobzykać się z Wami i nie należy również wygłaszać komentarzy w stylu: "ku..a! Tą to bym je..ł..."

zabraniam łażenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji. W szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu w ogóle!

nie odbywamy długotrwałych i głośnych stosunków płciowych w pomieszczeniu, w którym przebywają jeszcze inne, postronne osoby, które pragną odpocząć.

nie obrażamy się wzajemnie i nie snujemy głupawych opowieści o rezultatach nieudanych eksperymentów niemieckich na ludności polskiej.

przed rozpoczęciem darcia mordy z treścią, która ma zachęcić napotkaną kobietę do natychmiastowego odbycia stosunku płciowego należy się rozejrzeć i oszacować audytorium. Naprawdę nie wszyscy mają ochotę tego słuchać.
Zdaję sobie sprawę z faktu, iż powyżej podjęte sprawy nie wyczerpują bardzo szerokiego wachlarza Waszych możliwości. Jednakże jeżeli narobicie sobie i mi wstydu, i zaprezentujemy się w obliczu koleżanek i kolegów z grupy A*****R, nie jako zgrany kolektyw sympatycznych ludzi, lecz jako banda wyzutych z resztek człowieczeństwa, zezwierzęconych skurwy..ów i pijaków to długo nie będzie żadnego wyjazdowego szkolenia.

Polna Koniczyna xD - 2007-10-19, 20:32

Przychodzi Jasiu do szkoły z nowym discmanem na uszach. Pani sie pyta Jasia:
- Ile jest 2+2?
A Jasiu na to:
- Mniej niż zero...
Pani mówi:
- Jasiu idziemy do dyrektora!
A Jasiu:
- Jesteś szalona....
Dyrektor się pyta Jasia:
- Jasiu jak Ty się zachowujesz?
A Jasiu:
- Jak statki na niebie...
Pani dyrektor goni Jasia po całym pokoju. Na to Jasiu:
- Nas nie dogoniat...
Pani bije Jasia. A Jasiu:
- Uuu... chłopaki, uuu... nie płaczą...
Pani dyrektor bije Jasia coraz mocniej.
A Jasiu:
- Mocniej, mocniej...
Pani dyrektor wyrzuca Jasia przez okno. Jasio upada i mówi:
- Widziałem orła cień...
Przychodzi do niego kolega i się pyta:
- Jasiu jak było?
A Jasiu:
- Przeżyj to sam...
Jasiu przychodzi do domu. Mama się go pyta:
- Jak było w szkole? A Jasiu: - Samo życie, samo życie...
8)

Jajo - 2007-10-23, 13:59

kawały z jajem :-P

- Co może uderzyć blondynkę, a ta nawet nie będzie o tym wiedzieć?
- Myśl.

- Co jest długie i twarde dla blondynki?
- Trzecia klasa podstawówki.

Rozmawiają dwie blondynki:
- Gdzie się tak opaliłaś?
- Na twarzy.

Rozmawiają dwie blondynki:
- Ale masz ładne zęby.
- To po mamie.
- Tak? A pasowały?

- W jaki sposób zginęła blondynka podczas picia mleka?
- Usiadła na niej krowa.

KtOŚ - 2007-10-25, 13:18

Droga Matulu, Drogi Tatku!

Dobrze mi tu. Mam nadzieję, że Wy, wujek Józek, ciotka Lusia, wujek Antoś, ciotka Hela, wujek Franek, ciotka Basia, wujek Rysiek oraz Heniek, Stefan, Garbaty Bronek, Mańcia, Rózia, Kachna, Stefa, Wandzia ze swoim Zenkiem i mój Zdzisiek też zdrowi.

Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Nasze Rokicice Górne się nie umywają. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

Najpierw było mi trochę głupio, bo trza się w wyrku do 6-tej wylegiwać, że aż nieprzyzwoicie człowiekowi... Żadnych bydląt karmić, doić, gnoju wywozić, ognia w piecu rozpalać... Powiedzcie Heńkowi i Stafanowi, źe trzeba tylko swoje łóżko zaścielić ( można się przyzwyczaić ) i parę rzeczy przed śniadaniem wypolerować.
Wszyscy faceci muszą się tu codziennie golić, co nie jest jednak takie straszne, bo -uwaga- jest ciepła woda. Zawsze!
Powiedzcie mojemu Zdziśkowi, że jedynie śniadania dają tu trochę śmieszne, nazywają je europejskim. Oj cienko się musi w tej Europie prząść, cienko...
Jedno jajeczko, parę plasterków szynki i serka. Do tego jakieś ziarenka, co to by ich nasze kury nie ruszyły, z mlekiem. Żadnych kartofli, słoniny, ani nawet zacierki na mleku!
Na szczęście chleba można brać ile dusza zapragnie.( Koledzy przezywają mnie od tego Bochenek...)
Na obiad to już nie ma problemów. Wprawdzie porcje jak dle dzieci w przedszkolu, ale miastowi to albo mało jedzą, albo mięsa wcale nie tkną... Chore to jakieś czy co..? Tak więc wszystko czego nie zjedzą przynoszą do mnie.

Ci miastowi to w ogóle dziwni jacyś są...Biegać to to nie potrafi. Bić się też nie...
Mamy tu takie biegi z ekwipunkiem. No tak jak u nas, tylko nie z wiadrami. Krótkie takie. Jak z kościoła do remizy. Po dobiegnięciu na miejsce to miastowi tylko gały wybałuszają i dyszą jak parowozy. Nie wiadomo dlaczego ale wymiotują przy tym, i to czasami z krwią. Po 5-ciu kilometrach i to jeszcze w maskach ochronnych! A potem to trzeba ich z
powrotem do koszar ciężarówkami zawozić, bo się już do niczego nie nadają.
Na ćwiczeniach z walki wręcz to lekko takiego ściśniesz ...i już ręka złamana! To z tej kawy co ją litrami chleją, i przez to mięso, co go to nie jedzą...! Najsilniejszy jest u nas taki Kozłowski z Rembowic koło Gałdowa, potem ja. No, ale on ma 2 metry i pewnie ze 120 kg, a ja 1,66 m i chyba z 72 kg...bo trochę mi się ostatnio od tego wojskowego jedzenia przytyło..

A teraz uwaga, będzie najśmieszniejsze! Koniecznie powiedzcie o tym wujkowi Ryśkowi, Garbatemu Bronkowi i mojemu Zdziśkowi. Mam już pierwsze odznaczenie za strzelanie!!! A tak mówiąc szczerze, to nie wiem za co... Ten czarny łeb na tej ich tarczy wielki jak u byka. I wcale się nie
rusza jak te nasze dziki i zające. Ani nikt nie strzela do ciebie nazad, jak to u nas bracia Bylakowie, z tych ichniejszych wiatrówek.
Naboje - marzenie...i w dodatku nie trzeba ich samemu robić! Wystarczy wziąć te ich nowiutkie giwery, załadować, i każdy co nie ślepy trafia bez celowania!

Nasz kapral to podobny do naszej belferki Gorcowej z Rokicic. Gada, wrzeszczy, denerwuje się, a i tak nie wiadomo o co mu chodzi. Trochę się z początku na mnie zawziął i kazał biegać w samym podkoszulku, w deszczu, po placu apelowym. Dostał jednak raz ode mnie szklankę tego
samogonu od wujka Franka i go o mało szlag nie trafił. Ganiał potem cały czerwony na pysku po tym samym placu, a potem przez pół dnia nie wychodził z kibla. Kazał mi następnego dnia rano butelkę tego frankowego samogonu do samego dna wypić. Na ex. No i co? I nic! Normalny samogon,
taki jaki znam od dziecka. Kapral gapi się teraz na mnie podejrzliwie, ale mam już święty spokój.
Powiedzcie wszystkim, że to całe wojsko to super sprawa. Niech szybko przyjeżdżają i się zapisują, póki są jeszcze wolne miejsca.

Całuję Was wszystkich mocno ( a szczególnie mojego Zdziśka )

Wasza córka Marysia


------------------------------------

Na granicy rosyjsko-chińskiej, wzdłuż przedzielającej jej rzeki, vis a vis przechadzają się żołnierze pogranicza obu narodów. Dzień nie był za specjalny. Z nieba siąpił deszcz, od rzeki wiało chłodem, a i do kogo gęby nie było otworzyć. Myśli ruski:
- "Zagadam może do tego Chińczyka, to może jakoś raźniej się na duszy zrobi, ale jak? Poprzez rzekę się nie da - za szeroka i pewnie mnie nie usłyszy, a co gorsze to i chińskigo nie znam. Ale, ale... może spróbuję na migi.
Jak pomyślał, tak też zrobił i kiedy mijał go Chińczyk, gwizdnął na niego i imitując dwoma rękami opadanie, chciał się go zapytać, czy przypadkiem nie służy on w wojskach desantowych. Chińczyk nic nie odpowiedział, tylko zaciekawiony patrzył się na niego. No, więc kontynuował... Wykonując ruchy rękoma naśladujące crawl, chciał mu przekazać, że on sam jest z marynarki. Chińczyk, trochę jakby się wystraszył, ale przyglądał się dalej, co ten Rusek mu nadaje. Ten zaś, nie uzyskawszy żadnej odpowiedzi, kontynuował. - "Tym razem - pomyślał Rusek - zapytam się go, czy jest może z artylerii i zademonstrował ruch posuwisto-zwrotny, imitujący załadunek pocisku. Tu chińczyk już naprawdę zaczął okazywać coraz większe zdenerwowanie. Co chwila rozglądał się nerwowo wokoło. Ale Rusek, wcale tym nie zrażony, kontynuował.
- "Czekaj, czekaj - pomyślał w duchu - ty na pewno jesteś ze zwiadu skoroś taki małomówny - i aby to potwierdzić, zaczął dłońmi udawać lornetkę, a oczy wybałuszył tak, jakby chciał coś dokładnie obserwować.
Tego Chińczyk nie wytrzymał i dał drapaka z posterunku, aż zatrzymał się na odwachu. Gdy zdziwiony dowódca zapytał go:
- Co, się stało?
Opowiedział mu całą przerażającą relację z zajścia z mocnym postanowieniem, że dopóki na drugim brzegu będzie ten świrnięty Rusek, to on na ten posterunek nie pójdzie: "Najpierw Ruski, pokazał mi na migi, że jak mgła opadnie, to on do mnie przepłynie (a jest świetnym pływakiem) i potem tak mi załaduje, że mi oczy z orbit wyjdą!

Necia - 2007-10-28, 00:56

Jedzie facet i nagle widzi panienke lezaca na poboczu.
Zatrzymuje sie i pyta:
- Przepraszam, Pani ranna?
A Panienka odpowiada:
- Nie, całodobowa

****************************************************************

Lezy sobie Kazimierz Marcinkiewicz na plazy i opala się
Nagle slyszy:- Kaziu.. Kaziu.. Kaziu..Rozgląda się - pusto.
A tu znowu:- Kaziu, Kaaaaziu Patrzy uważnie, okazuje się, ze to sloneczko
Czego chcesz sloneczko ?- Kaziu, ch*j ci z reform wyszedl...

****************************************************************

Dwóch starszych panów siedziało w parku i rozmawiało o swoim życiu seksualnym. Jeden już nie mógł, drugi wręcz przeciwnie - tryskał witalnością. Zapytany o swój sekret wyjawnił, że codziennie jada żytni chleb i to znakomicie wpływa na jego potencję. Podekscytowany drugi dziadek szybko udał się do sklepu spożywczego.
- Poproszę chleb żytni! - woła.
- Cały bochenek czy krojony? - pyta sprzedawca.
- A co za różnica?
- Jak będzie pokrojony, to szybciej panu stwardnieje.
- K***! - złości się dziadek - To znaczy, że wszyscy znali tę metodę oprócz mnie?

****************************************************************

W cyrku treser wychodzi na scenę z krokodylem, bierze drewnianą pałę i wali krokodyla w łeb. Krokodyl otwiera paszczę, a facet wyciąga członka i wkłada krokodylowi do pyska. Facet znowu bierze pałę i buch w łeb - krokodyl zamyka paszczę. Na sali konsternacja, ale facet spokojnie - buch pałą w łeb, krokodyl otwiera paszczę, facet wyciąga przyrodzenie, pokazuje całego członka zdumionej publiczności i mówi:
- A może ktoś z państwa chciałby spróbować tego numeru?
Zgłasza się jakaś kobieta:
- Ja bym chciała, tylko niech pan tak mocno nie bije po głowie.

****************************************************************

Koło prostytutki zatrzymuje się samochód. Kierowca pyta:
- Ile za loda?
- 600 rubli.
- Ale ja mam tylko 100. Ale czekaj, może dorzucę swoją komórkę?
''Dziewczynka'' się zgodziła... Po wszystkim gość daje 100 rubli.
''Dziewczynka przypomina:
- A komórka?
- A tak. Notuj: 0- 60......

KtOŚ - 2007-10-29, 19:18

LEKCJE BIZNESOWE

Lekcja pierwsza

Mąż idzie pod prysznic, spod którego chwilę wcześniej wyszła żona. Nagle dzwoni dzwonek do drzwi. Po kilku sekundach sprzeczki o to, kto powinien otworzyć, żona poddaje się, ciaśniej zawija ręcznik I biegnie Po schodach na dół. Kiedy otwiera drzwi, widzi, że to sąsiad z naprzeciwka. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, sąsiad składa jej propozycje: DA jej 1000zł, jeśli odwinie ręcznik I rzuci go na podłogę. Żona Po chwilowym namyśle zgadza się, pozbywa się ręcznika I staje przed sąsiadem kompletnie naga. Sąsiad Po kilku sekundach daje jej pieniądze I odchodzi bez słowa. Zdziwiona, ale uradowana zarobkiem, owija się ręcznikiem, wraca do łazienki, żeby dokończyć suszenie włosów. Mąż pyta:

- Kto to był?
- Sąsiad.
- A oddał może w końcu mojego tysiaka?

Morał: Jeśli będziesz dzielił się ze swoimi akcjonariuszami ważnymi informacjami na temat kredytów, wierzytelności I ryzyka, możesz zapobiec zbędnym wydatkom.

Lekcja druga

Jedzie ksiądz samochodem, nagle zauważył na poboczu zakonnicę. Zatrzymał I zaproponował, że ją podwiezie. Zakonnica zgodziła się. Kiedy wsiadła, założyła nogę na nogę, co spowodowało odchylenie się poły sukni, pod którą ksiądz zobaczył wspaniałą nóżkę. Niestety, ponieważ co chwila zerkał, prawie doprowadził do wypadku. Kiedy odzyskał panowanie nad samochodem, postanowił spróbować szczęścia - położył dłoń na kolanie zakonnicy. A ta spojrzała na niego I zapytała:

- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?

Ksiądz zawstydził się, ale zabrał rękę I przeprosił. Jednak mimo wszystko ciągle zerkał. Po chwili, pod pretekstem zmiany biegu, znów jego dłoń spoczęła na jej kolanie. Zakonnica znów zapytała:

- Ojcze, czy pamiętasz psalm 42?

Ksiądz ponownie przeprosił

- Przepraszam siostro, ciało jest słabe.

I zabrał rękę. Kiedy dojechali na miejsce, ksiądz szybko pobiegł do swojego pokoju, otworzył Biblię I poszukał psalmu 42. Po chwili znalazł I jego wzrok padł na słowa:
"Jak łania pragnie wody ze strumieni,
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! "

Morał: Bądź dobrze poinformowany w dziedzinach dotyczących swojej pracy, Bo inaczej możesz przegapić niezła okazję.

Lekcja trzecia

Przeważnie pracownicy najniższego szczebla grają w piłkę nożną. Menedżerzy średniego szczebla wolą tenis, samo szefostwo zaś gra tylko w golfa.

Morał: W miarę jak wspinasz się Po korporacyjnej drabinie, twoje kulki się zmniejszają. Pamiętaj o tym!

Lekcja czwarta

Sprzedawca, zaopatrzeniowiec I ich szef znaleźli starą lampę oliwną. Jak zwykle przy takim znalezisku, okazało się, że jest w niej dżin, który obiecał spełnić im Po jednym życzeniu. Pierwszy wyrwał sie sprzedawca:

- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływać ścigaczami, bez trosk, bez problemów o nic.

Puf - znikł. Następny był zaopatrzeniowiec:

- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, być masowanym przez moją osobistą masażystkę, z nieskończonym zapasem pinacolady pod ręką.

Puf - znikł. Przyszła kolej na życzenie szefa.

- A ja chcę, żeby at dwójka była w biurze za pół godziny.

Morał: Zawsze czekaj, zanim szef nie powie o co mu chodzi.


---------------------------------

no i jeszcze coś politycznego ;)

Pierwszy tydzień rządów Donalda Tuska

Poniedziałek
Donald Tusk wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. 3 miliony Polaków wraca do
kraju.
Wtorek
Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.
Środa
Donald Tusk obniżył podatki --- od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą
1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia --- pielęgniarka
zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele
zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice
Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec Francji i Irlandii by
podjąć pracę w polskich szpitalach.
Czwartek
W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie -
UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy
zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie
transportowane mięso z Polski do Rosji.
Piątek
W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i
320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz --- nowa minister infrastruktury -
przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin
Sobota
Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto
wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko --- bez kozery - pińcet
tysięcy.
Niedziela
Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.
PS
Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by
jabłka już nigdy nie drożały.

sabatina - 2007-10-31, 17:46

a teraz ja opowiem pewien kawał. podobno pochodzi jeszcze z lat 60ych:)
jest w nim parę niecenzuralnych słów, ale użyję kropeczek:)



oto on:

spotykają się trzej koledzy ze szkolnych lat. prawnik, lekarz ginekolog i nauczyciel, dwaj pierwsi przyjechali samochodami, zaś nauczyciel - pociągiem. zaczyna się rozmowa, jak można zarobic na samochód.
Prawnik mówi:
-jedna sprawka, druga sprawka i jest już warszawka.

Ginekolog na to:
- jedna pi..ka, dwiescie pi.ek i już jest moskwiczek.

Nauczuczyciel zaś:
- jedna dwója, druga dwója.. i z tego mam całego h...ja :)




Przepraszam za słowa, ale mam nadzieję,ze kawał się spodoba:)

KtOŚ - 2007-10-31, 19:32

sabatina napisał/a:
h...ja


ort.!! :D ...jeśli już o nauczycielach :)

- Doktorze, każdej nocy śni mi się jeden i ten sam koszmar. Jestem na Antarktydzie a wokół pełno pingwinów. I ciągle przybywają i przybywają. Zbliżają się do mnie, napierają na mnie, przepychają mnie do urwiska i za każdym razem spychają mnie do lodowatej wody.
- Normalnie leczymy takie przypadki w jeden dzień. Ale z Panem możemy mieć większe problemy, Panie Gates...

----------

Puk, puk
- Kto tam?
- Harcerze!
- Nie wierzę!
- Otwieraj chamie, CBA, nie kłamie!

Wiki - 2007-11-05, 07:10

Mały Jasiu ma urodziny i wypatruje przez okno gości. Nagle mówi do mamy:
- Mamo wujek i ciocia idą.
- Nie mówi się wujek i ciocia, tylko wujostwo.
Wygląda dalej.
- Mamo kuzyn i kuzynka idą.
- Jasiu, nie mówi się kuzyn i kuzynka, tylko kuzynostwo.
Patrzy dalej i zauważył babcie i dziadka. Mówi do mamy:
- Mamo dziadostwo idzie...

Wnuczek chce usiąść babci na kolana.
- Nie, nie, bo mnie nóżki bolą - mówi babcia.
- Dlaczego? - pyta wnuczek.
- A bo ja z dworca przyszłam na nogach.
- Oj, kłamiesz babciu. Tata mówi, że Cię diabli przynieśli.

Mówi dziewczyna do chłopaka:
- Za pół godziny wracają moi rodzice.
- No to co, przecież my nic takiego nie robimy.
- No właśnie, a czas ucieka - odpowiada dziewczyna.

Edit:

Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi swiatelko w tunelu.
Realista widzi swiatlo pociagu.
A maszynista widzi trzech debili na torach...

.. Jak wyglądałby świat bez mężczyzn?
- Byłby pełen szczęśliwych, grubych kobiet :D

Co dla mężczyzny oznacza posiłek z 7 dań?
-hot-dog i sześciopak...

Pewien mężczyzna wrócił z pracy do domu w kiepskim nastroju.
Wkurzony, że on ciężko pracuje, a żona zostaje w domu, czując się niedoceniany - tak oto zakończył swą wieczorną modlitwę:
"Panie Boże, codziennie idę do pracy, haruję ciężko przez 8 godzin, podczas gdy moja żona siedzi sobie w domu.
Chciałbym, by poznała przez co muszę przechodzić codziennie. Gdybyś mógł sprawić, by choć przez jeden dzień stała się mną..."
Bóg, w swej nieskończonej mądrości, spełnił życzenie mężczyzny.
Następnego dnia oczywiście mężczyzna obudził się jako kobieta.
Wstał wcześnie rano, zrobił śniadanie dla swego męża.
Potem obudził dzieci, przygotował im ubranie do szkoły, dał śniadanie, spakował do tornistrów drugie śniadanie i zawiózł dzieci do szkoły.
Następnie wrócił do domu, spakował brudne rzeczy i zawiózł do pralni.
Po drodze wstąpił do banku, by założyć lokatę. Z banku zaszedł do sklepu zrobić zakupy. Wrócił do domu, zostawił zakupy i wyszedł opłacić rachunki oraz uzupełnić debet. Wrócił do domu, umył kuwetę i zmienił żwirek kotu, potem wykąpał psa.
Zorientował się, że minęła 13.00.
Szybko pościelił łóżka, zrobił pranie, poodkurzał, powycierał kurze z mebli i zmył podłogę w kuchni. Odpalił auto w pośpiechu, by zdążyć odebrać dzieci ze szkoły i pokłócił się z nimi w drodze do domu.
Ugotował mleko, postawił ciastka i odrobił z dzieciakami zadania domowe.
Potem zabrał się za prasowanie.
O 16.30 obrał ziemniaki, umył warzywa na sałatkę, przygotował schabowe i wyłuskał fasolkę na obiadokolację.
Po kolacji sprzątnął w kuchni, włączył zmywarkę do naczyń, rozwiesił pranie, wykąpał dzieci i położył je spać.
Po 21.00 był tak wyczerpany, że pomimo, iż nie skończył wszystkiego, co miał do zrobienia, poszedł do łóżka.
W łóżku partner już czekał, by się z nim kochać. Zniósł wszystko bez słowa skargi i usnął zmęczony.
Następnego dnia, od razu jak tylko się zbudził, klęknął przy łóżku i powiedział:
"Panie Boże, nie wiem, czemu właściwie tak pomyślałem.
Myliłem się, zazdroszcząc żonie, że marnuje w domu całe dnie. Przywróć nas, Panie, do naszych dawnych postaci..."
A Bóg, w swej nieskończonej mądrości odpowiedział:
"Synu, widzę, że była to dla Ciebie dobra lekcja. Bardzo chętnie przywrócę was do waszych dawnych postaci. Niestety, będziesz musiał na to poczekać jeszcze 9 miesięcy. Ubiegłej nocy zaszedłeś w ciążę..."

Jedzie polskie małżenstwo angielskim pociagiem. Na przeciwko
>> siedzi zasloniety gazeta zaczytany Anglik. Maz nagle siega po kanapke, bo
>zglodnial, ale traca go zona:
>> - To niekulturalnie tak. Moze zapytaj go czy chce tez kanapke.
>> Maz zapukal w kolano Anglika. Ten wychyla sie zza gazety
>> - A sandwich? - pyta maz
>> - No, thanks - mowi Anglik
>> Maz zjadl kanapke, chce popic herbata, ale zona do niego:
>> - Sluchaj. Jest piata. Oni maja teraz czas na herbate, moze poczestujemy
>go?
>> Dobra. Maz znowu zaczepia Anglika:
>> - A cup of tea?
>> - No thanks - odmawia Anglik
>> Zona jednak kombinuje dalej:
>> - Ja wiem. My sie nie przedstawilismy, to bardzo niekulturalne.
>> Maz westchnal, ale znow zaczepia Anglika. Ten wychyla sie zza gazety.
>> Maz zaczyna przedstawiac:
>> - My wife...
>> - No thanks - przerywa mu Anglik.

Latarnik - 2007-11-06, 19:36

może stare ale zapodam

Amerykanie chwalą się ruskim że polecieli na księżyc :) a ruscy na to a tam każdy tak potrafi więc mówią a my polecimy na słońce.Amerykanie co wy głupi przecież was spali a ruski na to nie spali polecimy w nocy :evil:

warlike - 2007-11-07, 19:59

Idzie Kubuś Puchatek przez las patrzy, a tam dzik.
Zaczął więc uciekać. Schował się w swoim domku.
Dzik podbiega i krzyczy:
- Jest Kubuś Puchatek?
- Nie ma. - odpowiada Kubuś.
- Jak przyjdzie to mu powiedz, że Prosiaczek wrócił z woja.


****************************
Żona strofuje męża:
- Czy naprawdę musiałeś znowu wypić cala butelkę wódki?
- Kochanie, tym razem zostałem zmuszony...
- Przez kogo?
- Przez przypadek. Zgubiłem nakrętkę od butelki.

******************

Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Proszę mówić wyraźniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau

yasiu - 2007-11-09, 06:01

Ufoludki dowiedziały się, że na ziemi jest istota która pije wodę i daje
mleko, więc przylecieli na ziemię, znaleźli krowę i zaprowadzili ją do
rzeki. Jeden trzyma jej głowę w wodzie a drugi stoi z tyłu po chwili krowa
zrobiła "placek" i ten z tyłu krzyczy "Wyżej łeb bo muł ciągnie"

***

Morze Północne, lodowaty wicher dmie jak cholera. Na pokładzie statku stoi
dwóch marynarzy. Jeden mówi:
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu tego nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie dosłyszałem.

***

Jak długo można patrzeć na teściową z przymrużeniem oka?
- Aż się muszka zejdzie ze szczerbinką !

***


Pani pyta dzieci w szkole:
-Powiedźcie mi drogie dzieci jakie warzywo powoduje ze lecą łzy z oczu??
Zapadła cisza, ale po chwili Jasio podnosi rękę i mówi:
-Kalarepa!
-Jasiu chyba chodziło Ci o cebule- nakierowuje pani
-Pani chyba nigdy nie dostała kalarepą po jajach! -odpowiedział Jasio

Necia - 2007-11-10, 01:59

Spotyka sie 2 kumpli.Jeden bardzo smutny mówi:
-kurcze,zona mnie w porzuciła...
Kolega:
-a co sie stało?
on odpowiada:
-za to ze powiedziałem do niej "ty"...
zdziwiony kolega na to:
-boże,za taka drobnostek cie porzuciła?
a on odpowiada:
-niestety,ona mowi do mnie:kochanie juz 2 miesiące nie mieliśmy sex´u...
-a ja odpowiedziałem:"ty"....

****

Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe botki.
Szarpie sie, mecza, ciagna... Jest! Weszly! Spoceni siedza na podlodze, dziecko mowi:
- Ale zalozylismy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je sciagaja, morduja się sapia. Uuuf, zeszly. Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc... Uuuf. weszly. Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwezyly się oczy, odczekala i znów szarpie się z butami... Zeszly.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazala mi je nosic...
Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az przestana się trzasc, przelknela sline i znów pomaga wciagac buty. Tarmosza sie, wciagaja, sila sie... Weszly.
- No dobrze - mówi wykonczona pani - a gdzie sa twoje rekawiczki?
- Mam schowane w bucikach...

****
Jak uprawiają sex :
- Bankier - na raty
- Alpinista - zawsze na górze
- Inżynier - zgodnie z planem
- Listonosz - dochodzi szybko
- Polityk - kończy na obietnicach
- Dentysta - wiadomo, zawsze oralnie
- Śmieciarz - dochodzi raz w tygodniu
- Policjant - twardą pałką z kajdankami
- Szachista - bije konia nawet przy królowej
- Detektyw - tylko w ciemnościach i incognito
- Dżokej - galopuje ostro i zawsze chce być pierwszy
- Piłkarz - jak nie faul, to spalony, nigdy nie może trafić
- Dostawca pizzy - jak nie dojdzie w 15 minut, to zimny
- Nurek - ma wielkie ciśnienie, zwłaszcza, gdy jest głęboko
- Golfista - małe piłeczki, a upiera się żeby zaliczyć 18 dziurek
- Muzyk - niezwykle sprawne palce, ale potrzebuje dyrygenta
- Pracownik Biura Podróży - nigdy nie może znaleźć właściwego miejsca
- Dealer samochodów - nieważne gdzie i komu, aby tylko wepchnąć ten swój
złom :mrgreen:

KtOŚ - 2007-11-10, 13:06

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej - sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?

Bartosz - 2007-11-10, 13:37

6:30, student odsypia ciężka imprezę. Nagle ze snu budzi go telefon.
- Klinika?
- Nie, pomyłka. - odpowiada zaspany student.
Po trzech minutach znowu dzwoni telefon.
- Klinika?
- Nie, pomyłka! - odpowiada jeszcze raz.
Po następnych trzech minutach znowu telefon.
- Klinika?
- Do jasnej cholery, ile mam razy mam tłumaczyć, że nie! - krzyczy wściekły.
- Heniu, a może jednak walniemy z rana jednego klinika.

Przychodzi mąż kompletnie pijany nad ranem do domu i widzi żonę która trzyma wałek w ręku, a mąż zdziwiony pyta :
-Co Ty kochanie kluski robisz o 3 nad ranem ?

Necia - 2007-11-10, 14:53
Temat postu: Teleturnieje
Nowe propozycje teleturniejów :>

"Różaniec z gwiazdami"
"Jaka to modlitwa?"
"Jeden z dwunastu"
"Szansa na odpust"
"Od Torunia do Opola"
"Intifada" lub "Diecezjada" lub "Parafiada" (jeszcze nie wybrano
ostatecznego tytułu)
"Wielka Msza"
"Ananasy z mojej parafii"
"Miliard w Ambonie"
"Diecezja należy do ciebie!"
"Berety do mety"
"Jedno z dziesięciu przykazań"
"Najsłabsze ogniwo" - krótki poradnik z cyklu sam napraw swój różaniec
"Big Brother bitwa" - bonifratrzy vs. franciszkanie
"Śpiewające organy"
"O dwóch takich, co ukradli księżyc" - biograficzny
"Idź na całość" - czyli poradnik jak wypełnić przekaz pocztowy

Necia - 2007-11-13, 19:46

Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika.
Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w
jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie
po
imieniu.
To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet.
Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np.
Kowalski, Malinowski.
Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.



Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy
ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma
żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie, politykom
wierzył...

Bartos - 2007-11-17, 01:18

Młode małżenstwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
- A można wiedzieć panie doktorze jak to jest na wilka?
- Leżysz pan koło nory i wyjesz!

-----

LUB


Dwie zakonnice siedzą przy oknie w którym są grube kraty i tak patrzą i patrzą w niebo i tak po 5 min... jedna z nich...
-wiesz co!?...
...gwiazdy świecą i my świecą...

---
posty scalono - korzystamy z edycji postów

Inez - 2007-12-08, 14:53

Babcia z dziadkiem postanowili sobie na starość poużywać i umówili się, że o północy będą uprawiać sex. Gorączkowo się przygotowują, babcia skrycie w łazience wyczerniła sobie łono pastą do butów, a dziadek usztywnił swój interes dwiema kredkami i obwiązał go nićmi.
O północy wchodzi do sypialni i widzi, że babcia naga leży na łóżku, a widząc ją pyta:
- Stara, a po kim ty nosisz tą żałobę między nogami?
Na to babcia:
- A po tym, co go niesiesz na noszach.

Ewa - 2007-12-08, 15:05

Necia dobre to bylo , ja dam Wam zagadke. Kto to jest? Mezczyzna, kobieta i diabel w jednym? :evil:
Juni - 2007-12-08, 15:07

Jan Maria Rokita;]
KtOŚ - 2007-12-13, 00:59

-Motocyklista jadacy z predkoscia 230 km/h zobaczyl przed soba malego
wróbelka na wysokosci twarzy. Staral sie jak mógl, zeby go uniknac,
ale przy tej predkosci nic sie nie dalo zrobic. Uderzony ptak
przekoziolkowal i upadl na asfalt.
-Motocyklista, poruszony troche
wyrzutami, zatrzymal sie i wrócil po ptaka. Poniewaz wygladalo na
to ze wróbelek zyje, zabral go z asfaltu.
-W domu umiescil go w klatce,
wlozyl do niej troche jakiegos pozywienia i wode w miseczce.
-Rano wróbelek ocknal sie. Popatrzyl na wode, popatrzyl na jedzenie,
popatrzyl na prety klatki przed soba i mówi: O kurka..
zabilem motocykliste.

-------------

Co mówi mąż do żony w kolejnych latach małżeństwa, przechodząc przez ulicę:
Rok 1. Poczekaj kochanie aż samochód przejedzie.
Rok 2. (.... tu imię) poczekaj, bo samochód!
Rok 3. Czekaj, samochód!
Rok 4. Nie widzisz samochodu?!
Rok 5. Cholera ślepa jesteś?!
Rok 6. (To już tylko do siebie) Jak jesteś ślepa to leć pod koła!
---------------------

Po jakiś 15 latach małżeństwa, z powodu narastających
nieporozumień, para postanowiła udać się do poradni małżeńskiej.
Zaraz po zadaniu pytania przez terapeutę żona rozpoczęła pełen
pasji i uniesień bolesny wywód na temat tego co jej się nie podoba
w ich związku.

Cały czas mówiła o braku intymności w ich związku, odrzuceniu i
zaniedbaniu, samotności i pustce, poczuciu bycia niekochaną,
ciągłych obowiązkach domowych, jak sprzątanie, czy pranie i innych
swoich potrzebach nie spełnionych podczas małżeństwa. Wreszcie, po
długim okresie czasu, terapeuta nie wytrzymał, wstał z miejsca,
obszedł swoje biurko, poprosił kobietę by wstała, po czym objął ja
i namiętnie pocałował. Kobieta zamilkła i cicho usiadła.

Terapeuta odwrócił się do męża i powiedział:
"I właśnie tego potrzebuje Pana żona 3 razy w tygodniu..."

Mąż pogrążył się przez chwilę w zadumie a następnie odparł:
Hmm... mogę ją tu podrzucać w poniedziałki i środy, ale piątek
definitywnie odpada bo jeżdżę na ryby.

--------------------------

Biegnie ślimak przez las. Spotyka go lis:
- Czemu tak pędzisz, ślimaku?
- Skarbówka w lesie!!
- I co z tego?
- Stary! Ja dom, żona dom, dzieci dom...
Na to lis zaczyna uciekać. Biegnie, biegnie... Spotkał bociana:
- Przed czym uciekasz lisie?
- Urząd skarbowy trzebi las!!
- No to co?
- Ja futro, żona futro, wszystkie dzieci futro...
Bocian zaczyna uciekać. Leci, macha skrzydłami... Zobaczył pawiana:
- Pawian uciekaj, skarbowy w lesie!!
- To co, czego się boisz?
- Ja co roku wycieczka zagraniczna, żona i dzieci to samo. A ty nie
uciekasz?
- Eee... Ja to z gołą dupą całe życie...

krt - 2008-01-19, 17:43

Zły Dzień
Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kimś zupełnie obcym. Postąpiłem tak pewnego dnia.

Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony..

Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim

- "Ty chu..!".

Po czym rozłączyłem się.

Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne

- "Ty chu..!".

Od razu robiło mi się lepiej...

Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:

- "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
- "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.

Zadzwoniłem do niego ponownie:

- "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym chu..!".

Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchnął się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.

- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."

Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.

- Halo! - powiedział jak zwykle.
- Ty chu..! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki.

- Jesteś tam jeszcze? - zapytałem.
- Jestem pieprzony palancie! - krzyknął. Nie wiem, kim jesteś, ale chciałbym cię dostać w swoje ręce gnoju :censored2: ! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!

- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!

Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza. - Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci :censored2: ! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino, będe! W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...

Mówię wam prawdziwa rozkosz!!!

RySzArD - 2008-01-19, 21:21

akcja się dzieje na zawodach paraolimpijskich w pływaniu..
trzy kraje dotarły do finałów Polska, Rosja i Niemcy.
jak to zawody paraolimpijskie to zawodnicy byli inwalidami (Rosjanin - nie miał rąk :) , Niemiec - nie miał nóg, Polak - nie miał ani nóg ani rąk)

przed zawodami zawodnicy zaczynają się rozgrzewać i do każdego z zawodników podchodzą trenerzy..

>trener rosyjski - Sergiej poradzisz Sobie bez rąk?
> odpowiada - no jasne trener :D

>trener niemiecki - ty Hans poradzisz Sobie bez nóg??
>odpowiada - trenerze jak zawsze :)

>trener Polaka - Janek poradzisz Sobie bez nóg i bez rąk??
> odpowiada - trener na pewno wygram, wszystko wyćwiczone :D

następnie zawodnicy stanęli na starterach przygotowali się..
sędzia dał znak.. :!:
wpadli do wody...............

Rusek płynie używając samych nóg..
Niemiec też całkiem nieźle sobie radzi bez rąk..
a Polak idzie na dno..........................

zawody zakończone.. wyciągają Polaka..
> trener Polaka - Janek!! miałeś Sobie poradzić!!
> zbulwersowany Polak odpowiada - zabije sku@@@@@na co Mi czepek na uszy zaciągnął :) :) :)

Yvvone - 2008-01-19, 22:17

Miejscowa elyta odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciągną z gwinta - jeden
nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pytają zdziwieni.
- Nie mogę. Hipnoza i kodowanie... - wyjaśnia abstynent.
Następnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestników libacji przychodzi do abstynenta:
- Słuchaj! Chciałbym się także zahipnotyzować i zakodować... Już nie mogę tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...
- Jakiego lekarza? To nasz kowal.
Facio podziękował i udał się do kowala:
- Chciałbym przestać pić... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... proszę ...
- Zdejmuj spodnie i wypnij się - odpowiada kowal.
Facio zdziwił się, ale zdejmuje spodnie i wypina się w stronę kowala.
Ten przyciąga chłopa do siebie i w żelaznym uścisku dyma go przez pół godziny. Wreszcie kończy, podciaga spodnie i mówi:
- Wypijesz - całej wsi opowiem....

Bartosz - 2008-02-01, 19:00

Panna ciągnie Polaka do swojego domu, oboje są kompletnie pijani. Daje mu do ręki sznur i mówi: "Zwiąż mnie mocno, rzuć mnie na łóżko i zrób to, co wy Polacy potraficie najlepiej!". Polak ją związuje, rzuca na łóżko, bierze telewizor i wychodzi.

Pokój w akademiku. Student:
- Chłopaki, szybko, gadajcie czy homoseksualizm jest w porządku?
- No pewnie, że w porządku.
Student zdejmuje rękę z mikrofonu słuchawki:
- Halo, halo, mama? U mnie wszystko w porządku!

Na lekcji polskiego:
- Jasiu, jakiego rodzaju jest słowo "budżet"? - pyta nauczycielka.
- Żeńskiego, proszę pani.
- Jesteś pewien?
- Tak, bo ma dziurę

Pepe - 2008-02-07, 22:55

Kawał ale nie do końca :)

Historia komputera

Na początku było słowo i w słowie były dwa bajty, i więcej nic nie było.
I oddzielił Bóg jedynkę od zera, i zobaczył, ze to było dobre.
I Bóg powiedział: "Niech będą dane." I stało się.
I Bóg powiedział: "Niech ułożą się dane na swoje właściwe miejsca. I stworzył dyskietki i twarde dyski, i kompaktowe dyski.
I Bóg powiedział: "Niech będą komputery, żeby było gdzie włożyć dyskietki, i twarde dyski, i kompakty." I stworzył komputery i nazwał je hardwarem, i oddzielił software od hardware'u.
Software'u jeszcze nie było, lecz Bóg szybko stworzył programy - duże i małe i powiedział im: "idźcie i rozradzajcie się, i wypełniajcie cala pamięć."
Ale sprzykrzyło się Bogu tworzyć programy samemu i rzekł: "Stworze Programistę według swego podobieństwa i niech on panuje nad komputerami, programami i danymi." I stworzył Bóg Programistę, i umieścił go w Centrum Obliczeniowym, żeby w nim pracował. I przyprowadził on Programistę do drzewa katalogowego i powiedział: "W każdym katalogu możesz uruchamiać programy, tylko z Windows<< nie korzystaj bo na pewno umrzesz.
I Bóg rzekł: "Nie dobrze Programiście być samotnym, stworzymy mu tego, który będzie się zachwycał dziełem Programisty." I wziął On od Programisty kość, w której nie było mózgu i stworzył To, co będzie zachwycało się dziełem Programisty, i przywiódł To do niego. I nazwał To Użytkownikiem. I siedzieli oni razem pod nagim DOS-em i nie wstydzili się tego.
A Bill był chytrzejszy niz. wszystkie dzikie zwierzęta, które uczynił Pan Bóg. I rzekł Bill do Użytkownika: "Czy na prawdę Bóg powiedział, żebyście nie uruchamiali żadnych programów ?" I rzekł Użytkownik: "W każdym katalogu możemy uruchamiać programy, tylko z drzewa Windows<< nie możemy abyśmy nie umarli" I rzekł Bill Użytkownikowi: "Jak możesz mówić o czymś, czego nie spróbowałeś !" Tego dnia, kiedy uruchomicie program z drzewa katalogowego Windows<< będziecie równi Bogu, bo jednym przyciskiem myszki stworzycie to, czego zapragniecie. " I zobaczył Użytkownik, ze owoce Windows były mile dla oczu i godne pożądania, bo jakakolwiek wiedza stała się od tej chwili już niepotrzebna, i zainstalował Windows na swoim komputerze. I powiedział programiście, ze to jest dobre, i on tez go zainstalował.
I zaraz wyruszył programista szukać nowych drajwerow. A Bóg rzekł: "Gdzie idziesz?" A on odpowiedział: "Idę szukać nowych drajwerow, bo nie ma ich w DOS-ie." I wtedy rzekł Bóg: "Kto ci powiedział, ze potrzebujesz drajwerow?. Czy czasem nie uruchomiłeś programów z drzewa katalogowego Windows<
Wtedy rzekł Pan Bóg do Billa: "Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. I ustanowię nieprzyjaźń miedzy tobą a Użytkownikiem, on będzie cię zawsze przeklinał a ty będziesz mu sprzedawał Windows."
Do Użytkownika zaś Bóg rzekł: "Windows" bardzo rozczaruje cię i spustoszy twoje zasoby, i będziesz musiał używać marnych programów, i nie będziesz mógł się obejść stale bez serwisu programisty."
Programiście zaś rzekł: "Ponieważ usłuchałeś głosu Użytkownika, przeklęte niech będą twoje komputery, gdyż powstanie w nich mnóstwo błędów i wirusów, w pocie oblicza twego będziesz stale poprawiał swoja prace."
I odprawił ich Pan Bóg ze swego Centrum Obliczeniowego, i zabezpieczył hasłem wejście do niego.
General protection fault.

krt - 2008-02-11, 20:33

Student przychodzi pijany na egzamin. Profesor go pyta:
- Czy jest pan wstanie odpowiadać?
Na co student odpowiada:
- Oooczywiście że taakkk.
Profesor jako pierwsze zadanie mówi studentowi żeby narysował sinusoide. Na co student rysuje tak przepiękną sinusiode ze profesor jest w największym stanie zachwycenia i mówi:
- Jeszcze nikt nie narysował tak pięknej sinusoidy jak pan.
Na co odpowiada student:
- Ale ja dopiero narysowałem układ współrzędnych.


Dwóch kosmitów wylądowało na ziemi. Ciemna noc pustkowie idą. Dochodzą do zamkniętej stacji benzynowej. Podchodzą do dystrybutora. Jeden z nich mówi:
- Dzień dobry my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak. Więc jeszcze raz próbują a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś że to kozak? Jak byś się okręcił 2 razy dokoła swoim penisem a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.


Oddział wojska ma misje stacjonowania na pustyni. A ponieważ byli tam sami mężczyźni to dzień załatwiają potrzeby ręką , mijają tak dni...,miesiące, w końcu jeden z szeregowych idzie do dowódcy i mówi:
-panie generale siedzimy już tak od roku na pustyni i żadnej kobiety nie ma a w dodatku nie mamy już jak :censored2: bo mamy pokaleczone i posiniałe ręce od tego trzepania
-spokojnie coś na to poradzimy. przyjdź jutro za tamten namiot i tam znajdziesz rozwiązanie
na drugi dzień przychodzi szeregowy i patrzy a tam stoi wielbłąd, brudny wredny i śmierdzący, ale popatrzył na ręke i nie wytrzymał, zaczął ładować wielbłądowi. I tak wszyscy przez następny miesiąc. Po miesiącu przychodzi do nich generał i mówi:
-i jak?? spisał się wielbłąd????
-no nawet będzie ale jest taki brudny wredny i śmierdzący ...
-Jaki jest taki jest ale do burdelu was dowiezie.

KtOŚ - 2008-02-22, 11:27

Do znakomitego lekarza specjalisty przychodzą rodzice pewnego młodego człowieka i biadolą:
- panie doktorze, nie możemy odciągnąć syna od komputera.
- no cóż - wyrokuje lekarz - trzeba będzie go leczyć.
- Ale czym?!
- Normalnie! Dziewczętami, papierosami, piwem...

-----------------------------

Rozmawia dwóch kumpli:
- Aby zadowolić żonę, rzuciłem picie, palenie i karty.
- No to na pewno jest szczęśliwa?
- A tam. Wściekła chodzi. Za każdym razem, jak mordę otworzy, dociera do niej, że nie ma się czego czepiać.

----------------------------

Tomaszos - 2008-02-23, 03:37

Maly Jasio chodzi tam i spowrotem po korytarzu w szkole i mruczy pod nosem "gdzie sens?, gdzie logika?"
Podchodzi do niego dyrektor i pyta:
nad czym tak sie zastanawiasz Jasiu?
Na to Jasio:
zastanawiam sie Gdzie sens? gdzie logika? - puscilem bąka w klasie i za kare kazali mi wyjsc na korytarz a sami siedza w tym smrodzie....

Tomaszos - 2008-02-24, 02:18

jeszcze jeden mi się przypomniał :wink:


Inżynierowie: mechanik, chemik i informatyk jadą jednym samochodem.
Nagle silnik prycha, buczy, gaśnie i auto staje.
- To coś z silnikiem - mówi mechanik,
- Myślę, że paliwo jest złej jakosci - stwierdza chemik,
A na to informatyk:
- Wiecie co, może najpierw to wyjdźmy i wejdźmy

HS-R - 2008-03-22, 22:58

W związku z jednym z tematów na FB przypomniał mi się fajny kawał i niezła zagadka:

Kawał:

Jarosław i Lech jeszcze nienarodzeni w brzuszku mamusi grają w karty. Nagle Jarosław krzyczy "Jakiś ch....j mi w karty zagląda!"

Zagadka:

Co robi Jarosław Kaczyński jak się go zapyta o sprawy związane z seksem?
odp. Odwraca kota ogonem :)

kamcia22 - 2008-04-05, 20:29

W pewnym mieście wynaleziono maszynę do wykrywania kłamstw.
Siada ruda:
- Myślę że jestem mądra ...
Zabiło ją.
Siada blondynka:
- Myślę że jestem zgrabna ...
Zabiło ją.
Siada brunetka:
- Myślę..
Zabiło ją.

KtOŚ - 2008-04-08, 10:50

Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche.
Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie to może Pan odjechać bez mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant

KtOŚ - 2008-04-09, 21:49

no to lecimy dalej ;)

Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem na temat rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii i musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym ze niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misja na ziemie: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się tez stało. Apostołowie udali się na ziemie i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
- Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- Św. Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Kto tam?
- Św. Łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. wchodź.
- Puk, puk!
- Św. Krzysztof.
- Kto tam?
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
- Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI ! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się !!

witu - 2008-04-09, 22:24

to ja tez dam z glowy bo srednio pamietam ale moze dobrze bedzie:

No wiec pewnego dnia Jezus patrzac z gory na tyc hwszystkich narkomanow zastanawia sie co oni w tym widza. w tym celu przenosi sie na ziemie i zagaduje do ekipy ktora widzi blisko siebie:
-"Ej chlopaki moge z wami zajarac?"
-"Jasne smialo pal" - odpowiada dres...

Jezus to spalil ale nic mu nie bylo mysli sobie kurcze no nie powiem im ze jestem Jezus bo itak nie uwierza ale czemu nie dziala...

podchodzi do kolejnej grupy i taka sama sytuacja... zero efektow...

w koncu podchodzi do 3 ekipy sytuacja sie powtarza... ale Jezus mysli no trudno powiem im:

-"Ej chlopaki to ziolko na mnie nie dziala w ogole bo.... ja jestem Jezus!"
Jeden z ziomkow patrzy na niego klepie go po ramieniu i mowi:
"nooo i o to wlasnie chodzi 8) "

Sawka - 2008-04-12, 09:56

"Śmierć mózgu" i "Śmierć serca" siedzą na cmentarnym murze i sprzeczają się, która z nich jest "lepsza":

ŚS: Uważaj, pokażę Ci:
Nadchodzi starsza pani. Śmierć "pstryka" i kobieta natychmiast umiera na serce.

ŚM: Uważaj, udowodnię Ci, że śmierć mózgu jest lepsza:
Patrz idzie mężczyzna. Śmierć "pstryka" i... "pstryka" i "pstryka" i "pstryka" i....

:evil:

Necia - 2008-04-12, 10:16

Trzy kłamstwa studenta:
- Nie jestem głodny,
- Od jutra się uczę,
- Od jutra nie pije,
:mrgreen:

czarek - 2008-04-12, 20:48

4 kłamstwo studenta
- Zgaś światło nic ci nie zrobię :D

verbeina - 2008-04-23, 05:31

Modlitwa wieczorna kobiety :

Ojcze nasz, który jesteś w niebie
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie
Daj mi faceta i ma być bogaty
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty
Duze mieszkanie, a najlepiej willę
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę
Śniadanie mi robić - nie tylko w sobotę
Oglądać romansy, biżuterię kupić
W życiu mym nie będzie mogł się nigdy upić
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki
Ja wydaję kasę - on płaci podatki
On nie ma kolegów - ja mam koleżanki
Kont ma mieć on wiele - okoliczne banki
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara
Jak mi to załatwisz - wzrośnie moja wiara

Modlitwa wieczorna faceta :

Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku.
Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone
koleżanki nimfomanki. Wiem że to się nie rymuje - ale tu nie o rym chodzi ...

barmanik - 2008-04-23, 06:33

W akademiku:
- Dziewczęta, chłopcy do nas idą, ściągnijcie szybko majtki!
Słychać szum.
- Ale nie te, te z kaloryfera!

doko - 2008-05-14, 15:34
Temat postu: Kawał - Marsjanie
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa...wylądowali...
już zbierają się do wyjścia aż tu nagle podleciało dwóch Marsjan,
takich śmiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.
Amerykanie próbują wyjść... 10 minut, 30 minut... po godzinie się udało.
Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan.
No wiec witają się i pytają: czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe
na co Marsjanie - zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem - niedawno tu
Polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz...
i jeszcze prezenty przywieźli.
Amerykanie: prezenty? Polacy? jakie prezenty?
Marsjanin: wpierdol to się nazywało czy coś, ale wszyscy dostali.

Sory za wulgaryzm, ale to słowo musi tam być


Moderowany przez Kathia:
Temat o kawałach już istnieje, wszystkie kawały umieszczamy tutaj, nie zakładamy nowych tematów. Tematy scalono.

krt - 2008-05-16, 12:56

Co zrobić żeby kobieta jeszcze długo krzyczała po stosunku?
- Wytrzeć ptaszka o firankę.

Gościa swędział "mały", poszedł do lekarza.
Lekarz zbadał i mówi: Złapał Pan syfa!
Gościu pyta: A przejdzie?
Lekarz na to: Tak! Na żonę, na kochankę.

Sawka - 2008-05-20, 12:26

3 wampiry zalozyly sie ktory wypije wiecej krwi z ludzi ktorzy znajduja sie na parkingu.
po pewnym czase przychdzi pierwszy wampir troszke zakrwawiony i mowi:
- wypilem 1/3 parkingu
na to drugi troche bardziej zakrwawiony :
- a ja 2/3 parkingu
w koncu przychodzi trzeci . cala morda zakrwawiona, caly w krwi.
tamte wampiry sie go pytaja ;
-o stary! ile wypiles?!
a on;
- aa wywaliłem sie na schodach !

$ Koral $ - 2008-05-20, 17:13

Jasiu wbiegając do domu krzyczy:
- Tato, tato!
Ojciec na to:
- Co się stało?
- Pan od matematyki mnie pochwalił.
- A za co?
- Powiedział, że moja klasa to same debile a ja z nich największy.

Pewnego dnia jasiu wraca do domu i mowi do ojca:
-Dostalem dzisiaj 5 i w morde
Ojciec na to:
-Zaco dostales 5
Jas odpowiedzial:
-Bo nauczycielka spytala sie mnie ile to jest 6x7 to jej powiedzialem ze to jest 42
Ojciec na to :
-No a zaco w morde ?
Jasiu odpowiedzial:
-No bo puzniej nauczycielka spytala sie ile jest 7x6 ?
-Tu zdziwiony ojciec :
-Przeciesz to jeden chu.
Jasiu:
-No tez jej tak powiedzialem

krt - 2008-05-24, 17:32

Jeden z ministrów w rządzie Donka chce złożyć dymisję, gdyż jest niezadowolony. Donek wzywa go i pyta:

- Czy nie widzisz tysięcy emigrantów wracających do Polski?
- Nie widzę - odpowiada minister.
- Czy nie widzisz dobrze pracującej służby zdrowia?
- Nie widzę.
- Czy nie widzisz tysięcy kilometrów zbudowanych autostrad?
- Nie widzę.
- To włącz sobie TVN.

Lukasz10_2004 - 2008-05-27, 18:27

**Jedzie taksówkarz z obcokrajowcem i obcokrajowiec mówi:
- A co to jest?
- Hotel Europa.
- A ile go budowli?
- 2 lata.
- U nas by taki w rok wybudowali.
Jadą dalej...
- A co to jest? - Pyta się obcokrajowiec.
- Hotel Plaza.
- A ile go budowali?
- Rok.
- U nas by taki w 6 miesięcy zbudowali.
Przejeżdżają obok Wawelu.
- A co to jest?
- Nie wiem, bo jak jechałem rano to tego tu nie było - odpowiada zdenerwowany taksówkarz :D :D :D

**Rozmawia dwóch informatyków:
- Stary wpadnij do mnie, będzie impreza: muzyka, drinki, panienki!
- Muzyka OK, drinki OK, a tych panienek ile będzie?
- Ze 8 GB. :D :D :D

**Rozmawia dwóch adminów:
- Mój kumpel wczoraj w 5 minut uszkodził główny serwer.
- Jest hakerem ?
- Nie, debilem... :D :D :D

**Klasyfikator pojemności butelek wódki w świecie informatyków:

0.1 l - demo
0.25 l - trial version
0.5 l - personal edition
0.7 l - professional edition
1.0 l - network edition
1.75 l - enterprise
3 l - for small business
5 l - corporate edition :D :D :D

**Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować.. :) :) :)

**Godzina 10, do kuchni wchodzi informatyk z grobową miną. Żona pyta:
- Kochanie, co się stało, czemu jesteś taki smutny? Masz problem z
algorytmem?
- Nie mam.
- Nie wiesz jak rozwiązać problem z programem, który pisaleś całą noc?
- Nie, wiem.
- No to czemu taki smutny? Nie wyspałeś się?
- Wyspałem.
- No to co się stalo?
- Spałem na backspace! :D :D :D

KtOŚ - 2008-06-06, 17:25

mydlana historia...



...z pewnego londyńskiego hotelu z
gościem tego hotelu.



Hotel opublikował te teksty w jednej z
ogólnokrajowych gazet.

Szanowna Pani Pokojówko,

Proszę nie zostawiać w mojej łazience tych małych hotelowych mydełek,
ponieważ przywiozłem ze sobą własne duże mydło kąpielowe dial. Proszę
też zabrać 6 nieotwartych mydełek z półki pod apteczką i 3 z
mydelniczki pod prysznicem, ponieważ mi zawadzają. Dziękuję.

S. Berman

------

/Szanowny Gościu z pokoju 635,/

/Nie jestem tą pokojówką, która zwykle sprząta Pański pokój. Ona ma
wolne i wróci jutro, czyli w czwartek. Tak jak Pan prosił, zabrałam 3 mydełka
spod prysznica. Zdjęłam 6 mydełek z półki i położyłam na pudełku z
chusteczkami, na wypadek gdyby Pan zmienił zdanie. Na półce leżą teraz tylko 3 mydełka,
które zostawiłam dzisiaj, bo mam polecenie, by zostawiać codziennie 3
sztuki w każdym pokoju. Mam nadzieję, że jest Pan zadowolony./ Dotty

------

Szanowna Pani Pokojówko,

Mam nadzieję, że tym razem zwracam się do Pani, która zwykle sprząta
mój pokój. Najwidoczniej Dotty nie powiedziała Pani o moim liściku
dotyczącym mydełek. Kiedy dziś wieczorem wróciłem do pokoju,
zobaczyłem, że położyła Pani 3 kolejne małe camay na półce pod
apteczką. Zamierzam pozostać w tym hotelu jeszcze przez dwa tygodnie
i zabrałem ze sobą własne kąpielowe mydło dial, nie będę zatem potrzebował
tych 6 małych camay, które leżą na wspomnianej półce i przeszkadzają mi
przy goleniu, myciu zębów i tak dalej.

Proszę je zabrać.

