Forum Brzeg
Forum miasta Brzeg. (ISSN 1869-609X)

Polska i Świat - Czym się różni JRNowak od Grossa?

robin - 2008-12-16, 12:06
Temat postu: Czym się różni JRNowak od Grossa?
Ciekawe stwierdzenie znalezione na forum, z którym ja się całkowicie zgadzam. Zapraszam do merytorycznej dyskusji.

"Czym się różni JRNowak od Grossa?

Gross jest tropicielem polskiego antysemityzmu, a Nowak tropicielem
żydowskiego antypolonizmu. Właściwie obaj się uzupełniają.

Jednak pierwszego Wyborcza nosi na rękach, opiewa, ogłasza rycerzem Prawdy,
drugiego natomiast niszczy na wszelkie możliwe sposoby, ośmiesza, szkaluje,
robi z niego oszołoma.

Okazuje się, że można, a wręcz wskazane jest, pisanie o polskim
antysemityzmie, ale napisanie że wśród narodu żydowskiego byli także osobnicy,
którzy nie przepadali za Polakami i działali na szkodę państwa polskiego - o,
tego nie wolno to już przejaw organicznego antysemityzmu, objaw ciemnoty
umysłowej i w ogóle moherstwo, nieuropejskość, faszyzm, rasizm i wszystko co
najgorsze.

Polecam wszystkim do refleksji. "

Franco Zarrazzo - 2008-12-16, 13:01

Gdzieś pomiędzy nimi próbował uplasować się prof. Marek Jan Chodakiewicz. Jego książka "Po zagładzie" jest napisana w spósób próbujący zestawić i zaanalizować różne dane, chociaż zapewne już sam tytuł "PO zagładzie" odnosi się do niebezbieczennych tez (oczywiście moim zdaniem, ale nie tylko moim), jakie czytelnicy wynieśli z książki Grossa, mianowicie takich, że po zakończeniu II WOJNY to co się działo, było niczym innym, jak kontynuacją Holocaustu. Z takimi interpretacjami się spotkałem (też).

Poza tym na rynku ukazała się też książka "Cena Strachu" - mająca być zestawieniem różnych sądów na temat "Strachu" wg Grossa. W zasadzie chciałem odświeżyć odpowiedni temat we właściwym dziale: http://www.forumbrzeg.pl/...opic.php?t=9656

Roztropek - 2008-12-16, 16:51

Szkoda transferu na dyskusję o tym panu.
Cytat:
Niektóre z reakcji prof. Jerzego Roberta Nowaka podczas wykładów na temat książki "Strach" są wyraźnie chore - uważa metropolita lubelski abp Józef Życiński.

Źródło: http://wiadomosci.gazeta....08,4986175.html
Cytat:
Rektor Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej "Ignatianum" w Krakowie ks. prof. Ludwik Grzebień napisał w oświadczeniu, że uczelnia odcina się zdecydowanie od zawierających akcenty antysemickie wypowiedzi, które padły podczas spotkania z Jerzym Robertem Nowakiem.

Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/k...ml?ticaid=17271

Cytat:
Rzuca od niechcenia jakąś półprawdę lub wręcz nieprawdę, a potem na bazie tej,
jak to mówił ks. J. Tischner, merde prawdy, buduje długi, zgrabny, logiczny i przekonywujący wykład,
z łatwością trafiający do skrytych pod moherowymi beretami umysłów ludu Qrskiego

Wczoraj tokował prawie pięć godzin.
Opluł niemal wszystkich od abp. Życińskiego poczynając, a na Marku Jurku kończąc.

Po drodze dostało się ks. Isakiewiczowi-Zaleskiemu, oberwali: Staniszkis, Kieres, Friszke, Paczkowski, Safian. Karski, Bartoszewski, Michnik…


Źródło: http://niezalezneforum.pl...ge;topic=2473.0

Cytat:
Według Jerzego Roberta Nowaka (książka "Kogo muszą przeprosić Żydzi") muszą oni przeprosić:
• Polaków (za zdradzanie nas na rzecz zaborców, za jakże licznych żydowskich szpicli i donosicieli, za rozliczne kampanie antypolonizmu itd.);
• Rosjan (za narzucony im totalitarny system komunistyczny, walkę z religią itd.);
• Amerykanów (za rolę zdominowanego przez Żydów Hollywood w rozbijaniu tradycyjnych wartości);
• Murzynów (za rolę kupców żydowskich w handlu niewolnikami);
• Żydów (Żydzi amerykańscy - Żydów europejskich, Żydzi antypolscy - Żydów polskich patriotów, Żydzi komuniści - Żydów antykomunistów, Żydzi fanatycy - Żydów rzeczników dialogu).
Tu potwierdzają się słowa abp Życińskiego, że jest to chore.
Źródło: http://atopolskawlasnie.b...bert-nowak.html
To linki do zaledwie kilku tekstów o tym panu.

Nuta - 2008-12-16, 17:09

skwituje to tak:
sa krzesla i parapety,ale zeby sie klamka urodzic?

Marcim B. - 2008-12-16, 18:46

Dyskretna różnica między Grossem a "tym panem" chyba jest. Gross nigdy nie był tajnym współpracownikiem SB, nie fascynował się kadarowską komunistyczną partią i nie nazywał wydarzeń węgierskich z 56' i polskiej pierwszej Solidarności "imperialnym spiskiem". Panowie Robin i Franco popierają powyższe poglądy Nowaka czy łączy ich z nim tylko niechęć do Żydów? Warto wiedzieć, że antysemityzm Nowaka narodził się już po 89r., kiedy premier Mazowiecki nie chciał go wysłać na placówkę do Budapesztu. Wówczas to Nowak ubzdurał sobie, że to "żydowski spisek" blokuje jego karierę dyplomatyczną i niechęć do Narodu Wybranego mu pozostała.
Co do Grossa to chyba wszystko już zostało powiedziane na tym forum w odpowiednim wątku. Nie ma sensu się powtarzać.

Radek W. - 2008-12-16, 18:52

Grossa polecam wydaną właśnie przez "Znak" a "czterdziestym nas matko na sybir zesłali..." - bardzo rzetelna dokumentalistyczna robota. I jakby z zupełnie innego zakresu tematycznego co "Strach" czy "Sąsiedzi".
Uproszczenia są upajające, ale jednak zrównywanie J.R.Nowaka i Grossa to chyba o jeden most za daleko.

Franco Zarrazzo - 2008-12-16, 19:09

Marcim B. napisał/a:
Panowie Robin i Franco popierają powyższe poglądy Nowaka czy łączy ich z nim tylko niechęć do Żydów?


Marcin - po raz kolejny i tym razem ostatni - ostrzegam - nie deklaruję żadnej niechęci do Żydów. Wręcz przeciwnie.

Pisałem o tym wielokrotnie - wychowałem się w rodzinie, o rodowodzie akowskim i w niej NIGDY nie było jakiś tekstów wzbudzających nienawiść, agresję czy niechęć do szeroko rozumianych kultury i społeczności żydowskich czy też semickich. A WRĘCZ PRZECIWNIE !

Wszystko też, co pisałem, było poparte cytatmi z T E K S T Ó W, bo cała nasza wiedza o przeszłości pochodzi z T E K S T Ó W. Rozumianych dość szeroko, chociaż tutaj raczej mam na myśli materiały o charakterze piśmienniczo-drukowanym. Dlatego mam bardzo daleki dystans do wszelkich tekstów, a jesli już próbuję zmierzyć się z jakimś poglądem, to interesuje mnie też CZŁOWIEK, który je głosi. A mniej sposób W JAKI JE GŁOSI. Podstawą PR jest znalezienie wspólnego języka z odbiorcą, więc może chodzi o grupę targetową?


Poza tym aby na pewno mówimy o poglądach ?

Marcim B. - 2008-12-16, 19:30

ok, Franku. Zbyt pobieżnie przeczytałem co tam pod rewelacją robina napisałeś. Przepraszam. Postaram się już więcej Cię nie irytować. O ile nie będziesz mnie prowokował :wink:
Franco Zarrazzo - 2008-12-16, 19:44

I żeby mi to było ostatni raz ;) . Niestety PROWOKACJA chyba do mnie przylgneła na stałe, więc odbiorca, który miał ze mną "przyjemność" najpierw widzi PROWOKACJĘ, a gdzieś dalej POGLĄDY. A INTENCJE NADAWCY? ... Dlatego analizując np Franca należy zapewne włączyć filtr antyemocjonalno-prowokacyjny, a Nowaka odsączać z jadu ?

Powiem Ci inaczej, co zapewne Dalville powinien potwierdzić. Niejaki ECO z Umbertowa sklasyfikował takie działania jako redundancję. I być może język, jakim operuje Nowak jest cechą redundantną komunikatu? Musiałbym to przemyśleć i przeanalizować. W zasadzie chyba Dalville w temacie będzie bardziej kumaty, o ile zechce zabrać głos w tym offie, który zapewne trzeba będzie skierować na nieco inne tory forum. Poza tym, a w zasadzie przede wszystkim, musiałbym być na bieżąco z Nowakiem, a nie jestem. Ale jak pisałem, sprawdzałem wytykane przez niego kłamstwa ("kłamstwa") z tekstami wskazanymi jako źródło (wspomnienia Żydów z Jedwabnego) i na poziomie rzeczowym nie miałem mu nic (Nowakowi) do zarzucenia. Na tyle, na ile sprawdziłem.

Franco Zarrazzo - 2008-12-17, 08:11

Radek W. napisał/a:
Grossa polecam wydaną właśnie przez "Znak" a "czterdziestym nas matko na sybir zesłali..." - bardzo rzetelna dokumentalistyczna robota.


Pierwsze wydania w Polsce jeszcze w drugim obiegu, pierwsze w ogóle 1983.

Poza tym nie jest on jej autorem sensu stricto, napisał WSTĘP do:
Cytat:
Wybór dziecinnych wypracowań polskich dzieci uwolnionych z sowieckiej zsyłki lat 1939-1942


Trudno mi uznać taki materiał za "Rzetelną robotę dokumentalistyczną". Raczej jako materiał uzupełniający, OPRACOWANIE, jakby nie było, i SELEKCJĘ materiału. Bardzo specyficznego do tego.

Co nie zmienia faktu, że wspomnienia dzieci jak najbardziej należy analizować, a do tego w wielu różnych optykach.

robin - 2008-12-17, 09:59

Cytat:
Według Jerzego Roberta Nowaka (książka "Kogo muszą przeprosić Żydzi") muszą oni przeprosić:
• Polaków (za zdradzanie nas na rzecz zaborców, za jakże licznych żydowskich szpicli i donosicieli, za rozliczne kampanie antypolonizmu itd.);
• Rosjan (za narzucony im totalitarny system komunistyczny, walkę z religią itd.);
• Amerykanów (za rolę zdominowanego przez Żydów Hollywood w rozbijaniu tradycyjnych wartości);
• Murzynów (za rolę kupców żydowskich w handlu niewolnikami);
• Żydów (Żydzi amerykańscy - Żydów europejskich, Żydzi antypolscy - Żydów polskich patriotów, Żydzi komuniści - Żydów antykomunistów, Żydzi fanatycy - Żydów rzeczników dialogu).


Pozwolę zamieścić sobie jeden cytat do tych wszystkich oskarżeń:

"Prof. Nowak nie oskarża WSZYSTKICH Żydów (byłby to rasistowski antysemityzm), lecz ukazuje rolę pewnych środowisk żydowskich, zwłaszcza amerykańskich. Protestuje przeciwko antypolonizmowi w wydaniu rosyjskim, niemieckim, i środowiska Żydów amerykańskich (pewna część to osoby, które pracowału w UB i opuściły Polskę). Środowiska te pragną m.in. 100mld.$ odszkodowania od WSZYSTKICH Polaków za holokaust. Ja to nazywam antypolonizmem (odmiana rasizmu, jak antysemityzm). Prof. Nowak uważa zatem, że jeśli już ktoś ma kogoś przepraszać to te środowiska. Zasłynęły one z krzywd wyrządzonych także osobom narodowości żydowskiej w czasie wojny nie udzielając im pomocy. Antysemityzm to bicz, używany przez te środowiska celem zamknięcia ust ich krytyce. Krytyka członków o jakiejś narodowości to nie jest rasizm, rasizmem jest przyznawanie złych, negatywnych cech dla WSZYSTKICH członków określonej narodowości (np. każdy Polak to leń i idiota, choć jest ich dużo, jak widać...). A do mędrców, dla których autorytetem jest "GW", to jeśli chcecie dowiedzieć się prawdy, najpierw przeczytajcie jakąkolwiek książkę prof.Nowaka. Potem sprawdźcie podane tam informacje w niezależnych źródłach, np. internetowych, w Bibliotece Jagiellońskiej, itp. i sami oceńcie. SAMI OCEŃCIE."

robin - 2008-12-17, 10:13

Marcim B. napisał/a:
Dyskretna różnica między Grossem a "tym panem" chyba jest. Gross nigdy nie był tajnym współpracownikiem SB, nie fascynował się kadarowską komunistyczną partią i nie nazywał wydarzeń węgierskich z 56' i polskiej pierwszej Solidarności "imperialnym spiskiem". Panowie Robin i Franco popierają powyższe poglądy Nowaka czy łączy ich z nim tylko niechęć do Żydów? Warto wiedzieć, że antysemityzm Nowaka narodził się już po 89r., kiedy premier Mazowiecki nie chciał go wysłać na placówkę do Budapesztu. Wówczas to Nowak ubzdurał sobie, że to "żydowski spisek" blokuje jego karierę dyplomatyczną i niechęć do Narodu Wybranego mu pozostała.
Co do Grossa to chyba wszystko już zostało powiedziane na tym forum w odpowiednim wątku. Nie ma sensu się powtarzać.


Osobiście kompletnie nigdy nie miałem i nie mam nic do Żydów! Nie słucham też rozgłośni, ani nie czytam NDZ.
Ale tu chodzi o zupełnie coś innego.
Wkur. mnie takie jednostronne odbieranie rzeczywistości, jakie obecnie upowszechnia się w Polsce (głównie przez GW). To, że jest jedna słuszna racja, a jak ktoś ośmieli się miec odmienne poglądy to trzeba go zrównać z błotem, wyzwać od oszołomów czy innych mocherów i najlepiej to zamknąć do końca życia w psychiatryku! Panowie opamiętajcie się i otwórzcie swoje umysły. Zdobędzcie się na odrobinę wysiłku i sami spróbujcie wyrobić sobie opinie na dany temat, a nie tylko powielajcie poglądy wygłaszane przez "najwyższe", "nieomylne" autorytety z kręgów GW.

Jeżeli chodzi o JRN, to moje zainteresowanie się ta osobą wynikneło z czystego przypadku, mianowicie z odwołania konferencji przez UWR, w której miał uczestniczyć. Strasznie mnie oburzyły wypowiedzi "wielkich medrców" z UWR, dla których udział na konferencji razem z tym Panem, to tak jakby jeśc z jednego koryta razem ze świnią. A o artykułach i komentarzach na stronach GW już nie wspomnę.
Ta cała sytuacja zaintrygowała mnie do nieco głębszego poznania owych poglądów JRN. W tym celu poczytałem sobie trochę jego artykułów zamieszczonych na jego stronie i naprawdę wiele jego stwierdzeń trafia w sedno sprawy.
Tak więc zanim nasmarujecie kolejnego posta w którym zjedziecie zarówno mnie jak i JRN, to może zadajcie sobie odrobinę trudu i poczytajcie niektóre jego artykuły i dopiero wtedy porozmawiajmy merytorycznie na dane tematy.
http://www.jerzyrobertnowak.com/

Marcim B. - 2008-12-17, 10:26

robin napisał/a:
oburzyły wypowiedzi "wielkich medrców" z UWR, dla których udział na konferencji razem z tym Panem, to tak jakby jeśc z jednego koryta razem ze świnią

No, to było przegięcie. Świnie to bardzo sympatyczne zwierzaki i nie wypluwają z siebie żółci. Zwłaszcza do wspólnego koryta.

Roztropek - 2008-12-17, 17:11

robin napisał/a:
Prof. Nowak uważa zatem, że jeśli już ktoś ma kogoś przepraszać to te środowiska. Zasłynęły one z krzywd wyrządzonych także osobom narodowości żydowskiej w czasie wojny nie udzielając im pomocy. Antysemityzm to bicz, używany przez te środowiska celem zamknięcia ust ich krytyce.
Tylko, że te środowiska w USA żądające od nas 60 miliardów $ różnią się całkowicie od ziomkostw także żądających różnych odszkodowań. Ziomkostwa to nie parlament niemiecki mogą sobie pokrzyczeć, demonstrować, żądać i niewiele z tego wyniknie. Nie mam danych jaka część parlamentu USA nie mówiąc o lobby to społeczność, o której mówimy. Oni tam biorą udział w rządzeniu i tyle. Są wybierani w demokratycznych wyborach przez wyborców. To właśnie oni nie życzą sobie ruchu bezwizowego z Polską. I sam prezydent USA niewiele tu może. A jaki jest stosunek przynajmniej części tej społeczności do nas Polaków to radzę poszukać wywiadów z Polkami, które pracowały lub pracują jako służące (niestety tylko taka nazwa pasuje) w domach tej społeczności w USA. W samym Izraelu jest widoczny podział na popierających tą społeczność i jej przeciwników. To właśnie ci, dzięki którym pokoju na Bliskim Wschodzie nie będzie. Ale to też ci, dzięki którym Izrael istnieje i ma się coraz lepiej. To też ci, dzięki którym Izrael dostaje wielomiliardowe dotacje. Nie obcina się ręki, która karmi. A czy nasz stosunek do tej części społeczności żydowskiej żyjącej w USA może być inny? Jakieś sojusze trzeba mieć. Rosja nie pasuje to zostaje USA. Jeśli USA również nie pasuje to jest taki egzotyczny luźny związek Chiny, Białoruś, Wenezuela, Libia ale też pod wpływami rosyjskimi. Co Robinie wybierasz? Pomijanie milczeniem tych żądań to chyba jedyny właściwy sposób reakcji. Polityka, którą proponuje p. Nowak doprowadzi nas do położenia podobnego do gruzińskiego. Nie jesteśmy potęgą ani militarną, ani ekonomiczną, żeby ze wszystkimi zadzierać. I na zakończenie, ten przedstawiony przez Ciebie problem istniej, jest godny uwagi i dyskusji, ale nie w sposób i w miejscach przedstawianych przez p. Nowaka.
sigalit - 2008-12-17, 21:37

Robin, ty chyba czegos nie rozumiesz. Dla komunistow(ich pochodzenie nie ma tu najmniejszego znaczenia) wrogiem nie byl konkretnie Polak, bo jak wytlumaczysz przesladowania Zydow czy ludzi zydowskiego pochodzenia przez komune?
Komunista nie ma narodowosci i swoja nienawisc nie kieruje w stosunku do ludzi okreslonej narodowosci, a do wroga systemowego; moze on byc Polakiem pochodzenia niemieckiego, zydowskiego, ukrainskiego, bialoruskiego itd. Antysemityzm natomiast przesladuje wlasnie Zydow, konkretna narodowosc. I zapewniam cie ze pan Nowak doskonale o tym wie.

Jeszcze jedno Gross jest Polakiem, zreszta zobacz sam, jesli jeszcze tego nie sprawdziles.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Tomasz_Gross
jeszcze cos, jest takze autorem tej ksiazki
http://ksiazki.wp.pl/kata...a.html?kw=13840
i wielu publikacji na temat bohaterstwa, odwagi i wyjatkowosci polskiego narodu zamieszczonych w amerykanskiej prasie.

robin - 2008-12-18, 08:33

fijola napisał/a:

Jeszcze jedno Gross jest Polakiem, zreszta zobacz sam, jesli jeszcze tego nie sprawdziles.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Tomasz_Gross
jeszcze cos, jest takze autorem tej ksiazki
http://ksiazki.wp.pl/kata...a.html?kw=13840
i wielu publikacji na temat bohaterstwa, odwagi i wyjatkowosci polskiego narodu zamieszczonych w amerykanskiej prasie.


A możesz podeprzeć jakimiś przykładami swój ostatni argument? To mogłoby być ciekawe...

A apropo jego polskości (której zresztą nie podważałem), to :
Jan Tomasz Gross całkowicie zasłużył sobie na ściganie z paragrafu o obrazę Narodu Polskiego. Nie tylko za książki, ale także za wywiady, w których wypowiadał uogólnienia uderzające w całość Narodu Polskiego. Otóż w wywiadzie dla gazety "Dziennik" z 12-13 stycznia br. Gross użył uogólnienia ogromnie oszczerczego, uderzającego nie tylko w część Polaków, ale w cały Naród Polski. Powiedział tam dosłownie: "Na podstawie świadectw ludzi żyjących w tamtym czasie można stwierdzić, że Polacy byli wdzięczni Hitlerowi za wymordowanie Żydów i uważali, że należy się mu za to pomnik. Agresja Polaków wobec Żydów nie wynikała tylko z oswojenia się ze śmiercią, ale także z akceptacji dla Holocaustu." Jak z tego widać, sformułowanie godzi w ogół Polaków, którym zarzuca rzekomą wdzięczność wobec Hitlera za wymordowanie Żydów. Jest to typ oszczerstwa, które powinno być ukarane przez sąd. Jest przy tym jednak inna sprawa. Gross w przypadku postawienia go przed sąd przedstawiałby się jako ofiara w skali międzynarodowej, ofiara naruszenia wolności badań naukowych i stosował przeróżne demagogiczne chwyty dla nadania sobie rozgłosu. W tej sytuacji rozumiem stanowisko szefów IPN, którzy byli przeciwni oskarżaniu Grossa. Dodam jeszcze, że w książce Grossa "Strach" w polskim przekładzie na stronie 162 można znaleźć wyraźne podważenia ustaleń w Poczdamie w sprawie przyznania Polakom terytoriów na ziemiach odzyskanych, ponieważ Gross mówi, że Polacy przywłaszczyli tam cudzą własność niemiecką i ta własność powinna być zwrócona. Uważam, że wydawnictwo, które bez słowa komentarza nagłaśnia tego typu poparcie dla roszczeń niemieckich, postępuje wbrew elementarnym interesom Narodu Polskiego.

