Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Wybory Samorządowe - Edukacja, Młodzież - szkoły, przedszkola, żołbki

Radek W. - 2006-08-30, 12:48
Temat postu: Edukacja, Młodzież - szkoły, przedszkola, żołbki
Planuję się osiedlić w Brzegu na dłużej, chciałbym też dokonac tutaj może nie masowej, ale zdecydowanej prokreacji. I co dalej z moimi pociechami? To co sie będzie diząło z nimi na pierwszych szczeblach - ale także i dlaszych - to zalezy także i od tej kadencji. Bo edukcaję buduje sie przez pokolenia. Jak ma wyglądać brzeska edukacja na przestrzeni najbliższych 4, 8 i 12 lat? Co jest do zmiany co do zachowania? Co z przedszkolami? Co ze szkołami średnimi, co z wyrównywaniem szans mlodzieży z małych osrodków? Może jakas szczegolna polityka w sciaganiu sensownych nauczycieli, zachęcaniu ich do mieszkania i zycia w Brzegu?
Roztropek - 2006-09-01, 17:19

Międzygminno-powiatowa strategia rozwoju Wspólnoty Brzezkiej z 2000 roku napisał/a:
Wspólnota Brzeska miejscem kształcenia młodzieży na wysokim poziomie
Szkoły kształcą na wysokim poziomie, nowoczesnymi metodami, co powoduje napływ młodzieży z ościennych powiatów do szkół powiatu brzeskiego. Gwarantują to wysoko wykwalifikowane kadry nauczycieli oraz specyficzne metody prowadzenie zajęć szkolnych wzbudzające zainteresowanie młodzieży. Szkoły posiadają szerokie kontakty z uczelniami wyższymi i szkołami zagranicznymi. Szeroka oferta zajęć pozalekcyjnych rozwija zainteresowania dzieci i młodzieży. Istnieje system dokształcania dla dorosłych. Powszechna jest, na wysokim poziomie, znajomość języków obcych wśród młodzieży i dorosłych. Wybitnie zdolna młodzież otrzymuje stypendia pod warunkiem powrotu do pracy w powiecie. Dzieci i młodzież aktywnie działa w licznych organizacjach społecznych i sportowych.
Już wtedy był postulat zaprzestania produkcji bezrobotnych z powodu źle dobranych kierunków kształcenia. A ostatnie pobożne życzenie należałoby obecnie zmienić na "Wybitnie zdolna młodzież otrzymuje stypendia pod warunkiem szukania miejsca pracy poza powiatem."
Bartek T. - 2006-09-25, 21:24

Heh, jak sir Roztropek nadal będzie takim "optymistą" to nam naró wymrze ;)
Baba Riba - 2006-10-08, 14:17

Bartek T. napisał/a:
jak sir Roztropek nadal będzie takim "optymistą" to nam naró wymrze

A jak politycy będą takimi optymistami, to prognoza pana Roztropka sie spełni. :(

Kiedy żartujemy, to żartujemy, ale edukacja to złożona kwestia. Finansowana przez samorząd, a kierowana (programowo) przez rząd (kuratorium).

Rezultat?
Rozmyta odpowiedzialność.

I "gospodarskie" wizyty wiceburmistrza M.Staniewicza tego nie zmienią, zwłaszcza, jeśli ich celem jest długofalowa autopromocja wizytującego, jak twierdzą uczestnicy szkolnych spotkań z panem wiceburmistrzem.

Bartek T. - 2006-10-08, 17:02

Baba Riba napisał/a:
Kiedy żartujemy, to żartujemy, ale edukacja to złożona kwestia.

Chodziło mi o to, ze jeśli (mam nadzieję że nie!) przedmówca, który otworzył ten temat uzaleznia rozmnożenie się od dobrej szkoły to Pan Roztropek skutecznie temu zapobiegł :)

Baba Riba napisał/a:
I "gospodarskie" wizyty wiceburmistrza M.Staniewicza tego nie zmienią, zwłaszcza, jeśli ich celem jest długofalowa autopromocja wizytującego, jak twierdzą uczestnicy szkolnych spotkań z panem wiceburmistrzem.

No tak. Każdy jakoś musi zdobywać elektorat :)

Baba Riba - 2006-10-08, 17:03

Bartek T. napisał/a:
No tak. Każdy jakoś musi zdobywać elektorat


Wolałabym, żeby owo "jakoś" służyło elektoratowi, a nie na odwrót.

Bartek T. - 2006-10-08, 17:23

Obawiam się, że te spotkania rzadko kiedy służa elektoratowi, a prawie zawsze "na dowrót" ;)
Baba Riba - 2006-10-08, 17:32

Bartek T. napisał/a:
te spotkania rzadko kiedy służa elektoratowi, a prawie zawsze "na dowrót

Panie Bartku...
Nie wypada, żebyśmy się ciągle zgadzali!
W końcu reprezentujemy biegunowo odległe polityczne swiatopoglądy!
Niech że Pan w końcu napisze coś, o co będziemy się mogli pokłócić!!! :wink:

Bartek T. - 2006-10-08, 21:44

Baba Riba napisał/a:
Nie wypada, żebyśmy się ciągle zgadzali!

No i masz Babo placek ;)

Baba Riba napisał/a:
Niech że Pan w końcu napisze coś, o co będziemy się mogli pokłócić!!!

To nie takie proste - niezbyt konfliktowy ze mnie człek :( Ale wymyslę coś może w końcu ;)

Baba Riba napisał/a:
W końcu reprezentujemy biegunowo odległe polityczne swiatopoglądy!

A tego nei wiem, to ja tu zostałem "rozpracowany" :) Ale wierzę na sołowo.

Baba Riba - 2006-10-08, 22:33

Bartek T. napisał/a:
A tego nei wiem, to ja tu zostałem "rozpracowany" Ale wierzę na sołowo.

Mnie nie trzeba rozpracowywać, bo wszędzie obnoszę się z deklarowanym przez siebie liberalizmem. ;-) Cóż może być bardziej odległego od socjalizmu? :P

smooth - 2006-10-08, 22:42

Witam Babe Ribe i Bartka T... tak samo jak przyjemne lub "przyjemną" są z wami rozmowy, tak samo miło sie je czyta :) , więc mam nadzieje, że nie będzie ostrzeżeń ani ostrzyżeń offtopicowych....
niemniej jednak mimo że temat PanaRadka W., uważam za całkiem ciekawy, to nie potrafię go ugryźć od strony politycznej i nie obraziłbym się :) gdyby ktoś umiejętnie spojrzał nań z perspektywy wyborów samorządowych, a zwlaszcza co w kwesti tematu mogłoby być zrobione po wyborach :)

Bartek T. - 2006-10-08, 23:59

Baba Riba napisał/a:
Mnie nie trzeba rozpracowywać, bo wszędzie obnoszę się z deklarowanym przez siebie liberalizmem. ;-) Cóż może być bardziej odległego od socjalizmu? :P

No nie wiem, nie wiem... faszyzm? nacjonalizm? rasizm? Masa rzeczy szanowna Pani! Nawet nie wyobraża sobie Pani ile rzeczy w tych dwóch nurtach ma wspólny mianownik.

smooth napisał/a:
tak samo jak przyjemne lub "przyjemną" są z wami rozmowy, tak samo miło sie je czyta

Poczerwieniałem ;)

smooth napisał/a:
i nie obraziłbym się :) gdyby ktoś umiejętnie spojrzał nań z perspektywy wyborów samorządowych, a zwlaszcza co w kwesti tematu mogłoby być zrobione po wyborach :)

To ja powiem tak: nie będę ukrywał że jestem nieliczynym w tej grupie nienauczycielem. A że człowiek nie może znać się dobrze na wszystkim to liczę na inicjatywę kolegów-pedagogów. Ale może zapytam: co należy zrobić najpilniej w brzeskim szkolnictwie?

P.S. Swoją droga co to znaczy jak polityk mówi że nie we wszystkim jest mocny? Szczerość popłaca? Bo ja odnoszę wrażenie, że w innych komitetach mają fachowców od wszystkiego.

smooth - 2006-10-09, 00:28

Bartek T. napisał/a:
co należy zrobić najpilniej w brzeskim szkolnictwie?


..zatrudnić smooth'a - żartuje, Ci co czytali temat "ściągać, albo nie sciągać".. pewnie nie chcieliby mnie mieć w gronie pedagogicznym :)
Przy okazji, skoro ponoć mamy tu pedagogów, to któś mi powie kiedy tracą ważność uprawnienia pedagogiczne ?

Bartek T. napisał/a:
Swoją droga co to znaczy jak polityk mówi że nie we wszystkim jest mocny?


Tzn, że dobrze mówi.. tyle, że stety lub niestety dla polityków szczerość w ich ustach jest nieszczera :) .. więc w sumie szukajac złotego środka, można się nieźle zapętlić :)

Bartek T. - 2006-10-09, 00:34

smooth napisał/a:
to któś mi powie kiedy tracą ważność uprawnienia pedagogiczne ?

zapytam, ale chyba przyznawane są bezterminowo. Tak przypuszczam skoro emeryci-nauczyciele uczą.

smooth napisał/a:
Tzn, że dobrze mówi.. tyle, że stety lub niestety dla polityków szczerość w ich ustach jest nieszczera :) .. więc w sumie szukajac złotego środka, można się nieźle zapętlić :)

Dzięki! wiedziałem że na Pańskie dobre słowo zawsze można liczyć. ;)

smooth - 2006-10-09, 00:52

Bartek T. napisał/a:
zapytam, ale chyba przyznawane są bezterminowo. Tak przypuszczam skoro emeryci-nauczyciele uczą.


Przepraszam - nie sprecyzowałem. Chodzi mi o okres jaki mija od momentu zdobycia uprawnień, a rozpoczęciem faktycznie nauczania, a mówiąc jeszcze bardziej konkretnie, jeśli uprawnienia pedagogiczne zrobiłem w 2003 roku oraz do tej pory nie podjąłem pracy jako nauczyciel..to czy na dzień dzisiejszy mi przepadają, a jak nie to kiedy i czy w ogóle ?

smooth - 2006-10-09, 00:52

Dzięki! wiedziałem że na Pańskie dobre słowo zawsze można liczyć.
smooth - 2006-10-09, 00:54

Przepraszam, zamiast "Cytowanie selektywne" wcisnąłem "Wyślij", no więc miało być tak:

smooth napisał/a:
Dzięki! wiedziałem że na Pańskie dobre słowo zawsze można liczyć.


A przypomniało mi się jeszcze taki powiedzenie "Najlepszą kłamstwem jest prawda" :)
...pytanie czy w drugą strone działa to analogicznie ;) ?

smooth - 2006-10-09, 00:56

Zaraz mnie..... teraz skolei chcąc zacytowac Pana Bartka T. wyszło na to że cytuje siebie....kurcze no przydałoby się tu jedak ta funkcja zmień ..
jeszcze raz przepraszam :)

Baba Riba - 2006-10-09, 00:58

Baba Riba. napisał/a:
obnoszę się z deklarowanym przez siebie liberalizmem. Cóż może być bardziej odległego od socjalizmu?
Bartek T. napisał/a:
No nie wiem, nie wiem... faszyzm? nacjonalizm? rasizm? Masa rzeczy szanowna Pani! Nawet nie wyobraża sobie Pani ile rzeczy w tych dwóch nurtach ma wspólny mianownik.


