Autor Wiadomość
mulder
PostWysłany: 2017-11-02, 06:33    Temat postu:

Snajper

Snajperek.jpg
Plik ściągnięto 29 raz(y) 112,44 KB

mulder
PostWysłany: 2016-11-02, 04:38    Temat postu:

Kolejny rok i kolejne wspomnienia. Wiosną odszedł ślepy Wilk, który był z nami od prawie samego początku naszego Przytuliska. Przyszedł tej samej zimy, kiedy Kuba, którego też już nie ma. Odszedł 23 czerwca. Nie zdołałem dać im domu. Wcześniej, bo pod koniec zimy, pożegnaliśmy innego przytuliskowego staruszka - Kamisia. Odszedł w domu tymczasowym, do końca była z nim p. Iza z naszego Stowarzyszenia. Wilk i Kuba odchodziły w Przytulisku, jednak nie w samotności. Byliśmy z nimi do ostatniego oddechu. Ten rok zabrał nam wiele psów. Odchodzą te najstarsze, które są z nami od samego początku wolontariatu w Przytulisku 'Przytul psisko" w Brzegu, a które do dziś nie mogą znaleźć domu. Ten rok przyniesie kolejne pożegnania.

Kamiś.jpg
Plik ściągnięto 30 raz(y) 35,19 KB

Kuba.jpg
Kubuś
Plik ściągnięto 33 raz(y) 49,7 KB

mulder
PostWysłany: 2015-11-02, 06:59    Temat postu:

Polcia

Polcia 2.jpg
Plik ściągnięto 39 raz(y) 47,79 KB

mulder
PostWysłany: 2014-11-01, 09:26    Temat postu:

Małe wspomnienie psów, których już nie ma.
Antoni, odszedł już w nowym, szczęśliwym domu.
Konusek w domu tymczasowym.
Dżejkuś w Przytulisku.

Dzejkuś1.jpg
Dżejkuś w Przytulisku.
Plik ściągnięto 17114 raz(y) 16,88 KB

Konusek.jpg
Konusek
Plik ściągnięto 51 raz(y) 25,17 KB

Dzejkuś.jpg
Dżejkuś w Małujowicach.
Plik ściągnięto 53 raz(y) 34,04 KB

antoni.jpg
Antoś
Plik ściągnięto 59 raz(y) 46,59 KB

mulder
PostWysłany: 2013-11-29, 05:42    Temat postu:

Dziękuję. W Polsce działa "Straż dla zwierząt", która jest organizacją identyczną jak TOZ, czy inne podobne. Wszystkie polskie organizacje działają w asyście policjantów lub strażników miejskich. Ostatnio było głośno o współpracy RSPCA z polskimi organizacjami. Inspektorzy z Anglii przyjeżdzają szkolić naszych. Niestety, u nas prawo jeszcze długo nie pozwoli na stworzenie podobnej jednostki, a szkoda, ponieważ odciążyłoby to i Policję i Straż Gminną czy Straż Miejską. Resztę korespondecji proponuję na PW. :)
asia_5555
PostWysłany: 2013-11-28, 18:06    Temat postu:

Witam sprawę chyba zamkniemy na tym etapie szkoda tylko psiaka no ale cóż :(
Oczywiście jeśli tylko będę mogła w jaki kolwiek sposób pomoc służę pomocą ISPCA utrzymuje się tylko i wyłącznie z datków nie tylko ludzi dobrego serca ale rówież z pomocy władz miejskich jak rownież przy ISPCA działa lecznica dla zwierząt z której dochody też przekazywane są na rzecz ISPSA obecnie od dłuższego czasu zmagamy się niestety z końmi jest wiele podrzucanych koni jak pieski wałęsają się po obrzeżach miast na szczęście dla większości koni udaje się znaleść miejsce do godnego życia lecz są tez przypadki które niestety kończą się uśpieniem. Wyjazdy na interwenje są o niebo łatwiejsze niż niestety w Polsce ponieważ ISPCA posiadają podobny status jaki ma policja. Tzw. Policja dla zwierząt z tego co się orientuje w Polsce tez działa podobna instytucja lecz na każda interwencje jeżdżą z policja. Jeśli mogę służyć jaka kolwiek pomocą jeśli chodzi o sprawy ze schroniskiem lub tematem podonym służę :) pozdrawiam :)JM
mulder
PostWysłany: 2013-11-28, 05:10    Temat postu:

Sprawę Nikona prowadziliśmy przez rok. W początkach roku 2012 Ewa z Agnieszką jeździły z gotowanym jedzeniem, później podrzucaliśmy im suchą karmę, puszki i ryż do gotowania posiłków dla psów. Niestety na szereg pism o odebranie psów w trybie natychmiastowym gmina nie odpowiadała, tzn. odpowiadała, nie widząc powodu do takiego działania, chociaż podpieraliśmy się opinią dr. weterynarii. W końcu, po krótkiej rozmowie z komendantem Straży Gminnej, udało się odebrać psa w ciągu tygodnia. Sprawa Dżejka i Nikona nie była prosta, ponieważ rodzina była uboga, niewydolna, niezaradna i nie chcieliśmy robić większego zamieszania, bo zależało nam tylko na psach, dlatego nie skierowałem wniosku do prokuratury. Temat jest już zamknięty. Mam tylko nadzieję, że rodzina nie będzie miała już żadnego zwierzęcia. Działa Pani w ISPCA ? Może znajdziemy pole do wymiany doswiadczeń i porad, pomocy ?
Pozdrawiam.
alate
PostWysłany: 2013-11-27, 12:52    Temat postu:

Sprawa jest bardzo skomplikowana, ale niestety koniec końców właściciel nie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności za psy.

I bardzo nas to irytuje ale tak właśnie czasem bywa, zreszta zapewne wiesz jak działasz w podobny sposób.

Nikon był łagodny, pamiętam jak obcinałam mu pazury ( miał tak długie,że wykrzywiały mu łapy) to godził się na to bez burknięcia i wsytawiał sie jak go szczotkowałam, przychodził do mnie na zawołanie achhhh.....

Głaskałam go do samego końca..... temat nie na forum. Możesz napisać na PW jak masz jakis informacje.
<a class=
PostWysłany: 2013-11-27, 10:34    Temat postu: Nikon

Odnośnie pieska "Nikona" czy właściciel psa został ukarany w jakiś sposób? Pytam ponieważ właściciel psa przebywa obecnie w Irlandii ogólnie znam całą historie tego pieska sama starałam sie mu pomóc ale niestety na odległość nic nie mogłam zrobić piesek wcześniej nazywał sie Roki z przykrością czytałam wasz zaduszny wspominek łzy lały mi sie po policzkach sama jestem wolontariuszką w ISPCA i wiem jak cieżko jest pomóc nie którym zwierzętom. Chciałabym aby właściciel psa poniósł karę za to co zrobił Nikonowi.
mulder
PostWysłany: 2013-11-21, 04:44    Temat postu:

Nieco wyżej napisałem :
Nikon, pies , o którego ( i jego kolegę Dżejkusia ) walczyliśmy przez rok, by zabrać go z gospodarstwa, gdzie na łańcuchu, chory i wynędzniały czekał swojego końca. Udało się, ale życie płata figle, dość okrutne. Odszedł dwa tygodnie po tym, jak trafił do schroniska. Ale przynajmniej przez ostatnie dni, spał w ciepłej budzie, biegał luzem i jadł do syta. To zapamiętał.
<a class=
PostWysłany: 2013-11-20, 11:37    Temat postu: Re: Nikuś

Poprawa piesek Nikon
<a class=
PostWysłany: 2013-11-20, 11:36    Temat postu: Nikuś

Witam interesuje mnie historia pieska zabranego z malujowicach mianowicie pies nazywał sie nikuś?
mulder
PostWysłany: 2013-10-31, 05:31    Temat postu:

Są już szczęśliwe i czekają na nas:

images.jpg
Plik ściągnięto 24628 raz(y) 6,53 KB

wega-tm.jpg
Plik ściągnięto 147 raz(y) 52,76 KB

mulder
PostWysłany: 2013-10-31, 05:12    Temat postu:

Ciąg dalszy wspomnień:

gość.jpg
Gość
Plik ściągnięto 24640 raz(y) 2,96 KB

Antoś.jpg
Antoś
Plik ściągnięto 137 raz(y) 224,49 KB

Beniu 032.jpg
Beniu
Plik ściągnięto 124 raz(y) 88,98 KB

psy z Małujowic 005.jpg
Nikon u poprzednich właścicieli.
Plik ściągnięto 126 raz(y) 356,16 KB

mulder
PostWysłany: 2013-10-31, 05:11    Temat postu:

Kolejny rok, kolejne zwierzaki odchodzą na drugą stronę:
Gość, staruszek, który jak stary człowiek, chciał już umrzeć. Wiedzial zapewne, gdzie jedziemy, a w spojrzeniu widać było zaufanie. Zasypiał na rękach spokojnie i cicho.
Beniu, staruszek adoptowany na wieś, skąd zabrałem go po pół roku, gdy przy budzie z szafki, do ktorej przypięto go sznurkiem, spędzał swój żywot. Na czas zeszłorocznej zimy zabrała go do siebie p. Benia, wolontariuszka i członkini Stowarzyszenia, u której Benio dożył szczęśliwie, choć później gnębiły go róźne schorzenia, swoich dni.
Nikon, pies , o którego ( i jego kolegę Dżejkusia ) walczyliśmy przez rok, by zabrać go z gospodarstwa, gdzie na łańcuchu, chory i wynędzniały czekał swojego końca. Udało się, ale życie płata figle, dość okrutne. Odszedł dwa tygodnie po tym, jak trafił do schroniska. Ale przynajmniej przez ostatnie dni, spał w ciepłej budzie, biegał luzem i jadł do syta. To zapamiętał.
Antoś, zabrany od osoby, której był obojętny. Leczony u nas przez dr. Banachowskiego i w gabiencie dr Aksman w Oławie, został adoptowany przez p. Stasię, wolontariuszkę i działaczkę dawnego TOZ i naszej organizacji. Szczęśliwy, rozpieszczany odszedł w spokoju i miłości.
Starkuś, kolejny staruszek. Chory, wyniszczony przez nowotwór. Poznał jednak, co to dobro i miłość. Lubił jeździć autem i nawet zaczął się uśmiechać. Krótkie szczęście na chwilę przed odejściem.
Abiś, dziaduniek, ale wesoły i pełen energii. Miał jeszcze tyle życia przed sobą. Przeżył zimę w naszych trudnych dla staruszków ze schorzeniami warunkach. Później cieszył się słońcem, szalonymi pościgami za kolegą Kamisiem i odwiedzinami u zaprzyjaźnionych psów. Odszedł w dniu, w którym przyjechał dla niego drewniany kojec, w którym mógł zapomnieć o dolegliwościach. Życie jednakowo jest okrutne. Dla ludzi i zwierząt.
Latem odeszła malutka, starsza suczka, Myszka. Cieszyła się, gdy była zabierana do domu tymczasowego, wierzyła, że już zostanie u nowej pani. Jednak wkrótce i o nią upomniał się Los. Niestety nie posiadam jej zdjęć.
W tym roku odszedł również jeden pies, którego zdjęcia nie ma niestety, chyba że ktoś z naszych takowe posiada w swoich zbiorach. Do tego maluchy, szceniaki, które wyniszczają szybko choroby. Na drugą stronę przeszły też koty.
Pamiętamy o nich wszystkich.
Pamiętajmy też o tych , które odchodzą w samotności u ludzi, których gospodarstw pilnują na krótkich łańcuchach w budach skleconych z paru desek, zamarzając lub umierając z chorób. Przywiązywanych do drzew, bitych i katowanych, topionych, mordowanych na różne sposoby.

nikon1.jpg
Nikon
Plik ściągnięto 24645 raz(y) 5,46 KB

nikon.jpg
Nikon
Plik ściągnięto 117 raz(y) 49,92 KB

003.jpg
Starkuś
Plik ściągnięto 140 raz(y) 187,35 KB

008.jpg
Abiś
Plik ściągnięto 136 raz(y) 164,25 KB

002.jpg
Abiś
Plik ściągnięto 128 raz(y) 144,25 KB


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group