I taki z niego Polak ...

robin - 2008-12-18, 08:37

Roztropek napisał/a:
robin napisał/a:
Prof. Nowak uważa zatem, że jeśli już ktoś ma kogoś przepraszać to te środowiska. Zasłynęły one z krzywd wyrządzonych także osobom narodowości żydowskiej w czasie wojny nie udzielając im pomocy. Antysemityzm to bicz, używany przez te środowiska celem zamknięcia ust ich krytyce.
Tylko, że te środowiska w USA żądające od nas 60 miliardów $ różnią się całkowicie od ziomkostw także żądających różnych odszkodowań. Ziomkostwa to nie parlament niemiecki mogą sobie pokrzyczeć, demonstrować, żądać i niewiele z tego wyniknie. Nie mam danych jaka część parlamentu USA nie mówiąc o lobby to społeczność, o której mówimy. Oni tam biorą udział w rządzeniu i tyle. Są wybierani w demokratycznych wyborach przez wyborców. To właśnie oni nie życzą sobie ruchu bezwizowego z Polską. I sam prezydent USA niewiele tu może. A jaki jest stosunek przynajmniej części tej społeczności do nas Polaków to radzę poszukać wywiadów z Polkami, które pracowały lub pracują jako służące (niestety tylko taka nazwa pasuje) w domach tej społeczności w USA. W samym Izraelu jest widoczny podział na popierających tą społeczność i jej przeciwników. To właśnie ci, dzięki którym pokoju na Bliskim Wschodzie nie będzie. Ale to też ci, dzięki którym Izrael istnieje i ma się coraz lepiej. To też ci, dzięki którym Izrael dostaje wielomiliardowe dotacje. Nie obcina się ręki, która karmi. A czy nasz stosunek do tej części społeczności żydowskiej żyjącej w USA może być inny? Jakieś sojusze trzeba mieć. Rosja nie pasuje to zostaje USA. Jeśli USA również nie pasuje to jest taki egzotyczny luźny związek Chiny, Białoruś, Wenezuela, Libia ale też pod wpływami rosyjskimi. Co Robinie wybierasz? Pomijanie milczeniem tych żądań to chyba jedyny właściwy sposób reakcji. Polityka, którą proponuje p. Nowak doprowadzi nas do położenia podobnego do gruzińskiego. Nie jesteśmy potęgą ani militarną, ani ekonomiczną, żeby ze wszystkimi zadzierać. I na zakończenie, ten przedstawiony przez Ciebie problem istniej, jest godny uwagi i dyskusji, ale nie w sposób i w miejscach przedstawianych przez p. Nowaka.


Roztropku -czyli swoim wpisem potwierdzasz, że to o czym mówi JRN nie jest jakąś paranoidalną paplaniną, lecz jest w tym sens i logika, a jedyne co można mu zarzucić to, to, że jest bardzo niewygodny z punktu widzenia naszego krajowego konformizmu.
No ale czy to ma byc wystarczający powód, aby zeszmacić człowieka, który osiela się iśc pod prąd?...

Franco Zarrazzo - 2008-12-18, 08:42

Jeszcze trochę i sie okaże, że agresywne i młode państwo Polskie napadło we wrześniu 1939 roku na pokojowe nastawione wielkie Niemcy - wszak w celach pokojowych wysyłano transatlantyki przypadkowo uzbrojone w działa ciężkiego kalibru, które przypadkowo wystrzeliły - i tak dalej...
Roztropek - 2008-12-18, 09:16

robin napisał/a:
lecz jest w tym sens i logika, a jedyne co można mu zarzucić to, to, że jest bardzo niewygodny z punktu widzenia naszego krajowego konformizmu.
No ale czy to ma byc wystarczający powód, aby zeszmacić człowieka, który ośmiela się iść pod prąd?...
Nie wyciągaj tak daleko idących wniosków z powodu zbieżności niewielkiego % wypowiedzi p. Nowaka z odczuciami dużej części społeczeństwa. Ponad 80% jego wypowiedzi jest niestety rozbieżna z tymi odczuciami (pomijając kręgi zbliżone do RM). I nie o konformizm tu idzie, rozumiany pod pojęciem świętego spokoju. Konformizm dotyczy raczej zachowań jednostki. Tu nie chodzi o uleganie wpływom i patrzenie jak to robią inni w celu przypodobania się komukolwiek lub naśladownictwa. W sprawie polsko-żydowskiej nawet nie mamy kogo naśladować. To co najgorsze zdarzyło się niestety na naszych ziemiach. A my niejako siłą rozpędu zbieramy wszelkie tego następstwa.
A.Mason - 2008-12-18, 10:52

robin napisał/a:
Gross użył uogólnienia ogromnie oszczerczego, uderzającego nie tylko w część Polaków, ale w cały Naród Polski. Powiedział tam dosłownie: "Na podstawie świadectw ludzi żyjących w tamtym czasie można stwierdzić, że Polacy byli wdzięczni Hitlerowi za wymordowanie Żydów i uważali, że należy się mu za to pomnik. Agresja Polaków wobec Żydów nie wynikała tylko z oswojenia się ze śmiercią, ale także z akceptacji dla Holocaustu." Jak z tego widać, sformułowanie godzi w ogół Polaków, którym zarzuca rzekomą wdzięczność wobec Hitlera za wymordowanie Żydów. Jest to typ oszczerstwa, które powinno być ukarane przez sąd.

Nie trawie Grossa, bo uwazam go krzykacza, ktory badz to demonizuje badz uogolnia w taki sposob, ze ludziom ze sklonnoscia do nadinterpretowania lub brania slow doslownie gul do gardla podskakuje, ale na moje z kontekstu wywiadu trudno ocenic czy mowi on o Polakach jako calosci, czy o Polakach, ktorzy "oswoili sie z ludobojstwem"?
W sadzie raczej spokojnie by sie wybronil.

Marcim B. - 2008-12-18, 10:57

Tym samym robin udowodnił współudział Grossa w żydowskim antypolskim spisku. Pozostaje tylko zastanowić się nad metodą resocjalizacji tego typa - gaz, stodoła, a może utopić go w wodach geotermalnych?
Franco Zarrazzo - 2008-12-18, 11:35

Marcim B. napisał/a:
Tym samym robin udowodnił współudział Grossa w żydowskim antypolskim spisku. Pozostaje tylko zastanowić się nad metodą resocjalizacji tego typa - gaz, stodoła, a może utopić go w wodach geotermalnych?


Marcin... ja wiem, że lewicowa tradycja sięga korzeniami głęboko w proponowane przez Ciebie metody, ale opamiętaj się. Podobno żyjemy w państwie prawa i nawet Ty gdzieś tam nawołujesz do sprawiedliwego procesu pewnego pana, jednocześnie jednoznacznie osądzając niektóre państwowe instytucje działające w majestacie tegoż prawa jako społecznie szkodliwe.

Robin jak najbardziej wyciągnął wnioski i wnioski słuszne - przeanalizował wypowiedzi dyskutantów i udowodnił, że oni sami stając w obozie "przeciw", jednocześnie swoimi wypowiedziami potwierdzają racje obozu "za". I tyle.

Marcim B. - 2008-12-18, 12:30

Franco Zarrazzo napisał/a:
Robin jak najbardziej wyciągnął wnioski i wnioski słuszne

To Tylko Twoja, Franku, subiektywna ocena. J. R. Nowak jawi się tu jako nonkonformista i obrońca jedynie słusznych racji. Zawsze był taki milusi:)

J. R. Nowak zajmował się przede wszystkim najnowszą historią Węgier. Opublikował m. in.: „Węgry 1939-1969” (1971, 1974), „Geneza i pierwsze lata demokracji ludowej na Węgrzech” (1988) i „Węgry. Burzliwe lata 1953-1956” (1988). Rysuje w nich taki oto obraz historii Węgier. Po wojnie zwyciężyły tam postępowe siły i wprowadziły demokrację ludową. Następnie przyszedł okres stalinowski. Słuszną krytykę błędów i wypaczeń wykorzystali kontrrewolucjoniści, także inspirowani przez radio „Wolna Europa” (negatywną rolę odegrał też kard. József Mindszenty, prymas Węgier). Kierownictwo radzieckie chciało problem rozwiązać drogą polityczną, ale decyzja Imre Nagy’a o wystąpieniu Węgier z Układu Warszawskiego sprawiła, że droga pokojowa została zamknięta. Interwencja zbrojna ZSRR pomogła opanować sytuację. Do władzy doszedł Janos Kadar i rozpoczął działania w celu odzyskania przez Partię (tak, tak, przez duże „P”) zaufania mas ludowych. Stopniowo demokratyzowano rozmaite dziedziny życia, m. in. kulturę i gospodarkę, dalej z pomocą ZSRR i bratnich krajów socjalistycznych. Obraz ten jest w zupełności zgodny z oceną powstania węgierskiego w 1956 r., przyjętą i utrzymywaną przez KPZR oraz inne partie komunistyczne bloku wschodniego. Podobnie ma się sprawa z przedstawieniem przez J. R. Nowaka powstania Ludowej Republiki Albanii („Powstanie Ludowej Republiki Albanii 1944–1949”, 1983) i wydarzeń w Hiszpanii po wojnie domowej („Hiszpania po wojnie domowej: 1939–1971”, 1972). Pisząc o Hiszpanii negatywnie ocenił rolę Kościoła katolickiego w XIX i XX w., jako instytucji utrzymującej anachroniczne stosunki polityczno-społeczne (s. 13).
J. R. Nowak był aktywny także w inny sposób. Pracował jako korespondent Polskiej Agencji Prasowej na Węgrzech. Mianowano go II sekretarzem ambasady polskiej w Budapeszcie. Był członkiem Stronnictwa Demokratycznego, a przez pewien czas nawet kierownikiem wydziału propagandy Centralnego Komitetu tej partii. SD, jak wiadomo, było satelitą PZPR aż do lata 1989, gdy wypowiedziało alians z komunistami i istotnie przyczyniło się do powstania rządu Tadeusza Mazowieckiego. Moi rozmówcy nie przypominają sobie, by J. R. Nowak odegrał jakąkolwiek rolę w zmianie polityki SD, a także nic nie wiedzą o jego ewentualnej działalności opozycyjnej w stanie wojennym i latach późniejszych. Uważają, że zawsze i do końca (tj. do 1989 r.) był wierny kierowniczej roli partii komunistycznej i dobrze służył interesom PZPR. Słowem i czynem. Każdy, kto znał stosunki w PRL, wie, że korespondenci PAP i sekretarze ambasad cieszyli się pełnym zaufaniem władz.
Jerzy R. Nowak zmienił przekonania po 1989 r. Wprawdzie nie napisał nic nowego na temat Węgier, Albanii i Hiszpanii, ale można przypuszczać, że obecnie inaczej ocenia burzliwe lata 1953-56 w Budapeszcie (np. nie nazwałby powstańców węgierskich „kontrrewolucjonistami” i miałby coś do powiedzenia na temat brutalnych represji, jakie ich spotkały), dyktaturę Franco i Opus Dei w Hiszpanii. Skoncentrował się na obronie narodu polskiego przed Żydami, masonami, Unią Europejską, „Tygodnikiem Powszechnym” i innymi ciemnymi siłami wszelkiej maści. Temu dziełu poświęcił J. R. Nowak publikacje w ostatnich latach. Zachodzi jednak istotna różnica w jego twórczości. Prace wydane przed 1989 r., aczkolwiek w pełni politycznie poprawne wedle standardów tamtych czasów, zawierały przynajmniej sporo informacji faktograficznych. Obecne składają się głównie z inwektyw pod adresem tych, przed którymi autor „broni polskości”. Nie będę dociekał powodów, dla których J. R. Nowak zmienił poglądy. W każdym razie uczynił tak, w przeciwieństwie do wielu innych, gdy to już nic nie kosztowało. Nie sądzę też, by był Wallenrodem w okresie PRL, tylko czekającym na zademonstrowanie patriotycznego zatroskania i antykomunizmu. Wygląda raczej na to, że zawsze wiał i wieje zgodnie z bezpiecznym wiatrem danej epoki.
http://www.tygodnik.com.pl/numer/278042/listy.html

Grzech - 2008-12-18, 16:16

Do Franco - takie metody, o których wspomina Marcin, to przecież nie wymysł, jak to nazywasz, choć błędnie, bo uogólniając jak Gross, "naszych (tzn. Marcina i moich) lewicowych prekursorów" (cytuję z pamięci). Ale przyznasz, że "podtopienie w wodach geotermalnych" to niezły patent;-)
sigalit - 2008-12-18, 23:08

Robin, nie wymysliles nic, co by juz ktos przed toba nie wydumal, licho nie spi
http://miasta.gazeta.pl/l...40,4811841.html
http://wiadomosci.gazeta....08,4815244.html

Ksiazka Grossa miala wzbudzic kontrowersje i debate, po to zostala napisana i dlatego zostala w Polsce wydana o czym przekonywal wielokrotnie Znak. Po pierwsze dlatego, ze porusza niezwykle bolesny dla Polakow temat, a po drugie dlatego, ze argumenty, jakie autor przedstawia, na rzecz glownej tezy, budza(slusznie badz nie, nie wnikam)watpliwosci.
Ksiazka poruszyla kwestie o ktorej wielu Polakow wczesniej nic nie wiedzialo, a wielu nie chce wiedziec az do dzis. Mowi o Zydach, ktorym cudem udalo sie przezyc Zaglade, ludziom, ktorym ledwo udalo sie zlapac oddech, by zaraz, od nowa, pasc ofiara przesladowan, pogromow i mordow juz po wojnie i to z rak Polakow, naocznych swiadkow Zaglady. Czy ty sobie zdajesz sprawe z tego, ze Polska byla jedynym krajem, gdzie dokonywano pogromow i mordow na Zydach zaraz po wojnie? Jestesmy pierwsi i jedyni na tej liscie. Czy nad taka niechlubna historia nie nalezy na chwile przystanac i zastanowic sie?
Stawiac Grossa przed sadem? a za co?
Czy ktokolwiek przy zdrowych zmyslach, wpadlby na pomysl, zeby prokuratura w Niemczech zajela sie slynna i kontrowersyjna ksiazka Goldhagena "Gorliwi kaci Hitlera"?
Czy naukowcowi nie mozna juz w tym kraju postawic kontrowersyjnej hipotezy? Czy powracamy do czasow, gdy naukowiec, zajmujacy sie naukami spolecznymi, zanim cos napisal czy powiedzial, musial sie ugryzc w jezyk i sto razy zastanowic nad tym, czy jakis maniak nie postawi go za przekonania przed sadem?

Nowak i Nowakopodobni, zamiast debaty rozpetali zadyme, ktora trwa i trwa. Czy to przypadkiem nie swiadczy tylko o tym, ze pomimo wszystkiego, co juz wiemy o stosunkach polsko-zydowskich, ten temat jest ciagle tabu i budzi ogromne emocje? Po co sie z nim mierzyc, skoro mozna go ominac i popisac sobie na przyklad, o komuchach zydowskiego pochodzenia, jak robi to Nowak i jak zrobiles to ty, w pierwszym poscie. To ma byc usprawiedliwienie? odwracanie kota ogonem? czy niby co?

Czy obroncow polskiego honoru,(aby na pewno?)stac tylko na to, by walic Grossa pala w leb, straszyc prokuratura, zarzucac udzial w zydowskim spisku, wyzywac od Zydow, z nadzieja, ze to jednak najlepszy i wyprobowany srodek wychowawczy. Otoz nie, palowanie jeszcze nikogo nie wyedukowalo, podobnie jak stawianie przed sadem ludzi dla udowodnienia racji, w ktore i tak nikt, orientujacy sie dobrze w zagadnieniu nie wierzy, nie tedy droga.
Mozna sie z Grossem nie zgadzac, kochac go tez nie trzeba, ale zeby nie wyjsc na kompletnego ignoranta, trzeba znac fakty, by podjac merytoryczna dyskusje, a nie odsuwac ja od siebie w najbardziej glupi, z mozliwych sposobow.
A moze, w koncu przyszedl czas, by uczyc o kolaborantach, Jedwabnym i o powojennych pogromach na Zydach w szkolach? w koncu Zydzi w Polsce nie stanowili jakiejs nic nieznaczacej mniejszosci.
Dopoki mit niewinnej Polski, nie zostanie raz na zawsze pogrzebany, mit, ktorego niby ma jeszcze bronic twoim zdaniem prokuratura? dopoty bedzie potrzebny i taki Gross i takie ksiazki.

Franco Zarrazzo - 2008-12-18, 23:40

Wszystko jest ok w powyższym poście z wyjątkiem jednej, OSOBIŚCIE uważam, jednej zasadniczej sprawy. ETNOCENTRYZMU który jak nic prowadzi do rasizmu, eskalacji agresji, nienawiści i etc. Wszystko w powyższym poście obraca się wokół Żydów (nie używam tego słowa w jakimkolwiek kontekście pejoratywnym - dyskutanci sami tworzą opozycję Żydzi-Inni). Śmiem twierdzić, że Żydzi nie byli jedyną grupą (nie ważne jaką - etniczną, narodową, kulturową etc), którzy w tamtych czasach ulegli prześladowaniom, pogromom, przesiedleniom. Śmiem nawet twierdzić, że ci z nich, którym umożliwiono wyjazd, mieli jakby więcej szczęścia, niż kilkaset tysięcy których wojna domowa pozbawiła życia, których prześladowano, torturowano, pozbawiano majątków i wcale nie byli Żydami. Trwała też rozgrywka pomiędzy Żydami a niezydami - nie wiem z jakich powodów - może być ich kilka, kilkanaście - najpewniej ekonomicznych (mojm zdaniem) i religijnych (wykorzystanych w rozgrywkach ekonomiczno-politycznych).

Tak w skrócie: o cnotach Polaków mogę powiedzieć wiele i wcale nie muszę sięgać do przeszłości - mniej lub bardziej bolesnej. Nie gloryfikuję ich jako narodu wybrananego (co raczej częściej zdarza się Żydom), nie uważam za jakoś bardzo wyjątkowych. Ale mimo wszystko wychowano mnie jako Polaka i jakimś tam wartościom (niekoniecznie związanym z religią) do dziś hołduje moje Ja. Przez duże J.

Wydaje mi się, że Robin, podobnie jak ja, stwierdza pewną niegodziwość i nadużycie - nie tylko Żydom się dostało w wyniku faszyzmu, komunizmu, rasizmu (to ostatnie uważam za złe sformułowanie - nie wierzę w nic takiego, jak rasa żydowska). Dostało się całej masie, milionom ludzi. Pisał o tym słowami dzieci np niejaki Gross. Nie wiem jak jest w kościele - bylem ministrantem przez jakś 8 lat w latach 70 i 80. Nie pamiętam i śmiem twierdzić, że NIE było żadnych działań w kościele, w którym służyłem do mszy, jakiejkolwiek nagodnki na Żydów z ambony, w zachrystii. Uczono nas Eucharystii, uczono nas podstaw łaciny, odgrywaliśmy sceny Pasji wg poszczególnych Ewangelii, ale ja nie wyniosłem z nich żadnej agresji i nienawiści.

Nie wierzę w takie brednie, jak wysysanie antysemityzmu z mlekiem matki. Wtedy, po oficjalnym zakończeniu II Wojny, wszystko było inne. Tak sądzę po lekturze tekstów literackich, dokumentalnych i etc. NIE MAM PRAWA (ani w sensie paragrafów ani morlanego) do oceny tamtych czasów przez pryzmat czasów dzisiejszych. Z mojego punktu widzenia.

"Wszyscy gonili wszystkich. Wszyscy bili wszystkich" - takimi słowami mniej więcej określała moja ŚP Babcia tamte czasy. Babcia, która wspominała przyjaźń z Żydówką, wspominała Żydów pomagających Polakom, wspominała Niemca, który "palnąl sobie w łeb", bo miał wyrzuty sumienia za liczne rozstrzeliwania... Polaków, Żydów, Ukraińców...

Stawianie Żydów w takim świetle, w jakim Ty to robisz, to nic innego, jak ETNOCENTRYZM i do tego złej próby. Bardzo złej. Prowadzi do tego, że stare rany zaczynają się jątrzyć, prowadzi do tego, że na zdrowym ciele rodzą się nowe rany, niewiadomo skąd i dlaczego.

Franco Zarrazzo - 2008-12-19, 01:14

Cytat:
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci,
Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć
Nośny temat do pieśni,
Lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych

Marcim B. - 2008-12-19, 09:07

Franku. Świetny cytat. Do tego co robi Gross pasuje jak ulał. Wiesz ja też byłem ministrantem w latach 80' i podobnie jak Ty nie przypominam sobie żadnych antysemickich tekstów czy podtekstów. Kościół spełniał wówczas bardzo ważną rolę i chwała mu za to. Ale czy to jakiś argument? Nie pamiętam też pogromów, holocaustu ani bitwy pod Grunwaldem. Czy to znaczy, że tych wydarzeń nie było? A etnocentryzm bardzo złej próby to raczej "kazania" Nowaka, który robi na na swoich publikacjach i organizowanych często w kościołach SHOW dla naiwnych świetny interes. Działalność IPN zresztą też.
Grzech - 2008-12-19, 09:10

i ponownie do Franco - zgadzam się z Tobą w tym, o ile precyzyjnie zrozumiałem intencję Twego ostatniego głosu, że nie warto rozgrzebywac starych ran. Fakt - trzeba patrzeć w przyszłość, a głęboki konserwatyzm prezentowany przez pewną częśc rodzimego społeczeństwa, jest tak bardzo nieprzystający do wspólczesności, iż mam wrażenie, że wyznawcy tego poglądu znacząco się pogubili w postmodernizmie. Natomiast życzyłbym sobie, by mówiono i pisano prawdę o Polsce i Polakach. Jasnym dla mnie jest, iż wspomnianym neokonserwatystom, najcześciej związnym z kościołem rzymskokatolickim, nie jest w smak rzeczywistość, w której polscy rzymscy katolicy mordowali Żydów. Trudna to do zaakceptowania rzeczywistość, ale zapewniam, iż ten właśnie kościół w ponad 1600 latach swgo istnienia ma na sumieniu znacznie więcej dusz. Paradoksem historii, poza tym, że oczyswistą tragedią, są zatem mordy dokonywane w południowej Azji na katolikach w ostatnich miesiacach...
robin - 2008-12-19, 09:37

Marcim B. napisał/a:
Franco Zarrazzo napisał/a:
Robin jak najbardziej wyciągnął wnioski i wnioski słuszne

To Tylko Twoja, Franku, subiektywna ocena. J. R. Nowak jawi się tu jako nonkonformista i obrońca jedynie słusznych racji. Zawsze był taki milusi:)