Faszyzm, przynajmniej w wersji niemieckiej, nazywał się jak, Panie Bartku?
Nie słyszę... ;-)
Czy nie narodowym socjalizmem przypadkiem? :P

Nacjonalizm był jednym z objawów tzw. rewizjonizmu w czasach realnego czego, Panie Bartku?
Nie realnego socjalizmu przypadkiem? :P
A pamięta Pan (z podręczników) co towarzysze radzieccy zarzucali towarzyszowi Wiesławowi, czyli W. Gomułce? Nie nacjonalizm przypadkiem? A czy towarzyszowi Gomułce można odmówić socjalistycznych, lewicowych przekonań? :P

A rasizm, cóż... to nie światopogląd ani nie porządek społeczny, tylko jeden z jego patologicznych objawów, więc może być składnikiem tak liberalnego jak i socjalistycznego społeczeństwa. Nacjonalizm zresztą też. :(

A co do wspólnoty poglądów miedzy liberałami a socjalistami, to - przynajmniej z ekonomicznego punktu widzenia, oba nurty są sobie niestety wzajemnie przeciwstawne.

Ale i tak Pana lubie... :)

Bartek T. - 2006-10-09, 01:00

Cóż, podobno zawsze cytuje się kogoś madrego, więc można i siebie :)

Jak mówiłem o uprawnienia się dopytam. Jeśli ma Pan życzenia o osobę u której powinenem zaczerpnąć języka to słucham. Jeśli nie to zdamy się na moje uznanie.

smooth - 2006-10-09, 01:11

Bartek T. napisał/a:
Jeśli nie to zdamy się na moje uznanie


Zdamy się na Pana uznanie :)

Bartek T. - 2006-10-09, 01:17

No cóz, pamietny śłowa-klucza usmiecham się :)
Roztropek - 2006-10-10, 08:13

Baba Riba napisał/a:
A rasizm, cóż... to nie światopogląd ani nie porządek społeczny, tylko jeden z jego patologicznych objawów, więc może być składnikiem tak liberalnego jak i socjalistycznego społeczeństwa.
A tu się szanowna pani zapędziła w robieniu wody z mózgu. Wszystko można zarzucić socjalizmowi tylko nie rasizm. Bez przesady. Od czytanki "Murzynek Bambo w Afryce mieszka", przez stosunek do wiadomej rasy na Kubie, stosunki narodowościowe w byłych krajach ZSRR, zanane powiedzenia "a w Ameryce murzynów biją" i wiele innych przykładów. Nasze społeczeństwo do 1989r nie było wychowywane w duchu rasizmu. Proszę choć o jeden przykład. Nawet w Czeczenii nie o rasizm idzie.
Bartek T. - 2006-10-10, 16:41

Źdźiebko się Pani zakałapućkała w tych -izmach więc może zmienimy temat :)

A co do:
Baba Riba napisał/a:
A co do wspólnoty poglądów miedzy liberałami a socjalistami, to - przynajmniej z ekonomicznego punktu widzenia, oba nurty są sobie niestety wzajemnie przeciwstawne.
powiem tyle, że np w Zjednoczonym Królestwie funkcjonuje z powodzeniem już kilka ładnych lat koalicja Partii Pracy i liberałów. No ale skoro Pani woli wyszukiwać antagonizmy to proszę bardzo. Ja taki nie jestem.
Baba Riba - 2006-10-10, 18:36

Bartek T. napisał/a:
Źdźiebko się Pani zakałapućkała w tych -izmach więc może zmienimy temat

Bynajmniej. to Pan nie znalazł ani jednego argumentu, żeby mi na tamten post odpowiedzieć. Stąd próba zmiany tematu. ;-)
Bartek T. napisał/a:
w Zjednoczonym Królestwie funkcjonuje z powodzeniem już kilka ładnych lat koalicja Partii Pracy i liberałów. No ale skoro Pani woli wyszukiwać antagonizmy to proszę bardzo. Ja taki nie jestem.

A gdzie ja napisałam, że liberałowie nie mogą współpracować z socjalistami???
Proszę mi zacytować ten akapit!!! :twisted:
Wręcz przeciwnie!
Powinni!
Muszą!!!
Tylko próba zbliżenia różnic owocuje obopólnie możliwym do przyjęcia kompromisem. Ale to nie zmienia faktu, że nasze podstawy teoretyczne są biegunowo odległe.
A to, że Pan o tym nie wie (w co nie wierzę) lub chciałby to ukryć... no cóż, ja taka nie jestem. :P
Bo to nie oznacza wcale większych szans na uniknięcie sporów.
Spierajmy się więc i pomimo tego, albo raczej dzięki temu współpracujmy.

P.S. A panu Roztropkowi też się dostanie, tylko zbieram siły, żeby zachować umiar w odpowiedzi na jego ostatni post. :wink:

Baba Riba - 2006-10-10, 19:46

Roztropek napisał/a:
A tu się szanowna pani zapędziła w robieniu wody z mózgu.

Pierwszy raz, odkąd Pana czytuję, zastąpił Pan argument inwektywą. Czym sobie zasłużyłam?

Roztropek napisał/a:
Wszystko można zarzucić socjalizmowi tylko nie rasizm. Bez przesady.

Własnie. Bez przesady!

Czy antysemityzm to rasizm?
Czy może polega na głaskaniu Semitów po główkach?
A czym, przepraszam były masowe zmuszania do wyjazdu z PRL-u Żydów w 1968?
Ja znam to z telewizji i książek, ale Pan chyba nie tylko?
Chyba, że Pańskim zdaniem, umiłowanie (deklarowane tylko) Murzynka Bambo równoważy tamte tragedie tysięcy osób i rodzin...

Czy rasizm lub jego brak stwierdza się Pańskim zdaniem, na podstawie papierowych deklaracji autorytarnej władzy?
Nawet, jesli są szczere?
A to, że ciemnoskórym studentom dostawało się, tak jak dziś, na dyskotekach na które chadzali moi rodzice w socjaliźmie, to był, czy nie był rasizm?

Rosja, którą tak Pan wychwala za brak rasizmu w Czeczenii... Czytuje Pan polską prasę? W tym roku naliczyłam już czterech "kolorowych" studentów zakłutych nożami przez rosyjskich skinów, którzy - Pańskim zdaniem, zapewne także nie są rasistami, bo rosyjski rząd mówi, że nie popiera rasizmu???

Poza tym - definicja.
Czym Pańskim zdaniem jest rasizm?
Zna Pan podstawowe pytania, jakie zadaje się człowiekowi w Pana wieku, by stwierdzić, czy jest, czy nie jest rasistą?
One brzmią:
1- Czy wydałbyś za Murzyna swoją córkę?
2- Czy Twój stosunek do przyszłego zięcia-Murzyna byłby identyczny, jak do białego"?

Jak Pan myśli, ilu obywateli socjalistycznych społeczeństw, czy choćby naszego kraju, szczerze odpowie na te pytania, że "nie ma różnicy?"
Więc?
Panie Roztropku?
Był rasizm w socjalistycznym społeczeństwie, czy go nie było?

Bartek T. - 2006-10-10, 23:58

Pozwolę sobie odpuścić polemikę na tematy w w/w postach. Boję się ludzi którzy obsesyjnie starają się analizować pewne rzeczy tak jak jest im wygodnie mając na celu ukazanie jakiś zalezności przyczynowo-skutkowych, których faktycznie nie ma. Pomijając już bezcelowość we wdawaniu się w takie dyskusje powiem tylko, że to nieco nie na temat :|
Może zatem wrócimy do dyskusji, wyjawiając np poysły na zagospodarowanie budynków w Brzegu, któe zagospodarowane nie są. I często wyglądają jak wyglądają.

Naczelna PP-B - 2006-10-11, 00:08

Bartek T. napisał/a:
Może zatem wrócimy do dyskusji, wyjawiając np poysły na zagospodarowanie budynków w Brzegu, któe zagospodarowane nie są. I często wyglądają jak wyglądają.


Ależ, Panie Bartku - niniejszy temat brzmi: Edukacja, Młodzież - szkoły, przedszkola, żłobki... :P

Proponuję zatem wrócić do ninejszego tematu... :wink: i o tym podyskutować... - chętnie poczytam. :D

Poważnie. :)

Bartek T. - 2006-10-11, 00:18

Mój Boże! Nie wiem co mnie tak zatumaniło. Albo kto ;)

A wracając do tematu prawdziwego i na poważnie, to tak jak pisałem wcześniej: nie pracuję w szkole i nie uważam się za eksperta w tej materii. Acz chętnie podyskutuję jeśli wystąpi jakiś problem :)

Roztropek - 2006-10-11, 07:54

Zdaje się. że zamierzała pani zebrać materiały nie spreparować.
Baba Riba napisał/a:
A czym, przepraszam były masowe zmuszania do wyjazdu z PRL-u Żydów w 1968? Ja znam to z telewizji i książek, ale Pan chyba nie tylko?
To proszę dokładnie doczytać co to miało z socjalizmem wspólnego, to przejaw naszego własnego krajowego piekiełka, a nie rasizmu. Proszę sprawdzić jaki był przekrój społeczny Rosjan w mundurach, czy bez mundurów wprowadzających u nas na siłę "władzę ludową". Przynajmniej połowa to byli Żydzi, bez różnicy czy polskiego, czy rosyjskiego pochodzenia. I to również było jedną z wielu przyczyn roku 1968. A większość powodów 1968 roku trzeba zacząć poszukiwać jeszcze daleko przed wojną. ND-ecja to nie wymysł Gomółki. Zresztą obecnie również szuka się przyczyn niepowodzeń, a ponieważ Żydów nie ma ........
Cytat:
Czy rasizm lub jego brak stwierdza się Pańskim zdaniem, na podstawie papierowych deklaracji autorytarnej władzy?
Autorytarna władza nie rozróżniała własnego społeczeństwa od jakiegokolwiek innego. Kto siedział w gułagach? Cały przekrój narodowościowy. Myli pani despotyzm z rasizmem.
Cytat:
A to, że ciemnoskórym studentom dostawało się, tak jak dziś, na dyskotekach na które chadzali moi rodzice w socjaliźmie, to był, czy nie był rasizm?
A co to miało wspólnego z socjalizmem? To były początki działalności tych z następnego akapitu.
Cytat:
Czytuje Pan polską prasę? W tym roku naliczyłam już czterech "kolorowych" studentów zakłutych nożami przez rosyjskich skinów, którzy - Pańskim zdaniem, zapewne także nie są rasistami, bo rosyjski rząd mówi, że nie popiera rasizmu
A co obecny rząd rosyjski ma wspólnego z socjalizmem? Ja stwierdziłem, że w socjalizmie jako w ustroju nie było miejsca na rasizm, a pani daje mi przykłady nie z tej epoki, oraz przykłady wynikające z indywidualnego stosunku ludzi do murzynów.
Cytat:
Był rasizm w socjalistycznym społeczeństwie, czy go nie było?
Nie, nie było.
Radek W. - 2006-10-11, 09:50

nie no super, nikt sie na sprawach nie zna z tego co sie zorientowałem ani nic szczególnego na temat nie ma do powiedzenia, ale dyskusja juz na dwie strony i kilkanascie postów:) Gratuluję Państwu.
Bartek T. - 2006-10-12, 20:12

