Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Off topic - Hyde Park - Mini stringi a antropologia kultury.

Roztropek - 2009-06-26, 12:14
Temat postu: Mini stringi a antropologia kultury.
Zobaczyłem ostatnio reklamę mini stringów i nie bardzo rozumiem o co chodzi. Już same stringi kojarzyły się z majtkami ze sznurka, a mini stringi? Łatwiej chyba i praktyczniej (chociaż nie wiem bo nie jestem kobietą) przyszyć sobie napis „chodzę bez majtek”. A co to ma wspólnego z antropologią? Bardzo dużo, bo sam powód używania takiej bielizny to już zjawisko kulturowe. W jakim celu udajemy, że mamy majtki, lub mamy je faktycznie, chociaż chcemy aby płeć przeciwna myślała, że ich nie mamy ( w skrajnych przypadkach może chodzić o tą samą płeć)? Obserwując, nawet pobieżnie, wybiegi małp w ZOO we Wrocławiu widzimy, że niektóre mają duże czerwone pośladki (na wstępie odpieram wszelkie zarzuty, że chodzę do ZOO wyłącznie po to, aby obserwować pośladki małp). Mimo używania stringów koloru pośladków raczej nie określimy, a co najwyżej możemy mieć odczucia zwane mieszanymi obserwując panią w stringach grubo po czterdziestce. No więc po co te springi? Może lepiej w inny sposób określać swoją gotowość , no właśnie do czego? A co na to antropologia?
Pan_Pasztet - 2009-06-26, 12:34

Roztropek napisał/a:
stringi kojarzyły się z majtkami ze sznurka



Roztropek napisał/a:
mini stringi


z nitką ??

a swoją drogą dobry temat... po co stringi... może najpierw trzeba się zastanowic co to jest i po co to jest./..

A.Mason - 2009-06-26, 13:18

Przypomina mi sie chyba juz stary dowcip, ze kiedys, zeby zobaczyc tylek, trzeba bylo uchylic majtek, teraz zeby zobaczyc majtki trzeba rozchylic posladki...
jadore - 2009-06-26, 14:03

Roztropek napisał/a:
Łatwiej chyba i praktyczniej (chociaż nie wiem bo nie jestem kobietą)
są też stringi dla mężczyzn ;) :)
Nie wiem w zasadzie po co są stringi, bo lekarze alarmują że ich noszenie wcale nie jest zdrowe, choć owszem, to czego niby nie widać, wydaje się być atrakcyjniejsze, aczkolwiek na pani o puszystych kształtach wygląda to czasem jak szynka w sznurku, no cóż: gusta guściki... :) A może moda...

Marcim B. - 2009-06-26, 14:18

Hitem sezonu byłyby stringi rozpuszczalne. Oszczędność energii - nie trzeba ściągać.
Pan_Pasztet - 2009-06-26, 14:40

albo stringi z cukierków to zrozumiem :d bo sa fajne :D
chmurkolistna - 2009-06-26, 23:53

Od siebie powiem, że to żadna moda, żadne zjawisko, zwyczajnie wygoda. Na lato praktycznie stringi są najlepsze. Niby jest bielizna ale jej nie ma. Chodzi o to, ze jest chłodniej - bo jedna warstwa ciuchu mniej a i na sukience nie widac linii majtek. Poza ty stringi są wygodne - oczywiscie mówię za siebie, inna kobieta moze miec odmienne zdanie. Ponadto osobiście jesli zakładm strngi to tylko z powyższych powodów, a co facet o tym mysli mnie nie interesuje, bo wkładam stringi tylko dla siebie i swojej wygody. Skąd w ogóle pomysł, ze stringi wymyślono aby coś odkrywac dla oczu mężczyzn? Szowinistyczne podejscie.
A.Mason - 2009-06-27, 12:09

chmurkolistna napisał/a:
Skąd w ogóle pomysł, ze stringi wymyślono aby coś odkrywac dla oczu mężczyzn? Szowinistyczne podejscie.

Moze dlatego, ze stringi jako takie rozpowszechnily sie dzieki zakazowi tanca nago?

Franco Zarrazzo - 2009-06-27, 12:14

Roztropek napisał/a:
najwyżej możemy mieć odczucia zwane mieszanymi obserwując panią w stringach grubo po czterdziestce


W tym wypadku to raczej podlega pod analizę estetyczno-aksjologiczną.

Roztropek napisał/a:
A co na to antropologia?


Trzeba będzie poszukać żródeł ;) . Może nie dziś, ani nie przez kilka najbliższych dni - w razie czego słowa kluczowe "gadżety popkultury-stringi". W antologii "Gadżety pokultury. Społeczne życie przedmiotów" jest rozdział autorstwa Tomasza Szlendaka "Przedmioty i seks". Nie znam treści, więc nie wiem, czy tam akurat jest coś o stringach. Jest tam też rozdział o modzie pt "T-shirt".