J. R. Nowak zajmował się przede wszystkim najnowszą historią Węgier. Opublikował m. in.: „Węgry 1939-1969” (1971, 1974), „Geneza i pierwsze lata demokracji ludowej na Węgrzech” (1988) i „Węgry. Burzliwe lata 1953-1956” (1988). Rysuje w nich taki oto obraz historii Węgier. Po wojnie zwyciężyły tam postępowe siły i wprowadziły demokrację ludową. Następnie przyszedł okres stalinowski. Słuszną krytykę błędów i wypaczeń wykorzystali kontrrewolucjoniści, także inspirowani przez radio „Wolna Europa” (negatywną rolę odegrał też kard. József Mindszenty, prymas Węgier). Kierownictwo radzieckie chciało problem rozwiązać drogą polityczną, ale decyzja Imre Nagy’a o wystąpieniu Węgier z Układu Warszawskiego sprawiła, że droga pokojowa została zamknięta. Interwencja zbrojna ZSRR pomogła opanować sytuację. Do władzy doszedł Janos Kadar i rozpoczął działania w celu odzyskania przez Partię (tak, tak, przez duże „P”) zaufania mas ludowych. Stopniowo demokratyzowano rozmaite dziedziny życia, m. in. kulturę i gospodarkę, dalej z pomocą ZSRR i bratnich krajów socjalistycznych. Obraz ten jest w zupełności zgodny z oceną powstania węgierskiego w 1956 r., przyjętą i utrzymywaną przez KPZR oraz inne partie komunistyczne bloku wschodniego. Podobnie ma się sprawa z przedstawieniem przez J. R. Nowaka powstania Ludowej Republiki Albanii („Powstanie Ludowej Republiki Albanii 1944–1949”, 1983) i wydarzeń w Hiszpanii po wojnie domowej („Hiszpania po wojnie domowej: 1939–1971”, 1972). Pisząc o Hiszpanii negatywnie ocenił rolę Kościoła katolickiego w XIX i XX w., jako instytucji utrzymującej anachroniczne stosunki polityczno-społeczne (s. 13).
J. R. Nowak był aktywny także w inny sposób. Pracował jako korespondent Polskiej Agencji Prasowej na Węgrzech. Mianowano go II sekretarzem ambasady polskiej w Budapeszcie. Był członkiem Stronnictwa Demokratycznego, a przez pewien czas nawet kierownikiem wydziału propagandy Centralnego Komitetu tej partii. SD, jak wiadomo, było satelitą PZPR aż do lata 1989, gdy wypowiedziało alians z komunistami i istotnie przyczyniło się do powstania rządu Tadeusza Mazowieckiego. Moi rozmówcy nie przypominają sobie, by J. R. Nowak odegrał jakąkolwiek rolę w zmianie polityki SD, a także nic nie wiedzą o jego ewentualnej działalności opozycyjnej w stanie wojennym i latach późniejszych. Uważają, że zawsze i do końca (tj. do 1989 r.) był wierny kierowniczej roli partii komunistycznej i dobrze służył interesom PZPR. Słowem i czynem. Każdy, kto znał stosunki w PRL, wie, że korespondenci PAP i sekretarze ambasad cieszyli się pełnym zaufaniem władz.
Jerzy R. Nowak zmienił przekonania po 1989 r. Wprawdzie nie napisał nic nowego na temat Węgier, Albanii i Hiszpanii, ale można przypuszczać, że obecnie inaczej ocenia burzliwe lata 1953-56 w Budapeszcie (np. nie nazwałby powstańców węgierskich „kontrrewolucjonistami” i miałby coś do powiedzenia na temat brutalnych represji, jakie ich spotkały), dyktaturę Franco i Opus Dei w Hiszpanii. Skoncentrował się na obronie narodu polskiego przed Żydami, masonami, Unią Europejską, „Tygodnikiem Powszechnym” i innymi ciemnymi siłami wszelkiej maści. Temu dziełu poświęcił J. R. Nowak publikacje w ostatnich latach. Zachodzi jednak istotna różnica w jego twórczości. Prace wydane przed 1989 r., aczkolwiek w pełni politycznie poprawne wedle standardów tamtych czasów, zawierały przynajmniej sporo informacji faktograficznych. Obecne składają się głównie z inwektyw pod adresem tych, przed którymi autor „broni polskości”. Nie będę dociekał powodów, dla których J. R. Nowak zmienił poglądy. W każdym razie uczynił tak, w przeciwieństwie do wielu innych, gdy to już nic nie kosztowało. Nie sądzę też, by był Wallenrodem w okresie PRL, tylko czekającym na zademonstrowanie patriotycznego zatroskania i antykomunizmu. Wygląda raczej na to, że zawsze wiał i wieje zgodnie z bezpiecznym wiatrem danej epoki.
http://www.tygodnik.com.pl/numer/278042/listy.html


Jakoś nie do końca współgrają mi te dwie bigrafie:
Jerzy Robert Nowak, historyk (profesor wyższej uczelni) i publicysta, autor ponad 40 książek i około 1500 publikacji prasowych (w tym około 900 artykułów). Jako świetny znawca problematyki węgierskiej (należy do nielicznych cudzoziemców mianowanych za zasługi dla kultury węgierskiej nadzwyczajnym członkiem Węgierskiego Związku Pisarzy) zrobił ogromnie wiele dla upowszechnienia wiedzy o naddunajskich „bratankach". Już w 1966 roku - w wieku 26 lat - opublikował na Uniwersytecie Warszawskim książkę o najnowszej literaturze węgierskiej, która zgodnie została uznana przez węgierskich krytyków krajowych i emigracyjnych za pracę „pionierską". Później wydał m.in. książkę o dziejach stosunków polsko-węgierskich „Węgry bliskie i nieznane", „Węgry 1939-1973", książkę o Powstaniu Węgierskim, „Historię literatury węgierskiej XX wieku", dwa wybory węgierskiego eseju, wybór poezji największego węgierskiego poety XX w. - Endre Adyego, wybór „Pamiętników" ks. F. Rakoczego.
Opublikował również książkę o najnowszej historii Hiszpanii, szybko rozchwytany mimo 50 tys. nakładu wybór myśli C. Norwida „Gorzki to chleb jest polskość" i wybór pism gen. J. Prądzyńskiego.
W 1975 r. „czujnie" partyjni recenzenci zablokowali wydanie w PWN 600-stronicowej książki J.R. Nowaka o historii węgierskiego stalinizmu. PRL-owska cenzura zablokowała również parę dziesiątków artykułów J.R. Nowaka (m.in. w „Polityce", „Twórczości", „Przeglądzie Technicznym", „Studiach Filozoficznych" i w „Radarze") z powodu wyrażanych w nich dążeń do poszukiwania prawdy o kulisach najnowszej historii lub sugestii proreformatorskich. W latach 70. 80. J.R. Nowak niejednokrotnie występował przeciwko przejawom antypolonizmu na Węgrzech (głównie ze strony niektórych żydowskich środowisk komunistycznych). Ostro zderzał się m.in. z kierownikiem działu kulturalnego organu KC WSPR - P.E. Feherem. W 1986 r. J.R. Nowak opublikował w prasie polskiej i węgierskiej kilka artykułów krytykujących jadowicie antypolską powieść Gy Spiró „Iksowie". Z zemsty na Węgrzech zablokowano wydanie dokonanego przez J.R. Nowaka wyboru polskiego eseju, mimo trzech entuzjastycznych recenzji wewnętrznych.
Po 1989 roku prof. J.R. Nowak odegrał większą niż ktokolwiek inny w Polsce rolę w ukazywaniu zagrożeń antypolonizmu i przełamywania tabu wokół problematyki żydowskiej (kilka książek, bardzo obszerne teksty do „Encyklopedii Białych Plam" i ponad 200 artykułów). Szczególnie duże zainteresowanie wzbudziły dwa kolejne cykle publicystyczne o stosunkach polsko-żydowskich: „Przemilczane świadectwa" (47 artykułów na łamach „słowa - Dziennika Katolickiego") i 30 dwukolumnowych artykułów „Za co Żydzi muszą przeprosić Polaków" w „Naszej Polsce". W 1999 r. ukazała się jego pionierska książka „Przemilczane zbrodnie", przerywająca długotrwałe milczenie o zbrodniach popełnionych przez zbolszewizowanych Żydów na ich polskich sąsiadach. W 2001 r. prawdziwym bestsellerem stała się jego książka „100 kłamstw J.T. Grossa". W 2003 r. Polonia amerykańska wydała angielski przekład tomiku „Kogo muszą przeprosić Żydzi".
Nader cennym źródłem wiedzy o obrazie Polski i Polaków w świecie stały się dwa kolejne wydania książki J.R. Nowaka „Myśli o Polsce i Polakach". Jego dwutomowe „Zagrożenia dla Polski i polskości" stały się prawdziwym bestsellerem 1998 r., podobnie jak wydany rok później „Czarny leksykon" (demaskatorski obraz ludzi z polskich pseudoelit). Wielkim zainteresowaniem cieszyły się również jego książki: „Kościół a Rewolucja Francuska" (wydana w 2003 r. w Czechach), „Walka z Kościołem wczoraj i dziś", „Spory o historię i współczesność" (ponad 650-stronicowy wybór dorobku publicystycznego) i „Czarna legenda dziejów Polski", demaskująca rozliczne dzisiejsze próby zafałszowywania polskiej historii. W latach 2001-2002 ukazały się 2 tomy wyboru kazań ks. prałata H. Jankowskiego - „Ks. Jankowski na przekór kłamstwom" w wyborze J.R. Nowaka i z jego obszernymi wstępami.

Od 2000 r. w wydawnictwie MaRoN, w serii "Biblioteka książek niepoprawnych politycznie" ukazało się ponad 20 tomików J.R. Nowaka. W 2001 roku wyszła jego obszerna książka "100 kłamstw Grossa o żydowskich sąsiadach i Jedwabnem".
Prof. J.R. Nowak robi szczególnie wiele dla budowania mostów między Krajem a Polonią. Na zaproszenie Prezesa KPA Edwarda Moskala wygłosił referat o antypolonizmie na posiedzeniu Rady Dyrektorów KPA. Miał blisko 300 audycji w polonijnych radiostacjach USA i Kanady. Od dłuższego czasu bierze stały udział (dwa razy w tygodniu) w programach Wojciecha Wierzewskiego w polonijnym radiu w Chicago (uważany jest za najlepszego komentatora z Polski). W prasie polonijnej (głównie w Stanach i Kanadzie, ale także i w Ameryce Południowej, Australii i Francji) przedrukowano paręset artykułów J.R. Nowaka.
Konsekwentna obrona polskości prowadzona przez prof. J.R. Nowaka naraziła go za to na różne ataki i szkalowanie w kraju (na łamach „Gazety Wyborczej", „Wprost", „Tygodnika Powszechnego", „Midrasz", etc.). Ciągle próbuje się blokować dotarcie do jego książek na terenie całego kraju. W 2002 r. doszło do wystąpienia przeciwko 3 książkom prof. J.R. Nowaka ze strony prokuratury w Tychach. Sprawa zakończyła się fiaskiem po wielkiej serii wystąpień w obronie książek prof. J.R. Nowaka ze strony o. Tadeusza Rydzyka, prezesa KPA Edwarda Moskala i licznych innych działaczy polonijnych, kilku interpelacji poselskich, kilkudziesięciu profesorów i in. Niepowodzeniem zakończyła się również podjęta w 2003 r. próba zaskarżenia broniącej prawdy o Polsce książki „100 kłamstw J.T. Grossa" w prokuraturze warszawskiej.
Od 2000 r. prof. J.R. Nowak przygotowuje stały obszerny cotygodniowy przegląd prasy „Pro i contra" w najpopularniejszym tygodniku katolickim „Niedzieli". Publikowane tam teksty J.R. Nowaka zyskały m.in. podziękowania ks. arcybiskupa Józefa Michalika i przeora (obecnie generała) zakonu paulinów Izydora Matuszewskiego.

Marcim B. - 2008-12-19, 09:46

No widzisz Robin - wystarczy tylko umiejętnie połączć obie zaprezentowane powyżej notki biograficzne Nowaka ( mniej i bardziej wygodną) żeby wyrobić sobie o jego życiu w miarę obiektywny osąd. O jego poglądach świadczą jego słowa. Te pozostają nie do zaakceptowania. Bynajmniej dla mnie.
robin - 2008-12-19, 09:47

I jeszcze może coś o tym "wspaniałym" Grossie i jego ksiązce o Jedwabnym:
Gross przyparty do muru
Jerzy Robert Nowak

Wali się gmach kłamstw Jana Tomasza Grossa, tak długo fetowanych jako nieomylna prawda w czołowych polskojęzycznych mediach. Wielkim ciosem w fałsze Grossa okazała się ekshumacja w Jedwabnem, wymuszona pod presją polskiej opinii publicznej. Kłamliwe okazały się twierdzenia Grossa, że to Polacy mordowali Żydów, podczas gdy Niemcy jakoby tylko to fotografowali. W toku ekshumacji znaleziono prawie 100 łusek, co dowodziło strzelania do Żydów próbujących uciec ze stodoły. W tym czasie broń palną mieli tylko Niemcy; wszak Polakom groziła śmierć nie tylko za posiadanie broni, ale nawet za posiadanie radioodbiorników.
Skrajnie zawyżona okazała się podawana przez Grossa liczba 1600 żydowskich ofiar. Ekshumacja dowiodła, że w stodole zginęło 150-250 Żydów. A przecież wyolbrzymione, zafałszowane przez Grossa liczby ofiar poszły w świat. Amerykańskie wydanie Sąsiadów Grossa poprzedza kłamliwy wstęp głoszący, że polska połowa mieszkańców Jedwabnego wymordowała drugą - żydowską połowę mieszkańców tego miasteczka.
Zdumiewa fakt, że prezes IPN Leon Kieres przerwał ekshumację, którą zrobiono bardzo powierzchownie, tłumacząc to względami na religijną wrażliwość Żydów.
Otóż nawet w Gazecie Wyborczej z 21 maja w tekście Agnieszki Kublik Tradycja czy śledztwo pisano, że np. w USA i Izraelu władze państwowe nie respektują protestu środowisk żydowskich, gdy w grę wchodzi uzyskanie dowodu przestępstwa. Wynika z tego, że L. Kieres i jego koledzy są bardziej gorliwi w przestrzeganiu w Polsce ortodoksyjnych zaleceń wiary mojżeszowej od przedstawicieli władz Izraela.
Zachowanie prezesa IPN od początku szokuje skrajną tendencyjnością w akcentowaniu rzekomej polskiej odpowiedzialności za mord w Jedwabnem i ciągłym pomniejszaniu dowodów niemieckiej winy.
Niepokój budzą jego stwierdzenia dowodzące, że z jakichś względów nie chce się ujawnić pełnych wyników dotychczasowego śledztwa. L. Kieres stwierdził, że "wiele spraw zabierze ze sobą do grobu". To jakiś ponury absurd. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej ma obowiązek ujawniać zbrodnie, odsłaniać sprawy przemilczane, a nie je tuszować, zabierając pamięć o nich do grobu.
Niefortunne wypowiedzi L. Kieresa dowodzą, jak fatalną decyzją był wybór na prezesa IPN właśnie L. Kieresa, nie mającego, jak widać, pojęcia o tym, na czym ma polegać szukanie prawdy o narodowej pamięci, o narodowej historii.
Cóż, L. Kieres nie jest historykiem, ani nawet prawnikiem wyspecjalizowanym w tropieniu przestępstw. Jest specjalistą od prawa gospodarczego, "wsławionym" głównie dość niefortunną "socjalistyczną" książką Zalecenia RWPG w sprawach koordynacji planów gospodarczych i ich realizacji w PRL (Warszawa 1978). Jest to jedyna samodzielna książka L. Kieresa, którą można znaleźć w zbiorach Biblioteki Narodowej.
Kolejnym ciosem w Grossa stało się wystąpienie przeciwko niemu z pozwem sądowym przez Kazimierza Laudańskiego. Oskarżył on Grossa, że oszczerczo pomówił jego ojca - Czesława Laudańskiego o udział w mordzie Żydów w Jedwabnem. Tymczasem w dniu mordu Czesław Laudański leżał obłożnie chory po wyjściu z wielomiesięcznego więzienia sowieckiego, co potwierdza wielu świadków.
Jeszcze na kilka tygodni przed pozwem Kazimierza Laudańskiego pisałem w książce Sto kłamstw Grossa o tym, że Gross oszczerczo pomówił Cz. Laudańskiego (kłamstwo nr 75 w mojej książce). Sugerowałem również w audycjach dla polonijnego radia w Chicago, aby ktoś z potomków Cz. Laudańskiego wystąpił z pozwem przeciw Grossowi do sądu amerykańskiego. W USA za oszczercze pomówienia płaci się dużo więcej niż w Polsce i sprawa mogłaby kosztować Grossa z milion dolarów.
Znamienne były kolejne krętactwa Grossa w momencie, gdy dowiedział się o grożącym mu niebezpiecznym pozwie. Początkowo, jak pisano w Życiu z 16 czerwca, Gross oświadczył, że nie obawia się procesu, ze spokojem czeka na rozstrzygnięcie sprawy i stwierdza: " Nie zamierzam za pomocą gazet polemizować z Laudańskim". Już po tygodniu jednak okazało się, że Gross uznał za bezpieczniejsze dla siebie przyznanie się do błędu na łamach prasy. 23 czerwca Rzeczpospolita zamieściła pod tytułem Gross przyznaje się do pomyłki przyznanie się Grossa do popełnienia błędu w sprawie Czesława Laudańskiego i jego wyjaśnienie, iż zawiadomił wydawców książki, "aby we wszystkich dodrukach i tłumaczeniach książki poczynili odpowiednie poprawki" . Całe wyjaśnienie było jednak bardzo pokrętne i mam nadzieję, że nie wystarczy synowi pomówionego. Myślę, że Gross aż nadto zasłużył swoimi pomówieniami na uderzenie go po kieszeni przez sąd w USA.
Bardzo ważne znaczenie w debacie na temat książki Grossa ma wystąpienie przeciwko niemu ze strony wybitnego naukowca żydowskiego z USA - prof. Normana G. Finkelsteina na łamach Rzeczpospolitej z 20 czerwca pt. Goldhagen dla początkujących. Finkelstein ogromnie krytycznie ocenił Sąsiadów Grossa, zarzucając im, że "pełne są rażących ( ...) sprzeczności" i "sformułowań absurdalnych". Finkelstein zarzucił Grossowi, że jego książka wyraźnie służy "Przedsiębiorstwu Holocaust", to jest osobom i instytucjom, które wykorzystują dla celów politycznych i finansowych ludobójstwo dokonane na Żydach w czasie drugiej wojny światowej. Według Finkelsteina, Sąsiedzi Grossa "stali się kolejną bronią 'Przedsiębiorstwa Holocaust' w wymuszaniu od Polski pieniędzy" . Jak pisał Finkelstein: "Przedsiębiorstwo Holocaust rości sobie pretensje do setek tysięcy parceli na polskiej ziemi, wartych dziesiątki miliardów dolarów. (...) Jest to próba wymuszenia skryta pod płaszczykiem żydowskiego cierpienia".
Komentując naciski Przedsiębiorstwa Holocaust na Polskę, prof. Finkelstein pisze, że wspiera ono "taktykę silnej pięści, by zmusić Polskę do uległości". Według prof. Finkelsteina: "Tak naprawdę to mamy do czynienia z - mówiąc krótko - chuligaństwem Przedsiębiorstwa Holocaust".
Warto tu dodać, że z bardzo stanowczym potępieniem roli Grossa jako żydowskiego propagandysty, służącego swą książką pomocą w wymuszaniu ogromnych spłat roszczeń materialnych Żydów, wystąpił słynny amerykański historyk Richard C. Lukas. Ten najważniejszy dziś amerykański badacz dziejów Polski, autor kilku znaczących książek na ten temat (m.in. doskonałego Zapomnianego Holocaustu), opublikował ogromnie ostrą krytykę książki Grossa na łamach The Polish American Journal z maja 2001. Lukas szczególnie mocno potępił tam Grossa za wybielanie zbrodniczej żydowskiej kolaboracji na Kresach Wschodnich w latach 1939-41, pisząc wręcz o "żydowskiej zdradzie we wschodniej Polsce".

robin - 2008-12-19, 09:57

fijola napisał/a:

Dopoki mit niewinnej Polski, nie zostanie raz na zawsze pogrzebany, mit, ktorego niby ma jeszcze bronic twoim zdaniem prokuratura? dopoty bedzie potrzebny i taki Gross i takie ksiazki.


Oj fijola, jezeli dla wg Ciebie najbardziej potrzebny Polsce jest ktoś kta ją cały czas strasznie szkaluje, to może lepiej zmień obywatelstwo ....
A tu masz fakty:
Jak Gross szkaluje Polaków
Minęło już ponad 25 lat od chwili, gdy Jan Tomasz Gross zapoczątkował swe wysiłki dla spotwarzenia polskiej historii. Dokładnie w 1979 r. po raz pierwszy zaznaczył swoje skłonności do eksponowania ponad wszystko martyrologii Żydów kosztem równoczesnego maksymalnego pomniejszenia polskiej martyrologii i polskiego heroizmu. Zrobił to w wydanej w 1979 r. w Princeton w USA książce „Polish Society under German Occupation”. Gross napisał swą książkę dla amerykańskich czytelników, na ogół zupełnie nieznających polskiej historii z czasów II wojny światowej. Wiedząc o tym, Gross tym usilniej starał się wmówić Amerykanom, że działalność polskiej konspiracji nie była wcale ryzykowna, wręcz przeciwnie, że podejmowano ją w warunkach zdumiewającej wolności. Kulminacją tych łgarstw było twierdzenie Grossa: „Tak, paradoksalnie Polacy cieszyli się większą wolnością w okresie 1939-1944 niż w ciągu całego stulecia. Sądzę, że można słusznie przyjąć, że rozmnożenie się organizacji podziemnych i obfitość konspiracyjnych inicjatyw należy zawdzięczać w znacznej mierze istnieniu w Generalnej Guberni w czasie wojny swobody politycznej. Trudno przypuścić, by podziemne organizacje mogły powstać i istnieć w takiej liczbie, gdyby było inaczej”. (Por. J. Gross: „Polish Society under German Occupation”, Princeton 1979, s. 240).

Cyniczny hochsztapler

Jak z tego wynika, można by powiedzieć o Polsce lat wojny: „prawdziwa sielanka za rządów Hansa Franka”. Tak się złożyło, że dzięki tej niemieckiej wolności zginął mój ojciec, podobnie jak kilka milionów innych Polaków. Czytając tego typu twierdzenia Grossa, nie mogłem więc nie uznać, że mamy tu do czynienia nie z prawdziwym naukowcem, lecz z cynicznym hochsztaplerem i fałszerzem historii. Jako pierwszy obnażył antypolską wymowę wspomnianej książki Grossa Stefan Korboński, niegdyś jeden z przywódców Polskiego Państwa Podziemnego (były delegat Rządu RP na Kraj). W artykule na łamach „Zeszytów Historycznych” związanych z paryską „Kulturą” Korboński napiętnował różne kłamstwa Grossa. Szczególnie mocno polemizował ze stosowanym w książce Grossa oskarżaniem całego polskiego społeczeństwa o antysemityzm i obojętność wobec zagłady Żydów. Podsumowując swe krytyczne uwagi, Korboński napisał, że prof. Gross „włączył się do grona tych autorów amerykańskich, którzy za swój święty obowiązek uważają obciążenie narodu amerykańskiego niepopełnionymi winami”. Korboński wystąpił z krytyczną oceną wymowy „pisarstwa” Grossa również w wydanej w 1989 r. w Nowym Jorku książce „The Jews and Poles in World War II”. Korboński zaliczył tam Grossa do tych przybyszów z Polski do USA, którzy uznali, że oskarżanie Polaków o antysemityzm, a nawet o współpracę z Niemcami nazistowskimi, „przyniesie im korzyści osobiste”. (Według polskiego wydania wspomnianej książki S. Korbońskiego pt. „Polacy, Żydzi i Holocaust”, Warszawa-Komorów 1999, s.105,106,111). Warto tu dodać rzecz, o której nikt przede mną nie przypomniał. Otóż jedną z pierwszych osób, które szybko i gruntownie „poznały się” na Grossie, był jak najdalszy od jakichkolwiek antyżydowskich uprzedzeń naczelny redaktor paryskiej „Kultury” Jerzy Giedroyc. Już 3 kwietnia 1981r. Giedroyc pisał w liście do Jana Nowaka-Jeziorańskiego, że Gross i jego żona to osoby „nafaszerowane kompleksami”, a ich wykłady „uniwersyteckie” mają w kraju (poza kręgiem ich przyjaciół) jak najgorszą opinię. (Por. J. Nowak-Jeziorański, J. Giedroyc: „Listy 1952-1998”, Wrocław 2001, s. 566).