Chwila chwla, to że nikt z tu piszących nie przejawia zainteresowania nie oznacza, że brzeską oświatą kierują młynarze :) A to że ja przynaję się iż nie jest to moją najmocniejszą stroną nie oznacza że jestem totalnym ignorantem w tej materii. Oznacza tyle, że człowiek nie może być ekspertem we wszystkich dziedzinach. Nie staram się kreować siebie inaczej :)
Za innych państwa nie odpowiadam.
Co do Pańskich pytań. Żłobek w Brzegu jest jeden (nawet ten do którego sam niegdyś chodziłęm zlikwidowano) więc wyboru nikt nie ma. Przedszkoli jest kilka. Kiedyś trudno było o miejsce, dziś przedszkola konkurują ze sobą o najmłodszych. Dzięki temu możemy poznać zalety danej placówki. Ze względów finansowych zlikwidowano kilka placówek edukacyjnych w Brzegu, poczynając od żłobków przez przedszkola, na szkołach kończąc.
Pańskie pytania są bardzo istotne. Jesli byłaby taka wola, mogę ściągnąć materiały na w/w tematy np. od ZNP - napewno mają na te pytania gotowe odpowiedzi. Szczerze przyznam się, że póki człowiek własnych dzieci nie ma i nie ma mieć w najbliższej perspektywie nie interesuje się szczególnie uważnie tymi tematami :)

zgadnijktoto - 2006-10-12, 20:59

Mam pytanko.
Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego nauczyciele w szkołach średnich każą się tytułować pani/pan profesor ?
Czy w brzeskich szkołach uczy chociaż jeden profesor, ale taki z papierami ? Czy nie jest to aby nadużycie ?
Jeżeli juz tak bardzo chcą aby ich tytułować, to ucznowie mogliby zwracać się do nich
pani/panie magister.
Z okazji dnia nauczyciela z pozdrowieniami dla wszystkich magistrów, uczących w naszych szkołach.

smooth - 2006-10-12, 21:08

zgadnijktoto napisał/a:
Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego nauczyciele w szkołach średnich każą się tytułować pani/pan profesor ?


Heh, przepraszam, nie wiem ile tak naprawdę masz lat.. bo sądze, ze nie 7... ale to raczej pytanie licealistów... tudzież studentów pierwszych lat...

oczywiście profesor w kontekscie LO to troche smieszna sprawa chociaż, jest to po prostu
Cytat:
tytuł używany
zwyczajowo w stosunku do każdego nauczyciela szkoły średniej>>
Profesor liceum, gimnazjum.
...

no tak to już sie utarło..i słowniki "śpiewają" już o tym...:)

zgadnijktoto - 2006-10-12, 21:20

o.k. a czym różni się nauczyciel ze szkoły podstawowej, gimnazjum od tego ze szkoły średniej.
Czy kończy jakieś inne studia, ma inny dyplom itp. ?

Nie wszystkie zwyczaje są dobre. Czas przestać wprowadzać młodzież w błąd, że ten nauczyciel ze szkoły średniej jest ważniejszy i lepszy od tego np. z gimnazjum.

smooth - 2006-10-12, 21:33

zgadnijktoto napisał/a:
o.k. a czym różni się nauczyciel ze szkoły podstawowej, gimnazjum od tego ze szkoły średniej.
Czy kończy jakieś inne studia, ma inny dyplom itp. ?


No czymś, się napewno różni..ale to nie ma znaczenia w kontekscie Twojego pytania..pomijając, że dla mnie to nie jest temat do dyskusji...

Dla mnie nazywanie nauczycieli profesorami jest smieszne... ale nie uważam, ze jakaś rewolucja tutaj jest konieczna...W Polsce w szkołach średnich, zwłaszcza w liceach ogólnokształcących tradycyjnie nazywa się wszystkich nauczycieli profesorami..
..no i co z tego ?
Jak przyjdzie mi uczyć..to postaram się wymyśleć jakąś nieprofesorska wersje zwracania się do mnie..

zgadnijktoto - 2006-10-13, 20:37

Jeżeli relacje uczeń - nauczyciel nie są tematem do dykusji, to więc co :?:
Jeżeli przyjąć, że zwrot profesor jest używany grzecznościowo, to jeszcze jest o.k.
Ale co myśleć o nauczycielu, który domaga się wrzaskiem, aby się tak do niego zwracać - taki przypadek miał miejsce w jednych z brzeskich szkół, parę dni temu.
Jak więc budować pozytywny wizerunek nauczyciela, który powinien być przyjacielem dla ucznia (nie mylić z kumplem) ? Jak budować autorytet takiej osoby, która już na wstępie jest niewiarygodna, bo każe do siebie mówić pani profesor a nie posiada takiego tytułu ?
Właśnie od tego powinno zacząć się całą reformę w szkolnictwie - od budowania pozytywnych relacji uczeń - nauczyciel. Żadne nowe programy nie mają sensu, jak na drodze wzajemnego przekazu będzie potężna przepaść między tymi osobami.
Uczeń ma czuć respekt, ale nie strach. Dlaczego nauczycielowi ma prawo zdarzyć się zły dzień, ale uczniowi już nie. Dlaczego nauczyciela nie obchodzą problemy ucznia - a może on nie odrobił zadania, bo pjany tatuś awanturował się przez całą noc.
Niestety nauczyciel nigdy nie pozna tych problemów, jeżeli już na wstępie będzie kreował swój wizerunek: osoby nieprzystępnej i surowej. To nie jest klucz do budowania autorytetu, to ucieczka od własnych obowiązków nauczyciela wobec uczniów.

Z pozdrowieniami dla wszystkich tych nauczycieli, których miło wspominam do dnia dzisiejszego i którzy mimo, iż nie byli srodzy - budzili mój podziw i byli dla mnie autorytetem.

Roztropek - 2006-10-13, 22:02

Przyjmijmy, że profesor w szkole średniej jest zwyczajową nazwą nauczyciela i tyle. Bywało, jeszcze kilkanaście lat temu, że magister faktycznie był profesorem, przynajmniej zajmował takie stanowisko widniejące w etacie uczelni. We Włoszech nagminne jest używanie tytułu dottore do absolwenta studiów porównywalnych u nas z magisterskimi i nikt nie robi z tego problemu. Inna sprawa to chorobliwe egzekwowanie zwracania się w ten sposób. Wątpliwe jest, że wynika to z poziomu wiedzy tego właśnie nauczyciela. Człowiek znający swoją war-tość nie będzie zwracał uwagi na takie drobiazgi.
Wracając do pytania na wstępie:
Radek. W napisał/a:
Co ze szkołami średnimi, co z wyrów-nywaniem szans młodzieży z małych osrodków?
Są miasta wielkością podobne do Brzegu, gdzie całe klasy z LO dostają się na studia i to nie na przysłowiowe zarządzanie i marketing. Robione to jest "sposobem" ale są wyniki. W klasach biologiczno-chemicznych od pierwszej klasy LO jest wkuwanie testów na medycynę. W mat-fiz dosłownie wyłącznie zadania z fizyki (z min. ilością teorii) i tysiące zadań, ale o prawie maksymalnej trudności z matematyki. Część tych zadań jest robiona automatycznie, niekiedy nawet bez zrozumienia zagadnienia. W takim systemie nawet najgorsi w klasach dorównują najlepszym z innych szkół. To już nie LO, a maszynka do przygotowania na studia. Ale efekty są. I ocenianie też jest obiektywne. Ocena 2 na świadectwie maturalnym przewyższa 4 z przeciętnej szkoły. I w szkołach wyższych też się przekonali, że ocena z takiej szkoły ma swoją wartość. Czy to jeszcze LO, czy już nie?
HS-R - 2006-10-14, 15:00

W życiu bym nie chciała chodzić do takiego LO.
Potem na pytanie kolegi co u Ciebie odpowiadałabym regułkami z fizy lub matmy.
A poza tym nie wiem jak potem na studiach oni wytrzymują. Tu mechanicznie rozwiązywali zadania nie zastanawiając się nad niczym a tu potem p. PROF każe wytłumaczyć wszystkim o co biega, jak biega i czy nie mogło by biec inaczej.
Ja chodziłam do zwykłego LO i nie żałuję, że nie poszłam do Opola czy Wrocka.
Przynajmniej wiem co robiłam przez te 4 lata.

Sawka - 2006-10-14, 15:31

Roztropek napisał/a:
Inna sprawa to chorobliwe egzekwowanie zwracania się w ten sposób


Moja nauczycielka z rosyjskiego urosła w moich oczach, gdy skrytykowała ten system nazywania nauczycieli "per profesor".

HS-R napisał/a:
Ja chodziłam do zwykłego LO i nie żałuję, że nie poszłam do Opola czy Wrocka.


Nie wszystkie wrocławskie szkoły są takie... :P U nas uczą myślenia :wink: :mrgreen:


Roztropek napisał/a:
Ocena 2 na świadectwie maturalnym przewyższa 4 z przeciętnej szkoły.


Z tym właśnie jest malutki problem- gdyż niektórzy "nawiedzeni" rodzice wydzwaniają do szkoły i wypytują,: "jak to możliwe, żeby moje dziecko miało takie złe oceny" i trzeba im tlumaczyć, że jest troszkę inna skala.

Jakież było zdziwienie, gdy powiedziałam komuś że miałam w tym roku średnią 4,6 (jaka to ja słaba jestem, jak to ja spadłam, a w "starym LO'' to oni mają to i tamto.) Tylko nikt nie rozumie, że byłam w 10-tce najlepszych z mojej szkoły :!:


HS-R napisał/a:
odpowiadałabym regułkami z fizy lub matmy.

Podobno w "starym" to się wkuwa wszystko na pamięć- ale nie wiem, czy to prawda :shock:

Radek W. - 2006-10-14, 19:08

Wyjaśniam, że to o co mi chodziło w tym wątku, jest wyłożone w pierwszym zagajającym poście. Dlatego uznałem że wymiana zdań jest doprawdy zabawna, dlatego że o ile mi wiadomo, nie zabiera tutaj głosu żaden z kandydatów do władz naszewo miasta, to po pierwsze. Po drugie nie rozmawiamy tutaj o tym jak ma wyglądać system oświaty w tym mięscie, co nam sie nie podoba, co jest do zmiany oraz o tym czy te zmiany sa realne czy nie - bo np. nie naleza do kompetencji samorządu.
Cały wątek jest narastającym piętrowo off topicem czyli gadaniem dla gadania absultnie nie na temat.