S. Berman

------

Szanowny Panie,

/W ostatnią środę miałam wolny dzień i zastępująca mnie pokojówka
zostawiła u Pana 3 hotelowe mydełka, bo mamy polecenie od kierownika,
by tak zawsze robić. Zabrałam 6 mydełek, które zawadzały Panu na półce,
i przełożyłam je do mydelniczki, gdzie trzymał Pan swoje mydło dial,
a dial położyłam w apteczce, aby było Panu wygodniej. Nie ruszałam
3 mydełek, które zawsze wkładamy do apteczki dla nowych gości
i co do których nie zgłaszał Pan obiekcji, kiedy wprowadzał się Pan
w poniedziałek. Jeśli mogę jeszcze czymś Panu służyć,
proszę dać mi znać./ Pańska pokojówka Kathy

-----

/Szanowny Panie,/

/Zastępca dyrektora, pan Kensedder, poinformował mnie dziś rano, że
dzwonił Pan do niego wieczorem i skarżył się na pracę pokojówki.
Przydzieliłam Panu inną osobę. Mam nadzieję, że przyjmie Pan moje
przeprosiny za wszelkie kłopoty. Gdyby miał Pan jeszcze jakieś uwagi,
bardzo proszę skontaktować się ze mną, bym mogła sama poczynić odpowiednie
kroki. Będę wdzięczna, jeśli zadzwoni Pan wprost do mnie między
godziną 8 a 17, numer wewnętrzny 1108./ Elaine Carmen, administrator

-----

Szanowna Pani Administrator,

Nie mogę się z Panią skontaktować telefonicznie, ponieważ opuszczam
hotel o 7.45 i wracam dopiero o 17.30 lub 18.00. Właśnie dlatego wczoraj
wieczorem dzwoniłem do pana Kenseddera. Pani już wtedy nie było.
Prosiłem pana Kenseddera tylko o to, żeby zrobił coś z tymi mydełkami.
Nowa pokojówka przydzielona mi przez Panią myślała chyba, że dopiero się
wprowadziłem, bo zostawiła u mnie kolejne 3 mydełka w apteczce,
poza tymi 3, które zawsze kładzie na półce.W ciągu ostatnich 5 dni
zebrałem już 24 mydełka. Czy to się kiedyś skończy?
S. Berman

----

/Szanowny Panie,/

/Pańska pokojówka Kathy została pouczona, by nie zostawiać mydełek w
Pańskim pokoju. Kazałam jej też usunąć te, które już tam były. Jeśli
jeszcze mogę czymś Panu służyć, proszę do mnie zadzwonić: numer
wewnętrzny 1108, od 8 do 17./ Elaine Carmen, administrator

------

Szanowny Panie Dyrektorze,

Znikło moje duże mydło dial. Z mojego pokoju zabrano wszystkie mydła,
łącznie z moim własnym. Wczoraj wróciłem późno i musiałem wezwać
posłańca, żeby mi przyniósł 4 małe kostki cashmere bouquet. S. Berman

/Szanowny Panie,/

/Poinformowałem naszą administratorkę, panią Elaine Carmen, o Pańskim
problemie z mydłami. Nie rozumiem, dlaczego w Pańskim pokoju nie było
mydła, wydałem przecież wyraźne polecenie, by każda pokojówka przy
każdym sprzątaniu zostawiała w każdym pokoju 3 kostki mydła.
Natychmiast poczynimy w tej sprawie odpowiednie kroki. Proszę przyjąć
moje przeprosiny za kłopoty, które sprawiliśmy./
Martin L. Kensedder, zastępca dyrektora

-----

Szanowna Pani Administrator,

Kto, do diabła, zostawił w moim pokoju 54 mydełka camay? Wróciłem
wczoraj wieczorem i leżały u mnie 54 sztuki. Nie chcę 54 małych
kostek camay. Chcę moje jedno jedyne, cholerne, wielkie mydło dial.
Czy Pani rozumie, że mam tu 54 kostki mydła? Chcę tylko moje duże dial.
Proszę mi zwrócić moje kąpielowe mydło dial.
S. Berman

-----

/Szanowny Panie,/

/Skarżył się Pan, że ma Pan w pokoju za dużo mydła, więc poleciłam je
sprzątnąć. Następnie poskarżył się Pan panu Kensedderowi, że mydło
znikło, więc osobiście przyniosłam je z powrotem 24 kostki camay plus
jeszcze 3, które powinien Pan otrzymywać codziennie (sic!). Nic nie
wiem o 4 kostkach cashmere bouquet. Najwyraźniej Pańska pokojówka
Kathy nie wiedziała, że przyniosłam te mydła, więc także zostawiła
24 sztuki camay plus standardowe 3. Nie wiem, skąd się Pan dowiedział,
że goście tego hotelu otrzymują duże kąpielowe mydła dial. Udało mi się
znaleźć duże ivory, które położyłam w Pańskim pokoju./
Elaine Carmen, administrator

-----

Szanowna Pani Administrator,

Dziś tylko krótka notatka o stanie mydełek w moim pokoju. Obecnie
mam:
- na półce pod apteczką 18 kostek camay w 4 słupkach po 4 sztuki plus
1 słupek z 2 sztukami,
- na pojemniku na chusteczki 11 kostek camay w 2 słupkach po 4 sztuki
plus 1 słupek z 3 sztukami,
- na toaletce w sypialni 1 słupek z 3 kostkami cashmere bouquet,
1 słupek z 4 dużymi kostkami ivory, do tego 8 kostek camay
w 2 słupkach po 4 sztuki,
- w apteczce w łazience 14 kostek camay w 3 słupkach po 4 sztuki plus
1 słupek z 2 sztukami,
- w mydelniczce pod prysznicem 6 kostek camay, bardzo rozmiękłych,
- na północno-wschodnim rogu wanny: 1 kostka cashmere bouquet, mało
używana,
- na północno-zachodnim rogu wanny: 6 kostek camay w 2 słupkach po
3 sztuki.

Proszę poprosić Kathy, by przy każdym sprzątaniu dopilnowała, żeby
słupki były równo ułożone i odkurzone. Proszę ją także poinformować,
że słupki, w których jest więcej niż 4 kostki, mają tendencję do
przewracania się.
Pozwolę sobie zasugerować, że parapet w mojej łazience nie jest
wykorzystywany i że znakomicie nadaje się do składowania kolejnych
dostaw.
I jeszcze jedno: kupiłem sobie kostkę kąpielowego mydła dial, którą będę
przechowywał w hotelowym sejfie, by uniknąć dalszych nieporozumień.

S. Berman

OlaMania - 2008-06-06, 23:39

Przychodzi facet do domu i uradowany oznajmia żonie: -Wygrałem milion w totka
Zapłakana żona mówi: -Mamusia zmarła
Na co facet: -O k****... KUMULACJA


Nauczyciel widzi, że uczeń w czasie lekcji chodzi po korytarzu z papierosem. Podchodzi do niego i pyta:
-Dlaczego niejesteś na lekcji i w dodatku palisz papierosa??Która klasa??
Uczeń wydmuchując dym:
-Burżuazja

cheaken - 2008-06-07, 12:29

Pracownik agencji reklamowej wychodzi z pracy do domu, o 16-tej. Koledzy dziwnie na niego patrzą ale nic nie mówią. Na drugi dzień znowu wychodzi do domu po 8 godzinach. Koledzy patrzą z niesmakiem ale milczą.
Trzeciego dnia wybija 16-ta, koleś pakuje manele i zabiera się, do wyjscia. Koledzy nie wytrzymują.
- A ty co :censored2: ! My tu zapierdalamy jak osły po 16h a ty sobie do domu idziesz?
- Ale... ale.. ja mam urlop...


:)

doko - 2008-06-27, 14:17

Mały Jasiu przeczytał w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Nazajutrz Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, biegnie do agencji towarzyskiej. Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Mam nawet pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy chlebka, posmarowała je masłem oraz miodem i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasiu wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.

KtOŚ - 2008-07-16, 15:42

Użytkownik komputera dzwoni do pomocy technicznej:
- Jaka to usterka?- pyta technik.
- Z zasilacza wydobywa się dym.
- Trzeba wymienić zasilacz.
Nie! Muszę tylko zmienić pliki startowe.
- Proszę pana, zasilacz jest uszkodzony. Musi pan go wymienić.
- W żadnym razie! Jeden facet powiedział mi, że muszę tylko zmienić
pliki startowe i to usunie problem! Wszystko czego potrzebuję, to znać
polecenie.
- Przepraszam. Normalnie nie informujemy o tym klientów, ale istnieje
nie udokumentowane polecenie DOS-u, które usuwa problem.
- Wiedziałem!
- Proszę dodać linię LOAD NOSMOKE.COM na końcu pliku CONFIG.SYS. Proszę
mi powiedzieć, czy się udało.
Kilka minut później:
- To nie działa. Mój zasilacz wciąż dymi.
- No tak, jakiej wersji DOS-u pan używa?
- MS-DOS 6.22.
- Tu jest pana problem. Ta wersja DOS-u nie zawiera NOSMOKE. Proszę
skontaktować się z Microsoftem i poprosić o nakładkę, która będzie
zawierała ten plik. Proszę mi powiedzieć, czy się udało.
Godzinę później:
- Potrzebuję nowego zasilacza.
- Jak pan do tego doszedł?
- Zadzwoniłem do Microsoftu i zapytałem o NOSMOKE. Wtedy oni zaczęli mi
zadawać pytania na temat typu mojego zasilacza.
- I co panu powiedzieli?
- Powiedzieli mi, że mój zasilacz nie jest kompatybilny z poleceniem
NOSMOKE.

OlaMania - 2008-07-16, 16:51

Deszcz meteorytów. Oglądają zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie...... teściowa nie zdążyła.

Jak umierają komórki mózgowe blondynki??
-Samotnie...

kubut - 2008-08-17, 00:36

Tak apropo niektórych tematów na forum :oops: :D
--------
Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?
- 1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona
- 14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki
i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić
- 7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki
- 1 którzy przeniesie temat do działu "Oświetlenie"
- 2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu "Elektryka"
- 7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat
wymiany
żarówki
- 5 którzy pojadą tym co wytykali błędy
- 3 którzy poprawią te błędy
- 6 którzy będą się kłócić czy pisze się "żarówka"; czy "rzarówka" i 6
którzy powiedzą im że są głupi
- 2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi się
"lampa"
- 15 wszechwiedzących, którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi
się
"żarówka"
- 19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to
przenieść do forum o żarówkach
- 11 którzy obronią temat mówiąc, że wszyscy używają żarówek więc temat
pasuje
- 36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza,
gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe
- 7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek
- 4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe
- 13 którzy zacytują kilkanaście postów, a pod cytatami pisząc: "Ja też" /
"Zgadzam się"
- 5 którzy napiszą że odchodzą z forum, bo nie mogą dłużej znieść
kontrowersji wokół żarówek
- 4 którzy napiszą że "TO JUŻ BYŁO!"
- 13 którzy napiszą żeby "szukać" zanim napisze się kolejne pytania o
żarówki
- 1 który okazyjnie zapyta się: jak wymienić klakson?
- 1 który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.
- 15 którzy podzielą się swoimi doświadczeniami w dziedzinie podkręcania
żarówek.

Pandzik - 2008-08-17, 02:12

Tubylcy złapali polaka , francuza i anglika. Powiedzieli im że ich zabiją a z ich skóry zrobią sobie bęben, mogą jednak wybrać sposób w jaki zginą. Francuz bierze szable i przebija sie nią na wylot krzycząc : Viva La France !!! Anglik bierze pistolet i krzycząc : God save the Queen strzela sobie w łep. Polak wybiera widelec i zaczyna sie nim dźgać.Krew sie wszędzie leje a Polak dalej sie dźga. Tybylcy pytają go co robi a on na to : A gówno bedziecie mieli a nie bęben!


Jest sobie sobie rodzinka.Mama tata i 3 synów. I maja krowę jako jedyna żywicielkę.
Rano wstaje matka, patrzy wszyscy śpią, wiec pomyślała ze pójdzie wydoić krowę ;w końcu to ich jedyna żywicielka. Poszła do stodoły patrzy a tam krowa zdechła. Załamała sie i sie powiesiła.
Następny wstaje ojciec, patrzy synowie śpią, starej nie ma, pewnie poszła na grzyby. No nic, idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły, patrzy a tam krowa zdechła matka powieszona. Załamał sie i podciął sobie żyły.
wstaje najstarszy syn patrzy bracia śpią, matki nie ma , pewnie poszła na grzyby, ojca nie ma, pewnie poszedł chlać pod sklep. No nic idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły, patrzy a tam krowa zdechła, matka powieszona, ojciec z podciętymi żyłami. No nic trzeba sobie jakoś radzić , idę na ryby. Poszedł na ryby, łowi 5, 10, 15 godzin aż w końcu złowił syrenkę.
- Spełnię każde twe życzenie jak zadowolisz mnie tyle razy ile masz lat.
A miał 25. Jeśli nie, to wezmę cie w otchłań. Doszedł do 24 i spuchł! Wzieła go w otchłań.
Wstaje średni syn patrzy - brat śpi, matki nie ma , pewnie poszła na grzyby, ojca nie ma, pewnie poszedł chlać pod sklep, brata nie ma pewnie jest na laskach. No nic idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły, patrzy, a tam krowa zdechła, matka powieszona, ojciec z podciętymi żyłami. No nic idę na ryby. Po 10 godzinach złowił syrenkę a ta mówi:
- Jeżeli zadowolisz mnie tyle razy ile masz lat (a miał 20) to spełnię każde twe życzenie, jeśli nie, to wezmę cie w otchłań. Doszedł do 19 i spuchł. Wzięła go w otchłań.
Wstaje najmłodszy syn, patrzy nikogo nie ma. Myśli: matki nie ma, pewnie poszła na grzyby, ojca nie ma, pewnie poszedł chlać pod sklep, braci nie ma pewnie są na laskach. No nic idę wydoić krowę, w końcu to nasza jedyna żywicielka. Wchodzi do stodoły patrzy, a tam krowa zdechła matka powieszona, ojciec z podciętymi żyłami. No nic idę na ryby. Po 5 godzinach złowił syrenkę a ona mówi:
- Jeżeli zadowolisz mnie tyle razy ile masz lat (a miał 15) to spełnię każde twe życzenie, jeśli nie to wezmę cie w otchłań.
On na to:
- A mogę 20?
Ona zdziwiona
- Możesz
- A mogę 25?
Ona jeszcze bardziej zdziwiona
- Możesz.
- A nie zdechniesz jak krowa?


Syberia. Polak, Rusek, Niemiec i Anglik uciekają na jednych saniach przed watahą wilków. Po jakimś czasie wilki zaczynają ich doganiać. Niewiele myśląc , Rosjanin wypycha Anglika a wilki rozszarpują nieszczęśnika. Po jakimś czasie sytuacja niestety sie powtarza i wilki znów doganiają sanie. Tym razem Rusek wypchnął Niemca. Po chwili wilki znów doganiają sanie na których jest juz tylko Polak i Rusek. W tym momencie Rusek wyjmuje strzelbę i zabija wilki. Polak pyta go:
- Dlaczego wcześniej nie zabiłeś tych wilków ?
Na co Rusek wyciąga butelkę wódki i mówi:
- No co ty? Pół litra na czterech ?!



Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, zatrzaskuje więc mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę między drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Może odsunie pani najpierw swojego kotka...

Adyk - 2008-09-11, 14:02

Przed ślubem:

Ona: Ciao Janek
On: No nareszcie, już tak długo czekam!
Ona: może chcesz żebym poszła?
On: NIE! Co ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie
straszna!
Ona: Kochasz mnie?
On: Oczywiście. O każdej porze dnia i nocy!
Ona: Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On: NIE! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona: Chcesz mnie pocałować?
On: Tak, za każdym razem i przy każdej okazji!
Ona: Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On: Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem!
Ona: Czy moge ci zaufać?
On: Tak.
Ona: Kochanie....


dwadzieścia lat po ślubie:
czytajcie od dołu....


-----------------------------------------


W pubie o bardzo ciemnym wnetrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka.
Czuje, ze obok tez ktos siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedziec ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No mozesz. Ale musisz wiedziec, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawde silna. A obok mnie siedzi tez blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzien ciezary. A jeszcze dalej przy barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu. Dalej chcesz opowiedziec ten dowcip?
Facet pociaga powoli ze szklanki, mysli i mowi:
- Nie, juz nie... Pier****, nie bede go trzy razy tłumaczył.


---------------------------------------

Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Żył bardzo bogobojnie, ale cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił, poszedł do szpitala, operacja się odbyła. Efekt przeszedł jego oczekiwania. Facet był bardzo szczęśliwy, wierzył, że zmieni się jego życie. Kiedy wychodził ze szpitala, nie zauważył ciężarówki, wpadł pod nią
i się zabił.
Poszedł do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Panem Bogiem i mówi:
- Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem według Twoich przykazań a teraz kiedy moje życie mogło się odmienić, to Ty zrobiłeś mi takie świństwo! Dlaczego?
Pan Bóg na to:
- Słuchaj stary, ja ci powiem prawdę. Ja cię k.....a nie poznałem.

maciek16b - 2008-09-22, 14:37

Kelner podaje zupę klientowi,który zauważył,że kelner trzyma palec w jego zupie:
-Panie,dlaczego pan trzyma palec w mojej zupie,niech pan go trzyma w swojej d****
Na to kelner:
-Lekarz mi zalecił trzymać palec w cieple,a w swojej d**** trzymałem wcześniej.

Calipso1 - 2008-09-23, 10:49

Adyku ten kawał o 3 blondynkach rozjeb* mi serce :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


Leży baba na łóżku, a dziad cały czas chodzi w prawo i w lewo. Baba się go pyta:
- Czemu tak chodzisz w tą i z powrotem?
- Seksu mi się chce.
- No to chodź.
- No przecież ku*** chodzę.

derdy - 2008-09-25, 18:44

W pubie o bardzo ciemnym wnetrzu siedzi przy barze znudzony facet i popija drinka.. Czuje, ze obok tez ktos siedzi, wiec zagaduje:
- Eee, opowiedziec ci dowcip o blondynce?
Na to glos (kobiecy):
- No mozesz. Ale musisz wiedziec, ze jestem blondynka 1,80 wzrostu i 70 kg wagi i jestem naprawde silna. A obok mnie siedzi tez blondynka, 1,90 wzrostu, 80 kg wagi i podnosi na codzien ciezary. A jeszcze dalej przy barze siedzi tez blondynka, 2 metry wzrostu. To mistrzyni w kick-boxingu.
-Dalej chcesz opowiedziec ten dowcip?
- Facet pociaga powoli ze szklanki, mysli i mowi:
- Nie, juz nie... :censored2: , nie bede go trzy razy tlumaczyl.

Necia - 2008-09-25, 18:53

alleceno wez czytaj kawały innych ten sam był 2 posty wyżej :x ale zeby nie było :offtopic:


Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości...
- Poproszę prawo jazdy...
- Niestety, nie mam prawa jazdy. Zabrano mi uprawnienia już 5 lat temu.
- Dowód rejestracyjny poproszę...
- Nie mam. To nie jest mój samochód, jest kradziony.
- Samochód jest kradziony?!
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc - chyba widziałem dowód rejestracyjny w schowku, kiedy chowałem tam pistolet...
- Ma pan pistolet w schowku?!
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem właścicielkę tego samochodu i schowałem ciało w bagażniku.
- W bagażniku jest CIAŁO?!!
- No przecież mówię...
W tym momencie policjant zawiadamia komendę. Po 5 minutach antyterroryści otaczają samochód. Dowodzący akcją podchodzi do kierowcy.
- Prawo jazdy poproszę...
- Proszę bardzo - kierowca pokazuje jak najbardziej ważne prawo jazdy.
- Czyj to samochód? - pyta komendant.
- Mój. Proszę, oto dowód rejestracyjny.
- Proszę wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam broni...
- Proszę bardzo, ale nie ma tam żadnej broni.
- Proszę otworzyć bagażnik i pokazać leżące w nim ciało.
- No problem, ale jakie ciało?!
- Zaraz, zaraz! - mówi kompletnie zdezorientowany policjant. - Kolega który pana zatrzymał powiedział, że nie ma pan prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He, he! - odpowiedział kierowca. A może jeszcze panu powiedział, że przekroczyłem prędkość?

Hopu$ - 2008-09-25, 21:33

spotykają się dwaj przepowiadaczy przyszłości.
Jeden mówi do drugiego:
-"Ej wiesz co ?"
-"Tak wiem" :)

Na lekcji polskiego:
- Dlaczego smród piszemy przez "ó" zamknięte?
- Żeby się nie rozchodził.

Do Jasia przyjechała ciocia w odwiedziny. Przy powitaniu mama zwraca uwagę Jasiowi:
- Jasiu, pocałuj ciocię.
- Dlaczego? Przecież byłem grzeczny.


Staś do Jasia:
- Za co masz ten dyplom?
- Za to, że śpiewałem.
- A ten medal?
- Za to, że przestałem śpiewać.


- Ze wszystkich pór roku najbardziej lubię wiosnę - zwierza się Jaś koledze.
- Dlaczego?
- Bo wtedy moje lenistwo można nazwać osłabieniem

:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)

OlaMania - 2008-09-25, 21:54

Zastanawiali się na Ukrainie, co posadzić wokół Czarnobyla:
- Buraki.
- Nie, bo krowy pozdychają.
- No to może ziemniaki.
- Nie, bo się ludzi potruje.
- A to ch*j! Posadzimy tytoń, a na papierosach napiszemy MINISTER ZDROWIA OSTRZEGA PO RAZ OSTATNI...

maciek16b - 2008-09-27, 08:50

Przychodzi do baru facet i mówi:
-Poproszę zupę pomidorową
-Nie ma
-Poproszę kotlet schabowy
-Też nie ma
-To może jajecznicę
-Również nie ma
-W takim razie poproszę mój płaszcz
Kelner odpowiada:
-Przykro mi,ale już nie ma

Hopu$ - 2008-09-27, 22:17

Pani w szkole pyta po kolei dzieci:
- Maju odrobiłaś zadanie domowe?
- Proszę pani, moja mamusia zachorowała i musiałam wszystko w domu zrobić.
- Siadaj, pała! A Ty Krzysiu?
- Ja, proszę pani, musiałem ojcu w polu pomagać.
- Siadaj, pała! A Ty Jasiu, odrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani? Mój brat wczoraj wyszedł z odsiadki i taki melanż był w domu, że szkoda gadać!
- No no, Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz. Siadaj, czwórka.


- Jasiu, znowu nie uważasz.
- Nieprawda, cały czas słucham.
- Tak? To kto wybudował Arkę?
- Noo… eee…


Nauczycielka pyta się klasy:
- Gdzie postawić tego kwiatka?
Kasia odpowiada:
- Tam na szafce.
Nagle odzywa się Jasiu:
- Ja bym pie***ął go tam na górze.
Nauczycielka z wrzaskiem:
- Co Jasiu powiedziałeś?! Jutro przyjdź z tatą!
Na drugi dzień przychodzi Jasiu z tatą i nauczycielka mówi:
- Powtórz Jasiu co wczoraj powiedziałeś.
- Ja bym pie***ął go tam na górze.
Ojciec Jasia na to:
- Po ch** tak wysoko?
:P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P

krt - 2008-09-30, 18:04

Zgadnijcie co to jest: nie brzęcze i do dupy nie wchodzi?
Rosyjski brzęczyk do dupy.

maciek16b - 2008-10-01, 12:42

Jak nazywa sie po japonsku meteorolog?
Pogoda Gadala


Baca wyjeżdża do Ameryki i napada na bank.
Ukrył się w skarbcu i liczy pieniądze.
Nagle wchodzi policjant i pokazuje odznakę na której jest napisane "Police".
- Dziękuję, sam se police - odpowiada baca.

Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, ze w końcu zabłądził.
Chodzi wiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś szturcha go z tyłu w ramię.
Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, piana z pyska mu leci i mówi :
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet
- Ale czego się tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże - mówi gość
- No to ja usłyszałem. Pomogło Ci?

jubilerewelina - 2008-10-19, 19:32

Super te kawały :)
maciek16b - 2008-10-20, 14:42

No są super.

Przychodzi zajączek na stację benzynową i pyta:
-Czy są cytryny?
-Nie,nie ma - odpowiada wilk.
Sytuacja się powtórzyła przez kilka dni,więc zdenerwowany wilk wywiesił tabliczkę : "Cytryn brak" . Na to zajączek:
-A jednak były!!!

Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
-Ile kosztuje kilogram piernika?
-2 złote.
-To drogo,a po ile są okruszki?
-Okruszki są za darmo - odpowiada wilk.
-To poproszę 2 kg okruszków.

owip2001 - 2008-10-23, 11:40

Pijaczek zakręcił się przypadkiem na cmentarzu. Zauważył grabarza zajętego swoją pracą i postanowił go dla żartu przestraszyć. Podszedł do niego od tyłu i wrzasnął :"BUUUUAAA!!!". Grabarz ani drgnął, nawet się nie odwrócił i kontynuował swoją pracę. Pijaczek zniesmaczony nieudanym żartem odchodzi. Kiedy wychodzi poza teren cmentarza, nagle dostaje łopatą w łeb i pada na ziemię nieprzytomny. Pochyla się nad nim grabarz i grożąc palcem mówi:
- Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się... Ale za bramę nie wychodzimyyyy!

maciek16b - 2008-10-23, 16:13

Noc. Wraca człowiek pijany z pracy. Idzie na skróty przez cmentarz. Po drodze spotkał żółtą zjawę:
-Jestem żółtą zjawą umarłam na żółtaczkę.
Idzie dalej. Spotkał niebieską zjawę i mówi:
-Jesteś niebieską zjawą i umarłaś na...
-Nie obywatelu. Dokumenty proszę.

q2 - 2008-11-10, 23:36

:D Nie czytałem zamieszczonych powyżej kawałów, ale mam tutaj specjalną mieszankę perełek zaczerpniętych z forów na digarcie i paru innych serwisach z kawałami. Przepraszam, jeżeli kogoś te kawały uraziły. Niektóre są dla ludzi o mocnych nerwach.
Jeżeli któryś z administratorów/moderatorów uważa, że post jest nieodpowiedni to proszę zedytować posta/wulgaryzmy
--------------------------------naprawdę niektóre są HARDCOROWE--------------------------------
(zawierają DUŻO wulgaryzmów, rasizmu, itd...)

Berlin. Parada Miłości.
Przychodzi do lekarza Murzyn i mówi tak:
- Panie doktorze! Zapłacę każde pieniądze jeśli pan zrobi
ze mnie kwiat w godzinę!
Doktor zdumiony pyta:
- Panie, ale jak ja mam z pana zrobić kwiat?!
- Pan jest lekarz, co nie? Zapłacę ile trzeba!
No to lekarz mu cyk narkozę i myśli: "Cholera jak ja
mam zrobić z tego kolesia kwiat!?...". I tak chodził w kółko
i myślał, chodził i myślał, aż w pewnym momencie uśmiechnął
się do siebie, wziął skalpel i odciął pacjentowi członka.
Murzyn się budzi i krzyczy wniebogłosy:
- K***a, gdzie mój k***s! Panie doktorze coś pan zrobił!
Miał być kwiat, a nie obcięta fujara!
Doktor:
- Ale przecież jest kwiat - odpowiada zadowolony z siebie.
- Tak?! A co to za kwiat!
- Jak to jaki? CZARNY BEZ...

Wnuczka do babci:
- Babciu widziałaś moje tabletki? Były oznaczone LSD...
- pi****lić tabletki, widziałaś k***a smoka w kuchni?

Pewnego dnia wybrał się do Zoo pewien gość z żoną. Żona, naprawdę
atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta paskiem, pończochy
samonośne... Gdy szli pomiędzy klatkami małp, zobaczyli goryla, który
na ich widok jakby oszalał i zaczął skakać na kraty, chrząkać, zawisać na jednej ręce, i drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony.
Mąż -zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły: - Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...
Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że
chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia)
- ...a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał kompletnie).
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do
środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:
- A teraz mu k**** wytłumacz, że cię boli głowa...

Twoja stara wkłada giry do gara i krzyczy: Grzybowa!!!

Najlepsze kawały o Norrisie:
- potrafi trzaskać drzwiami obrotowymi
- nie zmiata kurzy, one zmiatają przed nim
- potrafi tak szybko zamknąć szufladę na klucz,
że zdąży go jeszcze wrzucić do środka
- gdy ludzie wchodzą do metra kasują bilety,
gdy Norris wchodzi do metra kasuje ludzi
- MacGyver potrafi z nici i deski zrobić betoniarkę,
Norris zrobi z betoniarki nić, deskę i zostanie mu
jeszcze na rower
- sformatował sobie brodę i podzielił na partycje
- kiedy dzieci idą spać,
sprawdzają czy pod łóżkiem nie ma potwora,
kiedy potwór idzie spać,
sprawdza, czy pod łóżkiem nie ma Norrisa
- pralka, żeby dobrze odwirować potrzebuje przynajmniej
800 obrotów, Norrisowi wystarczy pół obrotu
- szybciej stoi w miejscu niż ty biegasz
- wynalazł bezprzewodową słuchawkę do prysznica
- twórcy Quake rozważali wprowadzenie kopniaka
z półobrotu do gry, ale stwierdzili, że ga byłaby zbyt
łatwa i wprowadzili BFG
- potrafi wyjść jutro, a wrócić wczoraj
- tylko on widział Dziub-Dziuba
- jest jak wódka - nigdy nie wiesz kiedy cię kopnie
- Jezus potrafił zmienić wodę w wino, Norris potrafi
zmienić bobra w taboret
- planuje nakręcić "Teksańską masakrę kopniakiem
z półobrotu"
- Zeus miota piorunami, Norris miota Zeusami
- HN nie jest boski, to Bóg jest Norrisowy

SS-man mowi do zydow:
-Dzisiaj na obiad bedzie wieprzowina....
-Zydzi na to zaczeli sie cieszyc
a SS-Man do nich:
ZAMKNAC RYJE SWINIE!!

Przychodzi baba do lekaza i muwi
-panie doktoże naiemam piersi
lekasz na to
-a ja jaj

Pewien początkujący szachista dzwoni do wielkiego mistrza tej dyscypliny z pytaniem:
-czy podczas ruchu mogę powiedzieć szach*je?
-owszem może pan, ale grzeczniej było by "ciszej panowie"

rozmawia 2 studentow:
-gdzie idziesz?
-na wódke
-dobra, namówiłeś mnie!

Jadę autobusem, nie jest za luźno, ale miejsce siedzące mam. Trzeba podać bilet do skasowania. Obok stoi mężczyzna. Jak się do niego zwrócić - "Ty", czy "Pan"? Autobus jest ekspresowy. Jeśli mężczyzna nie wysiadł na poprzednim przystanku znaczy, że jedzie do mojej dzielnicy. Jedzie z kwiatami - znaczy do kobiety. Kwiaty wiezie piękne, znaczy to, że i kobieta jest piękna. W naszej dzielnicy są dwie piękne kobiety - moja żona i moja kochanka. Do mojej kochanki facet jechać nie może, bo ja do niej jadę. Znaczy, że jedzie do mojej żony. Moja żona ma dwóch kochanków - Waldemara i Piotra. Waldemar jest teraz w delegacji...
- Panie Piotrze, mógłby mi pan skasować bilet?


Kwaśniewski z Bushem lecą nad Polską. Bush patrzy przez okno i woła:
- Boże, to kraj uczonych ludzi! Tyle teleskopów!
Kwaśniewski wygląda i mówi:
- To nie teleskopy, to elektorat Samoobrony wali z gwinta.

Co widzi gej wchodząc do meczetu?
-Szwedzki stół…

Jezus zebrał apostołów i oznajmił im:
- Zaprawdę powiadam wam - dzisiaj jeden z was mnie zdradzi.
Apostołowie się zasmucili, a Piotr zapytał:
- Czy to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie to nie Ty mnie zdradzisz.
Następnie Jan:
- Czy więc to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie to nie będziesz Ty.
Kolejno wszyscy się pytali, aż został sam Judasz. Wszyscy się na niego patrzą, łyso mu, ale owczym pędem też się pyta:
- Więc to ja Cię zdradzę, Panie?
- Nie k***a, sam się zdradzę!

Idzie kleryk i wdepnął w gówno.
- O kurde wdepnąłem w gówno!
- O cholera powiedziałem kurde !
- O kur**,powiedziałem cholera !
- A chu*,i tak nie chciałem być księdzem...

Normalna katolicka rodzina.
Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10 letnia córka, oświadczając poważnie:
- Nie jestem juz dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Ty tu jesteś winna! Jesteś dziwką! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty też tu jesteś winna! Też jesteś dziwką! Bzykasz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie, kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach siostry!!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się ! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. Wydajesz pół wyplaty na kurwy! A odkąd mamy kablowkę cały czas oglądasz pornole! Że już nie wspomnę o twojej szmatławej sekretarce!!!
Aż wreszcie pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to się stało skarbie? Zostałaś zgwałcona czy wydmuchał cię kolega z klasy??
Mała patrzy dużymi oczami na matkę i mówi:
- Ale mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem juz dziewicą tylko pastereczką!!!

W Rosji powstał projekt, żeby zmienić flagę z niebiesko-biało-czewronej na czerwoną, jak za starych dobrych czasów. Informacja rozeszła się błyskawicznie. Do Putina dzwoni telefon:
- Tu prezes The Coca-Cola Co. W związku z Waszymi planami, mamy dla państwa propozycję. Jeżeli na waszej fladze umieścicie nasze logo, całemu waszemu rządowi fundujemy dwuletnie pensje.
Putin odpowiada:
- Ciekawa propozycja, przemyślimy to i skontaktujemy się z Wami.
Kończy rozmowę, po czym dzwoni do Saszy:
- Sasza, słuchaj, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?

Jedzie dwóch anemików samochodem:
1. - Ileeeeee jeeeedzieeemmyyyyyy?
2. - prrrrrrrawwwwwwwwwwwwwwieeeeeeeee dzieeeeeesieeeeeeeccc na goooodzineeeeeee
1. - tooooo przyspieeeeszzzmyyyy do dwwuuuuuuuuudzieeeeestuuuuuuu i zajrzyjmyyyyyyyyyy smieeeeeeercccccciiiiiiii wwwww oooooooooczzzzzzzyyyyyyy

Do eleganckiej restauracji wchodzi damulka, siada przy stoliku i u
kelnera zgietego w ukłonach zamawia kawę. A gdy ją już dostaje
kilkakrotnie podnosi do ust i krzywiąc się z niesmakiem opuszcza na
dół. W końcu woła kelnera i zniesmaczona mówi
- Kelner, ta kawa cuchnie brudnym ch*jem!
Ten podnosi filiżankę ze stolika, kilkakrotnie wącha i odstawia
mówiąc:
- Pani będzie łaskawa wziąć filiżankę w drugą rękę.

wchodzi najarany kogut do łazienki, patrzy,
a tam same zakręcone kurki.

Wraca stary pijany do domu. Idzie zawiany a tu nagle gałąź chlast go po gębie. Cofa się, idzie i znów chlast, .... Weście udało mu się przejść. Wkur..ny wpada do domy i krzyczy:
- Stara gdzie piła
- ja nie piła
- Stara nie pierd...l gdzie piła
- jak Boga kocham ja nie piła
- Stara ostatni raz się pytam GDZIE PIŁA
- u sąsiada - mówi małżonka
- to po co dawała
- jak piła to dawała.

Gadają 2 pączki
-Cześć wiesz.. złożyłem papiery na polibudę xD
-I co przyjęli Cię?
-No co ty? Przecież jestem pączkiem.

Jadą w zaprzęgu - Czech, Rusek, Polak i Niemiec. Od dłuższego czasu zaprzęg zwalniał. W końcu Rusek mówi:
- Panowie, psy nie dają rady. Ktoś musi się poświęcić, albo nie dojedziemy.
No to Czech został.
Ale sytuacja się nie poprawiła i Rusek znowu powtarza swoją kwestię. Tym razem poświęca się Niemiec.
I tak jadą i jadą. W końcu Rusek zatrzymuje zaprzęg. Polak juz się smuci, ale wtedy Rusek mówi:
- Pieski znowu się zgrywają. Jak je walnę batorgiem mocniej to pobiegną że hej!
- Wiedziałeś o tym? To czemu kazałeś tamtym zostać skoro te tylko udawały?
Rusek spojrzał na Polaka, po czym sięgnął za pazuchę i wyciągnowszy butelkę mówi zdenerwowany:
- A jak sobie wyobrażasz pół litra na czterech?!

dwaj studenci stoją na przystanku autobusowym i wpatrują się bezmyślnie w rozkład jazdy. Po chwili jeden pyta: - Rozumiesz coś z tego? - Nie - odpowiada drugi. Na co pierwszy: - To co? Zakuwamy?

Jak rozmnazaja sie w rumunii?
Faceci spuszczaja sie na sciany a reszte zalatwiaja muchy!

Przychodzi majster na budowę, patrzy i widzi jak robotnik biega z pustymi taczkami
- Panie, co tak pan biegasz z tymi pustymi taczkami?- pyta ze zdziwieniem
- Szefie, taki zapieprz, że napełnić nie ma czasu...- odpowiada

- jaka jest niejadalna część warzywa?
- wózek

A Twój Stary upił się po raz pierwszy w Kanie Galilejskiej
Twoja stara jest tak stara że wisi piątaka mojżeszowi

płynie sobie żółw po morzu nagle podpływa rekin i odgryza mu nogę (płetwę) a żółw na to : Bardzo k**wa śmieszne !

spotykają się trzy żyjątka z ludzkiego ciała PRÓCHNiCZEK z zęba, WOSKOWiNEK z ucha i DOWCiPNiŚ z cipy, i tak każde przechwala sie jak mu sie dobrze miszeka....
-PRÓCHNiCZEK: u mnie zajebiście, siedze w zębie ciepło, jedzonko jest, czasem wpadnie szczoteczka ale wtedy sie głębiej chowam...ok!
-WOSKOWINEK: u mnie zajebiście, siedze w uchu ciepło, woskowinka jest, czasem wpadnie patyczek ale wtedy sie głębiej chowam...ok!
-DOWCiPNiŚ:u mnie zajebiście, siedze w cipie ciepło jest, tylko co wieczór wpada jakiś długi gruby h*j i tak wchodzi i wychodzi, wchodzi wychodzi, a na koniec pluje mi w twarz...
-PRÓCHNiCZEK: też tego h*ja znam!

Wsiada babcia do autobusu i pyta sie kierowcę:
- a ten autobus to przez Drohiczyn jedzie?
- nie.
- proszę pana, ale czy ten autobus to przez Drohiczyn jedzie?
- nie ku*wa, do Nowego Jorku.
- ale przez Drohiczyn?

Było sobie królestwo i zły król zamknął w osobnych celach: Fizyka Teoretyka, Fizyka Praktyka i Matematyka. Do każdej z cel wstawiono wieeeeelka puszkę z jedzeniem, ale nikomu nie dano otwieracza. Po miesiącu Król odwiedza celę Fizyka teoretyka:
Na ścianie widać skomplikowane obliczenia, schematy różnych urządzeń, rysunki... ale Fizyk teoretyk leży martwy, a puszka nadal nie otwarta.
Wchodzi później do celi Fizyka praktyka:
Widać na ścianie kilka prostych wzorów, schemat działania dźwigni... Fizyk praktyk siedzi najedzony, a puszka jest otwarta.
Wchodzi do celi matematyka, patrzy, a matematyk leży martwy. Na ścianie widnieje tylko napis: "Dany jest walec"…

Biednego małego niedźwiadka polarnego porwała kra lodowa....i biedny miś pewnie umarł by z głodu i wycieńczenia, gdyby nie lodołamacz który wciągnął go w śrubę...

Przychodzi Baba do lekarza i mówi:
-Doktorze, jestem skonana!
-A ja kur*a z Gwiezdnych wojen!

Średniowiecze. Pewien dzielny rycerz siedzi sobie w karczmie i popija miód pitny. Nagle wbiega posłaniec i krzyczy:
-SPIER DALAĆ! Nadchodzi czarny rycerz i wszystko rozj ebie!
Wszyscy wraz z rycerzem rzucili się do panicznej ucieczki. Dzielny rycerz udał się do innej karczmy. Nagle wbiega posłaniec i krzyczy:
-SPIER DALAĆ! Nadchodzi czarny rycerz i wszystko rozj ebie!
Rycerz podirytowany znowu zmienia lokal. Sytuacja powtarza się kilka razy, rycerz za każdym razem się bardziej denerwował. Siedzi już w n-tej karczmie gdy znowu wbiega posłaniec:
-SPIER DALAĆ! Nadchodzi czarny rycerz i wszystko rozj ebie!
Rycerz myśli: No nie, mam tego dość! Zabiję tego Czarnego rycerza. Gdy wszyscy uciekli, ten zaczął się przygotowywać do walki, wyciągnął miecz i czeka. Niespodziewanie drzwi wylatują z zawiasów, a na nich staje wielki, dwumetrowy Murzyn. Dzielny rycerz, cały zdrętwiał ze strachu, miecz mu się złamał, posikał się... Po chwili przybysz rzecze:
-Ty! Ty moja pała ssać!
Przerażony rycerz robi co mu kazano... ssie, ssie, ssie, już nie może, bo murzyn posiadał nader okazałą pałę, gdy nagle się odzywa:
-Ty się pospieszyć! Zaraz czarny rycerz przyjdzie!

Ksiądz spotyka w parku małą dziewczynkę i pyta się jej:
-dziewczynko, jak masz na imię
-- mam na imię róża
- och, jakie ładne imię, dlaczego rodzice akurat tak Cię nazwali?
-- bo tutaj w tym parku, kiedy zostałam poczęta, na łono mojej mamy, spadł płatek róży.
- to piękna historia, widzę że masz też bardzo ładnego pieska, jak się wabi?
-- świnia
- hm? dla dlaczego świnia
-- BO R**HA ŚWINIE!!!!!!!!!

Co łączy blondynke i strzelbe?
Obydwie się zgina, i ładuje od tyłu.

Przychodzi facet do fryzjera i mówi:
- Panie, opie*dol mnie szybko.
- Ty ch*ju!

4 zasada dynamiki:
gdy światło gaśnie napięcie rośnie i opór maleje...

Prawo Ohma w ujeciu studenckim:
Ciało rzucone na łoże traci na oporze

Siedzą 2 penisy w wannie.J eden mówi do drugiego:
-Podaj ręcznik jak już stoisz.

Rozmawiają dwie blondynki:
- wiesz, byłam ze znajomymi na safari w zeszłym tygodniu, upolowałam 2 antylopy, 3 zebry i 20 nołplisów.
- to super , ale co to są te nołplisy?
- a, takie czarne biegało mi przed lufą i krzyczało: no please!

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy
prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym
zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek,
romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej
siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone
rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła
sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił
te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczkim,
a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest w którym pakunku,
wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
"Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki,
ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy
wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry,
to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi
takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym
odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała
mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale
nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na
niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym
jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak, by żadne inne
ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę.
Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij ich trochę
nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie
będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko,
jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję,
że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą
moją miłoscią.
PS Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywiniętych,
tak by widać było trochę futerka."

dres do dresa:
- siema, co robisz w sylwestra?
- klate i biceps.

Dlaczego Ryszard Rynkowski chodzi w majtkach ubranych na lewą strone????? ............... bo kobiety lubią brąz

trzy wampiry zalozyly sie kto wypije najwiecej krwi w ciagu jednej nocy. zostal swiadek zakladu w knajpce. po jakims czasie wchodzi pierwszy wampir. lekko ubrudzony krwia, gdzies tam jakies plamki na twarzy.
-i jak poszlo? - pyta swiadek
-aaaa nikt mnie nie pobije, wyjebałem pół wsi
siedza tak sobie siedza, mija chwila, wchodzi drugi wampir. plamy z krwi na twarzy, na ubraniu, lekko zakrwawione rece.
-uuuuu i jak poszlo?
-aaaa nikt mnie nie pobije, wyjebałem całą wieś
mija kilka dluzszych chwil. otwieraja sie drzwi. mrok, pioruny i ogolnie apokalipsa. w drzwiach stoi trzeci wampir. caly uwalony z krwi, krew na twarz, krew na ubraniu, krew scieka po rekach... ba! krew nawet z niego splywa. ogolna maskaracja....
-i jak poszlo?
-aaaaaaaaaaaaaaa.... wyjebalem sie na schodach....

Przychodzi żółw do baru i mówi:
- Poproszę szklankę wody.
Na drugi dzień żółw znów przychodzi do baru i mówi:
- Poproszę szklankę wody.
Żółw robi to już kilka razy z rzędu. Barman w końcu nie wytrzymał i pyta:
- Po co panu ta woda?
A żółw na to:
- My tu gadu gadu a mi się chałupa pali.

Przez pola leci pijana wrona i kracze:
- Kra kra.
Gdy tak leciała jebnęła w drzewo i spadła na ziemię, próbowała wstać i polecieć.
- Hau, miau – k***a jak to było…?

Złodziej idzie obrabować mieszkanie. Nagle słyszy:
- Jezus patrzy, Jezus patrzy.
Idzie dalej i znowu słyszy:
- Jezus patrzy, Jezus patrzy.
Odwraca się i widzi papugę, która mówi:
- Jezus patrzy.
- A Ty jak masz na imię?
- Genowefa, Genowefa.
- Kto mógł nazwać papugę - Genowefa?
- Ten sam co nazywa dobermana - Jezus.

Siedzą dwie sowy na gałęzi. Nagle jedna:
- Uuhu, Uuhu!
Na to druga:
- O kurde, ale mnie przestraszyłaś.

Dlaczego prostytutka nie ma włosów łonowych?
-A widziałeś kiedyś trawę na autostradzie…?!

Międzynarodowa wycieczka przyjeżdża pod największy wodospad naświecie:
- ....ooo God, it's wonderfuuuuul.....
- ....ooo main Gott, das ist wuuuuunderbar....
- ....gospodin, eto priekrasnoooojeee...
- ....o k***a, ja pierdoooooleeee

Czerwony kapturek pyta Babci:
-Babciu, babciu- czemu masz takie wielkie oczy?
A na to babcia:
-Bo SRAM!

- PUK PUK!
- Kto tam ?!
- Ja do Jarka
- A ja kombajn!

-puk puk!
-kto tam?
-kolęda
-nie wierzę!
-jak to nie wierzę? Otwieraj chamie, ZOMO nie kłamie!

Gun Shop Owner: Hi, How can I help you?
Client: I am looking for a gun.
Owner: What kind of gun are you looking for?
Client: (pointing at the biggest handgun in the case): That one looks about right.
Owner: (very surprised): Why do you need a .44 magnum?
Client: It is for shooting at cans.
Owner: (pointing at a small handgun) Well, this is the perfect size for shooting at cans.
Client: (pointing again at the .44) Nah, I need this one.
Owner: OK, what kind of cans are you shooting at?
Client: Mexi-cans... Puerto Ri-cans... Afri-cans...

W czasie wojny Niemcy złapali trzech żołnierzy: Anglika, Rosjanina i Francuza. Chcąc uzyskać informacje o ich oddziałach zaczęli ich torturować. Pierwszy załamał się Francuz, a następnie Anglik. Tylko Rusek pomimo strasznych tortur nic nie wyjawił. Któregoś dnia strażnik usłyszawszy w celi Ruska rytmiczny stukot, podszedł i zajrzał przez judasza. Zobaczył jak Rusek waląc głową w ścianę powtarza w kółko:
- Przecież jak sobie nie przypomnę, to oni mnie zabiją...

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa.
Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać.
Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... Ja będę musiał przejść całkowity remont
kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali
nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię
puściła?
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano,
gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik? W
odpowiedzi usłyszałem: "Odczep się, kije są w szafie...".



Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona. Żona mówi: -No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie... A mąż na to: -No ku.. mać Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?

Ksiądz i zakonnica podróżowali przez pustynie na wielbłądzie.
Trzeciego dnia wielbłąd nagle padł martwy. Po długiej chwili milczenia ksiadz powiedział:
- Czy mogłabyś zrobić coś dla mnie, skoro i tak nie przezyjemy wiecej niz dzien, dwa?
- Oczywiscie, ojcze.
- Nigdy nie widzialem kobiecego biustu, czy moglbym zobaczyc twoj?
- Dobrze, nic mi sie nie staloby.
Siostra zdja habit ku uciesze ksiedza, ktory skomplementowal, ze ma piekne piersi.
- Czy moglbym ich dotknac? - Siostra zgodzila sie, ksiadz popiescil je przez chwile.
- Ojcze, czy mogę sie o coś zapytać?
-Tak, siostro?
- Nigdy nie widzialam meskiego penisa. Czy moglbys mi pokazac swojego?
- Naturalnie - odpowiedzial ksiadz zdejmujac swoje ubranie.
- Och, ojcze, czy mogę go dotknać? - Ojciec zgodzil sie i po kilku minutach dostal poteznej erekcji.
- Siostro, czy wiesz, ze jeśli wloze penisa w odpowiednie miejsce, mogę stworzyc zycie?
- Czy to prawda, ojcze?
-Tak, to prawda, siostro.
- Wiec wsadz go w dupe wielbladowi i uciekajmy z tej pustyni!

Wraca facet późnym wieczorem do domu nawalony jak stodoła. Wchodzi cicho do sypialni, widzi nogi wystające z pod kołdry, klęka, całuje, wsuwa łeb pod kołdrę, całuje coraz wyżej, w końcu robi "lizanie". Jak skończył pędzlować, wyłazi z łóżka i idzie do kuchni, bo poczuł głód. Wchodzi i widzi w kuchni siedzącą żonę.
-Co ty tu robisz!?!!!!
-Ciiicho, bo babcie obudzisz.

Faceta boli bardzo zab. Kolega mu radzi:
- Sluchaj, znam takiego dobrego dentyste... Tylko jest anglikiem.
- To co? Poradze sobie.
Poszedl zatem do Anglika, siada na fotelu i pokazuje na zeba mowiac:
- Tu.
Dentysta wyrywa mu 2 zeby. Facet pedzi poskarzyc sie koledze, gdy ten mowi:
- Ale ty glupi jestes... Tu, to po angielgu 2.
- Aaaa. No to teraz bede wiedzial.
Poszedl ponownie, siada na fotelu, pokazuje bolacy zab i mowi:
- Ten.
... ;]

Niedźwiedź zakazał w lesie się załatwiać. Ale pewnego dnia zajączek był w samym jego środku i nagle mu się strasznie zachciało. Nie wie co zrobić ale jednak musiał, więc się załatwił. Ale słychać, że niedźwiedź idzie. Więc wiele nie myśląc wziął i ukrył kupę w łapkach. Przychodzi niedźwiedź i pyta:
- Ej, Zajączek, a co ty tam trzymasz w tych łapkach?
- Nic takiego, motylka...
- Pokaż go tu. - mówi niedźwiedź.
Zajączek otwiera łapki i powiada:
- Ale świntuch! Aaaaleee kupe nawalił !!!

Czym się różni rosyjska prostytutka od pizzy?
-Pizze można zamówić bez grzybów…

Jest Polak, Rus, Niemiec; Diabeł mówi:
- daję wam miesiąc na napisanie książki, kto napisze najdłuższą ten nie pójdzie do piekła.
Po miesiącu idzie do Niemca, patrzy tylko tytuł i parę zdań:
- do piekła
Dalej idzie do Ruska:
- za krótka, do piekła
W końcu idzie do Polaka:
- hmm "Podróż do Oklahomy" otwiera i czyta "Rozdział pierwszy Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, ......., Patataj, Patataj, Patataj, Patataj, Patataj. Prrrrr Oklahoma.

Rozmawia dwóch dresów:
- Stary. Co to jest obrzezanie??
- To taki tunning kutasa.

Hans mówi:
-Kto ucieknie z getta to dostanie niemiecki paszport i będzie wolny.
To tata żyd i synek żyd współpracują. Mały podsadza ojca, ojciek przeszedł.
-Hura jestem wolny!!
-tato tato pomóż mi wyjść- krzyczy zadowolony syn.
A ojciec na to:
-sp*******j Żydzie

Przedstawienie "Romeo i Julia" w teatrze. Julia umiera. Zrozpaczony Romeo pada na kolana i krzyczy: "Co mam robic?! Co mam robic?!"
Na to głos ze sceny: Pi**dol póki ciepła!

Pijaczek zakręcił się przypadkiem na cmentarzu.
Zauważył grabarza, zajętego swoją praca i postanowił go dla
żartu przestraszyć.
Podszedł do niego od tylu i wrzasnął:
- BUUUUAAA!
Grabarz ani drgnął, nawet się nie odwrócił i kontynuował swoją
pracę.
Pijaczek zniesmaczony nieudanym żartem odchodzi.
Kiedy wychodzi poza teren cmentarza, nagle dostaje łopatą w łeb
i pada na ziemię nieprzytomny.
Pochyla się nad nim grabarz i grożąc palcem mówi:
- Straszymy, biegamy, skaczemy, bawimy się ... ale za bramę nie wychodzimy!

Nauczycielka pyta dzieci w szkole kim są ich tatusiowie:
- Mój tato jest policjantem! - krzyczy Michałek
- Mój jest weterynarzem! - przekrzykuje go Dorotka
- A mój tato jest piłkarzem! - drze się Karol
Tylko Jasiu siedzi cicho i nic nie mówi. W końcu nauczycielka pyta go:
- Jasiu, kim jest twój ojciec?
- Mój tato nie żyje.
- Ooooh, to przykre. A co robił zanim umarł?
- Leżał na dywanie i charczał.

rozmowa pary:
ON: zrobimy to na "urząd skarbowy"?
ONA: A jak to jest na "urząd skarbowy"?
ON: ty masz związane ręce a ja dobieram ci się do dupy..

KONIEC :) :) :) :evil: :evil: :evil:
Mam nadzieję, że się podobały (wiem, że mogł nie przypaść do gustu :P )

owip2001 - 2008-12-08, 23:36

Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, daje znak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest już blisko, kobieta zmysłowo sygnalizuje, że powinien zbliżyć swoja twarz do jej twarzy.
Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna pieścić jego gęstą, krzaczasta, czarna brode.
- Czy to Ty jesteś tu właścicielem? - pyta, miekko dotykając jego twarzy dłońmi.
- Nooo, nie - odpowiada mężczyzna.
- A czy możesz go tu zawołać? Potrzebuje z nim porozmawiac - szepcze, przejeżdżając dłońmi poza brode, w strone czupryny.
- Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyraźniej podniecony.- Może ja pomogę?
- Tak. Chciałabym przekazac wiadomość dla niego - kobieta ciągnie dalej niskim, zmysłowym głosem, wsuwając kilka palców w usta barmana i pozwalając mu ssac je delikatnie.
- Powiedz szefowi, że w ubikacji dla pań nie ma papieru toaletowego...




W pewnym mieście obok siebie znajdowała się synagoga żydowska i kościół.
W sobotę idzie rabin do synagogi patrzy, a ksiądz myje mu samochód, no to się rabin ucieszył, ale i zastanowił...
Następnego dnia czyli w niedzielę, idzie ksiądz na mszę, patrzy, a rabin odcina rurę wydechową w jego samochodzie.
- Rabin, co ty robisz z moim samochodem? - krzyczy ksiądz.
Na to rabin odpowiada:
- Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód to ja Ci dzisiaj twój obrzezam.




Koles postanowil sie zenic, idzie rozmawiac ze swoja matka:
>>>
>>> - Mamo, zakochalem sie i bede sie zenil, ona tez mnie kocha i bedzie
nam
>>> wspaniale.
>>> - Eh, no dobrze, ale musze ja poznac.
>>> - To ja ja przyprowadze, ale przyprowadze tez dwie inne kolezanki a
ty
>>> zgadniesz, ktora jest moja wybranka.
>>> - Niech i tak bedzie.
>>>
>>> Nastepnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadaja na
>>> kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje sie chwilke:
>>> - To ta ruda posrodku.
>>> - Dokladnie. Skad wiedzialas?
>>> - Bo juz mnie wkurwia!!




Żona wraca do domu i widzi na drzwiach kartkę. Czyta:
"Na sprzedaż - żona. Ostatnio niewiele używana...
Cena 360 zł. Informacja - na miejscu."
Małżonka robi swojemu mężowi awanturę.
-Wcale nie chodzi mi o to, że chcesz mnie sprzedać,
ale dlaczego tak tanio? Skąd wziąłeś tą cenę?
-Już Ci wyjaśniam : 80 kg mięsa po 2 zł to daje 160 zł,
złota obrączka - 200 zł. Razem 360 zł. Gra?

Następnego dnia mąż wraca z pracy i widzi na drzwiach
kartkę napisaną przez żonę:
"Na sprzedaż - mąż. Ostatnio niewiele używany...
Cena 0,67 zł. Informacja - na miejscu."
Tym razem awanturę robi mąż.
-To ja cię wyceniłem na 360 zł, a ty mnie za takie
grosze chcesz opchnąć?
-Już Ci wyjaśniam : dwa jajka po 0,32 zł to daje 0,64 zł,
10 cm rurki giętkiej za 0,03 zł.
Razem 0,67 zł. Gra?



> Szaleje pożar. Małżeństwo wybiega z płonącego budynku.
> Żona mówi do męża:
> - Wiesz, Zdzisiek, po raz pierwszy od 15 lat wychodzimy gdzieś razem..


> 12 letnia córka pyta się mamy:
> - Mamusiu! Co to jest orgazm?
> - Nie wiem. Zapytaj taty...


> Pogrążony w smutku mąż mówi do żony:
> - Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już
> chyba kolej na ciebie...


> Pewien facet leży na łożu śmierci, przy nim czuwa żona.
> - Skarbie ... - szepce facet.
> - Cicho kochanie, nic nie mów.
> - Skarbie, ja muszę ci coś wyznać.
> - Kochanie, nic nie musisz, nic nie mów. Wszystko w porządku.
> Nie, nie, chce umrzeć w pokoju. Muszę ci wyznać skarbie, że cię
> zdradziłem.
> - Nie martw się kochanie, ja wszystko wiem.
> Gdybym nie wiedziała, to przecież bym cię nie otruła.


> Żona ocierając się zagaduje do męża:
> - Kochanie, powiedz mi coś słodkiego...
> - Nie teraz, jestem zajęty.
> - Kochanie, no powiedz mi coś słodziutkiego...
> - Naprawdę, teraz nie mam czasu.
> - Ale kochanie, chociaż jedno slówko...
> - Miód!!! Do cholery!!!!!> **********


> Facet kupił sobie fajny duży telewizor, przyniósł do domu,
> żona patrzy, a na pudle sporo jakichś znaczków informacyjnych.
> - Kochanie co oznacza ta szklanka na opakowaniu? - pyta żona.
> - To znaczy, że zakup trzeba opić.


> - Jest po prostu za gorąco, żeby włożyć ubranie - powiedział mąż
> wychodząc spod prysznica.- Jak sądzisz, kochanie, co powiedzieliby
> sąsiedzi, gdybym w takim stanie wyszedł strzyc trawnik?
> - Prawdopodobnie, że wyszłam za ciebie dla pieniędzy - odpowiedziała żona.


> Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
> - Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem,
> co najmniej osiem godzin snu dziennie.
> - A co z seksem?
> - Tylko z żoną, bo wszelkie podniecenie mogłoby pana zabić!


> - Mąż pomaga ci w domu?
> - Czasami. Wczoraj zerwał kartkę z kalendarza.


> Żona z leciwym mężem siedzą w restauracji.
> Ona zamawia - Stek, pieczone ziemniaczki i lampka białego wina...
> - A warzywo? - pyta kelner.
> - On...? On zje to co ja...

slawq - 2008-12-08, 23:46

Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej.
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest
diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po
nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły.
Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu
nauczycielka wzywa ojca i opowiada podobną historię jak poprzednia
nauczycielka Jasia - o znerwicowanych kolegach i koleżankach o
połamanych meblach w szkole itp.
Nauczycielka zasugerowała przeniesienie Jasia do innej szkoły.
Ojciec podumał, podumał i wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły
Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił
tak i zrobił. Po miesiącu wzywają jezuici ojca Jasia na wywiadówkę.
Ojciec przygotowany na najgorsze przychodzi i słyszy, że dawno takiego
porządnego ucznia jak Jasiu nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest
przygotowany, uczy się pilnie itp.
Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał więc postanowił Jasia
zapytać co spowodowało, że nagle stał się zupełnie innym dzieckiem.
Jaś mu mówi:
- ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu
człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u
dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec, tam się z ludźmi nie pie**olą.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krecik i jeżyk :

Jeżyk wybrał się z krecikiem na włam.

Wleźli do domku myśliwego no i po ciemku macają co warto skroić.

Krecik ma większego czuja i znajduje sporo fantów, ale jeżyk tez daje rade.

W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę.

Traf chciał, ze w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbe.

Nie trzeba długo tłumaczyć, ze Jeżyk nacisnął spust... ...Huk, wystrzał....

Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie się w konwulsjach.

Jeżyk wymacał trzęsące się ciało Krecika i mówi:

-Ku**a c***u, nie śmiej się, bo ja chyba ogłuchłem…



Takie dwa, po 23.00 :)

przem - 2008-12-19, 16:33

Czym się różni Małysz od Gołoty?
Małysz dłużej leci niż Golota walczy.
----------------------------------------------
Synek pyta taty:
- Tatusiu, co to znaczy, że człowiek jest pijany?
Na to tata odpowiada:
- Widzisz synku, na stole są dwie butelki wódki. Jak ja bym widział cztery, to bym był pijany.
Na to synek:
- Tatusiu, ale tutaj jest tylko jedna butelka.

cirek - 2008-12-20, 16:47

Droga redakcjo, zwracam się do Państwa z pilnym pytaniem. Proszę o pomoc.

Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się dowiedziałem? No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po książkę. Na pytanie "z
kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam. Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim.

Kiedyś wziąłem jej komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek.

Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się zainteresowałem,
że coś nie tak. Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za motocyklem, skąd był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim motocyklu i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednim kole mają jakieś brunatne plamy, podobne do rdzy.

Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami
hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?

Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi.
Z góry dziękuję

cirek - 2008-12-20, 19:09

> > > Ogólnie jestem bardzo spokojnym człowiekiem, nie
> > > okazuję zbytnich
> > > emocji. Zbieram je wręcz w sobie i czasem jest tak,
> > > że jak się tego
> > > dużo uzbiera, to wszystko zaczyna mnie wkurwiać.
> > > Pewnie każdy to
> > > zna. Oto kilka przykładów:
> > >
> > > 1. Gołębie. Nie dość że mam cały obsrany balkon i
> > > parapet, to
> > > jeszcze się zagnieździły gdzieś pod dachem i od
> > > 5.00 rano
> > > napierdalają gruchu...gruchu... :censored2: GRUCHU! Ja
> > > :censored2: wkoło tyle
> > > zajebistych lasów, łąk :censored2: wie czego a one muszą
> > > mi napierdalać od
> > > rana nad uchem. Szykuję proso z arszenikiem.
> > >
> > > 2. Kolejka w kebabie. Kiedy :censored2: nie pójdę na kebab
> > > to jest tam od
> > > :censored2: ludzi. Jak przechodzę po prostu obok- pusto. Ale
> > > gdy się już
> > > wybiorę, zawsze kolejka aż na zewnątrz. :censored2: .
> > > Dzisiaj myślę sobie.
> > > Zrobię ich w :censored2: , pójdę o 13.00. Ludzie są w
> > > pracy, dzieci w
> > > szkołach menele jeszcze śpią... Idę a tam już
> > > daleka widzę 15
> > > metrową kolejkę. Akurat maturzyści byli po
> > > egzaminie...
> > >
> > > 3. Służba zdrowia. :censored2: się o krawężnik
> > > jak byłem najebany.
> > > Fakt- moja wina, trzeba było nie chlać. Rano wstaje,
> > > patrzę- lewa
> > > gira 2 razy większa. Myślę nie ma co trzeba iść do
> > > lekarza.
> > > Oczywiście nie mogę iść od razu do chirurga bo
> > > muszę mieć jebane
> > > skierowanie. Żeby dostać skierowanie, trzeba się
> > > zarejestrować, jak
> > > nie- trzeba czekać . :censored2: czekałem 3 godziny.
> > > Alleluja mam
> > > skierowanie. Idę cały zadowolony do chirurga,
> > > wchodzę, patrzę- w
> > > poczekalni mafia geriatryczna- 15 moherów. Myślę nie
> > > ma :censored2:
> > > czekałem 3 godziny, poczekam i dłużej. Czekałem
> > > ponad 2... Prawdziwe
> > > wkurwienie ogarnęło mnie jednak dopiero gdy usiadłem
> > > przy drzwiach
> > > gabinetu i usłyszałem jak wygląda wizyta mohera u
> > > lekarza.
> > > - Panie doktorze a moja córka to w stanach jest...
> > > - Panie doktorze a mojemu Władkowi w uszach szumi (u
> > > chirurga)
> > > - Panie doktorze jaka ładna pogoda...
> > > - Panie doktorze pomyślałabym :censored2: o ludziach
> > > którzy czekają w
> > > kolejce i nie :censored2: przez pół godziny o dupie
> > > maryni.
> > > A totalnie mnie wkurwiło jak po 7 godzinach czekania
> > > (razem licząc)
> > > dostałem UWAGA... okład z Altacetu... Poczułem się
> > > jak ktoś naprawdę
> > > wyjątkowy
> > >
> > > 4. Menele w autobusach. Niby taki bamber też
> > > człowiek, może jeździć
> > > autobusem... Ale mógłby :censored2: chociaż raz do roku
> > > umyć dupę. Ja
> > > rozumiem ZIMA. Piździ, wieje, nie ma gdzie się umyć.
> > > Ale na wiosnę
> > > mógłby chociaż zamoczyć dupę w jeziorze, stawie,
> > > fontannie.... :censored2:
> > > gdziekolwiek. Ludzi od skurwysyna, ścisk taki że nie
> > > ma jak oddychać
> > > a tu wpierdala się śmierdzący żur z reklamówką i
> > > staje obok Ciebie
> > > jak gdyby nigdy nic... Ja :censored2: trochę
> > > samokrytyki.
> > >
> > > 5. Katar sienny. Jak ktoś wie co to, to nie muszę
> > > komentować. 3 dni
> > > już mnie męczą fluki. Wiecznie mi :censored2: cieknie z
> > > nosa. Jem i mi
> > > gile ciekną. Uczę się- gile. Sram- gile. Nie dość
> > > że muszę wycierać
> > > dupę to jednocześnie nos. Jakbym wiedział co to
> > > pyli, to bym wyjebał
> > > te drzewa w :censored2: . Chociaż kto wie... Może to te
> > > wyżej wymienione
> > > gołębie...
> > >
> > > 6. Biochemia. Ja :censored2: to chyba główny powód
> > > mojej wypowiedzi.
> > > Wiecznie przez nią chodzę wkurwiony. Studiuję
> > > kierunek medyczny i
> > > rozumiem- biochemia jest potrzebna. Ale ja :censored2: na
> > > :censored2: wkuwać
> > > całą książkę na pamięć? 800 stron popierdolonych
> > > wzorów, zjebanych
> > > cykli i :censored2: nazw? Jeszcze żeby tam była jakaś
> > > logika. Żebym
> > > po nazwie mógł wywnioskować jak to "coś"
> > > narysować. Ale co Wam mówi
> > > nazwa:
> > > 5-amino-4-karbamoiloimidazolorybozylo-5'-fosforan??
> > > Rozumiem może niektórzy z was od razu mają przed
> > > oczami ten wzór. Ja
> > > niestety :censored2: nie.
> > >
> > > 7. Właściciel stancji. O tym to bym :censored2: książkę
> > > napisał. Dwa słowa
> > > KUTWA, DZIAD. Ogólnie chodzi o to że w mieszkaniu
> > > jest sprzęt z
> > > czasów świetności Gierka, a ten debil uważa że to
> > > normalne. Np: mamy
> > > 25 letnią lodówkę z ruską nazwą (nie potrafię
> > > przeczytać) chodzi
> > > mniej więcej tak jak motorynka marki "Romet"
> > > z ujebanym tłumikiem.
> > > Jak się raz rozjebała, dzwonę do niego i mówię:
> > > - Dzień dobry. Lodówka się zepsuła...
> > > - No ja nie wiem przecież to ELEGANCKA lodówka.
> > > Zepsuliście, to
> > > teraz naprawcie.
> > > Jak kazał tak zrobiłem. Zajebałem butem 4 razy i
> > > działa.
> > > Inna sytuacja:
> > > - Dlaczego nam pan doliczył 100zł do rachunków po
> > > wakacjach?
> > > - A bo posprzątałem mieszkanie.
> > > Świetnie :censored2: to ciekawe jaką sobie policzył
> > > stawkę za godzinę-
> > > 50zł?
> > > Jeszcze lepsze:
> > > - Muszę was policzyć za wykładzinę w kuchni, bo
> > > porobiliście w niej
> > > dziury OBCASAMI.
> > > - Ile to będzie?
> > > - 218zł
> > > - A kiedy pan położy nową?
> > > - Nie położę
> > > - Jak to?
> > > - Bo znów zniszczycie
> > > No i gadaj z debilem.

przem - 2008-12-26, 12:42

Wchodzi baca do ubikacji i czeka, bo wszystkie kabiny są zajęte.
Gdy już długo czekał, pyta:
- Je tam kto?
Na to ktoś odpowiada:
- Tu się nie je ino sro.

Jasiu wrócił na wieś z pracy w Anglii.
Ojciec:
- Weź, rozrzuć gnój.
Jasiu:
- What?
Ojciec:
- Łot krowy i łot konia.

źródło: www.kawaly.yoyo.pl

owip2001 - 2008-12-26, 13:59

Pewnego razu tata plemniczka mówi do synka:
- Synku jutro jest ważny wyścig, twój tatuś jest za stary i nie może w nim biec.
Ale ty jesteś z mojej krwi i masz ten wyścig wygrać!
Na to plemniczek:
- Tatusiu, a jak wygram ten wyscig to co mam zrobić?
- Wtedy synku zobaczysz taką dużą kulkę i ona powie ci co masz robić. Tylko pamietaj - ładnie się przedstaw!
Wyścig się zaczął plemniczek biegnie i wygrywa!
Ale widzi dwie kuleczki, a nie jedną!?
"No nic, przedstawię się" - pomyślał.
- CZEŚĆ, JESTEM PLEMNICZEK.
Na to kulki:
- Cześć, jesteśmy migdałki.

Sąd grodzki w Rabce. Oskarżono Pietrka Cypkę-Gąsiennicę z Murzasichla o kradzież owiec. Sędzia krzyczy:
- Oskarżony wstać!
Góral wstał.
- Owce kradł?
- Nie.
- Juhasem jest?
- Nie.
- W Murzasichlu mieszka?
- Nie.
- ...urde... Pietrek Cypka-Gąsiennica?
- Nie.
- To czemu wstał?!
- Dupa mnie zaswędziała. Podrapię się i se siędę

Powiem ci Heniu, miałem jak najgorsze zdanie o gachach mojej starej, ale od wczoraj nieco zmieniłem opinię:
Wracam ci ja z roboty trochę wcześniej, wpadam do chałupy i od razu srrrru do sypialni!
Patrzę, stara leży w wyrku i tylko tak gały wybałusza, ale kochasia nie widać.
Zrywam z niej pierzynę... nic.
Zaglądam pod łóżko - pusto.
Otwieram szafę - nikogo.
W łazience pusto, w pawlaczu pusto, za zasłoną pusto.
Wychylam się przez okno, na gzyms, na balkon..
Normalnie nic, zero.
No to trudno, wołam zatem: - Eeej, wyłaź, wiem, że tu jesteś! - Cisza. - Wychodź, nic ci nie zrobię, przyrzekam nawet cię nie dotknę! - Zero odzewu.
Albo magik, albo po prostu go nie ma.
Mówię ci, byłem nieźle zbity z pantałyku. Dałbym głowę, że moja stara nadstawia dupy jak tylko wychodzę do pracy.
A tu zonk! W sumie nawet się ucieszyłem, wzięłem zaraz flaszkę, odbiłem i mówię:
No, to wypada to oblać, nie? - ... Czterech wyszło

przem - 2008-12-27, 13:32

Rozmawiają trener i szef klubu:
Trener: Za pół miliona upatrzyłem trzech dobrych piłkarzy.
Szef: Nie opłaca się. Za 5 baniek mam 9 punktów w lidze.

Jaś wraca do domu cały zmoczony.
- Co się stało? - pyta się matka.
- Bawiliśmy się w psy.
- No i co?
- Ja byłem latarnią...

Pielęgniarka pyta pacjenta.
- Miewa pan czasem jakieś nudności ?
- Nie, mam tu takie małe radyjko.

owip2001 - 2008-12-29, 23:08

Czerwone wino jest dobre dla zdrowia, a zdrowie jest potrzebne, żeby pić
wódkę.

Ile razy znajdę klucz do sukcesu, to zawsze znajdzie się jakiś dupek co
zmieni zamek!

- Jak się nazywa najpopularniejsza piracka broń? - Kopia.

- Tato, ty masz taki brzuch od piwa?! - Nie, synku, dla piwa.

Gdy mężczyźnie źle -szuka żony.
Gdy mężczyźnie dobrze - żona jego szuka.

Studencka jajecznica: otworzył lodówkę, podrapał jajka, zamknął lodówkę.

Spodnie są ważniejsze od żony. Istnieje wiele miejsc, do
których można iść bez żony i niewiele, dokąd można iść bez spodni?

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem; toż to nie piwo.

Ja to mam takiego pecha, że nawet jak mi kamień z serca spadnie, to
trafia mnie w stopę...

Stara ludowa prawda - wyślij głupka po flaszkę to przyniesie jedną..

Najlepsze zwierzątka domowe to rybki. Nie szczekają, nie drapią,
błota nie naniosą, nie chrapią, a jakby co, to jest zagrycha.

Przestrzegając ściśle zasad etykiety wyjdziesz z przyjęcia trzeźwy,
głodny i wkurzony.

Mózg jest zadziwiającym organem. Zaczyna już funkcjonować sekundę po
tym jak obudzisz się rano i działa nieprzerwanie aż do chwili gdy znajdziesz
się w pracy.

Polskim kierowcom coraz częściej dokuczają korki. Powodują niepotrzebne
przestoje, stratę czasu i nerwowość....
A ileż prościej byłoby zamykać jabole kapslem...

Jestem maksymalistą - ile postawią, tyle wypiję.

Chodził ktoś z Was po Tatrach? - Zależy po ilu...

Powiedziałem wódce stanowcze "NIE", ale ona nie chce mnie słuchać...

- Jaka jest różnica pomiędzy Afrodytą a rządem?
- Afrodyta powstała z morskiej piany, a rząd z bałwanów.

Nie ma kobiet idealnych. Są tylko takie, które potrafią nam przesłonić
swoje wady swoim biustem.

Mężczyźni są najsilniejszymi stworzeniami na świecie. Mogą przetrwać
niezliczoną ilość czasu mając do dyspozycji tylko piwo i baterie do pilota

cirek - 2009-01-03, 10:08

Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł
zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na
swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, :censored2: ? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Majster ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, :censored2: odp*******sz? - pyta mąż
- Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z
gumolitem (!)

przem - 2009-01-04, 10:09

Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.
- Cześć co robisz?
- Niosę piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazał przynieść coś do otwierania.

Rozmawia dwóch kolegów:
- Kto cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.

Trzech kolesi zastanawia się jak rozdzielić miedzy sobą skrzynkę jabłek. Jeden rzucił pomysł, ze będą wymyślać wierszyki,a ten kto wymyśli ten bierze 1 jabłko.
Zaczyna pierwszy:
- "Mickiewicz pisał wiersze, ja biorę jabłko pierwsze".
Drugi mówi:
- "Mickiewicz pisał wiersze długie, ja biorę jabłko drugie".
Trzeci myśli, myśli i mówi:
"A ch*j wam wszystkim w d**e , ja biorę jabłek cała kupę".

Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy? - pyta Kapturek.
- Kurde, to już nawet się spokojnie wysrać nie można...

Przyjeżdża chłop koniem na bazar i krzyczy:
- ludzie ludzie ziemniaki przywiozłem!
A koń na to:
- tak ty przywiozłeś.

Nuta - 2009-01-04, 11:25

Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co to, pobiegło do mamy i pyta:
- Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty.
- Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to?
- Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma.
Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka:
- Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty!


Nagrywają noworoczne orędzie prezydenta. Głowa państwa dostaje tekst to przejrzenia. Po szybkim przewertowaniu, jaśnie panujący jest niezadowolony.
- Panowie, tak być nie może, to jest prawie to samo co rok temu. Ludzie nie uwierzą. Nie mogą PRowcy wymyślić czegoś nowego, pozytywnego? Przecież jest kryzys, Polacy chcieliby usłyszeć coś uspokajającego, wesołego...
- Panie prezydencie, będzie i uspokajające i wesołe.
- A może bym coś tak własnymi słowami powiedział?
- Niech się pan nie martwi. Proszę patrzeć w kamerę i czytać tekst z kartki - i podano mu nowe orędzie.
- Drodzy obywatele, Polacy. Muszę to przyznać, wygłupiłem się i odchodzę...


Szlak morski u wybrzeży Somali. Do olbrzymiego tankowca zbliża się wydrążona z pnia baobabu łódka. W środku czarnoskóry gość z łukiem przewieszonym przez plecy:
- Ej tam, na statku – krzyczy. – Macie natychmiast zebrać wszystkie pieniądze jakie posiadacie do jednej walizki i płynąć za mną.
Z jednego z bulajów wychyla się głowa w kapitańskiej czapce:
- Spier*alaj głupi czarnuchu – wrzeszczy.
Wioślarz wzdycha głęboko i mruczy pod nosem:
- Ku*wa, znowu nie wypaliło.


Stirlitz siedzi w gabinecie Bormana i rozciera bolące oko:
- I po co ci to było, Stirlitz, myślałeś że Helmut nie będzie sypał?
Stirlitz nic nie mówił. W spokoju zastanawiał się dlaczego nikt z centrali nie uprzedził go o nadjeżdżającej piaskarce.


Wrócił chłopak wieczorem do domu. Wcześniej z kolegami wypalił kilka skrętów, więc zastanawia się jak nie wpaść przed rodzicami. Postanowił pójść do salonu - sądząc, że o tej porze nikogo już tam nie będzie. Otwiera drzwi - a tam ojciec siedzi. Szybko zamknął drzwi i myśli dalej. Stwierdził, że pójdzie do kuchni. Otwiera drzwi - a tam ojciec siedzi. Szybko zamknął drzwi i postanowił pójść do sypialni. Otworzył drzwi - a tam też ojciec siedzi i krzyczy do niego:
- Gówniarzu, zatłukę cię, jak jeszcze raz otworzysz drzwi od kibla!


Dla uzależnionych od gg:

- Kochanie, to nieprawda, że interesuję się Tobą dopiero od momentu, kiedy przesłałaś mi swoje zdjęcie, a wcześniej Cię olewałem. Jak możesz tak pisać? Fascynuje mnie w Tobie przede wszystkim Twa inteligencja, uwielbiam nasze wspólne rozmowy, jesteś błyskotliwa, dowcipna, wrażliwa i bardzo czuła. Chyba zakochałem się w Tobie, masz cudowny charakter...
- pOwaShNiE pIsZeSz MuJ sŁoTki MiSiAcZku?


- Wilkuuuu hyyppp... a dlaczeeeoggo... tyyy masz... rooogiii!!!
- Jak rany wstań już proszę!!
- Wilkuuu a czemuuu masz taaakie długieeee uszy!!
- No nie mogę z tobą! Człowieku wytrzeźwiej!
- Wiiiilkuuu a dlaczego masz taaki czerwonyyy nooosss??
- Jezu wstawaj już zachlana stara pijacka mordo w głupiej czerwonej czapce!! Sanie czekają!!! To ja Rudolf!!!


zrodlo:joemonster.org :D

przem - 2009-01-04, 14:00

Niedźwiedź każdego, kogo spotka w lesie, bije jajami po plecach. Przechodzi zajączek. Niedźwiedź go bije jajami, a zajączek płacze i się śmieje. Niedźwiedź go się pyta:
- Dlaczego płaczesz?
- Bo mnie boli.
- A dlaczego się śmiejesz?
- Bo jeż idzie!!!

W sklepie:
- Jest wódka?
- A jest osiemnaście ukończone?
- A jest koncesja?
- Oj masz, zażartować nie można...

- Często pijesz?
- Od czasu do czasu...
- To znaczy?
- Od czasu jak knajpę otworzą, do czasu jak ją zamkną
źródło: www.dowcipy.pl

KtOŚ - 2009-01-06, 22:53

ostatnie słowa przed śmiercią....:

...matki - "Zrobiłam porządek w twoim pokoju !"
...elektryka - "Co to za kabel ???"
...pasażera - "Z prawej wolna..."
...chemika - "A teraz ten roztwór wlewamy tu..."
...listonosza - "dobry piesek..."
...sapera - "tnę czerwony!"
...dyrektora: Nie ma pieniędzy na podwyżki.
...samobójcy radzieckiego: Towarzysze, nie strzelajcie!
...generała Custera: Skąd tu się wzięli ci wszyscy Indianie?
...tresera lwów: Zaraz, zaraz, dlaczego zasuwa jest z TAMTEJ strony klatki?
...żołnierza: Chwila moment, jeżeli to jest zawleczka to co TO jest?
...pilota samolotu rejsowego: Cholera, nie dość że ten pas jest krótki to jeszcze jaki szeroki!

KtOŚ - 2009-01-08, 16:44

Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry:
- Za ten czyn zapłacisz krwią!
Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi:
- Przez ciebie teraz będę musiała płacić krwią!
- Oj, nie marudź! - mówi wąż. - Wynegocjowałem ci to w dogodnych miesięcznych ratach.

Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać szeregowca do szpitala, aby ten dowiedział się czegoś więcej.
Po powrocie żołnierza generał pyta:
- I jak wygląda?!
Na to szeregowy:
- Jest bardzo ładny... Podobny do pana generała.
- Podać więcej szczegółów!
- Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę.


Sobota rano. Śpiącego w najlepsze faceta budzi nagły i niecierpliwy dzwonek do drzwi. Zaspany delikwent zwleka się nie bez trudu z łóżka i sunie do źródła hałasu. Chwyta za klamkę, otwiera. A tam listonosz. Listonosz patrzy na kolesia, koleś na listonosza i po chwili doręczyciel wybucha śmiechem. Śmieje się, rechocze, zanosi. W końcu facet nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, co Pan się tak śmiejesz??
- A bo pierwszy raz widzę, że ktoś zapiął piżamę na dwa guziki i jajko.

przem - 2009-01-21, 23:20

Kupuje sobie zajączek nową szafę, ale jest za mały by ją w nieść do mieszkania. Spotyka misia i prosi:
-Misiu, pomóż mi wnieść tą szafę, bo mieszakam w bloku na ostatnim piętrze, a sam nie dam rady!
-Dobrze, ale na każdym piętrze będziesz mi opowiadał kawał!
Zajączek się zagadza. Wchodzą, a zajączek opowiada kawały, z których miś się ciągle śmieje. W końcu, na ostatnim piętrze:
-Misiu!- mówi zajączek- teraz opowiem ci taki kawał że się zsikasz ze śmiechu!
-No?
-Pomyliłem bloki!

Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć:
- O, mamusia! A mamusia na długo?
- Na tak długo synku, aż wam się znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie?


Baca i żona Jagna jedzą obiadek, Jagna paskudnie oblała się zupą:
- Popatrz jak jo wyglądam - jak świnia! - mówi Jagna.
Na to baca:
- No - i jeszcze do tego się zupą łoblałaś.

Bacę zaproszono w karnawale na bal przebierańców.
Pytają go znajomi, za co się przebrał.
-A za łoscypka .
-A jak to, baco, za oscypka?
-A siadne se w kąciku i bede śmierdział.

Siedzi baca na gałęzi. Podchodzi turysta i pyta:
- Baco co robicie?
- A srom.
- A spodnie???????
- Ło k***a!

zdanek - 2009-01-22, 21:51

Mogę skopać
Przychodzi pacjent do apteki z receptą, więc aptekarz się tak przygląda i wyciąga lek z szuflady. Ciach sprzedał, wydrukował, gość wychodzi zadowolony. Po fakcie aptekarz się skapnął, że popełnił błąd czyli wydał zły lek. Dzwoni więc do gościa żeby wyprostować sytuację, przeprasza i tłumaczy że się pomylił i wydał zamiast tymianku - cyjanek. Pacjent mówi że spoko i pyta się jaka jest różnica. 3,80 - odpowiada aptekarz

przem - 2009-01-24, 08:14

Jedzie baca rowerem przez Zakopane:
- Baco! Błotnik Wam się koleboce - krzyczy Juhas.
- Co?
- Błotnik Wam się koleboce!
- Jeszcze roz, co?
- Błotnik Wam się koleboce!!!
- Nic nie słysza, bo mi sie błotnik koleboce.


Wychodzi baca przed chałupę, przeciąga się i wola:
- Jaki piękny dzionek!
A echo z przyzwyczajenia:
- Mać, mać, mać...

Lukasz10_2004 - 2009-01-24, 11:32

- Baco, co pijecie, wodke, wino?
- No, i piwo!


Baca wlecze do lasu ścierwo psa. Sąsiad zagaduje:
- A co to się stało, kumie?
- Aaaa... musiołek go zastrzelić!
- To pewnie był wściekły, co???
- No, zachwycony to nie był!!!


Idzie sobie turysta i w pewnym momencie zauważa Bacę i pyta:
- Baco, co robicie?
- A nic takiego, piore tylko kota.
- Kota? Przecież kota się nie pierze.
Na to Baca:
- A co wy tam turysto wicie, kota się pierze.
Za parę godzin turysta wraca z powrotem. Patrzy a kot leży nieżywy. I zwraca się do Bacy:
- A nie mówiłem, że kota się nie pierze?!
A Baca na to:
- Pierze się, pierze, ale sie nie wykręco.


Turysta w wakacje zachodzi w deszczu do bacówki, baca gościnnie częstuje go gorącą strawą, turysta zajadając spostrzega, że do talerza leci mu z góry woda...
- Baco dach ci przecieka!
- Wim...
- To dlaczego nie naprawisz?!
- Ni mogę, przecież dysc pada.
- To dlaczego nie naprawisz, kiedy nie pada?!!
- A bo wtedy nie cieknie...

przem - 2009-01-25, 09:20

- Baco, czym zabiliście sąsiada?
- A synecką, Wysoki Sądzie...
- Wieprzową, czy wołową?
- Kolejową...

Przyjechał baca do Ameryki i okradł bank. Siada w rowie przydrożnym, wyciąga z worka pieniądze i zaczyna liczyć.
Nagle zjawia się przy nim amerykański funkcjonariusz i pokazując swa służbowa odznakę i mówi:
-Police!
Na to baca
-Dziękuje, panocku, som se police.

W Morskim Oku w przerębli kąpie się baca.
- Baco, nie zimno wam? - pytają się turyści.
- Ni.
- Ciepło?
- Ni.
- A jak wam jest?
- Jędrzej.

Przyszła pewnego razu Policja do Bacy. Jeden z policjantów mówi po chwili:
- Musimy zamknąć Bacę, bo pędzicie bimber.
- Czemuż to? - zdziwił się Baca.
- Bo znaleźliśmy w stodole u Bacy aparaturkę do pędzenia bimbru. - wyjaśnił mu drugi policjant.
Na to Baca:
- To zamknijcie mnie też za gwałt, przeca aparaturke też posiadam...

owip2001 - 2009-01-30, 13:44

Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. Ojciec ostro:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę...

przem - 2009-01-31, 15:20

Mąż je z żoną kolację.
Nagle mąż ukradkiem podsuwa swój talerz psu.
Żona mówi z wyrzutem:
- Chyba nie masz zamiaru oddać Azorowi swojego jedzenia!
A mąż na to:
- Nie oddać, tylko zamienić...

Policjant zatrzymuje samochód i stwierdza, że hamulce są niesprawne.
Oznajmia to kierowcy, przy czm mówi,
że będzie mandat i to będzie kosztowało 100 zł.
Po czym kierowca mówi do żony:
- Widzisz, opłaciło się. Twój brat chciał za naprawę 200 zł.

krt - 2009-02-06, 01:42

No to powiem ten kawał w największym skrócie:
Pan Bóg zszedł na Ziemię w ludzkiej postaci ( z długą białą brodą),
bo słyszał że ludzie bardzo się zepsuli i chciał to sprawdzić osobiśćie.
A więc w parku spotkał grupkę wesołych ludzików, którzy pili zgodnie z jednej butelki,
ale niestety Pana Boga nie przyjęli do grona i nie poczęstowali.
Niezrażony Bóg szedł dalej po parku, i kilka razy jeszcze spotkał go afront.
W końcu spotkał ludzików , którzy nie pili tylko palili.
Ci byli serdeczni, przyjęli wędrowca i poczestowali skrętem.
Bóg pomyślał: jednak nie jest tak żle z rodzajem ludzxkim, w nagrodę ujawnię się i powiem im kim jestem.
Tak też zrobił: JESTEM BOGIEM , powiedział. A na to zebrani - I O TO CHODZI, BRODA < I O TO CHODZI !....

KtOŚ - 2009-02-08, 11:24

Pewna pani wybierała się samolotem w odwiedziny do córki. Będąc już na lotnisku w kolejce do kontroli ustawiła się tuż za księdzem.
- Ojcze... – zwróciła się do niego szeptem przed samą kontrolą - miałabym prośbę...
- Tak droga pani? – zachęcił ją ojczulek.
- Kupiłam dla mojej córki jedną z tych najnowszych golarek dla kobiet. Ksiądz rozumie, u nich to majątek kosztuje…Przy tych zaostrzonych przepisach znajdą to na sto procent przy mnie i zarekwirują… Nooo więc…, jakby ksiądz był taki miły i schował ten drobiazg pod sutanną, to na pewno nie będą tam u księdza sprawdzać.
- Oczywiście pomogę pani - zadeklarował się ksiądz - ale uprzedzam, że w moim fachu wielu rzeczy mi nie wolno, na przykład nie wypada mi kłamać.
- Jakoś to będzie – stwierdziła optymistycznie kobieta.
Podczas kontroli spytano księdza, czy ma przy sobie coś zabronionego.Po chwili zastanowienia odpowiedział on spokojnie:
- Od głowy do pasa nie mam przy sobie nic niebezpiecznego...
- A od pas w dół? – spytał zdziwiony urzędnik celny.
- A tam mam faktycznie coś specjalnego. Ale tylko dla pań. Przyznam się panu, że jeszcze nieużywane…
Przepuścili go rechocząc.




-----------------------


Koleżanka ma syna w wieku gimnazjalnym. Ostatnio z budy przyszedł do domu z podbitym okiem. Tego samego dnia rodzice zostali wezwani na dzień kolejny do dyrektora szkoły.
- Jak państwo z pewnością zauważyli - rzecze pryncypał - Adrian uczestniczył w szkolnej bójce.
- Tak, rzeczywiście musiał mieć miejsce jakiś incydent...
- Ale nie to jest najważniejsze. Otóż Państwa syn wraz z kolegą, z którym się bił przyjęli sobie dość ciekawą linię obrony, której trzymają się z podziwu godnym uporem. Mało tego - wszyscy świadkowie zajścia - uczniowie oczywiście - także potwierdzają ich wersję zdarzeń.
- ???
- Proszę sobie wyobrazić, że pytani o okoliczności zajścia zgodnie utrzymują, że chcieli sobie "żółwika" przybić na korytarzu, ale przez parę minut nie mogli trafić!

madzia18 - 2009-02-09, 16:47

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.

Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!

przem - 2009-02-09, 18:11

Jasiu zawsze przeklinał. Na pewną lekcję przyszedł dyrektor.
Nauczycielka przestraszona stwierdziła, że nie będzie chłopca pytać.
Potem pyta się dzieci:
- Jakie jest zwierzę, które mieszka w ziemi i nazywa się na literę k?
Jasiu najbardziej się zgłasza, więc dyrektor na to:
- Niech pani spyta tego chłopca, najbardziej się zgłasza.
Nauczycielka w końcu go pyta, a Jasiu na to:
- Kret.
Wszyscy się na niego patrzą zdziwieni, a Jasiu na to:
- No co k***a, taki duży!

cirek - 2009-02-11, 10:03

Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na
bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na
kimś
zupełnie obcym. Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze
o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie
i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak
jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie,
czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką.
Byłem kompletnie zaskoczony.. Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem
jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie
ostatnie
cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni
"zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim
- "ty ch..!", po czym rozłączyłem się..
Zapisałem sobie jego numer na żółtej karteczce i przykleiłem na monitorze.
Raz na kilka
tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe
rachunki,
dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień,
dzwoniłem do
typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne
- "ty ch...!" Od razu robiło mi się lepiej...
Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru
dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie
zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się
jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:
- "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie
identyfikacji numeru dzwoniącego?".
- "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.
Zadzwoniłem do niego ponownie:
- "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym ch...!".
Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć
ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę
i wepchnał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka"

na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.
"Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
"Tak."
"A gdzie można ją obejrzeć?"
"Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
"A kiedy pana można złapać w domu?"
"No tak od 17.00 już raczej jestem."
Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta,do
którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na
których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem,
że nie było to już takie podniecające, jak na początku...
Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
Ty ch..! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki.
Jesteś tam jeszcze?
Jestem! - krzyknął.
Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,ale chciałbym cię
dostać w swoje ręce! Gnoju :censored2: ! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz
pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baraniez lasu! Facet
rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
:censored2: ! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino,
będe!
W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach
gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem
z dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
reflektorów
ekipy telewizyjnej...

alfix - 2009-02-11, 13:11

Kowalski wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem, ale słyszy
charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...'

Czym się różni blondynka od jajka?
- Jajko się soli, a blondynki pieprzy.

cirek - 2009-02-11, 16:01

Ćwiczenia z mechaniki, student rozwiązuje zadanie na tablicy, a
prowadzący:
- No i teraz mamy klasyczny przykład związku prostytucji z muzyką.
Coś tu :censored2: nie gra!

............................................................
Przychodzi baba do lekarza.
- I co tym razem sprawia Pani najwięcej kłopotów?
- Mój stary jak zwykle, ale przyszłam bo mnie coś wątroba pobolewa...
..................................................................
Na spacerze z psami spotyka się dwóch gości. Jeden ma dobermana, a drugi
ratlerka. Gadają sobie i postanowili pójść do pobliskiego lokalu na kawę.
Facet z dobermanem stwierdza:
- Ale tam jest napis, że nie można wejść z psami.
- Założymy czarne okulary i będziemy udawać niewidomych z psami-przewodnikami.
Tak zrobili. Gdy siedzą przy stoliku podchodzi do nich kelner i zwraca się do
właściciela dobermana:
- Przykro mi prószę pana, ale do naszego lokalu nie wolno wprowadzać psów.
- Ale to mój pies przewodnik!
- Przecież dobermany nie są psami przewodnikami!
- Jak to nie? Są świetnymi przewodnikami! Są świetnie ułożone i zapewniają
bezpieczeństwo.
- Dobrze przepraszam, nie wiedziałem - wycofuje się kelner i nagle zauważa
drugiego psa - Proszę pana, tu nie wolno wprowadzać psów!
- Ale to jest mój pies-przewodnik!
- O nie. Mogę uwierzyć w dobermana jako psa - przewodnika, ale w ratlerka nie
uwierzę!
- Co??? Dali mi ratlerka??!??
....................................................................

Szef do pracownika:
- Miarka się przebrała, zwalniam pana...!
- Zwalniam...? Jestem naprawdę mile zaskoczony szefie, bo zawsze myślałem, że
niewolników się sprzedaje...!

...........................................................
Pijany w sztok facet wychodzi z baru, wykonuje kilka tanecznych kroków i
zatrzymuje się przy krawężniku z kluczykami w dłoni. Stoi tak sobie i się
kiwa... Podchodzi do niego policjant, klepie w ramię i pyta:
- Może w czymś pomóc?
- Taaak! Tak! Kto-ktoś mi ukradł sa-samochód!
- No... A gdzie był ten samochód, kiedy ostatnio go pan widział?
- Ooo.. tuuuu! Na na końcu tego klu-kluczyka!
W tym momencie policjant zauważa, że facet ma rozpięty rozporek i cosik mu tam
wystaje.
- Czy jest pan świadomy tego, że się pan obnażył?!
Facet spogląda w dół:
- Oooo...! I dziew-dziewczynę też zabrali...!

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Lotnisko w Nowym Jorku. Facet wchodzi do windy a za nim kobieta w mundurku, mini spódnica, żakiet - stewardesa jakaś. Facet zaintrygowany ta sytuacja mówi:
- Hello, you fly USA airways?
Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona. Facet pomyslal no to co, sprębuje jeszcze raz:
- Flugen sie Lufthansa ja?
Kobieta bardziej zdziwona patrzy na niego i nic nie mówi. No trudno pomyślał facet... spróbuję jeszcze raz:
- Volare sinora Alitalia?
Wtedy kobieta mówi:
- A w mordę chcesz palancie?!
- Aha, LOT!

przem - 2009-02-11, 20:18

Kiedy Trabant osiąga maksymalną prędkość?
- Gdy jest holowany.

Jedzie koleś Mercedesem 80 km/h.
Podjeżdża Trabant i kierowca z niego pyta:
- Panie, znasz się na Trabancie?
Ten odpowiada: Nie.
Kierowca przyspieszył do 100 km/h - sytuacja się powtarza.
120 km/h - sytuacja się powtarza.
220 km/h - szybciej nie może. Kierowca z Trabanta pyta:
- Panie znasz się na Trabancie?
- Tak.
- To jak się tu dwójkę wbija?

Żona pyta męża przed operacją:
- Dlaczego ty tak panikujesz? Przecież słyszałam,
jak pielęgniarka mówiła, że to rutynowy zabieg,
że nie ma co się bać, że pan doktor jest świetnym specjalistą i
na pewno sobie poradzi.
Na to mąż:
- Tak, tylko ona mówiła to lekarzowi, a nie mi.

cirek - 2009-02-17, 19:48

75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia.
Lekarz dał mu słoiczek i powiedział
- Proszę wziąć ten słoik do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.
Następnego dnia dziedek przychodzi i stawia słoiczek – czysty i pusty tak jak poprzedniego dnia.
- Doktorze, to było tak: Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic. No to spróbowałem lewą ręką, i też nic. Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, potem lewą ręką, i ciągle nic. Próbowała nawet ustami – najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic. Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę. I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!
- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! – pyta zszokowany lekarz.
- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego cholernego słoika

przem - 2009-02-18, 13:00

Lepper wzywa wróżkę:
- W nocy śniły mi się ziemniaki. Co to znaczy?
- To znaczy, że was na jesieni wykopią albo na wiosnę posadzą.

Lepper przemawia w radiu:
- To nieprawda, że moje przemówienia są nagrywane w Rosji na płytach, na płytach, na płytach...

cirek - 2009-02-24, 09:09

Troche wczesniej wrócil maz z delegacji i co? Tak jest. Zastal w
malzenskim lozu zone z obcym facetem. Mezunio tak sie wsciekl, ze
wyciagnal go?cia z po?cieli za wlosy rzucil na podloge i zaczal go
lac
po pysku:
- Dolóz mu, dolóz kochanie - krzyczy zona - ten podrywacz do
wszystkich
bab w okolicy zalatuje pod nieobecnosc mezów i uwodzi je lobuz jeden.
Nagle sytuacja zmienia sie diametralnie. Kochanek otrzasa sie z
pierwszego szoku, chwytem judo straca z siebie przeciwnika i teraz on
leje po pysku slabnacego z kazdym ciosem gospodarza domu.
- W morde go, dziada - krzyczy kobieta - Sam nie :censored2: i drugiemu nie
da.

---------------------------------------------------------------------------------------------------


Bogaty prawnik z renomowanej kancelarii zaparkował swojego
nowiutkiego
mercedesa przed głównym wejściem biurowca. Kiedy wysiadał z niego,
szykując się do zademonstrowania swojego cacka kolegom z pracy, tuż
obok
przejechała nagle wielka ciężarówka urywając całe drzwi...
Mecenas błyskawicznie wyciągnął komórkę wzywając policję, a kiedy po
chwili zajechał radiowóz, zaczął natychmiast opisywać policjantowi
swoją
szkodę:
- Czy pan wie, jaką poniosłem stratę?! Mój nowy samochód, dopiero co
kupiony, został całkowicie zniszczony. Nigdy już nie będzie taki sam!
Ni
ewa żne, ile roboty i pieniędzy pochłonie naprawa, nie będzie już
nigdy
pełnowartościowy...
Kiedy na chwilę przerwał, policjant wtrącił się:
- Wy, prawnicy, to jednak jesteście materialistami.
- Dlaczego pan tak uważa?
- Dlaczego? Przecież razem z drzwiami urwało panu też całe lewe
ramię!
- Jezu Chryste, mój Rolex!

Brzeski - 2009-03-01, 09:27

Wg Starostwa Powiatowego w Brzegu, siedziba starostwa znajduje się w... Brzegu Dolnym.
Nie wierzycie, popatrzcie:
http://www.bip.gov.pl/subjects/view/6099

:-P

cirek - 2009-03-01, 09:59

Brzeski napisał/a:
Wg Starostwa Powiatowego w Brzegu, siedziba starostwa znajduje się w... Brzegu Dolnym.
Nie wierzycie, popatrzcie:
http://www.bip.gov.pl/subjects/view/6099

:-P


Czepiasz się "troszkę się pomylili" :-P

[ Dodano: 2009-03-03, 12:30 ]
Przychodzi murarz do lekarza i skarży się na straszne zatwardzenie.
Lekarz
każe mu położyć się na leżance, ogląda mu tyłek, po czym bierze deskę i z
całej siły uderza go w pośladki. Murarz od razu pobiegł do toalety i się
załatwił. Po chwili wrócił do gabinetu i dziękuje lekarzowi:
- Dziękuję bardzo. Dwa tygodnie ni mogłem się załatwić a jedna wizyta u
pana i czuję się świetnie! Ma pan dla mnie jakieś zalecenia, jak unikać
tego problemu?
- Tak, proszę nie podcierać się workami po cemencie.

przem - 2009-03-08, 11:34

Przychodzi facet do kiosku i mówi:
-Pani.. poproszę fafkulce.
Na to ekspedientka zdziwiona, nie wiedząc co to jest mówi:
-Niestety nie mamy.
Na drugi dzień facet znowu przychodzi:
-Pani.. poproszę fafkulce.
Poddenerwowana ekspedientka cierpliwie odpowiada:
-Niestety nie mamy.
W kolejnym dniu facet znowu przychodzi do kiosku:
-Pani.. poproszę fafkulce.
Ekspedientka nie wytrzymując:
-Nie mamy, nie mieliśmy i nigdy nie będziemy mieć!
Na to facet:
-To ja poprosze fa w sprayu.
---------------------
- Szefie, czy moja pensja jast proporcjonalna do majej inteligwncji?- pyta blondynka.
- No, aż takim potworem to ja nie jestem. Nie mogę przecież pozwolić, aby umarła pani z głodu!
źródło: http://forum.interia.pl/w...3,0,c,5,187,0,0
---------------------
Mama pyta Jasia:
-Jasiu, czemu nie chcesz bawić się z Kaziem?
A na to Jasiu:
- Mamo, a czy ty byś chciała bawić się z kimś, kto przeklina, pali i pije?
- No nie. - odparła mama.
- No widzisz, Kaziu też nie chce.

goka1234 - 2009-03-08, 13:22

Siedzi dwóch kolesiów w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol,
grube karczycho, złoty kajdan na szyi - siedzi z dziewczyną.
Jeden z tych kolesiów do drugiego
- Stary, załozę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli ten drugi i klepie łysego w
glace. Łysy się odwraca, a koleś :
- Krzychu, to Ty? A nie... To przepraszam..
Łysy:
- Żaden Krzychu, /cenzura/, dotknij mnie jeszcze raz to Ci je....e! i się
odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś , ale idę z tobą o 200 zeta, ze go drugi
raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli sobie ten drugi i pac łysego w
glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś :
- Krzychu, no /cenzura/, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce
przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- /cenzura/, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przy.....le, że się
nie pozbierasz! Zaczyna sie podnosić, żeby wylutować kolesiowi, ale
dziewczyna lapie go za rekaw i mówi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś cieniasa bił,
chodź do pierwszego rzędu i ogladajmy...
Łysy niezadowolony idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu, siadają.
Pierwszy koleś znowu do drugiego:
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymysliłeś , ale idę o
1000 zl, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi. Idą do drugiego
rzedu, siadają za łysym i koleś wali "łysego" w łeb. Łysy się odwraca, na
maksa napięty, a koleś :
- Krzysiu, to ja tam na górze jakiegoś łysego w glace napi....am, a Ty tu
w pierwszym rzędzie siedzisz!
:mrgreen:

Hopu$ - 2009-03-10, 23:04

Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.
- Cześć co robisz?
- Niosę piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazał przynieść coś do otwierania




- Co obecnie mówi policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym
uczynku?
- Jesteś aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie siódme!

aveeva22 - 2009-03-11, 17:30

Lekcja religii.Katecheta mówi:
-W religii muzułmańskiej mężczyzna może mieć nawet kilka żon. To się nazywa poligamia.Natomiast w religii chrześcijańskiej mężczyzna może mieć tylko jedną żonę. I to sie nazywa... Kto mi powie????
Cisza... Ksiądz podpowiada:
- Mo.... Mono...
Z końca sali odzywa się Grzesiek:
-Monotonia!
:mrgreen:
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
50-letni mężczyzna prosi kioskarkę o papierosy. Dostaje paczkę i odchodzi. po chwili czyta napis na opakowaniu : " Palenie tytoniu powoduje impotencję". Wraca do kiosku i mówi:
-Proszę mi wymienić te papierosy.
-Na jakie?
-Na te z rakiem.
:mrgreen:

chris.10 - 2009-03-13, 19:23

Z pamiętnika terrorysty - obywatela Wspólnoty Niepodległych Państw:

Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie
wyciągnęli
zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem,
pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.

Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.

Sobota
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie
zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.

cirek - 2009-03-19, 09:21

- Słyszałem, że ćwiczenia przyspieszające pracę serca
przedłużają
życie, czy to prawda?

- Twoje serce będzie bić tylko określoną ilość razy... tyle ile

masz zapisane w genach i ani raz więcej... Nie marnuj więc tych

uderzeń na ćwiczenia. W końcu wszystko się kiedyś zużywa.

Przyśpieszanie pracy serca nie przedłuży ci życia. To tak jakby mówić, że przedłużysz

życie samochodu żyłując silnik do upadłego. Chcesz żyć dłużej?

Zdrzemnij się!


* * *
- Czy powinienem jeść mniej mięsa, a więcej warzyw i owoców?

- Przyjrzyj się temu z logicznego punktu widzenia... Co je

krowa? W paszy ma zboże, kukurydzę i mnóstwo innych rzeczy.

Czym jest ta zielenina? To warzywa! W takim razie stek z wołowiny jest niczym

innym jak doskonałym mechanizmem do dostarczania do twego organizmu

warzyw! Potrzebujesz zboża? Wpierniczaj kurczaka. Natomiast wieprzowina

zapewni ci 100% twojego dziennego zapotrzebowania na zieleninę.

przem - 2009-03-19, 17:40

Kobieta weszła do przedziału, gdzie spał pijany mężczyzna.
Gdy ten się obudził mówi:
-Ale pani jest brzydka.
-A pan jest pijany. - odparła.
-Ale ja wytrzeźwieję.

cirek - 2009-03-23, 20:51

LIST MAMY BLONDYNKI DO SYNA

Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, ze nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, wiec przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem, czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne-mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów.
Twoja mamusia Danusia.

PS.Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę

przem - 2009-03-24, 06:43

W szkole dla blondynek nauzyciel pyta jedną z nich:
- Ile jest 2*2?
Ona przestraszona mówi: 22
A inne blondynki na to: Dać jej szansę!
Nastepnie mówi: 8
I znowu słychać: Dać jej szansę!
W końcu odpowiada: 4
I ponownie słychać: Dać jej szansę!

Roztropek - 2009-03-26, 17:39

To nie kawał a raczej dowcip
Cytat:
Zdumiewające fakty o nas wg statystyków:

-Potrzebne jest 7 sekund żeby jedzenie z buzi przeszło do żołądka,
-Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg,
-Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3,
-Udo jest tak twarde jak cement,
-Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny,
-Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii,
-Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny,
-Używamy 300 muskułów tylko żeby utrzymać balans jak stoimy,
-Kobiety już dawno przeczytały ten mail,
-Mężczyźni w dalszym ciągu oglądają swój kciuk.

basiek8 - 2009-03-28, 18:00

Roztropek podał zdumiewające fakty więc kolej na dylematy współczesnego świata:

Dlaczego słońce przyciemnia skórę, a rozjaśnia włosy?
Dlaczego kobiety nie mogą umalować oczu z zamkniętymi ustami?
Dlaczego nie ma takich tytułów w gazetach: "Wróżka wygrała w totka"?
Dlaczego, żeby skończyć pracę w Windowsach trzeba nacisnąć na "Start"?
Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a płyn do mycia naczyń z prawdziwej cytryny?
Dlaczego człowiek, który inwestuje wasze pieniądze, nazywa się niszczyciel (broker)? Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy?
Dlaczego Noe nie zabił tych 2 komarów?
Po co sterylizowana jest igła przy wykonaniu kary śmierci przez zastrzyk?
Dlaczego samoloty nie są robione z tego samego materiału, co czarne skrzynki?
Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?
Dlaczego kamikadze nakładają kaski?
Jaki jest synonim słowa "synonim"?
Skoro Superman jest taki mądry, to dlaczego zakłada majtki na spodnie?
Dlaczego w lodówce jest światło a w zamrażalniku nie?
Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej części garderoby, dlaczego więc jeżeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty ręcznikiem?

ślicznotka-e-34 - 2009-03-31, 21:56

Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!!

smooth - 2009-04-01, 23:18

Roztropek napisał/a:
To nie kawał a raczej dowcip

Cytat:
Zdumiewające fakty o nas wg statystyków:

-Potrzebne jest 7 sekund żeby jedzenie z buzi przeszło do żołądka,
-Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg,
-Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3,
-Udo jest tak twarde jak cement,
-Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny,
-Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii,
-Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny,
-Używamy 300 muskułów tylko żeby utrzymać balans jak stoimy,
-Kobiety już dawno przeczytały ten mail,
-Mężczyźni w dalszym ciągu oglądają swój kciuk
.


Moja kumpela, mistrzyni ciętej riposty podsumowała to następująco
"a niektóre kobiety zastanawiają się czy we wzwodzie"

przem - 2009-04-19, 13:48

Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.

cirek - 2009-05-13, 18:01

"ŚPIĄCY KOPCIUSZEK" - "CICHOBAJKI POLSKIE"
>
>Pewna rozwódka dosyć puszysta
>Nie miała męża, rzecz oczywista
>
>Lecz miała za to dwie głupie córki
>Co malowały ciągle pazurki
>
>Nie myły garów, nie słały łóżka
>Wiec wynajęły sobie Kopciuszka
>
>Była to całkiem-całkiem dzieweczka
>Figurka owszem, biuścik czwóreczka
>
>Kopciuszek często przycinał oko
>Bo krzywą cukru miał dość wysoką
>
>Wtedy Kopciuszka niewiasty wredne
>Kopały celnie w nocy i we dnie
>
>Raz w swojej willi wydawał party
>Sam król sedesów - Cichopuk Czwarty
>
>Bo Sedesowicz, syn Cichopuka
>Od lat dziewicy na żonę szukał
>
>A był to łysy przystojny młodzian
>W czarne gustowne dresy przyodzian
>
>- Słuchaj, Kopciuszku - rzekły babsztyle -
>Masz nam usmażyć z powietrza filet
>
>I trzy puszyste rozchichotane
>Wyszły na party w tiule ubrane
>
>Sen chwilę potem zmorzył Kopciuszka
>We śnie zjawiła się Dobra Wróżka
>
>Masz tu, Kopciuszku, niecałą stówkę
>Jedź na przyjęcie i weź taksówkę
>
>Nie dam ci więcej, bo nie mam kasy
>Takie na wróżki przyszły dziś czasy
>
>Wróć przed taryfą nocną, idiotko,
>Później drałować będziesz piechotką
>
>Tam na przyjęciu młody Cichopuk,
>Wyznał jej miłość, w takim był szoku
>
>Tutaj się wytnie sceny z prywatki
>Ze względu na was, kochane dziatki
>
>Ale do rzeczy. Wróćmy do chwili
>Kiedy Kopciuszek wybiega z willi
>
>Wersja dla dzieci o tym nie mówi
>Co tak naprawdę Kopciuszek zgubił.
>
>Zgubił on bowiem biegnąc z imprezki
>Czerwone stringi, w dodatku "eski"
>
>Papa Cichopuk wysłał nazajutrz
>Emisariuszy po całym kraju
>
>Żeby znaleźli jedną z dzieweczek
>Która pasuje do tych majteczek
>
>Tysiące panien doznało stresu
>Przy naciąganiu ciasnego desu
>
>Założyć stringów nie dały rady
>Bo wszystkie miały za tęgie wkłady
>
>Ale zdębieli emisariusze
>Kiedy założył stringi Kopciuszek
>
>Potem odbyło się weselisko
>Gdzie wielu gości upadło nisko
>
>Były prezenty i czek od papy
>I noc poślubna - całkiem od czapy
>
>Bo choć pan młody był nie wyżyty
>Śpiacy Kopciuszek spał jak zabity
>
>Teraz, dziewczęta, nadeszła pora
>Na cos mądrego, czyli na morał
>
>Niech was nie zwiedzie przykład Kopciuszka
>Kiedy wskoczycie komuś do łóżka
>
>Bo nie wystarczy gdzieś majtki zgubić
>By księcia z bajki zaraz poślubić.

krt - 2009-05-25, 11:02

no to czas na kawały antyklerykalne :)

Matka z małą córeczką przechodzą obok kościoła. Matka mówi do dziecka:
- Popatrz, tu jest Dom Boży.
- Mamusiu, przecież mówiłaś, że Bóg mieszka w niebie!
- Tak, ale tutaj prowadzi swój interes.

4 prawdy wiary:
1. Muzułmanie nie uznają Żydów za naród wybrany.
2. Żydzi nie uznają Jezusa za Mesjasza
3. Protestanci nie uznają papieża za przywódce wszystkich chrześcijan
4. Katolicy nie poznają się w barze ze striptizem.

Kiedy byłem dzieckiem co wieczór modliłem się o rower. Potem uświadomiłem sobie, że Bóg nie działa w ten sposób, więc ukradłem rower i modliłem się o przebaczenie.


I rzekł Pan: Gdyby pytali ateiści - to mnie nie ma!

krt - 2009-05-25, 11:03

Pewne trzy parafie nawiedziła plaga wiewiórek. Całe dziesiątki rudych zwierzątek zamieszkały w murach kościołów.
Członkowie pierwszej parafii uznali to za wole Boga i wiewiórki zostały.
W drugiej parafii delikatnie wyłapano wszystkie co do sztuki i wywieziono do lasu, ale po trzech dniach wróciły.
Tylko w trzeciej parafii znaleziono właściwe rozwiązanie. Wiewiórki zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów parafialnych. Od tamtej pory nikt ich w kościele nie widział.


Kto to jest Benedykt XVI?
Jest to pierwszy Niemiec, któremu Polak zalatwil prace...


Z okazji przyjazdu Benedykta XVI do Polski pielgrzymi zaśpiewają "Barkę" po niemiecku. Tytuł brzmi: "Das Boot"


Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

krt - 2009-05-25, 11:07

Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna:
- Ciągnęłam druta.
Ksiądz zaaferowany, nie wie co powiedzieć i biegnie do ministrantów i pyta:
- Co proboszcz daje za ciągnięcie druta?
- Po Snickersie...

- Puk! Puk!
- Kto tam?
- Satanista.
- Nie wierzę!
- Jak Boga kocham!

Dlaczego ksiądz powinien zawsze brać prysznic w szortach?
- By nie spoglądać z góry na bezrobotnego!

Icek sprzedaje lody. Na wózku z lodami widnieje napis: "Żydom lodów się nie sprzedaje". Podchodzi do niego rabin i zgorszony pyta:
- Icek, a co ty, antysemita jesteś?
- Rabi, a ty próbowałeś tych lodów?


Spotyka się dwóch ateistów. Jeden pyta się drugiego:
- Co tam u ciebie?
- Byłem w kościele.
- I co? Jak tam było?
- Jedno wielkie oszustwo!!! Wszyscy śpiewają, wszyscy robią zrzutkę, A PIJE TYLKO JEDEN!!!


W maju 2006 do Polski przyleci Benedykt XVI. Na miejsce spotkania papieża z wiernymi wybrany został Grunwald - tradycyjne miejsce spotkań Polaków i
niemieckiego duchowieństwa.


Stoi narąbany facet w kościele i nagle:
- Bu... bu...
Wszyscy odsuwają się myśląc, że będzie rzygał, a gość dalej:
- Bu... bu... bu... Bóg się rodzi...

Dwóch księży rozmawia o celibacie. Jeden mówi:
- Słyszałeś, że Watykan rozważa możliwość zniesienia celibatu?
- Tak, ale my już tego nie doczekamy.
- Ale może nasze dzieci...

Spowiada ksiądz w konfesjonale i tak wyszło, że w kolejce ustawiły się same kobiety. Pierwsza mówi:
- Byłam na pielgrzymce i straciłam cnotę.
- 3 zdrowaśki.
- Byłam na pielgrzymce i uprawiałam seks.
- 3 zdrowaśki.
- Byłam na pielgrzymce i uprawiałam seks oralny.
Przy dziesiątej ksiądz nie wytrzymał i wybiegł z konfesjonału krzycząc:
- Jak dobra pielgrzymka to mnie nigdy nie biorą.

Wchodzi narąbany facet do kościoła i woła:
- Ale fajnie śpiewacie. Zapraszam wszystkich do mnie na wesele.
Naglę patrzy na księdza w konfesjonale i woła:
- Ty jak się wysrasz też możesz przyjść.

Proboszcz wraca z zebrania Episkopatu na plebanię, a tam głośna muzyka i balanga. Wchodzi do salonu. Jego dwaj klerycy pija wino i tańczą.
- Co wam tak wesoło? - pyta.
- Cieszymy się, bo nasza gosposia dostała okres.
- To nalejcie i mnie.

krt - 2009-05-25, 11:11

Przyjeżdża Benedykt XVI do Oświęcimia i mówi:
- A tam chodziliśmy na kremówki.

Bóg mówi do Adama:
- Adam daj żebro!
- Nie dam!
- No Adam daaaj!!!
- Nie dam!
- No proszę Adam daj!!
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.

Dwie zakonnice spotykają się i jedna do drugiej mówi:
- Teraz to nie można spokojnie po ulicach chodzić, wszędzie gwałcą!
- Skąd wiesz?!
- Wczoraj byłam... Dzisiaj byłam... i jutro idę...

Podobno od przyszłego tygodnia Papież Benedykt XVI będzie obecny na wszystkich posiedzeniach Rady Prezydenckiej przy Lechu Kaczyńskim. Będzie to efekt danej przez niego na inaugurację pontyfikatu obietnicy, że pojawi się wszędzie tam gdzie panuje nędza.


Jak mówią Włosi na Benedykta XVI?
Papa Ratzi

Młody kapłan słucha pierwszej swojej spowiedzi. Z daleka obserwuje go starszy ksiądz. Po wyjściu z konfesjonału młodszy pyta starszego o wrażenia, a starszy ksiądz mówi:
- Wiesz - jak się słucha czyichś grzechów, to się pyta - " tak, tak, no, czy coś jeszcze " , a nie uderza rakami po udach i krzyczy - " dobre, dobre i co dalej? "


Złowił facet złotą rybkę.
- Puść mnie rybaku a spełnie Twoje trzy życzenia.
- Ale ja nic nie chcę i tak Cię wypuszczę.
- Ale ja muszę spełnić Twoje życzenia. Może chcesz mieć odlotowy samochód?
- Mam taki samochód.
- Może chcesz mieć piękną willę?
- Mam taką willę.
- Może chcesz uprawiać seks raz na tydzień?
- Uprawiam seks raz na tydzień.
- Może chcesz uprawiać seks codziennie?
- Ale nie wiem czy księdzu wypada.

Ujawniony został tajny materiał, w którym o.Rydzyk po raz pierwszy kogoś przeprosił.
- Przepraszam, czy tu Jarosław Kaczyński?
- Nie, Lech.
- Aaa, to przepraszam

- Kto to jest ksiądz?
- To jest taki człowiek, do którego wszyscy mówią " ojcze " , oprócz jego własnych dzieci, które do niego mówią " wujku "

krt - 2009-05-25, 11:31

Lekcja historii

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:
- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dziś będzie waszym kolega.
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział slowa:
"Mieczów ci u nas dostatek"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi:
- Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwa pod Grunwaldem,lipiec 1410.
- No i prosze, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historie Polski zna lepiej niz wy.
Czy chcecie udowodnic, ze "Polak przed szkoda i po szkodzie glupi". No, jaki poeta to napisal?
Znowu wstaje Nguyen.
- Jan Kochanowski w piesni o spustoszeniu Podola, 1586.
Nauczycielka z wyrzutem spoglada na uczniów.
W klasie zapada cisza. Nagle slychac czyjs glosny szept:
- Bierz dupe w troki i :censored2: do swojego gównianego kraju.
- Kto to powiedzial?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi reke i recytuje:
- Józef Pilsudski do generala Michaila Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpien 1920.
W klasie robi sie jeszcze ciszej. Slychac tylko, jak ktos mruczy pod nosem:
- Mozesz mnie pocalowac w dupe.
Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana:
- Przesadziliscie. Kto tym razem?
Znów wstaje Nguyen.
- Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjezdzie Samoobrony, Warszawa, styczen 2004.
Tego jest juz dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na
krzeslo,jeczac:
- Boze, daj mi sile, ..
Nguyen, nie czekajac na pytanie:
- Papiez Jan Pawel II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac sw. Piotra w Rzymie, marzec 1994.
Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi sie otwieraja i wbiega wkurzony dyrektor:
- Co wy, do diabla, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w zyciu nie widzialem!
Na co Nguyen:
- Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, pazdziernik 2008 rok

krt - 2009-05-25, 11:34

Lekcja religii w szkole. Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
- Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia.
Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa...
Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
- To się nazywa - podpowiada ksiądz - mono... mono...
Jaś podnosi w górę rączkę:
- Monotonia!

chodzi facet na ławkę w parku i zaczyna krzyczeć:
- Precz z zakłamaniem!
Zaczynają się dookoła niego zbierać ludzie.
- Precz z hipokryzmem!
Ludzi jest coraz więcej.
- Precz z nietolerancją!
Ludzi już jest spory tłum.
- Precz z antysemityzmem!
Wtedy podchodzi do niego jakaś babcia i mówi:
- Panie, coś się tak tych księży uczepił!...

cirek - 2009-05-26, 08:16

Yo ziomale ! 0oo.. !!
Tracham sobie dziś bryką jak wporzo umcyk, z ziomalem pingpongiem. Nagle
lookam, a tu śmiga dojara, szmaty ma cool, aż widać jej majtki z uzdą, na

gałach matriksy, normalnie zajebaszczo.
Koleś szybko zlepil balwana i pyta - sciemniamy ?
Nie chciałem, bo z niego przygas i zawsze trzodę robi. No i widać że to
blachara, a moja bryka to Trabant po tuningu. Chciałem ją wziąć na K3,
ale
nawinęła że nie lubi trojki, a ziomal juz ja oblukał, że ma pizze na
puzonie.
Mi to tito ziomal - mówię, palimy trampki, jutro tejknę od zgreda fure i
posciemniamy, zresztą dziś nie mam genów nawet na ciurlanie dropsa. Poza
tym
mam jutro pogrzeb, a ja czeski jestem i nie chcę rano schizować.
Ziomal walnął karpia i looka na mnie jakbym miał errora, ale gada; MTV
brachu - sobie możesz nawet bić Niemca po kasku - jak lubisz !!
Uderzyliśmy jeszcze do Maca i wrzuciliśmy po wieśmaku, a potem na
chawire.
Yo! Spox! Pozdro!