Antypolskie intencje

Już z okazji takich książek, jak „Upiorna dekada” (1998 r.) czy „Sąsiedzi” (2000 r.), znaczna część krytyków Grossa zwróciła uwagę na jego skrajną tendencyjność, ewidentne zafałszowanie i fatalne braki warsztatu naukowego. Można tu przytoczyć oceny wielu znaczących autorów, począwszy od słynnych naukowców polonijnych prof. I.C. Pogonowskiego i prof. M.K. Dziewanowskiego oraz najwybitniejszego amerykańskiego badacza dziejów Polski prof. R.C. Lukasa, przez prof. T. Strzembosza, ks. prof. W. Chrostowskiego, dr D. Kacnelson, po niemieckiego badacza dr. B. Musiała. Jedną z pierwszych osób, które najcelniej ujawniły antypolskie intencje Grossa, był znakomity polski badacz z USA prof. Iwo Cyprian Pogonowski, który już w 1998 r., pisząc na łamach renomowanych krakowskich „Arcanów” (nr 5), wskazywał jasno, bez ogródek, że „prawdziwym celem Grossa jest stwarzanie mitów o udziale narodu polskiego w zagładzie Żydów”. „Łatwiej jest ściągać odszkodowanie od winnych niż od współofiar (…). Propaganda Grossa pomaga skrajnym ugrupowaniom żydowskim w ich próbach wymuszania od rządu polskiego haraczu za zbrodnie dokonane w Polsce przez Niemców, Sowietów i zwykłych kryminalistów”. Warto przypomnieć, że nawet w tak wysławiającym przez lata Grossa „Tygodniku Powszechnym” w końcu ukazały się jakże prawdziwe, bardzo krytyczne słowa o Grossie w wywiadzie prof. Tomasza Szaroty. Powiedział m.in.: „Gross (…) nie ma fachowego przygotowania do napisania pracy historycznej, spełniającej wymagania warsztatowe tej dyscypliny. On jest socjologiem i nigdy nie nauczył się warsztatu historyka, poszukiwania źródeł, ich oceny. Tymczasem nasze, tzn. historyków, zarzuty i uwagi krytyczne odczytuje jako przejaw zakorzenionego w Polsce antysemityzmu” („Tygodnik Powszechny”, 28 kwietnia 2002 r.). Kłamstwa Grossa szczegółowo obnażałem już w cyklu artykułów drukowanych na łamach „Niedzieli” w 2001 r., a potem w książce „Sto kłamstw Grossa”.
Głośny publicysta emigracyjny Karol Zbyszewski pisał kiedyś: „Im głupszy Żyd, tym bardziej dopatruje się wszędzie antysemityzmu”. W przypadku Grossa, wypisującego tak wiele nonsensów o „polskim antysemityzmie”, nie chodzi jednak wcale o przejawy głupoty. Mamy po prostu do czynienia z cynicznym hochsztaplerem, który zorientował się, że może świetnie zarobić na atakowaniu Polaków w imieniu „przedsiębiorstwa holocaust” i cynicznie korzysta z okazji. Wyraziście zdemaskował te intencje Grossa już w 2001r. słynny żydowski naukowiec z USA – prof. Norman Finkelstein, pisząc w książce „Przedsiębiorstwo holocaust” (przekład polski – Warszawa 2001, s.198): „Z błogosławieństwem Grossa, «Sąsiedzi» stali się kolejnym orężem «przedsiębiorstwa holocaust» w jego dążeniu do ograbienia Polski”.

Nowe kłamstwa Grossa

Swego rodzaju szczytowym „osiągnięciem” Grossa w nagłaśnianiu jego polakożerczych fobii stała się opublikowana w 2006 r. w Nowym Jorku jego książka „Fear” („Strach”). O zawartych tam, liczonych w setkach, oszczerstwach Grossa pisałem już szczegółowo w cyklu 21 artykułów na łamach „Naszego Dziennika” i w ponad 300-stronicowej książce „Nowe kłamstwa Grossa” (Warszawa 2006). W swej paszkwilanckiej książce „Strach” Gross rzucał pomówienia przeciw ogromnej części narodu Polaków na temat ich zachowania w czasie wojny. Zarzucał Polakom, że byli na ogół – ze względu na rzekomy „antysemityzm” – zupełnie niezdolni do jakiegokolwiek współczucia dla eksterminowanych Żydów i ich ratowania bądź nawet gorliwie współuczestniczyli w ich mordowaniu, ramię w ramię z nazistowskimi Niemcami. Zarzucał Polakom, że w czasie wojny na masową skalę mordowali Żydów, aby zagrabić ich majątki. Po wojnie z kolei, według Grossa, Polacy zabrali się za kontynuowanie niemieckiego holocaustu Żydów, głównie dlatego, że nie chcieli oddać Żydom zagrabionych przez siebie majątków. Gross szedł dosłownie „na całość” w swych antypolskich uogólnieniach. Pisał np. na s. 256 amerykańskiego wydania „Strachu” („Fear”) o morderczych skłonnościach Polaków jako narodu, skłonnościach, na które nikt z Polaków jakoby nie był uodporniony. Gross stwierdzał dosłownie: „Innymi słowy, Żydzi bardzo mocno budzili strach i byli niebezpieczni, nie z powodu tego, co zrobili i mogli robić dla Polaków, lecz z powodu tego, co Polacy zrobili dla Żydów – powszechne wplątanie w morderstwa i rabowanie Żydów odkrywało w każdej społeczności, w której miały miejsce napaści i rabunki, skłonność do morderczego gwałtu, na którą w zasadzie nikt nie był uodporniony”. Gross pisał w „Fear” na s. 252 o „grabieniu Żydów jako społecznie akceptowanej normie w Polsce”. Gross kilkakrotnie powtarzał oszczercze pomówienia o rzekomej „szeroko rozpowszechnionej zmowie” Polaków związanej z realizowaną przez nazistów „grabieżą i ewentualnym mordowaniem Żydów” (por. np. „Fear”, s. XVI, s. 14). Na s. 247-248 książki „Fear” pisał, że polskie społeczeństwo było jakoby całkowicie niezdolne do opłakiwania śmierci swych żydowskich sąsiadów. Oszczerczym uogólnieniom tego typu towarzyszyło świadome zafałszowywanie konkretnych faktów – np. na s. 171-173 „Fear” Gross przedstawiał Polaków jako prawdziwych „potworów moralnych”, mnożąc kłamstwa na temat ich rzekomego skrajnie negatywnego stosunku do powstania w getcie warszawskim. Gross pokazywał Polaków jako rzekomo ogromnie cieszących się z tragedii Żydów, którzy ginęli w płonącym getcie, wołających, że oto „smażą się kotlety z Żydów”. Krytykowałem obrzydliwe fałsze kreślonego przez Grossa obrazu, pokazując na kartach „Nowych kłamstw Grossa” (s. 51-55) nader ważne świadectwa żydowskie (m.in. kronikarza getta warszawskiego Ludwika Landaua), dowodzące, że wbrew kłamstwom Grossa ogromna część Polaków sympatyzowała z Żydami walczącymi w getcie.
Szczególnie wiele miejsca poświęcił Gross obrazowi zbrodni kieleckiej na Żydach w lipcu 1946 r. Na wielu stronach książki starał się zacierać prawdę o charakterze i sprawcach tej zbrodni – sowieckiej i polskiej bezpiece, która przygotowała morderczą napaść na kieleckich Żydów, by odwrócić uwagę świata od dokonanego kilka dni wcześniej potwornego zafałszowania wyników referendum w Polsce. Gross już na obwolucie amerykańskiego wydania „Fear” podał jedno ze swych najbezczelniejszych kłamstw – twierdzenie, że „pogrom” w Kielcach był „najkrwawszym pogromem europejskim w czasach pokojowych w dwudziestym wieku”. To ordynarne fałszerstwo zostało powtórzone przez Grossa również na s. 156 jego książki. Tymczasem w czterodniowym pogromie w Odessie w Rosji w 1905 r. zamordowano ponad 400 Żydów, a więc ponad 10-krotnie więcej. W pogromie w Kiszyniowie w 1903 r. zamordowano 45 Żydów, poraniono 600, ograbiono 1500 domów żydowskich. W czasie zorganizowanego przez Niemców w 1938 r. pogromu, tzw. nocy kryształowej, zamordowano 91 Żydów. Aby tym jaskrawiej uwypuklić charakter zbrodni kieleckiej w 1946 r. jako rzekomego spontanicznego wybuchu dzikiego polskiego antysemityzmu, Gross wini za tę zbrodnię rzekomy „pogrom” z udziałem wielotysięcznego tłumu. W rzeczywistości, jak dowiodły badania IPN-u, tłum zgromadzony przed budynkiem, gdzie znajdowali się atakowani Żydzi, nie przekraczał 500 osób.

Raj dla Żydów

Wśród najobrzydliwszych kłamstw „Fear” Grossa należy zaznaczyć m.in. podane przez niego na s. 164 oszczercze uogólnienie, jakoby Żydzi „byli gnębieni przez swych polskich sąsiadów – przez stulecia, ale specjalnie w czasie nazistowskiej okupacji”. Ta Grossowa kalumnia jest szczególnie oburzająca w świetle faktu, że przez stulecia właśnie Polska była jedynym schronieniem dla Żydów przepędzonych okrutnymi prześladowaniami z reszty krajów europejskich. Nieprzypadkowo nawet w XVIII-wiecznej Wielkiej Encyklopedii Francuskiej nazywano Polskę „paradisus Judeorum” (rajem dla Żydów). Tak „gnębiliśmy Żydów”, że aż słynny krakowski myśliciel żydowski rabin Mojżesz Isserless pisał w XVI wieku: „Jeśliby Bóg nie dał nam tego kraju jako schronienia, to los Żydów byłby nie do zniesienia”. Tak „prześladowaliśmy Żydów”, że w XIX wieku na terenach byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów żyły cztery piąte ogółu Żydów świata (wg „Bożego igrzyska” prof. Normana Daviesa). Wyglądałoby na to, że Żydzi byli dość szczególnymi masochistami, tak masowo chroniąc się na terenach Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdzie ich rzekomo prześladowano. Dodajmy, że współczesny historyk żydowski Barnett Litvinoff ocenił w swym monumentalnym dziele „The Burning Bush. Antisemitism and World History” (Londyn 1988, s. 90), że „przypuszczalnie Polska uratowała Żydów od całkowitego wyniszczenia” (w okresie średniowiecza i odrodzenia). Trudno na tym tle nie uznać oszczerstwa o Polakach „gnębiących Żydów przez stulecia”, podawanego przez Grossa zupełnie nieznającym historii Europy Amerykanom, jako przykładu wyjątkowej podłości hochsztaplera zza Oceanu.

Marcim B. - 2008-12-19, 10:38

No to Ci pomogę:)
http://www.:censored2:...zy_Robert_Nowak

Nowak jeździ po kraju z cyklem wykładów o ostatniej książce światowej sławy historyka Jana Tomasza Grossa "Strach". Zapowiedział 60 spotkań w 100 dni.

We Wrocławiu miał dwa spotkania: 1 marca 2008 r. w kościele redemptorystów na Wittiga i 2 marca 2008 r. w kościele na Piasku
"Ja naprawdę zajmuję się Grossem bez radości. Chciałbym, żeby ktoś robił to za mnie, no ale, niestety, ktoś tę walkę musi toczyć" - tłumaczył zebranym. Pasja, z jaką oceniał autora "Strachu" i jego książkę, udzielała się publiczności, która wielokrotnie przerywała owacjami jego wystąpienie.
W dwugodzinnym wykładzie Grossa określił mianem anty-Polaka, katolikożercy, rasisty, szowinisty i chciwego na forsę faceta.

"On jest narzędziem przedsiębiorstwa Holocaust. Został delegowany do wyłudzenia od Polski haraczu w postaci odszkodowań. A przypomnę państwu, że tu chodzi o kwotę 65 mld dolarów".
Zaatakował też innych:

"Bo ileż jest postaci ciekawszych [od Grossa] do opisania! Prawie magister Kwaśniewski, postkomunista i prezydent-przepraszacz! Albo trzeźwy inaczej Jacek Kuroń! I Niesiołowski: pajac, badacz owadów i oszczerca!" - wyliczył.
"To są postaci, których opisywanie to sama przyjemność i relaks".
Skrytykował też byłego prezesa IPN, wrocławskiego senatora prof. Leona Kieresa, którego nazwał "żałosną karykaturalną postacią", czym wzbudził niekłamany aplauz i radość w kościele. Również wśród przysłuchujących się księży.

Udzielił też słuchaczom lekcji historii:

"Pogrom kielecki został przygotowany przez sowiecką i polską bezpiekę. Chodziło o zabicie kilkudziesięciu Żydów tylko po to, by świat mówił o polskim antysemityzmie, a zapomniał o sfałszowanym kilka dni wcześniej referendum! Tak robiono we wszystkich krajach komunistycznych!"
Tym razem obeszło się bez antysemickich zwrotów formułowanych wprost. Nowak powstrzymał się m.in. od zwrotów znanych już z krakowskiego spotkania przed trzema tygodniami (prof. Bogusław Wolniewicz przestrzegał wówczas, że "Żydzi atakują i trzeba się bronić"), wytłumaczył natomiast, że w czasie wojny często sami Żydzi wydawali innych Żydów nazistom.

"Wiecie państwo, z jakiej grupy zawodowej przetrwało wojnę najwięcej Żydów? Z policjantów! Najgorsza była policja żydowska!" - przekonywał.
Po wykładzie, podczas fotografowania się z wielbicielami, dołożył też prof. Władysławowi Bartoszewskiemu:

"Nie wiem, czy ma nawet maturę, pewnie ma. Ale nie wierzcie państwo w bzdury, że on gdziekolwiek walczył. Ten człowiek jednej kuli nie wystrzelił, bohater jeden".
Jerzy Robert Nowak ogłosił we Wrocławiu "ogólnopolską akcję pobudzania patriotyzmu i rozpoczęcie ataku na anty-Polaków".

"Bo dziś rządzą nami lumpenelity, które nie wiedzą, co to wiara i patriotyzm! Wiedzą tylko, co to pieniądze! A większa ich część to dzieci starych elit komunistycznych!"
[Edytuj]W bydgoskiej bazylice wystąpił 9 marca 2008 r.
Proboszcz, w którego kościele w niedzielę wystąpił Nowak, ks. Marek Bednarek nie widział w wykładzie nic niestosownego. Był nawet wyraźnie zadowolony z jego wizyty.

"Witam pana profesora serdecznie w duchu miłości" - mówił do Nowaka. - "Zebranym życzę jak najprzyjemniejszych wrażeń. I tego, aby usłyszeli prawdę. Bo prawda zwycięży i tylko prawda może nas wyzwolić".
Wykładu w bazylice słuchało około tysiąca osób. Nowak wystąpił zaraz po niedzielnej mszy w intencji ojczyzny tuż przy ołtarzu, pod obrazem Jana Pawła II. Gdy tylko tam stanął, rozległy się gromkie oklaski i okrzyki. Rozprawiał się przede wszystkim z Grossem.

"Miliony Polaków zginęło od antypolonizmu niemieckiego, rosyjskiego i żydowskiego. Gross to zwykły polakożerca, który chce zniszczyć prawdziwy polski patriotyzm. To oszust recydywista" - mówił Nowak.
Obrażał też innych. O Władysławie Bartoszewskim po raz kolejny powiedział ze śmiechem:

"Ten człowiek ani razu nie wystrzelił podczas Powstania. A gdyby wystrzelił jedną kulę, zaraz napisałby książkę zatytułowaną "Moja wielka bitwa" .
Mówiąc o "Wprost", "Newsweeku", "Przekroju" i "Gazecie" - krzyczał:

"To bluźniercy!"
Atmosfera spod ołtarza udzieliła się słuchaczom. Starsze panie rzuciły się na dziennikarzy i fotoreporterów, ciągnąc ich za uszy, kopiąc, okładając laskami.

"Wynoście się stąd, wy szmaty, wy esbecy!" - wykrzykiwały słuchaczki Radia Maryja.
[Edytuj]W kościele św. Krzyża w Warszawie wystąpił 12 marca 2008 r.
Po raz piąty Jerzy Robert Nowak wystąpił przy ołtarzu 12.03.2008 w Warszawie. Na wykład radiomaryjnego publicysty z zacięciem antysemickim pt. "Współczesne przejawy antychrystianizmu i antypolonizmu", ściągnął tłum ludzi. Zabrakło miejsc siedzących.

"Odłożyłem wyjazd do USA, bo teraz jest najważniejszy bój o polskość i patriotyzm. Gross nam się przysłużył, odsłaniając wrogów Kościoła" - krzyczał Nowak. Przerywały mu oklaski.
Nowak obrażał Jana Karskiego, kuriera rządu polskiego w czasie II wojny światowej, który ryzykując życie, pierwszy przewiózł na Zachód informacje o Holocauście ("renegat, służył antypolonizmowi"), oraz Danutę Huebner ("córka i wnuczka ubeka"). Było też o historyku Andrzeju Garlickim ("agent UB i SB, komunistyczny kłamca"). Publicysta zganił też niektórych księży:

"Są niegodni duchowni, którzy zamiast wesprzeć Radio Maryja szkalują Kościół. Weźmy takiego ks. Bonieckiego - ile zła robi".
Chwalił za to biskupa Ignacego Deca i Stanisława Stefanka, że ma z nimi "wspaniały dyskurs".

"Niech to spotkanie nas ubogaci" - zachęcał przed wykładem proboszcz ks. Marek Białkowski.
"Zgodziłem się na ten wykład. Dla mnie argumentem jest fakt, że na spotkaniu w Krakowie i w Kielcach byli obecni biskupi" - tłumaczył ks. Białkowski i argumentował, że wykład odbywa się w dolnym kościele, gdzie "nie ma Najświętszego Sakramentu".
[Edytuj]Ohydna postkomunistyczna prowokacja
07.03.2008 wieczorem w gdańskim Domu Technika odbyło się spotkanie z prof. Jerzym Robertem Nowakiem. Nowak miał "opowiadać o kłamstwach" w głośnej książce Jana Tomasza Grossa "Strach". Wstęp był wolny, na wykład przyszło ok. 200 osób, w tym czterech działaczy SdPl. - Skoro miała to być dyskusja o kłamstwie i prawdzie historycznej, to chcieliśmy zadać prof. Nowakowi kilka pytań na temat jego życiorysu - mówi Przemysław Kmieciak, sekretarz wojewódzki SdPl.

Lewicowcy mieli ze sobą ulotki, w których napisali m.in. że:

"Nowak w swoich książkach na temat rewolucji węgierskiej z 1956 r. chwalił sukcesy komunistycznych władz, krytykował społeczeństwo węgierskie za «antyradziecki nacjonalizm », a w latach 80. starał się z partyjnego nadania Stronnictwa Demokratycznego uzyskać stanowisko wiceprzewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji, któremu przewodniczył Jerzy Urban".
"Kiedy rozdawaliśmy ulotki, Jerzy Robert Nowak krzyknął, że to szatańska prowokacja" - opowiada Kmieciak.
"Szarpiąc nas i krzycząc: "Żydy, czerwoni, Niemcy, żydokomuna", tłum wyrzucił nas z sali. Na wykład już nie wróciliśmy, nie chcieliśmy zostać pobici przez emerytów".

No i jeszcze ten polakożerca:

Jan Tomasz Gross - znany z swojej antywolskiej postawy judejczyk, autor oczerniającej naród wolski książki "Strach", w której opisuje on rzekomy powojenny polski antysemityzm.

Po wydaniu książki w naszym kraju na początku roku 2008, stała się ona tematem numer jeden w wolskich mediach, szczególnie w mediach przyjaznych Narodowi, które jednogłośnie napiętnowały oszczerstwa i kłamstwa tam zawarte.

Szczególnie żarliwie zareagowało najbardziej wolskie z wolskich mediów, czyli Radio Maryja, które zorganizowało w bazylice Jezuitów w Krakowie konferencję pod hasłem "Żydzi nas atakują!". Tłem konferencji były zmyślone informacje o rzekomej działalności nieistniejącego Izraela Singera i nieistniejącej organizacji Światowy Kongres Żydów, którzy wg tych fałszywych i oszczerczych informacji mieli rzekomo występować z roszczeniami majątkowymi przeciwko Polsce, a ponadto rzekomo zapowiadając jej "upokarzanie" na arenie międzynarodowej.

Natomiast twórczość naukowa J. T. Grossa spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem środowisk intelektualnych, w szczególności zaś w kręgach "Gazety Wybiórczej" oraz wykształciuchów.

Ponadto, podczas spotkań z J. T. Grossem odnotowano spontaniczne przypadki nawróceń na ateizm i/lub lewicowo zabarwiony liberalizm.

[Edytuj]Nagrody i wyróżnienia
Janusz Kurtyka, prezes IPN, nadał J. T. Grossowi wysoki i zaszczytny tytuł naukowy "Wampira historografii". Należy zaznaczyć, że Gross jest pierwszym i jak dotąd jednym z niewielu historyków uhonorowanych tym wysokim wyróżnieniem. J. Kurtyka podkreślił przy tym wysokie walory naukowe książki Grossa "Strach", stwierdzając w szczególności, że:

"książka ta z nauką niewiele ma wspólnego. Operuje przede wszystkim emocją, operuje bardzo ograniczonym zestawem źródeł, bardzo jednostronnie interpretowanych i redukuje przestrzeń społeczną, konflikty, które wówczas miały miejsce w Polsce, tylko i wyłącznie do jednego zagadnienia".
[Edytuj]Dorobek pisarski J. T. Grossa
"Sąsiedzi" - rzecz o wymordowaniu Żydów w Jedwabnem
"Wokół sąsiadów" - polemika z uczciwymi Wolakami
"Strach" - o rzekomym antysemityzmie Wolaków

robin - 2008-12-19, 11:11

Marcinie B - do tej pory uważałem Cie za godnego polemiki oponenta, ale swoim ostatnim postem kompletnie zdyskredytowałeś się i myślę, iz nie tylko w moich oczach.
Przytoczone przez Ciebie źródło czyli www.:censored2:.com - mówi wszystko o Tobie. Od tego momentu dalsza dyskusja z Tobą w tym wątku mija się z celem.