Kwestia zwyczajowego zwracania sie do nauczycieli ma się do rozmowy o systemie oświaty i odpytwywania z tych zagdnień ewentualnych kandydatów do władz naszego miasta jak dyskusja nad wyższościa torped elektrycznych nad parogazowymi w kontekście wyboru Miss Wybrzeża i przetworów rybnych.

Najfajniejsze w tym jest to, że jeżeli tak świetnie jesteśmy w stanie dyskutowac ze sobą jako obywatele to wszyscy politycy od gminy po Sejm moga spać spokojnie. Nikt od nich nie będzie wymagał rzetleności, sprawności, biegłości w czymkolwiek. nie pozostanie im nic innego jak dostosować swoje programy, wystapienia do poziomu naszych tutaj dyskusji - pokrzyczeć kto głośniej, kto złosliwiej, kto bardziej olśniewająco. A żę nie na temat?

No to później będziemy mieli kolejne kadencje kolejnych radnych nie na temat.

I prosiłbym kolegów i koleżanki żeby za cztery lata nie narzekać na żadnego radnego.

Baba Riba - 2006-10-14, 22:52

Panie Radku,
Już raz próbowałam wyjaśnić panu (a przy okazji nie tylko panu), czym są i do czego się nadają wyborcze programy (czytaj: obiecanki polityków).
Nie będę więc się powtarzać.
Natomiast pańskie ciągłe strofowanie i pouczanie forumowiczów jest już tak nudne, że aż nieprzyjemnie.
Niechże pan w końcu zrozumie, że raz stworzony przez pana temat nie jest już pańską własnością, zaczyna żyć swoim życiem i ludzie piszą na nim to, co ich interesuje, a nie to co poeta (autor) miał na myśli, gdy go tworzył.

Chyba, że w ramach realizacji programu o zwiększeniu zakresu wolności słowa, zamierza pan pozbawić nas tu wolnosci słowa... :)

Franco Zarrazzo - 2006-10-15, 02:11

Baba Riba napisał/a:
Natomiast pańskie ciągłe strofowanie i pouczanie forumowiczów jest już tak nudne, że aż nieprzyjemnie.
Niechże pan w końcu zrozumie, że raz stworzony przez pana temat nie jest już pańską własnością, zaczyna żyć swoim życiem i ludzie piszą na nim to, co ich interesuje, a nie to co poeta (autor) miał na myśli, gdy go tworzył.

Chyba, że w ramach realizacji programu o zwiększeniu zakresu wolności słowa, zamierza pan pozbawić nas tu wolnosci słowa... :)


Pani Babo ! Któryż to już raz z kolei wypowiada się pani w imieniu jakby całej rzeszy forumowiczów. Muszę panią po raz kolejny rozczarować. Tekty pana Radosława W. są wymiatające, nie noszą najmniejszego znamiona nudności ani nieprzyjemności. Są rzeczową analizą, być może bardzo gorzkim podsumowaniem działalności kilku osób.
Nie wiem nic na temat tego, aby była pani moderatorem tego forum ani osobą odpowiedzialną za jego wygląd. I NIE ŻYCZĘ sobie, aby osoba pani pokroju wypowiadała się w moim imieniu. Cichym życzeniem moim jest też, abyś przestała babo jedna mentorować i pouczać, bo robisz to od pierwszego czy też drugiego posta wypisanego na tym forum.
Teksty o wolności słowa sa właśnie niczym więcej, jak nudnym i do uporu powtarzanym bla bla bla przez ludzi, którym po prostu brakuje argumentów. Teksty ludzi skupionych wokół... radnych nie na temat. Radnych, którzy mówią "to sie nie da", "tamto się nie da". Radnych wzorem elit rządowych zajętych troską o własną d., kłotniami między sobą, eskalacją wzajemnej nienawiści. Po prostu maskowaniem nieudacznictwa i prywaty.

Bez pozdrowień a wręcz przeciwnie - ogromnie zdegustowany

Franek

smooth - 2006-10-15, 02:40

Radek W. napisał/a:
Kwestia zwyczajowego zwracania sie do nauczycieli ma się do rozmowy o systemie oświaty i odpytwywania z tych zagdnień ewentualnych kandydatów do władz naszego miasta jak dyskusja nad wyższościa torped elektrycznych nad parogazowymi w kontekście wyboru Miss Wybrzeża i przetworów rybnych.


..jedno jest pewne owy kandydat potencjalnie ma coś wspólnego z Miss Wybrzeża ..................................a już napewno z przetworem rybnym :D :evil:
a
Radek W. napisał/a:
Kwestia zwyczajowego zwracania sie do nauczycieli
już nie tyle w kontekscie tematu co w ogóle jest tematem śmiesznym ..samym w sobie...

Najfajniejsze w tym jest to, że jeżeli tak świetnie jesteśmy w stanie dyskutowac ze sobą jako obywatele to wszyscy politycy od gminy po Sejm moga spać spokojnie

smooth - 2006-10-15, 03:02

/kończąc wypowiedz powyżej..bo niechcąco sie wysłało..zabrakło cytowaia selektywnego/

ale obawiam się, żę niestety Pan Panie Radku W., jakkolwiek bez wątpiewnia zna wartość i moc słowa, tak zdaje sobie sprawe jaki dysonans miedzy deklarowanymi hasłami i programami politycznymi a praktyką niesie słowo.

Myśle, że temat byłby również godnym wymiany zdań, na gruncie bardziej luźnym...choć co Panu z tego..jak w najbliższych latach Pan chciałby poczynić już pewne życiowe kroki...i chciałby wybrac kogoś kto uławti Panu ich podjęcie

Radek W. napisał/a:
I prosiłbym kolegów i koleżanki żeby za cztery lata nie narzekać na żadnego radnego.


Narzekanie to stała globalna... nie da się jej uniknąć :D


Baba Riba napisał/a:
Niechże pan w końcu zrozumie, że raz stworzony przez pana temat nie jest już pańską własnością, zaczyna żyć swoim życiem i ludzie piszą na nim to, co ich interesuje, a nie to co poeta (autor) miał na myśli, gdy go tworzył.


Jakkolwiek mogę sie zgodzić co do pierwszej czesci wypowiedzi dotyczącej własnego życia słowa/wątków...tak budzi moje zastrzeżenie chwyt jaki Pani Babo Ribo stosuje w strofowaniu Pana Radka W. ... bowiem używając słowa poeta (moim zdaniem) jakby chciała Pani odbebrać powagi i polityczności słowom Pana Radka W., sugerujac tym samym, że jego wątek jest niczym innym jak widzi-mi-się autora-poety... jest to o tyle dziwne, że sama Pani użyła zwortu poetyckiego : "zaczyna żyć swoim życiem "..bo nie nigdzie tak często on nie występuje jak w odniesieniu do interpretacji dzieł literacji...poezji...
Niestety ustosunkowując sie do Pani wypowiedzi czynie niestety to co neguje Pan Radek W., ale czynie to w dobrej wierze... i mam nadzieje, że mimo emocji skaczących po postach..uda sie uniknąc niepotrzebnych nerwów...

Radek W. - 2006-10-15, 03:15

Pani Babo Ribo,

1. Oczywiście że załozony wątek nie jest moją własnością, najlepszy dowód - ilosc dygresji. Gdyby tutaj był jakikolwiek moderator na tym kanale forum, to niewiele by sie z tej radosnej twórczości utrzymało.

2. Niechże Pani mi wskaże gdzież to ja kogo kolwiek pouczam, ja jedynie stwierdzam fakty, że temat był inny a rozmowa toczy się na temat inny, troche tak jakby wszyscy napalili sie mocnej trawy. Poznaje po tym palaczy trawy, że nie potrafią utrzymac watku rozmowy przez dłużej niz trzy wymiany zdań. I nie pouczam. Po prostu widzę co się kroi. Ano chaos. Cóż forum niemoderowane.

3. Jakże to nie wymagając od siebie chcemy wymagac od polityków?

4. jezeli jestem dla Pani nudny to przeciez nie musi Pani czytać tego co piszę ani wchodzić w dyskusje. Od razu dodam jednak, że dyskusje rzeczowe, nader często bywają z pozoru nudne. Może Pani przeciez na tym niemoderwoanym forum założyc do woli własnych wątków; ba może nawet Pani n(lub Pan) pisać sama do siebie nader ciekawe i zajmujące posty sama sie czytać i sama ze soba prowadzic polemiki.

5. Życzę szczęścia w taką noc.

Roztropek - 2006-10-15, 09:34

Panie Radku W., czy zakładając temat nie pomylił pan czasami forum? Żądając merytorycznych wypowiedzi zgodnie ze swoim wykształceniem i oczekiwaniami trzeba znaleźć odpowiednich dyskutantów. Należy tego dokonać ze szczególną starannością, bo może się okazać że tam właśnie pan będzie miał niewiele do powiedzenia (napisania). Może pan przeanalizuje ile jest osób zarejestrowanych, kto tu pisze, z jakiego powodu i co ma do zakomunikowania. Jeśli już zaszczyca nas pan swoją obecnością to proponuję może zmniejszyć swoje wymagania co do poziomu dyskusji i to w temacie (tu się zgadzamy) w którym obecni dyskutanci ( w tym również ja) niewiele mają do powiedzenia. Równie dobrze mogę założyć temat o konstrukcji szyny kolejowej i mieć zastrzeżenia o poziomie wypowiedzi w tym zakresie.
Baba Riba - 2006-10-15, 09:44

Szanowny i ogromnie zdegustowany panie Franco Zarazzo,
rozumiem, że pańska epistoła, którą będę poniżej cytować, odnosi się do mojego postu, w którym poddałam żartobliwej krytyce jedną z wypowiedzi pana Radka.
W takim razie po kolei...

Franco Zarrazzo napisał/a:
Pani Babo ! Któryż to już raz z kolei wypowiada się pani w imieniu jakby całej rzeszy forumowiczów.

Proszę mi wskazać, w którym miejscu omawianego postu to uczyniłam.

Franco Zarrazzo napisał/a:
Muszę panią po raz kolejny rozczarować. Tekty pana Radosława W. są wymiatające, nie noszą najmniejszego znamiona nudności ani nieprzyjemności.

1. Istotnie rozczarowuje mnie pan. Dlaczego - o tym poniżej.
2. Nie teksty oceniłam, nie ich merytoryczność, tylko zawartą w nich "manierę strofowania i oceniania forumowiczów".
3. Gdybym nawet oceniła teksty pana Radka, to rozumiem, że Pan Franco ma prawo je oceniać np. jako "wymiatające", ale ja już nie mam prawa do własnych ocen? A dlaczego? Bo oceniam inaczej niż pan Franco?

Franco Zarrazzo napisał/a:
Nie wiem nic na temat tego, aby była pani moderatorem tego forum ani osobą odpowiedzialną za jego wygląd.

I dlatego nie mam prawa napisać, sympatycznemu skądinąd Panu Radkowi, co myślę o jego pouczaniu forumowiczów? Pan Moderator Franco oceniać może, ale gdzie mnie, głupiej babie do oceniania. Gratuluję szacunku dla równości społecznej na forum...