Edit: Na szybko jeszcze dodam, że ma coś wspólnego z właściwościami ludzkiego umysłu, który lubi uzupełniać i dopowiadać. Dlatego np rajtki tzw kabaretki ponoć są bardziej zmysłowe, niż zwykłe. Podobnie uznani fotograficy uznają ziarno na swoich pracach nawet za pewne credo artystyczne. W tym temacie więcej nie mogę, bo jest to objęte póki co ochroną własności intelektualnej kolegi zez studiów, który pisze pracę o A. Corbijnie. Może uda mi się go namówić na jakąś prelekcję, albo co?

A.Mason - 2009-06-27, 12:50

Franco Zarrazzo napisał/a:
Podobnie uznani fotograficy uznają ziarno na swoich pracach zawet za pewne credo artystyczne.

Sprzeczalbym sie z tak daleko idaca interpretacja szumu.
Natomiast np. akty fotograficzne faktycznie podobaja mi sie bardziej te, w ktorych wiecej kryje sie w cieniu niz jest pokazane z ciala modeli.

Natomiast wracajac do stringow, to az sie boje, co to bedzie na plazy w Grecji, bo o ile jesli ktos sobie stringi nosi prywatnie, to mi zuplenie nie przeszkadza, o tyle na plazy widok nawet najladniejszej kobiety "ubranej" w stringi po prostu mnie mierzi. Jest w tym prowokacja seksualna jesli ktos chodzi tak publicznie i twierdzi, ze tak wygodniej, oszukuje sam siebie.

Franco Zarrazzo - 2009-06-27, 13:04

A.Mason napisał/a:
sprzeczalbym sie z tak daleko idaca interpretacja szumu.


Super :) . Być może będzie okazja, gdy wrócisz. Udanych wakacji, Sir Robercie. I nie strzelaj za bardzo oczami za tymi stringami, bo Cię Księżniczka Milena przerobi na pokarm dla Czerwi :P ;) . Z podrowieniem dla Księżniczki ;) .

chmurkolistna - 2009-06-27, 20:38

Mason byłam w Grecji niedawno i stringów na plażach nie było :P Nosi się tam stroje plażowe o normalnych krojach - zakrywających to i owo, jedynie desenie są inne ale to kwestia może kultury, może projektantów. Twój plan spalił na panewce niestety.

Poza tym to, co kobieta ubiera to jej sprawa (stringi o ile wiem nie są zabronione jako strój plażowy). Mnie przykładowo drażni u faceta koszula wpuszczona w spodnie i do tego przyciśnięta paskiem. Nikomu jednak nie sugeruję by tak się nie ubierał jesli w tym czuje sie dobrze albo ma taki styl - nie reaguję wówczas. Co Ty na to? Są gusta i guściki.

A.Mason - 2009-06-27, 21:26

chmurkolistna napisał/a:
Nikomu jednak nie sugeruję by tak się nie ubierał jesli w tym czuje sie dobrze albo ma taki styl - nie reaguję wówczas. Co Ty na to? Są gusta i guściki.

Alez ja zadnej kobiecie nie zabraniam i nawet nie mam takiego zamiaru.
Ale tez wtedy niech zadna z tych kobiet nie ma pretensji, kiedy faceci beda sie na nia gapili i skladali niedwuznaczne propozycje lub komentowali: "Ale wieloryb".

Pomimo ze w ciagu ostatnich stu lat moda zmienila sie ogromnie, nie oznacza to, ze stringi, ktorych "nie widac" sa norma. I nawet jesli mozemy przewidywac, ze za iles lat kapiele nago beda normalnymi, nie zmienimy tego, ze teraz nie sa...

Po prostu zakladajac cos na siebie nalezy miec swiadomosc jak to moze zostac odebrane. Ja na przyklad wojuje z chodzeniem do teatru w stroju "wyjsciowym" i laze najczesciej w jeansach i bluzie dresowej. Mam jednak swiadomosc, jak to moze zostac odebrane przez "teatromanow".
Podobnie rozbierajac sie publicznie wiem, ze moge wzbudzic skrajne emocje od niezdrowego podniecenia, po niezdrowy zwrot tego, co sie zjadlo wczesniej.
I tyle.
Nie zamierzam sie oszukiwac, ze bo mi tak dobrze, to inni na to przymkna oko.
Dlatego przewidujac pewne zachowania i najglupsze sytuacje nawet po domu nie chodze nago (pewnie dlatego, ze nie chcialbym przeziebic pecherza)...