Chociaż przyznam szczerze, że trochę jednak mi pomogłeś :wink:
Teraz już wiem z jakiego źródła korzystali owi działacze z SDLP :lol:

sigalit - 2008-12-19, 12:07

a na jakiej podstawie Franco zarzucasz mi etnocentryzm? przecież rozmawiamy o ksiazce Grossa, odpowiadam Robinowi, dlaczego hanba bylo by stawianie Grossa przed plutonem egzekucyjnym, gdzie ty w moim poscie widzisz etnocentryzm? to raczej mozna powiedziec o twoich wypowiedziach. Bo jak to jest, ze najwiecej krytycznych uwag pod adresem Strachu pada od Ciebie i Robina, ktorzy tej ksiazki nie czytali, a swoje opinie na jej temat zbudowali na taniej publicystyce. Czy ja kiedykolwiek i gdziekolwiek napisalam, ze Polacy to w czasie wojny mieli fajnie? ze wojna nie byla ich narodowa i osobista tragedia?, ze nie tracili bliskich?, nie glodowali, nie gineli, nie byli poddawani torturom, nie walczyli albo cos w tym stylu? skad taki zarzut?

Czy fakt, ze w filmie Katyn, Wajdy nie ma nawet sekundy o tym, ze wsrod polskich wymordowanych oficerow byli i Zydzi i Polacy zydowskiego pochodzenia, ani jednego zydowskiego bohatera? i co z tego? nalezy te naduzycie zglosic do prokuratury? debatowac nad tym? zarzucac Wajdzie antysemityzm, na wzor zarzutow antypolonizmu wzgledem Grossa? czy Wajda jest etnocentrykiem? Po co wszystko sprowadzac do absurdu.
Oczywiscie takich przykladow mozna mnozyc bez konca, tylko po co?
Na wszystko jest miejsce, na debaty o meczenstwie polskiego narodu, na odbieranie rodzinom dzieci w celu ich zniemczania, na dramaty polskiej ludnosci na wschodzie, akcje Wisla, na holokaust, na antysemityzm wsrod Polakow, ktory doprowadzil do kolejnych tragedii, czy ze wszystkiego trzeba zaraz robic czulent?
albo inaczej; czy trzeba robic czulent wszedzie tam, gdzie mamy trudnosc zaakceptowac fakty.

Grzechu, piszesz, ze .....nie warto rozgrzebywac starych ran, a ja za Zeromskim powtorze, ze nie tylko nalezy, ale nawet trzeba rozdrapywac polskie rany, by nie zarosly blona podlosci.

robin - 2008-12-19, 12:31

A może by tak zaprosić JRN do Brzegu i zweryfikowac jego poglądy. Jest tu na forum tyle mądrych i bystrych głów, że z pewnością obaliłyby te wszystkie "paskudne" kłamstwa JRN.
Marcin B, fiojola, Roztropku, Grzechu - co Wy na to?

sigalit - 2008-12-19, 12:56

robin napisał/a:

Oj fijola, jezeli dla wg Ciebie najbardziej potrzebny Polsce jest ktoś kta ją cały czas strasznie szkaluje


udowodnilismy juz tutaj, ze Gross potrafi napisac o Polsce dobrze, gdybys czytal Strach, wiedzialbys, ze w wersji angielskiej Gross opatrzyl swoja ksiazke wstepem, gdzie anglojezycznemu czytelnikowi nakreslil sytuacje jaka panowala w Polsce w czasie wojny, to, ze nie znalazlo sie to w polskiej wersji, wynika, jak przekonuje Gross w polskojezycznej wersji, z tego, ze bedac przekonanym, ze Polak zna tragiczna historie swojego narodu, cierpienia jakie ten narod doznal w wyniku wojny, szereg dostepnych na ten temat publikacji w jezyku polskim, nie ma potrzeby by to tlumaczyc na j.polski, jak widac jednak, przecenil niektorych czytelnikow.

robin napisał/a:
to może lepiej zmień obywatelstwo ....


no, no
a na jakie?

Franco Zarrazzo - 2008-12-19, 13:03

fijola napisał/a:
Czy fakt, ze w filmie Katyn, Wajdy nie ma nawet sekundy o tym, ze wsrod polskich wymordowanych oficerow byli i Zydzi i Polacy zydowskiego pochodzenia, ani jednego zydowskiego bohatera?


I to jest własnie etnocentryzm. Jeden z dyskutantów kilka miesięcy temu podkreślił, że chodzi o obywateli Państwa Polskiego. Może Wajda po prostu nie chciał tworzyć kolejnych podziałów na Żydów i Polaków? Zresztą nie pamiętam dokładnie filmu na tyle, aby doszukiwać się w nim elemetów żydowskich, nie jestem jakoś specjalnie na Żydów uczulony ;) .

Natomiast znalazłem w tym filmie jedną z odpowiedzi, która w krótki sposób naświetla moje stanowisko odnośnie tego, że Polacy kontynuowali Holocaust, odnośnie dokopywania polskiej dumie narodowej i obdzieraniu ich z poczucia własnej wartości.

"Bez Nas/Was nie będzie wolnej (a może nowej?) Polski" - mówi jden z bohaterów. I jest to punkt wyjścia do stanowiska Wajdy (chyba). W czasie II Wojny i po II Wojnie wartości, które możemy okreslać jako polskie, autorytety i wzory kultury, kultura polska jako taka - praktycznie nie istniały. To co się działo, najprawdopodniej jest wynikiem zerwania z tradycją, z kulturowym dziedzictwem. Owocem bezlitosnych prób zepchnięcia kultury polskiej na margines (a raczej jej wytępienia). Wyniszczenia narodu, zniszczenia języka i narzucenia wzorców własnych. I to w ciągu kilku lat aż dwóch diametralnie skrajnych. Wojna, głód, nędza, choroby. Doświadczenia nam, dyskutującym w tym watku, absolutnie nieznane, albo prawie nieznane. W takich czasach, w takich momentach superego warunkowane przez kulturę przestaje działać. Budzą się instynkty czysto zwierzęce - wola przetrwania, potrzeba zaspokojenia głodu (np dziecka).

Nie wiem - nie potrafie tutaj ubrac myśli w słowa - myślę, że ogromnym nadużyciem jest "dokopywanie" Polakom za morderstwa i pogromy, których dokonali ludzie wyrwani z korzeniami z kultury, w której wyrośli. A do tego zawsze w warunkach, w których istniejące prawo jakby zezwalało, a nawet nakazywało, ekserminację ludzi wykazujących takie a nie inne cechy.

Nadużyciem jest wmówienie amerykanom, zwłaszcza tym o żydowskim rodowodzie, że to Polacy zbudowali Obóz Auschwitz i że w Polsce dokonano Holocaustu.

fijola napisał/a:
Bo jak to jest, ze najwiecej krytycznych uwag pod adresem Strachu pada od Ciebie i Robina, ktorzy tej ksiazki nie czytali, a swoje opinie na jej temat zbudowali na taniej publicystyce.


Korzystam z trzeciej ręki - tak samo jak Gross. TAK SAMO ! Co do taniej publicystyki, za taką właśnie uważam Grosa - przypominam, że czytałem wspomnienia Żydów z Jedwabnego i czytałem dość spory fragment książki Grossa o Jedwabnem. Na podstawie tego doświadczenia utwierdziłem się w przekonaniu, że Grossa należy traktować z dużym dystansem.

Poza tym oprócz jakiejś tam prawdy historycznej, interesuje mnie społeczeństwo, reakcja, odzew i etc.

Marcim B. - 2008-12-19, 13:30

Franco Zarrazzo napisał/a:
W takich czasach, w takich momentach superego warunkowane przez kulturę przestaje działać. Budzą się instynkty czysto zwierzęce - wola przetrwania, potrzeba zaspokojenia głodu (np dziecka).

Owszem. Czym uwarunkowane mogą być poczynania Nowaka i jemu podobnych? Trauma stanu wojennego, terror IV RP, pułapka kredytowa, kryzys światowy? A może on tak ma z głodu, albo coś wyssał z mlekiem matki?

Roztropek - 2008-12-19, 14:15

robin napisał/a:
A może by tak zaprosić JRN do Brzegu i zweryfikowac jego poglądy.

Drogi „robinie” doskonale (wypowiadam się w swoim imieniu) zdaję sobie sprawę z tego jaką filozofię wyznajesz. Cały czas krążysz wokół punktu 9 Zasad Ideowych
Cytat:
Naród jest dobrowolnym, opartym na więzi psychicznej i moralnej związkiem ludzi posiadających - wynikające ze wspólnych przodków i historycznej tradycji - poczucie odrębności kulturowej i chęć jej zachowania oraz rozwoju.
Wymienione częściowo przez Ciebie z nazwiska i szkalowane przez p. Nowaka osoby nie pasują niestety do tego pojęcia i w tym cały problem. Ale pojęcie „Naród” kłóci się jednocześnie z pkt.3 „Człowiek” , czy możesz to wyjaśnić? Jakoś tak wyszło, że obecnie rozmowa toczy się na temat osób pochodzenia żydowskiego. Jak temat przygaśnie to przypuszczam, że skierujesz go na inne nacje nie pasujące do pojęcia „Naród”. Reasumując obecność p. Nowaka w celu propagowania wiadomych zasad jest w naszym mieście raczej zbędna.
Źródło: http://www.nop.org.pl/?artykul_id=5

robin - 2008-12-19, 15:13

[quote="Roztropek"]
Drogi „robinie” doskonale (wypowiadam się w swoim imieniu) zdaję sobie sprawę z tego jaką filozofię wyznajesz. Cały czas krążysz wokół punktu 9 Zasad Ideowych
Cytat:


Szczerze powiedziawszy to pierwsze słyszę, ale chętnie zapoznam się z tym i ocenię :D

Roztropek - 2008-12-19, 15:54

No dobrze przyjmijmy, że twoje spostrzeżenia i przemyślenia nie są oparte, nie mają nic wspólnego oraz są całkowicie przypadkowo zbieżne podobnie jak wywody p. Nowaka z większością postulatów zamieszczonych T U T A J
Franco Zarrazzo - 2008-12-19, 16:22

Wywody są do przyjęcia - masz im coś do zarzucenia? W sumie nie wiem dlaczego akurat na tej stronie szukałeś definicji słowa "naród". Jakieś szczególne umiłowanie?

Nie widzę w postulatach treści o charakterze rasistowskim ani tym bardziej antysemickim.

Roztropek - 2008-12-19, 16:46

W temacie był post, w którym wymieniono nazwiska pewnych znanych osób i który został usunięty nie wiem, czy jako skutek mojej prośby, ale bardzo słusznie. Tylko wyjście z definicji "Naród" pkt. 9 w zamieszczonym linku mogło być powodem umieszczenia tych nazwisk w wymienionym poście. Ta definicja rozróżnia jednoznacznie kto do narodu należy, a kogo w pewnych kręgach nie uważa się za przynależnych do narodu. I to by było na tyle.
Franco Zarrazzo - 2008-12-19, 17:39

No przecież takie są podstawowe ujęcia teoretyczne zjawiska okreslanego mianem narodu. Spojrzył w Hegla, Tonniesa, Kłoskowską i etc. Jesli Polak aspiruje do narodowości polskiej, to tym samym Żyd jest narodowości żydowskiej - zachodzi relacja nawzajem się wykluczająca. Polska w okresie przedwojennym była państwem WIELONARODOWOŚCIOWYM. To doświadczenie, na skutek II Wojny, a także działań "umiłowanych" protoplastów dzisiejszej lewicy, zostało zniszczone, spopielone (dosłownie).

Poza tym myślę, że to charakter kultury żydowskiej, zwłaszcza w jej ortodoksyjnych wydaniach, uniemożliwiał dyfuzję kultur i przeniknięcie sie jednej z drugą (chociaż dyfuzja jak najbardziej zachodziła - jednak w ogranicznonym zakresie).

Marcim B. - 2008-12-19, 19:50

Tak sobie tu gadamy jak teściowa z zięciem:
Teściowa do zięcia :
- Nigdy się nie zrozumiemy ! Ja jestem zagorzałą katoliczką.

Zięć do teściowej :
- Ja też jestem za gorzałą.....

Roztropek - 2008-12-19, 20:05

Cóż Franco jak zwykle ma rację, jest na bieżąco z teorią.
Współcześnie jednak często utożsamia się naród z państwem. Weźmy Preambułę do Polskiej Konstytucji „My, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej” Tu nie ma podziału wynikającego z teoretycznych definicji narodu i słusznie, wszyscy obywatele stanowią naród.
Jak już jesteśmy przy Konstytucji to zacytuję Art. 32.pkt.2 „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.” Wymienianie tych nazwisk to próba dyskryminacji z powodu przynależności, no właśnie do czego? Do innego narodu? Do innej grupy etnicznej? Do inaczej myślących? Ja wiem o czym piszę, Marcim B. zdaje się też, a Franco klasyków cytuje.

Grzech - 2008-12-20, 08:37

i znów do Franco - cytat z Ciebie: "a także działań "umiłowanych" protoplastów dzisiejszej lewicy." Ponieważ tejże "lewicy" jestem zwolennikiem i na nią oddaję głosy wyborcze, pragnę, byś zaprzestał czynienia tegoż porówniania.
Pojmuję, iż w Twoim rozumieniu "dzisiejsza lewica" zamyka przeciwników politycznych do więzień, organizuje drugą Berezę Kartuską, zabrania społeczeństwu uczestniczenia w praktykach religijnych, morduje księży, uchwala totalitarne ustawy, w tym konstytucję, itp i Twe porównanie, które nie po raz pierwszy czynisz, wynika z tej własnie głębokiej wiedzy ogólnej na temat dzisiejszej Polski i obecnej w niej "dzisiejszej lewicy." Jeśli tak to widzisz, Twoja sprawa, Twoim dobrym prawem jest tak uważać.
Pragne jednak poprosić, byś wykazał, co łączy mnie z mordercą pracującym dla Józefa Stalina z lat 1944-56. I chodzi mi jedynie o to, bys wykazał, co mnie łączy z tym własnie mordercą, nie tymi ubekami, którzy nie zhańbili się zabijaniem ludzi.
Nie wątpię, iz ambitny człek, cytujący Hegla (miło mi!) i innych wielkich, będzie w stanie tego dokonać. Oczekuję z niecierpliwością. Nie zapominaj, iz atakuję Twój pogląd, nie Ciebie osobiście, co często mi drzewiej zarzucałeś. "Osobiście" proponuję wspólny wyjazd do ukochanych przez nas Głuchołaz...

Grzech - 2008-12-20, 08:55

By być prezycyjnym - po 1953 roku już raczej dla Stalina nie pracował:)
Moderatorze/Moderatorko - wybacz!!

Franco Zarrazzo - 2008-12-20, 10:37

Roztropek napisał/a:
32.pkt.2 „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.”


Serio? Wydaje mi się, że spora część Twoich postów, a także ich charakter wynikała z poczucia bycia dyskryminowanym w życiu publicznym i gospodarczym.

Roztropek napisał/a:
Wymienianie tych nazwisk to próba dyskryminacji z powodu przynależności, no właśnie do czego?


Jakich nazwisk? Może się pogubiłem... nie wiem?

Roztropek napisał/a:
Do innego narodu? Do innej grupy etnicznej? Do inaczej myślących? Ja wiem o czym piszę, Marcim B. zdaje się też, a Franco klasyków cytuje.


Pytania w tym temacie (o co chodzi i jak mam tytułować) padało tutaj kilkukrotnie. Z moich wirtualnych ust.

Wydaje mi się, że upaństwawianie narodów, szczególnie wielu w jedno państwo, kończyło się nienajlepiej, a owocem tego są liczne wojny, nawet w końcówce XX wieku. Nie mówię też, że jest to tendencja w założeniach zła, ale coś chyba nie jest tak. Być może kulturowo uwarunkowana jednostka nie jest w stanie zaakceptować inności, chociażby na poziomie różnic religijnych. Pojęcie Innego, Obcego - to jedno z głównych zagadnień antropologii i jedna z dziedzin filozofii (dodam, że nie jestem zbyt biegły w tych tematach, chociaż przeczytałem co nieco). Zresztą antropologia w dużej mierze to teraz filozofia.

Teoria to teoria - praktyka to co innego. Jeśli krytykujesz kogoś, za dążenie do utożsamienia się np z symbolem narodowym, to tak samo krytykujesz Polaka jak i Żyda. Obaj mają swoje barwy - jeden biało-czerwoną, drugi biało niebieską. Jeden ma swojego Orła, drugi ma Gwiazdę Dawida. Obaj mają swoich nacjonalistów, a co najmniej jeden z nich jest w stanie czynnej wojny z sąsiadem i do tego najprawdopodobiej w imię interesów narodowościowcyh wyszczególnionych przez Ciebie Roztropku, poprzez podlinkowanie.

Jak do tej pory oboje z Marcinem prowadzicie dyskusję z pozycji, którą ja dla celów dyskusji nazwę: "Nasze (Ich?) gówno nie śmierdzi !". Po czym wchodzi Marcin i udowadnia, że nie śmierdzi, bo użyłem niestosownego języka, a do tego powiedziałem "gówno" przez "u zwykłe". A jeśli nie ja, to ktoś inny.

Grzech napisał/a:
Pojmuję, iż w Twoim rozumieniu "dzisiejsza lewica"


Nadinterpretacje, Grzechu. Odkąd trwa na tym forum dyskusja, przybierająca czasami rozmiary emocjonalnego sporu, mam wrażenie, że próbuje mi się wmawiać winę za coś, czego nie zrobiłem. Poza tym jesli już, to raczej chodziło mi o protoplastów, którzy narodami po mapie Europy jako pionkami na szachownicy pomiatali.

Grzech napisał/a:
co mnie łączy z tym własnie mordercą, nie tymi ubekami, którzy nie zhańbili się zabijaniem ludzi.


Tyle samo, co mnie z mordercami np z Kielc czy Jedwabnego. Albo Auschwitz. Czy taka odpowiedź jest satysfkacjonująca ?

Grzech napisał/a:
Nie zapominaj, iz atakuję Twój pogląd,


Nie zapomniałem chyba. Nie dodaję "winka", bo temat dość poważny. Pewnikiem i tak mi się dostanie za uzycie słowa na "g".

Grzech napisał/a:
cytujący Hegla (miło mi!)
Heglistą nie jestem raczej (za mało go znam), cytowałem go "za", bodajże Weberem, który zajmował się socjologią kultury, a także kilkoma innymi autorami, których nazwisk i tytułów tekstów w tej chwili nie pamiętam. W każdym razie G.W.F Hegel utrwalil mi się jako "ten gościu", od "ducha narodu". I jeszcze autor pewnego cytatu, nie do końca związanego z tematem wątku.

Głuchałazy jak najbardziej aktualne.' Niestety czas ku temu nienajlepszy :) . Powoli.

Marcim B. - 2008-12-20, 15:50

Franku, temat wcale nie jest (po)ważny - trudno mówić o Nowaku bez uśmiechu (przynajmniej politowania). Z tym g... to nie przypominam sobie wymiany poglądów na temat zapachu ani ortografii.
Zanim się zacznie komuś przypisywać protoplastów warto zastanowić się jacy byliby odpowiedni dla Nowaka i jego zwolenników.
Obrażasz się kiedy ktoś zasugeruje, że Twoje posty tchną antysemityzmem albo rasizmem, a jednocześnie nie widzisz nic niestosownego w odkryciach Robina i kazaniach Nowaka. Czasem trudno Cię zrozumieć...

robin - 2008-12-22, 09:35

Roztropek napisał/a:

Jak już jesteśmy przy Konstytucji to zacytuję Art. 32.pkt.2 „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.”


Świetnie Roztropku.
To teraz obrońco "wielce dyskriminowanej w Polsce nacji Żydowskiej", odpowiedz mi na czym ta rzekoma dyskryminacja miała by polegać???

Ale uwarzaj bo teraz dam Ci jeszcze trudniejsze zadanie. Udowodnij mi, że zarówno Ty, jak i pozostałe osoby z tego wątka (oczywiście poza Franco), nie łamią zasad głoszonych w tymże art. 32. pkt 2 Konstytucji....
Bo jak inaczej nazwać próby "zagłuszenia", "zakrzyczenia" i najlepiej zepchnięcia na bruk JRN?
Zresztą to samo zrobiły nasze wilkie autorytety z UWr...

robin - 2008-12-22, 09:41

Grzech napisał/a:
i znów do Franco - cytat z Ciebie: "a także działań "umiłowanych" protoplastów dzisiejszej lewicy." Ponieważ tejże "lewicy" jestem zwolennikiem i na nią oddaję głosy wyborcze, pragnę, byś zaprzestał czynienia tegoż porówniania.
Pojmuję, iż w Twoim rozumieniu "dzisiejsza lewica" zamyka przeciwników politycznych do więzień, organizuje drugą Berezę Kartuską, zabrania społeczeństwu uczestniczenia w praktykach religijnych, morduje księży, uchwala totalitarne ustawy, w tym konstytucję, itp i Twe porównanie, które nie po raz pierwszy czynisz, wynika z tej własnie głębokiej wiedzy ogólnej na temat dzisiejszej Polski i obecnej w niej "dzisiejszej lewicy." Jeśli tak to widzisz, Twoja sprawa, Twoim dobrym prawem jest tak uważać.
Pragne jednak poprosić, byś wykazał, co łączy mnie z mordercą pracującym dla Józefa Stalina z lat 1944-56. I chodzi mi jedynie o to, bys wykazał, co mnie łączy z tym własnie mordercą, nie tymi ubekami, którzy nie zhańbili się zabijaniem ludzi.
Nie wątpię, iz ambitny człek, cytujący Hegla (miło mi!) i innych wielkich, będzie w stanie tego dokonać. Oczekuję z niecierpliwością. Nie zapominaj, iz atakuję Twój pogląd, nie Ciebie osobiście, co często mi drzewiej zarzucałeś. "Osobiście" proponuję wspólny wyjazd do ukochanych przez nas Głuchołaz...


Grzechu oczywiście dziesiejsza lewica - "nie zamyka przeciwników politycznych do więzień, organizuje drugą Berezę Kartuską, zabrania społeczeństwu uczestniczenia w praktykach religijnych, morduje księży, uchwala totalitarne ustawy, w tym konstytucję," - gdyż nawet gdyby chciała coś takiego robić, to na szczęście w tych czasach nikt juz na to nie pozwoli!
Ale za to dzisiejsza lewica widac, że wciąż z utęsknieniem zerka na dawne czasy , czego najlepszym dowodem jest poparcie dla Generała Jaruzelskiego - który pozostanie chyba na wieki Waszym ostatnim wilekim bohaterem narodowym, bo późniejsze jego mutacje już nie były takie udane ...

Marcim B. - 2008-12-22, 10:02

robin napisał/a:
Bo jak inaczej nazwać próby "zagłuszenia", "zakrzyczenia" i najlepiej zepchnięcia na bruk JRN?

A któż go zagłusza? Facet ma swoją stronę w necie, publikuje w różnych szmatławcach i nadaje z eteru. Jeździ też po kraju ze swoimi kazaniami. Jeżeli przyjedzie do Brzegu, to możesz być pewny, że krzywda mu się nie stanie. Nie będzie plakatów z hasłem "wyrwać chwasta" itp., bandy łysych będą go serdecznie witały, a nie rzucały w niego kamieniami. Czy Gross ma tak komfortowe warunki?

robin - 2008-12-22, 10:55

Marcim B. napisał/a:
robin napisał/a:
Bo jak inaczej nazwać próby "zagłuszenia", "zakrzyczenia" i najlepiej zepchnięcia na bruk JRN?