Franco Zarrazzo napisał/a:
I NIE ŻYCZĘ sobie, aby osoba pani pokroju wypowiadała się w moim imieniu.

Tego nie skomentuję. A określenie "osoba pani pokroju" pozostawię do przemyślenia forumowiczom i osobom z administracji forum.

Franco Zarrazzo napisał/a:
Cichym życzeniem moim jest też, abyś przestała babo jedna mentorować i pouczać, bo robisz to od pierwszego czy też drugiego posta wypisanego na tym forum.

Panie Franco, a czym pan się zajmuje w tym poście?

Franco Zarrazzo napisał/a:
Teksty o wolności słowa sa właśnie niczym więcej, jak nudnym i do uporu powtarzanym bla bla bla przez ludzi, którym po prostu brakuje argumentów.

Różne ataki na wolność słowa już słyszałam, ale ten pobija je wszystkie.
Pańskie stwierdzenie, iż uprawiającym wolność słowa brak argumentów rozmija się z rzeczywistością i z logiką.
Logika podpowiada, a historia po wielokroć potwierdza, że jest dokładnie na odwrót, że ograniczają wolność słowa właśnie ci, którym brakuje argumentów, a mają władzę, żeby innych ograniczać.
Ponadto, jeśli wolność słowa jest dla pana tylko "bla bla"..... bez komentarza.

Franco Zarrazzo napisał/a:
Teksty ludzi skupionych wokół... radnych nie na temat. Radnych, którzy mówią "to sie nie da", "tamto się nie da". Radnych wzorem elit rządowych zajętych troską o własną d., kłotniami między sobą, eskalacją wzajemnej nienawiści. Po prostu maskowaniem nieudacznictwa i prywaty.

Mamo kochana... jakich znowu radnych? Jakich elit rządowych?
Ja gospodynią domową jestem, podrabiającą w domu na komputerku. Z tej pozycji miałabym "eskalować wzajemną nienawiść" i "prywatę i nieudacznictwo maskować"?
Panie Franco, czego pan się naczytał? Bo chyba nie moich postów.
Jeśli to ma być komentarz do faktu, iż oceniłam wypowiedź pana Radka jako strofującą, to nie wiem, chyba pójdę do psychiatry, bo przecież niemożliwe, aby to pan Franco miał powody się tam udać...

Franco Zarrazzo napisał/a:
Bez pozdrowień a wręcz przeciwnie - ogromnie zdegustowany Franek

Ja też pana lubię...

zgadnijktoto - 2006-10-15, 13:43

Widzę, że nie wszyscy zrozumieli po co wywołalam temat "być może banalny": sposobu zwracania się do nauczycieli szkół średnich.
Przede wszystkim chodziło mi o to jak daleko jest nam do ideału, czyli wprowadzenia do szkół średnich prawidłowych relacji uczeń - nauczyciel. I jeżeli ktoś tutaj napisal, że samorządom nic do tego i nie mają na to wpływu, to chyba w ogóle nie ma "zielonego pojęcia" co należy do zadań własnych samorządów (proponuję przestudiować niezbędne ustawy).
Otóż to pod starostwo powiatowe podlegają szkoły średnie, tak jak szkoły podstawowe i gimnazjalne pod burmistrza. To starosta zatrudnia dyrektorów szkół średnich a oni nauczycieli, więc starostwo może rozliczać dyrektorów z tego co dzieje się w ich szkołach.
Powtarzam po raz kolejny - JEżELI NADAL NIE BęDZIE PRAWIDLOWYCH RELACJI W SZKOłACH, TO PISANIE PROGRAMóW, REFORMY ITP. Są TYLKO STRATą CZASU I PIENIĘDZY - bo ktoś za to bierze przecież kasę.
O tym też mówiono wczoraj w telewizorni, ale widzę że nie wszyscy zwrócili na to uwagę.
Jeżeli pani nauczycielka przychodzi w złym humorze do szkoły, bo właśnie "zebrała" od swojego męża i zaczyna wyżywać sie na uczniach, bo przecież są o stopień niżej w hierarchii, to taką nauczycielkę trzeba mieć odwagę upomnieć a może i zwolnić, przecież jest wiele innych zawodów, które może wykonywać. Dlaczego utarło się, że nauczyciel nie może stracić pracy. Jak robotnik źle będzie coś wykonywal to zaraz dostanie buta.
Czas aby nauczyciele przestali być pod ochroną, to nie są żubry.
Bywa, że nauczyciel zwyzywa ucznia, bywa że rodzic się poskarży dyrektorowi a może nawet dotrze dalej. I co - całą sprawę się tuszuje.
Bywa, że uczeń źle odezwie się do nauczyciela. I co - w najlepszym razie dostanie naganę i obniżą mu sprawowanie a bywa też, że wyleci ze szkoły.
Uważam, że jest wiele do zrobienia w naszych szkołach i to na poziomie samorządów.

Baba Riba - 2006-10-15, 14:47

Panie Radku,
Radek W. napisał/a:
Oczywiście że załozony wątek nie jest moją własnością, najlepszy dowód - ilosc dygresji

Cieszę się, że w tej najważniejszej kwestii się zgadzamy. Jest pan człowiekiem ponad wszelką wątpliwość myślącym, więc w pozostałych, prędzej czy późńiej, także dojdziemy do porozumienia. A jeśli nie, to będziemy się sympatycznie wykłócać "do krwi ostatniej" :wink: bo po to chyba forum stworzono, by ludzie wymieniali się poglądami, nie zawsze zgodnymi z wolą niektórych panów moderatorów. (Choć oni pewnie mają w tej kwestii odmienne zdanie, ale mają do tego prawo. "Ich też szanujemy...") :P
Radek W. napisał/a:
Niechże Pani mi wskaże gdzież to ja kogo kolwiek pouczam, ja jedynie stwierdzam fakty, że temat był inny a rozmowa toczy się na temat inny

Ma Pan rację. Nie dosłownie Pan pouczał, tylko wyrażał swoje niezadowolenie z takiego stanu rzeczy. Ale, że czynił Pan to wielokrotnie - ja osobiście odebrałam to, jako pouczanie.

Radek W. napisał/a:
jezeli jestem dla Pani nudny to przeciez nie musi Pani czytać tego co piszę ani wchodzić w dyskusje.

Teraz odbiję piłeczkę... :)
Proszę mi wskazać, gdzie napisałam, że Pan jest dla mnie nudny?
Napisałam, że nudne jest wielokrotne ochrzanianie nas za nierzeczowość. O nierzeczowości nie będę dyskutować, bo wyręczył mnie już Pan Roztropek, z którym, w tym wypadku (sic!) się zgadzam... wyjątkowo... :wink:

A wracając - wcale nie jest Pan dla mnie nudny, tylko niech Pan okaże nieco wyrozumiałości dla osób, znających temat pobieżnie, a chcących też zabrać głos. Przecież chyba nie odmawia im Pan do tego prawa? :)

Radek W. napisał/a:
ba może nawet Pani n(lub Pan) pisać sama do siebie nader ciekawe i zajmujące posty sama sie czytać i sama ze soba prowadzic polemiki

Panie Radku, a to już jest poniżej Pana poziomu. Wierzę, że tak mnie Pan nie ocenia. A jeśli się mylę... no cóż, nadal będę pisać w wątkach, w których zechcę, dopóki administracja forum mnie stąd nie usunie, ale do tego muszą być uzasadnione przyczyny, a ja, jako że wszystkich tu lubię, raczej nie daję podstaw, by mi pokazano drzwi...

Roztropek - 2006-10-15, 14:50

Bardzo łagodnie napisane. Pozwolę sobie porównać jak to wygląda w wojsku, bo i w jednym i drugim przypadku jest takie samo bagienko spowodowane tą samą przyczyną. Uczeń podobnie jak żołnierz służby zasadniczej może wszystko i można mu delikatnie mówiąc......, a jeszcze gorzej gdy o tym wie. W jednym i drugim przypadku są jakieś kary, ale po pierwsze, na tyle mało dotkliwe, że nikt się nimi nie przejmuje, a po drugie ich egzekwowanie jest wstrzymywane przez dyrektorów, przełożonych itp. Z jakiego powodu wszyscy wiemy. No a teraz druga strona. Przełożony podobnie jak nauczyciel nie może nic. Co ma zrobić pani podporucznik, która dostała 10 miesięcy w zawieszeniu (TVN kilka dni temu) jak słyszy głośne wypowiedzi na zbiórce o delikatnie mówiąc krągłościach swego ciała (o tym TVN nie wspominał, a ja ująłem to bardzo delikatnie)? Zrobiła to co powinna i dostała to co prokurator uważał. A gdyby tego nie zrobiła to i tak może liczyć na to, że wyleci z wojska, bo nie daje sobie rady. A co ma zrobić młoda nauczycielka? W ostatnim roku nie zdarzyła się rozprawa za nie wykonanie rozkazu, czy chamskie zachowanie żołnierza służby zasadniczej w stosunku do przełożonego, bo przełożeni przełożonych sobie tego nie życzą. A czy w jakiejś szkole uczeń odpowiadał przed sądem za takie zachowanie? I proszę nie pisać, że to za sprawą męża ta pani zachowuje się w ten sposób. To jest krzyk niemocy, ostatni moment na pomoc z zewnątrz. Tylko kto i jak ma tu pomóc. A wszystkie głupoty na temat jak zaradzić takiej sytuacji wymyślili ci, którzy nigdy w takiej sytuacji nie byli.
Kończę, bo założyciel tematu bardziej ambitnych odpowiedzi oczekuje.

orson - 2006-10-15, 15:35

Panie Roztropku zgadzam się z Panem w całej swojej okazałości. Wiecie gdzie lezy problem? Problem leży w tym, że rodzice w dzisiejszych czasach robią pogoń za pieniądzem żeby jakoś tą rodzinkę utrzymać. Pociechy pozostawione są same sobie. Szkoła miała uczyć i wychowywać, tylko że ostatnimi czasy wychowanie dzieci i młodzieży jakoś zeszło na boczny tor i to nie z winy samych nauczycieli. Wina leży po stronie porąbanego systemu oświaty. Kiedyś, gdy chodziłem do szkoły mogłem uczęszczać na masę różnego rodzaju zajęć pozalekcyjnych (kółka przedmiotowe, SKS, ZHP). Młodzież miała zainteresowania, pasje, które mogła realizować z nauczycielami po południu. A dzisaij? Miasto mówi krótko - brak kasy!! Brak funduszy na materiały, brak funduszy na opłacenie zajęć dodatkowych itp. itd. Sale gimnastyczne są wynajmowane społeczności miasta, bo szkoła zarabia kasę za wynajem (chwała za to) ale szkoła nie jest instytucją dochodową. Kasę powinno zabezpieczyć miasto, a młodzież powinna się rozwijać poza lekcjami i programem nauczania za tą właśnie kasę. Jest jeszcze jeden kruczek naszej reformy oświaty - totalna biurokracja, aż do obłędu (nie szkoda drzew na papier?). Nauczyciel zanim wyruszy w jakąkolwiek "podróż" ze swoimi podopiecznymi musi wypełnić setki papierków, zgód, preliminarzy itp. idt. ect. Większość w połowie tej biurokracji daje sobie spokój. Nad tym wszystkim należało by się zastanowić i zmienić. Młodzież powinna zamiast szwendać się gdzieś bvez celu po przystankach, parkach, czy nie daj Boże Pubach (mówię oczywiście o młodzieży szkolnej) powinna się rozwijać na zajęciach dodatkowych, na koncertach (nawet kameralnych), które powinny się odbywać w BCK przynajmniej raz w tygodniu albo co dwa tygodnie np. w piątek wieczorem. Mieć dostęp po południami do szkolnych preacowni komputerowych (świecą pustkami po 15.00, a za łącze internetowe i tak się płaci stały abonament) wstęp na pływalnie za przyzwoitą cenę, a nie haracz itp. Tych przykładów można by mnożyć tysiące !!! Proszę mi wierzyć, że gdybyśmy to wszystko moglibyśmy zrealizować w realu spadłoby i to w znacznym stopniu w mieście huligaństwo rozboje itp.