Roztropek - 2009-06-29, 14:05

A T U T A J ciekawa dyskusja związana z tematem wyczerpująca w zasadzie wszelkie problemy związane ze stringami.
Zbychoo - 2009-06-30, 07:56

Szkoda, że w temacie wypowiedziało się tak mało przedstawicielek płci pięknej (nie ujmując niczego tym, które jednak się wypowiedziały :) ). I ja decydując się na wypowiedź pogorszę jeszcze te proporcje, chociaż częściowo będę reprezentował poglądy żony. I od tego chciałbym zacząć, a mianowicie chodzi o wygodę. Wg mojej małżonki nie ma niczego wygodniejszego niż stringi i nie zamierzam z tym poglądem polemizować, bo w temacie nie mam doświadczenia. Ponadto jeden z moich kolegów nosi stringi (męskie oczywiście) i także twierdzi, że są super wygodne. Kiedyś spędzając urlop na plaży w Niechorzu ujrzałem znajomą twarz z Brzegu... był to mężczyzna, o dziwo w czerwonych stringach :wink: :!: Takie widoki nie są powszechne ale... widać nie tylko kobiet dotyczy emancypacja :wink:
A odnośnie walorów estetycznych, chciałbym troszkę nawiązać do argumentów Roztropka:
Roztropek napisał/a:
Łatwiej chyba i praktyczniej (chociaż nie wiem bo nie jestem kobietą) przyszyć sobie napis „chodzę bez majtek”. (...) W jakim celu udajemy, że mamy majtki, lub mamy je faktycznie, chociaż chcemy aby płeć przeciwna myślała, że ich nie mamy

Drogi Roztropku, to że nie widać śladów majtek odciskających się na tyłku nie znaczy, że kobieta chce ukryć fakt ich noszenia. Szczerze mówiąc widząc kobietę której takowe majty nie pozostawiają śladu na pośladkach jestem jedynie pełen podziwu dla kształtów i nie zastanawiam się (nawet nie przyszłoby mi to do głowy) czy ma na sobie majtki. Co tak naprawdę widzimy u kobiety w stringach? Nic ponadto co w innych majtkach, czyli spodnie, spódniczke itp. No chyba, że ktoś ma ciągotki do zaglądania pod spódniczkę lub zbyt daleko idącą fantazję :wink:
Nawiązując do argumentu dotyczącego kobiety po czterdziestce w stringach, to wolę to niż ślady gumek od niezbyt dobrze dobranych zwykłych majtek powodujących, że pupa wygląda jak wspomnianiana (w troszkę odmiennym kontekście) szynka powiązana sznurkami.
Można wiele dyskutować o wpadkach typu: spodnie biodrówki a stringi prawie w talii, ale nie ma to wiele wspólnego z samymi stringami, ile z brakiem gustu samych nosicielek. Równie wiele koszmarnych przypadków możemy obserwować z zastosowaniem powszechnie akceptowalnych części garderoby, np. o wiele bardziej niekorzystnie niż wystające znad krawędzi biodrówek stringi na mnie działają wystające "górą" rajstopy :wink:
A co do obecności stringów na plażach, to jest to rzadkością i wg mnie bardzo dobrze że tak jest, bo mi się akurat nie podoba, ale nie podoba mi się wiele z bardzo popularnych części żeńskiej garderoby (np. baletki, legginsy, sukienki na spodniach itp.) i szumu nie zamierzam robić.
A nawiązując do zdrowia i higieny - informacja dla tych mniej zaznajomionych z "geometrią" stringów - stringi to nie dwa związane ze sobą kawałki sznurka. W miejscu najistotniejszym dla kobiety (i nie tylko :wink: ) mają taki mały trójkącik, miejsce to zasłaniający :wink:

jadore - 2009-06-30, 10:07

Mam nadzieję że nie zostanie mi to przypisane jako niezdrowy objaw (powiedziałabym, że wręcz przeciwnie :) ) - dla tych co to jednak z wyobraźnią mają nie po drodze:
Stringi męskie - TUTAJ
Stringi damskie - i TUTAJ
Tak sobie myślę, że pewne niemówienie o stringach wzięło się stąd, że początkowo wszystkie panie lekkich obyczajów je nosiły, a panowie ubierali na imprezach typu wieczorki panieńskie, dopiero chyba potem jakoś bardziej się upowszechniły i teraz nosić może je każdy bez jakichkolwiek podtekstów.
Co do higieny jeszcze, to przecież są specjalne wkładki do stringów (tylko dla kobiet o ile mi wiadomo :) )

Franco Zarrazzo - 2009-08-26, 18:11
Temat postu: Re: Mini stringi a antropologia kultury.
Roztropek napisał/a:
A co na to antropologia?


Zgodnie z obietnicą trafiłem na antropologiczne dygresje nad stringami. Tak się złożyło, że akurat w kontekście koronczarstwa z Koniakowa. Polecam pierwszy rozdział książki "Antropologia współczesności. Wiele światów, jedno miejsce" Waldemara Kuligowskiego, wyd. Universitas 2007. Do kupienia w necie, lub w księgarni we Wrocławiu przy przejściu podziemnym na Świdnickiej za jedyne 15 zeta.

Rozdział nosi tytuł: "Stringi w kulturze. Przypadek Koniakowa". Jest napisany przejrzystym i swobodnym językiem, porusza w prosty sposób wiele zagadnień, szkicuje historię stringów (i np kostiumu bikini), sygnalizuje problematykę związaną z tzw. postkolonializmem w antropologii, dotyka dyskusji nad sztuką i jej interpretacją w kontekście postępującej globalizacji i etc.

Miłej lektury :P .


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group