Słownik:
lepić bałwany- zażywać amfetaminę
bić Niemca po kasku - onanizować się
blachara- dziewczyna, której podobają się chłopcy mający dobre auta
bez trzody chlewnej - spokojnie, bez zbędnego pośpiechu
czeski jestem- nic nie umiem
ciurlać dropsa - uprawiać seks oralny
dojara- kobieta z dużymi piersiami
dzień zagłady- wywiadówka
K3- określenie randki: kino, kolacja, kopulacja
kanarinios- kontrolerzy biletów
kaszlaki- papierosy Klubowe
karmić łabędzie - wymiotować
mac- Macdonald's
majtki z uzdą- stringi
matriksy- okulary
mieć error- mieć trudności ze zrozumieniem czegoś
mi to tito- nic mnie to nie obchodzi
MTV- skrót od: mnie to wali
na Irak- na pewno
nie mieć genów - być zniechęconym do wszystkiego
paćkarnia- plastyka
palić trampki- uciekać z lekcji
pinpong- o kims niewielkiego wzrostu
pizza- trądzik
na puzonie- na twarzy
pogrzeb- praca klasowa
przygas- mało rozgarnięty chłopak
robić trzodę- zachowywać się niestosownie (po wiesniacku)
RWD - skrót od: ratuj własną dupę - uciekamy
schizować- panikować
sorka- ogólnie o nauczycielce, siostra, 'przepraszam !'
Spox ! - spokojnie !
szczańsko- radość, śmiech
szmalarny- człowiek bogaty
tejknąć- wziąć, często bez pozwolenia
umcyk- mężczyzna, który jeździ samochodem, słuchając muzyki techno
uderzyc do Maca - pojechac do MacDonald's
wiesmiak- hamburger typ 'wiejski' w Macdonald's
walnąć karpia- zdziwić się
wiesław- człowiek ubierający się niegustownie, niemodnie
wporzo- w porzadku, fajny
wygib- osoba uważana za dziwną
zajebaszczo/zajebiaszczo/zajebiście - doskonale, dobrze, świetnie
zarzucić- zjeść
zdzisiu?- czy coś cię dziwi?
zapalić znicza - zapalić papierosa

alfix - 2009-05-26, 08:19

Znalezione na forum. Śmieszna data urodzin :)

Miesiąc w którym się urodziłeś/aś:

1.Zjadłem/am
2.Potrzebowałem/am
3.Biegłem/am nago z...
4.Zastrzeliłem/am
5.Przytulałem/am się z...
6.Paliłem/am z...
7.Zderzyłem/am sie z...
8.Biłem/am się z...
9.Dźgnąłem/ęłam nożem
10.Zabiłem/am
11.Spałem/am z...
12.Oblizałem/am

Dzień w którym się urodziłeś/aś:

01.Kisiel/em
02.Psa/em
03.Zyda/em
04.Szczoteczke/a do zębów
05.Kondomem/na
06.Homo
07.Kaczora/em Donalda/em
08.Prostytutke/a
09.Gwiazde/a porno
10.Worek/kiem chwastów
11.Księdza/em
12Mikołaja/em
13.Paris Hilton
14.Ku*we/a
15.Pomarańcze/a
16.Striptiserke/a
17.Bisexualiste/a
18.Konia/em
19.Mojego/moją chłopaka/dziewczynę
20.Pijaka/iem
21.Bezdomnego/ym
22.Kochanka/iem
23.Ojca/em dyrektora/em
24.Wielkanocne/ym jajo/em
25.Słój/em miodu
26.Gorącą laskę/a
27.Miskę/a płatków zbożowych
28.Frytek/kami
29.Romana/em Giertycha/em
30.Szklankę/a mleka
31.Twoją babcię/a

Rok w którym się urodziłeś/aś:

59.pod ziemią
60.w butelce
61.w kiblu
62.na forum
63.w plemionach
64.w pralni
65.w szafie
66.w czołgu
67.w tokyo
68.na szafie
69.w więzieniu
70.w łóżku
71.w windzie
72.na fotelu
73.w parcelu :}
74.w szafie
75.na materacu
76.w miejscu publicznym
78.w łazience
79.na korytarzu
80.pod łozkiem
81.w śmietniku
82.w aucie xd
83.w tibi
84.w domu
85.w oborze
86.nad morzem
87.w saunie
88.na basenie
89.pod biurkiem
90.w sypialni
91.na dachu
92.w piwnicy
93.na strychu
94.w ogrodzie
95.w kondonie
96.w dresie
97.na golasa
98.w holywood
99.pod poduszką
00.w parku

cirek - 2009-06-01, 14:48

PRAWDZIWA KOBIETA

NIGDY NIE MA:

1. Czasu
2. Pieniędzy
3. W co się ubrać

ZAWSZE MA:

1. Rację
2. Genialne dzieci
3. Męża idiotę

Z NICZEGO POTRAFI ZROBIĆ:

1. Sałatkę
2. Kapelusz
3. Awanturę małżeńsk±

TRZY OKRESY W ŻYCIU KOBIETY:

1. Pierwszy: Psuje nerwy swojemu ojcu
2. Drugi: Psuje nerwy swojemu mężowi
3. Trzeci: Psuje nerwy swojemu zięciowi

TRZY ZWIERZˇTKA PRAWDZIWEJ KOBIETY:

NORKI - ( w szafie )
JAGUAR - ( w garażu )
OSIOŁ - ( który na to zarobi )

snkkrk - 2009-06-02, 23:26

Przychodzi garbata baba do lekarza, a lekarz do niej:
-co się pani tak skrada?!
:mrgreen:

krt - 2009-06-07, 21:19

Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, żona krząta się w kuchni, mąż coś
naprawia. W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę.
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...

przem - 2009-06-13, 12:31

Dżentelmen rozmawia ze swoją sąsiadką:
- Madame, słyszałem wczoraj jak Pani śpiewała.
- Tak tylko, dla zabicia czasu - odpowiada zawstydzona dama.
- Straszną broń Pani wybrała, Madame!
---------------------------
Rozmowa dwóch kumpli:
- Ty, Zenek, słyszałeś - rolnicy chcą wyższych cen Żywca! Popieprzyło ich?
- Wieprzowego żywca, kretynie. Wieprzowego!
---------------------------
Przyjeżdża chłop wozem do wsi i woła:
- Węgiel przywiozłem!
Na to koń który prowadził wóz odwraca się i mówi:
- Tak, kurde, ty przywiozłeś węgiel!
---------------------------
W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry,czy to ZUS? - Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!
---------------------------
źródło: Dowcipy.pl

Marcim B. - 2009-06-13, 22:21

Czterech mężczyzn: inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy.

Inżynier zawołał do swojego psa:
- Pi, pokaż co umiesz!
Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt.

Księgowy zawołał swojego:
- Bilans! Wiesz co masz robić!
Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki.

Chemik tylko spojrzał i zawołał:
- Probówka! Do roboty!
Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki.

Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali:
- A co potrafi Twój pies?

Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska:
- Przerwa Śniadaniowa! Do dzieła!

Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, przeleciał pozostałe trzy psy, po czym zaczął narzekać, że zwichnął sobie podczas tego kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe...


Facet włamał się do banku otwiera sejf a tu 2 jogurty - wkurzył
się zjadł jogurty patrzy a tam drugi sejf ,
otworzył patrzy a tam 7 jogurtów - wkurzył się i zjadł jogurty,
ale patrzy kolejny sejf, mysli tam bedzie kasa, otworzył ,
patrzy a tam 30 jogurtów,
zdenerwowany zjadł je wszystkie.
Rano czyta w gazecie: Niecodzienne włamanie do banku spermy!

przem - 2009-06-17, 09:21

Dlaczego Niemcy mają tak kiepskich mechaników?
- Bo od wielu lat zamiast naprawiać samochody sprzedają je do Polski.
A dlaczego Polacy są tak dobrymi mechanikami?
- Bo od wielu lat zamiast produkować nowe, naprawiają niemieckie.


Pewnego dnia przybiegłem do Tomka. Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
- Marek - powiedział - Beata i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
- Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
- No cóż - powiedział - odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zapasy w sklepie.
- I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
- Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje.

Adwokat rozmawia z klientką:
- Pani Kowalska, żeby rozwód był z winy męża musimy na niego coś mieć. Czy maż pije?
- Nie, skąd, jakby tylko spróbował to ja bym mu....!
- Czy nie daje pieniędzy?
- Nie, absolutnie, oddaje wszystko co do grosza...już by mi tylko schował złotówkę to ja bym mu...
- A może bije Panią?
- K***a , tylko by rękę podniósł, to ja bym go przez okno pogoniła...
- A co z wiernością?
- O! Tu go mamy! Drugie dziecko nie jest jego!

owip2001 - 2009-06-28, 21:21

Zbych widzi sasiadke na balkonie i pyta:
- Czesc! Jest Kazik w domu?
- Nie ma!
- To moze wstapie na chwile i pobaraszkujemy?
- A co ja jakas prostytutka jestem?!!!
- A kto mowi o placeniu?

krt - 2009-07-01, 15:30

Ks. Rydzyk mówi o sukcesie odwiertu wód termalnych: " W wodzie jest mnóstwo pierwiastków i minerałów. Eksperci mówią, że cały nawet układ Mendelejewa"

Słuchacz o przeszczepach w medycynie:
Mam pytanie, gdyby głowę katolika przeszczepić Żydowi, czy zmieniłby wiarę??

przypadkowe wejście na antenę dźwiękowca RM zdenerwowanego odgłosami remontów rozgłośni:
- *cenzura*, *cenzura*, przestań wiercić. Jak ja, *cenzura*, mogę miksy robić w takich, *cenzura*, *cenzura* warunkach, do *cenzura*!

Telefoniczna sonda na antenie radio maryja, pytanie "Czy jest pan/pani za całkowitym zakazem pornografi?". Dzwoni standardowy słuchacz radia maryja i mówi:
-oczywiście, przecież pornografia prowadzi do antykoncepcji, a antykoncepcja w prostej linii do aborcji.

Do radia dzwoni dziecko. Ksiądz prowadzący zachęca dosmiałości.
Dziewczynka zaś mówi:
-Bo mój tata duzo pije i jak przychodzi pijany to urzadza awantury.
Ale mama jakikiedys przyszedł i usnął to połozyła mu na piersi swięty obrazek.
- I pomogło? - pyta ksiądz
- Nie wiem taty od tygodnia nie ma w domu...

- Ojcze Dyrektorze... mam nowotwora i to złośliwego.
- To wszystko dla Boga, córko.

Słuchaczka:
- Pół emerytury będę oddawać dla mojego ukochanego Radia Maryja.
o. Jerzy:
- To pięknie. A ile ma pani tej emerytury?

Słuchaczka:
- Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym. Ojciec Rydzyk:
- Widzicie... to telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik o imieniu Urszula.

Słuchaczka RM:
- Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku... wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

Słuchacz:
- W Oświęcimiu nigdy nie było komór gazowych. Ta propaganda głoszona jest przez lobby homoseksualistów amerykańskich.
Ojciec Piotr:
- Chyba przez lobby żydowskie. Słuchacz - A to nie na jedno wychodzi?

Ojciec Rydzyk:
Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane.
To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga.

rozmowa na antenie RM:
- Jak to jest ojcze? Znajoma chodzila po domach i zbierala pieniądze na RM i wpadła do piwnicy głową w dół i teraz ma wstrząs mózgu i cała poraniona jest...
- Może źle zbierała...

słuchaczka:
- Pojechałam na pielgrzymkę na Węgry i widziałam, że księża, co byli z nami, kupowali w dużych ilościach winiaki...
o. Jacek: - Mówi pani nie na temat dzisiejszej katechezy.

modlitwy na antenie RM:
- Słuchamy, Radio Maryja... w czyjej intencji modlitwa?
- Ja bym chciała się pomodlić za wszystkich oszustów, kłamców i złodziei... no i za ojca dyrektora oczywiście.

o. Rydzyk:
- Popatrzcie na te kobiety na ulicach. Tak chodzą i się ubierają, jak gdyby były prostytutkami. Popatrzcie, ile mamy w Polsce prostytutek.
Ulice pełne prostytutek... na każdym kroku...

słuchacz RM:
- Chciałem pozdrowić moją zmarłą siostrę. Żeby zawsze była zdrowa.

ekspert RM:
- Jest taka książka dla dzieci pod tytułem "Doktor Dolittle". To jest straszna książka i jeszcze na dodatek lektura. Ona równa zwierzęta z człowiekiem, czyli równa człowieka ze zwierzęciem. To jest doktryna
masońska: świnia jest taka sama jak i ja.

ekspert RM:
- To tylko ateiści szukają wszędzie spisków, że wszędzie jest spisek, węszą, że wszystko przez ten spisek. A my, katolicy, wiemy, że to nieprawda. Wiemy, że jest tylko jeden spisek, na czele którego stoi szatan. I on upodobał sobie atak na Polskę, bo Polska jest monarchią, bo mamy swoją królową, bo oddaliśmy się w niewolę Matce Bożej.

telefon do RM:
- Ja sobie taką modlitwę wymyśliłam sama. Mogę powiedzieć?
- Prosimy...
- "Jak to dobrze, że jesteś, ojcze Rydzyku, jak to dobrze, że ciebie ta mama urodziła, niepokalana...

telefon do RM:
- Poszłam do księdza i żalę się, że już nie mam siły, bo piętnaście lat żyję pod jednym dachem z pijakiem, a ksiądz westchnął i
powiedział:
- Ty masz jednego pijaka, a ja mam ich całą parafię.

telefon do RM: - Postuluję wyrzucenie z nazwy telewizji Polsat liter:
"pol". Bo to nie polskie. I co wtedy zostanie? Sat zostanie. I jak dodamy do tego skrót od anteny, zobaczymy całą prawdę Sat-an!

telefon do RM: - Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła... najdroższy i uwielbiony ojcze. Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg... (płacz) Sto razy więcej jak Bóg... ukochany ojcze. Oni wszyscy będą musieli z tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz siedział na jego prawicy.

Słuchaczka RM: - Dobrze, że Ojciec Święty nie jezdzi tramwajami, bo jak by zobaczył, że dziewczyna siada chłopakowi na kolanach i całuje się z nim, to by musiał pomyśleć tylko jedno: No ku**a jakaś zwyczajna.

Słuchaczka: - Czy jak się modlę codziennie i spowiadam, ale też używam
wibratora- wie ksiądz, co to jest? - ale po to, aby nie grzeszyć z mężczyznami, to grzeszę?

Kawały na antetnie RM:
Miś prowadził sklep w Tatrach. Przychodzi do niego zajączek i prosi chleb z górnej półki. Wściekły miś przystawia drabinę i zdejmuje ten chleb. Następnego dnia historia się powtarza, więc trzeciego dnia miś, widząc zajączka, już sam wszedł na drabinę, a ten mówi: - Poproszę masło z dolnej półki.

telefon do RM:- Ja sam na sobie dokonałem eutanazji, bo się zatruwam trucizną o nazwie alkohol. Dzisiaj byłem w kościele - pierwszy raz od wielu lat - i jak posłuchałem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziękuję, że jestem alkoholikiem. Nazywam się Marian z Płocka...

rozmowa na antenie RM: - Wy tak ciągle mówicie, że ona była zawsze dziewica.
- Tak, proszę pana.
- To ja jej strasznie współczuję.

Słuchaczka: - A ci kolarze co to jadą z pielgrzymką do Hiszpanii, to powinni jechać przez Gwadelupę, bo będzie im bliżej.
Prowadzący audycję: - Bardzo dziękujemy za ten telefon, z tym, że w Hiszpanii nie ma Gwadelupy, tylko w Meksyku, a to by było trochę za daleko... ale dziękujemy.

Słuchacz: - Ksiądz nie chciał pochować za darmo mojego ojca. Jak się zapytałem, co mam zrobić, bo jest lato i gorąco, to on odpowiedział:
"Zamarynuj go sobie".
Prowadzący audycję: - No... pan jest chyba członkiem SLD.

Kącik dowcipów w Radiu Maryja:
- Wie pan, zaczęły wypadać mi włosy.
- Był pan u lekarza?
- Nie. Same zaczęły.

ekspertka RM: - Telewizja i gry komputerowe mogą być przyczyną masturbacji, która będzie pózniej przeszkadzała w tworzeniu więzi rodzinnych. Badania na całym świecie wskazują, że masturbacja jest główną przyczyną rozwodów na całym świecie.

Telefon do RM: - Od trzech miesięcy słucham wyłącznie Radia Maryja.
Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem.

transmisja mszy z udziałem ojca Rydzyka: - Ile tu dzieci koło mnie! A tu taka mała dziewczynka... Ile masz lat? No co, nie umiesz mówić? Ile masz lat? Nie powiesz księdzu? No, ile masz lat? Głupie jakieś to dziecko, czy co?

o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych: - Ludzie pokazują palcami, jakim ja samochodem jeżdżę. Że mercedesem klasy S. A niby czym mam jezdzić? Na krowie mam jezdzić? Głupoty takie gadają... mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę trzymał w Radiu Maryja?

Ekspert RM: - Miłość do Boga można wyrażać w rozmaity sposób. Na przykład można postanowić sobie: dziś nie nażrę się czekolady jak świnia.

Słuchaczka: - Ja się tego nie wstydzę. Mam siedemdziesiąt lat i wszystkim mówię, że jestem dzieckiem Radia Maryja i ojca Rydzyka.
o. Jacek: - No, wie pani... To ostatnie stwierdzenie może być ryzykowne...

o. Rydzyk: - Pewna matka zapytała mnie, co w takim razie ma czytać jej syn. Odpowiedziałem, że lepiej niech już czyta "Main Kampf" Hitlera niż "Harry'ego Pottera".

Słuchaczka RM: - Pierwsze słowa, które usłyszałam na antenie Maria Radyja, to znaczy Radia Maryja, to to, jak ojciec Tadeusz powiedział, ze katolik to ciapa. Bardzo mnie to uderzyło i wtedy po raz pierwszy zaczęłam myśleć.

Słuchaczka: - Ja już z nerwów to nie mogę słuchać tych głupot, które wy wygadujecie. Gdybym miała jakąś spluwę, to bym wam wszystkim w łeb wypaliła.
o. Rydzyk: - No i widzicie państwo to komunistyczne miłosierdzie, które czasem do nas telefonuje, te esbeckie metody "w łeb bym wam wypaliła". Ech... sam czasem żałuję, że nie mam - jak to ta pani powiedziała? - że nie mam spluwy! Trzeba siać...

o. Jerzy: - Ekonomia to jest coś takiego: mam w domu odkurzacz i muszę się zastanowić, czy odkurzać codziennie, czy też sprzedać ten odkurzacz i za te pieniądze wynająć sobie firmę, która będzie mi odkurzała.
Słuchacz: - Wie ksiądz co? Ja myślałem, że my rozmawiamy poważnie, a ksiądz tu jakieś brednie opowiada. A ten odkurzacz to niech sobie ksiądz w dupę wsadzi. Szczęść Boże!

Lukasz10_2004 - 2009-07-01, 19:17

Środek nocy. Pod rozgwieżdżonym niebem na środku hali stoi bacówka. W pewnym momencie otwierają się drzwi i jak z procy wybiega stamtąd owieczka. W drzwiach staje juhas i dopinając rozporek mówi:
- Ach, żebyś ty jeszcze gotować umiała...

Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
– Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
– Kto, ja?
– Tak, ty…
– Nie jesteśmy na „ty”!
– O, sorry, kolego.
– Nie jestem twoim kolegą!
– Słuchaj, przyjacielu.
– Ani przyjacielem!
– Posłuchaj mnie, gościu…
– Nie jestem żadnym „gościem”!
– No to jak mam…
– „Proszę pana”…
– OK, więc proszę…
– … „szanownego”.
– Dobra, k…, a więc proszę szanownego pana…
– Dobrze, dobrze…
– Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
– Tego, który wsiada na motor?
– Tak, właśnie tego.
– Widzę.
– No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy „kolego” – on akurat op…dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!

Góry. Malarz maluje pejzaż. Podchodzi baca, patrzy jak artysta wiernie kopiuje widok i mówi:
- Cholera, ile to się cłek musi namęcyć jak ni mo aparatu!

- Karolu, po tym, co zaszło między nami ostatniej nocy, chyba powinniśmy jakoś zacieśnić nasze stosunki...
- W porządku. Przybij piątkę!

- Dlaczego blondynka poprzestała na trzecim dziecku?
- Bo słyszała, że co czwarty urodzony człowiek to Chińczyk.

Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!

przem - 2009-07-01, 22:01

Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta:
- Nie lepiej byłoby na taczce?
- Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszyscy mówią, że jestem strasznie tępa.
- Proszę o więcej szczegółów.
- Znaczy co?!

- Tato - spytał Jasiu - czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią?
- Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią...

W pewnej parafii ksiądz pyta się 30-letniej blondynki:
- Dlaczego pani zawsze w kościele pod chórem stoi?
A ona na to:
- Bo zawsze jak przyjdę do kościoła, to słyszę, jak chór śpiewa: "módl się za nami".

Co robi blondynka po urodzeniu bliźniąt?
- Zastanawia się czyje jest drugie dziecko.

owip2001 - 2009-07-02, 22:14

Najdziwniejsze telefony na pomoc drogową


ROZMOWA 1:

Techniczny: Pomoc Drogowa, słucham?
Kierowca: Nie mogę uruchomić silnika.
T: Jaki masz model samochodu? Rocznik? Co robisz?
K: Cholera wie! Ma 4 koła, kierownicę, silnik... chyba? Właśnie chcę
pojechać do sklepu...
T: No dobra, nieważne. Te dane są wprawdzie istotne, ale poradzimy sobie
i bez nich. Masz paliwo w baku?
K: Skąd mam wiedzieć?
T: Spójrz na wskaźnik paliwa. Wskazówka jest na E?
K: A który to wskaźnik paliwa?
T: Tam powinien być symbol dystrybutora oraz literki E i F po obu
stronach skali.
K: O kurcze! Wskazówka pokazuje zero!
T: Aha, już coś wiemy...
K: Ale u mnie nie ma E i F, a jest tylko x1000 pośrodku. Czy to oznacza,
że mam samochód model x1000?
T: (wzdycha) Nie, to jest obrotomierz. Wskaźnik poziomu paliwa jest
mniejszy i raczej gdzieś z boku...
K: Oooo, już mam. Wskaźnik jest pośrodku, pomiędzy E i F.
T: Ufff. Dobra, teraz sprawdzimy akumulator. Naciśnij pan klakson.
Klakson to jest...
K: Hej, nie jetem idiotą, wiem gdzie jest klakson. O! (naciska).
T: (odrywając słuchawkę od ucha - kierowca swoją walnął z całej siły w
klakson) - Dobra!!! Starczy! Wiemy już, że masz paliwo i dobry
akumulator. Teraz spróbujemy uruchomić silnik...
K: (zły) No właśnie! Po to dzwonie! Bo silnik nie działa! Co za szajs
robicie! Co wy sobie myślicie! Ja was! Ja wam! Ja...
T: Jestem tu by panu pomóc. Razem napewno go uruchomimy. Ustaw drążek
zmiany biegów w pozycji neutralnej, naciśnij lekko pedał gazu i przekręć
klucz w stacyjce...
K: (zgryźliwie) Ciekawe, jak mam jednocześnie przekręcić kluczyki,
wrzucić bieg i nacisnąć gaz, co? Mam przecież tylko dwie ręce i na
dodatek nie są tak długie by...
T: Gaz naciskamy stopą. Prawą. U nogi. Prawej. Własnej nogi. Tej prawej,
dolnej. Stopa jest na końcu nogi. Prawą nogę pan ma? Boże. Zmiłuj. Się.
K: Stopą?!!! Niczego nie uszkodzę? Napewno? A co będzie jak...
T: Zrób pan to!!!
K: No dobra, faktycznie to działa. Kto by pomyślał, że to można stopą...
Aha, o jakim kluczyku pan mówi?
T: Chcesz pan powiedzieć, że w stacyjce nie ma kluczyka?: Stacyjka to
jest...
K: Wiem, wiem... Kluczyka tam nie ma. Nigdy nie było.
T: Chcesz pan powiedzieć, że próbował pan uruchomić samochód bez kluczyka?
K: (zły) A niby skąd ja mam wiedzieć, że tam miał być jakiś kluczyk?!
Jakbym wiedział, to bym nie dzwonił!
T: Dobra. Kiedy pan kupił samochód?
K: (mamrotliwie) Wczoraj. Dostarczyli mi go do garażu.
T: Dali panu jakieś klucze do niego?
K: Tak, mam w bagażniku jakieś klucze, nakrętki i chyba podnośnik, zaraz
sprawdzę.
T: Nie trzeba, chodzi o takie mniejsze kluczyki, z breloczkiem.
K: Breloczkiem?...
T: To taki dynks z kółkiem, na którym nawleczone są płaskie i raczej nie
duże kluczyki.
K: Faktycznie, dali! Skąd pan wiedział, że dali?!
T: Nieważne. Wyjmij je pan i włóż kluczyk do stacyjki.
K: Który?
T: Co który?
K: Który kluczyk? Tu jest parę.
T: (milczy, po czym podejrzanie spokojnym głosem mówi) Pasuj pan po
kolei, ten który wejdzie to będzie ten właści...
K: Pasuje! Pasuje!!!
T: Gites! Przekręć pan!... W tę stronę, w którą idzie przekręcić!

(Słychać warkot rozrusznika i pomruk pracującego silnika oraz
westchnienie ulgi technicznego.)

K: Prawdę mówiąc to skandal, by tak oczywistą rzecz tłumaczyć mi przez
pół godziny! Co ja - kretyn jestem?! To można było powiedzieć w trzech
zdaniach! Ja z komórki dzwonię! Wiesz pan, ile mnie to będzie
kosztowało?! Przyznaj się pan, że macie umowę z firmą telekomunikacyjną
i dzielicię się kasą z tych telefonów, co?! Ja wam! Ja was... Aha,
czekaj pan: co to jest ten lewar poniżej kierownicy... Halo! Haaalo!
Nie, to skandal, rozłączył się! Złożę skargę! Co za lamerska firma!!!

ROZMOWA 2:

T: Pomoc drogowa, słucham. W czym mogę pomóc?
K: Wsiadłem do samochodu, zamknąłem drzwi i nic!
T: Włożyłeś klucz do stacyjki zapłonu i przekręciłeś go?
K: Co to jest zapłon?
T: Urządzenie, które uruchamia motor, obracając za pomocą energii
pobieranej z akumulatora rozrusznik, który...
K: Motor? Zapłon?! Energia?! Akumulator?! Rozrusznik?!!! Czy ja muszę
znać ten cały techniczny żargon, by móc używać samochód?!

ROZMOWA 3:

T: Pomoc drogowa, słucham. W czym mogę pomóc?
K: Grabula! Kupiłem właśnie mój pierwszy samochód - Wasz samochód!
Kupiłem go, bo ma automatyczną skrzynię biegów, system nawigacji
satelitarnej, airbag, ABS, dynamiczną kontrolę zawieszenia i strefy
kontrolowanego zgniotu oraz immobilizer.
T: Miło nam. Czym więc mogę pomóc?
K: Kurczę, możecie mi powiedzieć, co to wszystko tak naprawdę znaczy?

ROZMOWA 4:

T: Pomoc drogowa, słucham. W czym mogę pomóc?
K: Samochód przez tydzień był w porządku i nagle się popsuł. Silnik
tylko prycha i gaśnie przy próbie uruchomienia wozu.
T: Sprawdziłeś poziom paliwa?
K: Hę? Gdzie?
T: Na wskaźniku pozomu paliwa. Taki mały wskaźnik po lewej stronie
szybkościomierza.
K: Strzałka jest na zerze.
T: No to jesteśmy w domu. Musisz kupić benzynę i będzie po sprawie.
K: Co takiego?! Dałem ponad 40.000 zł za samochód i jeszcze mam do niego
ciągle dokładać?! Żądam, abyście wymienili mi go na samochód, w który
nie trzeba już nic więcej inwestować!...

przem - 2009-07-03, 22:36

Przyjeżdża na stację benzynową krasnoludek swoim malutkim samochodzikiem i mówi:
- Poproszę dwie kropelki benzyny.
A na to sprzedawca:
- I co, może jeszcze pierdnąć w oponki?

Przychodzi baba do lekarza z kulą w głowie.
- Co pani do łba strzeliło?

Jaś i Małgosia trafili do domku Baby Jagi:
- Jedno z was zjem na obiad. Daję wam możliwość wyboru, kto będzie posiłkiem - powiedziała czarownica.
Dzieci się przestraszyły, po czym Małgosia powiedziała:
- Jasiu, Ty jesteś pragnienie, a ja Sprite.

Sawka - 2009-07-04, 19:52

Dawno, dawno temu pewnemu Amerykaninowi na rancho spadł latający talerz. Ze środka z wielkim trudem wygramolił się wielki, zielony makak. Małpa upadła przed pojazdem, przestała się ruszać, tylko przeraźliwie, cichutko zawodziła.
Amerykaninowi zrobiło się jej żal, więc zaczął się nią opiekować. Robił jej okłady, przykładał kompresy, masował - w końcu makak wyzdrowiał ale niestety nie chciał nic jeść. Wyraźnie opadał z sił. Pewnego dnia ostatkiem sił wyszedł na podwórze. Znalazł tam kupę psa i zjadł ze smakiem. Po chwili ukucnął za krzaczkiem i wysrał pół kilo psiej karmy.
Amerykanin podrapał się po głowie z niedowierzaniem. Potrząsnął w końcu głową i z głębokim postanowieniem poszedł pod drugi krzaczek i sobie ulżył. Makak natychmiast zjadł ze smakiem gó*no Amerykanina, podbiegł do trzeciego krzaczka i wysrał apetyczną, cieplutką i ładnie wypieczoną bułeczkę z klopsikiem.
- To jest żyła złota - pomyślał Amerykanin drapiąc się po genitaliach. - W sensie złota du*a!!!
Sprzedał ranczo, zamieszkał w mieście - za uzyskane ze sprzedaży rancha pieniądze pobudował wiele knajpek a w każdej na eksponowanym miejscu umieścił toy-toya. Na szyldach w każdej knajpce narysował złotą du*ę.
Naród zaczął walić drzwiami i oknami.

A na cześć wielkiej, zielonej małpy, potrawę firmową nazwał "Big Mac"...

przem - 2009-07-05, 11:23

W małej wsi ksiądz rozmawia z parafianką:
- Doszły mnie słuchy córko, że wczoraj wieczorem ktoś u was straszliwie przeklinał. Tak nie można, dzieci się gorszą, a jaki zły przykład dla sąsiadów.
- Bardzo przepraszam, ale właśnie wybieraliśmy się do kościoła i mój stary nie mógł znaleźć książeczki do nabożeństwa.

Idzie Policjant i prowadzi pingwina za łapę. Spotyka go kolega i pyta:
- Co ty robisz z tym pingwinem?
- A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić.
Kolega na to:
- Zaprowadź go do ZOO.
Po paru godzinach spotykają się ponownie a policjant nadal z pingwinem. Kolega pyta:
- No i co?
- Zaprowadziłem go do ZOO, a teraz idziemy do kina.

Idzie turysta drogą spotyka Bacę i pyta się:
- Baco, mogę przejść przez waszą łąkę bo chcę zdążył na pociąg o 10.40.
- A idźcie, a jak spotkacie mojego byka to i na ten o 9.15 zdążycie.

Dwie staruszki wychodzą z kina i spotykają trzecią:
-Na czym byłyście?
-Hm... - zaczyna jedna - zaraz bo zapomniałam... Pomóżcie mi... Co to jest, takie czerwone z łodygą i listkami?
-Kwiat.
-Jasne, kwiat. A taki kwiat z kolcami?
-Róża.
-O właśnie! Róża, na czym byłyśmy?

cirek - 2009-07-06, 20:29

Co jest najczęstszą przyczyna śmierci wśród dzięciołów?
- Wstrząs mózgu.

Jaki jest najlepszy środek antykoncepcyjny?
- Powiesić sobie nad łóżkiem hasło: I ty możesz spłodzić Leppera!.

Jaka powinna być idealna kobieta?
- Jak szpital: czysta, ogólnodostępna, bezpłatna i czynna 24 godziny
na dobę...

Co to jest: zarośnięte, spocone i lata miedzy majtkami...?
- Bosman!

Wiecie jaka jest różnica miedzy kobietą mającą okres, a terrorystą?
- Z terrorystą można negocjować

Jaka jest różnica między dziewicą a rencistką?
- Żadna. Obie czekają na pierwszego.

Kto to jest ginekolog?
- To jest facet, który szuka problemów tam gdzie inni znajdują
radość.

Jak a jest różnica pomiędzy wrześniem a slipami?
- Żadna. I tu koniec lata i tam koniec lata.

Co to są mieszane uczucia?
- Gdy teściowa spada w przepaść twoim samochodem.

Czy wiecie co to jest łóżko?
- Przedmiot do rozładowania energii jądrowej.

Czym się różni kobieta od słońca?
- Gdy słonce zachodzi to widać, a jak kobieta zachodzi to nie.

kamajot - 2009-07-08, 17:35

Jedzie sobie facet autostradą, i nagle obok jego samochodu przejeżdża, z wielką prędkością, blondynka i zahaczając o lusterko urywa je. No to wkurzony przyśpiesza, zajeżdża jej drogę i nakazuje babce wysiąść z samochodu. Maluje na ziemi kółko i mówi blondynce:
-Ty, stoisz w kółeczku i nie ruszasz się z niego nawet na krok!
Następnie odwraca się i urywa jej lusterko. Odwraca się z powrotem do laski a ona tylko: hihihihi
Facet, jeszcze bardziej wkurzony, odwraca się do samochodu i wybija wszystkie szyby. Patrzy na reakcję blondynki, a ona znów tylko: hihihihi
No to odwraca się już poczerwieniały ze złości, polewa samochód benzyną i podpala. Zadowolony z siebie patrzy na reakcję blondynki Zdumiony zauważa, ze dziewczyna znów się śmieje : hihihihi
Na to facet na nią ryknął:
-Ty głupia blondynko! Rozwaliłem ci samochód, czemu rżysz!!??
-A bo jak pan się obracał, to ja wychodziłam z kółeczka!

xD

cirek - 2009-07-15, 15:57

Pewna matka wraca wieczorem do domu i znajduje taki oto liścik :
Kochana mamusiu,
Przykro mi, że muszę ci powiedzieć, że wyprowadzam się z domu do mojego chłopaka.

To miłość mojego życia.
Powinnaś go poznać, jest taki cudny z tymi swoimi tatuażami, piercingiem, a w dodatku ma super motor.

Ale to jeszcze nie wszystko, kochana mamo.

Wreszcie udało mi się zajść w ciążę, a Abdoul mówi, że będziemy wieść cudowne życie w jego przyczepie pośrodku lasu.

Abdoul chce mieć ze mną dużo dzieci. Ja też o tym marzę.

Zdałam sobie wreszcie sprawę z tego, że marihuana jest zdrowa i uśmierza ból. Będziemy ją uprawiać i rozdawać naszym przyjaciołom, żeby nie cierpieli, gdy będą na głodzie
(jak im zabraknie heroiny, czy kokainy).

W międzyczasie, mam nadzieję, naukowcy wynajdą wreszcie jakieś lekarstwo na AIDS, żeby Abdoul poczuł się trochę lepiej. Wiesz, on naprawdę na to zasługuje.

Nie martw się o mnie, mamusiu, mam już 13 lat i mogę sama się o siebie zatroszczyć. A nawet, gdyby mi brakowało trochę doświadczenia, to rekompensuje to Abdoul, w końcu ma 44 lataâ�Ś
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła cię odwiedzić, żebyś poznała swoje wnuki. Ale najpierw jadę przyczepą z Abdoulem do jego rodziców, żebyśmy mogli wziąć ślub. To mu się przyda, żeby dostał wreszcie kartę stałego pobytu.

Twoja kochająca córka

PS :
Plotę bzdury, mamusiu. Jestem u sąsiadów ! Chciałam po prostu ci powiedzieć, że w życiu zdarzają się gorsze rzeczy niż karteczka z ocenami, którą znajdziesz na nocnym stolikuâ�Ś

A oto odpowiedź tatusia :

Przekazałem list twojej matce. Czytając go dostała zawału sera i musieliśmy zawieźć ją do szpitala.. W tej chwili leki jeszcze utrzymują ją przy życiu. Kiedy wyjaśniłem naszym adwokatom co się stało, polecili nam się ciebie wyrzec. Nie jesteś już więc naszą córką i wykreśliliśmy cię z naszych testamentów. Wyrzuciliśmy do śmieci wszystkie twoje rzeczy i zaadaptowaliśmy twój pokój na graciarnię. Zmieniliśmy również zamki w drzwiach. Będziesz musiała znaleźć sobie jakieś mieszkanie, ale nie próbuj nawet użyć naszej karty kredytowej � anulowaliśmy ją. Zamknęliśmy też twoje konto w banku (pieniądze, które na nim były, pójdą na leczenie twojej matki). Nie próbuj do nas dzwonić i prosić o pieniądze, zresztą i tak rozwiązaliśmy umowę na twoją komórkę. Twoje stare zabawki, instrumenty muzyczne, kolekcję CD i zdjęcia sprzedaliśmy sąsiadowi (temu, co mówiłaś, że podgląda cię przez okno jak się ubierasz). Ach, oczywiście będziesz musiała znaleźć sobie jakąś pracę, bo nie będziemy dłużej płacić ani za ciebie, ani za twoją naukę, ani za lekcje muzyki. Gdybyś nie mogła znaleźć pracy i mieszkania, radzę ci skontaktować się z Paulo. To gość, którego poznałem w wojsku, nie wiem dokładnie czym się zajmujeâ�Ś ale wysłałem mu twoje zdjęcie i odpisał mi, że taka dziewczyna jak ty nie będzie miała żadnych problemów z utrzymaniem się w niektórych krajach afrykańskich, które on akurat dobrze zna. Zresztą mógłby ci pomóc.

Mam nadzieję, że będziesz bardzo szczęśliwa na twojej nowej drodze życia.

Człowiek, którego nazywałaś Tatusiem

PS :
Kochanie, to tylko żart. Oglądam właśnie telewizję z twoją matką, która czuje się świetnie. Chciałem tylko ci uświadomić, że w życiu zdarzają się gorsze rzeczy niż 8 tygodniowy szlaban na telewizję i wszystkie wyjścia z domu za fatalne oceny i za twój malutki żarcik.

przem - 2009-07-16, 08:52

Bajka o selerze: mama pierze a ja se leże.

Jechało samochodem trzech gości: chemik, mechanik samochodowy i informatyk. W pewnej chwili samochód zatrzymał się i nie daje się uruchomić ponownie. Poszczególne osoby doszukują się przyczyny takiego stanu rzeczy i próbują wskazać rozwiązanie sytuacji.
Chemik:
- Moim zdaniem, to coś z mieszanką, trzeba spuścić paliwo i zatankować nowe.
Mechanik:
- Wydaje mi się, że to coś ze świecami - należałoby wymienić świece i będzie Ok.
Informatyk:
- Wiecie co, a może by tak spróbować wysiąść i wsiąść jeszcze raz?

cirek - 2009-07-16, 13:57

Przychodzi chłop do Urzędu i mówi:
- Dajcie jakąś pracę mojemu synowi, bo pijak straszny, jak nic nie robi to ciągle pije.
- A co syn umie?
- Nic.
- Proszę, jest stanowisko murarza, 2500 zł miesięcznie.
- Za dużo. Jak dostanie tyle pieniędzy to wszystko przepije.
- No to może pomocnik murarza. 1800 zł na miesiąc?
- Ciągle za dużo. A może coś takiego, za co by dostał 1000 zł?
Na to wkurzona urzędniczka:
- Panie, żeby 1000 zł zarabiać to trzeba najpierw magistra zrobić!!

Pan_Pasztet - 2009-07-16, 14:01

Przychodzi Kryśkie na forum....

DAĆ WSZYSTKIM BANA...


A Yasiu i Ktosiu na to... NIEMOŻLIWE...


ps. jest tu ironia :d

ciupik - 2009-07-16, 17:26

hehehheehehehehehhehehhehehehehe Padłeś... powstań powerade
przem - 2009-07-16, 18:37

W środku nocy patrol policji zatrzymuje prostytutkę. Po spisaniu personaliów policjant pyta ją o zawód.
- A tak chodzę... od latarni do latarni.
- Policjant do kolegi: Wacek, pisz - pogotowie energetyczne.

krt - 2009-08-20, 17:46

- Płaci pani mandat! – mówi dwóch policjantow, zatrzymując samochód, jadący z nadmierną prędkością.
- A czy nie mogłabym zapłacić w naturze?
- Co to znaczy: “w naturze”?
- No, wiecie, musiałabym zdjąć majtki i wam dać…
Policjant odwraca się do kolegi i pyta:
- Potrzebne ci są majtki?
- Nie!
- Mnie też nie.

Katarzyna_26 - 2009-08-27, 19:32

Może już było, ale...

Pokłóciły się okrutnie członki ciała. No bo kto niby ma być szefem?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwał się milczący dotąd tyłek - I JUŻ. Śmiech ogólny, no całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedział tyłek - jak tak, to STRAJK. I przestał robić cokolwiek.
Minęło kilka godzin.
Mózg dostał gorączki, ręce się powykrzywiały, nogi zgięły się w kolanach, oczy wyszły na wierzch, żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku Szybko zawarto porozumienie. Szefem został tyłek.

I tak to już jest drodzy moi.
Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.

przem - 2009-08-29, 19:00

Dlaczego blondynka, jak idzie spać, to stawia na szafce nocnej dwie szklanki: jedną pustą, a jedną z wodą?
- Bo nie wie, czy będzie się jej chciało pić czy nie!

Czerwony kapturek jedzie przez las na swoim rowerku. Nagle zza krzaków wyskakuje wilk i psuje rowerek dziewczynce. Zdenerwowany niedźwiedź widząc całą tę sytuacje, mocno się wkurzył i kazał wilkowi zespawać rowerek. Wilk zrobił to i Czerwony kapturek pojechał do babci.
- Babciu dlaczego masz takie duże uszy?
- Żeby Cię lepiej słyszeć kochaniutka.
- Babciu dlaczego masz takie duże zęby?
- Żeby sie ładniej do ciebie uśmiechać.
- Babciu dlaczego masz takie czerwone oczy?
- Od spawania rowerka.

Pandzik - 2009-08-30, 02:03

Po Mistrzostwach Świata w Lekkiej Atletyce Niemcy, aby poprawić sobie humor, zastanawiają się, skąd Polacy (i Polki) tak dobrze rzucają młotem i innymi przedmiotami. Wymyślili...
"Już za młodu rodzice uczulają Polaków, że jeśli ktoś włoży im do ręki młot lub jakieś inne narzędzie, to należy odrzucić je ze wstrętem jak najdalej..."


Rozmawia dwóch męskich szowinistów:
- Jeśli Anita Włodarczyk jest w pokoju, a nie w kuchni, to co to oznacza?
- To, że łańcuch był za słaby.


Między ojcem i synem:
- Mama skarży się, że zachowujesz się, jakbyś w ogóle nie słyszał, co ona do ciebie mówi.
- Ale tato...
- Nie tłumacz się, mój chłopcze, powiedz, jak ci się udało to osiągnąć...

krt - 2009-09-01, 19:00

Dziewczynki z klasy Jasia przyszły do P.Dyrektor na skargę ponieważ Jasiu nieustannie im ubliżał. P.Dyrektor zaniepokojona rozwojem sytuacji powiedziała dziewczynkom, że jeśli tylko Jasiu przyjdzie do klasy i ubliży którejś z dziewczynek wszystkie mają wstać i wyjść z klasy.

Nazajutrz Jasiu wpada do klasy, z buta otwiera drzwi i wznosi wielki okrzyk -agrrrrrr po drugiej stronie ulicy burdel budują!!!!
Dziewczynki wstały i zaczynają wychodzić
-Gdzieee ku*wyy dopiero fundamenty leją!!

KtOŚ - 2009-09-11, 19:14

coś na nasze mistrzostwa utracone ;)

- Interesuje mnie jedynie zwycięstwo! - grzmiał Leo Beenhakker przechadzając się w tę i z powrotem przed grupką skupionych piłkarzy.
- Dobrze, powtórzę jeszcze raz. Żewłakow! Co to jest?
Wywołany wyprężył się na baczność i stuknął obcasami. To znaczy próbował, lecz gumowe korki stłumiły odgłos.
- To jest kura panie generale!
- Gówno tam! Bosacki! Co to jest?
Bartosz Bosacki przez chwilę z uwagą przyglądał się okazanemu przedmiotowi.
- To nie jest kura? - zaczął asekuracyjnie.
- Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?
- Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.
- To już wiem. Pytałem, co to jest.
- To jest... to jest piii...
- Dobrze, dobrze, pi?
- Pinokio?
- Sam jesteś Pinokio! Dudka! Co to jest?
- To jest piłka, panie trenerze!
- Brawo! Świetnie! Reszta słyszała? No to wszyscy razem powtarzamy. Głośno! Żebym was słyszał!
- Toooojeeeeestpiiiiiiiłkaaaaaaa.
- Dobrze. Piłka do gry w piłkę nożną, zwaną też futbolem. Dlatego czasami nazywa się ją też futbolówką. Dudka! Czemu Gancarczyk się przewrócił?
Dariusz Dudka podbiegł do kolegi, który zsunął się z ławki i jęczał na podłodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdził puls i oddech, po czym zdał relację.
- Zwykłe omdlenie, panie trenerze.
- Omdlenie? A to czemu?
- Zwykle tak reaguje na natłok informacji. Po prostu układ nerwowy mu się wyłącza. Pan trener podał zbyt dużo informacji o piłce, kolega próbował to przyswoić i zapomniał oddychać. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja.
- Ale ja tylko powiedziałem, że piłka to futbolówka!
- No właśnie. Za dużo informacji na raz, proszę pana.
Leo przez chwilę milczał, po czym machnął ręką.
- Nieważne. Błaszczykowski! Co macie robić z piłką na meczu?
- Nie dotykać rękami!
- Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?
- Ja mogę rękami, trenerze?
- Możesz.
Ktoś nieśmiało zaprotestował.
- Dlaczego Boruc może rękami, a my nie?
- Bo Boruc jest bramkarzem.
- Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?
- Bo mam rękawice, zła****e!
- Sam jesteś zła***em, zła***ie!
- Spokój! - Leo włożył w ten okrzyk tyle sił, ile miał - Boruc może dotykać piłki rękami, a wy nie. Jasne?
- Ale...
- Jasne?!
- Tak, trenerze.
- To dobrze. Nie zazdrośćcie mu, bo on będzie musiał cały mecz stać na bramce, a wy będziecie mogli strzelać gole. Ooo... widzę że Gancarczyk doszedł do siebie. Zuch chłopak. Tak, Lewandowski?
- Co to znaczy strzelać gole, trenerze?
- To znaczy musicie umieścić piłkę w bramce przeciwnika.
- Ale tylko Boruc może jej dotykać!
- Tak, ale piłka nożna polega na kopaniu piłki nogami. Trochę to zakrawa na pleonazm, bo niby nie można kopać rękami, ale... Czemu Gancarczyk znowu leży?
- Pleonazm, trenerze. Załatwił go pan tym chyba na cacy.
- Ups...
- Chyba trzeba będzie zadzwonić po erkę...
- Dobrze, niech ktoś zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopać piłkę do bramki przeciwnika.
Wśród zawodników zapanowało poruszenie. Wreszcie z ławki podniósł się Krzynówek.
- Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - piłka jest okrągła i bardzo trudno jest ją tak kopnąć, żeby poleciała tam gdzie się chce. O, proszę...
Tu Krzynówek postawił przed sobą piłkę i spróbował kopnąć w stronę Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dołączył stanami świadomości do Gancarczyka. Leo przeciągnął sobie wolno dłonią po twarzy. Zrobił kilka głębokich wdechów.
- Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrać. Macie ich roznieść, rozgnieść i rozgromić! Macie być jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwoleżerowie pod Samosierrą! Jak Jagiełło pod Grunwaldem! Zrozumiano?
Brożek nieśmiało podniósł rękę.
- Na pewno jak Jagiełło pod Grunwaldem?
- Tak, do jasnej cholery!
- A skąd trener tak dobrze zna historię Polski?
- Nieważne! A teraz won! Na boisko!

Piłkarze stali przy wyjściu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominał słowa trenera.
- Pamiętacie, co nam powiedział? Mamy być jak Jagiełło!
- A co robił Jagiełło? - spytał Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie była jeszcze dość bliska.
- Z tego co wiem, to trzeba stać na wzgórzu i po prostu patrzeć, co robią tamci...
- Ale na boisku nie ma wzgórza!
- No to po prostu będziemy stać i patrzeć. Trener na pewno będzie zadowolony.

przem - 2009-09-27, 19:03

Kilku informatyków po pracy wybrało się na piwo. I jak to "komputerowcy" prowadzą rozmowy tylko o chipsetach, twardych dyskach, itp. W końcu jeden z nich głośno się odzywa:
- Panowie! Tak nie można, tylko rozmowy o robocie. Porozmawiajmy o czymś innym.
- A o czym? - pyta jeden z kolegów.
- Na przykład o dupach - odpowiada ten pierwszy. Zapadła dłuższa chwila ciszy. W końcu jeden się odzywa:
- Moja karta graficzna jest do dupy!!!

Siedzi w więzieniu haker komputerowy. Podchodzi do niego inny więzień i mówi:
- Ty stary, grypsujesz?
Na to haker:
- Ja w życiu żadnej gry nie zepsułem.

sikork - 2009-10-07, 20:42

Oficer radziecki rozmawia z rekrutem:
- Kto jest twoim ojcem?
- Marszałek Stalin - odpowiada rekrut
- Jak to? - pyta zdziwiony oficer
- Przecież marszałek Stalin jest ojcem nas wszystkich, prawda?
Zaskoczony oficer musiał przyznać mu rację, po czym znowu pyta:
- A kto jest twoją matka?
- Związek Radziecki!
- Co to znaczy ?
- Skoro mówi się, że Zwiazek Radziecki jest matką wszystkich narodów...
Odpowiedzi rekruta bardzo podobały się oficerowi, więc z nadzieją w głosie
zadaje jeszcze jedno pytanie"
- A kim chciałbyś zostać?
- SIEROTĄ!

przem - 2009-10-09, 11:22

Przychodzi facet na badanie słuchu. Lekarz zaczyna:
– Proszę powtarzać za mną – i szepcze półgłosem: – Sześćdziesiąt sześć.
– Trzydzieści trzy – mówi pacjent.
– No tak – notuje lekarz – 50 procent utraty słuchu.

Zadowolona z siebie kobieta po wielu godzinach wychodzi z salonu piękności.
Spotyka dawną koleżankę, która pyta ją:
- Skąd wracasz?
Radosna odpowiada:
- Z salonu piękności.
A koleżanka na to:
- Widać, że był zamknięty.

sikork - 2009-10-09, 15:28

Idą cztery zakonnice do nieba i stają przed świętym Piotrem.
Św. Piotr stawia przed nimi miskę z wodą świeconą i pyta pierwszej zakonnicy:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, dotykałam go palcem.
- To niech siostra zanurzy tu ten palec a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.
Zanurza i odchodzi.
Św. Piotr pyta następnej:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, miałam go w dłoni.
- To niech siostra zanurzy tu tę dłoń, a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba.
Zanurza i po chwili odchodzi.
Już ma iść trzecia, ale w tym momencie wyrywa się czwarta:
- No nie! Jak ona tam d*** zanurzy, to ja już tego nie wypiję!

przem - 2009-10-09, 21:15

No to coś w rodzaju kreatywnego włoskiego :wink:


Polak wyjechał na urlop do Włoch. Ktoś mu ukradł kurtkę.
Idzie więc na komisariat i składa zeznania:
- Polizianto, intervento, ortaliano mi pie******ento!
:lol:

sikork - 2009-10-10, 06:31

Spotykają się dwie sąsiadki na klatce i...:
- Pani syn wczoraj nazwał mnie starą krową - mówi Kowalska.
- A mówiłam żeby nie oceniał ludzi po wyglądzie - odpowiada Nowakowa.

sikork - 2009-10-10, 06:34

Rozmawia dwóch nawalonych w trupa biskupów.
- No i widzisz, wybudowałem tę największą świątynię w kraju za pieniążki wiernych...
- Wybudowałeś...
- Mam 3 zajefajne posiadłości, a pojutrze kupuję czwartą na Mazurach...
- Wiem, po sąsiedzku ze mną...
- Rydzyk ma Maybacha, a ja mam aż 4 takie fury...
- Ano masz...
- A wiesz stary co mnie najbardziej wku*wia?
- Co?
- Że nie mogę tego wszystkiego synowi zapisać w spadku.

cirek - 2009-10-14, 17:08

Spotykają się dwie pchły. Jedna z nich trzęsie się i jest strasznie przemarznięta.
- A czemu się tak trzęsiesz?
- A bo przyjechałam tu w wąsach motocyklisty i strasznie mnie przewiało. - To na drugi raz zrób tak jak ja: Skaczę sobie na lotnisko, upatruję jakąś stewardessę, wskakuję jej pod spódniczkę, wchodzę pod majteczki i całą podróż śpię w przytulnym i ciepłym "lasku".
- OK tak zrobię następnym razem.
Spotykają się na drugi rok i sytuacja się powtarza, tamtą pchłę trzepie znów z zimna.
- I co nie skorzystałaś z moich rad?
- Zrobiłam dokładnie tak jak mówiłaś, poskakałam na lotnisko, upatrzyłam stewardessę, wskoczyłam jej pod spódniczkę pod majteczki znalazłam ciepły przytulny lasek i zasnęłam. A jak się obudziłam byłam w wąsach motocyklisty.

aveeva22 - 2009-10-15, 22:48

Dresy to najtroskliwsi ludzie jakich znam. Zawsze jak przechodzę obok
>>> nich pytają czy mam jakiś problem.
>>> > ***
>>> > Viagra light: stać nie stoi, ale w slipach się ładnie układa.
>>> > ***
>>> > Szef- człowiek, który nigdy nie widzi jak pracujesz, ale zawsze
>>> zauważy kiedy odpoczywasz.
>>> > ***
>>> > NESCAFE - wiodący producent słoików do bułki tartej ...
>>> > ***
>>> > Spytałem dziś żonę:
>>> > - Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...?
>>> > - Nie - odpowiedziała - naprawdę spałam.
>>> > ***
>>> > Pracownicy w firmie urlopy dzielą na dwie kategorie:
>>> > - urlop własny,
>>> > - urlop przełożonego.
>>> > ***
>>> > Modlitwa kobiety przed posiłkiem: "I spraw, Panie Boże, by te
>>> wszystkie kalorie poszły w cycki!"
>>> > ***
>>> > News z WSI24: Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!
>>> > Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
>>> > ***
>>> > Wraz z wprowadzeniem nowego hasła - "Palce lizać", personel KFC
>>> wycofał papier toaletowy z firmowych ubikacji.
>>> > ***
>>> > Zagadka. Na łące leży facet, na plecach ma plecak, wokół latają
>>> muchy. Pytanie: Co jest w plecaku? Odpowiedź: Spadochron.
>>> > ***
>>> > Uwaga! Zaginął ratlerek bez jednej łapy. Znaki szczególne: upada,
>>> kiedy zaczyna sikać.
>>> > ***
>>> > Producenci lodów modlą się, żeby lato było upalne, producenci
>>> kremów modlą się o to, aby lato było słoneczne, producenci parasoli
>>> modlą się o deszczowe lato, a producenci wódki się nie modlą - nie
>>> mają czasu, muszą produkować.
>>> > ***
>>> > Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary 90-60-90...... Z tym,że
>>> > oni liczą w calach...
>>> > ***
>>> > Gra wstępna jest bez sensu. To tak jakby trąbić przez 15 minut
>>> > przed wjazdem do garażu.
>>> > ***
>>> > Dzieci są jak pierdnięcia, da się wytrzymać tylko z własnymi.
>>> > ***
>>> > Facet powinien być jak bajka - mieć dobry koniec.
>>> > ***
>>> > - Zenek, ty flegmatyku jeden, jak chcesz zostać fotografem?
>>> > Dlaczego zdjęcie ślimaka jest nieostre?
>>> > - Poooruszył się ...
>>> > ***
>>> > Nowa woda kolońska: dzięki aromatowi nawozu, połączonego z
>>> delikatnymi nutami końskiego potu, zapewni ci wolne miejsce w
>>> dowolnym środku transportu publicznego.
>>> > ***
>>> > Człowiek uczył się podpatrując zwierzęta. Tai-chi wymyślił mnich
>>> obserwujący walkę czapli ze żmiją. Jogę z kolei wymyślił inny mnich,
>>> gdy zobaczył psa liżącego sobie jajka.
>>> > ***
>>> > - Gienia! Jak to jest?! Ja ciągle piję i piję, a ty ciągle brzydka
>>> > i brzydka!
>>> > ***
>>> > Na dobrym filmie w ciągu dwóch godzin główny bohater zdąży pannę
>>> poznać, wyrwać, wyobracać i rzucić. W życiu tak nie jest... chyba, że
>>> na wyjeździe integracyjnym z firmy.
>>> > ***
>>> > Jeśli ożenisz się z miss to tak, jakbyś kupił mercedesa klasy S.
>>> Masz pewność, że produkt został sprawdzony przez co najmniej pięciu
>>> specjalistów.
>>> > ***
>>> > Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd
>>> pociągiem do Wołomina. Jeden przejazd - jedna komórka.
>>> > ***
>>> > Gdyby nie Radio Maryja człowiek nigdy by się nie dowiedział jak
>>> > wiele pieniędzy potrzeba do życia w ubóstwie.
>>> > ***
>>> > - Jaka jest różnica między dwulatkiem a dorosłym facetem?
>>> > - Dwulatka można zostawić samego z nianią.
>>> > ***
>>> > Podawanie wysokości pensji w wartości brutto jest jak podawanie
>>> długości członka razem z kręgosłupem...
>>> > ***
>>> > Uczeni skrzyżowali buraka, marchew, groszek, ziemniaka i... świnię.
>>> Wyszedł obiad.
>>> > ***
>>> > Zbierz dziesięć nakrętek od Coca-Coli, piętnaście paczek po LM'ach,
>>> 3 opakowania od czekolady, puste butelki, plastikowe kubeczki i w
>>> ogóle weź ty k*rwa posprzątaj w tym pokoju!
>>> > ***
>>> > Kynolog odwiedził znajomych, którym niedawno urodziły się
>>> > trojaczki. Długo przyglądał się maleństwom, po czym wskazując palcem:
>>> > - Ja bym zostawił tego.
>>> > ***
>>> > - Kocha pan swoją żonę?
>>> > - Oczywiście! A co ona gorsza od innych?!
>>> > ***
>>> > Kobieta jest przeciwieństwem psa. Pies wszystko rozumie, ale nic
>>> > nie może powiedzieć...
>>> > ***

aveeva22 - 2009-10-17, 12:31

Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, daje znak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest już blisko, kobieta zmysłowo sygnalizuje, że powinien zbliżyć swoją twarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna pieścić jego gęstą, krzaczastą, czarną brodę.
- Czy to ty jesteś tu właścicielem? - pyta, miękko dotykając jego twarzy dłońmi.
- Nooo, nie - odpowiada mężczyzna.
- A czy możesz go tu zawołać? Potrzebuję z nim porozmawiać - szepcze, przejeżdżając dłońmi poza brodę, w stronę czupryny.
- Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyraźniej podniecony. - Może ja pomogę?
- Tak. Chciałabym przekazać wiadomość dla niego - kobieta ciągnie dalej niskim, zmysłowym głosem, wsuwając kilka palców w usta barmana i pozwalając mu ssac je delikatnie.
- Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pań nie ma papieru toaletowego..