A któż go zagłusza?


No a co było z konferencją na UWr? Czy to nie była czysta dyskryminacja???

robin - 2008-12-22, 12:30

W związku z tym, iż niektórzy forumowicze na tym wątku poddawali w wątpliwość biografię JRN, czesto na podstawie kłamliwych i zmanipulowanych artykułów w pewnych głównie "lewicowych" i ateistycznych mediach, gorąco wszystkich zachęcam do poświęcenia 10 min. na przeczytanie artykułu JRN będącego jego odpowiedzią na oszczerczy tekst z tygodnika Wporst o rzekomej współracy JRN z SB oraz o wychwalaniu przez niego socjalizmu na Węgrzech i w Hiszpanii, w jego książkach.

http://www.jerzyrobertnow.../2007.09.12.htm

robin - 2008-12-22, 12:36

Prof. Jerzy Robert Nowak zapowiada pozew przeciwko "Gazecie Wyborczej" i jej redaktorowi naczelnemu Adamowi Michnikowi
Pozew za kłamstwa



"Gazeta Wyborcza" i jej redaktor naczelny Adam Michnik, nazywając mnie "antysemitą" i fałszywie relacjonując moje spotkanie w Krakowie dotyczące kłamstw zawartych w książce Jana Tomasza Grossa "Strach", naruszyli moje dobra osobiste - twierdzi znany historyk prof. Jerzy Robert Nowak. Dlatego zapowiada złożenie stosownego pozwu w tej sprawie do sądu. Nowak podkreśla, że zarówno krakowskie spotkanie, jak i inne tego typu przedsięwzięcia odbywają się w obronie prawdy o Kościele i polskości, w reakcji na pełną oszczerstw książkę Grossa.

Profesor Jerzy Robert Nowak poinformował nas, że zdecydował się na dochodzenie sprawiedliwości w sądzie w związku ze stwierdzeniami zawartymi w"Gazecie Wyborczej" naruszającymi jego dobra osobiste. - Złożę pozew za nazwanie mnie naczelnym antysemitą Radia Maryja oraz za fałszywe i dezinformujące przedstawienie moich wystąpień w Krakowie - wyjaśnia profesor.
Historyk początkowo nie chciał wdawać się w procesowanie z "Gazetą Wyborczą", uznając tego typu epitety za "ujadanie kundli". Stwierdził, że najlepszą odpowiedzią na "oszczerstwa żurnalistów-paszkwilantów" z "Wyborczej" będą jego nowe książki, w tym publikacje prostujące liczne kłamstwa o stosunkach polsko-żydowskich. Jednak rozpętana przez "GW" nagonka medialna na jego osobę, która wywołała m.in. skierowanie listu do ks. kard. Stanisława Dziwisza przez czołową organizację żydowską w USA Ligę przeciw Zniesławieniom, domagającą się reakcji polskiego Kościoła katolickiego na krakowskie spotkanie, wpłynęła na zmianę jego stanowiska. - Ze względu na rozszerzanie się oszczerstwa "Wyborczej", także na forum międzynarodowym, zdecydowałem się jednak wejść na drogę sądową - powiedział prof. Nowak. Uczestnicy krakowskiego spotkania odpierają zarzuty gazety, uznając je za niezasadne.
Ksiądz biskup Albin Małysiak, odznaczony medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" za ratowanie Żydów podczas II wojny światowej, powiedział, że "media potrafią doszukać się nawet cienia wypowiedzi uznawanych przez nie jako 'antysemickie', a nie potrafią dostrzec, jak bardzo dużo, jak naprawdę dużo pozytywnego powiedziano na spotkaniu o Żydach, co zostało przyjęte oklaskami. Z powodu pominięcia tego faktu czujemy się pokrzywdzeni". Podkreślił także, iż Polacy muszą się bronić, "gdy Kościół jest niesłusznie atakowany czy też fałszywie oskarżany o szerzenie antysemityzmu".
Nowak zapowiada, że stosowny pozew trafi do sądu w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Podkreśla, że dysponuje nagraniami krakowskiego spotkania i przedstawi je w sądzie. - Mamy pełne dowody kłamliwości twierdzeń "Wyborczej" - zaznacza.
Profesor Nowak podkreśla, że te medialne ataki "Gazety", stwarzającej fałszywy obraz przebiegu spotkań, wynikają z obserwowanego entuzjastycznego poparcia w kwestii obrony Kościoła i obrazu Polski i Polaków, który został oczerniony w książce Grossa. Nowak zwraca uwagę, że ten entuzjazm się rozszerza i zatacza coraz większe kręgi.

robin - 2008-12-22, 13:20

No i co Wy na to?

W obronie wolności nauki

15 grudnia 2008


Protestujemy przeciw powrotowi do stalinowskich praktyk na Uniwersytecie Wrocławskim. Piętnujemy dławienie wolności nauki poprzez nagonkę wymierzoną w konferencję naukową tylko z powodu uznania za "niepoprawnego politycznie" jednego z jej uczestników. Ze szczególnym oburzeniem protestujemy przeciwko wyraźnym przejawom blokowania swobody dyskusji o aktualnych, trudnych problemach stosunków polsko-niemieckich i polsko-rosyjskich. W szczególności w tej sprawie solidaryzujemy się z dotychczasowym dyrektorem Instytutu Studiów Międzynarodowych prof. Tadeuszem Marczakiem, którego usuwa się ze stanowiska z powodu jego inicjatyw służących ugruntowywaniu wiedzy o najnowszych dziejach Polski, oraz z prof. Jerzym Robertem Nowakiem, oszczerczo atakowanym przez "Gazetę Wyborczą" i konformistycznych naukowców. Domagamy się natychmiastowego wycofania wszystkich posunięć godzących w wolność nauki na Uniwersytecie Wrocławskim i zapewnienie na przyszłość pełnej swobody badań naukowych, nieskrępowanej żadnymi kagańcami.

- Dorota Arciszewska-Mielewczyk, senator
- doc. dr prawa Olgierd Baehr
- ks. prof. dr hab. Jerzy Bajda
- Kinga Baraniuk-Morka, menedżer
- ks. prof. dr hab. Czesław Bartnik, KUL
- prof. dr hab. Jacek Bartyzel, UMK
- dr inż. Hanna Bassara, Politechnika Warszawska
- prof. dr hab. Ryszard Bender, KUL,
senator RP, prezes lubelskiego KIK
- Janina Bieleniak-Kirschner, polonistka
- o. dr Krzysztof Bieliński, CSsR,
rektor WSKSiM, Toruń
- Barbara Błasińska, historyk filozofii
- prof. dr hab. Ryszard Błaszczyszyn,
fizyk, Uniwersytet Wrocławski
- dr Barbara Bober, Politechnika Wrocławska
- dr Zdzisław Bober, Wrocław
- Jadwiga Bobrowska, artysta plastyk
- dr Ewa Boerner, geolog, wiceprezes Fundacji "Polskie Gniazdo", Wrocław
- Krzysztof Boerner, geolog, wiceprezes Fundacji "Polskie Gniazdo", Wrocław
- prof. dr hab. Stanisław Borkacki, Kraków
- prof. dr hab. Rafał Broda
- Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych
- Czesław Chroz, poseł na Sejm RP
- o. Jacek Cydzik, CSsR
- reżyser Alina Czerniakowska
- dr hab. profesor uczelniany Janusz Czyż
- prof. dr hab. Mirosław Dakowski
- prof. dr hab. Kazimierz Denek, UAM, Poznań, dr honoris causa
- dr Maria Dębowska, Wrocław
- Janusz Dobrosz, b. wicemarszałek Sejmu RP, prezes partii "Naprzód Polsko"
- Jarosław Domosławski, prezes Społecznej Fundacji Pamięci Narodu Polskiego
- prof. dr hab. Włodzimierz Roch Doruchowski
- muzyk Marek Dyżewski, b. rektor Akademii Muzycznej, Wrocław
- ks. prof. dr hab. Roman Dzwonkowski
- Maciej Eckhardt, prezes Towarzystwa Kamrackiego
- Teresa Faligowska, artysta plastyk, Wrocław
- Mieczysław Falto, kpt. ż.w. PŻM, przewodniczacy Rady Pracowniczej
- Maria Fieldorf-Czarska
- prof. dr hab. Andrzej Flaga, Politechnika Krakowska
- Arkadiusz Gacparski, artysta plastyk
- Mieczysław Gil, b. przewodniczący Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, b. poseł paru kadencji
- Zbigniew Girzyński, poseł na Sejm RP
- Edmund Glaza, przewodniczący Rady Oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Szczecinie
- dr Kazimierz Golinowski
- Maria Gołębiewska, artysta plastyk
- prof. dr hab. Grzegorz Górski, KUL
- Stefan Grabski, radny miasta Gdańsk, b. wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Gdańska
- Krystyna Grabicka, poseł na Sejm RP
- prof. dr hab. Bogumił Grott
- prof. dr hab. Krzysztof Grygajtis, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nysie
- prof. dr hab. Maria Grynia, Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
- ks. Ryszard Hałwa, redaktor naczelny "Rodziny Polskiej"
- Władysław Iwanek, artysta plastyk
- Jerzy Jachnik, prezes stowarzyszenia "Przeciw bezprawiu"
- prof. dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz, Poznań
- Marian Jakubiszyn, prezes Fundacji "Polskie Gniazdo"
- prof. dr hab. Leszek Jankiewicz, Instytut Warzywnictwa, Skierniewice
- Paweł Jankiewicz, radny sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego
- prof. dr hab. Piotr Jaroszyński
- dr Rudolf Jaworek, przewodniczący Klubu Inteligencji Polskiej, Warszawa
- prof. Jerzy Jelonkowski, Politechnika Warszawska
- Lech Jęczmyk, literat i publicysta
- dr Marek Kania, poseł na Sejm RP V kadencji
- prof. dr hab. Marek Kamiński, Warszawa
- Lucjan Kasprzak, prof. sztuk plastycznych
- prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki
- dr Krzysztof Kawęcki, wiceprzewodniczący Ruchu Przełomu Narodowego
- prof. dr hab. Andrzej Kaźmierczak
- prof. dr hab. Henryk Kiereś, KUL
- prof. dr hab. Witold Kieżun, Warszawa
- prof. dr hab. Tadeusz Kisielewski
- prof. dr hab. Janina Marciak
- o. dr Zdzisław Klafka, CSsR
- dr Mieczysław Kleczek, Uniwersytet Wrocławski
- Zbigniew Kluz, prezes Związku Sybiraków
- dr Zbigniew Kobyliński, sekretarz generalny Stronnictwa Pracy
- Ewa Koniuszaniec, artysta plastyk
- Bożena Koroczycka, artysta plastyk
- Janusz Korwin-Mikke
- prof. dr hab. Janusz Kotlarczyk
- Bogusław Kowalski, poseł do Sejmu RP, prezes Ruchu Ludowo-Narodowego
- prof. dr hab. Edmund Kozal
- Elżbieta Królikowska-Avis, pisarka, dziennikarka, tłumaczka
- prof. dr hab. Ryszard Henryk Kozłowski
- prof. dr hab. Józef Krasinkiewicz
- prof. dr hab. Aleksander Krzemiński
- red. Jacek Krzystek, wydawca "Ad astra"
- Bożena Krzysztoforska, nauczycielka
- Bożena Krzyżagórska, artysta plastyk
- inż. Władysław Kucia, wiceprzewodniczący Ruchu Przełomu Narodowego
- dr nauk humanistycznych Lucyna Kulińska
- prof. dr hab. Stefan Kurowski
- prof. dr hab. Ryszard Legutko
- Antoni Lenkiewicz, redaktor naczelny "Wrocławskiej Gazety Polskiej"
- dr Danuta Leszczyńska
- prof. dr hab. Wacław Leszczyński
- prof. dr hab. Ignacy Lewandowski
- red. Zbigniew Lipiński, publicysta
- Anna Lucińska, radna Rady Miejskiej w Łodzi
- Bogdan Lutkowski, znany wrocławski przedsiębiorca
- dr Grzegorz Łęcicki, prorektor Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej im. B. Prusa
- dr Aleksandra Łomnicka
- dr inż. Stanisław Łomnicki
- dr Eryk Łoń
- Jan Łopuszański, poseł na Sejm RP X, I, III i IV kadencji
- dr Łucja Łukaszewicz
- Adam Macedoński, Komitet Katyński, Kraków
- Mirosława Machaj, artysta plastyk
- prof. dr hab. Andrzej Maciejewski, UAM Poznań
- Krzysztof Maciejewski, poseł na Sejm RP
- Adam Maksymowicz, prezes Związku Dolnośląskiego, Wrocław
- prof. dr hab. Marian Malikowski
- prof. dr hab. Danuta Małecka
- prof. dr hab. Janina Marciak-Kozłowska, Instytut Technologii Elektronowej, Warszawa
- Bogusław Marciński, oficer PMH
- prof. dr hab. Jerzy Marcinek, Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań
- dr Magdalena Martyńska, Warszawa
- dr Gabriela Masłowska, poseł Sejmu RP
- dr Maria Maślanka-Błaszczyszyn, Wrocław
- dr Zdzisław Matyniak, Wrocław
- Lech Maziakowski, redaktor naczelny czasopisma "Bibuła", Waszyngton
- Stefan Melak, prezes Kręgu Pamięci Narodu, Warszawa
- prof. dr hab. Ryszard Michalski
- red. Stanisław Michalkiewicz
- prof. dr hab. Barbara Migdalska
- Nina Mirecka, rzeźbiarz
- Sławomir Młodzikowski, prezes Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego Bydgoszczy
- prof. dr hab. Janina Moniuszko
- Kornel Morawiecki, założyciel i wiceprzewodniczący "Solidarności Walczącej"
- Bogusław Morka, solista Opery Narodowej
- Andrzej Możejko, artysta plastyk
- Krystyna Możejko, artysta plastyk
- dr hab. Grzegorz Musiał, Poznań
- prof. Zbigniew Musiał, Instytut Filozofii, Uniwersytet Warszawski
- Wojciech Muszyński, naczelny redaktor czasopisma "Glaukopis"
- Stanisław Niewiński, prezes Patriotycznego Ruchu Kresowego
- prof. dr hab. Andrzej Nowak, redaktor naczelny "Arcanów"
- Maria Nowak, wydawca ("Maron")
- prof. dr hab. Olgierd Nowosielski
- dr hab. Andrzej Owsiński, wieloletni prezes Chrześcijańskiej Demokracji - Stronnictwa Pracy
- Teresa Panasiuk, artysta malarz
- prof. dr hab. Czesław Partacz
- Paweł Pasionek, dziekan WSKSiM, Toruń
- Henryk Pawelec, prezes Polskiego Patriotycznego Klubu Dyskusyjnego w Nowym Jorku
- Bogdan Pilarski, b. poseł na Sejm, b. delegat do Rady Europy, muzykolog
- inż. Krystyna Petrus, elektronik
- Renata Piętniewicz, historyk
- prof. Mieczysław Piotrowski, KUL, poseł do Parlamentu Europejskiego
- red. Tadeusz M. Płużański
- Zdzisław Z. Podkański, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący Stronnictwa "Piast"
- Jarzy Przystawa
- prof. dr hab. Anna Raźny, dyrektor Instytutu Rosji i Europy Wschodniej, kulturoznawca, UJ
- Tomasz Rega, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy
- red. Wojciech Reszczyński
- prof. dr hab. Wojciech Roszkowski, poseł do Parlamentu Europejskiego
- lek. med. Irena Rudzka
- dr n. med. Zenon Rudzki
- prof. dr hab. Janusz Rulka
- dr hab. Mieczysław Ryba, KUL
- prof. dr hab. Eugeniusz Rychlewski
- o. Tadeusz Rydzyk, CSsR,
dyrektor Radia Maryja
- ks. Stanisław Pawlaczek,
prezes "Pro Cultura Catholica"
- prof. dr hab. Jan Rusek, AGH, Kraków
- Edward Rybnik, dziennikarz pism niezależnych zagłębia miedziowego
- Czesław Ryszka, senator RP
- prof. dr hab. Dominik Sankowski
- prof. dr hab. Ulrich Schrade, kierownik Zakładu Filozofii Politechniki Warszawskiej
- Ewa Siemaszko, badacz losów ludności Kresów
- prof. dr hab. Krystyna Skarżyńska-Bocheńska, arabista
- ks. Edward Skotnicki, prezes Klubu Inteligencji Katolickiej, Kielce
- prof. dr hab. Anna Maria Słowik-Gabryelska, Szczecin
- prof. Irena Snarska, artysta plastyk
- Anna Sobecka, poseł do Sejmu RP
- Józef Sobolewski, oficer marynarki
- red. dr inż. Maciej K. Sokołowski
- Małgorzata Sołtysiak, b. kurator Sądu Okręgowego w Kielcach, pełnomocnik Ruchu Przełomu Narodowego w Kielcach
- Lech Stefan, prezes stowarzyszenia "Spotkania i Dialog" we Wrocławiu, b. działacz podziemnej "Solidarności"
- prof. dr hab. Kazimierz Stępczak, UAM, Poznań
- Ryszard Strzałkowski, prezes Warszawskiego Forum Uwłaszczeniowego "Nasza Własność"
- Antoni Stryjewski, poseł IV kadencji
- prof. dr hab. med. Kazimierz Sułek
- Alojzy Szablewski, b. poseł i b. przewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej od 1981 do 1991 r.
- prof. dr hab. Jan Szarliński
- prof. dr Ryszard Szawłowski, PUNO, Londyn
- Tadeusz Szczyrbak, prezes stowarzyszenia "Polski Ruch Społeczny - Rodzina Rodła"
- Janusz Szewczak, analityk gospodarczy
- prof. dr hab. Henryk Szydłowski, UAM, Poznań
- ks. prof. dr hab. Jan Śledzianowski
- dr Ryszard Ślęzak
- ks. prof. dr hab. Tadeusz Ślipko, Kraków
- dr Delfina Terlecka-Weiss
- Witold Tomczak, poseł do Parlamentu Europejskiego
- Norbert Tomczyk, prezes wydawnictwa "Nortom"
- dr Wiesława Troczyńska-Nakonieczna, WSKSiM, językoznawca
- sędzia Maria Trzcińska
- prof. dr hab. Bożena Turowska
- prof. dr hab. Gabriel Turowski
- ks. dr Andrzej Ulaczyk
- Bohdan Urbankowski, dramaturg, poeta i filozof
- prof. dr hab. Jacek Walczewski, IMiGW, Kraków
- prof. dr hab. Jan Wawrzyńczyk,
emeryt. prof. UJ
- dr hab. inż. Krzysztof Weiss, Warszawa
- dr Bogdan Więckiewicz, KUL
- Andrzej Witkowski, członek Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Prawników Katolickich
- Krzysztof Wojciechowski, reżyser filmowy,
- prof. dr hab. Bogusław Wolniewicz, Instytut Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego
- Edward Wultański, b. działacz podziemia solidarnościowego w zagłębiu miedziowym, Lubin
- prof. Józef Wysocki
- prof. dr hab. Wiesław J. Wysocki, UKSW
- Krzysztof Wyszkowski, założyciel Wolnych Związków Zawodowych, publicysta
- inż. Zdzisław Zaborski
- prof. dr hab. Zdzisław Zagórski, Uniwersytet Wrocławski
- prof. dr hab. Zygmunt Zagórski, UAM, Poznań
- Zdzisław Zakrzewski, prezes Rady Politycznej Stronnictwa Pracy
- Jerzy Zalewski, reżyser
- Dorota Zbierzchowska, prorektor WSKSiM
- ks. prof. dr hab. Witold Zdaniewicz, SAC, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, Warszawa
- prof. dr hab. Maria Zduniak, emeryt. pracownik Akademii Medycznej,
Wrocław
- ks. prof. dr hab. Zygmunt Zieliński, KUL
- red. Rafał A. Ziemkiewicz, publicysta
- prof. dr hab. Jacek Zimny, Kraków
- Jerzy Ziomek, prezes Rady Fundacji "Orle Gniazdo", Wrocław
- dr hab. Andrzej Zybertowicz, prof. UMK
- dr hab. Aleksander Zyśko, b. działacz opozycji narodowej
- prof. dr hab. Zbigniew Żmigrodzki
- red. Waldemar Żyszkiewicz, publicysta

Franco Zarrazzo - 2008-12-22, 18:14

Marcim B. napisał/a:
A któż go zagłusza?


Wygląda na to, że jednak zagłusza...

Marcim B. - 2008-12-22, 18:22

Większość uczestników konferencji oznajmiła pewnie organizatorom, że albo oni, albo Nowak. Organizatorzy wybrali. Czy gdyby Jerzy Urban zechciał wygłosić mowę w swoim stylu na konferencji, powiedzmy KIK-u, byłby tam ochoczo przyjęty przez ogół uczestników? Na konferencje astronomiczne nie zaprasza się astrologów. Bynajmniej nie dlatego, że ktoś chce ich zagłuszyć.
Franco Zarrazzo - 2008-12-22, 22:05

Marcim B. napisał/a:
Na konferencje astronomiczne nie zaprasza się astrologów.


WOW! Genialne odkrycie :) . To może i na historyczne nie powinno sie socjologów?

Marcim B. - 2008-12-23, 12:43

Skoro mistrz różnicy między badaczem społecznym a poszukiwaczem kamienia filozoficznego nie widzi, to i nie dziwota, że mu się Nowak podoba...
robin - 2008-12-23, 13:20

Widze, że oponentom zabrakło jednak argumentów, no cóż o wiele łatwiej jest atakowac na podstawie pomówień, półprawd i w dodatku płynąc z prądem konformistycznego nurtu.

Niemniej zawieszam swój udział w dyskusji conajmniej do końca roku i przy okazji życze wszystkim wesołych, pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz dalszych owocnych dyskusji na ForumBrzeg w przyszłym roku.

Franco Zarrazzo - 2008-12-23, 13:33

Astrolog (chociaż raczej chyba chodziło Ci o alchemika) ma wpływ na społeczeństwo, być może większe, niż niejeden rozkrzyczany ideami lewicowiec. Chociaż być może nawet między nimi niewielka różnica. Oboje szukają, jak sam napisałeś, kamienia filozoficznego. Czegoś, czego raczej nie ma?

Tak samo jak mają wpływ np hałas, otoczenie, muchy, książki, które czyta, sposób, w jaki sie je podaje, telewizja. I tak dalej. Teoria to jedno. Model. Praktyka, to grzebanie we wszystkim, co ma wpływ na zachowania człowieka. Takie tam wzajemne relacje.

Bywaj Mistrzu od "szmatławców" :) .

robin - 2009-02-04, 12:23

Odkurzam ten wątek, gdyż natknąłem sie na ciekawy wpis na forum gazety, dot. słynnej już cenzury na U. Wr.:

"Co zrobił J.R.Nowak?
Otóż w odpowiedzi na tezę, że wszyscy Polacy powinni się kajać za zbrodnię
grupki ich rodaków w Jedwabnem i przeprosić na to,
wskazał, że (używając podobnej logiki) wszyscy Żydzi powinni przeprosić za
różnego rodzaju niecne uczynki dokonane przez ich pobratymców. Czy taki model
myślenia jest przejawem antysemityzmu?