Te moje przemyślenia poddaję Państwu pod rozwagę i dyskusję.

Zróbmy w końcu coś dla brzeskiej młodzieży (i to nie jednorazowo ale cyklicznie)!!!

pozdro for ALL

Orson

smooth - 2006-10-15, 16:17

orson napisał/a:
Wiecie gdzie lezy problem? Problem leży w tym, że rodzice w dzisiejszych czasach robią pogoń za pieniądzem żeby jakoś tą rodzinkę utrzymać


W "dzisiejszych czasach" to i nawet dzieci rozpoczynają pogoń za pieniędzmi i to całkiem w młodym wieku, moblilizowni przez rodziców, którzy skolei odczuwają bezpośrednio trudy ciężkiej sytuacji na rynku pracy. Pozostaje jednak pytanie jak wiele czasu trzeba, aby osiągnąć sytuacje w której pracując 8 godzin dziennie zarobić wystarczająco aby utrzymac rodzine, bo zakładam że przez pozostałe 8 godzin (nie koniecznie bite ;) ) rodzic w wizji Pana orson'a, będzie koncentrował na wychowaniu swego potomka.. i czy obecne wybory mogą coś w tej kwesti zmienic ? ..pomijąc fakt, że sam temat wychowywania dzieci czy pogoni za pieniądzem w "dzisiejszych czasach" ma bardzo wiele aspektów.
[quote="orson"]

orson napisał/a:
Młodzież powinna zamiast szwendać się gdzieś bvez celu po przystankach, parkach, czy nie daj Boże Pubach (mówię oczywiście o młodzieży szkolnej) powinna się rozwijać na zajęciach dodatkowych, na koncertach (nawet kameralnych)


Jestem jak najbardziej za. Koncerty to jedna rzecz, bo przecież mogą być dawane przez kogoś z zewnątrz, a przecież również przez młodzież brzeską..bo mamy mnóstwo utalentowanych młodych.. tyle, że nie mają możliwości rozwoju, bo nie ma pieniążków na kulturę ?

Franco Zarrazzo - 2006-10-15, 16:28

orson napisał/a:


Zróbmy w końcu coś dla brzeskiej młodzieży (i to nie jednorazowo ale cyklicznie)!!!

pozdro for ALL

Orson


Serdecznie zapraszam do zamiany słów w czyny. Organizatorzy cyklicznej z założenia imprezy pn Przylądki Dobrej Nadziei od zaraz potrzebują sponsorów na opłacenie chociażby honorariów autorkisch. Proszę Orson. Przekonaj też młodzież, że Tupac Amaru Shakur beee jest i lepiej iść na koncert kolesi śpiewających wiersze Leśmiana, niż na hip-hop night czy też techno party. Proszę :) Grzecznie. Po prostu. Zróbmy coś...

orson - 2006-10-15, 17:20

Odczuwam nutkę ironii w wypowiedzi Pana Franco (a może mi się tylko wydaje). Myli się Pan co do gustów muzycznych młodzieży (oj bardzo myli). Wystarczy wybrać się od czasu do czasu na koncert Starego Dobrego Małżeństwa, czy np. Małżeństwa z Rozsądku (koncerty organizowane przez Brzeskie Stowarzyszenie Muzyczno Literackie "U Studni") i osobiście się przekonać ilu młodych ludzi przybyło żeby posłuchać poezji śpiewanej. Poza tym mówiąc o koncertach kameralnych nie miałem wcale na myśli tylko poezji śpiewanej. Jakieś trzy lata temu organizowaliśmy cyklicznie na małej scenie BCK koncerty zespołów rockowych, punkowych i wszelkiej innej maści muzycznej. Koncerty dawały brzeskie zespoły plus zaproszone i zaprzyjaźnione kapele przyjezdne. I tutaj może pana rozczaruję, bo brzeskie kapele grały za friko (żeby pograć, żeby zaistnieć, żeby pokazać się fanom) natomiast goście otrzymywali zwrot kosztów przejazdu czy transportu. Zainteresowanie młodzieży tymi koncertami było bardzo duże (proszę popytać młodych ludzi). Niestety zaniechano tego typu imprez ze względu na koszty (ochrona itp. itd. ect,). W sumie dyrektorowi BCK się nie dziwię, bo niby skąd wziąć kasę. Ale wystarczyłoby, żeby miasto w ciągu roku przeznaczyło kwotę dla BCK (w sumie nie tak aż wysoką skoro jeden koncert powinien z kosztami zamknąć się w max. 500 - 1000 złotych) z zastrzerzeniem, że ta kwota jest przeznaczona tylko i wyłącznie na tego typu koncerty, a nie żadną inną działalność!!!

można?

Wystarczy tylko dobra wola włodarzy miasta poparta niewielką kwotą pieniężną.
I na przykład co drugi piątek młodzież za przysłowiowe 3 czy 5 złotych ma odrobinę kultury, czas zajęty czymś pożytecznym i coś się w mieście zaczyna dziać!!!


pozdro

Orson

Roztropek - 2006-10-15, 17:45

Chyba jest jeszcze dodatkowy problem. Ktoś musi zaszczepić młodym ludziom zainteresowanie muzyką poważną, poezją śpiewaną, czy wyjaśnić w jakim celu korzystać z czasopism literackich. Kiedyś było to zadanie polonisty. Trudno oczekiwać, że wszyscy wyniosą takie nawyki z domu. Wydaje się, ze niejakie trudności bywają z tym nawet w LO, a co dopiero w technikach, czy szkołach zawodowych. Dodatkowo, moim zdaniem, tylko bezpośrednie obcowanie z żywym słowem w teatrze, czy muzyką w filharmonii może pogłębić taką potrzebę. Wszelkie przekazy telewizyjne nie oddają ani atmosfery, ani dźwięku i powodują, że przekaz jest mało atrakcyjny. A to też kosztuje. Z pewnością zaczynać trzeba tak jak panowie proponujecie, to znaczy na miejscu i za pieniądze odpowiedzialnych za wychowanie młodych ludzi.
Franco Zarrazzo - 2006-10-15, 18:58

Roztropek napisał/a:
Chyba jest jeszcze dodatkowy problem. Ktoś musi zaszczepić młodym ludziom zainteresowanie muzyką poważną, poezją śpiewaną, czy wyjaśnić w jakim celu korzystać z czasopism literackich.


No właśnie, ktoś musi. Spychologia... A kto ma to kurna olek robić jak nie ja czy Ty? Po raz kolejny w ciągu doby szlag mnie trafia czytając takie dywagacje. Proszę uprzejmnie zajrzeć na wątki z Informacjami Bierzącymi. Wątek "Dzień Papieski" - zero odzewu. Ktoś był a propos? Ja to ponoć przynajmniej kontrabandę uprawiałem i plakaty reklamujące ten kocncert zrywałem wg doniesień asów wywiadu ;) . Przylądki Dobrej Nadziei - wspólna impreza kilku środowisk, próba przełamania barier i uprzedzeń wielu ludzi. Współpraca prasy lokalnej, lokalnych przedsiębiorców i urzędników. Zainteresowanie ? Organizatorzy i rodzynek w postaci Smootha. Nawet patron medialny /niniejsze forum/ cisza. I tak dalej...
Przykład panowie płynie z góry. Na co komu filharmonia czy też teatr jak przysłowiowego psa z kulawą nogą tam nie uświadczysz? A co do postu Orsona - hmm wnioskuję tedy, że istnienie organizacji typu BCK nie ma sensu, skoro nic się nie dzieje. Hmmm - to po co utrzymywać etaty, wywalać kasę w bloto. Zaorać?
I czy ironia? Oczywiście, że ironia. A nawet maidenia.... W moim wykonaniu jak zwykle zamierzona, chociaż nie tyle mająca oznaczać złośliwość, ile dezaprobatę...

Roztropek - 2006-10-15, 20:23

W każdym społeczeństwie, również brzeskim, występuje podział wykonywanych ról. Jesteś organizatorem, cześć Ci i chwała za to. Nie możesz jednocześnie odpowiadać za robienie frekwencji, to nie Twoja rola. Nie będziesz biegał po Brzegu w roli naganiacza. I obecność kilku ludzi z Forum nic tu nie zmieni. Za robienie frekwencji powinni w tym wypadku odpowiadać humaniści pracujący w szkołach, a przede wszystkim poloniści. To poloniści powinni być elitą szkolną z racji misji ich specjalności. Bo to nie tylko gramatyka i ortografia, a wyrobienie w młodych ludziach nawyku korzystania z kultury przez nieco większe K. A potwierdzeniem tego, że nie wychodzi to najlepiej jest brak zainteresowania tym co robisz. I nie jest to jakaś moja prywatna zemsta na polonistach. Tak było przynajmniej w latach 70-tych. Nikt nie mówi, że to jest proste. Zanim zacząłem czytać Życie Literackie zostałem początkowo zmuszony do jego prenumeraty. Zanim zacząłem bywać na wystawach musiałem najpierw zrozumieć dlaczego powinienem tam być. To wszystko miało miejsce w LO. Obecnie nie mogę pojąć jak polonista może tolerować recenzje lektur przekazywane przez ucznia z powszechnie dostępnych ściąg i opracowań. Wytłumaczenie jest jedno, nie czyta tego „spamu”. A to jego podstawowa powinność. Więc jeśli tego nie robi to jak wymagać od niego dodatkowej pracy nie związanej z programem szkolnym?
Franco Zarrazzo - 2006-10-15, 20:50

Dlatego właśnie drogi kolego, skoro dochodzimy do wniosku, że jest źle - spróbujmy czasem wyjść poza hasła serwowane przez Orsona typu "Zróbmy coś". Po prostu weźmy się i zróbmy :) . Nie oglądając się na innych, nawet na tych, którym teoretycznie, albo wg. naszego widzimi się powinno na tym zależeć. W momencie, kiedy do wyjścia na imprezę szykuje się pewna ekipa, nie wszyscy jej członkowie są bezpośrednio zainteresowani samą imprezą, ile raczej idą tzw "kupą" :) . Kilka akcji grupowych wyjść tu i tam organizowanych chociażby przez to forum miało niezłe odzewy. Osobiście np. czasami wyciągam kogoś na Koncerty Lisztowskie, ew. sam jestem wyciągany na innego typu imprezy. I o ile mam czas, staram się w nich uczestniczyć.
Do czego zmierzam? No np do tego - skoro tu biadolimy jak to jest źle naszą "kulturą", a szczególnie z tą "kulturą" wśród młodego pokolenia, zorganizujmy się sami i UCZESTNICZMY czynnie przynajniej w tym, co się nam serwuje. Wtedy (moim zdaniem oczuywiście) możemy z czystym sercem krytykować włodarzy, nauczycieli, system i etc.
Niestety sprawy kulturowego kształtowania osobowości są nieco bardziej skomplikowane i system edukacji ani charyzma nauczycieli ma tu nieco mniejsze znaczenie, niż próbuje się to wyłuskać z powyższych postów. Ciupkę o tym czytam i słucham ostatnio...

smooth - 2006-10-15, 21:36

Trafna jest uwaga Pana Roztropka o wpływie polonistów na młodzież..tylko czy wybory samorządowe mogą wpłynąć na pasje polonistów ? Czy mogą wpłynąć na relacje uczeń - nauczyciel. W kontekście wyborów myśle, że bardziej chodzi o organizacje.. stworzenie młodzierzy...nam... możliwości...o środki, które będą do wykorzystania (które jeśli nie wykorzystane kumulować się będą), o miejsce które pozwoli rozwinąć skrzydła... to również etaty, które pozwolą zaistnieć specjalistom, pod których okiem coś będzie sie działo...