:mrgreen: :mrgreen:

cirek - 2009-10-20, 16:34

List motywacyjny na stanowisko handlowca w spedycji.
Witam!
Chcialem zainteresowac Panstwa swoja oferta na to stanowisko. Jestem
osoba o 12-1etnim doswiadczeniu w branzy logistycznej. Bylem spedytorem,
hadlowcem i logistykiem. Teraz od l stycznia jestem tzw. wolnym strzelcem,
ale pelnym zapalu i checi przedluzenia swoich kontaktów, a mam je niewaskie.
Otóz znam wielu logistyków z Dolnego Slaska. Jak sie pracowalo w 9ciu
firmach to sie zna. Duze rotacje i tak dalej, wiadomo. Znam ludzi w
okolo stu firmach i jestem w stanie "zalatwiac" po kilkadziesiat ladunków
dziennie. Z logistykami baluje, spotykam sie na grillach i innych baunsach.
W ostatnich latach podczas pracy w firmach Trenkwalder czy Raben zarabialem
rocznie (mówimy o prowizji z laduków dla firmy, nie lacznych obrotach) ok
1,5 mln Euro rocznie dla firmy w której pracowalem. Ciagle w trasie, ciagle
w ruchu, ciagle imprezy i zabawy, ale placono mi niewiele jak na taki
zarobek.
Zanim przesle Panstwo swoje CV chcialem postawic pewne warunki i od ich
potwierdzenia uzalezniam dalsze rozmowy z Wasza firma, o której slyszalem
wiele dobrego. Warunki dotycza nie tylko finansów. Tu oczekuje ok. 5 tys.
zl (brutto) podstawy plus prowizja. Oczekuje tez firmowego laptopa np. HP
Compaq, bo trzeba sie z czyms pokazac (przeciez nie bede robil prezentacji
firmy i jej mozliwosci na Acerze za 2 tys. zl), dobrego telefonu
komórkowego np. PRADA i dobrego samochodu (nie jakiejs Skody Fabii czy Opla
Corsy w kolorze bialym). Jestem powazna osoba i w kregach, w których bywam,
dobijam targów, zalatwiam zlecenia, baluje do rana oczywiscie w szeroko
pojetym interesie firny) nie wypada po prostu byc tzw. "dziadem".
A zeby nie byc nim to najwazniejszy jest sluzbowy samochód. Oczekuje
samochodu z segmentu D (przeferuje Audi A6, Ford Mondeo, Opel Vectra C,
nowe Renault Laguna Coupe czy Peugeot 407) z mocnym silnikiem
wysokopreznym np. 2.2 lub 2.4 (nie chce mi sie krecic jakiegos benzynowca
do 4 tys. obrotów z climatronikiem, ESP (czasem trzeba przyszalec lub po
prostu zdazyc na czas na Business-meeting z kontrahentem), obiciem z
Alcantary, Radiem CD ze zmieniarka na minmum 6 plyt (duzo slucham w podrózy
za ladunkami, zleceniami), czy podgrzewanych foteli. Auto musi byc czarne i
bez zadnym naklejek firmowych. Po prostu "jak Cie widza tak Cie pisza".
Oczekuje tez funduszu reprezentacyjnego na lunche czy spotkania w klubach z
potencjalnymi kontrahentami.
Jesli uwazacie, ze moje warunki sa do przyjecia to prosze o maila
zwrotnego.
P.S.
Aha ja nie jezdze na spotkania w sprawie pracy, na których moge sie
dowiedziec, ze czeka na mnie Skoda Fabia (klienta trzeba czasem sportowo
przewiezc autem, podyskutowac)

aveeva22 - 2009-10-24, 10:40

Parę prawd o panach


Dlaczego mężczyźni są wyżsi od kobiet?
- W naturze chwasty też są większe od kwiatów

Dlaczego mężczyzna ma dziurkę na końcu penisa?
- Żeby tlen miał którędy dotrzeć do mózgu

Co dla mężczyzny znaczy gra wstępna?
- Pół godziny błagania

- Czym różni się penis od żarówki?
- Niczym, i to i to można zastąpić świecą

- Ilu mężczyzn potrzeba, aby zmienić rolkę papieru?
- A kto to wie? Czy to kiedykolwiek się zdarzyło?

- Dlaczego mężczyzna nie może być jednocześnie przystojny i inteligentny?
- Ponieważ byłby kobietą.

Dlaczego Bóg stworzył pierwszego mężczyznę?
- Musiał zacząć od zera.
A dlaczego po stworzeniu kobiety nic już nie zrobił?
- Bo wreszcie stworzył coś doskonałego

Marcim B. - 2009-10-30, 13:31

Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.

sikork - 2009-11-09, 09:37

Opowieść z morałem
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:

-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło! Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą. Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa. Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent. Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:

- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał!
MORAŁ:

warlike - 2009-11-09, 10:24

sikork napisał/a:
MORAŁ:

Nie warto się spóźniać a jak już nawet się nam to zdarzy to lepiej siedzieć cicho :evil:

sikork - 2009-11-09, 13:13

dokładnie ;)
przem - 2009-11-09, 17:08

Jadą dwie blondynki koło lasu i jedna do drugiej:
- Widzisz ten las?
- Nie, drzewa mi zasłaniają :lol:

KtOŚ - 2009-11-15, 12:30

- Co wolisz? Awangardę czy surrealizm?
- Postmodernizm ...
- Artysta?
- Nie .. moderator na forum.

sikork - 2009-11-15, 12:38

- On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
- Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
- On: Najpierw weź go do ręki.
- Ona: ALE OBLEŚNE
- On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
- Ona: Tak? I co dalej?
- On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
- Ona: Ach tak !?
- On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
- Ona: I co teraz?
- On: Teraz possij.
- Ona: NO Ty chyba żartujesz???
- On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
- Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???
- On: Tak.
- Ona: Jesteś pewny?
- On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
- Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
- On: No i co ?
- Ona: Słonawy w smaku.
- On: No, to chyba dobre nie?
- Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
- On: Teraz rozsuwasz nóżki.
- Ona: CO, co ty powiedziałeś??
- On: Rozsuwasz nogi.
- Ona: Tak miałeś na myśli?
- On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
- Ona: A, rozumiem.
- On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
- Ona: Hmmm...
- On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
- Ona: Taaak.
- On: Ooo, wlaśnie tak.
- Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
- On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
- Ona: Spróbuję....Hmmmm.... PYCHAAA... Sam spróbuj
- On: Hmm, no nie głupie.
- Ona: ---
- On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
- Ona: Ooooo?
- On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
- Ona: Hmmmmmmmm
- On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
- Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
- On: Aaa Teraz poszło
- Ona: Taaak, czułam.
- On: I jak? Smaczne było?
- Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
- On: Chcesz więcej?
- Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane???
- On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

sikork - 2009-11-15, 12:40

Nauczycielka pyta nowego ucznia:
- Jak sie nazywasz?
- Jas
- A jak masz na nazwisko?
- Ale to jest takie brzydkie nazwisko...
- Nic nie szkodzi.
- Ale naprawde brzydko sie nazywam...
- Wszystko jedno, musze je wpisac do dziennika
- Nazywam sie tak jak to co pani codziennie trzyma w rekach...
- Nauczycielka na ucho: Czy to ch**?
- Nie prosze pani, kreda.

bialutki20 - 2009-11-20, 08:44

jadę ostatnio autobusem. miejsca zajęte, jakaś starsza kobitka stoi jakiś dwumetrowy paker się poczuł, podszedł do niej i ją pod boczek prowadzi do siedzenia i mówi "babcia se pierdo...lnie"
bialutki20 - 2009-11-20, 08:45

ja wiedziałem ze Mietek jest poje...bany ale nie ze aż tak byłem z nim w szpitalu u jego dziadka coś tam miał problem z "narządami" męskimi, i prawdopodobnie coś mu usunęli... a Mietek do niego: "dziadziu, to od teraz mogę mówić do
cirek - 2009-11-20, 21:37

Opinia o pracowniku

Uważajcie na ocenę waszej pracy...

1. Jan Kowalski jest moim pomocnikiem do spraw programowania, zawsze
2. ciężko pracującym. Jest samodzielnym pracownikiem nigdy nie
3. narzekającym na warunki pracy. Nigdy nie zdarzyło się, żeby Jan K.
4. odmówił, gdy ktoś potrzebuje jego pomocy. Poza tym zawsze
5. kończył pracę w określonym terminie. Często ubiega się o
dodatkowe
6. zadania i poświęca się im cały, omijając nawet swoje własne
7. przerwy śniadaniowe. Jan K. jest człowiekiem, który nie ma
8. w sobie nic z próżności. Doskonałe umiejętności są
potwierdzeniem jego
9. wiedzy o programowaniu. Głęboko wierzę, że mój pomocnik, Jan K.
może być
10. zaklasyfikowany jako bardzo dobry pracownik, który nie powinien
zostać
11. zastąpiony przez kogoś innego. Rekomenduję, żeby Jan K. został
12. awansowany. Jestem pewien, że czas poświęcony tej decyzji nie
okaże się
13. stracony, co na pewno zaowocuje dla dobra firmy w najbliższym
czasie.





Załącznik:

Ten idiota stał nade mną cały czas jak pisałem tą rekomendację.
Uprzejmie proszę o ponowne przeczytanie tylko nieparzystych linijek
rekomendacji.


----------------------------------------------------------------------------------------------------


Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc poprosił kościelnego żeby do święconej wody dolewał kilka kropel wódki, aby się rozluźnić. No i tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list: Drogi bracie,
- Następnym razem dolej kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki, Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to duże "T, Nie wolno na Judasza mówić ten ":censored2:", na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara, jest 10-ęć przykazań a nie 12-cie, jest 12-stu apostołów a nie 10-ciu, ci co zgrzeszyli idą do piekła a nie w pizdu, inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada, ppłatki są dla wiernych a nie jako deser do wina, pamiętaj że msza trwa godzinę a nie dwie połówki po 45 minut, - Ten obok w "Czerwonej sukni" to nie był transwestyta, lecz to byłem ja - Biskup.

KS - 2009-12-13, 21:36

Student Politechniki przychodzi do ojca:
- Tato, nie daję rady już na tej uczelni. To za trudne, to mnie przerasta. Rezygnuję.
- Jak chcesz, synu. Ja i dziadek zostajemy jeszcze na jeden semestr.

sikork - 2009-12-19, 13:02

Krasnoludki odwiedzając Rzym wstąpiły do papieża.
- Bardzo przepraszam, Wasza Ekscelencjo, ale mam pytanie: Istnieją w Rzymie krasnoludki - zakonnice? - pyta się Tom, najstarszy z krasnali.

- Hmm, nie, nie - odpowiada z uśmiechem papież - w Rzymie nie ma żadnych krasnoludków - zakonnic.

W tyle reszta krasnali zaczyna się uśmiechac...

- A, przepraszam, Wasza Ekscelencjo, a może jakieś krasnoludki - zakonnice żyją gdzieś indziej we Włoszech? - pyta się dalej Tom.

- Nie, nie, drogi Tomie, we Włoszech tez nie ma krasnoludków - zakonnic - odpowiada papież.

Reszta krasnali zaczyna się głośno śmiać...

- Hmm, a może żyją jakieś krasnoludki - zakonnice w Europie? - nie daje spokoju Tom.

Papież, którego zaczęły już powoli denerwować te pytania, mówi:

- Drogi Tomie, naprawdę nie ma w Europie żadnych krasnoludków - zakonnic!

Krasnoludki w tyle zaczynają się tarzać ze śmiechu...

- Chce mi Wasza Ekscelencja powiedzieć, że na całym świecie nie istnieją żadne krasnoludki - zakonnice?

Papież zdenerwowanym już głosem mówi:

- Nigdzie, drogi Tomie, nie istnieją krasnoludki - zakonnice.

Po tej odpowiedzi, krasnoludki w tyle zaczynają wyć i zwijać się ze śmiechu rycząc:

- Tom zerżnął pingwina! Tom zerżnął pingwina! Tom zerżnął pingwina!

Pandzik - 2009-12-20, 19:20

Inspektor Urzędu Skarbowego przeprowadza kontrolę w synagodze. Interesuje go dosłownie wszystko. Pyta wiec rabina - proszę mi powiedzieć co robicie z resztkami niedopalonych świec? Zbieramy wszystko skrzętnie, odsyłamy do zakładu i w zamian za to raz w roku przysyłają nam jedną świecę gratis.
A co robicie z okruszkami chleba? Zbieramy dokładnie i odsyłamy do piekarni. Piekarz za to daje nam raz w roku za darmo jeden bochenek chleba. A co robicie z napletkami, które zostają wam po obrzezaniu? Zbieramy wszystko skrzętnie i odsyłamy do Urzędu Skarbowego. W zamian za to raz w roku przysyłają nam jednego ch.... na kontrolę.


facet po całonocnej libacji wraca do domu o 6 rano. Otwiera mu żona i mówi: -mam nadzieje że masz wystarczająco dobry powód, dla którego wróciłeś dopiero teraz!! - śniadanie, kochanie, śniadanie


W przedziale pociagu siedza: polak, niemiec, rusek i bardzo atrakcyjna kobieta.
Pociag wjezdza do tunelu i jest tak ciemno ze nic nie widac.
Nagle slychac klaps jakby ktos dostal w policzek i ciche: "Aua!"
Pociag wyjezdza z tunelu i znowu jest jasno. Kazdy kazdego obcina z zaciekawieniem i rzeczywiscie: rusek ma czerwony policzek.
Niemiec sobie mysli: "Napewno zaczal babke macac w tunelu i dostal w pysk."
Babka sobie mysli: "Napewno chcial mnie w tunelu pomacac ale niechcacy trafil na niemca i dostal w pape"
Rusek sobie mysli: " Napewno Polak pomacal ta laske, ona myslala ze to ja i dala mi w pysk."
A Polak sobie mysli:" Mam nadzieje ze zaraz nadejdzie jeszcze jeden tunel, to znowu dam ruskowi w morde.";)


Babcing - sport ekstremalny uprawiany głównie w środowiskach geriatrycznych subkultur wielkich miast. Polega na wyczekiwaniu na pasach na nadjeżdżające samochody i takie wtargnięcie na jezdnię, aby uzyskany pisk opon był jak najgłośniejszy.


Wpada facet do apteki i krzyczy:
- Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam człowiek leży i czeka!
Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i krzyczy:
- Dwie prezerwatywy proszę.

przem - 2010-01-03, 20:21

Jedzie baca furmanką i zatrzymuje go policja.
- Baco, co wy tam wieziecie? - pyta policjant.
- A sok z kasztana se wieze.
- Baco, przecież nie ma soków z kasztana.
- No, to se spróbujcie, jak nie wierzycie.
Policjant wziął, spróbował ze dwa łyki, po czym mówi:
- Fuj, kwaśne, dobra baco, możecie jechać dalej.
Po czym baca:
- Wio, Kasztan!

Necia - 2010-01-03, 21:09

Czemu mężczyźni nie powinni redagować kącika porad

Drogi Johnie,
mam nadzieję że będziesz mi w stanie pomóc.
Pewnego dnia wybrałam się do pracy, zostawiając mojego męża w domu
oglądającego telewizję.
W drodze do pracy zgasł mi silnik i samochód został unieruchomiony
jakieś dwa kilometry od domu - musiałam wrócić się aby poprosić męża o
pomoc. Kiedy dotarłam do domu nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.
Był w łóżku z córką naszego sąsiada!
Mam 32 lata, mój mąż 34, a córka sąsiada ma 19. Pobraliśmy się 10 lat
temu. Mąż przyznał mi się, że romansuje przez ostatnie pół roku. Mąż nie
zamierza iść do poradni małżeńskiej.
Jestem kompletnym wrakiem człowieka. Potrzebuję pilnej porady.
Możesz mi pomóc?
Sheila

* *
Droga Sheila,
zgaśnięcie silnika po krótkiej jeździe może być spowodowane przez wiele
czynników. Najpierw sprawdź czy nie jest zapchany przewód paliwowy.
Jeśli jest czysty, sprawdź wszystkie przewody i rury doprowadzające
powietrze do silnika. Sprawdź też
przewody uziemiające.
Jeśli to nie rozwiąże twojego problemu to należy sprawdzić czy pompa
paliwowa nie jest uszkodzona i czy dostarcza prawidłową ilość paliwa do
wtryskiwaczy.
Mam nadzieję, że byłem pomocny.
John.

przem - 2010-01-05, 19:49

Dwóch chłopców spędza noc przed wigilią u dziadków. Przed pójściem spać, klękają przed łóżkami i modlą się, a jeden z nich ile sił w płucach woła głośno:
- Modlę się o nowy rowerek, modlę się o nowe żołnierzyki, modlę się o nowy odtwarzacz dvd...
Starszy brat pochylił się i szturchnął go mówiąc:
- Dlaczego tak krzyczysz? Bóg przecież nie jest głuchy.
Na to chłopiec:
- Bóg nie, ale babcia jest.

Rozmowa telefoniczna:
- Dzień dobry, czy potrzebny pani/panu telewizor?
- Nie, dziękuję.
- To kiedy można przyjść i zabrać?

Moskwa, u szewca:
- Przyszedłem odebrać buty z naprawy.
- Płaci pan 20 rubli.
- Tak mało? Na kwicie jest napisane, że mam do zapłaty 40 rubli.
- Jeden but zgubiliśmy.

krt - 2010-01-27, 21:22

Świeżo osadzony więzień drze się zza krat:
- Jestem niewinny! Niewinny!
Na to z sąsiedniej celi:
- No, to już niedługo kwiatuszku

Amerynański żołnierz przesłuchuje Araba:
Ż - Name?
A - Abdlulah Asaf Sarafi
Ż - Sex?
A - Yes, yes four time a day.
Ż - No, no, no Male or Female?
A - Male, Female sometimes Camel.

Dlaczego nie ma czarnych żydów?
No bo, qrwa bez przesady.

przem - 2010-01-28, 21:16

Narada operacyjna w wydziale dochodzeniowym. Naczelnik referuje:
- Włamanie zostało popełnione w nocy z 15 na 16 maja.
Jeden z oficerów przerywa:
- Przepraszam, nie dosłyszałem. W nocy z 15 na którego?

cirek - 2010-02-08, 19:02

Czemu mnie się ciągle takie rzeczy przydarzają?

Kliknij i zobacz więcej!Autentyczna historia opisana przez jednego z użytkowników na pewnym forum.
(Uwaga! Pisownia oryginalna bez cenzury.)

Czy ta historia może być prawdziwa?
Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocię. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy - a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia, zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz, która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu, aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie, wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki nie nastręcza mi to wiele problemów.

Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj - niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane - ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść - taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę, ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał - a wtedy wiadomo - wąż.

Dobrze więc, uporządkuję: żona - delegacja, ja - praca. Wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem - ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni - więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer, na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja :censored2: . Nie ni :censored2: to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest :censored2: za duży, żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko pizdut - oż :censored2: , no to nie mogło mi się zdawać - coś ciężkiego poszło w pion. :censored2: , wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot :censored2: popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek.

Lecę :censored2: na dół do piwnicy, choć może powinienem od razu do schroniska, zanim wróci moja żona - nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni, może się nie połapie. Ale :censored2: , najpierw do piwnicy - zbiegam po schodach, słucham - coś drapie w rurze, pion, kawałek płaskiej rury - miauczy - jest, :censored2: , żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie to :censored2: , przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za :censored2: trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje.

Znalazłem taki wziernik, gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici, kici! Ni :censored2: , nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten :censored2: głąb zamiast przyjść do mnie to :censored2: chce iść tam skąd przyszedł, czyli do góry w pion. Ja go wołam, a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No :censored2: i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem i ni :censored2: , uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda - fight fire with fire - ogień zwalczaj ogniem.

Zatkałem tę rurę przy wzierniku deszczułkami, których używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla - geberit i woda w dół - bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach - podziałało. Wbiegam do piwnicy i :censored2: koniec świata. Nie ma moich deszczułek - no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w :censored2: i kota też nie słychać już. Ja :censored2: . :censored2: , gdzie ta rura teraz idzie - coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów - może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze.

Biegnę na ulicę, jest studzienka - mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery - najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl! Auto stoi na ulicy - mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny - poszło, aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera, ale złażę tam - ciemno jak w dupie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. :censored2: , mam w aucie, :censored2: , ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije - przywykłem po chwili. Zaglądam i jest, oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja :censored2: . Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi, a na dodatek ktoś mi zwali tę pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.

Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki, tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie taśmy samoprzylepne, plastry, żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury, ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś w pizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tę otwartą studzienkę nie :censored2: , bo na ulicy ciemno. Sąsiad, :censored2: , ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc, a teraz :censored2: złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu :censored2: powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w :censored2: , pacanie.
Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory, bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach - a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje.

Wracając do kota - bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe, więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką, bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. :censored2: , drugi sąsiad przyszedł - po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa - :censored2: , ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia - spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma :censored2: , to go musi wygonić albo utopić.

Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy, a tego skurwiela dalej nie wylało z kąpielą. :censored2: mać, urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki - w :censored2: - jak się to gdzieś przytka, to będę miał przejebane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz, bo trzeba zamknąć ten :censored2: dekiel. Wchodzę - a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja :censored2: ! Jak on :censored2: wyszedł, którędy? Ano :censored2: wziernikiem w piwnicy - zostawiłem otwarty. Ja :censored2: stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. Zajebię. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. :censored2: mać. Przynajmniej kuleje.

Straty: zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana piwnica, bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy - poszedł w :censored2: , latarka - w :censored2: , pogrzebacz w :censored2: . Afera na ulicy jak :censored2: .

Pandzik - 2010-02-10, 00:47

cirek napisał/a:
Czemu mnie się ciągle takie rzeczy przydarzają?


To było dobre, "spłynąć" można pod biurko ze śmiechu :lol:

krt - 2010-02-14, 18:24

Złota myśl informatyka:
"Dziewczyny są dla frajerow którzy nie potrafią sobie ściągnąć pornosa z netu".


Mazury. Warszawiak na polu pewnego chłopa upolował kaczkę. Chłop podbiega i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka!
- Ale to ja ją ustrzeliłem! - mówi warszawiak.
Chłop proponuje:
- Rozstrzygniemy nasz spór zgodnie z tradycją. Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten z nas, który wytrzyma więcej kopniaków, wygrywa.
- Dobra, zaczynaj - mówi warszawiak. Chłop kopie go z całej siły w krocze. Warszawiak pada na ziemię i niemiłosiernie wyje z bólu. Dopiero po kilku minutach wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie.... moja kolej.
Chłop:
- Aaa, bierz pan tę kaczkę i spadaj!


Wiecie kiedy będzie dobrze w Polsce?
Jak głodni zjedzą bezrobotnych...

Czym się różni E.T. od Polaka mieszkającego w UK? E.T. mówi po angielsku, ma rower i chce do domu.

krt - 2010-02-15, 12:32

- Jaka jest w Polsce kara za pedofilię?
- Przeniesienie do innej parafii!

Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym.
Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo.
Na krzesło nijak się nie mieści.
Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów. Postanowili nic mu nie dawać.
Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o10 kg.
- Co jest, czemu nie chudniesz?
- Jakoś qrwa nie mam motywacji...

Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocaluj mnie jak Romeo piekną Julie...
- To znaczy?
- Hmm... a moze przytul jak Abelard swą Heloize...
- Czyli jak?
- Jak, jak, jak,..., Srak qrwa! Czytales cos w ogole kiedys?
- Tak! Naszą Szkape. Ugryźć Cię w dupę?

aczytowazne - 2010-02-15, 16:39

Do leżącego na ławce faceta podchodzą dwaj policjanci.
- Proszę dokumenty! Jesteśmy z policji.
- Nie mam - odpowiada facet.
- No to idziemy!
- No to idźcie.

Spotyka się dwóch myśliwych po powrocie z Safari w Afryce.
- No i co tam strzeliłeś?
- Nosorożca i dwie antylopy, a ty?
- Lwa i dwa pliznoły
-?????
- No biega takie czarne i krzyczy: Please no! Please no.....

Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...

Brunetka, ruda i blondynka założyły się, że przepłyną 20 kilometrów z wyspy na brzeg lądu. Brunetka przepłynęła 5 km, straciła siły i utopiła się. Ruda przepłynęła 10 km, straciła siły i utopiła się. Blondynka przepłynęła 19,5 km, po czym stwierdziła, że nie ma siły płynąć dalej, więc wróciła na wyspę.


Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Zwierzęta, gdy się o tym dowiedziały, wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień.
Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień.
Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.

Ojciec mówi do maturzysty:
-Zamiast się uczyć, za dupami się uganiasz.
-To nie tak, tato...
-Nie przerywaj! Kto w końcu jest ojcem, ja czy ty?
-Obaj tato, obaj.
:) :) :)

krt - 2010-03-11, 12:23

Baba wstała wczesnym rankiem,
posprzątała dom,
wydoiła krowę,
wygnała napastwisko,
zbudziła dzieci,
nakarmiła i wyprawiła je do szkoły,
naostrzyła kosę,
poszła na łąkę,
nakosiła trawy,
narąbała drewna,
przygotowała obiad,
nakarmiła dzieci,
zrobiła pranie, po czym znów
poszła w pole,
kosiła do zmierzchu,
przygnała krowę do obory,
wydoiła,
przygotowała kolacje,
nakarmiła dzieci,
wykąpała i położyła je spać,
sama się wykąpała,
przekąsiła kromkę chleba,
zmówiła pacierz i w
poczuciu dobrze spełnionego obowiązku położyła się spać...


Nagle zrywa się :

- O Matko Boska, przecie chłop niewyruchany od rana !

biala29 - 2010-03-24, 12:35

oglądają dwie blondynki film "przyrodniczy" dla dorosłych. film się skończył a jedna zaczyna płakać druga się pyta
-czego ty głupia płaczesz??
-bo myślałam ze sie pobiorą...

ta sama sytuacja: blondynki oglądają telewizor. jedna krzyczy do drugiej
- patrz! benedykt XVI
a druga na to
- tak?? a kubica który?? :mrgreen:

Yvvone - 2010-03-24, 13:46

Przychodzi baba do lekarza z książką w gębie.
Lekarz pyta:
- Co pani dolega?
A baba na to:
- Facebook.

sikork - 2010-03-24, 13:48

Noc poślubna. Młodzi leżą w łóżku i palą papierosy po skończonym akcie
- Czy miałaś przede mną jakiegoś faceta?
- Ależ co ty, kochanie, żadnego.
- A ja miałem.

Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie.
- Tarcie to jest to samo co włożenie, odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas obserwuje go i wybiegając z konfesjonału krzyczy:
- Widziałem! Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarlem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to jest to samo co włożenie!

sikork - 2010-03-27, 07:33

Hymn IV Rzeczypospolitej:
Muzyka - Edyta Górniak
Tekst - Lech Kaczyński

przem - 2010-03-28, 13:48

Instrukcja jak utopić blondynkę:
- Zapukaj do łodzi podwodnej - ona na pewno otworzy.

Rozmawiają dwaj mężczyźni przy barze:
- Pan żonaty?
- Nie, kot mnie podrapał.

Kapral zwołał swoją ekipę i pyta się:
-Kto chce jechać Na zbieranie ziemniaków?
zgłosił się jeden.
- Dobra ty jedziesz, reszta idzie na piechotę.

sikork - 2010-04-08, 20:50

Poszedł facet do lasu. Tak łaził i łaził, że w końcu zabłądził. Chodzi więc po lesie i krzyczy. W pewnym momencie coś go szturcha z tylu w ramię. Odwraca głowę, patrzy, a tu stoi wielki niedźwiedź, rozespany, wkurzony, piana z pyska mu leci i mowi:
- Co tu robisz?
- Zgubiłem się - odpowiada facet.
- Ale czego się, kur*e, tak drzesz? - pyta znowu wściekły niedźwiedź.
- Bo może ktoś usłyszy i mi pomoże - mówi gość.
- No to ja usłyszałem. Pomogło ci?

KtOŚ - 2010-04-24, 10:14

- Patrz synku, tu jest król Sobieski - on powstrzymał nawałę turecką na
Europę, a tu marszałek Piłsudski zwycięski wódz nad bolszewikami, ojciec
niepodległości po 200 latach niewoli, a tu książę Poniatowski zginął
bohatersko na polu bitwy, a tam Kościuszko naczelnik powstania, zwycięski wódz w
Ameryce Północnej, a tam polscy królowie z dynastii Wazów, Jagiellonów....
- a tu tato?
- tuuuu... prezydent Kaczyński i jego Żona
- a co oni zrobili?
- byli mili, ciepli, sympatyczni...


Rozmawia dwóch na oko trzydziestoletnich mężczyzn.
- Świat jest straszny.Trzęsienia ziemi, terroryzm, Bin Laden, Husajn, Kaczyńscy...
- Zgadzam się z Tobą ale dlaczego to akurat my mamy Kaczyńskich?!
- Bo bliski wschód dostał od Boga pierwszeństwo w wyborze.


Jacek: – Skąd wiesz, że my wygramy wyścig?

Placek: – Trzeba tak zrobić, żeby wygrać. Może ja będę każdemu podstawiał nogę?

Jacek: – E, zauważą i zleją cię. Lepiej posypać drogę tłuczonym szkłem.

(...)

Jacek: – Ty, jakby nam się udało, ale byśmy byli bogaci!

Placek: – No, i nie musielibyśmy nic robić.

Jacek: – I tak nic nie robimy...

Placek: – No tak, ale wtedy w ogóle nic byśmy nie robili.




Do żołnierza pilnującego wejścia do kancelarii premiera podchodzi staruszek i prosi: "Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim...
"Proszę pana" - tłumaczy wojak. - "Jarosław Kaczyński nie jest już premierem. "No tak. Dziękuję" - mówi staruszek i odchodzi.

Następnego dnia sytuacja się powtarza: "Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim..." "Proszę pana. Pytał pan już wczoraj, a ja panu odpowiedziałem, że ze pan Kaczyński nie jest już premierem...

Staruszek znów dziękuje i odchodzi. I tak przez kilka dni. W końcu po kolejnym pytaniu żołnierz nie wytrzymuje: "Przychodzi pan tu od tygodnia i
za każdym razem tłumaczę panu, że pan Jarosław Kaczyński nie jest już premierem". "Wiem panie oficerze"- uśmiecha się staruszek . "Ale ja tego po prostu uwielbiam słuchać". Żołnierz salutuje, uśmiecha się i mówi: "Zatem do zobaczenia jutro!"
-----------------

Studniówka Tuska. Rudy cudotwórca przemawia, chwaląc się osiągnięciami swego rządu. Mija godzina, dwie, trzy... Premier śmiało przechodzi od osiągnięcia do osiągnięcia.
- A tuż pod Mszczonowem Platforma Obywatelska doprowadziła do uruchomienia nowej, ekologicznej elektrowni, gdzie, zamiast węgla, pali się torfem - chwali się Tusk.
Głos z sali:
- Ale ja tam byłem, tam nie ma żadnej elektrowni!
Premier niezrażony peroruje dalej:
- A dzięki staraniom Platformy Obywatelskiej, niedaleko Jasła, wybudowaliśmy eksperymentalny odcinek autostrady siedmiopasmowej!
Tenże głos z sali:
- Ale tam k...a nie ma żadnej autostrady!
Nie wytrzymał w końcu Schetyna i wkur...y krzyczy:
- A ty, gościu, zamiast wozić się po Polsce, lepiej byś TVN24 pooglądał!

przem - 2010-05-06, 19:14

Rozmawiają dwaj studenci:
- Jak mam napisać rodzicom, że znowu oblałem egzamin?
- Napisz: "Już po egzaminie, u mnie nic nowego".

- Kochanie, co byś zrobiła, gdybym wygrał w lotto?
- Wzięłabym połowę i cię zostawiła!
- OK, trafiłem trojkę, masz tu 8 złotych i wy******laj!!

Humor z zeszytów:
1. Podmiot liryczny opisuje swoich najbliższych przyjaciół, choć ich wcale nie miał i to jest bardzo dziwne.
2. Pomimo, że na niebie świecił księżyc, dzień był smutny i ponury.
3. Soplica zabił Stolnika, ale ten mu wybaczył, ponieważ Soplica zrobił to niechcący.
4. Kolumb myślał, że odkrył Indie, a to były Stany Zjednoczone.

sikork - 2010-05-10, 06:57

Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

krt - 2010-05-14, 16:15

Putin zwołał Wielką Dumę Narodową i powiada:
-Tak dalej, k***a, być nie może! Musimy zrobić porządek z tymi strefami
czasowymi!
Dzwonię rano do Pekinu złożyć życzenia urodzinowe a tam mi mówią , że to
było wczoraj. Dzwonię zaraz potem do Warszawy z kondolencjami a tam mi
mówią, że jeszcze nie wylecieli.

sikork - 2010-05-29, 06:00

Dlaczego blondynka zmienia swojemu dziecku pampersa co 2 miesiące?
Bo na opakowaniu jest napisane do 20 kg.


- Halo, Tania, jesteś w domu?
- Tak!
- Masz makijaż?
- Nie!
- Świetnie, zejdź szybko na dół, bo mnie jakieś dresy gonią!


Mąż do żony po meczu:
- No to dość leniuchowania. Idę wysprzątać piwnicę.
Po pięciu minutach wraca.
- Co, już skończyłeś? - dziwi się żona.
- Nieee... - stwierdza niechętnie mąż - ... otwieracza do butelek zapomniałem.


Trwa "Festiwal Folkloru Ziem Górskich".
Po występach zespołów z całego świata, zaczynają się spotkania wykonawców różnych narodowości.
Podczas spotkania zespołu z Żywiecczyzny oraz zespołu australijskiego wywiązała się dyskusja na temat hodowli owieczek.
- Powiedz no mi, Jasiu - z zainteresowaniem pyta John - kiedy u was się strzyże owieczki?
Jasiek lekko podgrzany Miodonką z uśmiechem odpowiada.
- W kazdom niedziyle!... We wsystkich parafiach!

HS-R - 2010-05-29, 20:54

Mam nadzieję, że tego jeszcze nie było:\


Kobieta posiada rozmiar stopy 38, mężczyzna 42. Jaka jest więc między nimi różnica? Wiadomo, ze między nogami :)

przem - 2010-05-30, 10:37

Co robi baba na dachu?
- Drze pape.

- Jeśli któreś z was chce o coś zapytać, niech najpierw podniesie rękę - instruuje pani pierwszoklasistów.
Jedne z chłopców natychmiast podnosi rękę.
- Słucham, o co chciałeś zapytać - uśmiecha się nauczycielka.
- O nic. Po prostu sprawdzam, czy ten system działa.

Z pamiętnika blondynki:
"Rozczarowałam się ostatecznie! Otworzyłam drzwi, na których napisano
"MĘŻCZYŹNI" - a tam?! - ubikacja!"

Para nowożeńców zbliża się powoli do ołtarza. Wśród gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa - odpowiada matka.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?

Bartek T. - 2010-05-30, 20:50

Dowcip zasłyszany pod wiaduktem od robotników, podczas jednego z moich "wieczornych" powrotów do domu:

Majster w warsztacie mówi:
"A niech to szlag, trzeci raz przycinam ten kołek a on nadal za krótki".

W zasłyszanym oryginale użyto innego sformułowania niż "niech to szlag". A dowcipu użyłem na ostatniej sesji w kontekście kolejnej próby wprowadzenia strefy płatnego parkowania :)

sikork - 2010-05-31, 06:34

Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo, to jezioro zamieni się w tę rzecz.
Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął
- Vodka!
Jezioro zamieniło się w wódkę. Następny biegnie Niemiec i krzyknął
- Bier!
Jezioro zamieniło się w piwo. Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie, poślizgnął się i wrzasnął:
- O Shit!


Bush, Blair i Schröder płyną wspólnie po Morzu Północnym. Rozmowa zeszła na możliwości techniczne poszczególnych armii.
Blair: Nasze okręty podwodne mogą przebywać w zanurzeniu do 10 dni!
Bush: To nic, nasze wytrzymują miesiąc.
W tym momencie Schröder z kamienną miną pokazuje pozostałym kiosk wynurzającego się okrętu podwodnego. Otwiera się luk, wyłania się gostek i woła:
- Heil Hitler! Macie może paliwo do diesla?!


Onedgaj japoński imperator wywiesił po nocy poślubnej prześcieradło. A Japończycy nazwali to flagą...

sikork - 2010-06-05, 11:33

'Jedynie słuszny' kandydat postanowił zadbać zawczasu o odpowiednie miejsce pochówku. Najpierw jego 'wyznawcy' zaproponowali mu osobną kryptę na Wawelu.
To nie to - odpowiedział.
Potem, przez znajomości w kręgach odpowiednich załatwili mu miejsce w Watykanie, pośród papieży.
To nie to - odpowiedział.
Zebrawszy siły, ruszyli w świat i po długich i ciężkich negocjacjach wracają usatysfakcjonowani i oznajmiają: "Będziesz pochowany w grobie Jezusa".
- I to jest właśnie TO.
- Ale, niestety, jest pewien warunek - musisz zrezygnować z prezydentury.
- Zwariowaliście?! Zrezygnować z pięciu lat prezydentury dla trzech dni leżenia?!

KtOŚ - 2010-06-05, 15:26

Scenka z życia supermarketowego w jednym akcie.

Osoby:
1. Energiczny Chłopczyk - dziecina dynamiczna, nadmiernie ruchliwa.
2. Zrezygnowana Mamusia - posiadaczka synka i obfitych zakupów.
3. Nobliwa Staruszka - przedstojąca mamusi w kolejce do kasy.
4. Wymalowana Blondyna - przedstojąca Nobliwej Staruszki; tipsy, tapeta i woda utleniona.
Miejsce i czas akcji: Znany Supermarket, godziny wieczorne. Energiczny Chłopczyk biega

Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj.

Energiczny Chłopczyk biega dalej

Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj. Proszę.

Energiczny Chłopczyk biega dalej

Zrezygnowana Mamusia: Natychmiast przestań biegac.

Energiczny Chłopczyk biega dalej

Nobliwa Staruszka życzliwie, z promiennym usmiechem: Ach, zupelnie jak mój prawnuczek. Niech się pani nie denerwuje. Dziecko ma dosyć zakupów. Ja zresztą też.

Zrezygnowana Mamusia z nieskrywaną ulga: Tak, ja tez.

Wymalowana Blondyna: O tej godzinie bachory to już powinny byc w łóżkach!

Nobliwa Staruszka: A ku*wy w pracy!

sikork - 2010-06-09, 08:21

Mąż pracujący zagranicą napisał do żony:

"Kochanie,
Nie mogę wysłać ci wypłaty w tym miesiącu, więc przesyłam 100 całusów.
Jesteś moim skarbem.
Twój mąż,
Staś"

Na co żona odpowiedziała:

"Mój najukochańszy,
Dziękuję za 100 całusów, poniżej jest lista kosztów...
1. Mleczarz zgodził się dostarczać mleko przez miesiąc za 2 całusy.
2. Elektryk zgodził się dopiero po 7 całusach.
3. Właściciel wynajmowanego przez nas mieszkania przychodzi codziennie po 2 lub 3 całusy w zamian za koszt wynajmu.
4. Właściciel sklepu nie zgodził się na wyłącznie całusy, więc dałam mu jeszcze inne rzeczy...
5. Inne wydatki - 40 całusów.
Nie martw się o mnie, mam jeszcze 35 całusów i mam nadzieję, że to mi wystarczy do końca miesiąca.
Czy mam to samo zaplanować na kolejny miesiąc? Daj proszę znać!
Twoja najdroższa,
Hela"

przem - 2010-06-09, 15:12

Polak, Niemiec i Rusek jadą pociągiem w jednym przedziale.
Nagle coś kapie z góry.
Na to Ruski:
- Wódka!
Podstawił kieliszek i pije.
Po chwili Niemiec:
- Whisky!
Podstawił szklankę i pije.
Na to Polak patrzy i mówi:
- Chłopaki, to nie wódka, to nie whisky, to mój Azor szczy z walizki.

Przychodzi chłop do lekarza i zasmucony mówi, że ma sine lewe jądro.
-Cóż, przykro mi - trzeba amputować! - rzekł lekarz.
Po tygodniu chłop przychodzi znowu.
-Panie doktorze... teraz prawe jądro jest sine...
-Cóż, przykro mi - trzeba amputować!
Po miesiącu.
-Panie doktorze... ja aż boję się powiedzieć - ma sine obie nogi...
-Cóż, przykro mi - trzeba amput... , zaraz, zaraz a spodnie panu przypadkiem nie farbują?

Przychodzi baba do bardzo znanego lekarza, który przeprowadził bardzo trudną operację jej syna.
-Nie wiem jak mam panu dziękować, panie profesorze!
-Docencie, na razie...
-Doceniamy! Oj, bardzo doceniamy!

sikork - 2010-06-19, 06:23

U lekarza:
- Niech pan zdejmie spodnie, to zmierzymy temperaturę.
- Ale czemu tak?
- No bo ja mam tylko taki termometr - do badania per rectum.
Zmierzyli.
- Niedobrze... Ma pan 38,9 stopni.
- Hmm... No patrz pan. I to na dodatek w cieniu...


Lokalna społeczność jednej z dzielnic Białegostoku pozostaje w głębokim szoku po tym, jak policja na zapleczu dzielnicowej biblioteki odnalazła ogromne, nielegalne składowisko broni i granatów. Żaden z mieszkańców nie miał pojęcia o tym, że jest tu biblioteka.



Przychodzi żona z zakupów i mówi do męża:
- Czy wiesz jak wygląda pomięte 100 zł?
- Nie.
Żona wyciąga z portfela banknot 100 zł mnie go i pokazuje mężowi. Następnie znów pyta: a czy wiesz jak wygląda pomięte 200 zł?
- Nie!
No więc żona wyciąga banknot 200 zł i mnie go. I jeszcze tak kilka razy z coraz większą walutą...
Aż w końcu pyta: a wiesz jak wygląda pomięte 60 000 zł?
- Nie!!!
- To idź do garażu i zobacz nasze auto!

krt - 2010-06-20, 10:50

Pierwszy dzień po wakacjach w szkole. Lekcja katechezy. Katechetka otwierając dziennik mówi:
- No to ciekawe kogo nie ma....
Jasiu z ostatniej ławki podnosząc rękę:
- Boga nie ma.

Bal przebierancow w przedszkolu.
Wszystkie dzieci poprzebierane za indian, ksiezniczki i takie tam bzdety.
Tylko Jasio inaczej... Zalozyl czerwone spodenki, czerwony golf i czapeczke, a cale usta wypelnione ma majonezem. Wogole to pysk tez ma tym majonezem wyciorany. Przedszkolanka przyglada sie Jasiowi i w koncu zagaduje:
-Jasiu jaki masz ladny golfik.
Jasiu na to:
-yhyh
-Jasiu, a jakie masz ladne czerwone spodenki.
-yhyh
-Jasiu i wogole czapeczke tez masz bardzo ladna.
-yhyh
-Ale powiedz mi Jasiu za co ty sie przebrales??
Na to Jasio sciska rekami poliki, wypierdala caly majonez w twarz przedszkolanki i mowi:
-Za syfa.

Lecą samolotem francuz, niemiec, polak i murzyn. W trakcie lotu okazuje się że samolot jest przeciążony i ktos musi wyskoczyć. No wiec francuz :censored2: wszystkie panienki z zajebistymi dupami, wypija cale dostepne na pokladzie wino i wyskakuje krzyczac "Za Francję!". Ale okazuje sie ze samolot jest dalej przeciazony wiec Niemiec dyma wszystkie cycate panny, wypija caly zapas piwa i wyskakuje krzyczac "Za Niemcy!". Ale sytuacja sie powtarza i znowu ktos musi wyskoczyc. Wiec polak :censored2: wszystkie panny, wypija caly zapas wodki i... wyrzuca murzyna krzycząc "Polska dla Polaków!".

Siedzi facet w barze, a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaka laska! "Ale piękna kobieta - myśli sobie. Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem?Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały... Ale ona jest taka piękna, muszę ją poznać! Powiem jej że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama sie potoczy? Akurat, taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, muszę ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć!"
W tym momencie kobieta wstała od stolika i wyszła do WC.
"Uff, no to problem z głowy. Przynajmniej nie muszę się już męczyć"
Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok.
"Tak, wróciła! To znak że jesteśmy sobie pisani, Bóg mi ją zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyslił coś mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj!"
Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta:
- "Srałaś?"

Przyjechał Benedykt XVI do Polski i z ołtarza wita tłumy
- postrafiam fszyskich polakuf
Tłum wiwatuje i krzyczy: - jeszcze coś po polsku, jeszcze coś po polsku!>> Benedykt nie wie za bardzo co powiedzieć, więc Dziwisz szepce mu do ucha
- może coś jeszcze wasza świątobliwość pamięta, to można śmiało mówić Benedykt chwilę myśli i bierze mikrofon i mówi
- obrońcy poczty gdańskiej, poddajcie się!

Necia - 2010-06-20, 10:55

:oops: :?:
++odlotowa balonówka++ - 2010-06-20, 18:41
Temat postu: n.k
Niezy kawał!! hehe
przem - 2010-06-22, 15:29

Wchodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi:
- Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje.
- Stepujący żółw?! O ku**a! Zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku!

Stoi Jasiu na holu i powtarza: to bez sensu, bez sensu!
Podchodzi sprzątaczka i pyta:
- O co Ci chodzi Jasiu?
Jasiu na to:
- Jak byłem w klasie pusciłem bąka i pani kazała mi wyjść z klasy a
sami siedzą w tym smrodzie.

Syn kończy osiemnaście lat. Ojciec daje mu w prezencie cygarniczkę stwierdzając, że od tego momentu pozwala mu palić.
- Dziękuję tato, ale ja rzuciłem palenie dwa lata temu...

Jasio pyta się mamy:
- Dlaczego ty się malujesz?
- Żeby być ładna.
- A kiedy to się stanie?

sikork - 2010-06-22, 20:29

Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och, ty szczęściarzu!!!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!!!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
- Nie pier*ol! Kupiłeś se nowego kompa? A procesor jaki?!


Blondynka niechcący zatrzasnęła drzwi samochodu, zostawiając w środku kluczyki w stacyjce. Na szczęście zostawiła lekko uchylone okno. Poszła więc na najbliższą stację benzynową, poprosiła ekspedienta o długi drucik za pomocą którego spróbuje wyciągnąć kluczyk.
Po chwili na stację benzynową wpada mężczyzna i śmieje się do rozpuku. Ekspedient pyta, co go tak rozbawiło, więc mężczyzna opowiada, jak blondynka próbuje drucikiem wyciągnąć uwięziony kluczyk.
Ekspedient zauważył, że nie ma w tym nic śmiesznego, że to bardzo dobry pomysł i że pierwszy raz w życiu spotkał tak inteligentną blondynkę. Na to odparł drugi mężczyzna:
- Owszem, ale druga siedzi w środku i mówi: trochę w prawo, trochę w lewo...

goka1234 - 2010-06-23, 16:10

Zajęcia z savoir-vivre"u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie:
- Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność.
- Idę się wysikać - padła propozycja z sali.
- No niestety - odparła prowadząca,słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
- Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik.
- No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
- Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.

goka1234 - 2010-06-23, 16:15

Idzie sobie dziewczynka przez park z ładnym pieskiem, nagle zatrzymuje się przed ławeczką i patrzy na nią...Podchodzi do niej ksiądz, który też przechadzał się po parku...- Witaj dziewczynko, jak masz na imie?- Dziewczynka odpowiada "Mam na imie Płatek"- ksiądz zdziwiony pyta sie " A czemu Płatek? "- Dziewczynka odpowiada jedwabistym i delikatnym głosem:"Tutaj na tej ławeczce moi rodzice poznali się, i zakochali sięw sobie do szaleństwa. Była to prawdziwa miłość więc się pobrali. Zaraz po ślubie przyszli w to piękne miejsce i zaczeli się kochać, bardzo namiętnie i cieszyli siez uczucia które podarował im Bóg, nagle z nieba zaczeły spadać płatki śniegu. Topiły się na ich gorących ciałach i wtedy powstawałam ja, więc mam na imię Płatek"- Ksiądz wzruszony, płacze ze szczęscia i wzruszenia - " to taka piękna historia" dziewczynko, niechże cię przytulę... "A to jest twój piesek?"-dzieczynka odpowiada że tak.- ksiądz sie zapytał wtedy jak sie wabi- "Pigi" - odpowiedziała dziewczynka-"pigi???" zdziwił sie ksiądz - "czemu pigi"??- A bo r...a świnie wstrętny je...ka :lol:
goka1234 - 2010-06-23, 16:21

Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść! On jest niebezpieczny!
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi:
- Otwórz gębę!
Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi:
- Zamknij gębę!
Krokodyl zamyka, i wszyscy widzą jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować?
Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.

sikork - 2010-06-25, 08:24

W związku szachistów powstały wątpliwości, czy zwrot "sza(,):censored2:" jest poprawny. Tak więc szachiści postanowili napisać do doktora Miodka.
Doktor Miodek odpisał, że owszem tak, ale lepiej używać zwrotu "Ciszej, panowie"


Przychodzi mąż do domu o 00.55. Żona dziwnym sposobem zamiast na niego wrzeszczeć, śmieje się:
Mąż:
- kochchannie, boooo wiesz, jam spotkał dzisiaj kolegów z akademika, no po prostu musiałem im ppostawić wódeczkę.
Żona śmiejąc się:
- Dobrze, mój supermenie, dobrze.
Mąż:
- Potem piwwko wypiłem z kolegą!
Żona:
- Dobrze mój supermenie, dobrze.
Mąż:
- Właściwie czemu ty tak się śmiejesz i supermen mnie nazywasz?
Żona:
- Bo tylko supermen zakłada majtki na spodnie!

goka1234 - 2010-06-28, 10:50

W związku szachistów powstały wątpliwości, czy zwrot "sza(,):censored2:" jest poprawny. Tak więc szachiści postanowili napisać do doktora Miodka.
Doktor Miodek odpisał, że owszem tak, ale lepiej używać zwrotu "Ciszej, panowie"


Nierozumiem :|

sikork - 2010-06-28, 11:15

cenzurka się wkradła :) tak powinno być:

W związku szachistów powstały wątpliwości, czy zwrot "sza.c.h.uje" jest poprawny. Tak więc szachiści postanowili napisać do doktora Miodka.
Doktor Miodek odpisał, że owszem tak, ale lepiej używać zwrotu "Ciszej, panowie"

goka1234 - 2010-06-28, 11:26

No racja , chyba inteligencją nie grzeszę hihihi. Teraz to ma sens :D :D :D
sikork - 2010-06-28, 11:28

masz coś na pocieszenie:

Trzech księży rozmawia o ofiarach. Pierwszy:
- Ja rysuję na podłodze kreskę i staję na niej, rzucam pieniądze otrzymane na ofiarę w powietrze i patrzę - te co spadną na prawo biorę dla siebie, a te co na lewo, dla Boga.
Drugi:
- Ja robię podobnie, ale rysuję koło: co wypadnie poza koło to Boga, co w kole - to moje!
A trzeci:
- Ja to po prostu stoję, rzucam pieniądze w powietrze - i co sobie pan Bóg złapie to jego, co spadnie, to moje!


Mąż wraca z pracy i widzi w popielniczce dymiące cygaro.
- Skąd jest to cygaro?
- Nie wiem.
- Pytam: skąd jest to cygaro!?
Głos z szafy:
- Z Hawany, idioto!

przem - 2010-06-28, 19:38

Rybak złowił złotą rybkę, która mówi:
- Spełnię twoje 3 życzenia, ale z zastrzeżeniem, że twój sąsiad dostanie 2 razy więcej tego samego.
Rybak się zgodził.
Pierwsze życzenie:
- Żebym miał zarąbistą limuzynę.
Patrzy - jest limuzyna, ale sąsiad ma dwie.
Drugie życzenie:
- Żebym miał willę i harem.
Patrzy - jest, ale sąsiad ma dwie wille i dwa haremy.
No to rybak zastanowił się nad trzecim życzeniem i mówi:
- Niech uschnie mi jedno jądro.

lu - 2010-06-29, 14:21

Jedzie Polak, Niemiec i Rusek pociągiem, przechwalają się, który z nich najlepiej kradnie.
Niemiec mówi:
-ja kradnę najlepiej, zgaś i zapal światło
Rusek zrobił co polecił Niemiec, zniknęło 5 zł ze stołu
Rusek mówi:
-to jeszcze nic, teraz ty zapal i zgaś światło
Niemiec zrobił co polecił Rusek, po czym zorientował się że nie ma spodni
Polak śmiejąc się mówi:
-wy nie umiecie kraść teraz wy zgaście i zapalcie światło
Niemiec i Rusek zrobili co powiedział Polak, po czym zobaczyli że nic nie zniknęło i zaczęli się śmiać z Polaka
Po 15 sekundach konduktor wpada do przedziału krzycząc:
-uciekać z pociągu, tory zaj**bali!

cirek - 2010-06-29, 17:46
Temat postu: NIe zagłosuje na Jarka
Nie jestem już żaden smarkacz,

Łeb mam pokryty siwizną.

Nie zagłosuję na Jarka,

Bo zbyt cię kocham, Ojczyzno!
> >
> > > Niejeden ciężar na barkach
> >
> > > Dźwigałem, znosiłem trudy.
> >
> > > Nie zagłosuję na Jarka,
> >
> > > Bo dość mam kłamstw i obłudy.
> >
> > > Gdy spytasz mnie, niedowiarka,
> >
> > > Dlaczego? Wyznam ci szczerze:
> >
> > > Nie zagłosuję na Jarka,
> >
> > > Bo w żadną zmianę nie wierzę.
> >
> > > Skąd wiem, że wybór niedobry?
> >
> > > Nie wierzę w zmiany oblicza,
> >
> > > Bo nie chcę powrotu Ziobry
> >
> > > I teczek Macierewicza.
> >
> > > Bo nie chcę mieć Prezydenta,
> >
> > > Co straszy gejem i Żydem,
> >
> > > Co w każdym widzi agenta,
> >
> > > I może zaszczuć jak Blidę.
> >
> > > Na Jarka nie oddam głosu
> >
> > > Za czasy, gdy był premierem,
> >
> > > Za ten upadek etosu,
> >
> > > I koalicję z Lepperem.
> >
> > > Za to, co wciska ludowi,
> >
> > > Na co pozwala i sprzyja,
> >
> > > Za to, co pisze Sakowicz
> >
> > > I głosi Radio Maryja.
> >
> > > Za sieć podsłuchów i haków,
> >
> > > Wydanie walki elitom,
> >
> > > Za to, że skłócił Rodaków,
> >
> > > Za IV Rzeczpospolitą.
> >
> > > Dziś w duszy mej zakamarkach
> >
> > > Odkrywam decyzji sedno:
> >
> > > Nie zagłosuję na Jarka,
> >
> > > Bo nie jest mi wszystko jedno.
> >
> > > Wybaczcie drwinę i sarkazm,
> >
> > > Odporność z wiekiem się zmniejsza.
> >
> > > Nie zagłosuję na Jarka,
> >
> > > Bo Polska jest najważniejsza!"
> >

lu - 2010-06-29, 18:34

wierszyk śmieszny ale nie zgadzam się z treścią ;)
cirek - 2010-06-29, 18:45

lu,

to juz sprawa każdego indywidualna :wink:

lu - 2010-06-29, 20:46

W sumie tak.

Wchodzi facet na dach wieżowca i chce popełnić samobójstwo. Stoi na krawędzi i nagle skacze. Kiedy spadał stwierdził, że popełnił głupstwo i zaczyna prosić:
- Boże jak dasz mi szanse to nie będę palił,pil i nie będę cudzołożył.
Spada na ziemie, wstaje (Bóg dał mu tę szansę) otrzepuje się i mówi:
- Boże jakie to człowiek w szoku głupoty gada!

lu - 2010-06-30, 09:39

Trzech amerykanów zbudowało sejf. Ciągle powtarzali, że nikt go nie otworzy.
Zaprosili 2 polaków, 2 rusków i 2 szkopów.
Powiedzieli im, że oni zgasza światło na 5 sekund i jeśli którejś z drużyn uda się w tym czasie otworzyć sejf może sobie zabrać całą jego zawartość (40mln )
Najpierw próbowały szkopy-amerykanie zapalają światło a Niemiec grzebie się przy zamku.
Drudzy byli ruscy - też im się nie udało.
nareszcie Polacy - Amerykanin probuje zapalić światło po 5 sekundach i ni ch.uja, a z oddali słychać głos (Józek na ch.uj ci ta żarówka mamy 40milionów)

goka1234 - 2010-06-30, 09:40

Mąż z żoną oglądają w telewizji program o psychologii i różnicach w odczuwaniu emocji. W pewnym momencie mąż odzywa się:
- Kochanie, to wszystko są bzdury. Założę się, że nie jesteś w stanie
powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie radosnym i smutnym jednocześnie.
- Spośród wszystkich twoich kumpli, ty masz największego penisa odrzekła
:o
_________________

przem - 2010-06-30, 09:53

Dlaczego blondynka pije kefir w supermarkecie?
Bo jest na nim napisane:
-Tu otwierać!

HISTORIA - 2010-06-30, 10:27

Żona do męża: Ty jesteś jakiś zboczony! Wszystko ci się z seksem kojarzy!!!
Na to mąż: Nieprawda, nie wszystko...Ty nie.

przem - 2010-06-30, 13:35

Co robi Niemiec, jak mu mucha wpadnie do kieliszka z winem?
- Woła kelnera i każe wymienić kieliszek.
A co robi wtedy Francuz?
- Wyławia muchę i pije dalej wino.
A co robi w takiej sytuacji Szkot?
- Bierze muchę za skrzydełka i tłucze jej główką o ścianki kieliszka krzycząc: Wypluj!



- Tato, kto to jest alkoholik? - pyta Jasiu.
- Widzisz te cztery drzewa? Alkoholik widzi osiem.
- Ale tato... Tam są tylko dwa drzewa...

lu - 2010-06-30, 13:52

Polak, Niemiec i Rusek siedzą w piekle. Przychodzi do nich diabeł i mówi, że mają szansę wydostania się stamtąd, ale muszą wykonać trzy zadania:
1 - przejść przez most pod ostrzałem,
2 - podać rękę niedźwiedziowi,
3 - przelecieć Indiankę.
Jako pierwszy ruszył Niemiec, ale zanim zdążył dojść do połowy mostu, poległ od kul. Drugi ruszył Rosjanin, ale podobnie jak Niemiec nie dotarł do końca mostu. Wreszcie przyszła kolej na Polaka. Ten ruszył, przebiegł most, wchodzi do klatki z niedźwiedziem. Nagle unoszą się tumany kurzu, słychać odgłosy bijatyki, ryk niedźwiedzia i... Nagle zapada martwa cisza, wychodzi Polak i pyta diabła:
- Stary powiedz mi jeszcze, gdzie jest ta Indianka której mam podać rękę?

przem - 2010-06-30, 13:57

Pijany mąż wraca do domu o 2 nad ranem. Zdenerwowana żona robi mu kazanie:
- Ile razy mam Ci powtarzać - wracaj do domu o 22 a wypić mażesz najwyżej 2 kieliszki?!
- Ojejku... Znowu mi się te cyferki pomyliły.

----------

Prezes mówi do sekretarki:
- Pani Ireno, niech pani napisze zawiadomienie o naradzie we wtorek o 8.30.
Po chwili sekretarka mówi:
- Panie prezesie, słowo "wtorek" pisze się przez "k" czy przez "g" na końcu?
Prezes po godzinie:
- Pani Ireno, przejrzałem cały słownik ortograficzny na literę "f" i nie znalazłem słowa wtorek, więc zrobimy naradę we środę.

lu - 2010-06-30, 16:19

Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie......
nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na
wyspie....
po kilku dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia
jeden z nich będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy
mogli się
najeść...
pierwszy był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli
zadowoleni i poszli spać...
następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie...
qrwa kiepsko tak bez nogi - chodzić normalnie nie można...
więc postanowił,że obetnie sobie rękę...
tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi...
wreszcie przyszedł czas na Polaka...
ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rusek
bardzo się
ucieszyli
i zaczęli krzyczeć....
ooooo polsaka kiełbasa!!!
na to Polak ździwiony spojrzał się na obu...
uśmiechnął się i powiedział:
Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do spania.

przem - 2010-06-30, 18:17

Jedzie autobus z ludźmi i nagle kierowca ostro hamuje. Wszyscy lecą na co mają. Nagle jeden mówi:
- Panie! Co pan świnie wieziesz?!
A on na to:
- A co, ktoś w ryj dostał?