Bardziej kontrowersyjna jest teoria Nowaka, że różnego rodzaju ataki na Polaków
jako antysemitów i natężenie publikacji ich w ten sposób przedstawiających ma na
celu swoiste "zmiękczenie" polskiego społeczeństwa, aby uznało swoją winę za
zbrodnie na Żydach a tym samym bardziej było skłonne do zaakceptowania
żydowskich roszczeń majątkowych (65 mld- to przecież autentyczny postulat).
Ale ja i tutaj nie widzę, żadnego antysemityzmu.

Cel działań GW jest jasny - za wszelką cenę nie chce, aby poglądy Nowaka zostały
poznane przez społeczeństwo (no bo moga masy uznać, że jest w nich trochę
racji). Dlatego robi nagonkę na tego autora, aby go totalnie ośmieszyć i
skompromitować. Niedługo napisze, że każdy kto przebywa w jednym pomieszczeniu z
Nowakiem nie jest godny tytułu profesora.
Wie, że szeregi wyznawców Czerskiej uwierzą w każde słowo swoich guru.

Nie wiedziałem że kiedyś będę bronił Nowaka, bo kompletnie nie utożsamiam się z
frakcją Radia Maryja. Właściwie uważam sie za... liberała i właściwie ateistę."

I dla zaintersowanych podaję link do jednej z książek JRN "Kogo muszą przeprosić Żydzi". Liczę na dyskusję na argumenty w temacie, czy JRN jest faktycznie takim antysemitą, że, aż trzeba przed nim zamykac drzwi wejściowe auli akademickich.
http://www.polonica.net/K...c_zydzi.htm#top

Grzech - 2009-02-04, 13:37
Temat postu: o JRN
Przed Nowakiem można zamykać drzwi auli uniwerstyteckich tak samoi, jak on stara się zamykać drzwi świątyń przed kamerami TVN. Wytłumacz mi, drogi robinie, dlaczego ten człowiek nie chce, by filmowano i "puszczano" w tej prywatnej stacji te prelekcje? Czy Nowal wstydzi się swoich poglądów? Czy moze jest raczej tak, że te poglądy sa pozytywnie rozpatrywane jedynie przez słuchaczy Radia Maryja? Czy Nowak nie życzy sobie, by jego prelekcji słuchali racjonalni widzowie? Pamiętacie, jak kobiety i mężczyźni uczestniczący w tych prelekcjach wypraszali dziennikarza TVN z kościoła, w którym Nowal wygłaszał swe poglądy? Wytłumaczcie mi, dlaczego? Czego ci ludzie się obawiają? Kamery? To są katolicy? Starsza pani uderza kamerzystę parasolką - to jest miłosierdzie? To jest stosowanie się do nakazów wiary kat? To jest stosowanie przykazań 4-10 Dekalogu?
Robinie, mój drogi proklerykale - wytłumacz mi, czego obawia się Nowak i jego słuchacze, wypraszając dziennikarzy TVN ze swych prelekcji.

robin - 2009-02-04, 13:49
Temat postu: Re: o JRN
Grzech napisał/a:
Przed Nowakiem można zamykać drzwi auli uniwerstyteckich tak samoi, jak on stara się zamykać drzwi świątyń przed kamerami TVN. Wytłumacz mi, drogi robinie, dlaczego ten człowiek nie chce, by filmowano i "puszczano" w tej prywatnej stacji te prelekcje? Czy Nowal wstydzi się swoich poglądów? Czy moze jest raczej tak, że te poglądy sa pozytywnie rozpatrywane jedynie przez słuchaczy Radia Maryja? Czy Nowak nie życzy sobie, by jego prelekcji słuchali racjonalni widzowie? Pamiętacie, jak kobiety i mężczyźni uczestniczący w tych prelekcjach wypraszali dziennikarza TVN z kościoła, w którym Nowal wygłaszał swe poglądy? Wytłumaczcie mi, dlaczego? Czego ci ludzie się obawiają? Kamery? To są katolicy? Starsza pani uderza kamerzystę parasolką - to jest miłosierdzie? To jest stosowanie się do nakazów wiary kat? To jest stosowanie przykazań 4-10 Dekalogu?
Robinie, mój drogi proklerykale - wytłumacz mi, czego obawia się Nowak i jego słuchacze, wypraszając dziennikarzy TVN ze swych prelekcji.


Proszę Cię bardzo Grzechu -mój drogi antyklerykale. Poniższy tekst Ci wszystko wyjaśni (chociaz dziwi mnie, że do tej pory żyłeś w takiej nieświadomości, no ale widać, że w Twoich ulubionych mediach nic nie wspominali o tej stronie medalu:
Ciemna strona TVN

Przedstawiciel TVN nadesłał do "Naszego Dziennika" pismo oprotestowujące moje bardzo krytyczne uwagi o funkcjonowaniu tej komercyjnej stacji telewizyjnej. Przedstawiciel TVN uskarża się na krytyczne jej potraktowanie. Nie zdaje sobie najwyraźniej sprawy z tego, że nie żyjemy już w PRL-u, kiedy tak wielkie wpływy miał twórca TVN pan Mariusz Walter.

Szokujące wprost jest wystąpienie przedstawiciela TVN zmierzające do ograniczenia wolności słowa w Polsce poprzez zamknięcie ust krytykom metod działania i programów jego stacji telewizyjnej. Wyjaśnię więc jeszcze raz przedstawicielowi TVN, dlaczego jestem krytyczny wobec jego stacji telewizyjnej marnującej doskonały, arcynowoczesny sprzęt w imię bardzo niedobrych i szkodliwych, jątrzących celów. TVN od dawna jest stacją telewizyjną o bardzo tendencyjnym charakterze, co udowodnię w dalszej części mego tekstu przez przywołanie opinii z odległych od linii "Naszego Dziennika" gazet, takich jak "Rzeczpospolita" i "Dziennik". Tendencyjność TVN 24 polega przede wszystkim na wyraźnym jednostronnym nagłaśnianiu opinii uderzających w rządy PiS i program IV Rzeczypospolitej, starannym doborze takich interlokutorów, którzy zapewniliby dominację głosów lewackiej i liberalnej opozycji. Kiedy niespodziewanie dla redaktorów program TVN wymyka się spod kontroli i zaczynają w nim dominować wypowiedzi "niepoprawne politycznie" z punktu widzenia TVN, to program się pośpiesznie przerywa, nie dając dokończyć bardzo ważnej wypowiedzi osoby inaczej myślącej. Tak się stało dwa tygodnie temu, kiedy prof. Bogusław Wolniewicz, ku zaskoczeniu redaktora TVN, wyraźnie zatriumfował intelektualnie w toku programu i nagłaśniał bardzo skutecznie rzeczy niewygodne dla TVN (m.in. o maczudze, jaką jest straszak antysemityzmu, i o fatalnej roli mediów z obcym kapitałem). Program pośpiesznie przerwano, nie dając profesorowi Wolniewiczowi dokończyć bardzo ważnej wypowiedzi.

Jątrzenie przeciw Radiu Maryja
Jedną z głównych spraw szczególnie mocno kompromitujących metody działania TVN jest jątrzący, nienawistny sposób, w jaki przedstawia się w tej stacji telewizyjnej Radio Maryja i dyrektora tego Radia Ojca Tadeusza Rydzyka. Czy naprawdę trzeba przypominać redaktorom TVN, w jak niegodziwy, całkowicie sprzeczny z etyką dziennikarską sposób zachowywali się niejednokrotnie w przeszłości wobec Radia Maryja? Pozwolę sobie tu przypomnieć tylko jakże wymowne fragmenty listu o. Jacka Cydzika z 5 lipca 2005 r., w imieniu dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka odmawiającego udzielenia wywiadu TVN. W liście tym, skierowanym do dziennikarza telewizji TVN Grzegorza Kuczka, o. Jacek Cydzik pisał m.in.: "(�) Zarówno TVN, jak i Pan osobiście, niejednokrotnie 'wsławiliście się' stosowaniem wobec Radia Maryja metod urągających zasadom etyki dziennikarskiej, a także temu, co zwykliśmy w Europie i w całym cywilizowanym świecie uważać za postawy kultury i dobrego wychowania. W naszym środowisku wywiadów zwykliśmy udzielać ludziom i mediom wiarygodnym. Jednak TVN, jak również Pan, niejednokrotnie w brutalny i podstępny sposób łamaliście nasze prawo do dobrego imienia oraz wiele razy podżegaliście przeciwko nam opinię publiczną. Manipulacja, kłamstwo czy oszczerstwo to tylko niektóre z całego arsenału brudnych środków, jakimi TVN i Pan posługiwaliście się i w dalszym ciągu posługujecie wobec Radia Maryja. Podszywanie się pod fikcyjne osoby, bezprawne wtargnięcie na teren prywatny, podstępne posługiwanie się ukrytą kamerą, filmowanie i nagrywanie bez uprzedniej zgody rozmówcy, publikacja zarejestrowanych z pogwałceniem prawa prasowego wypowiedzi bez autoryzacji - oto środki, przy użyciu których zarówno Pan, jak i stacja TVN dopuściliście się podeptania wolności osobistej niejednego z pracowników lub słuchaczy Radia Maryja. Niestety, krzywdy wyrządzone nam przez Pana i reprezentowaną przez Pana stację TVN nigdy nie zostały naprawione" (cyt. za: "Nasz Dziennik" z 5 lipca 2005 r.).
Mówiąc i pisząc o zafałszowaniach TVN 24 w odniesieniu do Radia Maryja i jego dyrektora o. Tadeusza Rydzyka, akcentowałem: "Twierdzi się w TVN 24, i to pokazuje się na napisach, że ojciec Tadeusz Rydzyk rzekomo powiedział o prezydencie Lechu Kaczyńskim: 'Kaczyński to oszust ulegający Żydom'. Otóż nigdzie w domniemanych fragmentach tekstu wypowiedzi ojca Rydzyka, przytoczonych we 'Wprost' nie ma nazwania prezydenta Kaczyńskiego oszustem. Jest stwierdzenie, że Lech Kaczyński oszukał w jakiejś jednej sprawie. A więc jest to wyraźne deformowanie tekstu". Jeśli redaktorzy TVN nawet teraz starają się zaprzeczyć temu, że wyraźnie zdeformowali i zafałszowali wypowiedź Ojca Dyrektora w stosunku do tekstu podanego we "Wprost", to jest to najwyraźniejszy dowód, że mają kłopoty z opanowaniem sensu różnych wyrazów w języku polskim i powinni jak najszybciej pójść na przyśpieszony kurs do jakiegoś profesora polonistyki. To, że ktoś oszukał w jakiejś pojedynczej sprawie, np. złamał tę czy inną obietnicę wyborczą, w żadnym razie nie oznacza jeszcze tego samego, co nazwanie go oszustem. W języku polskim oszustem nazywamy wyłącznie tę osobę, która stale i świadomie okłamuje innych, po prostu ma oszustwo zakodowane w genach.
Pisałem również, że "Szczególnie ordynarnym fałszem w TVN 24 jest wypowiadane twierdzenie sugerujące, że ojciec Rydzyk jakoby nazwał prezydentową Kaczyńską czarownicą i sugerował, by poddała się eutanazji. Z tekstu 'Wprost' wynika coś diametralnie odmiennego, że chodzi o Magdalenę Środę". Redaktorom TVN radzę uważnie, ale to bardzo uważnie przeczytać cały tekst we "Wprost". Otóż nie znajdą tam żadnych uwag o. Rydzyka krytykujących prezydentową Marię Kaczyńską za propagowanie eutanazji, bo prezydentowa Kaczyńska nigdy eutanazji nie propagowała. Znajdą natomiast wyraźną krytykę pani Środy za propagowanie eutanazji, stąd i zwrot "Ty eutanazjo" może się odnosić tylko i wyłącznie do pani Środy.
Po dziś dzień powtarza się praktyka, że TVN świadomie powtarza o Radiu Maryja i jego dyrektorze wiadomości całkowicie niesprawdzone, całkowicie wyssane z palca. By odwołać się choćby do przykładu z ostatnich dni, gdy TVN powtarzała kłamliwe informacje o rzekomym spotkaniu o. Rydzyka z Andrzejem Lepperem i Romanen Giertychem na Jasnej Górze. Spotkaniu, które rzekomo miało się odbyć akurat w dniu, gdy o. T. Rydzyk jechał do Rzymu na audiencję do Ojca Świętego.

Po stronie lewactwa
Godząca w rządy PiS i generalnie w prawicę tendencyjność TVN pochodzi z jej wyraźnych skłonności lewicowych, widocznych choćby w szczególnym promowaniu przez lata byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i jego małżonki, jej fundacji etc. oraz innych postaci z postkomunistycznej łączki. Rozmiarami tendencyjności programów TVN 24 w ich skoncentrowaniu się na nagłaśnianiu i promowaniu osób z kręgów postkomunistycznych niejednokrotnie zadziwiali się przeróżni obserwatorzy polskiej sceny medialnej. Na przykład we "Wprost" z 24 lipca 2005 r. (na s. 37) pisano o szczególnych rozmiarach manipulacji na rzecz kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza jako "ostatniej nadziei obrońców III RP": "Oto przykład z ostatniego tygodnia - lista gości głównego, prawie półgodzinnego wywiadu TVN 24, emitowanego o dziewiątej rano i powtarzanego później: Włodzimierz Cimoszewicz, Katarzyna Piekarska (szefowa jego sztabu wyborczego), Tomasz Nałęcz (jeden z najbardziej sprzyjających Cimoszewiczowi polityków SLD) i Marek Siwiec, szef Ordynackiej, która zgłaszała Cimoszewicza".
Życzliwości dla postkomunistycznej lewicy w TVN towarzyszyła równie wyraźna nieżyczliwość wobec patriotycznej prawicy i rządu obecnej koalicji. Jakże bardzo TVN zależało na tym, by ta koalicja upadła. Czy mam przypomnieć rozliczne programy, w których redaktorzy TVN, zatracając status obiektywnego dziennikarstwa, dosłownie wychodzili z siebie, by przekonać Leppera i innych polityków Samoobrony, że powinni jak najszybciej wyjść z koalicji, w której nie są odpowiednio dobrze traktowani. Ileż to razy podjudzano polityków z innych partii rządzącej koalicji, pytając się ich, jak długo wytrzymają "nierówne" traktowanie ich przez PiS i premiera Jarosława Kaczyńskiego. Zapytam: co tego rodzaju praktyki redaktorów TVN miały wspólnego z obiektywnym dziennikarstwem? Dodajmy do tego jakże częste malowanie w przeróżnych ujęciach czarnego obrazu Polski rządzonej przez Kaczyńskich, lansowanie przeciw nim swoistej "propagandy klęski".
Przedstawiciel TVN oburzył się na użyte w moim tekście stwierdzenie, że "TVN robiła wszystko, by przyczynić się do rozszerzenia strajku (pielęgniarek) przez jego maksymalne i jednostronne nagłośnienie". Zdaniem przedstawiciela TVN takie moje twierdzenie jest nieprawdziwe i obciąża TVN oskarżeniami o wywoływanie w Polsce kryzysu. Strasznie zdumiewa mnie tak krótka pamięć szefów i redaktorów TVN. Radzę im, by zajrzeli do swoich programów z czasów strajku pielęgniarek i starannie policzyli, jak często pokazywali w TVN zdjęcia z bębniącymi w butelki pielęgniarkami. Były to dosłownie setki ujęć pokazywanych aż do maksymalnego znudzenia telewidzów. Szły one w parze z wyraźnie jednostronnym doborem materiału o strajku pielęgniarek, zdominowanym przez różnorakie głosy poparcia dla tego strajku. To ciągłe reklamowanie strajku pielęgniarek łączyło się z równoczesnym unikaniem informacji o tym, kto go wykorzystuje do celów politycznych, jakie są powiązania polityczne przywódczyń strajku. Na szczęście wszelkie reklamowanie i nagłaśnianie tego wydarzenia nic nie pomogło, skończył się on zasłużonym fiaskiem, zasłużonym, bo nie chodziło o faktyczne załatwienie problemów pielęgniarek, a o osłabianie rządu.
TVN budzi bardzo mocne zastrzeżenia również tendencyjnością swego stosunku do Kościoła (szczególnie widoczną w nagonkach na Radio Maryja i o. T. Rydzyka) oraz polskiego patriotyzmu, jednostronnością w przedstawianiu stosunków polsko-żydowskich (choćby w nagłaśnianiu czołowego polakożercy J.T. Grossa). Warto w tym kontekście wspomnieć również o wielokrotnie okazywanej tak rażącej obojętności TVN wobec rocznic drogich dla wszystkich czujących i myślących po polsku. Niejednokrotnie zauważałem skandaliczny wręcz brak odpowiedniego zaakcentowania znaczenia tych rocznic w takie dni, jak 3 maja, 15 sierpnia czy 11 listopada. Komercja komercją, ale telewizyjna stacja, nawet komercyjna, powinna dużo bardziej liczyć się z patriotycznymi uczuciami polskich telewidzów.

Przekroczenie granic dziennikarstwa w programie TVN
Powszechnie wiadomo, jaką rolę od
egrali dziennikarze TVN Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski w przygotowaniu podsłuchu Renaty Beger wobec związanych z PiS polityków i zmontowaniu osławionych taśm Renaty Beger. Przypomnę, jak ostro potępiła te manipulacje dziennikarskie znana dziennikarka radiowa Janina Jankowska, przewodnicząca rady programowej TVP. W artykule "Czwarta władza wkracza do polityki" ("Rzeczpospolita" z 2 października 2006 r.) Jankowska pisała m.in.: "W programie Tomasza Sekielskiego i Andrzeja Morozowskiego granice dopuszczalne w medialnym show zostały przekroczone (�). Nie ma chyba lepszego przykładu na siłę medialnego przekazu, niż wyemitowany w programie 'Teraz My' materiał dziennikarski zarejestrowany w hotelu sejmowym - demaskatorskie dzieło spółki autorskiej Andrzeja Morozowskiego i Renaty Beger. Wkład tej ostatniej był znaczący, współautorstwo scenariusza i perfekcyjne wykonanie. Razem stworzyli prawdziwe dziełko audiowizualne. Polityczny Big Brother (�) Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski rozszerzają gamę środków pozyskiwania informacji o szczególne prowokacje (�). Na czym polega naruszenie etyki zawodowej w materiale zaprezentowanym w programie 'Teraz My'? Tu dziennikarze na wstępie weszli w porozumienie z jedną stroną konfliktu międzypartyjnego. Zwrócili się do Samoobrony, by upokarzać drugą stronę. A przecież PiS i Samoobrona to byli partnerzy, do których dziennikarz powinien podejść z jednakowym dystansem. Tymczasem prominentny aktywista samoobrony, poseł Maksymiuk, przyjął funkcję kierownika produkcji materiału dziennikarskiego, wyznaczył posłankę Renatę, która jeszcze niedawno na łamach prasy publicznie sygnalizowała swoje rozterki związane z wyjściem z Samoobrony. Teraz miała dowieść partyjnej lojalności. Skąd taka zmiana - to dziennikarzy TVN nie interesuje. Nastawieni są na zapolowanie na PiS, tworzą, można rzec, zespół realizacyjny z politykami Samoobrony. Narada, miejsce zdjęć, z jakiego planu, gdzie ukryć kamerę. Pełna współpraca między politykami Samoobrony a dziennikarzami TVN (�). Posłanka Renata doskonale gra swoją rolę, pyta o wszystko, co może maksymalnie skompromitować rozmówcę. Po każdej sesji nagraniowej rozpiera ją duma - dzwoni z relacjami do redaktorów, otrzymuje pochwały, cały trzydniowy okres zdjęciowy na gorącej linii (�).
Gratuluję kolegom z TVN zawodowych osiągnięć i wyjątkowego fartu. Nieczęsto materiał dziennikarski wstrząsa milionami. To niewątpliwy sukces. Czy mają jednak odrobinę świadomości, że przy okazji wykreowali nowy symbol odnowy moralnej - osobę skazaną za oszustwo? (�) Reasumując, to był przykład pozyskania materiału w sposób naruszający normy zawodowe, ponieważ powstał w wyniku porozumienia dziennikarzy z politykami jednej strony konfliktu. Bardzo niebezpieczna metoda, prowadząca niezauważalnie (�) na manowce. Można stać się więźniem ludzi, których traktuje się jako narzędzie. - 'Beger była narzędziem' - zatytułował 'Przekrój' wywiad z autorami 'Teraz My'. Czyżby? Może dla niej i Samoobrony TVN była narzędziem? (�) W tej akcji dziennikarze TVN stracili niezależność, wchodząc w porozumienie z jedną stroną konfliktu. (�) Od pewnego już czasu spora część dziennikarzy bierze na siebie obowiązki opozycji. Czy w tym przypadku autorami kierowała osobista antypatia, szczególnie Andrzeja Morozowskiego do PiS-u i generalnie prawicy, czy chęć osiągnięcia sukcesu, jakiego nie miała jeszcze żadna stacja telewizyjna?".

"Tendencyjne dziennikarstwo najgorszego sortu"
Niedługo potem w centrowej "Rzeczpospolitej" ukazało się inne, bardzo ostre oskarżenie tendencyjności wspomnianych dwóch dziennikarzy TVN: A. Morozowskiego i T. Sekielskiego. Oto, co pisał w tej sprawie Marek Magierowski w tekście "Dziennikarz krzyczy na polityka" ("Rzeczpospolita" z 4 października 2006 r.): "Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski urządzili wczoraj wieczorem pokaz tendencyjnego dziennikarstwa najgorszego sortu. W swoim programie 'Teraz My' dokonali publicznej egzekucji posła PiS Jacka Kurskiego. Poniżyli go i wdeptali w ziemię, przy gromkim aplauzie publiczności". Magierowski pisał, że dziennikarze TVN potraktowali posła J. Kurskiego "w sposób chamski, jakby chcieli pokazać milionom Polaków, że uważają go za śmiecia (�) Nie ma (�) usprawiedliwienia dla Morozowskiego i Sekielskiego: gdy dziennikarz zaczyna krzyczeć na polityka, oznacza to, że powinien jak najszybciej zmienić zawód".
Znamienny był również opublikowany kilka dni później komentarz innej gazety codziennej - "Dziennika", w numerze z 9 października 2006 roku. Publicysta "Dziennika" Igor Zalewski pisał w komentarzu zatytułowanym "Krótka historia niebieskości": "Ostatnie programy Andrzeja Morozowskiego i Tomasza Sekielskiego rzeczywiście balansowały na granicy dziennikarstwa. Nie potępiam, tylko zachęcam do refleksji. Czy wchodzenie w sojusze z jednymi politykami, żeby wrobić innych, nie jest przekraczaniem dziennikarskiego Rubikonu? Tym, którzy uważają, że nie, przypomnę poprzednią próbę takiej prowokacji: Jana Artymowskiego wyposażono w kamery i posłano na kongres PO. Wtedy wzbudziło to powszechny niesmak, a sam Artymowski przeprosił za tę akcję".
Obu dziennikarzy TVN ostro skrytykowała prezes SDP Krystyna Mokrosińska, akcentując: "Dziennikarz nie ma prawa zachowywać się w ten sposób" (por. "PiS bojkotuje 'Teraz My'. Wojna z TVN", "Dziennik" z 6 czerwca 2006 r.). Pod wpływem powszechnej krytyki obaj dziennikarze TVN: Morozowski i Sekielski, zmuszeni byli przeprosić widzów za swoje zachowanie w czasie audycji z Kurskim w odpowiedzi na "niegodne" potraktowanie go. W czasie programu posłowie PiS postanowili zbojkotować program TVN "Teraz My" prowadzony przez Morozowskiego i Sekielskiego (por. jw.).