Za moich czasów licealnych jedyną i najważniejszą formą która zbliżała mnie do kultury była poezja - poezja śpiewana.. a konkretnie właśnie SDM i choć miałem poloniste (Pan Boberski), którego ceniłem bardzo..to jednak poza zajęciami nie w głowie były inicjatywy kulturalne .. a przynajmniej ja o nich nic nie słyszałem...
ale przecież do "tanga trzeba dwojga" ..a nawet więcej..bo przecież
1) organizacja
2) młodzież (odbiorcy ale także twórcy)
3) i Ci którzy wytrwale będą promowac kulutre i którzy w myśl za maksymą "per aspera ad astra" więdzą, że aby osiagnąc gwiazdy trzeba przejść przez ciernie ... a jak inaczej nazwać to wszystko co widzimy na podwórku i na ulicach ..w szkole.. słyszymy w radiu....widzimy w telewizji...

Zdaje sobie sprawę, że nie do wszytkich można takie słowa kierować.. miejmy tu na myśli grupe osób, które stanowia grunt podatny na kulture.. na poezje..na piękną muzykę i słowo... ale którzy powoli traca szanse obcowania z nią...

Reklama tworzy społeczeństwo konsumenckie... uświadamia im potrzeby ... z telewizji dowiadujemy sie, ze chcemy lub chcemy tamto... jeszcze silniejszym przekaźnikiem będzie nasz dobry kumpel.. któremu reklama wytłumaczyła co lubi i czego pragnie...
Czego zatem potrzebuje kulura ? Reklamy ? Pokazania, ze jest i ludzie jej potrzebują ? Bo jest piękniejsza i bardziej wartościowa niż każdy reklamowany produkt ?


Roztropek napisał/a:
I obecność kilku ludzi z Forum nic tu nie zmieni


A ja myśle, że mimo wszystko zmieni :) wszak forum skupia ludzi myślących, ktorzy czegoś szukają, ale także chcą się czymś dzielić..to takie mikrospołeczeństwo.. a każdy ma dobrych znajomych o podobnych zainteresowaniach.... moim skromnym zdniem forum może motorem napędzającym. Proszę spojrzeć w stronę sportu. Mecze.
Czy z kulutrą nie może być tak samo ?
Załóżmy na to, ze rzucam hasło:
"Franco Zarrazzo, Roztropek, orson, Radek W., smooth :) ......., zróbmy spotkanie poetyckie forumowiczów, (choć nie tylko) spróbujmy wskrzesić poezje, kulture, sztuke (wiem brzmi banalnie)..niech to będzie inicjatywa która zrodzi się wśród forumowiczów i w ich "rękach" będzie dojrzewać.."
..ale co wy na to, jaka jest wasza rekacja ? Warto wiedzieć jakie podejmujecie działania..co uważacie za możliwe do realizacji a co nie ? Czego brakuje i skad można czerpać pomoc ?



Apropos maideni to szczerze mówiąc też chciałem się o nią pokusić..choć druga wypowiedz pana Orsona, postawiła go w całkiem pozytywnym świetle..przynajmniej w moich oczach.
Ale i tak sobie włącze "Run to the hills" :)

orson - 2006-10-15, 21:36

Z brzeską kulturą nie jest tak źle ale mogłoby być o wiele lepiej! Panie Franco wypraszam sobie, to nie są tylko puste hasła. Ja swoje hasła popieram czynami. Oto kilka przykładów:
1. Byłem współorganizatorem koncertów o których wspominałem wyżej (Ja pertraktowałem i ściągałem zespoły spoza Brzegu)
2. Ja byłem współtwórcą zespołów wokalnych ALTA i Incognito, w których to zrzeszała się młodzież chcąca się wykazać wokalnie.
3. U mnie dodatkowe zajęcia z informatyki w PG2 kończyły się po godzinie 20.00 (16 grup w ciągu tygodnia)
4. Ja stworzyłem w PG2 kawiarenkę internetową dla społeczności brzeskiej
itd. itp. ect.
Większość moich czynów po jakimś czasie było ucinane krótko hasłem "nie ma kasy" (więc mam chyba prawo narzekać na władze i system.
Gdy nadarzyła się okazja zareklamowania miasta Brzeg na ogólnopolskim festiwalu przez jeden z zespołów, to podczas wizyty u naszego "władcy" w sprawie zrefundowania przynajmniej części kosztów usłyszeliśmy, że sory, że miasto zadłużone, że .... i wyszliśmy z tamtąd z niesmakiem aczkolwiek obdarowani przez "władcę" koszulkami i czapeczkami firmowymi - celem rozławiania Brzegu po Polsce (tak na marginesie, to zespół zajął na tym festiwalu 3 miejsce a koncert był transmitowany przez TVP2 - a na dole ekranu telewizora nie było info, że to zespół np. Orsona, tylko zespół Incognito z Brzegu).
I tak to wygląda w naszym mieście.

Czy to są tylko puste hasła?
Jestem jak najbardziej chętny do współpracy i działania.
Spotkajmy się w realu przy piwku i zacznijmy jak najbardziej działać ale też przy wsparciu naszych włodarzy. Niech oni też zaczną czuć się odpowiedzialni za to co dzieje się lub nie w tym mieście.

pozdro

Orson

smooth - 2006-10-15, 21:39

ps. po czasie przeczytałem Twój ostani post Franco i popieram...(pozwole sobie juz nie cytować ;) )
Franco Zarrazzo - 2006-10-15, 21:41

Chylę czoła, ale odpisze konkretnie już nie dziś. Morfeusz wzywa. No i jakie "Kulturowe podstawy osobowości" trza by poczytać. Albo inną "Trzecią falę". Tudzież "Dzienniki" Malinowskiego z zamianą na "Kultura" Chrisa Jenksa... masakra hi hi hi. Tzn nie że nie lubię czytać, tylko od czego zacząć?
Pozdrawiam Orsonie i na piwko po Przylądkach do Wodnika zapraszam... :D :D:D. Tzn nie stac mnie na sponsoring, ale pogadać może ramy dadę...

Z szacunkiem tym razem i pokorą

Franek zdecydowanie w tej chwili mnie Zaraza :P

DOBRANOC

PS
Na SDM to byłem cuś jakoś na 10 koncertach w ciągu dwóch lat. Nie licząc grania luzackiego w pubach Bieszczadów...

Inez - 2006-10-17, 18:28

Franco Zarrazzo napisał/a:
Przylądki Dobrej Nadziei - wspólna impreza kilku środowisk, próba przełamania barier i uprzedzeń wielu ludzi. Współpraca prasy lokalnej, lokalnych przedsiębiorców i urzędników. Zainteresowanie ? Organizatorzy i rodzynek w postaci Smootha. Nawet patron medialny /niniejsze forum/ cisza. I tak dalej...

Można byłoby zrobić wiele, tylko skąd wziąć informacje. Jak mogę promować coś, o czym nie mam zielonego pojęcia, o czym info czerpię nawet nie z drugiej a z trzeciej ręki :?: Jak mogę pomagać, jeśli wręcz proszę o dostęp do plakatów (dla niewtajemniczonych - rozmowy z Radkiem W.), a mimo tego z drugiej strony nie ma odzewu :( Nie wiem Franku jak Ty sobie wyobrażałeś współpracę z forum w zakresie "Przylądków..." skoro nie chiałeś nam przekazywać żadnych informacji. Skoro uważałeś, że pomoc jest zbędna, mimo, że ją nie raz próbowaliśmy ofiarować, to nie miej żalu, że nic nie robimy. Nim nas ocenisz i wrzucisz wszystkich w jeden worek, popatrz co Ty zrobiłeś w kierunku tej współpracy. Nie zamierzam wyciągać informacji na siłę. Nie chciałeś pomocy to nie... Ja nikogo nie zmuszę do współpracy ze mną. Nie podoba Ci się moja osoba to trzeba było uderzyć do Cyborga, z tego co wiem, On też rozmawiał z Tobą na temat dostępu do plakatów oraz ofiarował pomoc i podobnie jak ja został olany.
Jak widać w temacie dotyczącym "Przylądków...", gdy tylko dostałam zaproszenie od Radka natychmiast pojawiło się ono na forum. Na tym polega współpraca, że jedna strona musi dać, by inna mogła wziąć. Ale komu ja to tłumaczę. Najprościej jest powiedzieć to Wasza wina, Wy nic nie zrobiliście, Wy się nie interesujecie... To właśnie Twoja 'wygodna' prawda :/ A jaka jest 'prawdziwa' prawda wiedzą Ci, którzy mieli z nami kontakt, których wypytywaliśmy na temat co jest grane, co ustalone, kiedy będzie coś wiadomo, których prosiliśmy dajcie nam znać, a pomożemy. Niestety nie dali, nic nie powiedzieli a teraz jeszcze mają żal, że się nie pomogło :/

To wszystko miało inaczej wyglądać :/

Pozdrawiam

Franco Zarrazzo - 2006-10-17, 21:03

Hmm .... nawet bardzo hmmm... za chwilę spotkam się z mecenasem Przylądków - poodświeżamy sobie pamięć. Może rzeczywiście jakiś detal spotkania z Cyborgiem umknął naszej uwadze. Przecież siedzieliśmy późnym wieczorem na luzie w Kebabie przy piwku i nieodmiennie dobrej zapiekance. Spotkanie po prostu było przypadkowe.