-----------

Dyrektor do sekretarki:
- Czy dała pani ogłoszenie, że szukamy nocnego stróża?
- Dałam.
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy...
...ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.

lu - 2010-06-30, 19:50

Przynosi kelner klientowi zupę i niosąc talerz trzyma w zupie kciuka. Klient mówi:
- Panie! Dlaczego trzyma pan palca w mojej zupie?
Kelner:
- Lekarz kazał mi trzymać go w czymś ciepłym.
- To trzymaj sobie pan go w dupie, a nie w mojej zupie!
- Toteż trzymam go tam, ale jak idę do kuchni.

przem - 2010-07-01, 06:47

Ojciec z synem piją wódkę. W połowie butelki syn zwraca się do ojca:
- Słuchaj tata, zakręcę to już.
- Pij! - rozkazującym tonem odpowiada ojciec.
W połowie drugiej butelki syn znów zwraca się do ojca:
- Tatusiu, pozwól, że zakręcę.
- Pij! - mówi ojciec rozkazująco.
W połowie trzeciej butelki syn znów, niemal błagalnym tonem, prosi ojca:
- Tatusiu, pozwól, niech zakręcę!
- Dobra, zakręć - godzi się ojciec.
Syn zakręcił butelką i opróżnił ją do dna.

sikork - 2010-07-02, 07:12

Idźcie głosować, aby Pierwsza Dama nie sikała do kuwety
sikork - 2010-07-02, 15:20

Politycy doprowadzili do tego, że kiedy czytam:
"PREZYDENT BYŁ NA PREMIERZE"
- to nie wiem czy to relacja z wydarzenia kulturalnego, czy skandal seksualny.



Studentka przychodzi do sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi za sobą, przysuwa się do niego i słodkim głosikiem tak rzecze:
- Zrobiłabym wszyyystko, żeby zdać ten egzamin... - i przysuwa się jeszcze bliżej do profesora i tym razem szepcze mu do ucha:
- Zrobiłabym wszszszyyystko...
Na to profesor pobudzony:
- Naprawdę wszystko?
Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie poprawia włosy i mruczy:
- Tak, wszyystkooo...
Na to psorek równie słodko na uszko do niej mówi:
- Aaa... pouczyłabyś się może trochę?



Złapał diabeł Polaka, Anglika i Francuza:
- Macie wykrzyknąć słowo, a jeśli echa nie będzie słychać co najmniej 5 minut - zabiję!
Anglik krzyknął:
- O....k....eeee...jjj!
Echo słychać było 3 minuty. Francuz krzyknął:
- O....uuu...iiiii!
Echo słychać było 4 minuty. Polak krzyknął:
- Wódkę daaaaająąąąą!
A echo:
- Gdzie...gdzie...?
...słychać było dwie godziny.

goka1234 - 2010-07-06, 11:40

Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.
- Mamo, czy to mój mózg?
- Nie synku, jeszcze nie....
:D

goka1234 - 2010-07-06, 13:51

Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.

Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący.
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.

Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
- Dobry wieczór, panie władzo. Śliczne dziś niebo, prawda?
- No nie, dajcie spokój! Przecież na pewno nikt nie chce, żebym śpiewał(a).

przem - 2010-07-10, 14:46

Wakacyjne wspomnienie

Pewnego słonecznego, letniego dnia, wybrałem się ze swoją dziewczyną, moją siostrą i jej chłopakiem na piwo. Siedzieliśmy w jednym z ogródków przy molo. W pewnym momencie, na horyzoncie, zobaczyłem faceta z bullterierem (a bardzo mi się te psy podobają). Chciałem zwrócić uwagę wszystkich na pięknego (według mnie) psa i powiedziałem:
- Patrzcie, jaki ładny pies.
- Tobie podoba się wszystko co jest brzydkie - odpowiedział chłopak mojej siostry.
Widząc minę mojej dziewczyny, nie odezwał się już ani słowem do końca wieczoru.

krt - 2010-07-15, 20:52

Spotyka sie dwoch kumpli na zajebistym kacu.
- Co tam słychać po weekendzie?
- A nic, wiesz stara bida, chyba czas samochód zmienic, mam juz ta
BeeMKe ponad rok, czas wymienic trupa na cos nowszego.
- W sumie to racja moj mercedes tez juz stary, prawie 2 lata go mam, ty stary a jak tam dupeczki?
- Lipa, caly czas dmucham te same, juz mi sie znudzilo, chyba czas na jakies wakacje wyjechac, moze Seszele, albo do Brazyli na karnawal sie wybiore, jakis egzotyczny towarek przeleciec
- Nic nie mow, bylem w Grecji w zeszlym miesiacu, kurewsko goraco było, nic tylko sie najebac i lezec caly dzien
- A co nowego w sprawie twojego basenu, mowiles, ze ma byc jakis wielki, kryty ze zjezdzalnia i sauna, robisz juz cos?
- Chcialem, ale byli jacys ludzie, zbadali grunt i powiedzieli ze na plebani nie da rady bo teren podmokly...


Mocno podchmielony koleś wtacza się do monopolowego:
- Poproszę wino.
- Jakie?
- Nie oszukujmy się, najtańsze.

Szalejący kryzys ekonomiczny. Dzwoni bankier do bankiera:
- Czesc stary, jak sypiasz?
- Jak niemowle.
- Zartujesz?
- Nie. Wczoraj cala noc plakalem i dwa razy sie zesralem.

krt - 2010-07-15, 21:03

Dwaj kumple siedzą przy piwku w knajpce i rozmawiają
- Wiesz, sex z moją żoną jest ostatnio coraz gorszy. Jeszcze trochę i chyba całkiem przestaniemy się kochać...
- Chłopie, gdyby moja żona nie spała z otwartymi ustami...to w ogóle zapomniał bym co to sex!

Mąż do zony:
- Słuchaj! Jak nie będziesz jęczała podczas seksu, to słowo daję - rozwiodę
się z Tobą!
Żona wzięła to sobie do serca, ale na wszelki wypadek przy następnym stosunku pyta męża:
- Już mam jęczeć?
- Nie teraz. Powiem Ci kiedy i wtedy zacznij - tylko głośno.
Za jakiś czas mąż prawie w ekstazie:
- Teraz jęcz, teraz!!!
Żona:
- Olaboga!!!! Dzieci butów nie mają na zimę, ja w starej sukience chodzę, cukier podrożał...

krt - 2010-07-15, 21:21

Leje pijany facet w parku. Przechodzi obok niego kobieta i mówi:
- jakie bydle
A on na to:
- spokojnie trzymam go

krt - 2010-07-15, 21:48

Dziewczyna z chlopakiem wpadli do pubu na pare drinków. Siedza, dobrze
sie bawia, i nagle ona zaczyna mówic o nowym drinku. Im wiecej o nim
mówi, tym bardziej sie podnieca i w koncu namawia chlopaka, aby zamówil
sobie takiego drinka. Chlopak sie zgadza.



Barman podaje drinka i umieszcza na stole nastepujace skladniki:
solniczke, kieliszek smietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z
limonki. Chlopak patrzy na skladniki z glupia mina, wiec dziewczyna mu
tlumaczy:



- Po pierwsze, sypiesz troche soli na jezyk, po drugie - wypijasz
kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a nastepnie zapijasz wszystko
sokiem z limonki. Brzmi niezbyt apetycznie, ale on pragnie pokazac, ze
jest prawdziwym mezczyzna: Sypie sól na jezyk - slone, ale OK. Dalej
idzie likier - gladki, aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W koncu
bierze kieliszek z limonka... W pierwszej sekundzie uderza go w
podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys sie
zwarza, w trzeciej slono-zwarzono-gorzki smak daje mu w przelyk. To
wywoluje, oczywiscie, odruch wymiotny, ale nie chcac sprawic dziewczynie
przykrosci, przelyka z trudem. Kiedy udaje mu sie opanowac, obraca sie
do dziewczyny.



- Jak sie ten cholerny drink nazywa ?



- "Zemsta za Loda" ......

przem - 2010-07-15, 22:02

Lecą samolotem Polak, Niemiec i Rusek, opowiadają o swoich kobietach - jakie są grube.
Rusek powiedział, że jak jego kobieta usiądzie na krześle to nawet mucha koło niej się nie zmieści.
Niemiec powiedział:
- Twoja kobieta to nic. Moja jak usiądzie na wersalce, to nawet mucha koło niej nie usiądzie.
Polak powiedział:
- Wasze kobiety to nic w porównaniu z moją. Ja jak zaniosłem majtki swojej kobiety do prania, to powiedzieli, że namiotów nie przyjmują.

sikork - 2010-07-16, 13:31

Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy, tłumaczy w Radiu Maryja
kto godny chwały a kto wręcz kija.
Leje na serce miód swoim gościom
do adwersarzy zionie miłością.
Żyda, Masona czuje z daleka
wszystko w nim widzi oprócz człowieka.
Glemp traci nerwy: "Rydzyk - łobuzie",
Tadzio z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga: "Daj na wstrzymanie",
to on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: "weź - odpuść sobie",
a Rydzyk: "spadaj, co zechcę - zrobię".
Rząd go popiera, prezydent chwali
Lepper z Giertychem pokłony wali.
Czuje się bosko jak w siódmym niebie
do Sejmu wchodzi tak jak do siebie.
A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje
armię beretów mobilizuje.
Ich nie obchodzi, co sądzi prasa
- że dla Rydzyka Bogiem jest KASA.
Mohery wielbią swego pasterza
dla nich ważniejszy jest od Papieża!



Dziś rano odbywałem podróż autobusem miejskim. Siedziałem sobie na takim poczwórnym siedzeniu, gdzie dwie pary pasażerów siedzą na przeciw siebie. Po drugiej stronie siedział młody chlopak oraz moherowa babcia (12 batalion 22 pułku Moherowych Beretów "Rydzyk, Honor i Ojczyzna"). Chłopak odebrał telefon i tak mówi:
- Aniu, będę u ciebie dziś o 19. Bardzo cię kocham. Jesteś dla mnie jedyna.
Po chwili odbiera drugi telefon:
- Cześć Basiu! Wiesz, że kocham tylko ciebie. Wpadnę do ciebie jutro o 20.
Moherowej babci zaczerwieniła się twarz i zbladł beret. A chłopakowi znowu dzwoni telefon:
- Cześć! Już do Ciebie jadę. Stęskniłem się za tobą. Istniejesz dla mnie tylko ty Staszku.
Moherowa babcia wybuchła jak bomba. Zaczęła biednego chłopaka wyzywać od zboczonych bezbożników, oraz sodomitów. Chłopak spasowiał na twarzy, ale zachował zimną krew. Odpowiedział babci:
- Przecież muszę się zabawić przed powrotem do seminarium.

sikork - 2010-07-16, 13:44

Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: no! teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!...

przem - 2010-07-16, 13:56

Nauczycielka daje klasie zadanie:
Ułóżcie zdanie zawierające słowo ANANAS.
Pierwsza zgłasza się Małgosia:
- Ananas jest zdrowym owocem.
Później zgłasza się Paweł:
- Ananas bardzo dobrze smakuje.
- Teraz ty Jasiu - mówi nauczycielka.
A Jasiu na to:
-Basia puściła bąka, a na nas leci smród.

Emas - 2010-07-18, 22:38

Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem...
Ksiądz zapukał...
A Jasiu:
- K**wa, co mnie straszysz?!

;D.

sikork - 2010-07-19, 10:22

Obiad w domu dla zakonnic (plebani, czy jak mu tam):
- Siostry, dziś na obiad marchewka!
- Hurra!
- Ale pokrojona!
- Eeeee...

gzeh - 2010-07-28, 16:45

Pod pałacem prezydenckim koło krzyża stali ludzie z transparentem:
"nie zapomnimy o mordzie naszego prezydenta"... Podeszła do nich starsza
osoba i powiedziała: "Trudno będzie o niej zapomnieć, bo taka sama morda
jest jeszcze w sejmie..."

gzeh - 2010-07-28, 16:45

Para w łóżku. Żona do męża:
- Kochanie, włóż od tyłu...
- Żółw.
:wink:

przem - 2010-07-29, 10:32

Wchodzi blondynka do sklepu.
- Poproszę pastę do butów.
- A do jakich?
- Numer 36.

W wojsku sierżant mówi do rekruta:
- Pamiętajcie, że to jest wojsko i na każde pytanie trzeba odpowiadać "Tak jest panie sierżancie!". Zrozumiano?
- Tak jest panie sierżancie!
- No więc jak sie nazywacie? Kowalski?
- Tak jest panie sierżancie! Kowalski!
- Ile macie lat? 21?
- Tak jest panie sierżancie! 21!
- Skąd jesteście? Z Warszawy?
- Tak jest panie sierżancie! Z Krakowa!

Rozmowa turysty z bacą:
- Baco! To gówno to ludzkie czy zwierzęce?
- To? Ludzkie.
- A po czym poznajecie?
- A bo to moje.

kowal113 - 2010-07-29, 11:32

Błędny rycerz zabłądził w swej długiej wędrówce w posępnym, mrocznym lesie. Nadzieja już go opuścić miała, gdy usłyszał przecudne granie, jakoby pienia anielskie, a tak cudowna łagodność i błogość z tych pień bila, że serce rycerza napełniło się odwagą i postanowił sprawdzić, skąd też te niebiańskie dźwięki harfy dobiegać mogą. Dotarł też wkrótce do leśnej polany, na której w promieniach słońca siedziała przecudna dziewica w białej szacie i swymi białymi palcy muskała struny harfy, dobywając z nich boskich tonów.
- Och, powiedz mi, piękna pani, co robisz tu, w tym mrocznym i posępnym lesie?! - zawołał zachwycony rycerz.
- A... tak se kur## z nudów brzdąkam.

przem - 2010-07-29, 14:04

Zebranie w małym miasteczku.
Mówi starszy mężczyzna:
- My to już chyba tej Unii Europejskiej nie doczekamy, ale ta nasza młodzież to na pewno.
Na to odzywa się jakiś staruszek:
- I dobrze tak, chuliganom!

Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego:
- Po co to pani?
- Bo słyszałam, że z pana jest zasrany specjalista.

Przychodzi baba z dzieckiem do lekarza.
- Czy dziecko przechodziło odrę?
- A gdzie tam, panie, my zza Buga!

sikork - 2010-07-29, 14:50

Przychodzi do lekarza baba z wielką d**ą. Lekarz od drzwi mówi:
- Ale pani ma wielką d**ę!
- No wie pan co! - spoliczkowała lekarza i wyszła.
Poszła do drugiego lekarza, a ten od drzwi:
- Ale pani ma wielką d**ę!
- No wie pan co! - spoliczkowała lekarza i wyszła.
Jak baba wyszła, lekarze spotkali się i postanowili uprzedzić następnego lekarza, żeby ją przyjął i nie mówił nic o jej d**ie. Wchodzi baba do trzeciego lekarza. Ten uprzedzony wcześniej od drzwi mówi:
- Ale pani ma małe piersi.
- A więc widzi pan, właśnie to jest duży problem, bo chciałabym mieć większe - mówi baba.
- Jest na to jeden sposób - mówi lekarz - trzeba codziennie trzeć między piersiami papierem toaletowym.
- I to pomoże? - pyta baba.
- A na d**ę pomogło? - odpowiada lekarz.

przem - 2010-07-30, 08:34

Niemiec, Ruski i Polak sprzeczają się, który ma grubszą żonę.
Polak mówi:
- Jak moja żona siądzie w fotelu, to nawet mucha czy komar się nie zmieści.
Na to Niemiec:
- Moja żona ledwo mieści się na kanapie 2-osobowej.
A Ruski się odzywa:
- Panowie, to jeszcze nic: jak zaniosłem raz majtki mojej żony do prania, to powiedzieli, że spadochronów nie przyjmują.

sikork - 2010-07-30, 13:04

Mąż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona:
- Oj ty mój biedaku... Znowu całonocne zebranie?
- No...
- Daj płaszcz... Masz szminkę na policzku... zaraz
wytrzemy... pewnie znowu ta stara ksiegowa wycałowała cię w pracy.
- No...
- Masz też szminkę na kołnierzyku... pewnie ktoś cię
brudził w autobusie... nie przejmuj się.
- No...
- Ściągaj te łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć,
biedaku...
- No...
- Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś na ten krzak przed domem.
- No....
- Stefan! Ty masz na sobie damskie majtki!
- No to teraz kombinuj...

krt - 2010-08-04, 13:59

kowal113 napisał/a:
- A... tak se kur## z nudów brzdąkam.


rozwalił mnie ten kawał, świetny :lol:


> Pewna para w wieku 85 lat miała 60-letni staż małżeński. Nie byli
> bogaci, ale dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi i choć
> niemłodzi, byli dobrego zdrowia - w dużej mierze dzięki naciskowi żony
> na zdrowe jedzenie i ćwiczenia przez ostatnią dekadę.
> Pewnego dnia, podczas podróży na wakacje rozbił się ich samolot i
> trafili do nieba.
>
> Stanęli przed niebiańskimi wrotami i św. Piotr poprowadził ich do
> środka. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego z wyrafinowanym
> smakiem, z w pełni wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience.
> Zobaczyli służącą wieszającą ich ulubione ubrania w szafie.
>
> Westchnęli oszołomieni, gdy Piotr powiedział:
>
> Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom."
>
> Staruszek zapytał Piotra ile to wszystko będzie kosztować.
>
> "Ależ, nic" odpowiedział Piotr, "pamiętajcie, to wasza nagroda wniebie."
>
> Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe,
> wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi....
>
> Jakie są opłaty? - mruknął.
>
> "To jest niebo, " odpowiedział św. Piotr. "Możesz codziennie grać za
> darmo."
>
> Następnie udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z
> kuchnią, jaką sobie można wymarzyć, od owoców morza, poprzez steki aż do
> egzotycznych deserów oraz różnego rodzaju napojów.
>
> "Nawet nie pytaj, " powiedział św. Piotr zwracając się do staruszka. "To
> jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.'
>
> Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę. "No cóż, a
> gdzie są niskotłuszczowe i niskocholesterolowe potrawy, i bezkofeinowa
> kawa?' zapytał.
>
> To jest najlepsza część naszej oferty, odpowiedział św. Piotr, możecie
> jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. To jest
> niebo!"
>
> Staruszek naciskał, "Żadnej gimnastyki, aby to zgubić?"
>
> "Nie. Chyba, że chcecie, " padła odpowiedź.
>
> "Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi??
>
> "Już nigdy, rzekł Piotr. Wszystko, co tu robicie ma wam sprawiać radość."
>
> Zaszokowany i wkurzony Staruszek spojrzał na żonę i powiedział:
>
> "Ty i te twoje pie....ne otręby!!!! Mogliśmy już tu być dziesięć lat
> temu!!!!

KtOŚ - 2010-08-06, 16:44

Wiersz i jego interpretacja

Słońce w górze zapie*dala.
Żaba w wodzie du*ę moczy.
Ku*wa, co za dzień uroczy!


Analiza

Wiersz jednozwrotkowy, trzywersowy z rytmem sylabowym, z równomiernie rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie z otaczającego go świata. Przepełnia go kwitnący stoicyzm i szczęście, które człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie, może dać tylko otaczająca go przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie wody dupa żaby jest pretekstem do euforii. Zapie*dalające słońce sugeruje wczesne lato, kiedy świat zwierzęcy budzi się z otchłani zimy. Puenta liryku jest
jednoznaczna i łatwo odczytywalna. W słowie "zapie*dala" oddaje szybkość i złożoność ruchu słońca, które przecież nie jest istota ludzka i nie może "zapie*dalać" sensu stricte. Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomość świadczy o ludowych korzeniach poety i głębokiej więzi ze społeczeństwem. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem odwdzięczyć środowisku, w którym wyrósł, za poświęcenie i trud włożony w zapewnienie mu należytego wykształcenia. Szkoda, ze tak mało w dzisiejszej poezji wierszy o tak pogodnym nastroju.

HISTORIA - 2010-08-07, 09:18

-Panie doktorze: Ząb mnie boli. Jestem w ciąży.
-Niech się pani zdecyduje, bo nie wiem jak fotel mam ustawić!

sikork - 2010-08-12, 07:59

zza wschodniej granicy


Korespondent Pepponow z agencji TASS donosi:

Ptasia grypa wróciła do Rosji. Obecnie kompetentne władze badają, co za świnia go przywlokła.

W rejonie Moskwy są oczekiwane ulewne deszcze, burze, porywisty wiatr i ochłodzenie. Tyle na temat oczekiwań obywateli, zapraszamy na prognozę pogody...

W moskiewskim konkursie na najlepsze miejsce na spędzenie urlopu wygrała lodówka.

Pewna miłośniczka piercingu zabiła się, skacząc ze spadochronem. Nie mogła znaleźć właściwego kółka...

Operacja przeszczepu mózgu zakończyła się pomyślnie. Trzy tygodnie później dawca opuścił szpital i wrócił do wypełniania obowiązków parlamentarnyc
h.



Stosunki rosyjsko-rosyjskie

Wróżka do Kopciuszka:
- I pamiętaj, o północy delirka odpuści i zacznie się kac-gigant.

Głuchoniemi z powodzeniem mogliby pracować jako ginekolodzy! Słuchać tam nie ma czego i praktycznie wszystko można wyczytać z warg...

Jeśli dobrze się zastanowić, to oba symbole Rosji - Matrioszka i butelka wódki, to w zasadzie jedno i to samo.
Otwierasz pierwszą - a potem druga, trzecia, czwarta...

- Tato, a co ci mama mówiła przed moim poczęciem?
- Tylko nie we mnie!!!

- Gospodarka w głębokiej d*pie. Trzyma się tylko dzięki strumieniowi pożyczek. Władza dawno osłabła, oprócz urzędników. Upada moralność i obyczaje. Mężczyźni, kobiety, nawet dzieci chleją na umór, panuje seksualne rozpasanie. Czytanie książek jest obciachem. Rządzący już dawno oderwali się od rzeczywistości i wierzą w swoją boskość. Trwają nikomu niepotrzebne spory z sąsiadami i prowokacje. Siły zbrojne nie są w stanie chronić kraju i grabią swoich obywateli...
- Żenia, przestań czytać gazety i weź się do nauki.
- Ja się przecież uczę, o przyczynach upadku Imperium Rzymskiego.



poza konkursem

Mała wioska gdzieś na Kaukazie, zamieszkana i przez prawosławnych, i przez muzułmanów. W czasie modlitwy wchodzi pop do meczetu. Pop cały zakrwawiony, ledwo się na nogach trzyma, ale mówi:
- Jest jakiś odważny muzułmanin?
Muzułmanie patrzą się po sobie, po dłuższej chwili wychodzi jeden chwacko zbudowany. Wychodzą z popem przed meczet. Tam pop tłumaczy:
- Wczoraj u nas było święto i myśmy sobie troszkę popili. Dzisiaj żona mówi: "Zarżnij barana". Próbowałem, ale tylko go naciąłem. Krwią wszystko zachlapał, wyrwał się, biega po wybiegu. Sam go nie złapię. Żona poradziła, żebym muzułmanina do pomocy poszukał, bo wy nie pijecie.
Poszli razem. Biega wielki baran po obejściu, próbują go to tak, to siak złapać. Parę razy było już prawie-prawie, ale się nie udało, tylko ich obu juchą pobrudził jeszcze bardziej. W końcu muzułmanin mówi do popa:
- Sami nie damy rady. Trzeba jeszcze kogoś do pomocy. Idź do meczetu.
Pop poszedł. Wchodzi do meczetu. Jeszcze bardziej okrwawiony, jeszcze bardziej zdyszany... i sam. I pyta:
- Jest jakiś odważny muzułmanin?
Muzułmanie patrzą się po sobie, po dłuższej chwili wychodzi najstarszy z nich, klęka przed popem i mówi:
- Ty żeś ostatniego zarezał. Myśmy tu wszyscy na chrzest już gotowi.

Kobieta jest jak otwarta księga, napisana po hebrajsku, za pomocą chińskich znaków.



- Co ma wspólnego Miedwiediew i typowa blondynka?
- Sporo. Oboje się farbują, mają iPhona i są zabawką łysego, starszego faceta.

sikork - 2010-08-14, 10:46

Kto był świadkiem uroczystości pogrzebowych tragicznie zmarłego prezydenta oraz pozostałych tragicznie zmarłych osób, pewnie zwrócił uwagę na pokaźną ilość duchownych, ubranych w żółto-złote szaty.
Tak mi się jakoś z czasem ten fakt skojarzył ze stonką, która przyszła żerować na jednym z kartofli w takiej ilości.

sikork - 2010-08-28, 08:10

Wychodzi dwóch policjantów z sądu. Właśnie skończyła się sprawa ich podejrzanego. Wymieniają wrażenia.
- Ale sprawa...
- Uniewinnili nam ptaszka.
- I do tego sędzia dostał 10 lat paki!
- Najlepszy-curva-obrońca jakiego w życiu widziałem.


Zajęcia z antropologi:
- Panie Profesorze, jak by pan wyjaśnił takie zjawisko, że trzydziestoletni mężczyzna wygląda młodziej niż trzydziestoletnia kobieta?
- To wynika z tego, że trzydziestoletnia kobieta ma przynajmniej czterdziestkę.


Kobiety dzielą się na trzy rodzaje:
- piękne,
- wierne,
- piękne i wierne, ale nadmuchiwane.


Po ponownym wyborze na przewodniczącego PISu, Jarosław K. powiedział dziennikarzom, że jego to nawet Pan Bóg uważa. Dyplomatycznie nie dodał, za kogo...

windbag - 2010-08-29, 09:02

joemonster rulez !!!
krt - 2010-08-30, 18:34

Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił.Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega;zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki."Może nie wszystko stracone"- myśli pudelek i dopada padliny. Lampart wyłazi z krzaków,patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś *P*****, ciamka, mlaska.Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart...rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...". Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarł by mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął,ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj, niedobrze"- myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?" Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wkurwił się strasznie..Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem.Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:"Gdzie do cholery ta małpa?Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta :censored2: , nie wraca i nie wraca"
krt - 2010-08-30, 18:34

Pewien Chińczyk nakrywa faceta romansującego z jego żoną i stawia mu
ultimatum:
- Jeśli nie zerwie tego związku, on, małżonek, ześle na niego klątwę
trzech chińskich tortur. Facet tylko się uśmiechnął i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę Chińczyka. Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze ból w piersiach. Otwiera oczy i widzi, że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać. A na głazie widnieje napis:

Chińska tortura nr1. Uśmiecha się, a ponieważ jest silny podnosi kamień i wyrzuca przez okno. W chwili gdy wypuszcza go z rąk, po drugiej stronie głazu dostrzega informację:

Chińska tortura nr 2. Prawe jądro jest uwiązane do kamienia. Facet jest bystry, wiec żeby uniknąć spustoszeń w dolnych partiach ciała, rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę, widzi trzecią wiadomość:

Chińska tortura nr 3. Lewe jądro jest przywiązane do nogi łóżka.

goka1234 - 2010-08-31, 07:07

Rozmawiają dwa penisy
Pierwszy mówi:
Słyszałem że podobno mają wycofać wiagrę
Na to drugi:
No to k...a leżymy!!!
:lol:

goka1234 - 2010-08-31, 07:19

Dobry kumpel mówi do kumpla:
- Roman, muszę ci coś ci wyznać.
- Tak?
- Przespałem się z twoją żoną.
- No i co z tego?
- Rozwiedź się z nią!
- Po co?
- Słuchaj, całe osiedle z nią śpi. Rozwiedź się!
- Po co?
- Chłopie, pół miasta ją rżnie! Rozwiedź się!!!
- Po co?
- W kolejce się ustawiają, żeby ją dymać! Roman, rozwiedź się!
- Po co? Żeby w kolejce stać?!

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą.

Dwie wycieczki jedna z Polski, druga z Niemiec pojechały na piknik do lasu,
-pogoda piękna słoneczko świeci więc już na pierwszej polanie grupa z Polski postanowiła się zatrzymać:
kocyki,wódeczka,zagrycha - Niemcy poszli dalej:
idą,idą aż nagle z krzaków wyskakuje ogromny niedźwiedź i zaczyna ich gonić
Niemcy spieprzyli aż na polanę na której gościła się ekipa z Polski, niedźwiedź za nimi i cała ta zgraja przeleciała przez piknik Polaków: potłuczone butelki, podeptane jedzenie tego było za wiele, Polacy zebrali się w bandę i ruszyli za uciekającymi,
dopadli ich na następnej polanie i spuścili wszystkim niezły oklep!
wracając z zadymy Polacy wymieniali wrażenia z walki:
-no konkretnie było!
- tak a ten Niemiec w brązowym futrze nawet nieźle się napieprzał!

przem - 2010-09-01, 18:51

W czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicję, a nie policję, pewien milicjant przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował dźwiękiem Piiii!. W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
- Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego kłamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawałam w szkole same piątki.
- Piiii!
- No niech będzie - czwórki.
- Piiii!
- No dobra - trójki.
- Piiii!
- No, cicho już, przynosiłam same dwóje - odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodziłem do szkoły...
- Piiii!

sikork - 2010-09-03, 09:04

Jasio zwraca się do ojca z pytaniem: co to jest polityka?
Ojciec:
- Wiesz co, synku, spróbuję ci to wytłumaczyć na przykładzie naszej rodziny. Ja jestem kapitalistą, bo pracuję i przynoszę pieniądze do domu. Twoja mama jest rządem, ponieważ zarządza tymi zasobami. Nasza pomoc domowa jest klasą robotniczą, ty jesteś narodem, a twój mały braciszek, który jest jeszcze w pieluszkach, jest naszą przyszłością. Zrozumiałeś?
Jasio niezbyt zrozumiał i położył się do łóżka. W nocy obudził się i chciał się jeszcze ojca dopytać, ale nie znalazł go w sypialni rodziców, tylko w sypialni pokojówki. Gdy chciał się dopytać ojca, to ojciec go olał, bo bzykał się z pokojówką.
Nazajutrz ojciec pyta Jasia, czy zrozumiał.
Na to Jasio:
- Kapitalista wykorzystuje klasę robotniczą gdy rząd śpi, naród jest totalnie ignorowany, a przyszłość jest zas*ana.


Córka pyta tatę:
- Czy wszystkie bajki zaczynają się: dawno, dawno temu, za górami...
- Nie, córeczko. Często zaczynają się też inaczej, np.: Jak mnie wybierzecie to obiecuję wam...

przem - 2010-09-06, 17:10

Biegnie facet za odjeżdżającym z peronu pociągiem, macha rękami, krzyczy... W końcu pociąg znika powoli w oddali, zdyszany facet ciężko opada na ławkę. Podchodzi do niego kolejarz:
- Co, spóźnił się pan na pociąg?
- Nie k***a, wyganiałem go z dworca!

sikork - 2010-09-10, 08:51

Do celi wchodzi nowy więzień. Współwięzień pyta:
- Słuchaj, ile dostałeś?
- Piętnaście lat.
- A za co?
- Za pomoc medyczną...
- Jak to, za pomoc medyczną?
- No tak. Teściowa miała krwotok z nosa, a ja jej założyłem opaskę uciskową na szyję.

Przy stole siedzą mąż i żona i jedzą obiad. W pewnym momencie żona wylała na siebie zupę. Patrzy na siebie i mówi:
- Chole*a, wyglądam jak świnia.
Mąż na to:
- Faktycznie! I jeszcze się zupą oblałaś!

goka1234 - 2010-09-17, 13:57

Facet postanowił się odchudzać, miał kilkanaście kilo do zrzucenia i przeglądał oferty... Wtem zauważył ogłoszenie: "Odchudzanie w 3 wersjach:- lekka - stracisz 3 kilo w tydzień; - średnia - chudniesz 5 kg w ciągu tygodnia; - oferta specjalna - tracisz 10 kg w tydzień"

Gość pomyślał - trzeba spróbować- wykręcił numer i zamówił program podstawowy. Po wymianie informacji, w poniedziałek rano dzwonek do drzwi. Otwiera a tam śliczna drobna blondynka z karteczką "Jestem Agatka, jak mnie złapiesz jestem Twoja" - i zaczyna uciekać. Facet biegnie za nią, trochę trudu go to kosztowało, ale złapał i zabrał do domu - tam dał upust żądzy... Sytuacja powtarza się codziennie do piątku. Facet staje na wagę i faktycznie - 3 kilo mniej.

Zachęcony dzwoni jeszcze raz i zamawia program dla średnio zaawansowanych. W poniedziałek rano - dzwonek do drzwi, a za nimi piękna, szczupła brunetka w samej bieliźnie i butach z karteczką " Jestem Ania - jak mnie złapiesz będę Twoja" i zaczyna uciekać. Gość wie już co go czeka więc dawaj za panienką. Ta jest dużo sprawniejsza od poprzedniej więc trwa to trochę dłużej ale w końcu facetowi się udaje ją złapać i po powrocie do domu dostaje wspaniały seks. Sytuacja powtarza się codziennie do piątku. Po skończonym cyklu facet staje na wagę i oczywiście jest 5 kilo mniej.

No to facet niewiele myśląc dzwoni jeszcze raz zamówić program zaawansowany. Pani po drugiej stronie telefonu upewnia się "ale na pewno pan tego chce? bo to jest bardzo ciężki program". Facet mówi - oczywiście że chcę. Rano nie może się doczekać kogo zobaczy za drzwiami - do tej pory było tylko lepiej. Wreszcie dzwoni dzwonek - facet podbiega do drzwi, otwiera a tam... nagi, wielki dryblas cały goły tylko w różowych trampkach - z interesem do kolan. W ręce trzyma karteczkę "Jestem Mietek - jak Cię złapię - będziesz mój!!!"

przem - 2010-09-21, 12:40

Stoi Jaś przed klasą i zastanawia się:
- Gdzie tu sens, gdzie tu logika?!
Podchodzi dyrektor i pyta się:
- Co się stało, Jasiu?
- No bo wie pan: pierdnąłem w klasie, pani mnie wyprosiła, a oni siedzą w tym smrodzie...


Adam i Ewa tworzyli idealną parę: on nie musiał wysłuchiwać, za kogo ona mogła wyjść za mąż, a ona nie musiała wysłuchiwać, jak gotowała jego matka.

KS - 2010-09-21, 13:05

:mrgreen: Ahahaha uśmiałam się :D
owip2001 - 2010-09-21, 13:13

goka1234 napisał/a:
Facet postanowił się odchudzać, miał kilkanaście kilo do zrzucenia i przeglądał oferty... Wtem zauważył ogłoszenie: "Odchudzanie w 3 wersjach:- lekka - stracisz 3 kilo w tydzień; - średnia - chudniesz 5 kg w ciągu tygodnia; - oferta specjalna - tracisz 10 kg w tydzień"

Gość pomyślał - trzeba spróbować- wykręcił numer i zamówił program podstawowy. Po wymianie informacji, w poniedziałek rano dzwonek do drzwi. Otwiera a tam śliczna drobna blondynka z karteczką "Jestem Agatka, jak mnie złapiesz jestem Twoja" - i zaczyna uciekać. Facet biegnie za nią, trochę trudu go to kosztowało, ale złapał i zabrał do domu - tam dał upust żądzy... Sytuacja powtarza się codziennie do piątku. Facet staje na wagę i faktycznie - 3 kilo mniej.

Zachęcony dzwoni jeszcze raz i zamawia program dla średnio zaawansowanych. W poniedziałek rano - dzwonek do drzwi, a za nimi piękna, szczupła brunetka w samej bieliźnie i butach z karteczką " Jestem Ania - jak mnie złapiesz będę Twoja" i zaczyna uciekać. Gość wie już co go czeka więc dawaj za panienką. Ta jest dużo sprawniejsza od poprzedniej więc trwa to trochę dłużej ale w końcu facetowi się udaje ją złapać i po powrocie do domu dostaje wspaniały seks. Sytuacja powtarza się codziennie do piątku. Po skończonym cyklu facet staje na wagę i oczywiście jest 5 kilo mniej.

No to facet niewiele myśląc dzwoni jeszcze raz zamówić program zaawansowany. Pani po drugiej stronie telefonu upewnia się "ale na pewno pan tego chce? bo to jest bardzo ciężki program". Facet mówi - oczywiście że chcę. Rano nie może się doczekać kogo zobaczy za drzwiami - do tej pory było tylko lepiej. Wreszcie dzwoni dzwonek - facet podbiega do drzwi, otwiera a tam... nagi, wielki dryblas cały goły tylko w różowych trampkach - z interesem do kolan. W ręce trzyma karteczkę "Jestem Mietek - jak Cię złapię - będziesz mój!!!"


o k...a oplułem monitor

goka1234 - 2010-09-21, 13:40

Nocą otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż.
Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę,
nabiera garściami zupę, myje nią twarz potem łapie garnek i wylewa na siebie całą jego zawartość...
- Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza? - mówi cicho stojąca
w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona żona.
- Kto pijany /cenzura/?! - drze się mąż - Ja /cenzura/ pijany?

przem - 2010-09-21, 14:59

Wódz indiański żąda rozwodu:
- Kiedy zasadziłem kukurydzę, wyrasta kukurydza - zaczyna opowiadać wódz. Kiedy zasadziłem bób, wyrósł bób i to jest w porządku. Ale kiedy Wysoki Sądzie zasadziłem Indianina, a wyrósł Chińczyk - to musi być powód do rozwodu.

Pewien mężczyzna z chłopcem wchodzą razem do fryzjera. Po tym, gdy facet został już ogolony, ostrzyżony i jeszcze kazał zrobić sobie manicure, posadził na fotelu chłopca i mówi do niego:
- Poczekaj tutaj, ja pójdę tylko kupić sobie krawat i za 10 minut po ciebie przyjdę. Gdy fryzjer ostrzygł już małego, a facet wciąż się nie pokazywał, fryzjer mówi do chłopca:
- No i co... wygląda na to, że tatuś o tobie zapomniał.
- Ale to nie był mój tatuś - mówi chłopiec. - On tylko zaczepił mnie przed chwilą na ulicy i spytał, czy mam ochotę na darmowe strzyżenie...

olo_brzeg - 2010-09-21, 20:42

W nawiązaniu do fryzjera

Wpada dresiarz do fryzjera, odpycha wszystkich klientów, siada na fotel i mówi do fryzjera:
- opierd...l mnie krótko!
- ty ch...ju - odpowiada fryzjer

przem - 2010-09-22, 08:22

Na wykładzie z biologi na studiach, wykładowca kończy przemowę:
- I tak oto właśnie ciecz ścieka.
Na to student z zagranicy mówi:
- Polska język dziwna. Pies ścieka i woda ścieka.


Kobieta siedzi u psychiatry.
- W czym problem? - pyta lekarz.
- No, tego... - jąka się kobieta - myślę, że jestem nimfomanką.
- Rozumiem - mówi lekarz - mogę pani pomóc, ale zaznaczam, że biorę 150 zł za godzinę.
- Nie tak źle - stwierdza kobieta - a ile za całą noc?

krt - 2010-09-22, 18:19

Puk Puk
- Kto tam?
- Harcerze!
- Nie wierzę!
- Otwieraj chamie, ZOMO nie kłamie!

przem - 2010-09-22, 18:28

Jasiu się spowiada i już pod koniec mówi:
- ... i stłukłem piłką szybę sąsiadowi.
Ksiądz się pyta:
- A co sąsiad na to powiedział?
- Czy mam opuścić brzydkie wyrazy?
- Oczywiście.
- W takim razie nic nie powiedział.

goka1234 - 2010-09-24, 08:16

krt napisał/a:
Puk Puk
- Kto tam?
- Harcerze!
- Nie wierzę!
- Otwieraj chamie, ZOMO nie kłamie!


Ma być zamiast ZOMO - ORMO

:D

krt - 2010-09-24, 08:29

goka1234 napisał/a:
krt napisał/a:
Puk Puk
- Kto tam?
- Harcerze!
- Nie wierzę!
- Otwieraj chamie, ZOMO nie kłamie!


Ma być zamiast ZOMO - ORMO

:D


teraz bardziej by pasowało CBA polityczny twór PIS i PO :lol:

Po latach spotykają się dwie laski z forum Brzeg
Jedna mówi:
- Wiesz wyszłam za mąż i kroku swego nie żałuję
Druga na to:
- Wiesz ja kroku swego nie żałuję a jakoś wyjść za mąż nie mogę

przem - 2010-09-24, 09:29

Dzwoni blondynka na policję:
- Dokonano kradzieży w moim aucie. Skradziono deskę rozdzielczą, kierownicę, pedał gazu, hamulec, radio itp.
Rozłączyła się.
Za chwilę dzwoni:
- Przepraszam, zgłoszenie nieaktualne, usiadłam na tylne siedzenie.

goka1234 - 2010-09-24, 10:27

Wypadek samochodowy.
Kierowca siedzi w rozwalonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
- No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobieta nie zapięła i teraz się wala tam w krzakach z penisem w zębach.
:mrgreen:

Marcim B. - 2010-10-01, 09:27

Bóg patrząc na grzeszną ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieśc reputację całego personelu medycznego, zszedł był na ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy. Siedzi w Izbie Przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (2O lat na wózku inwalidzkim). Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi:-Wstań i idź! Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących. Wszyscy pytają :- No, i jak nowy doktor ?- łazęga nie doktor!, nawet ciśnienia mi nie zmierzył !
sikork - 2010-10-06, 07:57

Rozmawiają trzy zakonnice. Pierwsza mówi:
- Któregoś dnia sprzątałam na plebanii i wiecie, co znalazłam? Stos gazet pornograficznych!
- I co zrobiłaś? - pytają pozostałe.
- Oczywiście wyrzuciłam je do śmieci.
Druga mówi:
- A ja wczoraj składałam pranie u księdza i znalazłam paczkę prezerwatyw!
- O, przenajświętszy? - pozostałe siostry wstrzymały oddech.
- I co zrobiłaś?
- Podziurawiłam wszystkie!
Trzecia na to:
- O, w mordę!



Po paru dniach Bóg przywołuje do siebie Adama i mówi:
- Najwyższy czas, abyście z Ewą rozpoczęli proces zaludniania Ziemi, chcę abyś to rozpoczął od pocałowania jej.
Adam na to:
- Dobrze, ale co to jest pocałunek?
Więc Bóg dał Adamowi instrukcję. Po zapoznaniu się z nią, Adam wziął Ewę za rękę i poszli za najbliższy krzak.
Parę minut później Adam wraca i mówi:
- To było niesamowite!
- Tak, Adamie - odpowiada Bóg wiedziałem, że ci się spodoba, a teraz chcę abyś pieścił Ewę.
- Ale, jak to się robi?
Więc Bóg znów dał Adamowi instrukcję. I podobnie po paru chwilach wraca zadowolony:
- To było jeszcze leprze niż pocałunek - mówi.
- A teraz - mówi Bóg - chcę abyś zaczął się kochać z Ewą.
- Ale, jak to się robi?
I znów po otrzymaniu i zapoznaniu się z instrukcją, Adam wraca po krótkiej chwili i pyta:
- Boże, co to jest ból głowy?

PePe21 - 2010-10-07, 23:49

Aby nie było ze ja żartować nie potrafię :evil: ...
Na ziemię schodzi Jezus by znów nawracać ludzi. Aby trafić do młodzieży idzie na Woodstock. Spotyka tam trzech mocno wstawionych młodych ludzi. "Witajcie mam wam coś ważnego do powiedzenia". Spoko luzik chodź z nami zapalisz mamy świetny towar. Chcąc się przypodobać i wejść w grupę Jezus zapalił. Po czwartej kolejce jeden z chłopaków mówi kopie co :wink: . Tak w ogóle miałeś nam coś ważnego do powiedzenia? " Tak Jestem Jezusem i przychodzę do was z nieba"
I o to chodziiiiiiiiiiiii :lol:

krt - 2010-10-08, 08:11

Mija już 6 dzień i indianin cały czas kocha się ze swoją ledwo co
poślubioną żoną.
Nagle apacz oświadcza: - Żono kochana! Nie będziesz mnie teraz
widziała przez 5 dni!
Żona: - A co tak zmęczyłeś się biedaku, że wyjechać musisz?
Apacz: - Nie kochanie! Teraz wezmę cię od tyłu......

Wchodzi Jasio do sypialni rodziców a tam rodzice uprawiają seks w pozycji 69. Przygląda się chwilę, po czym mówi z oburzeniem:
- I wy mi nie pozwalacie dłubać w nosie!

sikork - 2010-10-09, 12:45

Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"

goka1234 - 2010-10-12, 10:48

Młodzieniec przychodzi do gabinetu ojca swojej przyjaciółki, wielkiego biznesmena i mówi:
- Chciałbym się ożenić z Pańską córką.
- Hmmm.... A czym się Pan zajmuje?
- Jestem robotnikiem.
- Ja jestem demokratą, mi nie przeszkadza, że ktoś jest robotnikiem. A ile Pan zarabia na miesiąc?
- 200 dolarów.
- Hmmm... Nie rozumiem, jak Pan chce się żenić z moją córką mając takie zarobki? Czy Pan sobie zdaje sprawę, młody człowieku, ile mnie kosztują jej kaprysy? 200 dolarów na miesiąc to ona wydaje na papier toaletowy!
Młody człowiek wychodzi z gabinetu biznesmena ze spuszczoną głową. Przyjaciółka, która czekała na niego pod drzwiami pyta zniecierpliwiona:
- I co Ci powiedział ojciec? Zgodził się?
- A idź mi w cholerę, zasrańcu...

Holerek - 2010-10-12, 12:29

dobre
Phoe_Star - 2010-10-12, 14:04

hahahahaha świetne
paula28 - 2010-10-12, 14:11

Uwielbiam kawały :D
hihihi :mrgreen:

brzeżanin - 2010-10-12, 16:14

Dziadek z babka poszli do seksuologa po leki aby mogli się jeszcze kochać gdyż wiek im już nie pozwala robić to naturalnie .Doktor po zbadaniu babki i dziadka nie stwierdził przeciwwskazań i im mówi ,dla Pani tabletka różowa a dla Pana tabletka niebieska .Dziadkowie szczęśliwi podziękowali i wyszli. Po jakimś czasie lekarz widzi dziadka w przychodni i pyta jak im poszło ,oj Panie Doktorze coś my chyba pomyliły bo jak my te tabletki wzięli to babka cala zesztywniała a mi się wszystkie rany z wojny otworzyły .
sikork - 2010-10-13, 10:25

W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej:
- Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić?
- Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona.
- Pomoże?
- Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie.


Dwóch znajomych rozmawia:
- Ty, mój sąsiad jest wampirem!
- Skąd wiesz?
- Wbiłem mu drewniany kołek w serce i wiesz co? Umarł!



Jest wieczór. Cała rodzina siedzi przy kolacji i nagle wchodzi Jasiu. Mówi że chce mu się sikać. Mama poszła z nim i mówi żeby następnym razem zamiast sikać mówił gwizdać. W nocy Jaś śpi z dziadkiem który o niczym nie wie. W pewnym momencie Jasiu się budzi i mówi że chce mu się gwizdać. Dziadek mówi że teraz jest noc i nie wolno gwizdać bo wszystkich obudzi, ale Jaś mówi że musi się wygwizdać. No to dziadek powiedział zeby mu tak po cichutku pogwizdał do ucha.



Wybory w latach 50-tych. Na ścianie wisi portret Stalina. Przyciąga uwagę starszej, niedowidzącej babci.
- O! Piłsudski.
- Nie Piłsudski towarzyszko tylko Józef Stalin.
- A co on takiego zrobił?
- On wygnał Niemców z Polski.
- Dałby Bóg, pogoniłby i Ruskich.

goka1234 - 2010-10-13, 13:18

Zachodzi facet do przyjaciela i się żali:
- Nie wiem co robić! Karaluchy się rozpleniły, nie mam na nie sposobu!
- Też miałem ten problem. Ale kupiłem kolorowe kredki.
- A po co? Pomogło?
- Jasne! Widzisz? Siedzą w kącie i rysują...

- Jaro ma być pochowany na Wawelu.
- Stary, nie wkurwiaj mnie!
- Ale pojutrze.
- A, to w porzo...
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

sikork - 2010-10-14, 10:03

Dwoch dresiarzy bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź, zamienimy się miejscami. Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?

krt - 2010-10-15, 05:58

Autentyk z Gliwic


Sytuacja, która wydarzyła się w autobusie linii numer 32 w Gliwicach.
Autobus, pełen ludzi, tłok (godzina 16, każdy wraca z roboty), jednym z pasażerów zajmujących miejsce siedzące jest czarnoskóry mężczyzna, wiek nieznany. Autobus staje na przystanku, wsiada kobieta w zaawansowanej ciąży z zakupami, jakaś babcia i inne osoby. Murzyn widząc kobietę w ciąży wstaje i mówi do niej:
- "Proszę sobie usiąść" i grzecznie się odsuwa, podaje dłoń żeby się go złapała, autobus już rusza. Babcia widząc zwalniane miejsce, odpycha kobietę brzemienną i pędem wskakuje na krzesełko, zajmuje je i siedzi wniebowzięta. Czarnoskóry powiedział jej ładnie:
- "Przepraszam, ale ustąpiłem miejsca tej kobiecie, bo jest w ciąży i wygląda na zmęczoną, chyba nie stanie się pani nic, jeśli postoi pani trochę a da usiąść tej pani."
Na co babcia odpowiada:
- "Nie wiem, z jakiego plemienia pan jest, ale tutaj, w tym cywilizowanym kraju ustępuje się miejsca starym, schorowanym kobietom, a nie młodym, zdrowym."
No niestety miała pecha, bo czarny najwidoczniej się mocno zirytował przytykiem rasistowskim, więc ładnie i dosadnie odpowiedział starszej pani:
- "Nie wiem, z jakiej wioski pani jest, ale w mojej to takie stare i zgryźliwe p**dy zjada się na kolację".

Ponoć reakcja autobusu była nie do opisania.

sikork - 2010-10-15, 06:54

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga.
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić, ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokażę jak to się robi.
Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni.
Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić, ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął du*sko. żona jedną rękę położyła na jego ramieniu, druga natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O ku**a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
- Nie, ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach.


Przychodzi baba do adwokata w sprawie rozwodu.
- Potrzebny jest jakiś powód - mówi adwokat - mąż pije?
- Ha, mam głowę trzy razy mocniejszą od niego!
- Może pieniędzy nie daje?
- Tylko by spróbował grosz sobie zatrzymać!
- Bije panią?
- Niechby mnie tknął, to by oknem wyfrunął!
- A jak tam z wiernością małżeńską?
- O, tu go mamy, panie mecenasie! Drugie dziecko nie jest jego!

goka1234 - 2010-10-15, 13:08

Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu, srata-ta- ta,pijak, tylko
wódka ci w głowie... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- OK, przyniosłem test, zara zobaczymy, jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!
Żona:
- Zobaczymy, czytaj.
- Taaa, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- Heh, no chociażby dolar i euro.
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych.
- Jejku, mogę ci co najmniej 10 podać.
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii... Milczysz? Ha!
Wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych ku*** zainteresowań!

goka1234 - 2010-10-15, 13:16

A teraz dowcip bez sensu ale jak dla mnie rewelacja. :lol:

W pewnej wiosce mieszkał sobie gospodarz, który miał kurnik. Co noc do tego kurnika przychodził sprytny lisek i pożerał jedną kurę albo koguta, zależy na co miał chrapkę. I tak to trwało miesiącami, aż pewnego dnia gospodarz
schwytał liska i zapytał:
- Czy to ty wyjadasz stopniowo mój drób?
Na co sprytny lisek odpowiedział:
- Nie!
A tak na prawde to był on.

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

goka1234 - 2010-10-15, 13:38

I jeszcze jeden


Facet żyje sobie parę lat na bezludnej wyspie. Obok jest jednak wyspa, na której mieszkają same kobiety. Facet już kilkakrotnie próbował przedostać się tam to wpław, to na tratwie, jednak bez powodzenia. Pewnego dnia zobaczył na plaży żabę. Nie była to jednak zwyczajna żaba, tylko gadający płaz.
Żaba: -Skoro już tu jestem, to mogę spełnić jedno twoje życzenie. Ale podkreślam: JEDNO!
Facet odparł: -No to pierd*lnij mi tu mostek.
-Jak sobie chcesz- odparła z przekąsem żaba wyginając się do tyłu..
:lol: :lol: :lol:

yasiu - 2010-10-18, 22:32

Po kościele spaceruje sobie mały chłopczyk (3-4 lata). Jako, że jest grzeczny, nie biega, nie krzyczy, rodzice pozwolili mu swobodnie się przemieszczać. W momencie przeistoczenia chłopczyk znajdował się pod samym ołtarzem. W kościele absolutna cisza, wszyscy skupieni. Ksiądz podnosi kielich. Wtedy młody na cały głos:
- Zdjówko!

sikork - 2010-10-23, 11:15

Niemcy, Mundial 2006, w finale Brazylia z Polską.
Brazylijczycy wchodzą do szatni, a tam tylko jedna koszulka z napisem "Ronaldinho". No to mówią mu:
- Z Polską dasz sobie radę sam, my idziemy do pubu na piwo.
Piją tak sobie, piją, ale po jakimś czasie włączają telewizor, a tam 1:0 dla Brazylii (43 minuta). Wracają do picia i tak się zagadali, że zupełnie zapomnieli. Włączają telewizor tuż po meczu, wynik Brazylia - Polska 1:1 (Rasiak 87 minuta). Ronaldo wkurzony dzwoni do Ronaldinho:
- No co ty, k..., sam nie dałeś rady Polakom?
Ronaldinio tłumacząc się:
- No co wy, chłopaki, w 48 minucie dostałem czerwoną kartkę!




Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki. Pierwsza mówi:
- Wiecie, jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka.
Druga mówi:
- Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka.
Na to trzecia: - Wiecie, ja nie wiem, nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku.
Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie. Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi - cała gęba poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe dwie pytają się:
- Co ci się stało?
Ona odpowiada:
- Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię:
- Jacek! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek...

przem - 2010-10-30, 18:13

Przychodzi facet do sklepu i mówi:
- Dzień dobry. Czy jest cukier w kostkach?
Na to pani odpowiedziała:
- Nie, nie ma. A po co panu potrzebny?
- Chciałem bombonierkę kupić dla teściowej.

sikork - 2010-11-05, 16:39

Politycy doprowadzili do tego, że kiedy czytam:
"PREZYDENT BYŁ NA PREMIERZE"
- to nie wiem czy to relacja z wydarzenia kulturalnego, czy skandal seksualny.

Pandzik - 2010-11-09, 20:40

Przylatują Amerykanie na marsa, patrzą a Marsjanie z transparentami WITAJCIE, WITAJCIE!!
Po wylądowaniu Amerykanie próbują wyjść się przywitać, lecz para Marsjan zaspawała drzwi.
Na to oni wkurzeni:
- Co jest, najpierw witają a teraz zaspawali drzwi?
Po godzinie w końcu wyważyli drzwi i wychodzą na zewnątrz, a tu znowu Marsjanie ich witają, klepią po plecach i itp.
Amerykanie już wpienieni na maksa pytają o co chodzi i dlaczego zaspawali drzwi.
Marsjanin mówi:
- To taka nasza tradycja, robimy tak każdemu nowo przybyłemu..
- Jak to, nie jesteśmy pierwsi na Marsie?
- NIE, NIE, Dwa tygodnie temu byli tu Polacy.
- Polacy, wrzasnął Amerykanin, czego chcieli?
- Nic, jak przylecieli to zaspawaliśmy im drzwi, tylko że im to wyjście zajeło 10 minut, a potem zaczęli rozdawać prezenty.
- Prezenty? Jakie prezenty?
- Powiedzieli ze wpie**ol czy jakoś tak i każdy po kolei dostał.

sikork - 2010-11-13, 11:14

Historia medycyny w pigułce:
"Boli mnie gardło"
2000 p.n.e.: Zjedz ten korzeń.
1200 n.e.: Ten korzeń to narzędzie diabła, zmów modlitwę!
1500 n.e.: Ta modlitwa to wymysł, wypij ten eliksir!
1800 n.e.: Ten eliksir to jad węża, weź tę tabletkę.
1900 n.e.: Ta tabletka nie działa, weź ten antybiotyk!
2000 n.e.: Ten antybiotyk to syntetyk, zjedz ten korzeń...

windbag - 2010-11-13, 23:30

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Jeden bocian już tak. Niech mi więc nikt nie wmawia, że rozmiar ptaka nie ma znaczenia.
warlike - 2010-11-14, 11:27

Dziadzio Stasiek parkuje starego rozgruchotanego maluszka pod sejmem.
Wyskakuje ochroniarz:
- Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
Dziadek na to:
- Ja się nie boję, mam alarm!

************************

Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są
świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwiemęża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!

owip2001 - 2010-11-14, 11:39

znalezione na innym forum

Ja, moi bracia i reszta naszej ulicy spędzaliśmy dzieciństwo na obrzeżach małego miasteczka—właściwie na wsi. Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny. Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi. W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy. Wspominany z nostalgią nasze szalone lata 80.:

*
Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się na licznych w naszej okolicy budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy).

*
Nie chodziliśmy do przedszkola. Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju. Uznawali, że wystarczy jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki.

*
Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy.

*
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z grypą służył czosnek, herbata ze spirytusem i pierzyna. Dzięki temu nigdy nie stwierdzano u nas zapalenia płuc czy anginy. Zresztą lekarz u nas nie bywał, zatem nie miał szans nic stwierdzić. Stwierdzała zawsze babcia. Dodam, że nikt nie wsadził babci do wariatkowa za raczenie dzieci spirytusem.

*
Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk, zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy. Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem.

*
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo—jak zwykle.

*
Nikt nie pomagał nam odrabiać lekcji, gdy już znaleźliśmy się w podstawówce. Rodzice stwierdzali, że skoro skończyli już szkołę, to nie muszą do niej wracać.

*
Latem jeździliśmy rowerami nad rzekę, nie pilnowali nas dorośli. Nikt nie utonął. Każdy potrafił pływać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji aby się tej sztuki nauczyć.

*
Zimą ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Nikt nie płakał, chociaż wszyscy się trochę baliśmy. Dorośli nie wiedzieli do czego służą kaski i ochraniacze.

*
Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego.

*
Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy. Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a policja zajmowała się sprawami dorosłych.

*
Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka.

*
W sobotę wieczorem zostawaliśmy sami w domu, rodzice szli do kina. Nie potrzebowano opiekunki. Po całym dniu spędzonym na dworze i tak szliśmy grzecznie spać.

*
Pies łaził z nami—bez smyczy i kagańca. Srał gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi.

*
Raz uwiązaliśmy psa na „sznurku od presy” i poszliśmy z nim na spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze.

*
Mogliśmy dotykać innych zwierząt. Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce.

*
Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru, żeby się nie osikać lub „tam” nie zaziębić. Każdy dzieciak to wiedział. Oczywiście nikt nie mył, po tej czynności, rąk.

*
Stara sąsiadka, którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską. Ciągle chodziła na nas skarżyć. Rodzice nadal kazali się jej kłaniać, mówić dzień dobry i nosić za nią zakupy.

*
Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić dzień dobry. A każdy dorosły miał prawo na nas to dzień dobry wymusić.

*
Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką. Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby. Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka.

*
Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad. Ojciec postawił mu piwo.

*
Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów.

*
Nikt nas nie odprowadzał. Każdy wiedział, że należy iść lewą stroną ulicy i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot.

*
Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał chodzić na lekcje pianina. Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni maltretowaniem dziecka w tym wieku. My również.

*
Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, zwłaszcza gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz.

*
Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków. Czasami próbowaliśmy to jeść.

*
Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności. Nikt nam nie liczył kalorii.

*
Żuliśmy wszyscy jedną gumę, na zmianę, przez tydzień. Nikt się nie brzydził.

*
Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze strugi. Nikt nie umarł.

*
Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami. Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd.

*
Musieliśmy całować w policzek starą ciotkę na powitanie—bez beczenia i wycierania ust rękawem.

*
Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą. Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem.

*
Nikt nas nie chronił przed złym światem. Idąc się bawić, musieliśmy sobie dawać radę sami.

*
Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie same. Poza nimi, wolność była naszą własnością.

*
Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi przechodnie i koledzy ze starszej klasy. Rodzice chętnie przyjmowali pomoc przypadkowych wychowawców.


Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami. Dziś jesteśmy o wiele bardziej ucywilizowani.

My, dzieci z naszego podwórka, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas dobrze wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, znudzonych opiekunek, żłobków, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu.

A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają!

sikork - 2010-11-14, 14:33

owip2001, stare dobre lata...
cirek - 2010-11-23, 16:41

Pamiętnik męża

PONIEDZIAŁEK 07.06.
Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:
- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.
Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera
jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta: - A zgagę Pan ma?
No to mu mówię: - A co nie widać?
Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.