"Świństwo" Andrzeja Morozowskiego
Zastanawiając się nad działaniami A. Morozowskiego jako dziennikarza TVN, warto przypomnieć wcześniejszą o dziewięć lat historię z jego życia. Według "Dziennika" z 18 października 2006 r. "Jan Pospieszalski, gospodarz programu 'Warto rozmawiać' w TVP, opisując sprawę taśm Renaty Beger, zarzucił w swoim blogu Andrzejowi Morozowskiemu i Tomaszowi Sekielskiemu, że 'bardziej bawi ich robienie polityki, niż jej opisywanie'. - W przypadku Morozowskiego nic w tym dziwnego - napisał w swoim blogu Pospieszalski. 'Ambicje wpływania na bieg wydarzeń dały o sobie znać już 9 lat temu podczas przygotowywania przez Jacka Łęckiego i Rafała Kasparowa artykułu "Wakacje z agentem" (�), gdy tylko Andrzej Morozowski dowiedział się, że "Życie" szykuje ten materiał, pobiegł do ministra Siemiątkowskiego i doniósł, co trzeba'.
Chodzi o słynne publikacje 'Życia' dotyczące spotkań Aleksandra Kwaśniewskiego z rosyjskim agentem Władimirem Ałganowem. W tym czasie Siemiątkowski był koordynatorem służb specjalnych. W rozmowie z nami Pospieszalski przyznał, że użycie słowa 'donos' w blogu było błędem. Jednakże twardo obstaje, że kontakty Morozowskiego z szefem służb specjalnych w sprawie materiałów, które zbierają inni dziennikarze, są 'mocno podejrzane'" (por. M. Pietkiewicz: "Skąd służby wiedziały o 'Wakacjach z agentem', "Dziennik" z 18 października 2006 r.).
Oskarżony tak mocno przez J. Pospieszalskiego A. Morozowski próbował zanegować jego oskarżenia. W rozmowie z dziennikarką "Dziennika" Morozowski stwierdził: "Zaprzeczam kategorycznie, to jest nieprawda (�). Nie pamiętam, by w trakcie procesu, który prezydent Kwaśniewski wytoczył dziennikarzom 'Życia' za pomówienia, pojawił się zarzut pod moim adresem. Czekam, aż mnie pan Pospieszalski oskarży, że to, co robiłem, robiłem na zlecenie Mossadu, bo przecież nie ukrywam, że mam żydowskie pochodzenie" (cyt. za M. Pietkiewicz, op.cit.). Z kolei Jacek Łęski w rozmowie z "Dziennikiem" stwierdził: "Podczas procesu chcieliśmy udowodnić, że Kancelaria Prezydenta unikała rozmowy z nami, bo wiedziała, że szykujemy artykuł o kontaktach Kwaśniewskiego z agentem Ałganowem. Osobiście uważam, że rozmowy Morozowskiego z Siemiątkowskim na temat 'Wakacji z agentem' to było świństwo" (cyt. za M. Pietkiewicz, op.cit.).

Inne tendencyjne programy TVN
Bardzo wiele zastrzeżeń swoją skrajną tendencyjnością wywołuje wciąż inny sztandarowy program TVN "Szkło kontaktowe". Redaktorzy tego programu odznaczają się niezwykłą grubiańskością ataków na rządzącą koalicję czy Radio Maryja. Ze szczególnym zadowoleniem podsycają przy tym swymi komentarzami co bardziej chamskie odzywki telewidzów, uderzające w najwyraźniej znienawidzonych przez nich polityków rządzących. Warto przypomnieć w tym kontekście jakże wymowny komentarz wicepremiera Ludwika Dorna w wywiadzie dla "Dziennika" z 26-27 sierpnia 2006 r.: "(�) najbardziej agresywna i widoczna jest specyficzna grupka, do której konkretnie adresuję określenie 'wykształciuchy'. Dla przykładu, od czasu do czasu, nie bez wewnętrznej satysfakcji, przez dziesięć, piętnaście minut oglądam w TVN 24 program 'natargetowany' na grupę wykształciuchów. Otóż w wypowiedziach telewidzów poziom niechęci, agresji, braku taktu i kultury jest taki, że gdyby z innym znakiem towarowym pojawiały się i były dopuszczane w Radiu Maryja albo w TV Trwam, to rozległby się wrzask na całą Polskę i trzy czwarte Europy" (por. L. Dorn: "Dzięki nam Polska znowu ruszyła do przodu", "Dziennik" z 26-27 sierpnia 2006 r.).
Innym sztandarowym programem TVN, a zarazem wzorcem skrajnej tendencyjności jest program Moniki Olejnik "Kropka nad i". O jakże jednostronnej, łamiącej podstawowe zasady obiektywnego dziennikarstwa publicystce M. Olejnik pisałem już parę miesięcy temu w "Naszym Dzienniku" i nie chciałbym teraz tracić na nią miejsca. Przypomnę tu tylko niektóre elementy występów telewizyjnych M. Olejnik: wyraźną, nachalnie okazywaną niechęć do polityków rządzącej koalicji i programu IV Rzeczypospolitej oraz próby dzielenia członków rządzącej koalicji, podjudzania jednych przeciw drugim, zajadłą niechęć do lustracji, poparcie dla lewactwa obyczajowego, wyraźnie okazywaną skrajną fobię do Radia Maryja, skłonność do tropienia domniemanego "polskiego nacjonalizmu i antysemityzmu", która popchnęła Olejnik w swoim czasie do panegirycznego nagłaśniania haniebnego polakożercy J.T. Grossa.

Skandal z agentem Milanem Suboticiem
W początkach października 2006 r. wybuchła prawdziwa bomba informacyjna. W mediach pojawiła się wiadomość, że jeden z czołowych dziennikarzy TVN, zastępca dyrektora programowego tej stacji telewizyjnej Milan Subotić był związany ze służbami specjalnymi PRL.
Subotić odrzucił wszystkie oskarżenia o agenturalną przeszłość. W specjalnym oświadczeniu stwierdził, że nigdy nie był agentem WSI, a wysuwane przeciwko niemu zarzuty są "bezczelnym kłamstwem". Początkowo w swych zaprzeczeniach miał zdecydowane poparcie TVN. W "Dzienniku" z 7-8 października 2006 r. ukazało się oświadczenie Jarosława Potasza, członka zarządu TVN i dyrektora ds. produkcji, stwierdzające m.in.: "Znam przeszłość zawodową Milana Suboticia związaną z pracą w telewizji, te dane są w dziale kadr TVN. Nie znałem natomiast i do dzisiaj nie znam żadnych faktów potwierdzających jego rzekomą agenturalną przeszłość" (por. J. Potasz: "Nic nie wiem o rzekomo agenturalnej przeszłości Suboticia", "Dziennik" z 7-8 października 2006 r.). Również sam prezes TVN 24 i członek zarządu TVN Adam Pieczyński mówił na antenie TVN: "Musimy mu [Suboticiowi - J.R.N.] wierzyć, dopóki nie dostaniemy od władzy dokumentów. Wzywamy do ich ujawnienia" (cyt. za A. Kublik, W. Czuchnowski "Zemsta Prawa i Sprawiedliwości na TVN", "Gazeta Wyborcza" z 4 października 2006 r.).
Usilne zaprzeczenia Suboticia nic nie pomogły i wkrótce zostały obalone przez twarde fakty. IPN na wniosek MON odtajnił dokumenty dotyczące Suboticia. Wynikało z nich aż nadto jednoznacznie, że Subotić podpisał w 1984 r. lojalkę zobowiązującą do współpracy z wywiadem wojskowym. Zadaniem Suboticia, "miało być rozpracowywanie ludzi, zatrudnionych w Telewizji Polskiej, której Subotić był dziennikarzem" (wg APA: "Sprawa Suboticia", "Przekrój" z 26 października 2006 r.). Skonsternowana dziennikarka TVN Katarzyna Kolenda-Zaleska przyznała w rozmowie z dziennikarzem "Dziennika", że dziennikarze TVN byli zaskoczeni i zdruzgotani informacją o współpracy Suboticia ze służbami. "Jest mi strasznie przykro. Zawiodłam się. Gdy przeczytałam tę lojalkę, poraziło mnie" - powiedziała Kolenda-Zaleska (wg M. Sosnowskiego: "Człowiek od informacji", "Dziennik" z 23 października 2006 r.).
Od 1997 r. zaczyna się kariera Suboticia w TVN. Początkowo współtworzył tam "Fakty". Już po roku dzięki poparciu obecnego dyrektora programowego TVN Edwarda Miszczaka został najpierw sekretarzem programowym TVN, a następnie zastępcą dyrektora programowego TVN, tegoż Miszczaka. Razem z nim kolaudował, czyli recenzował i zatwierdzał do emisji programy, głównie publicystyczne i śledcze, pomagał w układaniu ramówki.
Według publikowanego w "Dzienniku" tekstu, koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann sugerował, że "przeszłość Suboticia mogła mieć wpływ na program TVN". Nazwał tę stację "dziwną firmą". "Jeśli popatrzeć, jak relacjonuje przebieg życia publicznego, to można dojść do wniosku, że to strona politycznego sporu" - uzasadniał Wassermann (por. pg, PAP: "Dlaczego go nie zwolnili", "Dziennik" z 23 października 2006 r.). Pomimo opublikowania dokumentów kompromitujących Suboticia jako byłego agenta wywiadu, TVN nie zwolniła go z pracy w tej stacji. Członkowie zarządu TVN napisali w specjalnym oświadczeniu, iż "Nigdy nie odnotowaliśmy, by jego [Suboticia - J.R.N.] przeszłość miała jakikolwiek wpływ na pracę w naszej stacji" (por. tamże). Został jednak przeniesiony ze stanowiska wicedyrektora programowego TVN na stanowisko koordynatora emisji w dziale techniki. Według tekstu Luizy Zalewskiej w "Dzienniku" z 11 sierpnia 2007 r., obecnie Subotić "Pilnuje, czy materiały są gotowe do wyemitowania, mają odpowiednią jakość, wymagany czas, itd. Czasem dziennikarze stacji żartują sobie na korytarzu, że dział techniki Suboticia to dział techniki operacyjnej i zajmuje się zakładaniem podsłuchów" (por. L. Zalewska: "Agenci bezpieki - niezaplanowane scenariusze", "Dziennik" z 11-12 sierpnia 2007).
Prof. Jerzy Robert Nowak

Grzech - 2009-02-04, 13:58

robinie, który z nas żyje w nieświadomości, pozostawmy do oceny naszym czytelnikom, o ile komukolwiek chce się czytać tak jałowy spór, gdyż każdy spór z osobą o Twoich poglądach będzie jałowy. Mnie się wydaje, że odpowiedzia na to pytanie jest choćby fakt, iż Nowak i jego słuchacze nie wpuszczają na prelekcje w kościołąch dzienniakrzy i kamer TVN.
Tesku zaproponowanego przez Ciebie nie czytałem, ale mam dla Ciebie taką propozycję - czy mógłbyś spróbowac odpowiedzieć swoimi słowami, dlaczego Nowak wyprasza dziennikarzy i kamerzystów TVN ze swych prelekcji? Ale, jak powiadam, swoimi słowami. Bo mnie interesuje taka kwestia - przychodzi dzienniakrz, chce sfilmować to, co faktycznie dzieje się w kościele podczas prelekcji Nowaka i chce poakzać to potem w swojej tv. To jest jakiś problem? Jeśli dziennikarz pragnie pokazywac rzeczywistosć? Pokazywanie prawdy jest kłopotem dla Nowaka i dla Ciebie?
Czyli, jeśli ja chciałbym zrobić to samo, to Nowak równiez wyprosiłby mnie z prelekcji? A dlaczego? Przeciez ja pragnałbym jedynie pokazać w swej stacji to, co Nowak mówi podczas prelekcji. Czy ten wykstzłacony człowiek wstydzi się swoich poglądów?

Franco Zarrazzo - 2009-02-04, 14:35

Grzech napisał/a:
wpuszczają na prelekcje w kościołąch dzienniakrzy i kamer TVN.


A jak wygląda sprawa z innymi mediami? Pomijam oczywistość zwaną Radiem Ojca Redaktora?

Sprawa nie jest tak prosta Grzechu (moim zdaniem). Media mają niesamowitą zdolność do manipulowania wizerunkiem i kreowania rzeczywistości. Zresztą co ja ci będę... :) . Kto ma media, ten ma władzę. Kto ma władze nad słowem, ten ma władzę. I tyle. Poza tym nie czytam już dokładnie od kilku dni całego tego wylewania pomyj pomiędzy Wami - rzucam tylko okiem (zmęczonym zresztą).

robin - 2009-02-04, 14:39

Grzech napisał/a:
robinie, który z nas żyje w nieświadomości, pozostawmy do oceny naszym czytelnikom, o ile komukolwiek chce się czytać tak jałowy spór, gdyż każdy spór z osobą o Twoich poglądach będzie jałowy. Mnie się wydaje, że odpowiedzia na to pytanie jest choćby fakt, iż Nowak i jego słuchacze nie wpuszczają na prelekcje w kościołąch dzienniakrzy i kamer TVN.
Tesku zaproponowanego przez Ciebie nie czytałem, ale mam dla Ciebie taką propozycję - czy mógłbyś spróbowac odpowiedzieć swoimi słowami, dlaczego Nowak wyprasza dziennikarzy i kamerzystów TVN ze swych prelekcji? Ale, jak powiadam, swoimi słowami. Bo mnie interesuje taka kwestia - przychodzi dzienniakrz, chce sfilmować to, co faktycznie dzieje się w kościele podczas prelekcji Nowaka i chce poakzać to potem w swojej tv. To jest jakiś problem? Jeśli dziennikarz pragnie pokazywac rzeczywistosć? Pokazywanie prawdy jest kłopotem dla Nowaka i dla Ciebie?
Czyli, jeśli ja chciałbym zrobić to samo, to Nowak równiez wyprosiłby mnie z prelekcji? A dlaczego? Przeciez ja pragnałbym jedynie pokazać w swej stacji to, co Nowak mówi podczas prelekcji. Czy ten wykstzłacony człowiek wstydzi się swoich poglądów?


Grzechu wpadłeś we własne sidła, zadając pytanie czy pokazywanie prawdy jest kłopotem dla Nowaka. Zkonfrontuj teraz swoje pytanie z sytuacją jaka miała miejsce na U.Wr i odpowiedz mi dla kogo problemem jest okazywanie prawdy?

Grzech - 2009-02-04, 14:52

robinie, nie odpowiadasz na pytanie. Czy doczekam się odpowiedzi?
robin - 2009-02-04, 15:35

Grzech napisał/a:
robinie, nie odpowiadasz na pytanie. Czy doczekam się odpowiedzi?

Grzechu Ty mi też nie odpowiedziałeś na pytanie. No ale dobra niech Ci będzie.
Więc wyobraź sobie, że jesteś naukowcem i jeździsz z cyklem wykładów po szczepach. Twoje wykłady są jednak bardzo kontrowersyjne i wręcz nie do przyjęcia dla pewnej wpływowej grupy, która ma również w swoich rękach media. Właśnie poprzez te media próbuje na okrągło wyrobić w społeczeństwie o Tobie opinię "oszołoma" głoszącego wierutne brednie. Do tego celu stosują sprytne zabiegi nieobce profesjonalistom pracującym w mediach. Przykładowo mówisz:
" Przeprowadziłem dogłebne analizy naukowe nt. zbrodni jakich dopuszczały się w przeszłości plemiona Arapacho wobec Siuksów, jak również Apaczów. Oczywiście zarówno Siuksy, jak i Apacze też w przeszłości nękały Arapacho, ale skala była niewspółmierna. W dodatku Arapacho obecnie próbują przekazać światowej opinii publicznej wszystkie krzywdy jakie przydażyły im się ze strony Siuksów i Apaczów, lecz same nie czują się winne zbrodni jakie same dokonywały. Mało tego, każdy kto odważy się podważyć "niewątpliwe" represje stosowane wobec nich, musi się liczyć z tym, że zostanie okrzyknięty antyarapachem. Zaś każdy kto odważy się przypomnieć o represjach Siuksów jakie znosili ze strony Arapacho, będzie okrzykniety nacjonalistycznym oszołomem. W tym momencie zgromadzone na sali tłumy Siuksów i Apaczów wstają z miejsc i wiwatują na Twoją cześć, gdyż w końcu ktoś dostrzegł, że Oni również ponosili straszne represje ze strony Arapacho i że w końcu ktos odważył się na głos o tym powiedzieć. Ale jeszcze bardziej uczieszyły ich Twoje argumenty, podważające rzekomo wielkie zbrodnie jakoby te plemiona popełniały na Arapacho. Twierdzisz owszem trochę też żeście w przeszłości nabroili, ale z pewnością nie w takim rozmiarze, jak to zarzucają Wam Arapacho, no i tak naprawdę to Wy żeście im bardzo dużo pomogli, gdy najechali ich gringo".

Następnego dnia w telewizji NVT kontrolowanej przez Arapacho, ukazuje się gorąca relacja z Twojego wczorajszego wystąpienia. Dziennikarze mówią, że Prof. Gżech wygłaszał przez 3 godziny antyarpachowskie treści, a całe masy nawiedzonych Siuksów i Apaczów (w moherowych piuropuszach) zgotowały mu owacje na stojąco. Dziennikarze nie wspominają ani słowem o innych aspektach Twoejgo wystąpienia. W gazetach kontrolowanych przez Arapacho ukazują sie artykuły na pierwszych stronach, zawierające wybiórcze fragmenty Twojego wystąpienia. Na forach kolejni sympatycy Arapacho prześcigają się w coraz do brzydszych epitetach na Twój temat.

Masz kolejny wykład w kolejnym szczepie. Dziennikarze dobrze Ci znanej telewizji NVT chcą wejść na wykład. Wpuszczasz ich :?:

Grzech - 2009-02-04, 15:56

No, od razu lepiej. Już teraz rozumiem, czego Ty (Wy) się obawiasz (obawiacie). Ano tego, że media podadzą jedno lub dwa zdania ze stu wypowiedzianych ptrzez jakiegos człowieka, a to podadzą te dwa zdania, w których będa zawarte treści, z którymi nie zgodzi się większość społeczeństwa (np. rasistowskie, antysemickie). Mam kolejne pytanie, robinie, do Ciebie - czy jeśli tylko te dwa zdania zostaną zapreznetowane na antenie, to oznacza to, że dziennikarz/stacja przedstawił nieprawdę?
I od razu pytanie dla uniknięcia Twojej riposty - w jaki sposób człowiek, który w dwu antysemickich lub rasistowskich zdaniach prezentujeswoje poglądy miałby się wybronić przez naturalną krytyką poprzez zaprezentowanie trzeciego i czwartego zdania, nawet najbardzioej pozywtynie brzmiącego z całości prelekcji?Bo o to Ci chodzi, tak? Ze dziennikarze TVN przedstawiają fragmenty prawdy, które akurat są skandaliczne?

Marcim B. - 2009-02-04, 21:30

Bez komentarza:
Jerusalem, 26 March 2000

Joannes Paulus II

W imieniu „Więzi” złożyliśmy w Mauzoleum Zagłady wieniec z biało-czerwonych kwiatów. Tadeusz Mazowiecki zapalił znicz pamięci. To właśnie w tej sali miało miejsce sławne przemówienie Papieża, odebrane przez Żydów jako przełomowy krok w dwutysiącletnich (złych) stosunkach chrześcijańsko-żydowskich. Jan Paweł II powiedział wtedy m.in.: Jako biskup Rzymu i następca Piotra Apostoła zapewniam naród izraelski, że Kościół katolicki, kierując się ewangelicznym prawem prawdy i miłości, a nie względami politycznymi, jest głęboko zasmucony przejawami nienawiści, aktami prześladowań oraz antysemityzmu wobec Żydów ze strony chrześcijan przez wszystkie czasy i w każdym miejscu. W każdym miejscu, a więc i w Polsce... Przechodzimy po omacku przez pogrążoną w ciemnościach Salę Pomordowanych Dzieci, gdzie monotonnym głosem wyczytywane są ich imiona, a płomyki kilku świec odbijają się w tysiącach luster, dając wrażenie rozgwieżdżonego nieba. Na koniec zwiedzamy Dolinę Gmin Żydowskich. Jest to wykuty w skale wąwóz-labirynt, na którego kamiennych ścianach wyryte są nazwy niezliczonych miast i miasteczek Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie przed Zagładą żyli Żydzi. Oczywiście ogromna większość to nazwy polskie. Każdy z nas ze wzruszeniem odnajduje swoje rodzinne bądź znajome strony, wyryte w skale, na wieczną rzeczy pamiątkę, tu, w Jerozolimie... Losy Polski i losy Żydów, splecione przez tysiąc lat i zakończone tragedią ostatniej wojny – tak myślę - tego nie da się nigdy zapomnieć ani zbagatelizować, choć po obu stronach są ludzie, którzy może by tego chcieli.

*
Trudnym, zawikłanym stosunkom polsko-żydowskim, poświęcone było dodatkowe robocze spotkanie, jakie ośmioosobowa delegacja „Więzi”, z Tadeuszem Mazowieckim i Agnieszką Magdziak-Miszewską, odbyła w Centrum Edukacji Yad Vashem. Ze strony izraelskiej w trwającym ponad dwie godziny spotkaniu wzięli udział: dyrektor generalny Instytutu Avner Shalev (jego wypowiedź po pielgrzymce papieskiej drukowaliśmy w majowej „Więzi”), profesorowie Yisrael Gutman, Shevach Weiss (przewodniczący Rady Yad Vashem), Yehuda Bauer (odpowiedzialny za edukację) oraz grono pracowników naukowych Instytutu i stypendystów. Prof. Gutman w swoim zagajeniu wypowiedział ważną tezę, że oto w stosunkach polsko-żydowskich skończył się już czas przeprosin i wzajemnych roszczeń, a przyszedł czas na dokumentację i spokojne odkrywanie prawdy. Tę tezę podjęła Agnieszka: „Jesteśmy wreszcie wolni i suwerenni, czas na odkrycie całej prawdy”. Jako przykład nowego podejścia strony polskiej do hańbiących naszą pamięć epizodów przywołała projekt upamiętnienia zbrodni popełnionej przez Polaków na Żydach w Jedwabnem na Białostocczyźnie.

http://www.laboratorium.w..._jerozolime&p=6


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group