A co do reszty - nie cierpię kopiowania niepublicznej korespondecji i raczej tego nie zrobię. Nie mniej mam kopie maili od i do Yasia w kwestii imprezy. Toteż prosze uprzejmnie o sprostowanie powyższej wypowiedzi odnoście pewnych sugestii, że ktoś przed kimś coś ukrywał. Przecież wszystkie info lecą na Forum od razu.

W trakcie pisania tego posta przeprowadziłem rozmowę z Mateuszem Stachem. W kwestii spotkania z Cyborgiem - jego wersja jest tożsama z moją. Plakaty leżały wtedy przy nas i raczej nie cieszyły się zainteresowaniem.
W kwestii chwili obecnej - plakaty się skończyły. Potrzebna jest natentychmiast konkretna pomoc w postaci jednej lub dwu paczek papieru ksero formatu a3 celem dodrukowania. Resztę srpaw Mateusz /prosił, żeby podkreślić, że NIE POSIADA w tej chwili ani komputera ani netu/ załatwia osobiście. Tel. do niego: 603 317 830.

Franco Zarrazzo - 2006-10-18, 00:02

Nie wiem Franku jak Ty sobie wyobrażałeś współpracę z forum w zakresie "Przylądków..." skoro nie chiałeś nam przekazywać żadnych informacji. Skoro uważałeś, że pomoc jest zbędna, mimo, że ją nie raz próbowaliśmy ofiarować, to nie miej żalu, że nic nie robimy. Nim nas ocenisz i wrzucisz wszystkich w jeden worek, popatrz co Ty zrobiłeś w kierunku tej współpracy. Nie zamierzam wyciągać informacji na siłę. Nie chciałeś pomocy to nie... Ja nikogo nie zmuszę do współpracy ze mną. Nie podoba Ci się moja osoba to trzeba było uderzyć do Cyborga, z tego co wiem, On też rozmawiał z Tobą na temat dostępu do plakatów oraz ofiarował pomoc i podobnie jak ja został olany.
Jak widać w temacie dotyczącym "Przylądków...", gdy tylko dostałam zaproszenie od Radka natychmiast pojawiło się ono na forum. Na tym polega współpraca, że jedna strona musi dać, by inna mogła wziąć. Ale komu ja to tłumaczę. Najprościej jest powiedzieć to Wasza wina, Wy nic nie zrobiliście, Wy się nie interesujecie... To właśnie Twoja 'wygodna' prawda :/ A jaka jest 'prawdziwa' prawda wiedzą Ci, którzy mieli z nami kontakt, których wypytywaliśmy na temat co jest grane, co ustalone, kiedy będzie coś wiadomo, których prosiliśmy dajcie nam znać, a pomożemy. Niestety nie dali, nic nie powiedzieli a teraz jeszcze mają żal, że się nie pomogło :/

To wszystko miało inaczej wyglądać :/

Pozdrawiam[/quote]

Jany julek - kiedy ja to wszystko napisałem bądź powiedziałem? Kiedy oceniłem? Kiedy powiedziałem: "Wasza wina" ? Jaka wygodna prawda? Kto co miał dawać... Kto to są "Ci którzy mieli z nami kontakt" ??? Kogo wypytywałaś i o co? Bo nie mnie ani nie Sponsora... Kogo prosiliście "Dajcie nam znać ?". Kto ma jaki żal ? Do kogo ? O co? Bo ja mam wrażenie, że żale to tutaj się leją w zupełnie drugą stronę.
A impreza ma takie piękne przesłanie... Dziękuję...

Bartek T. - 2006-10-18, 01:04

Któryś raz na tym forum z uporem maniaka postaram wrócić do tematu. Nie wiem na ile skutecznie ale przynajmniej spróbuję :)
Otóż ze szkolnictwem jest tak, ze samorząd administruje złobkami, przedszkolami, szkołami podstawowymi, gimnazjami i szkołami ponadgimanzjalnymi publicznymi. Pod względem że siętak wyraże edukacyjnym podlegają one jednak ministerstu edukacji.
Proponuję Panu, kótry stworzył ten temat na forum sprecyzowanie swoich obaw co do szkolnictwa w Brzegu i określenie zagadnienia nad którym trzeba by podyskutować. To nieco ułatwi rozmowę. Panom (całej reszcie niamal) proponuję stworzenie osobnego tematu np. pod hasłem kultura w Brzegu. Jak najbardziej nadaje się to a propos Wyborów Samorządowych! traktowane jest to po macoszemu ale moim zdaniem jest to bardzo ważny temat.

Radek W. - 2006-10-18, 13:25

Samorząd Gminny dodajmy zajmuje sie szkolnictwem podstawowym a powiatowy pondpodstawowym, nadzór ma MEN, ale głownie od strony programowej a wiele szczegółów leży w gestii samorządu.

Wątek był założony dla polityków, lub ich sympatyków, własnie w tym celu żeby mogli przedstawić swoja diagnoze sytuacji i propziycje swoich działań. Bo to oni sa ekspertami w tej sprawie a nie obywatel. Obywatel ma oddac głos na ekspertów, ludzi światłyhc, którzy mają działac w jego imieniu. I prawde mówiąc oczekiwałem takiego własnie rezonansu w tym wątku.

Nie wiem jak jest na przykład z tak prosta sprawą jak opieka psychologiczna w szkołach. Wydaje mi sie że nader czesto mylona jest z funkcja tzw. pedagoga szolnego. Kilka lat temu ze znajomymi ze studiów chcielismy zmontowac taka lotna grupe opieki psychologicznej dla szkół ponadgimnazjalnych zeby dyerkltorzy nie musieli nikogo zatrudniac na teat (chociaz np. sprzataczka ma etat a psycholog nie...) i nie było wtedy zadnego zainteresowania sprawą.

Podejrzewam że takich spraw jest więcej.

Bartek T. - 2006-10-20, 01:19

Radek W. napisał/a:
Wątek był założony dla polityków, lub ich sympatyków, własnie w tym celu żeby mogli przedstawić swoja diagnoze sytuacji i propziycje swoich działań. Bo to oni sa ekspertami w tej sprawie a nie obywatel. Obywatel ma oddac głos na ekspertów, ludzi światłyhc, którzy mają działac w jego imieniu. I prawde mówiąc oczekiwałem takiego własnie rezonansu w tym wątku.

Ciekawe. Przyjąłem. Proszę o chwilę czasu :)

Radek W. napisał/a:
Nie wiem jak jest na przykład z tak prosta sprawą jak opieka psychologiczna w szkołach. Wydaje mi sie że nader czesto mylona jest z funkcja tzw. pedagoga szolnego. Kilka lat temu ze znajomymi ze studiów chcielismy zmontowac taka lotna grupe opieki psychologicznej dla szkół ponadgimnazjalnych

I znowu ciekawe! Osobiście uważam że ta funkcja szkoły, jaką jest dbanie o rozwój psychologiczny i psychiczny dzieci i młodzieży niestety kuleje. Podobnie ma się sprawa z wychowaniem seksualnym i jak to się tam nazywa... przysposobieniem do zycia w rodzinie. Ponadto jest jeszcze problem alternatywnych lekscji dla katechezy prowadzonej w szkołach ale to jakby nieco inna kwestia (choć nie do końca). Niestety, to o czym piszemy to bardziej podpada mi na rozwiązania systemowe, w MEN ("ha-ha") więc trochę wody upłynie. Niestety. A problemy są i będą. Póki co udaje się że tak nie jest. Aż do jakiejś tragedii.

Radek W. - 2006-10-20, 08:42

Tak sie składa, że akurat opieka psychologiczna i sposób jej organizacji juz pod MEN nie podpada. MEN zajmuje się - przynajmniej na razie - programem. A takie rozwiązania organizacyjne o jakich mowa - mogłyby byc animowane przez samorząd. Samorząd może wiele, tylko musi chcieć to robic i musi chceic za pewne sprawy zapłacić.

Ja na przykład się zastanawiam nad tym czy tej sadzawki zwanej basenem nie dąłoby sie rozbudowac podciagając tego pod jakis program związny z rozwojem edukacji, a scislej infrastruktury edukacyjnej i sportowej. I wtedy szkoły z naszego miasta zapewniłyby obłozenie basenowi, który by powstał. No a dla obywatelstwa powszechnego jak np. ja i moja familija byłyby popołudnia i wieczory. teraz nie chadzam na basen bo ja potrzebuję PŁYWALNI a nie brodizka w wodotryskami.

Bartek T. - 2006-10-23, 01:11

Radek W. napisał/a:
Samorząd może wiele, tylko musi chcieć to robic i musi chceic za pewne sprawy zapłacić.

I musi wiedzieć że może to zrobić.

Radek W. napisał/a:
teraz nie chadzam na basen bo ja potrzebuję PŁYWALNI a nie brodizka w wodotryskami.

Tzn co - nie mieści się Pan? Rozumiem że sprawa dot. basenu krytego a nie stawu na Korfantego? Więc gdzie rozbudować? nie bardzo jest miejsce.

smooth - 2006-10-23, 08:33

Bartek T. napisał/a:
Tzn co - nie mieści się Pan? Rozumiem że sprawa dot. basenu krytego a nie stawu na Korfantego? Więc gdzie rozbudować? nie bardzo jest miejsce.


Nie to żebym był mistrzem domyślania się, ale sądząc po użyciu słowa brodzik i wodotrysk, to mam wrażenie, że autor miał na myśli basen kryty. Oczywiście przy tej okazji również życzyłbym sobie pływalni, a nie brodzika z wodotryskami.

smooth - 2006-10-23, 17:08

Heh właśnie zauważyłem, że i Pan Bartek T. miał kryty na myśli...heh Pan wybaczy Panie Bartku T. :)
Bartek T. - 2006-10-24, 00:08

Wybaczę, wybaczę.

A jakieś pomysły co do rozbudowy basenu?

smooth - 2006-10-24, 00:21

Bartek T. napisał/a:
A jakieś pomysły co do rozbudowy basenu?


Niestety...swego czasu myśalałem..że tam gdzieś w strone Inter...albo tam gdzie garaże..warsztaty..czy co tam jest... hmmm bo kino..ono chyba już za daleko... jako teren.. grunt w tym..ze zanim powstał ten basen (choć w sumie ma klientów sporo..)..można było jakoś inaczej zaplanować to wszystko..ale ja jako szary zwykły obywatel..słyszałem wersje..o 100 basenach i hotelach...:)

Bartek T. - 2006-10-24, 00:39

Wie Pan, pomysłz Basenem w Brzegu powastałtak dawno, że to chyba było jedyne miejsce w tym mieścnie nie zamieszkałe przez dinozaury. W stronę Inter czy kina to trochę odpada. Nie wiem czy Pan zauważył ale są tam drogi. Miejskie bo miejskie ale może nie forsujmy wyoraźni :)
A ja jako szary obywatel słyszałęm już wersje o 3 milionach mieszkań i całym mnóstwie kilometrów autostrad więc właściwie Basen przegrodzony ulicą chyba nie jest taką abstrakcją...

Ale ciekawy wątek Pan poruszył nieświadomie - kino miejskie. To się chyba ima pod kulturę. Pod szkoły nawet bo pamiętam że w zamierzchłych czasach tam z klasą chadzałem.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group