SOBOTA 12.06
Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:
- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!
- Jestem....
- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!
- Że jesteś lesbijką...
Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?

PONIEDZIAŁEK 28.06.
Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:
- Ty jesteś następna grubasku ...
Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.

SOBOTA 03.07.
W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zjebany z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:
- Co na obiad Batmanie?!!
Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.

CZWARTEK 08.07.
Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.
- Zawsze się spóźniał - odpowiedziałem szybko.
Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.

PIĄTEK 16.07.
Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka.
Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki? Ta brew to mi się chyba nie zagoi.

WTOREK 20.07.
Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:
- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!
Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy??
No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację.

Â

Â--
Pozdrawiam

sikork - 2010-11-25, 11:39

Blondynka niechcący zatrzasnęła drzwi samochodu, zostawiając w środku kluczyki w stacyjce. Na szczęście zostawiła lekko uchylone okno. Poszła więc na najbliższą stację benzynową, poprosiła ekspedienta o długi drucik za pomocą którego spróbuje wyciągnąć kluczyk.
Po chwili na stację benzynową wpada mężczyzna i śmieje się do rozpuku. Ekspedient pyta, co go tak rozbawiło, więc mężczyzna opowiada, jak blondynka próbuje drucikiem wyciągnąć uwięziony kluczyk.
Ekspedient zauważył, że nie ma w tym nic śmiesznego, że to bardzo dobry pomysł i że pierwszy raz w życiu spotkał tak inteligentną blondynkę. Na to odparł drugi mężczyzna:
- Owszem, ale druga siedzi w środku i mówi: trochę w prawo, trochę w lewo...

sikork - 2010-11-26, 13:08

Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? Biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego? ...Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa. (tup, tup, > > tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

cirek - 2010-12-06, 19:09

24 grudnia. Dwa wygłodniałe wilki postanowiły coś upolować w zasypanej śniegiem puszczy. Złapały trop łosia. Pogoń trwała kilka godzin, aż zagnały rogacza w pułapkę bez wyjścia.
- Dobra – powiedział ludzkim głosem (jak to w Wigilię) zadyszany łoś. – Wygraliście. Zabijcie mnie ale mam ostatnią prośbę. Wczoraj moja stara zrobiła mi na tyłku tatuaż, powiedziała, że to niespodzianka i że odczyta mi to dopiero po kolacji wigilijnej. Jeśli mam przedtem umrzeć, to powiedzcie mi, co tam jest napisane – i rogacz odwrócił się do nich tyłem, wypinając zad. Wilki schowały kły i podeszły zaciekawione do dupy łosia. W tym momencie rogacz wyprostował się i z ogromną siłą walnął tylnymi kopytami (racicami?) w dwa kosmate wilcze łby. Obaj prześladowcy wylecieli w powietrze jak z wystrzeleni z katapulty. Po paru minutach jeden z nich poruszył się lekko, otworzył oko i patrząc na martwego kolegę wymamrotał :
- On to zawsze był głupi, ale po ch*j ja podchodziłem ? Przecież ja ku*wa czytać nie umiem.

sikork - 2010-12-07, 08:44

Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, a za progiem żebrak.
- Ach czego wam trzeba, biedny człowieku?
- Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz zobowiązany.
- Ach, dobry człowieku, macie szczęście. Mieliśmy wczoraj małą uroczystość i sporo tortu zostało!
- Alez szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko kawałek chleba!
- Ach, dobry człowieku, to żaden kłopot.
Pani domu przynosi spory kawał tortu i wręcza go żebrakowi. Ten, chcąc nie chcąc, przyjmuje go i odchodząc szepcze pod nosem:
- Chole*a! Jak ja teraz przez to dziadostwo mam denaturat przesączyć?!



Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą małego wróbelka lecącego na wysokości twarzy. Starał się jak mógł, żeby uniknąć spotkania z ptaszkiem, ale przy tej prędkości nic nie dało się zrobić. Ptak przekoziołkował kilka razy w powietrzu i upadł na asfalt. Motocyklista poruszony wyrzutami sumienia, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Wyglądało na to, że wróbelek żyje, zabrał go więc do domu. Umieścił go w klatce, dał wody, trochę jedzenia. Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, na pręty klatki przed sobą i mówi:
- O kur*e... zabiłem motocyklistę.

delavera - 2010-12-07, 18:40

Sekretarka mówi do zapracowanego biznesmana:
- Panie prezesie, zima przyszła!
- Nie mam teraz czasu, powiedz jej żeby przyszła jutro! A najlepiej niech wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę.

KtOŚ - 2010-12-13, 23:47

Fazy życia mężczyzny:

Wiek / Napój:

17 - piwo
25 - wódka
35 - szkocka
48 - podwójna szkocka
66 - tran

Wiek / Uwodzicielski tekst:

17 - Moi starzy wyjechali na weekend.
25 - Moja dziewczyna wyjechała na weekend.
35 - Moja nażeczona wyjechała na weekend.
48 -Moja żona wyjechała na weekend.
66 - Moja żona nie żyje.

Wiek / Ulubiony sport:

17 seks
25 seks
35 seks
48 surfowanie po kanałach telewizji
66 drzemka

Wiek / Ulubiona fantazja:

17 strzelić gola po gwizdku
25 seks w samolocie
35 stworzyć trójkącik
48 przejąć firmę
66 Szwajcarska pokojówka
70 seksualny niewolnik pielęgniarki

Wiek / Idealny wiek aby się ożenić:

17 - 25
25 - 35
35 - 48
48 - 66
66 - 17

Wiek / Idealna randka:

17 Uniknąć horroru przy płaceniu.
25 Podzielić czek zanim pójdziemy do mnie.
35 Wpadnij do mnie.
48 Wpadnij do mnie i coś ugotuj.
66 Seks w samolocie firmy, w drodze do Las Vegas.


Fazy życia kobiety

Wiek / Napój:

17 Cooler alkoholowy
25 Białe wino
35 Czerwone wino
48 Don Perignon
66 Kieliszek Jack'a Daniels'a z Napkin

Wiek / Wymówki na randkę:

17 Musiałam umyć włosy.
25 Musiałam umyć i wetrzeć odżywkę we włosy.
35 Musiałam ufarbować włosy.
48 Staszek musiał ufarbować mi włosy.
66 Staszek musiał ufarbować mi perukę.

Wiek / Ulubiony sport:

17 zakupy
25 zakupy
35 zakupy
48 zakupy
66 zakupy

Wiek / Definicja udanej randki:

17 "McDonalds"
25 "Darmowy posiłek"
35 "Diament"
48 "Większy diament"
66 "Spokój jak w piątek popołudniu"

Wiek / Ulubiona fantazja:

17 wysoki, przystojny brunet
25 wysoki, przystojny brunet z pieniędzmi
35 wysoki, przystojny brunet z pieniędzmi i z mózgiem
48 facet z włosami
66 facet

Wiek / Idealny wiek na zamążpójście:

17 17
25 25
35 35
48 48
66 66

Wiek / Idealna randka:

17 On proponuje zapłacić.
25 On płaci.
35 On przygotowuje śniadanie następnego dnia rano.
48 Następnego dnia rano on przygotowuje śniadanie dla dzieci.
66 On jest w stanie przeżuć śniadanie.

przem - 2010-12-19, 15:07

Baca został skazany na krzesło elektryczne. Sędzia mówi:
- No baco, macie przed śmiercią jakieś życzenie?
A Baca na to:
- Ja wysoki sędzio to bych tak chcioł, żeby pan sędzia mnie chycił za rękę.


Przez góry idzie kobieta z balejażem i widzi bacę pasącego owce:
- Baco! Jak Wam powiem ile macie owiec to mi dacie jedną? - pyta kobieta.
- A dom!
- To macie ich 132 sztuki!
Baca dotrzymał słowa i oddał kobiecie owcę.
Po kilku chwilach baca krzyczy:
- A jak Wam powiem jaki kolor włosów miała pani przed zafarbowaniem to mi pani odda owcę?
- No dobra oddam!
- To byłyście blondynką!
- A skąd baca wie?
- Bo mi pani owczarka zabrała!

sikork - 2010-12-22, 12:15

Późna noc, całe miasto śpi. Do mieszkania w bloku dzwoni telefon... Raz i drugi, w końcu zaspany facet podchodzi i mówi:
- Czego?
- Przepraszam, czy mógłby mi pan pomóc i mnie popchnąć?
- Panie, jest trzecia w nocy, niech pan zadzwoni po pomoc drogową!
- Bardzo pana proszę, niech mnie pan popchnie, to niedaleko...
Żona faceta mówi:
- Idź, pomóż człowiekowi.
Facet rad nie rad schodzi na dół. Ciemna noc, a w dodatku mgła, nic nie widać, gościa nie ma, więc facet woła:
- Halo! Gdzie pan jest?!
- Tutaj - słychać z oddali, więc facet idzie za głosem, ale nadal nie widać ani gościa, ani auta, więc znowu:
- Gdzie pan jest?
- Tutaj!
Facet idzie parę kroków i nic. W końcu zniecierpliwiony mówi:
- Niech pan powie dokładnie, gdzie jest!
- W parku, na huśtawkach.



Rolnik dzwoni na policję i mówi:
- Gienek trzyma kradzione pieniądze pod zbożem w stodole.
Rolnik dzwoni po godzinie do Gienka i pyta:
- Byli?
- Byli.
- Przerzucili zboże?
- Przerzucili.
- No to następnym razem ty dzwonisz, że w mojej stodole są pieniądze....

przem - 2010-12-27, 14:36

Mały chłopczyk po wyjściu z kościoła pyta mamę:
- Mamusiu, a kim byli winnisy?
Zdziwiona mama pyta:
- Skąd ci to przyszło do głowy?
- A, bo słyszałem, jak w kolędzie ludzie śpiewają: "Niemało cierpiał, niemało, żeśmy byli w i n n i s a m i..."

owip2001 - 2010-12-28, 08:48

Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas, bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi do żony i pyta:
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...

sikork - 2011-01-07, 09:22

Jaka jest różnica pomiędzy Afrodytą a polskim rządem?
- Afrodyta powstała z morskiej piany, a rząd z bałwanów.

chicken007 - 2011-01-07, 16:29

dobre :mrgreen:
Łasica - 2011-01-13, 00:08

Historia prawdziwa, opowiedziana mojemu koledze przez jego kolegę policjanta. A więc, pewna dziewczyna próbowała odpalić auto na parkingu, że z autkiem coś się stało i nie chciało zadziałać zadzwoniła po swoją koleżankę, by jej pomogła. Koleżanka przyjechała swoim samochodem, do sprawnego auta linką holowniczą podpięły auto niedziałające, a następnie obie wsiadły do pierwszego auta. Ruszyły. W pewnym momencie, ta która kierowała wykonała gwałtowne hamowanie, które spowodowało, że holowane auto uderzyło w tył auta, które było holownikiem. Następnie panienki zadzwoniły na policję, z informacją, że ktoś "wjechał" w tył ich samochodu. Po przyjeździe policji, jedna z nich nie chciała dać się przekonać, że auto "sprawcy" należy do niej. Zostały na nich wykonane wszelkie testy, na obecność alkoholu, narkotyków itp. Okazało się, że były "czyste". Czyżby prawdziwe blondynki z kawałów?
sikork - 2011-01-17, 14:00

Rozmawiają dwie wszechpolki:
- Wiesz co? Bardzo kocham naturę...
- To dziwne... Po tym co z tobą zrobiła?

cirek - 2011-01-18, 17:05

Związek Szachistów Polskich wystosował list do prof. Jana Miodka z zapytaniem:



- Czy wyrażenie "szachuje" jest prawidłowe?



Odpowiedź brzmiała:



- Wyrażenie to jest poprawne, lecz lepiej powiedzieć "ciszej panowie"







Rozmawiają dwie przyjaciółki. Jedna mówi:



- Mam wspaniałego męża: nie pije, nie pali, nie zdradza mnie, nie lubi piłki nożnej, a nawet mnie nie bije.



Na to druga:



- Dawno go sparaliżowało?







-Czym się różni pedofil od pedagoga?



-Pedofil naprawdę lubi dzieci.







Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę:



- Czy mogę popływać w tym basenie?



- Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz.



Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta:



- Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać?



- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.



- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?



- Nie - mówi Jasiu. Najtrudniej było wydostać się z worka







OSKARŻONA: Zabicia? To była raczej eutanazja, akt laski. Od wielu miesięcy obserwowałam jak mój mąż, całymi dniami, objadając się, wegetuje przed telewizorem, a tego wieczoru, podczas transmisji meczu, wyraźnie poprosił, a nawet krzyczał, bym mu pomogła.



SĘDZIA: A co konkretnie powiedział?



OSKARŻONA: Strzelaj, :censored2: , strzelaj!







Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:



- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!



Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:



- Chyba, :censored2: , w koszyk...







Przychodzi facet do lekarza i mówi:



- Panie doktorze, wątroba mnie strasznie boli!



- A pije pan wódkę??? - pyta lekarz.



- Piję, ale nie pomaga.







Kochanie, co sądzisz o seksie analnym?



- Jak dla mnie ok.



- Już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko...



- A co mnie obchodzi jak spędzasz czas z kolegami?







Zięć spotyka teściową:



- A mama dzisiaj bez stanika ?...



Kobieta lekko zasłania ubrany tors rękoma i pyta:



- A Ty skąd to u licha wiesz..?



A zięciaszek z dumą w głosie:



- Bo się mamusi zmarszczki na szyi i twarzy wygładziły...







Na środku jeziora złapał wędkarz złota rybkę. Ta klasycznie mówi:



- Spełnię twoje 3 życzenia...



- Ale ja nie mam życzeń, mam duży dom, dwa samochody, firmę, świetnie zarabiam, nic mi nie potrzeba...



- No wiesz, to może chociaż jedno, żeby nie było, że nie spełniam!



- No dobra... mam prośbę! zrób abym zawsze miał orgazm razem z żoną, jednocześnie!!!



- Proszę bardzo!



Rybka uderzyła ogonem o wodę i zanurzyła się w głębinie. Nim wędkarz dopłynął do brzegu szczytował 5 razy...







Przychodzi staruszka do lekarza i mówi:



-Panie doktorze, mam wielki problem z gazami, ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Moje bąki nigdy nie śmierdzą i są zawsze bardzo ciche. Prawdę mówiąc, pierdnęłam już ze 20 razy od kiedy jestem u Pana w gabinecie. Nie wiedział pan o tym, bo są bardzo ciche i wcale nie śmierdzą.



Doktor na to:



Rozumiem, proszę zażywać te tabletki codziennie i wrócić do mnie za tydzień.



Po tygodniu babcia przychodzi z powrotem do gabinetu i mówi:



- Panie doktorze, nie wiem co do cholery pan mi dał, ale teraz moje bąki, choć nadal ciche, śmierdzą niemiłosiernie...



-Dobrze! - odpowiada lekarz - Teraz gdy już przeczyściliśmy pani nozdrza, zajmiemy się słuchem...







- Halo?



Kobiecy głos po drugiej zapytał:



- Kochanie, dlaczego tak cię dziwnie słychać? Jesteś w saunie?



- Tak - odpowiada facet.



- Wiesz co, kochanie stoję przed sklepem jubilerskim i widzę kolię z diamentami, wiesz którą, tą która zawsze mi się podobała. Mogę ją sobie kupić? Mogę skarbie? Kosztuje trochę ponad 10 000$



- A o ile więcej? - zapytał facet.



- No..., ten..., właściwie to poniżej 20 000$



- No dobrze, ale w żadnym wypadku nie kupuj, jeśli kosztuje więcej niż 20 000$. Rozumiesz?



- Tak, kochany jesteś, aha, skarbeńku, skoro już do ciebie dzwonię, byłam w salonie BMW, właśnie dostali taki model o jakim marzyłam, to wyposażenie, ten silnik, nawet taki kolor jak chciałam. Cena? Jak dla mnie tylko 60 000$. Proszę skarbie, mogę go sobie kupić?



- No dobrze, skarbie. Ale spróbuj obniżyć cenę do 55 000$. OK?



W tym momencie kobitka załapała, że dziś jest jej szczęśliwy dzień i postanowiła to w pełni wykorzystać.



- Kochanie, wiesz, że bardzo bym chciała, żeby z nami mieszkała moja mama. Wiem, że tobie ten pomysł nie odpowiada, ale czy moglibyśmy spróbować? Czy mogłaby przyjechać na jakieś 3 miesiące? Jeśli ci nie będzie pasować, zawsze będziesz mógł mi powiedzieć, że masz dosyć i wtedy poproszę ją, żeby już pojechała.



- No dobrze, kochana. Spróbujmy. Ale jeśli będzie słabo, to...



- Dziękuje ci, kochany! Kocham cię ponad wszystko, cieszę się z tego że wieczorem się zobaczymy!



- Ja też, skarbie, to do wieczora.



Facet odkłada telefon, rozejrzał się po saunie i zapytał:



- Czy ktoś wie, czyja to komórka?







Międzynarodowy kongres feministek.



Na mównicę wychodzi jedna z aktywistek i wygłasza kwiecistą mowę o zerwaniu kajdan posłuszeństwa i niewolnictwa, kończąc słowami:



- I od dziś przestajemy im sprzątać, prać i gotować! Niech radzą sobie sami!



Z sali burza braw, owacje na stające. Ustalono, że po miesiące odbędzie się ponowny kongres w celu zweryfikowania i podzielenia się wynikami i opiniami.



Jak ustalono tak się stało. Na mównicę pierwsza weszła Francuzka.



- Miesiąc temu wróciłam do domu o oświadczyłam - Piere od dzisiaj przestaje gotować, radź sobie sam!



Pierwszy dzień nic nie widzę, drugi dzień nic, trzeciego dnia widzę jak na śniadanie gotuje sobie jajko.



Brawa, ogólna radość. Na mównicę wkracza Amerykanka.



- Ja po powrocie do domu oświadczyłam - Steven od dzisiaj przestaje prać, radź sobie!



Pierwszy dzień nic nie widzę, drugi dzień nic, trzeciego dnia widzę jak dość nieudolnie pierze sobie skarpetki.



Znowu burza braw. Teraz ma się wypowiedzieć Rosjanka.



- Ja oświadczyłam w domu - Michaił od dzisiaj sam po sobie sprzątasz!



Pierwszy dzień nic nie widzę, drugi dzień nic nie widzę, trzeci dzień nic nie widzę, czwartego dnia zaczęłam widzieć na lewe oko.







Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.



Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.



- I co?! Co z nią, panie doktorze?!.



- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość.



Ale są i złe: żona,niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ



nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.



- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.



- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje.



Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.



- Tak, tak... - kiwa głową mąż.



- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu



urazami, plus ta rehabilitacja cały czas.



NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium - 10 tysięcy...



- Boże...



- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ



nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,



a to bardzo drogie leki..



- Ile? - blednie mąż.



- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.



- Jezuu...



- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się



może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...



Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:



- Żartowałem! Nie żyje!







Chłop wlazł w parku na ławkę i zaczyna się drzeć :



- Precz z hipokryzją !



Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop :



- Precz z pazernością !



Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej :



- Precz z pedofilia !



W końcu jakaś babcia nie wytrzymała i krzyczy :



- Panie , coś się pan tak do tych księży przypieprzył ?!?!?

krt - 2011-01-18, 17:10

Armia amerykańska postanowiła zmniejszyć liczbę etatów oficerskich. Żeby wyjść z twarzą i zachęcić oficerów do rezygnowania z wojaczki przyjęła zasadę naliczenia odpraw: każdy oficer podaje jak należy zmierzyć jego ciało, a daną długość mnoży się razy tysiąc. Uzyskana wielkość to wysokość odprawy.
Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego 180 cm. Brown odchodzi ze 180 tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik Johnes. Ten jest przebiegły: staje na palcach podnosi do góry ramiona i tak każe się zmierzyć. Wychodzi z 250 tysiącami dolarów. Przychodzi kolej na generała Colta.
- Panie generale, jak Pana generała wymierzyć? - pyta szef komisji.
- Zmierzcie mnie synu od czubka ptaka do jaj - decyduje Colt.
- Panie generale, z całym szacunkiem dla Pana decyzji, ale to nie będzie duża odprawa - krztusi się szef komisji.
- Zmierzcie mnie tak jak mówię - nalega generał.
- Panie generale nie wątpię w siłę Pana lędźwi, ale to nie jest dobry pomysł - poci się szef komisji.
- Mierzcie jak mówię! To rozkaz!!! - wrzeszczy generał.
Szef komisji poddaje się. Generał Colt obciąga portki. Szef komisji przykłada linijkę...
- Panie generale, ale gdzie są Pana jaja???
- W Wietnamie synu!

sikork - 2011-01-25, 15:51

Zmarła teściowa. Na ceremoni pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do jej policzka. Żałobnicy, znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają:
- Widzimy, że pogodziliście się przed jej śmiercią?
- Nie, nie o to chodzi... Jak dowiedziałem się że umarła, to piłem ze szczęścia kilka dni z kumplami, a teraz tak mnie głowę rozsadza, a ona taka zimniutka...

krt - 2011-01-26, 05:10

Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać będzie cztery aspekty:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, że kto skończy będzie mógł iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie.

Jasio czyta z dumą:
- " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto...?"

barmanik - 2011-01-26, 13:10

Po zakończeniu modlitwy proboszcz mówi do zebranych w kościele:
"Mam dobrą i złą nowinę. Dobra jest taka, że mamy wystarczająco pieniędzy aby wybudować nowy kościół. Zła nowina jest taka, że one są wciąż w Waszych portfelach".

ssgmatios - 2011-01-26, 21:12

- Mamo jak to jest? Ty jesteś biała, tatuś jest biały a ja jestem czarny.
- Synuś, była taka impreza, że ciesz się, że nie szczekasz...

_______________


Jedzą sobie świnie jedzonko w chlewie. Nagle jedna zaczęła rzygać.A inne na to:
- Nie dolewaj, bo nie zjemy!

sikork - 2011-02-05, 14:16

Przychodzi wqszechpolka do sklepu elektrycznego i mówi:
- Poproszę lotnika.
- Nie mamy lotników, ale chyba pani chodzi o pilota do telewizora.
- O tak, tak. Proszę się ze mnie nie śmiać. W tej dziedzinie jestem lajkonikiem.

krt - 2011-02-05, 15:56

Kowno jest oblężone przez Niemców. Car zwołuje swój sztab na naradę. Żadne rozwiązanie go nie zadowala.
Ktoś mówi, żeby przywołał miejscowego rabina, słynącego z dobrych rad. Przychodzi rabin.
- Niemcy chcą mi odebrać Kowno - mówi car. - Co byś zrobił na moim miejscu, żeby im w tym przeszkodzić?
- Przepisałbym Kowno na carycę.

Rosenblum, wasz syn się ochrzcił, co teraz zrobicie?
-To samo co Bóg, po tym jak jego syn się ochrzcił.
-Czyli co?
-Spiszę nowy testament.

Amerykanski turysta w Izraelu chce wynajac lodke i poplywac po
jeziorze Kinneret, znanym z przechadzki Jezusa po powierzchni.
Pyta sie miejscowego, ile kosztuje taka przyjemnosc:
- 100$
- O! To ja sie nie dziwie, ze Jezus u Was pieszo po wodzie chodzil...

Spotkało się trzech Zydów. Wino, koszerna wódeczka, pejsakówka...
Posiedzieli, pokłócili się trochę, obgadali biznesy, kulturalnie się pożegnali
i poszli.

Spotkało się trzech chrześcijan. Piwo, wino, wódeczka, koniak...
Posiedzieli, pogadali, dali sobie raz po ryju, kulturalnie się pożegnali i
poszli.

Spotkało się trzech arabów. Ostrzelali autobus, uprowadzili samolot i
wysadzili się w powietrze...

Oto, do czego doprowadza prohibicja.



Lejb Sobel ożenił się i do znudzenia wychwala kolegom zalety swej urodziwej połowicy. Pewnego dnie spotyka przyjaciela. Ten bierze go pod ramię i szepce do ucha:
- Daj ty spokój z tym gadaniem. Śmieją się z ciebie. Czy ty nie wiesz, że twoja żona ma czterech kochanków?
- I co z tego? - uśmiecha się Sobel - Wolę mieć dwadzieścia procent w dobrym interesie niż sto procent w złym...

sikork - 2011-02-08, 14:04

Stewardessa dostała polecenie od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije. Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta:
- Czy wszyscy mają paszporty?
Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają:
- Taaak!
- W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają.
Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają.
- A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy... ciaśniutko, ciaśniutko...
Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, ciaśniutko...
- A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w du*ę, żeby zwłoki dało się łatwo zidentyfikować...






Rozmawiają dwie kangurzyce:
- I wyobraź sobie, Hela, Zytę wczoraj złapali i podobno mają ją wywieźć do jakiegoś ogrodu zoologicznego do Europy... w Polsce...
- Uuu, niedobrze...
- Czemu niedobrze? Żarcia będzie miała pod korek, klimat przyjemniejszy, samców spory wybór...
- Żaden jej nie tknie.
- Czemu?
- Tam taki zwyczaj: nosisz torebkę - jesteś pedałem.

Walenty - 2011-02-11, 21:24

Zbiera sobie facet w lesie grzyby, a tu zza krzaka wychodzi staruszka z dubeltówką:
- Czy pan, młody człowieku, aby nie chciał mnie zgwałcić?
- Skąd! Co też babci do głowy przychodzi?!!!
- A tu trzeba będzie...

80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą - zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża - przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj tak!

przem - 2011-02-12, 10:38

Przychodzi facet do baru, zamawia piwo, ale nagle przypomina sobie, że musi wykonać pilny telefon.
Wie jednak, że jeśli podejdzie do telefonu, to ktoś mu to piwo wypije.
Pisze więc na karteczce:
"Jestem mistrzem świata w karate” i idzie dzwonić pewien, że jego piwa nikt nie ruszy.
Wraca, zastaje kufel pusty, a pod tym swoim napisem czyta:
"Dzięki za piwo! Jestem mistrzem świata w sprincie"

sikork - 2011-02-28, 10:48

Małżeństwo pojechało do szpitala, gdyż zbliżał się termin porodu. Kiedy dotarli na miejsce doktor powiedział im, że wynaleziona została nowa maszyna, która jest w trakcie testów i mogą spróbować ją wykorzystać. Maszyna ta przenosi część bólu kobiety na ojca dziecka.
Małżeństwo powiedziało ok., że chcą spróbować. Lekarz zasugerował, żeby spróbować z 10% bólu, bo to i tak będzie za dużo dla ojca... Zaczął się poród, facet, mówi, że jest ok. i może wziąć na siebie więcej bólu. Lekarz ustawił na 20% i cały czas spoko, więc zmienił na 50 % i w końcu na 100%. Mężczyzna zniósł to bardzo dobrze, a kobieta urodziła bez bólu. Wracają do domu, a na wycieraczce leży martwy listonosz...

goka1234 - 2011-03-02, 15:35

Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
- K****, jestem pandą!

:lol: :lol: :lol:


Przychodzi Bjoergen do lekarza
Lekarz: Mam dla Pani złe wiadomości
Bjoergen: Co wyzdrowiałam??
Lekarz: Gorzej! Kowalczyk też zachorowała.



Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
- Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią
pierwsze po rannym przebudzeniu?
- Mój tata rano jak wstanie to idzie do łazienki i sika do wiadra ze słychać na cale mieszkanie, bo my biedni jesteśmy i nie mamy ładnej łazienki! - mówi pierwsze dziecko.
- Nie, nie, może ktoś inny! - mówi ksiądz.
- Mój tata jak idzie do ubikacji to nic nie słychać, bo my mamy bardzo ładna łazienkę z muszla klozetowa, z kafelkami i z wanną! - mówi inne dziecko.
- Nie, nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić prawdziwy katolik po przebudzeniu! - błaga ksiądz.
Na to wstaje trzecie dziecko:
- Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem....
- Świetnie o to chodzi - przerywa ksiądz-
Dalej proszę, a pozostałe dzieci niech słuchają!
- ... No to, jak tata wstanie to klęka przed łóżkiem, nachyla się ... i wyciąga słomę z du*py, bo my taki siennik mamy.



:evil:

sikork - 2011-03-14, 16:46

Dlaczego studenci w Warszawie podkopali się pod Sejm?
- Bo też chcą mieć Piwnicę pod Baranami.

krt - 2011-03-16, 12:42

Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować facetowi dom. Jako że byli z Ukrainy mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co.
Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią. i w końcu przepili wszystko.
Po jakimś czasie fachowcy widząc że zbliża się właściciel domu, szybko resztką farby wysmarowali koniowi mordę.
Właściciel się pyta:
- dlaczego nic nie jest pomalowane
-bo koń wypił całą farbę!
Właściciel bez zastanowienia wyciąga strzelbę i strzela koniowi w łeb
-dlaczego od razu tak brutalnie? pytają fachowcy ze zdumieniem
- a na ch*j mi taki koń. Ostatnio jak byli tu murarze z Polski to 10 worków cementu wpie**olił.

goka1234 - 2011-03-17, 14:40

Idzie przez las wycieczka z przewodnikiem. Przewodnik zabawia grupę jak potrafi i opowiada różne banały: na lewo mijamy wspaniały zagajnik sosnowy, na prawo szpaler dębów z XVIII wieku itp. W pewnym momencie wycieczka weszła na polanę całą zasłaną gównem. Ludzie zaczęli się dopytywać, skąd tyle tu tego. Przewodnik na to:
- Bo, proszę państwa, to jest taka legenda. Dawno, dawno temu było sobie w tym miejscu wielkie zamczysko, w którym mieszkał król z królową. Pewnego razu urodziła im się córka, która wyrosła na piękną kobietę. Tak więc jak to w zwyczaju bywało, król ogłosił turniej o rękę córki, na który zjechali się rycerze z całego świata. I wtedy stało się coś strasznego, turniej został wygrany przez paskudnego gnoma, który pokonał wszystkich przybyłych rycerzy. Był on taki paskudny, że królewna za żadne skarby nie chciała go poślubić. Za karę zamknięto ją w najwyższej zamkowej wieży, gdzie królewna płakała, płakała i umarła.
Ludzie patrzą ogłupiali na przewodnika i w końcu jeden zdziwiony pyta:
- No dobrze, ale skąd wzięły się te gówna na polanie?
- A to nie wiem, pewnie ktoś nasrał!

sikork - 2011-03-23, 15:13

- Panie doktorze! A kiedy po operacji będę mogła... no... eee... no, uprawiać seks? Wie pan... mąż... te rzeczy...
- Wie pani co? Nie mam pojęcia. Pierwszy raz ktoś mnie o to pyta po operacji usunięcia migdałków.

Luizjana - 2011-03-23, 21:10

co najlepsze na ból gardła?
rumianek- rum wypali janek wypi....li i gardło juz nie boli :-P

Pandzik - 2011-03-23, 22:35

przezabawne :shock:

PS
to co nas śmieszy, niejako odzwierciedla to kim jesteśmy

Luizjana - 2011-03-24, 20:36

Pandzik napisał/a:
przezabawne :shock:

PS
to co nas śmieszy, niejako odzwierciedla to kim jesteśmy


to jak piszemy również

Luizjana - 2011-03-25, 07:17

tam gdzie powinny byc przecinki i kropki tam są a a Twoja złośliwa uwaga jest taka że albo pomyliłaś temat albo chciałaś rozśmieszyć forumowiczów bo temat dotyczy żartów e he he.
Proponuje czepic się psiego ogona albo drzewa. Nie wiem co Ci niepasuje w tym co napisałam ponieważ nie ma tam błędów ortograficznych ani interpunkcyjnych a jest tam podana informacja gdzie zauważono samolot ponieważ ktoś mógłby potrzebować takich info.
Pozdrawiam HS-R ( Twoja nazwa jest zastanawiająca)

sikork - 2011-03-25, 08:35

Doktor mówi do pacjenta:
- No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów?
- Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę.
- Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było.
- Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii...

kamajot - 2011-03-29, 16:51

Policjant zatrzymuje pijanego kierowce:
- Dmuchnij pan !
- A gdzie boli ?

HS-R - 2011-03-30, 15:22

Młody Jasiu zobaczył w gazecie, że w mieście otwarto agencję towarzyską.
Po chwili pyta tatę:
- Tato, a co dokładnie robi się w takiej agencji?
Zakłopotany ojciec odpowiada:
- No, ogólnie rzecz biorąc można stwierdzić, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Następnego dnia Jasiu dostał od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film, udał się do agencji towarzyskiej.
Dzwoni do drzwi i otwiera mu nieco zdziwiona panienka.
- Co tu chłopczyku chciałeś?
- No chciałem, żeby mi zrobić dobrze. Oczywiście mam pieniądze!
Panienka zaprosiła Jasia do środka, zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy wielkie pajdy chlebka, posmarowała je masłem i czekoladą i podała Jasiowi.
Po godzinie Jasiu wraca do domu i krzyczy:
- Mamo, tato! Byłem w agencji towarzyskiej!
Ojciec o mało nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co? - pytają Jasia po krótkiej chwili.
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem.

kamajot - 2011-03-30, 15:52

Rozmowa w biurze:
-Słuchaj stary, wiesz jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Nie mam pojęcia.
- Rosół, z kur wielu.
- Dobre, muszę opowiedzieć szefowi.
...
- Szefie, szefie jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem.
- Rosół, ty ch*ju!

goka1234 - 2011-04-06, 11:59

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspedient zamienił te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii, dołączając następujący list:
Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak, by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij ich trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością

PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by widać było trochę futerka.

sikork - 2011-04-14, 08:31

Jedzie pięciu Niemców samochodem marki Audi Quatro. Przekraczają granicę włoską. Celnik ogląda dokumenty i orzeka:
- Jeden z was nie może przekroczyć granicy!
- Dlaczego? - pytają Niemcy.
- Bo to jest Audi Quatro.
- Ale samochód jest zarejestrowany dla pięciu osób! - ripostują Niemcy.
- Nic z tego, nazwa mówi quatro, więc tylko czterech.
Wkurzony kierowca Audi mówi:
- Słuchaj kretynie, chcę mówić z twoim przełożonym, może on nie jest tak głupi jak ty!
- Oczywiście - odpowiada celnik - ale bedziesz musiał poczekać, aż skończy kłócić się z dwoma pasażerami Fiata Uno.


Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie.
- Tarcie to jest to samo co włożenie, odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas obserwuje go i wybiegając z konfesjonału krzyczy:
- Widziałem! Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarlem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to jest to samo co włożenie!

sikork - 2011-05-09, 06:34

Biskup przyjechał na wizytację do pewnej parafii. Odwiedził m.in. także szkołę specjalną. Pyta tam dzieci:
- Kim chciałybyście zostać?
Jedni mówią: lekarzem, inni - aktorem, modelką, itd.
Biskup pyta Jasia:
- A ty kim byś chciał zostać?
- Ja? Biskupem oczywiście...
- Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!
- Noooo, przecież chodzę, no nie?

jadore - 2011-05-11, 08:22

Project Manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki. Manager zagadał do dziewczynki czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać. Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę którą czytała i powiedziała:
- Ok. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?
Manager na to :
- Może o logistyce?
- OK - odpowiedziała - to bardzo interesujący temat. Mam jednak pytanie: Jak to się dzieje że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi Pan wytłumaczyć co jest tego przyczyną?
- Nie mam pojęcia - odpowiedział manager po chwili
Na to dziewczynka:
- Czy czuje się Pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny by rozmawiać o logistyce, skoro temat zwykłego gówna przekracza pańskie możliwości?

owip2001 - 2011-05-11, 23:03

Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swego męża.

Swięty Piotr sprawdza w kartotece ale w rubrykach: normalni, błogosławieni, święci nie ma nazwiska poszukiwanego.

Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze współczuciem:

- A ile lat byliście Państwo małżeństwem?

- Ponad 50 lat! Odpowiada żona pochlipując.

- To trzeba było od razu tak mówić! – uradowany Piotr podrywa się do karttoteki.

- Z pewnością znajdziemy go w dziele "męczennicy"!



Dlaczego blondynki nie lubią tartej bułki?
- Bo się kiepsko masłem smaruje.



Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić: USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.




Bajka o długopisie:
Długo PIS nie rządził.


Ksiądz przed kazaniem polecił w pierwszym rzędzie usiąść dziewicom, w drugim rzędzie kobietom, które nie zdradziły swojego męża, w trzecim tym, które zdradziły raz, w czwartym dwa razy, w piątym...
- Słyszałaś ten dowcip??
- Nie..
- Musiałaś stać za daleko!!

sikork - 2011-06-18, 11:21

- Dlaczego żona Obamy nie przyleciała do Polski?
- Usłyszała że nasza prezydentowa lubi czekoladki

Ojciec z synem przechodzą koło monopolowego.
- Tato ? A co tutaj sprzedają ?
- A tam ... to takie barachło synu, dla próżniaków, co bimbru pędzić nie potrafią.

Rozmawiają dwie wszechpolki.
- Tutaj w gazecie napisali, że mózg człowieka zaczyna się rozwijać w czwartym miesiącu ciąży !
- To musimy zajść w ciążę, żeby mieć mózg ?

Pewien Hindus przejechał rowerem 90 tys. kilometrów. Rower skradziono mu podczas pobytu w Polsce. Jeśli potwierdzi się drugi stereotyp o Polakach rower odnajdzie się na giełdzie z udokumentowanym przebiegiem 30 tys. kilometrów.

Pandzik - 2011-06-20, 16:20

Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybę i mówi:
-Wsiadaj do środka to dam Ci 10zł i lizaka!
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znów się zatrzymuje przy krawężniku...
-No wsiadaj! Dam Ci 20zł, lizaka i chipsy!
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku.
...Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znów się zatrzymuje...
-No nie bądź taki, wsiadaj! Moja ostatnia oferta. 50zł, chipsy, cola i pudełko chupa-chups!
-Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć...

sikork - 2011-07-05, 23:13

Jak podaje MSWiA z raportu przedstawionego we wtorek przez ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka wynika, że powodem wycofania się chińskiego wykonawcy odcinka autostrady A2: COVEC jest niedopatrzenie od strony polskiego zarządu. Otóż według kontraktu, Chińczycy pracujący przy budowie autostrady mieli dostawać wynagrodzenia w postaci misek ryżu, ale zamiast tego dostawali po jednym kartoflu. "Nie będziemy tak pracować, wydymali nas !" mówi Jing Ju San - operator koparki.
"今天就写到这儿吧!望你回信!" stwierdził Chan Li - zarządca budowy.
Pozostaje nam tylko pogratulować Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad za kolejną spartoloną inwestycję.

sikork - 2011-07-18, 22:29

Kto to jest ksiądz?
Jest to facet do którego obce dzieci mówią ojcze, a własne wujku.


Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się
do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału,
a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.

owip2001 - 2011-08-06, 08:54

Facet przeczytał ogłoszenie o sprzedaży trzypokojowego mieszkania w ekskluzywnej dzielnicy na przedmieściu. Ponieważ akurat poszukiwał czegoś podobnego więc postanowił zobaczyć mieszkanie. Znalazł adres, dzwoni, otwiera mu właściciel:

- Ja w sprawie mieszkania. Mógłbym popatrzeć?

- Jasne.

Właściciel oprowadza go po pokojach. Boazerie, kafelki, skórzane fotele, parkiety z hebanowego drewna, lampy kryształowe - słowem luksus. Mieszkanie bardzo mu się spodobało. Chciał jeszcze obejrzeć ubikację, podchodzi do drzwi, ciągnie za klamkę, ale drzwi nie chcą się otworzyć. Właściciel mówi:

- Tu jest kontakt. Zapali Pan światło to drzwi się automatycznie otworzą.

Klient zapalił, drzwi się otworzyły - wszedł do ubikacji i przy okazji załatwił, co trzeba. Chce wyjść, ale drzwi znowu nie chcą się otworzyć. Wali w drzwi, szarpie za klamkę nic.

- Zapomniał Pan spuścić po sobie wodę - słyszy w końcu głos właściciela.

Spuścił wodę, drzwi automatycznie się otworzyły a facet zdziwiony pyta właściciela:

- Takie piękne mieszkanie, luksus, pełna automatyka... Dlaczego chce Pan je sprzedać?

- No wie Pan jak to u nas jest. Raz wody nie ma, raz prądu..



Kobieta pyta męża:
- Dlaczego nasz sąsiad tak klnie?
- Albo mu pies uciekł, albo żona wróciła...


Kobieta i mężczyzna siedzą sami w pokoju.

Kobieta: Za chwilę wraca mój mąż.

Mężczyzna: Ale ja przecież nic nie robię!

Kobieta: No właśnie!



Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
- Panie hrabio, znowu przyszedł ten żebrak który twierdzi, że jest pana bliskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!

gzeh - 2011-08-07, 18:36

W przedziale pociągu siedzi mężczyzna i kobieta. Facet je krewetki. Odgryza im głowy i wypluwa przez okno. Kobieta zniesmaczona:
- Czy mógłby pan przestać! Sposób w jaki pan je, to obrzydliwe!
Facet bez słowa dokańcza jedzenie, po czym ucina sobie drzemkę. Kobieta w tym czasie wyciąga robótkę. Po jakimś czasie rozbudzony mężczyzna mówi:
- Mogłaby pani przestać stukać tymi cholernymi drutami?!
Ponieważ kobieta kontynuuje, ten wstaje i wyrzuca robótkę przez okno. Wkurzona babka ciągnie za hamulec bezpieczeństwa.
- Ha, ha, ha - śmieje się facet - dostaniesz za to przynajmniej dwie stówy kary!
- A ty 6 lat jak przyjdzie policja, wysłucha mojej historii i powącha twoje palce.

gzeh - 2011-08-07, 18:37

- Panie doktorze! Ja każdego ranka znajduję w pochwie mojej żony takie małe znaczki. Proszę spojrzeć. Album już cały z nimi mam.
- Hmm. Ja panu jednak wypiszę to skierowanie do okulisty.
- Dlaczego?
- To są naklejki z bananów. Z całego świata!

sikork - 2011-08-11, 10:18

Przychodzi baba do lekarza i pyta za ile wyzdrowieje. A lekarz na to:
- Za 50 tysięcy.

warlike - 2011-09-04, 19:13

Na dyskotece w Niemczech bawił się Rosjanin, z napisem na koszulce:
"TURCY MAJĄ TRZY PROBLEMY". Nie trwało długo, stanął przed nim Turek,
byczysko chłop:
- Ty, a w dziób chcesz?
- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja.
Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.
Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam na niego tłum Turków czeka.
- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.
- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie
załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać
wszystkich "swoich".
- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy, wyciągając noże.
- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze
na strzelaninę przychodzicie z nożami.. :evil: :evil: :-P

sikork - 2011-09-26, 06:51

Był sobie kościół i był sobie bar po drugiej stronie ulicy. Proboszcz od dawna zabiegał o to, by bar zamknąć, lecz właścicielowi wciąż udawało się jakoś swój interes bez szkody dla zysku prowadzić.
Ksiądz groził karą boską, wyklinał, przeklinał i wzywał wiernych do modlitwy, aby niewygodnego przedsiębiorcę z pomocą bożą usunąć. Bez efektu.
Aż kiedyś przydarzyła się burza, pioruny waliły gdzie popadnie, a jeden rzeczywiście trafił w knajpkę, która niewiele myśląc wzięła się i spaliła do imentu.
Właściciel także się nie zastanawiał, tylko wziął i z miejsca podał proboszcza do sądu, za to, iż to z jego przyczyny szkodę on sam jako człowiek interesu poniósł.
Proboszcz oczywiście zaprzeczył: "To jakiś absurd!", a po jego stronie opowiedziała się większość wiernych z parafii.
Rzecz jasna wkrótce spotkali się wszyscy w sądzie. Na rozprawie sędzia rozłożył przed sobą akta, przewertował, potoczył wzrokiem po sali i powiedział:

- Nie wiem, co się tu, kurde, dzieje, ale z tego, co widzę w tych papierach, to mamy tu jednego szynkarza, który wierzy w potęgę sił boskich i setkę parafian wraz z księdzem, którzy temu stanowczo zaprzeczają...





Pan Bóg postanowił sprawdzić, jak tam stworzeni przez niego ludzie radzą sobie na Ziemi. Poprosił Anioła, aby przyniósł mu telewizor.
Włączyli pierwszy program, a tam akurat leciała scena z filmu, przedstawiająca rodzącą kobietę.
- A to co, czemu ona tak cierpi? - zapytał Bóg
- Jest tak jak nakazałeś, Panie - odrzekł Anioł. - Albowiem powiedziałeś "W bólach rodzić będziesz"...
- Nie no, ja nie mówiłem tego poważnie... - zmieszał się Bóg.
Anioł zmienił kanał. Na drugim leciał jakiś program informacyjny. Obraz przedstawiał górnika zalanego potem, atakującego potężną wiertarką ścianę na "przodku".
- A to co? - zapytał Bóg.
- Praca. Ciężka praca. Albowiem powiedziałeś: "Będziesz pracował w pocie czoła" - odrzekł Anioł.
- Nie no, ale ja żartowałem przecież. Pokaż inny kanał.
Na ekranie ukazali się klerycy. Różowe, uśmiechnięte buzie i czarne sutanny wypchane okrągłymi brzuszkami.
- O, ci wyglądają na zadowolonych - rzekł Bóg - Co to za jedni?
- To są ci którzy wiedzą, że żartowałeś.

goka1234 - 2011-09-30, 15:33

U japońskiego krawca:

- Uszijmikimono!
- Nichuja!
- Cimu!
- Nicinima!!!

goka1234 - 2011-09-30, 15:47

Trzech żuli uzbierało trochę grosza na butlę samogonu. Kupili. Ręce im się trzęsą z podniecenia.
- Nie niosę, kufa, rozbiję... - mów pierwszy, Patryk.
- Mnie tak ręce latają, że upuszczę - dodaje drugi, Mateusz.
Trzeci, Norbert wziął flaszkę i... wypadła mu, rozbijając się totalnie. Pierwszy zaczął rwać włosy; drugi napierdziela łbem w mur. A winowajca wsadził ręce w kieszenie i stoi. Po godzinie się uspokoili.
- Kurde, Norbert, ale ty masz nerwy - mówi Patryk do żula-rozbijaki. - My rwiemy włosy z głów, walimy łbem o ścianę a ty taki spokojny...
A Norbert wyciąga ręce z kieszeni, a w każdej dłoni urwane jądro.
- Echhh... każdy przeżywa po swojemu....

chicken007 - 2011-10-02, 20:47

Dobre. :wink:
goka1234 - 2011-10-03, 20:51

Do klasztoru przychodzi nowy młody mnich. Starszy mnich oprowadza go po klasztorze i opowiada:
- Tu jest biblioteka. Możesz z niej korzystać, kiedy tylko zechcesz, tylko nie w czwartek.
Idą do sauny.
- Tu jest nasza sauna. Możesz z niej korzystać, kiedy tylko zechcesz, tylko nie w czwartek.
Idą do stołówki.
- Tu jest nasza stołówka. Możesz tu przychodzić, kiedy tylko zechcesz i jeść ile chcesz, tylko nie w czwartek.
Obeszli cały klasztor i młody mnich dowiedział się, że wszędzie będzie mógł przychodzić, za wyjątkiem czwartku.
Na koniec stary mnich przyprowadza młodego na strych, a tam szafa. Stary mnich otwiera ją, a ze środka wystaje czyjaś d..a.
- Tu jest d..a. Możesz tu przychodzić, kiedy zechcesz i robić co zechcesz, tylko nie w czwartek.
- Wszystko super, ale dlaczego tych wszystkich rzeczy nie mogę robić akurat w czwartek ??
- Bo w czwartek masz dyżur.. w szafie

natan - 2011-10-27, 08:13

dowcip usłyszany rano w radio eska

- halo policja potrąciłem barana na autostradzie
- to niech go pan odciągnie na pobocze
- no dobra a co z rowerem ....

przem - 2011-11-07, 19:30

Jasiu przychodzi ze szkoły i pyta tatę policjanta:
- Tato, a gdzie leży Afryka?
- Afryka, Afryka - drapie się ojciec po głowie - wiesz, to chyba gdzieś niedaleko, bo u nas na komendzie pracuje Murzyn i do pracy przyjeżdża na rowerze.

sikork - 2012-02-12, 15:44

Post zostal ukryty, poniewaz naruszal regulamin forum
przem - 2012-04-11, 22:59

Dwie blondynki uczą się języka angielskiego.
Nagle jedna pyta drugą:
- Ty, co to znaczy: I don't know?
Druga na to odpowiada:
- Nie wiem, sprawdź w słowniku.
Po czym ta pierwsza, po zerknięciu do słownika, mówi:
- Słownik też nie wie.

KtOŚ - 2012-04-21, 15:43

- Tato, a kto to taki - faszyści?
- No, synku, jak by ci to powiedzieć? Ogólnie to bardzo źli ludzie, męczą innych ludzi, znęcają się nad nimi.
- Jak moderatorzy na forum, tak tato?
- Chociaż, synku, z drugiej strony, nie tacy oni źli, ci faszyści.

przem - 2012-04-21, 18:43

Jasiu przechodzi z tatą koło sejmu.
Nagle słychać głos:
- Sto lat! Sto lat!
Jasiu mówi:
- Patrz, tato, chyba ktoś tam ma urodziny.
A na to tata mu odpowiada:
- Nie, nie, synku, wiek emerytalny ustalają.

krt - 2012-05-24, 22:21

Post zostal ukryty, poniewaz naruszal regulamin forum
krt - 2012-05-24, 22:23

Podjeżdża beemka pod blok, wysiada dres i wrzeszczy:
- Kryyyyśkaaa!
Na balkon na piątym piętrze wypada teflonowa blondynka.
- Co?
- Zrób se grę wstępną, zara przyjde.

krt - 2012-05-25, 12:03

Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę:
- Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę... Ile masz lat Stefan?
- 30.
- No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60!

W poważnym wypadku samochodowym zderzyły się dwa samochody. Jednym jechał katolicki ksiądz, drugim rabin. Wysiadają z samochodów, nikomu nic się nie stało.
Ksiądz: To cud, że obaj przeżylismy!
Rabin: To znak od Boga, że mamy się pogodzić. To co? Zgoda?
Ksiądz: Zgoda!
Rabin wyciaga z kieszeni piersiówkę. Podaje księdzu. Ten wypija pół. Oddaje rabinowi, a ten chowa ją spowrotem do kieszeni.
Ksiądz: A Ty nie pijesz, bracie?
Rabin: Nie, wolę zaczekać na policję.


Spotyka się dwóch kumpli i jeden mówi:
- Patrz na mój tatuaż .
- Ja mam Hitlera na dupie!
Ściąga spodnie i pokazuje.
- Gdzie on jest?
- A to gnój, chyba wlazł do bunkra!


Dlaczego Hitler popełnił samobójstwo?
Ponieważ przyszedł mu rachunek za gaz!

Rozmawia Hitler z Hansem:
- Mam pomysł....zabijemy 50 Żydów i dentystę.
- Dlaczego dentystę?
- Ha! Wiedziałem, że o Żydów nikt nie zapyta.

Trwa II Wojna Światowa.
Grupa Polaków uciekająca przed Hitlerem schowała się w pustej studni.
Gdy Hitler po chwili dotarł do studni nachylił się i powiedział:
- Halo
A grupa uciekinierów udająca echo:
- Halo, Halo
Hitler:
- A może uciekli do lasu?
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu
Hitler:
- A może są w studni?
Grupa:
- A może są w studni, w studni
Hitler:
- A może wrzucę tam granat.
Grupa:
- A może uciekli do lasu, do lasu

Dorosły Jasio poszedł do wróżki.
Chciał znać swoją przyszłość.
- Przez Ciebie zginą miliony osób! - powiedziała wróżka.
Jasiu myśli "Niby dlaczego? Co ja takiego zrobię?"
Widzi chłopca, który stoi na środku drogi a za nim jedzie autobus.
Jasiu pomyślał "Uratuję chłopca i dam się przejechać autobusowi, wtedy nikt przeze mnie nie umrze".
Rzucił się pod autobus i odepchnął chłopca.
Autobus zabił Jasia.
Do chłopca przychodzi policjant.
- Jak się nazywasz chłopcze? - pyta.
- Adolf Hitler proszę pana!

warlike - 2012-06-05, 16:15

Siedzi trzech wędkarzy w łódce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja:
- Słońce wschodzi.
Drugi mówi:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle trzeci wędkarz szybkimi :censored2: ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki. Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:
- Odbiło ci!? Za co?
Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co, cwaniaczku jeden
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za zbędne dyskusje...Ban!

LeBe - 2012-06-17, 13:52

Jedzie rycerz przez pustynie
z daleka zauważył oaze i chciał napoić konia
Przez przypadek koń złapał w pysk złota rybkę, na to ona
- puść mnie zacny rycerzu a spełnię twoje trzy zyczenia
Rycerz pomyślał, jestem bogaty, mam co chcę ale
-ok chcę być nieśmiertelny

-jesteś

-Chcę żeby mój rumak tez był nieśmiertelny

- jest
Rycerz myśli nad trzecim życzeniem po czym mówi;
- chcę mieć takie wielki przyrodzenie jak ma mój koń
-masz

Zadowolony rycerz wraca do zamku, wzywa giermka i rzecze:
- giermku weż miecz i pchnij mnie!!
-ależ panie nie mogę tego uczynć !!!
-pchnioj rzekłem!!
Giermek wziął zamach pacnął pana i rzecze;
-panie jesteś nieśmiertelny!!!!
-to jeszcze nic, weż miecz i pchnij mojego konia
- ależ panie nie mogę tego zrobić!!
-pchnij rzekłem!!
giermek wział zamach i pacnął konia
-panie twój koń też jest nieśmiertelny!!!
-to jeszcze nic
Rycerz sciąga zbroje, gacie, giermek chwyta się za głowę i rzecze
- ależ panie na cholere ci tak wielka pipa!!!

przem - 2012-06-17, 14:41

Co musi się zmienić, żeby nasze drogi odpowiadały normom europejskim?
- Normy europejskie.

warlike - 2012-06-19, 14:24

Dlaczego Polska nie wyszła z grupy :?:
Bo są gospodarzami a gospodarz jak ma gości to nie wychodzi :D :D :D

pomocnyplw - 2012-06-29, 18:16

Jak nazywa się ptak w drzwiach ?


INDOR :)


W jakim mieście się patrzy na auta ?


KARPACZ :shock:

Bajabajka - 2012-07-27, 17:14
Temat postu: Kawał- łamigłówka, a może zakuta ;)
Hasło do krzyżówki: ma zakuwany łeb na 3litery? Ja już wiem, a Ty?
przem - 2012-08-05, 19:52

Szkoła dla blondynek.
Jedna blondynka napisała na tablicy takie zdanie:
Fczoraj byłam w szkole.
Profesor pyta:
- Czy wasza koleżanka dobrze napisała to zdanie?
Na to inna odpowiada:
- Oczywiście, że nie. Wczoraj była niedziela.

krt - 2012-08-29, 18:54

W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta,
nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, jak bym kogoś zgwałcił.
Zeoofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, tylko młodego, dwumiesięcznego...
Gerontofil:
- A potem poczekać jak się zestarzeje i jeszcze raz...
Sadysta:
- Aha, tylko łapy mu jeszcze połamać, przypalić troszkę...
Nekrofil:
- A kiedy umrze będzie najlepiej...
Masochista:
- Miau...

W celi siedzi masochista i sadysta. Masochista napalony na swoje zboczenie klęka przed sadystą, płacze i mówi:
- Bij mnie! Lej ile wlezie! Jestem twój.
A sadysta na to:
- A ni c h uja

natan - 2012-08-31, 13:45

Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci.
Nagle z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym, co się zaraz stanie, powoli ściąga majtki, a wilk na to:
- Co ty, co ty... :censored2: przyszłaś? - Dawaj koszyczek!

BoBo2000 - 2012-09-04, 12:24

Wsiada pijany mężczyzna do pierwszej lepszej taksówki. Taksówkarz się pyta:
- Dokąd jedziemy?
- Do domu!
- A dokładniej !?
- Do sypialnie na drugim piętrze....

Przychodzi blondynka do sklepu i mówi:
- Chciałam złożyć skargę.
- Tak? A z jakiego powodu?
- Dlaczego moje Lays prosto z pieca są zimne?

Slawko966 - 2012-09-10, 12:45

Przed ślubem:
Ona - Ciał Janek.
On - No nareszcie, już tak długo czekam.
Ona - Może chcesz żebym poszła?
On - Nie! Co Ci przyszło do głowy? Sama myśl o tym jest dla mnie straszna!
Ona - Kochasz mnie?
On - Oczywiście, o każdej porze dnia i nocy.
Ona - Czy mnie kiedyś zdradziłeś?
On - Nie! Nigdy! Dlaczego pytasz?
Ona - Chcesz mnie pocałować?
On - Tak, za każdym razem i przy każdej okazji.
Ona - Czy byś mnie kiedykolwiek uderzył?
On - Zwariowałaś? Przecież wiesz jaki jestem.
Ona - Czy mogę Ci zaufać?
On - Tak.
Ona - Kochanie.
Siedem lat po ślubie:
Czytajcie od dołu...

Agniesia - 2012-09-18, 22:50

Wsiada metalowiec do tramwaju, patrzy z daleka i widzi zakonnicę.
Podchodzi do niej i pyta czy się z nim zabawi.
Na to zakonnica:
- Nie!!
Speszona wychodzi z tramwaju a do metala podchodzi motorniczy i mówi:
- Dobrze znam tą zakonnicę i wiem, że zawsze w nocy stoi na cmentarzu. Chcesz ją obrócić to przebierz się za Jezusa i idź o 12 w nocy na cmentarz.
Zainteresowany metalowiec zrobił tak jak mu powiedział mężczyzna.
Przyszedł na cmentarz, patrzy a zakonnica stoi.
Podszedł do niej a ona zdziwiona, że Jezus do niej przyszedł.
Na to przebrany metalowiec mówi:
- Chodź się pokochamy
- Nie mogę, sprawdza nas siostra.
Zawiedziony mężczyzna nalega.
Na to zakonnica:
- Dobrze, ale tylko od tyłu.
Zadowoleni oboje zaczynają działać.
W pewnym momencie metalowiec zdejmuje przebranie i krzyczy:
- To ja ten metalowiec!!
Na to zakonnica zdejmuje maskę i krzyczy:
- To ja ten motorniczy! :mrgreen:

owip2001 - 2012-10-14, 19:35

Spotyka się dwóch kolegów jeden jest wyraźnie smutny drugi pyta go:

- Czego jesteś smutny?

- No wiesz porwali mi teściową i żądają okupu.

- Zaraz, zaraz teściową? To co się martwisz?

- Powiedzieli, że jeśli nie dam im okupu, to ją sklonują.

owip2001 - 2012-10-19, 07:06

Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z doskonałych warunków wędkarskich zatrzymał faceta z dwoma wiadrami ryb:
- Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu?
- Ależ proszę pana, to są udomowione rybki!
- Udomowione?!
- Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają do mojego wiadra.
...
- Co mi pan kit wciskasz! Żadna ryba tego nie potrafi.
Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, po czym powiedział:
- Wobec tego zademonstruję panu. Udowodnię, że to prawda!
- Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów.
Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi i stoi. Policjant stoi obok zaciekawiony:
- No i co?
- Jak to co?
- Zawoła je pan czy nie?
- Zawoła kogo?!
- No, ryby!
- Jakie ryby?

owip2001 - 2012-10-22, 18:04

Jedzie pięciu Niemców do Włoch i na granicy zatrzymuje ich celnik.
- Przepraszam, ja nie mogę Panów wpuścić
- Dlaczego?
- Bo jadą Panowie Audi Quattro, a jest Was pięciu
- Panie, to jakiś absurd, to tylko nazwa samochodu
...
- Nie, to niemożliwe, Panów jest pięciu, a tutaj jest wyraźnie napisane Quattro, nie mogę Panów wpuścić.
- Chcielibyśmy w takim razie rozmawiać z pana przełożonym
- Niemożliwe, jest zajęty
- A co robi?
- Rozmawia z dwoma facetami we Fiacie Uno.

sikork - 2012-11-26, 09:58

Rozmawiają dwie koleżanki:
- Jak tam Twój wczorajszy sex?
- Beznadzieja... mąż przyszedł
do domu, w 3 minuty zjadł
obiad,
potem 4 minuty bzykania i po dwóch minutach spał. A u
Ciebie?
- No u mnie rewelacja, mąż
przyszedł do domu, zabrał
mnie na przepyszną
romantyczną kolację. Później przez godzinę wracaliśmy do
domu spacerkiem przez
miasto, potem świece ,godzina
przecudownej gry wstępnej,
później godzina nieziemskiego
sexu a na koniec wyobraź sobie, że przez godzinę
rozmawialiśmy czule ze sobą.
Bajka po prostu!
W tym samym czasie
rozmawiają ze sobą ich faceci:
- Jak tam Twój wczorajszy sex? - Beznadzieja. Przychodzę i
akurat prądu nie było,
zabrałem więc gdzieś starą na
kolację. Żarcie beznadziejne,
drogo, kasy mało, więc
musiałem wracać z buta. Wróciliśmy dalej nie było
prądu, to musiałem zapalać te
jebane świeczki. Byłem tak
wkur*wiony, że przez godzinę
nie mógł mi stanąć, a później
jeszcze ku*wa usnąć nie mogłem. A u Ciebie?
- U mnie zajebiście!
Przychodzę do domu, żarcie na
stole, nawp....dalalem się,
poruchałem i poszedłem spać.

goka1234 - 2012-11-26, 15:01

:D :D :D
cirek - 2013-02-25, 20:53

Rodzina siedzi przy obiedzie. Syn pyta ojca:
- Tato, ile jest rodzajów biustów?
Ojciec, nieco zaskoczony, odpowiada:
- Cóż, właściwie trzy, zależnie od wieku kobiety: jak ma 20 lat są jak melony, okrągłe i twarde. Jak ma 30-40 lat są jak gruszki - wciąż ładne, ale nieco wydłużone, a po 50-tce są jak cebule...
- Cebule? - dziwi się syn.
- Tak, patrzysz i płaczesz.
Wkurzyło to nieco żonę i córkę, która zapytała matkę:
- Mamo, a ile jest rodzajów ptaszków?
Mama uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- Też trzy, zależnie od wieku faceta - u dwudziestolatka jest jak dąb - twardy i potężny. Jak facet ma 30-40 lat, jest jak brzoza - elastyczny, ale niezawodny, a po 50-tce jest jak choinka na Boże Narodzenie
- Jak choinka? - dziwi się córka.
- Tak, drzewko jest martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby...

krt - 2013-04-13, 20:17

Trwa sesja na akademii medycznej. Z sali wychodzi smutny student i wnet otaczają go koledzy z grupy:
- Zdałeś?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo mi zadał takie głupie pytanie.
- Jakie pytanie?
- "Co trzeba mieć, aby zrobić lewatywę?".
- I co odpowiedziałeś?
- Dupę.


Rżewski przyszedł do laryngologa. A tam młoda pani doktor.
Porucznik wyciąga przyrodzenie - okrutnie podrapane, pocięte
nawet... i kładzie na stół.
- Oszalał pan?! Z tym to do urologa!
- Chwilunia... Otóż, co sobotę chodzę z kolegami do sauny.
Pijemy sporo, jakieś dziewczynki...
- To nie do mnie, do weneorologa paszoł won!
- Chwilunia... Jak już dużo się napijem, Wasia Sokołow bierze
tasak. Wszyscy kładą przyrodzenia na stół. On wywija tasakiem
nad głową i robi takie: "Uchuchachchaaaaa". Po czym tasakiem
wali w stół. Kto nie zdąży... Może sobie pani wyobrazić...
- Do psychiatry, a nie do laryngologa!
- Do pani, do pani... Problem bowiem w tym, że ja nie słyszę
tego "Uchuchachchaaaaa".

Michaell186 - 2013-07-11, 07:57

Pijak jedzie tramwajem i ledwo trzyma się na nogach.
Obok stoi elegancka kobieta i cały czas patrzy na niego z obrzydzeniem.
W pewnym momencie pijak nie wytrzymuje i wymiotuje na kobietę.
- Pan jest świnia!
- Ja świnia? To niech pani zobaczy, jak pani wygląda.


Franek będąc na przepustce odwiedza dziewczynę.
Rozmawiają.
W pewnej chwili żołnierz proponuje:
- A może bym ci powiedział jakiś dobry dowcip?
- Dobrze. Ale obiecaj, że jeśli będzie jakieś brzydkie słowo, to zamiast niego powiesz: "bum".
- Bum, bum, bum, bum, bum...

Lekarz przegląda rentgenowskie zdjęcie i ogromnie się dziwi.
- Panie, masz pan zegarek w żołądku. To nie sprawia panu żadnych problemów?
- Jasne, ze tak. Zwłaszcza przy nakręcaniu.

Czarcik102 - 2013-07-12, 12:04

U dentysty:
- Ile kosztuje ekstrakcja zęba?
- 50 zł.
- 50 zł za kilka minut pracy?!
- Mogę wyrywać powoli, jeśli pan chce.

:D

sikork - 2013-07-25, 16:29

"Zobaczyłem kiedyś człowieka na moście, gotowego do skoku.
Powiedziałem — Nie rób tego!
Odpowiedział — Nikt mnie nie kocha.
— Bóg cię kocha. Czy wierzysz w Boga?
- Tak — powiedział.
- Ja też! Jesteś chrześcijaninem czy żydem?
- Chrześcijaninem — odpowiedział.
- Ja też! Protestantem czy katolikiem?
- Protestantem — odpowiedział.
- Ja też! Jakiego wyznania?
- Baptysta — odpowiedział.
- Ja też! Północny Baptysta czy Południowy Baptysta?
— Północny Baptysta — odpowiedział.
- Ja też! Północny Konserwatywny Baptysta czy Północny Liberalny Baptysta?
— Północny Konserwatywny Baptysta — odpowiedział.
— Ja też! Północny Konserwatywny Baptysta Regionu Wielkich Jezior czy Północny Konserwatywny Baptysta Regionu Wschodniego?
— Północny Konserwatywny Baptysta Regionu Wielkich Jezior — powiedział.
- Ja też! Północny Konserwatywny Baptysta Regionu Wielkich Jezior Konwencji 1879 r. czy Północny Konserwatywny Baptysta Regionu Wielkich Jezior Konwencji 1912 r.?
— Północny Konserwatywny Baptysta Regionu Wielkich Jezior Konwencji 1912 r. — powiedział.
Powiedziałem — Giń, heretyku! — i zepchnąłem go."

janek21 - 2013-07-31, 09:23

W pokoju sędziowskim siedzą dwaj sędziowie. Wpada tam adwokat i do jednego z nich mówi: pies pana żony pogryzł psa mojej żony. Psa trzeba było operować, żona w szoku. Jak mi pan nie zapłaci 10 tysięcy - idę do sądu.

Sędzia chwilę pomyślał, wyjął dziesięć tysięcy i dał adwokatowi.

Wtedy ten drugi sędzia mówi: ty, za co zapłaciłeś? Przecież nie masz ani żony, ani psa.

No wiesz odpowiada tamten, jak sprawa trafi do sądu, to może być różnie...

przem - 2013-08-10, 21:47

Gdy Tusk został premierem, spotkał go jego dawny kumpel:
- Cześć Donek! Słuchaj, może załatwisz mi po znajomości jakąś fajną fuchę?
- Sory, ale ju z za późno. Wszystkie stanowiska obstawiłem.
- Ale nie bądź taki! Znamy się tyle lat.
- No dobra, czekaj, niech pomyślę. O! Będziesz ministrem ryżu.
- Ryżu?! Posrało cię? Przecież u nas nie ma ryżu, to nie Chiny!
- No to co? Sprawiedliwości też nie ma, a ministerstwo jest.

KowalkiewiczLukasz - 2013-08-22, 10:47

Jasiu wieczorem biegnie do taty i mówi:
- Tato, tato dom nam się pali!
- Synku uciekaj szybko z domu, tylko cicho, żebyś matki nie obudził.


Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą miną.
- I co?! Co z nią, panie doktorze?!.
- Cóż...żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona niestety, będzie musiała przejść skomplikowany zabieg, którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
- Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje.
Koszt ok. 5 tys. miesięcznie.
- Tak, tak... - kiwa głową mąż.
- Konieczny będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu
urazami, plus ta rehabilitacja cały czas.
NFZ nie refunduje... Koszt sanatorium - 10 tysięcy...
- Boże...
- Tak mi przykro... To nie koniec złych wiadomości. NFZ
nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie,
a to bardzo drogie leki..
- Ile? - blednie mąż.
- Miesięcznie 12 - 15 tys. złotych.
- Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się
może pan dogadać. Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...
Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach.
Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:
- Żartowałem! Nie żyje!

alaa - 2013-08-22, 14:40

To coś ode mnie:

Dwaj robotnicy na budowie rzucają monetę.
- Jak wypadnie reszka, gramy w karty - mówi jeden.
- Jak wypadnie orzeł, idziemy na piwo - dodaje drugi.
- A jak stanie na sztorc?
- Trudno, pech to pech, wtedy zabieramy się do roboty...

Kirik1 - 2013-11-07, 21:21

- Mamusiu, czy mogę iść się pobawić?
- Z tą dziurą w rajstopach?
- Nie... Z tą Jolą z drugiego piętra.

FilipSoczek - 2013-11-25, 11:52

Spotyka się Putin z Miedwiediewem.
- Słuchaj Dmitrij, trzeba coś zrobić z tymi różnicami w czasie, bo same gafy strzelam. Na przykład - dzwonię do Prezydenta Chin, żeby mu złożyć życzenia urodzinowe, a on mi mówi, że to dopiero jutro.
Przerywa mu Miedwiediew:
- Władimir, ja dzwonię do Tuska, żeby złożyć kondolencje, a on mi mówi, że jeszcze nie wystartowali!


Polak Rusek i Niemiec lecą samolotem.
Nagle patrzą a diabeł im skrzydło odpiłować próbuje...
Rusek na to:
- ja to załatwię.
Wyszedł dał mu 1000 Rubli.
Wchodzi patrzy diabeł jeszcze szybciej piłuje ..
Niemiec na to:
- ja to załatwię.
wychodzi daje dla diabła 2000 Euro.
Wchodzi, patrzy a diabeł jeszcze szybciej piłuje ...
Na to polak:
- ja to załatwię ...
Wychodzi rzuca grosza a diabeł na to:
- za takie pieniądze to se sami piłujcie !!!...

Nimfaczek - 2013-12-02, 13:04

Niedźwiedź zapadł w sen zimowy.Chomik puka do drzwi niedźwiedzia.
- Niedźwiadku pomóż mi!Goni mnie policja.
Niedźwiedź schował chomika do kieszonki. Nagle puka policja.
-Jest tu chomik.
-Nie niema.
-Udowodnij to i pokaż zawartość kieszeń.
-Grzebień , guma do życia ,ołówek , (klasnął w dłonie) o i zdjęcie chomika. :D

Annitka - 2013-12-17, 17:40

Ku przestrodze...
Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią
fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.
- Ile się należy? - pyta.
- Nic. Był pan świetny!
- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?
- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.
Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał
dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też
postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano
idzie do szefowej i pyta:
- Ile się należy?
- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.
- Dziękuję - mówi facet. - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje
kasę! Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój
kolega wczoraj dostał 200?
- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę.

hipolit - 2014-02-05, 14:03

- Widzisz?! To fifka, która była pod twoją szafą! Kiedy ty skończysz z tymi paleniem?!
- Jakie palenie? Uwierz mi, od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoją przeszłością, jesteś jedyną kobietą, którą kocham.
- Synu! To ja - twój ojciec!

kukurydza - 2014-02-08, 17:53

Nauczyciel wchodzi do klasy i mówi:
Kto głupi wstać.
Jasiu wstaje.
Nauczyciel pyta:
-Czemu wstałeś?
-Bo nie chciałem, żeby pan tak sam stał. :)

Matika - 2014-02-17, 19:54

Jestem lesbijką - mówi córka do ojca.
- W porządku.
- Tato, ja też jestem lesbijką... - mówi druga córka.
- Boże, czy w tej rodzinie naprawdę nikt nie lubi penisów?! - pyta ojciec.
- Ja lubię... - wtrąca się syn.

Leon Nowak - 2014-02-26, 21:50

:D
jeż - 2014-03-02, 10:39

W szkole:
Kolega mówi do Jasia:
-Wiesz znam fajny sposób na zarabianie pieniędzy
-A Jasiu: Jaki?
-Mów każdemu "Znam całą prawdę"
Więc Jasiu idzie do domu i przychodzi do taty i mówi.
-Znam całą prawdę
Dostał od taty 50zł
Idzie do mamy
-Znam całą prawdę
Mama lekko zaczerwieniona daje mu 50zł
A Jasiu myśli:
-Teraz wypróbuję to na kimś z poza rodziny
Idzie patrzy listonosz A Jasiu na to znam całą prawdę. Listonosz uśmiecha się i mówi:
-To chodź do mnie synku! :D

krolmacius1 - 2014-03-03, 14:53

Hahaha! No nieźle :D

Zima. Dwa jelenie stoją na paśniku i żują ospale siano nałożone tu przez gajowego. W pewnej chwili jeden z jeleni mówi:
- Chciałbym, żeby już była wiosna.
- Tak ci mróz doskwiera?
- Nie, tylko już mi obrzydło to stołówkowe jedzenie!

Kiniam - 2014-03-03, 19:41

Sąd. Oskarżony zwraca się do sędziego per "Wysoka Sprawiedliwości", co w końcu tegoż sędziego irytuje:
- Tu nie ma sprawiedliwości! Tu jest sąd!

Beaatka21 - 2014-03-30, 20:32

Polski milioner pojechał do innego milionera we Francji.
Tamten pokazuje polakowi swój dobytek:
- Mam dwa baseny kryte i cztery odkryte, siedem samochodów, wielki dom i czterysta hektarów ziemi.
Polak zdumiony bogactwem kolegi pyta go:
- A jak się tego dorobiłeś?
Francuz prowadzi go na balkon i mówi:
- Widzisz tę autostradę? Dostałem na jej wybudowanie dziesięć milionów. Wydałem 3 miliony, a resztę sobie zostawiłem.
Po kilku latach Francuz przyjeżdża do Polski i kolega pokazuje mu czego się dorobił.
- Mam dziesięć basenów, trzynaście samochodów, ogromny dom i sześćset hektarów ziemi.
- Jak się tego dorobiłeś?
Ten prowadzi go do okna i pyta:
- Widzisz tę autostradę?
- Nie.
- Właśnie!

krysia - 2014-04-02, 12:51

Nauczyciel na lekcji mówi do Jasia:
- Z Ciebie byłby doskonały przestępca.
- Dlaczego?! - dziwi się Jaś.
- Bo w zeszycie nie zostawiasz żadnych śladów działalności.

JoannaW - 2014-04-06, 14:32

- Pamięta pan mecenasie ile milionów dolarów dostał koleś, który wytoczył sprawę Marlboro za to, że zachorował na raka?
- Nooo... sporo... kilkadziesiąt.
- A ile dostał gościu, który oskarżył McDonalds'a, że po hamburgerach roztył się jak świnia?
- Noooo... kilkanaście.
- Ja też chciałem wytoczyć sprawę...
- Komu?
- Polmosowi Lublin...
- Za te wszystkie brzydkie baby, które podrywałem po Gorzkiej Żołądkowej...

owip2001 - 2014-04-25, 20:49

Kilkunastu Kobietom w jednej krakowskiej firmie zadano pytanie: "Która z Was kocha swojego męża"?
Wszystkie podniosły ręce.
Drugie pytanie: "Kiedy ostatni raz powiedziałaś mężowi, że go kochasz"?
Część kobiet odpowiedziała, że dziś, część że wczoraj, a część, że nie pamiętają.
Następnie polecono im wziąć telefon i wysłać poniższy tekst: "Kocham Cię kochanie."
Po wysłaniu SMS-u kobiety wymieniły się telefonami i czytały przychodzące wiadomości.
Oto kilka odpowiedzi: (pisownia oryginalna)
1. Kim jesteś?
2. Nie, nie odblokuje Ci karty kredytowej.
3. Nie obchodzi mnie ,że nie masz się w co ubrać
4. Co nawywijałaś z samochodem?
5. Nie rozumiem, nawąchałaś się czego?
6.:censored2: Cię?
7. Nie nawijaj, tylko powiedz mi, ile potrzebujesz?
8. Co tym razem zrobiłaś?
9. Dwójka dzieci nam wystarczy, żryj te tabletki.
10. Jeśli nie powiesz mi, do kogo chciałaś to wysłać, to ci zajebie!
11. Mówię ci, żebyś tyle nie pila!
12. Czego byś nie chciała, odpowiedz brzmi- nie!
13. Żadne wczasy w Tajlandii, jedziemy nad jezioro Gopło
14. Nie interesuje mnie że ta nowa torebka nie pasuje do żadnych butów.
15. Wiedziałem, że się zgodzisz. Kup i wazelinę, nie będzie bolało
16. Nie stać nas na remont mieszkania i nowe meble co rok
17. Tak, możesz wyjść dziś z koleżankami na ploty
18. Umierająca jesteś?
19. Nie będzie dziś seksu, zmęczony po pracy będę
20. Tak bardzo ze połkniesz?
21. Na pewno pod dobry numer napisałaś?
22. Nie! Nie może twoja mamusia przyjechać do nas na weekend! Nie i :censored2: !
23.Znowu :censored2: obiad? Trudno zjem na miecie
24. Dobra, dobra mów ile mnie tym razem będzie to kosztowało.

przem - 2014-06-08, 19:39

Król zwierząt kazał wybudować nowy kibel. Jednak powiedział, że każdy kto choć trochę go zniszczy, będzie odpowiadał karnie. Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy, a w kiblu wybita szyba. Zwołał wszystkie zwierzaki i pyta:
- Kto szybę wybił?
wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedźwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, że jestem zającem a nie papierem toaletowym, to się wściekł i wyrzucił mnie przez okno...
Lew publicznie opieprzył niedźwiedzia. Niedźwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój. Po paru tygodniach sytuacja się powtarza. Szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wybił?
Wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja... Siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada, podtarł się mną, zobaczył, że jestem lisem, wkurzył się i cisnął mnie przez okno...
Lew wkurzony opieprzył porządnie niedźwiedzia, kazał mu wstawić szybę, zapłacić kolegium i ostrzegł, że jak jeszcze raz, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesięcy...
Pewnego dnia na kontroli lew zobaczył, że cały kibel jest rozwalony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sośnie...
Lew dostał szału, że zwierzaki tak nie dbają o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do cholery jasnej rozpieprzył cały kibel?! Niech się przyzna, a będę mniej surowy!!!
wstaje jeżyk i mówi:
No ja i nie ja...

Belox - 2014-07-01, 09:52

Diabeł uwięził Polaka Ruska i Niemca w więzieniu i mówi:
- Kto dłużej wytrzyma w pokoju z skunksem ten wygra i go oszczędzę.
Pierwszy Niemiec. Po 15 minutach wychodzi i mówi:
- Dłużej nie wytrzymam!
Drugi Rusek. Po 30 minutach wychodzi i mówi:
- Dłużej nie wytrzymam!
Trzeci Polak. Po 5 minutach wychodzi skunks i mówi:
- Dłużej nie wytrzymam!

przem - 2014-07-01, 18:39

Rozmowa dwóch koleżanek:
- Kupiłam sobie skunksa.
A druga na to:
- A co ze smrodem w domu?
- Jeden dzień rzygał, drugi dzień rzygał, trzeci dzień rzygał i w końcu się przyzwyczaił.

selgros - 2014-07-24, 22:11

Leży mąż z żoną w łóżku a w telewizji w tym czasie leci program o psychologi. Dokładnie o różnicach w odczuwaniu emocji między kabietą a mężczyzna.
Po chwili mężczyzna mówi do żony:
M: Kochanie... to wszystko stek bzdur. Założę się z Tobą, że nie jesteś mi w stanie powiedzieć czegoś, co jednocześnie mnie uszczęsliwi i zasmuci...
K. Spośród wszystkich Twoich kolegów ty masz największego penisa :P

JJ88 - 2014-08-13, 21:42

Facet zobaczył na ulicy kobietę z idealnymi piersiami. Podbiegł do niej i spytał się:
- Czy dasz mi jedną ugryźć za stówę?
- Wal się pan.
- To może za tysiąc?
- Nie jestem dziwką.
- A za 10.000 zł?
Kobieta pomyślała sobie, że to spora sumka i warto ją zdobyć.
- Dobrze, ale nie tu.
Poszli w ciemny zaułek, gdzie kobieta rozebrała się od pasa w górę pokazując najpiękniejsze piersi na świecie. Facet zaczął je lizać, pieścić, ssać i całować, ale nie gryzł. W końcu zniecierpliwiona kobieta powiedziała:
- To ugryzie pan czy nie?
- Nie, trochę drogo...

Nattalka - 2014-09-04, 15:34

Dzwoni Obama do Putina i mówi :
- Słuchaj, musimy zmienić strefy czasowe na
takie same! Wczoraj dzwoniłem do Chin z
życzeniami, a okazało się że urodziny były
wczoraj...
Putin na to: - To co ja mam powiedzieć jak dzwoniłem do Polski z kondolencjami, a
okazało się że samolot jeszcze nie wystartował..

Zusina80 - 2014-09-10, 13:00

Spotyka się czterech ludożerców. Trzech pyta się pierwszego:
- Jadłeś coś dzisiaj?
- Zjadłem Japończyka. Fuj same ryby.
To samo pytanie zadają drugiemu.
- Ja dziś zjadłem Chińczyka. Błee sam ryż.
- Ja zjadłem Francuza - mówi trzeci - łee same żaby.
- A ty? - pytają czwartego.
- Ja zjadłem Polaka.
- Ooo, chuchnij!

Arlagia - 2014-10-02, 18:03

Mały Jasio ogląda z ojcem telewizję. Nagle pojawia się plansza "Film tylko dla dorosłych"
- Tatusiu - pyta Jasio - dlaczego tego filmu nie mogą oglądać dzieci?
- Cicho bądź! Zaraz zobaczysz.

janek07 - 2014-11-04, 13:53

Blondynka jechała samochodem za szybko.
Zatrzymuje ją policjant z drogówki i pyta:
Dlaczego tak szybko pani jechała?
Czy ma Pani chociaz gaśnicę?
Tak. Mam
A trójkącik?
Nie mam. Wczoraj zgoliłam [beta]

Juszyna - 2014-11-06, 19:52

Do banku w Szwajcarii przychodzi pan z walizką. Podchodzi do kasjera i szepcze:
-Proszę pana, w tej walizce jest milion euro, chciałem założyć u was konto.
-Proszę mówić głośniej - odpowiada kasjer - przecież bieda to żaden wstyd!

Ana83 - 2014-11-11, 20:00

:)
Ana83 - 2014-11-14, 11:02

Żona jednego z więźniów przychodzi do gabinetu naczelnika więzienia i pyta:
- Czy mógłby pan skierować mojego męża do jakiejś lżejszej pracy?
- Ale przecież on tylko pomaga porządkować dokumenty w biurze!
- W ciągu dnia tak, ale w ciągu nocy kopie jakiś tunel...

twojtyp - 2014-11-19, 11:27

Postępowi rodzice podczas wakacji zabrali małego synka na plażę nudystów. Mama leży na kocyku, tata poszedł "się przejść", junior tapla się w grajdołku. Po chwili przybiega do mamy i woła:
- Mamo! Widziałem panie, które miały c***szki o wiele większe od twoich!
Mama na to:
- Im większe, tym głupsze! Dziecko poszło się bawić dalej.
Po chwili wraca i melduje:
- Mamo! Widziałem panów, którzy mieli siusiaki o wiele większe niż tata!
Mama stanowczo:
- Im większe, tym głupsi!
Dziecko wraca do wiaderka i foremek. Po paru minutach jednak przybiega z kolejnym raportem:
- Mamo! Mamo! A tata to dopiero co rozmawiał z najgłupszą panią, jaką w życiu widziałem... I im dłużej rozmawiał, tym bardziej głupiał...

Gastea - 2014-12-09, 12:25

80-latek ożenił się z 20-latką i noc poślubną spędzają w hotelu. Wśród personelu tegoż hotelu trwają zakłady, czy pan młody przeżyje tę noc.
Nad ranem na schodach prowadzących do recepcji pojawia się panna młoda. Na drżących nogach słania się trzymając się poręczy.
- Co się stało? - pyta zaniepokojona recepcjonistka.
Na to panna młoda płaczliwym głosem:
- Jak mówił, że oszczędzał 60 lat, to myślałam, że ma na myśli pieniądze.

Mistroz - 2014-12-30, 13:50

Jedzie blondynka na rowerze i nagle walnęła w ścianę,przewraca się. Po chwili wstaje i mówi: przecież trąbiłam
monisiaS5 - 2015-01-11, 20:08

Coś taki przybity?
- A z czego się cieszyć... Dzisiaj mi jeden taki kasę zabrał i jeszcze ząb straciłem.
- Dresiarz?
- Dentysta...

SonekKamika - 2015-01-25, 21:55

Do baru wchodzi facet, siada i mówi do barmana:
- Zakładam się o stówę, że kiedy postawisz na drugim końcu lady szklanki, potrafię do nich nasikać stojąc na tym brzegu.
Barman się zastanawia - to łatwe pieniądze, więc się zgadza.
Facet wchodzi więc na bar i sika wszędzie, nawet na barmana.
Ten się nie przejmuje, bo właśnie wygrał 100 zł.
Z radością prosi o swoje pieniądze.
Facet wręcza mu je uszczęśliwiony, a barman pyta:
- Czemu się tak cieszysz?
- Widzisz tego faceta po drugiej stronie baru? Założyłem się z nim o 1000 zł, że nasikam na Ciebie, a Ty do tego będziesz uśmiechnięty.



Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty. Jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę, żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm. OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę

Dagmara85 - 2015-01-28, 12:23

Żona rybaka złowiła złotą rybkę.
Rybka do niej:
Spełnię twoje 3 życzenia jeśli zwrócisz mi wolność, ale Twój mąż dostanie 3 razy więcej niż ty tego co sobie zażyczysz.
Żona rybaka na to:
Dobrze, to najpierw chcę być najbogatszą osobą świata.
- Spełnione - powiedziała złota rybka
-Drugie: Chcę być najpiękniejszą osobą świata!
-Pamiętasz, że twój mąż dostanie 3 razy więcej niż ty tego co sobie zażyczysz?-przypomina rybka.
-Tak, pamiętam. To...... chcę dostać lekkiego zawału serca!

szaloNa21 - 2015-01-28, 15:48

Jasiu jest z babcią w kościele i jest wyznanie wiary.
Babcia mówi: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
A Jasiu: babci wina, babci wina, babci bardzo wielka wina.

kuchareczka76 - 2015-02-02, 14:22

Jedzie dwóch kierowców, jeden maluchem a drugi najnowszym modelem Ferrari. Jadą 100 km/h i gościu z malucha wychyla się i krzyczy:
-Panie zna się pan na samochodach?!
Kierowca Ferrari siedzi cicho. Jadą 200 km/h i gościu z malucha wychyla się i krzyczy:
-Panie, zna się pan na samochodach?!
Kierowca Ferrari siedzi i nic nie mówi. Jadą 300 km/h!!! Ferrari zostaje styłu. Gościu z malucha wychyla się i krzyczy: Panie zna się pan na samochodach!!!
Kierowca Ferrari odpowiada:
-Znam się tylko niech pan się zatrzyma. Zatrzymali się.
Facet z malucha pyta kierowcę Ferrari:
-Panie jak się wrzuca drugi bieg ?!?!?!

malami22 - 2015-02-10, 19:03

Naczelnik wydziału śledczego mówi do jednego ze swoich podwładnych:
- Słuchaj, Szymaniak. Jedziesz na Lazurowe Wybrzeże zbierać informacje o planowanym przerzucie narkotyków. Twoja historia jest taka: jesteś milionerem, masz piękną żonę, właśnie kupiliście willę na Lazurowym Wybrzeżu i pod pozorem zdobywania znajomości organizujecie wystawne przyjęcia i zapraszacie bogatych gości. Masz wkupić się w łaski lokalnych mafiozów i przekazywać nam informacje. Chwileczkę... Tu naczelnik podnosi słuchawkę i wybiera numer swojej sekretarki:
- Pani Marysiu, jak stoimy z walutą?
Odkłada słuchawkę:
- Szymaniak, historia się odrobinę zmienia: jesteś niewidomym żebrakiem...

marzanna87 - 2015-02-12, 15:19

Moja córka miała wypadek samochodowy. Kupiłem jej różowy wózek inwalidzki i okleiłem różnymi wzorami z Barbie.
Chodziłem po mieście pchając wózek, odwiedzaliśmy razem sklepy. Uśmiechałem się do każdego przechodnia, aż po dwóch tygodniach ktoś powiedział:
- Robert, myślę, że to czas, by ją pochować.

szpika88 - 2015-02-17, 11:29

Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny.
Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi:
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje mi pieniążki.
Jasiu zwraca się do dziadzia:
- Czemu tak mało?

tofik12 - 2015-02-20, 14:54

Mąż do żony podczas obiadu:
- Bardzo dobra ta zupa grzybowa. Skąd wzięłaś przepis?
- Z powieści kryminalnej.

bartoszz - 2015-02-24, 15:11

Rozmawia dwóch kumpli:
- Popatrz Staszek, wiosna przyszła, ptaki świergolą, dzień w końcu dłuższy, wszystko kwitnie i spod ziemi wychodzi! - mówi jeden.
- Przestań! Miesiąc temu teściową pochowałem...

mmaddogg - 2015-03-05, 09:06

Łotewski chłop słyszy plotkę o słodkim zimnioku. Jest taki jak zimniok tylko słodki, tak głosi plotka. Politbiuro mówi że to kapitalistyczne kłamstwo. Plotka o słodkim zimnioku spędza chłopu sen z powiek. Jak Politbiuro mówi: kłamstwo - to znaczy że musi być to kłamstwo. W drodze przez wieś, chłop natrafia na coś na drodze. To zimniok. Ale koloru innego niż zwykły zimniok. Chłop myśli że to słodki zimniok. Raduje się. Bierze zimnioka do ust.
To kamień. Chłop ma halucynacje z niedożywienia. Radość zmienia się w smutek, mrok i cierpienie. Chłop bierze kamień i rozbija o niego głowę, a trud jego dobiega końca. W ostatniej chwili uświadamia sobie, że to najsłodszy zimniok ze wszystkich.

arekmirosz - 2015-03-05, 22:14

Jasiu za karę miał w domu napisać 100 razy: "Nie będę mówił nauczycielce na Ty". W poniedziałek Jasiu przynosi kartkę nauczycielce, a ta zdziwiona pyta:
- Jasiu, ale dlaczego napisałeś to aż 200 razy?
- Żeby zrobić Ci przyjemność.


W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną.
Żona do męża widząc "stringi":
- Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę?
- Ależ skąd! d*pę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać!
Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi:
- Może się troszkę popieścimy? No wiesz...?
Żona:
- Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać!

wladeksi - 2015-03-06, 19:14

Blondynka wypełnia wniosek o wydanie duplikatu karty. Zacina się na polu "przyczyna". Doradca podpowiada jej:
- Napisze pani "trzy razy nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN".
Blondynka pisze: "Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN."

malak21 - 2015-03-15, 12:15

W szkole muzycznej Edek uczył się gry na skrzypcach. Pewnego dnia przychodzi do szkoły, otwiera futerał na skrzypce, patrzy, a tam karabin. I nagle zaczyna się śmiać. Nauczycielka się pyta:
- Edku, z czego się tak śmiejesz?
- Bo wyboraziłem sobię minę ojca, gdy zobaczy, że poszedł bank rabować ze skrzypcami

karoleczekM - 2015-03-16, 18:41

Zenkowa teściowa przy ostatniej awanturze powiedziała, że Jezus była kobietą, bo tak naprawdę tylko kobiety cierpią na tym świecie. Zenek tylko westchnął i poszedł do komórki po młotek, gwoździe i deski...
mareliusz23 - 2015-03-18, 07:03

Siedzą sobie dwa śledzie na drzewie. Jeden mówi:
- Ale bym był wielkim bogiem, Wielkim Bogiem Śledziowym gdybym mógł latać. Gdybym latał byłbym panem wszystkich śledzi.
Na to drugi:
- Eee...ja to bym był Wielkim Bogiem Śledziowym, Bogiem wszystkich śledzi na całym świecie, gdybym tylko latał to byłbym panem śledzi.
Siedzą tak przez jakiś czas, a tu patrzą....leci śledź.
- O ty nasz Wielki Bogu Śledziowy, Bogu wszystkich śledzi na całym świecie umiesz latać, więc czemu jesteś taki smutny?
- Wiecie co, ja to chciałbym mieć długie włosy...
- O ty nasz Wielki Bogu Śledziowy, Bogu wszystkich śledzi na całym świecie, po co ci długie włosy jak umiesz latać?
- Bo chciałbym je sobie za uszy zakładać.......

kubacyg1 - 2015-03-25, 11:20

Jaś i Małgosia calują się. Nagle Jasio mówi:
- Małgosiu chyba połknąłem Twoją gumą do żucia.
Małgosia:
- To nie guma, ja mam katar.

dawidek199 - 2015-03-26, 14:38

ogówka zatrzymuje pirata. Policjant podchodzi do kierowcy.
- Dzień dobry przekroczył pan dozwoloną prędkość będą punkciki i mandacik.
Na to kierowca:
- Panie policjancie. Niech pan nie pisze tego mandatu.
Policjant mówi do kolegi:
- Mieciu pisz!
- No bardzo proszę po 50 zł na głowę i zapomnimy o wszystkim - mówi kierowca.
Policjant nieustępliwie:
- Mieciu pisz!
- No dobra 100zł na głowę, ale nie pisze pan.
- Mieciu pisz!
Zdesperowany kierowca powtarza:
- No dobra 200zł na głowę, ale niech pan nie pisze.
- Mieciu pisz!
Na to zdenerwowany kierowca odpowiada:
- To ch*j wam w dupę!
Policjant:
- Mieciu nie pisz pan chce się dogadać.

waclaw20 - 2015-03-30, 06:41

Facet mówi do swojej dziewczyny:
- Jolkaaaa!
Chwilę potem odzywa się Jasiu:
- Jolkaaaa!
- Jolkaaa, co robisz dziś wieczorem?
Znowu Jasiu:
- Jolkaaaa, co robisz dziś wieczorem?
Na to facet do Jasia:
- Od*al się od mojej laski!
- Od*al się od mojej laski!
Przychodzi mama Jasia, facet do niej:
- Proszę pani, proszę powiedzieć synowi żeby mnie nie udawał!
- Jasiek, przestań robić z siebie idiotę!

fukom21 - 2015-04-01, 06:10

Wchodzi blondynka do swojego mieszkania i słyszy odgłosy z sypialni. Odgłosy są jednoznaczne. Ale dla potwierdzenia otwiera drzwi i widzi swojego męża z obca babą. Wybiega z sypialni, otwiera schowek męża, wyjmuje pistolet, przeładowuje, przykłada sobie do skroni, i w tym momencie mąż mówi:
- Ależ kochanie, nie rób tego, ja Ci wszystko wytłumaczę!
Blondynka patrząc na niego groźnie, krzyczy:
- Zamknij się!!! Ty będziesz następny!!!

wesmen - 2015-04-01, 10:48

Spotyka łysy rudego. Rudy rechocze:
- Co, bozia włosków nie dała?
Łysy odszczekuje:
- Dawała rude, to nie wziąłem.

zawadak2 - 2015-04-01, 15:21

Szef poprosił mnie o jakiś dobry żart
Ja: Nie mogę, jestem zajęty.
Szef: Hahaha zajebisty, dawaj jeszcze jeden.

craters21 - 2015-04-13, 09:55

Tata próbuje zmobilizować Jasia do nauki.
- Jasiu, jak dostaniesz piątkę to dam ci 10 złotych.
Następnego dnia, w szkole, Jasiu podchodzi do nauczycielki i szepcze:
- Proszę pani, chce pani łatwo zarobić pięć złotych?

juliepit - 2015-04-14, 10:25

Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, nie­chlujnie ubrany klient:
- Czy są portrety Lenina? - pyta sprzedawcę.
- Są.
- A portrety Stalina?
- Także są.
- To poproszę po 10 sztuk.
Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu pa­pierniczego. Wygląda już nieco schludniej.
- Proszę 20 portretów Lenina i 20 portretów Sta­lina.
Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza. Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi 50 portretów i Lenina, i Stalina. Kie­dy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i poprosił o 100 portre­tów jednego i drugiego wodza Związku Radzieckie­go, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:
- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu? Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić…
- Otworzyłem strzelnicę za miastem.

aniston88 - 2015-04-15, 10:40

Które akcje mają największy wpływ na główne indeksy na Giełdzie Papierów Wartościowych?
- Akcje CBA, CBŚ i ABW

kocurekM - 2015-04-21, 06:39

Ciocia zwraca się do siostrzeńca:
- Podstaw rączką Jasiu, nasypię ci orzeszków.
- Proszę raczej dać tatusiowi!
- Tak bardzo kochasz tatusia?
- Nie oto chodzi!!! Tatuś ma większą rękę

jurgiell - 2015-04-23, 06:30

Mówi Jaś do Małgosi:
- Małgosiu, stań na drabince to ci dam 5 zł!
Małgosia stanęła na drabince i krzyczy do mamy:
- Mamo, Jaś mi dał 5 zł bo stanęłam na drabince.
- Małgosiu, Jaś chciał ci zobaczyć majteczki.
Na drugi dzień Jaś z kolegami mówią:
- Małgosiu, stań na drabince to ci damy po 3 zł.
Małgosia znów stanęła na drabinkę i krzyczy do mamy:
- Mamo, Jaś z kolegami dali mi po 3 zł, bo stanęłam na drabince!
- Małgosiu, Jaś z kolegami chcieli ci zobaczyć majteczki.
- A ja ich wykiwałam, bo dzisiaj nie nałożyłam majteczek!

kocurekM - 2015-04-26, 14:40

Nauczycielka do Jasia:
- Jasiu, powtórz po mnie: I łka puste serce bólem.
Jaś posłusznie powtarza:
- Ił, kapustę, ser, cebulę.

cecyliak - 2015-04-26, 15:18

Nauczycielka od j.polskiego wchodzi do klasy i mówi:
- Zadam wam teraz do napisania wypracowanie w którym musi występować:
-wątek religijny,
-wątek historyczny,
-wątek miłosny,
-wątek tragiczny.
No to zaczynajcie pisać.Wszyscy zaczęli pisać, a Jasiu siedzi i huśta się na krześle.Nauczycielka podchodzi do niego i pyta się go:
- A ty Jasiu już napisałeś?
- Tak
- A mógłbyś nam przeczytać co napisałeś?
No i Jasiu zaczął czytać:

meksano - 2015-04-26, 15:51

- Mamo, z mego listu do św. Mikołaja wykreśl kolejkę elektryczną, a wpisz łyżwy.
- A co, nie chcesz już pociągu?
- Chcę, ale jeden już znalazłem w waszej szafie.

marzen21 - 2015-04-27, 18:38

Jaś z tatą są w operze. Jaś pyta:
- Tato, czemu ten pan grozi tej pani kijem?
- On jej nie grozi, on dyryguje.
- To czemu ta pani krzyczy?

Pulina.K - 2015-04-28, 16:29

Przychodzi Pierre Curie do Marii i mówi:
- Kochanie, ależ dziś promieniejesz!
- Jestem taka uradowana...

philtoon - 2015-04-29, 08:19

Tata do Jasia:
- Jasiu, pora porozmawiać o seksie.
- Dobra ojciec, co chcesz wiedzieć?

bucikan - 2015-04-30, 08:42

Pan od matematyki pyta się Jasia:
- Ile to jest 5+5?
Jasiu przebierając palcami w kieszeni mówi
- To jest 11

danutuas - 2015-05-03, 18:29

Do Jasia na basenie podchodzi ratownik:
- Nie wolno sikać do basenu!
- Ale wszyscy sikają do basenu! - broni się Jasio.
- Może - mówi ratownik - Ale nie z trampoliny!

baratjons - 2015-05-04, 17:21

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę.
- No i co ta twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnął żabę, a żaba na to:
- Kła!
Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to:
- Kłanta namera, tarira kłantanamera, kłanta namera tarira kłantanamera.

szarlott20 - 2015-05-06, 06:32

Ile nóżek ma świnka?
Cztery!
A ile oczek?
Dwa.
W którym roku urodził się Mickiewicz?
Hmm... Nie wiem.
Z tobą to tylko o świniach można pogadać!

marioos - 2015-05-07, 09:51

Jedzie kobieta samochodem. Nagle usłyszała głośny hałas na zewnątrz, zatrzymała się, wychodzi z samochodu i patrzy wokół. Zobaczyła na ziemi jakąś część, dźwiga ją z trudem próbując dopasować ją gdzie się da. Nie mogąc znaleźć miejsca, z którego odpadła, zataszczyła część na tylne siedzenie i jedzie do mechanika.
Po przeglądzie mechanik mówi:
- Samochód w zupełnym porządku, ale ten właz kanalizacyjny trzeba zawieźć na miejsce..

kisskiss19 - 2015-05-07, 15:10

Przychodzi Jasiu zadowolony ze szkoły i krzyczy:
- Mamo, mamo, dostałem piątkę.
- Czego się cieszysz? I tak masz raka - odpowiada matka.

narlos - 2015-05-08, 08:49

Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje. 
- Rysuję Boga - odpowiedziała dziewczynka. 
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda - powiedziała zaskoczona przedszkolanka. 
Dziewczynka mruknęła, nie przerywając rysowania: 
- Za chwilę będą wiedzieli.

larracroft - 2015-05-09, 21:27

16-letnia córka Kowalskich na swoje 16 urodziny dostała prezent od cioci z Ameryki. Otworzyła go i jej oczom ukazała się walizeczka z zestawem do makijażu. Ojciec popatrzył i powiedział:
- O jak miło... narzędzia wędkarskie!!
Na to córka razem z matką oburzone:
- No co ty Heniek, przecież do zestaw do makijażu... zobacz... tusze do rzęs, cień do powiek, lakier do
paznokci... itp...
Na to stary:
- No przecież mówię że zestaw wędkarski... same zobaczcie... same przynęty.

karadzisian - 2015-05-10, 17:21

Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pańskiego syna - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wytrzymał.
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcje spóźnię.

janina30 - 2015-06-01, 14:34

Pewnemu bacy sześć razy spaliła się bacówka. Pięć razy ją odbudowywał, ale za szóstym razem już się załamał. Stanął nad resztkami domu, podniósł głowę i woła do nieba:
- Panie Boże! Za jakie grzechy?!
Na to głos z nieba:
- Oj nie za żadne grzechy, nie za grzechy. Tylko cosik ja Cię chyba Józek nie lubię...

mkiepskawy - 2015-06-03, 04:16

Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.
- Mamo, czy to mój mózg?
- Nie synku, jeszcze nie...

tosiekkk - 2015-06-03, 04:48

Mama pyta się swego synka:
- Jasiu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

tosiekkk - 2015-06-03, 04:48

Mama pyta się swego synka:
- Jasiu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

lukass8 - 2015-08-07, 06:45

Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza;
Lekarz: Zaraz, zaraz! Nie wszystkie na raz.
Baba: Ja nie do pana. Ja do tego pod oknem.

kacpers - 2015-08-10, 17:41

Siedzi baca na drzewie i śpiewa. Przechodzi turysta.
- Baco, spadniecie, na drzewie się nie śpiewa.
- Nie spadne.
Za godzinę wraca turysta, patrzy, a pod drzewem leży baca.
- A mówiłem wam, baco - nie śpiewa się na drzewie.
- Śpiwo się, śpiwo, ino się nie tańcy.

morawaa - 2015-08-11, 17:53

Pani od języka polskiego pyta Jasia:
- Jeżeli powiem jestem piękna, to jaki to będzie czas?
- Z całą pewnością przeszły.

soniat33 - 2015-08-12, 13:02

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!

multik20 - 2015-08-14, 07:19

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!

maruusia - 2015-08-19, 13:15

W zoo:
Tato dlaczego ta gorylica jest poza klatką? - pyta Jasiu.
Jasiu jesteśmy dopiero przy kasie!

hanss71 - 2015-08-24, 17:04

Mama pyta Jasia:
- No i co tam było dzisiaj w szkole?
- Normalnie - odpowiada Jaś.
- A na religii?
- Pani opowiadała jak Mojżesz wyprowadził lud wybrany z Egiptu.
- To powiedz mi jak to było.
- Doszli nad Morze Czerwone, Mojżesz wyjął telefon komórkowy, wezwał ekipę budowlaną. Ekipa zbudowała most, lud wybrany przeszedł na drugą stronę i poszedł dalej.
Mama woła zdziwiona:
- Jasiu, pani wam to powiedziała?
- Mamo, jak ja powtórzyłbym Ci co mówiła pani, nigdy byś nie uwierzyła.

adrianoo20 - 2015-08-25, 16:43

Jasio przychodzi do taty i mówi:
- Tato, tato kup mi łuk.
- No niestety Jasiu, nie mam teraz pieniędzy, ale jak znajdę czas to ci samodzielnie zrobię.
Tata przychodzi po 3 dniach do Jasia i pokazuje mu wypasiony łuk i strzały.
Jasio zadowolony wziął od razu i pobiegł na podwórze postrzelać do kur. Nie mógł jednak napiąć cięciwy i wraca do taty.
- Tato, ten łuk jest zepsuty!
- Zaraz ci pokażę, jak się z takiego łuku strzela.
Ojciec wziął łuk i strzałę, napiął cięciwę i strzelił. Strzała poleciała w kierunku sąsiada.
Nagle słychać jęk.
- Jasiu, sprawdź co się stało!
Jasio pobiegł... Wraca za 15 minut.
- Tato, mam dobrą i złą wiadomość!
- Zacznij od dobrej.
- Dobra jest taka, że przestrzeliłeś wacka sąsiadowi!
- To wspaniale! A jaka jest ta zła wiadomość?
- I dwa policzki mamusi...

antoniss - 2015-08-27, 06:34

Mama mówi do synka:
- Jasiu, dlaczego już się nie bawisz z Kaziem?
- A czy ty mamusiu chciałabyś się bawić z kimś, kto kłamie, bije i przeklina?
- Oczywiście, że nie.
- No widzisz. Kaziu też nie chce!

czesio88 - 2015-08-27, 07:12

Jasiu spóźnia się pół godziny na lekcję języka polskiego. Nauczycielka pyta się go:
- Jasiu, dlaczego się spóźniłeś?
- Bo napadł na mnie groźny bandyta z pistoletem w ręce!
- To straszne! - mówi nauczycielka - I co było potem ?
- Potem zabrał mi zeszyt z zadaniem domowym!

marcins - 2015-08-27, 07:21

Pani w szkole zorganizowała taką zabawę. Polegała na tym, że pani powie jakiś cytat a to dziecko, które odgadnie nie przychodzi następnego dnia do szkoły. Zaczęła się zabawa i pani mówi:
- I have a dream.
Zgłasza się Małgosia i dumnie mówi, że to był Martin Luter King, bo ona jest żydówką i wie takie rzeczy odpowiedz była poprawna zatem Małgosia jutro ma wolne. Następnie padł taki cytat:
- Ich bin ein Berliner
Zgłasza się Grzesio i mówi że to wypowiedział Kennedy, bo on wie takie rzeczy bo jest Żydem. Mały Jasio też się zgłaszał, ale byli szybsi od niego. W końcu Jasio nie wytrzymał i mówi:
- Żydzi do gazu.
W klasie cisza, a pani pyta się:
- Kto to powiedział, a Jasio wstaje i kieruje się do wyjścia i mówi:
- Adolf Hitler i do zobaczenia pojutrze

sierpoj - 2015-08-27, 08:08

Nauczycielka pyta Krzysia:
- Zrobiłeś zadanie?
- Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić...
- Siadaj, dwója! A ty Witku, zrobiłeś zadanie?
- Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu...
- Siadaj, dwója! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.

sierpoj - 2015-08-27, 08:15

Nauczycielka pyta Krzysia:
- Zrobiłeś zadanie?
- Proszę pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić...
- Siadaj, dwója! A ty Witku, zrobiłeś zadanie?
- Ja proszę pani musiałem ojcu pomagać w polu...
- Siadaj, dwója! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać!
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz! Siadaj, trója.

strusiek - 2015-08-27, 09:31

Jasiu pyta ojca:
- Tato, a właściwie dlaczego ziemia się kręci?
- A czy ty czasem nie widziałeś mojego koniaku?

lullaulula - 2015-08-27, 11:57

Jasio pracował w tartaku. Pewnego dnia w ramach bardzo nieszczęśliwego wypadku stracił wszystkie 10 palców. Natychmiast udał się do szpitala. Doktor obejrzał jego ręce i mówi:
- Dobrze chłopcze, dawaj te palce, zobaczymy co można z tym zrobić.
- Panie doktorze, ale ja nie mam tych palców.
- Jak to nie masz tych palców? Chłopcze, mamy XXI wiek, mikrochirurgię, profesjonalne narzędzia, wiedzę i niesamowitą technikę, a Ty mówisz, że nie wziąłeś tych palców. Dlaczego!?
- A jak miałem je niby pozbierać

bacyll88 - 2015-08-27, 12:12

Mama pyta się swego synka:
- Jasiu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.

kalin33 - 2015-08-27, 12:24

Dowcipy najlepsze na imprezę
- Mamusiu, mam już 16 lat, czy mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mi teraz głowy Jasiu!
Oceń:
3.99(137)Zobacz ten dowcip
Komentarze
Dodaj do ulubionych (78)
- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu do nauczycielki.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
A Jasiu na to:
- A kto lubi, będziemy uważać.
Oceń:
4.60(144)Zobacz ten dowcip
Komentarze
Dodaj do ulubionych (104)
Pani kazała przygotować dzieciom historie z morałem, które opowiedzieli im rodzice. Pierwsza jest Małgosia.
- Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
- Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną, tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
- Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
- Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia (pani łyka valium):
- Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaaaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, to wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszłaaa, resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani - w spazmach mimo zażycia valium - pyta:
- Śliczna historyjka, ale jaki morał?
- Też taty pytałem, a on na to: ,,Nie wkurzaj dziadka Staszka, jak se popije''.
Oceń:
4.49(132)Zobacz ten dowcip
Komentarze
Dodaj do ulubionych (114)
Mama pyta się swego synka:
- Jasiu, jak się czujesz w szkole?
- Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja o niczym nie wiem.
Oceń:
4.72(163)Zobacz ten dowcip
Komentarze (2)
Dodaj do ulubionych (134)
- Jasiu - mówi tata.
- Chcę, żebyś wiedział, że dostałeś ode mnie takie solidne lanie, bo bardzo cię kocham!
- Tatusiu, ja chyba nie zasługuję na tyle miłości...

katrinns - 2015-09-04, 15:32

- Mamusiu, mam już 16 lat, czy mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mi teraz głowy Jasiu!

paulow - 2015-09-06, 07:23

Pani na polskim każe dzieciom opisać, jak wygląda praca dyrektora. Po chwili pyta Jasia:
- A ty czemu nic nie piszesz?
Na to Jasiu odpowiada:
- Czekam na sekretarkę.

lucekk78 - 2015-09-06, 15:22

Pani na polskim każe dzieciom opisać, jak wygląda praca dyrektora. Po chwili pyta Jasia:
- A ty czemu nic nie piszesz?
Na to Jasiu odpowiada:
- Czekam na sekretarkę.

magnumm - 2015-09-08, 07:06

Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
- Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Musiałem prowadzić krowę do byka!
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!

czajka449 - 2015-09-10, 17:28

Jasio kupił oranżadę. Otworzył ją i na wewnętrznej stronie kapsla przeczytał:
"Tym razem nic nie wygrałeś. Spróbuj jeszcze raz". Zakręca więc butelkę, czeka chwilę i... próbuje jeszcze raz

dawideek88 - 2015-09-11, 13:31

Nauczycielka oddając klasówki mówi do Jasia:
- Jasiu, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani wie? - dziwi się Jaś.
- Bo w pytaniu nr 5 Małgosia napisała: "Nie wiem", a Ty napisałeś: "Ja też".

darson207 - 2015-09-25, 10:16

Jasio kupił oranżadę. Otworzył ją i na wewnętrznej stronie kapsla przeczytał:
"Tym razem nic nie wygrałeś. Spróbuj jeszcze raz". Zakręca więc butelkę, czeka chwilę i... próbuje jeszcze raz

dszuper - 2015-09-29, 08:44

Jasiu jeździ koło kościoła rowerem. Spotyka go ksiądz i mówi:
- Jasiu, idź się pomódl do kościoła, niedługo jest święto.
- Ależ proszę księdza, rower mi ukradną.
- Nie bój się Duch Święty go popilnuje.
Jasiu poszedł do kościoła i zaczyna się modlić:
- W imię Ojca i Syna i Amen.
Ksiądz słysząc to odezwał się:
- Jasiu a gdzie Duch Święty??
- Pilnuje roweru - odpowiedział Jasiu

eugenia8 - 2015-10-07, 12:10

Na lekcji pani prosi dzieci o napisanie wierszyka o morzu. Po chwili zgłasza się Jaś i czyta:
- Nad brzegiem morza stała dziewczyna hoża. Nogi miała jak słupy, poziom wody jej sięgał do kolan.
- Jasiu, źle! W ostatniej linijce nie udało ci się znaleźć rymu.
- Wody przybędzie to i rym będzie.

bartusiek80 - 2015-10-07, 12:52

Nauczyciel pyta:
– Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
– 7.
– A ile będziesz miał w następne?
– 9.
– Siadaj, pała!
– Niech to szlag, pała w urodziny…

tomekso - 2015-10-07, 13:02

Mały Jasio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany.
- Płacisz złotówkę - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik.
- Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...

weronss - 2015-10-22, 14:21

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę.
- No i co ta twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnął żabę, a żaba na to:
- Kła!
Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to:
- Kłanta namera, tarira kłantanamera, kłanta namera tarira kłantanamera.

salomos - 2015-10-24, 17:31

Pani w szkole:
- Czy pamiętaliście, aby przez weekend zrobić dwa dobre uczynki?
Na to odzywa się Jaś:
- Tak. Jak przyjechałem w sobotę do cioci, to się ucieszyła, a jak następnego dnia wyjeżdżałem, cieszyła się jeszcze bardziej!

romans - 2015-10-26, 12:15

Mały Jasio podaje sprzedawczyni na targu słoiczek i prosi o nalanie śmietany.
- Płacisz złotówkę - mówi sprzedawczyni, podając pełny słoik.
- Mamusia położyła pieniążki na dnie słoika...

lammada - 2015-10-26, 15:48

Komendant rozmawia z podwładnymi:
- Panowie, przestępstwo zostało prawdopodobnie dokonane w nocy z 10 na 11 czerwca.
Nagle przerywa jeden z policjantów:
- Przepraszam, nie dosłyszałem, w nocy z 10 na którego?

martazo - 2015-11-02, 12:27

- Królowie nie zdejmują kapeluszy przed nikim - mówi nauczycielka.
- Nieprawda! - krzyczy Jasiu.
- To powiedz nam, Jasiu, przed kim niby zdejmują?
- Przed fryzjerem.

wyrwar - 2015-11-11, 14:45

Mama pyta syna:
- Jasiu, jakiś czas temu były w szafce dwa ciasteczka, a teraz widzę tylko jedno. Możesz mi powiedzieć, czemu?
- No bo było ciemno i nie zauważyłem tego drugiego!

legendaf - 2015-11-17, 14:30

Dziś powiedziałem swojemu synowi, że jest adoptowany.
- Synu, chciałem ci powiedzieć, że zostałeś adoptowany.
- Co? Jaja sobie robisz? Serio?
- Serio. Ubieraj się, bo przyjeżdżają po ciebie za godzinę.

sosenka - 2015-11-20, 14:30

Dzięki, że do nas wpadłeś. Masz ochotę się pośmiać? Najlepsze Dowcipy to idealne miejsce. Znajdziesz tutaj dużo dobrego humoru, a jeżli znasz jakiś dowcip, którego tu nie ma, możesz się nim podzielić z innymi. Kliknij na ikonke powyżej aby pomóc innym trafić na stronę !
kurek43 - 2015-12-03, 09:44

Mąż z żoną oglądają horror. Nagle na ekranie pojawia się przerażająca, kobieca postać. Żona wystraszona zawołała:
- O matko!
Mąż z sarkazmem:
- Poznałaś, co?

toreo - 2016-01-30, 13:58

Rozmowa w sklepie:
- A sąsiadka to ciągle nowiuśkimi banknotami płaci.
- Bo mam w domu specjalną maszynkę do robienia pieniędzy.
- Co pani powie! I to jest legalne?
- W 100% legalne, tylko strasznie chrapie.

:)

jaromirkurski - 2016-02-08, 18:49

Starsza kobieta zaczepia chłopaka w tramwaju.
- Ty to chyba jesteś Chińczykiem?
- No chyba pani żartuje.
- Eee, na pewno jesteś Chińczykiem.
- Nie, proszę pani.
- A może twoja mama jest Chinką?
- Nie, proszę pani, mój ojciec też jest Polakiem.
- Mimo wszystko, ty chyba jesteś Chińczykiem.
- W porządku - niecierpliwi się chłopak - jestem Chińczykiem.
- No proszę! A wcale na Chińczyka nie wyglądasz.

ewa78 - 2016-02-23, 21:00

Niezły dowcip :)
RafalOwca - 2016-04-07, 08:07

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzi baca z turystą. Ćmią fajeczkę i papierosa:
- Oj baco, baco...
- Łoj turysto, turysto...
- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...
- Łoj, łodwalcie się! Nie trza było leźć w góry w tym kozuchu, panie turysto...

lama1980 - 2016-06-29, 16:12

Bardzo śmieszne dowcipy.
Evelina - 2016-08-01, 19:18

Jedzie blondyna samochodem pod prąd. Policjant ją zatrzymuje i pyta:
- Czy Pani wie gdzie jedzie?
- No tak, jadę na zebranie ale chyba się już skończyło bo widzę, że wszyscy wracają.

kok0 - 2016-08-04, 10:22

Wchodzi mężczyzna do apteki i pyta:
- Jest trucizna dla teściowej?
- A ma pan receptę?
- A nie wystarczy zdjęcie teściowej?! :D

karii100 - 2016-08-24, 13:02

dlaczego taboret ma depresję ?
bo nie ma opracia :D
dobry suchar nie jest zły

xix5 - 2016-09-16, 15:06

W czasie mszy, facet szeptem pyta osoby obok:
- Jakie jest tu hasło do wi-fi?
- Jezu Chryste, człowieku!
- Ze spacjami, czy podkreślnikiem?

smoczek - 2016-11-03, 13:52

Dziadek z babcią często oglądali reklamy telewizyjne. Na jednej z nich pokazywano rewelacyjną pastę do zębów wzmacniającą szkliwo: cokolwiek nią posmarowano, stawało się twarde i sztywne. Babcia wpadła na pomysł by posmarować tą pastą narząd płciowy dziadka. Ten długo nie chciał się zgodzić, jednak babcia go przekonała i dodała: "Jeszcze mi będziesz dziękował".
Po nasmarowaniu instrument dziadka rzeczywiście był twardy i sztywny. Kiedy babcia to zobaczyła zapytała z tryumfującą miną:
- No i co mi teraz powiesz?
A dziadek na to:
- Żegnaj próchnico!

pawelek88 - 2017-02-08, 10:51

Pielęgniarka pyta pacjenta.
- Miewa pan czasem jakieś nudności ?
- Nie, mam tu takie małe radyjko... :D

kasienka - 2017-04-25, 12:18

Ledwo w sali kinowej zgasło światło i na ekranie pojawiły się czołowe napisy, jeden facet pochylił się do drugiego i pyta:
- Przepraszam, czy pan widzi, co tam jest napisane?
- Tak, widzę.
- Czy byłby pan tak dobry i przeczytał mi nazwisko reżysera, bo kiepsko widzę?
- Ale przecież jest też lektor i on przeczyta.
- Ale i kiepsko słyszę. Przy okazji: ten film jest kolorowy czy czarno-biały?
- Jest pan daltonistą?
- Tak, a co?
- Dziwne. Nie rozumiem, po co pan przychodzi do kina, skoro nijak nie będzie miał pan z tego frajdy.
- A kto mówi o frajdzie? Ja mam recenzję napisać.

Clac55 - 2017-09-14, 13:52

Rozmowa kwalifikacyjna:
- Proszę wymienić swoją 1 mocną cechę
- Jestem wytrwały
- Dziękuję, skontaktujemy się z panem później
- Zaczekam tutaj

Lerynek - 2017-11-18, 04:15

hahahaha świetne :D
dorotamala1 - 2018-01-01, 18:49

- Puk..puk..
- Kto tam?
- Twoja śmierć!
- A idź na ch*j!!!
- No to piszemy: "Rak prostaty"


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group